Fistaszki zebrane 1981-1982 okładka

Średnia Ocena:


Fistaszki zebrane 1981-1982

Charles Schulz był amerykańskim skarbem narodowym: artystą, filozofem i przenikliwym obserwatorem życia. Bill Clinton „Fistaszki” wkraczają w lata osiemdziesiąte. Spike zaciąga się do wojska, pojawia się również Marbles, drugi z braci Snoopy’ego. W tym tomie Peppermint Patty jest świadkiem „cudu z motylem”, Sally zaczyna tyć, ekipa Charliego traci własne boisko baseballowe, a Linus stale nie chce być „słodkim misiaczkiem” Sally. Ponadto Snoopy przeżywa przygody z ptasim zastępem skautów, a Molly Volley i „Beksa” Booby są żądne rewanżu.

Szczegóły
Tytuł Fistaszki zebrane 1981-1982
Autor: Schulz Charles M.
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2017
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Fistaszki zebrane 1981-1982 w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Fistaszki zebrane 1981-1982 PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Wkp

    FISTASZKI WKRACZAJĄ W NOWĄ DEKADĘ Po trzydziestych urodzinach serii, jakie „Fistaszki” obchodziły w zeszłym tomie, nadszedł czas by w pełni weszły w nową, ósmą dekadę dwudziestego wieku. I chociaż czasy się zmieniają, zmieniają się również ludzie i tematy, seria ta stale pozostaje tak samo wspaniała, zachwycając kolejne pokolenia czytelników. Co tym razem losy się na jej łamach? W przypadku komiksu ukazującego się w formie gazetowych pasków ciężko jest mówić o jakimkolwiek motywie przewodnim, jednak śmiało można wyróżnić tutaj kilka rzeczy czy również dłuższych opowieści. I tak oto jesteśmy świadkami rzekomego cudu, w który zamieszany jest… motyl znajdujący się na nosie Peppermint Patty, poza tym bohaterka ta chce zostać golfistką, Snoppy trafia na front pierwszej wojny światowej, a ekipa Charliego traci własne boisko. Między tymi opowieściami losy się jednak całe mnóstwo innych opowieści, w tym o drugim z braci Snoopy’ego, szkolnych problemach, zaciągnięciu się do wojska przez Spike’a czy miłości. Ze wszystkich dekad ubiegłego stulecia to właśnie lata 80. należą do moich ulubionych – oczywiście jeśli chodzi o rozrywkę. Nie mówię tu wprawdzie o muzyce (dokonania na tym polu poza nielicznymi przykładami punku i rocka niestety lepiej jest przemilczeć), lecz kino owego okresu, w szczególności Kino Nowej Przygody czy nawet tworzone wtedy komiksy (to wówczas zaczęła się tzw. Mroczna Era, kiedy to historie obrazkowe nieustanny się wreszcie poważne, dojrzałe, psychologiczne wiarygodne, zaangażowane i nieunikające kontrowersyjnych treści) miały niezaprzeczalny piękno i pewną magię. Oczywiście trendy te nie mają większego wpływu na zawartości „Fistaszków”, których jedną z największych plusów jest ich ponadczasowość, nie mniej i one musiały ulec nieco presji czasów, skoro są tworem satyrycznym. Jak powiedziała moja lepsza połowa, ten komiks jest jak wielka torba fistaszków – każda historia to smakowita niespodzianka, rzadko trafia się jakaś pusta i chociaż wszystkie wydają się takie same, każda z nich różni się od siebie i ma w sobie coś niepowtarzalnego. I miała całkowitą rację, sam lepiej bym tego nie ujął. Ta seria pełna jest niespodzianek, pełna przepysznych orzeszków, lecz poza tym upragnionym smakiem niesie ze sobą o dużo więcej wartościowych rzeczy. W odróżnieniu jednak od jedzenia, o czym przekonuje się w tym tomie Sally, te „Fistaszki” nie tuczą i nie można się nimi przesycić. Tom jest solidny, grubo nad trzysta stron pasków, a niedosyt pozostaje. Cóż, taki już piękno najlepszych opowieści – aż szkoda, że na następny zestaw trzeba czekać jeszcze pół roku. To wszystko prowadzi jednak do oczywistej konkluzji. „Fistaszki” to idealny produkt, dzieło ponadczasowe, doskonałe zarówno dla najmłodszych, jak i najstarszych czytelników, łączące w idealnych proporcjach fragmenty rozrywkowe i wyższe wartości i jednocześnie idealnie narysowane. Poza tym to absolutna klasyka, którą znać po prostu wypada. Zalecać nie trzeba, lecz i tak to zrobię, sięgnijcie koniecznie, ponieważ naprawdę warto.