Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Kiedy Emery Lance zaczyna własne studia w Wirginii Zachodniej, jedynym czego sobie życzy jest świeży początek. Chce po prostu studiować: bez plotek na jej temat i potępiających spojrzeń nieprzyjaznych jej ludzi. Za to jest gotowa znieść naprawdę dużo, choćby wytrzymać w jednym pokoju z najbardziej denerwującym gościem wszech czasów. Lecz sytuacja się komplikuje: najlepszy przyjaciel jej współlokatora, Dylan Westbrook, jednym spojrzeniem przyprawia ją o szybsze bicie serca. Przy czym jest to rodzaj faceta, od jakich Emery zawsze starała się trzymać z daleka: za przystojny, za miły i zdecydowanie zbyt zabawny. Jej serce jest ponownie w niebezpieczeństwie… Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | First Last Look |
Autor: | Iosivoni Bianca |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Jaguar |
Rok wydania: | 2019 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Lubicie czasem wracać do starych schematów i doszukiwać się w nich czegoś nowego? Ja mimo iż robię to dość rzadko, gdy tylko natrafi mi się taka okazja, staram się wyciągnąć z tego jak najwięcej radości i pozytywów. Taka właśnie była ta książka, nieco oklepana, jednak jednocześnie inna na własny unikalny sposób. Emery Lance opuszcza własne rodzinne miasto tym samym zostawiając za sobą przeszłość i otwierając świeży dział w życiu, jakim są studia. W jej założeniu wszystko miało być dobrze, już bez kpiących spojrzeń i plotek. Tyle że już pierwszego dnia spotkanie z jej współlokatorem Masonem nie przebiegło najlepiej, a co za tym idzie, dane jej było zapoznać się z jego kolegami którymi są Luke, Ella i Tate no i oczywiście Dylan, który skrywa przed światem pewną tajemnicę i jednocześnie przyciąga do siebie Emery. "First last look" jest początkiem serii, w której skład wchodzą: "First last kiss", "First last night" a także "First last song". Jest to cykl, który zapowiada się naprawdę obiecująco i mimo pewnych niedociągnięć z pewnością z przyjemnością będę śledziła dzieje Emery i Dylana. Jest to książka, która być może przypadnie do gustu fankom chociażby Mony Kasten, Blair Holden a także Samanty Young, gdyż mimo iż jest ona nieco słabsza niż twórczości wcześniej wymienionych autorek, czytałam ją z porównywalną - choć z pewnością nie aż tak olbrzymią - przyjemnością.
Świeży epizod nie tak prosto rozpocząć jak mogłoby się wydawać. Nie zawsze starczy po prostu zamknąć za sobą drzwi i wejść kolejnymi w przyszłość. Czasem te już zatrzaśnięte otwierają się niespodziewanie, wpuszczając do duchy z przeszłości. W takim momencie starannie zbudowana teraźniejszość zaczyna drżeć w posadach, a plany stają pod znakiem zapytania. Kilka tysięcy kilometrów od rodzinnego domu Emery może odetchnąć z ulgą i skupić się na rozpoczęciu studiów. Kolejne lata mają być zupełnie niż to, czego doświadczyła niedawno. Jednak od samego początku wzbudza zainteresowanie, niefortunny początek przynosi jej zupełnie coś odwrotnego niż się spodziewała. Nowi koledzy przyjmują ją do swego grona, chociaż kobieta nie do końca jest przekonana czy to niezły pomysł. Codzienność z dala od domu okazuje się mieć o dużo więcej zalet niż mogła sądzić, jednym z nich jest Dylan. Chłopak absolutnie nie powinien ją interesować, niestety nie tak prosto zapomnieć o nim. Bezinteresowny, przyjacielski, wkurzający i jednocześnie intrygujący, wszystko to razem sprawia, że nawet mocne postanowienie trzymania się z daleka od tego rodzajów typów nie pomaga. Czy i to postanowienie zostanie złamane? Przeszłość stale jest w pamięci, ale wydaje się, że najgorsze jest już za Emery, a rozpoczęcie życia od świeża ma dużą szansę opowieść się. Nowy przyjaciele a także wspólne spędzanie czasu powoli goją zadane rany, ale tajemnice podkopują kruche zaufanie. Całkiem niedawno kobieta musiała się zmierzyć z tym jak prosto można zniszczyć kogoś i nie udzielić pomocy komuś, kto jest ofiarą. Czy i tym razem wydarzenia potoczą się podobnie? Osądzanie innych przychodzi łatwo, wyciągnięcie pomocnej ręki skrzywdzonemu jest o dużo trudniejsze … Jak zachowa się Dylan i reszta? Popełnianie błędów jest rzeczą ludzką, wybaczanie także, ale to pierwsze łatwiej zrobić niż to drugie … Bianca Iosivoni opisała historię młodych ludzi, lecz skierowana jest ona i do starszych czytelników. Bohaterowie wiekiem stoją na progu dorosłości, pierwsze poważne decyzje mają za sobą, ale w ich przypadku to, coś więcej. Musieli odrobić wcześniej, niż większość własnych rówieśników, lekcję stawiania czoła problem, z jakimi nie zawsze radzą sobie o dużo starsi. „First last look” porusza kłopoty mające własne źródło w osądzaniu innych, braku pomocy dla pokrzywdzonym a także zagrożeniu jakie niesie z sobą zaufanie niewłaściwej osobie, a które jeszcze zwiększyło się w dobie Internetu. Pisarka realnie omawia postacie a także ich perypetie, humor a także lekkość „pióra” dodatkowo czynią lekturę interesującą. Przyjaźń, rodząca się miłość, nauka zaufania a także radzenie sobie z trudną przeszłością stanowią główne wątki „First last look”. Uzupełniają się one wzajemnie, tworząc kolorową i bardzo emocjonalną opowieść. Jej główni bohaterowie nie są jednowymiarowi, Bianca Iosivoni dała im serce i duszę, tak by byli rzeczywistymi osobami.
Moja chłopczykowi First last look to niebezpiecznie wciągająca, romantycznie pobudzająca i nieziemsko emocjonująca historia, która własną premierę miała 20 marca 2019 roku za pośrednictwem Wydawnictwa Jaguar. Autorką tej książki jest Bianca Iosivoni – współczesna, młoda pisarka pochodząca z Niemiec, która specjalizuje się w historiach z gatunku New Adult. Jej styl jest lekki, płynny i naszpikowany olbrzymią dawką nietuzinkowych emocji, które poruszają w nas nie tylko serce, lecz i dusze. I to na milion niezapomnianych, czytelniczych sposobów Głównymi bohaterami tej powieści są: Emery Lance – to młoda i pełna charyzmy dziewczyna, która postanowiła opuścić własny rodziny dom i wyjechać na studia do Wirginii Zachodniej. Głównym motywem tej decyzji był strach – ogromne pragnie ucieczki od tego, co bezlitośnie niszczyło ją od środka. Nowi ludzie, nowe miejsca, nowe wyzwania = świeży początek, który trwać będzie do chwili, aż jej serce nie oszaleje i nie wpadnie w kolejne sidła groźnej miłości. Dylan Westbrook to męski i pełen sekretów chłopak, który jest najlepszym przyjacielem współlokatora Emery. Interesuję się weterynarią, a każdą wolną chwilę spędza ze zwierzętami, pracując w nieodległej przychodni. Jest miły, zabawny i niezwykle dojrzały jak na własny wiek. Jego dzieciństwo nie było łatwe, dlatego stara się być ostrożny i rozsądny. Kiedy na własnej drodze spotyka Emery – piękną i wybuchową złośnice, jego serce nie tylko szaleje, lecz i szepcze jej imię. First last look to pierwsza element słodko-gorzki serii o miłości, która zabierze nas do świata otulonego magią namiętności, przyjaźni i studenckiego szaleństwa. Znajdziemy w niej: ból z przeszłości, nieodkryte tajemnice, młodzieńczy bunt a także nietuzinkową miłość, która wywołuje w czytelniku niekontrolowane bicie serca. Niestety, wszystko to już było i występowało w najpopularniejszych, bestsellerowych powieściach New Adult. Dlatego fabuła tej książki może wydawać się nam szablonowa i dość przewidywalna, ale w żadnym razie nie pozbawiona szczerych emocji i mocnych wrażeń. Główni bohaterowie tej książki są postaciami zabawnymi i niesamowicie intrygującymi. Autorka wypełniła ich fajną nutką niepoprawnego szaleństwa i szczyptą bezcennej młodości, która trwa i trwa, aż do ostatniej linijki zaskakującego zakończenia. Mam mam nadzieję, że dalsze tomy tej powieści będą tak samo żywiołowe i wypełnione chemią niepowtarzalnej miłości. Podsumowując: First last look to niesamowicie wciągająca i trzymająca w elektryzującym uniesieniu historia, która pochłonie Cię nie tylko magią młodzieńczej wolności, gorącej pasji i nieposkromionego szaleństwa, lecz i szczyptą niezapomnianej przygody, która pozostanie w twoim sercu na dużo bezcennych, długich godzin 🙂 Z niecierpliwością czekam na następny tom tej młodzieńczo- szalonej historii 🙂
Jak tylko zobaczyłam tę pozycję w zapowiedziach, a zaraz potem przeczytałam opis, od razu wiedziałam, że chcę po nią sięgnąć. Uwielbiam młodzieżówki i nie będę tego ukrywać. Dodatkowo rekomendacja Mony Kasten autorki serii „Again” zrobiła swoje. Jak wiecie lub i nie, książki z serii „Again” pokochałam, więc pomyślałam, że „First last look” zalecane przez Monę Kasten musi być równie dobre. Czy takie było? Niestety po tej pozycji spodziewałam się nieco więcej. Nie mówię, że książka ebook całkowicie mi się nie podobała, ponieważ podobała. Nie była to kopia serii „Again” autorstwa Mony Kasten, z czego bardzo się cieszę. Pozycja miała jednak klimat bardzo podobny do historii spod pióra Pani Kasten. Tuż po skończeniu lektury miałam wrażenie, że czegoś mi w niej zabrakło, lecz do końca nie wiedziałam czego. Teraz już wiem. Niestety, lecz zabrakło tutaj chemii pomiędzy głównymi bohaterami. Ich relacja rozwijała się dość stopniowo i autorka postawiła rozpocząć od przyjaźni, lecz finalnie zabrakło mi jakiejś iskry pomiędzy postaciami. Nie mam pojęcia, dlaczego tak się stało, lecz myślę, że zabrakło czasu? Naprawdę nie wiem. A może to ja się czepiam, bo nie poczułam „tego czegoś” pomiędzy Dylanem i Emery? Tym, co podobało mi się w tej pozycji, jest to, że autorka nadała swoim bohaterom pasje. Dylan interesował się weterynarią. Studiował na tym kierunku, a także dorabiał w przychodni weterynaryjnej. Emery natomiast pasjonowała się fotografią, którą też studiowała. Cieszę się, że pasje te nie zostały porzucone po rozdziale czy dwóch tylko przewijały się przez całą książkę, lecz jednak uważam, że było o nich odrobinkę za mało. Pełna chłopczykowi znajduje się na moim blogu! Zapraszam :) www.zaczytanaanielka.blogspot.com ~Zaczytana Anielka~
Czekam na kolejną część, ta mnie wymęczyła. Uważam, że Iosivoni daleko do Kasten.
Emery postanowiła na studia uciec daleko od własnego rodzinnego miasta i rozpocząć życie od świeża wśród ludzi, którzy jej nie znają. Niestety, już pierwszego dnia pobytu w akademiku zadziera z Masonem – swoim współlokatorem – a co za tym idzie, poznaje grupę jego przyjaciół, do których należy także Dylan – chłopak nie tylko o powalającej urodzie, lecz także pewnej tajemnicy. „First Last Look” Bianci Iosivoni oparty jest na utartych schematach – dwoje ludzi z sekretem, który poznajemy dopiero w drugiej połowie książki czy wątek z początku, o którym wiemy, że pod koniec zniszczy relację bohaterów to tylko niektóre z nich. Przez większość rozdziałów, szczególnie na początku, historia ta może nudzić, przy lekturze trzyma tylko ciekawość – jakie tajemnice skrywają postacie; co takiego wymyśliła autorka, co warte było napisania niemal 400-stronicowej powieści – a także kreacje bohaterów. Fabuła kręci się wokół grupy przyjaciół, z których każdy jest wyjątkową osobowością, w każdym możemy odszukać cząstkę siebie albo polubić. Widać, że Iosivoni bawiła się idealnie kreując własnych bohaterów i lawirując pomiędzy ich charakterami, a miała ich do wykreowania naprawdę sporo. Jednak dużo do życzenia zostawia charakter głównej bohaterki – odznacza się ona niepotrzebną agresją i jest bardzo roszczeniowa. Niby jest to wytłumaczone jej backstory, lecz nie kupiłam go, a na początku nie potrafiłam jej polubić. Także pewien motyw związany z okrucieństwem grupy względem jednostki jest przekoloryzowany i zrobiony na siłę, tak by popchnąć całą historię i dać się jej rozwinąć. Lecz mimo wszystko, końcówka książki zaskakuje twistem; takim, który był zapowiadany przez autorkę w bardzo subtelny sposób – możemy się go domyślić, lecz nie jest to proste. Jeżeli chodzi o mowa w „First Last Look”, jest on dość prosty, a w powieści pojawia się mnóstwo powtórzeń, które w moim odczuciu nie są winą tłumaczenia, a autorki. Postaci potrafią powtarzać w kółko te same kwestie („Jaka ona jest seksowna”), a Iosivoni niejednokrotnie podczas jednej sceny używa tych samych zwrotów do opisania przeżyć bohaterów („Moje serce biło, jak szalone”). Nawiązując do tego, że „First Last Look” porównywany jest z prozą Mony Kasten, uważam, że wielbiciele autorki serii „Again” i „Save” mogą wychwycić znaczące różnice w języku, który nie jest tak subtelny i złożony, jak w przypadku Kasten. „First Last Look” jest opowieścią schematyczną, lecz za to z naprawdę sympatycznymi bohaterami drugoplanowymi i zgrabnym zwrotem akcji na końcu. Serii nie skreślam i czekam na drugą część, która ma opowiadać o kolejnej parze spośród grupy przyjaciół, którą poznaliśmy – nie chcę tego przegapić.
Oryginał recenzji na: domiczyta.blogspot.com „First last look” to pierwszy tom nowego cyklu ebooków First nieznanej mi do tej pory autorki Bianci Iosivoni. Z dużym entuzjazmem wzięłam się za czytanie tej książki, bo jest ona porównywana do uwielbianej przeze mnie twórczości Mony Kasten. Niestety nie była to lektura, którą można byłoby ustawić na równi z Moną Kasten i dlatego trochę się zawiodłam. Przede wszystkim styl jest inny. Jednak największą różnicą jest kreacja głównych bohaterów, z Emery i Dylanem niestety się nie polubiłam i nie dano mi zbytnio na to szansy. Fabuła tej historii była dość schematyczna i przewidywalna, lecz to akurat nie przeszkadzało. Nie oczekuję, że ktoś niespodziewanie wymyśli w romansie coś nowego. Nie oszukujmy się, w romansach pewna schematyczność musi po prostu być. ;) Mowa i styl, jak przystało na tego typu książkę, jest lekki i przyjemny, przez co czyta się ją naprawdę błyskawicznie. Szkoda, że był również bardzo monotonny, a autorka nierzadko używa powtórzeń i tych samych wyrażeń, przez co niestety odniosłam wrażenie, że ciągle czytam te same dialogi pomiędzy bohaterami. W dialogach też zabrakło autentyczności. Dużego plusa daję bohaterom drugoplanowym, którzy po części tę historię ratują, a wątki z nimi jako bohaterami pierwszoplanowymi mogą być naprawdę intrygujące. Czego najbardziej mi zabrakło w tej książce? Chemii pomiędzy głównymi bohaterami, teoretycznie dorosłymi już niemal ludźmi, których relacja była naprawdę dziwna, dziecinna i sztuczna. Nie wyczułam pomiędzy nimi za grosz pozytywnych uczuć, a tym bardziej miłości. Dodatkowo zostali oni przedstawieni w dość stereotypowy sposób, Emery jako agresywna, roszczeniowa kobieta, której zachowanie było niby wytłumaczone jej przeszłością- jednak mnie to nie kupiło. A Dylan? Jako idealny, bez wad przystojniak ze szczególnie skrywaną tajemnicą. Ich sposób zachowania i budowania relacji pomiędzy sobą był bardzo sztuczny, dialogi wymuszone, a decyzje mało logiczne. Akcja jednak toczy się swoim tempem i efekcie mamy dość nieidealną, lecz z potencjałem książkę doskonałą na jeden niezobowiązujący wieczór. Czy sięgnę po kolejne części? Na pewno, gdy będę miała taką okazję głównie ze względu na bohaterów drugoplanowych, których historie mają być opowiedziane w kolejnych tomach i zapowiadają się być wyjątkowo interesujące.
"Błędy, które popełniłam w przeszłości, stanowiły element mnie, lecz mnie nie definiowały. Nie miały również już nade mną władzy." Trudno mi zebrać myśli. Prawdopodobnie raczej oczekiwałam czegoś więcej po tej książce, lub najzwyczajniej w świcie jestem za stara na romanse. Nic nie mam do powieści New Adult, wręcz przeciwnie, lubię je. Tu mam jednak mieszane uczucia, w których niestety przewagę mają te mniej pochlebne. Emery rozpoczęła collage w innym stanie, oddalonym od jej domu tysiące kilometrów. Już na samym początku wiemy, a nawet mamy pewność, że w jej rodzinnym domu stało się coś poważnego. Emery bardzo chce o tym zapomnieć, ponieważ została mocno zraniona i wygląda na to, że chce zacząć wszystko od świeża z czystą kartą. Obiecała sobie, że na studiach będzie inaczej. Nasza bohaterka słynie z bardzo wybuchowego charakteru, gdzie w pierwszym dniu mógł się przekonać Mason, jej świeży współlokator. W sumie dzieci temu incydentowi i paru innym przypadkom Emery znajduje się w paczce z świeżymi przyjaciółmi: Masonem, Lukiem, Ellą, Tate a także Dylanem. Gdzie ten ostatni będzie ważniejszy niż reszta. "Nigdy nie przepraszaj za to, na co nie masz wpływu." Więcej na: https://libraryofvelaris.blogspot.com/2019/03/przedpremierowo-first-last-look-bianca.html