Średnia Ocena:
Figle i psoty Kaktusa i Skloty
To druga element przygód Skloty i jej przyjaciół. Rezolutna, 6-letnia dziewczynka ma dobre serce, głowę pełną pomysłów i energię, o jakiej dorośli mogą tylko pomarzyć. Tym razem postanawia własnoręcznie zrobić dla własnej najmłodszej siostry perukę, urządza huczne obchody Dnia Matki-Ziemi i przygotowuje się na koniec świata. Nieodłącznym towarzyszem jej arcyzabawnych przygód jest kot Kaktus, który, prócz zdolności mówienia, posiada łysy ogon i mocno wybujałe ego. Wielkim walorem książki są zawarte w opowiadaniach gagi sytuacyjne i pełne komizmu gry językowe. Z ośmiu opowiadań mali czytelnicy dowiedzą się m.in. czym jest kryzys wieku średniego, na czym polega koniec świata i do czego (nie) służy błotna maseczka. Dorośli zaś przekonają się, że dzieciakom należy wszystko bardzo dokładnie tłumaczyć, ponieważ wnioski, które wyciągają, nierzadko wiodą wprost do katastrofy... Humorystyczny walor opowiadań idealnie podkreślają pełne szczegółów, kolorowe ilustracje Artura Nowickiego.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Figle i psoty Kaktusa i Skloty |
Autor: | Gadzińska Agnieszka |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Skrzat |
Rok wydania: | 2014 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Figle i psoty Kaktusa i Skloty PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
nie da się ukryć, ze Sklota skradła moje serce. Uwielbiam czytać książki, gdzie ich twórca potrafi tak fajnie wcielić się w dzidziuś i przedstawia otaczający nas świat z punktu widzenia małego człowieka. A gdy jeszcze ów człowiek jest tak pomysłowy jak nasza bohaterka, wszystko niespodziewanie nabiera barw. I nie da się ukryć, że podczas czytania takich lektur uśmiech nie schodzi mi z twarzy.Sklota i jej nowe przygody trafiły na półeczkę, na której stawiam lektury dla mojej małej czytelniczki. Jest to książka, po którą moja Ala sięgnie sama. Jestem tego pewna. :)
Czym jest kryzys wieku średniego? Co należy zabrać ze sobą na zbliżający się koniec świata? Gdzie się ukryć na czas tego wydarzenia? Czy czarownice istnieją? Jak obchodzić dzień matki z Ziemią? W jaki sposób poprawić humor psiakowi, który ma pchły? Jak (nie) należy korzysta z błotnych maseczek swojej produkcji? Wiele tych znaków zapytania… prawda? Jednak niech nikt się nie martwi, wszystkie odpowiedzi znaleźć można na kartach książeczki Figle i łatwy Kaktusa i Skloty autorstwa Agnieszki Gadzińskiej. Oczywiście wszystko z wielkim przymrużeniem oka, ponieważ przecież w grę wchodzi dziecięce pojmowanie świata.Sklota to rezolutna sześcioletnia dziewczynka, która ma głowę pełną zaskakujących pomysłów. Wprowadzając niektóre z nich w życie, przeżywa niesamowite przygody wraz ze swoim gadającym kotek Kaktusem, najlepszymi przyjaciółmi i ich zwierzętami. Przyznam, że miałam lekkie obawy, kiedy wybierałam tę opowieść dla własnej córeczki. W końcu to czteroletnia indywidualistka i nie wszystkie historie, które mi pasują, odpowiadają także i jej. Jakaż, więc była moja radość, gdy po przeczytaniu jednego opowiadania, Nadinka zażądała kolejnego. Tak po cichutku powiem, że sama byłam niebywale ciekawa, co również dzieci ponownie wymyślą. Każde opowiadanko spisane jest naprawdę lekkim stylem, ba! Można odnieść wrażenie, że relacjonuje je właśnie któreś z dzieci. To naprawdę spory plus, historia ma dzięki temu możliwość lepszego zapadnięcia maluchom w pamięć. No dobra, maluchom będzie to pasowało. Rodzicom już nie koniecznie, kiedy przyjdzie im w najmniej spodziewanym momencie tłumaczyć, czym jest w końcu ten kryzys wieku średniego. Znam to z autopsji kiedy to w okresie farbowania włosów mój kochany aniołek z diabelskimi różkami wyskoczył niespodziewanie z pytaniem, czy sama przechodzę przez taki kryzys, czy po prostu dbam o urodę. :P Wracając jednak do książeczki, każda historyjka uzupełniona jest interesującymi i kolorowymi ilustracjami stworzonymi przez Artura Nowickiego. Dzięki temu, wszystko tworzy spójną całość cieszącą zarówno oczy jak i fantacje słuchającego i czytającego :D. Naprawdę polecam. Warto, chociażby po to żeby się pośmiać, a tym samym sprawić, że przez chwilę poczujemy się jak dzieci patrząca na świat przez pryzmat różowych okularów :P.
Dzisiaj prezentuję wam świetną książeczkę nie tylko dla dzieci, która ukazała się całkiem niedawno nakładem wydawnictwa Skrzat. Książeczka ma 72 strony i wymiar oscylujący w granicach wymiaru A4. Jest to zestaw ośmiu opowiadań dla najmłodszych, lecz nie tylko, bo ja sama podczas jej lektury naprawdę się uśmiałam. Z całą pewnością można więc powiedzieć, że jest to książka ebook dla całej rodziny i polecam czytanie jej wspólnie! Tytułowa Sklota to sześcioletnia dziewczynka o wyjątkowo pogodnym nastawieniu a także ogromem pomysłów zamkniętych w własnej blond głowie. Jej fantazja a także rozumienie świata jest przyczyną wielu przekomicznych sytuacji. Gdyby tego było mało, Sklota ma grono bliskich przyjaciół z którymi spędza czas i koty, które pomysłów mają równie wiele jak ona sama. Jak można się domyślać: całe to towarzystwo tworzy mieszankę wręcz wybuchową! Tak więc widzimy Sklotę, przygotowującą perukę dla Tysi, żeby ze względu na jej krótkie włoski nikt nie pomylił jej z chłopcem a także całe towarzystwo przygotowujące się na koniec świata, ponieważ przecież dorośli nigdy się nie mylą, a Sklota już dwukrotnie słyszała o końcu świata z ich ust. Dzieciaki dowiadują się też, że na kryzys wieku średniego pomaga farbowanie włosów (choć mamusia robi to dla urody) i postanawiają pomalować kota, który ostatnio chodzi jakiś smutny i najwidoczniej jakiś kryzys ma, a także, że pani, o której starsze dzieci mówią "co za wiedźma" tak naprawdę jest wróżką, ponieważ idealnie wie, dokąd pojadą z rodzicami na wakacje. Sklota dowiaduje się również, jak (nie) należy stosować błotną maseczkę, bo dziewczyna w każdym wieku powinna o siebie dbać! Zdecydowanie najwiekszym atutem utworu są jednak gry słowne, na których Pani Agnieszka buduje własne opowiadania. Każde z nich powstaje w oparciu o jakiś związek frazeologiczny bądź przenośnię, których sześciolatki nie potrafią jeszcze zrozumieć i w sposób dosłowny traktują stosowane przez dorosłych zwroty, co obfituje w nielada śmieszne sytuacje a także sprawia, że zarówno mały jak i wielki czytelnik podczas lektury nie raz wybuchnie śmiechem. Dorośli mogą więc wyciągnąć kluczowy wniosek z książeczki: dzieci nierzadko na opak rozumieją to, co do nich mówimy nie wychwytując podtekstów, więc zdecydowanie należy sądzić na to, co się przy nich powie. Dopełnieniem zabawnych opowiadań są przepiękne malunki Artura Nowickiego, które w sposób wyjątkowo obrazowy ukazują opisane sytuacje. Ilustracje są ciepłe, kolorowe a także perfekcyjnie dopasowane do sytuacji, co sprawia, że książeczkę odbiera się nader miło i pragnie się do niej wracać nie ważne, czy ma się lat 5 czy 55. To idealne rozwiązanie na rodzinne popołudnia i wieczorne usypianki.