Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Było ich trzech. Sznita – wyszczekany i cyniczny do szpiku kości, usiłujący zapracować na opinię największego łobuza okolicy. Flegmatyczny Emeryt – wychowywany na porządnego człowieka, z którym jednak można spodziewać się wyłącznie kłopotów. I Czejen – nieźle zapowiadający się fragment wywrotowy z warkoczykiem. Przyświecał im jeden cel: niezła zabawa. Do czasu, gdy okazało się, że pech to straszna rzecz. Trzej przyjaciele zostają niespodziewanie przyłapani na nierozważnym wybryku. Jakby tego było mało, nierozłącznych do tej pory kolegów pragnie poróżnić dawna znajoma, Zgaga. O co jednak naprawdę chodzi w tej grze? Sznitę, Emeryta i Czejena czeka najdziwniejsze pół roku w ich rozrywkowym życiu.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Facet z prostą instrukcją obsługi |
Autor: | Mańczyk Agata |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Nasza Księgarnia |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Zawsze zastanawiałam się jak funkcjonuje logika mężczyzny. Co takiego siedzi w jego mózgownicy, o czym myśli, czy posiada jakiekolwiek uczucia? Dlaczego za maską twardziela skrywa własne prawdziwe oblicze? Czy da się ich tak bez problemu rozszyfrować?Swoją przygodę z twórczością pani Agaty Mańczyk rozpoczęłam od książki pt.: ,,Pierwsza noc pod gołym niebem''. Od tamtej pory pokochałam pióro autorki. Z zapartym tchem wyczekiwałam jej najwieższych dzieł. Gdy tylko zobaczyłam na stronie wydawnictwa książkę ,,Facet z prostą instrukcją obsługi'' musiałam ją czym prędzej zdobyć. Czy i ta lektura sprostała moim oczekiwaniom?Historia opowiada o trzech zaprzyjaźnionych ze sobą mężczyznach- pyskaty, zapatrzony w siebie Czejen, cyniczny do szpiku kości, skryty, usiłujący zapracować na opinię największego łobuza okolicy Sznita, a także wycofany, wychowywany na porządnego człowieka, który sprowadza na siebie tylko same problemy Emeryt. Różnią się od siebie pod wieloma względami, jednak jedno zdarzenie trzyma ich razem od przedszkola. Od dzidziusia płatają rozmaite figle swoim sąsiadom i nie zważają na to, czy kogoś zranią. Liczy się tylko niezła zabawa i nic poza tym. Ich stałą bazą jest stara osiedlowa ławka. Zawsze udawało się im uciec od odpowiedzialności za własne czyny. Czuli się bezkarni. Szykowali się na następny wyskok, początek roku szkolnego, ostatnia klasa gimnazjum i numer stulecia. To wszystko miało sprawić, że ich popularność przetrwa na wieki. Nie spodziewali się jednak, że i dyrektor trzyma asa w rękawie.Mało tego, pomiędzy nich wchodzi Zgaga, dawna znajoma, która pragnie ich wszystkich poróżnić za to, co wydarzyło się ładnych parę lat temu. O co jednak naprawdę chodzi w tej grze? Czy chłopcy sobie poradzą?Autorka potrafi wciągnąć czytelnika w własną opowiadanie i skutecznie zatrzymać w sidłach do samego końca. Nie spodziewałam się, że pochłonę tę książkę w tak zastraszającym tempie. Następny raz autorka udowodniła mi, że nie warto z niej rezygnować. Ma bardzo lekkie pióro, podchodzi do życia z humorem, przymyka oko na to co losy się dookoła i skutecznie odzwierciedla rzeczywistość.Pokochałam jej bohaterów. Każdy z nich zainteresował mnie własną osobą. Są bardzo nieźle wykreowani, tacy prawdziwi, że nie sposób ich nie polubić. Pomimo, że widzimy wszystko oczami Czejena, możemy poznać każdego z bohaterów. Towarzyszyć im w tym codziennym życiu, obserwować ich wspólne poczynania, decyzje, kłótnie, sprzeczki. Przez całą opowieść uśmiech nie schodził mi z twarzy, z olbrzymimi wypiekami chłonęłam wszystko co losy się dookoła. Nie potrafiłam odłożyć książki ani na moment, gdy tylko odłożyłam ją na półkę, stale przyciągało mnie do przerwanej lektury.Książkę zaliczam do bardzo udanych, historia z chłopcami była dla mnie przyjemną odskocznią od codziennych obowiązków i nieraz do opowieści powrócę. Gorąco polecam.
Anna Mańczyk stworzyła facetów, których instrukcja obsługi jest z początku banalna, lecz wraz z kolejnymi stronami książki, stawała się coraz bardziej zawiła. W tej małej powieści to panowie są ofiarami! I jakże cudownie się to czyta mając jednocześnie wyrzuty sumienia, gdy kąciki ust same unoszą się do góry, a myśli krzyczą „dobrze mu tak” tudzież „eee, wykpił się zbyt łatwo”. „Facet z prostą instrukcją obsługi” to śliczna (dokładnie!) książka, której fabuła jest niesamowicie pokręcona i wszystkie zawiłości w życiu bohaterów wyjaśniają się dopiero na samiutkim końcu (brawa dla autorki za podtrzymanie napięcia do końca). Dodajcie do tego teksty, które momentami kładły mnie na łopatki, zarówno pod wobec oryginalności, jak i sarkastycznego poczucia humoru, i mamy gotową idealną lekturę dla każdego. Naprawdę – panowie znajdą w niej dużo prawd o sobie, panie odszukają dużo racji po własnej stronie. Wszyscy i tak dojdą do wniosku, że przyjaźń to największy skarb w naszym życiu.Więcej na zukoteka.blox.pl
Było ich trzech: pyskaty, zapatrzony w siebie Czejen, skryty i cyniczny Sznita a także niepewny i trochę wycofany Emeryt. Mieszkali na jednym osiedlu, chodzili do jednej szkoły podstawowe i gimnazjum, robili psikusy sąsiadom, ich główną bazą była stara osiedlowa ławka. Nie mieli zbyt dobrej prasy u okolicznych dozorców ani wśród nauczycieli, jednak nie spędzało im to snu z oczu - najistotniejsza była niezła zabawa, nie kluczowe jakim i czyim kosztem. Zawsze udawało się im jakoś wykaraskać z kłopotów.Tak miało być i tym razem. Początek roku szkolnego w ostatniej klasie gimnazjum i numer stulecia, który już na zawsze miał utrwalić ich sławę - wydawało się, że wszystko przebiega zgodnie z planem, niestety nie docenili dyrektora. Wpadka i ultimatum - jeszcze jeden wybryk i cała trójka zostaje relegowana ze szkoły...Tak zaczyna się opowieść Agaty Mańczyk pt. "Facet z prostą instrukcją obsługi". Narratorem jest Czejen i to jego oczami obserwujemy wydarzenia, które mają miejsce w ciągu paru kolejnych miesięcy.Chłopcy niespecjalnie przejęli się pogróżkami dyrektora, lecz dla świętego spokoju zaczęli się pojawiać częściej w szkole. I może wszystko potoczyłoby się w miarę gładko, gdyby na ich drodze nie pojawiła się zagadkowa piękność, która okazała się dobrą znajomą z dzieciństwa. Jagoda, nazywana Zgagą, miała nieszczęście stać się ofiarą jednego z żartów Czejena i spółki (kiedy miała kilka lat chłopcy ogolili jej głowę i posmarowali gencjaną), potem wyjechała na kilka lat za granicę. Teraz wróciła i wszystko wskazuje na to, że chce wyrównać rachunki...Agata Mańczyk po raz następny udowodniła, że idealnie zna świat gimnazjalnej młodzieży. Owszem, Czejen, Sznita i Emeryt to klasyczny "element zagrożony demoralizacją", można by się pokusić nawet o stwierdzenie, że ten fragment już jest zdemoralizowany. Jednak to tylko jedna strona medalu. Chłopakom nie brak inteligencji, mają poczucie swojej wartości, a większość ich wybryków skierowana jest przeciwko dorosłym, którzy wcale ich nie rozumieją, stale traktują z góry i na każdym kroku pokazują kto tu rządzi. Świat dorosłych przedstawiony jest w bardzo ciemnych barwach - złośliwi i zgorzkniali nauczyciele (jedynym wyjątkiem jest nauczyciel polskiego) i rodzice, których wiecznie nie ma. Jedynym jaśniejszym akcentem są babcie - to one tłumaczą sekrety z przeszłości, one częstują sokiem i kanapkami, a w krytycznych momentach nie pytają o nic tylko opatrują odniesione w bójce rany.Książka ma wartką akcję, dużo rzeczy początkowo wydaje się inne niż jest w rzeczywistości, bohaterowie nierzadko skrywają drugą, a nawet trzecią twarz - to wszystko sprawia, że "Facet z prostą instrukcją obsługi" stanowi świetną lekturę dla nastoletniego czytelnika.Serdecznie zachęcam.
Ich trzech, ona jedna i szkolne problemy. Klasyczna opowieść dla młodzieży? Być może, lecz jakże przyjemna to zarazem lektura i, co najistotniejsze, bardzo trafna. A nade wszystko podana w dobry, daleki od infantylności sposób.*Zawsze daleko im było do spokojnych, poukładanych gimnazjalistów. A to ogolili kota, a to nielubianą dziewczynkę wymazali gencjaną. Chcieli się nieźle bawić, czasem zapalić papierosa, czasem łyknąć piwa. Czejen mieszka sam, rodziców muzyków praktycznie nie ma w domu. Emeryt pozornie jest ułożony, spokojny, lecz daleko mu do wizerunku, jaki chciałyby jego histeryczna matka i babka. Sznita zaś, syn policjanta, przeciw któremu chętnie się buntuje, jest cynicznym mistrzem słowa, które potrafi przekonać każdego do największej głupoty. Łobuzerka to ich radość, ale pewnego dnia przychodzi kres ich szaleństwa. Szeroko zakrojona akcja podczas szkolnego apelu z początku idzie doskonale. Pomalowane samochody nauczycieli, przerobione fotografie ciała pedagogicznego zdobiące transparent, śmiechy uczniów… Gdyby tylko nie zostali przyłapani, żart udałby się idealnie, lecz niestety. Przegrana wymusza na nich posłuszeństwo, chęć buntu zaczyna być tłumiona. A tu na dodatek pojawia się ona. Zgaga. Bogini w ludzkiej skórze, ideał dziewczyny, o którą Czejen i Emeryt gotowi są skakać sobie do gardeł. Zgaga. Dziewczyna, którą niegdyś wymazali gencjaną…Tak zaczyna się najdziwniejsze pół roku ich życia, które odmieni całą trójkę już na zawsze…Ten opis mówi idealnie sam za siebie. Awanturnicza wręcz fabuła, bohaterowie dalecy od bycia wzorami do naśladowania i problemy, jakie nękają każdego nastolatka – miłość, dziewczyny, zainteresowanie ich walorami. Agata Mańczyk w idealny i prawdziwy sposób pokazała nastoletnich facetów. Nie ma tu słodzenia, nie ma naiwności, oczywiście nie ma również przesadnej ostrości – opowieść wyważona jest dla wieku docelowego odbiorców. Jest za to wiele dobrej i niegłupiej zabawy dla czytelników w wieku gimnazjalnym i licealnym. Choć oczywiście wiek odbiorców, to jak zawsze sprawa umowna i opowieść przypadnie do gustu każdemu, kto celuje w tym właśnie gatunku. Lekko napisana, przyjemna w odbiorze. Właściwie czyta się sama.Dlatego też, bez przedłużania, zalecam serdecznie.