Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Oto Dreszcz! Rock N' Roll is Not Dead! Keith Richards na osiedlu Tysiąclecia? Why not?! Rychu Zwierzchowski wiedzie żywot pasożyta-luzaka - sex drugs and rock n’roll. Pije, pali, gra na streecie i usilnie stara się nie znaleźć poważnej, regularnej pracy. Utrzymuje go córka, która co jakiś czas dba o uzupełnienie jego finansowych potrzeb. Całe życie „Dreszcza” to koncerty i AC/DC nad wszystko. Są przyjaciele i wrogowie, choć tych drugich rzecz jasna więcej. Aż pewnego dnia „Dreszcz” obrywa piorunem i... zyskuje nowe super moce. Tylko czy to coś zmienia? Jak to u Ćwieka bywa - muza głośno ryczy, a każda strona wali po uszach siłą decybeli. Odszedł „Kłamca”, nadchodzi „Dreszcz”. Ponieważ ileż się można pieprzyć z Bogami.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Dreszcz. Tom 1 |
Autor: | Ćwiek Jakub |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Fabryka Słów Sp. z o.o. |
Rok wydania: | 2013 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Idealna rozrywka. Czyta się jednym tchem, bardzo zabawna. I ten wszechogarniający rock'n'roll. Super
,,Bohaterowie, zupełnie jak w każdej powieści tego pisarza, są jedyni w swoim rodzaju i zupełnie różnią się charakterami. Rychu całkowicie mnie do siebie przekonał - wcale nie okazał się tak bezczelnym i głupim starcem, jakiego próbował grać na rozmowie kwalifikacyjnej. Postać Ryśka udowadnia, że podeszły wiek nie stanowi żadnego problemu - nawet jeżeli masz sześćdziesiątkę na karku, możesz się realizować, kto powiedział, że z gorszym skutkiem niż w młodości? Pozostałe, stworzone przez autora, osoby wcale nie wypadają gorzej. Obdarzyłam sympatią też Benjamina, Alojza a także Ekumena. Nie znalazłam dwóch takich samych bohaterów - każdy z nich był wyjątkowy, a jakaś cecha szczególnie go wyróżniała na tle innych. Fabuła została zaprezentowana w interesujący sposób. Ćwiek umie stworzyć napięcie, które komplikuje nawet samo oddychanie. Otwarcie powiem, że niektórzy zagraniczni autorzy tego nie potrafią, a on poradził sobie z tym bez problemu. W wielu ebookach występuje schemat: ,,akcja, akcja, akcja". Jakub Ćwiek pokazuje, że powinno być: ,,napięcie, akcja, napięcie, akcja". Wątki kryminalne doskonale wtapiały się w całą historię i sprawiały, że przez niemalże trzysta stron wisiał ponad nią znak zapytania. Zadawałam sobie dużo pytań i trudno to przyznać, lecz niektóre z nich stale mnie dręczą, ponieważ nie poznałam na nie odpowiedzi. Przyznam, że ten niedosyt jest nie do zniesienia. Owszem, pisarz powinien pozostawić niektóre sprawy niewyjaśnione, zwłaszcza jeżeli wie, że zdecyduje się na kontynuowanie tego cyklu, lecz niedopowiedzenia w Dreszczu naprawdę mnie zirytowały i przyznam, że była to jedyna wada tej pozycji."Więcej na: https://recenzjekawoholika.blogspot.com/2016/07/031-dreszcz-jakub-cwiek-rocknroll-is.html
Jakub Ćwiek i bohaterowie jego ebooków zajmują w moim literackim rankingu coraz wyższą pozycję. Jest coraz lepiej, a na pewno ciekawiej. Tym razem sięgnąłem po opowiadanie o Dreszczu, niezłym oryginale, szczerze mówiąc. Jego postać została przedstawiona przez autora wręcz koncertowo. Może ktoś pomyśli, że to męska książka, ale niekoniecznie. Bardzo wciągająca historia, której dobrą, kuszącą zapowiedzią jest okładka. Dla kogoś kto lubi okołorokendrolowe klimaty to opowieść idealna. Po raz następny J. Ćwiek daje popis kunsztu lecz i pomysłowej fabuły. Po tomie pierwszym jestem jak najbardziej na tak.
Początek trudny, główny bohater nie do końca mi pasował lecz w miarę czytania wciągnęłam się tak bardzo, że koniec książki przyniósł mi kaca książkowego:)
W naszym świecie losy się coś dziwnego! Pojawiają się ludzie z mocami? A dziadek z gitarą miota piorunami? Tylko Ćwiek potrafi tak napisać książkę żeby umieścić w niej ciężkie brzmienie, zabawę przestępczość i super moce! Znajdziemy również dążenie do celów i próby wysadzenia czegoś w powietrze. Zalecam :D
Jakub Ćwiek powszechnie kojarzy się ze sławetnym "Kłamcą" i jego kontynuacją, o której nasłuchałam się dużo dobrego i nic złego, co zakrawa o małą anomalię. Moja ciekawość, co do twórczości Ćwieka wzrosła na tyle, by rozpocząć poszukiwania ebooków jego autorstwa i wcisnąć je na początek kolejki "do przeczytania". Los chciał jednak, bym nie trafiła na wychwalanego "Kłamcę" lecz na nieco młodszego "Dreszcza", który jednak zaciekawił opisem na tyle, by nie uznać moich łowów za porażkę. Tak oto miałam własny "pierwszy raz" z twórczością pana Ćwieka. Co z tego się urodziło? Zacznijmy od początku, a jest on niebywale motywujący do dalszego czytania, gdyż rozpoczyna się od osobliwego i dość żartobliwego ostrzeżenia, po którym chęci do czytania rosną dwukrotnie.Po takim wstępie i okładkowym opisie oczekiwałam dobrej zabawy podczas czytania, ogrom śmiesznych(!) żartów i sytuacji. Przewróciłam więc kartkę, zaprzepaszczając tym samym własne szanse na kwiatuszka od autora, i rozpoczęłam lekturę.Nie wiedząc od czego zacząć, rozpocznę od absurdu tej książki. Realizmu w niej tyle, co kot napłakał, a może i mniej. Ciężko uwierzyć w wydarzenia, które się tam dzieją, nie ma nawet styczności z realnym światem. Jasne, fantasy to fantasy, nie ma być rzeczywiste, lecz nawet przyziemne rzeczy i zachowania zwykłych ludzi są nieco abstrakcyjne. Weźmy motywy kierujące młodym Benjaminem, czy ktokolwiek mógłby uwierzyć, że porzucił dom i przyszłość, by stać się lokajem podstarzałego rockmana? Nie wydaje mi się. Możecie powiedzieć, że szukam dziury w całym, lecz omawia tylko własne wrażenia, choć na pewno znacznej części czytelników spodoba się takie postawienie sprawy albo nawet nie zwrócą szczególnej uwagi na takie szczegóły mi jednak rzuciło się to w oczy już w połowie książki, ponieważ sytuacje są czasem wydumane, nie wiadomo po co i dlaczego akurat tak się losy albo dany bohater postępuje tak czy inaczej.Jeśli chodzi o samych własnie bohaterów to są i to jacy! Ćwiek nie próżnował, ponieważ książka ebook obfituje w taką różnorodność postaci, że czego jak czego, lecz inwencji twórczej to autorowi odmówić nie można. Mamy tutaj bowiem podstarzałego rockmana, grubego, poczciwego ślązaka, bogatego, ponad wyrost poważnego anglika, bandę mimów z super mocami, szalonego doktora, ludzi posklejanych, niczym Frankenstein, z kawałków ciał świętych czy chociażby masowo ujawniających się superbohaterów. Niestety,wszyscy są tylko lekko zarysowani, łącznie z głównymi bohaterami. Żyć nie umierać, powiedziałabym. Szkoda tylko, że książka ebook jest zbyt krótka, by nieźle oddać charaktery ich wszystkich a także wycisnąć możliwości z postaci do ostatniej kropli. Mogę zapewnić, iż taka różnorodność nie koliduje ze sobą tworząc książkę naćpaną dziwacznymi ludźmi, bo bohaterowie nie pojawiają się w książce pdf równocześnie, a są dozowani, powiedziałabym, stopniowo w poszczególnych historiach zawartych w książce, by potem połączyć się w mniej albo bardziej logiczną całość fabuły.Co do samego języka książki, jest tak, jak na początku ostrzegał autor. Mięsko leci na każdej stronie, bardziej albo mniej pasując do danej wypowiedzi, a postacie raczej nie przejmują się kwestami dydaktycznymi czy etycznymi ( nie aby mi to specjalnie przeszkadzało). Mowa jest stylizowany na potoczną mowę, jednak widać tutaj na siłę wprowadzane żarty, które towarzyszą niemalże każdej wypowiedzi. Ćwiek prawdopodobnie ze wszystkich sił starał się zrobić książkę, która bawi każdą literką, niestety nie do końca się udało. Trochę powiewa sztucznością, jednak znaczna element żartów rzeczywiście wywołuje drgania w kąciku ust, które można uznać za uśmiech. Wypowiedzi poczciwego Alojza, którego bardzo polubiłam, czasem trudno odczytać, ponieważ jego język naśladuje śląską gwarę i prawdopodobnie miała pozwolić czytelnikom poczuć katowicki klimat. Intencje może i były dobre, lecz przysporzył mnie i podejrzewam też, że wielu innym, nie lada wyzwania w postaci odszyfrowywania wypowiedzi grubego Alojzego. Trudno się to czytało i czasem denerwowało, lecz dało się przebrnąć.Wydarzenia są nierealne i żywcem wyjęte z jakiegoś podrzędnego komiksu, lecz niektóre sytuacje są po prostu trochę...żałosne? niesmaczne? Chodzi mi tu dokładnie o te wszystkie dziewoje, które zlatywały się do naszego Zwierza jak muchy, a i on nie szczędził nam lekcji marnego podrywu. Jakoś niezbyt mi było z wyobrażeniem podstarzałego faceta i wijącej się wokół niego niegrzecznej osiemnastki (zazwyczaj oby tyle miała).Mimo wszystkich tych wad i niedociągnięć książkę czyta się dynamicznie i dość przyjemnie, jeśli przymruży się oko na to i owo a także zaakceptuje nierealność zdarzeń i decyzji bohaterów. Na każdym kroku towarzyszy nam rock n' roll i ktoś, kto słucha podobnej muzyki będzie się czuł jak ryba w wodzie podczas lektury tej pozycji. Ja ze własnymi nieco cięższymi gustami muzycznymi też nie narzekałam.Sama trochę się rozczarowałam. jednak to prawdopodobnie przez to, iż miałam zbyt wygórowane wymagania co do książki, która niestety im nie sprostała. Podchodząc do niej bez oczekiwań na szał i fa
Książka ebook wypełniona czarnym humorem, nawiązaniami do popkultury. Ponadto dla każdego fana cięższych brzmień pozycja OBOWIĄZKOWA!
Ciężko jest pisemnie wyrazić własne emocje, szczególnie gdy przebyta lektura nie do końca się spodobała. Przynajmniej ja tak mam. Po "Dreszczu" spodziewałam się ostrzejszej jazdy i bohatera z większym autorytetem. Niestety, otrzymałam w zamian coś znacznie słabszego, co nie bardzo mnie satysfakcjonuje. Ciężko mi porównać te dzieło do "Kłamcy", który na mojej półce czeka w kolejce, jednak mam nadzieję, że w nim autor bardziej się popisał. "Dreszcz" - Jakuba Ćwieka jest bez wątpienia pozycją unikalną. Książkę można polecić osobom, które kochają poczucie humoru, z którym spotykamy się na przykład w "Jeżu Jerzym". Powinni być oni usatysfakcjonowani z takiej dawki dziwnej rozrywki.
Typowe historie o superbohaterach mówią o zgrabnych silnych młodzieńcach. Tutaj protagonistą zyskującym moc w wyniku nieszczęśliwego wypadku jest Rysiek Zwierzchowski, podstarzały (i lekko zdziadziały) rockman ubrany w ciężką skórę, słuchający na cały regulator klasyków rockowych. "Dreszcz" to przezabawna historia o odnajdowaniu w sobie świeżych pokładów człowieczeństwa i chęci niesienia pomocy innym. Opowieść jest także swoistą interpretacją znanych słów "z olbrzymią mocą wiąże się wielka odpowiedzialność". Ponieważ kto powiedział, że przy całym patosie tych słów nie można się nieźle się bawić?Jakub Serafin, Empik Wrocław
Włącz AC/DC. Daj się porwać ich dźwiękom. Poczuj rytm. I dopiero wówczas poznaj go. Oto Rychu, zwany również Zwierzem. Główny bohater, o którym nigdy już nie zapomnisz. Zostaw własny świat daleko za sobą. Trzymaj się mocno i podążaj za każdą nową przygodą Zwierza. Opowieść wciągająca, z wartką akcją i mądrymi dialogami, specyficznymi dla Jakuba Ćwieka. Rewelacyjna. Polecam!Magdalena Subocz, Empik Goleniów
Dawka humoru przekracza tutaj wszelkie granice, bohater przyprawia czytelnika o niepohamowane ataki śmiechu, a co najważniejsze: rock n’ roll stale istnieje i ma się znakomicie. Rysiek, główny bohater powieści, żyje na luzie, muzie i mocy browara, ponieważ taki ma styl. Dialogi, przemyślenia czy same działania bohaterów są ukazane w komiczny sposób. Nie brakuje także mocnej muzy i przezabawnych momentów, a wykorzystanie gwary śląskiej i połączenie jej z prześmiesznymi tekstami jest po prostu świetne. "Dreszcz" to taki literacki chillout, który fantastycznie oddziałuje na odbiorcę. Polecam!Ewelina Menkarska, Empik Częstochowa
W "Dreszczu" obserwujemy bezlitosne (i " odrobinę") przejaskrawione obnażenie wad właściwie wszystkich grup społeczno-zawodowych. Z dużą dozą ironii zostają potraktowane programy i info jakie oferują nam mass-media. Całość okraszona jest śląską gwarą i typowym rockiem. Zostały wplecione elementy piosenek, lecz także liczne odniesienia do zdarzeń i osobowości muzycznych.Twórca zgrabnie łączy: cięty dowcip, szybkie, precyzjyjne riposty, głośną muzykę, nawiązania do współczesnej rozrywki i polskiej rzeczywistości (mam nadzieję, że jednak w choć odrobinę krzywym zwierciadle).Jestem przekonana, że książka ebook spodoba się wielbicielom Jakuba Ćwieka, lecz zachęcam także tych, którzy nie znają jeszcze jego twórczości do sięgnięcia po "Dreszcza". Jeśli lubicie niezbyt idealnych superbohaterów, nie boicie się ośmieszania (zapewne i Waszych) słabości, nieźle odnajdujecie się w popkulturowym, pełnym surrealistycznych postaci świecie, a przede wszystkim "czujecie rocka" to ta książka ebook jest dla Was!
Czy można stworzyć komiks w powieści? Ćwiekowi to się udało, bo bardzo nieźle operuje opisami. Starczy nieźle się wczytać a akcja z książki toczy się w twojej wyobraźni. Twórca nie stara się usilnie stworzyć historii, on pisze o tym, o czym ma pojęcie, co sam lubi. Jest wielbicielem nie tylko komiksów, lecz także muzyki rockowej, która aż „wybrzmiewa” z jego powieści, bowiem nie dość że główna postać żyje samym rockiem, a mogłaby zamiast powietrza „wdychać” AC/DC, to jeszcze każdy epizod to tytuł piosenki tegoż zespołu.
Jeśli do tej pory nie znaliście twórczości Ćwieka, bądź dopiero zaczynacie przygodę z jego książkami, „Dreszcz” jest doskonałym tytułem, aby przekonać się do jego pióra. Lekko, na luzie i z znaczna dawką humoru i muzy – to przepis powstałych historii tegoż autora. Do tej pory nie mogę zapomnieć mnóstwa śmiechu i dobrej zabawy podczas lektury tego tytułu. Choć do dobrej fantastyki jeszcze jej brakuje, to należy powiedzieć, że jest na dobrej drodze, żeby osiągnąć sukces. Nie tylko na naszym rynku. Zalecam serdecznie lekturę „Dreszcza”. Ja już nie mogę doczekać się kolejnego tomu przygód Ryśka.
Trudno mi porównać „Dreszcza” do innych ebooków autora, ponieważ jak już mówiłam, nie było mi dane żadnej innej przeczytać. To się jednak na pewno zmieni, bo z pewnością sięgnę po kolejną element przygód super-Rycha, a i pewnie po inne książki Jakuba Ćwieka. Dopóki co mogę powiedzieć tyle, że opowieść ta zyskała moje poparcie i bardzo mi się podobała. Idealny klimat, idealnie oddany książkowy świat, ciekawi bohaterowie i znaczna dawka śmiechu. To opowiadanie o poszukiwaniu samego siebie, chęci samorealizacji, wierze i spełnianiu marzeń. No i prawdopodobnie zacznę teraz na okrągło słuchać AC/DC…
Dreszcz” to gratka dla fanów rocka i heavy metalu, lecz też dla wielbicieli zabawnych historii z dreszczykiem. Każdy epizod powieści jest równocześnie tytułem piosenki, pierwszy to legendarny „Thunderstuck”, lecz można też posłuchać mojego ulubionego „Highway to Hell” Nie ukrywam, że odkopałam własne stare kasety magnetofonowe i muzyka AC/DC i innych grup rockowych towarzyszyła mi podczas lektury „Dreszcza” i nadawała całości klimatu. Książka ebook jest świetna, zabawna, chwilami sarkastyczna, z ciekawym wątkiem kryminalnym i niepowtarzalnym klimatem tajemniczości. Zwierzchu jest niesamowicie sympatyczną osobą, wywoływał uśmiech na mojej twarzy. Bardzo jestem ciekawa, jakie perypetie spotkają polskiego Superbohatera w kolejnych tomach przygód Dreszcza. Okazuje się, że na świecie jest Superman i Batman, a w Polsce króluje Dreszcz. Poznajcie i Wy naszego Superbohatera!