Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza okładka

Średnia Ocena:


Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza

Kardynał Dziwisz od samego początku pontyfikatu Jana Pawła II wiernie służył polskiemu papieżowi. Zapewne chciałby, byśmy tak go zapamiętali. Lecz czy powinniśmy? I czy powinniśmy mu ufać? Może kardynał ma drugą twarz? Rozmówcy Marcina Gutowskiego sugerują, że tak. Z ich słów wyłania się obraz kapłana nieczułego na krzywdę ofiar pedofilii, sprzyjającego seksualnym bestiom w sutannach, obraz urzędnika Kościoła przyjmującego grube koperty od duchownych oskarżanych o łamanie prawa, nie wahającego się nawet używać krwi (tak, krwi) zmarłego papieża do budowania własnej pozycji, kłamiącego dziennikarzom łatwo w oczy, obraz człowieka mającego wyjątkowo krótką – i wybiórczą – pamięć. Marcin Gutowski, twórca głośnego i nagrodzonego na World Media Festival w Hamburgu filmu dokumentalnego „Don Stanislao”, przedstawia w tej szokującej książce pdf efekty swojego dziennikarskiego śledztwa. To opowiadanie nie tylko o kardynale Dziwiszu, lecz również o dużych i bulwersujących systemowych problemach Kościoła – zarówno na świecie, jak i w Polsce. "Kiedy język o skandalach wykorzystywania seksualnego w Kościele, czy to Meksyk, Stany Zjednoczone, Irlandia, Austria, Chile, Brazylia, Argentyna czy Francja – wszystkie drogi prowadzą do Dziwisza." Frédéric Martel Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

Szczegóły
Tytuł Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza
Autor: Gutowski Marcin
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
Rok wydania: 2021
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • tadeusz

    Nierzadko opiekujący się kimś lepiej od niego wie co temu, którym się opiekuje -lepiej mu służy. Takie wrażenie odnosi się po przeczytaniu książki Marcina Gutowskiego "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza". Jest to postać trwale związana z papieżem Polakiem. W Polsce brak obiektywnych opracowań pontyfikatu JP2-króluje w nich lub triumfalizm lub -w ostatnich czasach-niezwykle krytyczne podejście do tej postaci. W związku z filmem autorstwa autora opisywanej książki rozgorzała dyskusja na temat osoby papieskiego sekretarza, potem arcybiskupa krakowskiego a obecnie kardynała emeryta. Film wyjątkowo zbulwersował opinię publiczną -arcybiskup wypierający się wszystkich zarzutów, nie pamiętający nic ważnego wzbudził niechęć i niesmak i co najistotniejsze pobudził jeszcze bardziej do pytań o możliwość odnowy Kościoła. Czy książka ebook była potrzebna?-tak-gdyż w wyjątkowo usystematyzowany sposób przedstawia wszystkie wątki zawarte w filmie, to co mogło umknąć oglądającemu -spokojnie przekazuje powtórnie, poszerza wiedzę cytując twórców "Sodomy" i "Demona z Watykanu", a także udziela głosu innym osobom nie występującym w filmie. Ukazana jest kariera papieskiego sekretarza od skromnego księdza do najbardziej decyzyjnej osoby przy boku papieża szczególnie w czasie szczytowym chorób papieża. Poraża jego brak pamięci do bardzo ważnych wydarzeń mogących rzutować cieniem na pontyfikat i absolutnie idealna pamięć do wydarzeń potwierdzających świętość. Potwierdza się w tej książce pdf prawda, że ochrona Kościoła to nie ochrona wspólnoty tworzącej Kościół ,a wyłącznie ochrona kleru. Wspólnota wiernych nie liczy się jako podmiot. Jak niedawno powiedział kluczowy arcybiskup-jest ogonem. Tak było niemal od początków chrześcijaństwa. Twórca książki wykazuje również ogromne zadufanie arcybiskupa. Arcybiskup uważa się za jedynego spadkobiercę JP2-ze wspomnień opublikowanych w jego książce pdf Świadectwo -jako dziedzic pamięci o JP2 jest tylko on-nie ma słowa np. o przyjaciołach papieża. Stanisław Dziwisz jest niestety tylko kustoszem folkloru i pamiątek, a nie dziedzictwa intelektualnego. Blokuje nawet dostęp do osobistych notatek papieża jednocześnie niezgodnie z testamentem publikując te, które mu pasują. Twórca książki zwraca jeszcze uwagę na to, że w Kościele do niedawna obowiązywały większe kary za krytykę doktryny niż za przestępstwa seksualne duchownych. Księża i katoliccy filozofowie podważający doktrynę byli ekskomunikowani, a duchowni- zwyrodnialcy seksualni -praktycznie bezkarni. Bardzo precyzjyjna jest zamieszczona w książce pdf wypowiedz Stanisława Obirka: ten Kościół jest jak sekretarz JP2-celebrujacy swoja NIEZBYWALNOŚĆ w przestrzeni publicznej i jednocześnie unikający jakiejkolwiek ODPOWIEDZIALNOŚCI. Po przeczytaniu książki nasunęła mi się taka refleksja, że gdyby więcej w Kościele poświecono uwagi międzyludzkim relacjom (zawierającym się w przykazaniu miłości bliźniego) ,a mniej tylko i wyłącznie umiłowaniu Boga ,Maryi i świętych-traktując ich jako pomoc i/lub katalizator do niezłych czynów i wzajemnych relacji ludzi--Kościół byłby zdolny do odnowy. Dziękuję bardzo Wydawnictwu Otwarte za udostępnienie egzemplarza książki .

  • Alicja

    Stanisław Dziwisz – osobisty sekretarz Jana Pawła II, kustosz jego pamięci, dostojnik kościelny, który powinien być wręcz nieskazitelny, świecić przykładem, kojarzy się już tylko z jednym: kłamstwami, mrokiem, milczeniem. A reportaż „Don Stanislao. Druga twarz Stanisława Dziwisza” jest dłutem, który odłupuje kamień z pomnika Dziwisza (który sam sobie postawił w umysłach Polaków i całego świata) i odkrywa, kawałek po kawałku, trwającego w nim małego, zepsutego człowieka z przerośniętym ego. Ego to rosło na bardzo śliskim gruncie, ponieważ dużo można powiedzieć o kardynale Dziwiszu, lecz na pewno nie to, że jest tytanem intelektu, wyróżnia się wiedzą teologiczną czy jest jednym z myślicieli kościoła. Kardynał Dziwisz posiada inne, zgoła odmienne zdolności, które w połączeniu z tym, ze odnalazł się we właściwym miejscu o właściwej porze, dały mu możliwość pięcia się po szczeblach zepsutego systemu i stworzyły z niego osobę posiadającą władzę niemal absolutną. Marcin Gutowski, twórca reportażu, wykonał kawał idealnej roboty, rozwijając temat tuszowania nadużyć seksualnych przez Dziwisza, poruszony przez Frederica Martela w genialnej „Sodomie”. Tytaniczna praca, opieranie się na dokumentach, zeznaniach i opiniach ludzi bezpośrednio albo pośrednio związanych z Dziwiszem opłaciła się: Marcin Gutowski stworzył spójny i wiarygodny obraz Dziwisza, co przy wysokim stopniu tajemniczości dostojników kościelnych było chyba niemal niewykonalne. Czytając to, co wydobył na światło dzienne, nie byłam zszokowana – lektura „Sodomy” stanowi niezły grunt pod „Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza” - lecz raczej ponuro utwierdzałam się w przekonaniu, że kościół polski jest w stanie zaawansowanego moralnego rozkładu, właśnie przez takich ludzi jak Dziwisz. Sporą element owej książki stanowi wiwisekcja relacji Jan Paweł II – Stanisław Dziwisz, która jest niezmiernie interesująca. Nie odpowiada na pytanie, które tak frapuje opinię publiczną „Czy papież wiedział?” ponieważ na to zapytanie nie ma odpowiedzi i nie będzie, póki Dziwisz nie zacznie mówić (a na to się, delikatnie mówiąc, nie zanosi). Jest to jednak bardzo kluczowa element tego reportażu, ponieważ objaśnia jakim cudem ten niezbyt uzdolniony, lecz skrupulatny i z doskonałą pamięcią do spotkanych osób ksiądz stał się w pewnym momencie osobą pociągającą za sznurki w Watykanie, a na całe życie już przypisano mu rolę jedynego spadkobiercy i kustosza pamięci Jana Pawła II. Dziwisz, skryty pod autorytetem papieża, stale powołuje się na własną relację z nim i wszelkie ataki w własną stronę omawia jako ataki na św. Jana Pawła II. Do dzisiaj chowa się za jego postacią, jakby chciał, by w opinii publicznej stanowili jedność – i poniekąd mu się to udaje. Polacy boją się poruszać temat Dziwisza, w obawie że ewentualne wnioski uderzą w już chybotliwą kanonizację Karola Wojtyły, którą zresztą pod naciskami kardynała, przeprowadzono w błyskawicznym tempie. Dlaczego dziwimy się dostojnikom kościelnym, którzy milczą, chroniąc własnych kolegów, mimo że wiedzą o ich przestępstwach seksualnych, skoro zwykli ludzi stawiają kler moralnie nad prawem? Skoro powtarzają jak mantrę: „Kim jestem, by osądzać księdza?”. Póki się to nie zmieni, system pozostanie chory, tacy ludzi jak Dziwisz ochraniać będą drapieżców seksualnych, których ofiary liczone są w tysiącach, dzieci będą krzywdzone na potężną skalę, ponieważ my, w XXI wieku, nie potrafimy okazać stanowczego i społecznego sprzeciwu w obronie naszych dzieci. Ponieważ to my pozwalamy, by obok nas, w ciemnych pokojach i na ociekających złotem zakrystiach księża molestowali i gwałcili nieletnich. Dlatego właśnie ten reportaż jest nie do przecenienia. Takimi właśnie sprawami powinni zajmować się reporterzy – ponieważ tylko dzięki temu mamy szansę coś zmienić. Społecznie i moralnie dążący do prawdy są o dużo wyżej niż władze Watykanu, które owszem, rozpoczynają procesy względem pedofilów i tych, którzy ich kryją w strukturach kościelnych. Jakie są kary? W najgorszym razie wydalenie ze stanu duchownego, lecz o dużo częściej kończy się na zakazie wystąpień publicznych (zakaz ten przestrzegany jest bardzo wybiórczo) a także wypłacenie sumy na rzecz Fundacji. Jakiej sumy? O tym najczęściej mają zdecydować... skazani. Dziwi mnie też, że człowiek tak ślepy, głuchy i z tak słabą pamięcią – ponieważ na wszystkie trudne zapytania kardynał Dziwisz odpowiada „Nie wiem”, „Nie pamiętam” bądź „Nie słyszałem o tym” - zdołał tak wysoko zajść w hierarchii kościelnej. A może właśnie to jest najistotniejsze i najbardziej pożądane w tej instytucji? W odpowiednim momencie zatkać uszy, odwrócić wzrok, „zapomnieć”... Jest to straszne, lecz potwierdza tezę, że bez głębokiej reformy kościół upadnie. A przynajmniej powinien upaść. „Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza” to niezmiernie kluczowa książka ebook - jako czytelniczka, bardzo ją doceniam, a jako katoliczka, po prostu za nią dziękuję.

  • Anonim

    W ostatnim okresie coraz więcej słyszy się o kardynale Dziwiszu. Jest to temat rzeka, który pozostawia z wieloma pytaniami. Chciałam dowiedzieć się o tym więcej, więc zdecydowałam się przeczytać tę książkę. Gdy tylko zobaczyłam ją w zapowiedziach to wiedziałam, że to będzie ciekawa lektura, którą chcę poznać. Czy kardynał Dziwisz ma drugą twarz? Na te zapytania odpowiedzi poszukują rozmówcy Marcina Gutowskiego. Z ich słów wyłania się obraz urzędnika Kościoła nieczułego na krzywdę ofiar pedofili, przyjmującego grube koperty od innych, nie wahającego się używać krwi papieża do budowania własnej wysokiej pozycji. To obraz kapłana, który okłamuje reporterów i który ma zaskakująco krótką pamięć. Marcin Gutowski jest autorem filmu dokumentalnego "Don Stanislao". W własnej książce pdf przedstawia efekty swojego dziennikarskiego śledztwa, w którym główną postacią jest kardynał Dziwisz. Jednak nie tylko on jest tematem tej publikacji, ponieważ twórca wspomina także o bulwersujących problemach Kościoła, tych na świecie i w Polsce. Marcin Gutowski porusza tutaj tematy wykorzystywań seksualnych i tuszowania tych nadużyć przez wysoko postawionych urzędników Kościoła. Zostaje poruszony też temat wręczania pieniędzy przez duchownych, którzy zostali oskarżeni o łamanie prawa, a także o wpływie jaki miał kardynał na dużo różnorakich spraw. Obraz Kościoła przedstawiony przez autora i jego jego rozmówców nierzadko szokuje i również skłania do przemyśleń. Marcin Gutowski nie ocenia kardynała, nie przytacza osobistych przemyśleń. Oddaje głos osobom, które mają odwagę podzielić się własnymi historiami i nie boją się zadawać niełatwych pytań. Nie da się ukryć, że pojawia się coraz więcej zarzutów względem Kościoła. Dotyczą nie tylko tuszowanie niewygodnych faktów, lecz także malwersacji finansowej, nadużyć seksualnych i innych problemów. Jaki związek ma z tym kardynał Dziwisz? Dużo osób bardzo go ceni, ponieważ przecież wiernie służył papieżowi, był jego towarzyszem i prawą ręką. Jednak czy na pewno obraz kardynała jest tak idealny? W wielu opisanych w książce pdf problemach pojawia się właśnie kardynał Dziwisz. Ma związek z wieloma z tymi sprawami, a z jakimi konkretnie dowiecie się czytając tę publikację. Na początku książki poznajemy krótki życiorys Dziwisza, w późniejszych rozdziałach twórca przedstawia obraz Kościoła w czasach PRL, a także Watykan, który nie zawsze jest taki jak nam się wydaje. Kardynał Dziwisz wypracował sobie wysoką pozycję, którą zdarzało mu się nadużywać. Trzeba przyznać, że był wiernym towarzyszem papieża, a później kustoszem pamięci Świętego Karola Wojtyły. Jednak okazuje się, że ma również inną twarz, nieznaną wielu osobom. Co prawda nie ma za wiele dowodów, nie ma dostępu do kluczowych papierów, lecz i tak pojawiło się dużo innych, które sugerują, że coś jest na rzeczy. Są to nierzadko rozmowy z ludźmi, którzy mają wiele do powiedzenia i mają odwagę powiedzieć to o czym wiedzą. To rozmowy spójne, które się pokrywają i dają do zrozumienia, że są jak najbardziej prawdziwe. Z książki dowiadujemy się także jak dużo osób nie poniosło odpowiedzialności za własne czyny, jak wiele afer zostało zamiecionych pod dywan. Twórca oddaje głos także ofiarom pedofilii, którzy odważyli się po latach opowiedzieć o tym co ich spotkało. Muszę przyznać, że czytałam tę książkę z wielkim zainteresowaniem. Jej treść nierzadko jest przerażająca i szokuje, lecz zdecydowanie warto się z nią zapoznać. To reportaż, który niejedną osobę skłoni do przemyśleń i zastanowienia się ponad obrazem Kościoła i kardynała Dziwisza. Książka ebook napisana jest przystępnym językiem, dzięki czemu bardzo nieźle się ją czyta. Co prawda tematyka jest niełatwa i również może być kontrowersyjna, lecz ja czytałam tę publikację z zaciekawieniem od pierwszej do ostatniej strony. "Don Stanislao" to warty poznania reportaż opowiadający nie tylko o kardynale Dziwiszu, lecz także o wielu problemach Kościoła. Twórca porusza trudne i kluczowe tematy, a jego rozmówcy dzielą się własnymi spostrzeżeniami i własną wiedzą. Warto dowiedzieć się więcej na ten temat, choć nierzadko szokuje i wręcz przeraża. To ciekawie napisana książka, która przybliża nam postać Dziwisza i nie tylko. Pozostawia po sobie dużo pytań, lecz również daje dużo odpowiedzi. Polecam. "Z biegiem czasu ksiądz Stanisław Dziwisz zaczął być postrzegany jako ktoś, z kim warto być w niezłych stosunkach. Ktoś, kto nie zamknie drzwi, przekaże list, umożliwi udział w prywatnej audiencji czy zaprosi na wspólny posiłek z papieżem, szepnie do właściwego ucha życzliwe słowo. I odwrotnie: drzwi pozostaną zamknięte, list wrzucony do głębokiej szuflady."

  • Anonim

    Amanda Reportaż Marcina Gutowskiego przeczytałam z wielkim zainteresowaniem, choć przyznam iż po wyemitowanym jakiś czas temu filmie dokumentalnym tegoż autora w magazynie "Czarno na białym" w TVN42, poświęconym postaci kard. St. Dziwisza, nie jest on już tak bulwersujący i zaskakujący, choć niewątpliwie jest bardziej obszerny, bowiem przytacza szereg wypowiedzi, dokumentów, dowodów. Ta pozycja to nie tylko obraz kardynała Stanisława Dziwisza, który jawi się czytelnikowi jako postać wieloznaczna, nie do końca godna zaufania, szczera, postać, która skrywa dużo tajemnic, unika prawdy, zasłania się niepamięcią, to także, a może przede wszystkim, obraz Kościoła jako instytucji, w której obok duchowości losy się dużo zła, okrucieństwa, przemocy i krzywdy, skrzętnie skrywanych przed obliczem świata. Pedofilia i molestowanie nie są czymś świeżym w Kościele, lecz nigdy się o nich nie mówiło głośno, zawsze stanowiły one jego wewnętrzną tajemnicę, przemilczaną w myśl "priorytetu ochrony wizerunku Kościoła". Wszelkie sprawy ujawniane w Polsce czy innych państwach świata (USA, Irlandia, Hiszpania, Chile, Niemcy, Francja itp.) stale pewnie nie ujrzałyby światła dziennego, gdyby nie chłopczykowi społeczna i dziennikarze. Jaką rolę w tym wszystkim odegrał kardynał Stanisław Dziwisz, człowiek tak blisko związany z papieżem Janem Pawłem II, stojący przy jego boku nad czterdzieści lat, jeszcze wówczas, gdy Karol Wojtyła pełnił funkcję arcybiskupa, a następnie kardynała w Archidiecezji Krakowskiej. Był osobą bardzo oddaną służbie Kościołowi i samemu Papieżowi. Pomiędzy tymi dwoma zrodziła się niezwykła i szczególna więź, którą David Yallop w jednej ze swych ebooków określa jako "ojcowsko-synowska relacja". Papież ufał Dziwiszowi bardziej niż komukolwiek innemu, wierzył, iż jego rozkazy, instrukcje i polecenia wypełniane są bezdyskusyjnie. Nikt nie dostał się do Papieża, jeśli wcześniej nie uzyskał akceptacji i aprobaty Dziwisza, dlatego nierzadko nazywano go "ten drugi papież". Czy to właśnie ta bezprecedensowa więź, to współuzależnienie i ślepa ufność Papieża do swego sekretarza były powodem tuszowania spraw związanych z pedofilią i molestowaniem w Kościele, lekceważenia, bądź pomniejszania ich roli i znaczenia, czy to może troska o zdrowie i psychiczne samopoczucie następcy na Tronie Piotrowym nie pozwalały dopuszczać do niego takich informacji? A może to inne układy i powiązania, może to pieniądze, które dawały poczucie bezkarności wszelkim przestępstwom seksualnym w Kościele, może to właśnie one zamykały usta, powodowały omertę (zmowę milczenia), wręcz powszechny opór przed ujawnianiem zła? Oskarżony o przestępstwa seksualne, narkomanię Maciel Degollado, założyciel zgromadzenia Legionistów Chrystusa, z Watykanem był ściśle powiązany już od 1965 roku i mimo jego skandalicznej przeszłości, miał tam silnych protektorów i obrońców; troska o niego wynikała wprost z jednej czysto praktycznej kwestii - chodziło o pieniądze. Degollado przekazywał do Stolicy Apostolskiej ogromne kwoty, opłacał watykańskich hierarchów, żeby tuszowali niektóre sprawy, m.in. Angela Sodano i Stanisława Dziwisza. Czy zatem te brudne sprawy pedofilii i molestowania mogły trafiać do Papieża, czy docierały do niego tylko te kwestie mniejszej wagi, a może żadne? Kim w tym wszystkim naprawdę był Stanisław Dziwisz, jak jego decyzje wpłynęły na kłopot zwalczania pedofilii, tego się pewnie nie dowiemy wprost od niego, ponieważ dzisiaj milczy, kłamie bądź zasłania się niepamięcią, tymczasem coraz więcej osób, tak z kręgów kościelnych, jaki i samych pokrzywdzonych oskarża go o grzech zaniechania, o zamiatanie spraw pod dywan, o krycie przestępców, pozostawianie ofiar samym sobie. Przykry i smutny to obraz Kościoła jako instytucji, przygnębiający obraz człowieka, który przez tyle lat stał u boku Papieża Polaka, a który nie reagował na najgorsze zło w łonie kościoła.

  • augustyn

    Skromny wikariusz na Podhalu, pracowity i lojalny sekretarz arcybiskupa krakowskiego Karola Wojtyły, osobisty sekretarz papieża Jana Pawła II, biskup, kardynał, a także — człowiek kreujący się na kustosza pamięci świętego Karola Wojtyły. Pozornie wszystko się zgadza, tyle tylko, że to jedynie fasada. Stanisław Dziwisz ma jeszcze co najmniej jedno oblicze. Ciężko je dostrzec, ponieważ obowiązuje dyskrecja. Omerta — jak się przyjęło tę specyficzną dyskrecję w kościele rzymskokatolickim od jakiegoś czasu określać. Na szczęście są dziennikarze, którzy potrafią dotrzeć do choćby części prawdy, zdobyć zaufanie duchownych, w których jest jeszcze jakaś przyzwoitość i mają odwagę mówić o złych czynach i złych ludziach, reporterzy umiejący wysłuchać i zweryfikować info od tych, którzy być może nie są wcale dużo lepsi, lecz z sobie tylko słynnych pobudek chcą upublicznić co najmniej wstydliwe fakty z życia mafijnej korporacji nazywającej się Kościołem Rzymskokatolickim. Don Stanislao Marcina Gutowskiego to niemal monografia ciekawej i powszechnie słynnej postaci duchownego, który — szczególnie w ostatnich latach życia papieża — wypracował sobie niezwykle mocną pozycję w Watykanie, a po jego śmierci wrócił do Polski, dosiadając, jak chyżego białego rumaka — kultu JPII. Szacunek, bałwochwalcze wręcz uwielbienie, jakim był i stale jest darzony „polski papież” to dla St. Dziwisza jednocześnie miecz i tarcza. Wg niego, kiedy ktoś krytykuje kardynała, to właściwie atakuje Wojtyłę, kiedy nasz bohater czegoś potrzebuje, to nie można odmówić, ponieważ przecież to na zbożny cel upamiętnienia dzieła Jana Pawła II. To oczywiście uproszczenie, lecz historia omówiona w książce pdf wyraźnie pokazuje, że wikariusz Dziwisz bez Wojtyły byłby co najwyżej proboszczem na jakiejś prowincjonalnej parafii. Nie można zaprzeczyć, że miał (ma?) dużo cech, które idealnie służyły papieżowi. Nie da się jednak ukryć, że ma także takie, które służyły głównie grzesznemu człowiekowi — Stanisławowi Dziwiszowi. Wiecie, ile kosztuje relikwia I stopnia w postaci kropli krwi Jana Pawła II? Dysponuje nimi kardynał Dziwisz i nie kosztują nic. Dostaje się je w prezencie. Uhm, spytajcie tych, którzy się o taką relikwię starali. Nie ma twardych dowodów, nie ma nagrań i zbyt wielu papierów (a przynajmniej do takich papierów nie ma dostępu, ponieważ tajne — omerta instytucjonalna), jest jednak mnóstwo świadectw. Opowieści niezwykle do siebie podobnych i spójnych, z których wyłania się zupełnie inny obraz Don Stanislao, niż on sam stara się przedstawiać. Pamiętacie wywiad Piotra Kraśki, w którym na grzecznie zadawane rzeczowe zapytania kardynał Dziwisz zachowywał się jak oskarżony, któremu adwokat doradził zaprzeczanie wszystkiemu i zasłanianie niepamięcią? Te jego „nie pamiętam”, „nic o tym nie wiedziałem” były tak żałosne, że prócz słusznego oburzenia i szoku spowodowały wylew memów. Jeśli oglądaliście, to czy się czegoś dowiedzieliście? Śmiem wątpić. A książka ebook Marcina Gutkowskiego odpowiada na te wszystkie pytania. I znacznie więcej. Nawiązując i nierzadko cytując „Sodomę” (Martel), „Gomorę” (Nowak, Obirek) a także kilka innych publikacji obnażających instytucję KrK, twórca przybliża postać jej prominentnego funkcjonariusza: Jego Eminencję Kardynała Stanisława Dziwisza. A warto go poznać bliżej, ponieważ przecież PR-owo jest taki wspaniały. Gorzej z tym, jak go widzą i wspominają inni. Książkę miałem przyjemność przeczytać nieco wcześniej niż inni dzięki uprzejmości Wydawnictwa Otwartego, za co dziękuję.

  • Anonim

    Czytając tę książkę przede wszystkim trzeba oddać Autorowi, że trzyma się zapewnienia z napisanego wstępu, co na pewno było trudne zważając na tematykę, którą porusza. Warto przeczytać tę książkę choćby właśnie z tego powodu. Nie znajdziecie tam swoistej tyrady o Stanisławie Dziwiszu, na 350 stronach nikt nie wkłada do głowy Czytelnika "jednej właściwej prawdy", wręcz przeciwnie- jest to w znacznej części zestaw wypowiedzi (negatywnych, lecz także pozytywnych) a także materiałów zgromadzonych i zebranych w całość, z których każdy może wyciągnąć swoje wnioski. Tym samym trzeba również zauważyć jaki ogrom pracy włożył Twórca w przygotowanie takiej "pigułki" wiedzy, ponieważ po lekturze nie mam żadnych wątpliwości, że jest to jedynie jakaś drobna element tego co losy się w strukturach KK. W książce pdf poruszanych jest mnóstwo wątków, zaczynając od przedstawienia sylwetki samego Stanisława Dziwisza, jego faktycznych związków z JPII po działania w kwestiach finansowych a także oczywiście najbardziej drażliwy- pedofilia w kościele. Na pewno cała książka ebook jest szalenie ciekawa, ukazuje Stanisława Dziwisza w trochę innym świetle niż to, które większość ludzi sobie utrwaliła, ponieważ przecież kto z nas nie słyszał o nim jak o "najbliższym współpracowniku, przyjacielu, powierniku JPII"? Tak przecież mówiono o nim w mediach, lecz czy tak było w rzeczywistości? Czy obecne poczynania arcybiskupa są świadectwem tej rzekomej "przyjaźni"? Czy jego przeszłość i lata posługi położą cień na pontyfikacie papieża Polaka? Jak wyglądała jego praca u boku głowy kościoła? No i prawdopodobnie najważniejsze- jak dużą władzę posiadał i czym się naprawdę zajmował w czasach posługi w Watykanie? Na te zapytania można spróbować poszukać odpowiedzi właśnie w tej książce, co więcej, mogą być one szokujące i naprawdę niewygodne. Lektura na pewno skłania do refleksji, ponieważ przecież czy to możliwe, że JPII przez tyle lat nie zorientował się kogo trzyma u własnego boku, komu może ufać i czy w ogóle prawdopodobne było to, aby funkcjonować tak bardzo za jego plecami i o niczym go nie informować (nawet o sprawach tak kluczowych jak krzywdzenie dzieci przez katolickich księży- czy papież naprawdę nic nie słyszał i nic o tym nie wiedział). W książce pdf przewija się również dużo słynnych i głośnych spraw (jak choćby ta o Legionach Chrystusa), w których zawsze gdzieś w samym środku pojawia się Stanisław Dziwisz i jak się potem głębiej wczytujemy niespodziewanie okazuje się, że wszystko od początku było jasne, lecz oczywiście zamiecione pod dywan. Zawsze jak czytam książkę o KK to chodzi za mną jedna myśl, która wydaje mi się bardzo uniwersalna, to nie kościół jest zły tylko ludzie, a że sami ludzie tworzą ten kościół..., wiadomo. Poza tym prawda słynna nie od dziś- kościół jest potężną, wpływową instytucją, w której, tak jak w każdej innej instytucji, liczą się pieniądze i władza. Póki będzie przyzwolenie na zmowę milczenia (która również jest własną drogą omówiona w książce), na "kolesiostwo" i na unikanie odpowiedzialności, przede wszystkim karnej, to kościół zawsze będzie okryty cieniem, ponieważ cytując "ten system tworzy potwory" i do tego jeszcze bezkarne... Dziękuję Wydawnictwu Otwarte za udostępnienie egzemplarza i tym samym możliwość przeczytania tej książki.

  • ksiazka_ukryta_w_puszczy

    Ostatnio, co raz to częściej słyszy się o aferach wśród księży. Kościół, zamiast przywoływać wiernych do własnego domu Bożego, wręcz przeciwnie traci wyznawców przez skandale mające miejsce wokół osób duchownych. Na światło dzienne dzięki dziennikarzom wychodzi, co raz więcej takich okrucieństw, mających miejsce w kościele. Powstają reportaże i książki, chociażby takie jak ta, żeby zdemaskować seksualne bestie w sutannie i uświadomić ludzi, jak naprawdę wygląda instytucja kościoła od jej samego środka. Postać Kardynała Stanisława Dziwisza prawdopodobnie nie trzeba nikomu przedstawiać. Znamy go przede wszystkim jako osobistego sekretarza papieża Jana Pawła II, który stał u jego boku do samego końca. Osobiście postać kojarzy mi się ze starszym panem z dużą nadwagą i z twarzą jak księżyc w pełni🌕 Stwarzać on może pozory spokojnego, sympatycznego i poważnego staruszka, jednak zastanawiające jest to, czy żeby to może być jego prawdziwe oblicze, a może jednak stwarza takie pozory, żeby zmylić i oszukać ludzi. Ta książka ebook jest rzeczywistym obrazem przedstawiającym prawdziwą twarz i oblicze kardynała, który lekceważył i był nieczuły na krzywdy wyrządzone ofiarom pedofilii. Twórca sugeruje, a tym samym przedstawia dużo dowodów i poszlak, że Stanisław Dziwisz wiedział i ukrywał to, co się losy w kościołach, że dochodzi do wielu aktów pedofilskich i skrzętnie to ukrywał i tuszował. Niestety według tych informacji o tych okrucieństwach wiedział także papież Jan Paweł II i on także okazywał obojętność. To prezentuje nam kompletnie inne oblicze osób, które do tej pory były dla nas autorytetami i olbrzymimi osobowościami. Książkę ze względu na niełatwy i kontrowersyjny temat czyta się szybko, z dużym zaciekawieniem i niedowierzaniem. To bardzo interesująca i wstrząsająca pozycja może ona dużo namieszać w życiu społecznym i wywołać nie jedną burzę i skandal. Zalecam wszystkim zapoznać się z tym reportażem i wyrobić swoje zdanie na ten temat. Według mnie twórca wykonał kawał dobrego i rzetelnego dziennikarskiego śledztwa.

  • Monika

    Idealnie napisany reportaż, w którym twórca nie oskarża, a przedstawia fakty, ocenę zostawiając czytelnikowi. Z książki wyłania się druga twarz kardynała Dziwisza, osoby skorumpowanej, handlującą relikwiami i pamiątkami po papieżu a także kryjącą nadużycia seksualne w Kościele. Zawsze obecny, lojalny, gotowy do pomocy na każde skinienie a tak naprawdę szara eminencja. W okresie choroby papieża to on rządził kościołem wycierając sobie usta słowami "papież chce", "papież sobie życzy". Wywiad z Piotrem Kraśko wstrząsnął opinią publiczną, mam nadzieję, że ta książka ebook zrobi to samo i ponownie, siła mediów pozwoli wyciągnąć konsekwencje względem zwyrodnialców dopuszczających się nadużyć seksualnych i jeszcze większych zwyrodnialców, którzy ich kryli i pozwalali im się piąć po szczeblach kariery na szczyty

  • xrayofbooks

    W książce pdf "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza" komentarz odautorski jest znikomy, Marcin Gutowski oddaje głos przyjaciołom Jana Pawła II, księżom, dziennikarzom, ofiarom aktów przemocy wystosowywanych przez kościelnych hierarchów. Reportaż jest rzeczowy, czyta się go płynnie, choć nie raz łapiąc się za głowę. Dotykając tematów bolesnych twórca obnaża słabości kościoła katolickiego, skrywane w setkach lat "tradycji". Przeraża mnie, że to władza większa od któregokolwiek z państw i którejkolwiek partii. A druga twarz kardynała Dziwisza jest lustrem dla gorszej strony tej władzy. "Żadne przeszłe zasługi nie mogą być argumentem do unikania odpowiedzialności." zaś do najzłotszy cytat z przeczytanego reportażu. Bardzo uniwersalny.