Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Tworzymy tę opowiadanie różnie – ja bardziej literacko, Siwy nade wszystko zdjęciowo, ponieważ podczas własnych długich lat spędzonych w Korei zrobił tysiące zdjęć. Każde z nas widzi i czuje ciut inaczej, (to normalne), i zupełnie inaczej opisuje. Ja okiem kobiecym, matczynym, emocjonalnym, dość literackim zapewne oglądałam Koreę po swojemu, bez (niestety) zagłębienia się w specyfikę kraju, ponieważ nie pracowałam z Koreańczykami i nie nauczyłam się koreańskiego. Mój Pan Inżynier (jak o nim nierzadko mówię) po swojemu czyli bez ozdobników, słownych fintifluszków, szczerze, po męsku i „samo suche”. Różnice sami dostrzeżecie. Tę książkę piszemy razem, jako Małgosia i Siwy. Próbujemy może naskórkowo i trochę powierzchownie pokazać Koreę Pd tak jak ją widzieliśmy. Jak smakuje, jak się dała zapamiętać. Bez encyklopedii i wykładów z historii. I już bez podobnych romantyzmów, ponieważ to nie jest opowieść o nas, a o naszym widzeniu Korei Południowej. Do Korei latałam kilka lat z rzędu i mieszkałam tam pół roku w roku o różnorakich porach – poznałam jesienie, lata, wiosny i zimy. Może nie nazbyt głęboko weszłam w temat, lecz nie miałam zamiaru pisać książki o Korei! Pomysł powstał już po powrocie mojego męża do Polski na stałe. To dość „naskórkowy” opis wrażeń, jakie dane mi było odnosić przez kilka lat bycia w Ulsan – wielkim, portowym mieście z wycieczkami w interior i do innych miast. I przyznaję – wielgachny epizod to niemalże książka ebook kucharska, opowiadanie o tym jak poznałam hansik, czyli kuchnie koreańską i jej specyfikę. Jakby kogoś nudził – to trzeba to przelecieć i czytać dalej!
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Dom w Ulsan, czyli nasze rozlewisko |
Autor: | Miller Vlad, Kalicińska Małgorzata |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | National Geographic |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.