Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Druga wersja wczesnych przygód Najemnika z Nawijką. Po zdarzeniach z poprzedniego tomu Deadpool utracił zdolność regeneracji. Teraz musi zaufać szalonemu naukowcowi z programu Broni X, który twierdzi, że może go ocalić dzięki krwi Hulka. Lecz kto wyleczy złamane serce Wade’a Wilsona? Za scenariusz tej opowieści odpowiada Joe Kelly (X-Men, The Amazing Spider-Man). Malunki stworzyli m.in. Ed McGuinness (Hulk, Spider-Man/Deadpool), Kevin Lau (Iron Fist), Aaron Lopresti (Excalibur) i Bernard Chang (Cable).
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Deadpool Classic. Tom 2 |
Autor: | Kelly Joe |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Egmont Polska Sp. z o.o. |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Kolejne super wydanie. Super komiks
KILL… LOVE IS ALL AROUND Ever fallen in love with someone Ever fallen in love, in love with someone Ever fallen in love, in love with someone You shouldn't have fallen in love with Buzzcocks Całkiem niedawno temu w ramach serii Marvel Now! Deadpool się żenił, a przy okazji wspominał wszystkie własne wcześniejsze związki. No niemal wszystkie. Teraz nadszedł czas by klasyka z jego przygodami ukazała nam nieco więcej jego romantycznych perypetii. Oczywiście walk, trupów i klasycznego dla serii humoru także nie zabrakło, a jeśli w poprzednim tomie brakowało Wam gościnnych występów czołowych herosów Marvela, teraz nieco się to zmieni. Ech te hormony! W końcu pewnie odpuszczą, dopóki co jednak Deadpool wzdycha do poznanej całkiem niedawno w trakcie jednej z misji Siryn. Niestety podglądanie jej nocą przez okno musi zaczekać, kiedy uprowadzony zostaje jego kolega (i dostawca broni) Weasel. Kidnaperem okazuje się być Taskmaster, który ma co do niego konkretne plany, a Deadpoola postanawia wykorzystać do linczu szkoleniowego dla własnych ludzi. Co może mu się udać, bowiem posiada zdolność zapamiętywania ruchów przeciwnika i nasz najemnik z nawijką nie jest w stanie niczym go zaskoczyć. W tej sytuacji bez znaczenia wydaje się fakt, że posiada czynnik gojący rany, który zapewnia mu niemal nieśmiertelność. Z tym czynnikiem zresztą może być problem. Zaczyna bowiem szwankować, o czym dowiaduje się T-Ray. Co więcej Deadpoolowi grozi śmierć, a uratować go może tylko… krew Hulka. Mało? Dodajcie więc do tego pojawienie się Typhoid Mary i Vamp, gościnny udział Daredevila i Stana Lee plus historię opowiadającą o wydarzeniach, jakie miały miejsce zanim Wade stał się tym, kim jest, i przekonajcie się co do zaoferowania ma typowy „Deadpool”. Pierwszy tom tej serii, który na polskim rynku ukazał się kilka miesięcy temu, dostał mieszane oceny. Jego odmienność od przygód słynnych z Marvel Now, prostota i klasyczny dla lat 90. XX wieku styl jednych odrzucił, innym – w tym mnie – przypomniał stare TM-Semicowe komiksy, do których mam duży sentyment. Jakkolwiek by jednak nie odbierać tego albumu, nie można mu było odmówić znaczenia. Pokazywał bowiem zestaw historii z samych początków istnienia Deadpoola, zaczynając od jego debiutu na łamach „New Mutants”, przez dwie pierwsze miniserie z jego przygodami, na pierwszym numerze regularnej serii kończąc. Drugi tom zbiera zeszyty #2-8, #-1 owej serii a także „Dardevil/Deadpool Annual 1997” i pokazuje się o dużo lepiej, niż się spodziewałem. Scenariusze są zabawniejsze, niż poprzednio, więcej również się dzieje, głownie za sprawą krótkich, zamkniętych rozdziałów z życia głównego bohatera. Dużą rolę odgrywa tu wątek miłosny, dużo jest również komiksowej satyry, a dla tych, którzy stęsknili się za poważniejszymi fabułami, także coś się znajdzie. Miłe są również smaczki pokroju odniesień do doskonałej miniserii „Daredevil: The Man Without Fear” Franka Mllera i Johna Romity Jr, a całość ma po prostu własny charakter. Gorzej wypadała tym razem szata graficzna. W pierwszym tomie ilustracje były realistyczne, typowe dla okresu, w którym powstały, drugi kontynuuje to, co widzieliśmy w jego finale, czyli bardzo łatwe i kolorowe cartoonowe rysunki. Jednakże, chociaż na pierwszy rzut oka nie kupiły mnie one, muszę przyznać, że naprawdę pasują do tej historii. Dzięki nim „Deadpool” staje się szaloną kreskówką, w której wiele jest trupów i niewybrednych żartów, nierzadko w tonacji czarnego humoru. Z połącznia wszystkich tych fragmentów powstał interesujący komiks, taka trochę ułagodzona odsłona „Lobo”. Duże wydarzenia nie mają tu miejsca ani nie padają ważkie pytania, lecz „Deadpool” dostarcza solidnej porcji dobrej rozrywki. Jeżeli macie ochotę na coś takiego lub podobał Wam się film kinowy, to zdecydowanie album dla Was.