Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Skrzypiące pod nogami deski. Wiatr wyjący na zewnątrz. Gałęzie poruszające się za oknami. Nieprzenikniony mrok, w którym coś się czai… Zuza nigdy nie miała zbyt dużego szczęścia, lecz zawsze jakoś dawała sobie radę. Gdy zostaje oszukana przez byłego partnera, musi spojrzeć prawdzie w oczy. Ma trzydzieści cztery lata i dwumilionowy dług, a za niecałe pół roku urodzi bliźniaczki. I wówczas w jej życiu pojawia się Marek, facet idealny: przystojny, troskliwy i dojrzały. Po paru miesiącach związku oferuje kobiecie przeprowadzkę do rodzinnych Toporzyc. Wątpliwości Zuzy związane z wyjazdem rozwiewają dopiero podejrzani ludzie, którzy pojawiają się pod jej oknami. Już na wsi Marek dowiaduje się, że musi jechać do Niemiec z powodu pilnego zlecenia. Gdy zaczyna się jesień, a noce robią się coraz dłuższe, Zuza zostaje sama w starym domu w środku lasu. Wiejska sielanka z każdym dniem coraz bardziej przypomina koszmarny sen… Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Matnia |
Autor: | Piotrowski Przemysław |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Czarna Owca |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Czy mogę opowieść nazwać słabą, jeżeli przeczytałem ją od deski do deski i przez większość czasu nie chciałem odłożyć na półkę? Czy mogę określić ją jako dobrą, skoro uważam, że akcja była równie porywająca co koniugacja pantofelka? Już dawno książka ebook nie wzbudziła we mnie tak dużo skrajnych emocji, co “Matnia” Przemysława Piotrowskiego. W moim osobistym rankingu to najsłabsza opowieść Autora, którego dotychczasową twórczość wysoko cenię i który sam sobie zawiesił poprzeczkę niebotycznie wysoko. Początkowo miałem wrażenie, że czytam kiepski, niedrogi erotyk, potem gotów byłem się założyć, że to obyczaj, a dopiero pod koniec pojawiła się nutka thrillera, z naciskiem na słowo nutka. Powiedzieć, że akcja “Matni” rozwija się niespiesznie, to jakby przyrównać ją do odchudzania mojej teściowej, która od 30 lat twierdzi, że jest w procesie. I prawdopodobnie wyłącznie moja własna ciekawość, gdzie ten dziwny mix literacki prowadzi, sprawiła, że książkę przeczytałem w całości. To po co czytałeś do końca?! - zapytasz Drogi Czytelniku. Niepowtarzalny styl, w jakim pisze Przemysław Piotrowski normalnie uniemożliwia rozbrat z historią, nawet gdy finalnie oceniasz ją jako słabą. To twórca o olbrzymim potencjale, który pisząc zakuwa Cię w kleszcze i dopiero ostatnia strona powieści daje Ci klucz do odzyskania wolności. Główna bohaterka “Matni”, Zuzanna Cholewa, to dziewczyna płytka, naiwna, pozbawiona refleksji, nie wyciagająca wniosków z popełnionych przez siebie błędów i normalnie nudna. Co bym nie robił, jak się nie starał, zapamiętam ją na zawsze jako tę, która zmuszona do brutalniejszego, aniżeli dopuszczała, seksu oralnego, racjonalizuje sobie ten fakt słowami, że “zawsze wolała dawać, niż brać”. Szach i mat. Tego nie przejdę nawet w fikcji literackiej. 90% zdarzeń w powieści przypomina mi bajkę “Żwirek i Muchomorek”. Oni również mieszkali w lesie, chodzili ponad jezioro, w większości odcinków czegoś się bali, a ja wraz z nimi łudziłem się każdego wieczoru, że coś się tu jednak zadzieje. Jedyna różnica to ta, że Żwirek nie robił w co drugim odcinku loda Muchomorkowi. W “Matni” nie otrzymacie porywającej akcji, ani klimatu thrillera - będzie wiele lęku i niepokoju, które chyba zaprowadzą Was do ostatniej strony, podobnie, jak było to w moim przypadku. I to zakończenie jest jedynym mocnym akcentem powieści, ponieważ choć przewidywalne, to jednak nieźle poprowadzone i zwieńczone pięknym, osobistym epilogiem Autora, który sam w sobie zmroził mnie bardziej, aniżeli cała książka.
Niejednokrotnie już Wam wspominałam, że w ebookach prócz rozrywki, szukam ukrytego przekazu. W najwieższej książce pdf Przemysława Piotrowskiego szukałam prawdopodobnie li tylko rozrywki. Pechowo dla tej książki złożyło się, że wcześniej czytałam thriller, który wcisnął mnie w fotel i nadal, gdzieś tkwi w mojej głowie, dlatego na jej tle „Matnia” wypadła średnio. Nie wiem czy tą opinią krzywdzę autora, czy faktycznie tak jest. Nie czytałam pozostałych książek, które napisał, więc nie mam porównania, czy jest lepsza, czy gorsza. Wydaje mi się, że thriller jakich wiele, lecz jednak dał mi do myślenia i to już jest duży plus tej książki, który zacznie podwyższył moją ocenę. Bardzo zaskoczył mnie fakt, że słynny z brutalnej i mrocznej trylogii o Igorze Brudnym twórca postanowił do czytelnika przemówić głosem kobiety. Zastanawiałam się, czy autora nie przerośnie, prowadzenie narracji z takiego punktu widzenia. Moim zdaniem idealnie oddał kobiece emocje, wątpliwości, nieporadność, a później hart ducha i wolę walki. Powoli rozwijającą się akcją, spokojną i melancholijną atmosferą, która jest jednak niepokojąca, Piotrowski powoli wchodzi w historię. Początek to od razu klimat grozy, z którego czytelnik budzi się wraz z bohaterką. Zuza z poprzedniego związku, wychodzi poraniona psychicznie z długami i przy nadziei, lecz poznaje kolejnego mężczyznę, który wydaje się być idealny. Tak bardzo chce być kochana i szczęśliwa, że potrafi sobie wytłumaczyć każde niewłaściwe słowo i zachowanie partnera. Uzależnia się od niego dosłownie i w przenośni. Psychicznie i finansowo, ponieważ Marek zapewnia jej także lokum do mieszkania. Miejsce pozornie idealne. Z dala od szumu i stresującego wyścigu szczurów, spokojne i sielskie, które ma własną drugą, mroczną stronę, pełną sekretów i niedomówień. W pewnym momencie w głowie Zuzy włącza się alarm, lecz ona odnalazła się w sytuacji bez wyjścia. Nie ma mieszkania, pieniędzy, rodziny i jest dodatkowo nękana przez typów spod ciemnej gwiazdy. Po wyjeździe Marka do pracy za granicą Zuza czuje się osamotniona i przerażona. Próby nawiązania kontaktu z mieszkańcami wsi znajdującej się na końcu świata przy ukraińskiej granicy, gdzie wywiózł ją ukochany, nie przynoszą rezultatu. Nikt w Toporzycach nie chce z nią rozmawiać, a o bliższych kontaktach nawet nie ma nawet mowy. Traktują ją z dystansem i wrogością. Dziewczynę zaczynają dręczyć coraz większe wątpliwości, odczuwa paniczny strach potęgowany niespodziewanymi wizytami sołtysa, niepełnosprawnego Jasia, który próbuje jej coś przekazać a także watahą dzików szukających pożywienia. Jedynym jej wsparciem jest przyjaciółka z lat dziecięcych, Agata, która dodaje jej otuchy i uspokaja. Usiłuje rozpędzić gromadzące się ponad kobietą czarne chmury, buzujące w niej emocje i narastającą panikę. Wszystko jednak zmienia wizyta Zuzy na cmentarzu i to, co tam odkryła. Od tej chwili akcja toczy się już jak po równi pochyłej, coraz szybciej. Prawdopodobnie od samego początku miałam przeczucie, w jakim kierunku ta historia zmierza, chociaż nie przeszkadzało mi to w lekturze. Nie jest, to może opowieść grozy, lecz twórca poruszył tu wyjątkowo kluczowy wątek, o którym wspomina jeszcze w posłowiu i za to olbrzymi plus. Udało się autorowi oddać sposób myślenia i emocje kobiety, co również zasługuje na pochwałę. Idealnie wykreował postaci i charaktery mieszkańców małej zapyziałej wsi. Dokładne opisy przyrody i atmosfery małej miejscowości pozwoliły mi wczuć się w sytuację Zuzy, która obawiała się już nawet swojego cienia, lecz za to w końcówce wykazała się wyjątkowym hartem ducha i odwagą. Chwilami przeszkadzały mi przydługie opisy, przegadane powroty do przeszłości przyjaciółek i parę drobnych niedociągnięć, lecz nie mogę o nich wspominać bez zdradzania fabuły. Podobało mi się bardzo nieźle rozbudowane tło obyczajowe, budowane długo i powoli napięcie a także mocne i brawurowe zakończenie. Temat poruszony w powieści, bardzo interesujący i ważny. Tylko, czy osoby, które powinny, wyciągną sobie z tej historii wnioski i potraktują ją, jako przestrogę? Można nakręcić mnóstwo filmów, napisać mnóstwo ebooków i stale o tym mówić, a dziewczyny i tak pakują się w związki bez przyszłości z podejrzanymi mężczyznami. Nabierają się na miłą aparycję, ładne słówka, nienaganne maniery. Ignorują ostrzegawcze sygnały, pomijają niepokojące symptomy, tłumacząc sobie wszystko olbrzymim szczęściem, jakie je spotkało. Zaślepione miłością wpadają w pułapkę niczym śliwka w kompot. Krok po kroku dają uśpić własną czujność, pozwalają ograniczyć własną wolność, stają się bezwolne i uległe. Zwłaszcza wtedy, gdy poprzednie związki kończyły się katastrofą, liczą, że ten będzie już idealny i szczęśliwy. Słowa autora na końcu przemówiły do mnie bardziej niż cała powieść. Dlatego, jeżeli mam małe zastrzeżenia do samej fabuły i paru niedociągnięć, które dostrzegłam, a z racji, że nie chcę spojlerować, nie będę o nich pisać, to bardzo poruszył mnie omówiony temat i chociaż właśnie z tego powodu warto sięgnąć po tę książkę.
"Żyję tu niczym w matczynym łonie (...), wypełniam go własnymi emocjami, które wnikają w ściany i już na zawsze w nich pozostają, póki drewno nie spłonie i nie ulotni się wraz z popiołem, nie rozpłynie się w przestrzeni." . Do trzydziestoczteroletniej Zuzanny szczęście w końcu się uśmiecha. Poznaje mężczyznę, który w pełni ją akceptuje, nawet fakt, że nosi pod sercem dwójkę dzieci obcego mężczyzny. Wspólnie wprowadzają się do domku położonego na skraju małej wsi. Ta idylla nie trwa jednak długo... . "Rodzina. Zawsze była dla mnie swoistą abstrakcją, choć bardzo przeze mnie pożądaną, tak jak może pożądać rodziny ktoś, kto nigdy tej rodziny nie miał i nawet nie znał własnych rodziców. Może dlatego zachowałam się tak, jakbym doznała jakiegoś zaćmienia umysłu. Nie zapaliła się czerwona lampka, alarm nie zadzwonił (...). . Zacznijmy od postaci pierwszoplanowej. Zuzanna przez to, że wychowywała się w domu dzidziusia nie wykształciła pewnych zachowań. Poszukuje miłości, uznania, rodzinnego ciepła, przez co jest bardzo ufna, a wręcz naiwna. Miota się, nie radzi sobie z emocjami. Podejmuje skrajnie nieodpowiedzialne, a wręcz głupie decyzje. Chwilami staje się po prostu irytująca. Jej zachowanie można jednak strawić. Ma ono własne podłoże, logicznie łączy się z fabułą. Ogólny zamysł powieści też mi się podobał. Do tego styl w jakim pisze Pan Przemysław zdecydowanie mi odpowiada. Jest jednak jedno bardzo ważne ALE. Czemu miały służyć sceny seksu oralnego i obnażanie obrzydliwych fetyszy bohaterów? Do fabuły nic to nie wniosło, a ja jako dziewczyna poczułam się po prostu zniesmaczona i zażenowana. Powiało słabym erotykiem i popsuło mi na pewien czas przyjemność z czytania. Nie zabrakło też wątków fantastyczno-przygodowych. Główna bohaterka w zaawansowanej ciąży bliźniaczej niczym ojciec Mateusz pomyka po wiejskich, nieutwardzonych drogach rowerem, a chwilę potem niczym Indiana Jones przedziera się przez bagienne chaszcze, by spróbować rozwiązać lokalną zagadkę. Dziewczyna wszechstronna się trafiła. Muszę popracować ponad kondycją, ponieważ mnie po koniec pojedynczej, fizjologicznej ciąży przy wchodzeniu po schodach łapała zadyszka. . Ta opowieść to istny fenomen. Niby drażni i zadziwia, lecz czytelnik natchniony poczynaniami głównej bohaterki, tak jak ona brnie dalej i szuka sam jeszcze nie wiedząc czego. Stop! Ja już w 1/3 książki, w 95% przewidziałam zakończenie. Czy to Sherlock Holmes we mnie wstąpił? A guzik, chciałabym. Tutaj fabuła jest tak przewidywalna, że biorąc pod uwagę wcześniejsze książki Pana Przemysława nie mogę uwierzyć, że spisał to ten sam Autor. Mimo że było napięcie to zabrakło mi polotu, jakiegoś niespodziewanego zwrotu akcji, który przełamałby utarty schemat. . Już dawno po przeczytaniu powieści nie miałam takiego mętliku w głowie. Byłam tego tytułu ogromnie ciekawa. Nastawiałam się na prawdziwą petardę i co? Niestety się rozczarowałam. Wyobraźcie sobie dzidziuś zafascynowane sylwestrowymi fajerwerkami. Widziało je wcześniej i wie jakie spektakularne mogą być. Czeka więc przebierając nóżkami aż tatuś też odpali. Emocje sięgają zenitu, a tu niespodziewanie zamiast pięknego rozbłysku na niebie widzi ledwo iskrzący się ognik. Puff... I to wszystko. To jest dokładnie moje odczucie. Coś ewidentnie poszło nie tak. Był zamysł, były możliwości, lecz prawdopodobnie należało zainwestować w większe show, a nie wykorzystywać asortyment lokalnego dyskontu. Dla lepszego efektu czasem warto nadłożyć drogi. . Odnosząc się jeszcze do motywu, o którym Twórca wspomina na koniec to aż mnie skręca ze złości. Mając taki research i bardzo niezły warsztat pisarski to ta książka ebook powinna ociekać mrokiem, wyrywać czytelnika z kapci i rozrywać serce na miliony kawałków. I wcale nie mówię tu o nadmiernej brutalności. Niestety nic takiego się nie wydarzyło, a w zamian otrzymujemy prawidłowy thriller z wątkiem erotyczno-obyczajowym. Trochę szkoda. Zaciskam mocno kciuki i będę wypatrywać tych fajerwerków przy następnej okazji, ponieważ jestem pewna, że prędzej czy potem się pojawią.
Ta książka ebook jest inna od poprzednich thrillerów autora. Jest spokojna, nieco melancholijna. Akcja rozwija się powoli, nabiera tempa dopiero pod sam koniec. Mimo to od początku panuje w powieści gęsta, niepokojąca atmosfera i ten niepokój udziela się czytelnikowi. Ta niespieszna akcja nieźle koresponduje z klimatem powieści. Mrocznym, klaustrofobicznym, tajemniczym. Jest jesień, noce stają się coraz dłuższe, dziewczyna jest w domu sama, sąsiedzi zamknięci w swoim kręgu, niedostępni, deski pod nogami skrzypią, na zewnątrz wyje wiatr. Fantazja bohaterki zaczyna funkcjonować na pełnych obrotach. Atmosfera gęstnieje ze strony na stronę coraz bardziej, napięcie rośnie. Trzeba jednak przyznać, że nie jest to to, do czego twórca zdążył nas już przyzwyczaić. Napięcie rośnie, owszem, lecz nie w takim tempie, jakie znamy. Fabuła rozkręca się dość powoli, by w kulminacyjnym momencie zdecydowanie przyspieszyć. Finał za to jest dokładnie w stylu autora. Mocny, niespodziewany i szokujący. I chociaż ten thriller jest inny, spokojniejszy, z rozbudowaną warstwą obyczajową i nieco bardziej przewidywalną intrygą niż zazwyczaj, stale jest interesujący. Książka ebook ma to coś, co trzyma przy niej czytelnika, co sprawia, że pragniemy dowiedzieć się, jak to się wszystko skończy. I nawet jeśli gdzieś po drodze główna bohaterka nas irytuje, a niektóre wątki powodują wywracanie oczami, czytamy dalej, ponieważ coś nie pozwala nam książki odłożyć. Nie potrafię powiedzieć, czym jest to coś, natomiast muszę oddać autorowi, że z całą pewnością potrafi pisać tak, żeby zaintrygować czytelnika. Tematycznie książka ebook jest naprawdę ciekawa, pomysł na historię świetny. Na grozę wypływającą niemal z każdej strony również nie mogę narzekać. Jedynie Zuzanna nie za bardzo przypadła mi do gustu. Twórca idealnie oddał kłębiące się w niej emocje, jej przerażenie, niepewność, a w końcu bezsilność. Z jednej strony działały na nią jej swoje lęki, z drugiej groza i tajemnice miejsca, w którym się znalazła. Kiedy moja fantazja zaczęła działać, idealnie potrafiłam się odnaleźć w jej położeniu. Jednak Zuza, chociaż dojrzała, zachowywała się nierzadko nieadekwatnie do własnego wieku i zaistniałej sytuacji. Była naiwna i czasem kompletnie bezmyślna. Sama nie wiem, co o niej myśleć. Tym bardziej, jeśli wiem, że jej dzieciństwo nie było łatwe, a potem też nie miała lekko. Wydaje mi się, że takie przeżycia czegoś powinny ją nauczyć, a Zuza zachowywała się tak, jakby nie dostała od życia żadnej lekcji. „Matnia” to bardzo nieźle opowiedziana, mroczna, zagadkowa i wciągająca historia ze spektakularnym zakończeniem. Jeśli lubicie niejasne, pełne tajemnic, budzące grozę thrillery, ta książka ebook na pewno Wam się spodoba. Ja spędziłam z nią doskonale czas i zdecydowanie mogę Wam ten tytuł polecić.
Dzień niezły Kochani :) Dziś mam dla Was premierową recenzję najwieższej książki Przemysława Piotrowskiego „Matnia” Bardzo dziękuję wydawnictwu Czarna Owca za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki. „Matnia” to historia dziewczyny bardzo doświadczonej przez życie. Zuza nigdy nie miała zbyt szczęścia, jednak zawsze jakoś sobie dawała radę. Mężczyzna, z którym się związała i dla którego była w stanie poświęcić życie zostawia ją z dwumilionowym długiem i w ciąży bliźniaczej. Nagle w jej życiu pojawia się Marek, facet idealny: przystojny, troskliwy i dojrzały. Po paru miesiącach związku pełnego romantyzmu i czułości oferuje kobiecie przeprowadzkę do rodzinnych Toporzyc. Wątpliwości Zuzy związane z wyjazdem rozwiewają dopiero podejrzani ludzie, którzy pojawiają się pod jej oknami. Sielanka ich obojga nie trwa długo. Po przeprowadzce Marek dowiaduje się, że musi jechać do Niemiec z powodu pilnego zlecenia. Zaczyna się jesień, noce robią się coraz dłuższe, Zuza zostaje sama w starym domu w środku lasu. Wiejska sielanka z każdym dniem coraz bardziej przypomina koszmarny sen… „Matnia” to piąta książka ebook Przemysława Piotrowskiego. Jest to thriller psychologiczny, w którym akcja rozwija się bardzo powoli, wręcz w ślimaczym tempie. Prolog zmroził mi krew w żyłach i sprawił, że miałam ciary na całym ciele. Jedak po przeczytaniu pierwszego rozdziału, miałam wrażenie, że jak nic trąci niedrogim romansidłem. Myślę sobie " Kurde, to nie może być Piotrowski! On i romansidło?! W życiu. Tu na pewno coś się jeszcze wydarzy. Na pewno będzie grubo". Miałam rację. Walnęło niczym bomba atomowa w Hiroszimie. Akcja w końcu zaczynała się rozwijać, a do mojego umysłu znów wkradł się niepokój, lęk i groza. Włoski stawały dęba ze strachu. W tej książce pdf twórca porusza kłopoty świata realnego. W sposób umiejętny prezentuje nam, jak jedna osoba może omamić całą wioskę dla własnych korzyści. Ukazuje, jak prosto wyplenić w ludziach resztki człowieczeństwa zastępując je pieniędzmi i korzyściami majątkowymi. Jak prosto omamić samotną osobę obiecując jej złote góry. Jest jeszcze jeden główny temat poruszany w lekturze i dotyczący tego, co losy się w dzisiejszym świecie. Nie mogę go Wam zdradzić, ponieważ to już byłby za wielki spoiler. To thriller inny niż wszystkie. Tutaj nie ma mordobicia i rozlewu krwi. Tutaj mamy manipulację i grę na ludzkich uczuciach. Na początku miałam mieszane uczucia, lecz koniec końców jestem jak najbardziej na tak. Czyta się dynamicznie i lekko, chociaż książka ebook porusza ciężki temat. Przeczytajcie, ponieważ naprawdę warto.
mamakawaiksiazki.blogspot.com Z jaką niecierpliwością czekałam na tą książkę! Muszę przyznać, że Przemysław Piotrowski stał się jednym z moich ulubionych autorów. Każda z jego ebooków zaskakuje- głównie na uwagę zasługują mocne zakończenia i kreacja bohaterów. Twórca potrafi stworzyć genialną postać komisarza, bezwzględnego mordercy, szalejącego z cierpienia ojca, a teraz ciężarnej dziewczyny ze skomplikowaną przeszłością. Jeśli nie będziecie tych ebooków porównywać do siebie, a traktować każdą jako oddzielną historię to czeka was prawdziwa literacka uczta. Krótko o fabule: główną bohaterką jest Zuza, która spodziewa się bliźniaków. Ojciec dzidziusia uciekł zostawiając ją w niełatwej sytuacji i z długami. Przypadkowo poznaje Marka i jej życie się odmienia, ponieważ facet otacza ją opieką i daje wsparcie. Przenoszą się na wieś, gdzie Zuza spędza całe dnie sama. Wokół niej zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Nie wiedząc w co wierzyć, niepokojące myśli zrzuca na niełatwy okres w życiu i szalejące hormony. Spokojna wieś, podejrzliwe spojrzenia, pomost na skraju jeziora i samotna dziewczyna z milionem myśli w głowie. Jakie sekrety skrywają mieszkańcy? Co jest prawdą, a co tylko wydaje się Zuzie? Choć akcja nie trzyma w napięciu od samego początku, jak zapowiada okładka, to trudno jest oderwać się od tej książki. Zamiast grozy czuć lekki dreszczyk emocji- wiadomo, że coś się zadzieje, jednak wszystko toczy się bez większych zaskoczeń. Akcja jest raczej powolna, przetykana co jakiś czas małym zdarzeniem, które zasiewa niepokój i mąci w głowie, by znów wrócić na spokojne tory. Za to końcówka jest jak trzęsienie ziemii- zupełnie odwrotne do tego, co losy się przez całą książkę. Bardzo podobała mi się pierwszoosobowa narracja, przez co jeszcze bardziej dało się odczuć niepokój głównej bohaterki. Na fabułę składa się dużo przemyśleń Zuzy, jej codzienności i rozmów z przyjaciółką i Markiem. Z jednej strony nic nadzwyczajnego, jednak takie momenty usypiają czujność i każdy nawet mały gest czy zdanie staje się podejrzane. Czytając przeniosłam się razem z Zuzą do małego domku na wsi oddalonego od ludzi, czułam podejrzane spojrzenia sąsiadów i lekki niepokój gdy zapadał zmrok. Czytało mi się rewelacyjnie, jednak za mało tu było thrillera w thrillerze. Czy jestem zawiedziona? Oczywiście, że nie. Końcówka jak zwykle wbiła w fotel, natomiast dla mnie to opowieść obyczajowa z fragmentami thrillera-i w takiej klasyfikacji ja nie mam się do czego przyczepić ;) Z egzemplarz dziękuję wydawnictwu Czarna Owca!
Na tę książkę bardzo czekałam! Jako że seria o Igorze Brudnym mnie zachwyciła totalnie, nie mogłam się doczekać najwieższej premiery od Autora. Znając możliwości i pióro Pana Przemysława liczyłam na następny świetny, mrożący krew w żyłach thriller, który zwali mnie z nóg. Rzeczywistość jednak jest taka, że na nogach stoję, a książka ebook okazała się zupełnie inna niż sobie, wyobrażałam. Nie twierdzę absolutnie, że to źle. Po prostu prawdopodobnie miałam inne oczekiwania wobec tej powieści i przez własne wyobrażenia i różnorakie inne opinie, poczułam się nieco zbita z tropu. już od samego początku Twórca stwarza własny niepowtarzalny klimat, do którego nas zaprasza i pozwala nam się rozgościć. Sceneria, w jakiej odgrywa się akcja książki bardzo mi się, podoba, ma w sobie coś tajemniczego. Akcja jest prowadzona powoli, lecz dosyć sumiennie. Bardzo dokładnie poznajemy główną bohaterkę, która momentami wzbudzała we mnie skrajne uczucia. Czasami musiałam odrobinę powywracać oczami, aby odreagować jej dziwne zachowania. Taki jej urok. W całej historii czuć, że coś się święci. Napięcie jest względnie utrzymywane, wzbudza ono na tyle ciekawość, że nie sposób oderwać się od czytania lektury. Jest intryga, są niewyjaśnione sytuację i jest postać Marka, która od początku mi nie pasowała. Czytelnik, który odrobinę ‘ siedzi ‘ w tym gatunku, wyłapie drobne zmiany w zachowaniu naszego bohatera, które nie są pasujące do jego ogólnego wizerunku. Sam pomysł na fabułę jak najbardziej mi się podoba. W całości zabrakło mi jedynie nieco ostrości, jakiegoś większego rozlewu krwi, czegoś bardziej brutalnego Spodziewałam się naprawdę mocnych i przerażających scen, czy opisów ( mając na uwadze możliwości Autora, z poprzednich ebooków ) . Całość czyta się od deski, do deski. Tak jak wspomniałam- fabuła jest na tyle interesująca i wciągająca, że nie można jej tego odmówić. Reasumując, jest to opowiadanie , w której od samego początku wyczuwa się zło, które dość umiejętnie się skrywa. Jest niepowtarzalny klimat i w miarę spokojne rozwinięcie całości. Pojawiają się pytania, na które w scenie finałowej uzyskujemy odpowiedzi. Samo zakończenie mnie usatysfakcjonowało, jednak liczyłam na coś więcej. Coś mroczniejszego. Coś bardziej niebezpiecznego. Zbliżając się do ostatnich stron, czekałam w napięciu na końcowy rozwój wydarzeń. Zalecam wam tę książkę, doskonale nada się na wieczór, najlepiej przy kominku, aby jeszcze lepiej wczuć się w klimat opowieści! Gratuluję Autorowi kolejnej premiery!
Są tacy autorzy, że ich książki bierzesz w ciemno i do takich twórców należy Przemysław Piotrowski, który serią o komisarzu sprawił, że stał się jednym z moich ulubionych autorów. Tym razem na tapecie będzie Matnia, książka, która tak jak twierdził Marcel Moss, była klaustrofobiczna, i całkowicie się zgadzam z tym, dodałabym od siebie, że była też duszna. Czytając ją, momentami brakowało mi tchu, czułam ten charakterystyczny ucisk w klatce piersiowej, a jednocześnie brnęłam w nią dalej, pogrążając się w zaduchu i zniecierpliwieniu. Twórca stworzył naprawdę niezły klimat wsi, w której się wszyscy znali, wiedzieli o sobie wszystko, powierzali najmroczniejsze sekrety. Było też wyczuwane napięcie, a czasem nawet fragmenty grozy, które niejednokrotnie sprawiały, że mój oddech stawał się szybszy, a dreszcze sprawiały, że robiło mi się niemiłosiernie zimno! Tak, dałam się przestraszyć. Jest to książka, która nie ma praktycznie większych wad, poza tym, że miała kilka zapychaczy, to całość wypadła naprawdę imponująco. Na uznanie zasługuje wyśmienicie poprowadzona narracja kobieca, choć początkowo obawiałam się, że autorowi może podwinąć się gdzieś noga, zrobi błąd, który będzie rzutował na odbiór książki. Całe szczęście moje obawy się nie spełniły, a twórca zaskoczył mnie przekazem emocji, odczuć i zachowań kobiety, która będą w ciąży,obawia się o życie własnych nienarodzonych dzieci. I ten prolog, który podnosi ciśnienie krwi, przyspiesza oddech i wciąga! Tak Matnia wciąga już podczas czytania prologu, potem zwalnia, lecz tylko delikatnie, by za chwilę znów przyspieszyć. Twórca podkręca fabułę, sprawiając, że wzrasta nie tylko napięcie, lecz i oczekiwanie na ten ważny moment. Moment, w którym nagromadzone emocje będą musiały znaleźć ujście, lecz jak już je znajdą, to nie będzie wówczas co zbierać. Pozostaje tylko jeden duży szok, zbieranie szczęki z podłogi i nieme zapytanie "ale jak?". I choć mniej więcej w połowie wiedziałam, kto może być zamieszany w to wszystko, co się losy w Toporzycach, to nie spodziewałam się takiego zakończenia! Czytałam je jednym tchem, przygryzając wewnętrzną stronę policzka, oddech przyspieszał, a głowa zaczęła niemiłosiernie pulsować — to był właśnie ten moment, w którym nagromadzone emocję znalazły ujście, jednocześnie zmiatając mnie z planszy. Bardzo dziękuje autorowi za "niespodzianke" zawartą w epilogu i niecierpliwością czekam na więcej! Zalecam z całego serca i zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję!
Dzisiaj przychodzę do Was z przedpremierową recenzją najwieższej książki @przemyslawpiotrowski „Matnia” która własną premierę będzie miała już 11 sierpnia! Książka ebook ukazała się nakładem @wydawnictwoczarnaowca któremu dziękuje za egzemplarz 🖤🖤 Jest moc! Choć już wiem i zawsze biorę w ciemno kolejne książki autora, tym razem jestem jeszcze pod większym wrażeniem. Dlaczego? Przyznam szczerze, nie spodziewałam się, że twórca poprowadzi narracje kobiecą! I wyszło świetnie. Oczywiście brawa za zgłębienie tematu, odzwierciedlenia uczuć, niepokoju i wszystkie tematy z którymi borykają się ciężarne. Niełatwy temat historii, wręcz przerażający, to fakt. Nie wyobrażam sobie tego jako matka, lecz to nie znaczy, że tego nie ma. Wiemy, że takie przypadki się zdarzają, choć rzadko słyszymy o nich w mediach. Przerażajace, straszne, okrutne rzeczy, dzieją się tam, w ciemności, w czeluściach internetu, przestępczego półświatka. Klimat powieści zachowany w taki sposób, że czytelnik odczuwa napięcie do ostatnich stron, choć początkowo książka ebook ma cechy bardziej obyczajówki, dopiero kiedy zagłębiamy się w historię, klimat zmienia się na coraz bardziej tajemniczy, mroczny, osaczający. Snułam dużo domysłów, ponieważ przyznam szczerze, idealne życie na które Zuza dostaje szanse jest aż niewyobrażalne. Lecz czy faktycznie dostaje? Zuza od początku nie ma łatwego życia, nawet teraz kiedy jest po trzydziestce życie daje jej w kość. Jej były partner zostawił ją nie tylko z długami i prześladującymi ją ludźmi, którzy zrobią wszystko by odzyskać pieniądze. Zuza jest w ciąży. Samotna, porzucona, bez perspektyw, bez pracy i pieniędzy. Kiedy poznaje Marka jej świat się zmienia. W końcu jest dla kogoś ważna, kochana. Marek to spełnienie jej marzeń, cudowny, kochający i bezinteresowny człowiek. Wedle obietnic zapewni jej i jej dzieciakom wszystko czego zapragną. Urzeczona historią zakochanego w niej mężczyzny, postanawia wyprowadzić się do rodzinnego domu Marka, odnaleźć tam szczęście i spokój. Od początku jej przyjazdu na wieś odczuwa niepokój, zwłaszcza, że Marek w związku z świeżym projektem musi wyjechać do Niemiec. Samotna dziewczyna coraz częściej zauważa dziwne zbiegi okoliczności, tajemniczość i dziwne zachowanie mieszkańców wsi, a także mrok czający się nie tylko za oknem… Nie wiem czy bardziej „jarać się” książką, która była idealna czy ukrytą dla nas, czytelników wiadomością, którą twórca nam przemyca 😁 niech będzie, że „jaram się” tym i tym 😂 Serdecznie polecam! 🖤
Przemysław Piotrowski myślę, że ciągle usiłuje własnych sił i sprawdza się w każdym gatunku kryminału, sensacji czy thrillera. Chce poznać siebie i nas, sprawdzając nasz gust i własną siłę rażenia. Chce ocenić, w czym, czuje się najlepiej i obserwuje nas, jak my to odbieramy. Taka myśl przyszła mi po przeczytaniu tej książki i zapewniam, że nieparta jest na wiedzy u źródła ;-) Tym razem twórca spisał kryminał, w którym nie ma detektywów, akcja rozgrywa się w wiejskiej chacie i dookoła gospodarstwa. Kłopoty dotyczą podejrzeń, sąsiedzkich plotek i tajemnic, które nie mogą opuścić obszary wsi. Główną bohaterką jest Zuza, która dostaje kopa od życia i trafia na złego mężczyznę, z którym zachodzi w bliźniaczą ciążę. Po związku został dynamicznie rosnący żołądek i duży dług, który sięga milionów długów. Spotyka w swoim życiu Księcia o imieniu Marek. Jest bardzo przystojny, szarmancki, troskliwy i bardzo w niej zakochany. Akceptuje ciąże i czeka na rozwiązanie z olbrzymią niecierpliwością. Zamieszkują razem na wsi w domku, który dostał w spadku. Toporzyce to wioska zamordowana dechami, gdzie świat stanął w miejscu i nie goni go rozwój cywilizacji, a ludzie są zacofani społecznie. Panuje tam chamstwo, pijaństwo i każdy pilnuje własnego nosa. Marek dostaje wielkie zlecenie w Niemczech i wyprowadza się na cztery miesiące, a Zuzanna musi sobie radzić sama. Poznamy i poczujemy jej trudy z życia na wsi, kiedy musi sobie radzić w codziennym życiu i panującą samotnością. Ciekawość i chęć poznania sąsiadów popycha naszą bohaterkę, do próby pojednania się z nimi. Jak to się mówi „Ciekawość to pierwszy stopień do piekła” i tak właśnie było tym razem. Wiejska sielanka z każdym dniem coraz bardziej przypomina koszmarny sen… Książka ebook nie ma aż tak szybkiego tempa, do którego przyzwyczaił nas własnymi pierwszymi książkami. Osób biorących udział w głównej akcji nie ma aż tak wiele, lecz książka ebook wciąga i trzyma w napięciu. Ciekawość rośnie w miarę czytania. Chęć poznania dalszych losów i rozwoju sytuacji, nie pozwoliły odłożyć tej książki, aż noc mnie zastała. Bardzo podobał mi się klimat, jaki twórca stworzył i tajemnice, które trzeba było rozwiązać. Niestety dynamicznie domyśliłam się zakończenia, co nie znaczy, że emocje moje opadły. Cieszę się, że twórca nie zamknął się w jednym gatunku i z każdą książką możemy poznać jego kolejne oblicze. Interesująca jestem, ponad czym teraz duma i pisze…czym tym razem nas zaskoczy. A może wróci do tego od czego zaczął.
Przemysław Piotrowski przyzwyczaił nas do szybkiego tempa i niespodziewanych zwrotów akcji. "Matnia" jest jednak trochę inna. Tutaj napięcie budowane jest powoli, akcja początkowo toczy się leniwie, lecz twórca idealnie wykorzystuje ten moment na stworzenie odpowieniego tajemniczego i klaustrofobicznego nastroju. Bohaterką "Matnii" jest kobieta. Cieszę się, że twórca ponownie spróbował czegoś nowego i spisał tę książkę z perspektywy kobiety. Naprawdę mu się to udało. Zuza poznając Marka czuje, że w końcu los się do niej uśmiechnął. Po tym jak została na lodzie w bliźniaczej ciąży, życie z Markiem wydaje się niemalże bajką. No, ponieważ jaki facet zainteresuje się samotną ciężarną dziewczyną i w dodatku z długami? Bajka jednak powoli zaczyna przemieniać się w koszmar. Mały, drewniany i urokliwy domek, który miał być idealną scenerią do wychowania bliźniaczek zaczyna budzić grozę. Dodatkowo mieszkańcy Toporzyc zachowują się dziwnie i nie budzą sympatii Zuzy. Dom oddycha, trzeszczy i wydaje dziwne dźwięki. Czy to grasujące dziki, czy naprawdę coś czai się za drzwiami? Marek wyjeżdża do pracy do Niemiec i zostawia Zuzę samą. Dziewczyna próbując sobie poradzić z swóim lękiem zasłania okna, zaprasza do siebie przyjaciółkę Agatę i stara się zbliżyć do mieszkańców wioski. Jej niepokój jednak nasila się coraz bardziej. Dlaczego w wiosce nie ma dzieci? Przed czym ostrzegał ją napotykamy wędkarz i co chciał jej powiedzieć niepełnosprawny chłopak? Co stało się z zaginioną ciężarną Ukraińską? Zapytania się mnożą, a odpowiedzi ciągle brak. Mieszkańcy Toporzyc ewidentnie skrywają jakiś sekret. Zuza i Agata zaczynają widzieć coraz więcej nieścisłości i łączyć ze sobą fakty. Trop prowadzi ich ma cmentarz. Tam odkrywają przerażającą prawdę... Stale jeszcze nie mogę pozbierać się po zakończeniu. Jest niesamowicie mocne, wstrząsające i co najgorsze niestety realne. Przemysław Piotrowki był na moment po tej ciemnej stronie, w darkroomie i widział naprawdę sporo. Idealnie oddał wszystkie emocje bohaterki: od bezgranicznej miłości aż do lęku i strachu. Bajkowa miłosna historia zmienia się w najgorszy koszmar. "Matnia" jeszcze długo będzie siedzieć w mojej głowie i pewnie minie dużo czasu, aż się otrząsnę. Na koniec dodam tylko coś bardziej optymistycznego. Zgadnijcie z kim spotkamy się wkrótce w kolejnej książce pdf Piotrowskiego 😉 www.instagram.com/agnethaczyta
W ,,Matni" poznajemy trzydziestoczteroletnią Zuzę, która za niecałe pół roku zostanie matką bliźniaczek. Zuza została oszukana przez partnera, który zostawił ją z dwumilionowym długiem. Dziewczyna poznaje Marka, z którym po paru miesiącach związku przeprowadza się do Toporzyc, gdzie facet odziedziczył dom po zmarłym ojcu. Po paru tygodniach w domu na wsi ponad jeziorem Marek musi jechać do Niemiec z powodu pilnego zlecenia. Zuza zostaje sama w starym domu w środku lasu. Dom w nocy ożywa. Skrzypią deski, wiatr szumi w pomieszczeniach, gałęzie obijają się o okiennice, dzika zwierzyna podchodzi pod drzwi, wkoło panuje mrok. Zuzie zdaje się, że ktoś spogląda przez okna. Natomiast dni spędza na spacerach po wsi i ponad jeziorem. Od czasu do czasu odwiedza ją na weekendy przyjaciółka. Zuza chce zaprzyjaźnić się z mieszkańcami wsi. Jednak wszyscy są względem niej niemili, oschli i niechętni do rozmów a także zauważa, że w całej wsi nie ma dzieci prócz dwójki niepełnosprawnych. Ponadto dowiaduje się o zaginięciu Ukrainki ponad jeziorem, która była w ciąży. Zuza coraz bardziej obawia się przebywać w Toporzycach. Czy dowie się jaką tajemnicę skrywają mieszkańcy wsi ? Książka ebook jest utrzymana w spokojnym klimacie. Tempo akcji jest prowadzone niespiesznie. Jednak styl w jakim pisze twórca powoduje to, że po przeczytaniu rozdziału chcę się przeczytać następny i kolejny. Napięcie budowane jest z olbrzymią precyzją. Zakończenie wgniata w fotel. Choć udało mi się przewidzieć co może nastąpić. Jednak skala całego procederu przeraża. Podobało mi się też osadzenie fabuły w województwie lubuskim. Znam dużo podobnych wsi w okolicach Gorzowa ponad jeziorami jak książkowe Toporzyce. Wsi jakby czas w nich zatrzymał się. Ludzie zamknięci w małej społeczności i żyjący jakby zmiany społeczno-polityczne ich nie dotyczyły. Utrzymujący się z tego co państwo da, a młodzi uciekają za euro na zachód. Bliskość granicy, chęć łatwego zarobku, niemoralność prowadząca na drogę przestępczą. ,,Matnia" to następny idealny thriller autora po książce pdf ,,Krew z krwi". Bardzo podoba mi się to, że twórca nie pozostał tylko przy makabrycznych zbrodniach, lecz tworzy również inne gatunkowo książki. Jednak w epilogu pojawia się pewna słynna postać z innych ebooków autora, co może świadczyć o pewnej zapowiedzi kontynuacji jednej z serii. Szczerze zalecam książkę ,,Matnia".
Pana Piotrowskiego prawdopodobnie nikomu przedstawiać nie trzeba, ponieważ nawet jeśli nie czytaliście jego książek, to nazwisko tego autora z pewnością kojarzycie 😊 Ja twórczość autora, poznałam przez przypadek, lecz już po przeczytaniu pierwszej książki wiedziałam, że kolejne będę czytać w ciemno. Kiedy "Matnia" do mnie dotarła, to nawet się nie zastanawiałam ponad tym, którą książkę czytać w pierwszej kolejności. Na wstępie muszę Wam powiedzieć, że ta książka ebook jest zdecydowanie inna niż poprzednie książki autora, lecz ja byłam kupiona już po przeczytaniu prologu. Pomysł na fabule genialny, wykonanie fenomenalne. Od tej książki ciężko się oderwać, chociaż na moment. Tę historię poznajemy z perspektywy głównej bohaterki i powiem szczerze, że na początku bałam się, jak twórca sobie z tym poradzi, lecz moje obawy były bezpodstawne. Poradził sobie z tym doskonale, a również dzięki temu mogłam przeżywać te wszystkie emocje jeszcze bardziej. Zuzę, główną bohaterkę szczęście raczej omijało, lecz zawsze jakoś dawała sobie z wszystkim radę. Niestety została oszukana przez byłego partnera i została w bliźniaczej ciąży i do tego z dwumilionowym długiem. Wówczas pojawia się Marek, który po paru miesiącach związku oferuje jej przeprowadzkę do rodzinnych Toporzyc. Co dalej się wydarzy? Tego dowiecie się z książki 😉 Dawno książka ebook nie wywołała we mnie takich emocji jak "Matnia". Już po przeczytaniu paru pierwszych zdań moja fantazja zaczęła pracować na wysokich obrotach. Akcja w tej książce pdf nie pędzi, lecz ze strony na stronę czułam niepokój i bałam się, co się wydarzy. Mało tego, momentami czułam ciary na ciele, a serce waliło mi jak szalone. Tej książki nie byłam w stanie odłożyć nawet na chwilę. Przeczytałam ją w jeden wieczór. Mimo iż po części domyśliłam się zakończenia, to jestem nią zachwycona. To, w jaki sposób twórca potrafił utrzymać napięcie do ostatniej strony to dla mnie mistrzostwo. Myślę, że wielu z Was zakończenie wbije w fotel. W 100% się zgadzam z tym, co spisał o niej Marcel Moss ta książka ebook jest klaustrofobiczna. Zalecam Wam tę książkę z całego serca. Już z niecierpliwością czekam na kolejne książki autora i podtrzymuję to, co kiedyś powiedziałam, że Pan Przemysław Piotrowski jest na liście moich ulubionych autorów. P.S. Dziewczyny w ciąży raczej niech zostawią sobie lekturę na późniejszy czas 😉
Pana Piotrowskiego prawdopodobnie nikomu przedstawiać nie trzeba, ponieważ nawet jeśli nie czytaliście jego książek, to nazwisko tego autora z pewnością kojarzycie 😊 Ja twórczość autora, poznałam przez przypadek, lecz już po przeczytaniu pierwszej książki wiedziałam, że kolejne będę czytać w ciemno. Kiedy "Matnia" do mnie dotarła, to nawet się nie zastanawiałam ponad tym, którą książkę czytać w pierwszej kolejności. Na wstępie muszę Wam powiedzieć, że ta książka ebook jest zdecydowanie inna niż poprzednie książki autora, lecz ja byłam kupiona już po przeczytaniu prologu. Pomysł na fabule genialny, wykonanie fenomenalne. Od tej książki ciężko się oderwać, chociaż na moment. Tę historię poznajemy z perspektywy głównej bohaterki i powiem szczerze, że na początku bałam się, jak twórca sobie z tym poradzi, lecz moje obawy były bezpodstawne. Poradził sobie z tym doskonale, a również dzięki temu mogłam przeżywać te wszystkie emocje jeszcze bardziej. Zuzę, główną bohaterkę szczęście raczej omijało, lecz zawsze jakoś dawała sobie z wszystkim radę. Niestety została oszukana przez byłego partnera i została w bliźniaczej ciąży i do tego z dwumilionowym długiem. Wówczas pojawia się Marek, który po paru miesiącach związku oferuje jej przeprowadzkę do rodzinnych Toporzyc. Co dalej się wydarzy? Tego dowiecie się z książki 😉 Dawno książka ebook nie wywołała we mnie takich emocji jak "Matnia". Już po przeczytaniu paru pierwszych zdań moja fantazja zaczęła pracować na wysokich obrotach. Akcja w tej książce pdf nie pędzi, lecz ze strony na stronę czułam niepokój i bałam się, co się wydarzy. Mało tego, momentami czułam ciary na ciele, a serce waliło mi jak szalone. Tej książki nie byłam w stanie odłożyć nawet na chwilę. Przeczytałam ją w jeden wieczór. Mimo iż po części domyśliłam się zakończenia, to jestem nią zachwycona. To, w jaki sposób twórca potrafił utrzymać napięcie do ostatniej strony to dla mnie mistrzostwo. Myślę, że wielu z Was zakończenie wbije w fotel. W 100% się zgadzam z tym, co spisał o niej Marcel Moss ta książka ebook jest klaustrofobiczna. Zalecam Wam tę książkę z całego serca. Już z niecierpliwością czekam na kolejne książki autora i podtrzymuję to, co kiedyś powiedziałam, że Pan Przemysław Piotrowski jest na liście moich ulubionych autorów. P.S. Dziewczyny w ciąży raczej niech zostawią sobie lekturę na późniejszy czas 😉
Zuza nie ma w życiu lekko, lecz stara się nie poddawać. Jest praktycznie sama na świecie, nie ma rodziny, a jedyną osobą na jaką może liczyć jest jej wieloletnia przyjaciółka. Ostatnimi czasy, Zuza została oszukana przez byłego partnera, i niestety na jej głowie został niemal dwumilionowy dług a także bliźniacza ciąża, która pomimo nieszczęścia które ją spotkało, wywołuje w dziewczynie silny instynkt macierzyński i iskrę radości. W końcu te maluszki nie są niczemu winne, jednak jak ma sobie poradzić bez pracy, sama, z dwójką dzieci? Podczas tej chwili załamania poznaje Marka, mężczyznę, który mógłby uchodzić za mężczyzny idealnego. Czuły, troskliwy, opiekuńczy. Pierwsze spotkanie może nie wyszło najlepiej, lecz wkrótce znów stają na własnej drodze. Tak zaczyna się ich znajomość. Rozwija się bardzo szybko, aż Marek oferuje Zuzie wspólne mieszkanie w rodzinnym domku w Toporzycach. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że miejsce to pomimo spokoju ma też dziwacznych mieszkańców i momentami doprowadza kobietę do obłędu. Gdy Marek wyjeżdża do Niemiec, każdy dzień w samotności staje się jeszcze gorszy. Wkrótce dziewczyna zaczyna dostrzegać znaki, które mogłyby wskazywać, że odnalazła się w niebezpieczeństwie. Co tu wiele mówić. Twórca jak zawsze w formie. Następna książka, która wywarła na mnie naprawdę ogromne wrażenie. Historia została napisana w sposób budzący w czytelniku obawę i niepokój. Pomimo rodzącej się nadziei Zuzy na szczęście, odczuwasz, że coś ewidentnie jest nie tak. To uczucie, dodatkowo przeplatane strachem rośnie w momencie, gdy dziewczyna zostaje sama w domu pośród drzew. Co do głównej bohaterki, było mi jej strasznie żal. Miała naprawdę trudno w życiu, a z czasem robiło się coraz bardziej pod górkę. Cieszyło mnie jednak to, że miała przyjaciółkę na którą zawsze mogła liczyć. Książka ebook tak naprawdę porusza bardzo niełatwy temat, niestety powszechny na całym świecie, jednak nie zdradzę Wam co to takiego, ponieważ byłby to niewybaczalny spoiler. Myślę, że dynamicznie zorientujecie się, o co w tej książce pdf chodzi, aczkolwiek nawet jak czytelnik podejrzewa co się świeci to i tak lekturę stale czyta się z zapartym tchem i gęsią skórką. A więc jasne jest, że zalecam Wam tą książkę, jak i resztę pozycji które wyszły spod pióra autora.
Recenzując którąś element serii o Igorze Brudnym, napisałam, że każdą kolejną książkę Przemysława Piotrowskiego biorę w ciemno. Po trylogii, która była absolutnym majstersztykiem zeszłego roku, twórca zaserwował nam dwie książki, tak odmienne gatunkowo od Piętna, Sfory i Cheruba, a zarazem utrzymujące stale wysoki poziom, że podtrzymuję moje postanowienie i bez wahania sięgnę po kolejne książki autora! Tym razem twórca oddaje w nasze ręce thriller. Nie ma pędzącej akcji, ani brutalnych opisów, za to jest stopniowo budowane napięcie i duszny, mroczny klimat. Główna bohaterka, Zuza, została oszukana i porzucona przez mężczyznę, który zostawił ją z ponadmilionowym długiem i ciążą bliźniaczą. Szczęśliwym trafem zrozpaczona dziewczyna poznaje wspaniałego Marka, który masuje jej stopy, opiekuje się nią jak nikt inny i jest szczęśliwy na myśl o narodzinach bliźniaczek. Tak się składa, że facet ma dom na wsi, ponad jeziorem Wiedźmie. Żeby zapewnić bezpieczeństwo sobie i dzieciom, Zuza decyduje się przeprowadzić do Toporzyc. Niebawem okazuje się, że miejsce to zamiast być azylem, przyprawia kobietę o gęsią skórkę. Szczególnie kiedy Marek wyjeżdża do Niemiec, a nasza bohaterka zostaje sama w domu pod lasem. Zuza codziennie czuje się obserwowana, a kiedy usiłuje nawiązać kontakt z mieszkańcami wsi, okazuje się, że wcale nie jest to łatwe. Sąsiedzi bowiem nie chcą z nią rozmawiać i zachowują się co najmniej dziwnie. Wraz z najlepszą przyjaciółką, Agatą, Zuza zaczyna węszyć, a trop, na który wpadają doprowadza ich do szokującego odkrycia. Od tego momentu akcja znacznie przyspiesza, ale napięcie wcale nie maleje. Narracja prowadzona jest z perspektywy Zuzy i muszę przyznać, że autorowi bardzo nieźle wyszło wczucie się w emocje kobiety, przyszłej matki. Fabuła zawiera rozbudowany wątek obyczajowy, jednak nawet w nim nie brakuje dreszczyku emocji. Podczas lektury towarzyszyło mi stałe uczucie niepokoju, tak jakbym od początku czuła, że coś się wydarzy, lecz nie wiedziała co i kiedy. Finał, jaki zaserwował nam @przemyslawpiotrowski był wart oczekiwania! Epilog zostawił nas z iskierką nadziei, lecz o tym nie będę pisać, ponieważ to niespodzianka 🔥.
Każdy człowiek na pewnym etapie własnego życia napotyka na kłopoty. Trudności to fragment życia, lecz i one się kończą. Nadchodzą radosne dni. Ponieważ przecież po burzy wychodzi słońce. Trudno uwierzyć w szczęście, gdy nawiedzają zmory senne. Burzą spokój. To tylko sen... a być może zwiastun nadchodzącego zła. W życiu Zuzy pojawia się doskonały mężczyzna. Akceptuje ją z całym bagażem doświadczeń i darzy miłością a także otacza opieką jej nienarodzone córeczki. Nie może już nic brakować do pełni szczęścia. Po przeprowadzce do domku na wsi, w cudownych okolicznościach przyrody, Zuzę osacza gęsty mrok. Musi pozostać sama w otoczeniu lasu. Nie czuje się bezpiecznie. Z każdym dniem przenika ją coraz większy strach i niepewność. A miało być tak pięknie. Jakie tajemnice skrywają Toporzyce? Idealnie skonstruowany thriller z wątkiem obyczajowym. Zaczyna się niewinnie, lecz niech ta sielanka Was nie zwiedzie, ponieważ czym dalej w las, tym bardziej niebezpiecznie. Rozpoczyna się koszmar. Idylliczny czas pryska niczym mydlana bańka. Mroczna atmosfera, sekrety, niedomówienia. Wiemy, że zaraz wydarzy się coś złego. Kroczymy po skrzypiących deskach pomostu wśród złowrogich drzew i ptaków, by odkryć to co przeraża. Małomiasteczkowa społeczność intryguje. Wtapiamy się w ten klimat. Żyjemy życiem bohaterki i martwimy się o dzieje nienarodzonych dzieci. Przemysław Piotrowski doskonale omawia odczucia bohaterki, jej wątpliwości, lęki. Narracja pierwszoosobowa, prowadzona z perspektywy kobiety. I tu uznanie dla Autora za przekazanie tego co ważne. Wypadło autentycznie. Dzięki temu przeżywamy razem z nią te wszystkie emocje. Stopniowo budowane napięcie wprowadza niepokój i nie pozwala oderwać się od lektury. A zakończenie rewelacja. Poruszony bardzo kluczowy temat, który niestety ma miejsce we współczesnym świecie. Skorumpowany światek przestępczy, gdzie całą społecznością rządzi zwyrodnialec a także ta chęć posiadania pieniędzy. Zysk pomimo wszystko, nie kluczowe nic poza tym. Fałsz i zakłamanie zdumiewa. Momentami wstrząsająca. I ta nuta grozy porywa. Gorąco polecam. Czytajcie!
To książka, która jest swoistym eksperymentem Autora - zarówno pod wobec gatunkowym, jak i pod wobec doboru narracji, kobiecej perspektywy. Główną bohaterką i równocześnie narratorką jest Zuza, osoba po trzydziestce, która w życiu nie ma łatwo. Wychowała się w domu dziecka, teraz została oszukana przez partnera i porzucona z olbrzymimi długami i w bliźniaczej ciąży. Te traumatyczne przeżycia spowodowały olbrzymią desperację, która z kolei popchnęła ją do błyskawicznego zaangażowania się w świeży związek… z księciem na białym koniu, jakim jawi się Marek, kochającym, zaangażowanym, nieźle zarabiającym i dbającym o wszystkie potrzeby i zachcianki naszej bohaterki - ideał, gotowy wychowywać nie własne dzieci. A wszystko to, po bardzo krótkiej znajomości. Ukochany wywozi ją do bezpiecznego, urokliwego domu ponad jeziorem we wsi Toporzyce. Jednak to tylko pozory, a nasza bohaterka nie czuje się tu dobrze. To wszystko śmierdzi na kilometr, lecz jakoś Zuza tego nie dostrzega… Lektura jest niezła, jak zawsze nieźle napisana. Niemniej muszę szczerze powiedzieć, że treść nie do końca przypadła mi do gustu. Po pierwsze, uważam, że bohaterka jest niewiarygodnie łatwowierna, ponieważ pomimo traumatycznych przejść ślepo ufa innym - mnie osobiście to irytuje. Po drugie, przez większość czasu brakowało mi akcji i napięcia. Ciągle czytamy o tym, co bohaterka robi w domku ponad jeziorem, co wówczas czuje itp. I te opisy seksu oralnego - niesmaczne i niepotrzebne, a tylko uwydatniające naiwność Zuzy. Muszę jednak przyznać, że mimo niespiesznej akcji i nieco rozwleczonych opisów zdarzeń, jest to lektura, która mnie wciągnęła. Końcówka bardzo przyspieszyła, akcja się rozkręciła i poszło błyskawicznie! Wszystkie sekrety ujrzały światło dzienne, a zakończenie może nie do końca mnie zaskoczyło, lecz było satysfakcjonujące. Natomiast treść zawarta w epilogu bardzo mnie ucieszyła i z niecierpliwością czekam na to, co się niebawem wydarzy. Podsumowując, pozycja dobra, lecz nie należy do moich ulubionych tego Autora. Dla mnie najlepsza jest seria z Igorem Brudnym.
"Matnia" to książka, którą trudno mi przypisać do konkretnego gatunku. Określona jako mroczny thriller psychologiczny, ma jednak wiele z obyczajówki. Warto jednak sięgnąć po tę pozycję i dać się porwać nastrojowi, jaki stworzył Przemysław Piotrowski. Pierwszoplanową bohaterką nie była dla mnie Zuza, lecz wieś Toporzyce. Twórca zaskoczył mnie plastycznością w opisywaniu tamtejszej przyrody. Są niezwykle obrazowe, można wręcz namacalnie poczuć to, co czuła bohaterka. Usłyszeć dźwięki, poczuć chłód czy promienie słońca. Lecz Toporzyce to także mieszkańcy i ich historia, która jest pilnie skrywana przed Zuzą. Bohaterka wciąż czuje na sobie czyjś wzrok, nie potrafi zinterpretować zachowań mieszkańców i ma poczucie zagrożenia. Klimatu dopełnia kot bez oka, podrzucona zepsuta lalka, cmentarz, na którym jest dużo grobów małych dzieci. Odpowiadało mi to, jak Twórca skonstruował Zuzę. Kobieta nigdy nie poznała własnej rodziny, całe dzieciństwo spędziła w domu dziecka. Nie miała zatem żadnych wzorców funkcjonowania w rodzinie, a jej rozwój psychiczny został zaburzony. Być może z tego powodu nierzadko była naiwna, pełna ufności, a zachowania nieodpowiedzialne. Chciała stworzyć rodzinę, nie mając żadnej wiedzy o tym, jak ona funkcjonuje. Do tego sytuacja, w jakiej się odnalazła postawiła ją pod ścianą. Nierzadko jednak miałam wrażenie, że Zuza spogląda na siebie oczami mężczyzny. Bezkrytyczne podejście do swojego wyglądu i częste jego opisy zaburzały mi profil tej postaci. Ponadto opisy scen erotycznych były dla mnie całkowicie zbędne w tej powieści. Thriller "Matnia" czyta się bardzo dobrze. Akcja toczy się powoli, lecz książka ebook jest napisana w takim stylu, że trudno się oderwać. Nacisk został położony bardziej na stworzenie dusznego klimatu i poczucia zagrożenia niż na zaskakujące zwroty. W tym kontekście wszystko nieźle się uzupełnia: opisy natury, Toporzyc, naiwna i zdesperowana bohaterka, mieszkańcy wsi. Zakończenie było przewidywalne, jednak wzbudziło we mnie dużo emocji. Pozostawiło także otwarte drzwi do kontynuowania historii.
Książki Przemysława Piotrowskiego dosłownie uwielbiam. Twórca za każdym razem potrafi zaskoczyć czytelnika co robi i tym razem. W „Matni” poznajemy historię Zuzy - wychowanki domu dziecka, która jako dorosła dziewczyna nie ma łatwego życia. Po nieudanym związku z oszustem zostaje z milionowymi długami i bliźniaczą ciążą. Jej życie się załamuje i wówczas z pomocą zjawia się Marek… Pan Przemysław jest wręcz mistrzem budowania atmosfery co przychodzi u niego z pełną naturalnością, bez wysiłku… Jego styl pisania jest wyjątkowo lekki, a otoczka mroku a także tajemniczości towarzyszy czytelnikowi już od pierwszych stron. Fabuła została skonstruowana w sposób wręcz mądry i bez utartego schematu, co jest olbrzymim plusem w ebookach autora. Kartka za kartką zagłębiamy się w coraz to bardziej patologiczne środowisko mieszkańców małej wsi i nie wiemy co za chwile może się wydarzyć. Nie zabrakło tutaj zwrotów akcji i napięcia trzymającego nas w własnych sidłach aż do ostatniej strony. Poruszona tematyka jest trudna, jednak bardzo kluczowa i musimy mieć na uwadze, że takie procedery mają miejsce. Nie zdradzę o co dokładnie chodzi, lecz gwarantuję, że napewno ta historia da Wam do myślenia. Kreacja bohaterów jest bardzo dobra. Bije od nich realizm, a emocje stają się wręcz namacalne. Momentami czułam się jakbym sama była Zuzą, która musi mierzyć się z wszystkimi dziwacznymi wydarzeniami, które wokół się niej działy. Owszem, jej doszukiwanie się we wszystkim drugiego dnia, a nawet naiwność potrafiły denerwować jednak prawda jest taka, że kobieta miała przeczucia, którym nie chciała zaufać. Dodajmy jeszcze, że samo miejsce akcji robi tutaj olbrzymią „robotę i uwierzcie mi, że jak zawsze unikałam małych wiosek ponad jeziorami i domków na uboczu tak teraz na pewno będę się od nich trzymać z daleka! Co tu wiele mówić… Fabuła, jak i bohaterowie są świetni. Od książki bije realizm, a całość czyta się błyskawicznie. Napięcie nie opuści Was do ostatniej strony, a zakończenie zdecydowanie wbije w fotel. Polecam, zalecam i jeszcze raz polecam!