Czary góralskie okładka

Średnia Ocena:


Czary góralskie

Co złożyć w ofierze duchom? Dlaczego warto dać pannie młodej przed ślubem kromkę chleba? Co się stanie, jeśli sprowadzimy się do nowego domu w czasie postu lub idąc, lewą nogą przekroczymy własny cień? I w jaki sposób dynamicznie skontaktować się z czarnoksiężnikiem? Górale na wszystko mają własne sprawdzone magiczne sposoby. Znajdziemy je w książce pdf "Góralskie czary" Urszuli Janickiej-Krzywdy i Katarzyny Ceklarz. W kulturze ludowej górali magia pełniła niegdyś jedną z głównych funkcji opisywania i systematyzowania rzeczywistości. U podstaw magii stoi niezrozumienie i niemożność wytłumaczenia zjawisk zachodzących w otaczającym świecie. Gdy ten otaczający świat sam w sobie jest zagadkowy i zadziwiający – znaczenie czarów rośnie, stając się nieodzownym warunkiem pomyślności życia. Świat gór, a Tatr w szczególności, bez wątpienia jest zagadkowy i zadziwiający. Góralskie czary muszą mieć własną olbrzymią moc. Magia mieszkańców gór została ujęta w opowiadanie o realnie istniejących i stosowanych do dzisiaj praktycznych zabiegach górali pohalańskich i beskidzkich. "Góralskie czary" można czytać na dużo sposobów. Dzięki 237 hasłom dowiemy się pomiędzy innymi, do czego służą zbierane w nocy magiczne zioła, jak zapewnić gospodarstwu dobrobyt, dlaczego w nocy powinniśmy unikać pożyczek, co leczyć czerwonym winem, herbatą albo popiołem z papierosa, a także dlaczego żebrakom warto rozdawać chleb i jak rozpoznać podpalacza. W wielu regionach polskich Karpat z okazji pogrzebu pieczono niewielkie bochenki chleba i rozdawano je uczestnikom, a zwłaszcza żebrakom. W ten sposób żywi zabezpieczali się przed powrotami zmarłego - rozdany chleb wyrównywał jego wszelkie ziemskie zobowiązania. Podpalacza można poznać po tym, że w wigilię Bożego Narodzenia o północy, gdy idzie do kościoła albo z niego wraca, jego cień, spowodowany światłem księżyca, nie ma głowy. Według innych wierzeń podpalacze w ogóle nie rzucają cienia. Książka wydana przez Tatrzański Park Narodowy sama w sobie ma sekrety i miejsca czarodziejskie. Zaczyna się już na okładce, kontynuuje wewnątrz, gdzie magiczną zawartość wzbogacają fotografie Barbary Caillot-Dubus, Polki narodzonej w Paryżu, zafascynowanej etnografią absolwentki dziennikarstwa, kulturoznawstwa i filologii obcej, autorki nagradzanych cykli fotograficznych i książek. Fotografie wzięte z cyklu „Pachnące jarzębiną” ukazują przenikanie się światów, tak jak w kulturze góralskiej przenikają się światy poznane i niepoznane. Urszula Janicka-Krzywda, Katarzyna Ceklarz, "Góralskie czary. Słownik magii Podtatrza i okolic", Wydawnictwa Tatrzańskiego Parku Narodowego, Zakopane 2014.

Szczegóły
Tytuł Czary góralskie
Autor: Janicka-Krzywda Urszula, Ceklarz Katarzyna
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Tatrzański Park Narodowy
Rok wydania:
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Czary góralskie w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Czary góralskie PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Pobierz PDF

Nazwa pliku: ebook2_gorale_zywieccy (1).pdf - Rozmiar: 503 kB
Głosy: 0
Pobierz

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Anonim

    Zalecam jeśli szukasz czegoś innego niż wszyscy !!!!!

  • hej

    Powierzchowne zebrane bez głebszej myśli poodrywane od siebie opisu

  • malina

    Nie jest zle. Spodziewalam sie czegos innego, moze z powodu tytulu - vedemecum czarow? Jak sie uprzec, to sie znajdzie recepty na rozne rozniaste bolaczki. Lecz generalnie- opracowanie naukowe, bardzo porzadne i miło sie czyta. Duzy plus, ze to Wydawnictwo TPN. Zmienilabym ilustrujace zdjecia - za bardzo traci Facebookiem, Instagramem, etc etc etc, nie na miejscu troche... Poza tym - ok. Podobalo mi sie, idealnie do wybiorczego czytania, ponieważ w formie encyklopedii / slownika / indeksu.

  • Joanna Szarańska

    Książka ebook Czary Góralskie Magia Podtatrza i Beskidów Zachodnich została wydana w formie eleganckiego leksykonu, który zawiera liczne terminy i zagadnienia powiązane z rzucaniem uroków, magią albo przesądami na wspomnianych terenach. Kolejne hasła zostały uszeregowane alfabetycznie i są bardzo czytelne. Wśród nich znajdują się zarówno przedmioty, które na co dzień były albo są używane przez ludzi, jak też części ciała, liczby, rośliny czy kolory. Każde zagadnienie jest najpierw bardzo szczegółowo opisane, a w kolejnej części zawiera odniesienia do zastosowań i znaczeń w różnorakich regionach górskich, pomiędzy innymi okolic Suchej Beskidzkiej, Myślenic, Nowego Sącza czy Zakopanego. Książka ebook ta nie jest pozycją, którą można bardzo dynamicznie przeczytać. Ja sama jej lekturę zaczęłam w andrzejkowy wieczór i poświęciłam jej niemalże dwa miesiące. Nie czytałam jej jednak za jednym podejściem, lecz wypełniałam sobie nią czas między innymi książkami. Poznawałam po kilka albo kilkanaście zagadnień, powoli przyswajając info na temat, który mnie zainteresował. Należy bowiem zaznaczyć, że wspomniana książka ebook jest przeznaczona przede wszystkim dla ludzi, którzy pasjonują się tematem magii, przesądów, lecz też kultury ludowej i samych gór. Osobiście uwielbiam Tatry, okolice z których wywodzą się niektóre zabobony, są mi bardzo bliskie, gdyż mieszkam całkiem niedaleko Suchej Beskidzkiej, Babiej Góry i Wadowic, a o tych miejscach w książce pdf wspominano. Dynamicznie zauważyłam, że niektóre zwyczaje czy również przesądy są stale kultywowane i powtarzane, zatem fascynujące dla mnie było dowiedzieć się, gdzie wzięły własny początek. Książka ebook Urszuli Janickiej Krzywdy a także Katarzyny Ceklarz sprawia wrażenie bardzo kompetentnej i idealnie przygotowanej. Dzięki temu będzie stanowić świetną pomoc dla nauczycieli, studentów, osób przygotowujących prezentacje na temat kultury góralskiej, jak też dla dziennikarzy. Solidne wykonanie, cudowne wydanie, dzięki któremu pozycja ta idealnie pokazuje się na półce, lecz przede wszystkim niemalże 250 haseł przybliżających czytelnikom kulturę i życie ludzi zamieszkujących rejony podgórskie - to wszystko sprawia, że jest to pozycja warta uwagi, a dla pasjonatów Tatr i góralskiej kultury - wręcz obowiązkowa.

  • Magdalena Senderowicz

    Jak na porządną czarownicę przystało, wciąż pogłębiam własną wiedzę w tej dziedzinie. W końcu wiedzy nigdy dosyć, a dopieszczanie i kształtowanie umysłu to jedna z piękniejszych rzeczy, jaką możemy robić. Teoretycznie, a w sumie też praktycznie, każdy ma własną definicję magii i własne ulubione praktyki, których się trzyma, lecz przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zapoznawać się z innymi – wręcz przeciwnie! Zawsze można natrafić na dodatkowe wskazówki, info i porady. Dlatego dziś przedstawiam Wam książkę o magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich, dzięki której urozmaiciłam własną magiczną wiedzę.Nie jest to pozycja, która zawiera w sobie spis praktyk, gotowych rytuałów i zasad magicznych, których należy przestrzegać zawsze i wszędzie. Dużo ebooków o magii właśnie na tym się skupia, lecz tutaj mamy do czynienia z czymś innym. Jest to spis wiedzy, a dokładniej haseł powiązanych z różnorakimi wierzeniami i tradycjami. Zostały one uporządkowane w sposób alfabetyczny, żeby żaden czytelnik nie miał najmniejszego problemu z odnalezieniem się i wyszukaniem tego, co go interesuje. Co więcej, na końcu znajduje się spis owych haseł, który w jeszcze większym stopniu ułatwia zapoznawanie się z lekturą czy również późniejsze powroty i utrwalanie wiedzy. Haseł jest naprawdę sporo, niektóre wydają się chwilami wręcz absurdalne – no ponieważ co wspólnego z magią mogą mieć grabie? Lub piec? A łopata do chleba? To już w ogóle dziwactwo, lecz jakże ciekawe dziwactwo!Jednak nie chcę żebyście myśleli, iż „Czary Góralskie” to książka, która przypomina żywcem słownik. Faktycznie, każde hasło jest opracowane w sposób konkretny i dokładny – bez zbędnego owijania w bawełnę czy przysłowiowego lania wody. Autorki zawarły tutaj same ważne informacje, które mają nam przybliżyć wierzenia i „rytuały” związane z daną rośliną czy przedmiotem. Jednak bardzo istotną rzeczą jest sam wstęp na początku książki – znaleźć tam można naprawdę interesujące fakty dotyczące korzeni magii czy również pojmowania jej przez społeczeństwo. Olbrzymi plus za brak podziału na magię białą i czarną, gdyż czegoś takiego po prostu nie uznaję, za to podział przedstawiony przez autorki jest jak najbardziej przystępny. Nie da się ukryć, że autorki znają się na rzeczy i z pewnością włożyły w tworzenie tej pozycji wiele pracy. Świadczyć o tym może nie tylko sposób, w jaki przekazują swoim czytelnikom wiedzę, lecz też bibliografia. Znajdziecie tam bowiem tytuły bardzo interesujących pozycji, z których obie Panie czerpały wiedzę, więc jeżeli ktoś poczuje się bardziej zainteresowany konkretnym tematem, od razu będzie wiedział, gdzie szukać. Sama bym nie podejrzewała, że istnieje tak dużo ebooków o tradycjach i wierzeniach góralskich, a nie da się ukryć, że są one interesujące i stanowią rzecz, z którą warto się zapoznać. Natomiast „Czary góralskie” to książka, która może tylko zachęcić do dalszego ich zgłębiania. Muszę też wspomnieć o przepięknym wydaniu graficznym tej pozycji – tekst jest przejrzysty, nie ma problemu ze znalezieniem tego, co nas interesuje, a całości dopełniają klimatyczne ilustracje. Bardzo przyjemna dla oka. Jestem naprawdę mile zaskoczona, chociaż początkowo spodziewałam się, że otrzymam coś nieco innego. Nie jest to tutorial magiczny i w sumie słowo „magia” nie pasuje mi tutaj do końca (chociaż to kwestia tego, co kto rozumie przez to pojęcie), lecz nie żałuję, że zapoznałam się z kultami, które w sumie są nawet bliskie praktykom, z którymi żyję od lat. „Czary góralskie” to pozycja konkretna, rzetelna i zawierająca całe mnóstwo intrygujących faktów. Zalecam wszystkim, którzy interesują się przesądami, kultami, etnografią a także różnorakimi wierzeniami. Na pewno znajdziecie tutaj to, czego szukacie i będziecie bardzo zadowoleni z lektury.

  • HerthMult

    Idealna - siadasz, zaczynasz czytać i czujesz się, jak w chacie góralskiej w której obok Ciebie siedzi stara gawędziarka i powiada niesamowite historie. Książka ebook jest rewelacyjna, magiczna, arcyciekawa i taka polska. Zalecam ją szczególnie sympatykom góralszczyzny, a także tym, którzy lubią książki z klimatem.

  • Angelika

    W kulturze ludowej magia,czary były dość nierzadko używana przez górali mimo upływu czasu stale są praktykowane przez mieszkańców gór.Dużą rolę w Tatrach odgrywały czarownice,szeptunki,które stosując najrozmaitsze zaklęcia rytuały odpędzały duchy rzucały/zdejmowały uroki.Czym jest ludowa magia.Magia to przede wszystkim praktyki nadprzyrodzone,wiara w istnienie sił nadprzyrodzonych, którymi można zawładnąć za pomocą odpowiednich zaklęć.Ogromną rolę w magi odgrywały trzy elementy:przedmioty, a zwłaszcza te,które miały znamię świętości np.(stuła,święcona woda,hostia, czy również pył z podłogi świątyni)czynności (wpływanie na przedmioty czarów),a także formuły słowne używane podczas zaklęć (słowa mające bardzo dużą magiczną moc,która udziela się czynności czy przedmiotowi).W Karpatach Zachodnich istniały dwa ulubione miejsca sabatowych spotkań:pola na Babie Łono w Tatrach o polana zwana Hałeczkową na Babiej Górze. Autorki książki Czary góralskie.Magia Podtatrza i Beskidów Zachodnich na kartach książki chcą nam przedstawić zestaw 237 haseł, w których czytelnik zapoznaję się z ludową magią.Dlaczego nie wolno palić czarnym bzem w piecu,w jaki sposób odpędzano burzę,w jakim celu palono bylicę,dlaczego nie wolno rąbać drzewa ani przesiadać w progu,czemu rosa uznawana jest za substancję ułatwiającą nawiązywanie kontaktu z zaświatami dlaczego osoba popełniająca samobójstwo zostaję traktowana z szczególną ostrożnością i jest pochowana po za murami parafialnego cmentarza.Tyle i jeszcze więcej ciekawych haseł można znaleźć w góralskich czarach.Wierzono,że czarownica kontaktuję się z diabłami,a te pomagają, im w czarach.W Tatry dotarła również średniowieczna wiara w spółkowanie czarownic z czartami,ale była tu wątkiem marginalnym.Góralskie czarownice udawały się na sabaty.Wysmarowane maścią,siadały na łopacie od chleba,miotle albo pociosku i wylatywały w przestworza,często przez otwór w stropie kurnej izby,czyli przez woźnicę.Niekiedy za wierzchowca służył, im parobek-zaklęty na tę jedną noc w konia. Czytając książę zastanawiałam się dla jakich czytelników skierowana jest ta książka ebook i niestety nie jestem w stanie konkretnie nakreślić grupę czytelniczą,która będzie zainteresowana tą książką.Na pewno tą pozycję zalecam osobą zainteresowanym tą tematyką,przewodnikom jak i też osobą interesującą się góralszczyzną.Deska z trumny deska z widocznym po zeschnięciu sęku pochodzącego z trumny za jej pomocą,podobnie jak z pomocą stołka magicznego i ocedzorki ,można było się dowiedzieć,kto we wsi jest czarownicą .W tym celu należało przed rezurekcją,wziąć ze sobą ową deskę do kościoła i przez dziurę po sęku spoglądać na dziewczyny schodzące się na nabożeństwo.Ta z nich,która szła do kościoła z wiadrem albo skopcem na głowie,była z całą pewnością czarownicą.

 

Czary góralskie PDF transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Strona 1 Folklor Górali Żywieckich Strona 2 Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach zadania publicznego dotyczącego pomocy Polonii i Polakom za granicą. © Copyright by Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, Warszawa 2020 Korekta językowa: Marcin Teodorczyk Opracowanie graficzne i skład: Katarzyna Raputa  Zdjęcia i ilustracje: archiwum własne Autora Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” ul. Krakowskie Przedmieście 64 00-322 Warszawa tel. +48 22 556-90-02 e-mail: [email protected] www.wspolnotapolska.org.pl Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Strona 3 Krystyna Kwaśniewska, Jan Brodka Folklor Górali Żywieckich sTOWARZYSZENIE „wsPÓLNOTA POLSKA″ Strona 4 SPIS TREŚCI Historia Żywiecczyzny 5 Strój Górali Żywieckich 8 Tańce Górali Żywieckich 10 Charakterystyka Tańców Górali Żywieckich 12 Zwyczaje i obrzędy doroczne 16 Strona 5 Historia Żywiecczyzny W 1851 roku Ludwik de Laveaux (1785–1870) opublikował rozprawę zatytułowaną „Górale bie- skidowi zachodniego pasma Karpat” – rys etnograficzny zwyczajów i obyczajów włościan okolic Żywca1. Do dziś to unikatowe opracowanie jest podstawowym źródłem wiedzy o XIX-wiecznych warunkach życia, pracy, ubiorze, mowie, obyczajach i zwyczajach mieszkańców Żywiecczyzny. Ludwik hrabia de Laveaux pisał o Żywiecczyźnie następująco: „okolice z położenia swego ustron- ne, lecz z przyrodzenia powabne: gdzie powietrze, wody i zioła zdrowiem nasycone krzepią ciało, pieszczą zmysły i dają duszy swobodę: gdzie lud pasterski i przemyślny, miłością do swej ubogiej gleby i swej rodziny przejęty, od zgubnych wpływów i fałszywych doktryn kopcami przyrodzenia zasłoniony”2. Ziemia Żywiecka bogata w historyczne zdarzenia i bardzo dawne tradycje sięgające okresu kultury łużyckiej (V-IV w. p.n.e.) i dzisiaj wzrusza nas swoją urodą i malowniczością krajobrazu, zachwyca bogatą kulturą ludową ukształtowaną w wyniku połączenia rolniczego i pasterskiego trybu życia górali żywieckich. Wiek XII i XIII to napływ w dolinę Soły ludności osadniczej z terenów Śląska i Małopolski. Z tego okresu pochodzi pierwsza wzmianka o mieście Żywcu zapisana w spisie świętopietrza w 1308 roku. Była to wówczas osada licząca ok. 500 mieszkańców. Żywiec otrzymał prawa miejskie prawdo- podobnie w drugiej połowie XII wieku, za czasów panowania książąt Śląskich. Wokół Żywca po- wstawały osady. Do najstarszych zaliczyć należy Wilkowice i Łodygowice, Pietrzykowice, Lipową i Radziechowy. Koniec XV w. to kolejny wzmożony napływ ludności, tym razem ze wschodu – wołoskich plemion pasterskich. W tym czasie powstały obok już istniejących nowe osady. Obok Starego Żywca powsta- ły Nowy Żywiec, Zabłocie, Sporysz, Zarzecze, Moszczanica, Cięcina, Łękawica, Wieprz Mały i Wieprz Wielki, Rychwałd. Za czasów panowania książąt śląskich Żywiec otrzymał pierwsze przywileje, które stworzyły pod- stawy do rozwoju ekonomicznego miasta. Ziemia żywiecka należała do Księstwa Oświęcimskiego, następnie przyłączona została przez Kazimierza Sprawiedliwego do Księstwa Opolskiego, stąd jej zależność od książąt śląskich. W 1450 roku Żywiec był własnością Mikołaja Strzała herbu Kotwicz. Sprzedał on swoje posiadłości rycerzom ze Skrzyńska, którzy zapisali się niechlubnie w historii tej ziemi oraz miasta jako zbóje i rabusie. Ich łupieskie wyprawy ściągnęły gniew króla i odwetowe działania wojsk królewskich. W ściganiu braci Skrzyńskich pomagał staroście krakowskiemu Miko- łajowi Pieniążkowi, Piotr Komorowski. 1 L. de Laveaux, Górale bieskidowi zachodniego pasma Karpat. Rys etnograficzny zwyczajów i obyczajów włościan okolic Żywca, Kraków 1851, Żywiec 2005. 2 Ibidem, s. 1. 5 Strona 6 W 1465 roku Kazimierz Jagiellończyk nabył Marwałd i Żywiec wraz z przyległymi wsiami od braci Skrzyńskich herbu Łabędź i w 1467 roku przekazał Piotrowi Komorowskiemu. Komorowscy władali ziemią żywiecką przeszło 150 lat aż do roku 1624. Oni wyposażyli miasto w nowe uprawnienia i przywileje, jak: wyłączne prawo robienia słodu, warzenie i szynkowanie piwa (1537), pobór drew- na, przywilej na wolny targ i darowali miastu swój browar (1548). Do 1608 roku posiadłość żywiecka administrowana była wspólnie przez poszczególnych dziedziców z rodu Komorowskich. W 1608 roku synowie Krzysztofa podzielili Żywiecczyznę na trzy części tzw. „państwa”: suskie, ślemieńskie i największe żywieckie. W roku 1655 Państwo Żywieckie staje się własnością Jana Kazimierza. Jest to rok najazdu Szwedów na Polskę. Król Jan Kazimierz wydał w Żywcu uniwersał, w którym prosił mieszkańców Żywiecczy- zny o zorganizowanie obrony. Mieszczanie i górale żywieccy wykazali się wielkim bohaterstwem w obronie zagrożonej ojczyzny. Za wierność i dzielną postawę w czasie najazdu szwedzkiego wie- lu poddanych otrzymało przywileje: na trzy jarmarki oraz trzy dzbany gorzałki od jednego waru w gorzelni zamkowej, a miasto Żywiec przynależność pola zwanego Górą Suchoniowską. Po śmierci Króla w 1672 roku Państwo Żywieckie zaczęło popadać w ruinę. Pod rządami Wielo- polskich majątek został rozczłonkowany. Po rozbiorach Polski w II poł. XVIII wieku Żywiecczyzna stała się częścią Galicji pod panowaniem Austrii. Ponownie jak przed wiekami ubóstwo ludności doprowadziło do rozwoju, a wręcz bujnego rozkwitu zbójnictwa góralskiego. Ostatnim zbójnikiem, którego życie stało się legendą, był Fiedor z Kamesznicy, nazwany Proćpokiem. Założył on towa- rzystwo zbójnickie, które pod jego wodzą grasowało po lasach Żywiecczyzny przez 5 lat, dotkliwie dając się we znaki władzom austriackim. Proćpok został ujęty przez zdradę w 1796 roku i stracony w Kamesznicy. W 1808 roku syn króla polskiego Augusta książę Albrecht sasko-cieszyński zaczyna nabywać zadłu- żone posiadłości i tak w 1810 roku zakupił pierwszą dużą część Żywiecczyzny, a w roku 1816 drugą. W 1822 roku zmarł bezpotomnie, przekazując dobra arcyksięciu Karolowi Ludwikowi Habsburgo- wi. Habsburgowie władali Żywiecczyzną aż do niepodległości. Okres zaborów szczególnie dał się we znaki w poł. XIX wieku, kiedy to cała Galicja była poddawana silnej germanizacji. Mieszkańcy Żywiecczyzny brali czynny udział w powstaniu styczniowym. „Syn” powstania z 1830 roku Marceli Jaksa werbował ochotników do oddziałów Józefa Hanka-Bosaka i Apolinarego Kurowskiego. W 1867 roku Galicji zostały przyznane swobody autonomiczne to spowodowało ożywienie działal- ności kulturalno-oświatowej polskich organizacji społecznych. Działalność towarzystw rozbudziła na wsi zainteresowania polityczne. Ruch ludowy rósł w siłę, pracowano nad ugruntowaniem patrio- tyzmu. Gdy wybuchła I wojna światowa w sierpniu 1914 roku z Żywca wyszła kompania legionistów licząca 127 osób. Po odzyskaniu niepodległości dobra Habsburgów nie zostały upaństwowione ani rozparcelowane. Okres międzywojenny to strajki i bezrobocie, które było plagą Żywiecczyzny. Największą inwestycją w tym okresie była budowa zapory w Porąbce. W tym czasie w powiecie żywieckim liczba miesz- kańców doszła do 150 tysięcy. 6 Strona 7 Po napadzie Niemców na Polskę 1 września 1945 roku Żywiecczyzna zostaje wcielona do III Rzeszy. Przez 5 lat okupacji w lasach żywieckich utrzymuje się ruch partyzancki, który nie poddaje się ter- rorowi niemieckiemu. Od stycznia do 4 kwietnia 1945 roku na terenie regionu żywieckiego trwały walki wyzwoleńcze, któ- re spowodowały szereg zniszczeń. Niemcy wysadzili w powietrze wszystkie mosty kolejowe, przez co została zerwana komunikacja kolejowa z Krakowem i Bielskiem. Znacznemu uszkodzeniu uległy zakłady przemysłowe. W latach 1945-1950 powoli odbudowywano i rozbudowywano zniszczone zakłady. Nowe władze administracyjne wykonały dekret o reformie rolnej z 6 września 1944 roku. Reformą objętych zosta- ło 470 rodzin, a 35 tys. ha stanowiących własność Habsburgów, zostało upaństwowionych. Struktura regionu uległa zmianie – z rolniczego stał się przemysłowo-rolniczy. Zelektryfikowano wsie. Miasto Żywiec w 1950 roku zwiększyło swój obszar do 32 tys. kw. Przez wchłonięcie Zabłocia, Ispu i Sporysza, a ludność zwiększyła się do 23 tys. osób. Miasto stało się też nie tylko ośrodkiem przemysłowym lecz także turystycznym. W 1967 roku zakończono budowę Jeziora Żywieckiego, zbiornika wodnego na rzece Sole, z tamą w Tresnej, co jeszcze bardziej urozmaiciło i wzbogaciło krajobrazowo Żywiecczyznę. Następne dziesięciolecia to sukcesywny rozwój w każdej dziedzinie życia gospodarczego i społecz- nego. Pod wpływem instytucji oświatowych i kulturalnych nastąpił też rozwój kultury regionalnej. Rozwi- nęła się twórczość ludowa, powstały zespoły pieśni i tańca, zaczęto organizować przeglądy i festi- wale folklorystyczne. Dzięki tym działaniom podtrzymywane są stare tradycje, obrzędy i zwyczaje, a młodzieży przekazywane bogate dziedzictwo kulturowe regionu żywieckiego. 7 Strona 8 Strój Górali Żywieckich Ubiór męski Hrabia Ludwik de Laveaux opisując górali żywieckich, zachwycał się ich urodą i wyglądem: „Jak ludy w górach zamieszkałe najpiękniejszymi są w kraju Galicyją przezwanym, tak nad temi ludami górale z okolic Żywca celują w urodzie i pięknej postaci”. Po czym dodał, że: „Młodzieniec w roku 18-tym może służyć za model na posąg Apolina, w trzydziestym na Herkulesa, a ciężar lat osiemdziesiąt jego prostej i świeżej budowy ciała nie pochyli”13. Ubiór męski, opisany przez Ludwika de Laveaux, zgodny jest w częściach składowych z tym, co i dzisiaj noszą górale żywieccy, chociaż już nie na co dzień: „Koszula biała cienka, mosiężną agrafą pod szyją spięta, niższy ubiór z sukna białego z Węgier- ska opięto zrobiony, to oboje spaja pas szeroki z czerwonej skóry od bioder aż do piersi mo- siężnymi sprzączkami zapięty, na tem kaftan ponsowy lub niebieski z żeberkami szychowemi i guzami wielkości i kształtu kuli gęsto nasadzony, a na to wszystko zawdziewa się zwyczajna gunia w gatunku i kolorze bernardyńskiemu płaszczowi podobna, (z wyjątkiem kaptura). Ta w lecie zarzuca się tylko na jedno ramię. Zamiast zwyczajnych kyrpców używają czasem na galę butów Węgierskich, ale te znaczą magnata. Taki ubiór w harmonii z szerokim czarnym kapeluszem, galonkim lub wstęgom opasanym, i na jedno ucho nasadzanym, daje postać zucha podpitemu (zwyczajowo) goralowi”42. Ubiór górali dostosowany być musiał do warunków klimatycznych, w jakich żyli, do często zmie- niających się temperatur, mroźnych zim i porywistych wiatrów. Zimą dający ciepło, latem chroniący przed upałem, wygodny, lekki, nie krępujący ruchów. Ubranie szyto z naturalnych surowców, najczę- ściej wyprodukowanych z własnej gospodarki, a była to przede wszystkim owcza wełna, skóra i len. Elementy ubioru męskiego: • koszula • kapelusz • spodnie / portki • czapka • pas skórzany • kożuch / baranica • bruclik / kaftan • burka • gunia • rękawice. • kopyce / kopytka • kierpce / buty 3 L. de Laveaux, op. cit., s. 28. 4 Ibidem, s. 29 [pisownia oryginalna]. 8 Strona 9 Ubiór młodego pasterza Pasterz ubierał koszulę z białego lub szarego płótna szytą według wzoru jak dla dorosłego mężczy- zny tylko w mniejszym rozmiarze. Pod szyją koszulę związywał cienką wstążeczką, a w pasie prze- wiązywał się rzemieniem. Nogi odziewał w portki (spodnie) płótniane, białe lub szare, o szerokich równych od góry do dołu nogawicach. W pasie związywane sznurkiem. Nogawice, opadały luźno na stopy – bose u dziecka czy młodego chłopca lub odziane w kopyce i kierpce jak u starszego. Na głowę nakładał kapelusz. Elementy ubioru kobiecego: • koszula • ciasnocha • podpaśnik • spódnica • fartuch • gorset / u mężatek jakla • chustka z czepcem – u mężatek • kopyce / kopytka • kierpce/buty. Ubiór dziewczynek Ubiór młodych dziewcząt jest dość zróżnicowany. Podobnie jak u młodych kobiet jest to kolorowa spódnica w drobne kwiatki, do tego gorsecik, krojem podobny do haftowanego, aksamitnego, ale szyty z tego samego materiału co spódnica. Pod gorset dziewczynki nakładają bluzkę, szytą identycznie jak dla kobiet dorosłych. Spódniczka nakładana na podpaśnik, a pod nim jeszcze cia- snocha. Może to być również sukienka wykończona pod szyją małym kołnierzykiem lub stójką z materiału w drobniutkie, niebieskie lub różowe kwiatki na jasnym tle. Na sukienkę nakładany fartuszek z ra- miączkami i ozdobną falbanką, najczęściej biały. Trzecią odmianą ubioru dziewczynek jest tzw. siwizna. Spódnica i kaftanik z rękawami z niebieskie- go materiału w drobniutkie białe kwiatki (nazwa siwizna pochodzi od sinego zabarwienia materiału z którego szyty był ubiór). Niekiedy do siwej spódnicy, zamiast kaftanika, jest długa białą koszulę, wpuszczana pod spód, któ- ra jednocześnie pełni rolę halki. Uczesanie podobnie jak u starszych dziewcząt, gładkie w jeden lub dwa warkocze. Na głowie często noszona jest chusteczka z tego samego materiału co spódnica lub sukienka. Stopy dawniej mogły być bose lub odziane w kopytka i kierpce podobnie jak u starszych dziew- cząt. 9 Strona 10 Tańce Górali Żywieckich Autor wspomnianej wcześniej rozprawy o Góralach Żywieckich nie pominął w niej również kwestii związanych z folklorem tanecznym występującym na tym obszarze. Przykładem wskazującym na umiejętność wnikliwej obserwacji i precyzyjnego opisu może być fragment tekstu dotyczący góral- skiego wesela i tańczących biesiadników: „Zaproszeni na wesele goście przynoszą różne żywności, wódka jest tylko obowiązkową na kieszeń gospodarza, orkiestra nieliczna bywa, ale głośna, jeden kobziarz i jeden skrzypek po- trafią zagłuszyć całą gawiedź pijanych biesiadników. […] Nie tańczą tu krakowiaków ani mazu- rów, tylko stawają tancerze i ich motye np. siebie rzędem, potem chwytają się pary i kręcą do zawrotu głowy, potem puszczają się i robią naprzeciw siebie przysiudy i skoki z Kozacka po Węgiersku. Podczas gdy jedni tańczą, drudzy śpiewają, ale każdy swoje, ile mu głosu starczy. Nigdzie nie słyszałem gardłowych instrumentów tak donośnych. Te gardła, nastrojone do no- sowego kamertonu kobzy, zawsze jękliwe śpiewy nucą, i treść ich zawsze jest smutna”51. O tańcach wykonywanych z węgierska, po kozacku wspominał również lwowski dziennikarz i po- dróżnik Ludwik Pietrusiński (1803–1865), opisując odpust w Żywcu z 1838 roku: „Już po processyi, już po sumie, już umilkły dzwony i kotły. Rozpoczyna się targ, rozpoczyna się pora kupna i sprzedaży, pora obiadowa, pora muzyki i zabawy. Zewsząd słychać wesołe krakowiaki. Górale tutejsi nie mają oddzielnych śpiewek. Za to taniec – z węgierska. Po górach tańczyć nie możesz. Taniec więc góralski jest raczej popisywaniem się siłą, produkcją atletycz- ną. Dziesięć razy wykręcić się na jednej nodze z przysiadów, nagle w górę dwa łokcie pod- skoczyć od ziemi, gwizdnąć, żeby aż za dziesiątą górą słychać było, to są figury tego tańca. Dzielnie im do tego sprzyja krój spodni, który jest zupełnie węgierski”62. Przytoczone wyżej opisy tańczących i bawiących się mieszkańców ziemi żywieckiej wskazują jed- noznacznie na silny temperament wykonawców. Warto więc przytoczyć słowa Marii Romowicz, choreografki i badaczki folkloru tanecznego Górali Żywieckich, która cechę tę dostrzegła i opisała w latach 70. XX w. „W każdym motywie tanecznym, w geście, w ruchu objawiają się cechy surowego, rozmiłowanego w swojej ziemi, żywiołowego jak górski potok Górala Beskidu Żywieckiego”73. Trzy odmiany regionalne tańców Folklor taneczny na Żywiecczyźnie nie jest jednolity, możemy w nim wyodrębnić trzy odmiany re- gionalne. 5 Ibidem, s. 40-41 [pisownia oryginalna]. 6 A. Siemionow, Reportaż z odpustu w Żywcu sprzed 150 laty, [w:] „Karta Groni” 1989, nr15, s. 139-140. 7 M. Romowicz, Folklor Górali Żywieckich, Warszawa 1978, s. 51. 10 Strona 11 Pierwsza obejmuje najbardziej znane i rozpowszechnione tańce Górali Żywieckich, takie jak np.: koło, koń, obyrtka, siustany czy hajduk. Do drugiej należą tańce mieszczan żywieckich. Miasto Żywiec stanowi enklawę miejskiego folklo- ru tanecznego. Jest on ściśle związany z życiem cechów rzemieślniczych oraz z bogatym ubiorem tutejszych mieszczan, który ze względu na swoją rozbudowaną formę, w sposób zdecydowany de- terminował wykonanie i wpływał na dynamikę tańców. Ponadto folklor ten wypływając z charakteru (choreografii) tańców miejskich, posiadał więcej cech typowych dla kultury dworskiej niż żywioło- wości i dynamiki tak charakterystycznej dla mieszkańców gór. Do trzeciej odmiany folkloru tanecznego Żywiecczyzny zaliczyć można folklor taneczny prezento- wany przez mieszkańców wsi położonych w północnej części regionu. Nie został on dostatecznie zbadany, widać w nim jednak wpływ folkloru śląskiego z charakterystycznym dwuczęściowym ty- pem tańca figuralnego. Często pierwsza część tańca jest grana wolno, a druga szybko (krzyżok, ceglorz, mietlorz). Widoczne są również na tym terenie wpływy krakowskie oraz mody miejskiej. Krakowiaki tańczone są tutaj w rytmie polkowym84. Folklor taneczny Górali Żywieckich, w porównaniu z innymi regionami Polski, zaskakuje skrom- nością. Jednakże widoczny w nim wspomniany temperament górali, ich fantazja do improwizacji tanecznej, dynamika i ekspresja wykonywanych motywów tanecznych, jest nadzwyczaj efektownym zjawiskiem, powodującym jednak trudności w ustaleniu odmian większości tańców59. 8 K. Kwaśniewska, Taniec [w:], Praca zbiorowa, Kultura ludowa Górali Żywieckich, Kraków 2018, s. 520. 9 Ibidem, s. 520. 11 Strona 12 Charakterystyka tańców Górali Żywieckich Tańce Górali Żywieckich podzielone zostały na dwie podstawowe kategorie. Do pierwszej należą tańce zbiorowe, do drugiej tańce pojedynczych par. Tańce zbiorowe Ogólne, mogą być tańczone przez samych mężczyzn, same kobiety, jak również wspólnie. Najczę- ściej kończą się zawrotną obyrtką. Do tej kategorii zaliczamy cztery tańce. Posiadają one zachowane cechy tańców z obrzędu i są to: koło, koń, bon i krzyżok. Trzy pierwsze mają charakter korowodu, przy czym bon tańczony jest przez kobiety – wyłącznie mężatki. Bon jest tańcem obrzędowym – na dobry urodzaj. Jest jedynym udokumentowanym i opisanym tańcem obrzędowym Górali Żywieckich. Tańczony przez starsze kobiety, wyłącznie. Wykonywany przez tancerki żywiołowo z pasją i wiarą w magiczną moc tego tańca. Wykonywany był w Sopotni Małej i w Sopotni Wielkiej w dzień zapustny (ostatni wtorek karnawału), czyli tzw. niesopust. W So- potni Małej na dobry urodzaj kwacków (brukwi) w Sopotni Wielkiej na urodzaj maku. Kobiety, które tańczą i śpiewają bona, zaklinają ziarno jeszcze przed siewem, aby dało bogaty plon, jednocześnie w tym celu wiwatują i spełniają toasty, trzymając w rękach boncki z piwem, winem czy gorzałką. Z naczyń tych same piją i innym do łyknięcia dają10. Taniec wykonywany jest dwudzielnym krokiem chodu. Krok przebiega w rytmie ćwierćnut, tancerki tańczą nogami jednoimiennymi. Gdy wszystkie tancerki obejdą izbę dwu lub trzykrotnie, wtedy co jakiś czas jedna z tańczących dwó- jek wchodzi do środka koła i śpiewa przyśpiewkę oraz tańczy obyrtkę na inną nutę. Pozostałe pary dalej tańczą, chodząc po linii koła do utrwalonego już rytmu i tempa. Z czasem tempo i dynamika tańca wzrastały i były coraz ostrzejsze, bardziej agresywne. Kobiety zaś mocniej podchmielone, po- hukiwały i głośno pokrzykiwały. Coraz częściej słychać było: iji-hu-hu-hu-hu, to charakterystyczne kobiece zawołanie1121 . Na zakończenie tańca wszystkie tancerki ustawiają się na linii krzyża, zwrócone przodem do środka koła i długo klaszczą w uniesione do góry ręce – nie jest to rytmiczne klaskanie, a rodzaj żywioło- wych oklasków. 10 M. Romowicz, op. cit, s. 144. 11 J. Brodka, Muzyka Ziemi Żywieckiej, Warszawa 2000. 12 Strona 13 Krzyżok to taniec znany również w innych regionach Polski, tańczony w różnych odmianach. Koło to pierwowzór chodzonego. Wykonywany, jak nazwa na to wskazuje, po linii koła, krokiem chodu. Partnerzy tańczą razem, to znów osobno, by ponownie łączyć się w pary, zataczają mniejsze lub większe koła, pojedyncze lub współśrodkowe. W trakcie tańca wplatają ozdobniki i od czasu do czasu głośno akcentują kroki. W trakcie dłuższego krążenia po kole i przyśpiewywania sobie prze- wodnik znienacka przerywa taniec donośnym okrzykiem: Hej! Nawróć Kuba koze rogami do lasa! To hasło do zmiany przez wszystkich kierunku tańca, a często figury czy uchwytu rąk. Melodie do tego tańca są dwu i trójmiarowe. Podstawowym krokiem tańca koło jest krok dwudzielny chodu w rytmie ćwierćnut. Taniec kończy się najczęściej obyrtką. Koń to taniec, który miał niewątpliwie ważne znaczenie w obrzędach, prawdopodobnie w obrzę- dzie weselnym. Tańczony w obszernych fragmentach przez samych mężczyzn, kończy się podobnie jak koło obyrtką. Do „konia” zapraszał jeden z uczestników zabawy tzw. przewodnik, który inicjował taniec śpiewem np.: uObyrtoł np., wywijoł np. albo Ej, kunie moje kunie, Mój konicek na roli, wy moje kaśtanki, /Niekze np. ta wyuobyrto, ej, wy mie zawieziecie Kie go głowa nie boli/ bis do moji kochanki. Do niego dołączali inni, przy czym przewodnik narzucał według własnej fantazji zmianę kierunku tańczenia, zmianę kroku czy figury tanecznej, a pozostali naśladując go, szli za nim. Taniec ten wy- konywany jest przy akompaniamencie dudziarza i skrzypka, rozpoczyna go kilkoma przyśpiewkami wodzirej-przewodnik. Przewodnikiem jest zazwyczaj tancerz z dużym doświadczeniem, obdarzony dobrym głosem, poczuciem rytmu i muzykalnością. Jego sprawność ruchowa winna imponować innym. Po skończonym popisie solowym przewodnik skinieniem głowy lub gestem dłoni zaprasza pozostałych tancerzy do konia. Każdy z nich idzi krokiem dwudzielnym po linii koła, od czasu do czasu przycupkuje, jak mu fantazja podpowiada12 32 . Ozdabiają taniec potrójnymi akcentami, gwiz- dami i okrzykami „ej siaa”. Po pewnym czasie na gest przewodnika zapraszają kobiety do tańca ruchem głowy czy ręki. W trakcie tańca krążą po linii koła, spirali, zwijają się w tzw. ślimaka, jedno- cześnie zbiorowo śpiewają. Tańcząc tak, wprowadzają się w rodzaj transu. W tańcu stosowane są trzy rodzaje kroków: krok chodu w rytmie ćwierćnut, krok akcentowany, krok podchybywany, któ- rym zaczyna się część finałowa konia. Tańczą nogami jednoimiennymi. Taniec kończy się zawrotną obyrtką. Tańce pojedynczych par Charakteryzują się tym, że chociaż par może tańczyć dużo, to każda z nich tańczy oddzielnie, two- rząc w obrębie swojego działania własną choreografię. Do tej kategorii należą trzy tańce: siustany, obyrtka i hajduk. 12 K. Kwaśniewska, op. cit., s. 534. 13 Strona 14 Siustany jest tańcem wymagającym dużej kondycji i sprawności fizycznej. Najskromniejszy pod względem budowy muzycznej i tanecznej. Opiera się bowiem na jednym tylko kroku taneczny tańczonym do jednej 8-taktowej melodii powtarzanej wielokrotnie i przedzielanej dwoma taktami, w trakcie których wykonywane są cztery akcentowane kroki w rytmie ćwierćnutowym. Nazwa tego tańca pochodzi od charakterystycznego ruchu nóg – sposobu tańczenia, czyli szurania – „siustania”, nogami po podłodze. Owe miarowe, dynamiczne szuranie po podłodze, w wykonaniu wielu tańczą- cych par, daje specyficzny akustyczny efekt, co przysparza tancerzom animuszu i ochoty do dalszej zabawy. Pary krążą w miejscu w jednym lub drugim kierunku, posuwają się po linii prostej, po linii koła, w przód lub w tył. Dowolnie stosują kolejność zmian. Po śpiewie solisty lub po zapowiedzi kapela podejmowała melodię, rozpoczynając czterema równymi akcentami muzycznymi. Akcenty powtarzane są każdorazowo przed rozpoczęciem kolejnej ośmiotaktowej frazy muzycznej i wyko- rzystywane przez tancerzy do wykonania czterech, mocno akcentowanych przytupów – na rozpo- częcie tańca, przed zmianą figury czy zmianą ustawienia. Tańczą pojedyncze pary, każda dla siebie. Figur zbiorowych w tańcu tym nie ma. W rozmaitych wsiach tańczy się inaczej, nawet tancerze w tej samej wsi tańczą w różnej kolejności figur. W trakcie tańca tancerze podnieceni żywiołowością wy- konawczą i własną fantazją, pogwizdywali, pokrzykiwali, zaś kobiety głośno „pohukiwały”. Zdarzało się, że w połowie lub pod koniec tańca przystawali, by wspólnie zaśpiewać wesołą przyśpiewkę i znów kontynuowali taniec, aż do końca granej przez kapelę melodii. Ze względu, na zawarty w tańcu dynamizm, utrzymujący się z jednakową siłą przez cały czas jego trwania, siustany wymaga od tancerzy dużej sprawności i wytrzymałości. Tańczony jest ruchami ostrymi, urywanymi, kończy się zazwyczaj jeszcze dynamiczniejszą obyrtką. Obyrtka, obyrtas, to taniec wirowy, najżywszy i najbardziej powszechny, tańczony we wszystkich wsiach Żywiecczyzny. Partner i partnerka krążąc wokół wspólnej osi, tańczą w miejscu lub też po- suwają się po linii koła. Fantazja tańczących pozwala na stosowanie zaskakujących ozdobników, kroków akcentowanych tzw. cupkania, wykonywanych w różnych rytmach, co podkreśla dynamikę i ekspresję tańca. Obyrtkę wplata się często w tańce zbiorowe, lub nią kończy taniec. „Informatorzy opowiadają, że w obyrtce pary szły nieraz w zawody, kto bardziej zawrotnie, w szybszym tempie potrafi zatańczyć albo kto dłużej wytrwa. Tańczyli też na jednej dylinie – komu i jak długo uda się w tańcu utrzymać na jednej desce podłogi, a kto deskę przekroczy. W czasie tańca gwizdy i pokrzykiwania zdradzały żywiołową i niepohamowaną naturę górali”4313 . Wstęp (zaproszenie) do obyrtki jest ważnym fragmentem tańca, ponieważ wprowadza odpowiedni nastrój. Tancerz rozpoczynający obyrtkę płaci kapeli i śpiewa jedną lub dwie zwrotki przyśpiewki. Po śpiewie rozpoczyna taniec z wybraną partnerką. Pozostali uczestnicy zabawy dołączają się stopnio- wo. Muzyka zwiększa tempo, obyrtka porywa w swoje szybkie tempo wszystkich obecnych. Starsi informatorzy mówili, że tańczy się ogniście. Taniec przeplatany jest przyśpiewkami, śpiewa sam tancerz lub para, czasami zaśpiewa partner, a partnerka mu odpowiada, teksty często są improwi- zowane, stosownie do aktualnej sytuacji, nie brak w nich złośliwej czy wręcz ostrej satyry, czasami służącej do załatwiania osobistych porachunków. Postawa tancerzy, podobnie jak w innych tańcach 13 M. Romowicz, op. cit., s. 54. 14 Strona 15 Górali Żywieckich, jest swobodna. Zarówno chłopcy jak i dziewczęta trzymają się prosto, tańczą bez pochyleń i zwrotów tułowia, utrzymując go w czasie trwania obyrtki w pionie. Kolana podczas wykonywania całego tańca pozostają ugięte, nie prostują się w żadnej fazie ruchu, a pas biodrowy jest lekko wypchnięty do tyłu. Tancerzy, a szczególnie tancerki, cechuje lekkość ruchów54 14 . Melodie do obyrtki są jednoczęściowe, w metrum dwumiarowym, Melodie do obyrtki są jednoczę- ściowe, w metrum dwumiarowym, 8-, 12- lub 16-taktowym. Jak zaznacza Jan Brodka, obyrtka z oko- lic Żabnicy, Milówki, Rajczy czy Ujsół jest żywsza. Melodie są tam krótsze, najczęściej 4-taktowe15 65 . Tempo każdej obyrtki jest szybkie, jednak w poszczególnych miejscowościach Żywiecczyzny zróż- nicowane. W dorzeczu Koszarawy obyrtka tańczona jest wolniej, a tancerze tańczą ją bardzo płasko na całych stopach, nie odrywając ich prawie od podłogi. Frazy muzyczne mają najczęściej 8 taktów. Są one rytmicznie rozdrobnione. Przeważają tu wartości ósemkowe i szesnastkowe. W czasie tańca słychać dobrze charakterystyczne szuranie kierpcami po „dylinach”. Jest to jakby dodatkowy i swo- isty akompaniament dla kapeli76 16 . Hajduk tańczony „z węgierska, po kozacku”, odznacza się największą różnorodnością kroków ta- necznych. Jest on przede wszystkim tańcem popisowym mężczyzn, w którym dużą rolę odgry- wa ich siła i zręczność. Od tancerza wymaga sprawnego wykonywania np. podskoków i skoków, przysiadów, pełzania w przysiadzie, wysokiego podnoszenia nóg i uderzenia o nie ręką. Tancerze popisując się przed partnerkami, tańczą oddzielnie, by po chwili połączyć się w pary. Dziewczę- ta również popisują się swoimi umiejętnościami tanecznymi, efektownie krążąc wokół własnej osi i wirując w zawrotnym tempie. Taniec prowadzi przewodnik (wodzirej), który podaje hasło do zmia- ny kroku tanecznego lub figury. Do popisów zazwyczaj wyprowadza partnera dziewczyna. Krokiem podstawowym jest krok krzyżowany wykonywany przez tancerza i tancerkę. Krok ten może być wykonywany z podskokiem i z dwukrotnym podskokiem. Nogi tancerzy są stale ugięte w kolanach. Taniec kończy się najczęściej fragmentem zbiorowym. Hajduk tańczony był głównie w południowo- -zachodniej części Żywiecczyzny, we wsiach: Kamesznica, Laliki, Milówka, Nieledwia, Szare i Żab- nica17 87 . W hajduku przewagę mają figury pojedynczych par, do których wyprowadza dziewczyna, natomiast kończy się on fragmentami zbiorowymi, najczęściej obyrtką. Muzyka w metrum dwumiarowym może ulegać zmianom tempa. Najczęściej przyśpiewka do tańca jest w tempie wolniejszym, po czym muzyka od razu gra szybko. Informatorzy mówili, że: „gracze pod nogi grają”18 98 . 14 K. Kwaśniewska, op. cit., s. 522. 15 M. Romowicz, op. cit., s. 8. 16 J. Brodka, op. cit., s. 8. 17 K. Kwaśniewska, op. cit., s. 522. 18 J. Brodka, op. cit., s. 81. 15 Strona 16 Zwyczaje i obrzędy doroczne Rok obrzędowy ukazuje ludowy sposób pojmowania czasu ściśle związanego z życiem w harmonii z naturą. Kalendarz świąt dorocznych wywodzący się ze społeczności rolniczej ukazuje, że najwięcej tradycyjnych zwyczajów i obrzędów pojawiało się w pierwszym półroczu, kiedy przybywa dnia i następuje rozwój witalnych sił natury. W tradycjach dorocznych szczególne miejsce zajmują Gody czyli czas Bożego Narodzenia i Nowego Roku, aż do Trzech Króli. Czas ten zaczynał się momentem wniesienia drzewka, czyli jedliny do izby. Wnosząc drzewko do domu, gospodarz wypowiadał określone oracje, czyli winszował domownikom: Na scyńści, na zdrowi, na tyn Nowy Rok Winsuje wom scyńścio, zdrowio cały rok Hojności, pilności, piyknej obfitości Aby się wom chowały cielicki, bysicki jako w lesie jedlicki Abyście mieli pełne obory, stodoly, jadła, Aby wam gospodyni nie schudla I abyście byli zdrowi i weseli jako w niebie Janieli Tak to Boże dej! Dzień wigilijny był wyjątkowym w skali roku. Najwięcej rytuałów zawierała jednocząca wieczerza. Po dniu wigilijnym następowało kolędowanie, czyli odwiedziny grup kolędniczych. Grupy kolędnicze chodziły z gwiazdą, szopką, chodziły również Herody, Dziady. W Żywcu (Zabłociu) w Sylwestra i w Nowy Rok chodziły Jukace. Czas karnawału, nazywany mięsopustem, obfitował w kontakty rodzinne i sąsiedzkie o charakterze gospodarczym, obrzędowym i zabawowym. Spotykano się pry skubaniu pierza, wspólnym przędzeniu, na weselach i zabawach ostatkowych. W zapusty w Sopotni Wielkiej i Małej spotykano się na zabawie, która zaczynała się od odtańczenia obrzędowego tańca na urodzaj, zwanego Bon. Święta wiosenne związane były z czasem Niedzieli Palmowej, Wielkiego Tygodnia i Wielkanocy. Ważnym dniem, mającym zapewnić urodzaje, były Zielone Święta przypadające na maj i czerwiec. W tym czasie odbywały się procesje do przydrożnych lub stojących w polach krzyży, mające na celu wymodlenie urodzajów. W oktawę Bożego Ciała kobiety święciły zioła i kwiaty. Nieodłącznym elementem zwyczajów wiosennych stało się śpiewanie w maju pieśni maryjnych, np. „Chwalcie łąki umajone”. Przy letnim przesileniu słońca przystrajano obrazy w izbie zielonymi gałęziami. Zwyczaje świętojańskie Górali Żywieckich miały, podobnie jak w innych rejonach Polski, również znaczenie matrymonialne. Dziewczęta wiły wianki i rzucały ponad głowami na „goja rodzącego”. Ta której wianek zahaczył się na gałęzi, miała w najbliższym czasie wyjść za mąż. 16 Strona 17 Zwyczaje finalne to czas związany z przesileniem letnim. Był to okres ciężkich robót związanych ze zbiorem plonów. W Ujsołach 9 sierpnia palono Hudy Wawrzyńcowe, a na Matkę Boską Zielną kobiety kolejny raz święciły zioła, aby wykorzystywać je dla zdrowia i dobrobytu. Pod koniec września schodzili z gór pasterze, kończąc sezonowy wypas zwierząt na halach był o Redyk. Koniec lata i początek jesieni to czas na zwyczaje o charakterze finalnym i dziękczynnym. Zwyczajowym zakończeniem roku gospodarskiego na Żywiecczyźnie był holdymas (hołdamas). Obchodzono go w poszczególnych gospodarstwach mniej lub bardziej uroczyście, po zakończeniu zbiorów wszelkich płodów rolnych. Teraz następował czas odpoczynku, refleksji, dziękczynienia. Ponownej pamięci o przodkach w Dzień Zaduszny. 17