Z wykształcenia jestem psychologiem. W związku z tym śmieszą mnie jakieś niekonwencjonalne metody analizowania ludzkiej natury. Rozpoznawanie kogoś przez karty, liczby czy kamenie wydawało mi się od zawsze śmieszne i niepoważne. Ponieważ skąd pomysł, że na nasze życie wpływa tylko i wyłącznie np. nasza data urodzenia. A gdzie czynniki społeczne, wychowanie, wykształcenie i stosunki panujące w domu – pytałam. Wówczas mąż podarował mi książkę Coś więcej niż liczby. Skoro coś więcej to mogę nawet przeczytać – pomyślałam. I się zaczytałam. Po raz pierwszy trafiłam na książkę, która łączy fragmenty psychologii i numerologii. Nie mamy tu bowiem do czynienia z danymi wziętymi „z księżyca”, ale z uzasadnionymi testami osobowości grupami osób. Po raz pierwszy spotkałam się z publikacją, która nie podaje wiedzy numerologicznej z pozycji jednego jedynego wspaniałego, wszechwiedzącego bóstwa. Tym razem wiedza ta jest wiązana z psychologią i wyjaśniana. I o to chodzi.