Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Karou prowadzi podwójne życie: jedno w Pradze jako utalentowana i zagadkowa artystka, drugie w sekretnym sklepie, gdzie rządzi Brimstone – Dealer Marzeń. Karou nie wie, skąd przybywa i czy jest tylko człowiekiem. Nie wie, po co wyrusza przez magiczny portal na ryzykowne wyprawy.I nie wie, do którego świata należy. Póki nie spotka najładniejszej istoty: faceta o skrzydłach z płomienia, ustach bez uśmiechu i oczach koloru ognia, których spojrzenie jest jak płonący lont wypalający powietrze między nimi. Akiva staje się jej tak bliski, jakby miłowała go całe życie...Laini Taylor czerpiąc z mitologii i swojej oszałamiającej wyobraźni, tworzy w powieści olśniewający kolaż, gdzie świat rzeczywisty i magiczny współistnieją na równych prawach i się przenikają. Autorka zadaje zapytania bliskie nam wszystkim, ponieważ kto z nas nie czuł się inny, obcy, zagubiony, samotny – jak Karou w świecie ludzi?
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Córka dymu i kości |
Autor: | Taylor Laini |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Amber |
Rok wydania: | 2012 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Kocham tą książkę jak i cała serię :* są cudne ^^ zalecam serdecznie wielbicielom fantasy i nie tylko naprawdę warta uwagi książka ebook !
Debiutancka książka ebook Laini Taylor zdecydowanie należy do grona dzieł literackich, które poszerzają nasze horyzonty. Książka ebook niebanalna, z nowym, nowym spojrzeniem na tematykę fantastyczną. Autorka ukazuje nam ogrom własnych możliwości pisarskich, przez co nie jesteśmy w stanie oderwać się choćby na moment od jej dziela- no chyba, że na łyk mocnego espresso, żeby przesiedzieć całą noc zagłębiając się w lekturze. Ksiaza godna polecenia wszystkim wymagającym czytelnikom.
Siedemnastoletnia Karou prowadzi podwójne życie - jako praska artystka, uczennica i przyjaciółka Zuzany, a drugie jako wysłanniczka i pomagierka tajemniczego Brimstone'a, zbieracza zębów. Kobieta właściwie nie wie, kim jest, kim są jej rodzice, ani co dokładnie robi dla Brimstone’a. To on i dwie zagadkowe chimery - człekokształtne istoty o takich cechach jak kozie rogi, czy ciało ze splecionych węży - wychowały Karou. Pewnego dnia jednak jej opiekunowie znikają, a wrota do przejścia do ich świata zostają zamknięte. W tym samym okresie Karou poznaje Akivę, przystojnego przedstawiciela wrogiej dla chimer rasy - serafinów. Fabuła jest dość zagmatwana i trudno było mi się przez nią przebić. Zaczęło się dość spokojnie, autorka powoli wprowadziła nas w rozwój wydarzeń, a później nastąpił istny armagedon. Naprawdę, prosto się pogubić, a dużo scen m.in. potyczki z rodzeństwem Akivy wydało mi się po prostu niepotrzebnych. Dużą wadą było to, że autorka operowała dość skomplikowanym, kwiecistym czasami językiem. Może to wina tłumaczenia, nie wiem, nie jestem w stanie stwierdzić. Przeszkadzało mi to trochę w odbiorze tekstu, nie potrafiłam się skupić.Kolejną rzeczą, która kuła mnie w oczy podczas lektury "Córki..." jest niedopracowanie świata przedstawionego. Z jednej strony mamy przepiękną Pragę, której tak jak i na żywo był bardzo wyczuwalny, z drugiej świat nadnaturalny. Nie jestem w stanie odpowiedzieć, dlaczego Brimstone zbierał zęby czy kim dokładnie są serafinowie, mimo że skończyłam czytać książkę wczoraj. Nic nie jest dokładnie i jasno wytłumaczone, zupełnie jakby autorka chciała pogrążyć wszystko w mrocznej tajemniczości. Niestety, według mnie zabieg po prostu się nie udał. Na plus oceniam jednak kreacje głównych i pobocznych bohaterów. Wszyscy byli przekonujący i w miarę oryginalni, lecz bije ich na głowę Karou. Karou, której imię w języku chimer oznacza nadzieję, ma tatuaże na rękaw, czarne oczy i... niebieskie włosy. Wyróżnia się ze świata ludzi także wyjątkowym plastycznym talentem i nieograniczoną wyobraźnią. Nikt nie wie, że wszystkie jej opowieści o wyprawach i chimerach są prawdą. Karou nie jest bezwolna, zamknięta w sobie czy niezdarna, tylko waleczna, pewna siebie i nieirytująca. Jej przyjaciółki Zuzany nie da się nie lubić, jest bardzo lojalna i wierna, mimo wielu sekretów i dziwacznego zachowania Karou stale przy niej trwa. Akiva ani mnie ziębi, ani chłodzi, wydaje mi się być dość wyprany z charakteru, lecz jego historia i wytrwałość mnie urzekły, a on ma wielkie szanse, żeby w kolejnych częściach pokazać więcej charakteru, a mniej klaty.[http://withcoffeeandbooks.blogspot.nl/2015/06/corka-dymu-i-kosci-laini-taylor.html]
Zima traci własne przyczółki! Z dnia na dzień robi się coraz cieplej i chociaż mróz usiłuje kontratakować to są to raczej płonne zapędy. Wiosna zbliża się małymi, nieśmiałymi kroczkami, co cieszy bardziej niż poranna herbata. Ostatnimi czasy odkryłam, że niemalże wszystkie recenzje i książki, które się tutaj pojawiają, to te otrzymywane od wydawnictw. Trzeba to przemienić i w końcu poczytać coś dla siebie. Szukałam, szukałam, aż wreszcie znalazłam. Zachęcona pozytywnymi recenzjami sięgnęłam po dwie serie – „Córka dymu i kości” a także „Angelfall”. Jeśli chodzi o tę drugą, pochłonęłam dwa tomy i czyham na trzeci, lecz recenzje pojawią się później. Dziś trochę o powieści Laini Taylor. Od razu zaznaczam – WCIĄGA!Zaciekawił mnie pomysł a także niebanalne tło – już w „Rodzie wyklętych” znalazłam szkołę artystyczną, jednak stale jest to nieczęsto spotykany motyw. Obie pisarki wykorzystały potencjał mistrzowsko. Nadał fabule niesamowity klimat. Jeśli już jesteśmy przy tym temacie – po przeczytaniu mam olbrzymią ochotę odwiedzić Pragę, gdzie częściowo ma miejsce akcja. Chciałabym się przekonać, czy lokalizacje z książki naprawdę istnieją, czy są tylko wytworami wyobraźni. Świat został wykreowany mądrze – wyczuwam w nim nienachalną inspirację egipskimi mitami. Nigdzie nie spotkałam się z czymś podobnym. Postacie nieźle skonstruowane, chociaż bardzo zagadkowe i czytelnik kawałek po kawałku wraz z tempem akcji dowiaduje się poszczególnych informacji o nich. Na szczególną uwagę zasługują drugoplanowi bohaterowie – mocno, zamaszyście zarysowani. Wszystko spina się w logiczną całość pod koniec, jednak jest to nieco nieprawdopodobne i pozostawia niedosyt, który zostanie być może zaspokojony w kolejnych częściach. Świat z boku może wydawać się irracjonalny i zupełnie pozbawiony logiki i owszem, zgadzam się z tym, że pojawiają się małe luki. Jednak na własny sposób mnie przekonuje i kupuję go w całości. Co do wątku romantycznego… Nieźle wiecie, że nie jestem wielbicielką miłosnych uniesień w powieściach, a relacja anioła z ziemską kobietą jest już zupełnie ograna i wytarta. Po jakimś okresie akurat ta element „Córki dymu i kości” męczy, jednak fanki romansów będą zachwycone. Podsumowując, opowieść Laini Taylor jest książka ebook zupełnie niepodobną do wszystkiego, co czytałam. Dynamiczna akcja, zagadki na każdym kroku, niesamowite postacie, humor i historia nie z tej ziemi. Na pewno warto do niej zajrzeć i poznać świat Karou.Polecam wszystkim wielbicielom fantasy. Może bardziej tym nastoletnim i dwudziestokilkuletnim, jednak każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Skarbnica wspaniałych cytatów. „- Nie znam wielu reguł, którymi należałoby się kierować w życiu – powiedział – lecz jednej warto przestrzegać na pewno. Jest bardzo prosta. Nie aplikuj sobie niczego, co jest zbędne. Trucizn, chemikaliów, oparów, papierosów czy alkoholu, żadnych ostrych przedmiotów, nieistotnych igieł, czyli narkotyków czy tatuaży, ani zbędnych penisów”[...]„- No już, już – powiedział tonem, w którym brzmiała nutka współczucia. – On tego nie widzi. To cecha potworów, że same się tak nie postrzegają. Pewien smok, który rasował w wiosce i pożerał dziewice, gdy usłyszał krzyk „Potwór!”, obejrzał się za siebie.”więcej recenzji na: kraina-bezsennosci.blog.pl
Historia skupia się wokół siedemnastolatki imieniem Karou. Niebiesko włosa kobieta z zagadkowymi tatuażami prowadzi podwójne życie. Z jednej strony jest utalentowaną rysowniczką, studiująca w praskiej szkole sztuk plastycznych, z drugiej wychowana przez chimery, podróżuje po świecie zdobywając zęby dla Dealera Marzeń, który w zamian na uzębienie najróżniejszych stworzeń płaci marzeniami. Zawieszona pomiędzy dwoma światami, otoczona licznymi tajemnicami bohaterka stara się pogodzić dwa odrębne życia, jednak w dniu gdy na drzwiach będących przejściem pomiędzy dwoma światami, pojawiają się czarne odciski dłoni wszystko zaczyna się przemieniać na gorsze… Jaki w tym wszystkim mają udział skrzydlaci przybysze z niebios? I dlaczego jeden z aniołów usiłuje ją zabić? Przekonacie się podczas lektur.Fabuła łączy w sobie dużo wątków, jak na opowieść fantasy, skierowaną docelowo dla młodzieży, nie zabrakło tutaj wątku miłosnego, między przedstawicielami dwóch różnych, skłóconych ze sobą ras. Nie jest on jednak najistotniejszym fragmentem książki, za co chwała autorce. „Córka Dymu i Kości” to przede wszystkim poszukiwania odpowiedzi na zapytanie o swoją tożsamość, wyprawa w celu odkrycia zagubionej przeszłości, a tym samym odzyskania przyszłości i rodziny. Potyczka o lepsze jutro w świecie ogarniętym wojną i wierności ideałom, nawet wbrew ogólnie przyjętym prawom.Karou jest jedna z tych bohaterek, których nie sposób nie lubić, a przy tym na długo zapada w pamięć z wielu różnorakich powodów. Ludzka dziewczyna, nie znająca własnej przeszłości, otoczona stworzeniami z innego świata, o artystycznej duszy i gotowa do poświęceń dla własnych bliskich. Jej historia to największy atut „Córki Dymu i Kości”, wciąga i sprawia, że kibicujemy jej na każdym kroku i wraz z nią przeżywamy chwile smutku i radości. Pod tym wobec Karou przebija główną męska postać jaką niewątpliwie jest anioł Akiva. Nie mogę powiedzieć , że jest on mało interesujący, ponieważ to nieprawda. Niezwykle uzdolniony wojownik, o którym czytelnik nie jedno się dowie, z pewnością dla wielu czytelniczek stanie się najistotniejszym fragmentem powieści. Dla mnie jednak, w porównaniu do Karou wypada nieco blado. Pozostaje mieć nadzieję, że anioł zyska podczas lektury kolejnych tomów. Pisząc o męskich postaciach nie można pominąć przybranego ojca głównej bohaterki, chimery imieniem Brimstone - Dealera Marzeń.Przytoczona przeze mnie trójka bohaterów to dopiero początek prawdziwej góry lodowej. Na kartach „Córki Dymu i Kości” spotkamy całą rzeszę interesujących, nie tylko pod wobec charakteru postaci. Chimery zachwycają swoim różnorodnym wyglądem i kreacją do tego stopnia, że nawet ognistoskrzydłe anioły schodzą na drugi plan.Wyjątkowa fantazja autorki uderza w czytelnika także jeżeli chodzi o opisy miejsc, które odwiedzamy. Klimatyczna Praga, zdająca się miejscem z innej epoki, to tylko wstęp, otwarte drzwi, które zabiorą nas w niezwykłą podróż, zarówno do miejsc zamieszkałych przez ludzi, jak i świata wspomnianych chimer. Na monotonię, nie można pod tym wobec narzekać. Każde miejsce jakie odwiedzimy towarzysząc Karou zostało opisywane z niezwykłą starannością tak, że możemy się poczuć jakbyśmy sami tam przebywali. Ze stron uderzają nas wyjątkowe pejzaże, lecz także aromaty i dźwięki jakie wypełniają te miejsca. Mowa jakim posługuje się autorka jest bardzo bogaty, a w połączeniu z niezwykłą wyobraźnią tworzy mieszankę, która na długo zapada w pamięć.Co do samego wydania książki mam nieco mieszane uczucia. Z jednej strony okładka i kolorystyka są naprawdę ładne, z drugiej strony niepotrzebnie zapchano je nadmierna ilością tekstu, co w moim odczuciu psuje estetykę wydania. Opinie na temat książki atakują nas praktycznie z każdej strony, umieszczono je z przodu okładki, z tyłu okładki i na pierwszych dwóch stronach książki. Tymczasem opis fabuły z niewiadomego mi powodu zamiast na okładce, został umieszczony na jej skrzydełku, tak że dopiero po otwarciu książki możemy się wreszcie dowiedzieć o czym tak naprawdę ona jest. Nie wydaje mi się to najlepszym rozwiązaniem, a nadmiar opinii sprawił, że nieszczególnie chciało mi się je wszystkie czytać. Prawdopodobnie lepiej by było umieścić jedną-dwie, tak jak zazwyczaj się to robi. W tym wypadku zdecydowanie przedobrzono. Na szczęście gdy już pominiemy te nieszczęsne opinie jest już całkiem dobrze, strony poszczególnych części książki i epizodów zdobią podobizny maski z okładki a także piór co dodaje całości klimatu.„Córka Dymu i Kości” była dla mnie niezwykle miłym zaskoczeniem, sięgając po ta książkę spodziewałam się kolejnej mało oryginalnej powieści dla młodzieży jakich od groma można teraz znaleźć w księgarniach. Aniołów, demonów, wampirów i innych potworów mamy obecnych w literaturze tyle, że można w nich dowolnie wybierać na co tylko ma się ochotę, choć nie zawsze są to lektury wysokich lotów.
Karou jest piękną artystką i miłuje rysować, jej szkice wzbudzają duże zainteresowanie, ale nikt nie wie, że bohaterowie jej prac są prawdziwi. Kobieta prowadzi podwójne życie, jedno w Pradze a drugie w sekretnym sklepie Brimstonea- Dealera Marzeń. Wychowała się w tym miejscu a kiedy podrosła zaczęła wykonywać prace dla własnego opiekuna i mentora. Karou jest zbieraczką zębów a mimo to nie wie o sobie niemal nic. Kiedy Pewnego dnia wszystkie wejścia do jej sekretnego świata zostają spalone, kobieta postanawia walczyć o ukochaną rodzinę i prawdę, która jest przerażająca, czy zdumiewająco piękny, ale bezwzględny anioł ułatwi jej to zadanie?Bohaterowie tej serii to prawdziwa paleta barw i różnorodności. Zacznę od chimer, które są zagadkowe i od samego początku intrygują. Zagadkowa rodzina Karou z pewnością do typowej nie należy, każdy jest inny pod wobec wyglądu. W książce pdf można spotkać piękną kobietę z ogonem węża zamiast nóg bądź mężczyznę z rogami i skrzydłami nietoperza. Mieszanki są najróżniejsze i zaskakujące. Kolejną grupę bohaterów stanowią Serafini, czyli anioły. Jeśli ktoś w tym momencie ujrzał dobrotliwe i uczynne latające aniołki to właśnie popełnił olbrzymi błąd. To brutalni wojownicy nieznający litości. Autorka zarówno chimery jak i anioły wykreowała w bezwzględny sposób. Oba gatunki są w stanie wojny a ich konflikt stanowi najistotniejszy fragment serii. „Córka dymu i kości” nakreśliła relacje pomiędzy zwaśnionymi gatunkami, ale to w drugiej części widać ile śmierci pozostawia po sobie ta wojna. Jak można się domyślić, Karou i Akive połączyło uczucie, ale nic w tym wątku nie jest schematyczne i pospolite. Uczucia tej dwójki są piekielnie skomplikowane i chwilami beznadziejnie smutne. Oboje popełniają błędy i muszą nauczyć się żyć z konsekwencjami własnych czynów. Zakończenie pierwszego tomu było zdumiewające i wówczas zrozumiałam, że ta książka ebook jest niepowtarzalna i pozytywnie inna od dotychczas przeze mnie czytanych. Narrator trzecioosobowy obdarza większą wiedzą czytelnika niż posiadają bohaterowie i bardzo nieźle się to sprawdziło. Akcja książki toczy się w równym tęgie, co chwilami było męczące, jednak wynagrodzili mi to barwni bohaterowie i skomplikowany, ledwo zarysowany romans, gdyż jest on zauważalny w obydwu częściach, ale skupiamy się na znacznie ważniejszych sprawach. Promykiem radości jest Zuzana. Kobieta w drobnym ciele zmieściła ogromnego, temperamentnego ducha a własną zajadłością całkowicie przekonała mnie do siebie. Imiona nadprzyrodzonych postaci początkowo stanowiły kłopot ze względu na własną skomplikowaną pisownie, jednak można się do tego przyzwyczaić i po pewnym okresie nie zwraca się na to uwagi. „Córka Dymu i kości” a także „Dni krwi i światła gwiazd” są prawdziwym objawieniem i całkowicie rozumiem liczne nagrody, którymi seria została uhonorowana. Jak najbardziej polecam. Bohaterowie szokują własną brutalnością i rządzą krwi a tej kwestii można poświęci bardzo wiele czasu, gdyż po skończonej lekturze stale myśli się o losie bohaterów. W tych książka ebook można się zakochać z łatwością a to uczucie pogłębia się z każdą kolejną śmiercią a uwierzcie mi, że jest to zarówno smutne jak i fascynujące.5/6
Siedemnastoletnia Karou prowadzi podwójne życie - jako praska artystka, uczennica i przyjaciółka Zuzany, a drugie jako wysłanniczka i pomagierka tajemniczego Brimstone'a, zbieracza zębów. Kobieta właściwie nie wie, kim jest, kim są jej rodzice, ani co dokładnie robi dla Brimstone’a. To on i dwie zagadkowe chimery - człekokształtne istoty o takich cechach jak kozie rogi, czy ciało ze splecionych węży - wychowały Karou. Pewnego dnia jednak jej opiekunowie znikają, a wrota do przejścia do ich świata zostają zamknięte. W tym samym okresie Karou poznaje Akivę, przystojnego przedstawiciela wrogiej dla chimer rasy - serafinów. Fabuła jest dość zagmatwana i trudno było mi się przez nią przebić. Zaczęło się dość spokojnie, autorka powoli wprowadziła nas w rozwój wydarzeń, a później nastąpił istny armagedon. Naprawdę, prosto się pogubić, a dużo scen m.in. potyczki z rodzeństwem Akivy wydało mi się po prostu niepotrzebnych. Dużą wadą było to, że autorka operowała dość skomplikowanym, kwiecistym czasami językiem. Może to wina tłumaczenia, nie wiem, nie jestem w stanie stwierdzić. Przeszkadzało mi to trochę w odbiorze tekstu, nie potrafiłam się skupić.Kolejną rzeczą, która kuła mnie w oczy podczas lektury "Córki..." jest niedopracowanie świata przedstawionego. Z jednej strony mamy przepiękną Pragę, której tak jak i na żywo był bardzo wyczuwalny, z drugiej świat nadnaturalny. Nie jestem w stanie odpowiedzieć, dlaczego Brimstone zbierał zęby czy kim dokładnie są serafinowie, mimo że skończyłam czytać książkę wczoraj. Nic nie jest dokładnie i jasno wytłumaczone, zupełnie jakby autorka chciała pogrążyć wszystko w mrocznej tajemniczości. Niestety, według mnie zabieg po prostu się nie udał. Na plus oceniam jednak kreacje głównych i pobocznych bohaterów. Wszyscy byli przekonujący i w miarę oryginalni, lecz bije ich na głowę Karou. Karou, której imię w języku chimer oznacza nadzieję, ma tatuaże na rękaw, czarne oczy i... niebieskie włosy. Wyróżnia się ze świata ludzi także wyjątkowym plastycznym talentem i nieograniczoną wyobraźnią. Nikt nie wie, że wszystkie jej opowieści o wyprawach i chimerach są prawdą. Karou nie jest bezwolna, zamknięta w sobie czy niezdarna, tylko waleczna, pewna siebie i nieirytująca. Jej przyjaciółki Zuzany nie da się nie lubić, jest bardzo lojalna i wierna, mimo wielu sekretów i dziwacznego zachowania Karou stale przy niej trwa. Akiva ani mnie ziębi, ani chłodzi, wydaje mi się być dość wyprany z charakteru, lecz jego historia i wytrwałość mnie urzekły, a on ma wielkie szanse, żeby w kolejnych częściach pokazać więcej charakteru, a mniej klaty.Podsumowując – „Córka dymu i kości” to ciekawa, oryginalna książka ebook z interesującymi bohaterami. Niestety, wykonanie wyszło autorce trochę gorzej. Zalecam jej przeczytanie osobom, które lubią fantastykę, lecz nie tym którzy dopiero zaczynają z nią przygodę, ponieważ mogą się zrazić. Nie wiem, czy przeczytam kolejne części, prawdopodobnie że znajdę w bibliotece.Natalia Łucja z withcoffeeandbooks.blogspot.com
Karou ma włosy koloru lapis lazuli. Jej ciało jest pokryte różnorakimi tatuażami i śladami... po broni. Siedemnastolatka usiłuje zachowywać się jak jej rówieśnicy, jednak zazwyczaj kończy się to fiaskiem - inni sądzą ją za dziwaka. Jedyną osobą, która ją akceptuje jest Zuzanna - jej najlepsza przyjaciółka. Kobiety chodzą do szkoły plastycznej, gdzie malunki Karou są podziwiane. Przedstawiają potwory, które nie powinny istnieć. Jednak tylko dla pozostałych; dla Karou są jak najbardziej prawdziwe - są jej rodziną. Chimery mieszkają w magicznym sklepie, którego szefem jest Dealer Marzeń - Brimstone. Wysyła on siedemnastolatkę na misje do różnorakich części świata, skąd przynosi dla niego zęby - jednak nie ma ona pojęcia do czego on ich potrzebuje. Podczas pobytu w Marakeszecie spotyka anioła o płonących skrzydłach i oczach koloru ognia. Pomiędzy nimi jest dziwaczna więź i Karou ma wrażenie jakby miłowała Akive całe życie.Jestem pod wrażeniem pomysłowości Laini Taylor. W przypadku Córki dymu i kości nie można mówić o oklepanym schemacie. Autorka stworzyła własny swój oryginalny świat, niepodobny do żadnego innego. Postacie, choć nieźle nam słynne z innych historii, są przedstawione w świeżym świetle. Pani Taylor nie poprzestała na jednym świecie, stworzyła świeży wymiar, który jest oryginalny jak wszystko w tej książce.Inteligentnie poprowadzona akcja wciąga czytelnika już od pierwszych stron powieści. Bieżące wydarzenia przeplatają się z informacjami dotyczącymi przeszłości bohaterów, dzięki czemu czytelnik nie musi zachodzić w głowę, o co chodzi w historii.Książka napisana jest prostym językiem, wzbogacona wieloma opisami. Akcja losy się w Pradze, lecz wraz z Karou odwiedzamy również Paryż, Marakesz i dużo innych miast. Wydarzenia następują jedne po drugich i czytelnik nie ma chwili wytchnienia. Wielkim plusem jest to, że początek nie jest nużący i od razu porywa w przedstawiony w powieści świat. W książce pdf nie ma rozwiniętego wątku miłosnego. Oczywiście pojawia się on na kartach powieści, lecz jest to zaledwie zalążek romansu.Bohaterowie są pomysłowo wykreowani i każdy z nich stanowi zagadkę dla czytelnika. Karou jest silną osobowością, która nie boi się stawiać czoła zagrożeniu. Kobieta nie wie zbyt wiele o własnej przeszłości. Od kiedy pamięta, wychowywały ją chimery, a ona na polecenie Brimstona wyruszała na niebezpieczne misje. Pojawia się też Akiva - facet o martwych oczach. Na początku nie wiemy nic o jego przeszłości, lecz wraz z rozwojem akcji poznajemy jego tajemnice. Nie można przewidzieć zachowania serafina, raz jest dobry, a innym razem zły.Tak jak wspomniałam, jestem pod wrażeniem pomysłowości Laini Taylor. W głowie stale mam dużo pytań i z chęcią poznam na nie odpowiedzi w kolejnych tomach serii. Zakończenie książki mnie zaskoczyło, więc jest to następny powód, żeby kontynuować przygodę z Karou i Akivą. Córka dymu i kości dostaje ode mnie zasłużone 8/10 i trafia na półkę Ulubionych.
Cała ta historia, życie Karou było interesujące i wręcz oryginalne. Nigdy się jeszcze nie spotkałam z książka ebook o podobnej fabule. Laini Taylor idealnie wykreowała postacie, które dla większości powinny od razu przypaść do gustu. Cieszę się, że autorka tylko kilka razy wspomniała o Kazie. Moim zdaniem był to zadufany w sobie, myślący, że każdą może mieć nastolatek, który nie był nic warty. Szczerze, to nie lubię takich postaci i na całe szczęści Laini Taylor nie popsuła nim książki.Jeżeli chodzi o najlepszą element książki to moment, w którym Karou wszystkie się dowiaduje. Kiedy w końcu wie kim jest, i w którym czytamy wszystko co się kiedyś u niej wydarzyło.Reasumując: Książka ebook jest warta polecenia a także przeczytanie. Osoby lubiące motyw zmutowanych postaci a także aniołów, powinny koniecznie sięgnąć po ten egzemplarze i przeczytać. Jak już wcześniej wspominałam: historia bardzo oryginalna, bardzo wciągająca. Na prawdę warto ją przeczytać.
„Córka dymu i kości” Laini Taylor, to tak naprawdę książka ebook stanowiąca swoisty prolog dla całej historii, a przynajmniej takie odniosłam wrażenie. To historia świata i paru bohaterów poznawanych w miarę upływu stron. Główna akcja to splot zaledwie paru zdarzeń. Trudno również zdarzenia te tak nazywać, ponieważ gdyby je tak powycinać i złożyć w jedno, to z tych niemalże czterystu stron - zdarzeń dziejących się „tu i teraz” - nie wiem czy uzbierałoby się chociaż sto. Pozostałe trzysta to budowanie świata, bohaterów a także powroty do przeszłości.Ciężko również cokolwiek mówić o fabule, by nie spoilerować. „Córka dymu i kości” to czysta fantastyka. Mamy tu do czynienia z magią, dziwnymi stworzeniami jakimi są chimery przypominające nie raz bardziej zwierzęta, niż ludzi. Mamy Serafinów – aniołów, i gdzieś między tym wszystkim są jeszcze ludzie a także ziemia. Piękne, malownicze miejsca, które odwiedzamy wraz z Karou – naszą główną bohaterką. Siedemnastolatką dziewczyną, która wiruje między światami, nie do końca pewna, kim – czym, tak właściwie jest. To prosta, a zarazem porywającą historia miłości rodem z „Romea i Julii”. Mamy walkę, tragizm i bohaterów chcących zmiany czegoś, co wydaje się nie do zmiany. Pokoju, miłości, przyjaźni, wolności. Wydawać by się mogło; samych ważnych, podstawowych rzeczy, a jednak w świecie w którym żyją, nic z tego nie ma prawa istnieć. Nie między nimi.Trochę trwa zanim tak naprawdę cokolwiek zaczyna się dziać, co może niektórych zniechęcać i zmusić do odłożenia książki. Myślę, że w całym swym geniuszu, ona cała taka jest. Niezależnie, czy ktoś przetrzyma te pierwsze osiemdziesiąt stron, czy nie, całość może okazać się nieco ospała, ponieważ choć nie mogę powiedzieć, że brakuje tu akcji, to wydaje mi się, że „Córka dymu i kości” to bardziej historia do snucia, a nie połykania. Nie bez powodu nazwałam ją prologiem.Osobiście mam słabość zarówno do aniołów, jak i właśnie takiej fantastyki, ponieważ się na niej wychowałam. Porównanie do Harry’ego Pottera wydaje mi się odrobinę przesadzone, lecz z pewnością jego wielbicielom ta pozycja przypadnie do gustu.Próbowałam znaleźć minusy tej książki i choć sądziłam, że mi się udało, kiedy jeszcze czytałam, pod koniec absolutnie wszystko przestało mieć znaczenie. Okazało się wręcz, że w większości przypadków po prostu się myliłam. Lani Taylor z perfekcją, dbając o najmniejsze szczegóły, dopracowała świat i jego mieszkańców. Stworzyła mitologię, historię, prawa, zakazy, tradycje.Styl. Wreszcie doczekałam się trzeciej osoby, za co na wstępie autorka dostała ode mnie drobnego plusika. Podejrzewam jednak, że z jej talentem z łatwością zadowoliłaby mnie nawet w pierwszej osobie. Jej sposób pisania nie umiem określić inaczej jak; śpiewny lub melodyjny. Czytając, tak gładko przechodzi się od zdania do zdania, że nie wie się nawet, kiedy zostaje się połkniętym przez wyczarowany na stronicach świat. Opisy miejsc i sytuacji są barwne i żywe. Autorka jakby znała granice, której nie powinna przekraczać, by jej opowiadanie nie była nużąca. Wie również jakich słów nie używać. By nie brzmiało to wszystko zbyt pompatycznie, lub przeciwnie – zbyt zwyczajnie.Bohaterowie. Tutaj, moi drodzy, mogłabym napisać długi esej. Nie można powiedzieć, że mamy do czynienia z olbrzymią liczbą bohaterów, ale są oni tak idealnie zbudowani, że wydają się prawdziwi. I każdego z nich poznajemy w specyficzny sposób, w specyficznych okolicznościach. Poznajemy to wszystko z dwóch punktów widzenia, Karou i Akivy, co jest kolejnym zabiegiem, który połechtał moje upodobania.Myślę, że „Córkę dymu i ognia” lub się pokocha, lub nie. Mnie przyprawiła o dużo uczuć i wszystkie z nich były jak najbardziej mile widziane. Stanowczo więc należę do tej pierwszej grupy i mimo, że lata fascynacją tego typu fantastyką są za mną, to z olbrzymią przyjemnością dałam się wciągnąć w wykreowany przez autorkę świat. Niemalże doprowadziła mnie do łez, z pewnością wzbudziła gniew w paru momentach, lecz też rozśmieszyła. Pozostawiła mnie również na koniec z rozbieganymi myślami, które są najlepszym dowodem na to, jak pozytywnie odebrałam tę książkę.
Idealna książka, cudowny wyczarowany świat. Opowieść jedyna w swoim rodzaju, fantastyczna, wciągająca, intrygująca, wzruszająca i tajemnicza. Doskonała dla młodzieży jak i dorosłych. Serdecznie polecam!
Karou mieszka w Pradze, jest artystką, niedawno się rozstała z chłopakiem. Chadza z przyjaciółką do pewnej osobliwej restauracji, jeszcze niedawno dorabiała sobie strasząc wycieczki, a wychowuje ją grupa chimer. Kobieta ma również niebieskie włosy, tatuaże i możliwość spełniania życzeń. Poza tym, wiele podróżuje. Nie, nie autem czy samolotem. Ona po prostu przechodzi przez drzwi i znajduje się w innym kraju, na innym kontynencie, gdzie tylko zechce. Dobra, przesadziłam trochę. Nie gdzie zechce, lecz gdzie wyśle ją Brimstone. Po co? Po zęby. Z kolei, po co mu zęby? Ha, tego Wam nie zdradzę.Jednak w którymś momencie, na drzwiach, przez które przechodzi Karou, pojawiają się odciski dłoni, jakby wypalone w drewnie, a osoby, które są za to odpowiedzialne, cechuje wyjątkowe piękno. Co to oznacza?Anioł, serafin. I ludzka dziewczyna, która sama nie wie, co losy się w jej życiu. Wiadomo, to musiało skończyć się jako takim związkiem, chociaż nie mogłam narzekać na przewidywalność. Autorka stopniowo odkrywała przed Czytelnikami różnorakie zdarzenia z przeszłości bohaterów, przy okazji wzbudzając nasz apetyt na lekturę przez rozwijanie relacji Karou i Akivy. Podobały mi się postacie chimer, szczególnie pod koniec, kiedy poznajemy je lepiej. Wiadomo, jedne z nich polubiłam bardziej, inne mniej, jednak cały świat wykreowany przez autorkę - świat chimer i aniołów, a także Praga - wydawał się tętnić życiem, książka ebook wręcz ociekała magicznym klimatem. Wszystko było wyjątkowo barwne, postaci zdawały się być autentyczne, a zdarzenia pełne akcji, pełne zagadek i jednocześnie odpowiedzi.Karou. To imię w języku chimer oznacza nadzieję. Kobieta nie jest zwyczajna, jednak nie ukrywa całkiem prawdy o tym, co robi po lekcjach, przed znajomymi. Za każdym razem, gdy ktoś zadaje jej pytania, ona odpowiada z zagadkowym uśmiechem, który wskazuje na to, że żartuje. Karou zna dużo języków, posiada koraliki, monety, dzięki którym może spełniać drobne życzenia, wielbi rysować. Strony jej szkicowników pokryte są rysunkami Brimstone'a, Dealera Marzeń. On ją wychował, jest jej bliski, jednak ona nie ma pojęcia, po co mu zęby, a jak się później okazuje, nie jest to jedyna kwestia dotycząca chimer, o której nic tak naprawdę nie wie.Od razu spodobała mi się okładka. Czarno-biała twarz zasłonięta przez niebieską maskę doskonale oddaje klimat powieści, ponieważ symbolizuje tajemniczość i barwność lektury.I choć starałam się znaleźć jakieś minusy, to niestety poległam. Książka ebook jest idealna pod każdym względem, mowa autorki jest przystępny, czyta się szybko, a przy okazji uważam, że może zainteresować zarówno młodzież, jak i starszych. Zalecam każdemu, ponieważ "Córka dymu i kości" jest magiczną lekturą, początkiem nieźle zapowiadającego się cyklu, niesamowitą historią.
Niesamowita i bardzo wciągająca opowieść. Obie części są bardzo przemyślane. Czekam juz bardzo na trzęcia element przygód.
Intrygująca, fantastyczna i elektryzująca. Autorka zdecydowanie udowodniła, iż jest jedną z najlepszych autorek literatury fantasy. Poziom utworu bardzo wysoki, fragmenty fantastyki przeplatają się z codziennością. Historia omówiona jest z perspektywy nastolatki lawirującej pomiędzy dwoma światami: ludzkim i demonicznym. Gdy giną jej przyjaciele i cały świat Korau zmienia się o 180 stopni kobieta musi zdecydować kto jest jej prawdziwym przyjacielem ... a kto wrogiem. Mądra książka.
Córka dymu i kości jest książką, którą wypożyczyłam z biblioteki pod wpływem impulsu. W zasadzie nie wiem czemu po nią sięgnęłam. Jakoś specjalnie nie miałam ochoty jej czytać, lecz w pewnym momencie stwierdziłam, że dam szansę tej autorce i zapoznam się z treścią jej powieści. Niestety ta chęć na czytanie akurat tej książki bardzo dynamicznie minęła i będąc w domu wcale nie miałam siły, aby się za nią zabrać, a gdy w końcu się przełamałam bardzo trudno było mi przebrnąć przez pierwsze strony.Główna bohaterka książki - Karou, nie jest normalną dziewczyną. Została wychowana przez chimery a także pełnego sekretów Dealera Marzeń - Brimstone'a. Tak naprawdę do końca nie wie kim jest a także jak nazywają się jej rodzice. Mimo upływu lat nastolatka nie potrafi wyobrazić sobie życia bez własnych przyjaciół, którzy od zawsze się nią opiekowali. Kobieta czasami pomaga swojemu opiekunowi, który wysyła ją na zagadkowe misje podczas których Karou musi zdobywać zęby zarówno ludzkie jak i zwierzęce. Bohaterka nie ma pojęcia po co dokładnie je zbiera i choć pytała dużo razy stale nie dostała odpowiedzi. Podczas wykonywania jednego ze zleceń Karou odkrywa, że na drzwiach sklepu Brimstone'a został wypalony znak dłoni. Kobieta zastanawia się co może on oznaczać i czy jej najbliżsi mogą być w niebezpieczeństwie.Na początku miałam pewne opory przed tą książką i nie mogłam kompletnie się do niej przełamać. Bardzo ciężko było mi przebrnąć przez pierwsze kilkadziesiąt stron i myślałam, że już do samego końca opowieść nie wzbudzi we mnie pozytywnych emocji. Na szczęście jednak się myliłam i po jakimś okresie Córka dymu i kości wyjątkowo mnie zainteresowała, a autorka pozwoliła mi się przenieść do stworzonego przez siebie świata. Potem już było tylko coraz lepiej. Każda następna strona podobała mi się jeszcze bardziej i byłam interesująca jak zakończy się historia Karou i Akivy.Styl autorki jest bardzo lekki i przyjemny. Pomimo moich początkowych kłopotów z książką muszę przyznać, że czytało mi się ją dosyć szybko. Chociaż na samym początku kompletnie nie wiedziałam czego spodziewać się po tej powieści to po jakimś okresie wszystko stało się jasne i każda następna strona była czytana przeze mnie z przyjemnością. Nie jest to lektura z górnej półki, lecz na pewno nie jest również najgorsza. Postaram się niedługo sięgnąć po jej następny tom, bo jestem bardzo interesująca jak potoczą się dalsze dzieje bohaterów. Laini Taylor nie brakuje poczucia humoru i wielokrotnie podczas czytania na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. Jestem pewna, że autorka was też rozbawi i spędzicie przyjemnie czas podczas poznawania tej powieści.Oczywiście bardzo polubiłam bohaterów tej książki. Szczególnie Karou, która okazała się wyjątkowo tajemnicza. Podobało mi się to, że potrafiła przez cały czas mnie zaskakiwać. Co do Akivy to z jednej strony naprawdę strasznie mi się spodobał, lecz z drugiej zdenerwowało mnie to jego szybkie przeobrażenie. Niespodziewanie z okrutnego bohatera stał się przesłodzonym chłopcem, który nie wyróżnia się niczym specjalnym pośród innych postaci. W tej powieści pojawił się też wątek miłosny, który był troszkę schematyczny. Takie coś czytałam już dużo razy, lecz niestety bardzo nierzadko spotykamy coś podobnego w ebookach młodzieżowych.Okładka jest dosyć ładna, lecz nie robi szczególnego wrażenia. Strasznie denerwują mnie te opisy z tyłu książki, które tak idealnie ją opisują. Moim zdaniem opowieść powinna sama się obronić i jeśli jest naprawdę niezła nie potrzebuje zbędnej reklamy. No, lecz na to nie mam zbytnio wpływu, więc prawdopodobnie muszę się z tym pogodzić. Staram się nie zwracać na to uwagi, ponieważ po co psuć sobie humor? Chociażby nie wiem ile osób chwaliło daną książkę to jeśli mnie ona się nie spodoba na pewno nie będę zalecać jej innym.Podsumowując, opowieść jak na młodzieżówkę jest dosyć dobra. Można się przy niej pośmiać i odprężyć. Oczywiście nie jest to ambitna lektura, więc jeśli takiej szukacie to na pewno nie zalecam wam tej książki. Jeśli jednak jesteście zmęczeni po trudnym dniu w pracy albo szkole i chcecie trochę wypocząć to śmiało możecie zabrać się za Córkę dymu i kości. Ostatnio widziałam nawet w bibliotece kontynuację więc pewnie niedługo się za nią zabiorę.Mam nadzieję, że ostatni raz piszę recenzję po tak długim okresie od przeczytania książki. Jeśli się tak długo zwleka to potem ciężko jest omówić wszystkie emocje jakie towarzyszyły mi podczas czytania. Postaram się pisać w miarę regularnie aby nie mieć takich kłopotów jak teraz.
Najistotniejsze miejsce w fabule zajmuje rodzące się pomiędzy Karou i Akivą uczucie, choć powinno być raczej tłem dla rozgrywających się wydarzeń. Niestety, w przypadku tej książki mamy sytuację odwrotną. Jeśli chodzi o język, jakim napisana jest powieść, to nie jest on moim zdaniem tak idealny jak głoszą recenzje na okładce. Niektóre zdania są tak długie, że aż trudno się je czyta, za to dialogi między bohaterami do wyczerpujących nie należą, tak jakby autorka sądziła, że ukazanie ich gestów, mimiki twarzy i emocji załatwi wszystko. W powieści brakuje również opisów, ważnych z punktu widzenia akcji, miejsc. Autorka potrafi poświęcić pół strony na przedstawienie wnętrza knajpki "Zatruta kuchnia", a niemal zupełnie pomija w swym opisie Loramendi - miasto chimer. Krótko mówiąc, największą wadą powieści są niewłaściwie zachowane proporcje pomiędzy formą a treścią. Nie zmienia to jednak faktu, że ma ona w sobie coś przyciągającego, co czyni ją oryginalną i niepowtarzalną.
Zachwycają nas ogniste skrzydła Akivy i jego tygrysie oczy, zagadkowe tatuaże w kształcie oczu na dłoniach Karou, wężowe ciało Issy. Szkoda jednak, że na wyglądzie się kończy. Nie są to bowiem postacie pełnokrwiste, z wyraźnie zarysowaną osobowością i pogłębione pod kątem psychologicznym. O tym, co losy się w ich wnętrzu wiemy niewiele. Czytając książkę ma się wrażenie, że autorka chciała stworzyć jak najwięcej bohaterów, nie martwiąc się zbytnio tym, że może się to skończyć przerostem formy ponad treścią. Większość z nich pojawia się tylko po to, by za chwilę zniknąć z fabuły na dobre albo stanowi mało ważne tło. Wykreowany przez autorkę świat wydaje się barwny na zewnątrz, lecz pusty w środku, nietrwały i ulotny jak bańka mydlana. Nie poświęca ona również uwagi opisom, ważnych z punktu widzenia akcji, momentów. Dowiadujemy się o nich z ust samych bohaterów.
Siedemnastoletnia Karou prowadzi podwójne życie : jest uczennicą szkoły plastycznej w Pradze, a jednocześnie wysłanniczką Brimstone'a - zagadkowej chimery, dla którego pozyskuje ludzkie i zwierzęce zęby. Kobieta nie ma pojęcia, do czego Brimstone je wykorzystuje, lecz on nie chce udzielić jej odpowiedzi na to pytanie. Życie Karou utrudnia się jeszcze bardziej, gdy pewnego dnia spotyka Akivę - anioła mającego za cel unicestwienie jej pobratymców. Nieoczekiwanie zaczyna ich łączyć uczucie, ale gdy dochodzi do ostatecznego potyczki pomiędzy aniołami a chimerami, uzmysławiają sobie, że muszą stanąć po przeciwnych stronach. Mają nadzieję na pokój, lecz co zrobi Karou, gdy na jaw wyjdą wszystkie tajemnice i sekrety z przeszłości, o których nie miała pojęcia ? Cóż, czytelnik sam musi przeczytać tę książkę, by się tego dowiedzieć. Ja mam względem niej mieszane uczucia. Autorka wykreowała naprawdę oryginalne postacie, przypominające z wyglądu bohaterów orientalnych baśni i legend.
„Pewien smok, który grasował w wiosce i pożerał dziewice, gdy usłyszał krzyk „Potwór!”, obejrzał się za siebie”. Stworów tu bez liku. Popis wyobraźni. Lekka podróż pomiędzy światami. Magiczna Praga, duszny Marrakesz i Eretz – magiczny, targany wojną. „Córka dymu i kości” to nie banalne paranormalne romansidełko, to książka, która gra na emocjach, gdy trzeba zabawna, gdy trzeba pełna grozy. Bohaterowie wcale nie są łatwi do zaakceptowania, no może poza zwariowaną Zuzanną. Irytuje mnie niekompletność historii, konieczność sięgnięcia po „Dni krwi i światła gwiazd”, lecz tak się teraz prawdopodobnie pisze – seriale… I jeszcze ukłon w stronę tłumaczki: złe tłumaczenie może zamordować książkę, zrobić z niej groteskę, a dobre… po prostu chce się czytać. „Smakuje jak nektar, trochę jak sól. Jak nektar, sól i jabłka. Jak pyłek kwiatowy, gwiazdy i zawiasy. Smakuje jak baśnie. Jak zaczarowana łabędzica o północy. Jak śmietanka na końcu lisiego języka. Smakuje jak nadzieja.”
Przed chwilą zamknęłam ostatnie strony książki i jestem pod ogromnym, olbrzymim wrażeniem!Właściwie dopiero sam koniec prezentuje nam całą prawdę, a autorka pozwala domyślić się kto jest kim. Brak słów, jak dobrze, że w styczniu już następna część!Polecam gorąco, książka ebook o niesamowitej miłości a także wartości nadziei, która jak się okazuje jest silniejsza niż magia.