Średnia Ocena:
Bez lęku
Miłość odnajdzie cię nawet w najgłębszym mroku. Sport był dla Holdena Scotta całym światem. Odnosił duże sukcesy, kibice go podziwiali i nie było kobiety, która by mu się oparła. Utracił wszystko, gdy poddał się destrukcyjnej sile sławy i wpadł w ramiona uzależnienia. W willi położonej w głębi lasu, do której przywiózł go przyjaciel, z dala od wszystkich usiłuje dojść do siebie i przewartościować własne życie. Okazuje się jednak, że nie jest tam sam. W pobliżu posiadłości dostrzega dziewczynę w białej sukience. Niczym nocna lilia nieznajoma ukazuje się w blasku księżyca i znika. By zbliżyć się do niej, Holden musi najpierw zagłębić się w własną przeszłość, od której chce uciec, i znaleźć odpowiedź na pytanie, kim naprawdę jest. Zagubiona dusza. Anioł stróż. Marzenie. Światło w ciemności. Kim jest Nocna Lilia? "Na początku ulotna jak duch błądzący w ciemnym lesie, tajemnicza, niekonwencjonalna i zmysłowa. Z każdą kolejną stroną coraz bardziej zaskakująca, emocjonująca i nieprawdopodobnie piękna. Porażająca i niezapomniana. Taka właśnie jest ta historia. Czytaj ją bez lęku, pozwól doprowadzić się do szaleństwa". Angelika Zdunkiewicz, lustrorzeczywistosci.pl
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Bez lęku |
Autor: | Sheridan Mia |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Otwarte |
Rok wydania: | 2018 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Bez lęku PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Mia Sheridan stworzyła historię niepodobną do tego co pisała do tej pory, w zupełnie innym klimacie. Od pierwszej strony wszystko co czytamy jest na tyle niezwykłe, że trudno nam w to uwierzyć. Zaczynamy wątpić, a kiedy wydaje nam się już, że jesteśmy pewni, autorka znowu daje nam do zrozumienia, że to niekoniecznie tak i dopiero na końcu książki zrozumiemy o co tak naprawdę chodziło. Dzięki temu opowieść jest interesująca i intrygująca, a czytelnik nie może przestać o niej myśleć ani na chwilę.
Mia Sheridan może i nie jest jedną z moich absolutnie ulubionych autorek, lecz trzy jej książki, które jak do tej pory czytałam bardzo mi się podobały. Nie wiedziałam do końca czego się spodziewać po „Bez lęku”, lecz opis sam w sobie mnie zaintrygował i chciałam dowiedzieć się, o co tu chodzi. Pierwsze co pomyślałam kiedy ta książka ebook do mnie dotarła to to, jaka ona cienka! Okay, Mia może nie pisze grubasków, lecz pozostałe mają nad 300, czy nawet 400 stron, a ta ma tylko lekko nad 300. Holden jest bardzo utalentowanym sportowcem, odnosi duże sukcesy, ale... jest uzależniony. Przyjaciel chcąc go ratować od destruktywnego stylu życia przywozi go do własnej willi ukrytej w szczerym lesie, dużo kilometrów od cywilizacji. Holden jednak dynamicznie orientuje się, że mimo zapewnień Brandona, że w okolicy nikt nie mieszka, to ktoś go obserwuje. Nieznajoma, którą zaczyna nazywać Nocną Lilią. Lecz kim ona jest? Mówiąc szczerze, na początku Holden Scott sprawia wrażenie zbyt pewnego siebie, aroganckiego dupka, który, cytuję: „jest bogiem wśród ludzi” (taak to jego słowa). Jednocześnie trochę go żal, ponieważ wpadł w zdradzieckie sidła uzależnienia i nie potrafi się z nich wydostać. Trochę – przecież ma to na własne życzenie, nikt go do brania nie zmuszał. Mężczyznę ostatnimi czasy spotkała dramat i po części to popchnęło go do takich działań. Wyżej napisałam, że sprawia wrażenie - ponieważ pozory mylą. Kiedy na skraju lasu widzi postać ubraną w białą sukienkę myśli, że zwariował. Przecież w okolicy nikt nie mieszka, a po drugie – kto chodzi po lesie ubrany na biało? Ciekawość zwycięża i Holden rusza w las, by wkrótce się przekonać, że las potrafi dać nauczkę, nawet takiemu twardzielowi. A postać? Nazywa ją Nocną Lilią, ale kim ona jest, to już zostawiam kwestą niewyjaśnioną ;P Akcja książki od samego początku rozgrywa się w spokojnym, miarowym tempie, a jednocześnie wciąga stopniowo coraz mocniej. „Bez lęku” jest wręcz momentami nieco melancholijne, lecz w żadnym wypadku nie jest nudne! Mia Sheridan buduje napięcie od początku, lecz trudno zauważyć moment, w którym je spuszcza. A dodatkowo dzięki przyjemnemu i plastycznemu stylowi pisania, może nie wciska w fotel, lecz czyta się bardzo szybko. Czytając, dość długo towarzyszyła mi gdzieś z tyłu głowy myśl, że coś jest za spokojnie, że to zbyt sielankowy obraz. Po części miałam rację. Autorka walnęła taki zwrot akcji, że musiałam przeczytać ten element kilka razy, aby to ogarnąć! Po prostu siedziałam i czytałam z rozdziawioną buzią i takim „eee... co?!”. Jeśli ktoś przewidział taki obrót zdarzeń to ogromne brawa, jesteś mistrzem! Także no... wow. Nie spodziewałam się tego. Autorka poruszyła pewien motyw, który jest stosunkowo rzadko spotykany, choć ostatnio pojawia się coraz więcej w książkach. Mimo że bym chciała, to może jednak nie zdradzę jaki, ponieważ wówczas mielibyście szansę odgadnąć w trakcie czytania jaki zwrot akcji Mia zastosowała. Lecz dodam tyle, że jak dla mnie był on naprawdę nieźle opisany. „Bez lęku” było dobrą i może nawet nieco bolesną i wstrząsającą książką, lecz jeśli mam być całkowicie szczera, to nie znalazło się wśród moich ulubionych. W sumie to nawet zastanawiam się, czy w moim rankingu w ogóle pobiło którąś z poznanych przeze mnie wcześniej historii Sheridan. Stale na pierwszym miejscu u mnie stoi „Bez słów” ♥ Spotkałam się z opiniami, jakoby „Bez lęku” było najlepszą książką autorki – nie neguję! Każdy ma inny gust i u każdego ranking będzie wyglądał inaczej. W moim przypadku ta powieś nie przebiła się na pierwsze miejsce, lecz i tak myślę, że każdy wielbiciel Sheridan jak najbardziej po nią sięgnąć ^^ Zresztą nie tylko wielbiciel – choć jeśli miałoby to być pierwsze spotkanie z autorką, to zdecydowanie bardziej zalecam wyżej wspomniane „Bez słów” ;P zabookowanyswiatpauli.blogspot.com
Holdena Scotta poznajemy w chwili, gdy jego przyjaciel zostawia go w willi położonej w głębi lasu, by chłopak z dala od wszystkich i wszystkiego poukładał własne życie na nowo i wyleczył się z uzależnienia od narkotyków. Z początku nie przychodzi mu to łatwo, bowiem ukryte leki, które udało się mu zatrzymać za bardzo ciągły go w dół, nie pozwalając rozpocząć potyczki i wyleczyć się z uzależnienia. Gdy Holden jest już na skraju wytrzymałości, wówczas losy się coś dziwacznego i dostrzega dziewczynę w białej sukience, która przypomina mu ducha. Sam nie wie, czy był to wymysł jego fantazji odurzonej lekami, czy kobieta rzeczywiście była prawdziwa. Holden postanawia za wszelką cenę dowiedzieć się prawdy. Nie będę wam więcej zdradzać co działo się w książce, bo odkryjecie to sami czytając "Bez lęku". Mia Sheridan stworzyła tak niepowtarzalną historię, że trudno mi było wyjść z podziwu, gdy już "tę prawdę" odkryłam. Autorka zaskoczyła mnie pod tym względem, że zaserwowała nam historię pełną cierpienia, kłamstw i wielkiej tajemnicy, którą czytelnik pragnie odkryć od razu, jednak na tę przełomową chwilę trzeba cierpliwie poczekać. W moim przypadku było tak, że nie mogłam oderwać się od czytania, tak mnie wciągnęła historia Holdena. Jednak, gdy odkryłam tajemniczość tej książki, to przyznam szczerze, że musiałam na chwilę odłożyć lekturę i przemyśleć kilka faktów, dlaczego stało się tak, a nie inaczej. A co jest najciekawsze, to to, że zaczęłam od początku czytać niektóre epizody i śledzić, czy autorka rzucała nam łatwo w twarz jakiejś wskazówki, które ja pominęłam. Nigdy nie miałam podobnej sytuacji podczas czytania innych książek, dlatego również ta mi się tak spodobała, bo nie była taka oczywista, jakby się mogła wydawać. Przyznam szczerze, że planuję sobie ją przeczytać jeszcze raz i na nowo ułożyć pewne fakty w głowie, by lepiej zrozumieć sens tej historii. Mia Sheridan tą powieścią wskoczyła na zupełnie inny poziom, jeśli chodzi o książki z gatunku new adult. Historie tego typu zawsze obracają się w kręgu jednego schematu, czyli pojawia się gorące uczucie, tragedia, by na koniec otrzymać szczęśliwe zakończenie. Tym razem Mia postawiła na dość rozbudowaną, a zarazem zawiłą powieść. Z początku śledzimy walkę głównego bohatera z uzależnieniem, które doprowadza go do totalnego załamania. Ta przełomowa dla niego chwila rodzi się, gdy w środku nocy dostrzega jakiś biały ruch na tle ciemnego lasu, myśląc, że widzi ducha. Gdy odkrywa kim tak naprawdę jest "duch" z lasu, jego życie zmienia się całkowicie. Nie od razu rzuca narkotyki, lecz spotkanie z zagadkową kobietą pcha do zmiany życia na lepsze, a co najistotniejsze wydostania się z kłamstw, którymi karmił się od dłuższego czasu. Historia ta początkowo wydaje się być bardzo banalna i naiwna, jednak pozory mylą, bowiem okazuje się, że Mia ominęła schematy i stworzyła coś naprawdę dobrego i godnego uwagi. "Bez lęku" to doskonała mieszanka gorącego romansu, połączona z olbrzymią tajemnicą, która łamie serce czytelnika. Przeczytałam dużo romansów, lecz jeszcze nigdy nie otrzymałam tak wyjątkowej historii o miłości. Gorąco zalecam Wam sięgnąć po najnowszą książkę Sheridan. Zanurzcie się w tą zagadkową i pełną bolesnych doświadczeń historii. Gwarantuję, że będzie zaskoczeni obrotem spraw. Swobodny i lekki styl pisania autorki sprawia, że czyta się ją zaskakująco bardzo szybko. Akcja rozwija się dosyć powolnie, lecz to zdecydowanie wychodzi na plus, jeśli chodzi o wydarzenia, jakie przygotowała dla czytelnika Mia Sheridan. Bohaterowie są owiani tajemnicą, lecz także lekką nutą autentyczności.
Bez lęku to poszukiwanie siebie w gąszczu problemów, próba pogodzenia się z tym, czego nie można zmienić, a przede wszystkim to zaufanie względem drugiej osoby i zapewnienie, że zawsze nas znajdzie. Jeśli sięgnięcie po tę lekturę to Wam gwarantuję, że na końcu zabraknie Wam słów i nie będziecie wiedzieli, co z tego było prawdziwe, a co nie. Zapraszam na recenzję na http://whothatgirl.blogspot.com/2018/05/bez-leku-mia-sheridan-przedpremiera.html
Mia Sheridan to niekwestionowana królowa współczesnych romansów. Jest także autorką, której książki wiodą prym na moim blogu. Uwielbiam jej styl i te do bólu słodkie i pełne pasji historie miłosne. "Bez lęku" to książka ebook zagadka. Po kliknięciu na tytuł przeniesiecie się na stronę wydawcy, gdzie macie opis fabuły. Podobna do poprzedniczek, a jednocześnie tak bardzo inna. Podoba mi się problem, który poruszyła w tej powieści autorka. Myślę, że tym tytułem dała wielu osobom nadzieję na szczęście i lepsze jutro, pomimo barier jakie umysł człowieka sam sobie stwarza. "Miłość odnajdzie cię nawet w najgłębszym mroku" Epilog musiałam przeczytać dwa razy i do dziś nie jestem pewna co tak naprawdę wydarzyło się w tej książce. Zazwyczaj Sheridan daje nam cudowne zakończenie, rozwiewające wszystkie wątpliwości i wyczerpująco opisujące przyszłość bohaterów. Mól książkowy odkłada taką opowieść i usatysfakcjonowany idzie spać. I wiecie co? Tym razem autorka również tak zrobiła, a mimo to każdy czytelnik inaczej odbierze tę historię. Tym razem nie mogłam pójść spać, musiałam myśleć, myśleć i jeszcze raz myśleć. I tak w sumie rozmyślam sobie do dziś. Bardzo podobało mi się to zacieranie granic w powieści. Rzeczywistość miesza się z tajemniczością i ułudą. Mia Sheridan trochę wodzi nas za nos. Czytając w internecie opinie o książce pdf natknęłam się na wpis osoby, która czytała "Midnight Lily" w oryginale i napisała, że odczucia wobec tej powieści zależą od wrażliwości danej osoby. Im bardziej człowiek wrażliwy, tym głębiej będzie przeżywał historię Lily i Holdena. Zgadzam się z tą opinią. Podsumowując, "Bez lęku" to historia niejednoznaczna, pełna uczuć, sekretów i cierpienia. Klimatyczna, ponieważ większość scen ma miejsce w głębi lasu, z dala od cywilizacji i ludzkich siedzib. Gratka dla wielbicieli autorki, a zarazem zaskoczenie. Dla jednych pozytywne, a dla innych negatywne. Zdecydowanie musicie przekonać się sami.
Opis prezentuje historię dwojga ludzi na zakręcie, którzy trafiają na siebie we właściwym momencie i którzy po pewnych trudnościach tworzą trwały związek. Tak właśnie myślałam i tak odbierałam lekturę przez pewien czas. Do czasu. Niespodziewanie autorka zafundowała mi jedno zaskoczenie, które zmusiło mnie do przemyśleń. Po przeanalizowaniu fabuły wróciłam do lektury, zaciekawiona co będzie dalej. Czytałam z większym zaangażowaniem, choć stale podejrzewałam jaki będzie finał tej historii. Nie doceniłam Mii Sheridan. Dopiero epilog sprawia, że na ten tytuł spogląda się zupełnie inaczej. Po zakończeniu stwierdziłam, że muszę przeczytać książkę jeszcze raz, tym razem bogatsza w nową wiedzę, aby wyłapać pewne fragmenty, które najprawdopodobniej mi umknęły. Wówczas zrozumiałam, że ta książka ebook zaczyna plasować się bardzo wysoko wśród innych tytułów autorki. "Bez lęku to historia" o dwójce zagubionych ludzi, którzy w różnoraki sposób nie radzą sobie z otaczającą ich rzeczywistością. Holden, prócz sławy, popadł w nałóg z powodu śmierci najbliższego przyjaciela. Nie mogąc poradzić sobie z tą tragedią, zaczął otumaniać umysł, utracił przejrzystość widzenia. Ostatecznie jednak prawda jest o dużo mroczniejsza i bardziej zagmatwana. Lily żyje wraz matką, w izolacji od świata. Kobiecie zaczyna przeszkadzać taka sytuacja, jednak wie, że nie może porzucić rodzicielki, która boi się wyjść do ludzi i ma ku temu powody. Kobieta też skrywa własne mroczne tajemnice, które okażą się potrząsnąć jej świtem. Mia Sheridan stworzyła historię bardzo oniryczną, momentami przypominającą senne marzenie, innym razem przeobrażającą się w koszmar. Przez długi czas miejscem akcji są lasy Kolorado, z dala od cywilizacji, z dala od ludzi. Osadzenie akcji w takim miejscu miało własne powody, a czytelnik ma możliwość oderwania się od miasta. Historia skupia się na głównych bohaterach i choć pojawiają się inne postacie, to oni stają się osią wydarzeń, co okazuje się oczywiste po przeczytaniu zakończenia. Wówczas wszystkie problemy, wątpliwości z lektury stają się proste do rozwiązania. Człowiek analizuje po raz następny tę historię o myśli sobie "oczywiście, że tak, przecież to teraz takie proste". "Bez lęku" to historia, która dzięki zakończeniu staje się petardą. I dlatego najlepiej czytać ją bez znajomości najmniejszych spoilerów. To historia, która zaskakuje, oszałamia i zmusza do myślenia. Zdecydowanie to jedna z lepszych historii, które stworzyła autorka. Choć tym razem nie jest to typowa historia Mii Sheridan. I bardzo dobrze, ponieważ typowych powieści New Adult jest zatrzęsienie, a ta staje się niezwykła i jedyna w swoim rodzaju. Zdecydowanie powinniście po nią sięgnąć.
Holden miał niemal wszystko. Talent, urodę, wiernych kibiców i gromadkę uganiających się za nim dziewczyn. Prawie. Ponieważ przytłoczony sławą i pewnym traumatycznym zdarzeniem coraz częściej sięgał po używki. Aż odnalazł się na krawędzi. W położonym w głębi lasu domku musi odnaleźć na nowo własną drogę. Odizolowany od obowiązków i codzienności, za namową kumpla trafia na łono natury i choć wie, że nie będzie łatwo, postanawia o siebie zawalczyć. Kiedy jednak przypuszcza, że na kompletnym odludziu znajduje się całkiem sam, zauważa przemykającą między drzewami dziewczynę. Nocną Lilię. Pierwsze spojrzenie, pierwsza rozmowa, pierwszy pocałunek. Kim jest dziewczyna mieszkająca w lesie? Zjawą? Snem? A może szansą? Zaszalała autorka pod każdym wobec i to nie tylko przy koncepcji dotyczącej akcji, lecz przede wszystkim na linii relacji łączącej głównych bohaterów. Co za nowość pomysłu! A to już w dzisiejszych czasach wyczyn godzien złotego medalu. Holden, tkwiący w uścisku nałogu i powracających wspomnień, był kiedyś panem własnego losu. Teraz po jego pewności siebie pozostał jedynie nikły ślad, który od czasu do czasu dochodzi do głosu, wywołując gorzki śmiech. Z kolei Lily, uf… co to za kobieta? Kiedy przejmowała stery narracji miałam wrażenie, że jest skrywającą jakąś bolesną przeszłość dziewczyną, lecz kiedy z kolei do głosu dochodził Holden, zaczynałam powątpiewać. Czy faktycznie nie jest tylko złudzeniem? Leśnym, fantastycznym elfem? Dobrą wróżką? Obserwowanie tej pary to jak metafizyczne przeżycie. Mało tego, zarówno ona, jak i on, mądrze chowają w rękawie asy, którymi co jakiś czas totalnie zbijali mnie z tropu. Miłość, namiętność, niewinność, a to wszystko splecione w jakiś skomplikowany sposób. Niecodzienne wrażenia skontrastowane z wszędobylską aurą tajemnicy, która naprawdę nie daje spokoju. I tak do samego końca. Co jakiś czas następna sensacja wyskakuje jak królik z kapelusza magika wywołując duże „wow”. Dawno nie czytałam książki tego gatunku, która byłaby mnie w stanie zaskoczyć tak dużo razy. Autorka zupełnie wyszła poza ramy banalnego romansu. Tutaj nic nie jest zwykłe. Nie zdziwił mnie fakt, że następny raz Mia Sheridan zrezygnowała z wielkomiejskiego tła. Pojawia się charakterystyczny dla jej powieści fragment przyrody. Tutaj spotęgowany, ponieważ ograniczony do całkowitego pustkowia, odgłosów ptaków, szumu drzew, pośród których rodzi się coś czystego i nieskalanego. Z tyłu gdzieś wychodzący z czasem na pierwszy plan, opuszczony szpital psychiatryczny z historią, od której włos jeży się na głowie. Miało być bez lęku, a było odrobinę „z”. I jak tu teraz przełknąć poczucie świadomości, że to już koniec? Zalecam i zarazem zazdroszczę Wam możliwości odkrycia tej książki. To obowiązkowa, bardzo niezwykła, nowa historia o miłości, która nieraz skłoni Was do wypowiedzenia słów: tego się nie spodziewałam… Czy może być coś dla Was lepszą rekomendacją niż wzmianka o wciągającej opowieści połączonej z nieprzewidywalnością zdarzeń? Naprawdę dużo stracicie, jeśli postanowicie ją sobie odpuścić. https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2018/05/bez-leku-mia-sheridan-kim-jest-lily.html#more
Mia Sheridan jest prawdopodobnie moją najulubieńszą pisarką romansów. Po przeczytaniu „Bez słów” jestem bezgranicznie zakochana w jej twórczości. Przeczytałam wszystkie jej książki, które zostały u Nas wydane i moją zdecydowaną faworytką była właśnie „Bez słów”. Lecz teraz, gdy już jestem po lekturze „Bez lęku”, trudno mi stwierdzić, którą bardziej sobie upodobałam. Obie są naprawdę przecudowne. Nie mogę wyjść z podziwu ponad tymi słodko-gorzkimi historiami, które wnikają w głąb i chwytają za serducho. Jak to jest w przypadku ebooków Mii i ta jest naprawdę piękna. Autorka nie idzie za trendami wyznawanymi przez większość pisarek i wyzbywa się w własnych ebookach przesadnego, wręcz nachalnego erotyzmu. Tutaj znajdziecie prawdziwie namiętne uczucie łączące dwoje ludzi, które dojrzewa powoli i subtelnie. Myślę, że właśnie w tym tkwi piękno dzieł Mii. Bohaterowie są pełnokrwiści, wiarygodni i przesympatyczni. Każda z postaci wykreowanych przez autorkę zostaje w mojej pamięci jeszcze długo po skończeniu książki. Bardzo emocjonalnie odczuwałam losy, toczące się na kartach powieści, każdej z par. W „Bez lęku” znalazłam to wszystko. Treść wciąga już od pierwszych stron i naprawdę trudno się od niej oderwać choć na chwilkę. Styl jest lekki i przyjemny, co tylko ułatwia błyskawiczne pochłanianie nadrukowanych kartek. Ja zostałam całkowicie kupiona. To jest autorka, po której dzieła zawsze będę sięgać w ciemno. Książki Mii Sheridan zalecam każdemu, przy każdej możliwej okazji. Cieszę się, że teraz będę mogła zalecać też tę.
Holden Scott,sportowiec uzależniony od lekarstw przeciwbólowych,zostaje przywieziony przez przyjaciela do willi położonej w głębi lasu.Ma tam skończyć z nałogiem.Pewnej nocy zauważa zagadkową dziewczynę w białej sukni... Książka ebook z początku mnie nudziła,jednak po setnej stronie zaczęły dziać się zagadkowe rzeczy wskazujące na stan bohaterów.Spodziewałam się takiego obrotu spraw praktycznie od początku.Zakończenie historii było można interpretować na dużo sposobów,co wywołało mętlik w głowie. Jednak to nie zmienia faktu,że historia jest bardzo interesująca i tajemnicza. Serdecznie polecam!