Miluję się w ebookach pani Katarzyny Miller, tym tym chętniej sięgnęłam po nienowa, lecz caly czas swieza ksiazke pani psycholog i Tatiany Cichockiej. Bajki rozebrane nawiazujaca do basni i legend. Myslalam, ze będzie milo, lekko i przyjemnie. I jakze sie pomyliłam! To nie była ksiazka-bajka doskonała do poczytania z goracym kubkiem mleka. Owszem, wrocilam do przeszlosci, do mojego dziecinstwa, ktore bylo cudowne. Kazdemu mogle zyczyc takich dziecięcych lat, moge spiewac, ze "cudownych Rodzicow mam". Lecz kiedy przyszedl czas pomyslec o sobie za siebie, kiedy przyszla ta mlodosc gorna i durna jak to trafnie okreslil Mickiewicz, otworzyla sie ta cholerna szafa! I za nic nie szlo juz zamknac uchylonych juz drzwi. Czasem czulam sie jak klasyczny Kopciuszek, lecz i odnalazlam w sobie cechy zlych siostr; bylam glupim Jasiem, lecz i często przypominalm Calineczke. Kim jestem? Dokad zmierzam? Wciaz pytam i szukam odpowiedzi. Caly czas zdarza mi sie "miec walizke starych spraw i chowac glowe w piach". To niedobre, lecz jakze ludzkie zachowanie. Ten caly Andersen czy bracia Grimm, toz to madrale. Lecz i Miller nie lepsza! Czy oni poznali mnie zanim ja sama poznalam siebie? Ksiazka niezła dla kazdego, coby nie tylko na nowo odczytac basnie, lecz i dowiedziec sie czegos o sobie.