Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Książka ebook ta zaświadcza, że świat aż tak bardzo się nie zmienia. Mały realizm w XXI wieku trzyma się tak idealnie jak w XX. Marcin Kołodziejczyk jest nie tylko dziennikarzem. Reporter najczęściej zna z góry wszystkie odpowiedzi, dziennikarz czeka, aby je usłyszeć. Podoba mi się to, jak Kołodziejczyk pyta o Polskę.Mariusz SzczygiełZ planety prowincja ciężko uciec. Z Małkini, Szmulek czy miasteczka Z. jedyna droga ucieczki prowadzi czasem na tory kolejowe. Obraz polskiej prowincji jest tu bardzo prawdziwy, chociaż to nie są klasyczne reportaże, raczej opowiadania oparte na faktach. Czytamy o utraconych szansach i o tych, którzy nigdy szans nie mieli. Te portrety są przejmujące i świetne napisane. Tak, że czytelnik zupełnie nie chce uciekać z tej planety.Justyna SobolewskaLokalne piękności lansujące się w Warszawie; wiejski Wajdelota uznawany przez miejscowych za uzdrowiciela; chłopcy rzucający się pod niemieckie samochody, żeby wyłudzić odszkodowanie; pracownicy fabryk snujący opowieści o swym pustym życiu na trasie Warszawa-małe miasteczko.Niepokojące, przenikliwe, zawsze autentyczne obrazki z polskiej prowincji. Z pozoru niewiele znaczące opowieści o codziennym życiu przeciętnych mieszkańców małych miasteczek i wsi – Polski B. W rzeczywistości książka ebook Kołodziejczyka to atlas ludzkich emocji
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | B. Opowieści z planety prowincja |
Autor: | Kołodziejczyk Marcin |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wielka Litera |
Rok wydania: | 2013 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
czytasz .. i pozostają Ci w głowie. Wracasz do nich myślami. Interesująca forma treści.
Jestem z Polski B i nie zawaham się tego użyć. Własną porcję prowincjonalnych absurdów i dramatów miałam okazję obserwować przez niemalże dwie dekady, dorastając w małym miasteczku. Postanowiłam porównać moje doświadczenia z historiami zebranymi przez Marcina Kołodziejczyka.Życie ludzi z zapomnianych przez świat mieścin, jest zupełnie obce wszystkim mieszczuchom, chyba, że udało im się w pewnym momencie wyrwać "w świat", jak bohaterom tekstu zatytułowanego Szczurek. Lecz na obczyźnie nie zawsze jest lepiej, a powroty do państwie okazują się bardzo bolesne. W małym mieście żyje się ciężko, lecz to przecież nie znaczy, że należy się poddawać. W "B" ludzie jakoś starają się wiązać koniec z końcem, dążą do spełnienia marzeń, radzić sobie z problemami.U Kołodziejczyka losy się dużo, ponieważ każda opowiadanie jest zupełnie inna od poprzedniej. Jest starszy pan podszywający się pod seksbombę, obowiązkowo pojawia się nieszczęśliwie zakochany samobójca, znikająca kobieta z fabryki, o której opowiada inżynier koneser alkoholu. Szokuje kłótliwy sąsiad i jego mrożony kot, dziwią odszkodowania od Niemców i zniesmacza typowo polska zazdrość o to, że ktoś inny ma lepiej.Wszystkie historie na pierwszy rzut oka niczym nie zachwycają i nie poruszają. Nie wyróżniają się na tle innych ebooków o polskiej szarej rzeczywistości. Są boleśnie przeciętne i o to właśnie chodziło autorowi, aby pokazać to, ponad czym przechodzimy obojętnie i bez refleksji. Nie jestem do końca pewna, czy odpowiada mi narracja, jaką stosuje w własnych opowieścio-reportażach Kołodziejczyk. Jest trochę chaotycznie, nie zawsze jasno, lecz mimo wszystko - chwyta za serce. A to najbardziej liczy się w dobrej literaturze faktu.Recenzja z: www.book-loaf.blogspot.com
"B. Opowieści z planety prowincja" to obraz Polski prawdziwej aż do bólu, porażającej własną biedą, brakiem perspektyw i nadziei. Obraz który przedstawia Kołodziejczyk jest i wstrząsający ale i przyciągający autentycznością a także przenikliwością obserwacji. Polska B również jest warta uwagi, choć nierzadko o niej zapominamy, całkiem niesłusznie, ponieważ to wyjątkowo interesujące spektrum emocji i ludzkich zachowań.
Kołodziejczyk ukazuje świat polskiej prowincji: geograficznej i mentalnej. Czasem ta opowiadanie jest śmieszna, czasem straszna, lecz zawsze intensywna i bardzo ciekawa. U Kołodziejczyka króluje dynamizm a także idealny język, doskonale oddający emocje bohaterów i skutecznie rozbudzający zainteresowanie czytelnika. Książka ebook wciąga również, a może przede wszystkim, za sprawą nieprzeciętnych protagonistów, z których każdy jest niczym życiowy nieudacznik, krętacz, oszust czy kłamca za czymś tęskniący: za miastem, miłością, pieniędzmi, lepszym życiem, itp. Historie Kołodziejczyka są bolesne, dotykają do żywego, rażą prawdopodobieństwem, a twórca nadając każdemu ze swych bohaterów imię i nazwisko, pozwalając mówić im swoim własnym, charakterystycznym mową i ukazując ich na tle konkretnych miast, miasteczek, wsi czy biednych osiedli, nadaje im tożsamość, pozbawia anonimowości, sprawia, że stają nam się bliscy. Z dość trywialnego tematu powstała idealna książka. To musi robić wrażenie. I robi.