Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Kat jest nastolatką od dzieciństwa wykorzystywaną seksualnie przez Grega, bliskiego przyjaciela rodziny. Żyje więc z sekretem, którego chciałaby się pozbyć, lecz nie ma odwagi go wyjawić. Greg jest zręcznym manipulatorem – wmówił jej, że jeśli ona opowie o wszystkim rodzicom, nikt jej nie uwierzy. Lęk, poczucie winy i bezsilność sprawiają, że Kate coraz gorzej radzi sobie w relacjach z rodzicami, najmłodszą siostrą i przyjaciółmi. Jest coraz bardziej samotna. Aby nie zwariować, omawia całą historię w swoim pamiętniku. Lecz pewnego dnia zeszyt z jej zapiskami znika. Czy ktoś poznał jej tajemnicę? Czy Kat odważy się oskarżyć własnego prześladowcę? Czy rodzina stanie po jej stronie?
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Aż do dziś |
Autor: | Fluttert Pam |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Linia |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Kat była wykorzystywana przez dużo lat. Przez jedną z bliskich jej osób. Z tym sekretem musiała uporać się sama. Każdego dnia towarzyszył jej strach, a widok oprawcy wyciskał z oczu łzy. Aż nadszedł dzień, kiedy postanowiła coś zmienić. Aż do dziś. Bardzo lubię literaturę młodzieżową. Jednak sięgam wyłącznie po książki skupiające się na tematach kluczowych i aktualnych. Dokładnie tak jak „Aż do dziś”- opowieść o tym, w jaki sposób mogą nas skrzywdzić ludzie bliscy, o problemach z zaufaniem a także o molestowaniu. Bardzo dawno nie spotkałam się z takim tematem w literaturze. A może nigdy. Dlatego cieszę się, że autorka zdecydowała się sięgnąć po ten motyw, trudny, bolesny, lecz jakże istotny. Temat ten zawsze robi wielkie wrażenie, szokuje, wzrusza, wywołuje ogrom emocji. Ponieważ przecież nie można przejść obojętnie obok sytuacji, w której nastolatka jest wykorzystywana, szczególnie, gdy tak, jak w przypadku Kat, kłopot pojawia się ze strony najbliższej osoby. Fluttert opowiada tę historię niespiesznie, swoim tempem wprowadza nas w świat Kat. Mogłoby się wydawać, że w powieści niewiele się dzieje, w rzeczywistości jednak kolejne strony aż kipią od nagromadzonych emocji, ukrywania mrocznej tajemnicy, niekończących się sekretów. Autorka bardzo nieźle oddała charakter świata mąconego przez konieczność mierzenia się ze złem w ludzkiej postaci. Udało się jej doskonale wyczuć moment, kiedy tych faktów i kolejnych wydarzeń, byłoby dla nas za dużo. Ona ukazuje nam kluczowy temat, zaprasza nas do świata osoby skrzywdzonej, zarysowuje kłopot z różnorakich perspektyw, lecz dawkuje nam tę przykrą wiedzę. Nie stara się na siłę szokować, po prostu ma świadomość, że to, o czym pisze, jest ważne, potrzebne, stale się zdarza. Przecież ona też to przeżyła... Trzeba dodać, że kłopot molestowania pociąga za sobą dużo innych. W parze z nim idzie strach przed reakcją bliskich, brak zaufania, dystans względem otoczenia, kłopoty z zwyczajnym funkcjonowaniem. I to wszystko udało się Fluttert pokazać w tej niewielkiej objętościowo książeczce. To wszystko zamknęła w niedługiej historii, która jednak towarzyszy nam przez dług czas po zakończeniu lektury. Dlaczego? Ponieważ bije z niej prawda, realizm, samo życie. Ponieważ zaskakuje, szokuje, skłania do refleksji i sprawia, że zaczynamy się zastanawiać, czy może ktoś w naszym otoczeniu też nie usiłuje czegoś ukryć, czy ktoś nam najbliższy także nie potrzebuje pomocy. Podoba mi się, w jaki sposób autorka opowiedziała tę historię. Bieżącą akcję połączyła z pamiętnikiem skrzywdzonej dziewczynki. Dzisiaj umiejętnie przeplotła z wczoraj, pokazując nam początki tej historii, jej rozwój na przestrzeni lat a także kres, do jakiego dotarła bohaterka. Następne epizody pokazują nam jej walkę ze sobą, przekraczanie granic, próbę zmiany świata, którego częścią była przez tyle lat. Mimo że temat powieści jest trudny, autorce ukazało się opowiedzieć o nim lekkim językiem, subtelnie podkreślając rzeczy ważne i bolesne. Krótkie rozdziały, umiejętne operowanie piórem, forma pamiętnikowa- dzięki tym elementom lektura upływa nam szybko, zbliżając nas do wyczekiwanego zakończenia. Na naszych oczach dokonuje się zmiana głównej bohaterki. Kat przez dużo lat była zastraszana, wykorzystywana, milcząca. Bała się podzielić swoja tajemnicą. Przekraczała kolejne granice wytrzymałości. Aż do dziś. Do momentu, kiedy zdała sobie sprawę, że już dłużej tak nie można. Kat to wyjątkowa dziewczynka, której nie sposób nie lubić. A kolejne epizody sprawiają, że emocje towarzyszące czytelnikowi przybierają na sile. Zaczynamy ją rozumieć, kibicujemy jej i liczymy, że jej los w końcu się poprawi. „Aż do dziś” to lektura istotna, ponadczasowa, po którą powinno się sięgnąć niezależnie od płci, wieku czy czytelniczych upodobań. To literatura młodzieżowa, lecz poruszana w niej tematyka sięga znacznie dalej i głębiej. Warto poświęcić jej wolny wieczór.
„To takie cudowne określenie. Nie jestem już ofiarą, jestem „osobą, która zdołała się ocalić”. Będę walczyć i się ocalę” Szczęśliwym trafem rzuciła mi się w oczy, gdy przeglądałam sieć w poszukiwaniu ebooków o tematyce wykorzystywania seksualnego. Tę subtelną i prostą okładkę sądzę za strzał w dziesiątkę. Jest doskonałym obramowaniem tej delikatnej i życiowej powieści. „…mają władzę tak długo, jak dzidziuś siedzi cicho. Lecz tak naprawdę władzę ma dziecko. Gdy wyjawi sekret, zyskuje władzę ponad swoim życiem i życiem własnego prześladowcy” Po opisie z tyłu okładki dowiadujemy się, że książka ebook dotyczy nastoletniej Kat, która już od młodszych lat jest wykorzystywana seksualnie przez Grega, bliskiego przyjaciela rodziny. Osoba, która z założenia powinna pragnąć niezła córki własnego najlepszego przyjaciela, w rzeczywistości wyrządza jej krzywdę. Greg stwarza pozory dobrego i opiekuńczego wujka, a także kochającego i oddanego męża. Skutecznie podszedł i obałamucił niewinną dziewczynkę, która sądziła go za idealnego tatę. Zaniedbywana przez ojca na rzecz własnego rodzeństwa, prosto wpadła w sidła czarującego mężczyzny. „Do naszego dziś – szepczę do Scotta” Podczas czytania nieraz nasuwała mi się na myśl „Czemu ona nikomu o tym nie powie, przecież to takie proste, gdy wie się, że coś, co się losy nie jest właściwe”. Zadawałam sobie to zapytanie kilkakrotnie i ilekroć przyszło mi na myśl, to przypominałam sobie o sytuacji, w której sama się znalazłam. W jednej sekundzie zostałam całkowicie sparaliżowana, gdy facet siedzący obok mnie w autobusie, zaczął się przy mnie dotykać. Dzięki tej sytuacji jestem w stanie zrozumieć bierną postawę Katrine względem tego co się działo. Zbitej z tropu i zaszantażowanej kobiecie naprawdę ciężko by było podjąć się jakichś kroków, które stanowiłyby przyznanie się przed samą sobą do tego co się dzieje, a co wydaje się być nierealne, gdy nie powiemy tego głośno. Jak prosto jest zdobyć ponad nami władzę, gdy jakaś osoba postąpi tak nieoczekiwanie, jakby nam nawet przez myśl nie przeszło. Kiedyś myślałam, że ja w takiej sytuacji na pewno bym nie była taka głupia, aby dać się wykorzystywać. Rzeczywistość okazała się jednak daleka od oczekiwań. Nawet na nagabywanie w komunikacji miejskiej, z powodu paraliżującego wstydu trudno było mi jakkolwiek zareagować . Co było niczym w porównaniu do tego, z czym musiała się mierzyć główna bohaterka. Tak, wiem. Kat istnieje jedynie dzięki słowom spisanym na kartkach, lecz na świecie jest mnóstwo właśnie takich „Katrine”, które są jak najbardziej realne. Nie oceniajmy ich zbyt pochopnie, nie okrzykujmy głupimi i słabymi, ponieważ wbrew pozorom one są silniejsze, niż śmiemy przypuszczać. Jak byśmy się czuli z myślą , że własnego oprawcę możemy spotkać w każdej chwili i to w miejscu, które z reguły kojarzy się z bezpieczeństwem? Dom w przypadku Kat, nie jest azylem. Możemy tylko przypuszczać, lecz i do tych przypuszczeń nie przywiązujmy zbytniej wagi. Może się okazać, że w jeden sekundzie prysną, jak bańka mydlana. Recenzja też na blogu: http://czytaczyk.blogspot.com/2017/08/tytuoryginalny-until-today.html