Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Po bestsellerowych „500 zdaniach” czas na „1000 słów”, a więc opus magnum najpopularniejszego językowego autorytetu Polaków. W błyskotliwych, a jednocześnie odkrywczych i głębokich felietonach Jerzy Bralczyk przedstawia najbardziej niezwykłe, najwięcej znaczące i najistotniejsze słowa, których używamy na co dzień i od święta. Tropi zmieniające się znaczenia wyrazów i zaskakujące powroty słów – wydawałoby się – skazanych na zapomnienie. Obok słów wielkich, które każą stawać na baczność, będą również słowa-perełki, które swoim brzmieniem, historią, znaczeniem, emocjonalnym tłem budzą zdumienie i radość z ich ponownego odkrycia. Redaktorem książki jest Michał Ogórek, który tworzy niezwykłą strukturę „1000 słów” – książka ebook ta dzięki niemu będzie czymś znacznie więcej niż zestawem felietonów. „Bralczykowe” opowieści o słowach w odsłony Ogórka układają się w opowiadanie nie tylko o metamorfozach polszczyzny, lecz też przemianach naszej obyczajowości, kultury, polityki. Książka ebook na każdą półkę. „Mądrej głowie dość dwie słowie” – mówi słynne polskie powiedzenie. Jakie to dwa słowa wystarczą za wszystkie inne? „Profesor Bralczyk”. Za „profesorem Bralczykiem” kryją się wszystkie polskie słowa i dzięki nim rozumiemy je wszystkie. Czy można wyobrazić sobie dwa słowa o większym w języku zastosowaniu? Michał Ogórek
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 1 000 słów |
Autor: | Bralczyk Jerzy |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Agora, Prószyński Media |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Bardzo interesująca i pouczająca książka.
Bardzo niezła i niezbędna książka. Stanowi cenne uzupełnienie "500 zdań... lub na odwrót ;)
Dynamiczna realizacja zamówienia zalecam
Profesor Bralczyk bez wątpienia jest jednym z największych polskich autorytetów w dziedzinie językoznawstwa. Zna reguły języka polskiego, wie, jak je stosować, uczy tego już kolejne pokolenie Polaków, nie jest mu również obcy rodowód poszczególnych słów czy zwrotów. Pomiędzy innymi o tym mówi jego wydana niedawno przez Agorę a także Prószyński i S-ka książka ebook „1000 słów”. Twórca zawarł w niej dokładnie 1001 pojęć (i jak sam zaznacza, każdy z czytelników może sobie usunąć to jedno niepasujące, według niego nieodpowiednie), które omawia, objaśnia ich użycie, przytacza pochodzenie i zmiany funkcjonalne. I nie są to słowa dowolnie wybrane ani ułożone zgodnie z fantazją autora. Ten leksykon ma własny klucz konstrukcyjny i sam dyktuje klucz interpretacyjny – a są nimi kategorie, na jakie podzielono omawiane w nim wyrazy. Są to „Słowa obiecujące” – które niosą sobą jakieś zapewnienie, magię, niesamowitość i zdecydowanie mają pozytywny wydźwięk, jak na przykład: hart, łaska, optymizm, serce, zaloty (i tego typu słów jest najwięcej). Potem to „Słowa niepokojące”, jak: arogancja, chuligan, klęska. Kolejne - „Słowa, którym na nas nie zależy” – to pojęcia odnoszące się do zjawisk funkcjonujących niezależnie od człowieka, a nasza zasługa ogranicza się jedynie do nadania tym zjawiskom (np. deska, gen, wiosna, zapach, zioło) nazw. Następne to „Słowa stwarzające świat”. I tu z kolei mamy do czynienia z pojęciami przywołującymi (…) do istnienia coś w jakiś sposób przez nas wymyślonego i to wymyślonego wraz z nazwą (s. 271). Ponieważ okazuje się, że człowiek ma też zdolność kreowania zjawisk czy stanów i dodatkowo jeszcze je nazywa. W tej grupie profesor umieścił określenia typu: bezmiar, inteligencja, karykatura, wola, żart. Najciekawsze wydają mi się „Słowa, które znaczą coraz więcej. Tutaj są „Terminy prawne i socjologiczne, słowa nazywające coraz ściślej otaczające nas nowe rzeczy i zjawiska brzmią czasem tajemniczo, czasem wręcz zagrażająco. (…)stare, poczciwe słowa zaczynają zyskiwać jakieś nowe odniesienia (…).Konkrety się uabstrakcyjniają, codzienności instytucjonalizują... (s. 369). To z tego powodu znalazły się tu słowa typu: debata, kasować, okno, powód, system. Warto też wspomnieć o „Słowach milowych” – typu: Herod, Arkadia, ikona – które określają stopień rozwoju kultury. Nie mogło też zabraknąć całej listy słów-zapożyczeń: czat, online, punk, spam. I jak zaznacza sam Bralczyk, w tym bogatym zestawie nie chodzi o ich ładne brzmienia czy sława wśród użytkowników, a o podstawowe znaczenie w życiu człowieka. Ponieważ czy ktoś sobie wyobraża posługiwanie się mową bez pojęć takich jak: rodzina, szaleństwo, zero, człowiek, sen? Czy bylibyśmy w stanie omówić świat bez terminów typu: instynkt, miejsce, śmiech, zdrada? Czy bylibyśmy w pełnie sprawni językowo, gdybyśmy nie operowali nazwami typu: kamień, księżyc, woda, zapach? A skoro już są takie ważne, nadrzędne, to mamy pewność, że posługujemy się mini prawidłowo? Że wraz z nimi tworzymy zgodne z normami stylistycznymi i językowymi konstrukcje zdaniowe? I ponad tymi wszystkimi kwestiami pochyla się twórca „1000 słów”. I daleki jest od mentorskiego, dydaktycznego tonu. W tej pozycji spotykamy nie Bralczyka-profesora-wykładowcę, a Bralczyka-użytkownika języka, który ma świadomość, jak kluczowe jest sprawne posługiwanie się mową – niekoniecznie dlatego, że erudycja świadczy o naszym wykształceniu czy poziomie intelektualnym, lecz dlatego, że świadczy o naszym człowieczeństwie, jest tym, co nas wyróżnia z rzeszy innych stworzeń. I właśnie temu obniżeniu mentorskiego tonu służą liczne anegdoty, prześmiewczy ton, ironie, kpina – nie z użytkowników słów, a z samych pojęć, określeń – ponieważ tak się rozsiadły, rozpanoszyły i rozzuchwaliły w polskim słowniku. I już one mogą być najlepszą reklamą tej książki – książki dla każdego. Ponieważ to książka, która oswaja z językoznawstwem, polską gramatyką, regułami języka, a przy okazji pokazuje, jak idealnie można się bawić słowem, jak bardzo mowa może stać się rozrywką – ponieważ bywa zagadką do odszyfrowania.
Jerzy Bralczyk należy do największych autorytetów, jeśli chodzi o to co mówimy i czy robimy to dobrze. Można by rzec tak w skrócie. Na jego audycjach, ebookach wychowują się kolejne osoby, że nie powiem pokolenia. Zna się na tym co robi, umie to przekazać, a dla nas ignorantów, to najlepsza okazja żeby dowiedzieć się, czy słowa jakich używamy mają jakikolwiek sens, w sensie czy używamy ich dobrze. "1000 słów", to następna publikacja profesora, w której snuje on własne opowieści o zdawałoby się błahych sprawach. Książkę podzielono na kilka działów i niektóre z nich wyglądają wyjątkowo tajemniczo. Choćby słowa obiecujące. Historie o ludziach, a słowami najlepiej opowiedzieć jakąś historię, ot co. Podsumowując, jako że Pan profesor wyjątkowo zajmująco przedstawia własne wykłady, ta pozycja powinna znaleźć uznanie u wszystkich. Tych którzy dopiero zaczynają własną przygodę ze słowem, lecz i tych którzy chcą się dowiedzieć czegoś więcej drążąc jakiś temat. Pozycja obowiązkowa-rzecz jasna.
MIĘDZY SŁOWAMI, CZYLI O CZYM MÓWIĄ… SŁOWA Jerzy Bralczyk to zdecydowanie jeden z najbardziej słynnych i słynnych autorytetów językowych. Znaczna w tym zasługa faktu, że własne opowieści o słowach, naszej mowie i zawiązanych z nią aspektach przedstawia w sposób daleki od akademickiej suchości. Wręcz przeciwnie, własnymi felietonami potrafi nie tylko zaciekawić, lecz przede wszystkim autentycznie wciągnąć, co idealnie widać po „1000 słów”, nie przypadkiem określanym mianem opus magnum autora. Słowa. Używamy ich na co dzień. Wypowiadamy je, słuchamy ich, czytamy, zapisujemy. Nawet w dobie stawiającej na odbiór wizualny nie zanikła ich funkcja, choć niestety coraz mocniej zatracamy językowy indywidualizm zabijany „światowymi” (głównie angielskimi) naleciałościami i niemalże zerowym przykładaniem się młodych ludzi do ortografii czy jakichkolwiek, choćby i podstawowych zasad – starczy rozejrzeć się w Internecie, by się o tym przekonać. W takim świecie i w takich czasach potrzeba jest autorytetów pokroju Bralczyka, które nie tylko wyjaśnią nam to i owo o słowach, lecz opowiedzą ich historię, przedstawia miejsce i rzeczy, o jakich nie mieliśmy najmniejszego pojęcia, choć owych wyrazów używamy na co dzień. Wraca przy tym do słów nieco już zapomnianych, zagłębia się w nie i wciąga nas w świat, do którego szkoła potrafiła tak bardzo zniechęcić, przywracając w nas, a może raczej budząc, fascynację tym, co wydawało się wcale fascynujące nie być. Siłą „1000 słów” jest to, że Jerzy Bralczyk o słowach opowiada jak o ludziach. Snuje opowieści o ich losach, pokazuje znaczenie. Jednocześnie robi to w sposób profesjonalny, nie zapominając o odpowiednim dla jego pozycji i wykształcenia słownictwie. Dlatego również niniejsza publikacja spodoba się zarówno laikom, którzy chcieliby odkryć słowa i zwroty - na nowo to, czy po raz pierwszy – a także tych, którzy chcieliby pogłębić własną wiedzę w tym temacie. Już sam podział na kategorie brzmi ciekawie. Mamy tu w końcu Słowa obiecujące, Słowa niepokojące, Słowa, którym na nas nie zależy, Słowa stwarzające świat, Słowa, które znaczą coraz więcej, Słowa milowe, Słowa podrzutki, Słowa swojskie, Jeszcze nie słowa. Co się za nimi kryje? praktycznie wszystko. mamy wyrazy pikantne, jak Seks, współczesne typu Briefing, rzadko używane, jak Sekować, swojskie pokroju Disco Polo czy zwyczajne, jak Ba! a także Ci. 1000 słów. Dla każdego, dla wszystkich. Do wiedzy i do zabawy. W skrócie, po prostu idealna książka ebook dla wszystkich. Starczy tylko nieco ochoty, nawet jeśli nie przepada się za tematem, by przekonać jak intrygujące może być coś tak pospolitego, że nawet przestaliśmy zwracać na to uwagę. Dlatego również zalecam gorąco.