przysowiapolskie00brzo
Szczegóły |
Tytuł |
przysowiapolskie00brzo |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
przysowiapolskie00brzo PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie przysowiapolskie00brzo PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
przysowiapolskie00brzo - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Strona 1
Strona 2
Strona 3
Digitized by the Internet Archive
in 2011 with funding from
University of Toronto
Strona 4
Strona 5
Q-liun pr
Przysowia
^"Wrs^f S^' 5-
POLSKIE '^^'C^-^^'
ZEBRA
cfza n cio^e k 3{oza^ o^zz^oz^owc^ ki.
)5^
-^*^>%K^?Q#^ •• 'eJ
507907
- KRAKÓW.
CZCIONKAMI DRUKARNI ALEKSANDRA SOMSKIEGO.
1896.
Strona 6
Strona 7
Wiadomo o yciu i pismach
FRANCISZKA KORAB BRZOZOWSKIEGO.
Autor tego zbioru przysów, Franciszek Korab Brzozowski, zmar d. 12 Czerwca
1880 r. w swej willi Hietzing pod Wiedniem, przeywszy lat 93. O latach jego
modoci nic bliej poda nie mona. Wspomina je mimochodem w pamitniku pod
dniem 4 Czerwca 1844 r. i pisze w nim: „Przysiga uroczysta w Sali gubernialnej
przed Arcyksicciem i komplement grzeczny tego Arcyksicia. Festenburg (burmistrz).
Sala. Ettmayer peni grzeczno. Po obiedzie wizyty. U Dzieduszyckiego u Bauholzlowej,
obiad u Dreznera. Tam dawny znajomy, Antoni Poniski. Wieczorem ekskursya koo
Sw. Mikoaja, gdzie jezuici gmacliy pobudowali i jeszcze buduj, koo paacyku Ja-
bonowskiej, gdzie si wszystko do niepoznania zmienio, gdzie tyle pamitek; potem
wedle dawnego naszego dw^orku, gdzie smutnych wspomnie (tam skoczya
tyle
ycie moja babka i mój ojciec), gdzie si tyle tylko zmienio, e stajnie zamieniy
si w oficyn mieszkaln, za sadzawki przed domem w ogród, lecz zreszt ten sam
stary dach, same aluzye jeszcze jaki staruszek chodzi z fajk w
te i mycce po
dziedzicu, jak mój ojciec. Najprzód do lasku w. Zofii, potem do elaznej wody.
Go za spustoszenie, co za niekorzystne zmiany! ka, ta liczna u stóp ka
wzgórza Sw. Zofii, ozdoba tej okolicy, teraz cegielnia na niej stoi zakopc swym i
dymem okoliczne wzgórza. Ta pikna polana nad elazn wod, z której w oddaleniu
szczyty wie miasta Lwowa wida byo, o zachodzie soca przedziwny krajobraz,
teraz zaronita ndznemi brzezinkami i osikami, które cay widok przejmuj.
Och Lwów zrobi si arcymateryalnym
! ta maa iskierka poezyi, która w nim
i
przed czterdziestu laty tlaa, wygasa do szcztu. Nie widzisz w nim jak koszaiy,
wizienia, cegielnie, browary, ydów w kadym kcie, wojsko rozmaitej barwy, po-
licyi bez liku i kilka niemieckich ekwipay penych pretensyi, a w nich napuszone
niemkinie lub niemiecko-ruscy dandysi. W elaznej wodzie budynki czci ju za-
walone, czci wal si".
Brzozowski za modycli lat nie ksztaci si literacko, nie przestaAva z litera-
tami, raczej obraca si w wiecie urzdników niemców, w wiecie wojskowym, a rozrywek
uyw^a w kole artystokratycznem. Pisywa jednak wierszyki starowieckiego pokroju.
Strona 8
IV
w improwizacji swej, w r. 1820 wypowiada: .,0 wiosno, darze nieba, modoci
stworzenia, dla czego nie mam pióra Kleista lub Delila".
Ten dwu^yiersz cechuje cay kierunek jego umysu w wiecie pi(jkna w i dzie-
dzinie .pimiennictwa. Literatur przedromantyczn niemieck francusk zna i i ona
rozkosz mu sprawia. Polskich poetów nie bada, czytuje atoli to Jacka Przybylskiego
przekady, to Ign. Krasickiego. Za modu by sabowity i ani wróy mu byo mona,
i doyje tak sdziwej staroci. Wysano go z matk, gdy mia om lat na kuracy
do Bolechowa, miasteczka w Stryjskiem, gonego ze up solnych, tam picie tycy
przywrócio mu zdrowie. Bolechów zapamita, bo tam na struganych patykach
uczy si wyrzyna litery abecada. Opowiada to w improwizacyi z r. 1810:
„Lecz mnie, któremu matki donie drogie
Pierwsz do wiedzy tu wskazay drog,
Który z tutejszych jod skazówki ciosa
I jak czarownik, co swej laski moc
Dziwy utwarza, za owych pomoc,
Z nieskadnych liter brzmienne sowa wskrzesza."
Z uwag, pisanych 29 Stycznia 1849 doj mona, e koczy prawo na lwo-
wskim uniwersytecie, pisywa ^vierszyki polskie, niemieckie francuskie maej war- i
toci. Mody, ukadny, wadajcy trzema jzykami, uprawiajcy muzyk, atwo w sa-
lonach lwowskiej mietanki zdobywa sobie powodzenie. Byo to powodzenie istotne,
lubopowierzchowno jego nie wróya o tem. Nie odznacza si urod. Bywaj
jednakowo mczyni, którzy chc i umiej wyrobi w sobie dar podobania si. Do
takich zahcza si Brzozowski.
Narzeka on, e w modoci dorwa si dziesiciotomowego romansu Richard-
sona: Glarisse Charlow, w przekadzie Diderota i e ten romans zdecydowa o jego
usposobieniu przez cae ycie. Próno podniecia go, aby zosta Lowelasem. Ma-
rzenia modoci, w arystokratycznem otoczeniu przerway si po kilku latach. Uzna
za konieczne Lwów opuci. Wyjecha dnia 8 Padziernika 1814 r. do Wiednia. Puci
si bez rekomendacyi, a ze znajomych mia tylko kolegów Masieliskiego Widmanna. i
Mia przy sobie zaledwie sto reskich, co jednake na owe czasy byo do po-
kan sum.
Czasy kongresu medeskiego byy chwilami wielkiego oywienia stolicy. Roz-
rywki nieustanne ^vyleczyy go z czarnej melancholii. Ncia go wojskowo. W dniu
1 Czerwca 1815 r. wstpi do puku dragonów w randze oficera. Pobyt swój do
koca listopada 1815 r.uwaa za najszczhwszy wyciu. Tak uywa przyjemnoci
latmodych, skrela to w pamitniku w sposób, jaki by wówczas zwyczajem, za
wzorem francuskich pisarzy. Z Wiednia dosta si z pukiem do Horodenki, a ztamtd
do Lwowa.
Porzuca wojskowo i przy kocu 1816 r. zostaje koncepist gubernialnym.
Wynurzenia jego spisane w pamitniku okazuj, e baamuci si i dugo i gono
a do lata 1823 r.
Lecz e wszystko winno opamitaniem, rozsdek gór wzi nad
koczy si
przelotnemi rozrywkami. Dnia 4 Stycznia 1826 r. oeni si z p. Franc. Lachet.
Rozpamitywa on przeyte lat 25 do
melancholijnie. Zdaje mu si, e go wszyscy
zaniedbaU i opucili, zatem w r. 1849 notuje, i dnia 29 Stycznia le przed nim
arkusze, na których przyjaciele i znakomitoci Krakowa zapisywali co roku od 1843
nazwiska swoje, a w tym roku zapomnieh o dniu jego imienin, nie pomnc, e wy-
prawia im obiady i wytrawne wino stawia na stole.
Strona 9
:
V
Mianowano go komisarzem cyrkularnym w Zoczowie. Ztd si do Kra-
dostaje
kowa. Jakiemi drogami, nie zanotowa, ale zapewne jako austryacki urzdnik
przeniós si do bióra rezydenta austryackiego, Lichmana.
Nastpnie zosta senatorem. Wiza si przyjanie
miejscowym patryayatem, z
którego niemal gow
by bankier Wolff, wiodcy dom otwarty i yjcy wesoo.
Brzozowski, piastujc godno senatora, nie przesta nosi tytuu sekretarza
gubernialnego, przynajmniej listy do niego w r. 1846 adresowane, nie mianuj go
senatorem, lecz tytuuj sekretarzem gubernialnym, jak gdyby godno ta wicej
znaczya. W
Krakowie uwaano go zrazu za figur obc, bo nie wyros na bruku
krakowskim, za figur zwizan przyjanie z Brodowiczem i Szyndlerem za rei)re-
zentanta ducha monarciii opiekuczej.
Nikt nie przypuszcza, e on moe unosi si rymami na pierwszy widok fal
Wisy i na mogi Kociuszki. Stosunki ówczesne nakazyway ukrywa w gbi
duszy kade podniosej sze uczucie. Wiedz tylko o jego towarzyskim domu i o go-
nych powodzeniach.
Jako senator Rzeczypospolitej niczem si nie odznacza, bo w ogóle senato-
rowie nie wyróniali si samodzielnoci ani talentem. Jeden tylko midzy nimi by
Kopff, który za wszystkich myla i pracow^a.
Umia jednakowo wy si w stosunki krakowskie. By zawsze nie tylko u-
rzdnikiem, ale i obywatelem. Fantazya szlaciecka jeszcze wówczas co znaczya.
Jako takiego, czci go rymami Ostrzeszewicz
Wiwat nasz urzdnik prawy^
Wiclbion od obywateli^
On aii,"odzi przykre sprawy,
Lito z obowizkiem dzieli.
Jego przyja, dobro synie,
Ludzkoci nie zmordowany,
Tchnieniem innych tchnie jedynie.
Wiwat lirzozowski kochany !
Przyjmij hod uczu prawdziwych,
Sterniku naszej krainy.
W twoich godzinach szczliwych,
Cel naszych ycze jedyny.
Oby przejty tem tchnieniem,
Które Ci z serca skadamy.
Darzy nas swojem wspomnieniem,
I kocha, jak Ci kochamy.
Wiersze te przejd do niemiertelnoci, ale oceniano jako po-
zapewne nie
spolita proza zwizana kocówkami wiadczy, i Brzozowski umia sobie zaskarbia
yczliwo otoczenia.
Zawsze on jednak przedstawia wpyw austryacki w Krakowie, zarówno jak
go cechowaU doktór Brodowicz Szyndler, wszeclnvadni i bezwzgldni, z którerai
i
on si przyjani.
Prawdopodobnie dosta si do bióra Lichmana, rezydenta austryackiego za i
tego poparciem obj Senatorstwo.
Zapewne te z polecenia Lichmana wysano go do Warszawy w poufnej missyi.
Byo to w r. 1842.
Z podróy tej dochoway si urywkowe zapiski o osobach. Gówn figur by
Hilferding, czowiek brzydki a
do wstrtu, ale dobry szlacietny. Za jego po- i
rednictwem prezentowa si 26 maja u Fuhrmanna i Paszkiewicza, do którego za-
proszono go na obiad. Na obiedzie by genera Simonicz, pikna generaowa Callerdzi,
Strona 10
VI
ksi Galicyn i Hilfercling. Równie pizei)(jdzi wieczór w loy Paszkiewicza na balecie,
który go zachwyci, mimo e sala teatralna bya le owiecona.
Nowe znajomoci: Henryk ubieski, Oslawski, Oraczewski uprzyjemniaj mu
pobyt. Zachwyca si azienkami, nic podobnego w yciu nie widzia.
Odwiedza Szczerbiskiego, Bobrowskiego, Komiskiego bankiera Flotowa, i
(wyborny czowiek, chocia yd).
Dnia 29 Maja przyjecha Sternberg, rezydent pruski z Krakowa, zdaje si e
od tego czasu sta si Brzozowski mniej potrzebny. JednakoAvo proszono go na obiad
do namiestnika, lecz e
Hilferding zaproszenie u siebie przetrzyma, Brzozowski po-
zosta na obiedzie u Flotowa z prezesem Morawskim i Enochem ; obiad wietnia
byo jedzenia za
zbytkiem bez gustu, nadto, lecz mao co dobrego, tylko wina byo
duo, was gut und theuer ist.
Dnia 30 wizytuje Hiferdinga. On zawsze grzeczny, nieled^de wicej jak za-
zwyczaj, lecz nie przyjemny. Równie odwiedza Sternbergów. Ona brzydka i zdaje
si za, on do
grzeczny, lecz zawsze dumny.
Odwiedza w banku Wenzla i Steinkellera Piotra, z którym rozmawia o systemie
handlowym polskim. Wspomina Ad. Potockiego z przeksem. Znajomi si z Gsio-
rowskim, Szwajcarem, Goeblem, Komiskim i X. Pitkowskim.
U Marego na obiedzie schodzi si z ubieskiemi, Molami Oraczew^skim. i
Przepdza wieczór w teatrze. Opera Zampa wystawiona ^vietnie, lecz piewy nie-
Zampa bez adnego gosu. Wspanialej wypad balet Sylfida,
godziwe, szczególniej
w którym celowaa panna Wendówna, przypominajca bardzo pann Gosi Angioletti i
w Wiedniu. Dnia 1 Czerwca zapisuje wany dzie: „Odpowied urzdowa, e prze-
duenie na jeden rok mie chc". O co tu szo, nie zanotowa, pisze tylko „Kon- :
ferencya z Hilferchngiem, niektóre koncesye przyobiecane, lecz niejakie warunki u-
kada ekspedycya do Senatu".
Proszono go na obiad do azienek. Gaa wietno Warszawy, ze
urzdniczej
czterdzieci osób, kobiet i mczyzn: X. Suchozanek, Krasiski, Okuniew, Berg, Dain,
Tostoj, Sz3miono^\'icz, Offenbach, Nesselrode, Walewski, Potocki, Lubowicki, Kosecki,
IConzenstern, Ksina z Ksiniczk, Potocka, Maachowska z córkami, Dainowa z córk,
Okuniewowa, Bergowa, Suchozanchowa. Zajy go szczególniej Ksiniczka i Madame
Grotte, jego ssiadka, z któr blisz zawar znajomo.
Cay dzie 2 Czerwca przepdzi na pisaninie do senatu krakowskiego i Szyn-
dlera, szo zatem o losy rzeczy]30spolitej.
Wieczór przepdzi w ogrodzie Ohana. gdzie rakom i szparagom dodawaa
apetytu Karolina, sawna pikno warszawska, miostka Turkula, orygina kobiecy.
D. 3 Czerwca audyencya u Ksicia warszawskiego. Przedpokojowao mnóstwo
osób: Krasiski, Storoenko, Offenbach, Janicki, Zawadowski, Hilferding. Wizyta —
krótka, Ksie grzeczny, lecz w nienajlepszym humorze, dopiero co si ubra. Jest
w nich wszystkich zawsze jeszcze cokolwiek dzikoci.
Póniej wizyty u Walewskiego, Kornatowskiego, Mola, Kozowskiego u Stein-
kellera.
Do pani Grotte idzie z wizyt z Przybylskim, radc edukacyjnym. Przepdzi
trzy godziny w instytucie Aleksandryjskim, w wspaniaym lokalu paacu biskupiego.
Zach^^ycony opisuje pensyonat i panny, które si popisyway.
Wieczorny pobyt w teatrze daje mu znowu powód do narzekania na ze o-
wietlenie, wspomina gr Kudlicza. piew Szczurowskiego i gr Kurpiskiego (liche
koncertino swej kompozycyi). W balecie popisyway si Trawne i panna Wendt,
metresa Nesselrodego, Publiczno nie mia, teatr le o^^ietlony, w zamknitych
krzesach poowa zajta przez oficerów, kobiet ledwie kilka i to ordynaryjne. Loe
Strona 11
:
VII
pierwszego pitra zajte w dwóch trzecich przez generaów i urzdników obcych,
Gay stan towarzyski warszawski jest nienaturahiy i skrzywiony. Wadza obca, uda-
jca cywiUzacy. Spotlcanie si z ni i otoczenie zawsze niemie. Obyczajno
publiczna na pozór nienaganna, lecz za kulisami adnej nie masz. Wszystko pdzi
tylko za zyskiem i sprzedajno przytumiy wszystkie inne
uytkiem. Egoizm i
uczucia. Na wszystkich rodzimych twarzach maluje si nieufno, smutek boja i
na wszystkich obcych, duma nieufno i boja. Te dwie klasy towarzystwa przy
obiedzie, lub przy innej okazyi zmieszane z sob, przedstawiaj ten sam widok,
który raz na kopersztychu angielskim zdarzyo mi si widzie: pies, kot i mysz z je-
dnego talerza jedzce, pod rózg modej dziewczynki.
Cigle notuje. adnych wiadomoci z Krakowa. Widno czeka na instrukcy.
Wreszcie otrzyma d. 8 depesze Krakowa, konferowa z Hilferdingiem,
z ale dla
interesu niepomylnie. Odtd zaczynaj si dnie wcale niepomylne. Raz je obiad
na zamku w 16 osób, obiad lepszy jak zazwyczaj. Prowadzi ksiniczk Anastazy
do stou. Siedzia midzy ni a guwernantk, dodaje z tego powodu sentymentalnie
ona jest bardzo mie stworzenie, niewinna skromna, i jak anio.
Potem go ju ksina nie zaprasza, a nawet Brzozowski nie zastaje w domu
Hilferdinga. Unikaj go. Niepowodzenie osadza sobie wycieczkami. Wychwala Nato-
lin, jest na wycigach, które zakócia awantura z Wykiem. Wyrabia sobie au-
dyency u Ksicia, ksi zby go chodno przyrzek przysa mu odpowied do Kra- i
kowa. Skoro ksi odjecha mia ju co robi,
28 Czerwca do Petersburga, nie
oddaje liczne wizyty egna si ze wszystkiemi. Odwiedza oper. piewano Ko
i
spiowy, wychwala p. Rivoli. Objani go ubieski o przyczynie zmiany w obejciu
si z nim. Przyszo z Wiednia, aby z nim nie traktowa. Robota wic p. Lich-
mana nie udaa si. Zakoczy zabawy na operze Robert Diabe. Kosztowa go
pobyt 2000 zotych pol., z których 1800 winien mu senaf zwróci. Dostaje list bardzo
pochlebny od Hilferdinga, mogcy zastpi miejsce orderu.
Streciem pobienie jego zabiegi wraenia warszawskie. Mniej s ciekawe i
odwiedziny Lwowa. Lipcu 1843 W
Maju 1844, po siedmiu latach niewidzenia, cho
i
one wskrzeszaj mu niezablinion pami Henryety i Elizy. Pierwszej przebole
nie moe. Tu w ogrodzie Kruszewskiego pierwszy raz zbhy si, tu w domu ,, stara
poczta" zwanym, u Szczepaskich, pierwszy raz z ni taczy, tu w domu Krzysztofo-
wicza pierwsze wyznania, w ogrodzie Thyrego ostatni oówkiem pisany z poe-
list
gnaniem. Tak przebolawszy, patrzy na Lwów z pewnym alem nie szczdzi przy- i
gany spoeczestwu. Nawet ogród jezuicki, zakadany podczas jego narodzin, budzi
w nim smutek swojem opustoszeniem. Na cmentarzu szuka i przypomina sobie zna-
jomych. Oglda Malechów, gdzie ostatki znacznej fortuny rodziców przepady. Jedna
tylkoPohulanka zaja go, bo przypomniaa mu miejsce, gdzie skaczc przez Petwi
nos zaama, otrzymujc pamitk dozgonn.
Odnowi, stosunki zhrabi osiem, Jorkaszem, Kracem, Ettmajerem i Widma-
nem. Take Krieg by dla nader uprzejmy. Stosunki lwowskie nie zachwycaj go.
Widzi spoeczestwo powszechnie zepsute, grunt charakteru ydowsko-rusko-niemie-
cki z domieszk ormiaszczyzny. Wspomnienia ze Lwowa s bahe.
W r. 1844 d. 17 Lipca wyrusza w
Krakowa do Opola eilwagenem,
podró z
w kabryolecie, w towarzystwie kupca Ludwika Helcia. Odprowadzaj go na poczt
tylko panna Palczewska, artystka dramatyczna, winiarz Treutler, te Helcia, i pani
S. Odbywa podró bez celu w okolice nadreskie, spotykajc po drodze polskie
rodziny. Podró opisa na dziesiciu arkuszach, lecz nic w niej ciekawego, rozpatrujc
okolice, zastanawia si nad hotelami zawsze zwraca uwag na pe nadobn. i
Strona 12
VIII
Wypadki roku 1846 dochoway si w kilku listach starosty wWadowicach,
Józefa Loserta, Schelta justycyaryusza, Franciszka Buchty i starosty Karola Bocliy-
skiego ze Scza.
Ostatni donosi mu d. 5 Lutego, e
nabray kierunek nieprzyjemny.
sprawy
Propaganda jest widoczn, przybraa posta komunistyczn pod paszczykiem patry-
otyzmu. Zwolenników ma midzy rzemielnikami drobn szlacht. razie wybu-
i W
chu powstania, duo nawet dobrze mylcych, z obawy utraty majtku dla zabez- i
pieczenia siebie poczy si z wybuchem. Mimo tej grozy, bawi si w karnawale
i pomimo ndzy biedy pospólstwa, zjawi si po raz pierwszy bal kawalerski wicej
i
liczny jak ochoczy. Losert daleko szczhwszy, bo tam nie moe mie propaganda
tylu zwolenników i w ogóle mieszkacy cyrkuu wadowickiego janiej rzeczy widz,
dlatego niedorzecznoci nie tak prdko ich si czepiaj.
Propaganda wywoaa jednoczesn ruchawk ludu przeciw sobie. Kto by gó-
wnym winowajc dzi ju wiadomo. BrzozoAYski, majcy Bobrowniki nieopodal
Radowa w Wadowickiem, najmniej ucierpia przy tej ruchawce. Donosi Buchta
z Radowa 20 lutego, e chopi wpadli do Bobrownik, zabrah oficyahstów Woja- :
kowskiego odziskiego, pierwszego ciko pobili
i odstawili ich do szpitala. Spl-i
drowali spiarni Wojakowskiego na zamku zabrali nieco butelek wina, lecz wicej
i
szkody nie wyrzdzili. Spichlerzy stodó nie ruszali. Zawezwa zaraz rad gminn
i
i zapowiedzia jej, e czyni j odpowiedzialn za wszelk szkod. Nie rczy za bez-
pieczestwo parobków Jana i Macieja, bo tych lud obwinia o udzia w rebelh. Wie
zatem Bobrowniki zalaa dlatego tylko, e waciciel by cesarsko - królewskim urz-
dnikiem.
Buchta zrzek si Wyrczy go M. Schelta, ale ten
dalszej administracyi wsi.
schroni si do Tarnowa tam sprowadza gromad
i z ni si godzi. i
Donosi, e W^ojakowski tak by pobity, i d. 23 lutego poegna si z tym
wiatem. przyczony do panny Abendroth pozostanie tymczasem, bo wszyscy
List
z Radowa, ratujc ycie pouciekali do Bochni, a gromady wszystkie spichlerze
w pastwie Radowskim zraboway. Gromada trzy razy przychodzia do Schelty,
ale godzi si nie chciaa.
Lud w caym cyrkule rozhukany, e trudno to wypowiedzie. Po wielekro
owiadczyn, e nie bd
odrabia adnego paskiego. Najgorszy jest chop Kukuka,
ten cay rej Avodzi. Jeszcze wójt jest najlepszy.
Zbieraa si gromadka z Rudki, aby Bobrowniki zrabowa, ale Schelta wytu-
maczy gminie, aby si bronia, bo to przecie ich praca, wic oni sami powinni
korzyci odnosi. Prosi si o wystaranie o jakiego ekonoma, lub mandataryusza, bo
w tych stronach wyginli prawie wszyscy. Ze starost obiecuje pomówi.
Uoy si w kocu 4gromad o móck. Obieca za jeden dzie pi
Marca z
kwart yta, a za jczmie sze kwart jczmienia. Do sprzedania bdzie jeszcze
bUsko 200 korcy 3^ta, pszenicy 100 korcy, jczmienia 60 korcy. Ziemniaki wystarcz
tylko dla czeladzi. Do starosty pisa nie warto, tak jest on zajty oficyozami. Tak
zmizernia, e
trudny do poznania. Dominium Bobrowniki jest jedno z najszczliw-
szych, bo prawie nic nie utracio.
Pisze Schelta, e odbiera nieustannie wizyty dam, których mowie siedz
w areszcie. Prosz wiedz, e on pozostaje w dobrych stosunkach
o protekcy, bo
z kryminalnym konsyliarzem. Osobhwie pani Dbska dwa razy dnia przychodzi. Tyle
dla niej uczyni, e syn jej póki osdzony nie bdzie, moe sobie dysponowa obiady
jakie zechce.
W caym byo ani dziesiciu dominiów ocalonych od rabunku.
cyrkule nie
Z rozkazu cyrkuu chopi porbah prom na kawaki, dlatego aby insurgenci krako-
Strona 13
IX
wscy nie mogli si przeprawi. Ten prom mia cyrku zapaci, wic Brzozowski
winien si o to upomnie.
Od kilku dni (pisano 1 Marca) ju adnych zabitych do Tarnowa nie przywo.
Do 24 lutego pogrzebano na cmentarzu tarnowskim 177 ofiar, ale tylko z okolic
pobliskich, bo Rej w Dbicy, a Kochanowski pochowany w Pilznie. Pani Morska u-
ciekaa abiszyna do Brzeziny przebrana po wiejsku, lecz pozna j lud i zamor-
z
dowa, równie zabity jej syn w abiszynie. Schelta przesya w dwóch hstach ukony
Baronowi SaH i donosi o przesaniu mu ososia. Widno, e wówczas Brzozowski prze-
bywa ze Sal, swoim przyjacielem. Sala tarnowianin (ur. 1804.) by zniemczonym
galicyaninem, naczelnikiem kancelaryi Arcyksicia Ferdynanda podczas rzezi, by on
komisarzem obwodowym w Brodach. Wyda history ruchów r. 1846, pisan z au-
stryackiego punktu widzenia.
W papierach po Brzozowskim zostaa lista pomordowanych obywateli i ofi-
cyaHstów obwodu tarnowskiego za przyczyn rzdów starosty Braandla. Dajemy go
powyej, bo ten spis nie jest bez interesu.
1. Aczkiewicz, 35. Gouchowski,
2. Bogusz stary. 36. Garlicki,
3. Bogusz Stanisaw, 37. Grunfeld,
4. Bogusz Nikodem, 38. Gruszczyski,
5. Bogusz Wj który n, 39. Gouchowski,
6. Bogusz, syn. 40. Gouchowski, syn,
7. Bogusz, 41. Hubicki,
8. Bobrowski Adolf, 42. Horodyski,
9. Bobrownicki Józef, 43. Ihas,
10. Bzowski mody z Gruszowa, 44. Jastrzbski Bonaw^entura,
11. Broniewski Teodor, 45. Janikow^ski,
12. Broniewski, brat. 46. Jakubowski,
13. Baranowski, 47. Kierwiski,
14. Baranowski, syn, 48. Komorow^ski,
15. Baranowski, 49. Kotarski Karol,
16. Biaobrzyski, pukownik, 50. Konopka Prosper,
17. Bieliski, 51. Kamiski Felix,
18. Bedowski, 52. Klein,
19. Clirzstowski Aleksander, 53. Karpiski,
20. Grzstowski Edward, 54. Kobuchow^ski,
21. Dbiski Eliasz, 55. Krzeczowski, syn, z Lich wina.
22. Dbiski Aleksander, 56. Litwiski,
23. Dzwonkowski Ignacy. 57. 5
24. Denker, 58. azoAYski,
25. Denker, syn, 59. »
26. Dulba z Nieczayny, 60. n
27. Eisenbach z Plesny. 61. obarzewski,
28. Eisenbach, syn. 62. n
29. Fux, 63. »
30. Fux, 64. Maryno wsk i Tadeusz,
31. Fox z Doni, 65. syn,
32. Fox Wadysaw, 66. Maecki z on,
33. Górski Jan, 67. Morska,
34. Górski, 68. Morski, syn,
Strona 14
X
69. Morski, syn, 103. Sroczyski,
70. Nemeski Floryan, 104. syn,
71. syn, 105. Swiderski z on,
72. Nowak, 106. Szumowski,
73. Nidecki Ludwik, 107. Skako wski.
74. Olszaski, 108. Stojowski Feliks,
75. Oraczewski, 109. » »
76. Psarski, 110. Stranczak,
77. Pohorecki, 111. Sotwiski ex komissarz,
78. Pomiankowski, 112. syn,
79. »
113. Skowski,
80. Piasecki, 114. Skulski,
81. Przetocki, 115. Terlecki,
82. n
116. »
83. »
117. Tetmajer Antoni, mody.
84. Pohorecki Ludwik, 118. Wolski Onufry z on.,
85. Pierzchaa, 119. Wiesioowski, ojciec.
86. Rydel Felix, 120. Weber,
87. „ Józef, 121. »
88. „ Antoni, 122. Wilczyski,
89. „ Mikoaj, 123. Winogrodzki,
90. » »
124. Wikary z Bobkowa,
91. Rej Dominik, 125. Wolski, sdzia,
92. Róycki Aeksander, 126. Wolski Maxymilian,
93. syn, 137. Wolski Xawery,
94. Ramold, 128. Zawadzki,
95. Siedlecki, 129. Zuchowski,
96. »
130. uchowski, syn,
97. Starzyski Bronisaw, 131. Zaplatalski,
98. Sokulski, 132. urowski,
99. Streer, szwagier Brodzkiego, 133. Zieliski,
100. Sek, 134. Zabierzewski,
101. Strasiewicz, 135. V
102. Strzyewski, 136. Zdzieski Alexander.
To jest wycig wszystkich w tym cyrkule tarnowskim przez chopów zamordo-
wanych dziedziców profesorów dworu od d. 19 lutego a do 25 lutego 1846 r.
i
Josef Losert^ starosta wadowicki, który mia na sumieniu rabunki w swoim obwodzie,
wystosowa do Brzozowskiego dnia 6 marca 1846 listusprawiedliwiajcy si tej osnowy:
HocJnuoJdgehorner Geehrtester Herr Gul). Sehretdr!
Ein Zeitlauf von 14 Tagen und welch unendliches Ungliick, welche Umwfd-
zung aller Ordnung der Dinge, die lichtere fangt wenigstens an
Yerhaltnisse u.
Raum zu gewinnen. Alles im Dta ii za schreiben, das wurde ein Buch machen.
Wenn Adolph Kobowski in Siemuszki nicht zu rechter Zeit verhaftet wurde, so wur-
den Sie wohl Yon mir kein Brief mehr erhalten haben. Was liegt aber mir an
einem schreibenden Leben? Denn von einem gesellschaftlichen ist wohl keine Red
Strona 15
!
XI
mehr —
per omnium ciilpa — wenigstens hlnsichtlich der Mitwissenschaft. Erschla-
gen wurde in diesem Kreise Niemand, gepliindert wurde durch Eindringling-e aus
dem Bochniaer Kreis, denen sieli dann die eigenen Unterthanen anschlossen vorzu-
glich: Jaworniki, Zawada, Krzyszkowice, Korabniki, Sidzina, Chleb, Padó, Polanka,
Haller, Podhybie, ganz zerstort Krzywaczka, Brody, andere Edelhofe litten mehr
:
weniger. Eine Rauberhorde drang vom Sandezer Kreise ein, zerstórte Raba nina,
Rabka, Koczyce, Skawa, Raba wyzna, Wysoka, Spytkowice, Bystra u Toporów u. s. w,
liber Jordanów wagten sie sich nicht herab. Was ich die Zeit ertragen habe, darum
will ich nicht sprechen, alle Sorgen, Miihe, Plagen kann ich vergessen, die Excesse an
Personen and Eigenthumern bedauern, die bevorstehenden Folgen furchten, u. za
ihrer Linderung beitragen, aber die moraUsche Yerletzang, dass kein Yertrauen, keine
Wahrheit herrscht, dass kann ich nicht vergessen. Man hat ohnehin nur immer balansiert
und die gewisse Mtinze nicht ais achtes Schrot u. Korn betrachtet, aber dass sie
mehr ais falsch, dass sie niedertriichtig schlecht, dass man mit einem frewelhaf-
ten Leichtsinn so viel Ungliick kann ich nicht ver-
heraufbeschworen hat, das
gessen. Die Galizische Welt wird nan einen anderen Lauf nehmen. Erfreah-
ches ist nicht viel zu erwarten. Dieser Tage soli Hofr. Zaleski herkommen, wenig-
stens ist er nach Briinn am 2ten abgegangen. Vic. Pr. Gr. azeski war gestern
bei mir iiber Nacht, fahr iiber Bochnia nach Sandez u. will Morgen v. Ueberm.
in Tarnów sein. Die Krakaaer Kriegsgeschichte u. die unselige Flucht aller 3 Re-
sidenten, welche an einem Tage hier durchpassiret, sammt dem Praesidenten, Suf-
Iragan, Chlopicki, Kirchmayer, haben eigentlich hier den Larm aufgeregt, der sich
erst seit drei Tagen gelegt hat; wo schon allseitige milit. Hiilfe, Sicherheit herbei-
geitihrt hat, der Rammel ist iiberstanden, das Nachlesen bleibt auf dem
u. so wird wohl darch Jahr u. Tag kein freundlicher Augenblick lachen.
Ergebenster Diener u. Freuncl
LOSEBT.
Do wypndków roku 1840 interesujcy jest list starosty Bocliyskiego^ który roztro-
priem postpowaniem uratowa obwód Sandecki od rzezi i rabunku.
Kochany Przyjacielu
Jeste pier\vszy, do którego od 13 latego pisz, bo dotd ani czasu, ani uspo-
sobienia miaem. Prawda, e w Sandeckiem cyrkule doszo wyuzdanie
do tego nie
chlopstw^a do wielkiego stopnia: 10,2 dwory co tylko naley do panów zrabowano
i
i zniszczono do szcztu, be nawet zboe, którego zabra nie mogU, zmieszano z bo-
tem cale drogi nim szutrowano, ale e nawet w tym stanie anarchicznym wy-
i
syaem urzdników z ma
czstk w^ojska, poniewa mielimy garnizon mniej jak
may przekonaem si, e chopi nawet w stanie zupenego rozprzgnienia wadze
i
urzdu szanowali, bo insi w pierwszych dniach rabunków^ na wezwanie urzdników,
zaczli oddaw^a rzeczy zrabowane gdybymy cho jeden batalion byli mieh wojska,
i
na bardzo maych exce*ssach byoby si skoczyo, lecz m.imo nieustannych prób
i przedstawie nie dostalimy nawet w razie najgwatow^niejszej potrzeby adnego
zasiku bylimy zupenie przygotowani na najgorsze wypadki, gdyby zdarzenia pod
i
Tarnowem nie byy day innego zwa^otu caemu powstaniu. Prawda, e nie byo —
w mocy cyrkuu tarnowskiego ani Bocheskiego w pierwszym momencie w^strzyma
krwi rozlewa, ale eby Brendl Beind byh przez w^ysanie urzdników z asysten-
i
tami wojskowymi pokazali chopstwu z pocztku, e rzd niewinnych mordów i ra-
bunku tolerowa nie chce, nie byliby byli chopi do tego stopnia wyuzdania doszli,
na którym si teraz znajduj,, a którego usunicie jest moe trudniejsze jak nawet
Strona 16
XII
ci mniemaj, co nasz kraj i lud znaj, wszak i w moim cyrkule nie byem wstanie
przez wysanie urzdników z wojska maemi oddziaami wstrzyma rabunków i nie-
które przy tem popenione mordy, chopi dobrze to pojli, e Rzd tego nieto-
ale
leruje, gdy przeciwnie w ssiednich cyrkuach mniemaU, e do tego upowanieni, s
Ido wezwanie Bernda z u m Land s tur m wzito
w^szdzie za przywilej do rabunku,
a tamtejsi chopi wpadali do tego cyrkuu Imrmami, przymuszali naszych gwatem
do napadów na dwory zabierali wraz
i z naszemi wszystkich na granicy boche-
skiego cyrkuu mieszkajcych obywateli i dominikalnych urzdników, rozsiewajc
wszdzie wieci, e w Bochni lepiej za dostawionych pac i e tam bez adnej
rónicy czy winny lub nie przyjmuj, w czym te zupen mieli suszno, bo z 60
odwiezionych tam osób z naszego cyrkuu ledwie 4 jest podejrzanych, które do
Scza odwiezione bd. Ztd poszo, e chopstwo, na granicy cyrkuu Boche-
skiego mieszkajce, cyrku za parcyjalny, który szlacht proteguje, a chopów
miao ten
przeladuje. Lecz skutek mego postpowania wyjawi najlepiej, e ja pojem
dobrze stan rzeczy dziaaem tak, jak jako czowiek urzdnik dziaa powinien
i i
byem, wszak ju dzi donie Ci mog, e paszczyzn z bardzo maemi wyj-
tkami wszdzie u nas robi, e zasiewy wiosenne ju kocz, e V7 górach spokojnie
a chopstwo zupenie si ju powoduje rozkazom rzdu e jeeli w Tarnowskim i
i Bocheskim wezm si podug rozkazu Rzdu do chopów, to u nas wkrótce
wszystko w dawne powróci karby, bo w razie przeciwnym za nic nie rcz,
a zreszt rzd z mego postpowania, jak mi ju owiadczono, zupenie kontent
i zadowolony. dotd nie uywaem rodków ostrych, rozdzieliem wojsko na
Ja
kilkanacie czci, eksponowaem kilku urzdników te ruchome kolonny pokazuj i
si we wszystkich punktach cigle, gdzie chopi s krnbrni, a skoro postoj kilka
dni, przychodz zwykle gromady do cyrkuu deklaruj si robi paskie. Drugie
i
rozporzdzenie, które take bardzo okazao si skuteczne jest to, e eksponowani
urzdnicy maj rozkaz kadego, co chopów buntuje lub faszywe wieci rozgasza
o skasowaniu paskiego, w przytomnoci wszystkich urzdników gromadzkich, gdzie
te wieci rozsiewano, kijami ukara. Ja jeszcze zawsze po 15 godzin na dzie
jestem zatrudniony, a e dotd yj, tylko moryzoskim pigukom mam do podziko-
wania, które od dwóch miesicy uywam, zosta mi si jednak kurcz gardowy
w upominku, którego si pewnie nieprdko pozbd. Jednem sowem, psie prowa-
dz ycie i zazdroszcz kademu stróowi jego pooenia, a memu synowi pod bogo-
sawiestwem naka, aby nigdy nie zapragn by starost, bo com przez te kilka
tygodni dozna, tego nikt nie jest poj w stanie, kto nie by w podobnym pooeniu.
Wypadki krakowskie opisuje Wincenty Wolffa bankier^ który rad nierad [musia przyj
nominacy ministra skarbu i za to odpokutowa.
Kraków, dnia 15 marca 1846.
Kochany Przyjacielu! W
tej chwili odebraem twój Ust z dnia 12 b. m. i masz
racy, i chcc Ci zrobi dokadny opis caej ostatniej naszej tu katastrofy, trzebaby
ca ksik spisa, ograniczajc si vc
tylko na pryncypalne szczegóy, musz
Ci donie, i jak Ci wiadomo, w dniu 18 z. m. wkroczyo tu wojsko austryackie
pod dowództwem generaa CoUin, ogosiwszy miasto w stanie oblenia dzie ten
i nastpny min spokojnie, a dopiero 20-go, midzy godzin 4 i 5 rano usysze-
limy najwicej od ulicy Sawkowskiej, Floryaskiej i Mikoajskiej mocny ogie
kareabinowy, niewiedzc nic co si dzieje, póniej nieco pado kilka strzaów z okien
od traktyera Vogta obok Morbitzera, na które wojsko pod oknami stojce pluto-
nowym ogniem odpowiedziao, na czym gdy si skoczyo i dom ten z rana zrewi-
Strona 17
XIII
dowanyni zosta, znaleziono tam samego Vogta, Koscha i Korneckiego, którzy przy-
aresztowani za w powyszych ulicach zamierzane przez szaleców
zostali. Ataki
nam zupenie niewiadomych, nie mogy by take wielkie, gdy tylko o ilemy syszeli
w Sawkowskiej dwóch zabitych
ulicy tyle w ulicy Mikoajskiej widziano, nie
i
dowiedziawszy si, by który onierz by pad ofiar. Cae wojsko stao jednake
dzie noc cigle pod broni, chocia w miecie wszystko odtd byo jak najspo-
i
kojniej w Okrgu, tylko w okolicach Chrzanowa Krzeszowic, pod dowództwem i
Patelskiego Ekielskiego, którzy tam
i Hallera wcignli, miao sic zrobi jakie
i
powstanie, zgromadziwszy, jak tu utrzymuj, nie wicej jak moe do 50 ludzi, którzy
ucierajc si z cheveauxlegerami, zabili istotnie jednego oficera podobno picia i
gemeinów, co taki midzy niemi zrobio popoch, i na najmylniejszych opierajc
si raportach, jakoby masy powstaców miay si zblia do miasta, gdzie przeciwnie
pomienieni dowódzcy Ekielski i Patelski, cznie z Hallerem, ju si byli schronili do
Prus, wojsko austryackie, wziwszy z sob ca miUcy andarm ery poHcy, opucio i
dnia 22 wieczorem o godzinie 7 Kraków, udawszy si na Podgórze, dokd si
i wszyscy panowie rezydenci, dyrektor z komisarzami policyi, prezes Senatu Senator i
Ksiarski przenieli, tak i miasto, zupenie tylko losowi bdc zostawione, obywatele
widzieli si by przymuszeni obra midzy sob komitet tymczasowy bezpieczestwa,
który jednake, niestety, trwa bardzo krótko, gdy tego samego wieczora jeszcze,
majc tak otwarte pole, ogosi si zupenie inny z osób nam wcale nieznanych
zoony Rzd Narodowy, który zaraz dnia nastpnego zamieni si w osobie Tys-
sowskiego na dyktatur, a e nie byo adnej siy, któraby si temu wszystkiemu
bya oprze moga, wykonanie tej komisyi nie znalazo adnej przeszkody, dziki
Bogu jednake katastrofy te odbylimy o tyle przynajmniej szczliwie, e tak na
osobach, jak majtkach najmniejszej nie dowiadczylimy straty
i wszyscy, o których i
si zapytujesz, zupenie s zdrowi. Po wyjciu wojska austryackiego nikt z powstaców
tu nie przyby ci tu dopiero si formowa zaczli, nie mylc jednake o adnej
i
zaczepce. Wojska austryackie opuciy Podgórze^ posunwszy si z jednej strony
i
a ku Boclini, a z drugiej pod Kalwary, którego to poruszenia i do dzi dnia jeszcze
nikt sobie wytómaczy nie umie. Dopiero w dniu 27 powrócili napowrót do Pod-
górza, a z dnia 2 na 3 w nocy, gdy sic powstanie ztd do Prus wynioso tam i
si poddao, dnia 3 po obiedzie wpad tu may bardzo oddzia kozalców, po nim
kilkaset Gzerkasów na koniach, potem batalion pieclioty kilkanacie armat, póniej i
nieco genera Gollin z swoj armi, a 5-go i wojska pruskie, w ogóle wszystkiego
razem do szeciu tysicy ludzi, z których wiksza w pocztkach rozlokowan cz
zostaa w obwodzie, póniej za popowracay czci do swych krajów, a dzi mamy
tu w miecie tylko wojsko austryackie, w okolicy od Mogiy do Szyc Rosyanów,
od Krzeszowic, Lipowca, Chrzanowa, Prusalców, które to wojska wszystkie pod zarz-
dem gównie komenderujcego generaa austryackiego, Castiglioni pozostaj. Komisya
ledcza juustanowion, aresztuj nieprzestannie
jest wszyscy jestemy w obawie, i
kto jeszcze temu losowi ulegnie, pomimo i z dobrze mylcych obywateli adnemu
pewnie rewolucya i na myl nie przysza.
Ksiarski ju, lecz X. Schindler dotd z Wiednia nie powróci. Senat zamie-
niony jest w administracy cywiln tymczasow, pod prezydency Kopffa, gdy wów-
czas Ksiarski jeszcze nie by powróci, a rzeczony genera Castiglioni, dowodzcy
gównie, jest razem gubernatorem wojennym i cywilnym, jakie jednake na przyszo
naszego miasta moe by przeznaczenie, tego dzi przewidzie nie mona, to atoli
jest pew^ne, e winni jacy przybysze, nam wcale nieznani, jak to zwykle przy takich
okazyach bywa. potrafili uj bezkarnie a my dobrze mylcy, dugo za nich bdziemy
cierpie musieli, chocia przeciwnie, powinnimy sobie zasuy na pochwa, i
Strona 18
XIV
przez przecig caego bezrzdii zdoalimy naszym ty^o wpywem moralnym utrzy-
ma taki porzdeli. e nie tylko na osobacli ani na majtkach nie dopuszczono si
najmniejszego ekscesu, lecz nawet mieszkania wszystkich rezydentów i ich ory zostay
nienaruszone.
Kryspin eleski bawi tu cigle i nie tak prdko ztd wyruszy, a co w Krzy-
waczce, to ju nigdy by nie zamyla, gdzie go nietylko jak najmocniej zrabowano.
ale nadto i budynki poniszczono. Tym samym losem dotknici zostali bawicy tu
podobnie Kuczkowscy któremu tak w Prokocimie, jak
i Wodzicki Porbie Józef, i
co nie zabrali, to zrujnowali. Brody Brandysa ulegy caej wciekoci rozjuszonego
chopstwa, oni sami ujechali z yciem do Wiednia. O niezliczonej reszcie galicyjskich
nieszcz wspominam, gdy o tych jeszcze dokadniejsze tam musicie mie
nic nie
wiadomoci. Daj Boe, bymy si jak najprdzej przywróconej na zawsze spokojnoci
doczeka mogli ciskam cauj Ci serdecznie, szczery zawsze twój przyjaciel
I i
Wolff Wincenty.
W r. 1848 d. '26 sierpnia pisze po francusku ,Une espece de journal."
Dochowao si arkuszy trzy. Opisuje Wiede i wiedenki, a koczy polsk kon-
tynuacy dnia 29 stycznia 1849 r., która atoli nie docliowaa si w papieracli.
W lecie 1849 r. pisze ,Xoch einige Xac h t rags er i nner ungen aus
I n s b r u c k, Salzburg u n d B e r c h e d s g a d e n t .
~ Te dodatki obejmuj arkuszy
dwa, lecz waciwy dziennik podróy zagin.
W d. 13 wrzenia 1849 zapisuje w Bobrownikacli zgon osoby, z któr go
serdeczny wiza stosunek. Wynurza ale spisane po niemiecku. Bya to zape-
wne matka, jedyna istota, która go szczerze kochaa, jak to pisze w swej podróy
w r. 1858.
W r. 1856 pisze ,,R e i s e e phe mer i d e n," które na kilku arkuszach zamieszcza.
Zwiedza Prag dotar do Parya i Londynu. Podró swoj od kwietnia
i Drezno i
1853 r. opisuje szczegóowo na 75 arkuszach, dochodzi do 18 Lipca. Koca opisu
nie dostaje. W
Gracu przestaje z Majeranowskiemi. Ona licznie piewa na koncer-
cie Webera ary z I ne z de Castro. Zwiedza po kolei Wenecj. Florency, Sienn,
Rzym. Tutaj opowiada on znajomemu swemu Demmelerowi, e po rzezi r. 1846
w Tarnowie i rabunku jego posiadoci w Bobrownikacli, porzuci rzdow. sub
Z Rzymu jedzie do Neapolu. Tu spotyka si z Krasnopolskim z pann Becikow- i
sk, niegdy artystk opery krakowskiej, która potem piewaa w Egipcie, Jero-
zolimie i Kalabryi. Krasnopolski de Gottesman by oficerem uanów Arcyks. Karola,
od lat dwudziestu zamieszkay wraz z córk w Neapolu, bywa czsto u króla po- i
dawa mu swoje projekta, z ministrami i generalicy za pan brat. Bawia te w Ne-
apolu Westfalewiczówna z Krakowa i Laura, hrabina Toussaint Waffenberg, z któr
wizaa go cisa znajomo, gdy byt w r. 1S15 oficerem w Wiedniu. Zwiedzi na-
stpnie Piz i Genu. Tutaj odnawia znajomo Michaem Wiszniewskim, autorem z
Historyi hteratury, a obecnie zbogaconym naczelnikiem kantoru bankierskiego. Ten
mu opowiada, e zrobi majtku do miliona franków z racyi wypadków grudnio-
wych w Paryu. Z Genui wyjecha do Mediolanu, zkd na Brixen powróci do Mó-
dling. Cay ten pamitnik podróy, pisany dzie za dniem, drobiazgowy nazbyt i
osobisty, móg by interesujcym tylko dla piszcego jako przypomnienie.
W podróy
przypomina sobie czasem stosunki krakowskie, a nabrawszy
tej
dowiadczenia, wyraa si ujemnie o tych, których dawniej uznawa za prz3Jació
swoich. Gniewaj go zmiany w Krakowie, dymisya Michaowskiego Paprockiego i
i cieszy si, e
ju nie urzduje, boby go wszystko bolao i oburzao. To zemsta
nad biednem miastem. Nieprzyjaciele dokazali swojego dziea. Do nich to mona
Strona 19
XV
sowa ókowskiego zastosowa „Dawniej wisia otr na krzyu,
trefnisia : teraz wisi
krzy na otrze'". Wida, e ]3ardzo wielka krzywda si dziaa Krakowowi, skoro wy-
ctiowaniec iDiurokracyi austryackiej stale biada nad jego losem.
Niemniej dobitnie wypowiada, e zaczyna rzeczywicie nie cierpie ludzi
od
chwili, któr Fryd. Schiller okreli: Wer keinen Menschen hasst, der kann
auch keinen lieben". „Widziaem to ju na Szyndlerze i Brodowiczu w Kra-
kowie, teraz widz na sobie.*'
Tak mu si przedstawiali sterownicy Rzeczypospolitej, których powaa przed
dziesiciu laty.
W r. 1855 odi3y podró po Szwajcaryi. Opisa j po niemiecku, ale nie do-
chowa si ten opis.
Nie zaznawszy spokoju, corocznie porzuca strony ojczyste, aby zaguszy pa-
mi o stosunkach, które nie ukaday si do harmonii.
W r. 1858 d. 20 maja wyrusza w podró z Wiednia i bawi w drodze przez
cztery miesice, co opisuje szczegóowo na stu arkuszach. Zwiedzi Lipsk. Kassel,
Hamburg, Wilhelrashohe, Amsterdam, Hag, Pary. Opisuje szczegóowo wycieczki
po Paryu, wypowiadajc, jakie zmiany od r. 1851 tu znalaz. Prócz znajomoci
przelotnej z W^sowiczami, nikogo z kolonii polskiej nie spotka. hpcu pojecha W
do Pau, Bajonny, Eaux, Bonnes w Pirenejach, Bagneres de Bigorre, Tuluzy. Tu
czyni spostrzeenie, e kobiety w pewnym wieku maj ogromne wsy, jak ongi pani
Desour w Krakowie. Dalej zwiedzi Perpignan, Barcelon, Montpelier, Marsyli, Avignon,
Lyon, Aix les Bains w Sabaudyi. W^ Turynie nadarzya si mu sposobno po raz wtói-y
w caej podróy rozmawia po polsku. Bya to rodzina ydowska Karola Honigs-
felda z Wiednia, którego bratowa, Iwowianka, dobrze
, mówia po polsku. Tutaj do-
wiadywa si u bankierów de Longs, czy firma Michel de Prus w Genui istnieje.
Powiedziano mu, e Micha Wiszniewski ustpi z firmy, a syn, któremu dalsze
prowadzenie interesu poruczy, zbankrutow^a podczas pow^szechnej katastrofy w je-
sieni.Nastpnie wyjecha do Yicenzy, Medyolanu, Padwy, Lubiany, Wenecyi, Gracu.
Tu naj mieszkanie na ca zim. Gracu mia znajomych Baroniow W Pawli- i
kowsk ze Lwowa. Fiszerów z Krakowa Baumow z Pawlikowskicli. Dom Bato- i
niowej odznacza si muzykalnoci. Koncertowali u niej artyci pierwszorzdni.
W r. 1866 bawi w Szwajcaryi i opisuje swój pobyt w formie listów^ do przy-
jaciela po niemiecku. Opisuje Lucern, Beri, Genew, a koczy w Monachium,
Jest tego siedm arkuszy.
W r. 1868 pozostawia may uamek z podróy przez Insbruck. Ocala tylko
arkusz. Cae ycie podróowa i cigle wiód dyaryusz swoich wycieczek. Zaledwie
tylko cz z tych zapisków ocalaa.
Jakkolwiek starannie zwiedza muzea i kocioy, powica im zarówno uwag
jak i na adne kobiety. Zajmuje go równie zajte mieszkanie, spoyty obiad
i wróby z pasiansów, które codziennie ukada. S to wspomnienia czysto osobiste,
z których niewiele daoby si wywie dla uytku publicznego. Tem mniej monaby
zuytkowa jego okolicznociowe wiersze, którym niedostaje polotu i ogady. Pisa
je Avidocznie nie styUsta i nie zaprawiony na nowszej hteraturze polskiej.
Na staro mao udziela si krajowi. Czasami par miesicy przepdzi w Kra-
kowie, majc zaledwie kilku znajomych, gównie za osiad w Hietzingu pod Wie-
dniem, gdzie sobie kupi will
yczy on sobie, aby po mierci jego podan zostaa jego biografia, czerpana
z papierów Nawet w
po nim pozostaych. testamencie yczenie to powtórzy.
Wydawca poczuwa si do obowizku przyjacielskiemu yczeniu uczyni zadosy.
Strona 20
XVI
Ztd A\'ic uroso to wspomnienie, dajce pobiene wyobraenie o autorze i niezna-
nym i nie^\'pywowym. Opuszczono w biografii to, co nazbyt odnosio si do
jego osobistych zwizków.
Zdawaoby si, e
urzdnik austryacki, wychowany w ówczesnej atmosferze,
w której starano si zapomina o ojczystym jzyku, e nieustanny podrónik po
Europie, nie bdzie mia ani czasu ani ochoty do zajmowania si Uteratur polsk.
Tymczasem w szlacheckim sercu bila zawsze krew szlachetna. Kiedy poszed na
emerytur, zacz moe z ciekawoci uczy si poprawnego jzyka polskiego na biblii
i na Lindem. To byo powszechnie przyjtem, bo urzdnicy, nawet polacy, w Galicyi
umieli mówi po polsku, ale nie umieli pisa poprawnie.
Te trudnoci mia Brzozowski. Uderzyy go waciwoci jzyka w przysowiach.
i
Zaj si niemi. Za tem poszo, e wzi do rki Knapskiego, po Knapskim Lindego
i Wójcickiego, za Wójcickim Lipiskiego. Zacz si na nich ksztaci, robi wypisy
i tak powoli tworzya si ksiga, przepisywana ze róde drukowanych, której da nazw
Przysowia, przypowieci, lokucye, maksymy sentencye polskie. i
Tylko pierwsze kwalifikoway si do druku. Wykoczy je czciowo w Gries,
w Tyrolu poudniowym, w kwietniu 1871 roku, w wieku ycia 84-tym.
Majc pamitniki podróy swoich te pracowicie zbierane wypisy, zapragn
i
cho cz
pracy swej poda do wiadomoci ogóu. e za sam nie mia stycznoci
ze wiatem literackim, zakomunikowa je wydawcy tego zbioru, zasigajc rady, co
by wyda mona, a co pozostawi w rkopisach. Bawicy podówczas w Krakowie
Ka. Wad. Wójcicki, jako jedyny owoczenie znawca, owiadczy, i przysowia byyby
podanym nabytkiem dla literatury.
Brzozowski godzi si na nadanie im przystpnej ogóo^^i formy literackiej,
jak niemniej na przerobienia i wypuszczenia rzeczy niepotrzebnych. Po zgonie jego
szo o wynalezienie praco^T:iika obznajmionego z tego rodzaju robotami. Rkopis
przechodzi z rk do rk, by nawet duszy czas w rku J. Hanusza, gonego
badacza jzyka polskiego, wraca do rk wydawcy, bo nikt si niechcia podj
lecz
przysposobienia materyau tego do druku. Za wiele naleao maza, opuszcza,
przytoczenia sprawdza u róda nada wszystkiemu odpowiedni form literack.
i
Po ^^^elokrotnych rozpoczynaniach robót i nastpnie zawodach, skoni si
mieszkajcy u siebie na wsi w Bóbrce.
wreszcie do podjcia roboty .Józef Bliziski,
Listem maja 1883 owiadcza: „Praca nad przysowiami umiecha mi si nie-
z 1
sychanie i wdziczny Panu jestem bardzo, o mnie pomylae. .Ju si zapalam p
do tej roboty, któr bd
traktowa z tem wikszem zamiowaniem, e sam mam
spor wizk
przysów nader charakterystycznych, po wikszej czci ludowych, nie
wypisywanych znikd, tylko pochwytanych w ywem sowie'. padzierniku 1883 W
donosi, e zabra si do przysów na dobre e na zim bdzie gotowy. To samo i
obiecuje w licie 17 listopada 1883. Mimo tych zapewnie, robota wloka si cay
dziesitek lat. Przekona si Bliziski, e nie do byo przepisa z manuskryptu,
lecz wypadao nieustannie, dla pewnoci, porÓT^mywa ze ródami. Ze zbioru ma-
teryaów wyrzuca lokucye, apoflegmata, dykteryjki historyczne i objanienia przy-
sowiów. Byo to waciwem, bo rzeczy te nie miay cisego zwizku z przyso-
^Yiami, czstokro byy wypisami ze znanych drukowanych ksiek, za obja-
tylko
nienia, powtarzane za Wójcickim i innemi, nie miay podstawy naukowej. Ksika