Wolniewicz J.- Podróże po Tawantinsuyu
Szczegóły |
Tytuł |
Wolniewicz J.- Podróże po Tawantinsuyu |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Wolniewicz J.- Podróże po Tawantinsuyu PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Wolniewicz J.- Podróże po Tawantinsuyu PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Wolniewicz J.- Podróże po Tawantinsuyu - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Strona 1
Okładka i opracowanie graficzne Owego dnia zagadkowe państw o I n
EWA KULESZA I WANDA RODOW ICZ-CEDROŃSKA
ków odeszło wraz z zachodzącym
słońcem w otchłań przeszłości, z któ
rej nie ma pow rotu.
N oc 16 listopada 1532 roku zdawała się nie
mieć końca. Kości zostały rzucone i nie w iado
m o było, jak się potoczą. N adchodzący dzień
albo przyniesie H iszpanom zgubę, albo powita
ich jako panów Peru. Z zim ną przezornością
Pizzaro czynił ostatnie przygotow ania. K ażdy
z garstki jego ludzi otrzym ał szczegółowe in-
EL PERU
lamaf uraint««u9(H)
strukcje. Po przybyciu A tahualpy, władcy I n
ków, na główny plac Cajam arci, sygnał Pizzara
m iał stanow ić hasło do generalnego ataku.
N iejeden z ukrytych H iszpanów czuł drżenie
serca na widok nadciągających tłum ów . P ośrod
ku olbrzym iego m row ia ludzi błyszczała lektyka
Inki otoczona licznym orszakiem jego dostojnej
obsługi. A tahualpa niesiony był przez ośmiu h e r
kulesowej budow y Indian, na w spaniałym , lśnią
cym od złota i drogich kamieni tronie.
Strona 2
W śród dźwięków trąb, rogów i m uszli scho
dził ten nieprzejrzany pochód w dolinę. N a
pięcie garstki H iszpanów rosło aż do bólu.
A tahualpa większość swoich wojsk zostawił
za m iastem i ciągnął do C ajam arci w otoczeniu
tylko sztabu i pięciotysięcznej gw ardii przybocz
nej. L udzie ci powoli i uroczyście zapełniali
rozległą przestrzeń głównego placu tw ierdzy,
wokół którego czaili się H iszpanie. G dy w resz
cie zam arł wszelki ruch, A tahualpa uniósł się
na swoim tronie, aby spojrzeć na dziw nych bia
łych ludzi, których przybył odwiedzić we...
własnych posiadłościach.
Chwila pełna niesam ow itego napięcia.
N a scenę w ystąpił teraz kapelan wyprawy,
który podszedł ku władcy Inków i odczytał m u
przew idziane w zarządzeniu królewskim Re-
querim iento, czyli żądanie, aby nowe ludy Zainteresow ał się więc brew iarzem , który uznał
uznały władzę H iszpanów , pokojowo powitały zapew ne za jakiś tajem niczy przedm iot, który
królewskich wysłanników i przyjęły wiarę, którą sam też potrafi mówić. Po rozczarow aniu,
ci im nieśli. D om inikanin pism o trzym ał w b re nastrój A tahualpy zmienił się raptow nie. W y
w iarzu, z którego je z nam aszczeniem odczyty tknął najeźdźcom dotychczasow e gwałty, zuch
wał. A tahualpa nie widział nigdy czytającego. walstwa, i ostrzegł, że pociągnie ich za to do
odpow iedzialności. Rozm owy gw ałtow nie zbli
żały się do bezowocnego końca.
Pizzaro był na to przygotow any. Oficjalny
PERU-AEREO akt państw ow y, został odczytany, a więc prałvu
stało się zadość. T eraz nieuchronnie zbliżał się
m om ent rozstrzygający. N ieodw racalne: albo —
albo.
Zgrom adzonym na głównym placu Cajam ar-
ci dostojnikom indiańskim , wojownikom przy
bocznej gwardii, a także sam em u A tahualpie
naw et przez m om ent nie pojawiła się w głowie
myśl o zbrojnym ataku tak małej garstki, liczą
cej przecież niespełna, dw ustu ludzi. Ale kon
kw istadorom Pizzara m ożna odm ów ić w szyst
FLOTA D E CRISTÓ B A L COLÓN, 1 4 9 2 kiego, tylko nie odwagi i zręczności w boju.
SANTA MARIA LA PIN TA LA N lŃ A '
Strona 3
Z historycznym bojowym okrzykiem „ S a n
tiago y a ellos” (Św ięty Jakubie, w nich, bij!)
wysypały się z ukrycia grupki pieszych i kon
nych H iszpanów , a rów nocześnie zagrzm iały
m uszkiety dobrze ukrytych strzelców. In d ia
nom m usiało się wydawać, że nastąpił jakiś ka
taklizm . T ym czasem Francisco Pizzaro ze swoim
dobrze zbrojnym hufcem już torow ał sobie d ro
gę do lektyki A tahualpy, którego bronił żywy
m u r jego gwardii. G dy tylko H iszpanie wycięli
w pień jednych wojowników, natychm iast osła
niał go nowy pierścień obrońców biernie giną
cych za swego władcę. Rozkazy były ścisłe.
N ikom u z atakujących H iszpanów nie wolno
tknąć Inki. A tahualpa miał być pojm any żyw
cem . T ak się też stało. Zaskoczenie powiodło
się całkowicie.
Zuchw ały atak trw ał niespełna pół godziny,
ale zadecydował on o losach wielkiego państw a
i dynastii peruw iańskich władców. „Zagadkow e
władztw o Inków — jak pisał S. H u b e r w swojej
książce „Państw o Inków ” — odeszło wraz
z zachodzącym słońcem w otchłań przeszłości,
z której nie m a pow rotu. D okonało się w yda
rzenie fantastyczne, nierealne jak sen. I od
tego dnia życie wszystkich ludzi w Peru zaczęło
nosić na sobie stygm at owej półgodziny” .
Runęło w gruzy państw o, które opierało się
na jednym tylko człowieku. N a jego zgliszczach
zostali dwaj w ładcy: nowy — Pizzaro, i stary —
A tahualpa. Początkowo H iszpan okazywał n a
w et Ince wiele poważania i sym patii. L ubił
z nim jadać, grał z nim w ... szachy. T ajniki
tej gry opanował A tahualpa w zadziwiająco
krótkim czasie i grał z wielkim talentem i zro
zum ieniem . Idylla ta trw ała jednak krótko.
A tahualpa ze zrozum iałych względów prag-
6
Strona 4
T aw antinsuyu — zginął uduszony na placu
nął wolności. Pewnego więc dnia zaskoczył
C ajam arci. Po ogłoszeniu, że wyrok został
Pizzara swoją legendarną dziś propozycją, że
wykonany, na dworze Inki rozgrywały się sceny
w zam ian za uw olnienie go napełni kom natę
praw dziw ej rozpaczy. Zwłoki A tahualpy znik
( 7 x 6 m) do wysokości swego w zrostu — zło
nęły w tajem niczy sposób, a jego ziomkowie
tem . W ładca „D zieci Słońca” zorientow ał się
bow iem , że H iszpanie m arzą tylko o tym k ru sz postarali się, aby je zm um ifikować wedle oby
czaju przodków i dobrze ukryć przed oczami
cu. ,,W y go chyba jecie, skoro potrzebujecie go
H iszpanów .
tak du żo ?” — zapytał naw et pew nego razu.
Pizzaro zaś, dawny świniopas — w chwili
Pizzaro przystał na propozycję i oto po ro
swojej śm ierci ju ż m arkiz i wicekról Peru —
zesłaniu gońców zaczynają przybyw ać do Caja-
w osiem lat później zginął w Lim ie z ręki jednego
m arci indiańscy tragarze ze skarbam i, które
ze swych rodaków.
kilka pokoleń Indian nagrom adziło w pałacach
i świątyniach Cuzco, Titicaca, H uam achuco
i w wielu innych miejscach. W słynnej, istnie
jącej do dziś, kom nacie grom adzą się złote n a
czynia, w izerunki zwierząt, roślin, jak na przyk
ład szczerozłote kolby kukurydzy, a nawet złote
posągi Inków.
H iszpanie posądzili jednak A tahualpę o z d ra
dę. Oskarżono dawnego władcę, że złoto grom a
dzi się zbyt wolno, że on celowo w strzym uje d o
stawy, aby zyskać na czasie i zebrać przeciwko
H iszpanom wojsko. Sytuacja Inki stawała się
beznadziejna. Biada zwyciężonym ! W krótce
pow ołano trybunał, który skazał A tahualpę na
spalenie na stosie. Inka za swoje złoto kupił
śm ierć zam iast wolności. Stara legenda mówi,
że w śród 24 członków tego sądu 13 głosowało M IA S T O K R Ó L Ó W
„w inien” i że Indianie w ciągu roku wszystkich
ich odszukali i skrytobójczo pozbawili życia. W ielki „B oeing 707” płynie spokojnie na
Sam A tahualpa wyrok przyjął z rezygnacją. wysokości dziesięciu tysięcy m etrów . Spiętrzo
Zgodził się również przyjąć chrzest, aby uniknąć ne m asywy skalne A ndów naw et z tego pułapu
spalenia na stosie — jak wszyscy Indianie w ie wyglądają m ajestatycznie. „ Ib e ria ” . T aki właś
rzył bowiem , że dalsze istnienie duszy związane nie czerwony napis widnieje na silnikach naszej
jest z istnieniem ciała. m aszyny. Pasażer nie pow inien bowiem za
W dwie godziny po zachodzie słońca, w dniu pom nieć, że leci m aszyną hiszpańskich linii
lotniczych. T akie są zasady reklamy. Być może,
3 sierpnia 1533 roku A tahualpa — ostatni władca
8 9
Strona 5
udając się następnym razem do Południow ej kontynentalnych sam olotów doby dzisiejszej.
A m eryki, znow u wybierze on tego samego K ończy się któraś tam z kolei godzina lotu,
przew oźnika. Przecież i tradycja coś znaczy. sam olot traci wysokość, pod nam i fale oceanu.
H iszpanie przed pięciom a niem al wiekami d o Po kilkunastu m inutach wielka m aszyna ląduje
tarli tu pierw si... na m iędzynarodow ym lotnisku w Lim ie. Stolica
Przystojna stew ardesa przynosi kolejny p o P eru nie ma nic wspólnego z Im p eriu m Inków.
siłek. W kom fortow ym zaciszu klim atyzowanej Pow stała wówczas, kiedy im perium to upadło
kabiny, z m asą jedzenia na stoliku, z tru d em pod ciosami hiszpańskich zdobywców.
wyobrazić sobie m ożna wegetację Indian m iesz T aw antinsuyu. T a m elodyjna nazwa znaczy
kających w tych górach, nad którym i unosi w przybliżeniu K raina C zterech S tron Świata,
się nasz sam olot. Pod skrzydłam i m aszyny jaw ią a przed przybyciem H iszpanów obejm owała
się czasem skupiska prym ityw nych dom ostw rozległe posiadłości inkaskich władców. Inkowie
PERU AERED
AEREO
MONUMENTOal AGRICUŁTOR MONUOINIO
INtA MAMCO (A
i N D I G E N A . LI/V\A-I9 3 5 •UW14COA.W. MT
w dzikich górskich dolinach, gdzie nie ma naw et mieli znakom ite drogi prow adzące do każdego
ścieżek łączących z zew nętrznym światem. T a m z czterech regionów ich im perium . Dzisiaj
żyją dziś ludzie na pograniczu głodowej śmierci. zresztą też w yróżniłbym cztery „św iaty” składa
A przecież nasz „B oeing” leci nad daw nym jące się na w spółczesne Peru, jakkolwiek kryteria
im perium Inków, gdzie koła w praw dzie, ale podziału będą inne niż kiedyś.
i głodu nie znano. T a k więc: Św iat Pierw szy stanow ią wody
Daleko w dole krąży na rozpostartych skrzyd oceanu, obm ywające peruw iańskie brzegi. Św iat
łach wielki ptak. T o może być tylko kondor. D rugi — nadbrzeżne pustynie bogate w relikty
Jesteśm y wyżej. „W yżej niż kondory” bywają starożytnych kultur, starszych jeszcze niż cywi
czasem tylko alpiniści i — pasażerowie trans- lizacja Inków, a zarazem najbardziej rozwinięta
10
Strona 6
W Peru istnieje jeszcze Św iat Piąty. Jest nim
fU M DŁClÓ N DE LA U N lV |
Lim a, niegdyś stolica hiszpańskiego Peru,
założona przez Pizzara, a obecnie kosm opoli
tyczna m etropolia i centrum życia w spółczes
nych Peruw iańczyków , starających się zatrzeć
granice, jakie dzielą m ieszkańców czterech p o
zostałych peruw iańskich „św iatów ” .
Po przybyciu do L im y bardzo się rozczaro
wałem. Spodziew ałem się słońca, upałów , ty m
czasem było zaledwie czternaście stopni pow y
żej zera, całkowite zachm urzenie i garua, czyli
część kraju. Świat T rzeci — to niebotyczne
A ndy z niedożyw ionym i wiecznie Indianam i.
I wreszcie Św iat Czw arty, obejm ujący skłę
bioną dżunglę, w której żyją ludy zdobne w
barw ne pióropusze z piór tukana, polujące, tak
jak przed wiekami, z łuków i śm iercionośnych
dm uchaw ek.
■B f li i
coś pośredniego m iędzy m głą a m żawką, co —
f O W p»CiOW Ot u uwtvi>s>04fl
jak się w net dowiedziałem — stanow i absolutną
MARCOS
specjalność Lim y. T eoretycznie L im a, leżąca
zaledwie dwanaście stopni na południe od
równika, pow inna mieć gorący klim at tropikalny.
T ak pew nie by naw et było, gdyby nie istnienie
zim nego prądu, opływającego w najbliższym
sąsiedztw ie w ybrzeże kontynentu. Jego wpływ,
w połączeniu z barierą gór dzielącą Lim ę od
w nętrza kraju, pow oduje właśnie owo dokucz-
Strona 7
liwe zachm urzenie i stałą wilgoć w ciągu co
najm niej kilku m iesięcy w roku. Zabaw ne, że
dyw an ch m u r pokrywa obszar tylko niewiele
większy niż sam o m iasto. W ystarczy więc w y
jechać ze stolicy kilkadziesiąt kilom etrów w do
w olnym kierunku, aby pławić się w słońcu
i dostaw ać „gęsiej skórki” na sam ą myśl o p o
wrocie do m iasta. W zględnym pocieszeniem
dla lim ańczyków jest fakt, że przy wiecznej
wilgoci deszcz tam jednak nigdy nie pada,
i zakup parasola zaliczyć trzeba do wydatków
luksusow ych. Zgnębieni garuą m ieszkańcy L im y
podejrzew ają, że założenie stolicy przez Pizzara
właśnie nad rzeką R im ac nastąpiło za radą pod
bitych Indian, którzy w ten sposób chcieli
wywrzeć zem stę na najeźdźcach.
T ak było czy inaczej — spiżowy Pizzaro,
um ieszczony na cokole pom nika tuż obok Plaża
de A rm as (Plac Broni), z dum ą spogląda na ów
najstarszy plac założonej w 1535 roku stolicy,
który w jego oczach obrastał w spaniałym i gm a
chami. W ciągu trzystu lat stolica Peru była
królową m iast Południow ej A m eryki. T u pow
stał pierw szy uniw ersytet kontynentu, San M ar-
cos, pierw sze drukarnie i wiele innych szacow
nych instytucji. Z L im y prom ieniow ała na całą
A m erykę kultura, m oda, architektura. Dziś
dw u i półm ilionow a stolica szczyci się wieżow
cami z betonu i szkła, ale i niepow tarzalny urok
pałaców, brzuchatych rzeźbionym i balkonam i —
trw a. W epoce kolonialnej, w czasie złotego
okresu L im y, ukryte za drew nianym ażurem
rzeźbionych okien wielkookie senoritas obser
wowały uroczystości kościelne i przyjm owały
hołdy zakochanych caballeros.
Prześliczne balkony nikną ju ż w stolicy,
tłam szone niklowymi ram am i wystaw wielkich
15
Strona 8
m agazynów. D aw ne uroki znaleźć m ożna w ca część z nich pochodzi ze „Złotej K om naty”
łej krasie przede wszystkim w pałacu T o rre A tahualpy. Całość m a niew yobrażalnie wielką
T agle, służącym dziś urzędnikom peruw iań wartość, jeżeli uw zględni się nie tylko sam k ru
skiego m inisterstw a spraw zagranicznych, oraz szec, ale przede wszystkim walory artystyczno-
w budynku spełniającym prozaiczne funkcje zabytkow e zgrom adzonych przedm iotów .
restauracji, zwanej „ T rz y M o n ety ” . Inkowie nie kochali złota w sposób właściwy
Pizzaro spoziera ze swego cokołu także na Europejczykom , traktowali je po prostu jako
katedrę, która w jednej z krypt mieści jego d o użyteczne tworzywo do sporządzania przedm io
czesne szczątki. W szklanej trum nie, za parę tów codziennego użytku i ozdób. Stąd też
soli* obejrzeć m ożna m ały szkielet człowieka, często pokrywali je farbam i, okładali nim przed
który zniszczył potężne Im perium Inków. m ioty ze zwykłych m etali, a także łączyli z in
W kosm opolitycznej L im ie niełatw o dziś nym i m ateriałam i. N iezbyt rozgarnięci a chciwi
doszukać się reliktów z epoki daw nych w ład konkw istadorzy nigdy więc nie byli pewni, czy
ców Peru. Przeciętny tu ry sta znajduje n aj złoty kubek lub charakterstyczny nóż inkaski
częściej tylko... papierosy „ In c a ” lub lem o jest istotnie w całości wykonany z cennego
niadę „ In c a C ola” . Co bardziej dociekliwi w ę kruszcu czy też nie. T łum aczy to w pewnym
drowcy trafiają czasem do stołecznych m uzeów , stopniu w andalizm zdobywców hiszpańskich,
a zwłaszcza do słynnego „M useo de O ro ” , które którzy łamali sprzęty i ozdoby Inków , po to,
mieści w swoich zbiorach nieprzebrane skarby aby mieć pewność, że istotnie zdobyli bogactwo.
w postaci w yrobów inkaskich: złotych naczyń, O statecznie więc przetapiali w spaniałe dzieła
blach i ozdób wszelkiego rodzaju. Być m oże, inkaskich złotników i słali na stary kontynent
.1 tylko złote sztaby i bryły. W skutek tego zresztą
Sol de oro —— m on eta peruwiańska.
m uzeum złota w Lim ie stało się jednym z bar-
1821 • S E S O U I C E N T E N A H I O DE LA 1M0 E PfcH0 EHC1 A - 1971
PERU 1022
u: R t o
Strona 9
dzo nielicznych miejsc na ziem i, gdzie sztuka
Inków błyszczy pełnym blaskiem . Szczerozłote
kilkukilogram ow e wazy, m niejsze kubki, maski
pośm iertne — wszystko o śmiałej stylizacji,
zadziwiająco bliskie kierunkom współczesnej
nam sztuki. W ,,M useo de O ro ” zobaczyć m oż
na też przepiękne ozdoby, a raczej tkaniny
z bajecznie kolorow ych, a jednocześnie z w iel
kim smakiem zestawionych papuzich i tuka-
nich piór. Największym pow odzeniem u daw
nych artystów cieszyły się piórka jaskrawożół-
te, sym bolizujące z pew nością słoneczny blask,
który tak w ielbiły „D zieci Słońca” .
Patrząc na zbiory „M useo de O ro” m ożna
częściowo zrozum ieć konkw istadorów — nio
sących w jednym ręku m iecz, a w drugim
krzyż — że kiedy weszło w grę złoto, częściej
odkładali na bok krzyż niż m iecz, jed n y m z b a r
dziej znam iennych przedm iotów istniejących
w tym m uzeum (w ram ach oddzielnej kolekcji
broni) jest krucyfiks, którego górne ram ię sta
nowi rękojeść ukrytego w ew nątrz sztyletu.
T rzysta lat hiszpańskich rządów w Am eryce
Łacińskiej przyniosło w praw dzie względny roz
wój ekonom iczny tego kontynentu, przyniosło
rozwój upraw , kopalnictw a, naw et przem ysłu,
ale przyniosło też wiele cierpień m ieszkańcom
tej części świata. N ieudolność gubernatorów ,
chciwość bogaczy sprow adziła na Indian głód.
M etysi, obciążeni ponad m iarę pracą, podatka
m i, pogardliw ie traktow ani i K reole* odpycha-
* K reole — poto m ko w ie w p ro stej linii kolonizatorów
hiszpańskich, portu g alsk ich i fran cu sk ich , u ro d zo n y ch
i osiadłych w A m eryce Ł acińskiej oraz na p o łu d n iu
Stanów Z jednoczonych.
18
*
Strona 10
■ ■ ■ ■ ■ ■
Strona 11
ni od władzy przez wyniosłych przybyszów
z E uropy, buntow ali się.
M nożyły się we wszystkich hiszpańskich ko
loniach b u nty, słychać było coraz głośniej
sze żądania zasadniczych reform , popraw y
bytu. „Ś m ierć złym rządom ” rozlegało się
hasło od północnych brzegów M orza K araib
skiego aż po zim ną Patagonię. Rew olty w strzą
sały potężnym niegdyś Im perium H iszpańskim .
Jednym z charakterystycznych w ystąpień tego
ty p u był b u n t (r. 1780) pod w odzą pewnego
poborcy podatkow ego, którego przodków uznano
za potom ków władcy inkaskiego T u p a ć Am aru.
O n sam przybrał również imię T u p a ć A m a
ru II* i ściągnął pod swe sztandary tysiące
w ynędzniałych chłopów. U płynęło wiele m ie
sięcy, zanim 15 tysięcy żołnierzy hiszpańskich,
ściągniętych z L im y, zdołało uśm ierzyć bunt.
Bohaterski T u p a ć A m aru II poniósł m ęczeńską
śm ierć z rąk H iszpanów . Jego ciało rozerwano
końm i. O fiara, chociaż nie popraw iła losu
Peruw iańczyków , poderw ała jednak do walki
rzesze chłopów indiańskich.
Pożoga b u n tu ogarnęła cały kontynent od
M eksyku do A rgentyny. Rozpoczęła się seria
w ybuchów znanych pod nazwą w ojen niepodr
ległościowych w Am eryce Łacińskiej. H asłem
wywoławczym dla tych w strząsów stało się
wejście wojsk N apoleona do H iszpanii.
W kw ietniu 1810 roku pow staje pierwsza
republika uniezależniona od H iszpanii. R epub
lika ta w praw dzie jeszcze upada, ale jej w spół
tw órca Sim on Boliwar już rozpoczął swój po
chód ku sławie największego bohatera walk
* D zisiaj postać T u p a ć A m aru II św ięci sw ój triu m f.
Je st on sym bolem w alki o w olność i spraw iedliw ość.
19
Strona 12
o niepodległość Ameryki Południow ej. D rugą Zm ieniający się jak w kalejdoskopie prezy
obok niego postacią w walce o słuszną sp ra denci i ich zwolennicy stale zakłócali i tak chw iej
wę został Jose de San M artin — Kreol argen ną równowagę polityczną i gospodarczą kraju,
tyński. On i jego wojsko odegrali ogrom ną uzależnionego stale od obcych m ocarstw . W łaści
rolę w uw olnieniu Chile spod hiszpańskiej wie dopiero u progu X X wieku, za czasów prezy
władzy, on także zlikwidował ostatni organizm denta Nicolasa Pieroli (sterow anego zresztą także
państw owy uzależniony od H iszpanów na kon przez doradców zagranicznych) nastał w Peru
tynencie, jakim było Peru. Pow stała nowa re okres w zględnego spokoju i stabilizacji.
publika. Był to dzień 28 lipca 1821 roku. Od czasu do czasu zdarzał się i w tym kraju
W alki z H iszpanam i o utrw alenie niepodleg bardziej światły dyktator, a w tedy państw o
łości Peru ciągnęły się jeszcze trzy lata i dopiero funkcjonow ało nieco lepiej, choć dla szerokich
bitw a koło A yacucho w grudniu 1824 przyniosła m as ludności nie m iało to żadnego znaczenia.
ostateczną klęskę garnizonom hiszpańskim . Bi W iększość Indian, pozbaw ionych ziem i, głodo
twa ta uważana jest za ostateczne zwycięstwo wała po starem u, a robotnicy w kopalniach
patriotów południow oam erykańskich w w oj pracow ali nadal ponad siły.
nach niepodległościowych. Zupełnie nowy rozdział w historii Peru roz
D la byłego wicekrólestwa Peru uzyskana począł się stosunkow o niedaw no, a dokładnie
w X IX wieku niepodległość nie przyniosła w dniu 3 października 1968 r. T ego dnia n a
wiele dobrego. Potom kom Inków zaś, z których stąpił kolejny przew rót i kolejnego prezydenta,
składało się przeszło osiem dziesiąt procent lu d B elaunde T e rry , pozbaw iono władzy. Rzecz
ności w A ndach, przybyło jeszcze więcej cie- odbyła się w stylu południow oam erykańskim :
miężycieli, roszczących sobie pretensje do w ła D o pałacu prezydenckiego w L im ie w kro
dzy i zysków. D aw na perła ustroju kolonialnego czył m ały oddział żołnierzy i bez przeszkód ze
z trudem przekształcała się w X IX -w ieczne p a ń strony w artow ników podążył do części m iesz
stwo. Rozległość obszaru, klim at i ukształtow anie kalnej gm achu. Oficer, dowodzący tym o d
terenu, małe opady na w ybrzeżu, trudności działem , przed drzw iam i sypialni zakrzyknął *
transportow e w górach, brak dobrej ziemi ornej raz i d ru g i: „S enior P resid en te!” , a kiedy ukazał
— utrudniały rozwój i postęp. W paradoksalny się Belaunde, oficer zakom unikował m u, że
sposób bogactw o zasobów m ineralnych p rzy został obalony. Po czym bosego eks-prezydenta
sparzało Peru kłopotów, a złoża guano i saletry zawieziono autem na lotnisko, i tak jak stał,
spowodowały naw et wojnę z Chile. w piżam ie, wsadzono do sam olotu odlatującego
Peru bowiem, przy całym w ew nętrznym chao do Buenos Aires.
sie, w stosunkow o krótkim czasie zaplątało się N ow ym prezydentem został generał Juan
aż w trzy w ojny: z Boliwią, H iszpanią i Chile. Velasco A lvarado, który, jak się początkowo
M łode państw o w wojnach tych straciło wiele, zdawało, niewiele różnił się od innych wyż
zarów no pod względem terytorialnym jak i p o szych oficerów peruw iańskich. Prędko jednak
litycznym . okazało się, że generał szczerze dąży ku rady-
20 21
Strona 13
kalnym reform om w swoim kraju i do uzyskania W czerwcu 1969 roku z balkonu pałacu p re
niezależności narodow ej. W sześć dni po objęciu zydenckiego pow tórzył zebranym tłum om sło
władzy Velasco upaństw ow ił część obcych m o wa W ielkiego Indianina T u p a ć A m aru I I .
nopoli, a przede wszystkim wywłaszczył In te r „C hłopie, nigdy więcej pan twój nie będzie żył
national Petroleum C om pany — filię am ery z twojej biedy” .
kańskiego giganta naftowego — znienaw idzony O d tego m om entu rozpoczęła się w Peru
wielka reform a rolna, w ram ach której, w ciągu
Strona 14
pierw szego roku jej trw ania, wywłaszczono
g runty obszarników o łącznej pow ierzchni pół
tora m iliona hektarów. R eform a ta do końca
1973 roku przyniesie ziem ię całem u bezrolnem u
i m ałorolnem u chłopstw u, a więc przeszło trzem
m ilionom ludzi.
Pow ołany do życia W ojskow y Rząd Rew olu
cyjny wydał i do dziś wydaje dekrety oddające
w dużej m ierze pod kontrolę państw a górnictw o,
przem ysł, handel, banki itp. Rząd ten podjął
też decyzje zm ierzające do całkowitej likwidacji
analfabetyzm u w Peru oraz zarządził dla u rzęd
ników państw ow ych i oficerów obowiązkową
naukę kiczua ——pogardzanego dotychczas języka
Indian. Jednym słowem, A lvarado i jego zwo
lennicy konsekw entnie dążą do „peruw ianiza-
cji” państw a, czyli do politycznego i gospodar
czego uniezależnienia się Peru od obcych w pły
wów. Co więcej, wszelkie ustaw y wytyczające
ten kierunek nie tylko się uchw ala, ale w brew
wszelkim trudnościom — realizuje. A to już
na terenie A m eryki Łacińskiej stanowi zupełną
nowość.
D ekrety wypracowywane w pałacu prezy
denckim przy Plaża de A rm as w Lim ie z uwagą
śledzone są nie tylko w Peru, ale — trzeba
stw ierdzić bez przesady — w całej Południow ej
Am eryce. D la nas Polaków ciekawostką nie
bez znaczenia jest fakt, że pałac ten — podobnie
jak wiele innych reprezentacyjnych gm achów
w stolicy Peru — przebudow any został w edług
projektu polskiego architekta Ryszarda Jaxa-
M ałachowskiego*
M ałachowski nie był zresztą jedynym Pola-
* Z m ari w roku 1972, w w ieku 90 lat, a jego w spaniały
pog rzeb zg ro m ad ził ludność całej L im y.
24
Strona 15
kiem , który położył wielkie zasługi w rozwoju
Peru. I tak np. E rnest M alinowski zbudow ał
słynna transandyjska kolej peruw iańska, funk
cjonująca do dziś. Edw ard H abich założył
pierw szą w Południow ej Am eryce Politechnikę,
którą następnie G erard U nger przekształcił
w nowoczesny zakład naukowy, zwłaszcza na
DEL PERU wydziale m echaniki. Ponadto znakom itym i w y
kładowcam i uniw ersytetu w L im ie byli: W ła
dysław Folkierski — m atem atyk, W itold Szy-
szło — botanik, i inni.
W spółczesna kolonia polska w P eru nie jest
zbyt liczna. Skupia się głównie w L im ie i składa
się przede w szystkim z potom ków w spom nia
nych Polaków. T ak więc zarówno syn, jak i wnuk
Jaxa-M ałachow skiego są również architektam i.
Tom asz U nger — jednym z czołowych p rzed
stawicieli życia gospodarczego, a jego m atka,
D orota, od lat prow adzi po staropolsku otw arty
dom dla Polaków przybyw ających do Peru.
W L im ie również mieszka F ernando — syn
prof. Szyszły, artysta malarz. Z rodaków osiad
łych na peruw iańskiej prow incji najbardziej
znani to m ieszkający od czterdziestu lat w Iqui-
tos Jan Pawlikowski wraz z dorosłym potom
stw em , i Benedykt Kalinowski żyjący w pusz
czach departam entu M ądre de D ios i wzorem
ojca zajm ujący się ornitologią.
W 1972 roku odnotow ać warto również obec
ność w Peru grupy specjalistów polskich, którzy
RIOUEZA DEL GUANO z ram ienia O N Z nadzorują projekt odbudow y
i rozbudow y C him bote, m iasta zniszczonego
w w yniku trzęsienia ziemi.
W A T E R I O W & S O N S U MI TE D . LO N DR E S
Strona 16
Świat pierwszy: W ybrzeże współczesnego Peru rozciąga się
na przestrzeni około 2000 kilom etrów w linii
P E R U W IA Ń S K IE M O R Z E prostej, obejm ując urozm aiconą linię brzegową
od miejscowości T u m b e s w pobliżu Ekw adoru
G odzinam i patrzeć m ożna na igraszki chłop do T acna przy granicy chilijskiej. Brzeg ten
ców z nadbrzeżnych peruw iańskich wiosek, jest na ogół niegościnny, skalisty, pustynny
którzy uzbrojeni w bam busow e kije zręcznie i spada strom o w m orze, zwłaszcza na południu.
m anew rują swoimi caballitos de totoro. T a W niektórych częściach kraju, już w odległości
dźwięczna nazwa oznacza po hiszpańsku „ trz ci niespełna trzech mil od brzegu m orze jest tak
nowe koniki” *, czyli po prostu wiązki sitowia głębokie, że w jego otchłani m ogłyby się p o
związane na kształt małych łódeczek. Dosiada m ieścić wyniosłe szczyty Andów.
się ich okrakiem, dokładnie tak jak małego Peruw iańczycy za swoje m orze uważają przy
konika. M alcy potrafią tym i w odnym i pojazdam i brzeżny pas O ceanu Spokojnego szerokości
w walce z wielkimi grzywaczami, rodzącymi 200 mil m orskich. N a tym olbrzym im obszarze
się gdzieś na niezm ierzonych przestrzeniach rząd peruw iański spraw uje władzę i zastrzega
Pacyfiku m anew row ać z nadzwyczajną zręcz sobie wiele przywilejów, zwłaszcza w dziedzinie
nością. I nie m a w tym nic dziwnego, gdyż rybołów stwa. Akwen ten zawiera praw dziw e
m ieszkańcy wybrzeży Peru używają swoich skarby. O becnie są to głównie ryby, ale przed
„trzcinow ych koników ” od niepam iętnych cza stu laty skarbem tym było przede wszystkim
sów, a już pierwsi hiszpańscy konkw istadorzy guano, czyli... ptasie odchody.
podziwiali wielką dzielność m orską tych p ry P eru w czasach zależności kolonialnej żyło
m ityw nych wehikułów. W iększe caballitos zresz głównie z kopalni srebra, ale po roku 1840
tą, podobnie jak tratw y z drzew a balsa, pełniły pryw atni przedsiębiorcy odkryli „złotą żyłę
zawsze nader użyteczną rolę jako jednostki w postaci guana, grom adzącego się od wieków
um ożliwiające przybrzeżne połowy ryb. Z h i na przybrzeżnych wyspach Chincza. Z najdują
storycznych zapisków w iadom o również, że się one w pobliżu miejscowości Pisco, w odleg
władcom Im perium Inków codziennie świeżą łości około 200 km na południe od Lim y. T e
rybę, złowioną za pom ocą tych właśnie „trzci bezdeszczo^ye skały od tysięcy lat służyły za
nowych koników ” , dostarczano do Cuzco, m ia m iejsce lęgu ptaków , i pokłady skamieniałego
sta leżącego w wysokich A ndach. Zadanie to naw ozu sięgały tam do 30 m etrów grubości.
wykonywali legendarni już szybkobiegacze, zw a T e właśnie odchody ptasie okazały się w arto
ni w języku Inków chasąuis, którzy w całym ściowym nawozem , niezm iernie potrzebnym
rozległym państw ie „D zieci Słońca” bardzo dla upraw nych pól w W ielkiej B rytanii i N iem
skutecznie pełnili rolę posłańców, przekazując
przesyłki, rozkazy i polecenia. czech.
D ziesiątki pryw atnych biznesm enów rzuciło
się więc na guanow e eldorado. Interes był
T o to ro oznacza po hiszp ań sk u sitow ie.
znakom ity, poniew aż w Europie tonę guana
28
29
Strona 17
sprzedaw ano po osiem dziesiąt dolarów. W su w historii ludzkości. P ra PERU 5S
m ie oblicza się dziś, że dochody, które dało ca przy w ydobyw aniu
guano, są większe niż w artość całego złota zra skam ieniałego guana by
bowanego w Peru przez Pizzara. Oczywiście, ła nadzwyczaj ciężka.
zarów no bogactw a Inków jak i pieniądze za T rz eb a było je rozbijać
guano — nie przyczyniły się w najm niejszym oskardem , łopatą, ręcz
stopniu do rozwoju kraju. D yktatorzy Peru nie ładować na statki ,luu*v**
nakładali na przedsiębiorców wysokie podatki, płynące wokół przyląd
które w m ałym tylko stopniu zasilały kasę p a ń ka H orn do E uropy. In
stwową. K o niunktura guanow a została tak dale dianie z gór um ierali
ce zm arnow ana, że naw et L im a nie potrafiła przy tej robocie m aso
z tych dochodów zainwestować nic lub praw ie wo. W obec tego m ilio
nerzy guanowej koniun
ktury sprow adzili p rze
szło 80 tysięcy kulisów PERU
chińskich, którzy płacili
niew olniczą pracą na
wyspach Chincza i rejo
nach przyległych za...
przejazd do Peru.
G uano dało kilku bez
H**""
względnym przedsię
biorcom fortunę, ale to
samo guano, sm utnym
zrządzeniem losu, p rzy
czyniło się także do osta
tecznego zatarcia śladów
przeszłości W yspy W iel
nic w potrzebne podm iejskie upraw y rolne.
kanocnej, której tajem PERU
Całą żywność sprow adzano z zagranicy. K iedy
nicę starał się zbadać
więc ostatecznie ustały dopływ y wielkich d o
T h o r H eyerdahl.
chodów z eksploatacji guana, m usiano nadal,
m im o całkowitego już braku pieniędzy, sprow a T ajem nicę wielkich
dzać żywność z zew nątrz, pod groźbą głodowej posągów pom ogłaby,
śm ierci miasta. być m oże, wyjaśnić t u
G łów ne pokłady guana przy rabunkow ej gos bylcza ludność W yspy
podarce w ystarczyły zaledwie na czterdzieści W ielkanocnej. N iestety
lat. T e n krótki okres zapisał się haniebnie jednak, zniszczyło ją
30
Strona 18
właśnie guano. W ielka tragedia tego ludu bujnem u rozwojowi planktonu, a tym samym
pow oduje znakom ite w arunki dla życia w szel
nastąpiła w roku 1862. W tedy to do brzegów
zagubionej w oceanie drobiny lądu dobiło siedem kiego rodzaju ryb.
K rólow ą tych wód jest podobna do sardynki
peruw iańskich żaglowców. Byli to piraci, którzy
szukali niewolników do pracy na wyspach mała anczoweta, której długość nie przekracza
Chincza. Porwali oni bądź w ym ordow ali całą piętnastu centym etrów . Tw orzy ona jednak
gigantyczne ławice i daje się bez tru d u łowić
tam tejszą ludność. Statki wywiozły ją na p e ru
wiański brzeg. T e n niesłychany gwałt spotkał w zdłuż całych niem al brzegów peruw iańskich
właśnie w nurcie prądu H um boldta i to w b li
się w praw dzie z protestem przedstaw iciela
Francji rezydującego w Lim ie, ale odniósł on skim zasięgu wybrzeża.
nikły skutek. O statecznie załadowano około stu Flota poławiająca tę tak zwaną sardelę p e ru
osób na statek, który m iał odwieźć je do brzegów wiańską składa się obecnie z przeszło 1 400
statków , zbliżonych wielkością do znanych nam
rodzinnej wyspy. N iestety, dotarło tam zaledwie
bałtyckich kutrów , stacjonuje głównie w p o r
piętnaście osób; reszta zm arła w podróży
w skutek epidem ii ospy, która w ybuchła na statku. tach Callao, Pisco i C him bote.
Dzięki tym niepozornym w gruncie rzeczy
Pochodzenie tajem niczych kam iennych posągów
stateczkom , Peru od roku 1964 dzierży nie
zapew ne nigdy ju ż nie zostanie wyjaśnione.
przerw anie pierw sze miejsce w połowach świa
G uanow e eldorado w krótce po tych w yda
towych. W roku 1971 peruw iańscy rybacy od
rzeniach przestało być dobrym interesem . Pokła łowili dwanaście i pół m iliona ton ryb! (Polacy
dy się wyczerpały, a skrzydlaci m ieszkańcy skali niespełna pół m iliona). Całość tej ogromnej
stych wysp wynieśli się, szukając innych miejsc m asy ryb idzie do przeróbki przem ysłowej
lęgowych. Opływ ający w dostatki członkowie i trafia na rynki światowe w postaci poszukiw a-
rządu i świeżo upieczeni m ilionerzy zaczęli
bankrutow ać jeden po drugim .
Sw oistą kontynuacją dziejów peruw iańskiego
guana jest historia peruw iańskiej mączki rybnej,
cenionej dziś na całym świecie nie mniej niż
kiedyś guano. Służy ona jako nawóz, ale także
jako pasza dla świń i kurcząt. Sprzedaż jej
przynosi rządowi peruw iańskiem u podstawowe
w budżecie państw a dochody.
Spraw cą tego bogactwa jest opływający brzegi
Peru prąd H um boldta. T a wielka rzeka, której
w ody w yraźnie odcinają się w oceanie, ma tem
p eratu rę o pięć do siedm iu stopni niższą od
otaczających ją wód. Różnica ta m a kapitalne
znaczenie, poniew aż na obszarze prądu sprzyja AfcWCO
Strona 19
PRIM ER S E IL O Ą ^
S kLLO Dl
bposioon francesa
( i s r . w o s „J LIMA I X - 1957
E DUPETTT-TMOUAI
nej mączki rybnej. Paradoksalna jest sytuacja, 1972 roku pierw sze dwie jednostki łowcze
że światowa potęga w rybołów stwie, jaką jest „ C e n ta ru s” i „ C ra te r” , z doświadczonym i za
P eru, cierpi na brak ryby nadającej się do kon łogami, odpłynęły z G dyni do Peru.
sum pcji. O grom na większość Peruw iańczyków ,
zwłaszcza m ieszkających dalej od wybrzeża, Jest wczesny ranek. N ad całym Callao, p o r
pozbawiona jest zupełnie niem al tego w artościo tem i m iastem , unosi się charakterystczny za
wego pokarm u. D ecydują o tym znikom e połowy pach m ączki rybnej, na który w naszej G dyni
ryb nadających się do konsum pcji, a także tak bardzo narzekają m ieszkańcy i turyści.
brak chłodni i odpow iednich środków tran sp o r W tym największym peruw iańskim porcie do
tu w rozległym kraju bez rozwiniętej sieci ko biega on nie tylko z zakładów przetw órczych,
m unikacyjnej. ale również ze stert worków, czekających na
W ostatnich dopiero latach rząd generała nabrzeżu na statki m ające je zabrać do Europy.
Velasco podjął energiczną akcję m ającą na celu Pan Lopez, uprzejm y pracow nik miejscowego
popraw ienie tego stanu rzeczy. Do najnow In sty tu tu M orskiego, który podjął się d o star
szych pociągnięć w tej dziedzinie należy m .in. czyć m nie na statek rybacki, wskazuje sterczący
pow stanie m ieszanej polsko-peruw iańskiej spół nad m agazynem kom in jakiegoś statku. Bez
ki, w ram ach której Polacy, m ający duże d o tru d u rozpoznaję na nim znak Polskich Linii
świadczenia w rozwijaniu własnego rybołów O ceanicznych.
stwa m orskiego, będą pom agać swoim peruw iań __ Z e-rom -sky — z trudem wym awia mój
skim partnerom w zorganizow aniu połowów przew odnik obcą sobie nazwę też ładuje
konsum pcyjnej ryby morskiej. W e w rześniu mączkę.
34 35
Strona 20
Kiwam głowa bez większych emocji. W łaśnie m orany. T ak, one zawsze wiedzą najlepiej,
wczoraj byłem na naszym statkuj a zresztą gdzie jest ławica.
wiem, że Polska corocznie zakupuje w Peru Skiper „S anta M arii” wyjaśnił mi też z g ru b
około 60 ton wysokowartościowej mączki, czyli sza taktykę połowów. O tóż po znalezieniu ła
m niej więcej trzy razy tyle co W ielka Brytania wicy należy stw ierdzić, jaki jest kierunek i szyb
i połowę tego co H iszpania lub W łochy. G dyński kość posuw ania się ławicy, jej wielkość, i głębo
arm ator od wielu już lat utrzym uje regularne kość, na której się znajduje. Ryby na ogół nie
połączenia z zachodnim w ybrzeżem tego kon boją się statku, ponieważ zwykle woda jest
tynentu. m ętna od planktonu. W takiej nieprzejrzystej
Zbliżam y się do basenów rybackich. N ie w odzie, po ustaleniu kierunku posuw ania się
wielkie, 200— 300-tonowe jednostki stłoczone ławicy, należy ją wyprzedzić, wyrzucić sieć
są burta w b u rtę jak sam ochody na parkingu. i zaciągnąć ją po wejściu ryby.
Pan Lopez skręca tak szybko na trap jednego K apitana wywołano na pokład. Poszedłem za
z woniejących rybą stateczków, że ledwie mogę nim . Rybacy przygotowyw ali sieci. Były to ny
przeczytać jego nazw ę: ,,Santa M aria” . Z a lonowe okrężnice, długości pięciuset m etrów.
czynam się trochę czuć tak, jak członek załogi — Anczoweta nie chodzi głęboko, do trzy
K olum ba. Skiper — chudy, drobny — w n i dziestu m etrów — dorzucił kapitan — a nylon
czym nie przypom ina jednak wielkiego adm i to dla rybołów stw a wspaniały wynalazek.
rała. M ruknął coś, że niby się cieszy z mojej „S anta M aria” szła na pełne m orze z szyb
obecności. Ale entuzjazm u nie widzę. ,,Rybak, k o ś c ią chyba dziewięciu węzłów. N ad nami
jak to rybak może się boi, że przyniosę m u wisiały nisko ciężkie chm ury, które — jak mi
p e c h a? ” — uspraw iedliw iam go w duchu. pow iedziano w Instytucie — zalegają w tej
Zresztą skiper nie ma czasu. Pokrzykuje bez okolicy przez dziewięć miesięcy w roku.
przerw y na nieliczną, dw unastoosobow ą załogę. Coś białego, jak obłok, wyłoniło się w oddali.
W krótce odchodzim y ostrożnie od nabrzeża. T ak, to była konkurencja. K orm orany i głup-^
Ciasno tu bardzo. Nasz wódz sam stoi przy taki. Ptaki najwyraźniej atakowały ławicę ryb.
sterze i mija o m ilim etry w szechobecne bliź N asz skiper z m ostku przyglądał się im chwilę.
niacze jednostki. Pewnie zgodnie z tym , co mówił poprzednio -
W reszcie jesteśm y za falochronem . K apitan ustalał kierunek przesuw ania się ławicy. P ły
„S anta M arii ’ trochę m ięknie, przyjm uje ode nęliśm y z kw adrans. N a rozkaz skipera ry
m nie papierosa i... zaprasza do kabiny na wino. bacy zaczęli wydawać z rufy długą sieć. M a
T am uzyskuję od niego sporo wiadomości szyna zwolniła obroty. N ie potrw ało nawet
o sposobie połow u anczowety. pół godziny — gdy zam knęło się kolisko sie
Senior, ja nie wierzę za bardzo w te ci i zaczęło się zacieśniać. W krótce m ieliśmy
echosondy i sonary, instalowane teraz na n o ją już przy burcie. W idok był fantastyczny.
wych jednostkach. N ajbardziej wierzę w to — Białe rybki drgając tworzyły zbitą, srebrzystą
tu stuknął się po w ydatnym nosie — i w ko r masę. Ile ich mogło być? Sto tysięcy? M ilion?
36 37