Wesolutki światek dla grzecznych dziatek
Szczegóły |
Tytuł |
Wesolutki światek dla grzecznych dziatek |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Wesolutki światek dla grzecznych dziatek PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Wesolutki światek dla grzecznych dziatek PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Wesolutki światek dla grzecznych dziatek - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Strona 1
W ESOLUTKI ŚWIATEK
DLA
GRZECZNYCH DZIATEK
Strona 2
Strona 3
Strona 4
Strona 5
Strona 6
Strona 7
ELWIRA KOROTYŃSKA
WESOLUTKI ŚWIATEK
DLA
GRZECZNYCH DZIATEK
z ilustracjami
W Y D A W N IC T W O KSIĘGARNI POPULARNEJ
W WARSZAWIE
Strona 8
Biblioteka Narodowa
Warszawa
30001018259801
O dbito z piat w Zakl, Graf. „F E N IK S ", W arszaw a,
Strona 9
Z PAMIĘTNIKA LALKI
Jestem tylko lalką, lecz tak
dużo przeżyłam , tak wiele doz
nałam wzruszeń, iż nie jestem w
stanie pow strzym ać się od opisa
nia swych przygód na papierze.
Pamięć moja sięga tej chwili,
gdy w pracow ni ustawiono mnie
na stole i głos jakiś zawołał z za
chwytem:
— Ach! jaka cudna lalka! Jesz
cze takiej nie było! Co za włosy!
co za oczy! jakie rumieńce!
Czyjaś ręka zaniosła mnie do
pokoju, gdzie siedziały kraw cow e
Strona 10
i gdzie stało m nóstwo m aszyn do
szycia.
Wzięto ze mnie m iarę i w krót
ce ubrano w prześliczną błękitną
sukienkę, cieniutką bieliznę, poń
czoszki, białe pantofelki a na moje
złoto-blond w łosy włożono biały
beret.
Sama wiedziałam, iż byłnm
prześliczna, ale, gdy zaczęto w o
łać ze w szystkich stron, iż tak
pięknej lalki jeszcze nie widziano,
radość moja nie m iała granic.
O glądano mnie, zachw ycano się
mą pięknością, poczem nastąpiła
smutna bardzo przemiana.
Włożono mnie do kartono
wego pudełka, a gdy je zamknięto,
czułam się bardzo nieszczęśliwa i
Strona 11
ogarnął mnie smutek, iż nikt nie
podziw ia i nie widzi mojej pięk
ności.
Wieczorem, tegoż dnia zawieziono
mnie w pudełku kaw ał drogi.
Pudełek takich, jak to, w któ-
rem leżałam było bardzo wiele.
Leżałyśm y w szystkie w dużej
skrzynce, z której nas w yjęto do
piero w jakimś sklepie z zabaw
kami.
W szafie oszklonej do której
mnie umieszczono, znajdo wały się
przeróżne zabawki, a więc: koni
ki blaszane, grzechotki, trąbki i
różnej wielkości lalki.
Z nich w szystkich byłam naj
większa i najpiękniejsza.
Ekspedjentka, zachw ycona
Strona 12
moim wyglądem postaw iła mnie
w miejscu najbardziej widocznem.
Ach! gdybym mogła, ucałow a
łabym ją za te pochwały... Lubi
łam, gdy mnie uw ielbiano i na
zyw ano najpiękniejszą. Takie są
wogóle kobiety, że lubią poch
wały.
Umieszczona na froncie, z p y
chą patrzałam na inne zabawki,
uw ażając je za ram y dla mej
urody.
Nie było praw ie dnia, żeby
ktoś nie zapytyw ał o cenę, za
jaką m ożnaby mnie nabyć.
Przychodziły małe dziew czyn
ki z m atkam i po inne zabaw ki,
ale spostrzegłszy mnie, wołały:
Strona 13
— Mamusiu, kup mi tę lalkę,
ona taka śliczna!
Matka pytała o cenę, a że
chciano za mnie aż czterdzieści
złotych, nie b y ła w możności za
dowolić swej córeczki, której
oczki aż błyszczały chęcią otrzy
m ania takiej ślicznotki.
Ale razu pewnego do sklepu
weszła elegancko ubrana dama,
chcąc kupić na gw iazdkę swej
córeczce jaknajpiękniejszą lalkę.
Była to osoba bardzo bogata
i gdy pow iedziano jej, iż w ybrana
przez nią lalka kosztuje czter
dzieści złotych, bez targu zapła
ciła żądaną sumę i kazała mnie
zapakować.
Czułam się bardzo szczęśliwa,
Strona 14
iż w ybrana zostałam przez tak
w ielką damę. Jednocześnie cie
szyłam się, iż w yjm ą mnie z p u
dełka i dadzą dziewczynce, która
kochać mnie będzie i dogadzać.
Pew nie i łóżeczko mieć będę.
Jechałyśm y dość długo, poczem
szłyśm y po schodach, aż znalazły
śmy się nareszcie w pokoju, gdzie
stały szafy.
Sądziłam, że otw orzą pudełko
i w yjrzę na świat, ale okazało się,
iż jeszcze nie koniec mojej udrę
ki; czekać miałam jeszcze czas
dłuższy.
Przykrzyło mi się bardzo le
żeć w ciemnościach, ale cóż
miałam począć? Musiałam być
cierpliwą.
Strona 15
Słyszałam głosy jakieś, biega
nie i nic więcej.
G dy przyszło moje w ybaw ie
nie, chciałam skakać z radości i
krzyczeć, ale nie mogłam. Mówić
umiałam tylko: mama! papa! i to,
jeśli mnie naciśnięto.
Ten sam m iły głos, który za
pytyw ał w sklepie, ile kosztuję,
odezwał się do małej, biało u b ra
nej dziew czynki w te słowa:
— Masz, Lolu, to dla ciebie na
gwiazdkę, napew no będziesz z tej
lalki zadowolona.
Mówiąc to podała pudełko có
reczce, której byłam bardzo cie
kawa.
D ziew czynka nazw ana Lolą
rozwiązała sznurek i, zdjąwszy
Strona 16
pokryw kę pudełka, w yjęła mnie
z okrzykiem radości. R aczki Loli
trzym ały mnie z całej siły, śliczne
jej oczki prom ieniały zachwytem ,
a różowe usteczka szczebiotały,
jak ptaszyna: — Ach! jaka cudna
lalka! Takiej lalki nigdy jeszcze
nie widziałam! D ziękuję mamusi,
bardzo dziękuję! N azwę ją Pięk-
notką! Zachwycająca, prześliczna
Pięknotka!
I miłe dziewczątko całować
mnie i tulić do siebie zaczęło.
Wiedziałam, iż moja mała w ła
ścicielka zachw yci się m ną odrazu.
Ale co do mnie, to patrzałam z
przyjem nością na Lolę i rozko
chana w niej byłam od pierw sze
go wejrzenia.
Strona 17
D ziew czynka była bardzo ład
na. M iała tak jak i ja śliczne złote
włoski i oczki jak błękit nieba. A,
że była dobra poznałam zaraz z
jej troskliw ości o moje wygody.
Zaniosła mnie zaraz do swego
pokoju, gdzie pośrodku stała
prześliczna choinka. Była ona
ustrojona rozmaitem i błyskotkam i,
cukierkam i, gw iazdkam i i zabaw
kami. O bsypana sztucznym śnie
giem w yglądała jak w srebrnej
szacie królewna.
Lola jednak nie zw racała na
nią uwagi, pierw sza byłam dla
niej, co mnie niew ym ow nie cie
szyło.
Zdjęła z mej główki kapelusz,
potem rozebrała mnie z żakiecika,
posadziła na przygotow anem dla
Strona 18
m nie krzesełku i przysunęła stolik,
na którym stały różne przysm aki
z cukru.
My, lalki, nie jadam y niczego,
ale było mi bardzo przyjem nie, iż
dbano o moje w ygody. Koło sto
lika siedziało wiele innych lalek,
ale w porów naniu ze m ną w yglą
dały bardzo marnie. Zdaw ałam
się b y ć ich królow ą a one memi
poddankam i. Patrzałam też na nie
w szystkie zgóry.
Za naszym pokojem , w stoło
wym słychać było głosy gości i
śmiechy.
Był to dzień Bożego N arodze
nia, święto radosne, mnie też było
w duszy wesoło i jeślibym umiała,
w ycałow ałabym moją śliczną w łaś
cicielkę, tem bardziej, iż nachylała
Strona 19
się wciąż ku mnie i przemawiała
pieszczotliwemi wyrazami.
O d czasu do czasu zjawiała
się we drzwiach pokoju niania w
dużym białym czepcu, i wtedy to
Lola zwracała się ku niej, mówiąc:
— Ach, miła nianiusiu, mam
nakoniec to, czego tak bardzo
pragnęłam! Spójrz, jaka ona prze
śliczna! Nazwałam ją Pięknotką...
Prawda nianiu, że na całym świę
cie, niema tak pięknej, jak moja,
lalki?
Podczas tej rozmowy z nianią
drzwi się otwarły i ukazała się
pokojówka z wyrazem wielkiego
smutku na twarzy.
— Nianiu, ach! nianiu, — odez
wała się ona, — proszę przyjść
Strona 20
na chwileczkę do kuchni: To
okropne!
N iania wyszła, a Lola stała
niezdecydow ana, co robić. W resz
cie wzięła mnie na rękę i poszła
do kuchni, ab y zobaczyć w jakim
celu wezwali nianię.
W kuchni gw ar b y ł i zamie
szanie. Pośrodku stała bardzo
ubogo odziana kobieta i gorzko
płakała, niania zaś i służba ze
współczuciem kiw ała głowami.
Niem łoda kobieta opowiadała,
przeryw ając mowę płaczem:
— Poszedł z samego rana,
m yślałyśm y, że na nabożeństwo...
Tym czasem kościół dawno zam
knęli, ludzie wrócili do domów,
a jego jeszcze nie było. Co tu
robić i co o tern myśleć?