Weber David - Dahak 3 - Spadkobiercy Cesarstwa
Szczegóły |
Tytuł |
Weber David - Dahak 3 - Spadkobiercy Cesarstwa |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Weber David - Dahak 3 - Spadkobiercy Cesarstwa PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Weber David - Dahak 3 - Spadkobiercy Cesarstwa PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Weber David - Dahak 3 - Spadkobiercy Cesarstwa - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Strona 1
Strona 2
Strona 3
David Weber
Spadkobiercy Cesarstwa
(Heirs of Empire)
Strona 4
Przyjaciolom Jane
COLIN I – zwany rowniez Wielkim i Odnowicielem. Urodzony jako Colin Francis
Macintyre 21 kwietnia 2004 roku (starego kalendarza) w Colorado, Stany
Zjednoczone, Ziemia; podporucznik Marynarki Stanow Zjednoczonych; astronauta
NASA; zalozyciel dynastii Macintyre; koronowany 7 lipca 1 roku Piatego Imperium.
Wstapienie tego cesarza na tron zakonczylo okres bezkrolewia spowodowany
przypadkowym uwolnieniem broni Umak (patrz rowniez Umak, kierownik
imperialnego programu biotechnologii) i zapoczatkowalo ere Piatego Imperium. Jako
wodz wykorzystal reaktywowana Flotylle Gwardii Imperialnej, by po raz pierwszy w
historii powstrzymac najazd Achuukan (patrz Aku'Ultan, Gniazdo, i kampania Zeta
Trianguli).
Po odepchnieciu Achuultan jego cesarska wysokosc rozpoczal odbudowe
gospodarki i potencjalu militarnego Piatego Imperium, aby przygotowac sie do
ostatecznego pokonania wroga. Zabral sie do tego wraz ze swa malzonka, cesarzowa
Jiltanith, nieswiadom, ze…
–Encyclopedia Galactica, tom 6
Wydanie 12,
Wydawnictwo Uniwersytetu Birhat,
598 r. p. i.
Rozdzial 1
Sean MacInryre wypadl z szybu transportowego i biegnac korytarzem, wzmocnil
swoj sluch. Tak naprawde nie musial nasluchiwac az do chwili, gdy znajdzie sie po
drugiej stronie luku, lecz z jakiegos powodu wciaz mial wiecej problemow z
ulepszonym sluchem niz wzrokiem, i wolal wczesniej sie przygotowac.
Przebyl ostatnie sto metrow, zatrzymal sie i przywarl plecami do grodzi. Przeciagnal
dlonia po mokrych od potu czarnych wlosach. Jego ulepszony sluch wychwycil
pulsujace odglosy systemow podtrzymywania zycia i cichy szmer odleglego szybu
transportowego. Gonil ich juz od godziny i wlasciwie spodziewal sie zasadzki. On
sam z pewnoscia by tak zrobil.
Wyciagnal pistolet z kabury i odwrocil sie w strone luku, ktory cicho sie rozsunal.
Cicho dla zwyczajnych uszu, lecz dla niego byl to glosny grzmot. Do srodka wlaly sie
jasne promienie slonca.
Strona 5
Przecisnal sie przez wlaz i nastawil w lewym oku widzenie teleskopowe – prawe
nadal mial ustawione normalnie – po czym zajrzal w cienie rzucane przez
szeleszczace liscie.
Deby i hikory kolysaly sie leniwie w blasku slonca, gdy przekradal sie przez tereny
piknikowe w strone rosnacych nad jeziorem rozanecznikow o blyszczacych
zielonych lisciach. Poruszal sie cicho, trzymajac pistolet w obu rekach na wysokosci
piersi, gotow obrocic sie, wycelowac i dzieki swym ulepszonym zmyslom wystrzelic
blyskawicznie niczym atakujac waz.
Dotarl az do jeziora, nie widzac nikogo po drodze. Poklad parkowy, jeden z wielu na
statku kosmicznym Dahak, mial srednice okolo dwudziestu kilometrow. Mogly sie
ukryc w wielu roznych miejscach, lecz Harriet byla zbyt niecierpliwa, by gdzies dalej
uciekac, wiec pewnie schowala sie w odleglosci kilkuset metrow od niego, majac
nadzieje, ze zwabi go w pulapke.
Nagle zauwazyl jakies poruszenie i zamarl. Po przyblizeniu obrazu usmiechnal sie –
za debem mignely mu dlugie czarne wlosy Harriet. Teraz, gdy juz odnalazl siostre i
wiedzial, ze nie moze niepostrzezenie wyjsc zza drzewa, zaczal rozgladac sie w
poszukiwaniu jej sojuszniczki. Ona tez brala udzial w zasadzce, wiec musi byc
bardzo blisko.
Jego wzrok przyciagnela ukryta miedzy wawrzynami nieruchoma plama blekitu
wielkosci dloni. A wiec ma obie! Wyszczerzyl zeby w usmiechu i zaczal powoli sie
skradac. Jeszcze tylko kilka metrow i…
Zaaading!
Sean jeknal i uderzyl zrezygnowany piescia w ziemie, uzywajac slow, ktore na
pewno nie spodobalyby sie jego matce. Dzwonek przeszedl w halasliwe brzeczenie,
od ktorego bolaly go uszy, wiec szybko powrocil do normalnego slyszenia.
Brzeczenie czujnikow na uprzezy natychmiast umilklo, gdy przyznal sie do
przegranej. Ciekaw byl, jak Harry udalo sie zajsc go od tylu. Ale kiedy sie odwrocil,
okazalo sie, ze drobna postac wynurzajaca sie z wody to nie Harry. Byla
przemoknieta, lecz jej brazowe oczy plonely z radosci.
–Dopadlam cie! – krzyknela. – Sean nie zyje! Sean nie zyje, Harry!
Udalo mu sie powstrzymac od wypowiedzenia kolejnych zakazanych slow, kiedy
osmioletnia wojowniczka ninja i jego siostra blizniaczka zaczely wykonywac taniec
wojenny. Bylo mu wstyd, ze przegral z dziewczynami, lecz zabicie przez Sandy
MacMahan bylo wprost nie do zniesienia. Byla o dwa lata mlodsza od niego i dzis po
raz pierwszy z nimi sie bawila – i zabila go juz pierwszym strzalem!
Strona 6
–Twoja radosc ze smierci Seana wcale ci nie przystoi, Sandro. – Gleboki, cieply
glos dochodzacy znikad wcale ich nie zaskoczyl. Cale zycie znali Dahaka, a statek
kosmiczny, w ktorym mieszkal samoswiadomy komputer, byl ich ulubionym
miejscem zabaw.
–A kogo to obchodzi? – spytala wesolo Sandy. – Dopadlam go! – Skierowala
pistolet w strone Seana i zgiela sie wpol ze smiechu, widzac jego mine.
–Szczescie! – odparowal, unoszac swoj pistolet. – Mialas po prostu szczescie,
Sandy!
–To nieprawda, Seanie – zauwazyl Dahak. Sean nienawidzil jego beznamietnego
poczucia sprawiedliwosci, zwlaszcza jesli komputer nie byl po jego stronie. –
Szczescie oznacza udzial przypadku, a ukrycie sie Sandry w jeziorze – o ktorym w
ogole nie pomyslales – bylo bardzo dobrym pomyslem i pozwolilo jej, jak to
przekonujaco, choc nieelegancko zauwazyla, "dopasc" ciebie.
–No widzisz! – Sandy pokazala mu jezyk, a Sean odwrocil sie urazony. Nie poczul
sie wcale lepiej, gdy Harriet usmiechnela sie do niego.
–Mowilam ci, ze Sandy jest wystarczajaco duza, prawda? – spytala.
Pragnal zaprzeczyc, i to gwaltownie, lecz byl uczciwym chlopcem i dlatego
niechetnie pokiwal glowa. Z przerazeniem myslal o przyszlosci. Sandy – najlepsza
przyjaciolka Harry – bedzie teraz wszedzie wchodzic mu w droge. Bronil sie przed
tym przez ponad rok, twierdzac, ze jest za mala na wspolne zabawy. A teraz nie
dosc, ze jest juz dwa rozdzialy przed nim w rachunkach, to jeszcze go pokonala!
Wszechswiat, pomyslal ponuro Sean Horus MacIntyre, nie jest jednak do konca
sprawiedliwy.
***
Amanda Tsien i jej maz wyszli z szybu transportowego niedaleko mostka Dahaka.
Jej syn, Tamman, podazal za nimi, lecz najwyrazniej az go skracalo z niecierpliwosci.
Amanda spojrzala na swojego poteznego meza. Wiekszosc ludzi opisywala twarz
Tsien Tao-linga jako ponura, lecz gdy patrzyl na Tammana, zawsze pojawial sie na
niej usmiech. Chlopiec nie byl jego dzieckiem w sensie biologicznym, jednak to wcale
nie znaczylo, ze nie jest ojcem Tammana. Pokiwal glowa, gdy Amanda uniosla brew.
–Dobrze, Tammanie – powiedziala. – Mozesz isc.
–Dzieki, mamo! – Obrocil sie na piecie z charakterystyczna dla dzieci w tym wieku
niezdarnoscia i ruszyl z powrotem w strone szybu. – Gdzie jest Sean, Dahaku? –
spytal.
Strona 7
–Poklad parkowy numer dziewiec, Tammanie – odpowiedzial cieply glos.
–Dzieki! Do zobaczenia pozniej, mamo i tato!
Tamman przez chwile biegl bokiem, machajac im, po czym z glosnym okrzykiem
zanurkowal w szybie.
–Myslalby kto, ze nie widzieli sie od miesiecy – westchnela Amanda.
–Sadze, ze dzieci zyja w innym wymiarze czasowym niz dorosli – zauwazyl Tsien
glebokim, miekkim glosem.
Mineli ostatni zakret i znalezli sie przed wejsciem na mostek, gdzie na zlocistej stali
bojowej widnial symbol Dahaka – trojglowy smok gotowy do lotu, z godlem Piatego
Imperium w lapach. Gwiazdy Czwartego Cesarstwa zostaly zachowane i teraz
wylanial sie z nich feniks odrodzenia, na ktorego glowie spoczywal diadem
Cesarstwa. Gruby na dwadziescia centymetrow wlaz – jeden z wielu, a kazdy z nich
mogl powstrzymac kilotonowa glowice – otworzyl sie bezglosnie.
–Witaj, Dahaku – powiedziala Amanda.
–Dobry wieczor, Amando. Witam na pokladzie, marszalku gwiezdny.
–Dziekuje – odpowiedzial Tsien. – Czy inni juz przybyli?
–Admiral Hatcher jest w drodze, lecz MacMahanowie i ksiaze Horus juz dolaczyli do
ich wysokosci.
–Gerald powinien sie wreszcie nauczyc, ze nawet na Birhat doba ma tylko
dwadziescia osiem godzin.
–O, naprawde? – Amanda spojrzala na niego zdziwiona. – Ty juz sie tego
nauczyles?
–Moze nie – odparl z usmiechem. Przekroczyli ostatni wlaz i znalezli sie w polmroku
punktu dowodzenia numer jeden.
Otoczyly ich gwiazdy, ktore niczym diamenty blyszczaly na tle hebanowej glebi
kosmosu. Nad nimi dominowala otoczona chmurami zielononiebieska kula planety
Birhat. Amanda zadrzala. Nie z zimna, lecz z powodu lodowatego dreszczu, ktory
przeszywal ja zawsze wtedy, gdy wchodzila w doskonaly obraz holograficzny.
–Czesc, Amando. Witaj, Tao-ling. – Jego cesarska wysokosc Colin I, wielki ksiaze
Birhat, ksiaze Bia, Sol, Chamhar i Narhan, wodz i protektor krolestwa, obronca pieciu
tysiecy slonc, czempion ludzkosci i z laski Stworcy cesarz ludzkiego rodzaju, obrocil
Strona 8
sie na fotelu, ukazujac swoj wielki nos, i wyszczerzyl zeby w usmiechu. – Jak widze,
Tamman urwal sie wczesniej.
–Kiedy widzielismy go po raz ostatni, kierowal sie w strone pokladu parkowego –
odparl Tsien.
–To czeka go niespodzianka – zachichotal Colin. – Harry i Dahak w koncu zmusili
Seana, by pozwolil Sandy pobawic sie z nimi w zabijanie laserami.
–A niech mnie! – rozesmiala sie Amanda. – Zaloze sie, ze to bedzie niezla zabawa!
–Ano. – Cesarzowa Jiltanith, ktora byla smukla niczym miecz i piekna, podniosla
sie, by objac Amande. – Mniemam, ize mniej sklonny bedzie o jej mlodym wieku
krzyczec. Duma jego upokorzona zostala… choc raz.
–Jakos to przezyje – mruknal Hector MacMahan. Kapitan Imperialnej Piechoty
Morskiej opieral sie o konsole strzelca, zas jego zona zajmowala fotel obok.
Podobnie jak Amanda, Hector mial na sobie czern i srebro Piechoty Morskiej, zas
Ninhursag nosila granat i zloto Floty Bojowej.
–Nie, jesli Sandy bedzie miala cos do powiedzenia – zauwazyla Ninhursag. – Ta
dziewczyna bedzie kiedys doskonalym szpiegiem.
–Wierze ci na slowo – odpowiedzial Colin, a ona zlozyla mu uklon, nie podnoszac
sie z fotela. – A tymczasem…
–Przepraszam, Colinie – przerwal mu Dahak. – Kuter admirala Hatchera juz dotarl.
–To dobrze. Wyglada na to, ze zaraz mozemy zaczynac impreze.
–Mam nadzieje – powiedzial z przekasem Horus, krepy, siwowlosy ksiaze Terry. –
Za kazdym razem, gdy tylko wystawiam nos z biura, cos wpelza do koszyka z
napisem "do zrobienia" i gryzie mnie, kiedy wracam!
Colin nie sluchal juz tescia, gdyz przygladal sie, jak Tao-ling z wielka troskliwoscia
pomaga Amandzie usiasc. Taka czulosc z pewnoscia wydalaby sie dziwna komus,
kto slyszal o marszalku gwiezdnym Tsienie lub generale Amandzie Tsien – twardej
jak stal komendant Fortu Hawter, bazy szkoleniowej Imperialnej Piechoty Morskiej na
Birhat. Colin jednak doskonale ich znal i byl gleboko uradowany tym, co widzial.
Amanda Tsien byla sierota. Miala zaledwie dziewiec lat, kiedy dowiedziala sie, ze
milosc moze byc najokrutniejsza bronia, a przekonala sie o tym ponownie, gdy
Tamman, jej pierwszy maz, zginal pod Zeta Trianguli Australis. Colin i Jiltanith
przygladali sie potem bezradnie, jak Amanda szuka zapomnienia w swoich
obowiazkach i zamyka sie w opancerzonej skorupie, przelewajac wszystkie swoje
Strona 9
uczucia na syna Tammana. Nawet cesarz nic nie mogl na to poradzic, dopiero Tsien
Tao-ling to zmienil.
Ten mezczyzna, ktorego nowicjusze nazywali potworem, zblizyl sie do niej tak
lagodnie, ze nawet tego nie zauwazyla, dopoki nie bylo juz za pozno. Potrafil rozbic
skorupe jej pancerza i dac jej swoje serce – choc wielu twierdzilo, ze on w ogole go
nie ma – a ona… je przyjela.
Byla trzydziesci lat mlodsza od niego, ale dla posiadaczy bioulepszen nie mialo to
najmniejszego znaczenia. W koncu Colin byl ponad czterdziesci lat mlodszy od
Jiltanith, a mimo to ona wygladala na mlodsza. Oczywiscie tak naprawde miala
ponad piecdziesiat jeden tysiecy lat, ale to sie nie liczylo – jedynie niewiele ponad
osiemdziesiat lat nie spedzila w uspieniu.
–Jak sie maja Hsuli i Colette? – spytal Colin, a Amanda rozesmiala sie.
–Swietnie. Hsuli byl troche zly, ze nie chcemy go zabrac ze soba, ale przekonalam
go, ze powinien zostac i zaopiekowac sie siostra.
Colin potrzasnal glowa.
–Z Seanem i Harry to by sie nie udalo.
–Tak to jest, jak ktos ma tylko blizniaki – powiedziala pogodnym glosem Amanda,
patrzac wymownie na Jiltanith.
–Wybaczze mi, Amando. – Jiltanith usmiechnela sie. – Zgadnac nie umiem, jakze
czas znajdujesz na obowiazki i dzieciatka. Jesli o mnie chodzi, minie wiele lat jeszcze
– cale dziesieciolecia byc moze – nim wyzwania tego znow podjac sie zdolam. Ale nie
przystoi ci z cesarzowej swej tak szydzic, gdy swiat caly wie, ize matka doskonala
jestes, zas ja… – Wzruszyla ramionami, a jej przyjaciele rozesmiali sie.
Horus chcial jeszcze cos powiedziec, lecz w tym momencie wewnetrzny wlaz
odsunal sie i do srodka wszedl elegancki mezczyzna w granatowym mundurze Floty
Bojowej.
–Czesc, Geraldzie – przywital go Colin, a wtedy admiral Floty Gerald Hatcher,
dowodca operacji morskich, przesadnie nisko sie uklonil.
–Dobry wieczor, wasza wysokosc – powiedzial unizenie, a jego suweren pogrozil
mu piescia.
Admiral Hatcher przez trzydziesci lat byl zolnierzem Stanow Zjednoczonych, a nie
marynarzem, lecz jako dowodca operacji morskich byl najwyzszym ranga oficerem
Floty Bojowej. Bylo to odpowiednie stanowisko dla czlowieka, ktory jako szef Sztabu
Strona 10
Ludzkosci obronil Ziemi przed Achuultanami. Ale nawet tak wysokie stanowisko nie
zmienilo jego poczucia humoru.
Pomachal do Ninhursag, uscisnal rece Hectora, Tsiena i Horusa, po czym ucalowal
Amande w sniady policzek. Potem pochylil sie z szacunkiem nad dlonia Jiltanith, lecz
cesarzowa pociagnela go za brode, ktora zapuscil od czasu oblezenia Ziemi, i zanim
zdazyl sie odsunac, pocalowala go w usta.
–Bezwstydnik z ciebie, Geraldzie Hatcherze – powiedziala surowo – i niech to cie
nauczy, jakiz to los cie czeka, jesli wazysz sie znow swa malzonke sama pozostawic!
–O? – Usmiechnal sie. – To grozba czy obietnica, wasza wysokosc?
–Obciac mu glowe! – mruknal Colin, a admiral usmiechnal sie.
–Tak naprawde to ona odwiedza siostre na Ziemi. Wybieraja dzieciece ubranka.
–Moj Boze, czy wszyscy maja nowe dzieciaki?
–Nie, moj Colinie, jeno wszyscy poza nami – powiedziala Jiltanith.
–To prawda – zgodzil sie Hatcher. – Tym razem to bedzie chlopiec. Jesli o mnie
chodzi, ciesze sie z dziewczynek, ale Sharon jest wniebowzieta.
–Gratulacje. – Colin wskazal na pusty fotel. – Ale skoro juz tutaj jestes, zabierajmy
sie do roboty.
–Bardzo chetnie. Mam zaplanowana za kilka godzin konferencje z Matka, a
wczesniej chcialbym sie zdrzemnac.
–W porzadku. – Colin spowaznial. – Jak juz wspominalem, zapraszajac was tutaj,
chcialbym porozmawiac z wami nieoficjalnie przed spotkaniem Rady w przyszlym
tygodniu. Zbliza sie dziesiata rocznica mojej koronacji i Zgromadzenie Szlachty chce
z tej okazji zrobic wielka impreze. To moze byc dobry pomysl, lecz oznacza rowniez,
ze tegoroczny raport o stanie kraju bedzie bardzo wazny, wiec chcialbym sie z wami
skonsultowac, zanim zaczne go pisac.
Goscie skryli usmiechy. W Czwartym Cesarstwie nigdy nie wymagano od swoich
cesarzy regularnych raportow, lecz Colin wlaczyl raport o stanie kraju do kodeksu
Piatego Imperium i odtad narzucony sobie samemu obowiazek stal sie dla niego
coroczna meka. Dlatego dzisiaj zaprosil przyjaciol na poklad Dahaka, zeby mu
pomogli, gdyz mogl miec pewnosc, ze powiedza mu to, co mysla, a nie to, co
chcialby, zeby mysleli.
–Zacznijmy od Geralda.
Strona 11
–W porzadku. – Hatcher podrapal sie po brodzie. – Mozesz zaczac od dobrych
wiesci. Geb przyslal swoj ostatni raport, zanim razem z Wladem wyruszyli do
Cheshir, i twierdzi, ze powinni ponownie uruchomic baze Floty na Cheshir w ciagu
trzech miesiecy. Znalezli tez dziewiec kolejnych Asgerdow. Beda potrzebowali
jeszcze paru miesiecy, by je uruchomic, bo brakuje im ludzi – jak zawsze – ale
poradza sobie, a to oznacza, ze bedziemy mieli sto dwanascie planetoid. – Przerwal.
– O ile nie znajdziemy kolejnego Sherkana.
Colin skrzywil sie, slyszac gorycz w jego glosie. Poniewaz planetoida zostala
znaleziona przez ekspedycje Hatchera, to on musial powiedziec o wszystkim
Wladimirowi Czernikowowi.
Dotychczas dowodztwo zwiadu znalazlo tylko dwie planety Czwartego Cesarstwa,
na ktorych bylo jakies zycie – Birhat, dawna stolice, i Chamhar – lecz na zadnej z
nich nie odkryto sladow ludzi. Przetrwalo za to wiele wojskowego sprzetu, w tym
potezne statki kosmiczne, a oni bardzo tego wszystkiego potrzebowali. Ludzkosc z
trudem powstrzymala ostatni najazd Achuultan, a pokonanie ich na ich wlasnym
terytorium bedzie o wiele trudniejsze.
Naprawa wraku o srednicy czterech tysiecy kilometrow po czterdziestu pieciu
tysiacach lat bylaby trudnym zadaniem, dlatego Hatcher byl bardzo zadowolony, gdy
wszystkie badania potwierdzily doskonaly stan Sherkana. Nie wykryto jednak
drobnej usterki doplywu mocy i w chwili, gdy inzynier statku uruchomil go, by zaczal
zasysac energie do podrozy nadswietlnej, wybuchly bezpieczniki. W wybuchu, ktory
moglby zniszczyc caly kontynent, zginelo szesc tysiecy ludzi, w tym admiral Floty
Wasilij Czernikow i jego zona Walentyna.
–Tak czy inaczej – powiedzial juz bardziej optymistycznie Hatcher – z innymi
projektami rowniez idzie nam calkiem niezle. Za kilka miesiecy Adrienne wypusci
pierwszy rocznik Akademii, a ja jestem w pelni zadowolony z ich wynikow, choc ona i
Tao-ling nadal pracuja nad udoskonaleniem programu nauczania.
–Jesli chodzi o sprzet, sytuacja tutaj, na Bia, wyglada dobrze dzieki Tao-lingowi.
Musial uruchomic wlasciwie wszystkie ocalale jednostki naprawcze, by przywrocic
dzialanie tarczy. – Przy tych slowach Hatcher i marszalek wymienili usmiechy, gdyz
reaktywacja ogromnych generatorow tarczy otaczajacych Bia, nieprzeniknionej sfery
o srednicy osiemdziesieciu minut swietlnych, byla wrecz przerazajacym zadaniem. –
Mamy wiec duza zdolnosc naprawcza i wlasciwie jestesmy gotowi zaczac
projektowanie nowych konstrukcji.
–Naprawde? – Colin byl zadowolony.
–Naprawde – odpowiedzial Dahak w imieniu admirala. – Zajmie nam to w
przyblizeniu trzy przecinek piec lat standardowych – Piate Imperium poslugiwalo sie
Strona 12
czasem ziemskim, a nie czasem Birhat – zanim bedzie mozna przesunac zasoby z
programow reaktywacji do budowania nowych konstrukcji, lecz juz rozpoczalem
wraz z admiralem Baltanem wstepne studia nad nowymi projektami. Laczymy kilka
koncepcji "pozyczonych" od Achuultan z pomyslami Cesarskiego Biura Statkow, co
pozwoli nam osiagnac znaczny wzrost mozliwosci naszych nowych jednostek.
–To dobra wiadomosc, ale co z Macocha?
–Obawiam sie, ze to wymaga znacznie wiecej czasu.
–"Znacznie" to bardzo optymistyczne okreslenie – westchnal Hatcher. – Mimo
pomocy Dahaka wciaz potykamy sie o szczegoly budowy komputerow z epoki
Cesarstwa, a Matka jest najbardziej skomplikowanym komputerem, jaki wtedy
stworzono. Skopiowanie jej bedzie cholernie trudne, nie wspominajac juz o czasie
niezbednym do zbudowania kadluba o srednicy pieciu tysiecy kilometrow, ktory
pomiescilby duplikat!
Cesarstwo zbudowalo Matke, oficjalnie zwana Glownym Komputerem Centrali Floty,
wykorzystujac obwody oparte na polu silowym, przy ktorych nawet obwody
molekularne wydawaly sie wielkie i niezgrabne, lecz mimo to komputer mial srednice
ponad trzystu kilometrow. Matka zostala umieszczona w najpotezniejszej znanej
ludzkosci fortecy, gdyz oprocz kierowania Flota Bojowa, byla rowniez opiekunka
Cesarstwa – wlasciwie to ona koronowala Colina i dostarczyla statki, ktore
zniszczyly Achuultan. Niestety – a moze na szczescie – zostala starannie
zaprojektowana, tak jak wszystkie komputery poznego Cesarstwa, by uniknac
rozwoju samoswiadomosci, co oznaczalo, ze dostarczala informacji ze swego
nieograniczonego skarbca tylko wtedy, gdy zadano jej wlasciwe pytanie.
Colin bardzo sie martwil, co moze sie stac z Flota Bojowa, gdyby cos przytrafilo sie
Matce, i mial zamiar zapewnic Ziemi ochrone rownie potezna jak mial Birhat, stad
wzial sie pomysl stworzenia kopii Matki. Gdyby Matka zostala zniszczona, Macocha –
jak ochrzcil ten projekt Hatcher – moglaby plynnie przejac jej role, zapewniajac
nieprzerwana kontrole nad Flota Bojowa i Imperium.
–Jakie sa wasze szacunki?
–Zakladajac, ze opanujemy technike komputerowa, zebysmy nie musieli zadreczac
Dahaka pytaniami, byc moze uda nam sie zaczac prace nad kadlubem za mniej wiecej
szesc lat. Kiedy zajdziemy juz tak daleko, najpewniej uda nam sie zakonczyc
wszystkie prace w ciagu nastepnych pieciu lat.
–Cholera. No dobra. Achuultanie nie powinni sie pojawic w ciagu co najmniej
czterech czy pieciu stuleci, lecz chce, by ten projekt zostal zakonczony jak
najszybciej, Ger.
Strona 13
–Zrozumiano – odpowiedzial Hatcher. – W tym czasie powinnismy jednak
uruchomic pierwsze nowe planetoidy. Ich komputery sa o wiele mniejsze i mniej
skomplikowane, bez tych wszystkich plikow Matki z gatunku "cholera wie, o co w
nich chodzi", a reszta sprzetu nie jest duzym problemem, nawet biorac pod uwage
programy testowe nowych systemow.
–To dobrze. – Colin odwrocil sie do Tsiena. – Chcesz cos dodac, Tao-ling?
–Obawiam sie, ze Gerald ukradl mi wiekszosc przedstawienia – powiedzial Tsien, a
Hatcher usmiechnal sie.
Wszystko, co bylo nieruchome, podlegalo Tsienowi – od fortyfikacji i stoczni po
badania i szkolenie Floty – lecz poniewaz remontowanie i wyposazanie w zaloge
planetoid Hatchera bylo kwestia priorytetowa, ich obecne zakresy odpowiedzialnosci
w duzym stopniu nakladaly sie na siebie.
–Jak juz Gerald i Dahak wspominali, wiekszosc ukladu Bia wrocila do pelnej
sprawnosci. Poniewaz w ukladzie jest zaledwie czterysta milionow ludzi, nasz
personel jest jeszcze bardziej obciazony niz Geralda, ale radzimy sobie i jest coraz
lepiej. Baltan i Geran z duza pomoca Dahaka swietnie daja sobie rade z badaniami,
choc w najblizszej przyszlosci "badania" beda oznaczac jedynie kontynuowanie
ostatnich projektow Cesarstwa. Wsrod tych projektow pojawilo sie kilka bardzo
ciekawych, zwlaszcza plan stworzenia nowej generacji glowic grawitonicznych.
–Naprawde? – Colin uniosl brew. – Pierwszy raz o tym slysze.
–Ja rowniez – wtracil Hatcher. – Jakie glowice, Tao-ling?
–Odkrylismy ten plan zaledwie dwa dni temu – wyjasnil Tsien przepraszajacym
tonem – lecz to, co zobaczylismy, wskazuje na bron o wiele potezniejsza niz to
wszystko, co wczesniej zbudowano.
–Na Stworce! – Horus byl zafascynowany, ale jednoczesnie przerazony.
Piecdziesiat jeden tysiecy lat wczesniej byl specjalista od pociskow Czwartego
Imperium i przerazajaca skutecznosc broni Cesarstwa wstrzasnela nim do glebi,
kiedy po raz pierwszy ja zobaczyl.
–W rzeczy samej – zgodzil sie Tsien. – Nie jestem jeszcze pewien, ale podejrzewam,
ze ta glowica moglaby powtorzyc twoj wyczyn spod Zeta Trianguli, Colinie.
W tym momencie kilka osob, wlaczajac w to samego Colina, przelknelo glosno
sline. Podczas drugiej bitwy pod Zeta Trianguli Australis wykorzystal nadswietlny
naped Echanach, ktorego potezne pola grawitacyjne – wlasciwie nakladajace sie
czarne dziury – doslownie wyciskaly statek z "prawdziwej" przestrzeni w serii
natychmiastowych przeniesien. Poniewaz statek z napedem Echanach przebywal w
Strona 14
normalnej przestrzeni niezwykle krotko, nawet gdy znalazl sie blisko jakiejs gwiazdy,
i poruszal sie z predkoscia niemal dziewiecset razy wieksza od predkosci swiatla, nic
sie nie moglo stac. Ale uruchomienie, a pozniej ostateczne wylaczenie napedu
zajmowalo zdecydowanie wiecej czasu, i Colin wykorzystal to, by doprowadzic do
wybuchu nowej, ktora zniszczyla ponad milion statkow Achuultan.
Jednak potrzebowal do tego pol tuzina planetoid, a mysl, ze mozna by to powtorzyc
za pomoca jednej glowicy, byla przerazajaca.
–Mowisz powaznie? – spytal.
–Powaznie. Moc pojedynczej glowicy jest znacznie mniejsza niz ta, ktora udalo ci
sie wytworzyc, lecz za to jest o wiele bardziej skoncentrowana. Nasze najbardziej
ostrozne szacunki wskazuja, ze ta bron moglaby zniszczyc dowolna planete i
wszystko w promieniu trzystu albo czterystu tysiecy kilometrow wokol niej.
–Jezu! – szepnela Jiltanith i jej dlon zacisnela sie na rekojesci pietnastowiecznego
sztyletu. – Moc taka przeraza mnie, Colinie. Straszliwym byloby, gdyby taka bron
przypadkiem jakowyms jeden z naszych swiatow porazila!
–Masz racje – mruknal Colin. – Zatrzymajcie budowe tego czegos, Tao-ling-
powiedzial. – Prowadzcie tyle badan, ile chcecie – do diabla, mozemy potrzebowac
takiej glowicy przeciwko glownemu komputerowi Achuultan! – ale nie budujcie
niczego bez mojej zgody.
–Oczywiscie, wasza wysokosc.
–Jeszcze jakies niespodzianki?
–Nie takiego kalibru. Przygotuje wraz z Dahakiem pelen raport przed koncem
tygodnia, jesli tylko sobie zyczysz.
–Dobrze. – Colin odwrocil sie do Hectora MacMahana. – Czy sa jakies problemy z
wojskiem, Hectorze?
–Niewiele. Radzimy sobie lepiej niz Gerald, jesli chodzi o zasoby ludzkie, ale tez
docelowa wielkosc naszych sil jest bardziej skromna. Niektorzy starsi oficerowie
maja problemy z przyzwyczajeniem sie do mozliwosci imperialnego sprzetu –
wiekszosc z nich wywodzi sie z armii sprzed okresu oblezenia – i dlatego mielismy
troche bajzlu przy szkoleniu. Ale Amanda juz zajmuje sie tym w Forcie Hawter, a do
tego nadchodzi nowe pokolenie, ktore nie musimy niczego oduczac, dlatego nie
widze zadnych powodow do zmartwienia.
–To dobrze. – Jesli Hector MacMahan nie widzi powodow do zmartwienia, to
znaczy, ze ich nie ma. – A jak idzie na Ziemi, Horusie?
Strona 15
–Chcialbym moc ci powiedziec, ze sytuacja sie zmienila, Colinie, ale tak sie nie
stalo. Takich zmian nie mozna przeprowadzic bez wielkiego zamieszania. Przejscie
na nowa walute poszlo latwiej, niz moglismy sie spodziewac, ale calkowicie
rozwalilismy ekonomie z okresu sprzed oblezenia, a nowa wciaz jest dosc
nieokreslona, i to denerwuje wielu ludzi.
Starzec odchylil sie do tylu i splotl rece na piersi.
–Gospodarka krajow slabo rozwinietych ma sie lepiej niz kiedykolwiek wczesniej –
przynajmniej nie grozi im glod, zapewnilismy im tez przyzwoita opieke medyczna –
ale niemal wszystkie zawody staly sie bezuzyteczne, i to wlasnie najbardziej dreczy
Trzeci Swiat. W Pierwszym Swiecie programy zwiazane z przekwalifikowaniem sa
wdrazane na wielka skale, ale oni przynajmniej byli wczesniej zaznajomieni z
technika.
–Co gorsza, minie przynajmniej dziesiec lat, zanim nowoczesna technika bedzie
powszechnie dostepna, biorac pod uwage, jak wiele srodkow pochlaniaja programy
wojskowe. Wciaz polegamy przede wszystkim na przemysle z okresu
przedimperialnego, a ludzie, ktorzy sie tym zajmuja, czuja sie dyskryminowani. Fakt,
ze bioulepszenia i nowoczesna medycyna dadza im dwa albo trzy stulecia na
znalezienie sobie czegos lepszego, jeszcze do nich nie dotarl.
–Waskie gardla w dziedzinie bioulepszen oczywiscie nam nie pomagaja. Isis jak
zawsze radzi sobie lepiej, niz sie spodziewalem, ale znow mieszkancy Trzeciego
Swiata sa w najgorszej sytuacji. Musielismy okreslic priorytety, a u nich jest po
prostu wiecej ludzi i mniejsza swiadomosc. Niektorzy z nich nadal sadza, ze
biotechnologia to magia!
–Ciesze sie, ze mialem na kogo zwalic to zadanie – powiedzial Colin z wielka
szczeroscia. – Czy mozemy jeszcze cos ci dac?
–Raczej nie. – Horus westchnal. – Robimy, co mozemy, ale nie mamy juz zadnych
srodkow, ktore moglibysmy na to przeznaczyc. Sadze, ze jakos sobie poradzimy,
zwlaszcza ze mamy znaczace poparcie Rady Planetarnej. Duzo sie nauczylismy
podczas przygotowan do oblezenia i dzieki temu udalo nam sie uniknac paru
powaznych bledow.
–Czy pomogloby ci, gdybym cie zwolnil z odpowiedzialnosci za Birhat?
–Obawiam sie, ze nie bardzo. Wiekszosc ludzi tutaj jest zwiazana bezposrednio z
obszarem dzialania Geralda i Tao-linga, ja jedynie zajmuje sie tymi, ktorzy pozostaja
na ich utrzymaniu. Oczywiscie… – Horus usmiechnal sie jestem pewien, ze moj
zastepca uwaza, iz spedzam stanowczo za duzo czasu poza Ziemia.
–Wierze. – Colin zasmial sie. – Moj zastepca pewnie czul podobnie.
Strona 16
–W rzeczy samej! – Horus tez sie rozesmial. – Tak naprawde Lawrence okazal sie
darem od Stworcy – dodal juz powazniej. – Uwolnil mnie od duzej czesci codziennych
obowiazkow, a ponadto razem z Isis tworza bardzo skuteczny zespol do spraw
bioulepszen.
–W takim razie ciesze sie, ze go masz.
Colin znal Lawrence'a Jeffersona mniej, nizby chcial, lecz to, co o nim wiedzial,
robilo na nim wrazenie. Zgodnie z Wielkim Edyktem, gubernatorzy planet byli
mianowani przez cesarza, lecz ich zastepcy byli wybierani przez bezposredniego
zwierzchnika i za zgoda Rady Planetarnej. Po wielu latach Horus jako mieszkaniec –
nawet jesli nie do konca obywatel – Ameryki Polnocnej postanowil zrezygnowac ze
zgody Rady i wprowadzic wybory, proszac swoich komisarzy o propozycje. W
wyniku wyborow jego zastepca zostal Jefferson. W czasie, gdy Colin zdobywal
enklawe Anu, byl on czlonkiem Senatu Stanow Zjednoczonych, po czym w polowie
trzeciej kadencji senatorskiej zrezygnowal z mandatu, by zajac nowe stanowisko, na
ktorym dal sie poznac jako czlowiek uroczy, dowcipny i skuteczny.
Colin zwrocil sie teraz do Ninhursag.
–Cos nowego w wywiadzie, Hursag?
–Wlasciwie nie.
Podobnie jak Horus i Jiltanith, ta krepa, nieszczegolnie ladna kobieta przybyla na
Ziemie na pokladzie Dahaka. I podobnie jak Horus – Jiltanith byla wowczas dzieckiem
– dolaczyla do buntu kapitana Floty Anu, lecz wkrotce ku swemu przerazeniu
odkryla, ze glowny inzynier tak naprawde dazy do zniszczenia Imperium. Kiedy
Horus opuscil Anu i rozpoczal trwajaca tysiaclecia walke partyzancka, Ninhursag
zostala uwieziona i uspiona w arktycznej enklawie Anu. Gdy w koncu sie obudzila,
zdolala nawiazac kontakt z partyzantami; to dzieki jej informacjom dokonali
ostatniego, rozpaczliwego ataku na enklawe. Teraz jako admiral Floty kierowala
wywiadem i lubila nazywac siebie "GS" Colina, czyli "glownym szpiegiem".
–Horus ma racje – mowila dalej. – Kiedy stawia sie caly swiat na glowie, efektem
jest wielka niechec. Z drugiej jednak strony Achuultanie zabili miliard ludzi i wiadomo,
kto uratowal cala reszte, dlatego niemal wszyscy maja zaufanie do ciebie i Jiltanith i
wszystkiego, co robicie albo co my robimy w waszym imieniu. Gus i ja mamy oko na
niezadowolonych, ale wiekszosc z nich tak bardzo nie lubila siebie nawzajem jeszcze
przed oblezeniem, ze teraz utrudnia im to wspolprace. Nawet gdyby im sie udalo
zjednoczyc, mieliby duze problemy, by nadszarpnac zaufanie, jakie ma do ciebie
reszta ludzkiej rasy.
Colin juz sie nie rumienil, kiedy ludzie mowili takie rzeczy, i z namyslem pokiwal
Strona 17
glowa. Gustav van Gelder byl ministrem bezpieczenstwa Horusa, i choc Ninhursag o
wiele lepiej od niego znala sie na imperialnej technice, Gus nauczyl ja wiele o
ludziach.
–Jesli mam byc calkowicie szczera, bylabym o wiele bardziej szczesliwa, gdybym
znalazla cos powaznego, czym moglabym sie martwic.
–Jak to? – spytal Colin.
–Chyba jestem taka sama jak Horus i ciagle sie zamartwiam, z ktorej strony spadnie
kolejny cios. Dzialamy tak szybko, ze nie moge zidentyfikowac wszystkich graczy,
nie mowiac juz o ich planach, a nawet najlepsze srodki ostroznosci sa dziurawe jak
sito. Na przyklad przez wiele godzin zastanawialismy sie razem z Dahakiem i cala
grupa moich najbystrzejszych chlopakow, jak rozpoznac ziemskich sojusznikow Anu,
ktorzy pozostali przy zyciu, a dalej nie wiemy, jak mamy to zrobic.
–Chcesz powiedziec, ze nie dorwalismy ich wszystkich? – Colin wyprostowal sie
gwaltownie, a Ninhursag popatrzyla na niego zaskoczona.
–Nie powiedziales im, Dahaku? – spytala.
–Zaluje – cieply glos brzmial wyjatkowo niepewnie – ze tego nie zrobilem. A raczej
ze nie zrobilem tego otwarcie.
–A co to, do diaska, ma znaczyc? – spytal ostro Colin.
–Chodzi mi o to, Colinie, ze uwzglednilem te informacje w jednym z raportow
przekazanych na twoje implanty, ale nie zwrocilem na nie twojej uwagi.
Colin skrzywil sie i wybral w myslach sekwencje, ktora otwierala indeks informacji
zawartych w implantach. Problem z implantami polegal na tym, ze one po prostu
tylko przechowywaly dane, i dopoki ktos nie wykorzystal okreslonej informacji, mogl
w ogole nie wiedziec, ze ja posiada. Teraz raport, o ktorym mowil Dahak, pojawil sie
w jego umysle. Colin zdusil przeklenstwo.
–Dahaku, mowilem ci…
–Mowiles. – Komputer zawahal sie przez chwile. – Pojalem… rozumowo – jak bys to
pewnie okreslil – ze ludzkiemu umyslowi brakuje moich umiejetnosci wyszukiwania
informacji, ale czasem zapominam o jego innych ograniczeniach. Teraz bede o tym
pamietal.
Komputer wydawal sie zawstydzony.
–Zapomnij o tym. – Colin wzruszyl ramionami. – To bardziej moja wina niz twoja.
Strona 18
Miales prawo oczekiwac, ze przeczytam twoj raport.
–Byc moze. Moim obowiazkiem jest dostarczac ci informacji, ktorych potrzebujesz,
ale jak widac, powinienem zawsze zapytac, czy jestes swiadom, ze je posiadasz.
–Nie denerwuj sie tak, bo jeszcze ci sie diody przepala. – Colin odwrocil sie do
Ninhursag, a Dahak wydal dzwiek oznaczajacy smiech. – Dobrze, teraz juz to mam,
ale nie rozumiem, jak moglismy ich przegapic, jesli rzeczywiscie tak sie stalo.
–To akurat jest calkiem proste. Anu i jego zausznicy przez cale tysiaclecia
manipulowali ziemska populacja i mieli mnostwo kontaktow, wlaczajac w to ludzi,
ktorzy nie mieli pojecia, ze dla nich pracuja. Wiekszosc grubych ryb zlapalismy,
kiedy napadles na jego enklawe, lecz Anu nie mogl ich tam wszystkich zmiescic.
Udalo nam sie zidentyfikowac wiekszosc powaznych graczy dzieki danym, ktore
zdobylismy, lecz duza czesc plotek musielismy przegapic.
–Ale ci ludzie wcale mnie nie martwia. Wiedza, co sie z nimi stanie, jesli sciagna na
siebie nasza uwage, i dlatego wiekszosc z nich postanowila zostac bardzo lojalnymi
poddanymi Imperium. Ale troche niepokoi mnie fakt, ze Kirinal prowadzila co najmniej
dwie scisle tajne komorki, o ktorych nikt inny nie wiedzial. Kiedy ty i Tanni zabiliscie
ja w ataku na Cuernavaca, nawet Anu i Ganhar nie wiedzieli, kim byli ci ludzie,
dlatego nie sciagneli ich do enklawy przed ostatecznym atakiem.
–Moj Boze, Hursag! – Hatcher wydawal sie przerazony. – Mowisz, ze najwyzsi ranga
wspolpracownicy Anu nadal sa na swobodzie?
–Nie wiecej niz tuzin – odparla Ninhursag – i podobnie jak plotki, raczej nie beda
chcieli zwracac na siebie uwagi. Nie proponuje, bysmy o nich zapomnieli, Geraldzie,
ale pomysl, w jakim oni sa bagnie. Stracili patrona, kiedy Colin zabil Anu, a poza tym,
jak mowil Horus, wywrocilismy spoleczenstwo Ziemi do gory nogami, wiec pewnie
utracili tez wiekszosc wplywow, ktore mogli miec w poprzednim ukladzie. Nie sadze,
by nawet ci, ktorzy nie zostali na lodzie, zrobili cos, co mogloby zwrocic uwage na
ich dawne zwiazki z Anu.
–Admiral MacMahan ma racje, admirale Hatcher – powiedzial Dahak. – Nie chce
sugerowac, ze nigdy nie stana sie zagrozeniem – sam fakt, ze swiadomie sluzyli Anu,
swiadczy nie tylko o ich zbrodniczych sklonnosciach, ale takze o ambicjach i
umiejetnosciach – lecz nie maja juz zaplecza. Choc byloby szalenstwem zakladac, ze
przestana poszukiwac wsparcia albo go nie znajda, w tej chwili nie stanowia
wiekszego zagrozenia niz kazda inna grupa pozbawionych skrupulow jednostek. Co
wiecej, nalezy zauwazyc, ze byli zorganizowani na poziomie komorek, co sugeruje, ze
czlonkowie jednej komorki znali tylko innych czlonkow tej samej komorki, dlatego ich
zorganizowana dzialalnosc nie jest mozliwa.
Strona 19
–No dobrze, wierze wam – westchnal nieco bardziej rozluzniony Hatcher – ale nadal
denerwuje mnie swiadomosc, ze ktos z bandy Anu jest na wolnosci.
–Mnie takze – powiedzial Colin, a Jiltanith pokiwala glowa. – Z drugiej jednak strony
wydaje mi sie, ze ty, Hursag, razem z Dahakiem i Gusem panujecie nad sytuacja.
Pilnuj tej sprawy i zawiadom mnie, jesli cokolwiek – naprawde cokolwiek – zmieni sie
w tej kwestii.
–Oczywiscie – powiedziala cicho Ninhursag. – Tymczasem wydaje mi sie, ze
najwieksze potencjalne zagrozenia mieszcza sie w trzech kategoriach. Po pierwsze,
niechec Trzeciego Swiata, o ktorej wspomnial Horus. Wielu ludzi postrzega Imperium
jako poszerzenie wplywow zachodniego imperializmu. Nawet ci, ktorzy wierza, ze
rzeczywiscie staramy sie traktowac wszystkich sprawiedliwie, nie moga do konca
zapomniec, ze narzucilismy im swoje idee i ze ich kontrolujemy. Mysle, ze ten
problem zlagodnieje w miare uplywu czasu, lecz bedzie aktualny jeszcze przez wiele
lat.
–Po drugie, mamy ludzi z Pierwszego Swiata, ktorzy stracili swoja pozycje w
dawnym ukladzie. Na przyklad stare zwiazki, ktore wciaz walcza przeciwko "technice
zabierajacej miejsca pracy", lecz wiekszosc z nich – albo ich dzieci – w swoim czasie
sie opamieta.
–Trzecia i najbardziej niepokojaca grupa sa swiry religijne. – Ninhursag skrzywila
sie. – Nie rozumiem umyslow osob wierzacych, dlatego nie czuje sie swobodnie w
ich obecnosci, ale wiem, ze jest spora grupa ludzi prawdziwie wierzacych, i to nie
tylko w krajach islamskich. Na razie jest tylko jedna organizacja – Kosciol
Armagedonu – ale ci ludzie nie sa powaznym zagrozeniem, dopoki nie polacza sie w
cos wiekszego, a poniewaz Wielki Edykt gwarantuje wolnosc religijna, nie mozemy
nic z nimi zrobic az do chwili, kiedy posuna sie do otwartej zdrady, o ile w ogole to
zrobia.
Przerwala, zastanawiajac sie nad tym, co wlasnie powiedziala, po czym wzruszyla
ramionami.
–Na razie tak to wlasnie wyglada. Zadnych sladow czegos naprawde
niebezpiecznego. Mamy oczy szeroko otwarte, ale w wiekszosci wypadkow potrzeba
po prostu czasu na zlagodzenie napiec.
–W porzadku. – Colin oparl sie wygodniej i rozejrzal dookola. – Czy ktos ma jeszcze
jakis pomysl, na co powinnismy zwrocic uwage? – Odpowiedzia bylo jedynie
potrzasanie glowami, wiec wstal. – W takim razie chodzmy zobaczyc, w co
wpakowaly sie nasze dzieciaki.
***
Strona 20
Ponad osiemset lat swietlnych od Birhat pewien mezczyzna odwrocil krzeslo do
okna i spojrzal zamyslony na rozciagajacy sie w dole widok.
Potem ze zgrzytem odchylil do tylu oparcie staromodnego obrotowego krzesla i
splotl dlonie na wysokosci twarzy, stukajac palcami wskazujacymi w brode.
Zastanawial sie nad zmianami, jakich doczekal jego swiat, i tymi, ktore on sam
zaproponowal. Osiagniecie pozycji, ktora byla mu do tego potrzebna, zajelo mu
niemal dziesiec lat, lecz w koncu ja zdobyl (i musial przyznac, ze nie bez pomocy
samego cesarza).
Uwazal, ze nie ma niczego zlego w idei cesarstwa, a nawet cesarza calej ludzkosci.
Nie mial zadnych zludzen co do swojego gatunku, dlatego wiedzial, ze musi byc ktos
taki, kto sprawi, ze cala ludzkosc bedzie dzialala razem mimo tradycyjnych
podzialow. A mimo najlepszych checi – zakladajac, ze one w ogole istnieja – niewielu
Ziemian mialo chocby blade pojecie o tym, jak od zera stworzyc swiatowe panstwo
demokratyczne. A nawet gdyby je mieli, demokracje byly zazwyczaj wyjatkowo
krotkowzroczne i nieskuteczne. Nie, demokracja nic by nie dala. Zreszta nigdy nie byl
szczegolnie wierny tej formie rzadow, inaczej Kirinal nigdy by go nie zwerbowala,
prawda?
Jego poglady na temat rzadow demokratycznych nie mialy zreszta znaczenia, gdyz
jedno bylo jasne: Colin I mial zamiar wykorzystac wszystkie swoje uprawnienia, by
stworzyc wladze centralna nad cala ludzkoscia. I, jak zauwazyl mezczyzna, jego
cesarska mosc doskonale sobie z tym radzil. Najprawdopodobniej byl
najpopularniejsza glowa panstwa w calej historii ludzkosci, a sily zbrojne Piatego
Imperium byly bardzo – mozna by powiedziec, ze wrecz fanatycznie – oddane
cesarzowi i cesarzowej.
Wszystko to utrudnialo jego zadanie, przyznal mezczyzna, ale gdyby gra byla latwa,
kazdy moglby w nia grac, a to dopiero byloby klopotliwe!
Zasmial sie i lekko zakolysal, sluchajac melodyjnego skrzypienia krzesla. Tak
naprawde wlasciwie podziwial cesarza. Jak wielu ludziom udaloby sie wskrzesic
cesarstwo, ktore zniszczylo cala swoja populacje przed ponad czterdziestoma
piecioma tysiacami lat, i zostac jego koronowanym wladca? To bylo blyskotliwe
osiagniecie i mezczyzna mial dla Colina MacIntyre'a wiele uznania.
Ale niestety cesarz mogl byc tylko jeden… i nie byl nim ow mezczyzna siedzacy na
krzesle.
Albo, jak poprawil sie z usmiechem, jeszcze nim nie byl.
Rozdzial 2
–Skonczyles, Horusie?