Shirlee Busbee - Przebiegła i niewinna
Szczegóły |
Tytuł |
Shirlee Busbee - Przebiegła i niewinna |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Shirlee Busbee - Przebiegła i niewinna PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Shirlee Busbee - Przebiegła i niewinna PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Shirlee Busbee - Przebiegła i niewinna - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Strona 1
Strona 2
Strona 3
1
Busbee Shirlee
Uleg ł a i pos ł uszna 02
Przebiegła i niewinna
Akcja powieści toczy się na początku
XIX w. w sferach posiadaczy
ziemskich w Anglii. Intryga nawiązuje
do wydarzeń z poprzedniej powieści,
przewijają się te same postaci. I tak
na przykład tajemniczy osobnik, który
odnajduje ważny dokument w Uległa i
posłuszna to Asher Cordell, główny
bohater tego utworu.
Strona 4
Pochodzi on z dobrej, szlacheckiej
rodziny, lecz jego ojciec, oficer
marynarki, zaginął
na morzu jeszcze przed narodzinami
syna. Matka ponownie wyszła za mąż,
też za wojskowego, utracjusza i
hazardzistę. By uchronić majątek
rodzinny i przyrodnie rodzeństwo
przed nędzą, Asher zdobywa
pieniądze nieczystymi metodami,
angażując się w rozmaite, mętne
przedsięwzięcia - na przykład za
oddanie władzom owej cennej notatki,
której zaginięcie było osnową akcji
poprzedniej powieści, kazał
sobie słono zapłacić.
Strona 5
Teraz, skoro ma już ustabilizowaną
sytuację finansową, zdobywa się
jeszcze na ostatni wyczyn - zamierza
ukraść brylanty, będące własnością
powszechnie nielubianego barona
Ormsby'ego. Gdy już wyjął je ze
skrytki, w pokoju pojawia się jeszcze
jedna osoba, która też czegoś tam
szuka. To córka miejscowego
posiadacza ziemskiego, piękna
Juliana. Oboje na swój widok
wycofują się, lecz zdesperowana
Juliana postanawia poprosić Ashera o
pomoc. Jej młodsza siostra, śliczna i
trzpiotowata Thalia, zadurzyła się
niegdyś w baronie Ormsbym i napisała
do niego kilka czułych listów. Teraz
Strona 6
zakochała się w zacnym młodzieńcu i
zamierza wyjść za niego za mąż, lecz
niegodziwy baron domaga się, by
została jego żoną pod groźbą
upublicznienia listów, co
skompromitowałoby młodą
dziewczynę. Asher odzyskuje listy, a
podczas licznych spotkań między nim i
Julianą wybucha gwałtowne uczucie,
tak że po kilku namiętnych miłosnych
zbliżeniach postanawiają się pobrać.
Tymczasem ojczym Ashera, zawsze
zadłużony, nagle zaczyna dysponować
sporymi sumami. Asher podejrzewa,
że ojczym szantażuje Ormsby'ego...
2
Strona 7
Rozdział 1
Ze swej kryjówki w pobliżu wspaniałej
londyńskiej rezydencji markiza
Ormsby'ego, Asher Cordell obserwował
ożywiony ruch licznych eleganckich
powozów tłoczących się na drodze
przed rzęsiście oświetloną budowlą.
Stawili się tu wszyscy bywalcy
salonów, którzy pod koniec lipca nadal
przebywali w mieście i mieli to
szczęście, by otrzymać zaproszenie na
organizowany przez gospodarza
doroczny bal maskowy.
Pierwszy taki bal odbył się ponad
dwadzieścia lat temu i z czasem stał się
istotnym wydarzeniem w towarzyskim
kalendarzu stolicy, oznaczał
Strona 8
bowiem koniec sezonu. Po dzisiejszym
Balu Maskowym Ormsby'ego większość
szlachetnie urodzonych rozproszy się po
całej Anglii, by resztę lata spędzić w
swych wiejskich posiadłościach.
Jak na Londyn, godzina była wczesna,
nie wybiła jeszcze północ, i Cordell
uznał, że czas przystąpić do działania.
Sterczał tu już dość długo i przedtem
starannie się przygotował, a wszak nie
miał przed sobą trudnego zadania.
Chodziło o zwykły rozbój - dla niego
dziecinna igraszka.
Dwukrotnie przeprowadził rozpoznanie
i był pewien, że zdołałby przeskoczyć
mur od tyłu, przejść przez rozległe
Strona 9
ogrody i trafić do biblioteki
3
lorda Ormsby'ego z zawiązanymi
oczami. Poprzedniego wieczoru, gdy
wślizgnął się tu dla wprawy po raz
ostatni, stojąc na środku ciemnej
biblioteki, zastanawiał się przelotnie,
czyby, korzystając z okazji, nie ukraść
słynnego naszyjnika zwanego
diamentami Ormsby'ego, ale
zrezygnował z tego pomysłu. Przekonał
się, że pochopna zmiana planów może
doprowadzić do fatalnych w skutkach
powikłań.
W ciemnościach swej kryjówki Asher
się skrzywił. Chryste Panie! I to jakich!
Strona 10
Dowiodły tego wydarzenia zeszłej
wiosny we dworze w Sherbrook, a on
zastanawiał się, czy sprawy nie
przybrałyby innego obrotu, gdyby
trzymał się pierwotnego planu.
Westchnął. Zapewne nie.
Collard miał złe zamiary i nie wiadomo,
jak by się to wszystko skończyło.
Saldo i tak jest pożałowania godne. Źle
się stało, że Collard zamordował
tego odrażającego łajdaka Whitleya. Źle
się stało, że on zastrzelił
Collarda, choć zrobił to, by ratować
własną skórę.
Strona 11
Otrząsnął się ze wspomnień i skupił na
czekającym go zadaniu.
Przypomniał sam sobie powzięte
postanowienie - to ostatnia kradzież,
ostatni raz podejmuje takie ryzyko. Po
dzisiejszym wieczorze osiądzie w
Kencie i poświęci się doglądaniu
własnych dóbr, stając się szacownym,
zamożnym posiadaczem ziemskim, za
jakiego już powszechnie go uważano.
I tak, myśląc o pożegnaniu z
dotychczasowym życiem, właśnie miał
przemknąć się na tyły domu, gdy
rozpoznał ostatni pojazd, jaki podjechał
do bramy rezydencji lorda Ormsby'ego.
Strona 12
Nie był to najmodniejszy powóz, a
ciągnęły go cztery niezbyt okazałe
gniadosze, lecz gdy tylko zatrzymał
się z turkotem, kłębiący się tłum
dżentelmenów o nienagannym stroju i
wyglądzie poderwał się na baczność,
jakby przybył ktoś z rodziny
królewskiej.
Asher wyszczerzył zęby w uśmiechu.
Kto by przypuszczał, że osiemnastoletnia
Thalia Kirkwood błyskawicznie podbi-
4
je serca męskiej części londyńskich
wyższych sfer? Od paru miesięcy
powstawały wciąż nowe ody i poematy
Strona 13
sławiące jej nieskazitelną urodę.
Dzięki niej kwiaciarki w całym
Londynie nie mogły opędzić się od
klientów, gdyż zakochani młodzieńcy
ochoczo nabywali całe bukiety
wonnego, barwnego kwiecia, by złożyć
je u stóp swej bogdanki zamieszkującej
na uliczce odchodzącej od Cavendish
Square. Tam jej ojciec, przebywający
już na emeryturze pan Kirkwood,
wynajął na sezon skromny domek.
Krążyły plotki, że o piękną Thalię
stoczono co najmniej jeden pojedynek i,
rzekomo, od maja jej ojciec odrzucił
propozycje małżeństwa kilku śmiertelnie
zakochanych i pod każdym względem
odpowiednich dżentelmenów, mających
Strona 14
na widoku tytuł. Ku konsternacji i
rozczarowaniu wielu młodych dandysów
przybyłych na dzisiejszy bal, w klubach
dżentelmenów obecnie stawiano
zakłady, że zanim rodzina powróci do
Kentu pod koniec tygodnia, zostaną
ogłoszone zaręczyny Thalii z hrabią
Caswell.
Choć był to bal maskowy, nie starano
się zbytnio ukrywać w przebraniu, toteż
natychmiast rozpoznano wysoką,
zmysłową postać Thalii, która z
królewskim dostojeństwem wchodziła
po stopniach do domu; jej
srebrzystoblond włosy lśniły w świetle
pochodni. Asher wiedział, że aksamitne,
szafirowe okrycie podkreśla jej jasną
Strona 15
urodę i pogłębia lodowaty błękit
promiennych oczu. Panowie roili się
wokół niej, niczym pszczoły przy
wonnym pąku, służba kłaniała się,
szurając nogami, gdy otwierała przed
nią ciężkie frontowe drzwi.
W zamieszaniu spowodowanym
przybyciem Thalii niemal nikt nie
zauważył, że z powozu wyłoniła się
również jej starsza owdowiała siostra,
Juliana. Choć jej mąż nie żył już od
czterech lat, Asher nadal nie potrafił
myśleć o niej jako o wdowie. Wargi mu
drgnęły, gdy spoglądał, jak zbiera fałdy
swej bladozielonej sukni. Na tę
dwudziestoośmioletnią kobietę,
zaledwie
Strona 16
5
pięć lat młodszą od niego, patrzał tak
samo jak na swe dwie młodsze siostry i
nawet z trudem przyjął do wiadomości
fakt jej zamążpójścia.
Potrząsnął głową. Co za szkoda, że jej
mąż, młodszy syn baroneta posiadający
rozległe grunta w hrabstwie Hamp,
zmarł z powodu zatoru płucnego
zaledwie po trzech latach małżeństwa.
Nie mieli dzieci, ale mąż dobrze
zabezpieczył jej byt, toteż wkrótce po
jego śmierci kupiła uroczy mająteczek
położony w odległości zaledwie pięciu
mil od domu, w którym wzrastała.
Ponieważ jej matka już dawno nie żyła,
po powrocie do Kentu Juliana wróciła
Strona 17
też do swej poprzedniej roli, zastępczej
matki dla Thalii. Pan Kirkwood nie
znosił tego ciągłego kołowrotu
wieczorków i bali, na których wszak
młoda dama musi bywać, jeśli sezon ma
być udany, toteż na ten czas w Londynie
Juliana została przyzwoitką młodszej
siostry. Myśl, że Juliana może być
czyjąkolwiek przyzwoitką, była dla
Ashera czystym wariactwem, pamiętał
bowiem jej młodzieńcze wybryki.
Żywił przekonanie, że to raczej starsza,
a nie młodsza siostra potrzebuje
przyzwoitki.
Zwężonymi oczyma obserwował, jak
Juliana, w towarzystwie eleganckiego
Strona 18
dżentelmena z każdego boku, wchodzi
po stopniach do domu. Okryta płaszczem
w łagodnym odcieniu lawendy, równie
wysoka jak Thalia, nosiła się z taką
samą gracją jak jej młodsza siostra. W
świetle pochodni błysnęły jej czarne
włosy, po czym zniknęła w środku.
Zły, że przybycie Thalii i Juliany tak
dalece rozproszyło jego uwagę, Asher
otrząsnął się i skupił na czekającym go
zadaniu. Po raz ostatni rozejrzał się po
terenie i przekradł do alei biegnącej za
eleganckimi domostwami naprzeciwko
placu. Ciemne ubranie czyniło go
prawie niewidocznym; niczym cień
sunął wzdłuż muru na tyłach domów.
Gdy dotarł do tego odcinka muru, o
Strona 19
który mu chodziło, starannie przepatrzył
okolicę i, nie dostrzegając niczego
niepokojącego, przerzucił ciało przez
ka-
6
mienny mur, po czym cicho wylądował
po drugiej stronie. Kilka stóp za
miejscem, w którym stał, znajdowało się
wejście dla dostawców i służby; w
słabym świetle migającej pochodni
umieszczonej nad drzwiami ujrzał, że
teren ten jest opustoszały.
Wspaniale, pomyślał, uważnie
rozglądając się po najbliższym
otoczeniu. Dziś wieczorem służba nie
Strona 20
będzie wychodzić na miłosne schadzki -
wiedział z doświadczenia, że każdy
członek personelu, nawet wynajęty tylko
na dzisiejszy wieczór, będzie zbyt zajęty
zaspokajaniem zachcianek
arystokratycznych gości, by znaleźć czas
na umizgi.
Bez trudu znalazł drzwi do biblioteki i
w dwie minuty po przeskoczeniu muru
od tyłu stał w bibliotece lorda
Ormsby'ego. Przez chwilę stał bez
ruchu, przesuwając z wolna wzrokiem
po pokoju.
Całkowitą ciemność rozjaśniał tylko
wąski pasek światła wpadający od
spodu drzwi, które wychodziły na jeden
z holi. Tu i tam majaczyły ciemne cienie,