Rej Mikołaj - ŻYWOT CZŁOWIEKA POCZCIWEGO
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Rej Mikołaj - ŻYWOT CZŁOWIEKA POCZCIWEGO |
Rozszerzenie: |
Rej Mikołaj - ŻYWOT CZŁOWIEKA POCZCIWEGO PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd Rej Mikołaj - ŻYWOT CZŁOWIEKA POCZCIWEGO pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Rej Mikołaj - ŻYWOT CZŁOWIEKA POCZCIWEGO Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
Rej Mikołaj - ŻYWOT CZŁOWIEKA POCZCIWEGO Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
Strona 1
Rej Mikołaj
ŻYWOT
CZŁOWIEKA POCZCIWEGO
ŻYWOT I SPRAWY
POĆCIWEGO SLACHCICA POLSKIEGO
MIKOŁAJA REJA Z NAGŁOWIC,
który był za sławnych królów polskich Zygmunta wielkiego,
pierwszego tem imieniem króla
polskiego, a potym za Zygmunta Augusta syna jego, także wielkiego a
sławnego króla
polskiego. Który napisał Andrzej Trzecieski, jego dobry towarzysz,
który wiedział wszytki
sprawy jego.
Ten to Mikołaj Rej wyszedł był z starodawnego a poćciwego
domu, które zawżdy
Rejmi zwano, którzy się zawżdy pisali z Nagłowic, ze wsi ziemie
krakowskiej, powiatu
księskiego, niedaleko rzeki Nidy. A ci to Rejowie byli z starodawna
herbu Okszej, który to
herb zaniósł był do Polski niejaki Naukerus Slężak, który tu jeździł w
poselstwiech do królów
polskich i potym mu się w Polsce spodobało, i tu był osiadł, i był
biskupem krakowskim, i ten
kościół wielki jako teraz sam w sobie jest, na zamku krakowskim on z
gruntu zbudował. I
Strona 2
wiele potym tu tych Okszyców do Polski się za nim było przyniosło,
których i po ty czasy
dosyć jest. A był to naród tych Rejów zawżdy cichy, skromny,
poćciwy, nie bawiąc się nigdy
żadnemi świeckiemi sprawami, tylko zawżdy spokojnego a,
poćciwego żywota swego śla-
checkiego używali. Też był jeden starosta na Rowie, gdzie dziś Barem
zową, rycerskiego
stanu tam używając, i tamże go potym wielką mocą Tatarowie dobyli i
zabili. A ten to
Mikołaj Rej miał ojca Stanisława z tychże Nagłowic, a stryja
rodzonego Piotra, który żony
nigdy nie miał, tamże w tych Nagłowicach leży, bo mu się były
działem dostały, które
przypadły na brata Stanisława.
A ten Stanisław, ociec tego to Mikołaja, udał się był na rycerski
chleb do ziem
ruskich, tamże się z młodości parał, bo tam miał stryja herbownego
tejże Okszej, niejakiego
Wątrobkę, arcybiskupa lwowskiego, który go około siebie bawił, i
tamże się był z pirwszą
żoną ożenił z narodu Buczackiego, która, gdy mu umarła, pojął był
drugą żonę tamże w Rusi
z imieniem niemałym, Barbarę Herburtownę, z domu z dawna
sławnego Fulsztyńskiego,
siostrę rodzoną Herburta Odnowskiego, kasztelana bieckiego i
starosty sądeckiego, herbu
trzech mieczów w jabłku— która była została wdową po zacnym
człowieku, po Żorawińskim,
którego byli porwali Turcy na Bukowinie za Alexandra króla, który
potym tamże w tym
więzieniu w kilka lat umarł; tamże w Rusi potym mieszkał. Tamże się
mu z tej Herburtowny
Strona 3
urodził syn ten to Mikołaj w miasteczku Żórawnie, które dzierżał nad
Niestrem, niedaleko
Żydaczowa, w mięsopustny wtorek, roku bożego . Tamże w tem
Żórawnie ten Stanisław
Rej umarł i tamże leży. A tu dzierżał w krakowskiej ziemi Topolą,
Słanowice, Bobin, ale tu
bardzo rzadko bywał.
A iź był człowiek pobożny, poćciwy a spokojny, a nie parał się
źadnemi sprawami
ziemskiemi, także też i o wychowanie tego syna mało dbał, bo
jednegoż miał, także (go) przy
sobie chował aż do niemałych lat, że go byli potym ledwie namówili,
iż go był dał do
Skarmierza do szkoły, iż tam było blizko jego wsi Topoli. Tamże był
dwie lecie, i nic się nie
nauczywszy, wziął go był zasię do domu, a potym go był dał
do Lwowa, i tam się też nic nie nauczył, bawiąc się między
przyjacioły, bo juź był dorosły, a
był tam dwie lecie. Potym go dał do Krakowa i był rok w bursie
Jeruzalem, też mu mało, albo
nic pomogło, bo już rozumiał, co to jest dobre towarzystwo.
Iż zdało się ojcu, iż już był nauczony człowiek, a on przedsię
jako dawno nic nie
umiał, wziął go zasię do domu, do onego Żórawna. Tamże z rucznicą
a z wędką biegając
około Niestru, aż do ośmnaście się lat ćwiczył, bąki strzelając. A gdy
przyniósł pełne
zanadrza płocic, laskowych i wodnych orzechów, a kaczora, albo
gołębia, albo wiewiórkę za
pasem, to go z onej koszule z płoskonek rozstrząsali rozpasawszy, ano
wszytkiego dobrego
dosyć. To się tu w nim kochali, mówiąc: „Nic nasz Mikołaj nic; ba,
nie zależyć ten na starość
Strona 4
gruszki w popiele." Ano prawdę mówili, bo było prawie ze
wszytkiego nic. Potym go posłali
do Topoli do stryja, aby go był wyprawił gdzie na służbę, i kupili mu
kitajki na kabat na
wyprawę, a on się jął brogiem wron łowić; a nim mu uszyto sukniej,
tym onę kitajkę wykrajał
na proporczyki, a czyniąc drzewca z onemi proporczyki,
przywięzował wronam do szyje a do
ogona pod skrzydło, a żywo je puszczał. Tak że z onemi proporczyki
latając, wygnały inne
wrony i kawki recz, że szkody w gumniech nie czyniły. A ten dla
kabata rok przy urzędniku
musiał mieszkać, aż ojciec przyjechawszy, to mu inny sprawił, a pan
młody się ćwiczy około
brogów z wronami. I dał go potym już we dwudziestu lat do pana
Andrzeja Tyczyńskiego,
który na ten czas był wojewodą sędomierskim, a był to człowiek
zacny a mądry, acz był
wzrostem mały, ale głowę wielką miał.
Tam potym będąc, począł go pan w listy polskie wprawować; bo
łacińskiego języka
bardzo mało, albo nic nie umiał. Tamże potym z listów, z rozmów
między pisarzami, z
czytania, a snać więcej z natury, jął się był przegryzować potrosze i
łaciń-
skiego pisma czytać, a czego nie rozumiał, tedy się pytał. Także
potym z onego zwyczaju
począł potrosze rozumieć, co czytał, a Bóg a natura ostatka dodał, iż
był potym ad judicium,
iż wżdy już rozumiał, co czarno, a co biało. Jedno, iż mu to wiele
przekazało, iż był zawżdy
zabawion towarzystwem, a muzyką tak z natury, że rzadkiej której nie
miał. Texty dziwne, a
Strona 5
wirsze rozmaite, tak nic się nie rozmyślając, czynił. A był pan barzo
ciekawy z młodu, że
nigdy na jednym miejscu długo posiedzieć nie mógł, a myśliwstwo
mu też wiele przekazało.
Potym zasię odstawszy od onego pana, parał się znowu między
przyjacioły w Rusi, ale
nigdy nie służył, a wszakoź był zawżdy pilen hetmana, który był na
ten czas zacny człowiek
Mikołaj Sieniawski, wojewoda bełski, potym ruski; radby też był
widział, co ludzie zacni
czynią, ale mu się tego nigdy pozdarzyć nie mogło. Bo był tak
fortunny, albo też niefortunny,
że powiadał, iż nigdy za żywota jego taka nań potrzeba, nie przyszła,
aby był powinien korda
swego dobyć, chyba w rozwadzaniu; a to był pan barzo ciekawy,
jedno iż był wielkiego
zachowania a dworski A nigdy żadnej przyczyny z siebie nikomu do
złego nie dał, tak tego
około siebie przestrzegał.
Potym się był ożenił, pojął był z imieniem niejaką, Rosnownę z
Sędziszowa, tu z
krakowskiej ziemie, siostrzenicę arcybiskupa Rożego, który był
powinowatym swym niemało
imienia nakupił, tak, że się też jemu dostało w chełmskiej ziemi
Kobylskie imienie i Siennica.
Tamże to w tym imieniu, więcej go potym dostawszy,
przemieszkawał, i tamże był założył
miasteczko niedaleko Chełma, przezwiskiem Rejowiec. A wszakoź tu
do krakowskiej ziemie
barzo go zawżdy przyrodzenie ciągnęło dla dworu, bo bеz tego być
nie mógł. A żadnego
sejmu, zjazdu, ani żadnej koronnej sprawy nie zamieszkał. I był nań
stary król barzo łaskaw;
także i królowa Bona, i dał
Strona 6
mu był jurgielt i stacyą skarmierską i wieś, także i wszytcy panowie
barzo ji radzi widzieli i
wiele mu dawali. Także potym od arcybiskupa Gamrata dzierżał
Kurzelów i Biskupice. A
urzędem żadnym ziemskim nigdy się niechciał parać; powiedał, iż w
zatrudnionym żywocie
dwa co naslachetniejsze klenoty ociążone być muszą: wolność a
sumnienie, które powiedał, iż
w zabawionym żywocie nigdy bespieczne być nie może. A wszakoż
kiedy rozumiał, iż tego
była potrzeba, bywał posłem i barzo rad służył Rzeczypospolitej, bo
już ze zwyczaju rozumiał
i sprawy koronne, i prawo pospolite. Ale się niechciał żadną rzeczą
bawić, tylko wolny a
spokojny żywot sobie obierał. A z Polski też jako żyw za żadną
granicę nie wyjechał, chyba
w Księztwie Litewskim bywał i to barzo mało.
Potym się parał około króla onego sławnego Zygmunta Augusta,
który mu też był
iście miłościwym panem, i dał mu był jurgielt na chełmskim mycie, i
wieś mu był dał, która
była dziedziczna Mikołaja Odnowskiego, jedno iż była miała przypaść
na króla jure
donatorio, którą zwano Dziwiąciele. A ten to Mikołaj Odnowski był
mu bratem bliskim, i dał
mu był swe prawo jeszcze za żywota swego, a był kasztelanem
przemyskim i starostą
lwowskim.
Potym tu w krakowskiej ziemie nad Nidą założył był miasto
przy Nagłowicach
przezwiskiem herbu swego Oxą, i niemało był imienia tam potym
przykupił.
Potym mu był dał Paweł Bystram, brat jego bliski, bezpłodnym
będąc, dwie wsi w
lubelskiej ziemi: Popkowice i Skorczyce, i spuścił mu je był jeszcze
za żywota swego.
Potym, gdy przyszła prawda święta Ewanieliej Pańskiej do
Polski, która acz była też i
Strona 7
przedtym, ale barzo zawikłana, i pisał Postyllę polskim języ-
Biblioteka — T. .
kiem, bo acz był nieuczony, ale z czytania a ze zwyczaju tedy mu to
już snadnie przychodziło,
w której niczym nie allegował dla lepszej pewności, jedno starym a
nowym zakonem, i wiele
ludzi się było tą Postyllą w prawdzie obaczyło z onych dawnych
zwykłych a zawikłanych
nałogów starych. Pisał też przedtym katechizm dyalogiem, ludziom
młodym potrzebny.
Przełożył też „Psałterz Dawidów" i z modlitwami, który też barzo
radzi ludzie i czytali i
śpiewali. Pisał też żywot i sprawy onego Józefa żydowskiego
patryarchy, cudnymi i
ozdobnymi słowy, który też ludzie barzo radzi widzieli. Pisał też
Spectrum, albo nowy
czyściec, aby się ludzie z starych błędów obaczali. Pisał też pod figurą
Kupca nadobną
sprawę człowieka krześcijańskiego. Pisał toż Apokalipsim Jana
świętego cudnym polskim
językiem, z wykładem zacnego a uczonego doktora w piśmie
świętym, Henryka Bulingera.
Pisał teź książki nadobne o potopie Noego, dzisiejszym czasom barzo
potrzebne a
pożyteczne. Napisał też dla dworskich ludzi nadobne księgi:
Wizerunek, z którego wiele
każdy i nauczyć i obaczyć się mógł. Pisał też potym Zwierzeniec
stanów slacheckich, którzy
na ten czas żywi byli, poćciwie krótkiemi słowy, które tylko w ośmi
wirszach zależały,
ozdobiając. Pisał też dla białychgłów Zatargnienie fortuny z cnotą, z
których snadnie mogły
Strona 8
swym powinnościam zrozumieć. Pisał też dla dobrych towarzyszów
dyalogi rozliczne:
kosterę z pijanicą, Warwasa z Dikasem, lwa z kotem, gęś z kurem.
Pisał też zasię dla
kmiotków, wójta z panem a plebanem, jako się też o swych
doległościach rozmawiają. I wiele
inych rzeczy pisał, co ich poginęło, i księgi niemałe de neutralibus w
Brześciu Litewskim i z
Impressorem utonęły.
A naostatek już we wszytko się ochynąwszy, pisał Księgi
żywota człowieka
poćciwego, rozdzielone na, trzy wieki jego, to jest młody, śrzedni i
stary, jako się ma poćciwy
człowiek, na każdym stanie be-
dąc, w swej powinności zachować. Napisał też narzekanie na nierząd
polski: Przytym
Apophtegmata rozmaite. Przemowę do poćciwego Polaka stanu
rycerskiego. Przytym też
zbroję rycerza krześcijańskiego. Naostatek żegnanie z światem.
A wszakoż na żadnym piśmie swym ani się podpisać, ani swego
imienia wspomnieć
niechciał; powiedał, iż się tego wstydał, iż był nieuczony, a miotał się
prawie jako z motyką
na słońce. A co tych pieśni i nabożnych i świeckich, wirszów
rozlicznych, epitaphia ludziom
poćciwym, także też i na herby ich, to temu i liczby nie było, bo mu to
ze zwyczaju, a z
natury tak snadnie przychodziło, że tego przez jedną noc napisał, co
chciał, bo we dnie nie
mógł, iż był barzo ludźmi zabawiony; panięta a ludzie młodzi zawżdy
się około niego bawili,
bo był człowiek poćciwy, zachowały, dworski, znajomy wszem, a byli
nań ludzie zacni barzo
Strona 9
łaskawi; a żadnego mieć stanu nie chciał, tylko był sobie żywot wolny
a spokojny obrał,
będąc nemini molestus, tak, że się nigdy nikt nie ozwał, ktoby był nań
kiedy o co poskarżyć
miał, sam się każdemu osądził i usprawiedliwił. Także sobie wszytko
tuszył, iż się już w
źadny inszy stan, ani w żadne zawikłanie sprawy nigdy wydać nie
miał, jedno iż tak
spokojnego a wolnego żywota swego używać miał. Bo acz to był pan
z młodu barzo ciekawy
a bespieczny, a barzo mu światek smakował, ale już był potym
skromny, trzeźwy, spokojny,
tylko się już był na wszem na wolny żywot udał, a wszakoż co czas
przyniósł, i
Rzeczypospolitej, i przyjacielskiej posługi nigdy nie omieszkał.
Tamże w tej Okszej, którą
sobie fundował i kościół zbudował, powiedał, iż miał wolą swe kości
położyć, Panu Bogu
wszytko poruczywszy, tak jako o tem nadobnie w onych wirszach
rozmawiając się z światem
napisał. A toć była wszytka sprawa żywota, postępków i spraw tego
poćciwego ślachcica
polskiego.
TENŻE ANDKZEJ TRZECIESKI O SLACHCICU.
Slachcic ma być jako szkło zawżdy przeźroczysty,
A od każdej makuły jako kryształ czysty:
Bo by inszej przyczyny do tego nie było;
To samo słowo slachcic siła zastąpiło.
Bo slachcic slachotnie się powinien sprawować,
Już szczęściu, ni przypadkom żadnym nie folgować:
Daj, Panie Boże, wszytcy by pomnieli na to,
Jakie zacne klenoty przypadają za to.
Bo poćciwość i sława, zacność, dobre mienie,
Strona 10
A zatym łaska pańska i wieczne zbawienie.
Drogoć to bracie.
PO NIEDBALCA.
Cokolwiek czynisz, rozmyślaj się zawżdy,
A końca patrzaj, na co ma przyść każdy:
Bo przeszłe rzeczy jako tako miną,
A teraźniejsze zawżdy głośno słyną
Rozmyśl sobie,
Czas cię skrobie,
Coby tobie
Ku ozdobie
Twej osobie,
Boć być w grobie,
Zawżdy przysłuszało.
Zimie masz czas
Na długiej nocy.
A zatym Bóg żegnaj,
Miej się dobrze możeszli,
A co dobrze nie zapominaj,
Byś się potym nie omieszkał
ŹWIERCIADŁO
albo kstałt, w którym każdy stan snadnie się może swym sprawam
jako we źwierciedle
przypatrzyć.
Za szczesnego panowania sławnego króla Zygmunta Augusta,
króla Polskiego, roku
po narodzeniu Pańskim .
Omnia probate, quod melius est tenete.
To jest nawiętszy rozum, możesz temu wierzyć.
Kto się umie w swych sprawach nadobnie rozmierzyć.
Ostatka się dohadywaj.
Strona 11
Lectori Benigno,
Andreas Tricesius.
Ut nil utilius benigne LECTOR,
Sic ob multiplices sales iocosque
Nil festivius his leges libellis.
Quos RE VS pater elegantiarum,
REIVS Sauromatum decus perenne,
Divini ingenii penu recludens
Dextro numine dat uis Polonis.
His lactus fruere beata RBIO
Vati tempora comprecare vitae,
Plures ille tibi usui futuros
Edat inganii ut subinde faetus.
Panie młody,
Strzeż się szkody
Dla urody;
Bo przygody
Czynią wrzody;
Jako wody,
Gdzie złe brody,
Skąd więc smrody,
Z złej gospody,
Gdzie skubą brody
Z piekła zalatują,
Mijaj!
NA ŁODZIĄ,
HERB STARODAWNY W POLSCE.
Rozliczne na świecie szkody,
Ale snadź nawiętsze z wody.
Bo ta ustawicznie płynie,
A nie jedea na niej zginie.
Rozum ludzki potym sprawił,
Iż łodzią na to naprawił, Iż co na wodach pływają,
Bespieczni na niej bywają. W Polsce zacni ten herb mają, Którzy
bespiecznie pływają W
Strona 12
cnotach, w sławach, w poćciwości,
Nie bojąc się nawałności, Ani żadnej szpetnej burze,
Wznosząc żagle swe ku górze. Iż się żadny nie ochynie,
Tak dawno ta Łodzia słynie. A każdy stan zacny bywa,
Który na tej Łodzi pływa. Dziś zacni z Górki panowie.
Są jej przedniejszy wodzowie. A bespiecznie w niej pływają,
Co to w Polsce wszyscy znają. Wiatr im szkodliwy nie szkodzi,
Każdy do portu ugodzi, A dopłynąć nie zamieszka,
Kędy sława z cnotą mieszka. Nuż wy też drudzy stanowie,
Bierzcie to na przykład sobie Wiatrom się nosić nie dajcie,
A do portu się pytajcie,
Gdzie sława z onotą wysiadła,
Nauczać was obieciadła
Na każdą poćciwą sprawę,
Skąd macie mieć wieczną sławę. Boć o was i o nas idzie,
A światu, tej nędznej gnidzie Nie dajcie się marnie zwodzić,
Boć wam wierę będzie szkodzić. Bo to co się wam kęs błyszczy,
Pewnie was potym wyniszczy. Jedno cnota trwa na wieki.
Tej używajcie opieki. Bo świat, to morze burzliwe,
Nie jednoć łodziam szkodliwe. Wszytkim być się nam ochynąć,
Chcemyli brzegu dopłynąć. Bo jeśli portu chybicie,
Cóż dobrego uczynicie? Sami leda gdzie zginiecie,
A sławę z cnotą miniecie
Przewieź, przewieź
JAŚNIE WIELMOŻNYM PANOM
PANOM HRABIOM Z GÓRKI, PANU ŁUKASZOWI
WOJEWODZIE POZNAŃSKIEMU
I STAROŚCIE BUSKIEMU, PANU ANDRZEJOWI STAROŚCIE
GNIEŹNIEŃSKIEMU I
WAŁECKIEMU, PANU STANISŁAWOWI STAROŚCIE
KOLSKIEMU, PILSKIEMU I
Strona 13
MOSZYŃSKIEMU etc. PANOM SWYM ZAWŻDY
MIŁOŚCIWYM I ŁASKAWYM
Acz nie tajna jest nietylko w Polsce, ale i u inszych postronnych
narodów starożytna
zacność domów i narodów W W.; nie tajne też są, u wszech ludzi
zacne, sławne a poćciwe
sprawy i obyczaje W. W., które jeszcze od młodości W. W. nietylko,
iż sławnie objaśnione
były, aleby je byli sobie mogli brać na kstałt a, na ćwiczenie, nietylko
ludzie młodzi, ale
pewnie i dobrym baczeniem ozdobieni. A tego mi, zda mi
się, za pochlebstwo żaden słusznie przyczyść nie będzie mógł, gdyż
mię z tego dobrze
wyświadczyć mogą ci, co się temu lepiej niźli ja przypatrzyli, i głośno
o tem mówią i
powiadają. Ale acz ona sława przodków w. w. i także i teraźniejsza
zacnych stanów w. w.
sławnie trwa i długo trwać musi; lecz jako mądrzy powiadają, iż się
czasy zawżdy mienić
muszą, a my też pewnie z niemi także się mienić musimy, a co nie
bywa dla ludzkiej dłuższej
pamięci pismem podparto, wszytko z odmiennością czasów snadnie z
pamięci ludzkiej może
być odniesiono. A iż ty książki, które właśnie może zwać
zwierciadłem człowieka poćciwego,
gdyż we źwierciedle, gdzie brudno, a gdzie krzywo, może wszytko
upatrzyć, a upatrzywszy
poprawić, teraz nowo są na świat wydane, nie zdało mi się, aby miały
być słuszniej komu
przypisane, a przywłaszczone nad zacny stan w. w., które Pan Bóg i
zacnością i dostojeństwy,
i poćciwemi sprawami i sławnemi żywoty ozdobić raczył. Iż czego
kto sobie nie doczcie w
Strona 14
książkach, niech się ostatka dopatrzy na ućciwych sprawach a
zwyczajach w. w. A k'temu
niech będzie długa pamięć pospołu i z książkami w. w. na świecie
odmiennym. Acz tak
rozumiem, jako każda rzecz na świecie, także i ty książki sędziego i
podsędka o sobie mieć
muszą, a nie każdemu się podobać będą, gdyż nie z żadnego ugonku,
ani pożytku, ani z
żadnej niepotrzebnej sławy są na świat wydane, tylko z szczyrej
życzliwości braciej swej, a
narodowi polskiemu, — niechże wierę dobry brat rozumie a szacuje
jako raczy, boć też to
zaprawdę drudzy nie z żadnej zazdrości czynią, jedno iżby to rad w
sobie ukazał, iżby to
lepiej umiał, kiedyby chciał. A wszakoź jeśliby mu się co nie zdało,
awo ja pożyczę piórka, o
papir też snadnie, niechże sobie poprawi abo z nowu napisze, jako mu
się nalepiej będzie
zdało. A jakom widział na jednym zacnym domie ty wirszyki
napisane;
Sobiem k'woli budował, szacuj jako raczysz,
A na swym więc poprawisz, co nie k'mysli baczysz.
Także ja też tego każdemu snadnie dopuszczam. A też pczoła nie
tak szkodliwie ukąsi
jako sirszeń. Pczołam tedy o tem ja bęczeć dopuszczam. Bo poćciwy
człowiek, równie jako
sirszeń, na swem poćciwym przestawa, a nie bierze nigdy miodu z
cudzego gniazda, i nie
kąsa, aż go rozdrażnią. Tylko proszę moich miłościwych panów, aby
to odemnie w. w. jako
od życzliwego sławy i długiej pamięci w. w. wdzięcznie przyjęto
było: quia aurum et
Strona 15
arqentum non sunt mihi, quod habeo hoc vobis do. A przytym i sam
siebie tak jakom zdawna
zwykł, jako on Eschines, który, gdy Sokratesowi dyscypułowie
upominki dawali, powiedział:
Iż nie mam ci co inszego dać, aleć dawam sam siebie. Jako to
Sokrates wdzięcznie od niego
przyjął, a prawie go sobie jako za syna wziął, to tam o tym historya
świadczy. Przy tym daj
Pаnie Boże w. w. długie a szczęśliwe przy dobrym zdrowiu
panowanie.
Data z Kossowa dzień świętego Jаnа krzciciela. Roku .
Życzliwy iście na wszem służebnik W. W.
PROEMIUM,
TO JEST KRÓTKI WYWÓD C TY KSIĘGI W SOBIE
ZAMYKAJĄ.
Starzy oni filozofowie zacni pogańscy, nie wiedząc nic ani o
Bogu, ani o wolej bożej,
ani o zakonie jego, tylko się tak przyrodzonemi cnotami sprawując,
kto czytał ich sprawy
może się iście podziwować, pomyśliwszy sobie, co to byli za ludzie, a
jako cnotliwych,
pobożnych a poćciwych obyczajów i używali i w nich się
zachowywali. Ale iż świat jako jest
odmienny i z dziwnemi sprawami swemi, to już jawnie a prawie na
oko widzimy, że za
odmiennością czasów jego i dziwniejszy ludzie nastawają, i dziwnie
się mieszają z obyczajmi
swemi. A mali się prawda rzec, za łaską bożą, acz i prawa pańskie i
prawa wedle biegu świata
tego słusznie postanowione, a znacznie objaśnione mamy, przedsię co
dalej to w gorsze a w
zawikłańsze się sprawy i udawamy, i bespiecznie ich używamy, a
trudno się już ty koła leda
jako zahamować mają. A to nam wszytko rozumki nasze nowo
wymyślone, omylne postawki,
Strona 16
pycha a słówka przekęsowane czynią. Czego nie tak przodkowie
naszy używali, co się i z
starego pisma ich ukazuje, iż po prostu mówili, ale statecznie przy
tym, co ich poćciwemu
stanowi należało, i stali, i mocno tego używali. A iż wszyscy
narodowi; języki swemi sprawy,
cnoty i poćciwe obyczaje dla pohamowania swowol-
nego przyrodzenia ludzkiego i pisali i na piśmiech potomkom swym
zostawiali, jednochmy
my Polacy w swym języku prawie zadrzemali, a mało pisma mamy,
któreby nas wżdy też
czasem pohamować mogło, jakobychmy wżdy w rostropnej słuszności
spraw, zwyczajów i
postępków swych poćciwie używać mogli. Bo jako inszy narodowie o
nas o Polakoch piszą,
iż trudno ma być który naród tak z przyrodzenia do każdego obaczenia
tak przykłonny, jako
jest naród nasz polski, na którąkolwiek stronę staranie a ćwiczenie
swe będzie obrócić chciał.
A gdyż o to nic nie dbają ci, które Pan Bóg i naukami ozdobić i
ubłogosławić raczył, aby
pisaniem swym albo rozważnym upominaniem swym ludzi
przestrzegali z ich powinności,
tedy wżdy niech kamienie woła. Tedy mi się z tej przyczyny zdało,
acz prostakowi a
nieuczonemu, przypatrując się sprawom a obyczajom ludzkim,
nasłuchawając się też
częstokroć co poćciwi między sobą ganią, a przy czym też słusznie
przestawają, a co słusznie;
pochwalono i poganiono być może, aby się też wżdy co o tem
napisało, jakoby też wżdy
poćciwy Polak, gdyż to każdy słusznie zeznać musi, iż jest z
przyrodzenia cnotliwy, swe
Strona 17
sprawy a swe poćciwe postępki stanowić, i ku jakiemuby je końcowi
rozważeniem rozumu
przywodzić mjał, i jako jest powinien w nich się i zachować i
stanowić, aby umiał. A tak to
małe napisanie, które się zamyka w tych to księgach, o poćciwym
zachowaniu, o cnotliwym
stanowieniu żywota człowieka poćciwego, podawani ci przed oczy
twoje mój miły slachetny
Polaku, acz prostym szyrmem, ale dali Bóg życzliwym od prostego
napisane. Ale gdyż cię
Pan Bóg obdarzyć raczył z przyrodzenia roztropnym baczeniem, tak
jako to i inni narodowie
zeznawają, tak rozumiem, że, sobie ostatka z swego uważonego
rozmysłu dołóż ć będziesz
umiał, i sławę i myśl spokojną i żywot poćciwy, i Panu Bogu
wdzięczną ofiarę, jako żeś się o
to starać powinien, okazać i uczynić będziesz umiał. Co inaczej być
nie może, jedno,
iż musisz temu swowolnemu osłowi a temu tępemu ciału swemu ująć
obroku, a dodawać mu
ostrógi przypatrować mu często munsztuku, aby swawolnie nie bujało.
A tak gdy będziesz ty
księgi czedł, tedy wiedz, iż są na trzy części rozdzielone.
Pierwszaczęść jest od urodzenia
człowieka, jakie są przypadkijego i jakie ma być ćwiczenie i
wychowanie jego aż do lat
śrzednich jego. Druga część jest od śrzednich lat jego, jaka ma być
sprawa około niego i jakie
mają być postępki jego i stanowienie poćciwego żywota jego. Trzecia
część jest, gdy już
przyjdzie do wieku ostateczniejszego a do poćciwych a szedziwych lat
swoich, jako też tam
już ma w rozmyślnym żywocie swoim, a wpoćciwej powinności
swojej, a w bojaźni bo
Strona 18
żej stanowić ony wdzięczne, spokojne a, szedziwe czasy swoje, a jako
się nie ma lękać ani
przypadków żadnych tego świata, ani szedziwości swej, ani onego
ostateczniejszego strachu, który nas już ma doprowadzić do inszego
królestwa, a do inszych
rozkoszy niźli są świata tego. Co tak rozumiem, iż cztąc powoli, lepiej
to będziesz umiał
rozważyć, niźli jakoć tu jest krótko wywiedziono.
Vule
KSIĘGI PIRWSZE,
ŻYWOTA CZŁOWIEKA POĆCIWEGO.
JAKIE MA BYĆ STANOWIENIE I ZACHOWANIE SPRAW I
ŻYWOTA JEGO,
POCZĄWSZY OD URODZENIA JEGO AŻ DO ŚRZEDNICH LAT
JEGO.
ROZDZIAŁ I.
Jako i przecz Pan Bóg raczył stworzyć świat i człowieka.
Bóg wszechmogący, którego sprawy, sądy, a na wszem dziwne
postępki są, ani
rozmierzone, ani żadnym rozumem ogarnione być mogą, gdy raczył
świat stworzyć, to jest
ziemię, niebo, morza, i inne przypadłości na niebie i na ziemi, której
dziwnej sprawie żadne
się oko przypatrzyć, ani żadny rozum przydziwować się nie może.. A
wszytko to, cokolwiek
oczyma swemi widzieć, i rozumem rozeznać możemy, to stworzyć
raczył ku czci a chwale
swojej. A przypatrując się tej dziwnej sprawie, co dalej to więcej się o
tem zamyślawać
musimy. A iż na niebie wielką a, rozliczną a dziwną różność duchów
świętych, to jest
aniołów i archaniołów, ku czci a ku służbie swej
Strona 19
stworzyć raczył, niechciał też tego zaniechać, aby też i z tej marnej
ziemi, tak jako Bogu
wszechmogącemu, powinna cześć a chwała zawżdy iść nie miała.
Jako a przecz Pan stworzyć raczył człowieka.
A tak też potym stworzyć raczył i człowieka, a tak go stworzył i
w niewinności, i w
dostojeństwie, i w świątobliwości, i w nieśmiertelności, mało nic jako
i anioła, tak jako i
Dawid święty tego nadobnie w pisaniu swym dołożył, jedno iż różno,
tego w widomym ciele,
a anioła zasię w niewidomym duchu. To jako tego nędznego
człowieka był na tej ziemi
postanowić raczył, i jako mu był poddał wszytko pod moc i pod
posłuszeństwo jego, to już
tam pisma i historye, kto czytał, szeroko o tem poświadczają i
wyznawają. Jako też zasię
chcąc, aby wiedział on nędznik, iż jest kreatura, a iż ma pana nad
sobą, wszytko mu
poruczywszy a podrzuciwszy pod posłuszeństwo jego, w Raju go,
dziwnemi rozkoszami
sprawionym, postanowić raczył, aby jedno tak był sobie nad nim
rozkoszował w onej
niewinności jego, tedy mu jednegoż drzewka zakazać raczył, aby go
nie ruszał, ani owocu
jego, które drzewko przezwał drzewem żywota, po-wiedając mu, iż
skoro go skosztujesz,
wnet będziesz śmiertelny, a śmiercią będziesz umorzon.
Przecz żonę Pan stworzył Adamowi.
A niechcąc go tak zaniechać jako pustelnika, powiedzieć raczył:
Iż źle mu być tak
samemu, trzeba mu jakiego podpomożenia. I uspiwszyi go twardym
snem, wyjął kość z boku
jego, a stworzył mu niewiastę też urodą podobną k' niemu. Ten gdy
się obudził, poznał ją
Strona 20
wnet i powiedział: iż to jest jedna kość z kości moich.. A tu wnet
obaczyć każdy mo-
że, jako jest dusza rozumna, skoro będzie do ciała wpuszczona, także i
w małym dziecięciu,
jedno, iż nie ma instrumentów jeszcze zrosłych, przez któreby on
rozum jej i ona
nieśmiertelność okazać się miała. Także mu potem onę niewiastę dał
za żonę, aby sie
rozmnażał z nich on naród ludzki, ku czci a ku chwale jego.
Przecz czart zwiódł człowieka.
Dyabeł potym, on anioł sprośny, który dla pychy a
nieposłuszeństwa był strącon z
nieba, gdyż był pierwej aniołem światłości, a w wielkiej łasce u Pana
tego, gdyż ten Pan,
pychy a nieposłuszeństwa żadnemu stworzeniu przepuszczać nie
raczy, wiedząc onego
człowieka w onej łasce pańskiej, i bojąc się, aby mu w niebie nie
posiadł onego miejsca jego,
nadziewając się jeszcze kiedy przyjść ku łasce pańskiej, wnet oną
srogą zazdrością
wzruszony, starał się pilnie o to, aby był onego nędznika mógł jako
zwieść z onego
posłuszeństwa, jego, a iżby go omierził Panu swemu. Widząc onę
niewiastę już mdlejszego
przyrodzenia, niźli onego człowieka, wnet się o nię pokusił, i
powiedział jej: I wiecież wy,
czemu wam Pan tego drzewa, zakazał, albo owoców jego? Wiedzcie,
iż to drzewo jest takiej
mocy, iż skorobyście go skosztowali, wnetbyście się stali wieszczemi,
a wnetbyście wiedzieli,
co jest złe, a co dobre. Onej niebożątku zachciało sie być praktykarką,
a wiedzieć przyszłe
rzeczy, wnet urwała, jabłko i skosztowała, a namówiła onego
nędznika, iż go też skosztował,