Prus Edward - Ukraino pokochaj prawdę

Szczegóły
Tytuł Prus Edward - Ukraino pokochaj prawdę
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

Prus Edward - Ukraino pokochaj prawdę PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd Prus Edward - Ukraino pokochaj prawdę pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Prus Edward - Ukraino pokochaj prawdę Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

Prus Edward - Ukraino pokochaj prawdę Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Strona 1 prof. dr hab. Edward Prus UKRAINO POKOCHAJ PRAWDÊ Projekt Pomnika Ofiar Ludobójstwa na Kresach Wschodnich II RP. Autor: prof. Marian Konieczny. - wersja II. Strona 2 O autorze KRESOWEJ LEGENDY HULAJ-POLE Eseje z ³amów Piszê o cz³owieku na swój sposób niezwyk³ym, niezwyk³ym ze wzglêdu na jego niezwyk³e ksi¹¿ki i na niezwyk³¹ w naszych czasach bezkompromisow¹ postawê Polaka, „niemodnego” tygodnika patrioty, który prawdê i honor ukocha³ ponad wszystko. Jak¿e mizernie wygl¹daj¹ przy nim jego „podszczypywa- cze” - nawet ci rodzimego chowu, którzy Profesorowi wiele zawdziêczaj¹, a mo¿e nawet wszystko, a od których odpêdza siê do dziœ jak od ujadaj¹cych kundli, bo te¿ nimi s¹. I o to mam do Profesora pretensje, ¿e siê nimi w ogóle zajmuje, ro- bi¹c im darmow¹ reklamê. Kto w Australii s³ysza³ kiedyœ o jakimœ Le¿oniu? Dziœ, dziêki Profesorowi, œmiej¹ siê ju¿ z niego i nim pogardzaj¹ wszyscy Kresowianie. Kto kiedy s³y- sza³ o jakimœ Skalskim? Owszem, nazwisko to od lat bulwer- suje Bytom - od afery korupcyjnej do afery kryminalnej. Sprawi³y one, ¿e nawet komuchy nie chcia³y go mieæ w swo- ich szeregach i wyrzuci³y na zbity pysk z PZPR. Trzeba byæ wyj¹tkowo „odwa¿nym”, albo wrêcz bezczelnym, ¿eby po ty- lu aferach dopuœciæ siê jeszcze jednej, a zwi¹zanej tym razem z tzw. centrum kresowym, które w rzeczywistoœci jest folwar- kiem pañstwa S. Dziœ to nazwisko za prokuratorem rejono- wym powtarza ca³a Polska! Wydawca: Mam pretensjê do Profesora, ¿e zezwoli³ panu S. na tak du¿¹ Goldpol sp. z o.o. swawolê, bo ten nie pytaj¹c nikogo o zgodê, za pieni¹dze UM 04-782 Warszawa w Bytomiu oraz ze sk³adek naiwnych Kresowiaków, urz¹dzi³ so- ul. Brzoskwiniowa 13 bie przy ul. Moniuszki 13, pod p³aszczykiem „centrum kresowe- 3 Strona 3 go” w³asn¹ kancelariê prawn¹, redakcjê swojego radia, restau- Prus, jak nale¿y siê tego domyœlaæ, pochodzi z Podola, racjê i biuro turystyczne. To ci dopiero „kresowe” Hulaj-Pole! sk¹d zosta³ wypêdzony przez „wspólnotê NKWD i UPA”. Jesteœ Profesorze Kawalerem „Krzy¿a Niez³omnych”, Ka- „Kresy sta³y siê jego obsesj¹, najpierwsz¹ i, zdaje siê, ostat- walerem Krzy¿a „Semper Fidelis” - wierny Bogu, Honorowi ni¹ mi³oœci¹, a ponadto jest on œmiertelnie chory na Polskê; i OjczyŸnie, Kanclerzem „Suwerennego Orderu Chwa³a na pierwszym miejscu stawia honor, a w sumie jest geniu- i S³awa S³owian”, kreatorem wielu wa¿nych inicjatyw sejmo- szem odwagi. Tego, czego dokona³ odwa¿nie z nara¿eniem wych i rz¹dowych dotycz¹cych Kresów, wiêc co mo¿e Ciebie siebie i rodziny, nie dokona³ nikt. Dlatego jest tak nienawi- ³¹czyæ z ludŸmi o wyja³owionej umys³owoœci? Szanuj siê Pro- dzony przez ukraiñskich nacjonalistów i ich skundla³ych pol- fesorze, odwróæ siê od œmierdz¹cego „kangurowego ³ajna”, skich pomocników” (Prof. Alexander Dawidowicz). Ca³e pi- od bytomskiego aferzysty, któremu nikt z uczciwych ludzi nie sarstwo Prusa i gruntowne badania przedmiotu, prawdê tê podaje rêki, odwróæ siê od innych tego samego pokroju, ¿e- potwierdzaj¹. Ta praca OjczyŸnie siê op³aca bo - jak o niej by nawet cieñ „Legendy Kresów” nie pad³ na któregoœ mówi³ Jan Pawe³ II - „praca uczonego - pos³uga myœlenia - to z nich, bo nawet ten cieñ ich nobilituje. tak¿e s³u¿ba prawdzie w wymiarze spo³ecznym, to powo³a- Po tym apelu przechodzê do sedna sprawy, tj. do twórczo- nie. Tylko ludzie uformowani przez m¹droœæ zdolni s¹ œci Edwarda Prusa, konkretnie do jego „Hulaj-Pola”, nie te- kszta³towaæ przysz³oœæ Ojczyzny”. Radzi³ te¿ Ojciec Œwiêty go umys³owego, lecz historycznego, które zachêci³o mnie do nie przejmowaæ siê tymi, którzy „za twoje ksi¹¿ki robi¹ ci siêgniêcia po pióro. W jakiejœ gazecie ukraiñskiej o szowini- krzywdê i spotwarzaj¹. Nie przejmuj siê nimi, nikczemni do- stycznym nastawieniu napotka³em o nim dwuwiersz: skwierali nawet œwiêtym”. £ehenda Ksesiw, soki³ podilskyj, Jest to najwy¿sza ocena twórczoœci „Legendy Kresów”, Prosto ka¿uczy: ¿yd tarnopilskyj. a jednoczeœnie jego przepustka do nieœmiertelnoœci! ¯yd, agent KGB, pezetpeerowiec, pronowiec, „klasyk anty- Najwiêksz¹ namiêtnoœci¹ dla Edwarda Prusa sta³a siê histo- ukraiñskiej literatury uprawiaj¹cy kakagebowsk¹ sienkiewicz- ria os¹dzona krytycznie, ale te¿ bêd¹ca przedmiotem „osobli- czyznê” - to najczêœciej powtarzane k³amstwa ukraiñskich hi- wego nabo¿eñstwa”. Dziêki temu Prus sta³ siê autorytetem tlerowców po ka¿doczesnym ukazaniu siê nowej ksi¹¿ki E. œrodowiska nie tylko historycznego. Jego artyku³y pojawiaj¹ Prusa - a doliczy³em siê ich ju¿ trzydzieœci. Ka¿da z nich wyma- siê w „¯yciu Literackim”, „Przegl¹dzie Tygodniowym”, „Ka- ga osobnego omówienia - od „Pannacjonalizmu” pocz¹wszy. menie”, wreszcie w nieod¿a³owanym „Tak i Nie”. S¹ pole- W tej niewielkiej ksi¹¿eczce, bo licz¹cej zaledwie 120 stron, miczne, zaczepne. Zjednuj¹ mu sympatyków, przysparzaj¹ za- Prus pokaza³ antypolsk¹ dzia³alnoœæ ukraiñskich szowinistów ciêtych wrogów ze œrodowisk zakamuflowanych banderowców na emigracji, nawi¹zuj¹c do ich zbrodni pope³nionych na Po- tu i ówdzie dzier¿¹cych w³adzê sekretarzy partyjnych i cenzo- lakach i ¯ydach. Fa³szuj¹c rzecz jakiœ kretyn z Suchego Boru rów. Z cenzur¹ profesor mia³ zawsze k³opoty; na szczêœcie napisa³ za judaszowe srebrniki, ¿e E. Prus w „Pannacjonali- w jej organie centralnym mia³ kole¿ankê ze studiów myœl¹c¹ zmie” zwalcza ruchy wyzwoleñcze w krajach podsowieckich. po polsku i ta anulowa³a wiêkszoœæ „zastrze¿eñ” cenzury lo- 4 5 Strona 4 kalnej. Ich furiê wywo³ywa³y opublikowane w „Tak i Nie” szki- Jemu siê nie dziwiê, boæ to zapiek³y wróg Polaków, dziwiê siê ce „Dramaty pogranicza” oraz „I wiatr usn¹³ na kurhanie”. jednak tym ludziom, którzy dla tych antypolskich, nawet an- Demaskowa³ w nich zbrodniarzy banderowskich, broni³ naród tyludzkich „wyskoków” udostêpniaj¹ mu ³amy „Tygodnika ukraiñski przed stereotypem rizuna, chwali³ miêdzywojenn¹ Powszechnego”, „Gazety Wyborczej”, „Rzeczypospolitej”, politykê narodowoœciow¹ RP i uznawa³ racjê „Akcji Wis³a”. a wreszcie, ku ogólnemu os³upieniu Kresowian, „Semper Fi- Nie spodoba³o siê to kacykom partyjnym: Andrzejowi We- delis”. Wielu wtedy zastanowi³o siê: na ile prawdziwe s¹ s³o- rblanowi, Zdzis³awowi Grudniowi, Czes³awowi Madajczyko- wa uchwa³y Prowodu Krajowego OUN mówi¹ce: „d¹¿yæ do wi czy jawnym fa³szerzom typu Jerzy Tomaszewski - i ta ich opanowania Semper Fidelis” i czy tak ju¿ jest naprawdê? Nie niechêæ sprawi³a, ¿e E. Prus w tajemnicy absolutnej habilito- znamy nazwiska osoby, która swoj¹ decyzj¹ pohañbi³a nasze wa³ siê nie w Katowicach, lecz w Poznaniu. Ukazuj¹ siê w tym pismo i nas wszystkich „przy okazji”, a szkoda - bo z dzik¹ ra- czasie najpoczytniejsze jego ksi¹¿ki: „W³adyka œwiêtojurski”, doœci¹ plun¹³bym jej w twarz! „Herosi spod znaku tryzuba”, „Atamania UPA”. Trwa praca Organizacje kresowe, kombatanckie i narodowo-patrio- na tryptykiem „Hulaj-Pole”. Jest tak¿e czas uczestnictwa tyczne wziê³y w obronê autora „Tarasa Czuprynki”, bo w³a- w przedsiêwziêciach zmierzaj¹cych do zorganizowania Kre- œnie po jego ukazaniu siê wroc³awski kundel zacz¹³ wêszyæ, sowian w ruch spo³eczny. Profesor wspó³organizuje Towarzy- pisywaæ do Gdañska i Londynu, wreszcie namówi³ J. Maca stwo Mi³oœników Lwowa i Kresów Po³udniowo-Wschodnich, z polskojêzycznego „Wprost”, aby na jego ³amach zamieœci³ Polskie Stronnictwo Kresowe, wreszcie Œwiatowy Kongres kolejn¹ wersjê, po raz setny ju¿ spreparowanego, „¿yciorysu” Kresowian. Redaguje liczne apele i dokumenty ze s³ynnym profesora. Odezwa³ siê Londyn gromkim g³osem Romualda „Pro memoria” skierowanym na rêce Prezydenta RP L. Wa- Wernika, z Chicago przemówi³ Rudolf Veit i J. M³otkowski, ³êsy i nie mniej g³oœny list do Prezydenta RP A. Kwaœniew- z Nowego Jorku Zygmunt Garlicki i Jaromir Morosiewicz, skiego - „Hañbisz nas Polaków Panie Prezydencie”. Chodzi- z Toronto Wies³aw Magiera i Zygmunt Ma³yszycki, z Melbo- ³o w nim o niejakiego Bohdana Osadczuka oddelegowanego urne Adam Smyczyñski, z Polski Feliks Budzisz, Wies³aw przez ukraiñskich nazistów, jako rzekomego przyjaciela Pola- Konopka, Jacek Wilczur, W³. Kubów, S. ¯ó³kiewicz, K. Wal- ków, do „robienia im wody z mózgu”. Id¹c za podszeptem czak i wielu, wielu innych w kraju i na obczyŸnie. z³ych doradców, Wa³êsa odznaczy³ go Orderem Zas³ugi, W liœcie do „Gazety Wyborczej”, w której paszkwilant Ja- a Kwaœniewski wzi¹³ na swojego doradcê. By³ to w tym czasie cek Hugo-Boder plu³ na E. Prusa art. „Rycerz stepowej sta- najwiêkszy sukces nacjonalistów ukraiñskich w Polsce. nicy”, dr K. Walczak, w imieniu Stowarzyszenia Pamiêci Osadczuk nie pozosta³ profesorowi d³u¿ny, wyla³ nañ Orl¹t Przemyskich, podkreœla³ charyzmê autora „Hulaj-Po- olbrzymi kube³ pomyj z ohydnymi k³amstwami. W swojej la” jako niekwestionowanego przywódcy duchowego Kreso- melnykowskiej furii posun¹³ siê nawet tak daleko, ¿e bezpar- wiaków i pierwszego przewodnicz¹cego Polskiego Stronnic- tyjnego E. Prusa nazwa³ „zakamienia³ym pezetpeerowcem” twa Kresowego (PSK) - politycznej reprezentacji Kresowian. i „agentem KGB” w latach, w których E. Prus mia³... 8 lat. Wreszcie stanowcze pos³anie gliwickiego oddzia³u PSK 6 7 Strona 5 „Niech imiê jego bêdzie b³ogos³awione”, ostrzegaj¹ce wszy- Odkry³, ¿e w historii zawsze ¿yje siê z wyrokiem w zawiesze- stkich przed zgubnymi skutkami dla Kresowian, je¿eli nie niu, gdy¿ dziedziczy siê zwykle jakiœ „status quo”, fakty zasta- stan¹ w sposób zwarty w obronie swojego lidera. ne i k³opotliwe, które pêtaj¹ swobodê dzia³añ. Ale to od nas Prus za swoje pisarstwo p³aci³ wysok¹ cenê, oskar¿ony ostatecznie zale¿y, jaki zrobimy u¿ytek z tak ograniczonej o czyny, których nie pope³ni³, a przy tym nie dano mu szans wolnoœci i czy uda nam siê j¹ kiedyœ poszerzyæ. obrony. Jego sprostowañ, wbrew prawu prasowemu, nie za- Pisarstwo E. Prusa jest ewenementem na obecnym naszym mieœci³y ani „Wprost”, ani „Gazeta Wyborcza”. Nie zamieœci³ rynku ksiêgarskim. Autor „Patriarchy galicyjskiego”, choæ tak¿e „Semper Fidelis” repliki na paszkwile D. Nespiak i Cz. zna wszystkie pu³apki historii, otwarcie przyznaje siê do ufno- Blicharskiego; kwartalnik zlekcewa¿y³ tak¿e osoby, które œci w ni¹. Nie ukrywa, ¿e uwa¿a j¹ za nietrwa³y dom cz³owie- chcia³y zaprezentowaæ na jego ³amach dokumenty œwiadcz¹- ka, dom, w którym w dodatku czêsto straszy. Przekonuje nas ce o tym, ¿e D. Nespiak i Cz. Blicharski k³ami¹ - bo nie mie- jednak, ¿e to nasz dom jedyny, o który powinniœmy dbaæ. œci³o siê to w duchu g³oœnej uchwa³y Prowodu Krajowego Wierzy w historiê inaczej ni¿ wymaga tego styl polityki OUN. Jaki wstyd! „Tym, co najbardziej mn¹ wstrz¹snê³o - pi- wschodniej - nie po filobanderowsku, nie ulegaj¹c presji de- sze ostatni przedwojenny dru¿ynowy ZHP z podolskich Za³o- terminizmu, z którego uproszczeñ „uzgodnionych” przez wy- ziec druh Kacper Wojnicki - po dokonanym na E. Prusie pu- selekcjonowanych historyków polskich i ukraiñskich, szydzi blicznym, a przecie¿ kapturowym, samos¹dzie, by³a œwiado- i s³usznie. Pokazuje palcem tych, co UPA zw¹ „armi¹ wyzwo- moœæ, ¿e oto wszyscy myœl¹cy Kresowianie ¿yj¹ w RP na zasa- leñcz¹”, a jej bojówkarzy - ¿o³nierzami. To nie historycy, lecz dzie wyroku z zawieszeniem. I ¿e ka¿demu z nich mo¿na to ideolodzy, ludzie nowej w³adzy, a mo¿e Brukseli i Waszyng- zawieszenie cofn¹æ. ¯e nasze dobre imiê nie jest wynikiem tonu, œwiêcie przekonani, ¿e tylko oni maj¹ monopol na naszych zas³ug, ale faworów ukraiñskich nacjonalistów”. prawdê historyczn¹. Pyta ich zaczepnie: „kto i kiedy dowiód³, Prus nie by³ nawet panem swojego biurka, do którego w³a- ¿e tylko s³uszne przekonania tworz¹ dzieje? Tak¹ ‘historiê’ mano siê ju¿ w 1980 roku. W³amanie do domu, rabunek naj- ju¿ przerabialiœmy”. Sam odkrywa co innego - ¿e historia cenniejszych rzeczy, w tym pami¹tek rodzinnych. Nie one by- eksponuj¹ca niespodzianki, „œlepe trafy” i wolne wybory lu- ³y jednak celem rabusiów, lecz materia³y dotycz¹ce OUN dzi, którzy nie zawsze maj¹ racjê, jest bogatsza i atrakcyjniej- i UPA. Zginê³y wiêc zdjêcia (ponad sto), bogata literatura sza od ideologicznego samochwalstwa „stra¿ników” koniecz- przedmiotowa wielojêzyczna, czêœæ oryginalnych dokumen- noœci dziejowej, którzy stoj¹, rzekomo, na pozycjach „pol- tów z „Akcji Wis³a” pozyskane z archiwum V OW w trakcie skiej racji stanu” na Wschodzie. W imiê tej „racji” poœwiêca jego likwidacji; zginê³y przede wszystkim gotowe opracowa- siê mieszkaj¹cych tam rodaków. Historia to dla E. Prusa nia, a wœród nich „Oszukany faszyzm”. PóŸniej jego frag- wielki, nie koñcz¹cy siê spektakl, bez obmyœlonego z góry fi- menty cytowali: M. Siwicki, P. Tym, W³. Mokry i M. Czech na³u i zaprogramowanych ról. jako rzekom¹ „ekspertyzê” opracowan¹ dla SB. Prus wykaza³ przekonywaj¹co, ¿e ukraiñski nacjonalizm Tê sytuacjê E. Prus uczyni³ si³¹ swoich badañ i pisarstwa. integralny nie ma w sobie nic buduj¹cego, sam jest tworem 8 9 Strona 6 zdolnym, jako „defekt historii”, do burzenia i niszczenia. nej drodze przez dzieje Polski i narodów wschodnich; ostrze- W czasie wojny niszczy³ nie tylko ¿yw¹, ludzk¹ substancjê, ni- ga, ¿e nie przyjêcie tego punktu widzenia „zubo¿a dzieje szczy³ wszelkie dobro materialne. Po wojnie znów, w wolnym Ukraiñców, Bia³orusinów i Litwinów”. Miota siê, jak autor pañstwie ukraiñskim niszczy wszystko to, co mo¿e s³u¿yæ na- „Trylogii”, miêdzy mi³oœci¹ a ¿alem do „s³awnych anetana- rodowi. ¯yje jak paso¿yt z tego, co pozostawi³a po sobie ko- tów”, których, szczególnie w „Hulaj-Polu”, uwa¿a za twór- muna. Mówi siê czasami, ¿e na Kresach toczy³a siê „wojna ców i grabarzy œwietnie zapowiadaj¹cej siê historii Rzeczy- polsko-ukraiñska” - czemu Prus stanowczo zaprzecza. Nato- pospolitej Obojga (Trojga) Narodów. Wreszcie, podobnie miast podkreœla, ¿e dzia³o siê tam coœ znacznie gorszego ni¿ jak Sienkiewicz, przetwarza w „Hulaj-Polu” dzieje Kresów wojna. Tam banderowcy zabijali nie tylko ludzi, zabijali w³a- w wielk¹ opowieœæ o bajecznej szansie schwytanej w po- sn¹ ojczyznê, o któr¹ jakoby walczyli. I w ogólnoœci, poza trzask, o zmarnowanej mo¿liwoœci. Optymistycznym mito- prowodyrami, nie zdawali sobie sprawy z tego, co robili. twórstwem jest tak¿e przekonanie E. Prusa, ¿e wspólne dzie- Mo¿e to paradoks, a mo¿e znamiê czasu, ¿e E. Prus, uwa- ³o unii lubelskiej nie znalaz³o siê w rêkach partaczy. Prze- ¿any za rzecznika prawdy, krytyka, demaskatora mitów na œwiadczenie o mo¿liwoœci unikniêcia katastrofy jest fascynu- styku polsko-ukraiñsko-rosyjskim, odgrywa - i nie bêdzie to j¹ce, ale i niepokoj¹ce. Profesor wdziera siê w przesz³oœæ, ¿adne zuchwalstwo - rolê podobn¹ do tej, jaka przypad³a stale trzyma rêkê na pulsie dziejów, choæ przecie¿ nic w nich Sienkiewiczowi - „ku pokrzepieniu serc”. Prus krzepi serca nie mo¿e ju¿ zmieniæ. Sarmackie dusze cierpi¹ mêki, gdy do- Kresowiaków! Niezale¿nie od wszystkich ró¿nic zajmuje po chodzi je g³os profesora, komentuj¹cego ich niegdysiejsze autorze „Trylogii” miejsce duchowego przewodnika Kreso- poczynania w historii. wian i kresowego terapeuty. Tworzy w zniewolonej PRL naj- Dla Kresowiaków ka¿da ksi¹¿ka E. Prusa jest inspiruj¹c¹ bardziej sugestywn¹ konsolacjê historyczn¹ - przekonuje, ¿e lektur¹, tym bardziej, ¿e profesor mówi nie po profesorsku, dzieje nie musz¹ byæ dla Polaków tylko domen¹ klêski, lecz lecz dobrze im znanym jêzykiem. Dla E. Prusa - obserwato- mog¹ staæ siê równie¿ Ÿród³em nadziei. Czy trzeba t³uma- ra i sêdziego, ¿yj¹cego w zdegenerowanej za spraw¹ OUN- czyæ, jak wielk¹ by³o to otuch¹ po tym wszystkim, co prze¿y- UPA historii i pragn¹cego zmieniæ sw¹ sytuacjê - najwa¿niej- li Polacy na Kresach od 1939 po rok 1947? szy jest rachunek win i b³êdów. Dlatego staje siê rzecznikiem Zreszt¹ E. Prus, choæ krytyczny, jest tak¿e „Trylogi¹” zafa- i sêdzi¹. Lecz jak¿e pe³en sprzecznoœci - krytycznym i pate- scynowany. Jego ksi¹¿ki, zw³aszcza „Legenda Kresów” tycznym, oskar¿ycielskim i pocieszycielskim, przepe³nionym i „Hulaj-Pole”, ¿ywi¹ siê ni¹. Jej obecnoœæ ³atwo rozpoznaæ mi³oœci¹, zachwytem, a za chwilê niechêci¹ i ¿alem. w cytatach, mottach, replikach, aluzjach. Jej duch panuje Wierzy jak romantyk w znaczenie gestów bohaterskich, nad wyobraŸni¹ profesora, sprawiaj¹c, ¿e ten demaskator które w szczególnych okolicznoœciach staj¹ siê znakami to¿- oddaje siê, jak Sienkiewicz, nostalgicznym wspomnieniom samoœci zbiorowej lub testamentem dla przysz³ych pokoleñ. o dawnej historii szczêœliwej. Podole s³oneczne to wieczna Widaæ to wyraŸnie w „Legendzie Kresów”. Odrzucaj¹c zba- Prusowa Arkadia! Kultywuje jagielloñskie marzenia o wspól- nalizowane interpretacje historii, stara siê odkrywaæ w niej 10 11 Strona 7 to, co zas³uguje na mi³oœæ i dumê. „Hulaj-Pole” czy „Unia ukraiñskich szowinistów rozumia³ jak bardzo zatruta jest tutaj Brzeska” - to niemilkn¹cy hymn na czeœæ polityki polskiej „krew pobratymcza” i jak trudno bêdzie Polakom wybaczyæ i kultury ³aciñskiej. E. Prus wydobywa z dziejów Rzeczypo- hajdamackie winy. A mimo to wci¹¿, jak siê wydaje, ¿yje ma- spolitej te wartoœci, które spajaj¹ j¹ z t¹ kultur¹, a niekiedy rzeniami o unii narodów, które wci¹¿ jeszcze jako S³owianie wyprzedza³y o wieki to, co powszechnie uwa¿a siê dziœ za maj¹ szansê, by wspólnie wygraæ korzystniejszy los w historii. normê europejsk¹. Ten korzystniejszy los to przede wszystkim dobre s¹siedz- Podziw E. Prusa dla piêkna i znaczenia Kresów dla Polski two i wspó³dzia³anie Polski z narodami wschodniego pogra- jest jak kompas dla Kresowian miotaj¹cych siê miêdzy kom- nicza. Uwa¿a, ¿e dobre s¹siedztwo nale¿y budowaæ - co pod- pleksem cywilizacyjnej ni¿szoœci a wybuja³ym megalomañ- kreœla³ w Przemyœlu na historycznym Œwiatowym ZjeŸdzie stwem. E. Prus pomaga Kresowiakom odzyskaæ to¿samoœæ, Kresowian AD 1998 - na prawdzie, na wiedzy i sprawiedliwej a wraz z ni¹ szacunek dla samych siebie. Jego ksi¹¿ki pod- ocenie trudnej historii tego zak¹tka œwiata, na szacunku dla trzymuj¹ wiarê w to, ¿e polskoœæ kresowa jest najwy¿szego odmiennych obyczajów i religii. Uwa¿a te¿, ¿e oczyszczenie lotu, podobnie jak patriotyzm, a sama kresowoœæ jest dzie- prawdy ze stereotypów umo¿liwi (co tak¿e g³osi Wiktor Po- dziczna. liszczuk) nie tylko zgodê narodów, ale pomo¿e im odzyskaæ Prus podkreœla niezwyk³oœæ ojczystej historii. Bo niezwyk³y nadw¹tlon¹ to¿samoœæ i podmiotowoœæ historyczn¹, a wraz i nowatorski w Europie firmuj¹cych siê monarchii absolut- z nimi - przysz³oœæ. Prusowi marzy siê promieniowanie na nych by³ projekt unii lubelskiej. Profesor, emocjonalnie Wschód. Jego polskoœæ ma dawaæ, ale i czerpaæ z kultur s¹- z nim zwi¹zany, ¿yje nostalgi¹ „polskiej drogi” w dziejach. siedzkich - zw³aszcza ze skarbca pozostawionego przez Ruœ Nie widzi w niej kolonialnej ekspansji, jak to wmawiaj¹ Kijowsk¹. Prus wci¹¿ siê ³udzi, dra¿ni¹c ró¿nych „uzgadnia- Ukraiñcom ich „historycy od siedmiu boleœci”, lecz spe³nie- czy” lub zwyczajnych fa³szerzy historii, których siê namno¿y- nie piêknego marzenia o wielonarodowej ojczyŸnie wszyst- ³o, swoj¹ bezkompromisowoœci¹ i prawoœci¹ charakteru. kich, o wielkim domu, w którym ka¿dy jest u siebie i troszczy Przypomina, ¿e wiedza o b³êdach przesz³oœci mo¿e ustrzec siê o wspólny dom. od katastrofy w przysz³oœci. Dlatego radzi uwa¿nie patrzeæ To piêkne marzenie by³o, wed³ug profesora, œmia³ym prze- na rêce ukraiñskich nacjonalistów i ws³uchiwaæ siê w ich kroczeniem czasu, wyprzedzeniem historii. Dlatego wci¹¿ po- „wilcze wycie”. A poniewa¿ nie dowiedziono jeszcze, i¿ nie- zostaje mu wierny - i zaœwiadczy³ to dedykacj¹ w „Hulaj-Po- prawd¹ jest, ¿e historia to nauczycielka ¿ycia, mo¿e warto od lu”. Pielêgnowanej przezeñ nostalgii jagielloñskiej Rzeczypo- czasu ogl¹daæ siê wstecz. Warto tak¿e siêgaæ po ksi¹¿ki E. spolitej nie zmieni³y dramatyczne dzieje: ani rok 1920 na Prusa - i dowiedzieæ siê prawdy: czemu jedni kochaj¹ go Ukrainie, ani okupacje niemiecka i sowiecka. A przecie¿ wi- i podziwiaj¹ i za co, a inni - w tym polscy „po¿yteczni g³upcy” dzia³ doskonale, jak w „œlepej nienawiœci bojowców OUN- - go zoologicznie nienawidz¹. UPA dogorywa³y na Kresach polityczne tradycje Rzeczpospo- „Hulaj-Pole” E. Prus poœwiêci³ Wiktorowi Poliszczukowi. litej Obojga Narodów”. Obserwuj¹c nienawiœæ do Polaków Ten historyk i politolog ukraiñski mieszkaj¹cy w Kanadzie, 12 13 Strona 8 to „najnowsze odkrycie” profesora. Nie tylko go odkry³, ale im. ks. prof. Szczepana Szydelskiego „za odwagê g³oszenia i popar³ wszystkimi si³ami, poniewa¿ obaj ci szlachetni twór- prawdy, demaskowania fa³szerstw historycznych, ujawnianie cy doszli w swych badaniach do wspólnych wniosków, ¿e: zbrodni przeciw ludzkoœci i ludobójstwa dla pojednania brat- OUN-UPA to formacja zbrodnicza; UPA nie by³a ¿adn¹ ar- nich narodów polskiego i ukraiñskiego”. Natomiast Zwi¹zek mi¹ powstañcz¹, lecz band¹ morderców; nacjonalizm ukraiñ- Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej przyzna³ E. Pruso- ski to hitleryzm w galicyjskim wydaniu. A ponadto: nacjona- wi „Honorow¹ Odznakê Obroñców Ludnoœci na Kresach liœci ukraiñscy dziœ, aby móc egzystowaæ, musz¹ mieæ swoje- Po³udniowo-Wschodnich II RP”. Czy mo¿e byæ jeszcze coœ go wroga, coœ lub kogoœ, kogo nale¿y systematycznie oplu- wymowniejszego, co by nie pozwoli³o nam, Polakom, broniæ waæ i nienawidziæ, a którego sztandarem mo¿na by czyœciæ z ca³ych si³ E. Prusa przed atakami zbirów? Aby rzecz poj¹æ buty dla uciechy gawiedzi, jak to ju¿ mia³o miejsce we Lwo- do koñca, nale¿y nie zwlekaj¹c siêgn¹æ po „Gorzk¹ prawdê” wie bez ostrego protestu strony polskiej. W. Poliszczuka i wszystkie dzie³a Edwarda Prusa. L. B. Nacjonaliœci ukraiñscy potrzebuj¹ wrogów. Polacy i Polska - to dla nich naturalni wrogowie, tak bowiem opiewa ich ideolo- gia. Wrogoœæ Polski ma siê objawiaæ m.in. tym, i¿ jest ona „oku- pantem Zakierzonii”. Fundamentem ideologii ukraiñskich na- cjonalistów jest przekonanie, ¿e dla Ukraiñca ¿ycie w Polsce jest nie do zniesienia. Dla nich obóz w Jaworznie i „Akcja Wis³a” s¹ dowodem s³usznoœci ideologii nacjonalistycznej. Tak wiêc ban- derowcy, tak¿e ci ¿yj¹cy w Polsce, s¹ zainteresowani w podtrzy- mywaniu negatywnego obrazu Polski i Polaków. Zatem bande- rowcy maj¹ psychologiczn¹ potrzebê podtrzymywania antypol- skiego, albo, jak to nazywa E. Prus, antylechickiego stereotypu. Pomagaj¹ im w tym ró¿ni polscy „po¿yteczni idioci” lub jawni fa³szerze, albo co gorsza - p³atni agenci; pomagaj¹ im te¿ media, a nawet niektórzy, zupe³nie niezorientowani amatorzy u w³a- dzy, na wiêksz¹ hañbê narodu polskiego, lub wrêcz na jego zgu- bê. Odkrycie tych prawd musia³o spowodowaæ lawinê k³amstw najwiêkszych i nienawiœci nie maj¹cej sobie równej. Polacy i ukraiñscy patrioci rozumiej¹ wagê wysi³ków obu uczonych Prusa i Poliszczuka, wyrazem tego s¹ liczne ho³dy i wyró¿nienia. Dla przyk³adu: Instytut Kresów Wschodnich przyzna³ im, ka¿demu z osobna, Miêdzynarodow¹ Nagrodê 14 15 Strona 9 60. rocznica apogeum ludobójstwa niu stert z „polskim zbo¿em”, na napadach na listonoszy nio- s¹cych pieni¹dze. Ze znanych udanych zamachów najg³o- na Kresach TAK ZWANA UPA œniejszymi by³y: zabójstwo dyrektora gimnazjum ukraiñskie- go Iwana Babija oraz ministra spraw wewnêtrznych RP Bro- nis³awa Pierackiego. Motto: OUN w 1939 roku usi³owa³a tak¿e wywo³aæ na obszarze Œmieræ jednego Polaka, to metr wolnej Ukrainy. Ma³opolski Wschodniej antypolskie powstanie zbrojne, aby (z ulotki OUN-UPA) w taki sposób u³atwiæ agresjê na nasz kraj III Rzeszy i ZSRS. Chodzi³o w tym powstaniu, w myœl wytycznych ministra Pod tym z³owieszczym skrótem ukrywa siê ludobójcza for- spraw zagranicznych Niemiec J. Ribbentropa, „¿eby wszyst- macja o myl¹cej, acz pompatycznej nazwie, Ukraiñska Po- kie polskie dwory i zagrody posz³y z dymem i ¿eby wszyscy wstañcza Armia. Powsta³a ona na Wo³yniu w paŸdzierniku ¯ydzi zostali wymordowani…”. 1942 roku jako antypartyzantka do pope³niania na Polakach Powstanie w zaplanowanej formie nie wybuch³o, niemniej ludobójstwa nazywanego dziœ „czystk¹ etniczn¹”. UPA zo- ukraiñscy etnonacjonaliœci, wspólnie z ¯ydami, zostali wier- sta³a powo³ana do ¿ycia przez faszystowsk¹ Organizacjê nymi sojusznikami sowieckiego okupanta. To w³aœnie oni ty- Ukraiñskich Nacjonalistów (OUN) za³o¿on¹ w 1929 roku powali Polaków przeznaczonych do wywózki na Sybir. przez grupê osób zauroczonych faszyzmem w³oskim i nazi- Po drugiej stronie Sanu i Bugu, gdzie Niemcy utworzyli zmem niemieckim i w oparciu o zasady doktrynalne g³oszo- tzw. Generalne Gubernatorstwo, nast¹pi³ w 1940 roku roz- ne przez Dmytra Doncowa. ³am OUN na dwie frakcje: banderowców (Stepana Bandery) W pierwszej swej uchwale OUN zak³ada³a usuniêcie (wy- i melnykowców (Andrija Melnyka). Ci drudzy swoje nadzie- mordowanie) czy¿yñców, czyli wszystkich nie-Ukraiñców je wi¹zali z „legionem Suszki”, który jako jedyna cudzoziem- mieszkaj¹cych na „etnicznym terytorium ukraiñskim”, które- ska jednostka legionowa wzi¹³ udzia³ (w niemieckich mundu- go granice sama wyznacza³a. Cel swój realizowa³a drog¹ ter- rach) w agresji na Polskê 1939 roku. Banderowcy znów roru, sabota¿u i zamachów na ¿ycie osób uznanych za niewy- utworzyli za niemieck¹ zgod¹ batalion „Nachtigall” ws³awio- godne - Polaków i Ukraiñców. Kierowa³a siê has³em: „Trze- ny pogromem ¯ydów i wspó³udzia³em w likwidacji profesury ba krwi - dajmy morze krwi! Trzeba terroru - uczyñmy go lwowskiej 1941 roku. Przekszta³cony w jednostkê policyjn¹ piekielnym!”. „Nachtigall” (ju¿ jako kureñ im. Konowalca) bra³ udzia³ Poniewa¿ OUN mia³a charakter antypolski, wiêc korzysta- w zwalczaniu ruchu oporu i w likwidowaniu gett ¿ydowskich ³a z poparcia moralnego i wsparcia finansowego wrogów Pol- na Polesiu i Wo³yniu. Ostatnie getto wo³yñskie zosta³o zli- ski - Niemiec i Zwi¹zku Sowieckiego (Kominternu). Dzia³a- kwidowane 13 paŸdziernika 1942 roku. nia sabota¿owe polega³y na rozkrêcaniu szyn kolejowych (gi- ¯ydzi, którzy zdo³ali unieœæ g³owy z pogromu, znaleŸli siê nêli wtedy ludzie), na niszczeniu linii telefonicznej, na pale- w lesie, czêœæ ukryli ch³opi polscy. Po tej masakrze byli „na- 16 17 Strona 10 chligallowcy” 14 paŸdziernika, udaj¹c ucieczkê, zostali skie- narodu, którego imiê plugawicie swoimi czynami… bandami rowani do lasu dla wy³apywania ¯ydów i mordowania Pola- nikt jeszcze niczego nie wygra³.” Nic tu dodaæ ani uj¹æ. ków, którzy tych ¯ydów ukrywali. W taki sposób 14 paŸdzier- RzeŸ Polaków rozpoczêli banderowcy na Wo³yniu, a do jej nika powsta³a UPA. symbolu uros³a „Akcja na œw. Piotra i Paw³a” rozpoczêta Jest sto relacji potwierdzaj¹cych tê „gorzk¹ prawdê”, bywa- w niedzielê 11 lipca 1943 roku. Dokonano wtedy zorganizo- ³o bowiem, ¿e upowcy (banderowcy) ¿¹dali od Polaków wyda- wanego najazdu na 100 polskich miejscowoœci, w tym na 11 nia im ukrytych ¯ydów, w przeciwnym wypadku grozili napa- koœcio³ów w czasie nabo¿eñstw. Wtedy pod no¿ami i siekie- dem. Nieznany jest choæby jeden fakt spe³nienia przez Pola- rami pad³o 30 tys. osób. Na Wo³yniu banderowcy nie poprze- ków tego ¿¹dania; ginêli zatem razem z ¯ydami. Dziœ ¯ydzi stali, ich nawa³a ruszy³a na trzy województwa wschodnioma- z „wdziêcznoœci” nazywaj¹ tych Polaków „antysemitami”. ³opolskie: tarnopolskie, stanis³awowskie i lwowskie. Polacy Zatem inspiracja niemiecka by³a wyraŸna i z niemieckiej stro- wschodnioma³opolscy prze¿yli swoje apogenium dopiero ny „uzasadniona”, wkrótce jednak banderowsk¹ UPA zacieka- w dobie drugiej okupacji sowieckiej. Wyr¿niêto tu ich cztery wi siê drugi okupant - Sowieci, tak¿e zainteresowani depoloni- razy wiêcej ni¿ na Wo³yniu. Banderowców w sposób poufny zacj¹ Kresów. Trzy si³y sprzymierzy³y siê przeciwko Polakom, wspiera³y sowieckie s³u¿by specjalne na wyraŸny tajny rozkaz ka¿da, rzecz jasna, w w³asnym interesie. Ka¿dej z nich bowiem N. Chruszczowa, ówczesnego szefa bolszewików na Ukrainie zale¿a³o na pozbyciu siê wci¹¿ niebezpiecznych Polaków z Kre- i £. Berii, szefa sowieckich s³u¿b specjalnych. Sowieci bo- sów. Najmniej jednak Niemcom, którzy w pewnym momencie wiem chcieli jak najszybciej pozbyæ siê Polaków z Kresów, zostali pora¿eni ogromem zbrodni, a przede wszystkim okru- którzy ³udzili siê, i¿ jakaœ konferencja miêdzynarodowa spra- cieñstwem UPA. Banderowcy bowiem nie zabijali swoich ofiar, wi cud i Kresy pozostan¹ przy Rzeczpospolitej. Aby ich zmu- tylko mordowali na, jak to ustali³ Aleksander Korman, przesz³o siæ do ucieczki, nale¿a³o utrzymywaæ UPA w sta³ej gotowoœci 360 „sposobów”, a przy tym, wbrew niemieckim ¿yczeniom, po- do rzezi. Jeden z ostatnich mordów Polaków zosta³ dokona- partych broni¹ i wyposa¿eniem wojskowym zanarchizowali kraj. ny w 1950 roku za ostatniego komandyra ho³ownego UPA Dlatego Niemcy wnios¹ 1944 roku wezwali banderowców do Wasyla Kuka - „Kowala”. opamiêtania. „Uwa¿acie siebie - pisali w ulotce - za nacjonali- To on rozkaza³ wyr¿n¹æ mieszkañców Dermania i sam stów i wrogów bolszewizmu, jednak¿e jak to udowodnicie? Kie- nadzorowa³, ¿eby wszystkie studnie by³y zasypane polskimi dy niemiecki ¿o³nierz walczy i umiera na froncie, wy palicie na dzieæmi. Wstrz¹œniêty t¹ straszn¹ zbrodni¹ Dmytro Paw³ycz- ty³ach wsie i chaty i zabijacie bezbronnych mê¿czyzn, kobiety ko, póŸniejszy ambasador Ukrainy w Warszawie, napisa³ i dzieci, niszczycie maj¹tki… Jak d³ugo chcecie przed³u¿aæ to przejmuj¹cy swoj¹ nieludzk¹ wymow¹ poemat „Dermañskie dzie³o?! Czy myœlicie naprawdê w ten sposób pomóc wlanemu studnie”, a w nim s³owa: narodowi? Je¿eli w to wierzycie, to siê bardzo mylicie, ale je¿e- Budesz Ukrajino, wowho pamiataty… li jesteœcie œwiadomi czynów, wówczas jesteœcie zbrodniarzami! Wyko³eni oczi, oczi zorianyci - Zbrodniarzami i zdrajcami przede wszystkim wobec w³asnego Budesz pamiataty dermanœki krynyci. 18 19 Strona 11 Pierwszym komandyrem ho³ownym UPA by³ Dmytro Widocznie by³y jakieœ wahania, skoro „Sawur” ponownie Klaczkiwœkyj - „Sawur”, któremu niedawno jego wielbiciele nakazywa³: „Trzymaæ siê instrukcji: niszczyæ Polaków i ich (w Polsce ich te¿ nie brakuje) pozostawili w Równem po- miejsca zamieszkania wszelkimi sposobami; uœmiercaæ tak¿e mnik. To on, realizuj¹c dyrektywê Myko³y £ebedia - „Ruba- uciekaj¹cych. W propagandzie (natomiast) g³osiæ, ¿e z polsk¹ na” - prowidnyka OUN w zastêpstwie Bandery (który rozka- ludnoœci¹ UPA obchodzi siê humanitarnie…” I jeszcze „cie- za³ „zlikwidowaæ Polaków od niemowlêcia w ko³ysce do star- kawostka”: „¯ydów b³¹kaj¹cych siê po lasach… likwidowaæ ca nad grobem”), rozpocz¹³ rzeŸ Wo³ynia. „Nie mo¿e byæ strza³ami w ty³ g³owy i g³osiæ, ¿e wyrok wykonali Niemcy”. mowy o wypêdzeniu - przekonywa³ £ebed’ - …chodzi o fi- W sierpniu 1943 roku Klaczkiwœkiego na stanowisku ko- zyczn¹ likwidacjê Polaków ma miejscu”. mandyra ho³ownego UPA zast¹pi³ Roman Szuchewycz - W rozkazie do podleg³ych sobie atamanów „Sawur” pisa³: „Czuprynka”, który wczeœniej by³ ukraiñskim dowódc¹ „Na- „powinniœcie przeprowadziæ wielk¹ akcjê likwidacji polskie- chtigall”. On te¿ utworzy³ strukturê UPA dziel¹c obszar jej go elementu. Przy wycofywaniu niemieckich wojsk nale¿y dzia³ania na kraje - strefy operacyjne: UPA-Pó³noc, UPA- wykorzystaæ ten dogodny moment dla zlikwidowania ca³ej Zachód, UPA-Po³udnie i UPA-Wschód. Te znów podzieli³ ludnoœci polskiej… bitwy tej (sic!) nie mo¿emy przegraæ i za na okrêgi wojskowe, w których operowa³y kurenie (batalio- ka¿d¹ cenê trzeba os³abiæ polskie si³y… Wsie i wioski… po- ny) i sotnie (kompanie) - w sumie 20-40 tys. rzezaczy. winny znikn¹æ z powierzchni ziemi…”. „Czuprynka” ze swej strony tak¿e wyda³ na wiosnê 1944 ro- Rozkaz ten dok³adnie realizowa³y kurenie UPA, ataman J. ku ludobójczy rozkaz: „W zwi¹zku z sukcesami bolszewików Stelmaszczuk - „Rudyj” pisa³ w tej sprawie bezpoœrednio do nale¿y przyspieszyæ likwidacjê Polaków, w pieñ wycinaæ, czy- £ebedia: „Dru¿e ruban, zawiadamiam, ¿e komandyr… Sa- sto polskie wsie paliæ, wsie mieszane - tylko ludnoœæ polsk¹ ni- wur przekaza³ mi ustnie tajn¹ instrukcjê w sprawie fizyczne- szczyæ. Zagrody polskie paliæ tylko w takim wypadku, je¿eli s¹ go wyniszczenia ludnoœci polskiej… Dla wykonania tej dy- one oddalone od zagród ukraiñskich co najmniej o 15 me- rektywy poleci³em rzetelnie przygotowaæ siê do akcji prze- trów; za zamordowanie jednego Ukraiñca czy przez Polaka, ciwko Polakom i wyznaczy³em odpowiedzialnych…” czy przez Niemców - rozstrzelaæ 100 Polaków.” W ulotce na- Jeden z takich „odpowiedzialnych”, kirinnyj „£ysyj” mel- tomiast g³osi³: „Walkê prowadzimy bez pardonu, kto nie jest dowa³: „29 sierpnia 1943 r. przeprowadzi³em akcjê we wsiach Ukraiñcem… temu œmieræ. Historycznym naszym wrogom Wola Ostrowiecka i Ostrówki… Zlikwidowa³em wszystkich Polakom i ¯ydom - im wszystkim œmieræ. S³awa Ukrainie.” Polaków od ma³ego do starego (967 osób, w tym 466 dzieci Eskalacjê zbrodni usi³owa³, choæ bardzo nieœmia³o, po- do lat 14. - E.P.). Wszystkie budynki spali³em, mienie i chu- wstrzymaæ metropolita greckokatolicki, najwy¿szy wówczas dobê zabra³em dla potrzeb kurenia”. Tego strasznego mor- autorytet moralny Ukraiñców, abp Andrzej Szeptycki, ale na du dokonano pod has³ami: „Œmieæ jednego Lacha to metr pró¿no. W liœcie pasterskim „Do duchowieñstwa i wiernych” wolnej Ukrainy”, „Ukraina bêdzie, ma byæ czysta jak szklan- pisa³: „Byliœmy œwiadkami nawet strasznych morderstw do- ka Ÿródlanej wody”. konanych przez m³odych ludzi, mo¿e nawet w dobrych za- 20 21 Strona 12 miarach, ale ze zgubnymi nastêpstwami dla narodu”. Jednak na wieœæ o zamordowaniu przez banderowców dwóch bisku- 60. rocznica pów prawos³awnych i ca³ej plejady ksiê¿y katolickich, na za- bójców ich (poœrednio na ca³¹ UPA) rzuci³ kl¹twê! ¯ali³ siê apogeum kresowego Holocaustu z tego powodu arcyw³adyka przed W. Si³¹-Nowickim. „Roz- mawia³em z Szeptyckim w okresie strasznych mordów - pisze on („Wi꟔, wrzesieñ 1989) - …i on mówi³: »Proszê Pana, ja jestem bezbronny. Nasz naród strasznie siê zhañbi³ zbro- Motto: dni¹«. Pokaza³ mi napisany jakiœ list, w którym potêpia³ zbro- A¿ do œmierci idŸ w zapasy o prawdê, a Pan Bóg bêdzie wal- dnie, mówi³ »Jestem bezsilny«…” czy³ za Ciebie. Genocide - to ludobójstwo, zbrodnia przeciwko ludzkoœci. (Ek 1 2,28) Termin ten wymyœli³ dla procesu norymberskiego Raphael Lemkin - prokurator amerykañski. Definicja genocide w pe³- ni pokrywa siê z tym, co robi³a UPA. Dlatego jej „czyny” za- Szanowny Pan liczone zosta³y do zbrodni ludobójstwa, które nie ulegaj¹ Marek Siwiec przedawnieniu. Na tym stanowisku stanê³o 95 patriotów Szef Biura Bezpieczeñstwa ukraiñskich - deputowanych do Rady Najwy¿szej, którzy Narodowego w sierpniu 1996 roku skierowali pos³anie „Do narodów, par- przewodnicz¹cy Komitetu lamentarzystów i rz¹dów Ukrainy, Bia³orusi, Izraela, Polski, Organizacyjnego Obchodów Rosji, S³owacji i Jugos³awii”. 60. Rocznicy „Wydarzeñ na Wo³yniu” „…Na sumieniu OUN-UPA - czytamy tam - które uzurpo- wa³y sobie prawo do wystêpowania w imieniu narodu ukra- Szanowny Panie Ministrze! iñskiego - setki tysiêcy wymordowanej ludnoœci cywilnej… Z wnikliw¹ uwag¹ zapozna³em siê z wywiadem, udzielo- Tak oto, tylko na Wo³yniu i w Halicji, te formacje w bestial- nym przez Pana Paw³owi Smoleñskiemu na ³amach „Gazety ski sposób zamordowa³y co najmniej 100 tysiêcy ludnoœci za Wyborczej” (8-9.03.2003). Tekst przeczyta³em kilkakrotnie to tylko, ¿e byli Polakami… Proponujemy utworzenie Miê- i za ka¿dym razem nasuwa³y mi siê nowe uwagi i mno¿y³y dzynarodowej Komisji spoœród obiektywnych fachowców w¹tpliwoœci powiêkszaj¹ce „mieszane uczucia”. Pierwsze (historyków, prawników) celem opracowania faktycznego „uczucie mieszane” wywo³a³a osoba przeprowadzaj¹ca wy- materia³u oraz opracowania wniosków prawno-politycznych wiad, znana ze swoich licznych antypolskich wypowiedzi odnoœnie do dzia³alnoœci OUN-UPA podczas II wojny œwia- i zmierzaj¹ca konsekwentnie do wybielania OUN-UPA, towej i po jej zakoñczeniu, celem nastêpnego ich przekaza- a zarazem do rehabilitacji ludobójców - najwiêkszych w Eu- nia Trybuna³owi Miêdzynarodowemu…” Oby tak siê sta³o! ropie w dobie II wojny œwiatowej. Do tego dochodzi jeszcze 22 23 Strona 13 wstydliwe ukrywanie przynale¿noœci narodowej. Ja siê nie owszem, stanowi¹ one zasadê, prawo, koniecznoœæ ustroju… wstydzê tego, ¿e jestem Polakiem i gdziekolwiek jestem, który gnij¹c i ratuj¹c siê reakcj¹, musi siê stroiæ w maskê w jakimkolwiek obcym kraju, z dum¹ podkreœlam, ¿e jestem ob³udy, jej zaœ zdzieranie sprowadza skandale.” Dziœ W. Na- synem Wielkiego Narodu, który da³ œwiatu Kopernika, Szo- ³kowski napisa³by tak samo po tym, jak upokarzaj¹co post¹- pena, Papie¿a. Smoleñski nawet w omawianym wywiadzie pi³ Prezydent RP z ofiarami OUN-UPA skupionymi w 30 daje wyraŸnie do zrozumienia („my Polacy”), ¿e jest Pola- organizacjach kresowych i kombatanckich. kiem. W Kijowie znów przedstawia³ siê jako Ukrainiec, W³aœnie te organizacje utworzy³y Ogólnopolski Spo³eczny a w Instytucie Yad Vashem uchodzi jeszcze za kogoœ innego. Komitet Obchodów 60. Rocznicy Ludobójstwa dokonanego Zatem jest niewiarygodny i ka¿dy, kto siê szanuje, z takim przez OUN-UPA na Ludnoœci Polskiej Kresów Wschodnich cz³owiekiem nie rozmawia. No, ale sta³o siê! RP w latach 1939-1947. Nazwa Komitetu odpowiada rzeczy- Hipokryzja przebija te¿ w „podchwytliwoœci” zadawanych wistoœci. Inicjator przedsiêwziêcia - Kresowy Ruch Patrio- pytañ, w których nie pada s³owo „zbrodnia”, tylko „wydarze- tyczny, z synowsk¹, wrêcz dziecinn¹ ufnoœci¹ zwróci³ siê do nia” i to tylko ograniczone do Wo³ynia, choæ Pan Smoleñski Ojca Narodu Polskiego, Prezydenta Najjaœniejszej o otocze- wie doskonale, bo przecie¿ nie jest tak do koñca historycz- nie go swoim patronatem. Kresowianie zawierzyli s³owom A. nym analfabet¹, o tym, ¿e „wydarzenia” owe tycz¹ nie tylko Kwaœniewskiego, i¿ jest on „prezydentem wszystkich Pola- Wo³ynia, ale tak¿e (lub nawet przede wszystkim) trzech wo- ków”, nie bacz¹c na jego dotychczasow¹, w licznych przypad- jewództw wschodnioma³opolskich, podarowanych Ukraiñ- kach antypolsk¹ postawê, a zawsze antypolsk¹ wzglêdem com przez Stalina, mianowicie: tarnopolskiego, stanis³awow- Kresowian i przychyln¹ nie-Polakom mieszkaj¹cym w Pol- skiego i lwowskiego. sce, których rêce i sumienie nie zawsze s¹ czyste. Innymi s³o- Poniewa¿ wywiad ten zosta³ zainspirowany Pañsk¹ now¹ wy: Kresowianie jeszcze raz zaufali Prezydentowi i jeszcze godnoœci¹ - przewodnicz¹cego komitetu do spraw „wydarzeñ raz srodze siê zawiedli. wo³yñskich” - przeto odbywa siê on w atmosferze autentycz- Prezydent, œwiadom upokorzenia Polaków (przede wszyst- nego skandalu równego „wydarzeniom jedwabieñskim”, kim Kresowian, ofiar OUN-UPA), proœbê Kresowian „zawe- odznaczeniu przez A. Kwaœniewskiego Orderem „Or³a Bia- towa³” i powo³a³ w³asny komitet od „wydarzeñ wo³yñskich” ³ego” najwiêkszego wspó³czesnego polako¿ercê, ³¿e-profeso- wprowadzaj¹c doñ osoby niewiarygodne, historycznych fa³- ra Bohdana Osadczuka, czy ostatniej afery Rywin-Michnik. szerzy typu Grzegorz (Hryæko) i Motyka i kryptobanderow- Okazuje siê, ¿e tego typu skandale s¹ nieod³¹cznym atrybu- ców typu Myron Kertyczak… Nie ma natomiast jawnego ¯y- tem obecnej smutnej rzeczywistoœci. O jego wartoœciach dla da, choæ prokuratura Izraela ju¿ dawno ustali³a, ¿e ukraiñscy polityki mówi³ ju¿ w 1898 roku g³oœny wtedy publicysta Wa- etnonacjonaliœci s¹ wspó³odpowiedzialni za œmieræ oko³o 300 c³aw Na³kowski w szkicu „Skandale jako czynnik ewolucji”. tys. ludnoœci ¿ydowskiej. Proponujê uzupe³niæ listê komitetu „Skandale - pisa³ Na³kowski - nie stanowi¹ w obecnej prze- nazwiskami: prof. Dora Kacnelson - niedosz³a ofiara OUN- ³omowej dobie czegoœ przypadkowego, wyj¹tkowego: UPA i mec. Waldemar Glazgal, którego ukrywa³em na stry- 24 25 Strona 14 chu przez ponad pó³ roku po zamordowaniu mu rodziców Jest jeszcze jeden „drobia¿d¿ek”, wi¹¿e siê on z przysiêg¹ przez ukraiñskich ultranacjonalistów. doktorsk¹, któr¹ z³o¿y³ dr G. Motyka. Mówi ona wyraŸnie, ¿e Aby nie mno¿yæ argumentów i przyk³adów za³¹czam Panu historyk winien byæ rzetelny, kochaæ prawdê i brzydziæ siê Ministrowi moj¹ ksi¹¿kê „Holocaust po banderowsku”. Na- k³amstwem. Dr G. Motyka przysiêgê tê ³amie notorycznie! tomiast komitet prezydencki (ju¿ uznany za ³¿e-komitet) Nale¿y siê przeto zgodziæ z oœwiadczeniem Prezydium Ogól- nale¿y uznaæ za propozycjê do konsultacji z organizacjami nopolskiego Spo³ecznego Komitetu Obchodów 60. Rocznicy kresowymi, bo, jak rzek³em, w obecnym komitecie znajduj¹ Ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Ludnoœci Pol- siê osoby nie maj¹ce moralnego prawa do tej, dla Polaków skiej Kresów Wschodnich RP w latach 1939-1947, ¿e w komi- wrêcz œwiêtej, godnoœci. Najwiêksze moje obawy budz¹ oso- tecie prezydenckim „znalaz³y siê… osoby znane ze swoich by ju¿ wczeœniej wymienione z nazwiska. Sylwetkê G. Moty- sympatii do ukraiñskiego nacjonalizmu, w tym do zbrodni- ki i jego walory naukowe przedstawiam w za³¹czonej recen- czych struktur OUN-UPA; w sk³adzie tego gremium nie zji jego „dzie³a” pt. „Pany i rezuny”. W tym miejscu tylko uwzglêdniono przedstawicieli organizacji kresowych; nazwa przedstawiê uzasadnienie Polaków z Wielkiej Brytanii, tego komitetu stanowi manipulowanie histori¹, poniewa¿ za- którzy „uhonorowali” go „Oœlimi Uszami”: wê¿a zakres ludobójstwa tylko do Wo³ynia i tylko do roku „Dr Grzegorz Motyka w napisanych przez niego dwu 1943, a u¿ycie w jego nazwie terminu »wydarzenia wo³yñskie« ksi¹¿kach (jedna »Pany i rezuny« wspólnie z A. Wnukiem) jest fa³szowaniem historii; skandalem jest w naszej ocenie po- oraz kilku rozprawach »historycznych« udowadnia, ¿e nie wo³anie w sk³ad wymienionego komitetu Miros³awa Kertycza- zna faktów historycznych lub czêsto siê z nimi nie liczy, nagi- ka - przewodnicz¹cego Zwi¹zku Ukraiñców w Polsce, organi- na je do potrzeb swoich teorii, zaœ niewygodne przemilcza, zacji jawnie ju¿ gloryfikuj¹cej OUN-UPA i jej przywódców. bezkrytycznie daje wiarê propagandzie nacjonalistów ukra- Z tych powodów uwa¿amy, ¿e komitet min. Siwca nie ma iñskich i przyjmuje j¹ za fakty, demonstruje du¿e luki w po- moralnego prawa do organizowania obchodów 60. Rocznicy siadanych wiadomoœciach z zakresu interesuj¹cej go tematy- ludobójstwa na Polakach.” ki i chocia¿ pisze o stosunkach polsko-ukraiñskich, nie zna Sprawy nie nazwano wprost skandalem, ale w zestawieniu ani jêzyka ukraiñskiego, ani dialektu galicyjskiego, co zamy- ze „spraw¹ Jedwabnego” prezydencki komitet jest skanda- ka mu drogê do wielu Ÿróde³. Wydaje siê nam historykiem lem i to na skalê œwiatow¹! niedokszta³conym w tematyce jego zainteresowañ i jest ra- W Jedwabnem z³oczyn, choæ nie pope³niony przez Pola- czej publicyst¹ szkodz¹cym sprawie polskiej teorii. Odnosi- ków, nazwano po imieniu „zbrodni¹”. Tu œmieræ ponios³o my wra¿enie, ¿e zamierza robiæ karierê id¹c za popularnym 150-200 ¯ydów. Ich pamiêæ uczci³ Prezydent RP. Natomiast dziœ w niektórych ko³ach politycznych pr¹dem, przemilczaj¹- œmieræ 200-300-500 tys. Polaków nie jest godna honoru Pre- cym lub staraj¹cym siê zafa³szowaæ prawdê, któremu te¿ dla zydenta „wszystkich Polaków”, a do tego lekcewa¿¹c tê wiel- jemu wiadomych powodów byæ mo¿e postanowi³ us³u¿yæ” k¹ zbrodniê, nazywa siê j¹ „wydarzeniem” jak jak¹œ bijatykê („G³os Emigracji” nr 8, Londyn, listopad 2000). na wiejskim weselu. Skoro s¹ tak du¿e nalegania, to „na od- 26 27 Strona 15 czepnego” wypada³o „odfajkowaæ” niewygodn¹ rocznicê Teraz s³ów kilka na temat samego wywiadu: s¹ w nim i powo³aæ komitet na czele ze swoim urzêdnikiem-mini- stwierdzenia i oceny, pod którymi ja, historyk i politolog od strem, samemu zaœ pozostaæ w cieniu. Dlatego nie mo¿e dzi- lat zajmuj¹cy siê sprawami polsko-ukraiñskimi, bez wahania wiæ stanowcze oœwiadczenie, podpisane przez Jana Niewiñ- podpisujê siê obiema rêkami. S¹ jednak w wywiadzie s³owa, skiego „Za Prezydium Komitetu”, które g³osi: które musz¹ budziæ niezadowolenie, sprzeciw, a nawet obu- „Odrzucamy z ca³¹ stanowczoœci¹ sprowadzanie ludobójstwa rzenie ka¿dego zdrowo myœl¹cego Polaka zatroskanego o los setek tysiêcy naszych rodaków na Kresach Wschodnich w latach swojej Ojczyzny. Najpierw jednak to, co cieszy: Nie mo¿na 1939-1947 do tzw. wydarzeñ wo³yñskich. Jest to haniebne fa³- nie podpisaæ siê pod s³owami prawdy zawartymi w zdaniu, ¿e szowanie historii. Jesteœmy gotowi wspó³dzia³aæ w organizowa- „przed histori¹ nie ma ucieczki”, a skoro tak jest, to nie mo¿- niu pañstwowych obchodów 60. Rocznicy pod warunkiem, ¿e: na mówiæ o „wydarzeniach na Wo³yniu”, lecz o „wydarze- a) bêd¹ one organizowane z udzia³em Rady Ochrony Pa- niach” na ca³ych Kresach. My, Polacy, „byliœmy ofiarami” miêci Walk i Mêczeñstwa, i dlatego „nie musimy uporaæ siê ze œladami krwi na w³a- b) bêd¹ wolne od nacisków politycznych, a bêd¹ mia³y cha- snych rêkach, to nie my mordowaliœmy”. „Na ogó³ - to ju¿ rakter przede wszystkim ¿a³obno-religijny, czego domagaj¹ s³owa Jewhena Standery, komandyra odcinka UPA »Dany- siê stanowczo rodziny ofiar, ³iw« - ca³a ludnoœæ na terytorium dzia³añ UPA… solidaryzo- c) obchody bêd¹ odzwierciedlaæ prawdê historyczn¹, tzn. wa³a siê z dzia³aniami UPA (czyli mordem - E.P.)… Takich, czas trwania ludobójstwa Polaków (1939-1947), i bêd¹ doty- którzy aktywnie pomagali, by³o na pewno dobrych kilka ty- czyæ ca³oœci Kresów Wschodnich II RP, a nie tylko Wo³ynia, siêcy” („Suczasnist” nr 1-2/1985). Odcinek UPA „Dany³iw” zaœ sprawcy tych zbrodni zostan¹ nazwani po imieniu. znajdowa³ siê na obszarze obecnej Polski, a jego komandyr Domagamy siê stanowczo w imieniu szerokiej rzeszy Kre- ju¿ tymi s³owami przekona³, ¿e operacja (nie ¿adna „akcja”) sowian, aby Parlament Polski potêpi³ w sposób jednoznacz- „Wis³a” mia³a logiczne uzasadnienie. K³ad³a kres mordom - ny ludobójstwo dokonane przez OUN-UPA na ca³ych Kre- a jak siê czu³y ofiary „heroicznej UPA”? sach Wschodnich II RP. Oczekujemy równie¿, ¿e w³adze „Ka¿da z tych tragicznych ofiar, zanim skona³a, swoim Zwi¹zku Ukraiñców w Polsce tak¿e jednoznacznie potêpi¹ ostatnim krzykiem rozpaczy, swoimi oczyma wype³nionymi totalne ludobójstwo OUN-UPA. przera¿eniem przekazywa³a ¿ywym testament oskar¿aj¹cy Ogólnopolski Spo³eczny Komitet wykaza³ maksimum do- nacjonalistycznych zbrodniarzy ukraiñskich, którzy na ko- brej woli w kontaktach z w³adzami RP w nadziei przeprowa- œciach s³owiañskich wspó³braci chcieli budowaæ swoj¹ »nie- dzenia godnych obchodów tej rocznicy, nieobci¹¿onych ele- podleg³oœæ« - pisz¹ autorzy rejestru zbrodni na Wo³yniu mentem taktyki politycznej. Je¿eli zarysowane wy¿ej postula- Józef Turowski i W³adys³aw Siemaszko - zbrodnie ludobój- ty nie bêd¹ nadal respektowane, rodziny pomordowanych stwa nie uleg³y przedawnieniu… Jak dot¹d ¿aden rz¹d nie zorganizuj¹ - w ca³ym kraju - na miarê swoich mo¿liwoœci ¿a- oœmieli³ siê wydaæ aktu prawnego daruj¹cego winy powsta³e ³obne obchody tej bolesnej rocznicy.” wskutek najciê¿szej zbrodni - zbrodni przeciwko ludzkoœci.” 28 29 Strona 16 „Analizuj¹c to, co siê wydarzy³o na Wo³yniu (czytaj: na Dzia³o siê to wszystko z rozkazu N. Chruszczowa i £. Be- Kresach - E.P.) - mówi Piotr Zaj¹c, prokurator IPN prowa- rii, którym wyj¹tkowo zale¿a³o na szybkim pozbyciu siê Pola- dz¹cy œledztwo - mo¿na z prawdopodobieñstwem granicz¹- ków z Kresów - i w³aœnie do tego wykorzystywana by³a UPA. cym z pewnoœci¹ powiedzieæ, ¿e dosz³o tam do zbrodni ludo- Jedn¹ z ostatnich jej zbrodni na polskiej rodzinie odnotowa- bójstwa. Je¿eli jednego dnia w kilkudziesiêciu miejscowo- no jeszcze w 1950 roku. œciach dochodzi do rzezi Polaków, co na podstawie zgroma- Polacy ze swej strony robili wszystko, ¿eby powstrzymaæ dzonego materia³u jest faktem bezspornym, to nale¿y przy- swoich braci, tak¿e w Chrystusie, od rizuñstwa, ale na pró¿- j¹æ, ¿e by³a to akcja zaplanowana i sprawnie przeprowadzo- no. Próbowali - choæ z doœwiadczenia wiedzieli, ¿e to nie ma na” („Nasz Dziennik”, 14.03.2003). sensu. UPA bowiem nie mia³a ¿adnych hamulców moral- Przeto œwiêt¹ racjê ma Pan, Panie Ministrze, zauwa¿aj¹c, nych, obce by³o jej prawo, zasady etyczne, prawdomównoœæ, ¿e „okrucieñstwo na Wo³yniu (czytaj: na Kresach - E.P.) by- honor. Postêpowa³a jak zwyrodnia³a dzicz nigdy nie dotrzy- ³o niewyobra¿alne… okrucieñstwo nie mo¿e zostaæ niezau- muj¹ca ¿adnych obietnic, dlatego w pe³ni zas³u¿y³a na miano wa¿one. Ca³a reszta to tylko konteksty”. kryminalnej bandy. Wielu Polaków - ludzi honoru - da³o siê Wa¿n¹ rzecz¹ jest dostrze¿enie antypolskiej wspó³pracy zwieœæ zapewnieniom upowskich komandyrów. Oto dwa OUN-UPA z Niemcami, ale te¿ rzecz¹ niedopuszczaln¹ przyk³ady: maj¹c list gwarancyjny udali siê do sztabu UPA jest ukrywanie antypolskiej wspó³pracy OUN-UPA z so- w polskich mundurach wojskowych Krzysztof Markiewicz wieckimi s³u¿bami specjalnymi. Dowody przytaczam i Zygmunt Rumel. 10 lipca 1943 roku zostali oni we wsi Ko- w swojej ksi¹¿ce „Operacja Wis³a, fakty - fikcje - refleksje” niuchy rozerwani koñmi. Tragicznie zakoñczy³a siê tak¿e oraz w ksi¹¿ce, która wkrótce pojawi siê na rynku pt. „Ste- próba wspó³pracy z UPA polskiego oddzia³u partyzanckiego pan Bandera”. Dziœ tylko fragment meldunku wywiadow- Celestyna D¹browskiego we wsi Dominopol. S³u¿ba Bezpie- czego lubelskiego okrêgu WiN: „Nadmieniam, ¿e UPA na ki OUN podstêpnie zlikwidowa³a ten oddzia³ i wymordowa- niektórych terenach zaczê³a prowadziæ podwójn¹ grê. Gra ³a tak¿e polsk¹ ludnoœæ zamieszkuj¹c¹ wieœ. ta polega na tym, ¿e swoich cz³onków wciskaj¹ do wspó³- Twierdzi Pan, Panie Ministrze, ¿e „porównywanie zbrodni pracy z NKWD… Ludzie ci maj¹ za zadanie œledzenie prac wo³yñskich (czytaj: kresowych - E.P.) do Holocaustu to naszej organizacji (WiN)”. 600 upowców by³o agentami nadu¿ycie”. Bo¿e, Ty jesteœ, a nie grzmisz! A czym¿e, je¿eli NKWD. „Zakonspirowana w Rzeszowie - czytamy dalej nie Holocaustem, by³a okrutna rzeŸ „od niemowlêcia w ko- w meldunku - inspiracyjna komórka NKWD robi czêste ³ysce - jak instruowa³ zastêpca Bandery M. £ebed’ - do star- wypady na wsie ukraiñskie i tam namawia Ukraiñców do ca nad grobem” w imiê „czystki etnicznej” i pod has³em: walki z Polakami. Banderowcy oddawani w³adzom sowiec- „œmieræ jednego Lacha to metr wolnej Ukrainy”? Zdaje siê, kim przez wojska polskie, w myœl umowy (NKWD-UPA), ¿e nie doczyta³ siê Pan nigdzie (jestem pewny, ¿e moich s¹ wypuszczani celem wywierania zemsty na cywilnej lud- opracowañ tak¿e Pan nie czyta³ - a szkoda), ¿e nacjonaliœci noœci polskiej.” ukraiñscy s¹ wspó³odpowiedzialni za wymordowanie 300 tys. 30 31 Strona 17 ¯ydów na Kresach ukrainnych. Gdyby Pan o tym wiedzia³, to ciwko ludzkoœci. Definicja Genocide w pe³ni pokrywa siê prawdopodobnie takiego niem¹drego zdania by nie u¿y³. z „heroicznymi czynami” UPA i niechaj nikt nie wa¿y siê, „My, ukraiñscy nacjonaliœci, tylko jednego nauczyliœmy siê pod kar¹ oœmieszenia, kwestionowaæ, ¿e „wydarzenia wo³yñ- od ¯ydów - naszych wrogów - g³osi³ £ebed’, a powtarza³ Wa- skie” nie by³y zbrodni¹ przeciwko ludzkoœci, czyli Genocide- syl Kuk - ten, który rozkaza³ zasypaæ polskimi dzieæmi stu- Holocaust. dnie w Dermaniu - nigdy nie przyznawaæ siê do ¿adnego z³o- Myli siê prokurator IPN Piotr Zaj¹c mówi¹c, ¿e „dzisiej- czynu”. No proszê, teraz ju¿ wiemy wszystko. szych czasów nie do¿y³ nikt, kogo mo¿na oskar¿yæ o spraw- Poniewa¿ ¯ydzi te¿ ucierpieli od OUN-UPA (vide moja stwo kierownicze tej zbrodni”. Przecie¿ ¿yje w Kijowie ostat- ksi¹¿ka „Holocaust po banderowsku”), dlatego wnoszê o po- ni komandyr UPA Wasyl Kuk, któremu niedawno nawet œci- wo³anie do Pañskiego Komitetu tak¿e ¯ydów - takich, którzy ska³ d³oñ A. ¯upañski, teraz mu ta rêka cuchnie trupim ja- nie ukrywaj¹ swojego pochodzenia, a których rodziny ucier- dem. Myœlê, ¿e Pan, Panie Ministrze, przekona Prezydenta pia³y od banderowców. RP, ¿e dla wielkiej zgody narodów bêdzie celowe za¿¹danie W wywiadzie natrafi³em te¿ na zupe³nie be³kotliwy akapit: od Ukrainy jego ekstradycji do Polski. „Masakra na Wo³yniu (czytaj: na Kresach - E.P.) to rzeczy- Inne ba³amutne stwierdzenie zamyka siê w dwu zdaniach: wiœcie nie by³ Holocaust, tak jak akcja »Wis³a« to nie masa- „Nie ma jednostronnego os¹du dla bojownika o niepodle- kry na Wo³yniu”. g³oœæ, czyli bohatera narodowego, który w imiê niepodleg³o- Czy to oznacza, Panie Ministrze, ¿e udowodniony, zamie- œci wydawa³ zbrodnicze rozkazy lub bra³ udzia³ w mordowa- rzony mord zgodnie z uchwa³¹ OUN, poleceniem jej prowid- niu niewinnych. Bardzo trudno powiedzieæ, ¿e mo¿na byæ nyka M. £ebedia i rozkazami komandyrów UPA Klaczkiwœ- jednoczeœnie partyzantem i krwawym terroryst¹.” kiego i Szuchewycza („Polaków w pieñ wycinaæ”), to nie Ho- To nieprawda, ¿e Naród Ukraiñski uwa¿a rizunów z UPA locaust? Natomiast przesiedlenie ludnoœci ukraiñsko-ru- za bohaterów. Nie zna Pan Ukraiñców tak dok³adnie, jak ja. skiej, bez jednego zabójstwa ze strony polskiej, z „bie- Ukraiñcy, poza cienk¹ warstw¹ mieszkañców obszarów, szczadzkiego œredniowiecza w poniemiecki XX wiek” (jak których Pañstwo Polskie pozbawi³ pakt Stalin-Hitler, czytamy w pamiêtnikach przesiedlonych), to Holocaust? Czy w ogóle nie entuzjazmuj¹ siê OUN-UPA - wiêcej, uznaj¹ j¹ Pan, Panie Ministrze, zapozna³ siê z encyklopedycznym zna- jednoznacznie za formacjê zbrodnicz¹, która zhañbi³a czeniem tego s³owa? Owszem, przesiedleñcy ginêli, ale od w œwiecie dobre imiê Ukraiñców i Ukrainy. Da³o przecie¿ te- kul upowców. To sotnie UPA ostrzeliwa³y ich konwoje, a na- mu wyraz 95 deputowanych do Rady Najwy¿szej Ukrainy stêpnie pali³y pozostawione zabudowania gospodarcze. w swoim pos³aniu, które w sierpniu 1996 roku skierowali Oprócz s³owa „Holocaust” istnieje jeszcze termin „Geno- „Do narodów, parlamentarzystów i rz¹dów Ukrainy, Bia³o- cide”, którym pos³ugiwano siê na procesie norymberskim s¹- rusi, Izraela, Polski, Rosji, S³owacji i Jugos³awii.” dz¹cym zbrodniarzy wojennych i os¹dzaj¹cym zbrodnie prze- „Na sumieniu OUN-UPA - czytamy tam - które uzurpowa- ciwko ludzkoœci. Genocide - to ludobójstwo, zbrodnia prze- ³y sobie prawo do wystêpowania w imieniu narodu ukraiñ- 32 33 Strona 18 skiego - setki tysiêcy wymordowanej ludnoœci cywilnej… za ¿e myli siê Pan g³êboko. Znam lepiej od Pana te œrodowiska to tylko, ¿e byli Polakami…”. i wiem z ca³¹ pewnoœci¹, ¿e w³aœnie im najbardziej zale¿y na Skoro wiêc chcemy kszta³towaæ nasze stosunki z Ukrain¹ dialogu polsko-ukraiñskim. Powtarzam: na dialogu, nie zaœ na fundamentach prawdy, a nie na k³amstwie i fa³szu, to Po- na pojednaniu Narodu Polskiego z Narodem Ukraiñskim. lacy musz¹ us³yszeæ s³owa potêpienia zbrodni i gotowoœæ po- Takie pojednanie nie jest potrzebne, bo nie by³o i nie ma ci¹gniêcia do odpowiedzialnoœci karnej ka¿dego zbrodniarza sporów miêdzy naszymi narodami, jest zgoda, a sztuczne ba- - bo - jak wiemy, zbrodnie przeciwko ludzkoœci nie ulegaj¹ riery, myl¹ce stronê polsk¹ (która daje siê raz po raz z³apaæ przedawnieniu. Ka¿dy upowiec jest zbrodniarzem, nie móg³ w pu³apkê za spraw¹ fa³szywych doradców) tworz¹ ukraiñscy bowiem z³o¿yæ przysiêgi „na tryzub” (wczeœniej na rewol- etnonacjonaliœci. To oni w Polsce wprowadzaj¹ w b³¹d swoi- wer), je¿eli nie zabi³ cz³owieka: Polaka, ¯yda, Cygana, jeñca mi matactwami Pana Prezydenta i Pana, Panie Ministrze - sowieckiego. wiem o tym na pewno, bo tego nie ukrywaj¹. B. Osadczuk, Uwa¿a Pan, Panie Ministrze, ¿e g³ówne uroczystoœci upa- gdy go Prezydent RP odznaczy³ Orderem „Or³a Bia³ego”, je- miêtniaj¹ce mord kilkuset tysiêcy Polaków powinny odbyæ szcze tego samego dnia oœwiadczy³ w w¹skim gronie ukraiñ- siê na Kresach - i s³usznie, tylko ¿e zasugerowane Przebra¿e skich nacjonalistów, ¿e zawsze uwa¿a³ Polaków za naród najmniej siê do tego nadaje. Przebra¿e to „drugi Zbara¿” idiotów, a teraz ma tego namacalny dowód. i nie zosta³o zmasakrowane, ale nie przetrwa³y Huta Stepañ- Istnieje zgoda miêdzy narodami polskim i ukraiñskim, jest ska, Huta Pieniacka, Hanaczów, Milno, Chodaczków i je- te¿ pojednanie, nie ma natomiast zgody i pojednania Naro- szcze kilka tysiêcy innych miejscowoœci, a wœród nich Sanktu- du Polskiego z ukraiñskimi faszystami spod znaku OUN- arium Maryjne w Podkamieniu. PODKAMIEÑ - oto najlep- UPA i nigdy nie bêdzie! sze miejsce dla aktu zgody narodów. W Podkamieniu bo- Podpisujê siê pod Pana s³owami: „Jesteœmy ¿yczliwi Ukra- wiem r¿nêli ¿o³dacy SS-Galizien wspólnie z antypartyzanta- inie, jesteœmy otwarci, ale mamy te¿ swoj¹ wra¿liwoœæ”, do- mi UPA! Nadzieje na Podkamieñ daj¹ nam, Kresowianom, dam jeszcze, ¿e tak¿e dumê - bo nale¿ymy do dumnego na- Pañskie s³owa: „Rozmawiamy np. o miejscu, gdzie powinny rodu! odbyæ siê obchody. Jesteœmy przekonani, ¿e to powinno wy- Pañska wypowiedŸ, Panie Ministrze, zdaje siê wskazywaæ, darzyæ siê gdzieœ tam, gdzie la³a siê krew.” Zatem koœció³ na ¿e jest Pan „pod urokiem” w³aœnie tych si³ tworz¹cych nie- œw. Górze Ró¿añcowej! bezpieczny dla polskiej racji stanu lobbing z oœrodkiem Dalsza czêœæ akapitu jest ju¿ niepokoj¹ca: „Gdybyœmy w „Naszym S³owie” i „Gazecie Wyborczej”. Proszê pamiêtaæ chcieli zorganizowaæ obchody Wo³ynia (czytaj: Kresów - i przekonaæ o tym Pana Prezydenta RP, ¿e Kresowianie ma- E.P.) pod dyktando tych, którym nie zale¿y na dialogu, zro- j¹ wyj¹tkowo wyostrzony instynkt narodowy i tym instynktem bilibyœmy to w Warszawie…”. wyczuwaj¹ na odleg³oœæ niebezpieczeñstwo gro¿¹ce Polsce - Pan Minister niew¹tpliwie mia³ na myœli zorganizowane i wielka szkoda, ¿e nie z ich doradztwa korzystaj¹ animato- œrodowiska kresowe. Chcê Pana, Panie Ministrze, zapewniæ, rzy (czêœciej jednak amatorzy) polskiej polityki zagranicznej, 34 35 Strona 19 a w szczególnoœci polityki wschodniej. Polityka to wielka sce polski duch Narodu chrzeœcijañskiego czu³ siê w swobo- sztuka rz¹dzenia, to roztropne realizowanie wspólnego do- dzie i wolnoœci” - powiedzia³ na Jasnej Górze 1 czerwca 1958 bra, nie ma w niej i byæ nie powinno miejsca dla amatorów roku Kardyna³ Stefan Wyszyñski. i kolesiów, tylko dla wysokiej klasy profesjonalistów. Chcia³bym Pana, Panie Ministrze, do tych s³ów przekonaæ, Kresowianie, którzy wraz z rodzinami stanowi¹ jedn¹ ¿e polska racja stanu i Majestat Rzeczpospolitej s¹ nadrzêdne! czwart¹ Narodu Polskiego, nie s¹ do koñca jeszcze œwiadomi ¯yczê Panu, Panie Ministrze, twórczego niepokoju moral- tego, i¿ s¹ oszukiwani, ¿e jako obecni mieszkañcy Ziem nego, m¹drych doradców i trafnych decyzji dla wiêkszej Odzyskanych nie s¹ w³aœcicielami swoich gospodarstw i po- Chwa³y Najjaœniejszej Rzeczpospolitej. sesji, tylko „wieczystymi u¿ytkownikami”. Nieszczêœcie za- Pozwoli Pan, Panie Ministrze, ¿e swój list zakoñczê has³em cznie siê dopiero po wejœciu Polski do Unii (Zachodnio)Eu- Kresowian: Bo¿e, pob³ogos³aw Polskê - Ojczyznê, któr¹ ko- ropejskiej, gdzie pojêcie „wieczystego u¿ytkowania” nie ist- chamy! nieje - bo albo jest siê w³aœcicielem, albo siê nim nie jest. Z wyrazami szacunku W dodatku napieraj¹ca niemczyzna zacznie Polaków rugo- Prof. dr hab. Edward Prus waæ w oparciu o wyroki celowo korumpowanych s¹dów - W dniu œw. Patryka 16.03. A.D. 2003 i zgodnie z prawem unijnym. W³aœnie wówczas wszyscy zro- zumiej¹, jak¹ krzywdê wyrz¹dzi³ im i Polsce A. Kwaœniewski wetuj¹c ustawê uw³aszczeniow¹. Kresowianie to mieszanka szlachecko-kozacka, wybucho- wa i nieobliczalna w sytuacji uœwiadomionej manipulacji. Wtedy, ostrzegam najpowa¿niej, stanie w Warszawie rz¹d szubienic, jak w czasach Powstania Koœciuszkowskiego. Nie zawisn¹ na nich tylko ci sprawcy kresowego upokorzenia i polskiej tragedii, którzy zdo³aj¹ zbiec do Izraela pierwej ulokowawszy za granic¹ swoje kapita³y, tam bêd¹ w miarê bezpieczni, bo w pañstwach Unii dosiêgnie ich gniew niedo- r¿niêtych ofiar OUN-UPA! „Mo¿emy mieæ szacunek dla wielu zdobyczy innych naro- dów, ale wiernoœæ œlubowaliœmy naszej polskiej OjczyŸnie i tej wiernoœci OjczyŸnie polskiej, kulturze naszej narodowej, kulturze naszej chrzeœcijañskiej, naszej polskiej ziemi docho- wamy. Na ka¿dym kroku walczyæ bêdziemy o to, aby Polska Polsk¹ by³a, aby w Polsce po polsku siê myœla³o, aby w Pol- 36 37 Strona 20 Motto: kowszczyzna, Zasanie, Che³mszczyzna i Podlasie to ukraiñskie Mo¿emy mieæ szacunek dla wielu zdobyczy innych narodów, ziemie, trzeba wpajaæ i utwierdzaæ w œwiadomoœci i podœwia- ale wiernoœæ œlubowaliœmy naszej polskiej ojczyŸnie. domoœci Polaków. Oni musz¹ siê z t¹ ide¹ pogodziæ, choæ jest Kardyna³ Stefan Wyszyñski ona dla nich bardzo gorzka. Trzeba wywalczyæ przy pomocy wszystkich dostêpnych, legalnych i pokojowych œrodków pra- Szanowny Pan wo do rozbudowy ukraiñskiego ¿ycia na £emkowszczyŸnie, Prof. dr hab. Leon Kieres aby przywróciæ jej ukraiñski charakter”, aby, jak to znów g³osi Instytut Pamiêci Narodowej inna gazeta wychodz¹ca w Toronto, w przysz³oœci „wolna Szanowny Panie Prezesie! Ukraina mog³a siê o te ziemie upomnieæ”. Kto z obywateli RP Dosz³y do mnie niepokoj¹ce s³uchy, ¿e w maju w Krasiczy- chce w tym niecnym dziele uczestniczyæ, jest zdrajc¹! nie mo¿e dojœæ, za Pañskim przyzwoleniem (mo¿e nawet Mam nadziejê, ¿e Prezes IPN nie u³atwi banderowskim re- z inspiracji), do skandalu równego jedwabieñskiemu. Chodzi wizjonistom zadania, organizuj¹c konferencjê naukow¹ o sesjê popularno-naukow¹ na temat Operacji „Wis³a” z udzia³em odpowiednio dobranych prelegentów. z udzia³em œwiadomych czynu fa³szerzy historycznych typu Konferencja na temat „Operacji Wis³a” na pewno ma sens Motyka, Drozd, Smoleñski, Misy³o, Siwicki, Osadczuk… pod warunkiem, ¿e królowaæ na niej bêdzie prawda i duch pol- W Przemyœlu panuje powszechne przekonanie, ¿e staran- skiej racji stanu. Wyra¿am obie kwestie w art. Akcja „Wis³a” - nie dobrani fa³szerze maj¹, za Pañskim przykazaniem, daæ prawda i fikcje („G³os Polski”, Toronto, 10-16.04.2000), który Prezydentowi RP do rêki atut dla przeprosin Ukraiñców za, Panu Profesorowi za³¹czam. Jednoczeœnie przypominam, ¿e je- jak siê mówi, „Akcjê Wis³a”. Tak¹ te¿ opiniê g³osz¹ ukraiñ- stem autorem ksi¹¿ki pt. Operacja „Wis³a” fakty-fikcje-refleksje, scy ekstremiœci zgrupowani wokó³ tyg. „Nasze S³owo”. Mo¿- która doczeka³a siê ju¿ trzech wydañ. Jednak mimo takiego atu- na im wierzyæ, znaj¹c wrêcz antypolskie nastawienie wielu tu, nie zaproszono mnie dot¹d na wymienion¹ konferencjê do pracowników Instytutu Pamiêci Narodowej. Konferencja ma Krasiczyna. Widaæ, ¿e IPN prawda o tym bolesnym dla obu s³u¿yæ w³aœnie tej ekstremie o faszystowskim rodowodzie - stron wydarzeniu, jakim by³a Operacja „Wis³a”, nie jest potrzeb- Organizacji Ukraiñskich Nacjonalistów - wyra¿onej w „Na- na. Dowiadujê siê, ¿e nie zaproszono tak¿e innych autorów, szym S³owie” (22.03.1998) w nastêpuj¹cych s³owach: którzy prekursorsko zajmowali siê „³unami w Bieszczadach”, jak „W naszej œwiadomoœci my, wszyscy Ukraiñcy, musimy uwa- Jacek Wilczur, Aleksander Korman, Feliks Budzisz… ¿aæ £emkowszczyznê za historyczn¹ ziemiê ukraiñsk¹, chocia¿ Je¿eli Prezes IPN zdecydowa³ siê na ów ryzykowny krok, to obecnie znajduje siê ona w granicach pañstwa polskiego. nale¿a³o w³aœnie do tych osób siê zwróciæ. Nie jest jeszcze za W tym nie ma ¿adnej sprzecznoœci ani absurdu - inne ziemie póŸno; jestem sk³onny wzi¹æ udzia³ w konferencji krasiczyñ- ukraiñskie (te¿) s¹ w sk³adzie obcych pañstw: Ziemia Brzeska skiej i wyg³osiæ referat - ale pod generalnym warunkiem, ¿e w Bia³orusi, Preszowszczyzna w S³owacji, Kubañ w Rosji. Ta- nie spotkam tam fa³szerzy wymienionych wy¿ej z nazwisk. ki jest stan w dniu dzisiejszym… Ideê, zgodnie z któr¹ £em- Myœlê, ¿e inni historycy stoj¹cy na gruncie prawdy tak¿e tak¹ 38 39

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!