Prinz Friedrich - Niemcy-narodziny państwa

Szczegóły
Tytuł Prinz Friedrich - Niemcy-narodziny państwa
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

Prinz Friedrich - Niemcy-narodziny państwa PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie Prinz Friedrich - Niemcy-narodziny państwa PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

Prinz Friedrich - Niemcy-narodziny państwa - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Strona 1 Przedmowa Przedstawienie historii Niemiec, sięgającej okresu jeszcze sprzed ich powstania, może się wydać czytelni- kom dziwne; niektórzy odbiorcy mogą odnieść wraże- nie, że autor uległ dość powszechnej wśród badaczy skłonności, by towarzyszyć każdemu zdarzeniu histo- rycznemu aż od czasów Adama i Ewy. Taki typ prezen- tacji dziejów jest mi zupełnie obcy. W mojej książce chodzi raczej o swego rodzaju „kalejdoskopowy” aspekt historii Niemiec, a mianowicie o próbę ukazania niezwykle zróżnicowanych, niekiedy sprzecznych ze sobą elementów, z których w wyniku długotrwałego procesu ukształtowała się historia Niemiec. Ściśle rzecz ujmując, należałoby odpowiedzieć na pytanie, jak do- szło do tego, że porozrzucane pozornie bez ładu i skła- du kolorowe i ciemne pojedyncze szkiełka kalej- doskopu przez ostrożne obracanie zabawki układają się w klarowny, wyraźny wzór, który mógł stać się punk- tem wyjścia historii Niemiec? Na początki dziejów Niemiec złożyły się bowiem niezwykle ważne przesłanki. Do głównych z nich nale- ży przejawiająca się w wielu postaciach kultura celtyc- ka wraz z jej oddziaływaniem zarówno na historię świata romańskiego, jak i na kształtowanie się świata germańskiego. Jeszcze większe znaczenie miało długo- trwałe oddziaływanie kultury śródziemnomorskiej w postaci imperium rzymskiego, i to zarówno na ple- miona germańskie okresu wędrówki ludów, jak i na ziemie Germanii, leżące na wschód od Renu i na pół- Strona 2 noc od Dunaju. Początkowo były to przede wszystkim dzieje militarnych podbojów, które doprowadziły do częściowego włączenia ludów germańskich w ściśle określone struktury państwa rzymskiego. Ingerencja imperium rzymskiego w życie nowych ludów w epoce chrześcijaństwa późnoantycznego przekształciła się w zupełnie inną formę oddziaływania, polegającą na jego przenikaniu do barbarzyńskiego dotychczas świata Germanów i Słowian. Chrześcijaństwo, późny testa- ment epoki starożytnej, tak długo, jak było to możliwe, niosło ze sobą dziedzictwo duchowe starożytności, przekazując je nowej, powstającej dopiero Europie na- rodów, która zyskała trwały kształt polityczny wraz z powstaniem państwa Franków, w którym Rzymianie i Germanie odnaleźli i wypróbowywali ściśle ustalone formy współżycia pod znakiem Krzyża. W ramach tego trwającego całe stulecia procesu de- cydującą rolę odegrywała działalność misyjna. Bez ru- chu misyjnego nie byłoby Europy, podobnie jak nie by- łoby zróżnicowanego świata europejskich kultur naro- dowych, które mogły rozwijać się pod obszernym da- chem wspólnego języka, którym była kościelna łacina. Pod tym względem średniowieczne Niemcy stały się w szczególny sposób krajem misyjnym, który w póź- niejszym okresie przekazał chrześcijaństwo swym pół- nocnym i wschodnim sąsiadom. Jednocześnie Niemcy były głęboko zakorzenione w świecie późnoromań- skim, na południe od Dunaju, przede wszystkim zaś na zachód od Renu. Musiało upłynąć bardzo wiele czasu, by do powszechnej świadomości Niemców dotarło, że Strona 3 na ziemiach niemieckich leży największe i najsilniejsze miasto rzymskie na północ od linii Alp, a mianowicie cesarskie miasto Trewir, w którym niegdyś podczas swych studiów Ojciec Kościoła Hieronim korzystał z cesarskiej biblioteki dworskiej, skąd najznamienitszy cesarz późnego antyku, Konstantyn Wielki, rozpoczął swój zwycięski pochód, stopniowo przekształcający świat antyczny w cesarstwo chrześcijańskie. Wkład, jaki nowe, niegdyś barbarzyńskie ludy Ger- manów i Słowian wniosły w budowę nowego świata, tzn. w dzieło „europeizacji Europy” — proces, w któ- rym regiony należące do późniejszych Niemiec miały istotny udział i dzięki któremu mogły przyswoić sobie bogate dziedzictwo antyczne w jego chrześcijańskiej postaci — będzie stanowić przedmiot dalszej analizy. Szczegółowy opis wydaje się o tyle potrzebny, iż chroni przed niebezpieczeństwem swego rodzaju „upiększania” zbyt ogólnie, łudząco klarownie i suge- stywnie wytyczonych linii, charakteryzujących proces pełen kryzysów, naznaczony licznymi katastrofami, który w niewystarczający sposób można określić mia- nem „wędrówki ludów”. Rzeczywistą korzyść może przynieść przywołanie często niewygodnego szczegółu, licznych niepowodzeń i bezsensownych przełomów, które przecież także należą do procesu historycznego. Kiedy przypominamy, że Ojciec Kościoła Hieronim, przerażony inwazją Gotów, którzy „niczym deszcz po- piołu z Etny” spadli na cesarstwo, wylał czterysta dzie- sięć gorzkich łez nad podbojem Rzymu przez króla gockiego Alaryka, to dowiadujemy się nieco o ciem- Strona 4 nych stronach pełnej napięć epoki, w której przełomy kulturowe i nieprzerwana tradycja chrześcijańska są tak bardzo sobie bliskie; to właśnie tradycja chrześcijańska wywarła na Niemcy jeszcze przed ich powstaniem głę- boki i trwały wpływ. Autor pragnie wyrazić nadzieję, że uda mu się nieco przybliżyć ważną epokę w dzie- jach, którą w dostępnych prezentacjach omijano na ogół jako przysłowiową „czarną dziurę”. Tekst oddawany do rąk czytelników opiera się na przygotowanym przeze mnie pierwszym tomie Hand- buch der deutschen Geschichte (red. B. Gebhardt, wyd. 10), który, po wprowadzeniu nieznacznych zmian, w zasadzie jest identyczny z prezentowaną książką. Zrezygnowano jednak z rozbudowanego aparatu na- ukowego, przypisów i dyskusji wokół licznych kontro- wersyjnych zagadnień, niezbędnych w przypadku tek- stów o charakterze czysto naukowym. Czytelnik nie zo- stanie jednak pozostawiony sam sobie w swoim w pełni uzasadnionym dążeniu do głębszego wniknięcia w przedstawiony materiał. Szczegółowa bibliografia będzie dla niego zachętą do dalszych studiów, a jedno- cześnie pomostem łączącym ze szczegółowym i ob- szernym 24-tomowym podręcznikiem, który oferuje z niczym nieporównywalną panoramę historii Niemiec od późnego antyku po czasy współczesne. Jeśli chodzi o niniejszą pracę — swego rodzaju gałązkę jemioły na drzewie-gospodarzu, którym w tym konkretnym przy- padku jest pełne wydanie podręcznika — to trzeba za- znaczyć, że ze względu na klarowność opisu świadomie nie zrezygnowano w niej z powtórzeń pewnych faktów Strona 5 i wniosków, o ile inne aspekty prezentacji wymagały ponownego ich przywołania. Zdaniem autora takie rozwiązanie jest bardziej celowe i przydatne niż skom- plikowany system odesłań do wcześniejszych i później- szych fragmentów tekstu, który zmusza cierpliwego czytelnika do nieustannego trzymania wszystkich dzie- sięciu palców na tekście. Poza tym autor ma również nadzieję, że historia Niemiec dotycząca okresu sprzed ich powstania pozwoli odkryć silne i głęboko sięgające korzenie, które do dziś łączą nas z pozornie odległymi czasami i zdarzeniami. Przedstawione w tej książce dzieje stanowią podwalinę, pozornie tylko wygasłą „winnicę” naszej przeszłości. Friedrich Prinz Strona 6 ROZDZIAŁ I Podwaliny Przedmiot rozważań Historia Niemiec przed ich powstaniem „Do przestronnych hal monarchii Merowingów i Karolingów ciągnęły pod rękę z historią stare, dobrze znane ludy (gentes); pod rozsypującym się w gruzy sklepieniem dumnego królestwa mogły pojawić się również zupełnie nowe ludy, w których trzeba widzieć przyszłe narody” (A. Dove). W tym niezwykle pla- stycznym obrazie zostały zakreślone szerokie ramy, w których mieści się też niniejsza praca. Jego tematyka wykracza jednak daleko poza trzon prezentowanej epo- ki, którym jest królestwo Merowingów, podejmując — przynajmniej w zarysie — problem podwalin, sięgają- cych czasów prehistorycznych i wczesnego okresu hi- storii w dziejach rozwoju kultury środkowoeuropej- skiej. Jeśli pominiemy starożytne źródła pisane, które odnoszą się do przestrzeni czasowej i życiowej czło- wieka, żyjącego w Europie Środkowej w okresie prehi- storycznym, i dziejów wczesnych, to pozostaje nam czerpać wiedzę przede wszystkim ze znalezisk ar- cheologicznych. Przede wszystkim chodzić będzie o groby, w których pozostawiono określone przedmio- ty, czy też o sposób pochówku, o wymagającą ogrom- nego wysiłku, często niezwykle trudną rekonstrukcję form osadnictwa, a także i zakopywanie wartościowych wyrobów z metali zwykłych i szlachetnych w czasach Strona 7 powszechnych niepokojów, obejmujących swym zasię- giem całą Europę. Wbrew optymizmowi, z jakim po- czątkowo omawiano i wyjaśniano tę spuściznę z punktu widzenia struktur społecznych i historii kultury, obec- nie jesteśmy znacznie bardziej ostrożni, gdy chodzi o interpretację znalezisk, i to nawet w odniesieniu do znacznie późniejszych epok, w których nie brakowało źródeł pisanych. Mimo wszystko możemy mówić o istotnym postępie i lepszym ich zrozumieniu, jak na przykład w przypadku archeologicznej rekonstrukcji szlaków wędrówek i miejsc pobytu Longobardów i Go- tów czy interpretacji z etnicznego i socjologicznego punktu widzenia pozostałości osad i miejsc grzebal- nych. Historia Niemiec była i nadal jest związana z Europą Środkową. Jako pojęcie geograficzne, a nieco później również jako pojęcie etniczne Europa istniała już w czasach greckiego antyku. Hekatajos z Miletu około 500 roku p.n.e. dokonał podziału znanej mu i skoncen- trowanej na obszarze wokół Morza Śródziemnego kuli ziemskiej na dwie połowy: Europę i Azję, przy czym konkretna znajomość zachodu i północy Europy została poszerzona przez greckich kupców aż po Hiszpanię, a około 300 roku p.n.e. dzięki odkrywczej podróży Py- teasza z Massalii (Marsylii) po Anglię, Irlandię i Skan- dynawię (Thule). Polityczno-kulturalna „świadomość Europy” była jednak całkowicie obca epoce antyku. Li- nie graniczne przebiegały między Grekami i barbarzyń- cami, Rzymianami i obcymi, przy czym obcy byli wciągani tak dalece, jak tylko było to możliwe w strefę Strona 8 wpływów cesarstwa. W końcu ekspansja militarna na wielką skalę przyniosła administracyjną, polityczną i gospodarczą jedność i wspólnotę komunikacyjną, któ- re miały poważne skutki kulturalne i ze wszech miar konstytutywny charakter również dla historii Niemiec. Cesarstwo miało swój udział we wszystkich trzech czę- ściach świata: w Europie, Azji i Afryce. W apostrofie skierowanej do Augusta nazywano go „panem Europy i Azji”. Jako „kontynent chrześcijański”, który jest toż- samy z zachodnim światem łacińskim, Europa pojawia się około 400 roku na kartach Vita Martini Sulpicjusza Sewera; około 600 roku papież Grzegorz Wielki wska- zuje na Rzym jako na centrum chrześcijańsko- łacińskiej Europy. W epoce karolińskiej pojęcie Europy pozostaje natomiast w ścisłym związku z postacią Ka- rola Wielkiego jako jej władcy. W ten sposób zostaje potwierdzona wewnętrzna wspólnota polityczna i reli- gijna subkontynentu, która — mimo stale zmie- niających się granic — coraz bardziej wypełnia się re- alną treścią. Problem roli, którą mogła w tym aspekcie odgrywać długotrwała wspólnota losów wobec inwazji świata islamskiego, nie został rozstrzygnięty. Niezależ- nie od tego ideologiczno-militarnej konfrontacji obu kręgów kulturowych towarzyszyła stała, utrzymująca się przez stulecia i charakteryzująca się różnym stop- niem natężenia wymiana gospodarcza i intelektualna. Chociaż cesarstwo nigdy nie obejmowało całej Europy — również w czasach Karolingów wiele krain leżących na południu, północnym zachodzie czy północy Euro- py, a także słowiańska Europa Wschodnia pozostawały Strona 9 poza granicami imperium — to stworzonej przez Karo- la Wielkiego organizacji państwowej, która z całą pew- nością nie należała do kończącej się epoki, musimy przyznać ważną rolę w powstaniu Europy. Już samo podjęcie przez Karola Wielkiego współpracy z papie- stwem i cesarstwem stanowiło podstawowe novum, w dziejach Europy. Jest całkowicie zrozumiałe, że w odniesieniu do wczesnych dziejów Niemiec nie można wykluczyć hi- storycznego pojęcia „Europy”, ponieważ w badaniach podejmowanych w ostatnich dziesięcioleciach centralne zagadnienie naszych wywodów — „stworzenie podwa- lin jedności europejskiej przez Franków” — odgrywało wcale niebagatelną rolę. W rzeczywistości powstanie królestwa Franków jako pierwszego imperium od cza- sów antycznych odegrało ogromną rolę w procesie po- wstawania Europy jako organizmu politycznego i kul- turowego, który był czymś więcej niż tylko częścią kontynentu azjatyckiego, a także czymś więcej niż „marginalną kulturą” świata cywilizacji grecko- rzymskiej. Świadome osadzenie historii Niemiec w ogólnoeu- ropejskich procesach rozwojowych pozwala zmniejszyć podstawową trudność, jaką jest spisanie „historii Nie- miec przed ich powstaniem”, problem, którego nie da się skwitować stwierdzeniem, iż każda historia ma przecież swoją „prehistorię”. Chodzi tutaj o coś więcej, a mianowicie o możliwie jak najdokładniejsze przed- stawienie kalejdoskopu wspólnot etnicznych, instytucji i sił, które wskutek coraz silniejszych powiązań we- Strona 10 wnętrznych, przeobrażeń i fuzji stały się następnie punktem wyjścia historii Niemiec. Powstają tu istotne problemy, które rozwiązać można jedynie w szerokim kontekście europejskim. Dotyczy to przykładowo po- wstawania i trwania narodów, jako że najnowsze bada- nia wykazały, że wspólnoty etniczne w żadnym razie nie miały charakteru stałego. Przede wszystkim istnieje niebezpieczeństwo doko- nania podziału średniowiecza z jego słabo zaznaczo- nymi i stale zmieniającymi się strefami granicznymi zgodnie z anachroniczną zasadą podziału według naro- dów, co grozi rozbiciem jego głęboko zróżnicowanej kulturowej sieci komunikacji — w ogromnej mierze dzieła Kościoła — na pozbawione jakiegokolwiek związku fragmenty. Nie dostrzega się wtedy niezwykle istotnej charakterystycznej cechy średniowiecza, a mia- nowicie zasadniczej jedności w różnorodności etnicz- nej. Jeśli za punkt wyjścia spojrzenia wstecz przyjmie- my dzieje cesarstwa karolińskiego i ottońsko- salickiego, to powstaje inne, i to znacznie poważniejsze niebezpieczeństwo, wynikające ze wspomnianego już wcześniej przypisywania procesom rozwojowym i zda- rzeniom, rozwijających się dosłownie „na marginesie” wysoko rozwiniętych cywilizacji śródziemnomorskich, znaczenia, którego w owych czasach wcale nie miały. Takie założenie byłoby fałszywe już chociażby z tego powodu, że prowadziłoby do zaburzenia bądź zafał- szowania rzeczywistych proporcji ogólnego procesu rozwoju kulturowego, jako że jednoczesny rozwój wy- sokiej cywilizacji islamsko-arabskiej oraz państwowo- Strona 11 twórcza i kulturotwórcza siła renesansu kultury greckiej w cesarstwie bizantyjskim mają zupełnie inny ciężar gatunkowy niż frankijskie spory wokół podziałów suk- cesyjnych czy niemal bezustanne wojny graniczne na północy i wschodzie państwa Franków. Z pewnością zarysowany tu pokrótce problem ma charakter ogólny, mimo to pozostaje ciągle także problemem „tego, co nowe”. Galia, z której wyłoniło się imperium Franków, będące zalążkiem Europy, z punktu widzenia nadal ist- niejącego cesarstwa grecko-bizantyjskiego, również znajdowała się przez długi czas na obrzeżach ciągle jeszcze zajmującego centralną pozycję świata śród- ziemnomorskiego. Podobnie było ze Słowianami, któ- rzy w źródłach pisanych zaczęli się pojawiać od końca VI wieku. Słowianie przez długie lata byli marginal- nym elementem między silnymi politycznie jednostka- mi państwa wschodniofrankijskiego (niemieckiego) i ponownie zyskującym znaczenie cesarstwem bizan- tyjskim. Późniejsze dzieje Niemiec muszą być rozpa- trywane w ścisłym związku z mającym swój początek w kulturze śródziemnomorskiej procesem akulturacji, który rozwijał się na rozległej przestrzeni na północ od Alp i Pirenejów i w którego wyniku powstała później średniowieczna Europa. Zatem również obszar geogra- ficzny późniejszych Niemiec uczestniczył, po części biernie jako podmiot polityczny i związany z władzą, po części jednak także aktywnie — i to w coraz więk- szej mierze — w powszechnych dziejach świata, sku- pionego wokół Morza Śródziemnego, w tym również w częściowym odrywaniu się i radykalnej zmianie Strona 12 orientacji religijnej, która dokonywała się w związku ze zwycięskim pochodem islamu. Decydujące znaczenie miał tu fakt, iż nie doszło do wtopienia się Arabów w krąg kultury antyczno-śródziemnomorskiej, co na- stąpiło na północy od Alp w przypadku ludów germań- skich. Doszło nawet do utraty całego południowego wybrzeża Morza Śródziemnego wraz ze świętymi miej- scami świata chrześcijańskiego na rzecz nowej, wo- jowniczej religii, której nie udało się już „zintegrować”, chociaż wkrótce, po zakończeniu okresu gwałtownych podbojów, przejęła wiele z wiedzy i umiejętności nau- kowo-technicznych, a także ważne standardy cywiliza- cyjne codziennego życia od późnoantycznego chrześci- jaństwa. Konsekwentne pozostawanie przy religii isla- mu oraz języku arabskim pozwoliło w każdym razie niejako „zaimpregnować” ten rozprzestrzeniający się — w 711 roku aż po Hiszpanię i niemal w tym samym czasie aż po południową Italię — krąg kulturowy przed rozbiciem przez podbitą wyższą cywilizację chrześci- jańską późnego antyku. W takich okolicznościach niezwykle trudno jest spo- rządzić swego rodzaju całościowy bilans o uniwersal- nym charakterze historycznym, ponieważ zarówno zy- ski, jak i straty zależą od punktu widzenia. Z jednej strony do VIII wieku religia i kultura chrześcijańska utraciły niemal połowę swej strefy wpływów na rzecz islamu, z drugiej zaś strony ta gorzka porażka dopro- wadziła pośrednio do wykształcenia się własnej, za- chodniochrześcijańskej kultury z charakterystycznymi dla niej nowymi punktami ciężkości. W każdym razie Strona 13 twierdzenie to można uznać za centralny punkt znanej, odnoszącej się do historii kultury tezy Henri Pirenne'a, z której wynika, że czasowe zakłócenie gospodarczo- kulturalnej wspólnoty komunikacyjnej obszaru basenu Morza Śródziemnego wskutek inwazji arabskiej w istotny sposób wpłynęło na rozkwit państwa Karo- lingów. Ogólnie rzecz biorąc, ekspansja islamsko- arabska nie przyniosła jednak owego radykalnego prze- łomu, który wcześniej przyjmowano za punkt wyjścia. Za cezury czasowe stopniowego kształtowania się europejskiego kręgu kulturowego przyjęto uważać okres panowania Konstantyna Wielkiego (zm. 337) i Karola Wielkiego (zm. 814), a więc epokę obejmującą niemal pół tysiąclecia. Sam Leopold von Rankę do- strzegał w dokonującym się wówczas „zmieszaniu ele- mentów germańskich i romańskich” decydujący proces, do którego należało sprowadzić „całościowy rozwój naszych dziejów aż po czasy najnowsze” i dzięki któ- remu powstała Europa jako „świat sam w sobie”. Na- wet jeśli Rankę pominął przy tym trzeci filar europej- skiej wspólnoty narodów, a mianowicie świat sło- wiański, który poczynając od końca VI wieku stał się istotnym elementem tej wspólnoty, można jednak w ślad za nim zauważyć znaczące dla historii po- wszechnej rozstaje dróg, które powstały zarówno w wyniku przystąpienia świata germańskiego do kręgu kulturowego imperium rzymskiego, jak też w wyniku islamskiej okupacji ogromnej części terytorium tegoż imperium. O izolowaniu się ludów germańsko- romańskich, później zaś zachodniosłowiańskich od ota- Strona 14 czającego je świata, nie może być wszakże mowy. Po- czynając od VI wieku chrześcijańska kultura celtycka w Irlandii i Brytanii poprzez rozprzestrzeniający się w kilku etapach ruch monastyczny trwale oddziaływała na państwo Franków. Także związki z Bizancjum, chrześcijańskim cesarstwem wschodnim, rozwijały się nadal mimo przerwania lądowych szlaków komunika- cyjnych wskutek wędrówki Słowian w kierunku za- chodnim i południowym, przede wszystkim na znajdu- jących się we władztwie bizantyjskim terenach Italii, ale także na południowowschodnich rubieżach państwa frankijskiego. Pochód kultury islamskiej przez Półwy- sep Pirenejski do Galii udało się skutecznie zatrzymać Karolowi Młotowi (732 i 738), a więc już od VIII wie- ku można mówić o swoistej normalizacji stosunków z władcami z rodu Umajjadów w Kalifacie Kordoby, do czego przyczyniła się również nieprzejednana wro- gość cechująca wzajemne stosunki Umajjadów i Abba- sydów. Wspomniane okoliczności oraz skuteczna re- stauracja cesarstwa bizantyjskiego za panowania dyna- stii syryjskiej i macedońskiej doprowadziła następnie również na wschodzie do powstania mniej więcej na przełomie VIII i IX stulecia swego rodzaju równowagi politycznej między światem islamsko-arabskim a karo- lińsko-papieskim Zachodem i Bizancjum, nawet jeśli nadal istniały strefy kryzysowe. W tak wyznaczonych ramach, poczynając od V wieku, wraz z wędrówkami ludów germańskich rozpoczął się proces rozwoju pań- stwa frankijskiego, które później, dzięki energicznym rządom dwóch dynastii oraz sprzyjającej sytuacji dzie- Strona 15 jowej, stało się zalążkiem europejskiej wspólnoty naro- dów. Nie wolno jednak zapominać, że w procesie tym pewną rolę odegrały także przypadek i siła oddziały- wania wielkich osobowości. Przykładem może być roz- łam w zwycięskim świecie islamskim czy centralizują- ce działania polityczne Karola Wielkiego, który na no- wo zorganizował polityczno-kulturowe ramy obszarów późniejszej zachodniej i wschodniej Europy. Królestwo Franków Początki historii państwa frankijskiego na terenach galijsko-romańskich z całą pewnością nie dadzą się określić mianem spektakularnych, ponieważ — inaczej niż w przypadku Wandalów, Gotów czy Longobardów — historia ta nie była związana z charakteryzującą się dużym zasięgiem migracją w obrębie Europy. Już sto lat przed właściwą wędrówką ludów po lewej stronie Renu można mówić o dłuższej symbiozie ludów za- mieszkujących prowincję rzymską i plemion frankij- skich, co z pewnością ułatwiło polityczną karierę Chlo- dwiga I (zm. 511). Stworzone przez niego państwo, powstałe w warunkach gwałtownych sporów ze zwo- lennikami stworzonego przez Teodoryka Wielkiego systemu sojuszniczego plemion germańskich oraz w wyniku brutalnego wykluczenia pomniejszych kró- lów, okazało się niezwykle trwałe. Przyczyniła się do tego zarówno długa, zakorzeniona w tradycji prowincji rzymskiej historia frankońskiej władzy w Galii, jak i ścisłe związki z centralnymi terytoriami germańskimi na wschód od Renu, a także wczesne i zakończone suk- Strona 16 cesem włączenie Kościoła katolickiego w proces bu- dowy państwa frankijskiego, które to wydarzenie rów- nie dobrze możnaby określić mianem integracji Fran- ków w strukturach Kościoła. Na czasy umacniania władzy królestwa Merowin- gów, przede wszystkim na terenach położonych na prawym brzegu Renu, przypada wędrówka plemion słowiańskich w kierunku zachodnim oraz ich stopniowe wkraczanie zarówno w krąg cywilizacji grecko- bizantyjskiej, jak również na obszary wschodniego przedpola królestwa Franków. Już pod koniec VI wieku lud Bajuwarów toczył wojny na południowym wscho- dzie ze słowiańskimi związkami plemiennymi, na po- czątku VII stulecia do rangi poważnego przeciwnika Franków urosło państwo Samona, którego centrum znajdowało się prawdopodobnie w Czechach, a naj- później w VIII wieku na przedpolach władztwa frankij- skiego, od Morza Bałtyckiego po Dunaj, Sawę i Drawę powstały liczne regionalne władztwa i związki ple- mienne Słowian, które nie tylko stały się obiektem podbojów, ale także chrześcijańskiej działalności mi- syjnej. Wraz z osadnictwem słowiańskim na terenach środkowej i wschodniej Europy, które miało trwałe skutki również dla Bizancjum, powstała ostatecznie owa wielka etniczna „trójca” złożona z plemion ro- mańskich, germańskich i słowiańskich, w ramach której rozgrywały się początkowo dzieje państwa frankijskie- go, później zaś także państwa niemieckiego. Historia Niemiec była właśnie w szczególny sposób związana z tymi trzema wspólnotami etnicznymi. Podczas gdy Strona 17 długoletnia przynależność do cesarstwa rzymskiego te- renów państwa niemieckiego, leżących na lewym brze- gu Renu oraz ziem położonych na południe od Dunaju, w znacznej mierze funkcjonowała w powszechnej świadomości poprzez zachowane monumentalne bu- dowle i bogaty wachlarz tradycji kulturowych, to fakt, iż osadnictwo słowiańskie sięgało niegdyś aż po bramy Hamburga czy Norymbergii, w niemieckiej świadomo- ści kulturowej do dziś odgrywa rolę podrzędną bądź nie odgrywa żadnej roli. Kościół Niezwykle ważnym medium decydującego dla po- wstania Europy procesu akulturacji był ukształtowany w epoce późnego antyku Kościół chrześcijański, który — sięgając daleko poza przełom wędrówki ludów — stworzył skuteczny system komunikacji międzykultu- rowej, bez którego Europa pozostałaby chyba jedynie schematycznym pojęciem geograficznym. Pewne zna- czenie miało również to, że ogólny poziom cywiliza- cyjny w epoce późnego antyku z różnych przyczyn zmienił się i uległ pogorszeniu, co z całą pewnością ułatwiło fuzję z kulturą plemion germańskich i sło- wiańskich. Mimo pewnych lokalnych ustępstw Kościół stał się powszechnym nośnikiem tradycji grecko- rzymskiego antyku, przefiltrowanej przez dogmatykę chrześcijańską. Instytucje kościelne przekazywały określone, choć jednocześnie selektywne dziedzictwo nowym ludom, które osiedliły się w zrujnowanych mu- rach Imperium Romanum. Słusznie podkreślano, że Strona 18 w ramach strefy wpływów Kościoła stworzono możli- wości rozwoju i przekazywania światu średniowiecz- nemu zupełnie nowych treści. Z łona Kościoła, choć niekiedy z zachowaniem krytycznego dystansu wobec niego, wywodził się ruch monastyczny, będący silnym elementem kulturotwórczym po obu stronach spornej granicy oddzielającej epokę antyku od średniowiecza. Niewątpliwie pierwszym punktem kulminacyjnym lite- ratury chrześcijańskiej i historiografii były kluczowe dzieła Prudencjusza (zm. po 405), Orozjusza (zm. po 418), Boecjusza (zm. 524) i Kasjodora (zm. ok. 583), a zwłaszcza zupełnie nowy gatunek literatury: podjęta przez Augustyna w spisanych przez niego Wyznaniach subtelna psychologiczna próba poznania samego siebie. Bramy do łacińskiego średniowiecza europejskiego po- niekąd otwierają łacińskie tłumaczenie Biblii dokonane przez św. Hieronima i jego interpretacja Pisma Święte- go oraz teologia Św. Augustyna. Trzeba również zwró- cić uwagę na stworzenie bazyliki i budowli centralnej jako form architektury kultowej, na chrześcijańską sztukę mozaikową Rzymu, Konstantynopola i Rawen- ny, a także na kodyfikację prawa rzymskiego za czasów cesarza Teodozjusza II (408-450) i Justyniana (527- 565). W końcu nie wolno też zapominać, że nowa łaci- na kościelna i greka, dopracowane w sporach dogma- tycznych podczas późnoantycznych soborów, stały się nie tylko językowym medium chrystianizacji ludów germańskich i słowiańskich, ale doprowadziły także do utrwalenia na piśmie nowych języków ludowych oraz użyczyły im wymiaru duchowego. Strona 19 Rodzaj i intensywność sił społecznych, polityczno- instytucjonalnych i kulturalnych w epoce przejściowej między późnym antykiem i wczesnym średniowieczem były analizowane, poczynając od Adolfa Dopscha, Henri Pirenne'a czy Marca Blocha, przede wszystkim w związku z żywą dyskusją międzynarodową, dotyczą- cą przełomu kulturowego bądź też kontynuacji kultu- rowej w obu tych epokach. Innym, równie interesują- cym problemem było ustalenie granicy między staro- żytnością i średniowieczem. Trzeba przy tym zazna- czyć, że epoka późnego antyku w coraz większej mie- rze okazywała się w pełni samodzielną epoką histo- ryczną; ponadto stwierdzono, że o „końcu antyku” — jeśli w ogóle! — można mówić tylko wtedy, gdy uwzględni się duże różnice w poszczególnych wielkich regionach, które należy rozważać nie tylko w aspekcie chronologicznym, ale także strukturalno-historycznym i kulturowym. Pozostająca w rękach Wizygotów Hisz- pania aż do początku VIII wieku przeżywała ponowny rozkwit cywilizacji chrześcijańsko-antycznej, natomiast Irlandia, która nigdy nie była częścią cesarstwa rzym- skiego, wskutek wczesnej działalności misyjnej, zapo- czątkowanej w V wieku, przede wszystkim przez św. Patryka, została przyłączona do kręgu chrześcijaństwa późnoantycznego. Na okres od VI do VIII wieku przy- padł pierwszy kulminacyjny moment jej rozkwitu cywi- lizacyjnego. Na bazie społeczeństwa całkowicie jeszcze zdominowanego przez struktury rodowe Kościół, a w szczególny sposób ruch monastyczny, opierając się na tradycjach chrześcijańskiej i późnoantycznej stwo- Strona 20 rzyły nową kulturę, która pod wieloma względami stała się prekursorską w społeczeństwie, opartym na rolnic- twie i własności ziemskiej, typowym dla wczesnego średniowiecza na kontynencie europejskim. Granicy między kolejnymi epokami w tym tak ważnym dla dal- szych dziejów kontynentu kraju nie da się właściwie ustalić, można tu raczej mówić o kontynuacji kultury peryferyjnej Starego Świata, która przed przejściem i po przejściu z antyku do średniowiecza, pozostawała pod przemożnym wpływem wysokorozwiniętej cywili- zacji śródziemnomorskiej, podobnie jak wcześniej cała kultura celtycka. Od końca VI wieku kościelna kultura iryjska niezwykle silnie oddziaływała na całą Europę Zachodnią. W Galii Prowansja dopiero w VIII wieku utraciła ostatecznie swój typowo późnoantyczny ustrój miejski, i to zarówno wskutek islamskich podbojów na południu państwa frankijskiego, jak również z powodu ukierunkowanych na ponowny podbój wojen prowa- dzonych przez Karola Młota (714-741). Dopiero w tym momencie, z punktu widzenia typologii, ten galijsko- rzymski późnoantyczny region stał się częścią składo- wą państwa Franków. Innymi słowy, problem ustalenia granicy miedzy epoką późnego antyku i wczesnego średniowiecza w każdym regionie kształtował się od- miennie, a propozycje ustalenia „jednolitej daty” wyda- ją się bezsensowne. Na południowym wschodzie króle- stwa Merowingów, gdzie do tej pory istniały bezpo- średnie powiązania z Bizancjum, dopiero sięgająca aż po wschodnie wybrzeża Adriatyku wędrówka ludów słowiańskich pod koniec VI, a głównie w VII wieku