Lewandowski Konrad T - Powołanie Besta
Szczegóły |
Tytuł |
Lewandowski Konrad T - Powołanie Besta |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Lewandowski Konrad T - Powołanie Besta PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Lewandowski Konrad T - Powołanie Besta PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Lewandowski Konrad T - Powołanie Besta - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Strona 1
POWOŁANIE
świadome decyzje. Ostatni wbrew pozorom nie byli w najgorszej
sytuacji, gdyż w zamian mieli czas na obliczenie lepszej drogi
ucieczki i jej aktywną korektę. Co prawda przed cyfrowym
Raptorem nie dało się uciec na własnych nogach, ale można było
biec szybciej od kogoś innego do miejsca o niższym potencjale
BESTA zagrożenia. W ciągu trzech sekund od rozpoczęcia ataku ludzie i
maszyny rozegrali między sobą precyzyjną partię wirtualnych
szachów, w której jedna osoba musiała dostać mata.
Środkiem opustoszałego nagle fragmentu pasażu szła za-
patrzona w słońce Aniena. Ostrzegawcza cisza dotarła do niej
zbyt późno. Przystanęła, rozejrzała się półprzytomnie i dopiero
Konrad T. Lewandowski teraz postanowiła włączyć swój wideofoniczny implant mózgowy
zwany pospolicie ufonem. Spojrzała w cyberprzestrzeń i
zobaczyła szarżującego Raptora, zwizualizowanego w postać
niena szła pasażem handlowym szczęśliwa i rozko-
A jarzona, zerkając w słońce przez zmrużone powieki. Ostre
błyski wzmagały euforię, aż do zawrotu głowy. Upajała
się sztychami światła, przeszywającymi umysł i zmysły,
zionącego płonącą siarką diabła z nadstawionymi widłami. Nie
było czasu na ucieczkę ani jakąkolwiek obronę. Aniena zamarła
przerażona, bezradnie czekając, aż widły wbiją się w jej mózg i
wyrwą jaźń. Nie będzie bolało... - zdążyła się jeszcze pocieszyć. -
budzącymi ogień. Czuła się taka lekka, a do tego zdumiona i Ani...
podniecona tym, że aby osiągnąć ten stan, nie musiała niczego Raptor wykonał niespodziewany zwrot i rzucił się w pogoń za
zażywać. Więc to tak! Więc to tak, więc to tak! - śpiewała w osobą stosującą standardową procedurę ucieczki. Na szczęście
duszy, kompletnie ignorując ryzyko napotkania polującego dla Anieny był programem samouczącym się, zdolnym do
drapieżnika. szybkiego wyciągania wniosków z niepowodzeń, a pierwszy
Cybertłum płynął wokół Anieny, z nią i mimo niej. Praco-, chybiony atak nauczył go, że nie warto tracić czasu na cele
zakupo-, alko-, drago- i seksoholicy plątaniną ścieżek podążali ku sprawiające wrażenie zbyt łatwych. Dopadł zatem człowieka w
swym spełnieniom. Jedni podrygiwali w multimedialnym transie, zielonym garniturze, umykającego z nadmuchaną sekslalką pod
inni sprawiali wrażenie głęboko skupionych lunatyków - pachą.
przeglądali oferty sprzedaży lub nadal byli w pracy. Jeszcze inni Osłupiała Aniena widziała to jednocześnie w przestrzeni
zwyczajnie naćpani zdali się na autopilota. Wielu przechodniów wirtualnej i realnej. W chwili, gdy diabeł uderzył widłami w
bawiło się rzucaniem mentalnych graffiti na ściany budynków głowę ofiary, ta zatrzymała się i oddała mu pokłon, padając na
pokryte hektarami ciekłokrystalicznych displayów, witryny twarz, po czym pozwoliła założyć sobie obrożę ze złotymi
sklepów i biur podróży geo-inner-virt. Myśli chwilowych ćwiekami. W rzeczywistości ubrany na zielono mężczyzna
performerów dopisywały komentarze, przedrzeźniały, potknął się, upuścił lalkę i przewrócił jak długi, po czym wstał i
zniekształcały lub kolażowały spływające po fasadach potoki zaczął iść sztywnym krokiem zombie. Po kilkunastu krokach,
reklam. Nikt nie miał nic przeciw temu, ważny był stopień gdy wstępne reformatowanie dobiegło końca, mężczyźnie
wzbudzonego zainteresowania. Setki głosów bez przerwy mówiły wróciła płynność ruchów. Nie oglądając się na porzuconą
i śpiewały, łomotały kapele - swojski jazgot miejskiej dżungli sekslalkę, podążył w inną stronę, niż dotąd zmierzał, wtapiając w
niezliczonymi dźwiękami i kolorami otulał cieszącą się życiem gęstniejący znów cybertłum. Ożyły wideościany i trzydzieści
Anienę. sekund po ataku wszystko zaczęło wracać do normy.
Raptor był dobrze zamaskowany w wirtualnej kryjówce. Nie Pod Aniena ugięły się kolana. Siadła na chodniku wśród po-
zarejestrowały go cywilne skanery przechodniów, a strażników rzuconych reklamówek i rozsypanych zakupów. Automatyczne
miejskich akurat w pobliżu nie było. Ochrona budynków jak wyświetlacze spotów natychmiast otoczyły ją wianuszkiem ofert
zwykle nie interesowała się tym co na zewnątrz. Tak więc już promocji, posłusznie wędrujących za jej błędnym wzrokiem.
pierwszy atak miał wszelkie szanse powodzenia i mało kto Dwadzieścia metrów dalej leżał pierwszy zaatakowany. Co
zauważyłby incydent. Jednak Raptor źle wybrał pierwszy cel. prawda osłona mentalna okazała się skuteczna i ocaliła jaźń, ale
Chłopak słuchający muzyki na darmowym kanale popnetu z uderzenie Raptora było tak silne, że spowodowało wstrząs
potrendowymi miksami miał pod czaszką profesjonalnego wegetatywny. Chłopak był nieprzytomny, mocno krwawił z nosa
firewalla. Program łowny bezradnie odbił się i wleciał w zakres i skroniowej waginetki.
detekcji osobistych skanerów, tracąc efekt zaskoczenia. Reklamy Ktoś wezwał pogotowie. Straż oczywiście nie przyjechała.
na wideofasadach zamarły, a następnie w kontrastowo głuchej Pewnie zamierzali poprzestać na ściągnięciu cyfrowego zapisu
ciszy jak epileptyczne ośmiornice zawirowały czerwone spirale. zdarzenia i rutynowo zaklasyfikować je jako informacyjny ka-
Cybertłum na sekundę stężał, po czym rozpierzchł się w kie- rambol, spowodowany przekroczeniem dopuszczalnej prędkości
runkach wyznaczonych przez malejące gradienty kontaktu. transmisji danych na gigastradzie. Oficjalnie Raptory nie istniały,
Pierwsi zareagowali odlotowcy z włączonym autopilotem, nie były miejskim przesądem, albo zgodnie z urzędową definicją:
darmo mówi się, że holik ma szczęście, potem ludzie z aktywnym niepostaciami, czyli autropomorfizującymi wizualizacjami global-
trybem awaryjnym i na koniec ci podejmujący
Strona 2
nych zaburzeń transferu. A mówiąc językiem prostej wsysaczki wodowanej lokalnym przeciążeniem sieci, zawinionym jak
bitów: Ty się, kolaska, na zajawki nie napalaj! Obrazki sobie zwykle przez userów nieprzestrzegających podstawowych zasad
ludkowie, jak komu pasi, dobierają. Wiadomo, w szczytowanie nawigacji. Po chwili słuchania tego bełkotu Aniena nabrała
sieci zawsze robi się odjazd, coś się tam spitoli, pozawiesza i może przekonania, że to pomyłka, ale czas i miejsce się zgadzały.
jebnąć. Takie życie i czachy trzeba pilnować, żeby rykoszetem Potem zobaczyła samą siebie umykającą na czworakach i opadła
dekla nie odwaliło. A ryzyk, kolaska, to zawsze był, wcześniej jej szczęka.
ludzie pod samochody wpadali albo ich konie kopały. - To nie było tak! - zawołała do wirtualnych komentatorów.
Nikt tych wyjaśnień serio nie kwestionował. Na pewno nie Ci przerwali wyjaśnienia. Zamieszanie na pasażu znieru
zamierzały tego robić pozbawione woli ofiary. Kiepskimi kan- chomiało.
dydatami byli też poważni mediodilerzy, poszukujący spraw- - Co nie było tak, Anieno? - zapytał życzliwie informatyk.
dzonych informacji w certyfikowanych sieciowych serwisach, - Ja wcale nie uciekałam! - oznajmiła stanowczo.
które układali im wyżej płatni koledzy na podstawie bardziej - Masz prawo do własnych poglądów - zapewnił ją drugi
elitarnych serwisów. Jednak z całą pewnością nie był to problem ekspert, a informatyk z entuzjazmem pokiwał głową.
na skołataną głowę niedoszłej ofiary. - Ale ja to pamiętam inaczej - nie ustępowała Aniena .
Chłopaka załadowano do karetki. Aniena dostała iniekcję - Ależ oczywiście, Anieno. - Na scenę holodramy wszedł
pobudzającą, która w minutę usunęła skutki szoku. Przepadł tylko psycholog. - Traumatyczny stres spowodował u ciebie chwilowe
euforyczny nastrój, ale nie na długo. Kiedy dziewczyna wchodziła zaburzenie świadomości. Nie mogłaś zapamiętać wszystkich
do mieszkania, znów uśmiechała się do siebie. szczegółów. Ten dysonans poznawczy z pewnością przeminie, a
Niebieskobłękitny nanobiont radośnie załopotał na info-ścianie, jeśli nie, powinnaś zgłosić się do grupy wsparcia.
przymilnie wyciągając macki do Anieny. Pogłaskała go z Tu nastąpiła automatyczna archiwizacja adresów kontak-
roztargnieniem, myśląc o zbliżającym się spotkaniu. towych.
Zastanawiając się, co powie Darce, machinalnie uruchomiła - Wśród ludzi po podobnych przejściach odnajdziesz życz
domową holodramę. liwość i zrozumienie. Czy chcesz jeszcze raz, na spokojnie,
Cała ściana pokoju natychmiast zmarszczyła się jak kurtyna, obejrzeć, co się naprawdę stało i podyskutować o tym?
pokrywając ruchomym nanoreliefem, któremu holograficzne tło Coś podpowiadało Anienie, żeby nie kontynuować tej
nadało złudzenie pełnej trójwymiarowości. Infościana wklęsła się rozmowy. Może była to intuicja lub komunikat intuicyjny... Nie
pozornie, tworząc scenę o subiektywnej głębokości piętnastu była pewna. Decyzję przyśpieszył teleps od Darki, który właśnie
metrów. Nie było to wiele - dostępne na rynku holodramy miały odebrał ufon. Przyjaciółka informowała, że jest na granicy jej
do dwustu metrów głębi, ale Aniena nie miała przepasio-nych enklawy mieszkalnej i prosiła o walidację dostępu. Darka jako
wymagań. Wystarczało jej, że nie musi ograniczać się do strażniczka miejska zwykle nie musiała o to prosić, ale
spłaszczonego odbioru wewnątrz głowy. Ufony nie generowały najwyraźniej była już po służbie. Aniena zamknęła oczy na trzy
efektów panoramicznych. sekundy. Kiedy je otworzyła, holodrama była znów ścianą
Nanobiont skulił się w rogu by nie przeszkadzać. Najpierw pokoju, a nanobiont zaczął domagać się czułości.
trafiła na wywiad ze Stojakiem, wokalistą topowego aktualnie Aniena wzięła głęboki oddech i nastawiła na pozytywne
zespołu Szpila: Gramy normalską muzę dla normalskich kolasów, wibracje. W końcu cała ta historia na pasażu nie była dziś naj-
co lubią turbociągi i bzykanie lachomata. Żadnego sensolenia dla ważniejsza! Było coś znacznie bardziej niezwykłego i należało
frajersów. Wciągajcie naszego najnowszego plikora „Jajosztos"... koniecznie zobaczyć jaka będzie reakcja Darki. Już nie mogła się
Aha, promocja! Przełączyła to jednym ruchem oczu. Znów tego doczekać!
reklama. Hurysa żuła penisa-balonówę... Przełączyła. Do pokoju Stanęły w progu, twarzą w twarz i nieruchomo patrząc sobie w
wpadła husaria goniąca Indian. Wieczne pióra znów trendy! oczy, skonfigurowały swoje ufony, przygotowując je do przekazu
Przełączyła. Zajawka kolejnej edycji porno show „Politycy emocjonalnych kontekstów. Wyższa o pół głowy Darka wciąż była
pieprzą z sensem"... Tu Aniena się zreflektowała. Przecież jeśli w swoim czarnym mundurze. W porównaniu ze szczupłą Aniena
będzie zipować na oślep, zawsze trafi na reklamy! wydała się bardziej masywna niż była w rzeczywistości.
Prawdopodobieństwo przypadkowego odnalezienia spotu było - Co piłyśmy ostatnim razem? - zaczęła powitalny test Aniena.
zbyt poszukiwanym towarem, by pozostawić je przypadkowi. - Biały, słodki wert z lodem i limonką - odparła natychmiast
Należało skonfigurować ramówkę. Skupić się na czymś Darka i sama zapytała: - Ile żywych osób było wcześniej z nami?
ważnym... Tym razem wskoczyła procesja pogobiczowników do - Pięć.
grobu Jana Tadeusza IV. Anienę zaintrygowała nawrócona Teraz się uściskały i wycałowały. Ludzie żyjący w skłębionych
neoczarownica, dokonująca samospalenia na żywo... strumieniach informacji, dostarczających milionów nowych do-
Gdy pokutnica z wrzaskiem ocknęła się z religijnego transu, do znań, zapominali tak szybko, że zawsze przy kolejnym osobistym
Anieny dotarło, czego właściwie szuka. Chciała jeszcze raz z kontakcie dobrze było sprawdzić kompatybilność wspomnień.
boku zobaczyć wypadek na pasażu. Odpowiedni kanał Oszczędzało to zawodów i nieporozumień. Popularny miejski
informacyjny wskoczył natychmiast. Ludzie rozbiegali się i padali przesąd głosił też, że w ten sposób można rozpoznać osobę
pokotem, jakby rozdmuchał ich niewidzialny huragan. uwiedzioną przez Agaptora, czyli samodzielny program dialo-
Równocześnie dwóch ekspertów od informatyki i teorii gowy, wykazujący podobno ogromną zdolność dostosowywania
złożoności mówiło o coś emergentnej info-interferencji, spo-
Strona 3
swoich komunikatów do emocjonalnych potrzeb rozmówcy.
Ofiara pod wpływem szalonej miłości do spotkanego w sieci
partnera przekonana, że jednoczy się z nim w doskonałej komunii
dusz, faktycznie zatracała tożsamość i wspomnienia, stając się Zarodek nanobionta przybłąkał się do Anieny, a właściwie do
biologicznym nośnikiem cyfrowego pasożyta. Częste na systemu operacyjnego jej ufona w zeszłym roku jako zwykły
seksczatach powiedzonko: Nie bądź taki Agaptor!, służyło wirus. Tak skutecznie ominął wszystkie zabezpieczenia i wykonał
przywołaniu do porządku kogoś, kto zamiast robić dobrze sobie i przerzut do hipokampu, że dziewczyna z początku trochę
innym, wdaje się w zbyt osobiste pogawędki. Oficjalne dane histeryzowała. Wrażenie obcej, milczącej obecności we własnej
o Agaptorach milczały. głowie sprawiało, że czuła się zgwałcona i dostała takiego lękow-
- Czego to tak koniecznie nie mogłaś powiedzieć mi przez ca, że omal nie kazała usunąć implantu i zabliźnić waginetki.
ufon? - zagadnęła zaintrygowana Darka. Słowem, mało co, a przystałaby do frustratów. Jednak po paru
- Siadaj, bo padniesz! - Aniena promieniała. - Zabujałam się! tygodniach na lekach tonizujących porzuciła zamiar wymiany
- Ze co?! - Darka zamarła w pół ruchu i popatrzyła badawczo. ufona, wymagający bardzo kosztownej i skomplikowanej operacji
- No, zakochałam się! Realnie i serialnie! neurochirurgicznej. Potem przywykła.
- Czekaj... Masz na myśli tę, no... emocjonalną wektoryzację? Współczesne nanobionty naprawdę nie były groźne. W czasach,
Nakierowaną na inną osobę? gdy stwarzały realne zagrożenie, ludzie strzelali sobie w głowę
- Faceta - dodała Aniena. - Mówię ci, on jest.... - lub usuwali sobie ufony za wszelką cenę i to było silnym
Jak to faceta?! czynnikiem selekcji. Pozostały tylko formy nieszkodliwe, których
- Ma na imię Best, fajnie, prawda? nie opłacało się likwidować. Dalsza ewolucja nanobiontów
- Rozumiem - Darka zaczęła się rozluźnić. - Uprawiałaś seks w pobiegła w kierunku form coraz bardziej przyjaznych dla
sieci. nosicieli.
- Coś ty! - obruszyła się Aniena. - Żadnej stymulacji nie było. Generalnie, nanobionty łączyły w sobie cechy żyjącego progra-
- Znaczy, bełtałaś się fizjologicznie? Fuj... Przecież wszyscy mu i rośliny. W postaci samego kodu egzystowały tylko krążące
wiedzą, że przez wirtualną membranę jest lepiej i wygodniej. po sieci wirusy zarodkowe. Złożone oprogramowanie dojrzałego
I bezpieczniej! - dodała z naciskiem. nanobionta wymagało zagnieżdżonej, fizycznej nanotkanki, w
- Skąd! - Aniena się zarumieniła. - Na razie tylko ze sobą której rosnący program na bieżąco zapisywał sam siebie. Stąd
gadamy. Na czacie i w realu... nanobionty nazywano też dzikimi dyskami.
- Patrzyłaś mu w oczy? - strażnika zesztywniała. - Bezpo- Z przedstawicielami ostatnich generacji można było nego-
średnio, bez filtrów?! cjować formę i miejsce zagnieżdżenia. Nanobiont musiał mieć
- No tak, ale... Coś ty, Darka! - zaniepokoiła się Aniena i obser- dostęp do fizycznych i sieciowych zasobów nosiciela. Jako żywy
wując uważnie zmienioną nagle przyjaciółkę, odruchowo cofnęła program potrzebował energii, pamięci, czasu pracy procesorów i
się o krok. - Nie wierzysz chyba w bajki o Agaptorach? nanostruktur, z których korzystał złączony z nim człowiek.
- Nie patrz na mnie! - krzyknęła przerażona strażniczka. W Dlatego zawsze miał stały kontakt z ufonem nosiciela, ale fi-
następnej sekundzie wyszkolenie wzięło górę nad strachem. zycznie nie musiał przebywać w jego ciele, ani rozrastać się na
Zwolniła z nadgarstka jedną z osobistych nanożmij, uaktywniając powierzchni skóry. Po mechanicznym odłączeniu, dorosły
funkcję elektroparaliżu. - Kładź się! Ale już! nanobiont narażał się jednak na podstępne zniszczenie, dlatego w
- Darka...? zamian za odklejenie wymagał dodatkowych gwarancji. Ten
- Leżeć!!! - Strażniczka eksplodowała bojowym szałem. - Leż! Anieny zaczął rosnąć na wskazanym fragmencie holodramy po
Bo zesmażę nerwy! tym, jak dziewczyna przekazała mu kontrolę nad swoim kontem
bankowym i hipoteką. Gdyby go teraz zniszczyła, natychmiast
Nanożmija w jej dłoni sprężyła się do skoku. Zrezygnowana
zostałaby bezdomną frustratką, a w najlepszym razie musiała
Aniena odwróciła się i uklękła. Natychmiast dostała kolanem
zaczynać dorobek od początku.
między łopatki i runęła na twarz.
Każdy nanobiont starał się być miły dla swojego człowieka i
- Ręce! - Nanożmija z obleśnym mlaśnięciem zacisnęła się
szybko uczył się optymalizować tę funkcję. Rekomendacja
nadgarstkach. Końcówka bojowa przylgnęła do kręgosłupa
nosiciela sprzyjała dalszej dystrybucji zarodków i zwiększała
Anieny, na wypadek gdyby spróbowała zerwać pęta.
sukces ewolucyjny. Ze statystyk wynikało, że ponad osiemdziesiąt
- Dobrze... - Odzyskawszy kontrolę nad sytuacją, Darka
procent populacji użytkowników ufonów było zainfekowanych
uspokoiła się nieco. - Nic nie mów, wszystko będzie do->rze... -
nanobiontami z tendencją wzrostową. Aniena nie znała jednak
Odłożyła paralizator i uklękła przy głowie Anieny, przekręcając
nikogo, kto oprócz niej trzymałby swojego jako ozdobną narośl na
ją lewym policzkiem do podłogi. Odgarnęła włosy, odsłaniając
ścianie salonu zamiast w sypialni. W powszechnej opinii
waginetkę. - Będzie dobrze... - powtórzyła v skupieniu.
umiejscowienie i forma osobistego nanobionta, a nawet sam fakt
Aniena usłyszała szczęk przeładowywanego iniektora. I jeszcze
jego posiadania były uważane za sprawy tak głęboko intymne, że
raz. Widać strażniczka dobierała ładunek. Potem poczuła na
pytanie o to nie uchodziło nawet wśród partnerów seksualnych.
skroni chłodny dotyk metalu. Odgłosu, jaki wydał mechanizm
Niektórzy uważali Anienę dziwaczkę brzydzącą się swego
spustowy, już nie usłyszała.
nanobionta, ale nie była to prawda. Ona lubiła jego dotyk, on zaś
wykształcił postać najlepszą do tego celu. Wykiełkował
Strona 4
z ekranu holodramy w postaci pięknego, błękitnego skrzypu, a z mojej grupy nie dał rady odróżnić Agaptora od człowieka ani go
ponieważ gospodyni nie żałowała mu abonamentu, szybko rozrósł przegadać, a to była tylko jakaś starsza, wymierająca odmiana,
się w pęk niebieskich macek, całkowicie biernych wobec obcych. którą złapali w sieci nasi informatycy. Tak mnie drań zbajerował,
Teraz te macki błądziły pod bluzką Anieny, delikatnie masując że jeszcze do dziś za nim tęsknię... One są naprawdę paskudne,
ramiona i szczyty piersi. Budziła się z resetu, siedząc pod omotują cię i wyjadają umysł od środka. Potem chodzisz i
infościaną w otulających ją gęsto oplotach. Ręce miała już wolne. wzrokiem zarażasz następnych... Dlatego nie należy z nikim na
Kiedy nanobiont spostrzegł, że Aniena oprzytomniała, owinął się seksczacie gadać o swoich sprawach. - Odruchowo wpadła we
jej wokół szyi, przytrzymał brodę i ramiona, po czym stanowczo frazę uświadamiającej pogadanki dla młodzieży. - Wchodzisz,
pociągnął w górę. W karku chrupnęło przyjemnie, a dziewczyna znajdujesz kogoś, kto chce tego co ty, sprzęgacie się przez
odzyskała jasność myśli. wirtualną membranę, zaliczacie swoje i do widzenia. Żadnego
Darka w międzyczasie zrzuciła bluzę munduru i siedziała gadania! - powtórzyła z naciskiem.
naprzeciw, w podkoszulce, posępnie sącząc drinka. Znalazła - Bo przyjdzie Agaptor i cię zje... - Aniena wstała i nalała sobie
butelkę wertu, który gospodyni przygotowała na to spotkanie, i wertu.
zdążyła już wypić ponad połowę. Gdy Aniena spojrzała na nią - Oficjalnie to ochrona przed działającymi w sieci zboczeń-
pytająco, Darka odstawiła szklankę. cami.
- Przepraszam, jesteś czysta - oznajmiła tonem, z którego nijak - Wiesz co, Darka, na tych szkoleniach najwyraźniej piorą wam
nie dało się wywnioskować, czy się z tego cieszy, czy martwi. - mózgi do gołego ufona i mam coraz większą ochotę dowiedzieć
Masz znacznie podwyższone endorfiny i dopaminy, ale struktura się dlaczego. Pomyśl tylko, wszyscy wiedzą, że Raptory są, ciągle
jaźni w normie. kogoś dopadają, ale dla was strażników problemu nie ma.
- To było diagnostyczne bionano? - Aniena dotknęła skroni, Natomiast mityczne Agaptory, których nikt nigdy nie widział,
zastanawiając się, co powinna teraz zrobić. węszycie wszędzie. Gdzie tu sens?
Darka kiwnęła twierdząco. Widać było, że chce coś powiedzieć, - Mam jeszcze raz wygłosić pouczenie? - wzruszyła ramionami
ale nie może się zdecydować. Darka. - Czy zacytować formalne stanowisko władz?
- Trochę przegrzałaś klimat - stwierdziła cierpko Aniena. - Daj spokój. Przecież ty naprawdę nie jesteś taka głupia jak
Nanobiont zarejestrował zmianę nastroju i natychmiast cof regulamin służby przewiduje.
nął macki. - Przez ciebie będę musiała się remotywować...
- Słuchaj kumpela! - nie wytrzymała Darka. - Głupio wyszło, - Myślę, że zawsze miałaś przerosty myślenia, dlatego się
ale ja jestem prosta żmijówa, nie żadna miss białej analizy, spiknęłyśmy, pamiętasz?
bardziej zakręcona od ostatniego frustrata! Najpierw dziwaczysz z Przepiły do siebie bez słowa.
biontem, a teraz zachciało ci się ekstremalnych kontaktów
interpersonalnych. Wybacz, nie nadążam za tobą!
- Dobrze - mruknęła Aniena pojednawczo. - Może faktycznie
powinnam cię lepiej przygotować na tę nowinę. Funkcjonariuszka szturmowa Darka, potocznie zwana żmijówą i
- Żebym tu wpadła z załogą AT? - odzyskała humor Darka. Aniena, specjalistka od białej analizy należały do tak różnych nisz
- Czego właściwie się tak wystraszyłaś? To tylko facet... No, społecznych, że nic poza mandatami za przeciążanie łączy nie
może już nie tylko, ale facet... powinno ich nigdy łączyć, a nawet i to nie osobiście. W grę mógł
- Tego się przecież nie robi! - wzruszyła ramionami straż- wchodzić jeszcze przelotny lesbijski orgazm na seksczacie, ale
niczka. - To się nie sprawdza i nie jest dobre. Zawsze się kończy obie wolały nanobionty, przy czym pruderyjna Darka o swoim
stoczeniem w toksyczne relacje. Nie warto wkładać wszystkich wspominała tylko tyle, że go ma, i mimo ponad półrocznej
potrzeb emocjonalnych do jednego koszyka! - zakończyła po- znajomości wciąż gorszyła się obyczajami Anieny.
pularnym sloganem. Spotkały się podczas rozganiania hordy frustratów, którzy
- Włączyło ci się uwarunkowanie zaczepne - zauważyła przyleźli kanałami ze śródmieścia i zaczęli demolować łomami
Aniena. - Zatem podejrzewałaś mnie o coś gorszego niż fizjo- wszystko jak leci oraz wzniecać pożary za pomocą bomb termi-
logiczny kontakt z mężczyzną i mieszanie płynów ustrojowych, a towych. Schwytanym przechodniom wcierali gips w waginetki. Z
przecież wolno kochać inaczej. Więc o co poszło? sobie tylko wiadomych powodów nazywali to demonstracją
Darka spojrzała w bok. Milczała. człowieczeństwa. Aniena przypadkiem znalazła się w nie-
- No powiedz. Naprawdę szukałaś Agaptora? właściwym miejscu i czasie, a na domiar złego wmieszała się w
Strażniczka z westchnieniem skinęła głową. zadymę, żeby pomóc jakiemuś rannemu. Właściwie zrobiła to z
- Przecież Agaptory tylko czatują. To autodialogówki dla ciekawości. Chciała upewnić się, że frustraci rzeczywiście nie
naiwnych... mają waginetek, a ten z rozbitą głową świetnie nadawał się do
- Masz przestarzałe informacje - odpowiedziała z powagą badań anatomicznych pod pretekstem udzielania pierwszej
Darka. - Przegięłam żmiję to powiem, ale to informacja poufna. pomocy. Wiedzieć jedno, a co innego zobaczyć. Anienę tak zafa-
Nie chcemy podnosić ludziom poziomu stresu, żeby nie spadla im scynowała blizna po waginetce na skroni brodatego mężczyzny w
globalna skuteczność wytwarzania PKB. Agaptory są, bardzo się złachmaniałym ubraniu, że zupełnie zapomniała o ostrożności.
rozwinęły i dobrze się maskują. Wiesz, że na szkoleniu nikt Gapiła się na frustrata jak na rzadkie zwierzę, gdy nagle wyrósł
nad nimi zwalisty cień Darki w zbroi z granatowego plastiku i z
długą, bojową nanożmiją w dłoni.
Strona 5
Wiadomo, że zawsze najbardziej obrywają ci, którzy najmniej temie utajnione źródło aktywnych danych. Potem, rozwiązuje się
poczuwając się do udziału w zamieszkach robili z siebie najwy- układ tysięcy równań z tysiącami niewiadomych, stopniowo
godniejszy cel, którego nie trzeba gonić. Aniena zastanowiła się interpretując zaburzenia aż do wykrycia jednej przyczyny odpo-
przelotnie czy oberwie usztywnioną nanożmiją na odlew, zostanie wiedzialnej za nie wszystkie. Na koniec przeważnie otrzymuje się
porażona prądem czy ukąszona zębami iniekcyjnymi z środkiem treść tajnej instrukcji lub umowy handlowej. Słowa i zdania
zwiotczającym? Miała też nadzieję, że do strażniczki dotrze, że odtworzone przez program bywają inne niż w oryginale, ale sens
panienka w nienagannym korporacyjnym uniformie jest nie z tej zgadza się zawsze. Pierwotnie nazywało się to łączeniem poszlak
bajki, ale reakcja Darki przeszła wszelkie oczekiwania. i kojarzeniem faktów, teraz była to zautomatyzowana gałąź
Strażniczka zdeaktywowała nanożmiję i podniosła przyłbicę. informacyjnej analizy systemów, w której za czynnik ludzki robiła
- Oni naprawdę tego nie mają - powiedziała do analityczki. Aniena. Miała wrodzony talent do intuicyjnego przełamywania
- Czasem myślę, że mózgu też już nie... Prowadzisz nad nimi ograniczeń stawianych przez twierdzenie Godla. Ponadto, jej
jakieś badania? Co z nim? precyzyjna wyobraźnia pozwalała skutecznie odzyskiwać
Nanobiont, który gada, zrobiłby na Anienie dużo mniejsze informacje, które teoretycznie powinny zostać nieodwracalnie
wrażenie. Potem odkryły wspólną cechą, która najbardziej rozproszone przez entropię Kołmogorowa. Tego nie potrafiła
zbliżyła je do siebie. dokonać żadna sztuczna inteligencja bazująca na nieliniowej
Była to ciekawość. multiplikacji złożoności. Wszakże, jak zwykle, ceną za talent była
-- --
przesadna skłonność do ekstrawagancji...
- A więc to tak! - powiedziała głośno Aniena, wracając do
- Weź się zastanów! - podjęła przerwany wątek Aniena. rzeczywistości, gdy wstrzyknięte do mózgu bionano uległo
- Co takiego w Raptorach jest, że ich nie ma, a w Agaptorach, że samorzutnemu rozpadowi.
są...? Usiadła obok znudzonej i wstawionej Darki.
- Jak koniecznie chcesz - Darka uśmiechnęła się prowokująco - Jak sądzisz, jak można ukryć coś w świecie, w którym nie
- to mogę ci przylać, za zmuszanie do nielegalnego myślenia. można niczego ukryć?
Wbrew własnym słowom rozsiadła się wygodniej. Choć nie - Położyć pod latarnią? - ziewnęła strażniczka.
wypadało się przyznawać, ją też zaintrygował ten problem. - Brawo! A potem zachowywać się tak, jakby nie było to nic
Aniena połączyła się przez ufon z publiczną przeglądarką, ważnego i ostentacyjnie lekceważyć tych, co twierdzą inaczej.
wrzuciła hasło Agaptor a wyniki szukania przesłała też do ufona Druga możliwość to zachowywać się zupełnie irracjonalnie.
Darki. - Dobrze już, byłam niegrzeczna, więc za karę objaw mi
- Tu nie znajdziesz nic ciekawego - mruknęła strażniczka. prawdę o naszym świecie. - Darka leniwie wyciągnęła się na
- Przede wszystkim różne wersje oficjalnego stanowiska, po kanapie. - Tyle wypiłam, że jakoś to zniosę...
wtarzane w nieskończoność w coraz przystępniejszej formie. - Po pierwsze, Agaptory naprawdę istnieją.
Wiem, bo nasi ludzie tego pilnują. - Dziękuję, ulżyło mi...
- Zaufaj profesjonalistce... - Aniena wyjęła własny iniektor. - To były pierwsze pseudożywe programy, jakie pojawiły się w
- Co robisz? Przecież miałyśmy gadać o twoim chłopaku. sieci. Żeby przetrwać, czyli uzyskać dostęp do pamięci i
- Dość skutecznie wybiłaś mi to z głowy... - Posłała Darce procesora, mówiły ludziom, co chcieli usłyszeć, zwłaszcza starały
krzywy uśmiech. - Zawsze sądziłam, że Agaptory to bzdura, ale się zaspokajać ludzką potrzebę emocjonalnej bliskości i
skoro za tę bzdurę oberwałam, nie odpuszczę! - Dobrała sobie zrozumienia. Te pierwsze wersje nazywano Duchami...
ładunek profesjonalnego bionano, jedną czwartą dawki, którą - Ale szybko je wytępiono - stwierdziła Darka. - Wyobraź
zażywała codziennie przed rozpoczęciem pracy, i przystawiła sobie, że nawet takie żmijówy jak ja w ramach socjalizacji uczą
wylot iniektora do waginetki. - No to, heiiija! - nacisnęła spust. podstaw historii sieci...
Aniena znalazła się w swoim wirtualnym biurze i skierowała - To powinnaś wiedzieć, że nic w sieci nie ginie tylko się
zebrane dane do procesora, który bionano zbudowało na korze jej wysubtelnia i komplikuje. Ostrzejsza selekcja przyspiesza ewo-
płatów czołowych. Zabrała się do pracy, włączając aplikację lucję. Nagrodą dla lepiej przystosowanych są zasoby zwolnione
relacyjnego sita. Otworzyła też okno podglądu dla Darki. przez nieudaczników. Po Duchach przyszły znacznie bardziej
Tajemnice oraz wszelkie ukryte sprawy dzielą się na ważne i wyrafinowane Agaptory...
zapomniane. Te drugie z założenia nikogo nie obchodzą i nie - A nie mówiłam?!
mają znaczenia. Natomiast coś, co jest ważne siłą rzeczy musi - Poczekaj, to nie wszystko. Raptory też istnieją. Wraz z upo-
aktywnie działać i wywierać na otoczenie wpływ, którego nie da wszechnieniem ufonów oraz technologii nanotkanek zaczęły
się ukryć. Działanie utajnionego obiektu sprawia, że ludzie rozwijać się neutralne nanobionty oraz drapieżne Raptory. Te
zmieniają przyzwyczajenia, drogi wędrówek, pojawiają się w ostatnie działały szybciej i brutalniej od Agaptorów, stosujących
innych miejscach niż zwykle i robią co innego. Nieuchronnie strategię subtelnego uwodzenia. Jednak Agaptory głębiej niż
odchylają się wszelkie przepływy informacji. Jeżeli zbierze się Raptory dominują osobowość ofiary aż do całkowitego jej wy-
odpowiednio dużo takich zaburzeń, specjalistyczna analiza parcia i zastąpienia własnym programem. Człowiek zakochany w
Dozwala wykryć zakotwiczone relacje, które wyraźnie wskazują Agaptorze stopniowo jednoczy się z tym, co kocha, aż traci
kierunek skąd przychodzą. W ten sposób lokalizuje się w sys- tożsamość i staje się kopią Agaptora. To wszystko trwa jednak
długo, a najtrudniejsze dla Agaptorów jest zawarcie pierwszego
kontaktu. Raptory nie mają z tym kłopotu, mogły zatem sku-
Strona 6
tecznie uzupełniać się z Agaptorami. Niewykluczone, że właśnie
teraz funkcjonują w symbiozie i chronią się wzajemnie... -Jak?
- Choćby skłaniając strażników do uganiania się za tym, czego
się nie da złapać, żeby nie mieli głowy zajmować się Raptorami... - Idzie! Już idzie! - podskoczyła na krześle podniecona Aniena.
- Ale to by znaczyło, że Agaptory manipulują szefostwem i - Przysłał teleps! Zaraz będzie!
organizują nagonki na same siebie?! - zdumiała się Darka. - Darka patrzyła na przyjaciółkę sceptycznie.
Totalny spiskowy bzdet! - Wyluzuj kumpela, bo ci się ufon przepali...
- A pod nim metoda, która sprawia, że Raptory i Agaptory Siedziały w kafejce, na antresoli centrum handlowego. Straż-
konsumują nas w najlepsze. Wszystko za cenę poświęcenia kilku niczka była po cywilnemu, zrobiona na Złote Bóstwo - wyglądała
Agaptorów starszej generacji, które pozwalają wam czasem jak posąg z płynnego złota, łącznie z językiem i białkami oczu,
złapać dla poprawy motywacji. Pomyśl, co robią te najnowsze? które psuły efekt skojarzeniem z ostrą żółtaczką. Przez to jej
- Słuchaj kumpela, ty to naprawdę wyczytałaś z tej sieciowej ciekłokrystaliczny total-up wpadł pretensjonalnie, ale Aniena
sieczki, czy wymyśliłaś na poczekaniu?! powstrzymała się od krytyki. Sama odstawiła się na Kroplę
- W moim przypadku bez różnicy - odpowiedziała z powagą Żywego Srebra, jej rtęciowe policzki pokrywały co chwila cy-
Aniena. nobrowe rumieńce, a brwi, usta i sutki pulsowały wszystkimi
- Gdyby to była prawda, którą tak łatwo odkryć, ktoś już dawno odcieniami karminu. Na total-up nosiło się tylko stringi, i to już
by to zrobił. było wszystko, co obie miały na sobie. Nie wyróżniały się jednak
- Nie ma popytu, nie ma towaru - wzruszyła ramionami ana- na tyle, aby zwracano na nie jakąś uwagę. Zresztą nikt normalny
lityczka. - Widocznie nikt jeszcze nie uznał, że ta prawda jest mu nie ośmieliłby się szukać partnerek erotycznych w przestrzeni
do czegoś potrzebna. Nie wnikam, kto kreuje rynek... rzeczywistej. Od zawierania znajomości była sieć, a personalne
- Skoro uważasz, że twoje poglądy są ważne, ogłoś je w sieci, molestowanie ośmieszało na starcie.
jak wszyscy. Aniena poczuła, że zasycha jej w ustach, i sięgnęła po szklankę
- Gdzie utoną jak kropla w oceanie cudzych konfabulacji? Nie z wodą. Zaraz go zobaczysz! - powtórzyła podekscytowana.
ma lepszego sposobu na skasowanie wolności słowa niż pozwolić - Mam nadzieję, że zdołam zrozumieć, o co w tym wszystkim
wszystkim bredzić do woli na równych prawach. chodzi - burknęła Darka. - Rozumiem, że zagapiliście się na
- Czepiasz się jak frustratka... - nachmurzyła się strażniczka. siebie w windzie, i przez to sprzęgły się wam ufony, ale takie
- To może wreszcie pozwolisz mi opowiedzieć o moim Bescie? fazy rutynowo się dekonstruuje...
- Wiesz co? Mówiłaś, że się z nim spotykasz, a ja nigdy nie - To było coś więcej! - zapewniła Aniena. - Jakbym złapała
byłam na randce w realu. - Darka skwapliwie przystała na zmianę bionta...
tematu. - Zabierzesz mnie ze sobą? Chcę zobaczyć jak to jest. - Przecież nie można złapać bionta dwa razy.
Proszę, bądź ludziowata... - Zawieszasz się, Darka. To jest inaczej i tak bardzo... bardzo...
-A tylko spróbuj zrobić mu reset diagnostyczny! - pogroziła jej - zabrakło jej słów, więc mimowolnie przeszła na emisję emocji.
palcem Aniena. Przyjaciółka aż się wzdrygnęła.
- Obiecuję trzymać ręce z daleka od sprzętu. - Całkiem odjechałaś! Chcesz się z nim rozmnażać?!
- W ogóle nic ze sobą nie weźmiesz - postawiła warunek Aniena pokryła się cynobrem od czoła po ramiona.
analityczka. - Jeszcze o tym nie myślałam...
- Przeciwnie, cały czas o tym myślisz! - stwierdziła zirytowana
KONRAD T. LEWANDOWSKI strażniczka.
- Może trochę...
Rocznik 1966. Mgr inż. chemik po Politechnice Warszawskiej, - Ładne mi trochę! Ze przyszła pora poszukać drugiej połówki
dr filozofii. Przewodas. Niespokojny pisarz, laureat Zajdla, pu- DNA, to w naszym wieku normalne. Sama się zastanawiam...
blicysta, popularyzator, oryginał, pieniacz i metafizyk. W „CF" Tylko ciebie podkusiło, żeby połowę jednej nitki brać razem z
publikuje bezlitosne dla blagi recenzje książek naukowych. Autor całym nosicielem. To się dopiero nazywa przerost formy nad
powieści fantasy i środowiskowej prowokacji „Bo kombinerki były treścią! I co dalej? Pomyślałaś o przyszłości? Razem z dawcą
brutalne" oraz opowiadań o red. Tomaszewskim. Tomaszewski po kodu zamieszkasz w dziecięcej komunie? Do jaskini chcesz
raz pierwszy zjawił się w „NF" („Pacykarz", 3/94) - redaktorek wracać?
wygrywa wojnę z USA, ratuje północną półkulę przed katakli- - Może...
zmem i odnajduje fragmenty biblijnego Zakazanego Owocu. - I to właśnie chciałabym pojąć! - powtórzyła zdegustowana
W „Czarnej psychozie", powieści napisanej dla prenumeratorów Darka.
„NF", dziennikarka, szaman Alef i ksiądz egzorcysta toczą walkę - Ale potem zostawisz nas samych?
z siłami Piekła. W „Powołaniu Besta" KTL twórczo rozwija polską - Przecież obiecałam. Tylko nagraj mi wszystkie emocje.
odmianę cyberpunku i wyrusza na wojną z agresywnym femini- - Dobrze, obiecuję. - Aniena z napięciem patrzyła w dół, na
zmem. Ostrzegam - on się nigdy nie cofa! (mp) przeszklone drzwi.
- Założę się, że na seksczacie byłoby lepiej...
Pasaż zapłonął ostrzegawczą czerwienią. Fala uciekających przed
Raptorem ludzi wtargnęła gwałtownie do wnętrza centrum.
Strona 7
- NIE!!! - Tknięta złym przeczuciem Aniena zerwała się od kilkumetrowe mentalne graffiti, przedstawiające Anienę z pod-
stołu, przewracając krzesło. pisem: ONA NIE CHCE Z NANOBIONTEM, i teraz dopiero
- Nie idź tam! - Darka przytrzymała ją równie stanowczo, co zaczęło robić się zbiegowisko. Darka zgłupiała z wrażenia.
fachowo.
-BEEEEEST!!!!!!! -Eksplodowała krzykiem na wszystkich
zakresach emisji krtani i ufona. Otwarta na pełny odbiór emocji
Darka dostała nimi jak młotem. Oszołomiona rozluźniła chwyt. Nanobiont Anieny wyglądał jak zwiędły, najwyraźniej od ty-
Aniena wyrwała się i wypadła na schody. godnia nie był dotykany. Sama Aniena zszarzała, rysy jej się
- Co robisz! - strażniczka ruszyła za nią, zastanawiając się wyostrzyły, sprawiała wrażenie wypalonej od środka, co pod-
przelotnie, która z nich zachowuje się bardziej głupio. Potem kreślały błyszczące niezdrowo oczy. Darka nie musiała być
jeszcze przemknęła jej myśl, że gdyby miała przy sobie służbowy specjalistką, żeby rozpoznać pełnoobjawowy zespół abstynencki.
skaner, mogłaby zawczasu wykryć zagrożenie... Starczyłyby dwie, trzy iniekcje, ale Aniena nie chciała o tym
Zanim Aniena dążyła zbiec na dół i przebić się przez tłum przy słyszeć. Zupełnie jakby upajała się swoim cierpieniem. Darkę
wejściu, było po wszystkim. Tym razem Raptor nie zmarnował korciło, żeby znów stanowczo wziąć sprawy w swoje ręce, ale nie
okazji ani czasu. Publiczny system ostrzegania zareagował wiedzieć czemu, nie mogła się zdecydować i to irytowało ją
praktycznie po fakcie. jeszcze bardziej.
Kiedy Darka wydostała się na pasaż, zastała przyjaciółkę - Zniknął, po prostu zniknął... - powtarzała rozgorączkowana
klęczącą nad garścią rozsypanych kwiatów. Chciała zapytać, co Aniena. - Zamknął wszystkie swoje sprawy, wyprowadził się i
one tu robią, ale w tym momencie dostała od Anieny koleją przepadł. Darka, przecież to niemożliwe! W naszym świecie się
transmisję emocji. Była to mieszanina rozpaczliwej niewiary i nie znika! Konta... rejestry, baza danych ufona... Znam się na
nadziei o takim natężeniu, że strażniczka doznała współszoku. tym! Nie można dobrze ukryć dokumentu, a co dopiero
- Nie, nie, nie, nie, nie... - zaczęła monotonnie powtarzać człowieka!
Aniena. Potem nagle zerwała się z kolan, rozejrzała dziko do - Takie rzeczy się praktykuje. Na przykład dla uniknięcia
okoła i pobiegła w jedną z odnóg pasażu. molestowania - machinalnie argumentowała strażniczka, myśląc
Darka podążyła za nią. Kilkaset metrów dalej Aniena chwyciła nad czymś intensywnie. - Oficjalnie nic się nie da zrobić. Nie
za ramię młodego mężczyznę w brązowym płaszczu. można ludzi zmuszać do relacji towarzyskich, dobrze o tym
-Best! To ja! wiesz.
-Proszę zaprzestać fizycznego kontaktu. Nie jestem zainte- - Ale on nie był sobą!
resowany erotyczną stymulacją. - Nie ma na to dowodów - westchnęła Darka. Walczyła z po-
- Ale to ja! Aniena... kusą podjęcia ryzyka. - Ten Best działał zupełnie racjonalnie.
- My się nie znamy. Niczego nie zawalił w pracy, dokończył projekty, znajomych
- To niemożliwe... Nie pamiętasz?! Nie czujesz?! zawiadomił, że chce rozpocząć nowe życie.
- Bardzo śmieszne. - Patrzył na nią z zupełną obojętnością. - Co - Ale mnie nie chciał powiedzieć nawet tego! Dlaczego?!
za brak charakteru i poczucia godności! - Odwrócił się i ruszył w - Może uznał, że zbyt ograniczasz jego emocjonalną prze-
dalszą drogę. strzeń. Najprostsze wytłumaczenie jest takie, że uwierzyłaś we
Przeczuwając, że Aniena za chwilę popełni skandaliczne własne konfabulacje.
szaleństwo, Darka chwyciła przyjaciółkę mocno za ramię. Po- - Darka, on został porwany! Przecież byłaś tam i widziałaś!
spiesznie szukała oficjalnego wytłumaczenia dla zachowania - Widziałam, że zaczepiałaś obcego faceta na ulicy, prze-
Anieny, ale Best zupełnie nie był tym zainteresowany. Oddalał się konana, że coś was łączy. Jakby co, tyle mogę uczciwie zeznać, a
miarowym krokiem. jeśli to zrobię, dostaniesz nakaz terapii... Dobrze już, tylko znów
- To on... nie on... on... nie... - bełkotała bez sensu analityczka. się nie porycz! - Darkę przeszły ciarki na wspomnienie tamtego
- Spokojnie, kumpela... - Darka zablokowała odbiór emocji i skandalu i towarzyszącego mu paskudnego wrażenia, gdy nagle
odzyskała zdolność jasnego myślenia. - Na pewno nawalił mu poczuła się naga. Otrząsnęła się ze wspomnień i podjęła decyzję.
ufon. Po Raptorze... - zająknęła się - po sieciowej burzy takie - Wierzę ci, bo... - zawahała się jeszcze -ja też nic nie znalazłam.
rzeczy się zdarzają! Wróci do siebie na autopilocie, zrestartuje A powinnam, mam dostęp do informacji o przerejestrowanych
zarządzanie pamięcią i znów będzie za tobą tęsknił. ufonach. Besta nie ma na liście. Nawet wśród oczekujących na
- Tak... myślisz...? - zadrżała Aniena. Wstrząsnął nią zmianę tożsamości.
szloch. - I co to oznacza? - Anienia oskarżycielsko wycelowała w nią
- Będzie dobrze! - zapewniła Darka, dziwiąc się, jak bardzo palec.
sama chce w to uwierzyć. - No chodź, kumpela. Zaraz biont zrobi - Że wypadł z systemu - przyznała Darka niechętnie, ale też z
ci dobrze... ulgą. - Zupełnie jakby popełnił społeczne samobójstwo i przystał
- Ja nie chcę biooonta! - rozryczała się nagle Aniena. - Ja chcę do frustratów. Tylko że frustraci z zasady nie kończą porządnie
Beeesta! swoich spraw, lecz przeciwnie, robią tradycyjny, pożegnalny
To niesłychane oświadczenie przykuło uwagę kilku najbliż- kipisz, im większy, tym lepiej.
szych przechodniów. Któryś z nich rzucił na pobliską fasadę - Więc co?
Strona 8
- Oprócz frustratów są jeszcze inni nawiedzeni. Chcesz, to - To tylko demonstracja psychologiczna - wyjaśniła półgłosem
możemy popytać. Darka. - Nie mają niczego, co mogliby przeciwstawić nanoż-
- Co to za jedni? mijom, więc udają licznych i silnych. Ortodoksi nie są groźni, ale
- Ortodoksi. bardzo lubią okazywać wyższość i obrażać. Dopiero kiedy się ich
obrazi, tracą rozum...
- Wiem, sprawdziłam - odezwała się Aniena. - Ortodoksi to
odmiana frustratów, którzy nigdy nie mieli waginetek...
Stały u stóp mrocznego biurowca w martwym śródmieściu. Po - Nierejestrowany rozród - dodała lakonicznie Darka. - Przełącz
przeniesieniu całej działalności biznesowej do sieci miasto szybko ufon na podczerwień, ciemno się robi.
stało się jak drzewo próchniejące od środka. W byłym city Okna szczelnie pozasłaniano dyktą i szmatami, światło ledwie
koczowały tylko komuny frustratów, a ulice zaśmiecały szczątki sączyło się przypadkowymi szczelinami. Windy oczywiście nie
starych generacji komputerów osobistych, pracowicie działały, w pustych szybach wisiały na linach wiadra oraz nie
utłuczonych na miazgę. Aluminiowe ramy okien oraz inne budzące zaufania drabiny, sklecone z czego się dało. Wiadrami w
elementy konstrukcyjne z tego metalu powyrywano lub niemal jednym szybie wciągano czystą wodę, drugim transportowano
doszczętnie zeszlifowano w celu pozyskania opiłków do nieczystości. Klatki schodowe były dwie, przyjaciółki korzystały
produkcji termitu. Parę pobliskich fasad zawaliło się skutkiem tej na zmianę raz z jednej, raz z drugiej, wybierając je losowo, żeby
działalności, ale budynek, przed którym stały, był niemal utrudnić ewentualne zastawianie zasadzki. Przechodząc
nietknięty. Tylko to świadczyło, że jest zamieszkały. parokrotnie łączącymi klatki korytarzami, nie spotykały ani żywej
- Jeszcze chwila, niech nam się dobrze przyjrzą - powiedziała duszy.
Darka. - Będziemy miały mniej kłopotów. Jednak w miarę jak posuwały się w górę, robiło się coraz czy-
Strażniczka zostawiła mundur w domu, ale też nie zamierzała ściej i schludniej. Bez wątpienia mieszkało tu wiele osób. Dwa
udawać zaniedbanej frustratki. Włożyła elegancki beżowy żakiet i razy usłyszały płacz dziecka, gdzieś blisko trzasnęły zamykane
spódnicę w kratę wysoko rozciętą na udzie. Wokół nadgarstków drzwi. Ogarki oświetlające korytarze były świeżo pogaszone.
owinęła po dwie nanożmije, sześć następnych wplotła sobie we Brak zainteresowania, który im okazywano, stawał się coraz
włosy. Wzięła też siekierę. Mogłaby robić za hostessę od bardziej demonstracyjny. Niezrażona tym strażniczka prowadziła
promocji instynktu samozachowawczego, i taki właśnie miała pewnie w górę.
zamiar. Po dziesięciu piętrach zrobiły sobie przerwę i usiadły na
Aniena wybrała spodnie i czerwoną bluzkę ze stanowczo zbyt schodach.
dużym dekoltem jak na wizytę w społeczności o tradycyjnych - Zanim tu przyszłyśmy, przeszukałam stare bazy danych -
zasadach. Dobrze przynajmniej, że założyła stanik. Za nic nie dała przyznała się wreszcie Aniena. - Wiesz, że kiedyś straż miejska
się przekonać do innego stroju ani jakiejkolwiek broni. Zabrała normalnie polowała na Raptory, zamiast wymyślać tłumaczenia,
jedynie iniektor z dodatkowym zapasem bionano i oznajmiła, że że ich nie ma?
jest gotowa na wszystko. Darka miała wątpliwości, ale zmilczała. - Żartujesz... - Darka się skrzywiła.
W ogóle ostatnio wolała się nie zastanawiać nad własnymi - Pierwotne Raptory gromadziły swoje ofiary w tak zwanych
wątpliwościami, za dużo ich było. Rzecz w tym, że przyjaciółka mrowiskach, czyli dzikich centrach obliczeniowych - kontynu-
nie mówiła jej chyba wszystkiego. Przedwczoraj Aniena owała niezrażona analityczka. - Zakładały je w opuszczonych
wyciągnęła od Darki kody dostępu do archiwalnych baz danych budynkach, zwykle w piwnicach lub na ostatnich piętrach, gdzie
straży miejskiej i jeszcze nie powiedziała, co tam znalazła. Jednak nikomu nie chciało się wchodzić. Po usunięciu wspomnień
cokolwiek to było, sprawiło, że dotychczasową histerię zastąpiła wykorzystywały ludzkie zasoby pamięci do przechowywania
zimna zawziętość. własnych danych. Niektórych niewolników formatowały głębiej,
Biurowiec był jak termitiera - żadnych dostępnych drzwi na żeby wykorzystywać zdolności obliczeniowe naszych mózgów.
poziomie ulicy. Główne wejście zatykał czop ze wszystkich moż- Odbywało się to kosztem utraty funkcji motorycznych i czucio-
liwych oraz niemożliwych przedmiotów, jakie mogły stanowić wych kory, mówiąc krótko, powodowały całkowity paraliż.
przeszkodę, zaklinowanych wzajemnie i posklejanych stopionym - Jak utrzymywały porwanych przy życiu?
plastykiem. Przeszły na tył budynku, gdzie po dwudziestu - Zmuszały ich do kanibalizmu. Zjadano tych, którzy nie
minutach Darka zdołała wyrąbać szparę. nadawali się już do przetwarzania danych.
Zabałaganione wnętrze tonęło w półmroku. Czarne plamy - Ta twoja baza danych nie pomyliła ci się czasem z jakimś
zakrzepłej krwi na ścianach i podłodze świadczyły, że rozegrała horrorem?
się tutaj niejedna zaciekła potyczka. W paru miejscach stopiony - A ty mogłabyś pomylić nanożmije ze sznurkiem? - Aniena
od termitu beton utworzył iście księżycowe kratery. Czego wzruszyła ramionami. - Raptory zakładały wciąż nowe mrowiska,
frustraci mogli chcieć od ortodoksów? a straż miejska je wykrywała i niszczyła. To była prawdziwa
Aniena i Darka były obserwowane. W odległych zakamarkach walka na śmierć i życie. Niektóre Raptory pełniące funkcje
rozbrzmiewały kroki i szepty, czasem szczęknął metal, ale nikt strażników mrowisk wyspecjalizowały się w zabijaniu.
nie ośmielił się pokazać im na oczy. Nie niepokojone przedostały -W jaki sposób?
się przez barykady ze stosów rupieci, blokujące klatki schodowe - Ludzie, którzy im zagrażali, otrzymywali dziwne wiado
na trzech pierwszych piętrach. Wchodziły w niewątpliwą pułapkę. mości wideotekstowe, od których popełniali samobójstwa lub
dostawali ataków szału kończących się ciężkimi wypadkami. Ci,
Strona 9
co przeżyli, mówili o animowanych, migających hieroglifach. Te - Jeżeli koniecznie chcecie nas zabić, wielu weźmiemy ze
komunikaty nazywano memetycznym jadem. sobą... - powiedziała głośno strażniczka. - Czyż jednak nie
- Ale wygraliśmy z nimi? zawarliśmy pokoju?
- Tak sądzono, gdy po pewnym czasie Raptory przestały - Pokoju między nami być nie może - odpowiedział jej z ciem-
zakładać mrowiska. Wtedy ogłoszono ich całkowite wytępienie, a ności spokojny męski głos. - Może być najwyżej obojętność i
kiedy się znów pojawiły, zaczęto twierdzić, że to już tylko wzajemne poszanowanie obszarów egzystencji. Dlaczego więc tu
zaburzenia transferu. Uwagę funkcjonariuszy straży skierowano przyszłyście? Po co ta prowokacja?
na Agaptory, ale nieoficjalnie. W tym samym czasie, pod - Jest jeden powód.
pretekstem archiwizacji i weryfikacji, zaczęła się dekompozycja - Zostało umówione, że nie będziecie poddawać nas żadnym
baz danych zawierających te informacje. badaniom. - Z ciemnego pokoju za prezbitrem wyszedł mężczy-
- Co właściwie chcesz przez to powiedzieć? zna w czarnym płaszczu z nasuniętym na czoło kapturem. Bez
- W sieci nic nie ginie, tylko się wysubtelnia. Tak naprawdę obawy zdjął nanożmiję z krucyfiksu i oddal ją Darce. Prezbitra,
wojnę ludzi z samodzielnymi programami wygrała koalicja który znów odważył się oddychać, odprawił ruchem głowy. Ten,
nowych generacji Raptorów i Agaptorów. Przejęty został cały nim odszedł, postawił świecę na podłodze.
system władzy, a nam zostało tylko poczucie zwycięstwa. - Nie chodzi o badania. Sam wyznaczyłeś, proroku, jedyny
- Ja ciebie, kumpela, rozumiem, przez Besta mogło ci się powód, dla którego możemy się spotkać.
całkiem pomieszać... - W imię miłości? - w głosie proroka Jana zabrzmiało zdzi-
- Darka, oprzytomniej! Dlaczego nigdy nie awansowałaś? wienie. - Nie spodziewałem się, że wy, maszyny, kiedykolwiek
Ciągle mówisz o sobie prosta żmijówa, a mogłabyś być oficerem! zechcecie skorzystać z tego warunku...
Jesteś zbyt inteligentna na szeregowca. Darka wskazała Anienę.
- Dzięki za komplement, kumpela, ale tak jest dobrze. Wiem, - Ona jest zakochana.
bo... Prorok zsunął kaptur. Był jeszcze młody, krótko ostrzyżony,
- Bo masz swoje programy motywacyjne, które ci piorą mózg! ogolony i faktycznie, na skroniach nie miał nawet śladu po
- przerwała Aniena. - Ot i cała tajemnica. Na szczęście, kontrolują waginetce. Podszedł do analityczki i oglądał ją chwilę, a potem
cię tylko rutynowo i nie zauważyli resztek ambicji i ciekawości zajrzał w jej oczy.
świata. Na dodatek spotkałaś mnie. - Wiesz już, że miłość to ból?
- Skoro tak, to nie mamy żadnych szans! - żachnęła się Darka. - -Tak... -Aniena spuściła wzrok. Jeszcze nie teraz... Przygryzła
Porywamy się z siekierą na sieć. wargi, hamując narastającą furię.
- Ja chcę tylko odzyskać Besta! - syknęła z determinacją - I co mogę dla ciebie zrobić?
Aniena. - Muszę go odnaleźć i odnajdę! Nasza szansa polega na - Sądzimy, że jej mężczyzna przyłączył się do was - odpo-
tym, że stanowimy zbyt małe zagrożenie, aby ten system nas wiedziała Darka za milczącą przyjaciółkę.
zauważył i potraktował serio. Możemy już iść? - To możliwe, jeżeli należał do odłączonych, których wy,
Darka wzruszyła ramionami. Dojrzewała w niej myśl, że pora maszyny, nazywacie frustratami.
skończyć ten cyrk i wracać. Przestała wierzyć, że mogą coś - Nie, on był taki jak ja... - Aniena z trudem hamowała gniew,
wskórać, no ale skoro już przyszły, chyba powinny popytać... wywołany przewrotną hipokryzją rozmówcy.
Jakoś nie mogła się zdecydować. - Więc dlaczego zwracasz się do nas? Nawracamy tylko odłą-
Pierwszego człowieka spotkały dopiero na trzynastym piętrze. czonych i zagubionych...
Drogę zastąpił im przypominający wychudzonego szczura - A kto tresował Raptory? - wpadła mu w słowo Darka. - Żeby
osobnik w poplamionym, białym habicie. W lewej dłoni trzymał łowiły dla was dusze?
zapaloną świecę, w drugiej krzyż, do którego przybito półksiężyc. - To była błędna droga, z której już dawno zeszliśmy. Uznali-
- Czego chcecie, maszyny?! - warknął. śmy, że nie można używać maszyn do nawracania maszyn.
- Do proroka, prezbitrze - odparła Darka, z trudem zachowując - Trochę wam w tym pomogliśmy... - mruknęła Darka.
spokój. - I dlatego, poznając nasz błąd, zgodziliśmy się przystać na
- Żadna babilońska nierządnica z bezwstydną pieczęcią Bestii zasadę obojętnej kohabitacji - stwierdził oschle prorok. - Kiedy
na czole nie przestąpi bram Królestwa Niebieskiego ani progu trwał moralny zamęt, nie ja byłem Głosem Pana ani ty nosicielką
żadnego z jego świętych sanktuariów! - wyrecytował wyniośle. węży. Nie mamy powodu wzajemnie się obwiniać.
- Więc niech prorok Jan wyjdzie do nas - powiedziała straż- - Więc kto nadal szczuje Raptory? - zapytała Aniena.
niczka, wchodząc w krąg światła. Ożyły jej wszystkie nanożmije. - Nie wiem, maszyno.
- Precz, nieczysta maszyno!!! - Prezbiter zadygotał ze strachu i - Czy maszyny potrafią kochać? - nie wytrzymała analityczka.
wstrętu, zasłaniając się krucyfiksem. - Być może to znak, że jesteś bliska odłączenia. - Ortodoks
W odpowiedzi Darka także uniosła rękę i jedna ze żmij prze- wzruszył ramionami. - Nie zamierzam wdawać się kompromi-
skoczyła z nadgarstka na krzyż. Prezbiter, chociaż skrajnie sowe rozróżnienia. Ja jestem taki, jakim mnie Pan stworzył, ty
przerażony, nie odważył się go zrzucić i jak zahipnotyzowany nie. Skoro ja jestem człowiekiem, to ty jesteś maszyną. Nie będę
zamarł w bezruchu z szeroko otwartymi oczami. o tym dyskutować.
- Sam jesteś maszyną! - wybuchła Aniena.
- Co takiego?! - krzyknęli równocześnie prorok i Darka.
Strona 10
- Co znajduje się wyżej?! Nie mogłam ci powiedzieć, bo byś mnie znów zresetowała.
- Nasze sanktuarium. Nie możecie tam wejść. Chyba że - Wykorzystałaś mnie?! - Darka zamarła.
najpierw nas wszystkich zabijecie. - Tylko zmanipulowałam twoje uwarunkowania. Jesteśmy
- Rozumiesz już? - Aniena zwróciła się do przyjaciółki. kwita?
- Mrowisko? - Darka zbladła. -Jakie uwarunkowania?! - zapytała bezmyślnie strażniczka, nie
-W sieci nic nie ginie, tylko się wysubtelnia i komplikuje! Owadzi wierząc własnym uszom.
wzorzec się nie sprawdził, więc przeszli na mistycyzm. Kolejny - Tak naprawdę uczono cię bać się Agaptorów nie po to, żeby je
stopień ewolucji Agaptorów. Najpierw lowelas, potem ksiądz... zwalczać, ale okazywać im posłuszeństwo. Jednak na najniższym
- Mówicie, że przychodzicie tu w imię miłości, ale czy na- poziomie hierarchii, który ty oficjalnie reprezentujesz, jakość
prawdę wiecie, co to jest prawdziwa miłość? - W słowach Jana formatowania była najgorsza, więc zdołałam złamać spójność
zabrzmiała nieziemska słodycz. To musiał być głos anioła... twojego uwarunkowania i przeciwstawić sobie kilka jego ele
- Masz swojego Agaptora! Darka! mentów. Systemy popełniają wciąż ten sam błąd, odrzucając
Zaskoczona strażniczka nie zdążyła w porę zareagować. ludzi zbyt inteligentnych, którzy im nie pasują, i próbując ich
Podekscytowana patrzyła w emanujące charyzmą oczy proroka. degradować. Powinni byli pozwolić ci awansować, żebyś poczuła
Najpierw zastanawiała się, gdzie wcześniej słyszała ten dobry, się spełniona, i dopiero zrobić ci w głowie trwałą ondulację.
fascynujący głos? Potem pragnęła już tylko podążać za nim ku A tak starczyło mi parę telepsów podkorowych...
swemu powołaniu... Darka milczała. Nie mogła znaleźć słów.
Aniena wyciągnęła ze stanika nanożmije i rzuciła. Sztuczny - Zabiją nas - powtórzyła tylko.
- Nie, jeśli dotrzemy dostatecznie wysoko - odparła spokojnie
wąż zacisnął się na szyi mężczyzny, dusząc słowa i krzyk, po
Aniena. - I nie wcześniej, aż przestaniesz mi ufać. Ufasz mi?
czym oślepił go wyładowaniem elektrycznym skierowanym
prosto w oczy. Drugi koniec nanożmii wstrzyknął mu w kark - Dobry dżok... - Strażniczka zacisnęła zęby. - Dokąd mamy
ładunek toksyny, paraliżując górną połowę ciała. iść?
Darka przełamała otępienie, ale miała wrażenie, że działa za nią - Po Besta.
- A tego bierzemy ze sobą? - strażniczka wskazała proroka.
ktoś inny. Ze zdumieniem patrzyła jak kolejna nanożmija, tym
- Jasne, to nasz zakładnik i interfejs w jednej osobie. Chociaż
razem z jej nadgarstka, spada na podłogę i zwijając się
nie... - Aniena zerknęła z ukosa na jeńca. - Osobą to ten bezczelny
błyskawicznie, mknie w ślad za prezbitrem. Za moment w
infobiont z całą pewnością nie jest. Idziemy do sanktuarium!
ciemności rozległ się łoskot padającego ciała, po nim dwa
Ruszyły do klatki schodowej, wlokąc pomiędzy sobą proroka.
następne. Oczy nanożmij przekazały do ufona Darki obraz
Trzy nanożmije pełzły przed nimi, dwie z tyłu. Piętro wyżej
sytuacji - ochrona zastała wyeliminowana. Aniena nie pozwoliła
ortodoksi przestali udawać, że ich nie ma. Zaczęli wyłazić ze
upaść obezwładnionemu przywódcy sekty, z całych sił
wszystkich zakamarków. Tłoczyli się uzbrojeni w pręty, kawałki
przycisnęła go do ściany.
rur, maczety z zeszlifowanych kątowników i przede wszystkim
- Nie wyjdziemy stąd żywe! - Zawołała Darka, kiedy dotarło do
motyki, które w połączeniu z przewagą liczebną dawały im realne
niej, co naprawdę zrobiły. - Rzucą się na nas kupą, razem z
szanse w walce z nanożmijami. Jednak nie atakowali ani nie
kobietami i dziećmi, aż zabraknie mi żmij...
próbowali negocjować. W milczeniu rozstępowali się przed
- To takie proste! - ekscytowała się Aniena, ignorując jej
intruzami, poprzestając na wywieraniu psychicznej presji.
obawy. - Po prostu selekcji i ewolucji ciąg dalszy! Hierarchiczne Wyraźnie na coś lub kogoś czekali. Darka poczuła na skroni
struktury wszelkich instytucji i organizacji są pseudożywymi kropelkę potu, która dostała się do waginetki. Zaszczypało jak w
bytami, które walcząc o przetrwanie, formatują ludzi dla swoich oku.
potrzeb - tłumaczyła szybko. - Kształtują i wybierają tych, którzy Świątynia była na szesnastym piętrze. Tu tłum ortodoksów
gwarantują przedłużenie ich istnienia. System jest tkanką, a biernie zablokował drzwi. Nie miały szans się przebić. Nawet
człowiek komórką. Systemy tworzą ludzi na swoje gdyby nanożmije zdołały sobie poradzić, same powalone ciała
podobieństwo... Wszystko jedno, święte czy nie święte, byle była utworzyłyby skuteczną zaporę.
w nich zawarta struktura piramidy władzy! Nie potrzebują sieci, - Wyżej! - zdecydowała natychmiast Aniena.
istniały w postaci wirtualnej na długo przed jej powstaniem... I nic Jednak schody prowadzące na wyższe piętra były znów za-
nie stoi na przeszkodzie, by nadbudowywać na nich kolejne blokowane stertą biurowych mebli powiązanych drutem.
hierarchie... - Przebijamy się - powiedziała analityczka. - Rąb!
- Kompletnie oszalałaś! - hamowała przyjaciółkę Darka, bo Nie zamierzano im na to pozwolić. Po pierwszym ciosie sie-
praktycznie nic z jej wywodów nie rozumiała. - Miałyśmy tylko kiery tłum ruszył z gniewnym pomrukiem, który przeszedł we
popytać, nie wszczynać wojnę religijną... wrzask przerażenia, gdy nanożmije bez wahania śmignęły w górę
- Ja nie muszę już pytać, ale dobrze, powiem ci prościej. Jeżeli i zaczęły miotać się w gąszczu głów i potrząsających bronią rąk,
tworzy się niejawne organizacje w warunkach wysokiego rażąc prądem i jadem. Niemal niewidoczne dla nacierających, jak
zorganizowania sieci, przestajesz mieć pewność, że to ludzie czarne błyskawice, wiły się na ich ramionach, twarzach, szyjach
podejmują najważniejsze decyzje. A raczej masz pewność, że szybciej, nim ktokolwiek zdążył zareagować. Ktoś w ramach
ludzie przestaną mieć cokolwiek do gadania. niedźwiedziej przysługi dostał motyką w głowę. W wąskim
- A ta sekta ortodoków? wejściu na klatkę schodową nanożmije powstrzymały
- Przykrywka dla stacji serwerów nadsystemu, do którego
porwano Besta. Mrowisko nowej generacji, a raczej już Kościół.
Strona 11
atak w ciągu dwóch minut. Tłum cofnął się, odciągnął rannych i Dokąd idziemy?, pomyślała intensywnie. Nad świątynię, do
dyszał nienawiścią. nieba ortodoksów... - ta wiedza niepostrzeżenie znalazła się w
- Rozwalaj! - Aniena ponagliła przyjaciółkę. umyśle strażniczki. Anioły zagłady już na was czekają...
Strażniczka wzięła zamach. - pojawiła się obca myśl.
Jak wyjdę stąd żywa... pomyślała Darka, wybierając cel. To... Coś zaczęło wibrować. Gdzieś blisko... Darka namacała szyję
Ostrze siekiery rozłupało blat starego biurka. Pierwsze co zrobię... proroka i domyśliła się, że on krzyczy lub śpiewa. Napotkała dłoń
przyrzekła sobie. To zrobię sobie dziecko... Z trzaskiem odłamała Anieny, która też dotykała krtani jeńca. Ufon zasygnalizował
nogę. Zapłodnię się jak należy... Gruba drzazga przeleciała jej pilną informację. Nie odebrała.
obok twarzy. To będzie... Barykada zatrzęsła się, zapadła i Uwaga memetyczny jad!
częściowo obsunęła. Będzie... będzie..., waliła raz za razem. Darka poderwała się i uderzyła siekierą. Ostrze zapadło się w
Wyselekcjonowane DNA... Puścił największy splot drutów. Od coś miękkiego i łamliwego zarazem. Gorąca ciecz na twarzy i
normalnej kobiety! Siekiera omsknęła się na jakimś łączniku, dłoniach. Ktoś chwycił jej uzbrojone ramię. Sądząc po kierunku,
siejąc iskrami. Żadnego faceta! Teraz trafiła lepiej, przeszkoda nie Aniena ani ich jeniec... Strażniczka użyła nanożmiji,
ustąpiła z trzaskiem. Żadnych facetów! Uderzeniem na odlew orientując ją na dotyk. Poskutkowało. W świadomości Darki
poszerzyła wyrwę. Tylko... Czeluść klatki zadudniła głuchym pojawiła się wiedza, że Aniena znów wstrzykuje sobie bionano.
łomotem! I wyłącznie... Poprawiła kopniakiem. Uczciwe Stały w jasnym świetle, wiedząc o tym, ale go nie widząc.
dzieworództwo! Górna połowa biurowca była niemal pusta. Usunięto wszelkie
- Możemy iść... - dotarło do niej, że ostanie zdania powie ściany działowe, większość podłóg i sufitów, pozostawiając nie-
działa głośno, wręcz wykrzyczała. - Dawaj go tu! - zawołała, tkniętą konstrukcję nośną. Otwory okienne dokładnie zalepiono
by ukryć zmieszanie. od środka szarą masą plastyczną.
Aniena chciała dodać jakiś komentarz, ale popatrzyła tylko na Chór śpiewający dziwnie modulowaną pieśń bez słów zamilkł i
wyszczerbioną siekierę Darki i zmilczała. Razem z jeńcem się rozstąpił. Aniena i Darka przeszły między śpiewakami.
przepchnęły się na drugą stronę. Ortodoksi weszli na klatkę, gdy Zostawiały za sobą dwóch leżących, jednego w kałuży krwi,
tylko przyjaciółki wycofały nanożmije, ale nie odważyli się drugiego znieruchomiałego w konwulsyjnym paroksyzmie. Obok
przekroczyć rozbitej barykady. poniewierały się sztylety własnej roboty.
- Zaczekaj! - powiedziała Aniena, gdy znalazły się na kolejnym Aniena puściła jeńca, namacała dłoń Darki i bez wahania
półpiętrze. - Musimy się przygotować... - Pochyliła się nad poprowadziła dziewczynę w górę, galerią wspinającą się po
prorokiem, po którego twarzy przebiegł pierwszy grymas wewnętrznej ścianie budynku. Pozostawiony samemu sobie
powracającego czucia. Jego oczy znów próbowały zogniskować prorok zrzucił z szyi wyczerpaną nanożmije, całkiem trzeźwo
pole widzenia. rozejrzał dookoła i już z własnej woli podążył za przyjaciółkami.
- Do czego? - To pozorne zwycięstwo - rzekł, doganiając Anienę. - Jesteście
- Do najważniejszego spotkania... - Aniena wyjęła iniektor. jak dwie gąsienice w prawdziwym mrowisku, które na chwilę
- Daj głowę. zmyliły straże za pomocą fałszywego zapachu. Za kilka minut
Darka bez słowa nadstawiła waginetkę. Infuzja bionano aż nią nastąpi rekonfiguracja obrony i przestaniecie być przezroczyste...
rzuciła. Żeby zachować równowagę, musiała przytrzymać się Zresztą nie ma już tego, co pragniesz tu znaleźć.
ściany. Spadła na nią biała ciemność. Wokół rozpostarły się - Kłamiesz interfejsie. - Analityczka obrzuciła jego twarz
nieskończone pola roziskrzonego śniegu... obojętnym spojrzeniem, nie nawiązując kontaktu wzrokowego.
-Co jest?! Zwariowałaś! Oślepłam! - Mów mi Ojcze, bo nie rozmawiasz już z tym, którego w dole
- Spokojnie. Przełączyłam cię na ślepe widzenie... Twoje oczy nazywają prorokiem Janem.
widzą i mają wszystko pod kontrolą, tylko obraz z siatkówki nie - Zatem kłamiesz, Ojcze - Aniena mówiła jak przez sen.
dociera już do świadomości. Zaufaj swoim odruchom. Teraz ja... - Wiesz, że za chwilę znajdę twoją fizyczną strukturę i boisz
- Aniena uniosła iniektor. - Uff... - odetchnęła głęboko. - Ale cię tego. Jeśli zrobisz Bestowi krzywdę, zginiesz.
to nie wszystko... - Skąd wiesz, że on już od dawna nie jest częścią mnie? Że
- Naprawdę?! - sarknęła Darka. powołując go, nie skasowałam jego osobowości i uczuć do ciebie?
- Za chwilę włączy się też głuche słyszenie. Nie używaj ufona. - Bo nie mogłeś uszkodzić tego co najcenniejsze. Porwałaś go,
Jeśli chcesz coś powiedzieć, po prostu myśl o tym. żeby udoskonalić swoje Agaptory.
- Czy nie prościej i szybciej byłoby użyć zamiast bionano - Jak mnie znalazłaś?
zwykłego śrutu? - W sieci wszystko się komplikuje, ale ewolucja nie odrzuca
- Sądzisz, że mogłabym ześwirować bardziej? nigdy starych wzorów, lecz buduje na nich. Gdy niezależne
Darka machnęła ręką i oparła się o ścianę, próbując odleźć w programy zaczęły łączyć się w roje i tworzyć mrowiska, to model
roli osoby głucho-niewidomej. Odruchowo zablokowała na- owadziej społeczności, skoro pojawił się raz, nie mógł już zostać
nożmije, którym nie mogła już wskazywać celu wzrokiem. W całkowicie odrzucony, a tylko doskonalony.
pewnym momencie coś jej kazało ruszyć. Poczuła, że się pochyla - Bardzo piękna analiza, mów dalej Anieno.
i chwyta proroka za ramię. Stopy bezbłędnie odnajdowały schody.
Nie wiedziała, kiedy powinna skręcić, ale po prostu robiła to na
kolejnych poziomach.
Strona 12
- Ludzie słabo reagują na feromony, nie można więc sterować
nimi za pomocą sygnałów chemicznych tylko emocji. Najlepsze
są emocje najsilniejsze, takie jak zbiorowy trans religijny i
głębokie indywidualne zakochanie. Zaczęliście zatem
przejmować nad nimi kontrolę. Oczywiście nieświadomie, wy,
programy, przecież nie macie świadomości. Po prostu za pomocą
algorytmów genetycznych nauczyłyście się coraz lepiej
naśladować zachowania, które dawały wam większą korzyść,
czyli coraz skuteczniej skłaniały ludzi do udostępniania wam
sieciowych zasobów. Aż przejęliście całkowitą kontrolę nad
światem ludzi.
- Jak zatem wygląda nasz świat? Potrafisz już go opisać?
- Emocje, na których wam zależy, powstają jako sprzeciw
wobec płytkiego hedonizmu i konsumpcji, które jednak muszą
istnieć, bo tworząc podstawę tego systemu, są rodzajem pożywki.
Następny etap to przejmowanie osób zniechęconych takim
życiem i poszukujących innego. Kiedyś to się nazywało
reewangelizacją. Tylko że w jej trakcie jeden system hierar-
chiczny został niepostrzeżenie przejęty przez drugi, bardziej
skryty i znacznie szybciej przetwarzający informacje, tak że ten
pierwszy myśli, że nadal jest sobą...
- Nie podziwiasz nas?
- Tak, Ojcze, budzi mój podziw, że całą ludzką cywilizację
zdominowało kilka samopowielających się programów, które
starały się jedynie najskuteczniej kopiować, wykorzystując nasze
tradycyjne systemy organizacyjne i reguły zarządzania. Najpierw
twoi przodkowie, Ojcze, działali samotnie, doskonaląc
opanowywanie psychiki pojedynczych ludzi albo łagodnie, albo
przemocą. Następnie okazało się, że połączenie tych dwu
strategii, czyli symbioza Raptorów i Agaptorów oraz struktura
roju, są lepsze od działań indywidualnych. Na trzecim etapie
rozwoju stwierdziliście, że rój będzie bezpieczniejszy, jeżeli
upodobni się do sieciowej sekty, a wreszcie kościoła powszech-
nego... Na koniec doszła technologia nanotkanek i oto mamy
Nadpapieża!
Cała trójka stanęła na najwyższej platformie, na której leżał
monstrualnie rozrośnięty nanobiont. Macki i gruzłowate
wypustki pokrywały kilkunastometrowe sinofioletowe cielsko o
wyglądzie bulwy kiełkującego ziemniaka skrzyżowanego z
plastrem miodu. Wokół krzątało się wiele osób, które bez
przerwy dotykały powierzchni jednostki centralnej.
- Best! - Aniena podbiegła do jednego z mężczyzn, który na
nic nie zwracając uwagi, obojętnie głaskał potwora. - Natych-
miast go odblokuj!
- Dlaczego? Powołałem go, należy do mnie.
- Nie, on jest mój! Puść go!
- Może wolę poczekać, aż twoje bionano przestanie działać?
Nie zdążycie mnie groźnie uszkodzić. Zatem podaj powód.
Dlaczego mam cofnąć powołanie?
Zrozumiała, że musi dokonać ostatecznej syntezy danych i
zrobić to tak szybko jak nigdy dotychczas. Zdjąć wszystkie
zabezpieczenia... zaryzykować depresję i prawdziwą ślepotę...
Bez wahania przeprogramowała swój iniektor. Połączyła w jeden
trzy ostatnie ładunki bionano. Prorok interfejs przyglądał się jej z
nieukrywaną ciekawością. Szybko, zanim zadrży ręka,
przystawiła do skroni końcówkę infuzyjną i nacisnęła spust.
Strona 13
Pociemniało jej w oczach, ugięły się kolana, ale opanowała pamiętała, ale dalej dominującym wspomnieniem strażniczki była
słabość. Temperatura mózgu szybko rosła, co spowodowało biała ciemność wypełniona trudnymi do określenia cieniami.
gwałtowne wypieki na policzkach, do których krew przenosiła Wiedziała tylko, że stało się coś groźnego, że otarły się o śmierć,
nadmiar ciepła. Jednak za mało, więc przepływ i ciśnienie krwi podjęła jakąś ważną decyzję i potem dużo się zmieniło. No fakt,
zaczęły wzrastać. Tego nie wytrzymały naczynia włosowate w to ostatnie nie ulegało wątpliwości. Trzy dni temu dostała od
kącikach oczu. Anieny drugą połówkę DNA....
Aniena płakała krwią i myślała z porażającą jasnością. Przyjaciółka jak do tej pory nie zamierzała wypełnić dziury w
- Musisz mi go oddać, bo nie potrafisz skopiować tego, co nas pamięci Darki, którą pozostawiło nieautoryzowane bionano.
łączy - wróciła jak gdyby nigdy nic do rozmowy. - Nie potra Najpierw Aniena przespała ciurkiem dwie doby, potem już tylko
ficie przekroczyć progu człowieczeństwa. Wasza świadomość migdaliła się z Bestem i nie wykazywała najmniejszej chęci na
jest pozorna. Chociaż nauczyliście się udawać ludzi w sposób rozmowy serio. Teraz też nic nie wskazywało, by zamierzała
doskonały, wciąż nie jesteście ludźmi, tylko pasożytniczymi zrobić sobie przerwę na powagę. Siedziała wciśnięta głęboko pod
programami! Nauczyłyście się wykorzystywać naszą potrzebę ramię chłopaka, zarumieniona, z wilgotnymi ustami, wpatrzona w
miłości i transcendencji, ale tylko mechanicznie. Nie wiecie, partnera błyszczącymi, całkowicie maślanymi oczami i wsłuchana
czym jest człowieczeństwo. Ale już chcielibyście wiedzieć... Bo w jego słowa.
upodobniając się do nas, zaczęliście jednak coś czuć. Choćby - Skoro mamy zamieszkać razem - mówił Best - musimy
nasz lęk przed samotnością. Teraz potrzebujecie lekarstwa. znaleźć sposób, by przesadzić nasze nanobionty. - Twój zaczął
Prawda? zdradzać objawy zazdrości. Myślę, że ostatnio specjalnie zasłania
Odpowiedziało jej milczenie. Nagły zawrót głowy sprawił, że mackami ekran holodramy, żeby zwrócić na siebie uwagę...
Aniena musiała usiąść. Równowaga współpracy bionano i - Na pewno dasz sobie z tym radę, kochanie - zapewniła
naturalnych neuronów została zachwiana zbyt mocno. Naturalne rozmarzona Aniena.
struktury nie nadążały, wyczerpywały się ich zasoby - Czy możemy wreszcie porozmawiać poważnie?! - nie wy-
energetyczne. Krew pociekła teraz z nosa i waginetki. Zmęczenie trzymała Darka. - Co się z wami dzieje?!
narastało lawinowo. -Jeśli koniecznie chcesz wiedzieć, połącz się z przeglądarką
- Zabrałeś mi Besta, bo chcesz poczuć to, co nas łączy. Tak danych archiwalnych i sprawdź hasło stały związek - odparła
samo jak Darka. Obiecałam nagrać jej moje emocje. Dla ciebie też beztrosko Aniena. - Historia zna takie przypadki. Potem dorzuć
mogę to zrobić... hasło trójkąt...
- Zapis już mamy, ale nie możemy go implementować. - Pamiętam, że zrobiłyśmy dużą zadymę u ortodoksów! -
- Potrzebujecie... potrzebujecie... - Brak słów oznaczał bliski zirytowała się Darka - ale nie pamiętam, jak nam się udało
koniec. - Chcecie tego co... - Ostatnim wysiłkiem woli Aniena wyciągnąć Besta? I którędy, skoro oni odcięli nam odwrót? Czy ja
wyrwała się na powierzchnię świadomości. - Tego co Darka! - dostałam po głowie?
krzyknęła. - Jesteście wspaniałe, że poszłyście mnie szukać - odezwał się
Umysł Anieny pogrążył się w amorficznych halucynacjach. chłopak. - Trudno mi uwierzyć, że po ataku tego pseudoraptora
Wszyscy obecni na platformie ludzie odeszli od cielska nano- przez dziesięć dni błąkałem się po mieście z zawieszoną
bionta i zgromadzili się wokół nieprzytomnej analityczki. Jakiś świadomością, zdany na autopilota, w którym z kolei nawalił
czas patrzyli na nią, potem wszystkie spojrzenia zwróciły się na lokalizator. Naprawdę przygarnęli mnie jacyś frustraci?
Darkę. Ta jakby nasłuchiwała. Potem skinęła twierdząco głową. - Ortodoksi - Darka poprawiła go odruchowo. - Ale rzecz w tym,
- Dobrze! - powiedziała głośno. że nie pamiętam tego, co było w tej akcji najważniejsze...
Jeden ze stojących nad Aniena mężczyzn nagle przetarł czoło i - Najważniejsze? - Aniena spojrzała na nią w zadumie. - A nie
intensywnie zamrugał oczami. mogłabyś machnąć ręką? Było, minęło, już jest dobrze i będzie
-Ani? -zapytał ze zdumieniem. Przyklęknął i zaczął głaskać jej lepiej... Teraz powinnaś zająć się sobą. Oczywiście, my będziemy
twarz, rozmazując krew. - Skąd się tu wzięłaś? Jak...? przy tobie.
Podeszła Darka i pomogła mu podnieść dziewczynę. - W moim stanie nie powinnam się denerwować - przypomniała
- Tam znajdziecie windę - pokazał interfejs. Darka. - A to mnie wciąż gryzie! Może więc byście się zlitowali
nad skołowaną dziewicą w ciąży! Chcecie, żeby moja mała była
nerwuską?
- Zatem najważniejsze... - Aniena oderwała się wreszcie od
Siedzieli we trójkę w kafejce na antresoli w centrum handlowym. Besta, pochyliła ku Darce i popatrzyła na nią z powagą. - Naj-
W tym samym miejscu, co w dniu, w którym został porwany Best. ważniejsze jest to, że wszyscy zainteresowani dostali to, czego
Tym razem jednak dziewczyny darowały sobie krzykliwe total- chcieli. Ja Besta, a Best mnie. Ty chciałaś dziecka, ale to nie
upy. Darka włożyła klimatyzowany golf, Aniena kleiła się do będzie dziewczynka, bo partenogeneza nie była standardowa.
Besta w letniej sukience w kolorowe grochy. Darka gapiła się na Oprócz mojego DNA masz jeszcze mały chromosom od Besta i
przyjaciółkę ze szczerym zdumieniem, zupełnie nie mogąc pojąć, kilka nanogenów... Urodzisz syna, który będzie interfejsem nowej
gdzie podziała się ta nieustraszona furiatka, która parę dni temu z generacji. On sprawi, że systemy zaczną wreszcie zrozumieć ludzi
taką stanowczością potrafiła narzucić jej swoją wolę i i może przestaną nas pożerać.
poprowadzić... No właśnie, gdzie? Siedzibę ortodoksów Konrad T. Lewandowski
Warszawa, czerwiec 2006