Krawczuk Aleksander - Rzym i Jerozolima
Szczegóły |
Tytuł |
Krawczuk Aleksander - Rzym i Jerozolima |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Krawczuk Aleksander - Rzym i Jerozolima PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Krawczuk Aleksander - Rzym i Jerozolima PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Krawczuk Aleksander - Rzym i Jerozolima - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Strona 1
KRAWCZUK
RZYM I JEROZOLIMA
Strona 2
Aleksander Krawczuk
RZYM
i JEROZOLIMA
CZYTELNIK • W A R S Z A W A 1974
Strona 3
Obwolutę i okładką projektowa! GROBOWIEC DOMICJUSZÓW
MARIAN STACHURSKI
i/i Czy cesarz Neron zginął naprawdę? Czy rzeczywiście
popełnił samobójstwo, wbijając sobie sztylet w gardło?
Czy to właśnie jego prochy kryje porfirowy sarkofag w
grobowcu Domicjuszów na Wzgórzu Ogrodów, tuż za
miastem?
Od wydarzeń, które rozegrały się w początkach
czerwca roku 68, upłynęło już kilka miesięcy, lecz takie i
tym podobne pytania zadawali sobie w stolicy niemal
wszyscy, a wielu — rzecz zdumiewająca! —
odpowiadało na nie przecząco. Złożyło się mianowicie
tak, że z różnych przyczyn ci i owi mieszkańcy Rzymu
nie chcieli wierzyć urzędowej relacji o okolicznościach
śmierci ł pogrzebu Nerona, utrzymując ze szczerym
przekonaniem: nasz pan żyje, czeka, powróci!
Opowiadano więc:
To on sam przy pomocy kilku najzaufańszych wy-
zwoleńców zręcznie zainscenizował pozorne samobój-
stwo, a potem spalenie zwłok — oczywiście cudzych,
podłożonych. Uczynił to w tym celu, aby zwieść mor-
derców, już go dopadających. Musiał tak postąpić, nie
miał innego wyjścia, bo wtedy opuścili go wszyscy —
jedni ze strachu, drudzy z głupoty. Uciekł, a obecnie
przebywa gdzieś w ukryciu, w Italii albo nawet za mo-
rzem. Cierpliwie wygląda chwili sposobnej. A czas, nie
wątpić, dopełni się rychło! Przecież to jasne, że ani
Rzym, ani też prowincje nie zniosą długo ohydy star-
Strona 4
GROBOWIEC DOMICJUSZOW GROBOWIEC DOMICJUSZOW
czych rządów Galby. Jak słusznie powiedział ktoś o nim: su Neron chciał koniecznie zrobić zeń dziewczynę.
może i zdatny byłby panować, gdyby nie godny Rozkazał go wykastrować, a potem nawet poślubił,
pożałowania fakt, że właśnie panuje! formalnie i ceremonialnie, jako żonę. Chłopiec był
Inni znowu, i to niechętni Neronowi, także nie wierzyli również obecny, jako jedna z nielicznych osób, przy
w samobójstwo, a swój sceptycyzm uzasadniali krótko i samobójstwie swego pana w podmiejskiej willi. Wszy-
rzeczowo: stko to dawało podejrzliwym łatwy a znakomity ma-
— To był tchórz. Jeśli ktoś go nie zabił, on sam z całą teriał do szyderstw:
pewnością tego nie zrobił. A przecież nikt nie twierdzi, — Cóż to za dostojni i ufność budzący świadkowie
że z jego ręki zginął krwawy tyran, nikt się tym nie zgonu i pogrzebu! Wyzwoleńcy, kastrat, konkubina,
chełpi, nikt nie zażądał nagrody. Wszyscy przypisują piastunki! Jakże im wierzyć? Któż potraktuje rzecz
temu kabotynowi popełnienie czynu męskiego, do poważnie? Komedia to wszystko, komedia, co prawda
którego po prostu nie był zdolny! pomyślana i przeprowadzona wcale zręcznie. Jak na
Zwracano wreszcie uwagę na to, kto zajął się złoże- artystę przystało.
niem zwłok Nerona na stosie, potem zaś prochów do Takie i tym podobne rozmowy często słyszało się
grobowca Domicjuszów (bo z tego rodu cesarz pocho- wśród ludu, któremu nagle odebrano samą słodycz, ba,
dził): trzy kobiety. Jego piastunki Ekloge i Aleksandra niemal sam sens życia: wspaniałe igrzyska, barwne
oraz Akte, nałożnica odepchnięta przed laty, lecz przedstawienia, wesołe zabawy. A także radość plotko-
kochająca wiernie i szczerze. Nie szczędziły one starań i wania o pałacowych intrygach, zbrodniach i orgiach.
kosztów, by pogrzeb wypadł jak najgodniej. Wyłożyły z Żałowano tamtych czasów i tamtego władcy. Toteż na
własnych pieniędzy ponad dwieście tysięcy sesterców; białej płycie ołtarza nad porfirowym sarkofagiem w
najwięcej dała chyba Akte, była bowiem kobietą grobowcu Domicjuszów często znajdowano wieńce i
bukiety wonnych kwiatów, pięknych i świeżych. Składali
niezmiernie zamożną i z łaski Nerona posiadała rozległe
je tam nawet ci, którzy twierdzili, że sarkofag jest pusty
majątki ziemskie, wspaniałe wille, roje służby. Ciało
lub kryje obce, przypadkowe prochy; pragnęli jednak
spaliły zawinąwszy je w dywan śnieżnobiały, przetykany
dać symboliczny wyraz swym uczuciom i przywiązaniu
złotą nicią; ten sam, który rozwinięto przed cesarzem w
do pamięci prawego cesarza. Na samym zaś Forum tuż
czasie uroczystości noworocznych w dniu l stycznia, a przy głównej mównicy nocą potajemnie ustawiano
więc sześć miesięcy przed tragicznym końcem. Lecz podobizny Nerona. Po kryjomu przybijano tam również
czyje było to ciało? Czy rzeczywiście Neronowe? Tylko edykty, w których rzekomo żyjący władca oznajmiał
one wiedziały — tak utrzymywano — bo tylko im Neron tonem groźnym: „Zjawię się wkrótce, aby wziąć surową
mógł ufać całkowicie, we wszystkim, w każdej sytuacji. pomstę na wszystkich, co okazali swą wrogość wobec
A pieniędzy na pogrzeb nie żałowały może właśnie mnie i całego ludu rzymskiego!"
dlatego, aby wywołać wrażenie, że pali się naprawdę Chyba sam Los chciał dopomóc tym życzeniom, tę-
zwłoki pana Imperium!
Przy płonącym stosie stał także Sporus. Swego cza-
Strona 5
GROBOWIEC DOMICJUSZOW WYSPA CYTNOS
sknotom i zapowiedziom: Galba, następca Nerona, pa-
nował tylko pół roku! W dniu 15 stycznia roku 69 za- WYSPA CYTNOS
mordowali go na Forum żołnierze jego własnej straży
przybocznej, pretorianie. Uczynili to skutkiem zdrady i
I oto, jak gdyby odpowiadając na owe przyzwania,, w
knowań Othona. Niegdyś należał on do grona naj-
bliższych przyjaciół Nerona; ten jednak odebrał mu w lutym lub może jeszcze z samym początkiem roku 69 (na
roku 58 piękną Sabinę Poppeę, jego zaś samego posłał na ołtarzu w grobowcu Domicjuszów składano wówczas
honorowe wygnanie do Luzytanii jako namiestnika wiązanki skromnych fiołków) gruchnęła wieść, że Neron
prowincji obejmującej mniej więcej ziemie dzisiejszej objawił się na Wschodzie, gdzieś w Grecji lub w Azji
Portugalii i zachodniej Hiszpanii. Z kraju nad Mniejszej. Neron to, Neron prawdziwy, nie sposób
Atlantykiem Othon powrócił dopiero po dziesięciu latach wątpić! Ta sama twarz i postawa, tak samo ułożone
wraz z nowym cesarzem, Galbą; pomógł mu w dojściu do włosy, dość długie i swobodnie puszczone z tyłu, nawet
władzy, lecz po to tylko, aby wnet zacząć intrygi przeciw oczy podobne: szare i patrzące ostro, jak często u
człowiekowi, którego sam wynosił na tron; nie cofnął się krótkowidzów. Oczywiście umie on grać na kitarze-i
nawet przed przekupywaniem i podburzaniem pięknie śpiewa. Dał się rozpoznać najpierw na greckim
pretorianów. Wschodzie, co jest w pełni zrozumiałe. Przecież zawsze
W ciągu tego samego miesiąca stycznia, splamionego oświadczał, że miłuje Hellenów nade wszystko, bo tylko
zdradą w Rzymie i krwią Galby, dotarły do stolicy oni potrafią ocenić prawdziwie utalentowanych artystów.
groźne wieści o buncie armii Renu. Już w pierwszych W ostatnich latach swego panowania wiele podróżował
dniach nowego roku 69 obwołała ona cesarzem Aulusa po Helladzie, przywracając do życia stare igrzyska i
Witeliusza, namiestnika Germanii Dolnej. A więc temu odwiedzając miejsca święte, a w roku 66 oficjalnie uznał
Imperium, które nie umiało ocenić błogości Neronowych całą tamtą krainę za wolną, co jej mieszkańcy przyjęli ze
rządów, groziła obecnie z wyroku mściwych bogów kara szczerym entuzjazmem; miałby więc wszelkie prawo
najstraszliwsza: wojna domowa. Rację mieli ci, co oczekiwać, że obecnie spotka się u nich z radosnym
powiadali, że czas już dojrzał. Jeśli Neron żyje naprawdę, przyjęciem i otrzyma wszystko, czego tylko zażąda.
powinien ukazać się właśnie teraz, a powitają go radośnie Dobrze było tak gwarzyć i politykować w tawernach
wszyscy tęsknie wspominający pokój i wesele czternastu nad Tybrem, spokojnie czekając na dalszy rozwój wy-
lat jego panowania. darzeń, lecz chytrzy i małoduszni Greczynowie wcale nie
zamierzali ryzykować. Nie spieszyli z pomocą. Nie
odważyli się na żaden gest przychylności ani ci wierzący,
że to naprawdę pojawił się tamten cesarz, ani też ci
niezbyt ufni, skłonni jednak mniemać, że piękne by to
było i korzystne, gdyby Neron znowu objął rżą-
Strona 6
10 WYSPA CYTNOS WYSPA CYTNOS 11
dy. Oczywiście niczego nie zrobili najliczniejsi, od po- nie, tam bowiem czekała nań królowa Berenika. Romans
czątku uważający owego człowieka po prostu za samo- tych dwojga nie był tajemnicą i wielu współczesnych
zwance i oszusta. Owszem, zdołał on zebrać garść wprost powiadało, że właśnie uczucie, a nie sprawy
zbiegłych niewolników i zwykłych łotrzyków, ale byli polityczne, skłoniło młodego człowieka do zmiany
to ludzie, którzy i tak nie mieli nic do stracenia, on zaś planów. Jednakże na szczęście dla siebie — czy też
obiecywał im złote góry, gdy tylko znowu zasiądzie na raczej dla samozwańca? — Tytus obrał drogę nie przez
tronie. Zawładnął marnym statkiem i śmiało popłynął archipelag wysp Morza Egejskiego, lecz dalszą i okólną,
przez Morze Egejskie gdzieś w nieznane. Burza jednak wiodącą wzdłuż wybrzeży greckich i ma-łoazjatyckich.
rychło zagnała go ku wyspie Cytnos w archipelagu Kiedy więc rzekomy Neron usadawiał się na Cytnos,
Cyklad. Tam zatrzymał się z konieczności na czas rzymski arystokrata, który nieraz widywał z bliska
dłuższy. Przystań leżała na ważnym szlaku morskim, Nerona prawdziwego, był już gdzieś na Wschodzie,
łączącym Helladę z wybrzeżami Azji Mniejszej, toteż zmierzając ku Cyprowi.
okręty zawijały do niej dość często, choć zimowa pora Przypadkowo natomiast znalazł się na Cytnos cen-
żegludze nie sprzyjała. Podróżowało zwłaszcza sporo turion Sisenna. Jechał on jako oficjalny wysłannik
żołnierzy, urlopowanych z Syrii, Palestyny i Egiptu na legionów syryjskich do pretorianów w Rzymie. Wy-
okres chłodów i deszczów, kiedy z reguły nie prawiono go natychmiast po" otrzymaniu wieści o za-
prowadzono żadnych działań wojennych. Otóż ów machu w stolicy. Miał przekazać wyrazy uznania za
Neron — bo jakże inaczej go nazywać? — wyłapywał obalenie Galby; wiózł też cenny dar, dobrze ukryty w
ich i zmuszał, by wstępowali do jego straży przybocznej; tłumokach. Samozwaniec odniósłby duży sukces, gdyby
kto odmawiał, ginął bez śladu. Łupił też kupców, a zdołał przeciągnąć tego oficera na swoją stronę. Zdawał
silnych niewolników spośród ich służby zagarniał i sobie z tego sprawę i nie szczędził wysiłków, by tamtego
uzbrajał. przekonać, że stoi rzeczywiście przed Neronem.
Z pewnością niewiele brakowało, by spotkał sarao- Roztropny Sisenna udał, że wierzy we wszystko — i w
zwańca lub w porę usłyszał o jego pojawieniu się Tytus. stosownej chwili zbiegł z wyspy, nie zapominając o
W lutym powracał on z Koryntu na Wschód. Powracał bagażu. Odtąd szeroko rozpowiadał o niezwykłej
zaś dlatego, że właśnie w Koryncie dowiedział się o przygodzie, z pewnością jeszcze ją ubarwiając. Właśnie
zamordowaniu Galby. Tego Galby, któremu miał złożyć dzięki temu sprawa nabrała rozgłosu w Italii, wywołując
gratulacje jako nowemu cesarzowi w imieniu swego wiele sprzecznych emocji. Nim jednak władze zdołały
ojca Wespazjana i legionów tłumiących powstanie w powziąć jakąś decyzję, niebezpieczeństwo zgasło równie
Judei! Skoro wszakże Galba padł ugodzony mieczami nagle, jak się pojawiło. A stało się to tym sposobem:
pretorianów, a na tronie zasiadł nowy władca, Othon, Jeszcze Galba mianował nowego namiestnika Ga-lacji
misja stała się nieaktualna. Zresztą Tytus skwapliwie i Pamfilii, dwóch krain w Azji Mniejszej; został nim
skorzystał z tej okazji przerwania podróży do Rzymu. Kalpurniusz Asprenas. Objąwszy rządy Othon no-
Chętnie pożeglował znowu ku Syrii i Palesty-
Strona 7
12 WYSPA CYTNOS
WYSPA CYTNOS 13
minąć j i tej nie odwołał. Asprenas ruszył w lutym ku wykluczyć inne przypuszczenia, nawet to najbardziej
swym prowincjom drogą morską; dla eskorty przydano nieprawdopodobne. Nasuwa się również pytanie, jaki
mu dwa okręty z bazy floty wojennej w Zatoce Nea- był cel żeglugi ku odległym krainom południowym?
politańskiej, w Misenum. Jednakże namiestnik minął się Czy rzekomy Neron spodziewał się, że ich ludność i
z Sisenną; rozkazał zarzucić kotwicę u 'brzegów Cytnos stojące tam legiony przejdą od razu na jego stronę? A
nie zwracając żadnej uwagi na mały statek w przystani i może chciał uciec jeszcze dalej, poza granice Imperium,
nie wiedząc nic o przebywającym tam sa-mozwańcu. Ten do Fartów, Etiopii, Indii? Taki plan byłby wcale realny.
zaś, gdy tylko mu doniesiono, co to za okręty, zaprosił Kapitanowie uważnie wysłuchali dramatycznej opo-
potajemnie obu kapitanów do siebie. Wyjawił im, kim wieści, przyjęli do wiadomości piękne obietnice, po
jest naprawdę, jakie spotkały go nieszczęścia i jak czym odparli życzliwie, że wpierw muszą się porozu-
przemyślnie zdołał ujść w Rzymie niechybnej śmierci, mieć ze swoimi ludźmi; wrócą natychmiast, gdy tylko
pozorując samobójstwo. Żałośnie opłakiwał straszliwą wybadają ich nastroje. Poszli jednak nie do załóg, lecz
przemianę swego losu, wskutek której utracił wszystko wprost do namiestnika. Asprenas nie zwłóczył ni chwili;
— władzę, bogactwa, nawet imię! Pozostał wszakże nie tracił czasu na pertraktacje i sprawdzanie, kto zacz
osobą tą samą, prawdziwym Neronem, jedynym podaje się za Nerona. Załogi okrętów, posłuszne jego
legalnym panem Imperium. Obecnie otwiera się przed rozkazom i pobudzone nadzieją nagrody, znienacka
nim i przed całym cesarstwem, tak umęczonym ostatnimi uderzyły na „cesarski" statek. Samozwańca zabito od
wojnami i przewrotami, nadzieja nowej, tym razem razu, chyba jeszcze w toku utarczki. Jego odciętą
szczęsnej odmiany. Stać się to może właśnie dzięki głowę Asprenas zabrał z sobą do Azji i dopiero stamtąd
przybyciu okrętów: odesłał ją do Rzymu, gdzie wreszcie zaczęto dochodzić
— Odwołując się do niezłomnej wierności, jaką flota i badać, kim był naprawdę Neron z Cytnos. Snuto
misenacka zawsze mi okazywała w lepszych czasach, różne domysły, wymieniano imiona zbiegłych
proszę was obecnie tylko o to, abyście pomogli mi dostać niewolników lub wyzwoleńców, a ślady zdawały się
się do Syrii lub Egiptu. Wszystko potoczy się inaczej, prowadzić to ku Italii, to ku krainom nad Morzem
gdy tylko tam stanę. Niewielkie ryzyko, a czeka was Czarnym. Może zresztą ślad był tylko jeden — kogoś,
nagroda, o jakiej nawet marzyć nie śmiecie! kto uciekając znad Tybru oparł się aż w Azji Mniej-
Zdumiewa, skąd ów człowiek wiedział, że marynarze i szej? Wnet jednak doszło w samej Italii do przewrotu
żołnierze floty misenackiej byli istotnie szczególnie tak gwałtownego i krwawego, że ludziom, porwanym
przychylni Neronowi, który w ostatnich miesiącach wirem wydarzeń, bunt na wysepce Morza Egejskiego
swego panowania, gdy zewsząd nadchodziły wieści o wydać się musiał czymś wręcz śmiesznie błahym. Toteż
buntach, zamierzał właśnie z nich uformować nowy śledztwo przerwano i nikt już oficjalnie przez czas długi
legion. Oczywiście jakieś pogłoski mogły dotrzeć do nie wracał do tamtej sprawy.
samozwańca przypadkowo,, trudno jednak całkowicie
Strona 8
„A WIESZ, W APOKALIPSIE CO ZNACZY BESTYA?" ,,A WIESZ, W APOKALIPSIE CO ZNACZY BESTYA?" 15
a więc ze schyłku wieku pierwszego i z tych lat, gdy
„A WIESZ, W APOKALIPSIE pojawił się trzeci Neron samozwaniec. Niemało wszakże
CO ZNACZY BESTYA?" badaczy podziela pogląd, że przynajmniej niektóre partie
Objawienia są starsze i powstały jeszcze pod koniec
.Lecz lud o Neronie nie zapomniał. Nawet głowa rządów samego Nerona lub wnet po jego śmierci, kiedy
człowieka zabitego na Cytnos nie położyła kresu upor- głośno było o człowieku z wyspy Cytnos. Niezależnie zaś
czywym pogłoskom, że prawdziwy Neron żyje i jeszcze od owych przypuszczeń jest oczywiste, że pismo poczęte
powróci. W dziesięć lat później pojawił się na Wschodzie w pierwszych pokoleniach chrześcijan musi zawierać
jakieś wzmianki o prześladowcy. Toteż każdy, kto
nowy samozwaniec, a po dalszych dziesięciu — a więc
napotyka pod koniec rozdziału XIII słowa: „To jest
już w dwadzieścia lat po 'złożeniu porfirowego sarkofagu
mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę bestii przeliczy;
w grobowcu Domicjuszów! — jeszcze jeden. Czy trzeba
liczba to bowiem człowieka. A liczba jego sześćset
lepszego dowodu, że właśnie ten cesarz cieszył się wśród
sześćdziesiąt sześć" — zadaje sobie pytanie, czy nie
mas ludności Imperium popularnością niekłamana? Nikt
odnoszą się one właśnie do Nerona i czy nie zaszyfrowano
przecież nie wpadłby na pomysł, by ryzykując życie
w ten sposób jego imienia? Lecz jeszcze ważniejsze pod
podawać się za Nerona, gdyby nie miał nadziei, że zyska
tym względem wydaje się inne miejsce. Chodzi
poparcie w różnych krainach i warstwach. Żaden inny mianowicie o rozdział XVII, w którym Rzym ukazany jest
cesarz w ciągu pięciu wieków istnienia Imperium na pod postacią niewiasty siedzącej na bestii szkarłatnej,
Zachodzie nie zmar-twychwstawał tyle razy. Imię bestii pełnej imion bluźnierczych, a mającej siedem głów i
żadnego nie wywoływało tyle oczekiwania u jednych, a dziesięć rogów:
lęku u innych. Bo oczywiście nie wszyscy podzielali ,,I przyszedł jeden z aniołów, mających siedem czasz, i
uczucie rzewnej tęsknoty do miłych, Neronowych odezwał się do mnie, mówiąc:
czasów. Bardzo wielu w samym Rzymie i w prowincjach — Chodź, ukażę ci sad nad Wielką Nierządnicą, która
wspominało tamto panowanie ze szczerym przerażeniem. siedzi nad wielu wodami, a z którą królowie ziemi
Ci przyjmowali wciąż ponawiane wieści o powrocie nierządu się dopuścili, a mieszkańcy ziemi się upili
tyrana-matkobój-cy z taką zgrozą, że musiało to winem jej nierządu!
prowadzić do powstania trwałych urazów, kompleksów i I zaniósł mnie w stanie zachwycenia na pustynie. Tam
psychoz. Trwałych do tego stopnia, że wyryły się na ujrzałem Niewiastę siedzącą na Bestii szkarłatnej, pełnej
wieki w świadomości europejskiej; głównie dzięki imion bluźnierczych, siedem głów i dziesięć rogów
tajemniczej księdze z tamtych czasów. mającej. A Niewiasta była odziana w purpurę i szkarłat,
W swym obecnym kształcie Apokalipsa, czyli Obja- cała zdobna w złoto, drogi kamień i perły, miała w swej
wienie św. Jana, pochodzi, jak się najpowszechniej ręce złoty puchar pełen obrzydliwości i brudów swego
przyjmuje, z okresu panowania cesarza Domicjana, nierządu. A na jej czole wypisane imię-tajemnica:
«Wielki Babilon. Macierz nierząd-
Strona 9
16 „A WIESZ, W APOKALIPSIE CO ZNACZY BESTYA?" A WIESZ, W APOKALIPSIE CO ZNACZY BESTYAt"_______l*
nic i obrzydliwości ziemi». I ujrzałem Niewiastę pijaną który w tym porządku jest szósty, a zarazem ostatni,
krwią świętych i krwią świadków Jezusa". zamyka bowiem dynastię julijsko-klaudyjską. Dalszy
Łatwo odgadnąć, że ostatnie zdanie mówi o prześla- ciąg proroctwa umacnia to przypuszczenie, chodzi bo-
dowaniach; na pewno tych za Nerona, a może i tych za wiem o typowe ,,vaticinium ex eventu", czyli o rzekome
Domicjana. Ten jednak, kto miał widzenie, jeszcze nie wieszczenie już po fakcie. Kimże mianowicie jest ten,
pojmował wszystkiego. który „jeszcze nie przyszedł, a kiedy przyjdzie, ma na
„I rzekł do mnie anioł: krótko pozostać"? To oczywiście Galba; władał on tylko
— Czemu się zdumiałeś? Ja ci powiem tajemnicę sześć miesięcy. W takim razie tę partię Objawienia
Niewiasty i Bestii, która ją nosi, a ma siedem głów i zredagowano już po jego śmierci w dniu 15 stycznia roku
dziesięć rogów. Bestia, którą widziałeś, była, a nie ma jej, 69, a więc za panowania Otho-na — i
i ma wyjść z Czeluści, i zdąża na zagładę. A mieszkańcy najprawdopodobniej pod wpływem wieści o pojawieniu
ziemi będą się zdumiewać — ci, których imię nie jest się Nerona na Wschodzie, a więc w lutym lub marcu.
zapisane w księdze życia od założenia świata— Lecz niezależnie od tego, jak będzie się rozumiało owe
spoglądając na Bestię, iż była i nie ma jej, a ma przybyć. identyfikacje i wyliczenia, jedno wydaje się pewne:
Tu trzeba zrozumienia, o mający mądrość! Siedem głów Neron, pierwszy prześladowca, stanowi ważny, a może
to jest siedem gór tam, gdzie siedzi na nich Niewiasta. I nawet zasadniczy element wizji apokaliptyczn e j jako
siedmiu jest królów: pięciu upadło, jeden istnieje, inny prawzór wszelkich Antychrystów. Gdy powstawało
jeszcze nie przyszedł, a kiedy przyjdzie, ma na krótko Objawienie, tylko stosunkowo nieliczne grupy ludzi,
pozostać". rozproszone po różnych miastach Imperium, myślały o
Czy Bestia, która była, lecz obecnie istnieje i nie tym cesarzu z taką nienawiścią i z takim lękiem słuchały
istnieje zarazem, wyszedłszy bowiem z otchłani podąży pogłosek o jego powrocie. Dla wielu, może nawet dla
ku swej zgubie, to ów wciąż zmartwychwstający Neron? większości, powtórzyć to trzeba raz jeszcze, był on
I czy on też jest tym szóstym królem, władającym postacią albo obojętną, albo nawet wręcz sympatyczną.
aktualnie po pięciu, którzy już upadli? Na to by wyszło, W miarę jednak jak gromadki wyznawców Chrystusa
jeśli liczyć, jak czyni wielu komentatorów, od Cezara rosły w liczbę i znaczenie, straszliwy obraz, zaklęty w
włącznie. Prawda, że ten formalnie cesarzem nie był, słowach Apokalipsy, zawładnął wyobraźnią zbiorową na
rządził bowiem tylko na mocy swych uprawnień zawsze i całkowicie.
dyktatorskich, jednakże mieszkańcom prowincji — a tam
powstawała Apokalipsa — ta różnica wydawać się
musiała zgoła nieistotna; wiedzieli oni, że Cezar mógł
decydować o wszystkim jak każdy jedynowładca, po
śmierci zaliczony został w poczet bogów, a wszyscy
panujący później nosili jego nazwisko w swej pełnej
tytulaturze — aż po Nerona włącznie,
2 — Rzym...
Strona 10
13 PATRZĄC NA RZYM Z MONTE PINCIO PATRZĄC NA RZYM Z MONTE PINCIO 19
także Rafaela i jego uczniów. Właśnie ten kościół uchodzi
PATRZĄC NA RZYM Z MONTE PINCIO za jeden z najpiękniejszych zabytków budownictwa
czysto renesansowego w samym Rzymie.
Grobowiec Domicjuszów na Wzgórzu Ogrodów — d7iś Ktokolwiek staje dziś na terasie wzgórza Pincio, po-
zowie się ono Monte Pincio — z biegiem wieków popadł dziwia rozległą panoramę miasta cesarzy i papieży. U
swych stóp ma wielki, architektonicznie bardzo zdobny
w ruinę. Jego ozdoby i marmury, a nawet głazy,
owal Piazza del Popolo (nazwa pochodzi od
rozwleczono w różne strony. Z fundamentów nie
wspomnianego kościoła) z iglicą egipskiego obelisku
pozostało ani śladu. Zaginął gdzieś porfirowy sarkofag, w
pośrodku. Przecina ów plac prosta, długa ulica, w sta-
którym spoczywały prochy Nerona. A nie jest bez
rożytności zwana Via Flaminia i wybiegająca już poza
znaczenia, że sarkofag był porfirowy! Ten ciemnoczer-
granice Rzymu dawnego; obecnie jej odcinek od centrum
wony kamień sprowadzano nad Tybr aż z Egiptu;
miasta nosi miano Corso, w miejscu zaś, gdzie dotyka
wprawdzie już za Klaudiusza zaczęto rzeźbić zeń posągi,
ona placu, po obu stronach symetrycznie zbudowano
lecz dopiero za Nerona porfir znalazł szersze za- niewielkie kościółki kopułowe, oba pod wezwaniem
stosowanie w wystroju pałaców, zwłaszcza przy budowie Marii — In Monte Santo i Dei Miracoli. Natomiast
Złotego Domu. Słusznie więc porfir stał się trumną patrzący ma w dole tuż niemal przed sobą trzeci kościół
władcy, który wielce go sobie upodobał; może wyboru w tym rejonie, jego kopułę, dach i dzwonnicę; jest to
dokonała Akte? Natomiast biały jak śnieg marmur ołtarza właśnie Santa Maria del Popolo.
znad sarkofagu zdobi dziś zapewne któryś z rzymskich Gdy zaś wzrok podnieść, widać w oddali majesta-
kościołów. tyczną i nawet stąd ogromną kopułę bazyliki Świętego
Lecz jeszcze w średniowieczu dobrze pamiętano, gdzie Piotra. Wypada uświadomić sobie, że wspaniały
stał grobowiec i czyje spoczywały tam szczątki: bestii monument Domicjuszów, w którym pochowano Nerona,
apokaliptycznej. Mieszkańcy domostw okolicznych stał bardzo blisko miejsca, gdzie obecnie rozpościera się
pokazywali stare, ogromne drzewo — był to orzech — plac terasy; tradycja zaś utrzymuje, że kości apostoła
wyrosłe tuż obok ruin; skarżyli się, że bytują w nim Piotra, ukrzyżowanego z rozkazu Nerona i pochowanego
złośliwe demony. Dlatego to pod koniec wieku XI papież tuż przy dawnej ulicy podmiejskiej Via Cornelia,
Paschalis II rozkazał je ściąć; aby zaś na zawsze przegnać spoczywają ponoć dokładnie pod kopułą tamtej bazyliki.
stamtąd ponure moce i wspomnienia, zbudował u W linii prostej dzieli te dwa groby przestrzeń niewielka.
podnóży wzgórza kościół zwany Santa Maria del Popolo.
W drugiej połowie wieku XV papież Sykstus IV wzniósł
go od nowa, i to w postaci znacznie okazalszej,
trzynawowej, przydając mu kopułę. Wnętrze stopniowo
wzbogaciło się rzeźbami i malowidłami wielu
znakomitych artystów, wśród nich
Strona 11
20 NAUKA O SYZYGIACH NAUKA O SYZYGIACB 21
świata, a wieszczą oni fałszywie; powstają jednak w
NAUKA O SYZYGIACH porządku czasowym zawsze przed prorokami prawdy,
rzeczywiście patrzącymi wprost w przyszłość, albowiem
już zostali przyjęci przez ojca i są jego synami prawymi.
A właśnie sam Piotr tak nauczał mnie, Klemensa, oraz Gdybyż wszyscy o tym wiedzieli! Nikt wówczas nie
kilku swych bliskich, zebranych przy nim przed laty w dałby się zwieść Szymonowi Magowi. Temu, który
dalekiej Cezarei nadmorskiej: powoduje obecnie wiele zamieszania, a naprawdę jest
— Ten świat został tak zbudowany, że istnieją w nim tylko pomocnikiem bóstwa lewej ręki, słabego i złego!
pary zjawisk, rzeczy i pojęć, a także osób, przeciwne Syzygie bowiem powoływano do bytu w ten sposób, że
sobie, lecz zarazem wzajem związane i jakby zależne. najpierw powstawała zawsze ta będąca po prawicy i
Grecy zowią pary tego rodzaju syzygiami, czyli silniejsza, a potem dopiero lewa i słaba; niebo zostało
współpołączonymi. Takimi są, by podać przykłady stworzone przed ziemią. Lecz w świecie ludzkim jest
najprostsze i najoczywistsze, dzień i noc, światłość ł odwrotnie. Słabszy człon syzygii pojawia się <AT czasie
ogień, słońce i księżyc, życie i śmierć, wiedza i nie-
przed mocnym; toteż spośród synów Adama pierwszy był
wiedza. Otóż spośród wszystkich bytów tylko człowiek
niesprawiedliwy Kain, Abel zaś drugi. Można przytoczyć
wyposażony został w zdolność dokonywania wyboru
pomiędzy tym, co w danej syzygii słuszne, a co nie- wiele przykładów owej reguły, zwłaszcza wśród proroków
słuszne, pomiędzy prawdą a pozorem, pięknem a szpe- i patriarchów. Pamiętając o tym łatwo ustalić, że
totą. Jednakże, by wybór, a więc i zasługa, nie stały się Szymon, który pierwszy poszedł do pogan jako rzekomy
zbyt łatwe, właśnie człowiekowi te współpołącze-nią prorok, jest tylko ciemnością przed światłem, niewiedzą
jawią się w takiej postaci, że ich człon niższy, znikomy, przed mądrością, chorobą przed ozdjowieniem. Składa
złudny, przesłania tamten wielki, doniosły, rzeczywisty. fałszywe świadectwo, bo tak być musi. Kiedy zaś zbliżać
Tak więc mamy stale przed oczyma, cenimy i uważamy się będzie koniec tego świata, tak samo najpierw zjawi
za jedynie konkretny ten oto świat doczesny i się Antychryst, który zwiedzie wielu, a po nim dopiero
przemijający, natomiast zaledwie potrafimy myśleć o Mesjasz. Komu nauka o syzygiach obca, temu trudno
wieczności, która nie ma żadnych granic; podobnie też pojąć, kim naprawdę jest mój poprzednik Szymon. Toteż
nasza niewiedza zawsze poprzedza prawdziwą mądrość. mnóstwo ludzi uczciwych mu ufa, choć nikt go nie zna.
Przechodząc zaś do osób i badając, jak wśród nich działa Miłują go, choć on nienawidzi wszystkich. Przyjmują jak
prawo syzygii, trzeba przede wszystkim stwierdzić, że przyjaciela, choć w istocie jest przysięgłym wrogiem
najuchwytniejsze ono w przypadku nosicieli ducha każdego. Witają niby zbawcę, lecz on śmierć przynosi.
proroczego. Chwila bowiem obecna jest niby matka, Widzą w nim światłość, a on niszczy jak ogień!
która daje życie dzieciom, natomiast wieczność Ośmieliłem się zapytać, jakim to sposobem zdołano
przyjmuje je jak ojciec. Stąd też mamy dwa rodzaje
proroków. Istnieją mianowicie wróżowie tego
Strona 12
22 NAUKA O SYZYGIACH CZERWIEŃ I BIEL 23
rozpoznać, ku czemu zmierzają zdumiewające praktyki go porzucili. Obecnie są tutaj z nami i chętnie opowiedzą
Szymona. Na co Piotr odpowiedział: ci wszystko, czego byli świadkami naocznymi.
— Żyje niedaleko stąd, w Tyrze, mieście fenickim, Mówiąc te słowa wskazał ręką na Akwilę i Niketasa.
pewna niewiasta imieniem Justa, kananejka. Ma ona To, co z ich ust usłyszeliśmy, było zaiste zdumiewa-
córkę Berenikę, która jako mała dziewczynka przed jące, wręcz niewiarogodne. Mówili najpierw o ojcu i
kilkunastu laty ciężko chorowała, opętana przez demony. matce Szymona, który rodem jest z Samarii. Następnie o
Toteż gdy Pan przybył w tamte strony, Justa szła za tym, gdzie czarnoksiężnik się kształcił i w jaki sposób
nim krok w krok rozpaczliwie błagając, by ulitował się doszedł do znaczenia wśród uczniów Dozyteu-sza.
i uzdrowił córeczkę. On jednak długo odmawiał, wciąż Przedstawili dokładnie podstępy, -dzięki którym zdołał
powtarzając, że nie wolno psom rzucać chleba strącić swego mistrza, zająć jego miejsce i zdobyć
przeznaczonego dla dzieci. Aż wreszcie matka kobietę imieniem Helenę lub Selene. Bracia zapewniali,
krzyknęła: że Szymon istotnie potrafi dokonywać niemal cudów.
Posłuszne mu posągi poruszają się jak żywe. On sam
— Przecież i psy jedzą resztki, które spadną ze stołu! bezpiecznie stąpa, ba, tarza się po rozżarzonych
I stało się wnet potem, że Berenika powróciła do węglach, a kiedy chce, lekko polatuje w powietrzu.
zdrowia. Wówczas obie kobiety ze wzgardą odeszły od Kamienie w chleb zamienia, a sam przybiera postać
bogów, którym dotychczas służyły, i całym sercem różnych zwierząt, staje się wężem równie łatwo, jak i
przyjęły prawa Zakonu. Mąż Justy, poganin, natychmiast kozłem. Tchnieniem woli otwiera drzwi mocno
wypędził je z domu, ona zaś, pragnąc okazać się komuś zamknięte, kruszy żelazne kajdany, a ciężkim przed-
pomocną, a w przyszłości uzyskać męską opiekę, kupiła miotom w domu każe unosić się w górę, by swobodnie
dwóch małych chłopców, porwanych gdzieś w bujały pod stropem niby zeschłe liście na wodzie.
stronach dalekich i wystawionych na sprzedaż przez Co miałem sądzić o tym wszystkim?
handlarza niewolników; byli to bracia rodzeni, i nawet
bliźniacy, na co wskazywało choćby tylko ich
uderzające podobieństwo do siebie. Wychowała obu jak CZERWIEŃ I BIEL
najstaranniej, miłując jak własnych synów i pragnąc,
by prawdziwie takimi się stali. Otóż gdy chłopcy ci Trudniej czy też łatwiej odpowiedzieć po tylu wiekach
podrośli i mogli już swobodnie wędrować, przystali na na pytanie Klemensa? Oczywiście najprościej byłoby
pewien czas do Szymona Maga, o którym głośno było przyjąć obojętnie lub z pobłażliwym uśmiechem
wtedy w Samarii, Galilei, Fenicji. Należeli do jego dziwaczną opowieść o rzekomych prawach syzygii i
uczniów najbliższych i najzaufańszych jako niezwykłych cudach Szymona Maga. Można twierdzić, że
młodzieńcy pojętni i usłużni. Przejrzeli wszystkie w przypadku pierwszym mamy do czynienia z płodem
sprawki czarnoksiężnika i przejęci zgrozą natychmiast naiwnego filozofowania, w drugim natomiast prezentuje
się z całą jaskrawością prymitywna, trwóż-
Strona 13
24 CZERWIEŃ I BIEL
CZERWIEŃ I BIEL
na wiara w grpźne moce czarnej magii, wiara tak typowa
punktach odbiegają daleko od głównego nurtu nauk
dla pewnych epok i umysłowości! Czy warto więc badać
Kościoła i zdradzają wyraźnie, że dzieło powstawało w
tego rodzaju twory ani lotne, ani oryginalne, ani nawet
środowisku chrześcijan judaizujących oraz gno-styków.
artystycznie udane? Mogą one interesować co najwyżej
jako świadectwo swego czasu, ukazują bowiem Tak więc „Klementyny", choć miejscami pozornie
naiwne, należą do najciekawszych zabytków ze świata
mentalność ludzi, wśród których rodziła się nowa religia.
A świadectwo jest autentyczne, wypada to przypomnieć; religii antycznych. Pewne ich elementy wiążą się z
bardzo starymi wierzeniami i systemami, a inne znowu
tekst podany w rozdziale poprzednim powtarza
stały się materiałem legend, które żyją i oddziaływają do
wypowiedzi i myśli zawarte w drugiej księdze
starochrześcijańskiej powieści „Homilie". Jak była o tym dziś poprzez wielkie arcydzieła literatury.
już mowa w ,,Ennoi", najstarsze jej warstwy sięgają może A więc przede wszystkim sprawa owych syzygii, czyli
nawet wieku pierwszego, lecz wersje zachowane są współpołączeń! Wyraz, przypomnijmy, występował w
znacznie późniejsze. Jedna z nich, grecka, to właśnie języku greckim od czasów pradawnych, określając czy
to małżonków, czy też zwierzęta pod wspólnym jarzmem,
„Homilie", czyli „Kazania", druga zaś, łacińska, zwie się
czy wreszcie wszelkie pary osób, przedmiotów i pojęć;
„Recognitiones", czyli „Rozpoznania". Obie ujmuje się
chodziło jednak zawsze o pary członów identycznych
zwykle wspólnym mianem „Klementyn". Wzięło się to
stąd, że bohaterem, a zarazem narratorem powieści jest lub podobnych. Ciekawa zmiana dokonała się dopiero w
Rzymianin Klemens, syn Faustu-sa. Utracił on za młodu terminologii astronomicznej; w niej wyraz oznaczał dwie
całą najbliższą rodzinę; najpierw zaginęła matka, Matydia, gwiazdy7, związane ze sobą i zarazem przeciwstawne pod
tym względem, że kiedy jedna pojawia się na niebie,
gdy pod wpływem t a jemniczej wróżby wybrała się w
druga równocześnie zachodzi. Piotr mógłby doskonale
daleka podróż na Wschód wraz z braćmi Klemensa,
bliźniakami; nieco później przepadł bez wieści usiłujący powołać się na ów przykład w swym wywodzie o
ich odnaleźć Fau-stus. Wreszcie i Klemens wyjechał z szeregach syzygii. Gdzie jednak szukać źródeł doktryny?
Kto pierwszy wpadł na pomysł, by strukturę bytów
Italii; czynił to co prawda nie dla swej rodziny, nie wierzył
rozpatrywać właśnie w takich kategoriach? Szukając
bowiem, by tamci jeszcze żyli. lecz dla cudzoziemca
greckiego rodowodu cofnąć by się trzeba o kilka
imieniem Barnaba; spotkał go przypadkowo w Rzymie i
wieków wstecz, bo aż do Heraklita i E.T.pedoklesa.
tak się zachwycił jego naukami, że postanowił żeglować
aż do Palestyny, gdy Barnaba tam powrócił. Zetknęli się Pierwszy z nich wskazywał, że zmienność wszystkiego
ponownie w Cezarei. Tam też Klemens poznał samego jest wynikiem nieustannego konfliktu sił
Piotra i został wciągnięty w wielki spór z Szymonem przeciwstawnych, poddanych wszakże jednemu prawu.
Drugi mówił o ró',vnie odwiecznej walce miłości i sporu;
Magiem. Od tego momentu głównym celem powieści
oddziaływając na cztery podstawowe elementy
staje się przedstawienie poglądów apostoła na różne
powodują one powstawanie i upadek wszelkich bytów
kwestie filozoficzno-religijne; a poglądy te w wielu
czasowych. Istnieją jednak oczy--
Strona 14
26 CZERWIEŃ I BIEL SYROFENICJANKA JUSTA 27
wiste różnice pomiędzy tymi starogreckimi koncepcjami wymieniają, zaznaczając przy tym wyraźnie, że pier-
a istotą prawa syzygii, to bowiem kładzie nacisk na wiastek żeński to zło i występek, co znowu odpowiadać
współzależność i sprzężenie obu członów każdej pary. ma wyobrażeniom irańskim. Oto słowa trzeciej księgi
Niezależnie zaś od tego, jak będziemy rzecz rozumieć, „Homilii":
można wskazać jeszcze jedno, i to nie greckie, źródło Co męskie, jest całe prawdą, a co żeńskie, całe błędem.
doktryny. Była nią religia irańska, konsekwentnie Co zaś z tej dwójcy zrodzone, jest w części błędem, w
tłumacząca wszystkie procesy kosmiczne i psychiczne w części prawdą. Żeńskość okrywa swą krwią niby ogniem
kategoriach dualizmu, a więc zmagania się dwóch czerwonym białe nasienie męskie, krzepiąc w ten sposób
wrogich sobie, lecz wzajem sprzężonych czynników obcą podporą własną słabość. Raduje się doczesnym
dobra i zła, światła i ciemności, porządku i chaosu. kwiatem ciała i przez krótkotrwałą rozkosz niszczy siłę
Wierzenia irańskie w różnych formach rozprzestrzeniały pierwiastka rozumowego; pociąga tłum ku grzesznej
się szeroko w świecie starożytnym; wystarczy pożądliwości i wskutek tego odbiera mu pięknego
przypomnieć choćby tylko kult Mitry, tak znany w epoce oblubieńca, jaki oczekiwałby wielu w przyszłości. Każdy
cesarstwa rzymskiego. W Judei przejmowano pewne bowiem człowiek podobny jest do oblubienicy, której
koncepcje rodem z Iranu już chyba od czasów niewoli umysł rozjaśni się, gdy zapłodni go białe słowo
babilońskiej i panowania perskiego nad Palestyną. Bardzo prawdziwego proroka.
uchwytnie zaznaczył się wpływ irański na poglądy sekty Mógłby ktoś rzec, że podobnie pogardliwe sądy czy to
tak zwanych esseńczyków, mających swe prawie o lewicy, czy też o pierwiastku żeńskim spotykamy
klasztorne osiedla nad Morzem Martwym. Wśród pism również w innych kręgach kulturowych i w różnych
sekty, odkrytych przed dwudziestu kilku laty w wierzeniach. Zapewne; chodzi wszakże o stopień i kon-
pieczarach GJumran, zachował się również traktat sekwencję tak ujemnego wartościowania oraz o samą
przedstawiający przyszłą wojnę synów światłości z frazeologię. Zwróćmy na przykład uwagę, jak silnie
synami ciemności; wizja ta i jej stylistyka są z ducha skontrastowano w cytowanym fragmencie biel i czer-
irańskie. Podobnie ma się rzecz z wiarą w hierarchie wień; ta pierwsza jest męska, czysta, twórcza, prorocza,
aniołów i demonów, która zakorzeniła się mocno za- druga natomiast to symbol żeńskości, pożądania, krwi,
równo wśród esseńczyków, jak też i ogółu Żydów. niszczącego ognia.
Pogląd, że przynajmniej niektóre nauki „Klementyn"
powstały pod wpływem religii Iranu, podbudować można,
zdaniem pewnych badaczy, różnymi obserwacjami. I tak SYROFENICJANKA JUSTA
Piotr nazwał Szymona pomocnikiem bóstwa lewej ręki;
to obrazowe powiedzenie wiąże się ponoć także z Lecz słowa tak ostrego potępienia wszystkiego, co
symboliką wierzeń irańskich. Albo też: typowy przykład żeńskie, znajdziemy jedynie w teoretycznych partiach i
syzygii winna oczywiście stanowić para mężczyzna — wywodach „Homilii", a zwłaszcza w owych dziwacznych
kobieta; „Homilie" rzeczywiście ją spekulacjach na temat syzygii; natomiast w to-
Strona 15
SYROFENICJANKA JUSTA SYROFENICJANKA JUSTA 29
ku powieści mówi się o występujących lub wspominanych swą wiedzę wyłącznie z fantazji. W tym przypadku nie
kobietach poważnie i z szacunkiem. Oto więc pobożna można wykluczyć ani jednej, ani też drugiej możliwości.
Justa i jej córka Berenikal Pierwsza z nich to postać W każdym razie zastanawia wybór i zestawienie owych
dobrze znana z Ewangelii. Jest to bowiem owa niewiasta z imion; bo nawet jeśli je zmyślono, to chyba niezupełnie
Tyru, poganka, która zdołała uprosić Pana, by uzdrowił dowolnie i nie bez głębszej intencji.
dziewczynkę, jej dziecko. Opowieść tą cytuje się często, i Pierwsze z nich, Justa, jest oczywiście pochodzenia
to właśnie w najuczeńszych traktatach o początkach łacińskiego. Znaczy Prawa, Sprawiedliwa. Często spo-
chrześcijaństwa. Zwraca mianowicie uwagę surowa, tykane jako przydomek rodowy Rzymian, może dziwić u
wręcz pogardliwa odprawa, z jaką początkowo spotkała Syrofenicjanki, zapewne nawet nie znającej języka
się u Pana błagalnica. W połączeniu z innymi tego rodzaju panów świata. Przypomnijmy jednak, że w wieku I i II
scenami i wypowiedziami wydaje się to sugerować, że występowało wśród Żydów lub ich sympatyków, i to w
w pierwszym okresie „dobra nowina" była przeznaczona różnych krainach, było bowiem próbą oddania w języku
wyłącznie dla prawowiernych Żydów. Tylko oni znajdują łacińskim hebrajskiego imienia Sadok, o tym samym
uznanie jako ukochane dzieci, godne cudów i mniej więcej znaczeniu. Popularność imienia bądź
miłosierdzia, wszyscy zaś obcy to psy, które muszą się przydomka potwierdzają zarówno teksty literackie, jak i
zadowolić w najlepszym razie resztkami z pańskiego napisy.
stołu. Jednakże ani Marek (rozdz. 7), ani też Mateusz I tak za Nerona oraz jego następców zwał się Justu-
(rozdz. 15) — a tylko ci dwaj przytaczają opowieść — nie sem pewien Żyd w Galilei, a więc w krainie graniczącej
podają w ogóle imion matki lub córki. Pierwszy z nich z ziemiami Tyru. Był to człowiek zamożny i wpływowy,
nazywa kobietę z Tyru Hellenką, co w tym przypadku a przy tym wykształcony w naukach helleńskich.
określa nie tyle jej narodowość, co pogańskość, a dopiero Odegrał nieco dwuznaczną rolę w początkach powstania
w dalszych słowach wskazuje dokładnie pochodzenie przeciw Rzymianom, wyszedł jednak cało z wszelkich
etniczne: „z rodu Syrofenicjanka". Natomiast Mateusz opresji dzięki niezmiennej opiece, jaką otaczał go pan
ogranicza się do stwierdzenia, że chodziło o Kananejkę, ziem nad jeziorem Genezaret, król Agryppa II. W wiele
co w ówczesnym rozumieniu oznaczało mieszkańca Pale- lat później tenże Justus opublikował po grecku historię
styny nie będącego Żydem, a więc w zasadzie poganina. wojny żydowskiej. Rzecz niestety nie zachowała się do
Otóż „Homilie" wiernie powtarzają wszystkie owe nazwy, naszych czasów. Wiadomo wszakże, iż polemizował w
lecz podają także imiona obu kobiet! Powstaje oczywiście niej z wcześniejszym dziełem na tenże sam temat i że
pytanie, czy autor powieści opierał się na jakiejś tradycji, bardzo krytycznie oceniał postawę, działalność
bogatszej od tej, którą zachowały Ewangelie, czy też powstańczą oraz prawdomówność jego autora; był nim
zmyślił imiona zwyczajem wielu pisarzy, nie tylko Józef Flawiusz, przywódca wojsk żydowskich na terenie
starożytnych; przydają oni chętnie konkretnych cech Galilei, pojmany przez Rzymian do niewoli w niezbyt
dawnym legendom, czerpiąc całą jasnych okolicznościach po zdobyciu miasta Jotapata.
Józef, boleśnie dotknięty na-
Strona 16
30 DWIE LUB TRZY BERENIKI
DWIE LUB TRZY BERENIKI 31
pastliwymi — a może po prostu rzetelnymi? — wywo- żoną króla Agryppy II, później zaś miała się stać umi-
dami swego krajana, ogłosił zamiast odpowiedzi auto- łowaną Tytusa. Zdumiewa, że właśnie jej imię, niewiasty
biografię. Usprawiedliwia w niej, a nawet wręcz wy- doprawdy nieświątobliwej (choć przykładnie nabożnej),
chwala swe czyny wojenne, nie pomija natomiast żadnej upodobała sobie legenda chrześcijańska! Dała je
okoliczności, by wyrazić się o Justusie w sposób opętanej przez demony córce Justy w Tyrze. Obdarzyła
możliwie niepochlebny. Lecz te kwestie są dla nas nim również pewną dorosłą kobietę, o której nagłym
obecnie mniej istotne. Ważny jest fakt, pozornie drobny, uzdrowieniu z przewlekłego cierpienia Ewangelie
że w I wieku występowało to imię na ziemiach północnej wprawdzie mówią, imię wszakże przemilczają. Mateusz,
Palestyny, a nosił je ktoś nie będący Rzymianinem Marek i Łukasz podają relację zgodną, różniąc się tylko
rodowitym. Dla ówczesnej popularności imienia w szczegółach nieistotnych. Oto jak rzecz przedstawia
znamienne jest i to, że sam Józef Flawiusz dał je swemu Łukasz w rozdz. 8:
synowi; imię wroga! „Gdy Jezus szedł, powstał ścisk wokół. A była nie-
W pismach Nowego Testamentu Justus występuje jako wiasta cierpiąca na płynięcie krwi od lat dwunastu;
przydomek trzech osób, a mianowicie niejakiego wydała na lekarzy cały swój majątek, lecz nikt nie
Barsabbasza w Jerozolimie, Titiusa w Koryncie i wre- zdołał jej uleczyć. Podszedłszy z tyłu dotknęła frędzli
szcie Jezusa, który dzielnie pomagał uwięzionemu apo- jego szaty, płynięcie zaś krwi ustało natychmiast, I rzekł
stołowi Pawłowi. Wszyscy trzej byli Żydami z pocho- Jezus:
dzenia lub też ludźmi żydostwu bliskimi, a więc tak — Któż to mnie dotknął?
zwanymi prozelitami. A kiedy wszyscy przeczyli temu, Piotr rzekł:
Choć kwestie te wydać się mogą mało istotne, należało — Nauczycielu, to tłum cię otacza i naciska! Lecz
o nich wspomnieć, by uprzytomnić, że powieść Jezus rzekł:
starochrześcijańska, z której czerpiemy sporo materiału, — Dotknął mnie ktoś, poznałem bowiem, że moc ze
oddaje dobrze klimat i zwyczaje epoki nawet w mnie wyszła!
drugorzędnych sprawach, nawet w szczegółach. Widząc zaś owa niewiasta, że się nie ukryje, pode-
szła bliżej i upadłszy przed nim opowiedziała w obliczu
całego ludu, dlaczego dotknęła i jak została uleczona
DWIE LUB TRZY BERENIKI natychmiast. On zaś rzekł jej:
— Córko, wiara twoja uzdrowiła cię. Odejdź w po-
.L/ecz znacznie ciekawsze i szersze refleksje nasuwa imię koju."
córki Justy, podane w „Homiliach": imię Be-renika. W Opowieść zawiera elementy znamienne dla świata
latach, w których rozgrywa się akcja owej powieści, wyobrażeń i mentalności ludzi tamtych czasów. Moc
nosiła je piękna kobieta, sławna nie tylko w granicach czynienia cudów uważa się za rodzaj energii, zamkniętej
Palestyny, ale i w samym Rzymie; była bowiem w pewnych osobach, tak że nosiciel czuje natychmiast jej
prawnuczką Heroda Wielkiego, siostrą i niemal ubytek. Podobne tłumaczenia powtarzają
Strona 17
32 DWIE LUB TRZY BERENIKI DWIE LUB TRZY BERENIKI 33
się w starożytności często. Nas wszakże interesuje to, iest w wodach pod ziemią; nie będziesz się kłaniał przed
czego w opowieści nie ma. Nie ma zaś mowy o tym, nimi i nie będziesz im służył." Pomny tych słów biskup
gdzie rzecz się działa, skąd pochodziła kobieta, jakie było zaraz w zdaniu następnym próbuje usprawiedliwić
jej imię. Tym piękniejsze pole otwierało się przed zaskakujący fakt, że figura w Cezarei uchodziła w
legendą! oczach tamtejszych chrześcijan za wyobrażenie Pana:
Daleko na północ od jeziora Genezaret, w pobliżu „Nic to dziwnego, że ci, co kiedyś byli poganami,
źródeł Jordanu, leżało w pięknej okolicy na pół helleńskie wykonali te przedmioty doznawszy dobrodziejstw od
miasto; zwano je Cezareą Filipową, w odróżnieniu od Zbawiciela naszego. Wiemy przecież, że zachowały się
innej, nadmorskiej. Właśnie tam pokazywano w wieku także malowane portrety Pawła i Piotra, a nawet samego
IV, a pewnie i wcześniej, dom owej kobiety. Tuż przed Chrystusa! Wydaje się mianowicie, że ludzie w dawnych
jego bramą stały dwie figury z brązu. Euze-biusz, biskup czasach zwykli nie dość ostrożnie czcić ich tym
niezbyt odległej Cezarei nadmorskiej, oglądał je na sposobem jako zbawców, podtrzymując swój poprzedni
własne oczy w początkach wieku. Podaje taki opis w obyczaj pogański." 1
księdze VII swego dzieła „Historia kościelna": Zdanie nader interesujące dla historyka religii i kul-
„ N a wysokim kamieniu znajduje się spiżowy posąg tury! Uczony dzisiejszy charakteryzuje to zjawisko po-
niewiasty klęczącej i wyciągającej ręce przed siebie. dobnie, choć nieco innymi słowy: chrześcijaństwo w
Naprzeciw niej stoi posąg także ze spiżu. Ten przed- ciągu wieków stopniowo przejmowało to, co pierwotnie
stawia wyprostowanego mężczyznę; ma on na sobie samo uważało za istotna cechę pogańskości; chcąc nie
płaszcz szeroki, pięknie zarzucony, i wyciąga rękę ku chcąc ustępowało przed potężną presja tradycji prastarej,
kobiecie. U jego stóp zdaje się wyrastać z samej kolumny powszechnej, drogiej sercu ludu.
jakaś niezwykła roślina; pnie się w górę aż do samego W przypadku posągów z Cezarei Filipowej mamy do
rąbka spiżowego płaszcza. Twierdzą, że wyobraża zioio czynienia z czymś jeszcze znamienniejszym i w swej
lecznicze, skuteczne przeciw wszelkim chorobom." wymowie niemal symbolicznym. Oto, jak dziś zgodnie
Lecz chrześcijaństwo jeszcze w początkach wieku IV przypuszczają chyba wszyscy badacze, chodziło tam o
oficjalnie nie uznawało kultu żadnych posągów i obra- pogańskie w istocie figury wotywne; przedstawiały
zów. Co więcej, wielu wyznawców nowej religii uwa- najprawdopodobniej boga lekarzy Asklepio-sa i jakąś
żało, że sporządzanie podobizn jakiejkolwiek istoty kobietę, przypisującą swe uzdrowienie jego łasce. Tego
żywej — nie mówiąc już o samym Panu! — jest ciężkim rodzaju nabożne, a często i bardzo kosztowne dowody
grzechem, gwałci bowiem drugie przykazanie. Powiada kornej wdzięczności — posągi, płaskorzeźby, napisy —
ono przecież wyraźnie: „Nie będziesz czynił żadnej rzeźby wystawiano powszechnie i przez wiele wieków ku czci
ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani różnych bóstw we wszystkich krainach starożytnego
tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co świata, a tysiące ich dotrwało do naszych czasów; sam
zaś obyczaj przeżył nawet śmierć
3 — Rzym...
Strona 18
35
34 DWIE LUB TRZY BERENIKI DWIE LUB TRZY BERENIKI
pogaństwa. Tak więc chrześcijańska legenda oplotła się Lecz Żydzi odpowiedzieli:
wokół dawnych, obcych podobizn, dając im tylko nowe — Według naszego prawa nie wolno dopuszczać
imiona i własną interpretację — ku chwale założyciela kobiety jako świadka!
nowej religii. Stać się to mogło tym łatwiej, że grecki Odmienna wersja legendy przyznawała tejże Bere-nice
wyraz „soter", tak często pojawiający się na — zważmy to dobrze! — godność książęcą; co prawda
dedykacyjnych napisach darów i pomników świątynnych, miała władać nie Cezareą Filipową, lecz Ede-są,
oznaczał w terminologii kultów pogańskich zbawcę, położoną dalej na północy; to przemieszczenie łatwo
dobroczyńcę, uzdrowiciela, w chrześcijańskiej zaś — wyjaśnić, albowiem w owych czasach Edesa należała do
Zbawiciela. głównych ośrodków chrześcijaństwa na Bliskim
W Cezarei Filipowej wpływy pogańskie były, jak się Wschodzie. A według opowieści jeszcze późniejszej,
rzekło, wyjątkowo silne. I to zarówno wśród ludności pochodzącej zapewne z wieku VI, w ręku Be-reniki
miasta, jak też na dworze władcy, który miał tu swoją znalazł się cuda czyniący portret Chrystusa; dowiedział
rezydencję przez lat kilkadziesiąt, bo od połowy wieku się o tym ciężko chory cesarz Tyberiusz i rozkazał
pierwszego aż po sam jego schyłek. Mowa oczywiście o przywieźć obraz do Italii; gdy tylko go ujrzał,
królu Agryppie II. Rozbudował on miasto wspaniale, a ku wyzdrowiał, nawrócił się i przyjął chrzest, Piłata zaś
czci Nerona, któremu tak wiele zawdzięczał, nazwał je ukarał. I wreszcie już w średniowieczu wyrosła z owych
oficjalnie Neroniadą. Tutaj to latem roku 67 gościł przez prastarych elementów powszechnie znana legenda o
dni dwadzieścia Wespazjan, naczelny dowódca wojsk Weronice, która przyłożyła swą chustę do
rzymskich tłumiących powstanie w Judei. Przebywał tam skrwawionej głowy Chrystusa prowadzonego na
wówczas również syn jego Tytus; romans z siostrą Golgotę; rysy twarzy, utrwalone na płótnie, zachować
Agryppy, Bereniką, kobietą równie pobożna, co i się miały na wieki. Wtedy też dopiero pojawiła się
namiętną, zaczął się rozwijać, jak wolno przypuszczać, naiwna, ludowa etymologia imienia Weroniki, które w
właśnie w tamtych dniach, i w Cezarei. rzeczywistości jest tylko drobnym przekształceniem
Istnieje pewna legenda, zapisana w tak zwanych formy pierwotnej, Bereniką lub Beroni-ka. Tymczasem
Aktach Piłata, czyli w Ewangelii Nikodema; pismo to wywód domorosłych uczonych głosił, że imię składa
pochodzi z wieku IV. Otóż legenda utrzymywała, że w się z dwóch wyrazów, łacińskiego i greckiego, a
czasie procesu Chrystusa przed trybunałem Pon-cjusza mianowicie „verus" i ,,eikon", co znaczy razem:
Piłata zjawiła się niewiasta imieniem Bereniką (w wersji prawdziwa podobizna.2
łacińskiej: Weronika). Nie mogąc się dostać bliżej, Zachowały się trzy obrazy Hieronima Boscha, przed-
krzyczała z daleka: stawiające w różny sposób i w rozmaitych układach
— Cierpiałam na krwawienie, ale dotknęłam rąbka scenę tę samą: Chrystus niosący swój krzyż. Za naj-
jego szaty i to, co trwało lat dwanaście, ustało na- doskonalszy uchodzi ten, którym obecnie chlubi się
tychmiast! muzeum w Gent. Głównym elementem kompozycji są
głowy ludzkie, prawie wszystkie karykaturalne lub
Strona 19
36 DWIE LUB TRZY BERENIKI
KIEDY KARZĄ BOGOWIE? 37
zniekształcone grymasem; zdaniem wielu właśnie to
dzieło, przemyślane w każdym szczególe, stanowi jedną czej potraktowała pamięć o Neronie. Cesarz, na którego
z ostatnich prac mistrza, może nawet ostatnią. W grobie długo składano kwiaty; władca przez wielu
ciżbie twarzy zdeformowanych szpetotą, prostackich, miłowany i oczekiwany, toteż trzykrotnie
napiętnowanych zwierzęcością, wzrok spotyka tylko zmartwychwstający, przybrał w oczach pokoleń póź-
dwa oblicza piękne, spokojne, smutne: ciemnowłosego, niejszych postać bestii apokaliptycznej. Lecz i w tym,
brodatego mężczyzny pośrodku, dźwigającego krzyż, oraz rzec by można, objawiło się prawo syzygii. Lub też kara
młodej niewiasty, stojącej nieco z boku. Ma ona niebieski wymierzona przez bogów — późno, ale sprawiedliwie.
zawój na włosach, z którego zwisają złociste wisiorki,
zapewne symbol bogactwa i znaczenia; lecz suknia jest
czarna i czarna wstążka przepasuje zawój. Kobieta KIEDY KARZĄ BOGOWIE?
zamknęła oczy i z pobladłymi wargami, pełna niemej
rozpaczy, odwraca się od mężczyzny otoczonego przez jyLinęło już ponad dwadzieścia lat od śmierci Nerona.
zbirów, pochylonego pod ciężarem; toteż twarz jej jasna Pewnego dnia czterech mężczyzn przechadzało się w
i bardzo pociągła widoczna jest z profilu. Przed sobą portyku delfickiej świątyni Apollona, żywo rozprawiając.
trzyma białą chustę z odbitym na niej ciemnym Jednym z nich był Plutarch, drugim jego brat, trzecim
wizerunkiem tego samego oblicza, które widnieje tuż zięć, czwartym zaś bliski przyjaciel rodziny. Nie
obok. Łączy te dwie — lub trzy — twarze dostojne ukrywali swego wzburzenia. Dotknęła ich boleśnie
znamię już tak bliskiej śmierci. arogancja epikurejczyka, z którym dopiero co się
rozstali. Oświadczył on krótko i autorytatywnie, że z całą
A ktoś lubujący się w fantazjowaniu na temat nie-
zwykłych sprzężeń syzygii mógłby się ich dopatrywać oczywistością nie było i nie ma żadnej opatrzności bożej,
właśnie w związkach i dziejach legendy o niewiastach skoro różnym zbrodniarzom tak dobrze się powodzi do
obdarzonych tym samym imieniem. Dwie rzekome końca ich dni na tej ziemi! Co rzekłszy odszedł
spokojnie, nawet nie czekając na replikę; dał do
Bereniki, obie uleczone ponoć w sposób cudowny,
zrastają się w tradycji późniejszej jak gdyby w jedną zrozumienia, że wszelkie argumenty odrzuca z góry jako
postać; ta zaś, przeniesiona z kolei do miasta Bereniki nieprzekonywajace. Nic dziwnego, że czterej mężczyźni
rzeczywistej, przeistacza się w księżniczkę żydowską, uznali za swój święty obowiązek gruntownie i
prawdziwie żyjącą i sławną w latach narodzin natychmiast rozpatrzyć ów problem. Stawiał on w
chrześcijaństwa. I wreszcie wbrew czy też na przekór trudnej sytuacji i wtedy, i jeszcze przez całe wieki
później nie tylko filozofów, teologów i moralistów, lecz
wszystkiemu, co o Berenice historycznej mówili
także rzesze zwykłych śmiertelników. Ludzie prości i
współcześni, Berenika legendy zmierza ku świetlanym
wyżynom świętości. Potomność więc okazała jej łaskę nieuczeni wciąż zadawali sobie samym i innym
szczególną! Ta sama potomność, która ina- kłopotliwe pytanie: Jak to się dzieje, jeśli naprawdę
istnieją bogowie wszystko wiedzący
Strona 20
TESPEZJOS W ZAŚWIATACH 39
38 KIEDY KARZĄ BOGOWIE?
i sprawiedliwi, że tylu przestępców unika wszelkiej w zabytkach kultury antycznej wartości albo nie do-
kary? Ba, codzienne doświadczenie pokazuje naocznie, cenianych, albo zbyt mało znanych, albo też po prostu
że właśnie jednostki najbezwzględniejsze, gardzące źle odczytywanych. Podziwiamy od wieków wciąż te
prawem boskim i ludzkim, zbierają zawsze obfite plony same aspekty i twory starożytnego świata, a pozosta-
swej podłości w postaci bogactw, władzy i sławy! wiamy prawie że poza polem widzenia rozległe rejony
Rozmówcy potraktowali zadanie, przed którym stanęli, jego nieokiełzanej fantastyki, chorobliwych urojeń i
bardzo poważnie. Skoro zabrakło przeciwnika, sami lęków, marzeń fascynujących i barwnych. Dlaczego tak
usiłowali odtworzyć jego argumentację i wykazać jej się dzieje? Chyba z tego powodu, że owe dziedziny,
ewentualne słabe punkty. Nie pomijali przy tym żadnej dzieła i obrazy są z gruntu odmienne od tego, co zwykło
trudności związanej z tym lub tamtym stanowiskiem. się kojarzyć z samą nazwą cywilizacji klasycznej. A więc
Postępowali więc w tak drażliwej sprawie możliwie z pojęciami ładu, umiaru, racjonalizmu, śnieżnej bieli
bezstronnie, choć osobiście byli ludźmi głęboko chłodnego marmuru.
wierzącymi w moc, dobroć i opatrzność bogów Co równie ważne, opowieść Plutarchowa znakomicie
nieśmiertelnych. Przebieg dyskusji Plutarch zreferował uzmysławia, ba, pozwala wręcz namacalnie uchwycić
dokładnie w filozoficznym traktacie zwanym najczęściej pewien etap kształtowania się koncepcji, pomysłów,
,,O późnej pomście bożej", choć tytuł pełny brzmi „O wyobrażeń, które wrosły mocno w system europejskich
tych, których bogowie ukarali późno", co trafniej oddaje pojęć i rojeń religijnych. Toteż czytając tę rzecz
przedmiot rozprawy. Do jakiej wszakże doprowadziła wnikliwie można z jednej strony wyszukiwać w niej
ona konkluzji ostatecznej? Tego Plutarch nie podaje wątki, motywy znacznie wcześniejsze — platońskie,
wyraźnie. Nie twierdzi nawet, że taka, a nie inna była orfickie, staro- i nowopitagorejskłe — z drugiej zaś co
zgodna opinia wszystkich uczestników rozmowy. Mimo krok odkrywać, że owocowały one w świadomości
to każdy czytelnik łatwo odgadnie, że ukryta jest ona w późniejszych pokoleń (nawet jeśli te nie znały owej
pewnej opowieści; Plutarch przytacza ją pod sam koniec relacji bezpośrednio!) dziełami sztuki o rzadkiej
dyskusji, zaznaczając, że on z kolei usłyszał rzecz od piękności. Jakimi, domyśli się bez trudu każdy, kto
jednego z przyjaciół. wysłucha słów Plutarcha — czy też Tespezjosa.
Mowa o podróży człowieka pozornie zmarłego w za-
światy i o tym, co tam widział. Chwyt ten wydaje sią dziś
łatwy i wręcz naiwny, powtarzał się bowiem nazbyt TESPEZJOS W ZAŚWIATACH
często w twórczości literackiej i parareligijnej "różnych
epok. Opowieść wszakże godna jest bacznej uwagi, i to z Niejaki Tespezjos z miasta Soloj w Cylicji żył po-
kilku względów. Przede wszystkim pewne jej partie czątkowo tak rozrzutnie, że w krótkim czasie zmarno-
stanowią niemal arcydzieło wizjonerskiej wyobraźni. Co trawił cały majątek; gdy się opamiętał, było już za późno.
przypomina zarazem, ile jeszcze tkwi Odtąd nie gardził żadnym sposobem, by znowu stanąć na
nogach; gotów był wszystko uczynić dla