Gusano Graciela - Biała Magia
Szczegóły |
Tytuł |
Gusano Graciela - Biała Magia |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Gusano Graciela - Biała Magia PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Gusano Graciela - Biała Magia PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Gusano Graciela - Biała Magia - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Strona 1
GRACIELA GUSANO
^
jfl
MAGIA«r
¥
Strona 2
G R A C I ELA GUSANO
A ł. A
Tłumaczenie: Kazimierz Walczak
OFICYNA WYDAWNICZA RYTM
WARSZAWA 1994
Strona 3
SŁOWO WSTĘPNE
Któż z nas nie miał w jakiś sposób do czynienia
z magią? Nie wiedząc nawet dlaczego, odpukujemy
w nie malowane drewno, gdy wymawiamy słowa nie
najlepiej" nam lub naszym bliskim wróżące. Czasem
robimy gest, jakbyśmy spluwali przez lewe ramię,
widząc przebiegającego nam drogę czarnego kota.
Nie wiemy, na ogół, dlaczego to robimy, ale
coś pcha nas ku takim praktykom dla zapobieżenia
złemu. Być może nie bardzo w to wierzymy, ale
cóż nam szkodzi? Więc, ot tak, na wszelki wypa
dek, odczyniamy urok za pomocą prostej czynności
przekazanej nam kiedyś przez kogoś, kto z pewno
ścią też nie wiedział, dlaczego takie zjawisko ma
oznaczać pecha ani dlaczego w taki właśnie sposób
„oczyniać" zło.
Wiara w siłę magii jest rozpowszechniona na
całym świecie. W niektórych społeczeństwach jest
zakorzeniona mocniej niż w innych, bardziej zracjo
nalizowanych, w których nauka wyparła tak zwane
irracjonalne tłumaczenia zjawisk. Nawet jednak
w tych nowoczesnych społeczeństwach, w których
wszystko da się zmierzyć, zważyć i przewidzieć,
istnieją luki, dzieją się rzeczy, które naukowcy wo
lą przemilczeć, a zwykli ludzie twierdzą, że „w tym
coś jest", ale nie mają czasu ani możliwości, aby
do tego „czegoś" się przybliżyć.
Nie mylę się więc chyba, jeśli twierdzę, że
wszystkich ludzi, w mniejszym lub większym stop
niu, intryguje świat zdarzeń, dziejących się poza
naszym logicznym rozumowaniem oraz niezrozu-
5
Strona 4
miałe procesy działania przyjaznych i nieprzyjaz
nych sił. Często wypieramy się takiego przekona
nia, ale w głębi duszy chcielibyśmy posiąść wiedzę,
pozwalającą ujarzmić takie siły, które — nawet je
śli nie wiadomo jak i dlaczego — działają, dadzą
się nagiąć do naszej woli i mogą pracować dla na
szego dobra.
Z tego powodu, nawet w tym naszym zracjona
lizowanym świecie, wielu ludzi chciałoby wejść
w kontakt z przedstawicielami świata irracjonalne
go, z tak zwanymi czarownikami. Ale gdzie ich
szukać? Wiadomo, że istnieje rzesza szarlatanów
i naciągaczy, którzy nie dość, że narażają ludzi na
stratę czasu i pieniędzy, to jeszcze powodują głębo
kie rozczarowanie i skutecznie zniechęcają do zgłę
biania tajników magii.
W Polsce, tak zresztą jak i w całej Europie, nie
ma zbyt wielkiej tradycji magii. Czarownice — na
wet te, które nimi nie były, ale padał na nie cho
ciażby cień podejrzenia — palono na stosach
w czasach inkwizycji. Nawet jeśli stosowano łagod
niejsze represje, po których delikwentce udało się
przeżyć, to forma działania i nastawienie społeczeń
stwa nie sprzyjały szerszemu zainteresowaniu tą
dziedziną — bądź co bądź — wiedzy.
O grozie, jaką musiały budzić prześladowania
czarownic w Europie mówi chociażby sucha statys
tyka: w XV-XVII wieku skazano i spalono na sto
sie ponad pół miliona osób. (Na marginesie tej po
nurej wymowy liczb należy wspomnieć, że jedynie
Polska, w rodzinie chrześcijańskich krajów Europy,
była „państwem bez stosów".)
6
Strona 5
W czasach późniejszych, kiedy już nie istniało
zagrożenie dla życia, osoby zajmujące się magią
były i tak napiętnowane przez opinię publiczną.
Czary uważano za zajęcie niegodne człowieka wy
kształconego i religijnego. Aby podkreślić więc
swoją wyższość, należało zwalczać tych, którzy co
się nimi zajmowali, wypierać się wszelkiego zainte
resowania tajemnymi mocami.
Sytuacja uległa zmianie dopiero pod koniec
XVIII wieku, gdy rosnąca w siłę epoka romanty
zmu narzuciła swoje wartości racjonalnemu światu.
Młodzi i zbuntowani przedstawiciele tego kierunku
uznali i podnieśli do najwyższej rangi sferę ducha,
snów, objawień, ponadzmysłowego „widzenia", in
tuicji i przeczuć. Ten sposób patrzenia na świat
wiązał się oczywiście z wiarą w istnienie sił tajem
nych i możliwość ich poznania poprzez czary,
wróżby, magiczne praktyki.
Okres ten nie trwał jednak długo. Dynamiczny
rozwój nauk szczegółowych, czyli ścisłych, od po
czątków XIX w. eliminował wszelkie zasady meta
fizyki, ustanawiając wartościowanie poznania ludz
kiego na zasadach empiryzmu.
W tym ogólnym zachłyśnięciu się scjentyzmem
nie starczało już miejsca na wiedzę nieformalną.
Ludzie zajmujący się metafizyką zaczęli odstawać
od „normalności" i wyglądać śmiesznie. Magia
znów zaczęła być wyszydzana i traktowana jako za
bobon.
Jednak pojawiły się w ostatnich czasach ruchy
kontestacyjne, będące reakcją na ekspansję zachod
niej nauki i techniki. Czary, manipulacja podświa-
7
Strona 6
domością, magia zajmują znów ważne miejsce
w ludzkiej działalności — aczkolwiek używane są
być może w sposób budzący mnóstwo kontrowersji.
Istnieją jednak społeczeństwa, w których nie tę
piono magii ani ludzi nią się zajmujących, a przy
najmniej nigdy nie nabrało to takich rozmiarów jak
w Europie. Nie został tam zahamowany rozwój
świata duchowego, gorącej wiary. Kontakt ze świa
tem nadprzyrodzonym nie jest wyszydzany ani po
gardzany, lecz traktowany jest zupełnie poważnie
i z szacunkiem.
Autorka niniejszej książki miała — i wciąż ma
— kontakt z ludźmi, dla których świat magii splata
się z rzeczywistością i jedno wcale nie wadzi dru
giemu. Obcowanie z tajemniczymi siłami czyni ich
życie pasjonującym, gdyż możliwe jest to, co jest
niemożliwe w świecie „zracjonalizowanym". W ich
świecie absolutnie możliwe są wszelkie cuda, cho
ciaż nie wiedzą dlaczego, ale nawet nie zadają so
bie tego pytania. Tak po prostu jest.
Takim właśnie jest świat Indian Ameryki Środ
kowej i Południowej, dla których horyzont nie za
myka się w granicach prawdopodobieństwa ani na
wet w obrębie możliwości.
W książce tej przedstawiona jest tylko jedna,
praktyczna strona magii uprawianej przez magów
meksykańskich i południowoamerykańskich oraz
przez osoby nie zajmujące się magią na co dzień,
ale praktykujące ją od czasu do czasu.
Wśród wielu zagadnień tego, co teraz zwie się
parapsychologią bądź okultyzmem, za temat niniej
szej książki wybrałam przepisy czarów i odczynień,
8
Strona 7
które pomagają, by wszelkie sprawy toczyły się dla
nas pomyślnie.
Materiał tu zawarty jest dorobkiem poszukiwań
i tysięcy wywiadów z ludźmi „po fachu", rozsiany
mi po miastach, wioskach i osadach, głównie mek
sykańskich oraz południowoamerykańskich.
Nie znajdziecie tu odpowiedzi na to, JAK dzia
łają siły umożliwiające działanie tych przepisów.
Znajdziecie za to sposób ich PRAKTYCZNEGO
wykorzystania.
Jest to zbiór przepisów białej magii, czyli magii,
która nie czyni nikomu zła, lecz pomaga rozwiązy
wać problemy. Nie trzeba wiedzieć, jak i dlaczego
zachodzą pewne procesy, trzeba tylko zaufać i dosto
sować się do zaleceń. Rezultaty zostaną osiągnięte.
POCHODZENIE MAGU
Naukowcy, tacy jak Levy Bruhl, Frazer czy
Malinowski, twierdzą, że magia istnieje od zarania
ludzkości, podkreślając więź wierzeń ze sposobem
myślenia ludzkiego.
Praktyka magiczna różniła się formą na po
szczególnych etapach swojego rozwoju. Myślenie
człowieka stawało się przecież i bardziej racjonalne,
i zarazem bardziej wyrafinowane. Ale z jednej stro
ny człowiek dochodził do bardziej racjonalnych
wniosków, z drugiej jednak doskonalił sposoby pra
ktyki magicznej.
Mówiąc o ludziach prymitywnych — przy czym
„prymitywny" nie ma tu znaczenia negatywnego,
lecz określa stopień rozwoju historycznego — mam
9
Strona 8
na myśli ten okres w rozwoju historii człowieka,
gdy świat był jeszcze młody, ludzie prości, posiada
jący głęboką wiarę, umiejący słuchać głosu duszy,
natury i intuicji.
Owszem, człowiek nie posiadał wtedy wiedzy
ani technologii takiej, jaka istnieje w tej chwili, ale
posiadał głos wewnętrzny, umożliwiający kontakt
z otoczeniem. Głos, którego człowiek współczesnej
cywilizacji nie potrafi już przeważnie usłyszeć.
Do praktyki magicznej nie należy podchodzić
sceptycznie, jeśli w sposobie myślenia ludów pier
wotnych doszukujemy się początków magii. Nawet
teraz, u schyłku XX stulecia, gdy stykamy się
z którąś z kultur, możemy zauważyć, że im bar
dziej pierwotna, tym głębsza w niej wiara w siłę
magicznych praktyk.
Człowiek, żyjący w warunkach prymitywnych,
jest uzależniony od przyrody. Obfitość deszczu
i związane z nim urodzaje bądź nieurodzaje, droż
ność szlaków, mnogość zwierzyny w terenach ło
wieckich, możliwość zdobycia pożywienia bez
szwanku dla własnego życia lub zdrowia są bardzo
istotne dla ludów pierwotnych.
Dla ludów silnie związanych z przyrodą, wi
doczne były jeszcze jej zjawiska, nie było zaś wy-
tłumaczalne jej działanie. Zwłaszcza moce żywio
łów jak ogień, woda, błyskawica, huragan itd., wy
wierały ogromne wrażenie na psychice bezbronnego
wobec nich człowieka. To właśnie strach i chęć za
bezpieczenia się przed wrogimi potęgami powodo
wały ucieczkę do zabiegów, mających na celu opa
nowanie sytuacji.
10
Strona 9
Nie tylko złe moce były zauważane przez czło
wieka, widział on przecież i moce dobre. Za ich
sprawą rosło zboże, skuteczne były łowy, wody łat
we do przebycia, porody u zwierząt, hodowanych
przez człowieka, szczęśliwe. Również te siły stymu
lowały ludzką działalność i podejmowanie odpo
wiednich praktyk. I tak, na przykład, dla sprowa
dzenia deszczu, człowiek zaczyna naśladować
grzmot: bije w bębny, bo burza i grzmoty idą nie
odłącznie w parze z opadami.
Jednym z najstarszych rodzajów magii są prak
tyki związane ze zdobyciem pożywienia. W kultu
rach ludów pierwotnych polegało to na przykład na
obrzędowym tańcu. Jeden z tancerzy „wcielał się"
wówczas w rolę zwierzęcia, na które miano zapolo
wać. Pozostali byli łowcami. Podczas tańca powta
rzane były wszystkie czynności związane z wyru
szeniem na łowy, pogonią i straszeniem zwierzęcia,
zapędzeniem go w pułapkę, i w końcu zabiciem.
Łowcy wykonywali precyzyjne ruchy, mierzyli
z łuków, tak jak powinni to robić na rzeczywistym
polowaniu, a aktor, grający rolę zwierzęcia, dokład
nie naśladował jego zachowanie. To wszystko,
w prawdziwym polowaniu, miało zapewnić pomyśl
ny wynik.
W obecnych czasach praktyki magiczne mają
inne, dostosowane do aktualnej sytuacji cele. Za
miast magii na obfite łowy zabiega się o przychyl
ność Fortuny dla zdobycia dobrej pracy i pomyślne
go jej toku albo dla zdobycia pieniędzy. Potrzeba
jest ta sama, mechanizm działania podobny, zmieni
ła się jednak forma.
11
Strona 10
Według pojęć człowieka współczesnej cywiliza
cji, jednakowe przyczyny w tych samych warun
kach pociągają za sobą jednakowe bądź podobne
skutki.
Takich zależności nie uznaje człowiek prymi
tywny. W jego przekonaniu każde zjawisko, każda
rzecz ma swoją odrębną przyczynę i skutek, ponie
waż między nimi istnieje tajemny związek. Swoje
odczucia przenosi on na rzeczy bądź zjawiska
i uznaje je za nosicieli tajemnych sił. Siły te są dla
ludów pierwotnych czymś naturalnym, częścią ich
rzeczywistego świata. Współczesny człowiek uważa
je za nadprzyrodzone, o ile nie potrafi ich racjonal
nie wytłumaczyć. Dla człowieka pierwotnego są
one wartością konkretną, realną, ich istnienie nie
ulega żadnej wątpliwości.
Zabiegi, prowadzące do podporządkowania so
bie tych niewidzialnych sił — to magia. Ludzie,
którzy się tym zajmują, to czarownicy.
Starają się oni opanować suszę czy powódź,
wpływać na zdrowie bądź chorobę, sprowadzać po
myślność i zażegnywać pecha. Działają w przeko
naniu, że istnieje sposób na ingerencję w działanie
tych sił, które — choć niezrozumiałe dla normalne
go człowieka — przecież mają swój porządek. Lu
dziom tym przypisuje się nadzwyczajną moc, zdol
ną opanować zjawiska, będące poza zasięgiem dzia
łania zwykłego śmiertelnika.
Magia wypływa jednak nie tylko z poznaw
czych i praktycznych potrzeb człowieka. Bardzo
ważnym źródłem powstania praktyk magicznych są
pobudki emocjonalne, mające oddziaływać na ludzi,
12
Strona 11
a w specyficznych warunkach, również na rzeczy
bądź na zwierzęta.
Sięgając wstecz można przypuszczać, że prakty
ki takiej magii musiały się rozwinąć z pozornie in
stynktownych gestów. Na przykład człowiek prymi
tywny, który nie rozstaje się ze swym orężem, na
widok grożącego mu niebezpieczeństwa nie waha
się nim natychmiast ugodzić. U człowieka „cywili
zowanego" pozostał jednak z tego odruch zaciśnię
cia pięści na myśl o kimś wyjątkowo wrogim, na
kim nie może wywrzeć zemsty. Taki odruch, połą
czony z szeptaniem przy tym złowrogich słów,
a jeszcze do tego wykonywaniem złowrogich ge
stów, przy silnym ładunku emocjonalnym, może
spowodować reakcję chorobową w „przeciwniku",
co racjonalnie trudno wytłumaczyć.
Fluidy? Wibracje? Siła telepatyczna? Czymkol
wiek by tego nie tłumaczyć, takie przypadki są na
zbyt znane.
Wspomniany przykład to zaledwie jedna z form
wyjściowych do niezliczonej ilości późniejszych
wariantów negatywnego bądź pozytywnego oddzia
ływania na człowieka.
Działania te, podejmowane świadomie, stają się
coraz bardziej skomplikowane. Proste skojarzenia
i prymitywne działania nie wystarczały. Człowiek
poszukiwał większej efektywności, zaczął zatem
wyszukiwać związków między przedmiotem a oso
bą. Dochodzą więc przedmioty współtowarzyszące
działaniom, przcdmioty-substytuty (np. figurka lub
fotografia osoby, na której ma być dokonany za
bieg), formuły słowne, wspomaganie siłami natury
13
Strona 12
(fazy Księżyca, pory dnia), określone rytuały czy
też techniki przy dokonywaniu zabiegów.
Nie sposób określić, kto, kiedy i jaki wniósł
element do wiedzy magicznej. Doświadczenie, spo
strzeżenia i praktyki przekazywane są bezimiennie
z pokolenia na pokolenie w postaci ustnej tradycji,
wzbogacanej spostrzeżeniami następców. W przy
padku magii związanej z oddziaływaniem na czło
wieka trudno dokładnie określić geograficznie skąd
pochodzi taka czy inna praktyka.
Faktem, jest jednak, że działania magiczne nie
zanikły. Wręcz przeciwnie: rozwijają się, dostoso
wując zdobycze techniki do swej praktyki.
RODZAJE MAGII
Wiele osób uważa, że wróżenie z kart, piasku, fu
sów po kawie, interpretacja snów, jakichś znaków na
tury itp. jest sprawą magii. W pewnej mierze się
z tym zgadzam, ale w niniejszej książce biorę pod
uwagę tylko tę część magii, która daje — dzięki okre
ślonym praktykom, zaklęciom i zabiegom — człowie
kowi władzę nad zjawiskami, której nie może on zdo
być za pomocą innych środków. Jednym z pierwszych
rodzajów magii uprawianej przez człowieka jest:
Magia sił przyrody
Była ona bardzo ważna dla ludzi żyjących
w warunkach naturalnych, a więc mocno uzależnio
nych od pogody.
Pierwszym warunkiem funkcjonowania czegokol
wiek w przyrodzie są codzienne „powroty" słońca.
14
Strona 13
Człowiek czuł potrzebę czuwania, by słońce co
dziennie wracało, więc dokonywał praktyk, które
miały to zapewnić. Wśród Indian meksykańskich ist
niało przekonanie, że podczas całodziennej wędrów
ki słońce się męczyło i wykrwawiało. Należało
więc na nowo pobudzić jego siły, ofiarowując mu
serce i krew młodego mężczyzny.
Posuchy lub ulewy warunkowały działalność
człowieka i bezpośrednio wpływały na jego życie
i zdrowie. Wiązało się to oczywiście z kwestią zdo
bycia pożywienia, czyli łowami i rolnictwem. Aby
jednak łowy czy rolnictwo dały jakiekolwiek efek
ty, należało przekonać siły przyrody, żeby były łas
kawe. Istniało więc bardzo wiele odrębnych praktyk
dla różnych czynności.
W celu zapewnienia dostatecznej ilości deszczu,
potrzebnego do nawilżenia ziemi, na ogół starano
się skłonić bogów do naśladownictwa. Na ziemię
lano wodę, czemu towarzyszył taniec imitujący
deszcz, śpiew sugerujący jego szum oraz odpowied
nie zaklęcia. Niektóre plemiona uznawały też za
konieczne składanie cenniejszych ofiar. Zamiast
wody skrapiano więc spragnioną ziemię krwią, trys
kającą z żył, bądź serca wyrwanego z ofiarowanego
człowieka.
Tym rodzajem magii nie będziemy się zajmo
wać w tej książce, gdyż nie dotyczy ona aktywno
ści człowieka współczesnego, w naszym rozumie
niu. Zasługuje jednak na wzmiankę, gdyż przez
długi czas była dla człowieka bardzo ważna, ponad
to — choć nie w tak okrutnej wersji — jest dalej
gdzieniegdzie uprawiana.
15
Strona 14
Magia łowiecka
Przez hasło „łowiecka" należy rozumieć rów
nież magię związaną z rybołówstwem. Praktyki te,
tak jak i magia sił przyrody, były domeną ludów
prymitywnych. O tym rodzaju magii również nie
będzie w książce mowy. Wspominam o nim tylko
dla porządku.
Tu również najważniejszą stroną obrzędu ma
gicznego dla zapewnienia pomyślności łowów było
naśladownictwo. Pantomimiczne naśladownictwo
sceny polowania i zabicia zwierzęcia miało zapew
nić, że tak właśnie się stanie w rzeczywistości.
Tak samo rzecz się ma z rybołówstwem. Przed
wyjściem na połów, tańczono i symulowano przy
tym wyciąganie sieci tak pełnych ryb, że mężczyźni
uginali się pod ich ciężarem.
Oczywiście, w zabiegach przed łowami, pamię
tano też o niezbędnym sprzęcie, o zachowaniu
członków rodziny wtedy, gdy polowanie się odby
wa, a także o wybraniu odpowiedniej pory. Wszyst
ko to podlegało również specjalnym zabiegom ma
gicznym.
Magia rolnictwa i hodowli
Na tych samych zasadach co magia łowiecka,
opiera się magia rolnictwa i hodowli. Głównym jej
zainteresowaniem jest zapewnienie pożywienia po
przez uprawę roślin i hodowlę zwierząt.
Zajęcia te wykonywały przeważnie kobiety,
gdyż mężczyźni zajmowali się w tym czasie łowie
ctwem. Więź kobiety z polem i hodowlą miała jed-
16
Strona 15
nak również magiczne znaczenie, jako że kobieta
— dawczyni życia ludzkiego — uważana była za
najbardziej odpowiednią do pilnowania urodzaju ro
ślin i rozwoju zwierząt.
Praktyki magiczne stosowane dla osiągnięcia
obfitego urodzaju były — i nadal są — liczne. Tak
jak w magii łowieckiej, tutaj też istnieją praktyki
naśladownicze, na przykład pantomimy przedstawia
jące zbiór bulw.
W Meksyku praktykowane były również ofiary
dziękczynne za dobre plony. Kiedyś polegały one
głównie na poświęceniu życia najładniejszej z wszy
stkich dziewcząt w ofierze dla bogini kukurydzy,
Chicomecohuatl (kukurydza jest najważniejszym
składnikiem diety Indian meksykańskich i środkowo
amerykańskich). Obecnie też składa się ofiary — już
nie ludzkie, lecz z plonów ziemi i kwiatów.
Również wzrost roślin musiał być ugruntowany
czynnościami magicznymi. Tak na przykład, przy
wysiewie kukurydzy odprawia się modły, zaklęcia
i magiczny taniec. Ma to zapewnić, że ziarno nie
wyschnie i że wyrośnie z niego obfity plon.
Magia zdrowia
Ten rodzaj magii jest chyba najdobitniejszym do
wodem na to, że magia to nie wymysł prymitywnych
ludzi ani „ciemnoty". Nawet najbardziej zaciekli
przeciwnicy nie mają argumentów wobec niezbitych
faktów cudownych uzdrowień, dokonywanych przez
brujos i curanderos (czarowników i znachorów).
Niektóre przypadki tłumaczone są jako efekt
kuracji ziołowej, towarzyszącej zaklęciom, dotknię-
2 Biabi nuijja 17
Strona 16
ciom albo całej serii rytualnych praktyk. Zioła rze
czywiście, na ogół, są stosowane do uzdrowień fi
zycznych i psychicznych, ale nie tylko ze względu
na ich lecznicze składniki, lecz także z powodu
przypisywanych im cech magicznych. Dlatego też
zioła używane są i do innych praktyk, nie związa
nych ze zdrowiem. Ale ziołami nie da się wytłuma
czyć przypadków uzdrowień, w których ich nie
użyto w ogóle albo służyły tylko jako miotełki,
strzepujące z człowieka złe fluidy.
W całej Ameryce Środkowej i Południowej
mnóstwo jest znachorów i czarowników, którzy
mniej lub bardziej skutecznie leczą wszelkie scho
rzenia, łącznie z paraliżem i trwałymi urazami me
chanicznymi. Wykonują też operacje, podczas któ
rych usuwają lub zamieniają źle działające części
i „naprawiają" wady. Najczęściej tacy znachorzy
działają w imieniu, wcielającej się w nich, życio
dajnej siły, która ma jednak imię, ludzki charakter
i jest niezwykle życzliwie nastawiona do wszyst
kich istot ludzkich.
Być może najsłynniejszą uzdrowicielką była
Dońa Pachita, mieszkająca w okolicych miasta Mek
syk. W nią to wcielał się Hermano Cuauhtemoc*
* Hermano Cuauhtemoc — dosłownie: brat Cuauhtemoc. Sło
wo „brat" oznacza tu przyjaciela i opiekuna wszystkich ludzi, przycho
dzącego jako siła przyjazna i pomocna. Cuauhtemoc to imię ostatniego
wodza imperium azteckiego, który padł ofiarą zdrady i zginął zamęczo
ny przez Hiszpanów, nie wydawszy tajemnicy, tj. miejsca ukrycia skar
bu Montezumy. Dla Meksykanów jest on symbolem heroizmu, oddania,
wierności i umiłowania wolności, ucieleśnieniem najlepszych i naj
wznioślejszych cech ludzkich, obiektem kultu i dumy narodowej w naj
bardziej wysublimowanej formie.
18
Strona 17
i jej rękami dokonywał niezliczonych operacji, koń
czących się na ogół całkowitym uzdrowieniem. Do
dziś jej asystenci opowiadają z emocją, jak to nagle
w rękach Donii Pachity pojawiał się, na przykład
zniszczony kręg z kręgosłupa chorego, był zamie
niany na zdrowy, który nie wiadomo skąd się brał,
po czym chory — niemalże natychmiast — mógł
znów władać nogami.
Jedynym narzędziem (jeśli w ogóle można „to"
tak nazwać), którego używała Dona Pachita, był
ogromny nóż z obsydianu, służący jedynie do za
znaczania linii cięcia dla operacji. Nóż nie kroił
— nigdy nie było na nim śladów krwi — jedynie
wskazywał. Operacja odbywała się na zasadach...
cóż, wiele autorytetów medycznych oddałoby
wszystko, by wiedzieć, na jakich zasadach operowa
ła swych pacjentów Dona Pachita. Ona sama i jej
asystenci mówili, że ciało chorego rozstępowało się,
a potem schodziło pod dłońmi uzdrowicielki, który
mi dotykała ona organów wewnętrznych. I jeśli ni
gdy nie było śladów krwi na nożu, to jednak dłonie
Donii Pachity, a nawet osób asystujących przy ope
racji, często nią ociekały. Ślady krwi zostawały
również na ciele pacjenta, podobnie jak i cienkie,
delikatne blizny, ustępujące po kilku dniach.
Przypadki uzdrawiania przez Donie Pachitę serc,
wątrób, nerek, przywracania wzroku, słuchu itp. by
ły tak liczne i głośne, że z różnych stron świata
przyjeżdżali do niej ludzie szukający pomocy.
Obecnie, od kilku lat, tradycję podtrzymuje syn
Donii Pachity — Don Juan, cieszący się coraz
większą popularnością. Podobnie jak jego matka,
19
Strona 18
Don Juan jest prostym człowiekiem, nie potrafi wy
tłumaczyć, co sprawia, że uzdrawia chorych. Jedy
nym tłumaczeniem jest, że robi to za niego Herma-
no Cuauhtemoc. Dopuszcza do „operacji" osoby to
warzyszące. Wśród asystentów są ludzie niegdyś
przez niego uzdrowieni, w tym również lekarze. Na
prośbę o wyjaśnienie, jak to wszystko działa, odpo
wiadają, że tego się nie da wytłumaczyć, bo to „zu
pełnie inny wymiar".
Magia lecznicza nie wszystkim jednak pomaga.
Podobno to nawet nie kwestia braku wiary. Rządzą
tym nieznane siły, których nie da się usystematyzo
wać. To, co nazywamy magią, pozostaje bowiem
wciąż poza granicami naszej percepcji. Okruchy,
które docierają do nas, nie pozwalają na jakiekol
wiek generalizowanie, nie ma więc w tej materii
nic wiadomego, przynajmniej w takim rozumieniu,
do jakiego przyzwyczaiły nas nauki ścisłe.
Jeszcze bardziej niż uzdrowienia, znane są
w magii zdrowia przypadki działania negatywnego
— „zadania uroku", czyli rzucenia na kogoś cza
rów, mających spowodować czyjąś chorobę albo
śmierć. Są one bardziej znane dlatego, że robią
większe wrażenie poprzez strach.
Każdy z pewnością słyszał chociażby o takich
historiach, jak spojrzenie złym okiem. Od niego za
czynało chorować dziecko, krowa traciła mleko,
marniały kwiatki. „Złe oko" to czyjaś zazdrość, ży
czenie, aby nam się źle wiodło. Na ogół „złemu
spojrzeniu" nie towarzyszy nic poza wewnętrznym
życzeniem zazdrosnego człowieka, szkoda jednak
i tak zostaje wyrządzona.
20
Strona 19
Są jednak formy celowego działania przez źle
życzące osoby, polegające czasami na praktykach
bardzo wymyślnych. Jest to więc odwoływanie się
do bóstw rządzących złem, przywoływanie złowro
gich sił, rzucanie zaklęć, połączone z nakłuwaniem
symbolicznej figurki, albo zakopywanie podobizny
na cmentarzu.
Figurki ulepione z wosku, wykonane ze słomy
bądź ze szmatek skradzionych ofierze, okaleczane
są w sposób, w jaki chciałoby się zadać szkodę
człowiekowi. Jeśli nakłuwane są oczy, osoba, prze
ciwko której skierowane są czary, może oślepnąć.
Gdy atakowany jest brzuch, osoba ta z pewnością
będzie miała poważne problemy z organami we
wnętrznymi. Jeżeli serce, osoba ta może umrzeć.
Taka praktyka słynna jest z tego, że rzeczywiście
osiąga zamierzone skutki, zwłaszcza jeśli osoba
uprawiająca ten rodzaj magii była przez swoją „ofia
rę" skrzywdzona.
Tych, którzy chcieliby się takim działaniem za
jąć ostrzegam, że raz rozpętane złe moce mogą
z łatwością ugodzić tego, kto je wywołał.
Przywoływanie złych sił nie jest i nie powinno
być zabawą. Do wszelkiej magii należy podchodzić
z szacunkiem, a do magii czarnej — z wyjątkowym
wyczuciem, respektem. Najlepiej zaś w ogóle się
do niej nie zbliżać. Ktoś, kto raz się o nią otrze,
jest już zawsze podatny na różne jej wpływy.
Dobrze o tym wiedzą praktycy voodoo, religii (?),
a może magii (?) mieszkańców Antyli, Ameryki
Środkowej i Południowej, spadkobiercy afrykańskiej
tradycji, uprawianej kiedyś głównie w celach wo-
21
Strona 20
jennych. Uprawianie samych czarów to dla nich nie
wszystko. Jest to cały skomplikowany proces wiary,
oddania, pozyskiwania bóstw, oddawania im czci,
zapewnienia rytuałów, i dopiero w efekcie — ko
rzystanie z ich protekcji w razie potrzeby.
Magia oczyszczająca
Dla uzyskania odporności na wszelkie złe uroki,
odpędzenia złowrogich fluidów, odstraszenia złych
mocy, człowiek ucieka się do praktyk uodporniają
cych.
Najprostszym środkiem pomocnym do tego celu
są zioła. Zbierają one złe wibracje i nie dopuszcza
ją ich do człowieka. Stosowanie ziół może być albo
zupełnie proste, np. dotykanie lub trzymanie w tym
samym pomieszczeniu, albo złożone, polegające na
posługiwaniu się nimi w formie przetworzonej,
a więc spreparowanych olejków, wywarów itp.
Zamiast ziół mogą być użyte kurze jaja, cytry
na, sól albo specjalnie przygotowane amulety.
Szkodliwe wibracje mogą być usunięte także
przez zamiatanie, poprzedzone odpowiednim rytua
łem, obmywanie wodą, okadzanie węglem drzew
nym, palenie świec i inne. Będzie o tym mowa
w praktycznej części podręcznika.
Przy każdym działaniu oczyszczającym bardzo
ważną rolę pełni zaklęcie słowne. Słowa nadają
mocy działaniom, dlatego muszą być odpowiednie,
wyważone i wielokrotnie powtórzone. Każdy meta
fizyk i psycholog potwierdzi, że pomyślne rezultaty
wymagają wielkiej wiary i pozytywnego myślenia.
Tłumaczy się to potęgą umysłu, który odpowiednio
22