Dla ciebie (Miasteczko I) - Kristen Ashley
Szczegóły |
Tytuł |
Dla ciebie (Miasteczko I) - Kristen Ashley |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Dla ciebie (Miasteczko I) - Kristen Ashley PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Dla ciebie (Miasteczko I) - Kristen Ashley PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Dla ciebie (Miasteczko I) - Kristen Ashley - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Strona 1
Okł
Okładka autorstwa Moni (sk
(sklabus)
sklabus) ;****
Strona 2
The ‘Burg # 1 For You Kristen Ashley
PONIŻSZE TŁUMACZENIE W CAŁOŚCI NALEŻY DO AUTORKI
JAKO JEJ PRAWA AUTORSKIE I STANOWI MATERIAŁ
MARKETINGOWY SŁUŻĄCY PROMOCJI AUTORKI W NASZYM
KRAJU.
PONADTO, TŁUMACZENIE NIE SŁUŻY UZYSKIWANIU KORZYŚCI
MAJĄTKOWYCH, A CO ZA TYM IDZIE, KAŻDA OSOBA
WYKORZYSTUJĄCA TŁUMACZENIE W CELACH INNE NIŻ
MARKETINGOWE, ŁAMIE PRAWO.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA MOJEGO TŁUMACZENIA!
Tłumaczenie:
umaczenie: Daga korekta: Ewelka
Strona 3
The ‘Burg # 1 For You Kristen Ashley
Spis treści
Rozdział 1 ................................................................
................................................................................................
................................................................................................
................................................................................................
....................................................................
....................................4
Rozdział 2 ................................................................
................................................................................................
................................................................................................
................................................................................................
................................................................ 44
Rozdział 3 ................................................................
................................................................................................
................................................................................................
................................................................................................
................................................................ 79
Rozdział 4 ................................................................
................................................................................................
................................................................................................
................................................................................................
................................................................ 113
Rozdział 5 ................................................................
................................................................................................
................................................................................................
...............................................................................................
............................................................... 156
Rozdział 6 ................................................................
................................................................................................
................................................................................................
...............................................................................................
............................................................... 196
Rozdział 7 ................................................................
................................................................................................
................................................................................................
...............................................................................................
............................................................... 242
Rozdział 8 ................................................................
................................................................................................
................................................................................................
...............................................................................................
............................................................... 303
Rozdział 9 ................................................................
................................................................................................
................................................................................................
..............................................................................................
.............................................................. 367
Rozdział 10................................................................
................................................................................................
................................................................................................
..............................................................................................
.............................................................. 452
Rozdział 11................................
11................................................................
................................................................................................
................................................................................................
...............................................................................................
............................................................... 537
Rozdział 12 ................................................................
................................................................................................
................................................................................................
.............................................................................................
............................................................. 600
Rozdział 13 ................................................................
................................................................................................
................................................................................................
..............................................................................................
.............................................................. 635
Tłumaczenie:
umaczenie: Daga korekta: Ewelka
Strona 4
The ‘Burg # 1 For You Kristen Ashley
Rozdział 1
Angie
Aż do dzisiejszego dnia, uczyniłam sztukę z unikania Alexandra
Coltona.
Cała moja praca poszła na marne, a to wszystko przez Angie.
Biedną, słodką, głupią, martwą Angie.
***
Martin Fink i Christopher Renicki byli pierwszymi mundurowymi,
którzy odpowiedzieli na moje wezwanie. Znałam obu od lat. To dobrze, że byli
partnerami. Chris był mądry; Marty, nie za bardzo.
Byliśmy na zewnątrz, w alejce, Chris zajmował się tym wszystkim co
robiło się na miejscu zbrodni, a Marty stał obok mnie. Kilka radiowozów z
zapalonymi światłami zatrzymało się po drugiej stronie śmietnika i jeszcze
więcej mundurowych pojawiło się, by utrzymać powiększające się zbiegowisko
z dala od miejsca zbrodni, które do czasu przybycia Aleca zostało
zabezpieczone taśmą policyjną.
Zaparkował gdzieś indziej i nie przeszedł przez bar, tak, jak się tego
spodziewałam. Po pierwsze, miał klucze do baru. A po drugie, znał ten bar
niemal tak dobrze, jak ja i to nie tylko dlatego, że spędzał kupę czasu siedząc w
Tłumaczenie:
umaczenie: Daga korekta: Ewelka
Strona 5
The ‘Burg # 1 For You Kristen Ashley
nim, podczas gdy mój brat stał przed nim za barem i obaj pili piwo, gadając o
pierdołach, których nie mogłam dosłyszeć, ponieważ trzymałam się z dala.
Kolejną niespodzianką było to, że nie było z nim jego partnera,
Sully’ego.
Obserwowałam go, kiedy podchodził do Marty’ego i mnie.
Detektywi w mieście, nie to, że było ich wielu, nosili źle dobrane,
niedrogie garniaki, albo ładne spodnie, koszule i krawaty.
Nie Alec.
Dżinsy, buty, szeroki, skórzany pasek, sportowa kurtka, która wyglądała
jak szyta na miarę (prawdopodobnie prezent od Susie Sephard) i ładna koszulka.
Alec był wielkim facetem, nawet będąc dzieckiem, i po prostu rósł i rósł.
Tata zwykł mawiać, że jeśli nie przestanie, to dotknie głową chmur. Mama
sądziła, że Alec i mój brat, Morrie, byli najlepszymi przyjaciółmi, ponieważ
obaj byli największymi dziećmi w klasie, i że tak po prostu wyszło. Morrie
także wyrósł. Alec stał się wysoki i szeroki w barach, ale pozostał smukły. Alec
był dla Morrie’go ofensywnym liniowym w liceum, i w kwestii wszystkiego
innego w życiu. Mój brat odwalał całą brudną robotę i nigdy nie zyskał chwały.
Alec wiedział, jak blokować i był w tym bardzo dobry i raz na jakiś czas miał
okazję, aby zabłysnąć.
Ciemne włosy Aleca były zbyt długie, ale zawsze tak je nosił, nawet
jako dziecko, ale wtedy było tak dlatego, że jego matka była cholernie gównianą
matką i nigdy nie pamiętała, aby je obciąć. W końcu kończyło się tym, że kiedy
moja mama zabierała do fryzjera Morrie’go, to brała także Aleca. Później
zachowywał je długie, ponieważ był Alecem. Kręciły się wokół jego uszu i na
szyi i, jak wszystko w Alecu, wyglądały trochę dziko.
Stałam tam i w ciszy obserwowałam, jak kierował się do mnie i
Marty’ego, ani na moment nie spuszczając ze mnie oczu. Nie spojrzał nawet na
Angie.
- Feb – powiedział i skinął krótko głową.
- Alec – odpowiedziałam.
Tłumaczenie:
umaczenie: Daga korekta: Ewelka
Strona 6
The ‘Burg # 1 For You Kristen Ashley
Jego oczy miały dziwny kolor, jasnobrązowy z odrobiną złota. Jego
ojciec miał ten sam kolor oczu, ale jego oczy nie były dokładnie takie, jak
Aleca. Oczy jego taty były wredne.
Jego oczy stwardniały, tak samo jak usta, kiedy nazwałam go Alec.
Zawsze tak było. Wszyscy mówili do niego Colt. Wszyscy. Nawet moja mama i
tata zaczęli go tak nazywać lata temu, po tym co się stało.
Tylko jego rodzice i ja nazywamy go jeszcze Alec, nie żeby z nimi
rozmawiał, skoro jego ojciec był w więzieniu po raz drugi, a mama nigdy nie
była trzeźwa, żeby mógł z nią pogadać. Nie, żebym ja także dużo z nim
rozmawiała.
Nienawidził, kiedy nazywałam go Alec, ale nie robiłam tego po to, by
być suką czy coś w tym stylu, tylko dlatego, że dla mnie był Alecem, zawsze tak
było.
- Colt – powiedział Chris, przyciągając jego uwagę i Alec spojrzał w
jego stronę.
To wtedy zauważył Angie.
Ja także na nią spojrzałam i pożałowałam, że to zrobiłam. Widziałam już
dość, zbyt dużo, tak wiele, że nigdy tego nie zapomnę.
Chodziłam z Angie do liceum. Dawno temu byłyśmy przyjaciółkami,
dobrymi przyjaciółkami. Można powiedzieć, że nadal byłyśmy, tyle że już nie
tak dobrymi.
Nie, teraz już niczym nie byłyśmy, ponieważ była martwa.
Środek ciała Aleca pojawił się w polu mojego widzenia, odcinając mi
widok na Angie. Uniosłam oczy ku jego twarzy, która nadal była harda, ale teraz
kierował tę twardość na Marty’ego.
- Dlaczego ona tutaj jest? – zapytał, brzmiąc na wkurzonego.
- Co? – zapytał w odpowiedzi Marty, brzmiąc tak jak zwykle na
zmieszanego.
- Jezu, Marty – wymamrotał Alec, nadal brzmiąc na wkurzonego i jego
oczy przeskoczyły do mnie. – Wejdź do środka, Feb.
Tłumaczenie:
umaczenie: Daga korekta: Ewelka
Strona 7
The ‘Burg # 1 For You Kristen Ashley
Gapiłam się na niego, nie poruszając nawet mięśniem.
- Feb, do środka – powtórzył.
Nadal się w niego wgapiałam.
Zrobił krok w moją stronę i powiedział niskim głosem:
- February.
Szarpnęłam się i skinęłam. Wejście do środka będzie dobre. Wejście do
środka będzie kurewsko zajebiste.
Weszłam i skierowałam się bezpośrednio do biura, które było moje i
Morrrie’go, starego biura rodziców, tego samego, w którym Morrie, ja i Alec
praktycznie dorastaliśmy – i zrobiłam kawę. Nadal mogłam poczuć wymiociny
z tyłu gardła. Tak naprawdę to nie rzygałam, ale niewiele brakowało.
Alec był duży, ale mój brat był ogromny. I rzeczowy.
Wszedł za mną, zabrał mi z dłoni filiżankę kawy, odstawił ją, wyrwał mi
dzbanek z drugiej, odstawił go do ekspresu i pochłonął mnie w uścisku.
Przypuszczam, że wtedy powinnam się rozpłakać. Ale nie zrobiłam tego.
- Z tobą okej, Feb? - zapytał, a ja przytaknęłam, przesuwając policzkiem
po jego dużej, wyrzeźbionej klacie.
Zastanowiłam się przelotnie dlaczego tu był. To nie była jego kolej na
otwieranie baru, tylko moja.
Moim zdaniem? Alec po niego zadzwonił.
- Siostrzyczko – wyszeptał w odpowiedzi na moje skinienie, a ja
zamknęłam oczy. Nie mówił już do mnie często „siostrzyczko”, nie, odkąd
byliśmy dziećmi. Tęskniłam za tym.
Łzy nadal nie nadeszły.
- Chcesz kawy? – zapytałam go, odsuwając się i posyłając mu
spojrzenie.
Nalałam mu filiżankę i sączyliśmy, kiedy Alec stanął w drzwiach.
Tłumaczenie:
umaczenie: Daga korekta: Ewelka
Strona 8
The ‘Burg # 1 For You Kristen Ashley
W świetle dostrzegłam bliznę pod jego lewym okiem. Był to mały,
pomarszczony półksiężyc, mniej więcej wielkości paznokcia na kciuku.
Pomyślałam, że to dziwne, iż była tak mała biorąc pod uwagę fakt, że cholernie
krwawił, kiedy ją zdobył.
Tak jak za każdym razem kiedy go widziałam, mój umysł zalały
przebłyski wspomnień. Przebłyski szesnastoletniego Aleca siedzącego po cichu
na toalecie w łazience moich rodziców i mnie, czternastolatki, stojącej przed
nim i wycierającej krew z jego twarzy jedną z wilgotnych myjek mamy. Morrie
wszedł, podał mi lód, który owinęłam i przytrzymałam na ranie pod
spuchniętym okiem Aleca. Pojawił się tata, przyjrzał się Alecowi, jego
zakrwawionej twarzy, rozwalonym knykciom, spuchniętym i umazanym krwią,
sposobowi w jaki utrzymywał ciało, jakby ruch był torturą i powiedział:
- Policja jedzie do ciebie, Colt, a ty idziesz ze mną, Jacki i dzieciakami
do szpitala.
To był pierwszy raz, kiedy tata nazwał go Colt. Od tamtej pory zwracał
się do niego tylko w taki sposób.
- Jezu, co do chuja, Colt? – powiedział Morrie na widok Aleca. – Bar
rodziców? Poważnie? Kto do chuja to zrobił?
Jego spojrzenie przeskoczyło do mojego brata i pokręcił głową.
Pomyślałam sobie, że to dobre pytanie. Martwe ciało za ich barem?
Szaleństwo. Mama i tata byli uwielbiani w tym mieście. Tak, jak ich rodzice.
Tak jak i Morrie.
Ja? Nie byłam pewna. Może.
Albo przynajmniej kiedyś byłam.
- Zadzwoniłaś pod 911 – powiedział Alec, a ja na niego spojrzałam,
choć nie w oczy.
- Taa.
- Ty ją znalazłaś? – zapytał.
- Taa.
- Co robiłaś w alejce?
Tłumaczenie:
umaczenie: Daga korekta: Ewelka
Strona 9
The ‘Burg # 1 For You Kristen Ashley
Gapiłam się na niego, tak naprawdę nie widząc go, po czym
powiedziałam:
- Darryl.
- Kurwa. Pierdolony Darryl – wymamrotał Morrie, brzmiąc teraz na
wkurzonego.
- Darryl? – zapytał Alec.
- Nigdy nie wynosi w nocy śmieci. Przypominam mu o tym co noc. Do
gościa nic nie dociera - wyjaśnił Morrie, mówiąc szczerą prawdę o Darrylu i
przeciągnął dłonią przez gęste pasmo blond włosów. – Zostawia je przy tylnych
drzwiach i zapomina. Osoba, która pojawia się rano pierwsza, zwykle jestem to
ja lub Feb, wynosi je.
To nie była tak dokładnie prawda. Pierwszą osobą z rana byłam zwykle
ja, nie, Morrie. Choć muszę przyznać, że okazyjnie tak się działo, a mianowicie
w moje wolne dni, które były rzadkością.
- Byłaś tu zeszłej nocy? – zapytał mnie Alec, a ja pokręciłam głową.
- Miałam wolne – powiedziałam.
- Ja byłem – wciął się Morrie.
Alec odwrócił się w jego stronę.
- Była tu Angie?
Morrie przytaknął.
- Koleś, ona zawsze tu przesiadywała.
To była prawda. Angie była regularnym klientem. Nosiła również
regularnie zdzirowate ciuchy, regularnie się nawalała i regularnie zabierała ze
sobą kogokolwiek, kto wypieprzyłby z niej jakiekolwiek demony, które ją
torturowały, jednak najwyraźniej te wysiłki nigdy nie trwały długo, ponieważ
zawsze wracała, zwykle kolejnego wieczoru. Angie była przyjemna dla oka,
jeśli za bardzo się nie przyglądałeś, i nie widziałeś jak jej styl życia wpływał na
skórę. Angie nie miała innych opcji.
- Wyszła z kimś do domu? – Alec zapytał Morrie’go.
Tłumaczenie:
umaczenie: Daga korekta: Ewelka
Strona 10
The ‘Burg # 1 For You Kristen Ashley
Mój brat poruszył szyją w zabawny sposób, tak, jak robił zawsze, kiedy
czuł się niekomfortowo, jakby pociągał za zbyt ciasny kołnierz i krawat,
pomimo tego, że miał na sobie koszulkę i rozpiętą bluzę, a jego ręce się nie
poruszyły.
Potem powiedział:
- Z Corym.
- Kurwa mać – wymamrotał Alec i mógł to powtórzyć.
Żona Cory’ego, Bethany, była w ciąży z ich trzecim dzieckiem. Była
także krzykliwa. I na pewno rozpęta wielką jatkę. To nie był pierwszy raz, kiedy
Cory zszedł na manowce. Cholera, uderzał do mnie za każdym razem, kiedy był
na tyle pijany, by wykrzesać odwagę. To nie był też pierwszy raz, kiedy
zanurzył w Angie swoją pałę. To nie będzie także pierwszy raz, kiedy Bethany
dowie się o Angie. Choć to zdecydowanie będzie pierwszy raz, kiedy Angie
znalazła się martwa w alejce, a Cory zostanie wplątany w śledztwo w sprawie
morderstwa.
- Widziałeś kogoś zeszłej nocy? Nieznajomego? Kogoś, kto wzbudził w
tobie złe przeczucia? – Alec zapytał Morrie’go i wiedziałam, że to była
braterska rozmowa.
Alec postawiłby na szali swoją karierę, gdyby Morrie powiedział mu, że
miał złe przeczucie odnośnie kogoś. Oboje potrafili czytać w ludziach, jak w
otwartych księgach, to cecha, którą posiadają od zawsze. Nigdy nie byłam w
stanie skutecznie okłamać żadnego z nich, ani razu, a próbowałam. To nie było
zaskakujące, że Alec został policjantem, to było wrodzone, choć, na pierwszy
rzut oka, biorąc pod uwagę jego rodziców i, cóż, to jaki był, nie
powiedzielibyście, że do tego dojdzie. Nie było także zaskakujące, że Morrie
przejął bar. Nawet w naszym mieście, które nie było wielkie, ale także niemałe,
klientela była stała. Ale i tak mogło dojść do kłopotów, zwłaszcza, kiedy
rozpoczynały się wyścigi i każdy mógł tu wejść. Musiałeś być w stanie
oddzielić dobro od zła, aby móc odciąć zło, zanim doszłoby do jakiegoś gówna.
- Nope, nikogo. To była normalna noc u Jacka i Jackie – odpowiedział
Morrie.
Alec spojrzał na mnie.
- Gdzie są śmieci?
Tłumaczenie:
umaczenie: Daga korekta: Ewelka
Strona 11
The ‘Burg # 1 For You Kristen Ashley
Znów się zagapiłam i odpowiedziałam:
- Śmieci?
- Powiedziałaś, że wyszłaś do alejki, by wynieść śmieci. Miejsce
zbrodni, z tego co widzę, jest nietknięte. Gdzie…
Przestał mówić, ponieważ zaczęłam się ruszać. Nie za wiele o
czymkolwiek myślałam. Nie wiedziałam nawet dlaczego się ruszałam.
Odłożyłam filiżankę z kawą, minęłam Aleca i weszłam do baru. Ciężka
lada była podniesiona i odrzucona na bok, tak, jak zgaduję że ją położyłam,
kiedy weszłam, by zadzwonić pod 911. Weszłam za bar i zagapiłam się na dwie,
wielkie torby ze śmieciami, które stały na ziemi, obok telefonu.
Nie zauważyłam nawet, że wniosłam je z powrotem i rzuciłam na
ziemię, by zadzwonić.
Odwróciłam się i zauważyłam, że Alec stał blisko mnie, skupiając
spojrzenie na śmieciach.
- Podeszłam tylko do drzwi – powiedziałam w stronę jego gardła,
widząc, jak drga mu szyja i opuścił brodę, by na mnie spojrzeć, ale nie
poruszyłam oczami. – Podeszłam tylko do drzwi – powtórzyłam, po czym
szarpnęłam głową, przechylając ucho w stronę ramienia i poczułam dziwny ból
z tyłu szyi z powodu nagłego ruchu. – Podeszłam tylko do drzwi –
powiedziałam ponownie, z jakiegoś głupiego powodu tym razem szepcząc. –
Otworzyłam drzwi i ją zobaczyłam.
To wtedy się rozpłakałam.
Niczego nie czułam, nic nie widziałam, nic nie słyszałam, nie czułam w
ustach smaku kawy, płakałam po prostu mocno, kiedy umysł mi się zapełniał.
Widziałam ją, widziałam Angie, całą jej krew i wszystkie jej
wyeksponowane części ciała. Części, których nigdy nie powinnam zobaczyć,
części ze skórą i te bez, wszystko, całą ją, leżącą bez życia w alejce obok
śmietnika.
Wtedy usłyszałam jak Alec mówi:
- Mam ją. – I zdałam sobie sprawę, że byłam w jego ramionach.
Tłumaczenie:
umaczenie: Daga korekta: Ewelka
Strona 12
The ‘Burg # 1 For You Kristen Ashley
Oderwałam się i odsunęłam. Dystans z Alecem, cholera, z kimkolwiek,
ale zwłaszcza z nim, był dobry.
Otarłam oczy, kontrolując łzy i nie patrząc na niego.
- Ze mną okej.
Przez chwilę panowała cisza, ale Morrie zbliżył się do mnie. Czułam jak
jego wielka postać wypełniała przestrzeń za barem.
- Będziesz musiała wtajemniczyć mnie w swój poranek – powiedział
Alec, a ja nie chciałam, ale uniosłam do niego oczy.
- Co?
- Wtajemnicz mnie w swój poranek, Feb – powtórzył.
- Przyszłam tutaj, by przygotować się do otwarcia… - zaczęłam.
- W twój pełny poranek – przerwał mi Alec.
Poczułam, jak rozchylam wargi i otwieram usta. Mogłam poczuć skórę
oddzielającą się od skóry, jakby to był pierwszy raz, kiedy to robiłam, choć
wiedziałam, że to nieprawda. Po prostu wtedy tak tego nie odczuwałam.
Czułam, jakby to był pierwszy raz i jakby moje usta otwierały się w
zwolnionym tempie.
Żałowałam, że nie zabrałam ze sobą kawy.
- Obudziłam się…
- O której?
Pokręciłam głową.
- O normalnej godzinie, o siódmej, siódmej trzydzieści.
- Wstajesz o siódmej trzydzieści? – zapytał Morrie, jakbym była
walnięta.
-Taa.
- Cholera, Feb, jesteśmy właścicielami baru – oświadczył Morrie. – Jak
możesz wstawać o siódmej trzydzieści?
Tłumaczenie:
umaczenie: Daga korekta: Ewelka
Strona 13
The ‘Burg # 1 For You Kristen Ashley
- Nie wiem, po prostu to robię. – I taka była prawda. Nawet, jeśli
kładłam głowę na poduszce o trzeciej nad ranem, to budziłam się pomiędzy
siódmą, a siódmą trzydzieści. To było przekleństwo.
- Obudziłaś się i co dalej? – wciął się Alec, posyłając mojemu bratu
spojrzenie pod tytułem „zamknij się”. Przez lata często widziałam jak to robił.
Zwykle Morrie się nie zamykał. Tym razem jednak posłuchał.
- Nakarmiłam kota…
- Zrobiłaś to sama? – zapytał Alec.
Zagapiłam się na niego, po czym zapytałam:
- Czy sama nakarmiłam kota?
Pokręcił głową, ale był to ostry ruch, nerwowy.
- Czy sama się obudziłaś.
Zassałam powietrze, nie chcąc odpowiadać na to pytanie, nie chcąc, by
Alec posiadał takie informacje, bez względu na moją odpowiedź. Ale wiedząc
że muszę, przytaknęłam.
Pokiwał głową, ten ruch także był ostry i nerwowy.
- Co zrobiłaś po tym, jak nakarmiłaś kota?
- Poszłam na jogę…
Alec ściągnął brwi i teraz to on patrzył na mnie, jakbym była walnięta.
- Chodzisz na jogę?
- Cóż… taa.
Odwrócił spojrzenie, mamrocząc:
- Chryste.
Nie wiedziałam co było nie tak z jogą, ale nie zapytałam. Chciałam mieć
to za sobą. W zasadzie, chciałam, aby skończył się ten dzień, rok, chciałam,
żeby minął rok od teraz, i żeby to wszystko było wyblakłe i o wiele mniej
prawdziwe.
Tłumaczenie:
umaczenie: Daga korekta: Ewelka
Strona 14
The ‘Burg # 1 For You Kristen Ashley
- Tak jak powiedziałam, poszłam na jogę, wzięłam prysznic, po czym
udałam się do Meem.
- Czy ktoś widział, jak szłaś do Meem? – zapytał Alec.
- O co ci chodzi? – Morrie zabrzmiał, jakby zaczynał się wkurzać.
- Pozwól mi po prostu zadawać pytania, skończę i będziemy mogli
ruszyć dalej – odpowiedział Alec.
- Jessie – wcięłam się, nadal obierając sobie za misję przedstawienie
mojej historii, aby mieć to już za sobą. – Poszłam do niej, a potem razem
udałyśmy się do Meem.
Jessie Rourke i Mimi VanderWal były moimi najlepszymi
przyjaciółkami od liceum.
- Poszłaś z Jessie do Meem, i co dalej? - zapytał mnie Alec.
- Posiedziałyśmy tam, wypiłyśmy kawę, zjadłyśmy babeczkę, obijając
się tak, jak każdego dnia – odpowiedziałam.
I było tak, jak co dzień, choć czasami Jessie nie przychodziła, więc
byłam tylko ja i moje dzienniki, albo książka, czy gazeta, kubek kawy i
babeczka.
Wolałam, kiedy była tam ze mną Jessie. Meem jest właścicielką i do
czasu, kiedy tam docieram, zawsze jest tłok, więc nie ma czasu pogadać. Miała
tabliczkę, na której pisało „zarezerwowane”, którą kładła na moim stoliku, choć
wszyscy wiedzieli, że był on mój i nikt, poza mną, nie siadał tam rankiem. Nie
potrzebowała tej tabliczki, ponieważ jedno z jej dzieci wyryło w stoliku
„Miejsce Feb, usiądź tu, a zginiesz”. Dzieciaki Meem były nieco dzikie, ale
zabawne.
- O której wyszłaś od Meem? – zapytał Alec.
Wzruszyłam ramionami.
- O dziesiątej, jakoś tak. Przyszłam prosto tutaj. – „J&J” nie było daleko.
Bar znajdował się dwa budynki dalej niż „Kawiarnia Meem”. – Otworzyłam,
włączyłam ekspres do kawy, poszłam na tył, by wziąć śmieci, które wiedziałam,
że prawdopodobnie tam będą. Były. Otworzyłam drzwi, złapałam worki i…
Tłumaczenie:
umaczenie: Daga korekta: Ewelka
Strona 15
The ‘Burg # 1 For You Kristen Ashley
Zamilkłam i spojrzałam w dół, na worki ze śmieciami, które stały obok.
Nie trzeba było dodawać reszty.
Dotarł do mnie głos Aleca.
- Widziałaś cokolwiek innego, Feb?
Zaczerpnęłam oddech, ponieważ go potrzebowałam i sądziłam, że był on
duży, ale okazał się płytki. Czułam pustkę w klatce piersiowej, jakbym mogła
oddychać i oddychać, ale nie było wystarczająco dużo powietrza, by ją
wypełnić, nigdy więcej nie będzie, i spojrzałam na niego.
- Cokolwiek innego?
- Czy kiedy wyszłaś, to w alejce był ktoś jeszcze?
Morrie podszedł do mnie bliżej i objął mnie za ramiona.
- Jezu, Colt. Co ty do chuja mówisz?
- Jest ciepła – odpowiedział Alec, jego słowa były szorstkie, krótkie i
zjadliwe, jakby nie chciał ich wypowiedzieć, ale musiał, i chciał się ich pozbyć z
ust tak szybko, jak mógł.
- Ciepła? – zapytałam.
Obserwowałam, jak wbił zęby w dolną wargę. Wiedziałam dlaczego to
robił. Wiele razy w życiu widziałam, jak to robił. Robił to kiedy był na serio, na
serio, wkurzony.
- Ciało – powiedział. – Angie.
- Co? – zapytał Morrie.
- Nadal jest ciepła – odpowiedział Alec. – Nie minęło wiele czasu od
kiedy nie żyje.
- Och mój Boże – wyszeptałam, a to uczucie pustki w mojej piersi
zaczęło palić, wymioty podeszły mi do gardła i musiałam je przełknąć.
- Czy ty sobie, kurwa, ze mnie jaja robisz? – wybuchł Morrie.
- Widziałaś cokolwiek, Feb? Słyszałaś coś? Jakiś ruch, cokolwiek? –
Alec naciskał, chciał odpowiedzi, ale podchodził do tego spokojnie, delikatnie.
Tłumaczenie:
umaczenie: Daga korekta: Ewelka
Strona 16
The ‘Burg # 1 For You Kristen Ashley
- Jezu pierdolony Chryste – przeklął Morrie.
- Morrie, nie pomagasz – powiedział mu Alec.
- Pieprzyć to, Colt, moja siostra otworzyła drzwi chwilę po morderstwie!
– ryknął Morrie. – Mówisz, że ten koleś mógł tam być?
Poczułam, jak kurczą mi się mięśnie.
Alec albo to zobaczył, albo poczuł i odezwał się przerażającym głosem:
- Morrie, do chuja pana, nie pomagasz, kurwa.
Mój brat i Alec może i byli najlepszymi przyjaciółmi od przedszkola, ale
sporo się także kłócili. To nigdy nie było ładne i mogło przekształcić się w
rękoczyny. Dawno do tego nie doszło, ale znów, nic tak dużego od długiego
czasu nie miało w tym mieście miejsca.
- Niczego nie widziałam – powiedziałam szybko, i taka była prawda, a w
tej chwili byłam szczęśliwa, że nic nie widziałam.
Nie chciałam, aby temu, kto zrobił to Angie uszło to na sucho, więc jeśli
coś bym zobaczyła, to nie skłamałabym, pomimo tego, że byłam zesrana ze
strachu. Ale niczego nie widziałam i to była cholerna ulga.
Nie byłam złą osobą. Ale nie byłam też dobra. Nie robiłam dobrych
rzeczy tak, jak Alec. Byłam zwykłą osobą i lubiłam trzymać się na uboczu.
Przez całe dorosłe życie byłam także barmanką i dorastałam w barze, nie
wspominając już o tym, że teraz jestem jego współwłaścicielką. Więc
zachowywałam dla siebie także inne rzeczy. To było ryzyko zawodowe:
wszyscy mówią ci wszystko, kiedy są nawaleni. Zdradzają takie gówno, o
którym nie chcielibyście wiedzieć.
Ale zrobiłam dobry uczynek dla Angie.
Miałam nadzieję, że Alec o tym wiedział.
Spojrzał mi prosto w oczy, a ja mu na to pozwoliłam. To trwało jakiś
czas i było mocno niekomfortowe. Nie żebym miała coś do ukrycia, tylko że
obecnie, za każdym razem, kiedy Alec patrzył mi w oczy, czułam się przez to
bardzo niekomfortowo. Przez lata udawało mi się tego przeważnie unikać, ale
nie w tej chwili.
Tłumaczenie:
umaczenie: Daga korekta: Ewelka
Strona 17
The ‘Burg # 1 For You Kristen Ashley
- Zatrzymasz się u mnie, dopóki Colt nie złapie tego pojeba – powiedział
mi Morrie, a ja zerwałam kontakt wzrokowy z Alecem i spojrzałam na brata.
- Nie.
- Zatrzymasz się u niego, albo u mnie.
To wyszło od Aleca.
Przeniosłam na niego spojrzenie, wytrącona przez chwilę z równowagi,
ponieważ skoro ja udoskonalałam sztukę unikania go, to byłam dość pewna, że
on odwzajemni się tym samym.
- Tego także nie zrobię.
- Masz dwie opcje, Feb – oświadczył Morrie, zacieśniając uścisk wokół
moich ramion.
- Niczego nie widziałam! – Zaczęłam podnosić głos.
- Nie będę ryzykował. – Morrie nie brzmiał, jakby miał się łatwo dać od
tego odwieść.
- To niedorzeczne – wymamrotałam, zaczynając się wkurzać.
Byłam zwykłą osobą i to, że trzymałam się na uboczu oznaczało, że
lubiłam to robić. Nie wiązało się to z mieszkaniem z bratem, a już zdecydowanie
nie z Alecem.
- Niedorzeczne? – powiedział Alec, a jego głos był dziwnie miękki i
przekonujący, przyciągając do niego moją uwagę, a jego twarz znów była harda.
Był zły, na mnie.
I wiedziałam dlaczego.
Widziałam to, ten makabryczny, krwawy dowód w alejce.
- Zostanę u Morrie’go.
Brat mnie uścisnął.
Alec przygryzł wargę, nadal wkurzony z jakiegoś powodu i w tej chwili
nie wiedziałam dlaczego, ale nie przestawał się na mnie gapić, powodując, że
myślałam, że to przeze mnie. A potem uwolnił wargę i zacisnął zęby,
powodując, że napięła mu się szczęka i zastanawiałam się, czy gryzł się w język.
Tłumaczenie:
umaczenie: Daga korekta: Ewelka
Strona 18
The ‘Burg # 1 For You Kristen Ashley
Odniósł sukces, jeśli to właśnie robił, ponieważ nic nie mówiąc, skinął
do mnie, następnie do Morrie’go i odszedł.
Jeszcze zanim Colt wszedł do domu, wiedział, że była tam Susie.
- Kurwa – wymamrotał, wchodząc.
Nigdy nie powinien był dać jej klucza. Widywali się z przerwami
(głównie z przerwami) od trzech lat, a jemu udało się tego uniknąć. Dał jej
klucze tylko dlatego, że potrzebował kogoś, do przypilnowania psa, kiedy dwa
tygodnie temu pojechał z Morrie’m na ryby, a Susie błagała go o to. Nigdy ich
nie oddała, a on nie miał czasu o nie poprosić, a także brakowało mu cierpliości,
by radzić sobie z napadem furii, który by temu towarzyszył.
Zignorował fakt, że Susie tu była, i poszedł prosto do kuchni, wyciągnął
piwo z lodówki i otworzył je o krawędź blatu.
Wypił już połowę, kiedy weszła Susie.
Opuścił brodę, oraz piwo i spojrzał na nią.
Praktycznie od urodzenia była miastową pięknością, królową zjazdu
absolwentów i królową balu. Jej ojciec był właścicielem różnych lokalnych
sklepów i kupy innych posiadłości, dopóki nie sprzedał ich dużym sieciówkom i
deweloperom ziemskim, zbijając na tym fortunę i sprawiając, że jego córka, z
chwilą jego śmierci, stanie się jedyną mulimilionerką w mieście.
Susie Shephart była dwukrotnie zaręczona, ale nigdy nie wyszła za mąż.
Obu facetom udało się wywinąć, Colt o tym wiedział, choć rozeszły się wieści,
że to Susie stchórzyła.
Tłumaczenie:
umaczenie: Daga korekta: Ewelka
Strona 19
The ‘Burg # 1 For You Kristen Ashley
Po trzech latach Colt wiedział, dlaczego dali dyla.
Była piękna, potrafiła być słodka, jeśli miała w tym interes, albo czegoś
chciała i była świetna w łóżku, ale potrafiła być totalną suką.
Była blondynką, jak February, ale włosy Susie nie były gęste, długie i
dzikie jak Feb. Pomimo tego, że February robiła cokolwiek musiała, by jej
włosy były niemal przylizane, to i tak kręciły się na końcach, robiąc jej na
przekór i dając świadectwo gębszym cechom charakteru, których Feb nie
potrafiła ukryć, nawet jeśli próbowała.
Susie była także wysoka, jak February, nie miała po prostu świetynch
cycków Feb, bujnych bioder i słodkiego tyłeczka. I pomimo tego, że nogi Susie
były długie, to nie wydawały się nie mieć końca, jak nogi February, które
wyglądały, jakby mogły owinąć się wokół ciebie dwa razy i mocno cię
zablokować, kiedy ją pieprzyłeś.
No i Susie zwyczajnie nie miała tego wyglądu, wyglądu, który u
February zaczął się w wieku czternastu lat i który dojrzewał wraz z nią.
Wyglądu, króry obiecywał, że będzie ssała ci fiuta i dojdzie od tego. Wyglądu,
który mówił ci, że usiądzie ci na twarzy i kurewsko będzie to kochała. Wyglądu,
który da ci znać, że pozwoli ci się wziąć na pieska, albo uprawiać anal i będzie
pragnęła więcej, błagając, byś robił to mocniej. Wyglądu, który mówił, że
mogłeś zostawić ją w łóżku, leżącą na brzuchu, po tym, jak ją wypieprzyłeś, a
ona zupełnie nie będzie miała nic przeciwko temu, że wyjdziesz spotkać się z
kumplami w barze. Cholera, wstałaby, umyła się i poszła z tobą, gdyby chciała,
ale dawałaby ci przestrzeń, tak długo, jak ty dawałbyś ją jej.
- Spóźniłeś się – powiedziała Susie, jakby wiedziała co u niego
oznaczało spóźnienie się, a, kurwa, nie wiedziała.
- Angie Maroni została dziś rano zamordowana.
Usłyszał, jak zassała oddech i zastanawiał się, w jakim świecie ona żyła.
Wszyscy w mieście wiedzieli o Angie przed południem.
No ale Susie nigdy nie postawiła stopy na progu „J&J”, jak wszyscy inni
w mieście, którzy osiągnęli wiek zezwalający na picie i niektórzy nieletni. Susie
robiła zakupy w Indianapolis, chodziła tam do fryzjera i spotykała się tam z
przyjaciółmi. Tutaj po prostu mieszkała, by udawać, że jest królową, choć nikt
tak naprawdę jej nie lubił.
Tłumaczenie:
umaczenie: Daga korekta: Ewelka
Strona 20
The ‘Burg # 1 For You Kristen Ashley
- Jak do tego doszło? – zapytała i Colt ponownie zobaczył Angie w
alejce, ale, pomimo tego, że z całego serca chciał to powstrzymać, zobaczył ją z
oczami Feb.
To było małe miasteczko, ale znajdowało się w pobliżu dużego miasta i
dwóch torów wyścigowych, więc gówno się rozprzestrzeniało, i jako policjant
od ponad dwudziestu lat i detektyw od przeszło szesnastu, widział masę zbrodni
i zdecydowanie sporo śmierci.
Ale Angie, Chryste, mógłby wybrać setki śmierci, nawet morderstw,
które wolałby, żeby zobaczyła Feb.
- Nóż. – Tylko tyle jej powiedział.
Był bliski zakończenia z nią wszystkiego, było tak już od kilku miesięcy;
po prostu nigdy się za to nie zabrał. Ale i tak nie miał zamiaru powiedzieć jej o
tym, że Angie została zamordowana siekierką. W końcu i tak się pewnie o tym
dowie, jeśli zacznie poświęcać uwagę, ale to nie on będzie tym, który jej powie.
Zaczęła podchodzić bliżej, mówiąc:
- Przykro mi, Colt.
- Nie współczuj mi, to Angie jest w kostnicy.
Usta zaczęły jej się wyginać do góry, ale się powstrzymała. Wiedziała,
że to by go wkurzyło.
Ale zobaczył to i wkurzył się.
- Angie była dobrą kobietą.
Znów zaczęła przewracać oczami, ale się opanowała.
To wkurzyło go jeszcze bardziej.
Susie to zobaczyła.
- Sypiała z wszystkim, co się ruszało – broniła się Susie.
- Nie powiedziałem, że nie była kłopotliwą kobietą, powiedziałem, że
była dobra.
- Może nie powinniśmy gadać o twojej pracy – zasugerowała –
oderwijmy od tego twój umysł.
Tłumaczenie:
umaczenie: Daga korekta: Ewelka