Czy to ładnie być brudaskiem wierszyki dla dzieci
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Czy to ładnie być brudaskiem wierszyki dla dzieci |
Rozszerzenie: |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Czy to ładnie być brudaskiem wierszyki dla dzieci PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd Czy to ładnie być brudaskiem wierszyki dla dzieci pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Czy to ładnie być brudaskiem wierszyki dla dzieci Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
Czy to ładnie być brudaskiem wierszyki dla dzieci Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
Strona 1
X f.* * - ..^ T r - * fl£ .:fź * : 9r$ * , \ I liM v ' '■ V “‘ '■ v ; > -
V ' vlp*'- i ■ ' ~
• ' - ■* ••:. T T ; ; • - VV ' %m - '" ^ WSKv'iil
I- - ' ' ' ■ :. ' /
W - Y
.<&&
. ,
.; ' -* < ' *W8 :: V,v^ 3 | >■ ' ^ \ \
/ V . . . _ ..• - T - l _7 7 #Ę*V - - '* '■ - ' N -i ' - -r -
' \F \ vt\‘
!^Sj5->*W 'fjp i ;» SifótfP M ***' '* '
V l*'- _ -,Tj
■• - 7 ,
• L' ■;
X,^'
'■■■/' .-X X X X X X X
1 ^ ) 1
'.7 | « : 7 i - - ;7 . ■
v
;-ź*$t'Ą7iX$X
'-' ;
j K V > v - x
, X'-- 3 x •!
■••
:•
•*; •
'•,v
:itf
«
:x M x , .,'<r > * '. #i! -;-•
■ . ' - - *. 4 ■
# .'■;; . . v, - v
' ; f£mM 'W * .' X ; ''
•• "•■• " '. •.... •'
ffjf-
:■■•«; • 'i".
„ ■ m im %
. # 'v: * Vł^» V
■- ••-* ■. ' 7 /7v, ■ ■' ‘- V
' V V
• '"'X.'* ?
m ■i-m '
/V >
- V -'7
1" NT; 7y fWffi /
,/- v ; "■■•. '
> x *
- I 7 -X 7 7 XX'’'
-■** -WV 7
7 '/,- * ■••.;>
•« V ' - / M ' ' li x E x
M
w
T ^ 'V
f77k- * .
7 ,,
,: 4-
fer
7/ / : 7
Ł. ty‘.9. •»T.’h /^ * rt 7, ’ / ,-. "ł ///•./ / . - .
9 W M v
; ^ V - .„ ': '
W
\ .-'-^1
A>'' -$.*-Av .
, ^a;- .... •*••1
• ’ \ V ^ - ' x):Xv
v\x" x : \ X' ■
-.7 :-V?. .'V .,
v'\ * *ł X1 * ' yr^'
^ ' .■ *■B
. f >1
Xv>7 » 7 J
r v t f \S r .V -" .', \ V>X;-'--7 X - ^ v : J .
?1
*&. '.'• ::-X - I
>7 .777'^777'X-Na I
l i -i w
* \ -sV. • .N > - X X - N* ^ -/ " K l-^ T I " - * .. ;.
X X 'X
''.- ■ '«
’L ‘ v7- : W . . >. \ '' • 7:- JL2l ^ • “••;•/. • ' * i
■>■ 7 7 7 7 A ( , v ., :■- N '• • ■ ■ - ■ > , ^ * ^ . , v : a; > I
;^ 7 a r 7 -7 ^ 4 ^ 3 7 7 -" 7 - 7 1
-- 7-.7 ;; .- ‘- . o - -.- 7 r - > 7. ■ : ,7 V / j.V _ . :r -
'■-’ ^ ■ s' - '- %7
• 7- *^7 '
.. -7.4 x'sj7:'s7.' >~-^**
mm
■ĘM m i
Wmm v‘\V-
p 4 v x P r
1 'f e i
.X ii
ł ;l i S 4 \
\[ ,tl K .&«<> ' ' ’* ■ /'-■ ł .
M % W y 7
X c v k i l* L f
Strona 2
Strona 3
Strona 4
Strona 5
24
Strona 6
Strona 7
1iM
H.52V
Nie baw sią prochem.
Piotruś, Pawełek, raz w tajemnicy
Kupili sobie prochu trochę, —
Oj, mieliż po tem, mieli zbytnicy
Karę za figle swoje płoche. —
Proch z kamieniami z ziemią zmię-
szali,
Lecz że nie dosyó im się zdało,
Więc wodą jeszcze wzgórek oblali,
Ażeby lepiej się trzymało. —
A zapaliwszy obaj chłopczyki
Stoją radośni i ciekawi,
Jakie też będą z tego wyniki, -
Każdy z nich o tem tylko prawi.
Patrzą, czekają, aż tu- coś trzeszczy,
Płomień wybuchnął sypiąc skrami,
Padając w ogień każdy wrzeszczy
Okryci bólem i ranami. —- Biblioteka Narodowa
Warszawa
30001020728104
Strona 8
________
\ \ '
t Zasypia dziecię w wieczorną ciszę, Frunęło ptaszę w ciemne przest
Wokienku ptaszę piosenkę śpiewa. worze,
Poczciwy Trezor do snu kołysze, A piesek czuwa i wciąż kołysze,
I jakby niańka strzeże prawdziwa. Z miłością patrzy w liczko różowe.
Usnęło dziecko w majową ciszę,
Strona 9
— „O! jak ślicznie tam daleko,
Pod tym lasem, nad tą rzeką!
Jak się słonko w wodzie
złoci!
*— * i\
Oo tam w łąkach jest
stokroci,
Oo tam zboża, co tam
chat,
Jak szeroki, piękny świat!"
Tak w pogodny letni
ranek
Dumał sobie mały Janek,
Wystawiwszy główkę
płową
Aż za furtkę ogrodową,
Gdzie w oddali widaó het
Wstęgę rzeki, wzgórza grzbiet.
Konopn.
:
Dokąd wy jedziecie?
Do czarnego boru!
A kogo wieziecie?
w i .Dziedziczkę ze dw o ru !
W : t t **' 1 ItH r ’ ‘i i ? A / a ?*** ! ’
Strona 10
Choć się sroży zima, mróz rzeki już skuje
I szronem pobieli, most z lodu zbuduje;
To przecież w tej porze dzień przyjdzie ciekawy,
Szczęśliwy, radosny — wigiliją nazwany.
Jak smacznie podana na sianku wieczerza,
Opłatek łamany, jako znak przymierza.
Wnim dziatki nie moga doczekać wieczora,
Chcą ujrzeć choinkę a potem gwiazdora.
Aż przyszły nareszcie chwile upragnione,
I leci gromadka, jak ptaszki spłoszone.
Patrzą na gwiazdora nikt go nie poznaje,
Bo Bartłomiej stary świetnie go udaje.
Na plecach ma worek i niesie w tej wrzawie
Książeczki z wierszami, w prześlicznej oprawie.
Lalki krakowianki, bicykle stalowe
Maleńkie serwisy, łamigłówki nowe.
Jeszcze kieszeń pełna, chociaż worek pusty —
A kolenda brzmi już radosnemi
usty!
Strona 11
Zdziś dobrze się uczy,
Becz nikt nie wypowie,
Jakie mu wciąż figle
Latają po głowie.
Do szyb strzela z prooy,
To się znów przebiera,
I z śmiechem udaje
Pana reportera.
Krzyczy cienkim głosem:
„Ja do gazet piszę,
Wiem co się gdzie dzieje,
Wszystko widzę — słyszę!
Tam się zapadł mostek,
Kotek spadł z drabiny,
Zatrzymał się pociąg,
Woda zmyła szyny!
Tatuś także pisze — W cylindrze na głowie,
1 cały dzień lata, Z parasolem, księgą
Daje wiadomości Wyglądam, jak tatuś,
Dla całego świata. Bo mam minę tęgą!
Cb to za straszydło, „Nie chcę! ja się boję!
Tam w zbożu przy rowie? Kapeluszem rusza. . .
Rzuć Mietek kamieniem Może zbójca jaki,
Czy ci też odpowie? Albo też zła dusza?
%
Strona 12
Zasypia dziecię w wieczoru ciszę, Frunęło ptaszę w ciemne przest
Wokienku ptaszę piosenkę śpiewa, worze.
Poczciwy Trezor do snu kołysze, A piesek czuwa i wciąż kołysze,
I jak niańka strzeże prawdziwa. Z miłością patrzy w liczko różowe. A
Usnęło dziecko w majową ciszę, ..
■J
Strona 13
Imieniny Wacia.
Dzisiaj radość w naszym domu,
Dzisiaj Wacia imieniny,
Dzień to błogi i wesoły
Dla całej naszej rodziny.
Wacio dobry jest braciszek,
Jaki dobry! Wy nie w ie c ie ...
On nas uczy, on się stara,
Byśmy coś umieli przecie.
A więc niesiem mu podarki:
Józia wyszywane kwiaty,
A Henio zegarek srebrny.
(Jest to podarek od taty).
Or-Ot.
A ja już czytać umiem,
Kreski piszę bardzo ładnie;
Wszystkie obrazki rozumiem
I paciorek mówię składnie.
A jak tę księgę odczytam,
Spojrzę na sufit i ścianę,
Wszystek rozum wtedy
schwytam
I bardzo mądrym zostanę
Strona 14
mm
Tra - ra - ta - ra bom!. Chociaż czarne ciało.
Jestim sobie murzyn Kocham ja serdecznie,
Nazywam się Tom! Wszystką dziatwę biała'
Dusza moja czysta,
Strona 15
Mały żarłok.
Bez mała tuzin klusek w szybkości
Franek pożera w swej żarłoczności, —
Z kieszenią pełną jabłek wypada
Urwisz z ogrodu swego sąsiada. —
Wtedy, o zgrozo, słychać krzyk, —
Za nim dozorca pędzi w mig. —
Ohce Franek uciec, skryć się gdzie,
Już go stróż schwycił, będzie źle. —
Schwycił, przed wójta wiedzie go,
Ten mu wyznaczył karę złą. —
Spojrzał, surowo zmarszczył brwi,
Wsadził do kozy, zamknął drzwi: —
„Dwanaście godzin siedź tu sam,
Nie będziesz więcej szkodził nam !“
Franek głodny, łzę goni łza,
A chleb tak suchy, woda zła. —
Strona 16
, i
k Ą
V w
.v ^
w */
c—
T ra -ra -ta -ra bom!. j Chociaż czarne ciało.
Jestem sobie murzyn Kocham ja serdecznie,
t) 7
Nazywam się Tom! Wszystką dziatwę białą!
Dusza moja czysta,
Strona 17
Co za hałas, jaka wrzawa!
Marjonetki, ot, zabaw a!..
Biegną, lecą, patrzą dzieci —
Jak się na niej wszystko świeci!
Jak piesek słucha pajaca,
I zwinnie kozły wywraca!
Strona 18
Kłótliwe rodzeństwo.
Adelka z Zygmusiem choć rodzeństwem
byli
Tak z sobą niezgodnie jak pies z kotkiem
żyli.
Lada papierek, skrawek, wstążeczka,
Już między niemi zaraz jest sprzeczka,
Nawet w wilijne wieczorne święto
Na nowo sprzeczkę znów rozpoczęto, —
Jedno drugiemu wszystko wydziera,
Ada się kłóci, Zygmuś się spiera. —
Aż znów nareszcie jak wszystkie kłótnie
I ta skończyła się nader smutnie. —
Drzewko trącone na nich się wali,
Zabawki, włosy, ubranka pali. —
Aż gdy się straszny krzyk ich rozlega,
Strwożona mama do nich przybiega. —
Siedzi sam Zygmuś, sama Adelka,
A w okół ciemnośó i cisza wielka. —
Gdy inne dzieci cieszą się, skaczą, ~—
Ci z własnej winy sami tu płaczą. —
Ani zabawki, ani łakotki,
Kiedy dla innych czas ten tak słodki. —
Ciężkie od żalu mieli serduszka,
Gdy ich złożono wreszcie do łóżka, —
To przekonanie spać im nie dało,
Że się to wszystko z ich winy stało. —
Strona 19
ju
* r,^? •£ ; ■ • ;
Hej, miotły 'kupujcie proszę!
Bardzo tanie, po trzy grosze!
Chcę zarobić na kęs chleba,
I sukienki mi też trzeba.
Mała siostra leży chora
Ni lekarstwa, ni doktora.
H e j - h e j! panowie stróże!
Miotły mam mocne, duże!
Jak podwórze zamieciecie,
Hen! polecą wszystkie śmiecie!
Blisko dziewiąta!
Śpioszki zaspały —
Pójdą do kąta,
To wstyd niemały!
Anielka woła,
Już zadyszana,
Poco ta szkoła,
Uczv od rana!
«/
Biegną panienki,
Pośpiech napróżno,
W iatr dmie wsukienki,
Czy się też spóźnią?
Strona 20
Śliczną mamy tu zabawkę: Toż to wstyd, siostrzyczko
Dalej, dalej na huśtawkę! mała,
Ona w górę nas poniesie, Żebyś się pohuśtac bała!
siostro, nie bójże się. Mocno trzymaj się za deskę,
*
Hej, do góry! jeszcze, jeszcze!