Brzechwa Jan - Milusińskim

Szczegóły
Tytuł Brzechwa Jan - Milusińskim
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

Brzechwa Jan - Milusińskim PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd Brzechwa Jan - Milusińskim pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Brzechwa Jan - Milusińskim Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

Brzechwa Jan - Milusińskim Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Jan Brzechwac "Milusińskim" Kokoszka-Smakoszka Szła z targu kokoszka-smakoszka, Spotkała ją pewna kumoszka. "Co widzę? Wątróbka, ozorek? Ja do ust tych rzeczy nie biorę!" Kura na to: "kud-ku-dak, A ja - owszem! A ja - tak!" "No co też paniusia powiada! A taka, na przykład, rolada? Toż nie ma w niej nic oprócz sadła, Już ja bym rolady nie jadła!" Kura na to: "Kud-ku-dak, A ja - owszem! A ja - tak!" "Lub weźmy, powiedzmy makaron Czy gulasz, czy rybę na szaro, Czy jakieś tam flaki z olejem... O, nie! Takich potraw ja nie jem!" Kura na to: "Kud-ku-dak, A ja - owszem! A ja - tak!" "Są ludzie, paniusiu kochana, Co jajka już jedzą od rana. Nie dla mnie są takie rozkosze, Bo jajek po prostu nie znoszę!" Kura na to: "Kud-ku-dak, A ja - owszem! A ja - tak!" Kos Kos wszedł na rzece na mostek, Przemoczył nogi do kostek. Jęknął więc na cały głos: "Rany koskie, jakem kos, Na pewno będę miał katar! Niechby mi plecy ktoś natarł, Niechby dał ktoś aspirynę, Bo na pewno marnie zginę!" Poleciał kos do lekarza: "Doktorku to mnie przeraża, Przemoczyłem sobie nogi, Ratuj mnie doktorku drogi!" Lekarz się roześmiał w głos I spojrzał na kosa z ukosa: "Do kataru potrzebny jest nos, A kos przecież nie ma nosa. Chętnie z tobą się założę: Dziecku to zaszkodzić może, Lecz ty, kosie, co chcesz rób, Nie masz nosa, tylko dziób. Mój drogi, ptakom katar nie zagraża". Kos jak niepyszny wyszedł od lekarza, Zawstydzony kroczył lasem, A ptaki dookoła ćwierkały tymczasem: "Patrzcie, patrzcie, idzie kos, Ależ mamy z kosem los, Kosi-kosi łapki, Pogadaj do babki! Co, kosie? Co, kosie? Co, kosie? Dostało ci się po nosie!" Ptasie plotki Usiadła zięba na dębie: "Na pewno dziś się przeziębie! Dostanę chrypki, być może, Głos jeszcze stracę, broń Boże, A koncert mam zamówiony W najbliższą środę u wrony". Jęknęły smutne żołędzie: "Co będzie ziębo, co będzie? Leć do dzięcioła, do buka, Niech dzięcioł ciebie opuka!" Podniosła lament sikora: "Podobno zięba jest chora!" Gil z tym poleciał do szpaka: "Jest sprawa taka a taka, Mówiła właśnie sikora, Że zięba jest ciężko chora" Poleciał szpak do słowika: "Ze słów sikory wynika, Że zięba już od miesiąca Po prostu jest konająca". Słowik wróblowi polecił, By trumnę dla zięby sklecił. Rzekł wróbel do drozda: "Droździe, Do trumny przynieś mi gwoździe". Stąd dowiedziała się wrona, Że zięba na pewno kona. A zięba nic nie wiedziała, Na dębie sobie siedziała, Aż jej doniosły żołędzie, Że koncert się nie odbędzie, Gdyż zięba właśnie umarła Na ciężką chorobę gardła. Samochwała Samochwała w kącie stała I wciąż tak opowiadała: - Zdolna jestem niesłychanie, Najpiękniejsze mam ubranie, Moja buzia tryska zdrowiem, Jak coś powiem, to już powiem, Jak odpowiem to roztropnie, W szkole mam najlepsze stopnie, Śpiewam lepiej niż w operze, Świetnie jeżdżę na rowerze, Znakomicie muchy łapię, Wiem, gdzie Wisła jest na mapie, Jestem mądra, jestem zgrabna, Wiotka, słodka i powabna, A w dodatku daję słowo, Mam rodzinę wyjątkową: Tato mój do pieca sięga, Moja mama - taka tęga, Moja siostra - taka mała, A ja jestem - samochwała! Skarżypyta - Piotruś nie był dzisiaj w szkole, Antek zrobił dziurę w stole, Wanda obrus poplamiła, Zosia szyi nie umyła, Jurek zgubił klucz, a Wacek Zjadł ze stołu cały placek. - Któż się ciebie o to pyta? - Nikt. Ja jestem skarżypyta. Pytalski Na ulicy Trybunalskiej Mieszka sobie Staś Pytalski, Co, gdy tylko się obudzi, Pytaniami dręczy ludzi. - W którym miejscu zaczyna się kula? Co na deser gotują dla króla? Ile kroków jest stąd do Powiśla? O czym myślałby stół, gdyby myślał? Czy lenistwo na łokcie się mierzy? Skąd wiadomo, że Jurek to Jerzy? Kto powiedział, że kury są głupie? Ile much może zmieścić się w zupie? Na co łysym potrzebna łysina? Kto indykom guziki zapina? Skąd się biorą bruneci na świecie? Ile ważą dwa kleksy w kajecie? Czy się wierzy niemowie na słowo? Czy jaskółka potrafi być krową? Dziadek już od roku siedzi I obmyśla odpowiedzi, Babka jakiś czas myślała, Ale wkrótce osiwiała, Matka wpadła w stan nerwowy I musiała zażyć bromu, Ojciec zaś poszedł po rozum do głowy I kiedy powróci - nie wiadomo. Kłamczucha - Proszę pana, proszę pana, Zaszła u nas wielka zmiana: Moja starsza siostra Bronka Zamieniła się w skowronka, Siedzi cały dzień na bukuI powtarza kuku, kuku!" - Pomyśl tylko, co ty pleciesz! To zwyczajne kłamstwo przecież. - Proszę pana, proszę pana, Rzecz się stała niesłychana: Zamiast deszczu, u sąsiada Dziś padała oranżada, I w dodatku całkiem sucha. - Fe, nieładnie! Fe, kłamczucha! - To nie wszystko, proszę pana! U stryjenki wczoraj z rana Abecadło z pieca spadło, Całą pieczeń z rondla zjadło, A tymczasem na obiedzie Miał być lew i dwa niedźwiedzie. - To dopiero jest kłamczucha! - Proszę pana, niech pan słucha! Po południu na zabawie Utonęła kaczka w stawie. Pan nie wierzy? Daję słowo! Sprowadzono straż ogniową, Przecedzono wodę sitem, A co ryb złowiono przy tym! - Fe, nieładnie! Któż tak kłamie? Zaraz się poskarżę mamie! Pomidor Pan pomidor wlazł na tyczkę I przedrzeźnia ogrodniczkę. "Jak pan może, Panie pomidorze?!" Oburzyło to fasolę: "A ja panu nie pozwolę! Jak pan może, Panie pomidorze?!" Groch zzieleniał aż ze złości: "Że też nie wstyd jest waszmości, Jak pan może, Panie pomidorze?!" Rzepa także go zagadnie: "Fe! Niedobrze! Fe! Nieładnie! Jak pan może, Panie pomidorze?!" Rozgniewały się warzywa: "Pan już trochę nadużywa. Jak pan może, Panie pomidorze?!" Pan pomidor zawstydzony, Cały zrobił się czerwony I spadł wprost ze swojej tyczki Do koszyczka ogrodniczki. Chrzan Płacze chrzan na salaterce, Aż się wszystkim kraje serce. "Panie chrzanie, Niech pan przestanie!" Chudy seler płacze także, Mówiąc czule: "Panie szwagrze, Panie chrzanie, Niech pan przestanie!" Rozpłakała się włoszczyzna: "Jak to można? Pan mężczyzna, Panie chrzanie, Niech pan przestanie!" Pochlipuje bochen chleba: "No, już dosyć! No, nie trzeba! Panie chrzanie, Niech pan przestanie!" Ścierka łka nad salaterką: "Niechże pan nie będzie ścierką, Panie chrzanie, Niech pan przestanie!" Wszystkich żal ogarnął wielki, Płaczą rondle i rondelki: "Panie chrzanie, Niech pan przestanie!" A chrzan na to: "Wolne żarty, Płaczę tak, bo jestem tarty, Lecz mi nie żal tego stanu, A łzy wasze są do chrzanu!" Renifer Przyszły dwie panie do renifera. Renifer na nie spoziera. I rzecze z galanterią: "Bardzo mi przyjemnie, Że będą panie miały rękawiczki ze mnie". Żyrafa Żyrafa tym głównie żyje, Że w górę wyciąga szyję, A ja zazdroszczę żyrafie, Ja nie potrafię. Papuga "Papużko, papużko, Powiedz mi coś na uszko." "Nic ci nie powiem, boś ty plotkarz, Powtórzysz każdemu, kogo spotkasz." Niedźwiedź Proszę państwa, oto miś. Miś jest bardzo grzeczny dziś, Chętnie państwu łapę poda. Nie chce podać? A to szkoda. Tygrys "Co słychać panie tygrysie?" "A nic. Nudzi mi się." "Czy chciałby pan wyjść zza tych krat?" "Pewnie. Przynajmniej bym pana zjadł." Kangur "Jakie pan ma stopy duże, Panie kangurze." "Wiadomo, dlaczego kangury W skarpetkach robią dziury". Lis Rudy ojciec, rudy dziadek, Rudy ogon to mój spadek, A ja jestem rudy lis. Ruszaj stąd, bo będę gryzł. Pantera Pantera jest cała w cętki, A przy tym ma bieg taki prędki, Że chociaż tego nie lubi, Biegnąc - własne cętki gubi. Żubr Pozwólcie przedstawić sobie: Pan żubr we własnej osobie. No, pokaż się, żubrze. Zróbże Minę uprzejmą, żubrze. Małpka Małpy skaczą niedościgle, Małpy robią małpie figle, Niech pan spojrzy na pawiana: Co za małpa, proszę pana. Słoń Ten słoń nazywa się Bombi. Ma trąbę, lecz na niej nie trąbi. Dlaczego? Nie bądź ciekawy, To jego prywatne sprawy. Wilk Powiem coś w słowach kilku, Co myślę o tym wilku: Gdyby nie był na obrazku, Zaraz by cię zjadł, głuptasku. Struś Struś ze strachu Ciągle chowa głowę w piiachu, Więc ma opinię mazgaja A nadto znosi jajka wielkości strusiego jaja. Krokodyl "Skąd ty jesteś krokodylu?" "Ja? Znad Nilu. Wypuść mnie na kilka chwil. To zawiozę cię nad Nil." Dzik Dzik jest dziki, dzik jest zły, Dzik ma bardzo ostre kły, Kto spotyka w lesie dzika, Ten na drzewo szybko zmyka. Zebra Czy ta zebra jest prawdziwa? Czy to tak naprawdę bywa? Czy też malarz z bożej łaski Pomalował osła w paski? Żółw Żółw chciał pojechać koleją, Lecz koleje nie tanieją. Żółwiowi szkoda pieniędzy: "Pójdę pieszo, będę prędzej". Jajko Było sobie raz jajko mądrzejsze od kury. Kura wyłazi ze skóry, Prosi, błaga, namawia: - Bądź głupsze! Lecz co można poradzić, kiedy ktoś się uprze? Kura martwi się bardzo i nad jajkiem gdacze, A ono powiada, że jest kacze. Kura prosi serdecznie i szczerze: - Nie trzęś się, bo będziesz nieświeże. A ono właśnie się trzęsie I mówi, że jest gęsie. Kura do niego zwraca się z nauką, Że jajka łatwo się tłuką, A ono powiada, że to bajka, Bo w wapnie trzyma się jajka. Kura czule namawia: - Chodź to cię wysiedzę. A ono ucieka za miedzę, Kładzie się na grządkę pustą I oświadcza, że będzie kapustą. Kura powiada: - Nie chodź na ulicę, Bo zrobią z ciebie jajecznicę. A jajko na to najbezczelniej: - Na ulicy nie ma patelni. Kura mówi: - Ostrożnie! To gorąca woda! A jajko na to: - Zimna woda! Szkoda! Wskoczyło do ukropu z miną hardą I ugotowało się na twardą. Lech Konopiński.c "Przez dżungle i pustynie" Lar czyli gibon białoręki Lar to najlepszy w świecie gimnastyk! Na chwilę tylko w bezruchu zastygł, ale już wkrótce w drzewnych koronach akrobatyczne skoki wykona. Z nim też popisy swoje zaczyna w lasach malajskich małpia rodzina, bo przeszkód w dżungli się nie przestraszy, kto tak jak gibon zna wygibasy! Mirikina Czy znasz rodzinę małp kapucynek? Czy nocną płaksę znasz, mirikinę? To ona płacze albo się śmieje, kiedy jej dobrze i kiedy źle jest; wrzeszczy, kołysząc się na ogonie, gdy już świat cały w ciemnościach tonie, i w gąszczach dzikich puszcz Ameryki słychać donośne krzyki mirikin. Legwan zielony Gdzie Amazonki wstęga szeroka, jest w dżungli okaz smoka na pokaz. Ten smakosz kwiatków i pędów młodych lubi wprost z drzewa skakać do wody; w niebezpieczeństwie wznosi swój ogon i nim jak biczem wywija srogo, więc chyba tylko groźny wąż boa pokonać w walce legwana zdoła! Szynszyla W górach Boliwii, Peru i Chile żyją prześliczne srebrne szynszyle. Po każdej nagiej i stromej skale umieją wspinać się doskonale; tu zdobywają trawkę, mech, listek, tu chronią futra swe jedwabiste. Nie pragną ludziom krzywdy uczynić, a więc ich brońmy przed myśliwymi! Wiskacza Gdy odwiedzimy step Argentyny, krewną królika tam zobaczymy, która kolonie ma na pampasach i z przyjaciółmi wesoło hasa. Po tej zabawie cała gromada, ryjąc, podziemne miasta zakłada lub gryząc trawę, wśród roślin skacze... Może poznacie z bliska wiskaczę?! Lama Amerykańska krewna wielbłąda nie wie zupełnie, jak garb wygląda, lecz od tysięcy lat już Indianie wiedzą, co człowiek zawdzięcza lamie. Ona odziewa przecież i żywi mieszkańców Peru oraz Boliwii i w górach chodzi obładowana za kępkę trawy, za wiązkę siana. Ostronos Jest w Ameryce wścibski rudzielec, który zna w dżungli spraw różnych wiele, bo wszędzie wsadza swoje trzy grosze i wpycha ostry, ruchliwy nosek; lubi po słodkie owoce sięgać albo poluje - nocny łazęga! Oswoić można go bardzo łatwo, a wtedy chętnie bawi się z dziatwą. Fregata wspaniała Nad atlantyckich wód oceanem ujrzycie ptaki u nas nie znane: oto fregata lata wspaniała, która w nadbrzeżnych gnieździ się skałach; nie jest pływakiem ani piechurem, za to szybuje szybko wśród chmurek; dziobem jak haczyk poławia w locie meduzy, raki oraz ryb krocie! Urson Spójrz, jak fryzurę nastroszył groźnie amerykański gryzoń - igłozwierz. To on nocami z drzew zjada korę i szkody w lasach czyni dość spore! Urson ma długie, ostre pazury, żeby się nimi drapać do góry; z wrogami walczy silnym ogonem, nic więcej nie ma na swą obronę! Heloderma Pięknych jaszczurek nie chcę oczerniać, ale przeraża mnie heloderma: choć we dnie leży w norze zwinięta, nocą napada nawet pisklęta. - A czy jest groźna?! - z lękiem zapytasz. - Tak, ta jedyna jest jadowita; więc gdy się kiedyś znajdziesz w Meksyku, to nigdy spotkań z nią nie ryzykuj! Grzechotnik diamentowy W lasach Florydy, w palmowych gajach słońcem i rosą wąż się upaja; ciało ma piękne: jak malowane, a jego łuski błyszczą jak diament. Duże zwierzęta straszy grzechotką, zaś małe kusi i wabi słodko, lecz wiedzą ptaszki, myszy i żaby, że je potrafi swym jadem zabić! Mata-mata W rzekach Brazylii jest dziw natury: to długoszyjny żółw szarobury; wzrok mu się jarzy, a na co? po co? - Bo szybkie rybki poławia nocą! Mama i tata, i taty tata żółwia pływaka zwą mata-mata. Nie aby-aby lecz jako-tako żyje się w mętnej wodzie pływakom. Piranie Kto w Południowej był Ameryce i zna piranie, ryby zbrodnicze, ten się do wody wejść nie ośmieli, żeby skorzystać z rzecznej kąpieli. Ostre jak brzytwa zęby piranii potrafią bardzo boleśnie zranić, a że te rybki nie lubią pościć, mogą ofiarę ogryźć do kości! Ocelot Czy już słyszałeś o ocelocie, który jest dumą rodziny kociej i w Ameryce dzielnie się wspina po drzewach, skałach i rozpadlinach? Ten kot naturę ma rozbójnika, więc go zwierzęta wolą unikać i wyjść z kryjówek się nie ośmielą, kiedy do celu zmierza ocelot! Kapibary W dżunglach Brazylii bagna zwiedzają i nad brzegami rzek Paragwaju wodne rośliny gryzą łakomie największe w całym świecie gryzonie. Umieją pływać wręcz znakomicie, na grząskim gruncie ich nie złowicie! Kto jednak zdobył przyjaźń kapibar, ten milszych druhów nie znajdzie chyba! Brahmaea japońska W górzystych lasach w blasku księżyca motyl Brahmaea wszystkich zachwyca! Bóg - stwórca świata nadał mu imię, rysując skrzydeł wspaniałą linię; wielkich japońskich malarzy urzekł wzór delikatnych żyłek w marmurze... Gdy więc pozuje motyl Brahmaea, wtedy powstają artystów dzieła! Nektarnik Patrz na to barwne cacko skrzydlate, jak przelatuje z kwiatka na kwiatek! To nie motylek, tylko nektarnik, co się w Afryce nektarem karmi. Gdy kwiat zapachem ptaszka ośmieli, nektarnik dziobkiem przebija kielich i swym języczkiem zwiniętym w rurkę kwiatową słodycz wypija ciurkiem! Tupaja Czy to wiewiórka? Nie, wiewiórecznik: ssak starożytny z rodów przedwiecznych! Któż by uwierzył, że takie zwierzę może swe ząbki porównać z jeżem?! Szybsze od ognia, zwinne nie lada, jak kret - na obiad owady zjada; chociaż nie tupie, zwie się tupaja, a mieszka w Indiach i na Malajach. Gereza W Afryce spotkasz małpkę gerezę, która jeść lubi listeczki świeże, w jedwabnym płaszczu skacze po drzewach, oo małpich figlach piosenki śpewa i od młodości po późną starość podziwia górę Kilimandżaro a biały ogo siwa broda zdobią ją nawet, kiedy jest młoda! Świnia pędzelkowa Czy znasz tę świnię - rudą i wielką, słynną w Afryce dzięki pędzelkom?! Jak malowany - piękny odyniec chroni przed wrogiem swą żonę świnię, zaś mama-świnia, odważna locha, bardzo swe dzieci, warchlaki, kocha i choć źle mówią o rudej świni, świństwa rodzinie swej nie uczyni! Marabut Poprzez sawannę wśród baobabów idzie powoli łysy marabut; ma pod gardzielą poduszkę własną: na niej dziób kładzie, gdy pragnie zasnąć. Dziobem też walczy lepiej niż mieczem i nie obawia się niebezpieczeństw; ponad Afryką lata wspaniale, a obiad jada z lwem i szakalem. Pantera czyli lampart Świetnie się wspinasz, skaczesz wspaniale, lecz nikt nie ceni twych kocich zalet; kto cię, pantero, spotka w Afryce, ten pragnie tylko - ocalić życie! Kiedy się pysznisz w skórze lamparciej, chętnie ci rzucę... żart na pożarcie: Jeżeli musisz, wśród zwierząt grasuj! Ja nie wywołam cię nigdy z lasu! Skoczek pustynny Gdy na pustyni wystygnie piasek, skoczek już skory jest do igraszek: wytrzeszcza oczy, podkręca wąsa i z przyjaciółmi zaczyna pląsać. Kiedy opuści podziemny pałac, powietrze łukiem pruje jak strzała, a silne nóżki i długi ogon tak jak sprężyna w skokach pomogą! Fenek Wielki miłośnik codziennych drzemek, w podziemnej norze śpi lisek fenek; wciąż jednak wielkie nadstawia uszy, czy już na łowy warto wyruszyć. W futerku jasnym jak piach pustyni, lis awantury arabskie czyni, a po zabawie w arabskich krajach zjada szarańczę i ptasie jaja. Sekretarz wężojad Oto sekretarz, co nie ma biura, lecz za uszami w czubie ma pióra; drapieżnych ptaków śmiały delegat po afrykańskich sawannach biega i choć groźnego nie ma oręża, potrafi wielkie węże zwyciężać! Dziób oraz szpony - to jego zbroja, kiedy na łowy rusza wężojad! Żmija nosoroga W Afryce żyje największa żmija, która ofiary jadem zabija. Jest bardzo piękna, ale leniwa: w dzień śpi jak w rolkę zwinięty dywan, nocą znienacka gryzie gryzonie, więc jej się boją szczury w Gabonie i nie podchodzi też do niej człowiek, gdy chce zachować życie i zdrowie! Antylopa eland Oto największa z wszystkich antylop! W Afryce drzewa przed nią się chylą, gdy pnie pomiędzy rogi swe bierze, by zjeść gałązki i liście świeże! Człowiek też mógłby... strachu się najeść, patrząc jak walczą groźne buhaje, ale odważny eland olbrzymi spokojnym ludziom krzywdy nie czyni! Antylopa końska Sądząc po grzywie i po ogonie mógłbyś to zwierzę pomylić z koniem; gdy na łeb spojrzysz, widzisz kozicę, która po stepie hasa w Afryce; a teraz przyjrzyj się oślim uszom: - Czy tylko osły nosić je muszą?! Kozica, osioł czy koń z rogami? - Nie! Antylopa. Widzicie sami. Szyszak czyli turako Wśród afrykańskiej wiecznej zieleni barwami tęczy szyszak się mieni, wspaniale stroszy czubek na głowie i chwali piórka swe kolorowe; lecz szumi o tym dziewicza puszcza, że mu się czerwień w wodzie rozpuszcza, a on psim głosem szczeka z rozpaczy, że bez purpury ktoś go zobaczy! Surykatka Znasz surykatkę? Czy wiesz już o niej, że aż w Afryce ma swe kolonie?! Kiedy podejdziesz do niej zbyt blisko, z przyjaciółkami - gwiżdże na wszystko! Za kąsek mięsa, za miskę mleka z kotką pracuje też u człowieka, a pan zachęca je bardzo rzadko: - Łap szczury, kotko! Łap, surykatko! Skorpion Jak rak wygląda dziwny pajęczak, który złą sławę kleszczom zawdzięcza, ale ma jeszcze kolec jadowy i atakuje nim sponad głowy. W gorących krajach drży przed nim pająk, owady także go omijają, bo skorpion wszystkich kłuć się ośmieli, gdy wyjdzie nocą ze skalnych szczelin. Mandryl Czy lubisz małpy? Spójrz na mandryla jak się owocem w gąszczu posila. Dobrze, że razem z nim nie jesteśmy, bo to doprawdy jest diabeł leśny! Błądzi ze stadem w ciemnych zakątkach i atakuje małe zwierzątka, zaś przed wrogami broni się wściekle w puszcz afrykańskich gorącym piekle. Poświętnik czczony W dawnym Egipcie naród czcił chrząszcza, co na pustyni brzmi, a nie w gąszczach, i poprzez piaski toczy wraz z żoną kulę z nawozu pięknie zlepioną. Pcha skarabeusz kulkę ku słońcu jak wielką kulę w niebo wschodzącą, żeby ją w końcu schować pod ziemię dla swych potomków - na pożywienie. Ratel W Afryce żyje kuzyn łasicy, co słodkim miodkiem chętnie się syci i z przyjacielem swym, miodowodem, niejedną pszczołom wyrządza szkodę. Kim jest miodowód? - To właśnie ptaszek, który zachęca do tych igraszek, a ratel pszczołom miodek odbiera, więc miano dano mu miodożera! Żeneta zwyczajna W lasach Afryki i na sawannach kładzie ją do snu zorza poranna, lecz śpiąc, ostrożnie z dziupli swej zerka, by ktoś cennego nie skradł futerka. W szybkości umie dorównać kunie, z giętkością węża po ziemi sunie; rusza się zwinnie - nikt jej nie słyszy - i łapie myszy wśród nocnej ciszy. Lemur katta Na egzotycznym Madagaskarze żyją lemury, leśni figlarze, i od wieczornych godzin do brzasku puszcza jest pełna ich dzikich wrzasków. Małpuje kota małpiatka katta, małpie kawały od rana płata. Nocą pozwala sypiać każdemu, Pyskata katta - to dziwny lemur! Bażant królewski Królewski bażant się nie obraża, że świat mu miano dał bikiniarza; przyjrzyj się jego wszystkim ozdobom: z piór tren królewski nosi za sobą, złote mu pióra dała natura, by mógł się pysznić przy szarych kurach, a on pomagać chce człowiekowi i w chińskich lasach owady łowi. Niedźwiedź tybetański Ten niedźwiedź słynie z pięknej obroży, której na szyję nikt mu nie włożył; jest bowiem ona z futra kołnierzem i przyozdabia to piękne zwierzę. Miś tybetański chodzi w krawacie i po nim łatwo go rozpoznacie, kiedy wybiera się w Himalaje i tam "człowieka śniegu" udaje. Koza śnieżna W amerykańskich Górach Skalistych lepszego nie ma już alpinisty od białej kozy, która po śniegach tak jak tancerka leciutko biega. Dzięki wspaniałej budowie racic swej równowagi nigdy nie traci i zmyka wrogom... więc tylko orzeł młodym koźlątkom zagrozić może. Rosomak W lasach Północy żyje rosomak, którego w tajdze nikt nie pokona! Choć jest niewielki, jak pies zaledwie, schodzą mu z drogi wilki i niedźwiedź. Łoś i renifer, sarna i jeleń drżą przed drapieżnym nieprzyjacielem; lecz gdy rosomak ujrzy człowieka, to na najwyższe drzewo ucieka! Wyrak upiór Filipińczyków na świadków biorę, że wyrak upiór nie jest upiorem i chociaż strasznie wielkie ma oczy, to każdy przyzna, że jest uroczy! Czasem napada małego gada lub o północy owada zjada; jak żaba umie skrzeczeć i skakać, lecz ty się w dżungli nie bój wyraka! Kazuar hełmiasty Chociaż kazuar ma hełm na głowie i uzbrojony jest co się zowie, nie umie latać, kryje się w kniei i drży w zaroślach Nowej Gwinei. Kiedy przypadkiem zobaczy wroga, to zmyka przed nim, ile sił w nogach, albo też skacze z wściekłością w górę i atakuje ostrym pazurem! Karłowata mysz latająca W Australii mieszka mysz karłowata, która potrafi wśród kwiatków latać; wyrusza zwykle na nocne loty, by nektar kwiatków spijać jak motyl. W powietrzu lotną rozpina błonę, sterując zręcznie długim ogonem, a dzieci, które w torbie swej chowa, razem z mamusią lubią szybować! Diabeł tasmański Jesienią rodzi się brzdąc maleńki i w torbie mamy czeka wiosenki; później sam zwiedza wyspę Tasmanię, a nocą - rusza na polowanie. Jest diablo czarny, dziki, złośliwy: umie przegryzać sidła myśliwym, lubi zjeść węża, owada, żabę - ale nie taki straszny to diabeł! Szarańcza wędrowna Brunatna chmura przesłania słońce: żarłocznych świerszczy lecą tysiące! Rój się powiększa tak jak lawina, już strasznej plagi nic nie powstrzyma! Spada na pola stado szarańczy - pożera zboża, gra, ćwierka, tańczy! Niszczy uprawy owadzi szkodnik! W Afryce ludzie znów będą głodni.

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!