Broniewski Władysław
Szczegóły |
Tytuł |
Broniewski Władysław |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Broniewski Władysław PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Broniewski Władysław PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Broniewski Władysław - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Strona 1
Władysław Broniewski
Szczęście
Rozmyślam coraz częściej
od pewnego wieczoru,
że chyba moje szczęście Warum
jest zielonego koloru.
Miła, ja nie mam słów,
Więc niech ta zieleń we mnie
a miałem dość ich.
rośnie
Nie wiem, skąd bierze się znów
i niech mnie zewsząd otoczy
ten lęk radości.
drapieżnie, zachłannie,
miłośnie
Czemu znów serce drży
zieleń, jak twoje oczy.
jak wtedy wiosną,
a łzy zabłysły jak bzy,
Niechaj mi będzie życie
co w Polsce rosną.
oceanicznym dnem,
gdzie pływają morskie
Tkliwość. I morza szum.
straszydła
I noc co milczy.
o włosach z wodorostów
Na Schumannowskie "Warum?" -
zielone, zielone niesamowicie!
twój szept: "Najmilszy!..."
i gdzie wszystko jest snem.
I trzebaż było tych mąk
i tej rozpaczy,
Przeczytaj tę bajkę nim
gdy dwoje splecionych rąk
uśniesz,
tak wiele znaczy?
jeśli chcesz.
Szczęście?
to co dzień dostać jeden
uśmiech
i zwrócić jeden wiersz.
Strona 2
Jaskółka
O Kalifie
Napłynęła na mnie fala miłosna,
To przez ciebie ten wiersz - jak powódź, co lody znosi.
chyba już wiesz? Ty nie jesteś już taka młoda, ale
jak wiosna,
Paliłem z Kalifem nargile, i kto ciebie o to prosił?
zachciało się odejść na chwilę
a Kalif, nie myśląc długo, Może moje serce prosiło na
uciął głowę, przyprawił klęczkach
drugą. w rozmaitych rozpaczach i
klęskach,
W tej drugiej chyba nic więcej całując z rozpaczą na spółkę
prócz kwiatów stu ciebie - jaskółkę?
Barwistanów.
Chcesz ściąć, to zetnij i nie A może te jaskółki w niebie,
zamęczaj, podobne do ciebie,
ale się jeszcze zastanów. latały, kwiliły i wylatały,
żebym był radosny i śmiały?
Ze złości
Strona 3
Kochałbym cię (psiakrew,
cholera!),
gdyby nie ta niepewność,
gdyby nie to, że serce zżera a te grzechy (psiakrew!)
złość, tęsknota i rzewność. malutkie,
więc (cholera) złości się
Byłbym wierny jak ten pies grzesznik:
Burek, że na przykład, wczoraj piłem
chętnie sypiałbym na wódkę
słomiance, lub że pani Iks - niekoniecznie.
ale ty masz taką naturę,
że nie życzę żadnej kochance. Cóż mi z tego (psiakrew!), żem
wierny,
Kochałbym cię (sto tysięcy taki, co to "ślady po stopach"?...
diabłów), Moja miła, minął październik,
kochałbym (niech nagła krew moja miła (psiakrew!), mija
zaleje!), listopad.
ale na mnie coś takiego spadło,
że już nie wiem, co się ze mną Moja miła, całe życie mija...
dzieje: Miła! Miła! - powtarzam ze
szlochem...
z fotografią, jak kto głupi, się To mi życie daje, to zabija,
witam, że j ciągle (psiakrew!) ciebie
z fotografią (psiakrew!) się liczę, kocham.
pójdę spać i nie zasnę przed
świtem,
póki z grzechów się jej nie
wyliczę,
Ociemniały
- Pokaż mi drzewo.
- Jestem niewidomy.
- Gdzie jest prawo i lewo?
- Jestem niewidomy.
- Gdzie jest światło i ciemność?
- Jestem niewidomy.
- Powiedz mi! Jestem jasnowidzem!
Czy trzeba kochać? - Tak. Widzę.