Baird Jacqueline - Zemsta bywa słodka
Szczegóły |
Tytuł |
Baird Jacqueline - Zemsta bywa słodka |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Baird Jacqueline - Zemsta bywa słodka PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Baird Jacqueline - Zemsta bywa słodka PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Baird Jacqueline - Zemsta bywa słodka - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Strona 1
J A C O U E U N E BAIRD
Zemsta
bywa słodka
a
Hańeqtdn
Toronto • Nowy Jork • Londyn
Amsterdam • Ateny • Budapeszt • Hamburg
Istambuł • Madryt • Mediolan • Paryż • Praga
Sydney • Sztokholm • Tokio • Warszawa
Strona 2
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Saffron opadła na plastikowe krzesło w przydrożnej kafejce
i uśmiechnęła się szeroko do siedzącej naprzeciw starszej pani.
- Uregulowałam rachunek i poprosiłam właściciela, żeby za
mówił dla nas taksówkę - poinformowała. - Jest wpół do siód
mej, a więc za pół godziny musimy być z powrotem na statku.
- Nie przejmuj się tak, moje dziecko. Dokończ spokojnie
swoje wino.
- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem - odparła żar
tobliwie. -> Pamiętaj tylko, że wypiłaś już trzy kieliszki, więc
nie miej do mnie żalu, gdy znów zacznie ci dokuczać ten twój
artretyzm.
Ciągle z uśmiechem na ustach, Saffron wysączyła wybor
ne musujące wino. Nie miała serca odmówić Annie tych kilku
ostatnich chwil w kafejce, która przycupnęła u murów staro
żytnego miasta Rodos. Tym bardziej że zajęło im parę godzin
odnalezienie tego miejsca.
- Cóż takiego szczególnego wydarzyło się tutaj? - zapy
tała po raz któryś z kolei, choć wcale nie spodziewała się
odpowiedzi. Anna skrzętnie ukrywała przyczynę, toteż Saf
fron nie nalegała.
Jeszcze miesiąc temu pracowała jako kosmetyczka i aro-
materapeutka w jednej z londyńskich agencji. Do jej obo
wiązków należały wizyty w domach klientów i kilku bardziej
nowoczesnych szpitalach. Pewnego dnia otrzymała zlecenie
od lekarza Anny Statis. Starsza pani upadła i mocno potłukła
sobie ramię. Ten przykry wypadek oraz silne bóle artretyczne
Strona 3
6 ZEMSTA BYWA S Ł O D K A
ZEMSTA BYWA S Ł O D K A 7
w kolanie sprawiły, iż poruszała się z trudnością. Dlatego też - A dziś tu wróciłaś. Jakie to romantyczne! - wymruczała
lekarz uznał, że aromaterapia mogłaby okazać się w tym przy Saffron.
padku pomocna. Saffron otrzymała tę pracę, a dziesięć dni Miała jednak co do tego pewne wątpliwości. Przez ostatni
później podpisała sześciomiesięczny kontrakt jako osobista tydzień przyglądała się swej podopiecznej z mieszaniną sza
terapeutka Anny. Tak więc już od tygodnia odbywały podróż cunku i zdziwienia. Anna uparła się, że ta podróż statkiem do
po wyspach greckich statkiem „Pallas Corinthian". Życie nie Grecji uzdrowi ją niemalże natychmiast i udało się jej prze
mogłoby być piękniejsze, pomyślała i ponownie podniosła konać lekarza do tego szalonego pomysłu. Może ona i wyglą
kieliszek do ust. da niewinnie, ale jakimś cudem zawsze udaje jej się postawić
Spędziły właśnie urocze popołudnie, przewędrowały bowiem na swoim, pomyślała Saffron.
wzdłuż i wszerz całe miasto. Szczególnie zachwyciła je Aleja - Romantyczne... Ja też tak kiedyś myślałam - ciągnęła
Rycerzy, wraz z czarującymi gospodami, które niegdyś otwierały Anna miękko. - Ale się myliłam, jak bardzo się myliłam...
swe podwoje dla rycerzy świętego Jana. W końcu, ku wielkiej - Jak to?!
radości Anny, odnalazły ową niewielką kafejkę. Saffron ode - Pewnego dnia opowiem ci historię mego życia. Czuję
tchnęła z ulgą, gdyż nie chciała, by starsza pani się przemęczyła. silną potrzebę zwierzenia się komuś z tego. Znamy się zale
- Mój syn został tu poczęty - padła niespodziewanie od dwie od tygodnia, ale jesteś mi tak bliska, jak nikt przez
powiedź Anny na zadane wcześniej pytanie. ostatnich kilka lat. Być może dlatego, iż, podobnie jak ja,
- Co takiego?! - Saffron wyprostowała się gwałtownie wiesz, co znaczy samotność.
i omal nie zakrztusiła się winem. - Chyba żartujesz. Tutaj, na - Przecież masz syna - wtrąciła Saffron. Starsza pani czę
chodniku przed kawiarnią? sto o nim wspominała, mimo że raczej ją zaniedbywał. Nawet
- Naprawdę! No, może nie dokładnie na chodniku, lecz nie raczył zadzwonić w ciągu ostatniego tygodnia.
w pokoju na piętrze. Pracowałam wtedy jako tancerka na statku - Tak, to prawda.
wycieczkowym. Przyznasz, że to dość nietypowe zajęcie dla Najwyraźniej nie byli ze sobą blisko. Typowy męski egoi
dziewczyny z dobrego angielskiego domu, zwłaszcza w moich sta, pomyślała Saffron. Dokładnie w tym samym momencie
czasach. Często zawijaliśmy do portu Rodos i tak poznałam podjechała taksówka, więc musiały odłożyć na później dalsze
pewnego przystojnego Greka, Nicosa Statisa. Zakochałam się zwierzenia. Anna szybko opróżniła swój kieliszek. Jej nastrój
w nim nieprzytomnie. Za parę dni minie czterdzieści lat od chwi uległ błyskawicznej zmianie.
li, gdy nasze miłosne uniesienia powołały na świat Alexandrosa. - To cudowne, że odnalazłyśmy to miejsce. Teraz może
Saffron rzuciła swej chlebodawczyni uważne spojrzenie, niektóre przynajmniej duchy przeszłości przestaną mnie na
niepewna, czy może wierzyć temu, co przed chwilą usłyszała. wiedzać - stwierdziła z uśmiechem. - Chyba już powinny
Anna już dawno przekroczyła sześćdziesiątkę, jej niegdyś śmy się zbierać, prawda?
blond włosy posiwiały, lecz delikatne rysy twarzy wciąż zdra - Owszem - odparła Saffron, podnosząc się z krzesła. - Ja
dzały niepospolitą urodę. Niebieskie oczy uśmiechały się te też się cieszę, że tu przysziyśmy. To miejsce zdaje się działać
raz smutno i melancholijnie. na ciebie jak jakieś rewelacyjne lekarstwo.
Strona 4
8 ZEMSTA BYWA SŁODKA ZEMSTA BYWA SŁO.DKA 9
- Tak. Chyba masz rację. Dziękuję ci, SalTy. mienioną z przejęcia, a zielone oczy płonęły. Wyglądała jak
Saffron odpowiedziała czułym uśmiechem, zarzuciła na Walkiria pałająca chęcią zemsty.
ramię torebkę i delikatnie ujęła kruche ramię Anny, aby po - Naprawdę nie widzę w tym nic śmiesznego - obruszyła
móc jej wstać. Starsza pani powiodła jeszcze raz tęsknym się. - Ten facet próbował nas napaść. - Nie widziała jego
spojrzeniem w stronę okna pokoju nad kawiarnią. Już, już twarzy, słyszała tylko tłumione jęki. Stał zgięty wpół, jakby
miały podejść do taksówki, gdy ktoś krzyknął: chciał osłonić miejsce, które otrzymało tak bolesny cios. Wo
- Wynocha mi z drogi! kół nich zgromadziła się spora grupa ludzi.
Saffron poczuła szarpnięcie za pasek torebki i piekący ból, - Czy mam wezwać policję? - z troską w głosie zapytał
gdy ktoś zadrapał jej ramię. właściciel kawiarni.
- Uwaga! Złodziej! - zawołała. Saffron właśnie się nad tym zastanawiała. Musiały szybko
Zarówno lata spędzone w przytułku, gdzie musiała sama wracać na statek, a gdyby przyjechała policja, na pewno by
zadbać o siebie, jak i kursy samoobrony nauczyły ją opano się spóźniły. Spojrzała na Annę, która tymczasem ocierała łzy
wania oraz koncentracji. Błyskawicznie schwyciła napastnika wywołane jej serdecznym śmiechem.
za gardło, a kolano wycelowała dokładnie w najczulsze miej - Nie, nie, proszę, żadnej policji - zawołała starsza pani,
sce mężczyzny. Odwróciła się na pięcie i delikatnie pchnęła wciąż rozbawiona.
Annę z powrotem na krzesło. - Więc jedźmy już - niecierpliwiła się Saffron, która nagle
- Nie bój się - zapewniła swą chlebodawczynię. - Już po zdała sobie sprawę z tego, że znajdują się w centrum uwagi,
wszystkim. toteż czuła się nieswojo.
Spojrzała na nią z niepokojem, lecz, ku swemu zdumieniu, Poprawiwszy na ramieniu torebkę, spojrzała niepewnie na
ujrzała, iż incydent ten nie zrobił na Annie najmniejszego napastnika. Właśnie podniósł się z trudem i usadowił obok
wrażenia. Co więcej, uśmiechała się szeroko, potem zaczęła Anny. Po raz pierwszy Saffron miała okazję przyjrzeć się jego
chichotać, aż w końcu wybuchła serdecznym śmiechem. twarzy. Zmierzwione włosy koloru hebanu opadały niesfornie
- To wcale nie jest śmieszne - mruknęła Saffron. - Prze na pięknie sklepione czoło, a królewska linia brwi podkreśla
cież prawie nas okradziono. ła lśniące ciemnobrązowe oczy. Orli nos, mocna szczęka
- Ach, moja kochana Saffy - wykrztusiła Anna. - Gdy i kształtne; choć teraz wykrzywione grymasem bólu, usta na
bym kiedykolwiek miała jakieś wątpliwości co do twych kwa dawały jego twarzy surowy wyraz. Biała bawełniana koszulka
lifikacji, w tej chwili bym się ich pozbyła. Nigdy w życiu nie przylegała kusząco do szerokich ramion, a dżinsowe krótkie
widziałam czegoś równie zabawnego - dodała ze śmiechem, spodenki eksponowały opalone muskularne nogi. Był niezwy
przy wtórze męskich jęków. kle silny i męski. Saffron zaczęła się zastanawiać, czy aby
Saffron nie miała najmniejszego pojęcia, że wygląda po dobrze zrobiła, powalając go na ziemię. Nie wiedziała, jakim
rywająco. Niewysoka, niesłychanie zgrabna, ubrana była cudem jej się to udało, pewna była jednak, że gdyby wcześniej
w białe szorty i granatową bluzkę bez ramiączek. Burza zło- mu się przyjrzała, nie ośmieliłaby się z nim walczyć.
cistorudych loków otaczała jej prześliczną twarz, wciąż zaru- Ciekawe, wydawał się jej dziwnie znajomy, ale nie mogła
Strona 5
10 ZEMSTA BYWA SŁODKA ZEMSTA BYWA SŁODKA 11
go sobie z nikim skojarzyć. Nie miała ochoty dłużej o nim nich na tylnym siedzeniu, wydał po grecku instrukcje kierow
rozmyślać, więc odwróciła się do Anny. cy i już po chwili samochód ruszył.
- Taksówka czeka, chodźmy - ponagliła. - Nie traćmy - Może wreszcie wytłumaczysz mi, mamo, co robisz tu
czasu na człowieka tego pokroju, prędzej czy później policja z tą rudą diablicą. - Alex spojrzał ze złością na Saffron, po
i tak go złapie. czym przeniósł wzrok na matkę. - I co to za głupi pomysł z tą
Nie czekając na odpowiedź, wstała, otworzyła drzwi auta, wycieczką statkiem?
po czym ujęła starszą panią pod rękę, by pomóc jej wstać. - Jesteśmy na wakacjach - odparła Anna. - Saffron towa
Trzeba się spieszyć, pomyślała. Ten facet wkrótce odzyska rzyszy mi w podróży. Zanim powiesz coś na ten temat, wiedz,
animusz, a wtedy może być nieprzyjemnie. że doktor Jenkins nie widział żadnych przeciwwskazań.
- Ależ nie, Saffy. Ty wciąż nic nie rozumiesz - Anna Saffron czuła, że ciemnobrązowe oczy Alexa wpatrują się
parsknęła śmiechem. - To przecież mój syn Alexandras. w nią intensywnie, siedziała jednak pochylona, chcąc ukryć
- Co takiego?! Twój syn?! - Zielone oczy Saffron rozsze twarz. Gdy napięcie powoli opadło, zdała sobie sprawę z tego,
rzyły się ze zdumienia. - Nie wierzę. To niemożliwe, żeby... co zrobiła. Napadła na syna swej chlebodawczyni. Oznaczało
- Zapewniam cię, że tak. - Tym razem już starsza pani to koniec pracy, która miała odmienić całe jej życie. Plano
mówiła poważnie. wała, że magiczna sumka, którą zarobi przez te pół roku,
- Dziękuję ci, mamo. Bardzo się cieszę, że tak cię bawi pozwoli jej otworzyć własny salon piękności. Tymczasem
cała ta sytuacja - odezwał się głębokim głosem mężczyzna. własnoręcznie zburzyła tę wizję. Co ja najlepszego narobi
Saffron czuła się zbita z tropu tą nieoczekiwaną wiadomo łam? - pomyślała ze łzami w oczach.
ścią, choć tak naprawdę zaczynał bawić ją fakt, że własnymi Tymczasem Alex jął tłumaczyć coś Annie, wyrzucając
siłami powaliła na łopatki tego rosłego mężczyznę. Wiedziała, z siebie z szybkością karabinu maszynowego potok greckich
iż to nie jest odpowiedni moment, ale nie mogła powstrzymać słów. Jak gdyby chcąc zaakcentować niektóre wyrazy, sięg
się od śmiechu. nął poza plecami Saffron i dotknął ramienia matki. Jego ręka
- A co do pani, kimkolwiek pani jest - kontynuował przelotnie otarła się o kark dziewczyny, tak że aż przeszedł
ostro - to nie radziłbym się śmiać. Jeśli ktoś tu ma wzywać ją dreszcz. Całe ciało zareagowało drżeniem na obecność te
policję, to raczej tym kimś powinienem być ja. To mnie na go silnego i, bądź co bądź, pociągającego mężczyzny. Saffron
padnięto bez powodu. poczuła się zaskoczona i zmieszana. W dodatku wcale się jej
- Och, na litość boską, Alex, zastanów się, co ty mówisz to nie podobało. Widziała już takich facetów, twardych i bez
- żachnęła się jego matka. - Moja droga - zwróciła się do względnych. Nawet jego matka wspomniała kiedyś, że czu
Saffron - myślę, że masz rację, powinnyśmy już jechać, jeśli je się samotna, bo syn nie poświęca jej zbyt wiele uwagi.
nie chcemy spóźnić się na statek. Teraz Saffron mogła się przekonać na własne oczy o jego
Nie było im jednak dane uciec. Z zadziwiającą szybkością grubiańskim zachowaniu. Wcisnął je obie do taksówki, jak
Alex poderwał się z krzesła, by odprowadzić matkę i jej to by były co najwyżej mało istotnym bagażem. Arogancki
warzyszkę do taksówki. Usadowiwszy się wygodnie obok drań, pomyślała ze złością. W tej samej chwili, ku swemu
Strona 6
12 ZEMSTA BYWA SŁODKA ZEMSTA BYWA SŁODKA 13
przerażeniu, zdała sobie sprawę, że wypowiedziała te słowa ] - Nie sądziłam, że jest taka potrzeba - odparowała ostro.
na głos. | - Przecież mamy przed sobą jeszcze trzy dni na statku.
- Kobieto, lepiej trzymaj buzię na kłódkę, jeśli chcesz prze- i - Otóż właśnie nie macie - padła szybka odpowiedź,
żyć do jutra - warknął Alex. - Już wystarczająco nabroiłaś, po a pod Saffron ugięły się nogi. A więc jednak mnie wyleje,
rywając mamę i atakując mnie. Jeszcze jedno słowo, a wylądu- 'j pomyślała z rozpaczą. - Ma pani jak najprędzej spakować
jesz w greckim więzieniu, zanim zdążysz się obejrzeć. wasze bagaże i przygotować się do wyjścia - ciągnął Alex
- Dosyć tego, Alex - przerwała mu ostro matka. - Ta- "\ stanowczo. - Porozmawiam z kapitanem, żeby opóźnił wy
ksówka to nie miejsce na tego typu spory. Poza tym jesteśmy płynięcie statku. Tylko proszę się pospieszyć. Każda następna
już na miejscu. minuta będzie mnie drogo kosztować.
Alex wysiadł bez słowa i poszedł otworzyć Annie drzwi. - Co takiego? - Saffron nie była pewna, czy dobrze go
Saffron patrzyła, jak ten bezwzględny w jej opinii typ uśmie zrozumiała. - Dokąd jedziemy?
cha się do swej matki i całuje czule jej czoło, a zapłaciwszy - Na mój jacht - oznajmił głosem nie znoszącym sprze
taksówkarzowi, bierze starszą panią pod rękę i prowadzi po ciwu. - Nie mam więcej czasu na pytania. W każdym razie
woli w stronę nabrzeża. Ogarnęło ją zwątpienie. Może jed mama upiera się, że nie zerwie z panią kontraktu. Z jakiegoś
nak się myliła? Może Alex w rzeczywistości nie zaniedby- • powodu uważa panią za osobę niezastąpioną.
wał matki? Przypomniała sobie zajście w kawiarni. Jak na Błądził wzrokiem po jej zgrabnej sylwetce, popatrzył na ję
kobietę, która rzadko widuje swego syna, Anna była ma drne piersi, które wyraźnie odznaczały się pod obcisłą bluzeczką,
ło zdziwiona jego nagłym pojawieniem się. Co więcej, uwa na jej smukłą talię, krągłe biodra i wreszcie na długie nogi. Gdy
żała całą sytuację za niezwykle zabawną. Coś tu nie gra, podniósł po chwili oczy, jego twarz wyrażała dezaprobatę dla
porąyślała Saffron i westchnęła cicho. Zresztą nie powinno stanowczej decyzji matki. Niespodziewanie zacisnął z całej siły
jej to wcale obchodzić. Bez wątpienia wkrótce wyrzucą ją pięści, jakby chciał zaatakować stojącą naprzeciw dziewczynę.
z pracy. Pewnie, że byłoby cudownie dokończyć tę bajeczną Saffron zadrżała, przerażona jego zachowaniem. Było w nim coś
podróż, ale jeżeli miałaby codziennie znosić groźne miny takiego, co napawało ją strachem, czego nie rozumiała. Przyzna
Alexa Statisa, to już lepiej wsiąść czym prędzej w samolot ła sama przed sobą, że on ją niesłychanie pociąga, co z pewno
lecący do Anglii. ścią leżało u podstaw tej obawy. Ale to nie wszystko. Instynkt
Gdy tylko znaleźli się na pokładzie, Saffron dyskretnie podpowiadał jej, iż powinna trzymać się od niego z daleka. Im
wycofała się, aby dać Annie i jej synowi szansę swobodnej dłużej mu się przyglądała, tym bardziej była przekonana, że
rozmowy. Po kilku minutach udała się do kabiny. Panowała skądś go zna.
tam niesłychanie napięta atmosfera. Starsza pani siedziała - Osobiście uważam, że lepiej by było się z tobą nie za
skulona w fotelu, podczas gdy Alex miotał się po kajucie jak dawać - wycedził przez zęby. - Jednak ze względu na matkę
tygrys zamknięty w klatce. zgodziłem się, abyś z nami popłynęła. - Ścisnął mocno ramię
- Nie spieszyła się pani zbytnio, panno Martin - burknął Saffron. - A teraz uśmiechnij się - dodał. - Więc umowa stoi.
na jej widok. Daj rękę na zgodę - dokończył już głośniej, tak by Anna
Strona 7
14 ZEMSTA BYWA SŁODKA ZEMSTA BYWA SŁODKA 15
mogła go usłyszeć. Wychodząc z kajuty, pochylił się jeszcze Anna wymogła zarówno na niej, jak i na doktorze Jenkin-
raz ku niej. - Tylko nie myśl, że zapomniałem o tym. co się sie, obietnicę, że zachowają jej wypadek w tajemnicy. Tłuma
stało. Jeszcze mi za to zapłacisz, ty zielonooka wiedźmo - czyła, iż nie chce, aby jej syn się o tym dowiedział, bo naty
szepnął, po czym trzasnął drzwiami. chmiast narobiłby wokół niej dużo zamieszania. Osobiście
Saffron czuła jednocześnie wściekłość i przerażenie. Cóż za Saffron uważała, że już dawno minęły czasy, kiedy to Alex
nędzna kreatura! Jak on śmiał jej grozić?! Już chciała wyjść stąd naprawdę przejmował się matką. Nawet gdy nie latał po świe
raz na zawsze, ale spojrzawszy na Annę, zwalczyła w sobie to cie w interesach, nie zabierał jej do Grecji, gdzie się osiedlił,
pragnienie. Nie mogła nie zauważyć błagania w jej oczach. lecz zostawiał samotną w Londynie.
- Przepraszam cię za mojego syna - westchnęła starsza - Jestem pewna, że gdyby wiedział o twoich kłopotach,
pani. - Wiem, że bywa bardzo despotyczny, ale chce tylko zostałby z tobą, a wtedy już byś mnie nie potrzebowała - do
mojego dobra. Zostaniesz ze mną, prawda? Proszę. Naprawdę kończyła z przekonaniem.
cię potrzebuję. - Ależ, moja droga, ty nic nie rozumiesz! - zawołała An
- Nie wiem, czy to dobry pomysł - odparła Saffron sucho. na. - Nie mogę mu tego powiedzieć. Już sobie wyobrażam
- Obawiam się, że nigdy nie polubimy się z twoim synem, jego odpowiedź: że jestem za stara, by mieszkać sama. Będzie
zwłaszcza po tym, jak omal go nie uszkodziłam. - Uśmiech nalegał, abym zrezygnowała z domu w Londynie i zamiesz
nęła się lekko na to wspomnienie. kała z rodziną. To byłoby straszne. Chciałabym... potrzebuję
- To nie była twoja wina. Jestem pewna, że nie będzie ci być niezależna. Proszę cię, powiedz, że zostaniesz.
robił z tego powodu wstrętów, Saffy. Poza tym jego jacht jest Saffron westchnęła w duchu. Nie mogła odejść, bez wzglę
na tyle duży, że nie będziecie się widywać zbyt często, a zre du na to, jak bardzo nie lubi syna tej biduli. Zresztą określenie
sztą on zawsze zabiera ze sobą swoje przyjaciółki. Będzie też „bidula" niezbyt tu pasowało. Uśmiechnęła się do siebie na
kochana rodzinka. - Starsza pani zmarszczyła brwi. - To myśl, że nawet wielki Alex Statis ugiął się i pozwolił jej
właśnie dlatego zdecydowałam się na ten rejs wycieczkowy. zostać, bo tak chciała matka. Anna, pomimo swego delikat
Zawsze to zabawniej wśród obcych. nego wyglądu, tak naprawdę była wcale niezłym ziółkiem.
Jak syn może być tak okrutny wobec swej matki, pomy - Dobrze, zostanę - zgodziła się. - Wobec tego muszę teraz
ślała Saffron. Najpierw zabierają na wakacje, a potem pozo szybko nas spakować - dodała, kierując się w stronę szafy.
stawia samej sobie, podczas gdy on zajmuje się swą najno
wszą zdobyczą. Była pewna, że kobiety nic nie znaczą w ży Saffron po raz kolejny przekręciła się na łóżku, po czym
ciu takiego zadufanego w sobie macho, jakim jest Alex. Zre odrzuciła na bok kołdrę. Wiedziała jednak, że to nie upał ani też
sztą jego matka potwierdziła tę opinię. nieustanny pomruk silnika nie pozwalały jej zasnąć. Był środek
- Ale lekarz zabronił ci się denerwować. Może więc jed nocy, jacht przemierzał wody Morza Egejskiego, a ona rozmy
nak będzie lepiej, jeśli powiesz synowi całą prawdę. Że upad ślała, jak to groźny Alex Statis wtargnął w jej życie. Z zadziwia
łaś i mocno się poturbowałaś, ale wkrótce znów będziesz jącą szybkością zabrał ją i swą matkę ze statku wycieczkowego,
w świetnej formie - zaproponowała z troską w głosie. aby kilka chwil później wprowadzić je na pokład oczekującego
Strona 8
16 ZEMSTA BYWA SŁODKA ZEMSTA BYWA SŁODKA 17
już helikoptera. Przed dziesiątą wieczorem miękko osiedli na wiała się wcześniej, dlaczego Annie zależy właśnie na tej
lądowisku luksusowego oceanicznego jachtu, zacumowanego wycieczce i na tym statku. Teraz już wiedziała.
u wybrzeży Grecji. Gdy steward wprowadził Saffron do jej - Ależ nie! Mój syn od dawna zajmuje się firmą i wiele lat
kabiny na górnym pokładzie, aż zaniemówiła z wrażenia. temu sprzedał ten statek. On nie kieruje się sentymentami. Dla
W wyłożonej mahoniem sypialni stało ogromne łoże, a w ła tego nie mogłam wyjawić mu moich planów - wyjaśniła Anna.
zience i toalecie lśniła mosiężna armatura. Apartament Anny - Ale cieszę się, że odbyłyśmy tę podróż, Saffy. Cudownie było
był jeszcze bardziej okazały, a w dodatku wyposażony w pry ujrzeć znów Rodos i tę małą kafejkę. Jeszcze raz dziękuję ci, że
watny salon. Rozpakowując bagaże, Saffron próbowała wy spełniłaś życzenie starej sentymentalnej kobiety.
pytać swą chlebodawczynię o jej syna, lecz tym razem starsza - Wcale nie jesteś starą sentymentalną kobietą. - Saffron
pani nie była specjalnie rozmowna. Dopiero podczas wieczor uściskała Annę serdecznie. - Uważam, że jesteś wspaniała.
nej toalety Anna zaczęła mówić. A teraz powiedz mi, czy chcesz, żebym wymasowała ci ramię,
- Zdaje się, że jednak postąpiłam nieodpowiedzialnie, wy zanim pójdziesz spać?
bierając się w taką podróż; przynajmniej Alex tak uważa - - Nie, dziś już nie. Jestem tak zmęczona, że pójdę prosto do
wymruczała cicho, jakby sama do siebie. Po chwili podniosła łóżka. - Anna podniosła się i pogłaskała Saffron po policzku.
błagalne spojrzenie na Saffron. - Ale ty mnie rozumiesz, pra - Jesteś kochana, że ze mną wytrzymujesz. Chciałabym cię pro
wda, moja droga? sić o coś jeszcze. Proszę, nie wspominaj Alexowi, dlaczego po
Saffron tymczasem nie rozumiała ani trochę. Kręciło jej trzebowałam zarówno kosmetyczki, jak i masażystki. Nie chcia
się w głowie od wypadków tego wieczoru. Kolacja, którą łabym, aby wiedział, że nie jestem w stanie nawet sama się
zjedli, była skromna, nie z powodu późnej pory, gdyż Grecy uczesać. Jest bardzo bystry i szybko by się domyślił, że dokucza
zwykli jadać późno, ale z troski o nie najlepsze zdrowie star mi nie tylko artretyzm, a nie chciałabym go niepokoić.
szej pani. Po posiłku Alex kazał Saffron odprowadzić Annę Saffron była raczej zdania, że ten bezczelny globtroter
do sypialni. Bardzo ją ucieszył taki obrót sprawy, ponieważ mógłby wreszcie zacząć niepokoić się o własną matkę, jednak
od kilku godzin nieustannie czuła na sobie jego uważne spoj nawet mrugnięciem powieki nie zdradziła się ze swym zda
rzenie. Obserwował każdy jej ruch, co było niesłychanie de niem o nim.
prymujące. Teraz przewracała się w nieskończoność w swym luksuso
- Nie, przyznam, że nie bardzo rozumiem - uśmiechnęła wym łóżku, próbując wytłumaczyć sobie, że tak naprawdę nic
się ciepło do Anny. się w jej życiu nie zmieniło od minionego poranka. Wciąż
- Cóż, były to tylko mrzonki starszej pani, która chciałaby przecież podróżowały, tyle że prywatnym jachtem. Dlaczego
wskrzesić przeszłość. „Pallas Corinthian" to statek, na którym więc nie mogła się pozbyć złych przeczuć? Bądź co bądź nie
pracowałam. Później okazało się, że należy do Nikosa, mego straciła pracy, a za tydzień lub dwa wróci z Anną do jej domu
męża. w samym sercu Londynu i być może już nigdy nie zobaczy
- Czy chcesz przez to powiedzieć, że kazałaś mi wykupić Alexa Statisa. Musi tylko trzymać buzię na kłódkę i schodzić
rejs na twoim własnym statku? - Saffron osłupiała. Zastana mu z drogi, a to nie powinno być zbyt trudne.
Strona 9
18 ZEMSTA BYWA SŁODKA ZEMSTA BYWA SŁODKA 19
Ułożyła się po raz kolejny do snu, lecz nieposłuszna pa - Czy to tak się wita swego chlebodawcę? Zwłaszcza kie
mięć natychmiast podsunęła jej obraz Alexa, który z niewy dy przynosi ci coś smakowitego?
muszoną elegancją opierał się o drzwi, gdy szła odprowadzić - Wcale nie jesteś moim chlebodawcą - odparła, lecz jego
Annę do jej kabiny. Jego ciemne włosy zaczesane były do uwaga przypomniała jej o obowiązkach. - Ale jeśli wyjdziesz,
tyłu, odsłaniając szerokie czoło, a srebrne pasemka połyski ubiorę się i pójdę sprawdzić, co u Anny - dodała, nagle cał
wały delikatnie na skroniach. kiem już obudzona.
- Możesz odejść, ale nie myśl, że o wszystkim zapomnia Wyglądała prześlicznie, z czego całkowicie nie zdawała
łem - syknął, gdy go mijała. sobie sprawy. Burza złocistorudych loków opadała jej na ra
Ta jadowita uwaga wciąż nie dawała jej spokoju. Nagle miona, a jedno niesforne pasmo wiło się na pełnej piersi.
Saffron otworzyła szeroko oczy. „Możesz odejść"... Zupełnie Skąpa bawełniana koszulka nocna w drobne paseczki ledwo
jakby kiedyś już to od niego słyszała. Czyżby się wcześniej osłaniała jędrny biust.
spotkali? Nie, to niemożliwe. To pewnie pamięć płata jej figle - Widzę, że nie jesteś rannym ptaszkiem - zauważył prze
albo może, co bardziej prawdopodobne, widziała jego zdjęcie kornie Alex. - Szkoda... wyglądasz jednak nader apetycznie.
w domu Anny. Nieco uspokojona, zamknęła znów oczy i za Jak on śmie ze mną flirtować, pomyślała wzburzona. Za
padła w niespokojny sen, w którym śledził ją wysoki, cie uważyła nagle, że przygląda się niższym partiom jej ciała,
mnowłosy mężczyzna... Obudziło ją pukanie do drzwi. Prze toteż natychmiast podciągnęła satynowe prześcieradło pod
ciągnęła się powoli i ziewnęła. brodę. W samą porę, gdyż Alex właśnie siadał na skraju łóżka.
- Kawa, proszę pani - usłyszała głos stewarda. Po pierwsze, znajdował się stanowczo za blisko, po drugie,
- Proszę wejść - zawołała. Usiadła na łóżku i zamruga w sypialni panował zbyt intymny nastrój, a po trzecie, on
ła oczyma. Była ciekawa, czy Anna już się obudziła. Na w ogóle nie miał prawa tu być.
gle, ku swemu przerażeniu, ujrzała, że wchodzący męż - Wyjdziesz wreszcie, czy nie?! - wykrzyknęła, coraz bar
czyzna wcale nie jest stewardem. - Ty... - wykrztusiła dziej wściekła.
wzburzona. - Nie rób takiej przerażonej miny. Jestem pewien, że taka
Alex podszedł do jej łóżka, niosąc tacę, na której stal piękna dziewczyna jak ty przyjmowała już dziesiątki męż
dzbanek z kawą i filiżanka. Ubrany był w krótki biały szla czyzn w swej sypialni.
frok, przewiązany luźno w pasie, odsłaniający szeroki owło Sęk w tym, że jeszcze nigdy żaden mężczyzna nie gościł
siony tors i niesłychanie długie muskularne nogi. w jej sypialni. Co więcej, Saffron była przekonana, iż nie
- Dzień dobiy, Saffron - powitał ją uprzejmie. chce, aby ten arogancki przedstawiciel płci męskiej był właś
- Wyjdź... wyjdź z mojego pokoju - wymamrotała. nie tym pierwszym.
Nie był może wybitnie przystojny, ale miał w sobie coś - Precz! - warknęła, wolną ręką wskazując na drzwi.
zabójczo atrakcyjnego, czemu niewiele kobiet umiało się - Nie pochlebiaj sobie, dziewczyno. - Wzrok Alexa śliz
oprzeć, nie wyłączając jej samej. Lekki poranny zarost nada gał się po jej zarumienionej z gniewu twarzy. - Chciałem
wał mu zawadiacki wygląd mężnego pirata. tylko porozmawiać, z tobą, zanim zobaczysz się z mamą. Z ja-
Strona 10
20 ZEMSTA BYWA SŁODKA ZEMSTA BYWA SŁODKA 21
kiego to innego powodu miałbym cię budzić o siódmej rano? Odrzuciła głowę do tyłu, aby uwolnić się od tego zbyt intym
- zapytał z przekąsem. nego dotyku. Szybko też spuściła wzrok, nie chcąc widzieć
Ta uwaga sprawiła, że Saffron zaczerwieniła się lekko. jego drapieżnego spojrzenia. Jednak i to nie dało jej wytchnie
Alex powoli pokręcił głową i uniósł ironicznie brwi. nia. Oczy Saffron powędrowały tam, gdzie rozchylone poły
- Ależ ty masz niegrzeczne myśli - skomentował. szlafroka ukazywały silne, opalone uda. Alex poruszył się
Najwyraźniej odpowiadało mu przekomarzanie się z nią. nieco, przyciskając mocniej nogę do jej ciała, tak że tylko
Chciała jakoś się odciąć, ale przypomniawszy sobie, że miała cienka satyna chroniła ich przed bezpośrednim kontaktem.
nie wdawać się z nim w kłótnie, odwróciła się i nalała kawy Zdradziecka wyobraźnia podsunęła jej obraz nagiego, opalo
do filiżanki. Bez pośpiechu dolewała śmietankę, tak by jak nego mężczyzny, który wyciąga po nią rękę, a jego ciemno
najpóźniej spojrzeć mu w twarz. brązowe oczy płoną szalonym pragnieniem.
- Powiedz mi, dlaczego masz na imię Saffron? - odezwał - Pyszna kawa, prawda?
się nagle. - Przypomina nazwę przyprawy. Czy ty też jesteś Przerażona własnymi myślami Saffron z trudem oderwała
tak ognista jak szafran? - zapytał bezczelnie. wzrok od tych pięknie opalonych nóg, wciąż jednak nie pod
Rzuciła mu spojrzenie spod rzęs, po czym szybko spuściła nosiła głowy, chcąc ukryć rumieniec zawstydzenia.
wzrok. Pociągnęła spory łyk gorącej kawy. Postanowiła uda - Tak, pyszna - wymamrotała w odpowiedzi, po czym
wać, że nie dostrzegła jego aluzji. głęboko odetchnęła. Jej zachowanie w obecności Alexa Sta-
- Szafran nawet po ususzeniu utrzymuje swą głęboką tisa stawało się coraz bardziej żałosne. Co, na Boga, w nią
żółtopomarańczową barwę. Gdy tylko się urodziłam, rodzice wstąpiło? Zawsze szczyciła się swą umiejętnością samokon
spojrzeli na moje rude włosy i.nazwali mnie Saffron. troli, jednak tym razem czuła, że należy się mieć na baczności.
Alex wyciągnął rękę i dotknął tego niesfornego kosmyka, - Jak ci się podoba twoja kabina? - Alex spytał ni stąd, ni
który spoczywał na piersi Saffron, po czym owinął go sobie zowąd.
wokół palca. Doskonale wiedział, że jest luksusowa i niewielu osobom
- Twoje włosy wcale nie są rude, ale złote, czerwone, mogłaby się nie podobać, chodziło mu tylko o sprowokowa
płowe, są jak żywe płomienie - wymruczał przeciągle, a opu nie Saffron. Ona jednak postanowiła zignorować wyzwanie.
szki jego palców delikatnie pocierały jędrną pierś. - Czego pan oczekuje, panie Statis? - odezwała się ofi
Na ten subtelny dotyk ciało Saffron zareagowało szalonym cjalnym tonem, dumna, że udało się jej zapanować nad drże
dreszczem, co wprawiło ją w ogromne zakłopotanie. Wiedzia niem głosu.
ła, że Alex zdaje sobie sprawę z jej reakcji. Poczuła się cał - Nie o to chodzi, czego ja oczekuję, lecz czego pani
kowicie bezsilna, jakby straciła kontrolę nad sytuacją. Jeszcze oczekuje, panno Martin - odparł poważnym już głosem, a je
wczoraj zachowywała sięjak prawdziwa profesjonalistka wy go oczy gwałtownie pociemniały. - Nie oszukujmy się, moja
konująca swoją pracę najlepiej, jak umie. Ostatnie dwanaście matka jest bogatą kobietą. Nie wiem, kto kogo namówił na tę
godzin w przedziwny sposób splotło jej życie z tym dziwnym wycieczkę, tak nieodpowiednią w obecnej sytuacji.
mężczyzną i wcale nie była przekonana, że to się jej podoba. - Ja nie...
Strona 11
22 ZEMSTA BYWA SŁODKA
- Może i mówisz prawdę - przerwał jej sucho. - Mama
bywa czasem nieco przebiegła.
Anna przebiegła! No, może troszkę, Saffron musiała to
przyznać, ale w porównaniu z nim jest wcieleniem niewinno
ści. W miarę, jak słuchała jego słów, narastał w niej gniew.
- Skontaktowałem się z jej lekarzem i okazało się, że ROZDZIAŁ DRUGI
wszystko się zgadza. Moja matka cię lubi, twierdzi, że dobrze
wypełniasz swoje obowiązki. Zresztą z własnego doświadcze Saffron upadła na łóżko i poczuła na sobie ciężar męskiego
nia wiem - uśmiechnął się lekko - że świetnie umiesz zaopie ciała. Próbowała unieść kolano, lecz Alex nie należał do osób,
kować się zarówno nią, jak i sobą. Ciągle się jednak zastana które dają się dwa razy nabrać na tę samą sztuczkę i szybko
wiam, gdzie się tego nauczyłaś i do czego ci były potrzebne wsunął swoje udo między jej nogi. Gdy chciała podrapać go
takie umiejętności. Potraktuj więc to jak ostrzeżenie na wy po twarzy, złapał jej ręce i przycisnął do łóżka po obu stronach
padek, gdybyś planowała oskubać moją matkę albo miała dać głowy.
się wciągnąć w jeszcze jeden jej wariacki pomysł. Radzę ci - Ty mała diablico! - wybuchnął. - Wczoraj ci się udało.
0 tym zapomnieć, zrozumiano? - Wstał wreszcie, wciąż pa Po raz pierwszy od ponad dwudziestu lat ktoś przyłapał mnie
trząc jej głęboko w oczy, jakby chciał w ten sposób wzmocnić na chwili nieuwagi. Nie licz jednak, że to powtórzysz, złotko.
jeszcze swą groźbę. - A teraz pozwól, że zostawię cię samą, Najwyższa pora, żeby ktoś dał ci nauczkę i tym kimś będę ja!
byś mogła w spokoju delektować się kawą - dokończył. - - Jego ciemnobrązowe oczy pociemniały, a ogień, który
Ach, zapomniałbym, witaj na pokładzie. w nich płonął ogromnie przeraził Saffron.
Saffron jeszcze nigdy w życiu nie czuła się tak upokorzo - Proszę, pro... - próbowała zakpić, lecz po raz kolejny
na. Ależ on ma tupet! Rzeczywiście, wariackie pomysły! Jak zamknął jej usta gwałtownym, namiętnym pocałunkiem.
że ona mogłaby chcieć oszukać starszą kobietę. Ognisty tem Muskularne udo coraz mocniej napierało na jej nogi. Cien
perament, typowy dla osób rudowłosych, dał o sobie znać ka nocna koszula podciągnięta była prawie do pasa, a ponie
1 Saffron, niewiele myśląc, rzuciła w Alexa filiżanką z kawą. waż szlafrok Alexa rozwiązał się, więc ich gorące nagie ciała
- Och, ty... - syknął i złapawszy ją za ramiona, ściągnął dotykały się. Jej piersi cudowną jakąś siłą nabrzmiewały pod
z łóżka. pieszczotą jego dłoni. Ku swej konsternacji, Saffron spo
Przyciśnięta do jego twardej piersi, zawieszona dobrych strzegła, że krew burzy się w jej żyłach, serce wali jak osza
parę centymetrów nad podłogą, nie miała zbyt wiele czasu na lałe, a pocałunek Alexa w przedziwny sposób działa na jej
myślenie o swoim położeniu. Ciemna głowa zaraz się pochy zmysły. Gdy poruszył się, poczuła... Och! Poczuła, jak na
liła i Alex zmiażdżył jej usta dzikim, zapierającym dech niego działa jej bliskość. Ni stąd, ni zowąd przyszła jej do
w piersiach pocałunkiem. Saffron próbowała się bronić, lecz głowy wariacka myśl, że jednak tak bardzo go wczoraj nie
poczuła, że upada... uszkodziła. Kiedy tylko Alex oderwał usta od jej warg, wy-
buchnęła histerycznym śmiechem.
Strona 12
24 ZEMSTA BYWA SŁODKA ZEMSTA BYWA SŁODKA 25
- Co, do diabła... - Odchylił głowę do tyłu i spojrzał na Dwa nieprzyjemne zdarzenia z czasów, gdy była nastolatką,
jej zarumienioną twarz. Szybko uwolnił ją od swego ciężaru zabiły w niej wszelkie zainteresowanie płcią przeciwną.
i wstał. Gdy skończyła dziesięć lat, straciła rodziców w wypadku
Saffron nie wiedziała, czy zauważył, że jej histeryczna samochodowym. Nie miała nikogo bliskiego, więc umiesz
reakcja wypływała raczej ze strachu niż komizmu sytuacji. czono ją w przytułku. Mimo że panowała tam przyjemna
- Przykryj się, kobieto - rzucił jadowicie, patrząc na nią atmosfera, a wychowawcy byli bardzo mili, nic nie mogło
z pogardą. - Nie dam się tak łatwo złapać. wynagrodzić jej tej bolesnej straty. Kiedy miała trzynaście lat,
Złapać? O czym on mówi? Podniosła na niego wzrok i na a ciało jej zaczęło nabierać kobiecych kształtów, jeden ze
tychmiast odechciało jej się śmiać. Stał tak przed nią całkiem starszych chłopców schwycił ją i przewrócił na ziemię, za
nagi, jakby żywcem przeniesiony z jej niedawnego marzenia. chłannymi rękoma dotykając jej piersi. Na szczęście przybieg
Luźno zwisający z ramion szlafrok odsłaniał raczej, niż zasła ła Eve i uwolniła ją. Na wspomnienie przyjaciółki w oczach
niał pięknie opalone, muskularne ciało. Wyglądał tak kusząco, Saffron pojawiły się łzy. Eve, dwa lata starsza, była najbliższą
że Saffron nie mogła oderwać od niego wzroku. jej osobą w przytułku. Przedwczesna śmierć Eve przed paro
- Pamiętaj, że cię ostrzegałem - oświadczył chłodno. Bez ma miesiącami wstrząsnęła Saffron do głębi. Tak naprawdę
wiednie okrył się szczelniej szlafrokiem i przewiązał w pasie. jeszcze się z tym nie pogodziła.
- Proponuję, żebyś wreszcie zajęła się tym, za co ci płacą Z głębokim westchnieniem wstała teraz z łóżka i powę
i zaopiekowała się mamą - dokończył, po czym wyszedł, drowała do łazienki. Najlepiej pozostawić wspomnienia tam,
trzaskając drzwiami. gdzie ich miejsce, w przeszłości, pomyślała, ocierając łzy.
Saffron, kompletnie zszokowana, leżała tam, gdzie ją po Zdjęła nocną koszulę i weszła pod prysznic. Podczas gdy
zostawił. Jeszcze nigdy w życiu nie przytrafił jej się taki pożar ożywczy strumień wody obmywał jej ciało, Saffron rozmy
zmysłów. Ciało wciąż pulsowało nieznajomym ciepłem, ślała nad swoją sytuacją. Najrozsądniejszym chyba wyjściem
a piersi wypełniało jakieś niesłychane pragnienie. W dodatku byłoby spakować manatki i odejść, gdy tylko łódź zawinie do
wokół nadal unosił się zapach Alexa, uwodząc ją nawet pod jakiegoś portu, a stamtąd odlecieć wprost do Anglii. Jasne, że
jego nieobecność. tęskniłaby za Anną, lecz zdrowy rozsądek podpowiadał jej, iż
To niewiarygodne, wręcz okropne, powtarzała sobie. Nie starsza pani nie miałaby najmniejszych kłopotów ze znalezie
cierpiała go, lecz pragnęła go z całą gwałtownością, o jaką się niem zastępstwa. Jeśli zostanie, kłopoty z Alexem ma zapew
nie posądzała. A przecież na palcach jednej ręki mogła zliczyć nione. Nie dość, że jest silny i niebezpieczny, to jeszcze nie
mężczyzn, z którymi się całowała! Po chwili jednak, gdy jej ukrywa, iż uważają za oszustkę. Z pewnością będzie jej cięż
oddech powrócił do normy, zaczęła tłumaczyć sobie całe wy ko; właśnie zrezygnowała z pokoju, który zajmowała wraz
darzenie. Po prostu wydawało się jej, że odczuwa taką namięt z dwojgiem znajomych, Tomem i Vera. Ucieszyli się z takie
ność. Ta reakcja nie była prawdziwa, stanowiła tylko twór jej go obrotu sprawy, ponieważ postanowili się pobrać i, co zro
wyobraźni. Ma dwadzieścia pięć lat i zna samą siebie na tyle zumiałe, woleliby mieszkać sami. Mogłaby wprawdzie za
dobrze, aby wiedzieć, że nie należy do nazbyt gorących osób. trzymać się w hotelu, dopóki nie znajdzie sobie jakiegoś lo-
Strona 13
26 ZEMSTA BYWA SŁODKA ZEMSTA BYWA SŁODKA 27
kum, ale to, niestety, znacznie nadszarpnęłoby jej budżet. - Coś takiego! - Saffron nie mogła uwierzyć własnym
W tym momencie przypomniała sobie ostatnie słowa Eve: uszom. - Przecież to jego wina. Wcale nie musiał zabierać
- Masz wszystko, Saffron: urodę, charakter i talent. Ja nas z „Pallas Corinthian".
tego nie miałam, urodziłam się, aby przegrać. Obiecaj mi, że - Nie do końca jest tak, jak myślisz - westchnęła Anna.
nie pozwolisz jakiemuś łajdakowi tego zepsuć. Nie porzucaj - Muszę ci coś wyznać. Widzisz, kochanie, my co roku
swych marzeń. Załóż własną firmę, bądź sama sobie szefem. w czerwcu spotykamy się na jachcie i pływamy razem mniej
Zrób to dla mnie. Pokaż im, co potrafisz. więcej przez tydzień. Tym razem jednak Alex długo przeby
Z błyskiem determinacji w oczach Saffron wyszła spod wał w Australii i nie wiedział, kiedy wróci. Dlatego postano
prysznica. Okręciwszy się ręcznikiem, energicznym krokiem wiłam popłynąć sama, to znaczy z tobą. Biedak przyleciał
pomaszerowała do sypialni. Nie da się zastraszyć tej nędznej w zeszłym tygodniu do Londynu i nie mógł mnie nigdzie
kreaturze. W końcu to Anna ją zatrudniła, a nie on. Zresztą znaleźć. Zamiast pracować, spędził trzy dni na poszukiwa
wkrótce wrócą obydwie do Londynu i nie będzie musiała niach. Pod koniec tygodnia, zgodnie z planem, pojawi się tu
oglądać aroganckiego pana Statisa. Za to pensja, którą otrzy nasza rodzina.
ma w ciągu najbliższych paru miesięcy, pozwoli jej na speł - Jeśli tak, to dlaczego odpłynęliśmy? - Saffron wyjrzała
nienie największego marzenia. przez okno na ozłoconą słońcem wodę. - Mogliśmy poczekać
Dziesięć minut później uśmiechnięta Saffron stanęła na nich w porcie, a twój syn miałby szansę popracować.
w drzwiach kajuty swej chlebodawczyni. Anna siedziała - To moja wina. Nalegałam, byśmy jak najszybciej posta
w łóżku, a obok niej znajdowała się taca z filiżanką i dzban wili żagle, ponieważ obawiałam się, że zmienisz zdanie i ze
kiem pełnym kawy. chcesz wrócić do Anglii. Wiem, jaki przykry potrafi być mój
- Jak tb dobrze, że już wstałaś - odezwała się Saffron. syn, a nie chciałam cię stracić. Teraz już nie możesz zejść na
- Widzę, że zdążono ci podać twoją ukochaną kawusię. ląd, natomiast mój syn obiecał zaprzyjaźnić się z tobą.
- A tak, moja droga. Podobnie jak i ciebie, obsłużył mnie - To bardzo nieładnie z twojej strony. - Saffron pokręciła
Alex. głową z dezaprobatą.
Saffron poczuła, jak się rumieni. Gdyby tylko Anna wie - Wiem, ale przecież znasz mój sekret. Poza tym nikt nie
działa, w jaki sposób jej syn ją obsłużył... Aby ukryć zmie umie ułożyć mi włosów i zrobić makijażu tak jak ty.
szanie, podeszła do toaletki i otworzyła torbę, w której prze Godzinę później Anna gotowa była do wyjścia na pokład,
chowywała olejki i inne kosmetyki. gdzie czekał już na nią Alex.
- Czy chcesz, żebym zamówiła dla ciebie śniadanie? Była noc, gdy przybyli na statek, więc Saffron mogła tylko
A może wolisz najpierw kąpiel i masaż? wnioskować po luksusowym wyposażeniu kajut, że pokład
- Masaż, i to taki szybki - zdecydowała starsza pani. - Alex wygląda równie olśniewająco. Białe markizy osłaniały trzy
poinformował mnie, że o wpół do dziesiątej czeka na mnie ze miękkie sofy, obite zielono-niebieskim materiałem. Nieopo
śniadaniem na pokładzie. Nawet nie śmiałam protestować po dal pysznił się okrągły basen, a przy nim czekały już rozło
tym, jak oznajmił mi, iż stracił przeze mnie trzy dni. żone leżaki. Saffron oniemiała z zachwytu. Zdawała sobie
Strona 14
28 ZEMSTA BYWA SŁODKA ZEMSTA BYWA S Ł O D K A 29
sprawę z zamożności Anny, ale powoli dochodziło do niej, iż ma ochoty płynąć do brzegu w szalupie... - Zawiesił głos,
Alex jest wręcz krezusem. Nic dziwnego, że bał się, iż jego więc Saffron spojrzała na niego pytająco. - Zaproponowała,
matka może zostać obrabowana. Jednak nie upoważnia go to żebym zabrał ciebie. - Jego zmysłowe usta wygięły się ironi
do rzucania na mnie oskarżeń, pomyślała ponuro. Wcale jej cznie. Saffron natychmiast zarumieniła się, zawstydzona jego
przecież nie zna; i nigdy nie pozna, bo należą do dwóch dwuznaczną propozycją. - Na kilka godzin... - dodał. Jego
różnych światów. Usiadła przygnębiona w fotelu, unikając leniwy uśmiech i muskularne ciało wyciągnięte zaledwie parę
patrzenia na Alexa, który usadowił się dokładnie naprzeciwko. centymetrów od niej, działały na Saffron w niesłychany spo
Ku jej zaskoczeniu, śniadanie przebiegało w miłej atmosfe sób. Otworzyła usta, by powiedzieć stanowcze nie, lecz ku
rze. Ten sam steward, który poprzedniego dnia zaprowadził swemu przerażeniu nie mogła wykrztusić ani słowa. Spróbo
ją do kabiny, postawił przed nimi przeróżne płatki do mleka, wała odchrząknąć...
rogaliki, chleb i dżemy, a także dzbanki pełne kawy, herbaty - Oczywiście, że pojedzie - odpowiedziała za nią Anna.
i soków owocowych. Rozmowa skupiała się wokół tematów - Na Mykonos jest tak pięknie.
ogólnych. Saffron tylko od czasu do czasu wtrącała jakąś - Ja nie wiem... - wymamrotała Saffron. Intuicja podpo
uwagę, pochłonięta podziwianiem widoku, jaki się przed nią wiadała jej, że zostać sam na sam z Alexem, znaczy narazić
roztaczał. Był początek czerwca. Promienie słoneczne tańczy się na ogromne niebezpieczeństwo, a wcale nie była pewna,
ły na morskich falach i odbijały się od lśniącej bieli kadłuba. czy potrafi mu się oprzeć.
W raju musi być bardzo podobnie, pomyślała z rozmarze - Nie daj się długo prosić - nalegała Anna.
niem, smarując miodem drugi już z kolei rogalik. Niech niebo Saffron spojrzała na Alexa. Był wyraźnie rozbawiony całą
ma w opiece jej figurę, jeśli nadal będzie tyle jadła... tą sytuacją. Doskonale wiedział, że chce powiedzieć nie i pro
- Zgadzasz się, Saffron? rokował ją wzrokiem.
Aż podskoczyła na dźwięk swego imienia. Patrzyła wycze - Tak, chętnie pojadę... byłoby wspaniale - odpowie
kująco na tych dwoje, świadoma, że powinna dać jakąś od działa słabym głosem, a Alex, słysząc to, uśmiechnął się cy
powiedź. Problem w tym, iż nie miała zielonego pojęcia, o co nicznie.
może chodzić. - Świernie - skomentował. - A teraz, jeśli panie pozwolą,
- Powiedz jej to jeszcze raz, Alex - uśmiechnęła się Anna. muszę odejść. Mam jeszcze dużo pracy. - Podniósł siei posłał
Saffron spojrzała na niego niechętnie. Siedział rozparty Annie rozbawione spojrzenie. - Jeden do zera dla ciebie, ma
wygodnie na sofie, z nogami wyciągniętymi przed siebie. mo - rzucił na odchodnym. Surowe rysy jego twarzy rozjaśnił
Czarna bawełniana koszulka bez rękawów kusząco odsłaniała szczery uśmiech, co odjęło mu dobrych parę lat.
szerokie, silne ramiona. Białe szorty eksponowały długie, Saffron, mimo że nie rozumiała w ogóle jego ostatniej
opalone nogi. Wyglądał tak zabójczo, że serce Saffron zabiło uwagi, wpatrywała się w niego jak urzeczona. Gdy na tę krót
mocniej... ką chwilę zrzucił maskę chłodu i bezwzględności, wyglądał
- Za parę godzin dopłyniemy do Mykonos - poinformo niemalże uroczo. Jednak gdy przeniósł wzrok na nią, jego
wał. - Mama chciała ponownie odwiedzić to miejsce, ale nie twarz znów przybrała drapieżny wyraz.
Strona 15
30 ZEMSTA BYWA SŁODKA
ZEMSTA BYWA SŁODKA 31
- Nie mogę się doczekać, kiedy pokażę ci Mykonos i zo ku pojawił się Alex, a na jego widok odebrało jej mowę. Nic
baczę twoją reakcję - dodał z dwuznacznym uśmiechem. dziwnego, ubrany był bowiem w granatowe szorty oraz gra-
Saffron poczuła się dziwnie słabo, ogarnęły ją nieznane natowo-białą jedwabną koszulę i wyglądał zabójczo.
jakieś emocje. Strach? Nie. Na pewno jest trochę podekscy - Jak tam, gotowa? Wzięłaś kostium kąpielowy? - zapy
towana z powodu tej wycieczki. Za nic w świecie nie przy tał, patrząc na nią znacząco. Doskonale zdawał sobie sprawę
znałaby się, że powodem tego jest niewytłumaczalne, dzikie z tego, jak na nią działa i niezmiernie go to bawiło.
pragnienie, jakie rozbudził w niej Alex. - Wzięłam - odpowiedziała chłodno, a następnie zama
- Jestem pewna, że bardzo mi się spodoba - odwzajemni chała torbą plażową. Już chciała wyprzedzić go i zejść pier
ła mu się tym samym. Mimo iż próbowała zachować zi wsza po drabince, lecz powstrzymał ją.
mną krew, musiała odwrócić wzrok, gdyż w niepojęty spo - Tym razem panowie pierwsi. Gdy będziesz spadała, ja
sób ten wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna zakłócał jej wybawię cię od niechybnej kąpieli - wytłumaczył.
oddech. Łódka dotarła w kilka minut do brzegu, gdzie czekał już
na nich wynajęty samochód. Parę chwil później mknęli ma
Saffron stała oparta o burtę i przyglądała się, jak załoga lowniczą szosą wśród pól i łąk.
opuszcza na wodę łódź, która miała zabrać ich na brzeg. - Myślałam, że mamy obejrzeć miasto - upomniała się
Wyspa Mykonos wyglądała dokładnie tak, jak opisała ją Saffron, wytrącona z równowagi tą niespodziewaną zmianą
Anna. Jacht zarzucił kotwicę w pobliżu miasta Mykonos. planów.
Przed nimi rozciągał się niesamowity wręcz widok - skąpane - Później. Najpierw objedziemy dokoła całą wyspę, może
w słońcu białe domy, niebieskie kopuły kościółków, z któ pójdziemy gdzieś popływać. Jest tu kilka naprawdę wspania
rych to miasto słynęło, a obok rząd kilku wiatraków. Saffron łych plaż. Nawet jedna czy dwie dla nudystów, jeśli masz
z trudem oderwała wzrok od tego sielankowego obrazu. ochotę. - Alex rzucił jej zadziorne spojrzenie.
Chciała po raz kolejny spróbować przekonać Annę, by jednak - Nie ma mowy - zaprotestowała.
im towarzyszyła. - Dlaczego nie? Po tym, co widzieliśmy dziś rano, nie
- Pomogę ci zejść do łódki. Wszystko będzie dobrze, obie mamy już chyba nic do ukrycia.
cuję. Szkoda byłoby, gdybyś straciła taką okazję. Saffron aż się zarumieniła na wspomnienie poranka, a pa
- Nonsens. Wszystko, co mnie interesuje, doskonale stąd mięć usłużnie podsunęła jej przed oczy obraz tamtych wyda
widać. Nie zapominaj, że byłam tutaj wiele razy. rzeń. Alex najwyraźniej wiedział, co ją tak zdeprymowało
- Cóż, jeśli naprawdę chcesz zostać tu sama... - Saffron i zaśmiał się głośno.
nie nalegała już dłużej. - W porządku, wygrałaś. Zabieramy kostiumy kąpielowe.
- Jak najbardziej. Chcę, żebyście zapomnieli o mnie na W sumie jednak Saffron czuła się świetnie. Alex okazał się
chwilę. Tylko mi nie wracajcie, zanim nie obejrzycie z Małej wspaniałym kompanem, toteż jej niechęć do niego topniała
Wenecji zachodu słońca - zarządziła starsza pani. jak śnieg w ciepły, słoneczny dzień. Zjedli przepyszny lunch
Zanim Saffron zdążyła cokolwiek odpowiedzieć, u jej bo- w niewielkiej przydrożnej tawernie, a potem udali się na spa-
Strona 16
32 ZEMSTA BYWA SŁODKA ZEMSTA BYWA SŁODKA 33
cer po niemal opustoszałej pobliskiej plaży. Alex ze swadą barczyste, opalone ramiona, smukłe biodra, silne, długie no
opowiadał historię wyspy. gi... Saffron przywołała swe niepokorne myśli do porządku.
Jeszcze nie tak dawno temu była to jedna z wielu maleń Pospiesznie zsunąwszy dżinsową spódnicę, rozpięła guziki
kich greckich wysepek, zamieszkana przez pasterzy i ryba bluzki. Spojrzała w dół na siebie i doszła do wniosku, że ten
ków. Jednakże czysta biel budynków, gdzieniegdzie muśnięta kostium kąpielowy był chybionym pomysłem. Kupiła go spe
błękitem kościelnych kopuł, nadawała temu miejscu tak cza- cjalnie na tę wycieczkę statkiem, myśląc, iż jest bardziej kon
rowny wygląd, że pewien obrotny mieszkaniec wpadł na po serwatywny niż bikini. Teraz jednak miała poważne wątpli
mysł uczynienia z wyspy atrakcji turystycznej. Niezwykle wości. Był to prosty, obcisły kostium koloru szmaragdu,
popularny teraz Mykonos zdołał na szczęście uchronić się o wysoko podkrojonych majteczkach, zbytnio odsłaniających
przed zalewem odwiedzających, a to dlatego, że można było biodra. Ponieważ nie miał ramiączek, eksponował nagie ra
doń dopłynąć jedynie małą łódką. miona, utrzymując się jedynie na biuście. Dopiero teraz Saf
Około drugiej po południu zrobiło się tak bardzo gorąco, fron dostrzegła, jak bardzo jest prowokujący. Niestety, nie
że wręcz nie do wytrzymania. Alex zaproponował, aby trochę mogła już nic zrobić, westchnęła więc tylko i pobiegła do
odpoczęli. Wyjąwszy z płóciennego worka ręcznik kąpielo wody.
wy, rozłożył go na złocistym piasku. Saffron zrobiła dokład W oddali ujrzała głowę Alexa. Pływał doskonale, podej
nie to samo, dopilnowała jednak, by jej ręcznik leżał w bez rzewała jednak, że należy on do ludzi, którzy wszystko robią
piecznej odległości kilkunastu centymetrów od jego. Widząc doskonale. Nawet nie próbowała mu dorównać. Wprawdzie
to, Alex uśmiechnął się ironicznie. Za chwilę bezceremonial umiała pływać, lecz nie była w tym najlepsza. Dlatego posta
nie zrzucił z siebie ubranie i stanął przed nią tylko w pozo nowiła pozostać blisko brzegu i pozwolić się unosić wodzie.
stawiających niewiele pola dla wyobraźni kąpielówkach. Saf Kojący dotyk fal na rozgrzanym słońcem ciele sprawiał jej
fron wstrzymała oddech. Z trudnością oderwała wzrok od tej niewymowną przyjemność. Od czasu do czasu zerkała na
oczywistej manifestacji męskiej doskonałości. Przecież on ma Alexa, który niestrudzenie płynął w kierunku wystającej
czterdziestkę na karku, myślała z zachwytem, i ani centyme z wody skały. Powoli, z westchnieniem - wcale nie dlatego,
tra zbędnej tkanki. Wręcz przeciwnie, jego sylwetka była że Alex nie poświęcał jej uwagi, jak zapewniła samą siebie
wprost doskonała. Saffron zaczęła się poważnie zastanawiać, - ruszyła do brzegu. Położyła się na wznak na ręczniku i za
czy aby dobrze zrobiła, przyjeżdżając tu z nim. mknęła oczy. Wydarzenia dwóch ostatnich dni, pożywny po
- Ścigajmy się do wody - zaproponował Alex, gdy tylko siłek, a także ciepło promieni słonecznych sprawiły, iż zapad
podniosła wzrok. ła w głęboki sen.
- Idź pierwszy. Dogonię cię - odparła. Zbudziła się na dźwięk własnego imienia. Przez chwilę
Potrzebowała chwili samotności, by uciszyć szalone bicie zupełnie nie wiedziała, gdzie się znajduje. Ociekający jeszcze
serca. Patrzyła za nim, jak biegnie do brzegu, gdzie spotykały wodą Alex pochylał się nad nią.
się turkusowa woda i złocisty piasek. Przyznała w duchu, że - Nie wiesz, że to szczyt głupoty spać na słońcu? - Zmar
z tylu wygląda równie pociągająco, jak z przodu. Te jego szczył brwi. Wyciągnął rękę i zaczął wodzić palcem po jej
Strona 17
34 ZEMSTA BYWA SŁODKA ZEMSTA BYWA SŁODKA 35
krągłej piersi. - Twoja skóra jest zbyt jasna i delikatna, popa - Cóż, bardzo mi pochlebiłeś, ale tak się składa, że mam
rzysz się - dodał zdławionym głosem. dwadzieścia pięć lat, prawie dwadzieścia sześć - odpowiedziała,
- Alex... - wymruczała oszołomiona. z najwyższym trudem przybierając spokojny ton głosu. Nie mia
Czuły dotyk wprawił jej puls w dziki taniec. Chciała za ła najmniejszego pojęcia, czemu wspomniał o swej matce.
pytać, czy podobał mu się maraton pływacki, lecz on całkiem - Całe szczęście. Nie mam zwyczaju uwodzić małych
otwarcie gładził jej piersi, obciągnąwszy nieco dekolt kostiu dziewczynek.
mu kąpielowego. Zadrżała pod zniewalającą pieszczotą jego - Mnie tym bardziej nie uwiedziesz. - Saffron usiadła
dłoni. Wiedziała, że powinna się temu sprzeciwić. Nie miała nieoczekiwanie i pchnęła Alexa, tak że przewrócił się na ple
jednak siły, zahipnotyzowana namiętnym błyskiem w jego cy. - Myślę, że powinniśmy się już zbierać. Wystarczy tego
oczach. słońca jak na jeden dzień.
- Twoje ciało jest takie jedwabiste i zmysłowe. Idealne... Silne ramię powstrzymało ją, gdy próbowała wstać.
- wyszeptał. - Poczekaj. Wiem, że niewłaściwie zaczęliśmy wczoraj
Pachniał morzem, słońcem i... niebem. Przysunął się jesz naszą znajomość, ale przyznasz, że to była nie tylko moja
cze bliżej, poczuła na nogach ciężar jego uda. Ciemna głowa wina. Przecież obydwoje jesteśmy dorosłymi ludźmi. Chyba
pochyliła się nad nią. możemy jakoś rozsądnie to rozwiązać, prawda?
- Saffron - jęknął zdławionym głosem. - Doprowadzasz Saffron odwróciła się i popatrzyła na niego. Wpatrywał się
mnie do szaleństwa. w nią intensywnie, w jego oczach wciąż jeszcze gościła na
Poczuła, jak na dźwięk tych słów również w głębi jej duszy miętność.
rodzi się czyste szaleństwo. Wiedziała, że powinna poruszyć się, - Rozsądnie? - powtórzyła, nie bardzo rozumiejąc, o co
uciec jak najdalej stąd. Zamiast tego jednak oblizała wyschnięte mu chodzi.
nagle usta w oczekiwaniu na pocałunek. Natychmiast gorąca - Właśnie. Wiesz dobrze, że bardzo cię pragnę, bardziej
pieszczota jego warg roznieciła w niej nieznany dotąd płomień. niż jakiejkolwiek kobiety - wyznał. O tak, to Saffron wie
Jej piersi nabierały cudownej pełni pod jego dłonią, usta gorą działa, czuła, co więcej, widziała... - Już dawno żadna ko
czkowo pragnęły coraz bardziej namiętnych pocałunków. Nigdy bieta nie wywołała we mnie takiej reakcji. Dlatego myślę,
dotąd nie czuła się tak pożądana ani też żaden mężczyzna nie że powinniśmy siępoddać tym emocjom. Przecież ty też mnie
wywołał w niej tak gwałtownej reakcji. Wyraźnie odczuwała, pragniesz. Drżysz za każdym razem, kiedy cię dotykam.
jak i w nim narasta to słodkie napięcie... Nagle znieruchomiał A więc, co ty na to?
i wpatrzył się w nią pociemniałymi oczyma. Bezpretensjonalność, z jaką Alex przedstawił swoją pro
- Tym razem mama przeszła samą siebie - wybuchnął. pozycję, rozwścieczyła Saffron. Zerwała się na równe nogi
- Ile ty masz właściwie lat, Saffron? Dziewiętnaście? Dwa i popatrzyła na niego z góry. Wyglądał jak drapieżnik, który
dzieścia? - Podciągnął dekolt jej kostiumu kąpielowego. Le tylko czeka, by pożreć swą ofiarę. Czyli ją... Złapała swój
żał na boku i przyglądał się jej z wyraźną niechęcią. - Chyba ręcznik i ze złością strzepnęła piasek na wyciągniętego leni
jestem szalony... - mruknął. wie Alexa.
Strona 18
36 ZEMSTA BYWA SŁODKA ZEMSTA BYWA SŁODKA 37
- Ani mi się śni - prychnęla. Porwała z ziemi swe ubranie czenia nie znał nawet Alex. Gdy słońce zaczęło się chylić ku
i uciekła. W ślad za nią podążył jego gromki śmiech. zachodowi, udali się do Małej Wenecji. Tamtejsze budynki
Oczywiście musiała po paru minutach wrócić do niego. usytuowane były nad samym brzegiem morza, tak że zdobio
Ale przynajmniej teraz jestem ubrana, pocieszała się w du ne drewniane balkony wisiały już nad wodą. Po krętych scho
chu. Niech tylko spróbuje jakichś nowych sztuczek, a ja mu dach weszli do niewielkiego baru, który zdaniem Alexa był
pokażę! najlepszy na wyspie. Roztaczał się stamtąd niezrównany wi
- Być może nie wyraziłem tego w odpowiedni sposób... dok, a w tle grała muzyka klasyczna. Usiedli przy maleńkim
- odezwał się Alex. dwuosobowym stoliku przy oknie, skąd mogli swobodnie
- Nie interesują mnie żadne z pańskich propozycji, panie podziwiać zachód słońca. Saffron nigdy jeszcze nie była w tak
Statis - przerwała mu. - Czy możemy już iść? Chciałabym romantycznym miejscu.
zobaczyć miasto. W końcu po to tu przyjechałam, a nie po to, - Czego się napijesz? - zapytał Alex cicho. Najwyraźniej
by wysłuchiwać pańskich niesmacznych sugestii. i on uległ tej czarownej atmosferze. Saffron popatrzyła na
- Racz, o pani, wybaczyć słudze uniżonemu - zażartował. niego lśniącymi oczyma.
- Pragnęłaś tego tak samo, jak i ja, tylko jeszcze nie jesteś - Wybierz coś dla mnie. Tutaj jest cudownie... - wes
gotowa, aby się przyznać. - Powiedziawszy to, wziął ją za tchnęła. Nie umiała wyrazić swego zachwytu, wyciągnęła
rękę. Próbowała się wyrwać, ale uspokoił ją jednym spojrze więc rękę i delikatnie pogłaskała go po ramieniu. - Dziękuję,
niem i tak wrócili do samochodu. że mnie tu przyprowadziłeś.
Saffron obiecała sobie solennie, że już więcej się do niego - Cała przyjemność po mojej stronie - uśmiechnął się
nie odezwie i przez całą drogę milczała jak grób. Gdy wresz w odpowiedzi. Jego ciemnobrązowe oczy wyrażały taką czu
cie dojechali do miasta, Alex zwrócił się do niej. łość i ciepło, że Saffron aż oniemiała z wrażenia.
- W porządku, przepraszam. To co, zawieszenie broni? Po chwili kelner przyniósł whisky z wodą sodową dla Alexa
- Wyciągnął rękę. - Obiecuję, że nie będę się więcej z tobą i jakąś czerwoną miksturę dla niej. Wznieśli toast i, jakby pchnię
droczył. ci jednym impulsem, spojrzeli w okno, gdzie właśnie słońce
Saffron poczuła, jak się rumieni. A więc wpadła w pułapkę przybierało purpurową barwę i powoli chowało się za horyzont.
własnej wyobraźni. Dwa razy tego dnia stopniała w jego ra Zmieniła się także muzyka. Saffron natychmiast rozpoznała
mionach, podczas gdy dla niego był to tylko żart. Podała mu utwór. Nic dziwnego, opera była jej wielką namiętnością.
rękę na zgodę, wmawiając sobie jednocześnie, że wcale nie - To Rossini, mój ulubiony kompozytor! - zawołała entu
jest rozczarowana. To jasne, że Alex nie mógł na serio pragnąć zjastycznie. - Wydaje mi się, że to uwertura do „Sroki zło
dziewczyny takiej jak ona. Przecież jego matka mówiła, że dziejki".
ma kobiet na pęczki. - Podobają ci się jego uwertury? - Alex przyglądał się
Wkrótce czarowny wygląd miasteczka sprawił, że Saffron z uwagą jej twarzy o regularnych rysach, patrzył na jej włosy,
zapomniała o wydarzeniach popołudnia. Wciągnęła ją atmo które swą barwą mogły śmiało konkurować z zachodzącym
sfera uroczych wąskich uliczek i wiatraków, których przezna- słońcem.
Strona 19
38 ZEMSTA BYWA SŁODKA ZEMSTA BYWA SŁODKA 39
- Tak, uwielbiam je - odparła, nieco zażenowana jego coś więcej niż wieczór w operze. Szybko więc wyrwała rękę
sondującym spojrzeniem. - Mam nawet całkiem niezłą kole i wstała.
kcję płyt... - Powinniśmy już wracać, Anna może mnie potrzebować
- Rozumiem, dlaczego je lubisz. Jesteś romantyczką, ale - powiedziała oschle.
masz też nieokiełznany temperament. A czasem znów czujesz - Nie tylko ona - zauważył miękkim głosem Alex, gdy
się samotna i opuszczona, a właśnie takie stany wyraża mu już wyszli.
zyka Rossiniego. Twoje kocie oczy i wspaniałe niesforne wło Zatrzymał się nad samym brzegiem i odwrócił jej twarz ku
sy zdradzają to. sobie. Poczuła, jak jego ręce oplatają ją w talii. Dlaczego jego
Saffron już chciała stanowczo zaprzeczyć, gdy zdała sobie słowa brzmiały jak groźba, podczas kiedy spojrzenie i dotyk
sprawę, że Alex ma rację. Czy faktycznie jej miłość do Ros obiecywały upajającą rozkosz, której w głębi serca tak bardzo
siniego brała się z impulsywnej, namiętnej natury? Tak bardzo pragnęła...?
pogrążyła się w rozważaniach, że prawie nie dosłyszała cyni - Ciekawe. Jak na dziewczynę, która uwielbia uwertury...
cznej uwagi Alexa. - nachylił się i musnął jej czoło najdelikatniejszym z poca
- „Sroka złodziejka". Oby ten akurat tytuł nie był zbyt łunków - .. .bardzo wolno je w rzeczywistości rozpoznajesz.
znaczący... Saffron uśmiechnęła się, rozluźniona.
Saffron spojrzała na niego z namysłem i ich oczy spotkały - Ojej, Alex, udał ci się całkiem niezły kalambur.
się. Na długą chwilę wszystko dookoła przestało istnieć. Na - A i owszem, udał się, bo się do mnie wreszcie uśmiech
świecie istnieli tylko oni dwoje, kobieta i mężczyzna, a mię nęłaś.
dzy nimi coś głębokiego, silnego, nieuniknionego... I tak, trzymając się za ręce, wrócili do przystani.
- A więc zgadzasz się ze mną - odezwał się ponownie.
Saffron wiedziała, że nie chodzi mu tylko o muzykę.
Uciekła w bok ze spojrzeniem, nie chcąc odpowiadać. Nie
mogła... Po prostu bała się. Wystarczył jeden dzień, kilka
pocałunków, głębokie spojrzenie i prosta uwaga na temat jej
preferencji muzycznych, by Alex sprawił, że uświadomiła
sobie swą własną zmysłowość. Zawsze uważała się za kom
pletnie beznamiętną, jeśli nie wręcz oziębłą dziewczynę. Nie
interesował jej ani seks, ani romanse.
- Powinnaś zobaczyć w Wenecji operę pod gołym niebem
- Alex przerwał milczenie. - Czy pozwolisz, abym cię tam
zabrał? - Niespodziewanie przykrył jej dłoń swoją.
W pierwszej chwili chciała zgodzić się ochoczo, lecz po
chwili zdała sobie sprawę, że tak naprawdę proponował jej
Strona 20
ZEMSTA BYWA SŁODKA 41
stwo pracy. Nie zatrzymuj mamy zbyt długo, dobrze, Saffron?
- Utkwił w niej spojrzenie. - Jutro przyjeżdżają goście.
- Mhm... - nonszalancko mruknęła Anna, dzięki czemu
Saffron mogła nie odpowiedzieć na tę oczywistą zaczepkę.
- Najwyższa pora, żebyś znalazł sobie miłą żonę i obdarzył
ROZDZIAŁ TRZECI mnie wnukami, zamiast zajmować się nie wiadomo czym.
- Kto wie, kto wie... Może i tak zrobię, mamo - odparł
Gdy wrócili na jacht, czekała już na nich kolacja. Anna nie zagadkowo. - Co ty na to, Saffron? Myślisz, że będę dobrym
wiedziała, na co będą mieli ochotę, więc zamówiła i zimne, mężem? - zapytał chytrze.
i ciepłe dania. Saffron odetchnęła z ulgą, gdy znów znalazła - Nie mam pojęcia - odparła chłodno, a odwróciwszy
się w towarzystwie starszej pani, a smakowity posiłek, do głowę, pochwyciła niebotycznie zdumione spojrzenie Anny.
którego zasiedli na tylnym pokładzie, pozwolił jej zapomnieć - Wobec tego dopilnuję, żebyś się dowiedziała - wymru
o pełnym napięcia popołudniu. Sącząc wino, przyglądała się czał, po czym pochylił się, by pocałować matkę w czoło.
spod rzęs Alexowi, który rozmawiał z matką. Tak naprawdę - Obiecałaś, mamo, że będziesz się dobrze zachowywać. Pa
wcale nie był przystojny. Miał zbyt ostre rysy twarzy i twarde miętaj o tym, dobrze?
spojrzenie, jednak fascynował ją jak żaden dotąd mężczyzna. Saffron była zaskoczona jego uwagą.
Saffron nie była w stanie tego zrozumieć. Dlaczego raz po raz - O co mu chodziło? - zapytała, gdy już wyszedł. - Prze
przyłapywała się na myśleniu, jak by to było, gdyby dała się cież zawsze się dobrze zachowujesz.
ponieść zmysłom i wraz z nim przeżyła uniesienia, jakich - No tak... ale... Nie widziałaś jeszcze naszych gości
jeszcze nigdy nie doświadczyła... Znów ogarnęła ją fala go - objaśniła Anna z cieniem ironii w głosie.
rąca, a ciało przeszedł dreszcz. W obronnym geście złoży
ła ręce na piersiach i wyprostowała się na krześle, próbując Zanim wybiła siódma wieczorem, Saffron zaczęła rozu
zwalczyć rumieniec wypływający na twarz. Dlaczego aż tak mieć, co jej chlebodawczyni miała na myśli. Po południu jacht
na nią oddziaływał? W dodatku, czemu ciągle wydawało się zawinął do ekskluzywnej przystani, odległej około pół godzi
jej, że skądś go zna? Niemożliwe przecież, by się już kiedyś ny drogi od centrum Aten. Alex nie pojawił się na pokładzie
spotkali. od śniadania, kiedy to wychodząc, ucałował jak zwykle mat
Ubrany był teraz w luźny, sportowy dres, a mimo to wciąż kę, a potem musnął usta Saffron, czym przyprawił ją o zawrót
głowy.
sprawiał wrażenie osoby władczej i stanowczej. Z całą pew
nością był dynamicznym biznesmenem, ciekawe tylko, jaką - Biorąc pod uwagę wygląd, jesteś jak do tej pory najle
branżą się zajmował. Anna wspomniała coś o statkach, lecz psza - wymruczał na odchodnym.
stanowiły one jedynie część jego działalności. Saffron zarumieniła się po same uszy. Zerknęła na Annę,
- Wybaczcie mi, drogie panie, ale muszę was opuścić. która siedziała nieopodal z uśmiechem na twarzy godnym
- Dźwięk głosu Alexa wyrwał ją z zamyślenia. - Mam mnó- Mony Lisy.