Babula Grzegorz - Dziad

Szczegóły
Tytuł Babula Grzegorz - Dziad
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

Babula Grzegorz - Dziad PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd Babula Grzegorz - Dziad pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Babula Grzegorz - Dziad Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

Babula Grzegorz - Dziad Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Grzegorz Babula A To Mistyka Dziad Śniadanie!!! Szybko, szybko - jestem głodny! Nie chce mi się czekać... Ależ ty się grzebiesz. Jak mucha w smole. Co się z tobą dzieje? Zatarłeś się czy co? Daj mi najpierw tę jajecznicę. Albo nie, sam sobie wezmę - zdechłbym z głodu, zanim byś się dowlókł. No tak, oczywiście, znowu przesmażana, pełno suchych gruzłów. Ile razy mówiłem, że ma być prawie płynna. Ale tobie to można powtarzać. Jak grochem o kapustę. je A właściwie dlaczego ty nigdy nie wykonujesz moich poleceń DOKŁADNIE? Od tego przecież, jesteś. Tak, tak, wiem, co mi zaraz powiesz. Że smażenia jajecznicy nie da się wymodelować matematycznie, że zbyt wiele czynników wchodzi w grę - zasiarczenie jajka, kaloryczność gazu, temperatura otoczenia, ciśnienie itd. A tak naprawdę, to wykręcasz się po prostu sianem. Gdyby nie to, że minął okres gwarancyjny, to dawno bym cię wymienił... Dawaj grzanki. Rzecz jasna, przypalone. Ile razy mówi... a tam, szkoda strzępić języka. Dobra, już, dobra, zjem, jakie są. Tfu, świństwo. Cały dzień będę miał zepsuty przez takie śniadanie. Jak zwykle zresztą. Od porannego posiłku zależy nastrój pozostałej części dnia - zawsze ci to mówiłem. Czyli inaczej - jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz - jak zjesz, tak będziesz pracował. Wiem, wiem, że dzisiaj niedziela, ale to nie ma nic do rzeczy. W niedzielę się co prawda nie pracuje, ale w dobrym humorze trzeba być. Słuchasz mnie?... Zmywaj sobie, zmywaj, patrzcie go, jaki pracuś, myślałby kto. Słuchaj no, a właściwie dlaczego ty się nic nie odzywasz? Powiedz coś. Chociażby, jaka jest dzisiaj pogoda. No? Mów! Co ty, obraziłeś się? Hej, do ciebie mówię! Odpowiadaj!... Nieee, poważnie się obraziłeś? Trzymajcie mnie, ludzie; obraził się!!! Niesłychane! To chyba niemożliwe, jesteś przecież tylko robotem domowym. Pierwszy raz w życiu widzę, żeby robot się obrażał. Nie myślałem, że jesteście do tego zdolni. I o co? O tę gadaninę? Noo, stary, nie wygłupiaj się. Tak sobie tylko mówię. Już dobrze - śniadanie było wspaniałe. Naprawdę mi smakowało. Dawno niczego tak dobrego nie jadłem. Zadowolony? Jesteś najlepszym kucharzem na świece. Wystarczy? Powie słowo? Słówko? Odrobinę? Tyci-tyci? Zupełnie nic? Patrzcie go, jaki zawzięty?!! Może o co innego chodzi? Zaraz, zaraz... może o wczorajszy wieczór? Co ja takiego powiedziałem? Czekaj, pewno idzie o tę "zardzewiałą puszkę od konserw". Tak? To cię dotknęło? Nie gniewaj się, przecież wiesz; że byłem trochę wlany. Zdarza się. Nie ma się o co boczyć. Coś jeszcze? Powiedz co. Może chodzi o to, że cię nazwałem "ćwierćprzewodnikiem z przebiciami" i "trele-melektronicznym półgłówkiem"? Tak? Wykrztuś coś z siebie wreszcie! PRZEPRASZAM!!! Słyszysz, co mówię? Przepraszam! Cholera, idiotyzm, żebym ja przepraszał robota. Mało ci? Ale się przypiął do tego zmywania. Swoją drogą, świetnie ci idzie. Lubisz tę robotę? Mogę cię tam wmontować na stałe, będziesz mógł sobie zmywać cały boży dzień. Nie, nie, żartuję. Nie bierz tego poważnie. Dziwne, obrażać się potrafisz, a poczucia humoru ci brak. Może dlatego, że to się z sobą ściśle wiąże. Odezwij się, do diabła! Co mam zrobić, żebyś mi wybaczył? Byłem głupi, moja wina, nigdy więcej nie będę ci wymyślał? cisza Nie jesteś zardzewiałą puszką, jesteś cudowny i piękny! cisza Mówię serio, wszystkim się podobasz... Tak nawiasem mówiąc, to coś w tym jest. Posłuchaj, co mi się przydarzyło, słuchasz? No więc w tym sklepie na rogu pracuje nowa robocica. W kasie. I wiesz co? Spodobała mi się. Poważnie. I muszę ci powiedzieć, że nie tylko pod względem czysto estetycznym, ale - że tak pawiem - emocjonalnym. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że seksualnym. Co tak wytrzeszczasz obiektyw?... Ta jej pięknie oksydowana obudowa, barwne światła. Kiedy jeszcze pomyślałem, że ma wbudowaną żeńską psychikę, to ho ho!!! Żebym nie był człowiekiem... A propos, ciekawe, czy ty potrafisz, na ten przykład, hmmmm - kochać? Czy wmontowali ci te, te... jak by to powiedzieć... jednym słowem, czy jesteś chłop z jajami? śmieje się O, o, masz sobie, znów się obraził. Delikatny. poważniejąc Ale skoro potracisz się obrażać, to może jest w tobie miejsce na inne uczucia. Nie przeczytałem instrukcji do końca, możliwe, że coś w tym było. Nieważne... I o tobie można powiedzieć, że jesteś przystojny. Nie piękny, a właśnie przystojny; Powiedz jakieś słowo, bo szału dostanę. Kupię ci nowy smar, chcesz? Ten najdroższy. Firmy "Shell". Mało? Przyprowadzę mechanika, żeby ci przeczyścił przeguby. Lżej ci będzie się poruszać. Polakieruję cię; wybierz tylko kolor. Może być nawet lilaróż. I do Muzeum Techniki pójdziemy. Jak zechcesz, to wmontuję ci przystawkę telewizyjną, żebyś mógł sobie bezpośrednio odbierać programy. Twoją ulubioną "Sondę", którą prowadzą ci dwaj śmieszni staruszkowie; i inne techniczne głupoty. Jeszcze mało? Czego więcej ode mnie oczekujesz? Mam przed tobą paść na kolana? Tak?.., No powiedz, czy tak? Zresztą dobrze. Niech ci będzie. Zwyciężyłeś. Jeżeli ta ma zakończyć tę farsę, to poświęcę się dla ciebie. Patrz tylko. Klękam przed tobą na brudnej podłodze. Widzisz? Ja, twój pan, klęczę przed tobą i proszę o wybaczenie. Od tej pory będę dobrym panem, puśćmy w niepamięć nieporozumienia... Co to jest? Co ty mi podajesz? Jakiś wydruk? Chcesz, żebym przeczytał? Dobrze, już czytam... MÓJ SZANOWNY WŁAŚCICIELU! WCZORAJ, GDY WRÓCIŁEŚ DO DOMU POD WPŁYWEM C2H5OH BYŁEŚ UPRZEJMY PCHNAĆ MNIE NA ŚCIANF. W WYNIKU KOLIZJI ULEGŁ USZKODZENIU MÓJ ANALIZATOR FAL AKUSTYCZNYCH. NIC NIE SŁYSZĘ I NIE POTRAFIĘ WYDOBYWAC Z SIEBIE ARTYKUŁOWANYCH DŹWIĘKÓW. WSZELKIE POLĘCENIA PROSZĘ WYDAWAĆ ZA POMOCĄ, KLAWIATURY. NAPRAWĘ UKOŃCZĘ ZA DWIE GODZINY. PRZEPRASZAM ZA KŁOPOT.

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!