Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Zobacz podgląd pliku o nazwie 9812 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Gajus Salustius Crispus
Wojna z Jugurt�
EDYCJA KOMPUTEROWA: WWW.ZRODLA.HISTORYCZNE.PRV.PL
MAIL:
[email protected]
MMIII�
1. Nies�usznie �ali si� ludzko��, jakoby natura ludzka by�a s�aba i
kr�tkotrwa�a i dlatego kierowana raczej �lepym przypadkiem, ni�
dzielno�ci� osobist�. Albowiem jest przeciwnie: rozwa�aj�c rzecz
dok�adnie, nie potrafi�by� znale�� nic wi�kszego ani wspanialszego od
niej i doszed�by� do wniosku, �e naturze ludzkiej raczej zbywa na
aktywno�ci jednostek ni� na sile lub d�ugotrwa�o�ci. Lecz
przewodnikiem i rozkazodawc� �ycia ludzkiego jest duch. Kiedy ten
kroczy do s�awy drog� dzielno�ci, do�� jest silny i pot�ny i s�aw�
opromieniony, i pomocy losu nie potrzebuje, bo uczciwo�ci, aktywno�ci
i innych zalet charakteru los nie potrafi ani da� ani odebra�; je�li za�
z�ymi ��dzami ogarni�ty, zakosztowawszy cho�by na chwil� zgubnej
rozkoszy, ugrz�nie w nier�bstwie i rozkoszach cielesnych, wtedy to,
kiedy wskutek gnu�no�ci zmarniej� si�y, czas i talent, rzuca si�
oskar�enie na s�abo�� natury ludzkiej: ka�dy w�asn� sw� win�, kt�rej jest
sprawc�, zwala na okoliczno�ci. I gdyby ludzie starali si� o dobro z
gorliwo�ci� r�wn� temu zapa�owi, z jakim uganiaj� si� za rzeczami
obcymi sobie, i nie maj�cymi Przynie�� im �adnego po�ytku, a
niejednokrotnie nawet niebezpiecznymi, nie byliby niewolnikami
wypadk�w, lecz raczej sami by nimi kierowali i wznie�liby si� do takiej
wielko�ci, �e ze �miertelnych staliby si� dzi�ki s�awie nie�miertelnymi.
2. Albowiem zgodnie z tym, �e cz�owiek sk�ada si� z cia�a i duszy,
wszystkie nasze sprawy i wszelkie nasze d��enia, jedne pozostaj� w
zwi�zku ze stron� fizyczn� naszej natury, drugie z duchow�. Lecz pi�kna
uroda, wielkie bogactwo, si�a fizyczna,
i wszystkie inne tego rodzaju dobra w kr�tkim czasie przemijaj�,
natomiast ducha znakomite czyny, tak jak dusza s� nie�miertelne.
Wreszcie koniec d�br fizycznych i szcz�cia jest taki sam jak ich
pocz�tek; wszystko co powsta�o ginie i co wyros�o starzeje si�; duch nie
ulegaj�cy zniszczeniu, wieczny ludzko�ci w�adca jest aktywny i
wszystko ma w swym posiadaniu, a sam nie jest w posiadaniu niczyim.
Tym bardziej nale�y si� dziwi� przewrotno�ci tych, kt�rzy oddani
rozkoszom cia�a w zbytku i lenistwie p�dz� �ycie, a umys�owi, od
kt�rego nie ma nic lepszego i wspanialszego w naturze ludzkiej,
pozwalaj� dr�twie� w zaniedbaniu i bezczynno�ci; jest to zw�aszcza
dlatego dziwne, �e tak liczne i tak rozmaite s� dziedziny dzia�alno�ci
duchowej, w kt�rych s�aw� mo�na zdoby�.
3. Lecz z tych dziedzin staranie si� o urz�dy cywilne i wojskowe, a w
ko�cu ca�a dzia�alno�� publiczna wydaje mi si� w tych czasach mniej
poci�gaj�c�: bo przecie� urz�d�w nie dostaj� ludzie zas�u�eni, a ci,
kt�rzy je przez podst�p zdobyli, nie s� przez to ani zabezpieczeni ani
wi�kszym otoczeni szacunkiem. Bo sprawowanie przemoc� rz�d�w nad
ojczyzn� i podw�adnymi, cho�by si� to nawet potrafi�o robi� i cho�by si�
przy tym usuwa�o cudze b��dy, jest jednak rzecz� ma�o bezpieczna
zw�aszcza dlatego, �e ka�da zmiana polityczna wr�y mord, tu�aczk� i
inne kl�ski; na pr�no za� wysila� si� i m�czy� i nic innego jak tylko w
rezultacie na nienawi�� si� nara�a� � jest szczytem szale�stwa chyba, �e
kogo� opanowa�a nie licuj�ca z honorem i zgubna ch�� po�wi�cenia swej
godno�ci i niezawis�o�ci osobistej dla pot�gi kilku mo�now�adc�w.
4. Zreszt1 z pooer�d innych dziedzin dzia3alnooeci duchowej szczeg�lnie
wielki po.ytek przynosi dziejopisarstwo. Poniewa. o jego znaczeniu
wielu pisa3o, s1dze .e moge to pomin1a; nie chce te. r�wnie., .eby ktooe
myoela3, .e przez zarozumia3ooea sam wynosze pochwa3ami swe w3asne
zajecie.
Wiem ja, �e znajd� si� tacy, kt�rzy dlatego, �e postanowi�em si� trzyma�
zda�a od �ycia politycznego nadadz� tej mojej tak wielkiej i tak
po�ytecznej pracy miano lenistwa; na pewno zrobi� to ci, kt�rym
najwi�ksz� prac� wydaje si� pozdrawianie plebsu i szukanie �aski w jego
oczach przez urz�dzanie uczt, je�li ci ludzie u�wiadomi� sobie, w jakich
ja czasach osi�gn��em godno�ci pa�stwowe i jacy ludzie nie byli w
stanie tego samego osi�gn��, i wreszcie jakiego gatunku ludzie dostali
si� p�niej do senatu � to zaiste przyjd� do przekonania, �e raczej ze
wzgl�d�w rzeczowych, a nie z lenistwa zmieni�em me nastawienie
duchowe i �e rzeczpospolita wi�cej b�dzie mia�a korzy�ci z mojego
�lenistwa" ni� z dzia�alno�ci publicznej innych. Albowiem cz�sto
s�ysza�em o Kwintusie Maksimusie, o Publiuszu Scypionie a pr�cz tego
o wielu innych s�awnych m�ach naszego spo�ecze�stwa, kt�rzy nieraz
mawiali, �e im si� serce z niezwyk�� moc� zapala do m�stwa, gdy patrz�
na wizerunki przodk�w. Oczywist� jest rzecz�, �e nie �w wosk albo
figura ma w sobie t� tak wielk� si��, lecz �e p�omie� �w ro�nie w sercach
znakomitych m��w przez rozpami�tywanie historii i nie pierwej
stygnie, a� dzielno�� ich dor�wna chwale i s�awie przodk�w. A z drugiej
strony czy� znajdzie si� przy dzisiejszym stanie obyczaj�w kto� taki, kto
by wsp�zawodniczy� z przodkami w prawo�ci i zapobiegliwo�ci a nie w
bogactwie i zbytku? Nawet ludzie nowi, kt�rzy dawniej zas�ug� zwykli
byli wyprzedza� szlacht�, obecnie raczej skrytymi drogami i rozbojami,
ni� uczciwymi sposobami zmierzaj� do osi�gni�cia godno�ci
wojskowych i cywilnych, zupe�nie tak, jak gdyby pretura i konsulat albo
inne tego rodzaju dostoje�stwa, same przez si� by�y s�aw� opromienione
i wspania�e; w istocie maj� one tyle znaczenia, ile znaczenia ma
dzielno�� tych, kt�rzy je piastuj�. Lecz ja nieco zbyt swobodnie pu�ci�em
wodze i zbyt daleko odbieg�em od tematu, �alem i wstr�tem przej�ty do
obyczaj�w spo�ecze�stwa; obecnie wracam do rzeczy.
5. Mam zamiar opisywa� wojn�, kt�r� nar�d rzymski prowadzi� z kr�lem
numidyjskim Jugurt�, najpierw dlatego, �e by�a to wojna wielka i
straszna i ze zmiennym prowadzona szcz�ciem, po wt�re dlatego, �e
wtedy po raz pierwszy wyst�piono przeciw bucie szlachty; ta walka
wewn�trzna zam�t wprowadzi�a we wszystkich sprawach boskich i
ludzkich i do takiego stopnia zapami�ta�o�ci dosz�a, �e wa�niom
wewn�trznym dopiero wojna i ruina Italii kres po�o�y�a. Lecz zanim o
sprawie tej zaczn� m�wi�, cofn� si� nieco wstecz aby ca�o�� wypadk�w
bardziej by�a zrozumia�a i lepiej si� uwydatni�a.
Podczas drugiej wojny punickiej, w kt�rej w�dz Kartagi�czyk�w
Hannibal (licz�c od czasu kiedy Rzym uzyska� stanowisko
mocarstwowe), najbardziej nadwyr�y� si�y Italii, kr�l Numidyjczyk�w
Masynissa przyj�ty zosta� w poczet przyjaci� narodu rzymskiego przez
Publiusza Scypiona, tego samego, kt�ry potem dzi�ki zas�ugom otrzyma�
przydomek Afryka�skiego. Ten Masynissa dokona� wielu przes�awnych
czyn�w wojennych; w nagrod� za nie po zwyci�eniu Kartagi�czyk�w i
wzi�ciu do niewoli Syfaksa, kt�rego pa�stwo w Afryce cieszy�o si�
wielkim znaczeniem i rozleg�ymi wp�ywami, nar�d rzymski da� kr�lowi
w darze wszystkie przez siebie si�� zdobyte miasta i terytoria. Przeto
przyja�� Masynissy dla nas przetrwa�a do ko�ca jego �ycia, dobra i
rzetelna. Lecz razem z jego �yciem sko�czy�o si� tak�e jego panowanie.
Nastepnie tron kr�lewski obj13 jako jedynow3adca syn jego Micypsa,
gdy. bracia Micypsy Mastanabal i Gulussa zmarli wskutek choroby.
Micypsa mia3 dw�ch rodzonych syn�w, Adherbala i Hiempsala, a obok
nich na r�wni z w3asnymi dzieami wychowywa3 na swoim dworze
bratanka swego, Jugurte, syna Mastanabala, kt�rego Masynissa, jako
pochodz1cego z nieprawego 3o.a, wykluczy3 z rodziny panuj1cej.
6. Ten od razu odk�d tylko doszed� do wieku m�odzie�czego, odznacza�
si� si�ami fizycznymi, mi�� powierzchowno�ci�, a przede wszystkim
bystro�ci� umys�u; nie uleg� te� deprawuj�cemu zbytkowi, ani lenistwu,
lecz zgodnie z obyczajami swego plemienia, je�dzi� konno, rzuca�
oszczepem, biega� w zawody z r�wie�nikami i chocia� wszystkich s�aw�
przewy�sza�, wszystkim jednak�e by� drogi; pr�cz tego przewa�n� cz��
czasu sp�dza� na polowaniu, lwa i inne dzikie zwierz�ta pierwszy ubija�,
albo jako jeden z pierwszych; bardzo wiele dzia�a�, bardzo ma�o sam o
sobie m�wi�. Chocia� Micypsa z pocz�tku by� z tego zadowolony i
uwa�a�, �e dzielno�� Jugurty przysporzy s�awy jego kr�lestwu, to jednak
z czasem bior�c pod uwag�,
�e s�awa m�odzie�ca ustawicznie ro�nie, on sam jest ju� w podesz�ym
wieku, a dzieci jego jeszcze m�ode, bardzo si� tym stanem rzeczy
zaniepokoi� i wiele w skryto�ci ducha przemy�liwa�. Groz� przejmowa�a
go natura ludzka ��dna w�adzy i pochopna do zaspokojenia wrodzonych
nami�tno�ci, pr�cz tego podesz�y ju� wiek i m�odociany wiek syn�w;
wszystko to stanowi�o doskona�� okazj� dla Jugurty, a przecie� okazja
prowadzi na manowce nawet ludzi ca�kiem przeci�tnych, n�c�c ich
nadziej� �upu; niepokoi� go r�wnie� entuzjazm Numidyjczyk�w dla
Jugurty i ba� si�, �eby nie wybuch� jaki bunt, lub wojna, je�liby tak
lubianego cz�owieka podst�pnie zamordowa�.
7. Micypsa wi�c znajdowa� si� w trudnym po�o�eniu i widzia�, �e ani
przemoc�, ani podst�pem nie uda mu si� usun�� cz�owieka tak bardzo
popularnego w�r�d rodak�w. Wobec tego jednak, �e Jugurta by� skory
do or�a i ��dny chwa�y wojennej, postanawia powierza� mu
niebezpieczne misje i w ten spos�b pr�bowa� szcz�cia.
Wysy�aj�c wi�c podczas wojny numanty�skiej wojska posi�kowe piesze i
konne dla narodu rzymskiego, postawi� Jugurt� na czele kontyngentu
numidyjskiego, wyznaczonego do Hiszpanii; mia� nadziej�, �e Jugurta
�atwo tam �mier� znajdzie, albo przez popisywanie si� odwag�, albo
wskutek okrucie�stwa nieprzyjaci�. Lecz rzecz zupe�nie inaczej wypa
d�a, ni� to sobie oblicza�. Albowiem Jugurta, jako cz�owiek odznaczaj�cy
si� umys�em ruchliwym i bystrym, przejrza� charakter �wczesnego
wodza naczelnego rzymskiego Publiusza Scypiona oraz taktyk�
nieprzyjaci� i w kr�tkim czasie dzi�ki wielkiej pracowito�ci i
gorliwo�ci, a pr�cz tego przez najkarniejsze spe�nianie rozkaz�w i
ustawiczne nara�anie si� na niebezpiecze�stwa do tak wielkiej s�awy
doszed�, �e u naszych cieszy� si� niezwyk�� popularno�ci�, a dla
Numidyjczyk�w sta� si� najwi�kszym postrachem. I zaiste osi�gn�� on
to, co jest specjalnie trudne: i w boju by� dzielny i m�dry w radzie.
Po��czenie tych dw�ch zalet jest dlatego trudne, �e rozum z powodu
przezorno�ci prowadzi cz�stokro� do tch�rzostwa, a dzielno�� z powodu
odwagi do lekkomy�lnej brawury. Wi�c
w�dz naczelny prawie wszystkie trudne sprawy za�atwia� przez Jugurt�,
mia� go w gronie przyjaci� i z dnia na dzie� coraz bardziej go lubi�,
gdy� �aden jego plan ani przedsi�wzi�cie nie by�o nigdy bezowocne.
Do��cza�a si� do tego szczodrobliwo�� serca i bystro�� umys�u, kt�rymi
to zaletami zdoby� sobie przyja�� wielu Rzymian.
8. W tym czasie by�a w naszej armii poka�na liczba ludzi z nowej i
dawnej szlachty, dla kt�rych ��dza bogactw silniejsz� by�a ponad
prawo�� i uczciwo��; byli to ludzie wp�ywowi w Rzymie, pot�ni u
sprzymierze�c�w, g�o�ni raczej ni� uczciwi; cni to rozpalali wybuja�e
ambicje Jugurty obiecuj�c mu, �e w razie �mierci Micypsy on sam jeden
stanie si� panem Numidii; wskazywali mu, �e odznacza si� przecie�
ogromn� dzielno�ci�, a w Rzymie wszystko jest na sprzeda�. Lecz kiedy
Publiusz Scypio po zako�czeniu wojny numanty�skiej postanowi�
rozpu�ci� wojska posi�kowe, a sam powr�ci� do domu, obdarzywszy
Jugurt� i wyraziwszy mu w obliczu wojska najwy�sz� pochwa��, zabra�
go ze sob� do namiotu naczelnego wodza i tam w cztery oczy przestrzeg�
go, �eby raczej drog� oficjaln� ni� prywatn� dawa� wyraz swej przyja�ni
dla narodu rzymskiego i �eby nie przyzwyczaja� si� do przekupywania
jednostek; m�wi�, �e jest rzecz� niebezpieczn� kupowa� od jednostek to
co jest w�asno�ci� og�u; je�li zechce wytrwa� w swoich zaletach, to i
s�awa i w�adza kr�lewska same przez si� przypadn� mu w udziel�; je�li
za� zbyt gor�czkowo b�dzie dzia�a�, to wywr�ci si� na swoich w�asnych
pieni�dzach.
9. To powiedziawszy odes�a� go z listem przeznaczonym dla Micypsy.
Tre�� tego listu by�a nast�puj�ca: �Tw�j Jugurta na wojnie
numanty�skiej niezwykle wielk� dzielno�� wykaza�, co jak wiem, na
pewno sprawia ci rado��. Nam z powodu zas�ug swych jest drogi; usilnie
b�dziemy si� stara� o to, aby r�wnie drogim sta� si� senatowi i narodowi
rzymskiemu. Tobie w imi� naszej osobistej przyja�ni gratuluj�. Oto masz
m�a, kt�ry okaza� si� godnym zar�wno ciebie jak i dziadka swego
Masynissy". Wi�c kr�l znalaz�szy w li�cie naczelnego wodza
potwierdzenia tego, o czym s�ysza� ju� poprzednio, przej�ty m�stwem i
wzi�to�ci�
Jugurty zmieni� swe nastawienie do niego i stara� si� go uj��
dobrodziejstwami; natychmiast go adoptowa� i testamentem na r�wni ze
synami dziedzicem ustanowi�.
Lecz sam po kilku latach sterany chorob� i wiekiem, rozumiej�c, �e
zbli�a si� ju� kres �ycia, w ten spos�b podobno przem�wi� do Jugurty w
obecno�ci przyjaci� i krewnych oraz syn�w Adherbala i Hiempsala:
10. �Jako ma�ego ch�opca, Jugurto, jako sierot� bez ojca, bez widok�w
na przysz�o�� i bez maj�tku, przyj��em ci� w m�j dom kr�lewski, w
przekonaniu, �e z powodu dobrodziejstw moich nie mniej b�dziesz mnie
kocha� jak rodzonego ojca; i rzeczywisto�� nie zada�a temu k�amu.
Albowiem, �eby pomin�� twe inne wielkie i znakomite czyny, teraz
niedawno wracaj�c z pod Numancji, s�aw� opromieni�e� mnie i moje
kr�lestwo i dzielno�ci� sw� dokaza�e�, �e Rzymianie kt�rzy ju� byli
naszymi przyjaci�mi, stali si� obecnie przyjaci�mi najserdeczniejszymi;
w Hiszpanii odnowiona zosta�a s�awa naszej rodziny; w ko�cu dokona�e�
tego co najtrudniejsze jest w�r�d ludzi: s�aw� sw� zwyci�y�e� zawi��.
Teraz, kiedy natura k�adzie ju� kres mojemu �yciu, na t� prawic�, na
wierno��, kt�r� winiene� temu kr�lestwu, wzywam ci� i zaklinam, aby�
tych oto, kt�rzy urodzeniem s� ci bliscy a z �aski mojej s� twoimi
bra�mi, kocha� i aby� raczej wola� trzyma� z tymi, kt�rzy zwi�zani s� z
tob� w�z�ami krwi, ni� przyci�ga� do siebie obcych. Nie armie i nie
skarby s� podporami tronu, lecz przyjaciele, kt�rych ani or�em do
przyja�ni przymusi� nie mo�na, ani za z�oto kupi�: uczynno�ci� i
wierno�ci� si� ich zdobywa. Kt� za� jest wi�kszym przyjacielem jak
brat dla brata? Albo w kim obcym znajdziesz wiar�, je�li dla swoich
b�dziesz wrogiem? Oto ja przekazuj� wam pa�stwo silne, je�li b�dziecie
dobrzy, je�li jednak b�dziecie �li, s�abe. Bo zgod� rosn� ma�e sprawy,
niezgod� najwi�ksze si� rozpadaj�. Zreszt� tobie, Jugurto, kt�ry i wiekiem
i rozumem g�rujesz, wi�cej ni� tym oto mym synom wypada
baczy�, aby sprawa jakiego� innego obrotu nie wzi�a. Albowiem w
ka�dym sporze wydaje si�, �e krzywd� wyrz�dza ten kto jest silniejszy,
nawet wtedy kiedy jest pokrzywdzonym
dlatego tylko, �e wi�cej mo�e. Wy za�, Adherbalu i Hiempsalu. czcijcie i
szanujcie tego tak wybitnego m�a; na�ladujcie jego dzielno�� i starajcie
si� usilnie o to, �eby si� nie wydawa�o, �em lepsze dzieci sobie przybra�
ni� zrodzi�".
11. Chocia� Jugurta orientowa� si�, �e kr�l m�wi� nieszczerze i chocia�
sam zupe�nie co innego w sercu zamy�la�, jednak stosownie do
okoliczno�ci odpowiedzia� uprzejmie. Micypsa w kilka dni p�niej
umiera.
Po wyprawieniu mu wspania�ego zgodnie z obyczajem kr�lewskim
pogrzebu, zjechali si� ksi���ta, aby ca�okszta�t spraw om�wi�. Lecz
Hiempsal, kt�ry by� z nich najm�odszy i z natury butny, od dawna
spogl�da� z g�ry na niskie pochodzenie Jugurty, poniewa� po k�dzieli
nie by� im r�wny urodzeniem: obecnie umy�lnie usiad� po prawej stronie
Adherbala, �eby w�r�d nich trzech, Jugurta nie siedzia� w �rodku, co u
Numid�w uchodzi za zaszczyt. Potem jednak�e na usilne nalegania brata,
�eby ust�pi� wiekowi, da� si� wreszcie z trudno�ci� nak�oni� do zaj�cia
miejsca po drugiej stronie, zostawiaj�c Jugurt� w �rodku. W�r�d d�ugich
rozpraw na temat spraw administracyjnych pa�stwa, Jugurta mi�dzy
innymi rzuca projekt uniewa�nienia wszystkich postanowie� i uchwa�
ostatniego pi�ciolecia, twierdz�c, �e w tym okresie. Micypsa wskutek
podesz�ego wieku nie by� w pe�ni w�adz umys�owych. Wtedy Hiempsal
odpar�, �e i jemu r�wnie� ten projekt si� podoba: gdy� przecie� w�a�nie
Jugurta w ostatnim trzechleciu doszed� do wsp�dziedzictwa tronu na
podstawie adopcji. To powiedzenie g��biej utkwi�o w sercu Jugurty, ni�
ktokolwiek przypuszcza�. Przeto od tej chwili gniewem i strachem
miotany snu� podst�pne plany, robi� przygotowania do akcji i nad tym
jedynie przemy�liwa�, jakby podst�pnie dosta� Hiempsala w swe r�ce, A
gdy realizacja tych plan�w zbyt powoli post�puje, a dzikie serce nie
znajduje uspokojenia, postanawia w ko�cu wykona� zamiar, nie licz�c
si� z doborem �rodk�w.
12. Na pierwszym zebraniu ksi���t, o kt�rym powy�ej wspomnia�em, z
powodu niemo�no�ci doj�cia do zgody, postanowiono przeprowadzi�
podzia� skarbca i dla ka�dego z nich
z osobna wytyczy� granice pa�stwa. Zostaje wi�c ustanowiony termin
dla za�atwienia jednej i drugiej sprawy, lecz wcze�niejszy dla podzia�u
pieni�dzy. Tymczasem ksi���ta rozjechali si� do miejscowo�ci
po�o�onych w pobli�u skarb�w, ka�dy gdzie indziej. Hiempsal
zamieszka� w mie�cie Tirmida przypadkowo w domu takiego cz�owieka,
kt�ry by� od dawna najbli�szym trabantem Jugurty, drogim mu i przez
niego ulubionym; tego to cz�owieka nas�anego mu przez los za narz�dzie,
zjednuje Jugurta obietnicami i nak�ania do tego, �eby uda� si� do swego
domu niby to w celu odwiedzenia go i sporz�dzi� fa�szywe klucze do
bramy (gdy� prawdziwe odnoszono za ka�dym razem Hiempsalowi).
Zapewnia� go, �e, je�li sprawa b�dzie tego wymaga�, zjawi si� sam
osobi�cie z wielkim oddzia�em ludzi. Numidyjczyk wype�nia w kr�tkim
czasie polecenie i stosownie do instrukcji wprowadza w nocy �o�nierzy
Jugurty. Ci wpad�szy do budynku i rozbieg�szy si� w r�ne strony
szukali kr�la; jednych we �nie, drugich wybiegaj�cych im naprzeciw
mordowali, przetrz�sali kryj�wki, wy�amywali zapory, zgie�kiem i
ha�asem, nape�niali ca�y dom, a tymczasem znajduj� Hiempsala
kryj�cego si� w chacie niewolnicy, dok�d zaraz na pocz�tku schroni� si�
strwo�ony i niezorientowany w terenie. G�ow� jego zgodnie z rozkazem
odnosz� Numidyjczycy do Jugurty.
13. Zreszt� wie�� o tak wielkiej zbrodni szybko rozchodzi si� po ca�ej
Afryce; Adherbala i wszystkich, kt�rzy byli przedtem pod rz�dami
Micypsy, ogarnia strach; na dwie partie dziel� si� Numidyjczycy;
wi�kszo�� idzie za Adherbalem, lecz za tamtym drugim lepsi �o�nierze.
Wi�c Jugurta uzbraja najwi�ksz� jak tylko mo�e armi�; miasta jedne
przemoc�, inne z ich wol� po dobroci do pa�stwa swego wciela i gotuje
si� do opanowania ca�ej Numidii. Adherbal chocia� wyprawi� pos��w do
Rzymu, kt�rzy mieli poinformowa� senat o dokonanym na bracie
zab�jstwie i o po�o�eniu samego Adherbala, ufny jednak w liczb� wojska
przygotowywa� si� do rozprawy or�nej. Lecz kiedy przysz�o do boju,
zwyci�ony uciek� z pola bitwy do prowincji, a nast�pnie pod��y� do
Rzymu. Wtedy Jugurta osi�gn�wszy swe zamierzenia i stawszy si�
panem ca�ej Numidii, rozwa��c
zacz�� w spokoju ducha sw�j post�pek i zacz�� odczuwa� l�k
przed narodem rzymskim; ratunku przeciw jego gniewowi nigdzie nie
widzia�, chyba w chciwo�ci szlachty i swoich pieni�dzach. Przeto po
kilku dniach wyprawia do Rzymu pos��w z mas� z�ota i srebra i zaleca
im najpierw hojnie obdarowa� dawnych jego przyjaci�, nast�pnie
nowych jeszcze pozyska�, w ko�cu bez wahania robi� wszystko, co tylko
przekupstwem da si� osi�gn��. A kiedy pos�owie przybyli do Rzymu i
wed�ug zalecenia kr�la przes�ali wielkie podarunki swym gospodarzom i
innym osobisto�ciom, maj�cym pod�wczas znaczenie w senacie, dosz�o
do tak gwa�townej zmiany nastroj�w, �e w miejsce najwi�kszej
nienawi�ci, jaka otacza�a Jugurt�, zyska� on znaczenie i �yczliwo��
szlachty; jedni z nich zn�ceni nadziej� nagrody, drudzy otrzyman� ju�
nagrod�, obchodz�c poszczeg�lnych cz�onk�w senatu usilnie zabiegali,
�eby w stosunku do kr�la nie powzi�to jakiej� ostrzejszej uchwa�y.
Kiedy wi�c ju� pos�owie w dostatecznej mierze byli pewni swego, obie
strony otrzymuj� w oznaczonym terminie pos�uchanie w senacie. Wtedy,
jak s�ysz�, mia� w ten spos�b Adherbal przem�wi�:
14. �Senatorowie, ojciec m�j Micypsa umieraj�c przykaza� mi mie� na
uwadze, �e jedynie zarz�d kr�lestwa Numidii do mnie nale�y, podczas
gdy reszta uprawnie� i w�adza na tym terenie jest w waszych r�kach;
r�wnocze�nie zaleci� mi, �ebym i w czasie pokoju i w czasie wojny
usilnie si� stara� by� jak najbardziej po�ytecznym dla narodu
rzymskiego, �ebym was za krewnych, was za powinowatych uwa�a�;
m�wi�, �e je�li tak b�d� post�powa�, przyja�� wasza stanie mi za wojsko,
za bogactwo, za podpor� kr�lestwa. Kiedy te polecenia ojca
wprowadza�em w �ycie, Jugurta, najwi�kszy zbrodniarz z wszystkich
jakich nosi na sobie ziemia, zlekcewa�ywszy wasz� w�adz�, mnie wnuka
Masynissy, mnie kt�ry ju� ze wzgl�du na swoje pochodzenie jestem
sprzymierze�cem i przyjacielem narodu rzymskiego, wygna� z kr�lestwa
i z ca�ej mej fortuny.
A ja, senatorowie, skoro ju� przeznaczonym mi by�o doj�� do tego kresu
nieszcz��, wola�bym, �ebym m�g� was prosi� o pomoc raczej ze
wzgl�du na moje w�asne, ni� na moich przodk�w
zas�ugi; i najwi�cej chcia�bym, �eby nar�d rzymski by� moim
d�u�nikiem w zakresie wy�wiadczonych przys�ug, a ja �ebym nie
potrzebowa� domaga� si� oddania tego d�ugu, a w najgorszym razie,
gdybym ju� by� w potrzebie, �ebym mia� prawo do owych przys�ug jak
do nale�nego mi d�ugu. Lecz skoro ju� uczciwo�� sama przez si� ma�o
jest zabezpieczona, a wp�yn�� na charakter Jugurty nie by�o w mojej
mocy, do was uciek�em si� senatorowie, dla kt�rych, co dla mnie jest
najprzykrzejsze, zmuszony jestem sta� si� wcze�niej ci�arem ni�
pomoc�. Wszyscy inni kr�lowie albo b�d�c pokonanymi w wojnie
zostali przez was dopuszczeni do przyja�ni, albo znajduj�c si� w ci�kim
po�o�eniu o przymierze z wami zabiegali; nasza natomiast rodzina
zawar�a przyja�� z narodem rzymskim podczas wojny kartagi�skiej, w
czasie, kiedy raczej o wierno�� narodu rzymskiego ni� o jego szcz�cie
ubiega� si� nale�a�o. Senatorowie, nie dopu�cie do tego, �ebym ja ich
potomek, ja wnuk Masynissy, bezskutecznie szuka� u was poparcia.
Gdybym do uzyskania go nie mia� �adnego innego tytu�u pr�cz
nieszcz�snej mej doli, �e oto ja, niedawno jeszcze temu kr�l rodem,
s�aw�, bogactwami pot�ny, obecnie nieszcz�ciem zbiedzony n�dzarz
cudzej wygl�dam pomocy, to jednak wymaga�by tego majestat narodu
rzymskiego, �eby zapobiec krzywdzie i nie dozwoli�, �eby czyje�
pa�stwo wzrasta�o przez zbrodni�. Lecz mnie wyrzucono z kraju, kt�ry
da� przodkom moim nar�d rzymski, z tego kraju, sk�d ojciec i dziadek
m�j razem z wami wyp�dzili Syfaksa i Kartagi�czyk�w. Wasze
dobrodziejstwa wydarto mi senatorowie, w mojej krzywdzie was
sponiewierano.
O ja nieszcz�sny! Wi�c taki efekt, ojcze Micypso, maj� twe
dobrodziejstwa, �e ten, kt�rego ty zr�wna�e� z w�asnymi dzie�mi,
kt�rego uczyni�e� wsp�dziedzicem tronu, ten w�a�nie sta� si� morderc�
twojego potomstwa? Wi�c nigdy rodzina nasza nie zazna spokoju? Czy�
zawsze b�dzie p�dzi� �ycie w�r�d krwi, �elaza i tu�aczki? Jak d�ugo
pot�ga Kartagi�czyk�w by�a nienaruszona, naturaln� by�o rzecz�, �e
musieli�my znosi� wszystkie okropno�ci: nieprzyjaciele pod bokiem, wy
przyjaciele daleko, ca�a nadzieja by�a w or�u. Odk�d ta zaraza zosta�a
przep�dzona z Afryki, w rado�ci za�ywali�my pokoju, poniewa� nic
mieli�my �adnego nieprzyjaciela, chyba �e�cie wy kogo kazali nam za
nieprzyjaciela uwa�a�. A oto nagle Jugurta pyszni�cy si� bezczelnym
zuchwalstwem, zbrodniczo�ci� i but� zabiwszy brata mego, kt�ry by�
r�wnocze�nie tak�e jego krewnym, najpierw kr�lestwo jego zagarn��
jako �up swej zbrodni, nast�pnie mnie, kt�ry wszystkiego innego raczej
si� spodziewa�em ni� gwa�tu albo wojny pod waszym panowaniem �
nie mog�c tymi samymi podst�pami dosta� w swe r�ce � uczyni�, jak to
sami widzicie, wygna�cem z ojczyzny i z domu, n�dzarzem pogr��onym
w tak� otch�a� nieszcz��, �e wsz�dzie czuj� si� bezpieczniej, ni� w
swoim w�asnym kr�lestwie.
Zawsze by�em tego zdania, senatorowie, jakiemu nieraz, jak sam
s�ysza�em, dawa� wyraz z dum� m�j ojciec, �e ci, kt�rzy rzetelnie
dochowuj� wam przyja�ni, wielki wprawdzie trud bior� na siebie, lecz za
to za�ywaj� najwi�kszego bezpiecze�stwa ze wszystkich. Co by�o w
mocy naszej rodziny, tego ona dokona�a, staj�c we wszystkich wojnach u
waszego boku; to, �eby�my my w czasie pokoju byli bezpieczni, w
waszym r�ku le�y, senatorowie. Ojciec zostawi� nas dw�ch braci; o
trzecim Jugurcie s�dzi�, �e b�dzie on z nami zwi�zany z powodu
dobrodziejstw mu wy�wiadczonych. Jeden z nas zosta� zamordowany, z
drugiego z r�k bezbo�nych ledwo si� wymkn��em. C� mam czyni�?
Albo dok�d �e nieszcz�sny mam si� zwr�ci�? Wszystkie podpory run�y:
ojciec tak jak ka�e nieuniknione prawo natury, zeszed� z tego �wiata;
bratu wydar� �ycie zbrodnicz� r�k� ten, kt�remu to najmniej przysta�o, to
jest krewny; z reszty moich krewnych, przyjaci� i bliskich ka�dego inna
kl�ska przygniot�a: cz�� pojmana przez Jugurt� zosta�a wbita na krzy�,
cz�� rzucona dzikim zwierz�tom na po�arcie; nieliczni, kt�rym darowano
�ycie, zamkni�ci w ciemnicy w smutku i �zach p�dz� �ywot
gorszy od �mierci. Cho�by mi pozosta�o w stanie nienaruszonym to
wszystko co utraci�em, albo wszystko to, co przedtem by�o mi przyjazne
a obecnie przeciwko mnie si� obr�ci�o, to jednak mimo to, gdyby mi si�
niespodziewanie co� z�ego przydarzy�o, do was zwr�ci�bym si� z
b�aganiem o pomoc senatorowie;
ze wzgl�du na wielko�� waszego pa�stwa wypada wam czuwa� nad
ka�dym prawem i bezprawiem, Teraz za� wygnaniec z ojczyzny i domu,
osamotniony, pozbawiony wszelkich warunk�w kulturalnego �ycia,
dok�d �e mam si� uda� albo kogo o pomoc wzywa�? Jakie narody,
jakich kr�l�w? Wszyscy oni wrogo usposobieni s� do naszej rodziny ze
wzgl�du na nasz� z wami przyja��. Czy� mog� si� dok�dkolwiek uda�,
gdzie by nie by�o pe�no pami�tek �wiadcz�cych o nieprzyjacielskich
dzia�aniach ze strony moich przodk�w? Albo czy� mo�e si� zlitowa� nad
nami kto�, kto by� raz waszym wrogiem? W ko�cu Masynissa w tej
zasadzie nas wychowa�, �eby�my przyja�� wy��cznie z narodem
rzymskim piel�gnowali i �eby�my �adnych nowych przymierzy ani
sojusz�w nie zawierali; twierdzi� on, �e w waszej przyja�ni a� nadto
dostatecznie silne b�dziemy mie� uparcie i �e gdyby odmieni�o si�
szcz�cie waszego pa�stwa, to i my razem z nim b�dziemy musieli
zgin��. Przez dzielno�� wasz� i �ask� bog�w wielcy jeste�cie i pot�ni:
wszystko wam idzie po my�li i wszystko was s�ucha; tym �atwiej
mo�ecie pilnowa� krzywdy sprzymierze�c�w.
Tego si� tylko boj�, �eby kogo� nie sprowadzi�a na bezdro�a prywatna
przyja�� dla Jugurty, kt�rego ma�o zna; s�ysz�, �e ci ludzie dok�adaj�
wszystkich wysi�k�w, �e obchodz� ka�dego z was z osobna i zam�czaj�
pro�bami, �eby�cie w stosunku do Jugurty nie powzi�li jakiego�
postanowienia zaocznie, bez rozpatrzenia sprawy; opowiadaj�, �e ja
zmy�lam i udaj� wygna�ca, chocia� m�g�bym pozosta� na terenie mego
kr�lestwa. Bogdajbym tego, kt�rego niecna zbrodnia str�ci�a mnie w to
nieszcz�cie, widzia� udaj�cego to, co ja rzekomo udaj� i oby raz w was
albo w bogach nie�miertelnych przebudzi�a si� troska o sprawy ludzkie:
wtedy zaiste ten, kt�ry teraz jest butny i s�awny przez swe zbrodnie,
poddany zosta�by wszelkim mo�liwym katuszom i ci�k� poni�s�by kar�
za mord dokonany na moim bracie i za moj� niedol�. Bracie sercu
mojemu najdro�szy, chocia� przedwcze�nie wydarto ci �ycie i to za
spraw� tego, kt�remu to najmniej przysta�o, to jednak my�l�, �e ju�
raczej powinienem radowa� si� z twej �mierci, ni� martwi�: razem bowiem
z �yciem nie tyle kr�lestwo straci�e�, ile unikn��e� tu�aczki
wygnania, n�dzy i wszystkich tych udr�cze�, kt�re mnie gn�bi�. A ja
nieszcz�liwy, w tak� otch�a� nieszcz�� str�cony z wysoko�ci
ojcowskiego tronu, sta�em si� widowiskiem ludzkiej niedoli, niepewny
co mam pocz��, czy mam dochodzi� twojej krzywdy, sam potrzebuj�c
pomocy, czy te� mam stara� si� o sprawy mego kr�lestwa, ja, kt�rego
absolutna w�adza nad �yciem i �mierci� poddanych od cudzej pomocy
zawis�a. Oby �mier� po�o�y�a honorowy kres mej niedoli i obym s�usznie
nie narazi� si� na pogard�, ust�puj�c przed bezprawiem, nieszcz�ciami
znu�ony: teraz ani �y� nie mam ochoty ani umrze� nie mog� bez
nara�enia si� na ha�b�.
Senatorowie! Na was, na dzieci i rodzic�w waszych, na majestat narodu
rzymskiego zaklinam was, przyjd�cie z pomoc� mnie nieszcz�snemu,
wyst�pcie przeciwko krzywdzie, nie pozw�lcie, �eby kr�lestwo Numidii,
kt�re jest wasz� w�asno�ci� przez zbrodni� i rozlanie krwi naszej rodziny
na marne posz�o".
15. Kiedy kr�l sko�czy� przemow�, pos�owie Jugurty wi�cej ufni w moc
przekupstwa ni� w s�uszno�� swej sprawy pokr�tce odpowiadaj�, �e
Hiempsala zabili Numidyjczycy wskutek jego okrucie�stwa, Adherbal
za� sam dobrowolnie zacz�� wojn� a obecnie, kiedy zosta� pobity, skar�y
si�, �e mu si� nie uda�o wyrz�dzi� bezprawia. M�wili dalej, �e Jugurta
prosi senat �eby nie zmienia� o nim zdania, lecz uwa�a� go za takiego
nad jakim si� da� pozna� w Numancji i �eby s�owom jego nieprzyjaciela
nie dawa� wi�cej wiary, ni� jego w�asnym czynom. Nast�pnie obie strony
wychodz� z kurii. Senat natychmiast odbywa narad�. Poplecznicy
pos��w, a pr�cz tego wielka cz�� senator�w ulegaj�ca ich wp�ywom
lekcewa�y s�owa Adherba; dzielno�� Jugurty pochwa�ami wynosi;
wp�ywami osobistymi, wymow�, wszystkimi wreszcie sposobami w
obronie cudzej zbrodni i ha�by jak gdyby w obronie w�asnej swej s�awy
z uporem wyst�powali. Natomiast kilku senator�w, dla kt�rych
uczciwo�� i sprawiedliwo�� dro�szymi by�y ponad pieni�dze opowiada�o
si� za tym, �e nale�y przyj�� z pomoc� Adherbalowi i surowo pom�ci�
�mier� Hiempsala; ze wszystkich najgorliwiej
dzia�a� w tym kierunku Emiliusz Skaurus szlachcic przedsi�biorczy i
wp�ywowy, ��dny pot�gi, zaszczyt�w i bogactw, umiej�cy � nawiasem
m�wi�c � dobrze ukrywa� swe wady. Ten widz�c, �e przekupstwo
kr�la, sta�o si� ju� og�lnie znanym bezwstydnym skandalem i l�kaj�c si�
tego, co zwykle przy takiej aferze si� zdarza, mianowicie, �eby przez
brudn� niepow�ci�gliwo�� nie �ci�gn�� na siebie nienawi�ci, opanowa�
sw� zwyk�a zach�anno��.
16. Zwyci�y�a jednak w senacie ta grupa, kt�ra pieni�dze lub wp�ywy
wy�ej stawia�a ni� prawd�. Zapada uchwa�a, �eby komisja dziesi�ciu
dokona�a podzia�u dawnego kr�lestwa Micypsy mi�dzy Jugurt� i
Adherbala. Na czele tej komisji stan�� Lucjusz Opimiusz, cz�owiek
g�o�ny i w senacie pod�wczas pot�ny, poniewa� jako konsul po
zamordowaniu Gajusa Grakcha i Marka Fulwiusza Flakkusa w spos�b
bardzo dotkliwy zwyci�stwo szlachty przeciw ludowi wyzyska�. Chocia�
w Rzymie zalicza� go Jugurta do grona swych nieprzyjaci�, to jednak
przyj�� go z wszystkimi honorami a przez liczne podarunki i obietnice
dokaza� tego, �e Opimiusz ponad dobre imi�, ponad sumienie, wreszcie
ponad wszystkie swe sprawy zacz�� stawia� wy�ej interes kr�la. W ten
sam spos�b zabra� si� do innych pos��w i wi�kszo�� ich zyska� dla
siebie; dla niewielu jedynie dro�sz� by�a uczciwo�� ni� pieni�dze. Przy
podziale cz�� Numidii granicz�ca z Mauretani�, bogatsza w ziemie
uprawn� i liczb� ludno�ci dostaje si� Jugurcie; drug� lepsz� na oko ni� w
rzeczywisto�ci, posiadaj�c� wi�cej port�w i bardziej zabudowan�
otrzyma� Adherbal.
17. Sam temat, zdaje si�, wymaga kr�tkiego przedstawienia po�o�enia
geograficznego Afryki i kr�tkiej wzmianki o ludach, z kt�rymi
toczyli�my wojn� wzgl�dnie pozostawali�my w stosunkach przyjaznych.
Lecz o tych okolicach i ludach, kt�re z powodu upa��w tam panuj�cych
albo z powodu niedost�pno�ci terenu i pusty� rzadziej odwiedzano,
nie�atwo m�g�bym co� pewnego opowiedzie�; reszt� om�wi� jak
najkr�cej. Omawiaj�c podzia� �wiata, przewa�na cz�� pisarzy uzna�a
Afryk� za trzeci� cz�� �wiata, niewielu tylko m�wi o dw�ch cz�ciach
�wiata Azji i Europie, zaliczaj�c Afryk� do Europy. Granic� Afryki od
zachodu jest cie�nina, kt�r� tworzy morze �r�dziemne i Ocean, od
wschodu rozleg�y up�az zwany przez tubylc�w Katabatmos. Morze jest
tam burzliwe i pozbawione przystani, ziemia bogata w plony, dobra do
hodowli byd�a, pozbawiona drzew, zreszt� jest tam ub�stwo opad�w
deszczowych i wody �r�dlanej. Mieszka�cy odznaczaj� si� zdrowiem
fizycznym, s� zwinni i wytrzymali na trudy; wi�kszo�� umiera dopiero
ze staro�ci, chyba �e kto zginie w boju lub padnie ofiar� dzikich
zwierz�t, albowiem choroba rzadko kogo zmo�e; nadto znajduje si� tutaj
mn�stwo zwierz�t z�o�liwych.
Chocia� to, co mam do powiedzenia o tym, jakie ludy zamieszkiwa�y
pierwotnie Afryk� i jakie p�niej tam przyw�drowa�y oraz w jaki spos�b
zmiesza�y si� ze sob�, zupe�nie r�ni si� od wersji og�lnie przyj�tej, to
jednak przedstawi� t� spraw� w spos�b najbardziej zwi�z�y wed�ug tego,
jak j� przedstawiaj� znane mi w t�umaczeniu ksi�gi punickie, kt�rych
autorem by� podobno kr�l Hiempsal i zgodnie z tym co za prawd�
uwa�aj� mieszka�cy tej ziemi. Zreszt� odpowiedzialno�� za
prawdziwo�� tego opowiadania ponosz� moje �r�d�a.
18. Pierwotnie Afryk� zamieszkiwali Getulowie i Libijczycy, szczepy
dzikie i bez kultury, dla kt�rych po�ywieniem jak dla zwierz�t, by�a
dziczyzna i surowe p�ody ziemi. Nie rz�dzili si� oni ani prawami
zwyczajowymi ani ustawami i nie znali w�adzy kierowniczej; przenosz�c
si� z miejsca na miejsce i p�dz�c �ywot koczowniczy tam mieli siedziby,
gdzie ich noc do zatrzymania si� zmusi�a. Lecz kiedy, wed�ug wierzenia
Afryka�czyk�w, w Hiszpanii umar� Herkules, wojsko jego, z�o�one z
rozmaitych narod�w, po stracie wodza szybko si� rozproszy�o, wskutek
tego, �e szereg wybitniejszych jednostek w armii, to tu to tam w
rozmaitych punktach stara� si� dla siebie zdoby� naczelne dow�dztwo. Z
tej liczby Medowie, Persowie i Arme�czycy przep�yn�li na okr�tach do
Afryki i zaj�li okolice przylegaj�ce do morza �r�dziemnego. Persowie
osiedlili si� bli�ej Oceanu; wywr�conych spod�w okr�towych u�ywali
jako chat poniewa� budulca nie by�o w kraju ani te� nie mo�na go by�o
kupi� od Hiszpan�w, albo uzyska� drog� zamiany: rozleg�o�� morza i
nieznajomo�� j�zyka stawa�a na przeszkodzie handlowi. Ci zwolna drog�
ma��e�stw zmieszali si� z Getulami i poniewa� cz�sto pr�buj�c �yzno�ci
gleby przenosili si� z miejsca na miejsce, sami nadali sobie nazw�
Nomad�w. Zreszt� do dzi� dnia zabudowania wie�niak�w numidyjskich
zwane przez nich mapalia, pod�u�ne i z wypuk�ymi dachami
przypominaj� swym wygl�dem tramy okr�towe. Do Med�w za� i
Arme�czyk�w do��czyli si� Libijczycy � albowiem ci �yli bli�ej morza
afryka�skiego, podczas gdy Getulowie bardziej na po�udnie, niedaleko
strefy gor�cej � i oni wcze�nie pobudowali miasta: albowiem jedynie
cie�nin� oddzieleni od Hiszpanii zacz�li z ni� prowadzi� handel
zamienny. Imi� ich z biegiem czasu zniekszta�cili Libijczycy, w
barbarzy�skim swym j�zyku nazywaj�c ich Maurami zamiast Medami.
Lecz pa�stwo Pers�w szybko wzros�o i p�niej wskutek przeludnienia
cz�� ich pod nazw� Numid�w oddzieli�a si� od szczepu macierzystego i
obj�a w posiadanie terytoria przylegaj�ce do Kartaginy i zwane
Numidi�. P�niej obie pobratymcze grupy ufne w swe wzajemne si�y
podbi�y s�siad�w pod swe panowanie or�em albo postrachem i zdoby�y
sobie imi� i s�aw�, szczeg�lniej za� ci, kt�rzy posun�li si� ku naszemu
morzu, gdy� Libijczycy mniej s� wojowniczy od Getul�w. W ko�cu
dolna Afryka w przewa�nej cz�ci dosta�a si� w posiadanie
Numidyjczyk�w; wszystkie zwyci�one ludy zla�y si� z nimi w jeden
nar�d i przyj�y nazw� zwyci�zc�w.
19. P�niej Fenicjanie, jedni dla zmniejszenia przeludnienia panuj�cego
w ojczystym kraju, inni p�dzeni ��dz� panowania, skupiwszy ko�o siebie
podburzony lud i awanturnicze jednostki, wyw�drowali z ojczyzny i na
wybrze�u morskim za�o�yli Hippo, Hadrumetum, Leptis i inne miasta,
kt�re w kr�tkim czasie wzros�y; jedne z nich sta�y si� dla swych miast
macierzystych obron�, drugie ich chlub�. Bo o Kartaginie wol� nic nie
m�wi�, ni� powiedzie� za ma�o, a czas ka�e mi �pieszy� do innych
spraw.
Wi�c id�c wzd�u� morza ko�o Katabatmos oddzielaj�cego Egipt od
Afryki docieramy do pierwszego miasta na tym terenie
t. j. do kolonii Terejczyk�w Cyreny, nast�pnie le�� dwie Syrty i
mi�dzy nimi Leptis, dalej O�tarze Filen�w, miejscowo��, kt�ra stanowi�a
granic� pa�stwa kartagi�skiego od strony Egiptu, wreszcie inne miasta
punickie. Pozosta�e terytoria a� do Mauretanii dzier�� Numidowie;
najbli�szymi s�siadami Hiszpanii s� Maurowie. Na po�udnie od Numidii
�yj� wed�ug tradycji Getulowie (jedni w chatach, inni znajduj�cy si� na
ni�szym stopniu kultury p�dz� �ywot koczowniczy), za nimi s�
Etiopowie, a dalej okolice spalone �arem s�onecznym. Ot� w czasie
wojny jugurty�skiej wi�kszo�ci� miast punickich i �wie�o zdobytym
krajem kartagi�skim zarz�dza� nar�d rzymski przez swoich urz�dnik�w;
wielka cz�� Getul�w i Numidyjczycy byli pod rz�dami Jugurty;
Maureta�czykom wszystkim rozkazywa� kr�l Bokchus znaj�cy nar�d
rzymski jedynie z imienia i nam r�wnie� dotychczas ani z pokoju ani z
wojny nieznany. O Afryce i jej mieszka�cach stosownie do potrzeby
do�� powiedzia�em.
20. Kiedy po dokonaniu podzia�u kr�lestwa komisja opu�ci�a Afryk�,
Jugurta widz�c, �e wbrew obawom dosta� nagrod� za sw� zbrodni� i
uwa�aj�c za pewnik to, co s�ysza� ongi� od przyjaci� pod Numancj�,
mianowicie, �e w Rzymie wszystko mo�na kupi�, a r�wnocze�nie
zach�cony obietnicami ze strony tych, kt�rych dopiero co hojnie
obdarowa�, my�li swe skierowa� przeciw pa�stwu Adherbala. Sam by�
energiczny i wojowniczy, natomiast ten, kt�rego mia� zaatakowa�, by�
cz�owiekiem spokojnym, niewojowniczym, �agodnego usposobienia,
�atwo daj�cym si� skrzywdzi�, raczej boja�liwym, ni� boja�� budz�cym.
Wi�c Jugurta z nienacka z wielkim oddzia�em przekracza granice jego
pa�stwa, uprowadza wielu ludzi, byd�o i inn� zdobycz, pali
zabudowania, wiele miejscowo�ci kawaleri� po nieprzyjacielsku
naje�d�a; nast�pnie z ca�� band� zawraca do swego pa�stwa w
mniemaniu, �e Adherbal dotkni�ty do �ywego, or�em krzywd swoich
b�dzie dochodzi� i �e to stanie si� przyczyn� wojny. Tymczasem
Adherbal, uwa�aj�c, �e nie sprosta Jugurcie w boju i wi�cej ufno�ci
pok�adaj�c w przyja�ni narodu rzymskiego ni� w Numidyjczykach,
wyprawi� pos��w do Jugurty
ze skarg� o bezprawie; i chocia� ci przynie�li obel�yw� odpowied�,
to jednak Adherbal zdecydowa� si� raczej wszystko przecierpie�, ni�
podj�� wojn�, poniewa� poprzednia pr�ba si� nie powiod�a. Lecz przez
to nie zmniejsza�a si� bynajmniej ��dza Jugurty, kt�ry w wyobra�ni swej
zagarn�� ju� ca�e pa�stwo Adherbala. Przeto ju� nie tak, jak poprzednio,
z band� rozb�jnicz�, lecz z wielk� armi� regularn� rozpocz�� wojn� i
zacz�� zmierza� otwarcie do opanowania ca�ej Numidii. Zreszt�
wsz�dzie, kt�r�dy szed�, niszczy� miasta i pola, uprowadza� zdobycz,
swoim odwagi dodawa�, nieprzyjaci� strachem napawa�.
21. Adherbal rozumiej�c, �e rzecz dosz�a do tego punktu, �e albo trzeba
opu�ci� pa�stwo, albo or�em je ratowa�, z konieczno�ci gromadzi
wojsko i rusza naprzeciw Jugurty. Tymczasem obydwie armie zaj�y
pozycje niedaleko morza ko�o miasta Cyrty, lecz poniewa� nadchodzi�
wiecz�r, bitwy nic zacz�to; kiedy jednak min�a wi�ksza cz�� nocy, o
szarzej�cym �wicie �o�nierze Jugurty na dane has�o nacieraj� na ob�z;
jednych w p�nie, innych za bro� chwytaj�cych rozpraszaj� i bij�,
Adherbal z kilku kawalerzystami uciek� do Cyrty i gdyby nie by�o tam
wielkiej liczby obywateli rzymskich, kt�rzy napieraj�cych Numid�w
powstrzymali pod murami miasta, wojna mi�dzy dwoma kr�lami w
jednym i tym samym dniu by�aby si� zacz�a i sko�czy�a. Wi�c Jugurta
obieg� miasto i natar� na nie szopami obl�niczymi, wie�ami i
wszelakiego rodzaju machinami, ogromnie si� �piesz�c, aby ubiec w
czasie pos��w, kt�rych jak s�ysza�, wys�a� Adherbal do Rzymu.
Senat dowiedziawszy si� o wojnie mi�dzy nimi, wysy�a do Afryki w
charakterze pos��w trzech m�odych ludzi z poleceniem dotarcia do obu
kr�l�w i oznajmienia im w imieniu senatu i narodu rzymskiego, �e jest
wol� i uchwa�� senatu, �eby wojny zaniechali i sporne swe sprawy
rozstrzygali raczej na drodze prawa ni� or�a; �e tylko takie
post�powanie zgodne jest z godno�ci� senatu i ich obu.
22. Pos�owie szybko przybywaj� do Afryki, �piesz�c si�, tym bardziej, �e
w Rzymie ju� podczas ich przygotowa� do odjazdu
m�wiono o stoczeniu bitwy i obl�eniu Cyrty: inna rzecz, �e
pog�oska ta przedstawia�a spraw� w �agodnym �wietle. Wys�uchawszy
o�wiadczenia pos��w, odpowiedzia� Jugurta, �e nie ma dla niego nic
wi�kszego ani drogocenniejszego nad autorytet senatu, �e od m�odo�ci
najusilniej si� stara� o zdobycie uznania w oczach wszystkich
najlepszych jednostek, �e przez uczciwo��, a nie przez nieuczciwe
praktyki spodoba� si� znakomitemu m�owi Publiuszowi Scypionowi i
�e dzi�ki tym samym w�a�nie zaletom, a nie ze wzgl�du na brak
w�asnych dzieci adoptowa� go Micypsa i ustanowi� wsp�dziedzicem
tronu; �e zreszt�, im wi�cej dobrych i dzielnych czyn�w dokona�, tym
mniej serce jego jest w stanie �cierpie� krzywd�; �e Adherbal podst�pnie
czyha� na jego �ycie i �e dowiedziawszy si� o tym, stan�� w poprzek jego
zbrodniczemu planowi; �e nar�d rzymski nie post�pi ani s�usznie ani
dobrze, je�li nie pozwoli mu post�pi� w my�l prawa narod�w. W ko�cu
o�wiadczy�, �e w kr�tkim czasie wyprawi pos��w do Rzymu dla
om�wienia wszystkich spraw. Na tym obie strony si� rozchodz�. Je�li
idzie o Adherbala, to nie by�o mo�no�ci rozm�wienia si� z nim.
23. Jugurta upewniwszy si�, �e pos�owie opu�cili ju� Afryk�, a nie
mog�c zdoby� Cyrty szturmem z powodu obronnego z natury jej
po�o�enia, otacza mury wa�em i rowem, buduje wie�e, i wzmacnia je
za�ogami, pr�cz tego dniem i noc� pr�buje przemocy lub podst�pu;
obro�c�w mur�w raz n�ci widokami nagr�d, raz stara si� nastraszy�,
swoich zagrzewa do m�stwa i zapala: jednym s�owem z energi� czyni
wszelkie przygotowania do akcji. Adherbal widz�c, �e ca�y jego los
zawis� nad przepa�ci�, �e nieprzyjaciel jest zawzi�ty, �e nadziei na
pomoc nie ma �adnej, a wojny nie da si� przewleka� z powodu braku
niezb�dnych �rodk�w, wybra� spo�r�d tych, kt�rzy zbiegli z nim do
Cyrty, dw�ch najbardziej przedsi�biorczych i wiele im obiecuj�c i �al�c
si� na sw�j los nak�oni� do tego, �e przedar�szy si� przez umocnienia
nieprzyjacielskie, dotarli noc� do morza, a stamt�d do Rzymu.
24. Numidyjczycy w kilku dniach wykonuj� zlecenia; list Adherbala
odczytano na g�os w senacie; tre�� jego by�a nast�puj�ca:
,,Nie z mojej winy, senatorowie, raz po raz zwracam si� do was z
pro�bami, lecz zmusza mnie do tego gwa�t Jugurty, kt�rego ogarn�a tak
wielka ch�� zniszczenia mnie, �e nie liczy si� ani z wami ani z bogami
nie�miertelnymi, krwi mojej nade wszystko po��da. Oto mnie,
sprzymierze�ca i przyjaciela narodu rzymskiego ju� pi�ty miesi�c trzyma
w obl�eniu armia Jugurty i nic mi nie pomagaj� ani dobrodziejstwa
wy�wiadczone przez ojca mego Micyps� ani wasze uchwa�y; sam nie
wiem, co wi�cej mi dokucza, miecz czy g��d. Wi�cej pisa� o Jugurcie
odradza ma nieszcz�sna dola � wszak ju� poprzednim razem
przekona�em si�, �e nieszcz�liwi ma�o znajduj� wiary � chyba jedynie
to, �e zdaj� sobie spraw� z tego, �e godzi on wy�ej ni� w moj� tylko
osob� i �e nie spodziewa si�, �eby m�g� r�wnocze�nie zachowa� wasz�
przyja�� i moje kr�lestwo. Co z tych dwu rzeczy wi�ksz� ma dla niego
wag�, to dla nikogo nie jest tajemnic�. Albowiem najpierw zabi� brata
mojego Hiempsala, nast�pnie mnie wygna� z kr�lestwa mojego ojca. Ale
przyjmijmy, �e by�y to nasze prywatne krzywdy nie maj�ce z wami nic
wsp�lnego. Teraz jednak wasze pa�stwo or�em opanowa�, a mnie,
kt�rego�cie wy w�adc� nad Numidyjczykami ustanowili, trzyma
zamkni�tego pier�cieniem obl�enia; ile sobie ceni� s�owa pos��w,
okazuje niebezpieczne po�o�enie, w jakim ja si� znajduj�. C� jeszcze
pozosta�o, czym by go mo�na by�o poruszy�, pr�cz waszej si�y? Co do
mnie, to wola�bym, �eby i to co pisz� i to na co si� poprzednio w senacie
�ali�em, raczej okaza�o si� k�amstwem, ni�, �eby nieszcz�cie moje da�o
�wiadectwo prawdzie mych s��w. Lecz poniewa� na to �wiat
przyszed�em, �eby na mej osobie Jugurta urz�dza� pokaz swych zbrodni,
nie wypraszam si� ju� od �mierci ani udr�cze�, lecz b�agam jedynie o to,
�ebym si� nie dosta� pod w�adz� osobistego mego wroga i nie poszed� na
tortury. Z kr�lestwem Numidii, kt�re jest wasz� w�asno�ci�, r�bcie co
chcecie, lecz mnie wyrwijcie z r�k bezbo�nych, zaklinam was na
majestat waszego pa�stwa, na �wi�to�� przyja�ni, je�li cho� cie� pami�ci
dziadka mojego Masynissy pozosta� w waszej duszy".
25. Byli tacy, kt�rzy po odczytaniu tego listu g�osowali
za tym, �eby wys�a� wojsko do Afryki i jak (najszybciej przyj�� z
pomoc� Adherbalowi, a tymczasem naradzi� si� w sprawie Jugurty,
poniewa� nie pos�ucha� pos��w. Lecz ci sami poplecznicy kr�la z
wielkim nak�adem si� zapobiegli temu, �eby taka uchwa�a zapad�a. W ten
spos�b, jak to najcz�ciej si� zdarza interes publiczny zosta� zwyci�ony
przez prywat�. Mimo tego zostaje jednak wyprawione do Afryki
poselstwo z�o�one ze starszych arystokrat�w, by�ych dostojnik�w
pa�stwowych; w�r�d nich by� Marek Skaurus, o kt�rym wy�ej
wspominali�my, by�y konsul i pierwszy pod�wczas senator.
Komisja ta wobec tego, �e sprawa budzi�a powszechne oburzenie, jak
r�wnie� pod wp�ywem nam�w Numidyjczyk�w w przeci�gu trzech dni
wsiad�a na okr�t i szybko wyl�dowawszy w Utyce wys�a�a list do
Jugurty z o�wiadczeniem, �e przybywa z ramienia senatu i z wezwaniem,
�eby Jugurta jak najszybciej zjawi� si� w prowincji. Numidyjczyk
dowiedziawszy si�, �e w celu pokrzy�owania jego plan�w przybyli
ludzie powszechnie znani, o kt�rych wielkim autorytecie w Rzymie
s�ysza� poprzednio, zrazu przej�ty l�kiem i pchany ��dz� raz w t� raz w
tamt� stron� si� miota�: Z jednej strony ba� si� gniewu senatu, je�li nie
pos�ucha pos��w, z drugiej zn�w strony za�lepiony po��daniem rwa� si�
do wykonania rozpocz�tej zbrodni. Zwyci�y� jednak w chciwej duszy
z�y zamys�. Wi�c otoczywszy wojskiem Cyrt� stara si� wedrze� do
miasta szturmem generalnym, maj�c niep�onn� nadziej�, �e
rozdzieliwszy si�y nieprzyjaci�, przemoc� albo podst�pem znajdzie
sposobno�� do odniesienia zwyci�stwa. Kiedy to si� nie udaje i Jugurta
nie jest w stanie zrealizowa� planu dostania Adherbala w swe r�ce
jeszcze przed spotkaniem z pos�ami, l�kaj�c si�, �eby przez d�u�sze
zwlekanie nie zirytowa� Skaurusa, kt�rego najwi�cej si� obawia�, z
kilkoma kawalerzystami przybywa do prowincji. I chocia� w imieniu
senatu wypowiedziano ostre gro�by pod jego adresem za to, �e nie
odst�powa� od obl�enia, to jednak po d�ugich rozmowach pos�owie
odjechali z niczym.
26. Skoro si� o tym dowiedziano w Cyrcie, Italikowie, kt�ych
dzielno�ci� sta�a obrona mur�w, ufaj�c, �e w razie kapitulacji nic im
si� nie stanie ze wzgl�du na pot�g� narodu rzymskiego, doradzaj�
Adherbalowi, �eby si� razem z miastem podda� Jugurcie i �eby w
uk�adzie zawarowa� sobie jedynie nietykalno�� osobist�: o reszt� postara
si� senat. Chocia� Adherbal we wszystko raczej wierzy� ni� w s�owno��
Jugurty, to jednak ze wzgl�du na to, �e ci sami Italikowie, kt�rzy mu
kapitulacj� doradzali, mogli byli tak�e w razie sprzeciwu z jego strony,
zmusi� go do niej, poddaje si� pod warunkami doradzanymi przez
Italik�w. Jugurta ka�e przede wszystkim Adherbala podda� torturom i
zabi�; nast�pnie wszystkich doros�ych Numidyjczyk�w i kupc�w bez
r�nicy wymordowa�, jak si� kto z broni� w r�ku jego �o�nierzom po
drodze nawin��.
27. Gdy si� o tym dowiedziano w Rzymie i spraw� zacz�to omawia� w
senacie, ci sami wspomniani ju� s�u�alcy kr�la ustawicznym
przerywaniem obrad, czasem przez wykorzystywanie swych wp�yw�w,
czasem przez wywo�ywanie k��tni, zwlekali na czasie i starali si�
z�agodzi� wra�enie, jakie wywar�a potworno�� zbrodni. I gdyby
desygnowany trybun ludowy Gajus Memmiusz, m�� energiczny i
zdecydowany wr�g pot�gi szlacheckiej nie by� u�wiadomi� narodowi
rzymskiemu, �e tutaj o to idzie, �eby za spraw� kilku wp�ywowych ludzi
darowa� Jugurcie zbrodni�, zaiste ca�a nienawi�� do kr�la by�aby przez
przewlekanie obrad si� rozp�yn�a: tak wielka by�a si�a wp�yw�w i
pieni�dzy kr�la. Lecz poniewa� senat w poczuciu swej winy ba� si� ludu,
wi�c uchwalono wyznaczy� jako prowincje dla przysz�ych konsul�w
Numidi� i Itali� na podstawie prawa Semproniusza. Konsulami og�oszeni
zostali Publiusz Scypio Nazyka i Lucjusz Kalpurniusz Bestia;
Kalpurniuszowi przypad�a Numidia, Scypionowi Italia; nast�pnie zostaje
przeprowadzony zaci�g wojska przeznaczonego na wypraw� afryka�sk�;
uchwalony zostaje �o�d i wydatki na inne potrzeby wojenne.
28. Tymczasem Jugurta otrzymawszy o tym wiadomooea (by3a to dla
niego wiadomooea najzupe3niej niespodziewana, poniewa. tkwi3 od
dawna w niezbitym przeoewiadczeniu, .e w Rzymie wszystko mo.na
dostaa za pieni1dze), wyprawia syna a z nim dw�ch zaufanych przyjaci�3
do senatu i poleca im podobnie jak tym, kt�rych wys3a3 po
zamordowaniu Hiepmsala staraa sie o przekupienie ca3ego Rzymu.
Kiedy pos3owie zbli.ali sie do Rzymu, Bestia zapyta3 oficjalnie senat,
czy nale.y ich wpuoecia do miasta; senat uchwali3, .e pos3owie maj1 w
przeci1gu najbli.szych dziesieciu dni opuoecia Italie, chyba, .e
przybywaj1 w sprawie kapitulacji panstwa i kr�la. Konsul ka.e to
oznajmia pos3om zgodnie z uchwa31 senat