9800
Szczegóły |
Tytuł |
9800 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
9800 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 9800 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
9800 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Clive Staples Lewis
Diabelski toast
Tytu� orygina�u: �Screwtape proposes a toast"
Published by Fount (An Imprint of Harper Collins Publishers)
T�umaczenie: Zbigniew Ko�ciuk
Redakcja: Agnieszka Paw�owska
Sk�ad: Katarzyna Rynkiewicz
Projekt graf. ok�adki: Pi�kna 2 Sp. z o.o.
Opra�. graf. ok�adki: WASP Artur Miku�a & S�awomir Bednarski
Copyright for the Polish edition � 1998
by Oficyna Wydawnicza LOGOS
ISBN 83-86941-43-X
Wszelkie prawa zastrze�one. Kopiowanie, powielanie,
odczytywanie w �rodkach publicznego przekazu
dozwolone po pisemnym uzgodnieniu z wydawc�.
W sprawie zezwole� nale�y zwraca� si�
do Oficyny Wydawniczej �Logos"
01-900 Warszawa 118, skr. poczt. 96
tel./fax (022) 663-70-69, tel. 663-95-99
e-mail Logos @bevy.hsn.com.pl
Druk i oprawa: ��dzka Drukarnia Dzie�owa S.A.
��d�, ul. Rewolucji 1905 r. nr 45
Przedmowa
i podzi�kowania
. Lewis zako�czy� redagowanie tej ksi��ki
na kr�tko przed swoj� �mierci� 22 listopada
1963 roku. Tom ten zosta� po�wi�cony niemal
wy��cznie problematyce religijnej, za� poszczeg�lne utwory
zaczerpni�te zosta�y z r�nych ksi��ek autora. Niekt�re
eseje opublikowane zosta�y w zbiorze zatytu�owanym They
Asked for a Paper (Geoffrey Bies, Londyn 1962), w kt�rym
zebrane zosta�y prace z dziedziny literatury, etyki
i teologii. Diabelski Toast zosta� pierwotnie opublikowany
w Wielkiej Brytanii w ozdobnym wydaniu zatytu�owanym
Listy diab�a i diabelski toast (Geoffrey Bies, Londyn 1961).
Ksi��ka sk�ada�a si� z pierwotnej wersji �List�w diab�a"
oraz z �Diabelskiego toastu", poprzedzonych now� przedmow�
Lewisa. W mi�dzyczasie �Diabelski toast" ukaza�
si� w Stanach Zjednoczonych, po raz pierwszy w formie
artyku�u zamieszczonego w �The Saturday Evening Post",
p�niej za�, w roku 1960, w wydanym w twardej ok�adce
zbiorze pt. The World 's Last Night (Harcourt Brace and
World, Nowy Jork).
W nowej przedmowie do The Screwtape Letters and
Screwtape Proposes a Toast, kt�r� przedrukowujemy w tej
ksi��ce, Lewis wyja�nia narodziny pomys�u i powstanie
Diabelskiego toastu. B��dem by�oby okre�lenie tego utworu
jako �jeszcze jednego listu diab�a". Mo�na w nim
dostrzec zjawisko, kt�re Lewis okre�li� mianem �diabolicznego
brzuchom�wstwa" - to, co w oczach diab�a
uchodzi za bia�e, dla nas jest czarne; to, co on przyjmuje
z rado�ci�, w nas powinno budzi� obaw�. Jednak, mimo
podobie�stwa og�lnej formy, na tym ko�czy si� pokre
wienstwo Toastu z Listami. Listy diab�a dotyczy�y przede
wszystkim moralnego �ycia jednostki, w Diabelskim toa�cie
za� przedmiotem poszukiwa� jest raczej potrzeba
poszanowania i kszta�towania my�lenia m�odych ch�opc�w
i dziewcz�t.
�Przej�zyczenie" (kazanie wyg�oszone przez Lewisa
w Magdalen� College Chapel) ukazuje si� drukiem po
raz pierwszy. �Wewn�trzny kr�g" to odczyt wyg�oszony
przez Lewisa w King's College, na Uniwersytecie Londy�skim,
w roku 1944. �Czy teologia jest poezj�?" i �Wiara
niewzruszona" to rozprawy, kt�re Lewis wyg�osi� na
dw�ch posiedzeniach Socratic Club - pierwsza zosta�a
opublikowana w �Socratic Digest" w roku 1944, druga
za� ukaza�a si� w roku 1955. �Transpozycja" jest rozwini�t�
form� kazania wyg�oszonego przez Lewisa w Mansfield
College w Oksfordzie, za� �Brzemi� chwa�y" kazaniem
danym w Ko�ciele Naj�wi�tszej Maryi Dziewicy,
w Oksfordzkie, po raz pierwszy opublikowane przez
SPCK. Wszystkie te rozprawy zosta�y opublikowane za
zgod� autora w ksi��ce They Asked for a Paper. �Dobra
robota i dobre uczynki" ukaza�y si� po raz pierwszy
w �The Catholic Art Quarterly", p�niej za� w ksi��ce
zatytu�owanej The World's Last Night.
W ko�cowej cz�ci przedmowy do ksi��ki They Asked
for a Paper Lewis napisa�: �Poniewa� rozprawy te powsta�y
w r�nym czasie, w ci�gu ostatnich dwudziestu lat
mego �ycia, znale�� w nich mo�na fragmenty, kt�re mog�
przypomina� czytelnikom moje ostatnie prace - s� one
faktycznie ich antycypacj�, kryj� je w sobie niejako w zarodku.
Da�em si� przekona�, �e takie powt�rzenia nie
stanowi� zdecydowanego argumentu przemawiaj�cego
przeciw ich publikacji". Jeste�my wdzi�czni, �e autor da�
si� przekona�, umo�liwiaj�c powstanie tego ma�ego
zbiorku prac o tematyce religijnej.
/. E. G.
Spis tre�ci
Diabelski toast
Mowa 9
Wewn�trzny kr�g
Odczyt 28
Czy teologia jest poezj�?
Rozprawa 42
Wiara niewzruszona
Rozprawa 61
Transpozycja
Kazanie 77
Brzemi� chwa�y
Kazanie 96
Dobra robota i dobre uczynki
Rozprawa 113
Przej�zyczenie
Kazanie 123
1.
Diabelski toast
Wielokrotnie zwracano si� do mnie z pro�b�
i doradzano mi napisanie dalszego ci�gu
�List�w diab�a", jednak przez wiele lat nie
mia�em na to najmniejszej ochoty. Chocia� �adna ksi��ka
nie przysz�a mi r�wnie �atwo, nigdy pisanie nie sprawia�o
mi mniejszej przyjemno�ci. �atwo�� pisania wyp�ywa�a bez
w�tpienia z faktu, �e pomys� list�w diab�a, gdy ju� si�
pojawi�, rozwija� si� dalej w spos�b spontaniczny, jak olbrzymy
i liliputy Swifta, medyczna i etyczna filozofia �Erewhonu"
czy �Garuda Stone"Ansteya. Wyruszywszy w drog�,
mo�na bez trudu zapisa� tysi�c stron. Chocia� jednak �atwo
by�o nada� my�lom diabelski charakter, wcale nie by�o
to zabawne, a przynajmniej nie na d�ugo. Napi�cie, kt�re
towarzyszy�o pisaniu tej ksi��ki, wywo�a�o u mnie swego
rodzaju duchowy skurcz. �wiat, w kt�ry musia�em si� przenie��
pisz�c �Listy diab�a", by� pe�en kurzu, py�u, rodzi�
pragnienie i poczucie sw�dzenia sk�ry. Musia� zosta� z niego
usuni�ty wszelki �lad pi�kna, �wie�o�ci i o�ywczego dzia�ania.
Ma�o brakowa�o, a udusi�bym si� przed uko�czeniem
pisania. Jestem przekonany, �e gdyby ksi��ka by�a d�u�sza,
udusiliby si� r�wnie� jej czytelnicy.
Poza tym odczuwa�em w zwi�zku z ni� pewien �al, poniewa�
nie by�a ona ksi��k� inn� od wszystkich, jakiej nikt
nie m�g�by napisa�. Idea�em by�oby uzupe�nienie rad starego
diab�a, skierowanych do m�odych diabl�t, radami archanio�a
dla m�odego anio�a str�a naszego pacjenta. Bez
takiego uzupe�nienia obraz ludzkiego �ycia jest wypaczony.
Kt� jednak zdo�a�by zaradzi� temu brakowi? Nawet
DIABELSKI TOAST
gdyby jakiemu� cz�owiekowi - musia�by by� on daleko lepszym
cz�owiekiem ode mnie - uda�o si� wznie�� na odpowiednie
wy�yny duchowe, jaki �styl odpowiedzi"powinien
zastosowa�? Przecie� styl ten musia�by stanowi� jeden z element�w
tre�ci. Sama rada nie by�aby wystarczaj�ca - ka�de
zdanie powinno nie�� w sobie o�ywczy zapach nieba.
Niestety, w dzisiejszych czasach, nawet gdyby� potrafi� pisa�
proz� jak Traherne, nie pozwolono by ci na to, poniewa�
zasada �funkcjonalizmu" pozbawi�a literatur� po�owy
jej funkcji. (Ostatecznie bowiem ka�dy idea� stylu dyktuje
nie tylko to, w jaki spos�b powiniene� pisa�, lecz r�wnie�
w jakich sprawach wolno ci zabiera� g�os.)
P�niej, w miar� up�ywu lat, wspomnienie uczucia duszno�ci,
kt�re towarzyszy�o powstawaniu �List�w diab�a"
os�ab�o i zacz�y mnie nachodzi� r�ne refleksje na temat
spraw, kt�re wymaga�yby takiego diabelskiego potraktowania.
Postanowi�em jednak, �e nigdy nie napisz� kolejnego
tomu �List�w". Pomys� czego� w rodzaju odczytu czy
�mowy" b��ka� mi si� po g�owie, odchodz�c to zn�w powracaj�c,
nigdy jednak nie przerodzi� si� w czyn. P�niej
otrzyma�em zaproszenie od The Saturday Evening Post i to
w�a�nie przewa�y�o szal�.
C. S. L.
Opisana przeze mnie scena rozgrywa si� w piekle, na
dorocznym obiedzie w Centrum Szkolenia Kusicieli dla
m�odych diab��w. Dyrektor szko�y, dr Kosmata G�ba
wzni�s� w�a�nie toast za zdrowie zebranych go�ci. Stary
diabe�, kt�ry jest go�ciem honorowym, podni�s� si� by
zabra� g�os:
Szanowny Dyrektorze, wasza Dostojno�� i wy Nie�aski,
moje Ciernie, Duchy i Wy Zacne diab�y: Sta�o si� ju� zwyczajem,
by przy takich okazjach zaproszony m�wca zwraca�
si� do tych spo�r�d was, kt�rzy otrzymali w�a�nie
10
Diabelski toast
dyplomy i niebawem zostan� wys�ani z kusicielsk� misj�
na Ziemi�. Ch�tnie zado��uczyni� temu zwyczajowi.
Dobrze pami�tam z jak wielkim dr�eniem oczekiwa�em
na swoje pierwsze zadanie. Mam nadziej� i jestem o tym
mocno przekonany, �e tej nocy ka�dy z was do�wiadczy
podobnych niepokoj�w. Kariera stoi przed wami otworem.
Piek�o oczekuje i wymaga od was, aby� si� stali -
podobnie jak ja - prawdziwymi diab�ami sukcesu. Je�li
tak si� nie stanie, wiecie dobrze, co was czeka.
Nie mam bynajmniej zamiaru pomniejsza� tego zdrowego
i jak�e realistycznego elementu przera�enia, tego
nieustannego niepokoju, kt�ry musi dzia�a� jak bat i ostroga,
przynaglaj�c was w waszych przedsi�wzi�ciach.
Jak�e cz�sto b�dziecie zazdro�ci� ludziom snu! Chcia�bym
jednak zarysowa� przed wami umiarkowanie zach�caj�cy,
ca�o�ciowy obraz naszej sytuacji strategicznej.
Wasz budz�cy groz� pryncypa� w swej g��bokiej mowie
zawar� swego rodzaju usprawiedliwienie uczty, kt�r�
nam tutaj zgotowano. Szanowne diab�y, przecie� nikt
go o to nie obwinia. Pr�n� rzecz� by�oby jednak zaprzecza�,
�e ludzkie dusze, na kt�rych pohybel, bole�� i udr�czenie
dzisiaj ucztujemy, s� bardzo kiepskiej jako�ci.
Nawet najwy�szy kunszt kulinarny naszych najzr�czniejszych
dr�czycieli nie m�g�by sprawi�, by przestali by� mdli
i pozbawieni smaku.
Ach! Gdyby tak m�c jeszcze cho� raz zatopi� z�by
w kim� takim, jak Farinata, Henryk VIII czy cho�by Hitler!
Jak�e wspaniale skwierczeli, jacy byli chrupi�cy!
Drzemi�ce w nich z�o, w�ciek�o��, egotyzm i okrucie�stwo
krzepko�ci� sw� niewiele ust�powa�y naszej. Wytwarzali
rozkoszny op�r, kt�ry trzeba by�o z�ama�. Ich
usidlenie rozgrzewa�o nasze wn�trze.
A c� mamy dzisiaj? Jaki� marny miejski urz�dnik
w sosie Grafta. Osobi�cie nie potrafi� doszuka� si� w nim
smaku - �adnego dzikiego, brutalnego sk�pstwa i chciwo�ci,
kt�re sprawia�y mi tak� rozkosz u potentat�w bon
DIABELSKI TOAST
gactwa i w�adzy ostatniego stulecia. Czy� nie by� on
marnym cz�owieczkiem - stworzeniem bior�cym na lewo
marne grosze prowizji, prywatnie t�umacz�cym si� z tego
kiepskimi dowcipami, publicznie zaprzeczaj�cym wszystkiemu
przy pomocny najnudniejszych bana��w. Ot, brudne,
ma�e nic, kt�re pogr��y�o si� w korupcji, ledwie
zdaj�ce sobie z tego spraw�, i to g��wnie dlatego, �e
post�powali tak wszyscy inni! Widz� te� tutaj md�� potrawk�
z cudzo�o�nik�w. Czy potraficie dostrzec w nich
cho�by cie� nami�tnego, pe�nego buntu i nienasycenia
po��dania? Mnie si� to nie uda�o. Wszyscy maj� dla mnie
smak niedorozwini�tych seksualnie kretyn�w, kt�rzy
z powodu w�asnej g�upoty lub oszustwa innych trafili do
niew�a�ciwych ��ek. Ulegli jedynie wp�ywowi zabarwionych
seksem og�osze�, uczynili to, by poczu� si� nowoczesnymi
lud�mi, wyzwolonymi od przes�d�w. Pope�nili
cudzo��stwo, by przekona� si� o swojej m�sko�ci, o tym,
�e s� �normalni", niekt�rzy dlatego, �e nie mieli nic innego
do roboty. Szczerze m�wi�c, dla mnie, kt�ry smakowa�em
Messaliny i Casanovy, ci tutaj maj� md�y smak.
O, widz� te� dzia�acza zwi�zkowego. Ten cz�owieczek, pe�en
pretensjonalnej i nieszczerej mowy, smakuje troch�
lepiej. Wyrz�dzi� co� naprawd� z�ego. Nie ca�kiem nie�wiadomie
przyczyni� si� do rozlewu krwi, do g�odu
i ograniczenia wolno�ci. Tak, w pewnym sensie. Lecz
w jak�e marnym! Jak�e niewiele my�la� o tych ostatecznych
celach. Zawsze trzyma� si� linii partii, d��y� do zaspokojenia
swojej potrzeby znaczenia i, ponad wszystko,
by� niewolnikiem zwyczajnej rutyny. Takie si�y zdominowa�y
jego �ycie.
Teraz dochodzimy do sedna. Z kulinarnego punktu
widzenia wszystkie te potrawy budz� obrzydzenie. Mam
jednak nadziej�, �e nikt z tu obecnych nie stawia sztuki
kulinarnej na pierwszym miejscu. Czy� to, co widzimy,
nie jest pod pewnym wa�ny wzgl�dem obiecuj�ce i pe�ne
nadziei?
12
Diabelski toast
We�my najpierw zwyczajn� ilo��. Jako�� jest by� mo�e
pod�a, jednak jeszcze nigdy nie mieli�my ludzkich dusz
(takiego rodzaju) w r�wnej obfito�ci.
A teraz nasz triumf. Mam pokus� rzec, �e takie dusze
- a raczej resztki tego, co niegdy� by�o dusz� - s�
prawie niegodne pot�pienia. To prawda, jednak Nieprzyjaciel
(z jakiego� niezbadanego i przewrotnego powodu)
uzna�, �e warto podj�� pr�b� ich zbawienia. Wierzcie mi,
�e to uczyni�. Zwracam si� do m�odzie�y, kt�ra jeszcze
nie by�a na s�u�bie: nie macie poj�cia ile wysi�ku i subtelnych
umiej�tno�ci trzeba by�o u�y�, by ostatecznie
pozyska� ka�de z tych marnych stworze�.
Trudno�� wynika�a w�a�nie z faktu, i� by�y one takiego
ma�ego i s�abego ducha. By�y to istoty o tak m�tnym
umy�le, tak biernie reaguj�ce na wp�yw �rodowiska, �e
bardzo trudno by�o podnie�� je na poziom �wiadomego
i rozmy�lnego dzia�ania, na kt�rym mo�liwy jest grzech
�miertelny. Trzeba by�o wznie�� je wystarczaj�co wysoko,
bacz�c, by ani o milimetr nie przekroczy� bezpiecznej
granicy. W�wczas bowiem, wszystkie wysi�ki mog�yby
zosta� zmarnowane. Mogliby dostrzec z�o, mogliby dokona�
pokuty. Z drugiej strony, gdyby�my wznie�li je
zbyt nisko, mog�yby si� kwalifikowa� jedynie do czy��ca,
jako przysta�o na stworzenia, kt�re nie pasuj� ani do
nieba, ani do piek�a. Mam na my�li stworzenia, kt�re
nie zda�y egzaminu i kt�rym pozwolono na zawsze przyj��
stan mniej lub bardziej zadowolonych z siebie podludzi.
Je�li chodzi o kwesti� indywidualnego wyboru tego,
co Nieprzyjaciel okre�la mianem �z�a", stworzenia takie
osi�gn�y nik�y stan duchowej odpowiedzialno�ci (je�li
w og�le im si� to uda�o). Nie rozumiej� one �r�d�a ani
realnego charakteru zakaz�w, kt�re �ami�. Ich sumienie
nie mog�oby przetrwa� bez spo�ecznej atmosfery, kt�ra
je otacza. Uznali�my wi�c, �e r�wnie� ich j�zyk powinien
by� zamazany i zabrudzony. To, co ludzie wykonuj�cy
13
DIABELSKI TOAST
inny zaw�d nazwaliby �ap�wk� dla nich jest napiwkiem
lub prezentem. Pierwsze zadanie przydzielonych im kusicieli,
polega na utrwalaniu wybor�w prowadz�cych do
piek�a przez przekszta�canie ich w nawyk, dzi�ki sta�emu
powtarzaniu. Nast�pnie nawyk przekszta�ca si� w zasad�
(ten krok jest najwa�niejszy) - w zasad�, kt�rej
gotowe b�d� broni�. Gdy to si� uda, wszystko dobrze si�
powiedzie. Konformistyczna postawa wobec �rodowiska
spo�ecznego, pocz�tkowo maj�ca charakter wy��cznie instynktowny
a nawet mechaniczny (czy galareta mog�aby
nie przystosowa� si� do kszta�tu naczynia?), teraz staje
si� nieu�wiadomionym credo, idea�em jedno�ci lub bycia
takim, jak inni kumple. Zwyk�a nie�wiadomo�� prawa,
kt�re �ami�, przeradza si� teraz w nieokre�lon� teori�
- pami�tajcie, �e nie maj� oni poj�cia o historii - teori�,
kt�r� okre�laj� mianem powszechnie przyj�tej, puryta�skiej
lub bur�uazyjnej �moralno�ci". W ten spos�b we wn�trzu
owych stworze� pojawia si� trwa�e, mocno zakorzenione
podstawowe postanowienie, by by� takim a nie innym,
a nawet przeciwstawi� si� nastrojom, kt�re mog�yby to
zmieni�. To podstawowe prze�wiadczenie jest bardzo s�abe
i nie ma refleksyjnego (istoty te s� pogr��one w zbyt
wielkiej niewiedzy) ani buntowniczego charakteru (wyklucza
to ich emocjonalne i umys�owe ub�stwo); na sw�j
spos�b jest ono wyborne - jak g�rski kryszta� lub bardzo
m�ody rak. Mo�na je jednak wykorzysta� dla dobra
naszej sprawy. Kryje si� w nim bowiem realne i �wiadome,
chocia� nie w pe�ni wyartyku�owane, odrzucenie
tego, co Nieprzyjaciel nazywa �ask�.
Mamy zatem dwa pozytywne zjawiska. Pierwszym jest
obfito�� zdobyczy - niezale�nie od tego, jak md�a jest nasza
strawa, nie jeste�my nara�eni na niebezpiecze�stwo
g�odu. Drugim zjawiskiem pozytywnym jest fakt, �e nigdy
umiej�tno�ci naszych Kusicieli nie by�y wi�ksze. Najwa�niejszy
jest jednak mora� trzeci, kt�rego jeszcze nie
wyci�gn��em.
14
Diabelski toast
Ro�nie liczba dusz, na kt�rych rozpaczy i pot�pieniu
dzisiaj, mo�na powiedzie� ucztujemy, a nawet trzymamy
si� przy �yciu. Tendencja ta b�dzie si� utrzymywa� w przysz�o�ci.
W przekonaniu tym utwierdzaj� nas informacje
nap�ywaj�ce z ni�szych szczebli dowodzenia. Mamy rozkazy,
by wszelkie posuni�cia taktyczne dostosowa� do
istniej�cej sytuacji. Oczywi�cie �wielcy grzesznicy", kt�rych
nami�tno�ci przekraczaj� zwyk�e granice i kt�rzy
z wielk� si�� woli trwaj� w tym, czego Nieprzyjaciel si�
brzydzi, nie wygin� zupe�nie. B�d� jednak coraz rzadsi.
Nasze �upy b�d� liczniejsze ni� dot�d, lecz sk�ada� si�
b�d� w coraz wi�kszym stopniu ze �mieci - och�ap�w,
kt�re kiedy� rzucali�my Cerberowi i innym psom piekie�,
uznaj�c je za straw� niegodn� diab��w. A zatem, po
pierwsze, niezale�nie od tego, jak przygn�biaj�ce mo�e
si� to wydawa�, zbli�a si� zmiana na lepsze. Po drugie,
chc� wskaza� wam sposoby, dzi�ki kt�rym t� zmian�
mo�na przyspieszy�.
Powiedzia�em, �e nadchodzi zmiana na lepsze. Wielcy
(smakowici) grzesznicy s� zrobieni z tego samego surowca,
co ci ohydni wielcy �wi�ci. Zmniejszenie jego
zasob�w mo�e oznacza�, �e nasza strawa b�dzie pozbawiona
smaku. Czy� jednak nie oznacza to r�wnie� poczucia
frustracji i g�odu Nieprzyjaciela? Nie stworzy� On
ludzi - nie sta� si� jednym z nich i nie umar� za nich
w okropnych cierpieniach - by dostarczy� kandydat�w do
czy��ca, �nieudanych" ludzi. Pragn�� stworzy� �wi�tych,
bog�w, byty takie, jak On. Czy� md�y smak naszej obecnej
strawy nie jest nisk� cen� w zamian za rozkoszn�
�wiadomo��, �e ca�y ten Jego wielki eksperyment si� nie
powi�d�? Na tym jednak nie koniec. Gdy maleje liczba
wielkich grzesznik�w, a wi�kszo�� �miertelnik�w traci
sw� osobowo��, wielcy grzesznicy staj� si� znacznie bardziej
skutecznymi narz�dziami. Ka�dy dyktator, a nawet
zwyk�y demagog (niemal ka�da gwiazda filmowa lub piosenkarz)
mo�e poci�gn�� za sob� dziesi�tki tysi�cy ludz-
75
DIABELSKI TOAST
kich owiec. Ofiarowuj� im one siebie (lub to, co z nich
pozosta�o), za� w nich, sk�adaj� siebie w ofierze nam.
Nadejdzie czas gdy nie b�dziemy si� ju� musieli zajmowa�
indywidualnym kuszeniem, z wyj�tkiem kuszenia
nielicznych. Z�apcie barana z dzwonkiem uwi�zanym na
szyi, a pod��y za nim ca�e stado.
Czy zdajecie sobie jednak spraw�, �e uda�o si� nam
zredukowa� wielu przedstawicieli rasy ludzkiej do poziomu
zera? Nie sta�o si� to przez przypadek. Taka jest nasza
odpowied� - zaiste wspania�a - na jedno z najwi�kszych
wyzwa�, jakim musieli�my stawi� czo�o.
Pozw�lcie, �e przypomn� wam, jaka sytuacja panowa�a
w drugiej po�owie dziewi�tnastego wieku - w czasach
gdy przesta�em by� praktykuj�cym kusicielem i w nagrod�
za zas�ugi przeniesiono mnie na posad� urz�dnicz�.
Wielki ruch ku wolno�ci i r�wno�ci ludzi przyni�s� obfity
owoc, kt�ry z czasem nabra� dojrza�o�ci. Zniesiono niewolnictwo.
Amerykanie wygrali wojn� o niepodleg�o��.
Sukcesem zako�czy�a si� Wielka Rewolucja Francuska.
Religijna tolerancja panowa�a niemal wsz�dzie. W zmianach
tych by�o pocz�tkowo wiele element�w dzia�aj�cych
na nasz� korzy��. Wiele by�o ateizmu, wiele antyklerykalizmu,
wiele zawi�ci i ch�ci zemsty, pojawi�y si� nawet
pewne (raczej absurdalne) pr�by o�ywienia poga�stwa.
Nie�atwo by�o ustali�, jak powinni�my na to zareagowa�.
Z jednej strony by� to dla nas dotkliwy cios - nadal zreszt�
odczuwamy jego skutki - mam na my�li pojawienie
si� pogl�du g�osz�cego, �e wszyscy ludzie, kt�rzy cierpi�
g��d powinni zosta� nakarmieni, za� skuci �a�cuchami
powinni je zrzuci�. Z drugiej jednak strony w zmianach
tych by�o tyle odrzucenia wiary, tyle materializmu, tyle
�wiecko�ci i nienawi�ci, �e uznali�my, i� b�dziemy je
popiera�.
Pod koniec XIX wieku sytuacja sta�a si� znacznie
prostsza, a jednocze�nie znacznie bardziej z�owieszcza.
W sektorze angielskim (na tym froncie g��wnie walczy-
16
Diabelski toast
�em) wydarzy�a si� rzecz straszna. Nieprzyjaciel jednym
poci�gni�ciem r�ki, w typowy dla siebie spos�b, w du�ym
stopniu wykorzysta� ruch na rzecz post�pu i liberalizmu,
przekabacaj�c go na w�asn� korzy��. Pojawi�o si�
niebezpieczne zjawisko zwane chrze�cija�skim socjalizmem.
W�a�ciciele fabryk starego dobrego typu, kt�rzy
wzbogacili si� na pocie robotnik�w, nie zostali przez nich
zabici - a mogli�my to wykorzysta� - lecz zostali pot�pieni
przez w�asn� klas�. Wielu bogatych rezygnowa�o
ze swej w�adzy, nie z powodu rewolucji czy pod przymusem,
lecz w zgodzie z w�asnym sumieniem. Je�li chodzi
o ubogich, kt�rzy z tego skorzystali - r�wnie� oni nas
rozczarowali. Zamiast wykorzysta� sw� now� wolno�� -
na co �ywili�my uzasadnion� nadziej� i czego si� po nich
spodziewali�my - do dokonywania masakr, gwa�t�w i rabunk�w,
cho�by nawet do sta�ego upijania si�, uparcie
zabiegali, by sta� si� lud�mi czystszymi, bardziej zorganizowanymi,
gospodarnymi, wykszta�conymi, a nawet
cnotliwymi. Wierzcie mi, drogie diab�y, �e na moment
zawis�a nad nami gro�ba powstania naprawd� zdrowego
spo�ecze�stwa.
Na szcz�cie, dzi�ki naszemu ojcu najni�szemu, niebezpiecze�stwo
zosta�o za�egnane. Przeprowadzili�my
kontratak na dw�ch poziomach. Na najg��bszym poziomie
nasi dealerzy obmy�lili wezwanie do prze�ywania
pe�nego �ycia - po�rednio element ten by� zawarty w procesie
przemian ju� od najwcze�niejszych dni. W samym
pragnieniu wolno�ci kry�a si� g��boka nienawi�� do osobistej
wolno�ci. Pierwszy wskaza� na ni� nieoceniony
Rousseau. Jak zapewne pami�tacie, w jego systemie
demokracji doskona�ej dozwolona by�a jedynie religia
pa�stwowa, przywr�cona zosta�a instytucja niewolnictwa,
za� jednostce t�umaczono, �e w rzeczywisto�ci (cho�
mo�e sobie z tego nie zdawa� sprawy) pragnie czyni�
jedynie to, co ka�e jej rz�d. Wychodz�c z tego punktu
via Hegel (inny nieoceniony propogandysta walcz�cy po
U
DIABELSKI TOAST
naszej stronie) �atwo nam by�o wymy�li� pa�stwo faszystowskie
i komunistyczne. Nawet w Anglii odnie�li�my
spore sukcesy. M�wiono mi niedawno, �e w kraju tym
cz�owiek nie m�g� bez zezwolenia wyci�� w�asnego drzewa
w�asn� siekier�, przerobi� go na tarcic� w�asn� pi��
a z desek zbudowa� sk�adziku na narz�dzia w swym ogrodzie.
Tak wygl�da� nasz kontratak w jednym kierunku. Wy,
m�ode diabl�ta, jeste�cie dopiero pocz�tkuj�cymi kusicielami
i z pewno�ci� nie otrzymacie do wykonania takiego
zadania. Jako kusiciele zostaniecie pos�ani do
pojedynczych os�b. Nasz atak skierowany przeciwko nim
(lub przez nich) odbywa si� inaczej.
Demokracja jest s�owem, za pomoc� kt�rego musicie
wodzi� za nos waszych pacjent�w. Spustoszenie poczynione
w ludzkim j�zyku przez naszych ekspert�w od lingwistyki
czyni rzecz� zb�dn� ostrze�enie, �e nigdy nie
wolno wam nadawa� s�owom jasnego, precyzyjne zdefiniowanego
znaczenia. Ludzie te� tego nie uczyni�.
Nigdy nie przyjdzie im do g�owy, �e demokracja jest okre�leniem
systemu politycznego lub wyborczego, i �e ma
niewiele wsp�lnego z tym, co staracie si� im sprzeda�.
Nie nale�y im nigdy pozwoli� na zadanie Arystotelesowskiego
pytania, czy �zachowania demokratyczne" oznaczaj�
takie zachowania, kt�re demokracje lubi�, czy te�
takie, kt�re przyczyniaj� si� do ich utrzymania. Je�li je
bowiem zadadz�, z pewno�ci� zauwa��, �e nie jest to
jedno i to samo.
Musicie si� pos�ugiwa� tym s�owem jak magicznym zakl�ciem,
jedynie z uwagi na jego si�� przekonywania.
Maj� oni dla niego wielki szacunek. Oczywi�cie ��czy si�
on z politycznym idea�em, �e wszyscy ludzie winni by�
traktowani w r�wny spos�b. P�niej nale�y niepostrze�enie
przej�� od owego politycznego idea�u do wiary, �e
wszyscy ludzie s� r�wni. Szczeg�lnie za� ci, nad kt�rymi
pracujecie. W rezultacie mo�ecie u�ywa� s�owa demokra-
18
Diabelski toast
cja na usprawiedliwienie najbardziej poni�aj�cego (a tak�e
najmniej przyjemnego) ze wszystkich ludzkich uczu�.
Mo�ecie wywo�a� w nich uczucie, nie tylko bez jakiegokolwiek
poczucia wstydu, lecz w pozytywnej aureoli samoaprobaty,
kt�re pozbawione ochrony tego magicznego
s�owa, zosta�oby przez wszystkich wy�miane.
Chodzi mi oczywi�cie o uczucie, kt�re sk�ania cz�owieka
do powiedzenia: Jestem r�wnie dobry, jak ty.
Pierwsza i najbardziej oczywista korzy�� polega na
tym, �e w samym centrum ich �ycia umieszczacie solidne,
godne zaufania k�amstwo. Nie chodzi mi jedynie o to,
�e stwierdzenie to jest fa�szywe - �e dany cz�owiek w takim
samym stopniu jest r�wny drugiemu pod wzgl�dem
uprzejmo�ci, uczciwo�ci i zdrowego rozs�dku, co pod
wzgl�dem wzrostu czy obwodu klatki piersiowej. Chodzi
mi o to, �e on nie wierzy w siebie. �aden cz�owiek,
kt�ry m�wi: Jestem r�wnie dobry, jak ty nie wierzy w to,
co m�wi. Gdyby wierzy�, nie m�wi�by tego. Pies Bernardyn
nigdy nie powie tego psu-zabawce, naukowiec -
mato�owi, zatrudniony - bezrobotnemu, za� pi�kna kobieta
- brzydkiej. R�wno�ci, poza sfer� czysto polityczn�,
domagaj� si� jedynie ci, kt�rzy w jakim� sensie czuj�
si� gorsi od innych. S�owa te wyra�aj� t� przykr�, przyprawiaj�c�
o spazmy, �wiadomo�� w�asnej ni�szo�ci,
z kt�r� pacjent nie chce si� pogodzi�.
Dlatego buntuje si� przeciwko niej i okazuje niech��.
W�a�nie dlatego okazuje niech�� wszelkim przejawom
wy�szo�ci, stara si� zaszkodzi� innym, pragnie ich szkody.
Ustawicznie podejrzewa, �e ka�da r�nica stanowi
oznak� domagania si� wy�szo�ci. Nikt nie mo�e si� od
nich r�ni� tonem g�osu, strojem, manierami, sposobem
wypoczynku, wyborem jedzenia. �Ten m�wi po angielsku
wyra�niej i lepiej ode mnie - musi by� �otrem, jakim�
wyrzutkiem z marginesu. Ten powiada, �e nie lubi
ps�w. Na pewno uwa�a si� za nie wiadomo kogo. A tamten
nie w��czy� szafy graj�cej - musi by� jeden z tych
19
DIABELSKI TOAST
intelektualnych pozer�w, kt�rzy staraj� si� pokaza�, �e
s� lepsi od innych. Gdyby byli r�wnymi facetami, byliby
tacy, jak ja. Nie maj� �adnego powodu, by by� inni. To
nie jest demokratyczne."
To jak�e nam przydatne zjawisko samo w sobie nie
jest niczym nowym. Pod nazw� zazdro�ci znane by�o ludziom
od tysi�cy lat. Mimo to zawsze uwa�ali je za najbardziej
odra�aj�cy i za jeden z najbardziej komicznych
grzech�w. Ci, kt�rzy u�wiadamiali sobie, �e jej do�wiadczaj�,
doznawali wstydu - ci, kt�rym by�o ono obce, nie
tolerowali go u innych. Urocza nowo�� polega na tym,
�e teraz uczucie zazdro�ci mo�na usankcjonowa� - uczyni�
je szanowanym a nawet godnym pochwa�y - za pomoc�
magicznego s�owa demokratyczny.
Dzi�ki temu zakl�ciu ludzie, kt�rzy pod jakim� wzgl�dem
(lub pod wszystkimi wzgl�dami) stoj� ni�ej od innych
mog� z wi�ksz� ni� dot�d �atwo�ci� �ci�ga� bli�nich
w d�. Na tym jednak nie koniec. Z jego powodu ci, kt�rzy
zbli�aj� si�, lub mogliby si� zbli�y�, do pe�nego wymiaru
cz�owiecze�stwa, wycofuj� si� z obawy, i� oka��
si� niedemokratyczni. Posiadam wiarygodne informacje,
�e m�odzi ludzie t�umi� rodz�ce si� w nich zainteresowanie
muzyk� klasyczn� i dobr� literatur�, poniewa�
mo�e im to przeszkodzi� w staniu si� takimi, jak inni, �e
ludzie, kt�rzy naprawd� pragn� i otrzymali do tego �ask�,
aby by� uczciwi, porz�dni czy umiarkowani - rezygnuj�.
Staliby si� bowiem inni, co mog�oby zaszkodzi�
ich stylowi �ycia, zak��ci� poczucie stadne, uniemo�liwi�
integracj� z grup�. Mogliby (o zgrozo!) sta� si� jednostkami.
Wszystkie te uczucia dobrze podsumowuje modlitwa
pewnej m�odej ziemianki: �Dobry Bo�e, spraw, bym by�a
normaln� wsp�czesn� dziewczyn�!" Dzi�ki podejmowanym
przez nas trudom, coraz cz�ciej b�dzie to oznacza�o:
�Uczy� mnie bezczelnym babskiem, flirciar�, kretynk�
i paso�ytem".
20
Diabelski toast
Rozkosznym produktem ubocznym tego procesu
(niestety, z ka�dym dniem ich liczba topnieje) s� istoty,
kt�re nigdy nie stan� si� normalnymi i typowymi
osobnikami, takimi jak ca�a reszta paczki, lecz popadn�
w zarozumialstwo i zdziwaczenie (a przynajmniej
mot�och b�dzie ich za takich uwa�a�). Podejrzenia bowiem
zawsze stwarzaj� to, czego istnienia domniemuj�.
(�Skoro niezale�nie od tego, co zrobi�, i tak zostan�
uznany za czarownic� czy za komunistycznego agenta,
r�wnie dobrze mog� zosta� uznany za owc� lub jagni�
i naprawd� si� nim sta�"). W rezultacie, inteligencja,
cho� nieliczna jako grupa, jest bardzo przydatna dla
sprawy piek�a.
Jest to jednak tylko p�produkt. Chcia�bym zwr�ci�
wasz� uwag� na szeroki ruch zmierzaj�cy do zdyskredytowania
i ostatecznego wyeliminowania wszelkiej ludzkiej
doskona�o�ci - moralnej, kulturalnej, spo�ecznej
i intelektualnej. Czy nie jest rzecz� przyjemn� patrze� jak
demokracja (jako magiczne zakl�cie) wykonuje prac�,
kt�r� para�a si� wi�kszo�� staro�ytnych dyktator�w, pos�uguj�c
si� tymi samymi metodami? Pami�tacie zapewne,
jak jeden z greckich dyktator�w (nazywano ich
�tyranami") wys�a� pos�a�c�w do innego z pro�b� o rad�
dotycz�c� zasad rz�dzenia. Tamten zaprowadzi� pos�a�ca
na pole kukurydzy i �ci�� lask� czubek ka�dej �odygi,
kt�ra cho�by o cal wyrasta�a ponad jego g�ow�. Mora�
by� jasny. Nie pozwalaj na �aden przejaw wy�szo�ci w�r�d
poddanych. Nie pozw�l �y� nikomu, kto jest m�drzejszy,
lepszy czy bardziej znany (a nawet bardziej przystojny)
od reszty. Wszystkich zr�wnuj do jednego poziomu;
niech wszyscy b�d� niewolnikami, zerami, niech stan� si�
niczym. Wszyscy maj� by� r�wni. W ten oto spos�b �tyrani"
stosowali zasady demokracji - �demokracj�". Dzisiaj
�demokracja" mo�e sama wykona� to zadanie, bez
potrzeby istnienia innego tyrana ni� ona sama. Nikt nie
musi przechadza� si� z lask� po polach. Kr�tsze �odygi
21
DIABELSKI TOAST
same odgryz� g�rn� cz�� d�u�szych od siebie. Wi�ksze
ju� zaczynaj� obgryza� same siebie, pragn�c sta� si� takimi,
jak reszta �odyg.
Powiedzia�em, �e doprowadzenie do pot�pienia tych
ma�ych duszyczek, kt�re zatraci�y niemal ca�� sw� indywidualno��,
wymaga du�ego wysi�ku i sprytu. Jednak, je�li
umiej�tnie i rzetelnie wykonywa� b�dziecie sw� prac�,
mo�ecie by� pewni rezultat�w. To prawda, �e wielcy
grzesznicy wydaj� si� �atwiejsi do schwytania, s� jednak
nieobliczalni. Mo�na ich wodzi� za nos przez siedemdziesi�t
lat, a w siedemdziesi�tym pierwszym roku �ycia Nieprzyjaciel
mo�e wyrwa� ich z naszych pazur�w. S� tacy
zdolni do prawdziwej pokuty, �wiadomi swej winy.
Potrafi�, je�li sprawy przybior� z�y obr�t, z r�wn� gotowo�ci�
sprzeciwi� si� naciskom wrogim sprawie Nieprzyjaciela,
z jak� przeciwstawiali si� im, staj�c w obronie
sprawy piek�a. Pod pewnym wzgl�dem trudniej jest upolowa�
os� ni� dzikiego s�onia. Jednak, je�li chybisz, s�o�
mo�e okaza� si� bardziej k�opotliwy.
Jak powiedzia�em moje do�wiadczenia pochodz� g��wnie
z sektora angielskiego - stamt�d te� otrzymuj� nadal
najwi�cej doniesie�. By� mo�e to, co teraz powiem, nie
b�dzie mia�o pe�nego zastosowania w przypadku sektor�w,
w kt�rych dzia�aj� niekt�rzy z was. Zawsze jednak
mo�ecie dokona� niezb�dnych zmian przystosowawczych.
Moje rady z pewno�ci� b�d� mia�y jakie� zastosowanie
w waszej sytuacji. Je�li b�dzie ono zbyt ma�e, b�dziecie
si� musieli postara�, by kraj, w kt�rym dzia�acie, sta� si�
taki, jak Anglia.
W tym obiecuj�cym kraju zasada: Jestem r�wnie dobry,
jak ty staje si� czym� wi�cej ni� si�� spo�eczn�. Zaczyna
wkracza� do systemu edukacji miejscowych. Nie
potrafi� w spos�b pewny okre�li� obecnego zasi�gu jej
oddzia�ywania. Nie ma to jednak wi�kszego znaczenia.
Kiedy ju� odkryjecie istniej�c� tendencj�, �atwo wam
b�dzie przepowiedzie� jej przysz�y rozw�j - szczeg�lnie
22
Diabelski toast
gdy sami przy�o�ycie do tego r�k�. Podstawowa zasada
nowego systemu edukacji g�osi, �e os�y i nieroby nie
powinny mie� poczucia ni�szo�ci w stosunku do swych
inteligentnych i pracowitych koleg�w. To by�oby �niedemokratyczne".
Takie drugorz�dne r�nice mi�dzy uczniami
- wida� bowiem, �e s� to r�nice indywidualne -
musz� by� myl�ce. Stosuje si� t� filozofi� na r�nych poziomach.
Na uniwersytetach egzaminy musz� by� tak
opracowane, by prawie wszyscy studenci otrzymywali
dobre stopnie. Egzaminy wst�pne powinny by� tak przygotowane,
by wszyscy, lub prawie wszyscy obywatele
mogli uzyska� wy�sze wykszta�cenie, niezale�nie od zdolno�ci
(czy pragnie�) i tego czy w przysz�o�ci odnios�
z niego po�ytek. W szko�ach podstawowych dzieci, kt�re
s� zbyt g�upie lub leniwe, by uczy� si� j�zyk�w obcych,
matematyki i nauk przyrodniczych, mog� robi� to, co
inne wykonuj� w czasie wolnym od zaj��. Pozw�lmy im
na przyk�ad lepi� babki z piasku i nazwijmy to zaj�ciami
z rze�by. Nie mo�na w najmniejszy cho�by spos�b da�
do zrozumienia, �e s� one gorsze od dzieci, kt�re pracuj�.
Niezale�nie od tego, jak bezsensownych przedmiot�w
si� ucz� musz� mie� ten sam - mam wra�enie, �e w j�zyku
angielskim pojawi�o si� ju� takie okre�lenie - �parytet
szacunku". Nie jest niemo�liwy nawet bardziej
ekstremalny scenariusz. Dzieci, kt�re zas�u�y�y na przej�cie
do nast�pnej klasy mog� zosta� w niej zatrzymane,
poniewa� inne do�wiadczy�yby urazu - na Belzebuba,
jak�e przydatne jest to s�owo - z powodu pozostania
w tyle. Inteligentnego ucznia ��czy si� �a�cuchem demokracji
z jego grup� wiekow� na ca�y okres szkolnej nauki.
Ch�opiec, kt�ry m�g�by czyta� Ajschylosa i Dantego,
siedzi, s�uchaj�c jak jego kolega duka WLAZ� KOT NA P�OT.
Jednym s�owem, mo�emy mie� uzasadnion� nadziej�,
�e wraz z pe�nym zapanowaniem zasady: Jestem r�wnie
dobry, jak ty zakazane zostanie wszelkie kszta�cenie.
Wraz z karami za nieuctwo znikn� wszelkie bod�ce i za-
23
DIABELSKI TOAST
ch�ty do nauki. Tym, kt�rzy b�d� chcieli si� uczy�, oficjalnie
si� tego zaka�e. Za kogo si� uwa�aj�?! Jakim prawem
chc� przewy�sza� swych koleg�w? Nauczyciele -
powinienem by� raczej rzec piel�gniarki - b�d� zbyt zaj�ci
zach�caniem i klepaniem po plecach nieuk�w, by
marnowa� jaki� czas na prawdziw� nauk�. Nie b�dziemy
si� ju� musieli trudzi� rozsiewaniem niewiedzy i arogancji.
Uczyni� to za nas te n�dzne robaki.
Oczywi�cie nie dosz�oby do tego, gdyby ca�y system
edukacji nie sta� si� systemem edukacji pa�stwowej. Tak
si� jednak stanie. Wydarzenie nale�y do tej samej fali
zmian. Wysokie podatki, kt�re w tym celu wprowadzono,
prowadz� do zniszczenia klasy �redniej - klasy gotowej
po�wi�ca� si�, oszcz�dza� i ponosi� wydatki, by dzieci
mog�y si� kszta�ci� w szko�ach prywatnych. Zniszczenie
tej klasy, niezale�nie od zwi�zk�w z ruchem zmierzaj�cym
do zniesienia edukacji, jest nieuniknion� konsekwencj�
postawy: Jestem r�wnie dobry, jak ty. Przecie� to
z tej warstwy wywodzi si� przyt�aczaj�c� wi�kszo�� ich
naukowc�w, lekarzy, filozof�w, teolog�w, poet�w, malarzy,
kompozytor�w, architekt�w, prawnik�w i administrator�w.
Je�li jaka� k�pa �odyg potrzebuje wyr�wnania,
z pewno�ci� s� ni� w�a�nie oni. Niedawno jaki� angielski
polityk zauwa�y�: �Demokracja nie potrzebuje wielkich
ludzi".
Zbyteczn� rzecz� by�oby pytanie takiej istoty, czy
m�wi�c potrzebuje mia�a na my�li �potrzebuje" czy �pragnie".
Wy jednak zachowajcie jasny umys�, bowiem pojawia
si� tutaj ponownie Arystotelesowskie pytanie.
Piek�o z rado�ci� przyj�oby znikni�cie demokracji
w �cis�ym tego s�owa znaczeniu - demokracji jako porz�dku
politycznego. Podobnie jak wszelkie inne formy
rz�dzenia i ten dzia�a zwykle na nasz� korzy�� - jednak
w znacznie mniejszym stopniu ni� inne. Musimy zdawa�
sobie jednak spraw�, �e �demokracja" w znaczeniu diabolicznym
(�Jestem r�wnie dobry, jak ty", �B�d� taki,
24
Diabelski toast
jak reszta", �Nie wyr�niaj si� po�r�d stada") jest najdoskonalszym
sposobem starcia politycznej demokracji
z powierzchni ziemi.
�Demokracja" lub �demokratyczny duch" (w znaczeniu
diabolicznym) doprowadzi bowiem do tego, �e
nar�d nie b�dzie mia� wielkich ludzi, stanie si� zbiorowiskiem
p�analfabet�w, ludzi pozbawionych moralnego
kr�gos�upa, wychowanych w braku poszanowania
dyscypliny - z�o�onym z zarozumia�ych, zniewie�cia�ych
osobnik�w, �ywi�cych si� nieszczerymi pochlebstwami
i potrzebuj�cych nia�czenia do ko�ca �ycia. Piek�o pragnie,
by w�a�nie takimi stali si� wszyscy ludzie opowiadaj�cy
si� za �demokracj�". Je�li bowiem taki nar�d
znajdzie si� w konflikcie z innym narodem, kt�ry zach�ca
swoje dzieci do pracy w szkole, w kt�rym ceni si� talenty
a ciemna masa nie ma prawa g�osu w sprawach
publicznych, w�wczas b�dzie mo�liwy tylko jeden wynik.
�Demokracja" zosta�a ostatnio zaskoczona odkryciem,
�e Rosja wyprzedzi�a j� w dziedzinie nauki. Czy� nie jest
to wspania�y przyk�ad ludzkiej �lepoty! Je�li wszystkie tendencje,
kt�re dzia�aj� w ich spo�ecze�stwie, przeciwstawiaj�
si� wszelkiej doskona�o�ci, dlaczego oczekuj�, �e ich
naukowcy b�d� odnosili �wietne rezultaty?
Nasze zadanie polega na tym, by wzmacnia� te zachowania
i u�udy umys�u, kt�iy demokracje w naturalny spos�b
lubi� i kt�re sprawiaj� im rado��, poniewa� to w�a�nie
one, nie poddane kontroli, zniszcz� prawdziw� demokracj�.
B�dziecie zdziwieni, �e ludzie tego nie dostrzegaj�.
Chocia� nie czytaj� Arystotelesa (trudno uzna� to za zaj�cie
demokratyczne), mo�na by oczekiwa�, �e Rewolucja
Francuska nauczy�a, i� zachowania, kt�re sprawiaj�
przyjemno�� arystokracji, nie s� tymi, kt�re zapewni� jej
przetrwanie, i zastosowa� t� zasad� do wszystkich innych
form rz�dzenia.
Nie poprzestan� na tej uwadze. Nie zamierzam podsyca�
w was - niech mnie piek�o uchowa! - u�udy, kt�r�
DIABELSKI TOAST
tak starannie musicie piel�gnowa� w umys�ach waszych
ludzkich ofiar. Chodzi mi o u�ud�, �e los narod�w jest
sam w sobie wa�niejszy od losu poszczeg�lnych dusz.
Niszczenie wolnych narod�w i wspieranie pa�stw niewolniczych
jest dla nas jedynie �rodkiem (niezale�nie od
rozrywki, jakiej nam to dostarcza) - naszym prawdziwym
celem jest niszczenie jednostek. Tylko bowiem jednostki
mog� zosta� zbawione lub pot�pione, tylko one mog�
sta� si� synami Nieprzyjaciela lub nasz� straw�. Ostateczna
warto�� ka�dej rewolucji, wojny i g�odu polega na
jednostkowym cierpieniu, jakie powoduje, na zdradzie
zaufania, na furii i desperacji, jakie mo�e zrodzi�. Zasada:
Jestem r�wnie dobry, jak ty jest u�ytecznym �rodkiem
niszczenia demokratycznych spo�ecze�stw. Jednak ma
0 wiele wi�ksz� warto�� j ako cel w sobie - j ako stan umys�u,
kt�ry z konieczno�ci wyklucza pokor�, mi�o��, zadowolenie
i wszelkie przyjemno�ci p�yn�ce z wdzi�czno�ci
1 podziwu, sprowadzaj�cy ludzkie istoty z ka�dej drogi,
kt�ra mo�e je zaprowadzi� do Nieba.
W ten oto spos�b dotar�em do najprzyjemniejszej cz�ci
mego obowi�zku. Przypad�o mi w udziale wznie��,
w imieniu go�ci, toast na cze�� pryncypa�a Kosmatej
G�by i O�rodka Kszta�cenia Kusicieli. Nape�nijcie kielichy.
C� widz�? Jaki wspania�y jest bukiet tego wina! Czy
to mo�liwe?! Szanowny pryncypale, cofam wszystkie krytyczne
uwagi pod adresem obiadu. Widz� bowiem, �e
nawet w wojennych warunkach w piwnicy waszej uczelni
zachowa�o si� kilka tuzin�w wybornego starego wina
faryzeusz�w. No, no, no. Czuj� si� jak za dawnych czas�w.
Szanowne diab�y, czy czujecie w nozdrzach ten cudny
aromat? Sp�jrzcie na kolor tego wina. Czy widzicie
ogniste pasemka, kt�re wij� si� i k��bi� w jego ciemnym
sercu, tak jakby ze sob� walczy�. Tak te� rzeczywi�cie jest.
Czy wiecie, w jaki spos�b sporz�dza si� to wino? Powstaje
ono z owoc�w faryzeusz�w wszelkiej ma�ci, kt�re ugniata
si� i poddaje fermentacji - w rezultacie powstaje wino
26
Diabelski toast
0 niezwyk�e delikatnym smaku. ��cz� si� w nim te rodzaje,
kt�re na ziemi okazywa�y sobie najwi�ksz� wrogo��.
Jedni byli bez reszty oddani regu�om, �wi�tym
relikwiom i r�a�com, inni przyodziewali si� w zgrzebne
szaty, mieli powag� na twarzach i zachowywali drugorz�dne
ludzkie tradycje zakazuj�ce picia wina, gry
w karty i chodzenia do teatru. Jednych i drugich ��czy
przekonanie o w�asnej sprawiedliwo�ci i niesko�czona
przepa�� oddzielaj�ca ich faktyczny wygl�d od tego, co
w najmniejszym cho�by stopniu przypomina�o Nieprzyjaciela
i Jego przykazania. Istot� ich doktryny by�o z�o
tkwi�ce w innych religiach - ich Ewangeli� by�o oszczerstwo,
za� oczernianie litani�. Jak�e si� wzajemnie nienawidzili
pod s�o�cem! O ile� bardziej nienawidz� si�
teraz, gdy s� ze sob� na wieki z��czeni, lecz nie pojednani.
Zdumienie i wzajemna niech�� wiecznie podsycaj�
w nich z�o�� i odmow� pokuty, co tak wspaniale rozgrzewa
nasze wn�trze ogniem ciemno�ci. Czego by nie m�wi�,
przyjaciele - nasta�by dla nas straszny dzie� gdyby
z powierzchni ziemi znikn�o to, co wi�kszo�� ludzi uwa�a
za �religi�". Ich �religie" s� dla nas nadal �r�d�em
najsmakowitszych grzech�w. Urocze kwiaty z�a wyrosn��
mog� jedynie w bliskim s�siedztwie �wi�to�ci. Nigdzie
indziej nie kusimy z r�wnym skutkiem, jak na stopniach
o�tarzy.
Wasza Dostojno��! Wasze Nie�aski! I wy, moje Ciernie
1 Cienie! Szanowne Diab�y! Wznosz� toast na cze�� Kosmatej
G�by i waszej szacownej uczelni!
27
2.
Wewn�trzny kr�g
a wst�pie chcia�bym zacytowa� fragment �Wojny
i pokoju" To�stoja.
Gdy Borys wszed� do pokoju, ksi��� Andrzej s�ucha�
starego genera�a, ubranego w mundur galowy z dystynkcjami.
Sk�ada� on ksi�ciu jaki� raport, za� na jego
czerwonej twarzy widnia� wyraz �o�nierskiej s�u�alczo�ci.
�Do��! Poczekaj prosz�", ksi��� Andrzej
wypowiedzia� te s�owa po rosyjsku, z francuskim akcentem,
z jakim m�wi�, zwracaj�c si� do kogo� z pogard�.
W chwili gdy dostrzeg� Borysa, przesta� s�ucha�
genera�a, kt�ry drepta� za nim b�agalnie, prosz�c
o pos�uchanie. Ksi��� Andrzej odwr�ci� si� jednak
w stron� Borysa z radosnym u�miechem i skinieniem
g�owy. Borys zrozumia� wyra�nie to, czego istnienia
do tej pory jedynie si� domy�la� - �e obok systemu
dyscypliny i podporz�dkowania, kt�ry tworzy�y przepisy
obowi�zuj�ce w armii, istnia� inny, jeszcze bardziej
realny system - system, kt�ry zmusza� genera�a
o czerwonej twarzy, ubranego w galowy mundur
zapi�ty na ostatni guzik, by w postawie wyra�aj�cej
szacunek czeka� na sw� kolej, podczas gdy ksi��� Andrzej,
zwyk�y kapitan, rozmawia� z prostym starszym
porucznikiem, Borysem. Borys natychmiast postanowi�,
�e nie b�dzie si� kierowa� oficjalnym systemem,
lecz drugim, niepisanym. (Wojna i pok�j, cz�� 3,
rozdzia� 9).
28
Wewn�trzny kr�g
Poniewa� poprosili�cie o wyg�oszenie tego odczytu
moralist� w �rednim wieku, przypuszczam (jakkolwiek
mo�e si� to wydawa� nieprawdopodobne), �e musicie
lubi� mora�y prawione przez cz�owieka w �rednim wieku.
Uczyni�, co w mojej mocy, by zaspokoi� wasze pragnienia.
W rzeczy samej udziel� wam rady na temat
�wiata, w kt�rym przyjdzie wam �y�. Nie oznacza to, �e
b�d� m�wi� na temat tak zwanych spraw bie��cych. O sytuacji
bie��cej wiecie przypuszczalnie tyle samo, co ja.
Nie zamierzam wam m�wi� - a je�li ju�, to w tak og�lnej
formie, �e nie dostrze�ecie podobie�stwa -jak� rol�
powinni�cie odegra� w rekonstrukcji powojennego �wiata.
Jest bardzo ma�o prawdopodobne, by kto� z was m�g�
wywrze� bezpo�redni wp�yw na spraw� pokoju lub pomy�lno�ci
Europy. B�dziecie zaj�ci raczej poszukiwaniem
pracy, b�dziecie zawierali ma��e�stwa, gromadzili fakty.
Mam zamiar uczyni� co� bardziej staromodnego, ni� si�
pewne spodziewali�cie. Udziel� wam rady. Udziel� wam
ostrze�enia. Dam wam rad� i udziel� ostrze�enia dotycz�cego
spraw tak odwiecznych, �e nikt nie okre�la ich
mianem �bie��cej sytuacji".
Oczywi�cie ka�dy wie przed czym taki moralista w
�rednim wieku, jak ja, mo�e ostrzega� m�odych. Na
pewno b�dzie ich ostrzega� przed �wiatem, cia�em i szatanem.
Na dzi� wystarczy je�li zajm� si� tylko jednym
z tej tr�jki. Od diab�a powinienem trzyma� si� z daleka.
W opinii publicznej kojarzy si� mnie z nim w stopniu
wi�kszym, ni� bym sobie tego �yczy� - w niekt�rych
�rodowiskach dosz�o ju� do ca�kowitego pomieszania
nas, je�li nie do pe�nej identyfikacji. Zacz��em rozumie�
stare przys�owie, �e kto chce je�� z diab�em z jednej
miski potrzebuje d�ugiej �y�ki. Je�li chodzi o cia�o, to
byliby�cie bardzo nietypowymi m�odymi lud�mi, gdyby�cie
nie wiedzieli o nim tyle samo, a nawet wi�cej, ni�
ja. S�dz� jednak, �e mam wam co� do powiedzenia na
temat �wiata.
29
DIABELSKI TOAST
We fragmencie Wojny i pokoju To�stoja, kt�ry w�a�nie
przeczyta�em, m�ody porucznik Borys Dubrecki odkrywa,
�e w armii rosyjskiej istniej� dwa odr�bne systemy
w�adzy czy hierarchie. Zasady jednego zosta�y wydrukowane
w ma�ej czerwonej ksi��eczce i ka�dy m�g� je przeczyta�.
Posiada�y trwa�y i niezmienny charakter. Genera�
by� zawsze wy�szy rang� od pu�kownika, za� pu�kownik
od kapitana. Zasady drugiego systemu nie zosta�y
nigdzie opublikowane. Nie by�a to jaka� tajemnicza
wsp�lnota oficer�w, kieruj�ca si� zasadami, o kt�rych
powiedzianoby ci, gdyby� zosta� do niej przyj�ty. Do tego
kr�gu nigdy nie zostaniesz przyj�ty wprost, w spos�b formalny.
Zaczniesz stopniowo odkrywa� jego istnienie
(chocia� nie b�dziesz potrafi� go zdefiniowa�) i spostrzega�,
�e znajdujesz si� na zewn�trz niego; za� p�niej, by�
mo�e, �e znalaz�e� si� ju� w jego wn�trzu. Posiada on
w�asne sygna�y, odpowiadaj�ce wojskowym has�om, lecz
one r�wnie� s� spontaniczne i nieformalne. W�asny j�zyk,
pos�ugiwanie si� przydomkami, aluzyjny spos�b prowadzenia
rozmowy to jego typowe wyr�niki. Nie ma on
jednak charakteru sta�ego. W przypadku niekt�rych
os�b trudno ustali� czy znajduj� si� w �rodku, czy na
zewn�trz. Oczywi�cie, niekt�rzy ludzie s� wewn�trz, inni
za� wyra�nie na zewn�trz niego. Zawsze jednak kilka
os�b znajduje si� na granicy. Gdyby� po sze�ciu miesi�cach
nieobecno�ci powr�ci� do tego samego sztabu, brygady
czy regimentu, a nawet do tego samego grona os�b,
m�g�by� stwierdzi�, �e nieformalna hierarchia uleg�a
odwr�ceniu. Nie istnieje w niej co� takiego, jak formalne
przyj�cie czy formalne wykluczenie. Ludzie s�dz�, �e
znajduj� si� w jego wn�trzu dop�ki nie zostan� z niego
wypchni�ci lub dop�ki nie pozwoli si� im na �wej�cie",
co jest zwykle �r�d�em wielkiego zdziwienia tych, kt�rzy
naprawd� do niego nale��. System ten nie posiada
�adnej sta�ej nazwy. Jedyn� pewn� rzecz� jest to, �e ludzie
b�d�cy wewn�trz i na zewn�trz niego r�nie go
30
Wewn�trzny kr�g
okre�laj�. Patrz�c od wewn�trz mo�na go opisa�, w prostych
przypadkach, za pomoc� zwyczajnego wyliczenia:
�Ja, ty i Tony". Kiedy odznacza si� on du�ym poczuciem
bezpiecze�stwa, za� grono cz�onk�w jest stosunkowo
sta�e, okre�laj� oni siebie mianem �my". Gdy za� musi
zosta� nagle poszerzony, by sprosta� konkretnemu
wyzwaniu, jego cz�onkowie okre�laj� siebie mianem
�wszystkich rozs�dnych ludzi, kt�rzy si� tutaj znajduj�".
Je�li znajdujesz si� na zewn�trz i utraci�e� nadziej�
dostania si� do �rodka, mo�esz okre�la� go takimi s�owami
jak �banda", �oni", �Bili i jego ludzie", �klika" lub
�wewn�trzny kr�g". Je�li jeste� potencjalnym kandydatem
do przyj�cia w poczet jego cz�onk�w, prawdopodobnie
nie nazwiesz go �adnym imieniem. Gdyby�
rozmawia� o nim z innym cz�owiekiem znajduj�cym si�
na zewn�trz, czu�by� si� ca�kowicie mu obcy, za� wspomnienie
o jego istnieniu cz�owiekowi, kt�ry znajduje si�
wewn�trz, i kt�ry mo�e pom�c ci dosta� si� do �rodka
(gdyby wasza rozmowa wypad�a pomy�lnie) by�oby szale�stwem.
Chocia� m�j opis nie jest doskona�y, mam nadziej�,
�e wszyscy zrozumieli�cie, co mam na my�li. Oczywi�cie
nie dlatego, �e s�u�yli�cie w rosyjskiej armii, czy w jakiejkolwiek
armii �wiata. Mimo to jestem pewny, �e mieli�cie
ju� do czynienia ze zjawiskiem wewn�trznego kr�gu.
Odkryli�cie go z pewno�ci� w waszym uniwersyteckim
akademiku przed ko�cem pierwszej sesji egzaminacyjnej.
A gdy znale�li�cie si� w jego wn�trzu pod koniec
drugiego roku odkryli�cie, �e istnia� w nim kolejny, jeszcze
bardziej wewn�trzny kr�g, kt�ry z kolei by� elementem
skrajnym wielkiego kr�gu uniwersyteckiego, kt�rego
satelitami by�y mniejsze kr�gi rozsiane po akademikach.
Mo�liwe, �e kr�g uniwersytecki styka� si� z kr�giem absolwent�w.
W taki to spos�b zacz�li�cie si� przedziera�
przez kolejne warstwy cebuli. Zjawisko to wyst�puje
z pewno�ci� r�wnie� na waszym uniwersytecie. Chyba si�
31
DIABELSKI TOAST
nie pomyl� zak�adaj�c, i� na tej sali znajduje si� kilka,
niewidocznych dla mnie, kr�g�w? Mog� was zapewni�,
�e w ka�dym szpitalu, w ka�dej korporacji prawniczej
nadaj�cej przywileje obro�cy s�dowego, w ka�dej diecezji,
szkole, firmie czy college'u do jakiego traficie istniej�
takie wewn�trzne kr�gi - zjawisko, kt�re To�stoj
okre�la mianem drugiego, niepisanego systemu.
Wszystko to jest raczej oczywiste. Ciekaw jestem, co
powiecie o moim nast�pnym wniosku. Jestem przekonany,
�e w pewnym okresie �ycia m�czyzny, a w przypadku
wielu od niemowl�ctwa a� po p�n� staro��, jednym
z dominuj�cych czynnik�w jest pragnienie znajdowania
si� wewn�trz lokalnego kr�gu i przera�enie na my�l, �e
mo�na zosta� z niego wykluczonym. Pragnienie to, w jednej
ze swych form, zosta�o wyczerpuj�co opisane w literaturze.
Mam na my�li zjawisko snobizmu. Powie��
wiktoria�sk� zaludniaj� postacie, kt�re wiedzione s�
wy��cznym pragnieniem dostania si� do wn�trza jakiego�
kr�gu, jakiego� towarzystwa? Nale�y jednak pami�ta�,
�e �towarzystwo" rozumiane w tym znaczeniu jest
zaledwie jednym z setek wewn�trznych kr�g�w, za� snobizm
tylko jedn� z postaci pragnienia dostania si� do
�rodka. Ludzie, kt�rzy s� wolni od snobizmu i z poczuciem
w�asnej wy�szo�ci czytaj� satyry na jego temat, mog�
by� niszczeni przez to samo pragnienie w innej formie.
Si�a pragnienia dostania si� do zupe�nie innego kr�gu,
czyni ich niewra�liwymi na pokusy wy�szego �ycia. Zaproszenie
od ksi�nej jest marnym pocieszeniem dla
cz�owieka cierpi�cego z powodu wykluczenia z jakiej�
arystokratycznej czy komunistycznej koterii. Jeszcze inny
nie chce przebywa� w wielkich, jasno o�wietlonych salach,
nie pragnie s