9553
Szczegóły |
Tytuł |
9553 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
9553 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 9553 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
9553 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Gita-mahatmya
�rila Vyasadev
Parvati rzek�a do Pana �ivy: "M�j drogi m�u, ty znasz wszelkie transcendentalne prawdy. Dzi�ki twojej �asce dowiedzia�am si� o�chwa�ach Pana Kryszny, Najwy�szej Osoby Boga. Teraz �askawie opowiedz mi o�chwa�ach Bhagavad-gity wypowiedzianej przez Pana Kryszn�, albowiem wiem, �e s�uchanie tych temat�w zwi�ksza oddanie dla Niego."
Pan �iva odpowiedzia�: "Ta osoba, kt�rej cia�o ma kolor ciemnej burzowej chmury, kt�rego nosicielem jest Garuda, kr�l ptak�w, i�kt�ry le�y na Ananta Sesy, w�u o�tysi�cach g��w, tego Pana Visnu lub Kryszn� , kt�rego chwa�y nie maj� ko�ca, zawsze wielbi�."
Nast�pnie �iva opisa�, jak Pan Kryszna kontroluje wszystko, jednocze�nie pozostaj�c z�dala, oraz w�jaki spos�b Jego wielbiciele, dzi�ki pami�taniu boskich czyn�w Kryszny, uwalniaj� si� z�cyklu powtarzaj�cych si� narodzin i��mierci, osi�gaj�c Jego wieczn� natur� wolni od dualizmu.
Daleko wi�cej Pan �iva opisa� w�jaki spos�b Pan Visnu spoczywa na oceanie mleka i�obserwuje cudowne dzia�ania swych energii.
Pewnego razu Laksmidevi, bogini fortuny, zapyta�a Pan Visnu: "O m�j Panie, przyczyno stworzenia, utrzymania i�destrukcji materialnych wszech�wiat�w. Prosz� opowiedz mi o�dzia�aniu Twych cudownych energii, kt�re przyci�gaj� nawet Twoj� atrakcj�."
Wtedy Pan Visnu odpowiedzia� jej, �e jedynie osoba o�oczyszczonej inteligencji jest sk�onn� s�u�y� Mu i�mo�e dzi�ki tej s�u�bie pozna� i�zrozumie� Jego energie. Taka osoba uczy si� jak sta� si� woln� od zniewolenia narodzin i��mierci oraz osi�ga bosk� natur�.
Taka transcendentalna wiedza wyja�niona jest w�pe�ni w�Bhagavad-gicie.
P�niej Laksmi spyta�a: "M�j Panie, je�eli Ty sam jeste� zdumiony dzia�aniem Twych energii, jak mo�liwym jest by Bhagavad-gita mog�a opisa� te niesko�czone energie oraz drog� pokonania ich?"
Pan Visnu odpowiedzia�: "Zamanifestowa�em si� w�formie Bhagavad-gity: pi�� pierwszych rozdzia��w jest mymi pi�cioma g�owami, nast�pne dziesi�� to me ramiona, rozdzia� szesnasty jest mym �o��dkiem, za� ostatnie dwa rozdzia�y s� mymi lotosowymi stopami.
Ta Bhagavad-gita jest niszczycielem wszelkich grzech�w, a�inteligentna osoba, kt�ra recytuje codziennie jeden jej rozdzia�, werset, jego po�ow�, albo nawet jedn� linijk�, osi�gnie t� sam� pozycj�, co Su�arma."
Pan Visnu rozpocz�� recytacj� chwa� pierwszego rozdzia�u Bhagavad-gity.
Su�arma, chocia� urodzony w�rodzinie brami�skiej, by� grzesznym i�nikczemnym cz�owiekiem pozbawionym pobo�no�ci. Jego szczeg�lnym upodobaniem by�o krzywdzenie innych. Dla swego utrzymania sprzedawa�, pozszywane z�uzbieranych li�ci, kubki i�talerze. Pewnego dnia Su�arma wszed�, w�celu nazbierania li�ci, do ogrodu pewnego m�drca. Tam podpe�zn�� do niego w�� i��miertelnie uk�si� bramina. Su�arma z�powodu swoich grzech�w, umieszczany by� w�wielu rodzajach piekie� i�d�ugi czas cierpia�.
Potem otrzyma� cia�o byka. Jako taki kupiony zosta� przez kulawego cz�owieka i�przez wiele lat musia� przenosi� ci�kie �adunki. Pewnego dnia zosta� obci��ony tak wielkim �adunkiem, �e upad� nieprzytomny. Przypadkowi �wiadkowie tego zdarzenia, poczuli wsp�czucie dla zwierz�cia i�obdarzyli je rezultatami swoich pobo�nych uczynk�w. Znajduj�ca si� obok prostytutka pow�tpiewa�a, czy kiedykolwiek uczyni�a cokolwiek dobrego, lecz widz�c, �e inni ofiarowuj� bykowi rezultaty swych dobrych uczynk�w, tak�e to uczyni�a.
Po �mierci byk znalaz� si� w�siedzibie Yamaraja, boga �mierci. Yamaraja poinformowa� zwierz�: "Teraz uwolniony zosta�e� od wszystkich swoich poprzednich grzesznych czyn�w, dzi�ki prostytutce, kt�ra odda�a ci owoce swych dobrych czyn�w."
W swym nast�pnym �yciu Su�arma ponownie otrzyma� narodziny w�ciele wznios�ego bramina, lecz tym razem m�g� pami�ta� swoje poprzednie wcielenia. Zdecydowa� si� odnale�� prostytutk�, kt�ra umo�liwi�a mu wydostanie si� z�piek�a. Gdy j� znalaz�, zapyta� jakie pobo�ne akty spe�nia�a.
Kobieta odpowiedzia�a, �e jej papuga codziennie recytowa�a wersety, co ca�kowicie oczy�ci�o serce prostytutki. Nast�pnie papuga opowiedzia�a im o�recytacji. W�swoim poprzednim �yciu ptak by� uczonym, lecz dumnym i�zazdrosnym braminem, kt�ry obra�a� inne uczone osoby. Dlatego teraz otrzyma� cia�o papugi.
Jednak jako taki, bramin cz�sto s�ysza� pewnych m�drc�w recytuj�cych pierwszy rozdzia� Bhagavad-gity i�sam zacz�� go r�wnie� recytowa�. W�ten spos�b sta� si� oczyszczonym ptakiem. Po sprzedaniu papugi prostytutce, ptak kontynuowa� swe recytacje i�dzi�ki temu kobieta mog�a otrzyma� pobo�ne zas�ugi.
Su�arma sta� si� w�ko�cu ca�kowicie czystym i�w kr�tkim czasie osi�gn�� najwy�sze przeznaczenie, Vaikunth�.
Pan Visnu kontynuowa� gloryfikacj� Bhagavad-gity, zwracaj�c si� do Laksmi: "Prosz� s�uchaj uwa�nie, o�Laksmi, gdy opowiem chwa�y drugiego rozdzia�u Bhagavad-gity."
Pewnego razu uczony bramin o�imieniu Deva�arma zadowoli� p�bog�w. Jednak�e pozostawa� nieszcz�liwym, poniewa� pragn�� pozna� Absolutn� Prawd�. Z�powodu swego silnego pragnienia tej wiedzy, Deva�arma rozmawia� z�wieloma m�drcami i�pe�ni� dla nich s�u�b�.
Pewnego dnia spotka� medytuj�cego yogina, spokojnego i�wolnego od pragnie�. Yogin, posiadaj�cy kompletn� wiedz� o�Najwy�szej Osobie Boga poradzi� Deva�armie, by spotka� si� z�Mitravanem, pasterzem k�z w�Asau-pura i�przyj�� od niego instrukcje dotycz�ce nauki o�realizacji Boga.
Us�yszawszy to Deva�arma ofiarowa� pe�ne szacunku pok�ony yoginowi i�odszed� na poszukiwania Mitravana. Kiedy przyby� do Asau-pura, odnalaz� Mitravana w�pi�knym lesie obok ma�ej rzeczki, siedz�cego na ska�ach. Mitravan zdawa� si� by� spokojnym, a�jego kozy przemieszcza�y si� tu i�tam bez obaw. Niekt�re z�nich siedzia�y nawet obok tygrys�w i�innych okrutnych zwierz�t. Deva�arma r�wnie� sta� si� spokojnym i�zbli�y� si� do Mitravana, aby docieka� o�oddaniu dla Pana Kryszny.
Mitravan opowiedzia� nast�puj�c� histori�: "M�j drogi Deva�armo, pewnego razu, gdy by�em w�tym lesie pas�c kozy nad brzegiem tej oto rzeczki, zaatakowa� tygrys. Wszystkie kozy uciek�y i�ja wraz z�nimi. Z�oddali widzia�em koz� �cigan� przez tygrysa. Lecz nagle zasz�a dziwna i�cudowna zmiana � tygrys straci� sw�j gniew i�nie zamierza� d�u�ej po�re� zwierz�cia.
Mitravan opisa�, �e zar�wno tygrys, jak i�koza zdziwieni byli nag�ym spokojem i�zbli�yli si� do niego, pytaj�c co si� sta�o.
Mitravan z�kolei zwr�ci� si� do ma�py, za� ta opowiedzia�a mu histori� Sukamy, uczonego m�drca, kt�ry zadowoli� niegdy� innego m�drca karmi�c go obficie i�przemawiaj�c s�odkimi s�owy. Zadowolony m�drzec da� Sukamie zapisany na kamieniu drugi rozdzia� Bhagavad-gity oraz udzieli� mu instrukcji, by recytowa� ten rozdzia� codziennie, a�nast�pnie odszed�.
Poniewa� Sukama pod��a� za instrukcj� m�drca, wi�c szybko osi�gn�� ca�kowit� wiedz� o�Panu Krysznie. Dzi�ki swoim pe�nym oddania wyrzeczeniom, spe�nianym w�a�nie w�tym miejscu, gdzie znajdowa� si� Mitravan i�ma�pa, ka�dy kto tam przyby� nie doznawa� d�u�ej cierpie� g�odu i�pragnienia, osi�gaj�c natychmiast ca�kowity spok�j.
Potem Mitravan powiedzia� Deva�armie, �e wraz z�tygrysem i�koz� znale�li p�niej kamie� w��wi�tyni i�rozpocz�li codzienn� recytacj� drugiego rozdzia�u Bhagavad-gity.
Deva�arma zdecydowa� �ci�le pod��a� za przyk�adem Mitravana i�dlatego we wiosce, w�kt�rej mieszka�, odwiedzaj�cy mogli recytowa� wraz z�nim drugi rozdz. Bhagavad-gity. Tym sposobem Deva�arma osi�gn�� �ask� i�lotosowe stopy Pana Kryszny.
P�niej Pan Visnu wyrecytowa� chwa�y trzeciego rozdzia�u Bhagavad-gity, opowiadaj�c histori� Jady.
Jada by� braminem, kt�ry zmarnowa� swoje bogactwo uprawiaj�c hazard, pij�c alkohol, poluj�c i�odwiedzaj�c prostytutki. Kiedy� wracaj�c z�podr�y w�interesach z�zarobion� du�� sum� pieni�dzy zdecydowa� si� zatrzyma� w�opuszczonym miejscu. Tam z�odzieje zabrali mu bogactwa, a�jego samego zabili. Z�powodu swojego grzesznego �ycia Jada otrzyma� cia�o ducha.
Syn Jady, w�przeciwie�stwie do swego ojca, by� religijny i�uczony w�pismach wedyjskich. Gdy ojciec by� nieobecny przez d�ugi czas, syn zdecydowa� si� poszuka� go. Gdziekolwiek si� uda�, dopytywa� o�swego ojca. Pewnego dnia spotka� cz�owieka, kt�ry opowiedzia� m�odzie�cowi, co si� wydarzy�o.
Po us�yszeniu ca�ej historii bramin natychmiast wyruszy� do Gayi, aby czci� Visnu, dla wyzwolenia swego ojca z�egzystencji ducha. Pewnego popo�udnia na drodze do Gayi, oddawa�, jak co dzie�, cze�� Panu Krysznie. Pod tym samym drzewem zosta� zabity jego ojciec.
Podczas recytacji trzeciego rozdzia�u Bhagavad-gity, g�o�ny d�wi�k dobieg� z�nieba. Spojrzawszy w�g�r�, syn ujrza� swojego ojca zmienionego w�najpi�kniejsz� istot� o�kolorze ciemnej, deszczowej chmury. Istota mia�a cztery ramiona, ubrana by�a w���te szaty, a�jej cielesny blask roz�wietla� wszystkie kierunki.
Ojciec powiedzia�: "M�j drogi synu, poniewa� recytowa�e� trzeci rozdzia� Bhagavad-gity, wyzwoli�e� mnie z�formy ducha. Teraz powiniene� uda� si� do domu, bowiem cel twej podr�y zosta� w�a�nie spe�niony."
Potem Jada poprosi� swego syna o�wyzwolenie brata i�kilku przodk�w, kt�rzy prowadzili grzeszne �ycie i�cierpieli wskutek tego w�piekle. Syn zgodzi� si� recytowa� trzeci rozdzia� Bhagavad-gity, a� wszystkie dusze uwi�zione w�piekle zostan� uwolnione.
W chwil� p�niej z�Vaikunthy, �wiata duchowego przyby� samolot i�przeni�s� ojca do Najwy�szego Przeznaczenia. Syn powr�ci� do domu i�rozpocz�� codzienn� recytacj� trzeciego rozdzia�u Bhagavad-gity przed B�stwami Pana Kryszny.
Gdy recytacja by�a kontynuowana, Pan Visnu wysy�a� swoich pos�a�c�w, Visnudut�w do kr�lestwa Yamarajy, kt�ry karze grzesznik�w.
Visnuduci przekazali Yamarajy, �e Pan Visnu jest mu �yczliwy oraz chce, aby uwolni� cierpi�ce w�piekle dusze. Yamaraja natychmiast zwolni� delikwent�w, a�potem uda� si� na �wetadvip�, wysp� na oceanie mleka, by spotka� Pana Visnu.
Pan Visnu le�a� na swoim w�owym �o�u, Ananta Sesy, podczas gdy Laksmidevi masowa�a jego stopy. Jego duchowe cia�o rozprzestrzenia�o �wietlisto�� wielu s�o�c, a�p�bogowie i�m�drcy otaczali Go �piewaj�c chwa�y Pana.
Ze z�o�onymi d�o�mi Yamaraja ofiarowa� pok�ony i�modlitwy Panu Visnu: "M�j drogi Panie Visnu, jeste� dobroczy�c� wszystkich uwarunkowanych dusz, za� twoje chwa�y nie maj� ko�ca. Od Ciebie pochodz� Wedy. Jeste� czasem i�jego przyczyn�, jeste� przyczyn� i�utrzymuj�cym trzy �wiaty, i�tak�e Ty niszczysz wszystko. Jeste� Dusz� Najwy�sz� kieruj�c� dzia�aniami ka�dego, jeste� guru wszech�wiata i�celem wielbicieli. O�lotosooki, prosz� przyjmij moje nieko�cz�ce si� pok�ony."
Po z�o�eniu modlitw Yamaraja spyta� Pana o�instrukcje. G�osem g��bokim jak grzmot i�s�odkim jak nektar Pan Visnu odpowiedzia�: "M�j drogi Yamarajo, nie potrzebuj� instruowa� ci� o�twych obowi�zkach. Wr�� szcz�liwie do swej siedziby i�kontynuuj w�przysz�o�ci wype�nianie swoich obowi�zk�w, z�Moim pe�nym b�ogos�awie�stwem."
Syna Jady zabrano do siedziby Pana Visnu, gdzie zaanga�owany zosta� w�wieczn� s�u�b� dla Najwy�szej Osoby Boga.
Pan Visnu opisa� chwa�y czwartego rozdzia�u Bhagavad-gity. Opowiedzia� o��wi�tym, imieniem Bharata, �yj�cym nad brzegiem Gangesu. Tam bramin codziennie recytowa� czwarty rozdzia� Bhagavad-gity.
Razu pewnego Bharata wyruszy� na pielgrzymk� do miasta Tapodhana i�zobaczy� B�stwo Pana Kryszny. W�swej drodze powrotnej spocz�� pod drzewami owocowymi, opieraj�c g�ow� oraz stopy na ich korzeniach, i�jak zwykle wyrecytowa� czwarty rozdzia� Bhagavad-gity.
Po jego odej�ciu oba drzewa usch�y i�obumar�y. Dwie dusze zamieszkuj�ce drzewa przyj�y swe nast�pne narodziny jako c�rki pobo�nego bramina. Gdy osi�gn�y wiek lat siedmiu, wyruszy�y na pielgrzymk� i�tak si� z�o�y�o, �e spotka�y m�drca Bharat�. Ujrzawszy go, upad�y do jego lotosowych st�p i�wypowiedzia�y te oto s�odkie s�owa: "O Maharad�o Bharato, dzi�ki twojej �asce wyzwolone zosta�y�my z�cia� drzew."
M�drzec zdziwi� si�, a�wtedy dziewczynki opowiedzia�y mu ca�� histori�.
"Drogi Maharad�o Bharato, w�poprzednim �yciu by�y�my apsarami, niebia�skimi nimfami. Pewnego razu kr�l Indra rozkaza� nam spowodowa� upadek m�drca Satya-tapy, kt�ry spe�nia� trudne pokuty na brzegu rzeki Godavari. Satya-tapa ca�kowicie kontrolowa� swoje zmys�y i�sta� si� tak zaawansowany w�s�u�bie dla Najwy�szej Osoby Boga, �e Brahma, stw�rca wszech�wiata, codziennie odwiedza� go, by docieka� o�s�u�bie oddania.
Jednak Indra nie by� zadowolony widz�c czysto�� i�oddanie Satya-tapy. Obawia� si�, �e m�drzec pewnego dnia zechce przej�� pozycj� kr�la niebios. Dla zabezpieczenia si� przed tym niebezpiecze�stwem, Indra wys�a� nas, apsary, na brzeg Godavari. Tam ta�czy�y�my, by seksualnie zaagitowa� m�drca i�uwie�� go. Podczas ta�ca nasze piersi ods�oni�y si�, a�Satya-tapa przekl�� nas m�wi�c: "Staniecie si� obie drzewami owocowymi nad brzegiem Gangi."
Po us�yszeniu kl�twy m�drca upad�y�my do jego st�p, b�agaj�c o�wybaczenie, poniewa� dzia�a�y�my jako s�ugi Indry. Gdy Satya-tapa zobaczy� nasz� pokor�, ulitowa� si� i�powiedzia�, �e w�cia�ach drzew pozostaniemy jedynie do czasu, dop�ki nie pojawi si� Maharad�a Bharata. Pob�ogos�awi� nas r�wnie� pami�ci� naszych poprzednich wciele�."
Przypominaj�c Bharacie, �e odpoczywa� pomi�dzy dwoma drzewami owocowymi, dwie dziewczynki powiedzia�y, �e s�ysza�y ca�� jego recytacj� czwartego rozdzia�u Bhagavad-gity. Po wyzwoleniu z�formy drzew, narodzi�y si� w�rodzinie wielbicieli. Od tego czasu straci�y wszelkie pragnienia cieszenia si� �wiatem. Codziennie deklamowa�y czwarty rozdzia� Bhagavad-gity i�w ten spos�b osi�gn�y oddanie dla lotosowych st�p Pana Visnu.
Pan Visnu poprosi� Laksmidevi, aby uwa�nie wys�ucha�a Jego opisu chwa� pi�tego rozdzia�u Bhagavad-gity.
Kiedy� w�mie�cie nazywanym Puru-kutsapura �y� bramin zwany Pingal�. Pomimo dobrego wykszta�cenia, nie mia� on zainteresowania do studi�w, a�osi�gn�wszy m�odo�� porzuci� wysi�ki, by zdoby� wiedz�. Zamiast tego, uczy� si� gra� na instrumentach muzycznych, �piewa� i�ta�czy�. Naby� takich umiej�tno�ci i�sta� si� tak s�awnym, �e kr�l zaprosi� Pingal�, by zamieszka� w�pa�acu. Bliskie stosunki Pingali z�kr�lem uczyni�y go tak dumnym, �e zacz�� krytykowa� innych, i�o wiele gorzej, poniewa� podj�� intoksykacj� i�cudzo��stwo.
Pomimo utrzymywania stosunk�w seksualnych z�wieloma kobietami, bramin mia� �on� o�imieniu Aruna, narodzon� w�niskiej klasy rodzinie. Ona r�wnie� by�a po��dliwa i�mia�a kontakty seksualne z�wieloma, a�gdy Pingala odkry� ten fakt, zabi�a go.
P�niej cieszy�a si� �yciem z�wieloma m�czyznami, lecz wkr�tce zarazi�a si� chorob� weneryczn�. Jej m�ode cia�o sta�o si� brzydkie i�nied�ugo potem umar�a. Zar�wno m��, jak i��ona upadli w�najg��bsze regiony piek�a i�cierpieli ogromnie. W�swych nast�pnych wcieleniach otrzymali cia�a ptak�w. Pingala narodzi� si� jako s�p, a�Aruna w�ciele papugi. Pewnego dnia papuga szuka�a po�ywienia, gdy zaatakowa� j� s�p. W�jaki� spos�b m�g� on pami�ta� swe poprzednie �ycie i�rozumia�, �e papuga by�a kiedy� jego �on�. Po zaci�tej walce, oba ptaki spad�y i�utopi�y si� w�ludzkiej czaszce wype�nionej wod�.
Oba ptaki zabrano przed oblicze Yamaraja, a�dzi�ki pami�ci swych poprzednich wciele� ich strach by� wielki. Jednak Yamaraja powiedzia�: "Teraz jeste�cie wolne od wszelkich grzesznych reakcji i�mo�ecie uda� si� na Vaikunth�."
Oniemiali Pingala i�Aruna zapytali Yamaraj�, w�jaki spos�b osoby ich pokroju mog� mie� prawo do wej�cia na Vaikunthy. Wtedy Yamaraja opowiedzia� im o�czystym wielbicielu Pana Visnu, kt�ry codziennie recytowa� pi�ty rozdzia� Bhagavad-gity.
Gdy wielbiciel ten, ca�kowicie wolny od po��dania opu�ci� cia�o, uda� si� prosto na Vaikunthy. Dzi�ki intonowaniu Bhagavad-gity, jego cia�o sta�o si� czyste. Dlatego, gdy Pingala i�Aruna w�cia�ach ptak�w, zetkn�y si� z�jego czaszk�, oba osi�gn�y wolno�� od grzesznych reakcji i�otrzyma�y prawo wst�pu na Vaikunthy.
Po us�yszeniu chwa� pi�tego rozdzia�u Bhagavad-gity Pingala i�Aruna uradowali si�, a�kwietny samolot zabra� ich do �wiata duchowego.
Nast�pnie Pan Visnu zadeklamowa� chwa�y sz�stego rozdzia�u Bhagavad-gity. W�pi�knym mie�cie o�nazwie Pratisthanapura, na brzegu rzeki Godavari rz�dzi� znany kr�l Jana�ruti. Mia� on wiele dobrych cech i�codziennie spe�nia� bogate ofiary ogniowe oraz wiele innych pobo�nych akt�w, takich jak: rozdawanie ja�mu�ny, kopanie studni i�jezior, itd.
Pewnego razu niekt�rzy z�p�bog�w przybyli do rezydencji kr�la w�formach �ab�dzi. Podczas przelotu nad kr�lewskim pa�acem, p�b�g Bhadra�va za�mia� si� i�spyta�: "Czy Maharad�a Jana�ruti jest r�wnie pot�ny jak wielki m�drzec Raikva?"
Zdarzy�o si�, �e kr�l us�ysza� rozmow� �ab�dzi-p�bog�w, z�dachu swojego pa�acu, a�nast�pnie zszed� na d� w�szcz�liwym nastroju i�nakaza� swemu wo�nicy wyruszy� na poszukiwanie Raikvy.
Z tym rozkazem wo�nica wyruszy� do �wi�tych miejsc. Po przybyciu do Kaszmiru spostrzeg� m�drca siedz�cego na ma�ym wozie obok drzwi �wi�tyni. Wo�nica upad� do st�p Raikvy i�spyta� go, gdzie mieszka, jakie jest jego pe�ne imi� oraz dlaczego siedzi w�tym miejscu.
Raikva my�la� przez chwil� i�odpowiedzia�: "Jestem w�pe�ni zadowolony. Niczego nie pragn�." Wo�nica zrozumia� odpowied� m�drca i�natychmiast wr�ci� do Pratisthanapury.
Po przybyciu ofiarowa� monarsze wyrazy szacunku oraz poinformowa� go o�ca�ej swej wyprawie. W�adca zdecydowa� si� odwiedzi� m�drca Raikv�. Zasiadaj� w�pi�knym powozie wype�nionym cennymi podarkami wyruszy� do Kaszmiru.
Gdy kr�l w�ko�cu spotka� Raikv�, upad� do jego st�p i�u�o�y� przed m�drcem wiele jedwabi oraz klejnot�w. M�drzec jednak�e rozgniewa� si� i�rzek�: "Ty g�upi kr�lu! Zabierz te bezu�yteczne rzeczy. Wrzu� je do powozu i�opu�� to miejsce natychmiast."
Z wielkim oddaniem monarcha ponownie upad� u�st�p Raikvy i�b�aga� o�wybaczenie. Zapyta�: "O m�drcze, jak osi�gn��e� tak wielkie wyrzeczenie i�oddanie dla Pana?" Zadowolony pokorn� postaw� kr�la, Raikva odpowiedzia�, �e codziennie recytuje sz�sty rozdzia� Bhagavad-gity.
P�niej maharad�a Jana�ruti, r�wnie� rozpocz�� codzienn� recytacj�.
Po pewnym czasie pojawi� si� kwietny samolot i�zabra� kr�la na Vaikunth�. Tym czasem Raikva r�wnie� uda� si� na Vaikunthy, gdzie zaanga�owa� si� w�s�u�b� dla lotosowych st�p Najwy�szego Pana.
Po opowiedzeniu, jak Pan Visnu opisa� Laksmidevi chwa�y sze�ciu pierwszych rozdzia�ach Bhagavad-gity, Pan �iva rzek� do Parvati: "Teraz ja opowiem ci o�chwa�ach rozdzia�u si�dmego."
Pan �iva opowiedzia� histori� �ankukarny, bramina kt�ry by� biznesmenem. �ankukarna zgromadzi� tak wiele bogactw, �e kr�l odwiedza� jego dom, by zje�� obiad. Sk�py �ankukarna trzyma� cz�� swego bogactwa zakopan�, ukrywaj�c je przed krewnymi. Nigdy nie spe�nia� czyn�w w�oddaniu, ani rytua��w dla zadowolenia przodk�w.
Razu pewnego, po swoim czwartym ma��e�stwie, �ankukarna po�o�y� si� spa�. Podczas snu �miertelnie uk�si� go w��. Bramin otrzyma� cia�o ducha-w�a i�przyby� do miejsca, gdzie zakopa� skarby. Ostatecznie, po jakim� czasie znudzi�o go przebywanie w�ciele ducha, wi�c pojawi� si� we �nie syn�w i�poprosi� ich o�pomoc.
Gdy jego leniwi synowie obudzili si�, podzielili si� swoim snem. Potem jeden z�nich wzi�� �opat� i�uda� si� do miejsca wskazanego przez ojca. Syn nie wiedzia� dok�adnie, gdzie zosta�y zakopane bogactwa, lecz szuka� chciwie, a� znalaz� nor� w�a. Zacz�� kopa�, gdy nagle z�dziury wype�zn�� olbrzymi i�przera�aj�cy gad, pytaj�c: kim jest kopi�cy, kto wys�a� go by tutaj szpera�?
Dr��c o�swe �ycie, syn odpowiedzia�: "To ja, tw�j syn �iva, kt�remu ukaza�e� si� we �nie."
W�� roze�mia� si� i�zapyta� dlaczego ch�opiec, je�eli naprawd� by� jego synem, nie spe�ni� koniecznych rytua��w, aby wyzwoli� ojca z�piekielnego �ycia. Syn zapyta�, jak ma tego dokona�, a�w�� odpowiedzia�: "Wyzwoli� mnie mo�esz nie przez wyrzeczenia, czy dobroczynno��, lecz jedynie przez recytacj� z�si�dmego rozdzia�u Bhagavad-gity, dzi�ki kt�rej osi�gn� wolno�� od narodzin i��mierci." Ojciec poleci� swemu synowi, aby zaprosi� bramina, kt�ry b�dzie recytowa� si�dmy rozdzia�, w�trakcie ofiarowania oblacji dla przodk�w.
Ceremonia odby�a si�, a�w jej trakcie �ankukarna porzuci� swoje przera�aj�ce cia�o, osi�gaj�c bosk�, czteroramienn� posta�. Zanim uda� si� na Vaikunth�, pob�ogos�awi� swoich syn�w i�wyjawi� im miejsce ukrycia skarb�w. Po ich wykopaniu synowie, kt�rych umys�y skupi�y si� w�oddaniu dla Pana Kryszny, spo�ytkowali bogactwa na budowanie �wi�ty�, kopanie studni, �wi�tych jezior oraz rozdawanie u�wi�conego po�ywienia. Daleko wi�cej, synowie codziennie recytowali si�dmy rozdzia� Bhagavad-gity i�szybko osi�gn�li lotosowe stopy Pana Kryszny.
Ktokolwiek recytuje lub s�ucha tego rozdzia�u, b�dzie uwolniony od wszystkich grzesznych reakcji.
Nast�pnie Pan �iva poprosi� Parvati, by wys�ucha�a chwa� �smego rozdzia�u Bhagavad-gity.
Pewien bramin o�imieniu Bhava�arma �y� kiedy� w�wa�nym mie�cie Amarda-kapura. Wzi�� sobie za �on� prostytutk� i�cieszy� si� jedzeniem mi�sa, intoksykacj�, kradzie�ami, cudzo��stwem oraz polowaniami.
Skutkiem tego, po czasie sp�dzonym na piciu wina Bhava�arma nabawi� si� powa�nej choroby. Po wielu dniach cierpie� umar� osi�gaj�c cia�o palmy daktylowej. Razu pewnego dwa duchy (brama-raksas�w) schroni�y si� pod drzewem palmowym, g�odne i�spragnione po nieprzerwanej w�dr�wce przez ziemi�. Z�powodu swoich dzia�a� w�poprzednim �yciu dosta�y one cia�a duch�w. Jednym z�nich by� bramin Ku�ibala, obeznany z�wieloma dziedzinami wiedzy i�uczony w�Wedach. Drugim duchem by�a �ona Ku�ibali o�imieniu Kumati. Zar�wno bramin, jak i�jego z�a �ona, byli chciwi, maj�c w�zwyczaju zbiera� ka�dego dnia wiele datk�w, nic przy tym nie rozdaj�c innym braminom. Kiedy umarli, oboje stali si� duchami.
Odpoczywaj�c pod drzewem jeden z�duch�w zapyta� swego by�ego m�a , jak mo�e odpokutowa� za swoje czyny. M�� odpowiedzia�, �e przez zdobycie wiedzy o�Brahmanie mo�na osi�gn�� osobowo��, natur� i�dzia�ania dla korzy�ci.
Po us�yszeniu tego, �ona zapyta�a: "Co jest Brahmanem? Co jest natur�? Czym s� dzia�ania dla korzy�ci?." Poniewa� m�wi�a w�sanskrycie, przypadkiem wypowiedzia�a dwa pierwsze wersy �smego rozdzia�u Bhagavad-gity.
Us�yszawszy s�owa ducha, Bhava�arma uwolniony zosta� z�cia�a drzewa i�ponownie osi�gn�� cia�o bezgrzesznego bramina. Nagle pojawi� si� te� duchowy samolot, by zabra� duchy m�a i��ony z�powrotem na Vaikunthy.
P�niej Bhava�arma spisa� dwie linijki z�Bhagavad-gity i�uda� si� do Ka�ipuri z�zamiarem czczenia Pana Kryszny, przez pe�nienie wielkich wyrzecze� oraz nieprzerwane intonowanie dw�ch linijek: kim tad brahma kim adhyatmam kim karma purusottama.
Po pewnym czasie, na Vaikuncie Pan Visnu nieoczekiwanie wsta� z��o�a, przerywaj�c sw�j odpoczynek. Laksmidevi pyta�a, ze z�o�onymi d�o�mi, co Go obudzi�o. Pan Visnu powiedzia�: "Moja droga Laksmi, w�Ka�ipuri na brzegu Gangesu, m�j wielbiciel spe�nia wielkie wyrzeczenia nieustannie intonuj�c po�ow� wersetu z��smego rozdzia�u Bhagavad-gity. Przez d�ugi czas rozmy�la�em jak wynagrodzi� jego oddanie."
Pan �iva opowiedzia� p�niej Parvati, �e Bhava�arma zadowoli� Pana Visnu tak bardzo, i� Pan nagrodzi� bramina miejscem na Vaikuncie, by wiecznie anga�owa� si� w�s�u�b� dla Jego lotosowych st�p. Daleko wi�cej, wszyscy przodkowie Bhava�army r�wnie� osi�gn�li lotosowe stopy Pana Visnu.
Pan �iva dalej opowiada� Parvati chwa�y Bhagavad-gity, rozdzia�u dziewi�tego.
Kiedy� w�mie�cie Mahismati, �y� bramin o�imieniu Madhava. Przestrzega� on �ci�le wszystkich wedyjskich nakaz�w, a�b�d�c bardzo uczonym, zawsze otrzymywa� du�o datk�w, kt�re spo�ytkowywa� pe�ni�c wielkie ofiary.
Pewnego razu, gdy mia� z�o�y� w�ofierze koz�a, zwierz� to za�mia�o si� i�rzek�o: "O braminie, jaka korzy�� p�ynie z�ofiar, kt�re po prostu trzymaj� kogo� w�cyklu narodzin i��mierci? Tylko sp�jrz na moj� pozycj� po spe�nieniu tak wielu ofiar ogniowych."
Madhava zapyta� koz�a o�dzia�ania jakie podejmowa� on w�poprzednich wcieleniach, a�przez kt�re sta� si� zwierz�ciem. Wszyscy obecni na ofierze zgromadzili si� dooko�a, by wys�ucha� s��w koz�a.
Zwierz� opowiedzia�o ludziom, �e by�o rytualistycznym braminem. Poniewa� jego �ona chcia�a wyleczy� swoje dziecko z�pewnej choroby, poprosi�a m�a, aby ofiarowa� Durdze, �onie Pana �ivy, koz�. Podczas ofiary koza przekl�a bramina: "Ty grzeszniku! Najni�szy ze wszystkich! Chcesz uczyni� moje dzieci sierotami? Ty tak�e b�dziesz musia� przyj�� narodziny jako kozio�."
Tak te� sta�o si� w�momencie �mierci bramina � sta� si� on koz�em, lecz dzi�ki �asce Pana Govindy pami�ta� swe poprzednie narodziny.
Kozio� kontynuowa�: "Kiedy� w�Kuruksetrze �y� kr�l Candra�arma nale��cy do dynastii s�o�ca. Podczas za�mienia s�o�ca, kr�l zdecydowa� si� podarowa� �udr�, czyli robotnika, braminowi. Po ofiarowaniu go braminowi z�wielkim oddaniem, dw�ch candal�w, czyli zjadaczy ps�w, wy�oni�o si� z�cia�a �udry. Obaj zbli�yli si� do bramina i�z nag�a weszli do jego cia�a. Bramin pomimo to pozosta� niewzruszonym i�pami�taj�c o�Panu Govindzie zacz�� intonowa� dziewi�ty rozdzia� Bhagavad-gity. Wszystko to oszo�omi�o kr�la, a�jego zdumienie wzros�o, gdy pojawili si� Visnuduci, wielbiciele Pana Visnu. Visnuduci oddzielili candal�w od cia�a bramina i�zabrali ich. Wtedy kr�l zapyta� �wi�tego: "O uczony panie, kim by�y te dwie osoby i�jakie mantry intonowa�e�? Jakie b�stwo pami�ta�e�?."
Bramin wyja�ni�, �e uosobiony grzech w�towarzystwie uosobionej obrazy pojawili si� jako dwaj candalowie. Bramin intonowa� dziewi�ty rozdzia� Bhagavad-gity, kt�ry mo�e wyzwoli� ka�dego, ze wszystkich przera�aj�cych sytuacji. �wi�ty poinformowa� kr�la, �e dzi�ki intonowaniu tego rozdzia�u ka�dy mo�e pami�ta� lotosowe stopy Govindy.
P�niej kr�l nauczy� si� od bramina intonowa� dziewi�ty rozdzia� Bhagavad-gity i�stopniowo osi�gn�� lotosowe stopy Govindy. Kiedy Madhava us�ysza� t� opowie�� natychmiast uwolni� koz�a.
Od tego czasu bramin tak�e codziennie intonowa� dziewi�ty rozdzia� Bhagavad-gity
Nast�pnie Pan �iva opowiedzia� chwa�y dziesi�tego rozdzia�u Bhagavad-gity.
Pan �iva opowiedzia� jak w�Ka�ipuri �y� spokojny bramin zwany Dhira-buddhi, kt�rego zmys�y i�umys� skupione by�y na gloryfikowaniu Pana Kryszny. Gdziekolwiek Dhira-buddhi si� udawa�, Pan �iva s�u�y� mu i�chroni� go z�wielk� mi�o�ci�.
Widz�c te dzia�ania Pana �ivy, jego wierny s�uga Bhringiriti zapyta� go, co uczyni� ten wielki wielbiciel, �e zas�u�y� sobie na osobist� s�u�b� Pana �ivy. Wtedy Pan �iva opowiedzia� pewn� histori�.
Kiedy�, gdy �iva siedzia� w��wietle ksi�yca, zerwa� si� bardzo silny wiatr, dziko szarpi�cy drzewami. Dooko�a rozla� si� cie� i�jednocze�nie pojawi� si� olbrzymi ptak w�kolorze ciemnej deszczowej chmury.
Ptak powiedzia� do Pana �ivy: "O Mahadevo, wszelka chwa�a tobie, schronieniu wszystkiego. Twoje chwa�y s� bezgraniczne, poniewa� chronisz wielbicieli. Jeste� najs�awniejszym wielbicielem Najwy�szego Pana, Kryszny. Wielkie dusze, takie jak Brihaspati, nauczyciel p�bog�w, �piewaj� twoje chwa�y.
Jednak nawet tysi�cg�owy Ananta Sesa nie jest w�stanie opisa� twych chwa�, tak wi�c, co tu m�wi� o�takim �ab�dziu, jak ja, obdarzonym niewielk� inteligencj�."
Po wys�uchaniu modlitw ptaka, Pan �iva zapyta� �ab�dzia, dlaczego jego upierzenie by�o czarnego koloru, takie jak u�kruk�w. �ab�d� przypominaj�cy nosiciela Pana Brahmy, opowiedzia� Panu �ivie histori�.
Kiedy� �ab�d� cieszy� si� w�wodach jeziora. Gdy chcia� odlecie�, spad� na ziemi�, a�jego cia�o sta�o si� czarne. Ptak zastanawia� si� dlaczego tak si� sta�o, gdy us�ysza� g�os dobiegaj�cy z�lotos�w na jeziorze. "O �ab�dziu" rzek� g�os "podnie� si�. Opowiem ci dlaczego upad�e� i�sta�e� si� czarny."
Ptak podni�s� si� i�uda� do centrum jeziora, gdzie zobaczy� pi�� nadzwyczaj �licznych lotos�w, z�kt�rych wy�oni�a si� pi�kna dama. Okr��ywszy kobiet�, �ab�d� dowiedzia� si�, �e przefrun�� nad ni� i�to by�o obraz�, za kt�r� musia� przyj�� ciemne ubarwienie. Poniewa� kobieta wsp�czu�a ptakowi, wezwa�a go do siebie. Kobieta ta mia�a niezwyk�e moce i�opowiedzia�a �ab�dziowi, w�jaki spos�b je osi�gn�a.
Dama rzek�a: "W poprzednim �yciu by�am Sarojavadan�, czyst� i�m�od� kobiet�. Gdy wysz�am za m��, wiernie s�u�y�am swojemu m�owi. Pewnego dnia znalaz�am czarnego ptaka maina, kt�rym si� zaopiekowa�am, przez co s�u�ba dla mojego m�a zmniejszy�a si�. M�� powiedzia�, �e b�d� ptakiem maina w�nast�pnym �yciu. Tak te� si� sta�o. Jednak b�d�c czyst�, zbli�y�am si� do pewnych m�drc�w, a�jedna z�ich c�rek zaopiekowa� si� mn�. Podczas mego pobytu u�m�drc�w s�ysza�am recytacje dziesi�tego rozdzia�u Bhagavad-gity, odbywaj�ce si� ka�dego ranka i�wieczoru.
W rezultacie osi�gn�am cia�o apsary, boskiej nimfy, kt�ra lubi wod� i�mo�e zmienia� w�asn� form� zgodnie ze swoj� wol�.
W tym �yciu zwana by�am Padmavati. Pewnego dnia zobaczy�am pi�kne kwiaty lotosu na tym w�a�nie jeziorze, a�kiedy si� do nich zbli�y�am, zacz�am cieszy� si� w�wodzie. W�tym czasie nad jezioro przyby� Durvasa Muni i�zobaczy� mnie nag�. Z�powodu strachu przed nim, przyj�am form� pi�ciu lotos�w. Oczy Durvasy Muniego p�on�y ogniem i�przekl�� mnie, bym pozosta�a w�formie kwiat�w przez sto lat. Na szcz�cie, by�am jednak w�stanie pami�ta� dziesi�ty rozdzia� Bhagavad-gity. Dzisiaj zosta�am uwolniona od przekle�stwa Muniego. Je�eli wys�uchasz ode mnie ten rozdzia� Bhagavad-gity, r�wnie� b�dziesz w�stanie wyzwoli� si� ze swej niewygodnej sytuacji."
Po sko�czeniu recytacji dziesi�tego rozdzia�u Bhagavad-gity, Padmavati odlecia�a samolotem na Vaikunth�. Skutkiem tego, �ab�d� uda� si� do Pana �ivy i�ofiarowa� mu pi�kny lotos z�jeziora oraz opowiedzia� sw� histori�. Gdy sko�czy� opowie��, porzuci� cia�o i�przyj�� narodziny jako Dhira-buddhi.
Dhira-buddhi od dzieci�stwa zawsze intonowa� dziesi�ty rozdzia� Bhagavad-gity. Ktokolwiek, w�jakichkolwiek warunkach by� w�stanie us�ysze� jego recytacj�, m�g� osi�gn�� dar�an, czyli spotka� si� z�Panem Visnu.
Z tego wzgl�du Pan �iva zawsze s�u�y� Dhira-buddhi.
Potem Pan �iva opowiedzia� Parvati chwa�y jedenastego rozdzia�u Bhagavad-gity.
W Mengakhara, mie�cie znanym ze s�ynnych �wi�ty� Jagadi�vara � kontrolera wszech�wiata � �y� czysty bramin o�imieniu Sunanda. Pozostawa� brahmacarinem, �yj�c w�celibacie ca�e swoje �ycie. Sunanda cz�sto siada� przed Panem Jagadi�var� i�recytowa� jedenasty rozdzia� Bhagavad-gity, jednocze�nie pami�taj�c uniwersaln� form� Pana. Dzi�ki recytacji jedenastego rozdzia�u Bhagavad-gity Sunanda osi�gn�� ca�kowit� kontrol� nad zmys�ami i�by� w�stanie zawsze pami�ta� Jagadi�vara.
Kiedy� ten �wi�ty brahmacarin wybra� si� wraz z�towarzyszami na pielgrzymk�. Pewnego dnia dotarli do miasta Vivaha-mandapa, gdzie pozostali na odpoczynek w�domu go�cinnym dla pielgrzym�w. Gdy Sunanda obudzi� si�, spostrzeg�, �e wszyscy jego towarzysze znikn�li, wi�c natychmiast wyruszy� na ich poszukiwanie.
Po pewnym czasie, Sunanda spotka� burmistrza miasta, kt�ry jednak nie wiedzia�, gdzie znajdowali si� towarzysze brahmacarina. Burmistrz upad� do st�p Sunandy dostrzegaj�c, �e ten wielbiciel nie ma sobie r�wnych. Gdy burmistrz zaprosi� Sunand�, aby pozosta� on w�mie�cie, mnich przysta� na propozycj�.
Po o�miu dniach, przyby� do Sunandy g�o�no p�acz�cy wie�niak, kt�rego syn zosta� zjedzony przez raksasa, z�� �yw� istot�. Brahmacarin spyta�: "Gdzie przebywa ten raksas i�jak to si� sta�o, �e zjad� twego syna?"
Wie�niak powiedzia�, �e ten demon zjada� mieszka�c�w wioski ka�dego dnia. Z�tego wzgl�du wie�niacy poprosili raksasa, by ich chroni� w�zamian za codzienn� dostaw� jedzenia.
Dla przygotowania demonowi posi�k�w z�ludzi, wie�niacy wybudowali dom go�cinny, do kt�rego posy�ano wszystkich podr�nych. Podczas snu w�drowcy mogli zosta� zjedzeni przez raksasa, dzi�ki czemu wie�niacy byli bezpieczni.
Potem wie�niak wyja�ni� jak zosta� zjedzony jego syn. W�noc przed nieszcz�ciem przyby� przyjaciel syna wie�niaka, za� ch�op nie zdaj�c sobie sprawy kim by� ten cz�owiek, wys�a� go do domu go�cinnego. Syn wkr�tce dowiedzia� si� o�zaj�ciu i�pr�bowa� wyratowa� przyjaciela. Kiedy dotar� do domu go�cinnego by�o ju� za p�no. Jego przyjaciel zosta� w�a�nie zjedzony. Na nieszcz�cie, syna wie�niaka, demon po�ar� tak�e.
Potem ch�op uda� si� do raksasa pytaj�c dlaczego demon zjad� syna wie�niaka razem z�podr�nymi? Wie�niak zapyta� r�wnie�, czy jest jaka� mo�liwo�� odzyskania ch�opca z�powrotem. Raksas odpar�, �e nie by� �wiadomy obecno�ci ch�opca i�zjad� go jak ka�dego innego. Jednak istnia�a mo�liwo�� wydostania syna pod warunkiem, �e raksas zostanie uwolniony ze swego obecnego cia�a, dzi�ki �asce osoby, kt�ra codziennie recytuje jedenasty rozdzia� Bhagavad-gity.
Raksas powiedzia� tak�e, �e w�domu go�cinnym znajdowa� si� bramin, kt�rego demon nie zjad�, wiedz�c w�jaki� spos�b, �e recytuje on regularnie jedenasty rozdzia� Je�eli bramin wyrecytowa�by ten rozdzia� i�spryska� wod� cia�o raksasa, wtedy demon b�dzie wolny od przekle�stwa.
Sunanda spyta� jaki grzech pope�ni�a ta osoba, �e otrzyma�a cia�o ludo�ercy. Wie�niak opowiedzia� histori� raksasa.
Kiedy� farmer spostrzeg� s�pa atakuj�cego kogo� na polu, lecz nic nie zrobi� pomimo, i� sta� ca�kiem blisko. Gdy przechodz�cy w�pobli�u yogin zauwa�y� co si� dzieje, pr�bowa� pom�c, lecz by�o ju� za p�no. Yogin rozz�o�ci� si� na rolnika i�powiedzia� mu, �e osoba pomagaj�ca innym w�potrzebie zadowala Pan Visnu, podczas gdy ten, kt�ry jest w�stanie udzieli� pomocy, lecz tego nie czyni, podlega karze Yamaraja, b�d�c zmuszonym cierpie� w�piekle, a�nast�pnie rodz�c si� jako wilk. Potem yogin przekl�� farmera, by narodzi� si� jako raksasa. Rolnik jednak zaprotestowa�: "Obserwowa�em pola ca�� noc i�by�em bardzo zm�czony, wi�c zlituj si� nade mn�."
Yogin odpowiedzia�: "Gdy osoba, kt�ra codziennie recytuje jedenasty rozdzia� Bhagavad-gity spryska wod� tw� g�ow�, zostaniesz uwolniony od przekle�stwa."
Opowiedziawszy histori� demona, wie�niak poprosi� Sunand�, by spryska� wod� g�ow� raksasa, na co bramin przysta�. Gdy udali si� do raksasa Sunanda wyrecytowa� jedenasty rozdzia� Bhagavad-gity i�spryska� wod� g�ow� demona. Ludo�erca natychmiast osi�gn�� czteroramienn� posta�, tak� jak forma Pana Visnu. Co dziwniejsze, nie tylko demon, lecz r�wnie� tysi�ce przez niego zjedzonych ludzi, osi�gn�o ten sam typ duchowego cia�a i�byli gotowi odlecie� na Vaikunth�. Jednak zanim wyruszyli, wie�niak zatrzyma� ich chc�c dowiedzie� si�, kt�ra z�postaci by�a jego synem. Wie�niak chcia�, by syn powr�ci� z�nim do domu.
Wtedy jedna z�pi�knych postaci powiedzia�a: "M�j drogi panie, wiele razy by�e� moim synem, a�ja by�em twoim, lecz teraz dzi�ki �asce wielkiego wielbiciela Sunandy, zosta�em uwolniony od narodzin i��mierci. Teraz udaj� si� do mojego prawdziwego domu, na Vaikunth�. Drogi panie, �askawie podporz�dkuj si� Sunandzie i�wys�uchaj od niego jedenasty rozdzia� Bhagavad-gity, poniewa� wtedy r�wnie� ty b�dziesz w�stanie osi�gn�� siedzib� Pana Visnu. Nie ma co do tego w�tpliwo�ci, �e Pan Kryszna wypowiedzia� te jak nektar, instrukcje na polu bitwy pod Kuruksetr�, jako odpowied� na pytania Arjuny. Jedynie przez s�uchanie i�recytacj� Bhagavad-gity, mo�na przeci�� ciasny w�ze� wi���cy nas z�oceanem narodzin i��mierci."
Po czym syn, i�wszystkie szcz�liwe dusze uda�y si� na Vaikunth�. P�niej wie�niak nauczy� si� jedenastego rozdzia�u Bhagavad-gity od Sunandy i�nied�ugo potem obaj tak�e znale�li si� na Vaikuncie.
Pan �iva wyrecytowa� cudowne chwa�y dwunastego rozdzia�u Bhagavad-gity.
Kiedy� m�ody ksi��� przyby� do �wi�tego miejsca Kolhapury. Po przybyciu najpierw wzi�� k�piel i�czci� swoich przodk�w. Potem uda� si� �wi�tyni Maha-Laksmidevi, boskiej ma��onki Pana. Poniewa� spe�nia ona wszystkie pragnienia, ksi��� ofiarowa� jej pok�ony i�modli� si�: "O devi, kt�rej serce pe�ne jest �aski, jeste� czczona jako dawca wszelkiego szcz�cia i�matka stworzenia. Jeste� cudown� energi� Pana Acyuty, kt�ry utrzymuje ca�y �wiat. Ty chronisz wielbicieli, spe�niasz ich pragnienia i�anga�ujesz ich w�s�u�b� dla Pana Acyuty. Prosz� b�d� �askaw� dla mnie."
Gdy Maha-Laksmi us�ysza�a modlitwy ksi�cia, zadowoli�o j� to i�powiedzia�a m�odzie�cowi, �e mo�e prosi� o�jakiekolwiek b�ogos�awie�stwo. Ksi��� powiedzia� Maha-Laksmi, �e jego ojciec, kr�l Brihadratha, spe�nia� ofiar� z�konia, lecz zachorowa� i�umar�, przed jej uko�czeniem. Teraz ksi��� pragn�� zako�czy� ofiar�, by spe�ni� pragnienie ojca. Jednak jeden z�koni ofiarnych zosta� ukradziony, a�m�odzieniec nie by� w�stanie go odnale��. Dlatego zdecydowa� si� poprosi� Maha-Laksmi o�tego szczeg�lnego konia, kt�ry oczyszczony zosta� dla tej w�a�nie ofiary.
Maha-Laksmi opowiedzia�a ksi�ciu o�braminie Siddha-samadhi, kt�ry przebywa� przy bramie jej �wi�tyni. Bramin ten by� w�stanie spe�ni� pragnienie ksi�cia.
Ksi��� znalaz� Siddha-samadhi, kt�ry powiedzia� m�odzie�cowi: "Zosta�e� pos�any przez matk� Maha-Laksmi, tak wi�c spe�ni� twoje pragnienie." Potem intonuj�c mantry bramin wezwa� wszystkich p�bog�w i�poprosi� ich, by przyprowadzili z�powrotem konia ksi�cia, kt�ry ukradziony zosta� przez Indr�. P�bogowie natychmiast przyprowadzili konia, a�Siddha-samadhi pozwoli� im odej��. Ujrzawszy te cuda, ksi��� upad� do st�p Siddha-samadhi. Ksi��� spyta� m�drca, czy nie przywr�ci�by do �ycia ojca m�odzie�ca? Bramin zachichota�, a�nast�pnie razem z�ksi�ciem uda� si� do miejsca, gdzie znajdowa�o si� cia�o kr�la.
Tam Siddha-samadhi zaczerpn�� d�oni� troch� wody i�intonuj�c pewne mantry spryska� g�ow� martwego cia�a kr�la Brihadrathy.
Gdy tylko woda dotkn�a kr�lewskiej g�owy, monarcha wsta� i�zapyta� kim jest m�drzec?
Kiedy kr�l dowiedzia� si� o�wszystkim, co zasz�o, wielokrotnie sk�ada� Siddha-samadhi pok�ony, a�p�niej pyta� jakie wyrzeczenia bramin spe�nia� dla osi�gni�cia swych mocy. M�drzec odpowiedzia�: "Drogi kr�lu Brihadratho, codziennie recytuj� dwunasty rozdzia� Bhagavad-gity." S�ysz�c te s�owa wielkiego wielbiciela, kr�l nauczy� si� dwunastego rozdzia�u Bhagavad-gity od Siddha-samadhi i�z biegiem czasu, zar�wno monarcha, jak i�jego syn osi�gn�li oddanie dla lotosowych st�p Pana Kryszny.
Potem Pan �iva zaprosi� Parvati by radowa�a si� s�uchaj�c chwa� trzynastego rozdzia�u Bhagavad-gity.
Razu pewnego w�Hari-hara-pura, mie�cie gdzie czczone jest b�stwo Pana �ivy (Hari-hara), �y� bramin o�imieniu Hari-diksita. By� wielce uczony i�prowadzi� wyrzeczone �ycie. Jednak �ona bramina, z�powodu swojego niskiej klasy post�powania, zwana by�a przez ludzi Duracara (z�e zachowanie).
Kobieta ta uzale�niona by�a od toksyk�w. Do swego m�a zawsze zwraca�a si� w�obel�ywy spos�b i�nigdy z�nim nie spa�a. Daleko wi�cej, dla zaspokojenia swych pragnie� przebywa�a w�towarzystwie innych m�czyzn. By spotyka� si� z�kochankami wybudowa�a ma�� chat� w�lesie.
Pewnej nocy uda�a si� tam na spotkanie z�kochankiem, kt�ry mia� j� zadowoli�. Nikogo nie znalaz�szy, w�drowa�a po lesie z�nadziej�, �e kogo� znajdzie. Potem zaniepokojona i�niezadowolona usiad�a i�zacz�a p�aka�. Us�yszawszy �kanie g�odny tygrys pobieg� �ladem ludzkiego g�osu. Kobieta s�ysz�c, �e kto� si� zbli�a, my�la�a �e to osoba, kt�ra zaspokoi jej ��dz�. Nagle wyskoczy� tygrys chc�cy rozerwa� �on� bramina na strz�py.
Kobieta zaprotestowa�a: "Dlaczego przyby�e� tutaj, by mnie zabi�? Najpierw odpowiedz mi, a�potem mo�esz mnie po�re�."
Tygrys roze�mia� si� i�opowiedzia� nast�puj�c� histori�: "Poprzednio narodzi�em si� w�rodzinie bramina. Jednak by�em chciwy i�nie kontrolowa�em swoich zmys��w. Mia�em w�zwyczaju przesiadywa� na brzegach rzek i�spe�nia� ofiary dla os�b niegodnych tego. Przyjmowa�em r�wnie� po�ywienie od materialist�w. Dla zadowolenia swych zmys��w zbiera�em wi�cej pieni�dzy ni� potrzebowa�em. Krytykowa�em bramin�w �ci�le przestrzegaj�cych zasad reguluj�cych i�nigdy, nikomu nie dawa�em ja�mu�ny. Nawet gdy sta�em si� stary i�s�aby, ci�gle zbiera�em fundusze.
Pewnego dnia, jacy� okrutni bramini poszczuli mnie psami. Jedno ze zwierz�t ugryz�o mnie w�nog�. Upad�em i�wkr�tce umar�em. Wtedy te� osi�gn��em to oto tygrysie cia�o, pami�taj�c jednak poprzednie wcielenie. Dzi�ki tej pami�ci nie atakowa�em �adnych wielbicieli, os�b wyrzeczonych i�czystych kobiet. Zjada�em jedynie grzesznik�w i�nieczyste kobiety. Poniewa� jeste� najbardziej grzeszn� i�nieczyst� niewiast�, z�pewno�ci� staniesz si� mym posi�kiem."
Tygrys po�ar� kobiet�, kt�r� Yamaduci zabrali do piek�a znanego jako Puyoda, b�d�cego jeziorem pe�nym odchod�w, moczu i�krwi. Niewiasta pozosta�a tam przez 10 milion�w kalp (kalpa r�wna jest tysi�cu maha-jug). Potem wrzucono ja do piek�a zwanego Raurava, gdzie pozostawa�a przez 100 manvantar�w (jeden manvantara to 306 720 000). W�ko�cu ponownie narodzi�a si� na ziemi, tym razem w�rodzinie candali (zjadacza ps�w).
Kontynuowa�a swe grzeszne �ycie, i�w konsekwencji nabawi�a si� powa�nych chor�b. Jednak dzi�ki dobrej fortunie, uda�a si� do �wi�tego miejsca Hari-hara-pury, gdzie kiedy� �y�a. Us�ysza�a tam wielkiego �wi�tego Vasudew� recytuj�cego trzynasty rozdzia� Bhagavad-gity. Recytacja przyci�gn�a jej uwag�, i�kobieta zapragn�a s�ucha� intonowania raz za razem. Dzi�ki temu s�uchaniu sta�a si� ca�kowicie woln� od reakcji swych poprzednich, grzesznych dzia�a�, osi�gaj�c czteroramienn� form� i�ostatecznie zabrana zosta�a na Vaikunth�.
Pan �iva poprosi� Parvati, by uwa�nie wys�ucha�a jego narracji chwa� czternastego rozdzia�u Bhagavad-gity.
Razu pewnego kr�l Vikrama-vetala uda� si� wraz z�synem i�dwoma psami na polowanie do lasu. Po dotarciu na miejsce psy wypuszczono w�pogo� za kr�likiem, kt�ry naturalnie szybko uciek�. Po pewnym czasie zwierz�ta dobieg�y do pi�knej pustelni. Ujrza�y tam zadowolone jelenie le��ce w�cieniu drzew, kt�rych owoce zjada�y ma�py. Tu� obok ma�e tygrysi�tka bawi�y si� ze s�oni�tkami, a�w�e pe�za�y w�r�d pawi.
Pustelni� zamieszkiwa� wielki m�drzec Vatsa, kt�ry czci� Pana Kryszn�, recytuj�c czternasty rozdzia� Bhagavad-gity. Tego szczeg�lnego dnia ucze� m�drca my� swe stopy intonuj�c czternasty rozdzia�, a�woda z�mycia wsi�ka�a w�ziemi�. Nagle wbieg� goni�cy za kr�likiem pies. Zwierz�ta po�lizgn�y si� w�b�ocie i�porzuci�y cia�a, osi�gaj�c formy boskie. W�chwil� p�niej pojawi� si� samolot, kt�ry zabra� je do �wiat�w niebia�skich. Widz�c te zadziwiaj�ce zdarzenia kr�l Vikrama-vetala i�ucze� m�drca Vatsy roze�miali si�. Kr�l zapyta� ucznia, w�jaki spos�b kr�lik i�pies mogli, na oczach kr�la, uda� si� do niebios.
Ucze� odpowiedzia�: "W tej pustelni �yje wielki m�drzec Vatsa, kt�ry ca�kowicie pokona� swe zmys�y i�zawsze intonuje czternasty rozdzia� Bhagavad-gity. Jestem jego uczniem i�r�wnie� recytuj� ten sam czternasty rozdzia� Poniewa� kr�lik i�pies po�lizgn�y si� w�wodzie, kt�ra obmy�a moje stopy, obaj osi�gn�li wy�sze planety.
Teraz opowiem ci dlaczego si� �mia�em. Kiedy� bramin Ke�ava i�jego �ona Vilobhana �yli w�mie�cie Pratyudaha. Ona by�a rozwi�z�a, a�jej m�� okrutny. Zamordowa� j�, poniewa� mia�a towarzystwo innych m�czyzn. Dlatego w�nast�pnym �yciu Vilobhana sta�a si� psem, a�bramin Ke�ava kr�likiem."
"Od tego czasu", rzek� Pan �iva, "kr�l Vikrama-vetala r�wnie� zacz�� recytowa� codziennie czternasty rozdzia� Bhagavad-gity. Kiedy ostatecznie opu�ci� cia�o, uda� si� na Vaikunth�, gdzie s�u�y na wieczno�� lotosowym stopom Pana Visnu."
Pan �iva opowiedzia� chwa�y pi�tnastego rozdzia�u Bhagavad-gity.
W Gaudade�y �y� kr�l o�imieniu Kripananarasimha, kt�ry by� w�stanie pokona� p�bog�w. W�adca ten mia� chciwego dow�dc� Sarabha-bherund�, kt�ry wraz z�ksi�ciem konspirowa�, by zamordowa� kr�la. Zanim Sarabha-bherunda m�g� wprowadzi� sw�j plan w��ycie, zachorowa� na choler� i�umar�.
W swym nast�pnym �yciu Sarabha-bherunda narodzi� si� jako nadzwyczajny ko�. Pewnego dnia handlarz kupi� tego konia i�uda� si� do stolicy Gaudade�y, aby sprzeda� go kr�lowi. Gdy handlarz dosta� si� do pa�acu, wyja�ni� w�adcy, �e ma niepor�wnywalnie doskona�ego wierzchowca na sprzeda�. Kr�l zainteresowa� si� i�zapyta�, czy mo�e natychmiast zobaczy� zwierz�. Oceniwszy konia, monarcha bez wahania zap�aci� ��dan� przez handlarza sum� pieni�dzy.
Po kilku dniach w�adca zdecydowa� si� uda� do lasu na polowanie. Jad�c na swoim nowym wierzchowcu, spostrzeg� jelenia i�ruszy� za nim w�pogo�. Po�cig trwa� i�trwa�, a�kr�l w�ko�cu sta� si� zm�czonym i�spragnionym, wi�c zatrzyma� si� na odpoczynek. Przywi�za� konia do drzewa i�usiad� na wielkiej skale.
Chwil� p�niej, kawa�ek pergaminu upad� obok monarchy. Na zwitku zapisana by�a po�owa wersetu pochodz�cego z�pi�tnastego rozdzia�u Bhagavad-gity. Kr�l g�o�no odczyta� tre�� wersetu, a�wtedy jego ko� upad� na ziemi� i�natychmiast opu�ci� cia�o. W�jednej chwili zwierz� osi�gn�o transcendentaln� czteroramienn� form�. Potem ta wyzwolona dusza usiad�a w�samolocie z�Vaikunth i�powr�ci�a do �wiata duchowego.
Gdy monarcha otrz�sn�� si� ze zdumienia, dostrzeg� w�pobli�u pi�kn� pustelni�. Kr�l wszed� do wn�trza ustronia i�spotka� bramina Visnu�arm�, kt�ry ca�kowicie kontrolowa� swe zmys�y. W�adca ofiarowa� braminowi wyrazy szacunku i�zapyta� jak mo�liwym by�o, �eby kr�lewski ko� osi�gn�� Vaikunth�.
Visnu�arma odpowiedzia�: "O kr�lu, poprzednio mia�e� w�swej armii dow�dc�, zwanego Sarabha-bherund�. Razem z�ksi�ciem planowa� on przej�� w�adz�. Zanim jednak zdo�a� ci� zdetronizowa�, zachorowa� i�umar�. Nast�pnie przyj�� narodziny jako wyj�tkowy ko�, a�po us�yszeniu kilku s��w z�pi�tnastego rozdzia�u Bhagavad-gity osi�gn�� Vaikunth�."
Gdy w�adca us�ysza� wyja�nienie m�drca, ponownie ofiarowa� mu wyrazy szacunku i�powr�ci� do stolicy. Po powrocie monarcha raz za razem czyta� to, co zapisane by�o na kawa�ku pergaminu. Nied�ugo potem odda� tron synowi, by samemu uda� si� do lasu. Tam regularnie recytowa� pi�tnasty rozdzia� Bhagavad-gity i�szybko osi�gn�� lotosowe stopy Pana Visnu.
Nast�pnie Pan �iva opowiedzia� Parvati chwa�y szesnastego rozdzia�u Bhagavad-gity.
Pewnego razu kr�l Khadga-bahu mia� ognistego s�onia. Pewnego dnia s�o� ten wyrwa� si� spod kontroli i�w ataku z�o�ci zacz�� niszczy� pomieszczenie, gdzie by� trzymany. Potem biega� tu i�tam w�dzikiej pogoni za mieszka�cami miasta, kt�rzy uciekali tak szybko, jak tylko mogli. Gdy wie�ci o�zdarzeniu dotar�y do kr�la, w�adca natychmiast uda� si� do miejsca, gdzie biega� oszala�y s�o�.
Kr�l zna� sztuk� kontrolowania s�oni. Ludzie uciekali jak najdalej od zwierz�cia, lecz kr�l spostrzeg� pewnego bramina, spokojnie powracaj�cego po odbytej w�jeziorze k�pieli. Bramin ten mi�kkim g�osem recytowa� trzy pierwsze wersety szesnastego rozdzia�u Bhagavad-gity, zaczynaj�ce si� s�owem: abhayam (nieustraszono��).
Ludzie ostrzegali bramina id�cego w�kierunku s�onia, lecz on nie zwraca� na nich uwagi i�szed� prosto do zwierz�cia. Kiedy s�o� dostrzeg� zbli�aj�cego si� bramina, natychmiast utraci� sw�j gniew i�po�o�y� si� spokojnie, podczas gdy bramin �agodnie drapa� zwierz�. Pog�askawszy s�onia przez chwil�, bramin poszed� w�swoj� stron�.
Gdy kr�l i�mieszka�cy miasta zobaczyli ten zdumiewaj�cy wypadek, wpadli w�os�upienie. Kr�l poszed� za braminem, upad� do jego st�p i�pyta� jakie wyrzeczenia oraz oddawanie czci spe�nia� �wi�ty m��, by osi�gn�� tak zdumiewaj�c� moc.
Bramin odpowiedzia�: "Codziennie recytuj� pewne zwrotki z�szesnastego rozdzia�u Bhagavad-gity."
Monarcha ofiarowa� braminowi w�ja�mu�nie sto z�otych monet i�poprosi� m�drca, aby odwiedza� kr�la w�pa�acu i�udzieli� mu instrukcji w�intonowaniu werset�w z�szesnastego rozdzia�u Bhagavad-gity.
Poinstruowany kr�l intonowa� wersety przez pewien czas, a�nast�pnie nakaza� uwolni� ognistego s�onia. Obawiaj�c si�, �e s�o� znowu mo�e dziko biega�, mieszka�cy nie byli zadowoleni z�kr�la. Jednak, gdy kr�l zbli�y� si� do zwierz�cia, ono natychmiast po�o�y�o si�, a�kr�l g�aska� je. P�niej w�adca powr�ci� do pa�acu, osadzi� swego syna na tronie i�odszed� do lasu, gdzie czci� Pana Kryszn� intonuj�c wersety z�szesnastego rozdzia�u Bhagavad-gity. By�y monarcha szybko osi�gn�� lotosowe stopy Pana Kryszny.
Mo�na by� ca�kowicie grzesznym, lecz je�eli kto� intonuje szesnasty rozdzia� Bhagavad-gity szybko osi�ga lotosowe stopy Pana Kryszny.
Pan �iva poprosi� Parvati, by wys�ucha�a nektaria�skich chwa� siedemnastego rozdzia�u Bhagavad-gity.
Syn kr�la Khadga-bahu mia� zr�cznego, lecz g�upiego s�ug� o�imieniu Du�asana. Pewnego razu s�uga za�o�y� si� z�ksi�ciem, �e b�dzie w�stanie dosi��� ognistego s�onia. S�uga wskoczy� na zwierz� i�uda�o mu si� nak�oni� s�onia do przej�cia kilku krok�w. Ludzie nalegali na s�ug�, aby nie jecha� na tym niebezpiecznym zwierz�ciu. Jednak Du�asana zacz�� szturcha� s�onia, by ten szybciej si� porusza�. Nagle zwierz� zez�o�ci�o si� i�zacz�o biega� tu i�tam.
Du�asana spad� z�grzbietu zwierz�cia na ziemi�, zosta� przez nie stratowany i�umar�. Po tym zdarzeniu Du�asana osi�gn�� cia�o s�onia, �yj�c w�pobli�u pa�acu w�adcy Simhala-dvipy, kt�ry by� bliskim przyjacielem kr�la Khadga-bahu. Pewnego dnia w�adca Simhala-dvipy zdecydowa� si� wys�a� s�onia swemu przyjacielowi jako prezent. Gdy Khadga-bahu otrzyma� s�onia, odda� go pewnemu poecie, kt�ry zadowoli� monarch� pi�knym wierszem. Poeta z�kolei sprzeda� zwierz� kr�lowi Malawi za sto z�otych monet. Po pewnym czasie s�o� zachorowa� z�powodu staro�ci. Gdy opiekunowie zwierz�cia zobaczyli, �e przesta�o ono je�� i�pi�, zawiadomili kr�la Malawi, kt�ry uda� si� wraz ze swoim najlepszym weterynarzem do pomieszczenia dla s�oni.
Wtedy, ku wielkiemu zaskoczeniu w�adcy i�wszystkich obecnych, zwierz� zacz�o m�wi�: "M�j drogi kr�lu, jeste� pobo�nym i��cis�ym zwolennikiem Wed i�zawsze czcisz lotosowe stopy Pana Visnu. Powiniene� wi�c wiedzie�, �e teraz nie pomo�e mi �aden weterynarz. �aden rodzaj dobroczynno�ci, czy ofiary nie pomo�e mi w�momencie �mierci. Je�eli troszczysz si� o�mnie i�chcesz mi pom�c, prosz� �askawie, przyprowad� osob�, kt�ra codziennie recytuje siedemnasty rozdzia� Bhagavad-gity."
Poproszony przez s�onia kr�l przyprowadzi� wielkiego wielbiciela, kt�ry regularnie recytowa� siedemnasty rozdzia� Bhagavad-gity. Wielbiciel intonuj�c spryska� g�ow� s�onia, kt�ry opu�ci� wtedy cia�o osi�gaj�c transcendentaln� czteroramienn� posta�, podobn� do formy Pana Visnu.
By�y s�o�, kt�ry wcze�niej by� Du�asan�, usiad� w�kwietnym samolocie, przys�anym z�Vaikunthy. Wtedy monarcha zapyta� ex s�onia o�jego