9546

Szczegóły
Tytuł 9546
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

9546 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 9546 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

9546 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Aby rozpocz�� lektur�, kliknij na taki przycisk , kt�ry da ci pe�ny dost�p do spisu tre�ci ksi��ki. Je�li chcesz po��czy� si� z Portem Wydawniczym LITERATURA.NET.PL kliknij na logo poni�ej. 2 Karol Marks Walki klasowe we Francji 1848 � 1850. 3 Tower Press 2000 Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000 4 WST�P F. ENGELSA1 Praca niniejsza, wydawana obecnie na nowo, by�a pierwsz� pr�b� Marksa wyja�nienia � z punktu widzenia jego materialistycznego pojmowania dziej�w � pewnego okresu historii na podstawie stanu ekonomicznego tego� okresu. W �Manife�cie Komunistycznym� teoria ta zastosowana zosta�a w og�lnych zarysach do ca�okszta�tu historii nowo�ytnej. Marks i ja pos�ugiwali�my si� ni� stale przy wyja�nianiu bie��cych wypadk�w politycznych w artyku�ach naszych w �Nowej Gazecie Re�skiej�. Tutaj natomiast sz�o o to, by na przestrzeni kilkuletniego okresu rozwoju historycznego, kt�ry by� krytyczny i zarazem typowy dla ca�ej Europy, wykaza� wewn�trzny zwi�zek przyczynowy, a wi�c zgodnie z koncepcj� autora sprowadzi� zdarzenia polityczne do dzia�ania przyczyn, w ostatniej instancji ekonomicznych. Przy rozpatrywaniu wydarze� i kompleks�w wydarze� dziej�w bie��cych nie podobna dotrze� do ich ostatnich ekonomicznych przyczyn. I dzi� jeszcze, kiedy odno�na literatura specjalna dostarcza tyle bogatego materia�u, nawet w Anglii pozostaje niemo�liwo�ci� �ledzenie z dnia na dzie� ca�ego rozwoju przemys�u i handlu na rynku �wiatowym oraz wszystkich zmian, jakim ulegaj� metody produkcji, tak aby w ka�dej chwili mo�na by�o wyci�gn�� og�lny wniosek z tych niezwykle skomplikowanych i wci�� zmieniaj�cych si� czynnik�w. W dodatku najwa�niejsze z nich dzia�aj� najcz�ciej d�ugo w ukryciu, zanim nagle z wielk� si�� wy�oni� si� na powierzchni�. Jest rzecz� niemo�liw� od razu zdoby� sobie jasny pogl�d na histori� ekonomiczn� jakiegokolwiek bie��cego okresu: udaje si� to dopiero p�niej po zebraniu i przejrzeniu odpowiedniego materia�u. Niezb�dnym �rodkiem pomocniczym jest przy tym statystyka, a ta zawsze si� op�nia. Dlatego przy rozpatrywaniu dziej�w bie��cych a� nazbyt cz�sto zmuszeni jeste�my uwa�a� ten najbardziej decyduj�cy czynnik za wielko�� sta�� i traktowa� po�o�enie gospodarcze, kt�re zastali�my na pocz�tku omawianego okresu, jako dane i niezmienne dla ca�ego okresu; albo te� musimy uwzgl�dnia� tylko te zmiany ekonomiczne, kt�re same wynikaj� z zachodz�cych przed nami oczywistych wydarze�, a wi�c s� r�wnie� ca�kiem oczywiste. Wobec tego metoda materialistyczna musi w takich wypadkach a� nazbyt cz�sto ogranicza� si� do sprowadzania konflikt�w politycznych, do star� interes�w istniej�cych klas spo�ecznych lub od�am�w tych klas, b�d�cych wytworem rozwoju ekonomicznego i wykazania, �e poszczeg�lne partie polityczne s� mniej lub bardziej adekwatnym wyrazem politycznym tych samych klas i ich od�am�w. 1 �Vorw�rts� (�Naprz�d�, centralny organ socjaldemokracji niemieckiej, redagowany przez W. Liebknechta) publikuj�c w r. 1895 �Wst�p� Engelsa dokona� takich skr�t�w w tek�cie, �e my�li Engelsa uleg�y zupe�nemu wypaczeniu. Engels pisa� o tym do Lafargue�a dnia 3 kwietnia 1895 r.: �X (Engels ma na my�li W. Liebknechta. � Red.) urz�dzi� mi �adny kawa�. Powyjmowa� z mego wst�pu do artyku��w Marksa o Francji r. 1848�1850 wszystko, co mog�o mu pos�u�y� do obrony taktyki pokojowej za wszelk� cen� i odrzucaj�cej stosowanie przemocy; g�oszenie tego rodzaju taktyki upodoba� sobie od pewnego czasu, zw�aszcza w chwili obecnej, gdy w Berlinie przygotowuje si� ustawy wyj�tkowe�. Oburzony bezceremonialn� robot� �redaktorsk��, kt�rej ofiar� pad� jego �Wst�p�, Engels pisa� tak�e do Kautsky�ego 1 kwietnia 1895 r.: �Ze zdumieniem zauwa�y�em dzi� w �Vorwarts� wyci�g z mego �Wst�pu� przedrukowany bez mej wiedzy i specjalnie tak okrojony, �e wygl�dam jak pokojowy wielbiciel legalno�ci �quand meme� (za wszelk� cen�). Tym bardziej chcia�bym, by �Wst�p� ukaza� si� teraz w ca�o�ci w �Neue Zeit� (teoretyczne czasopismo socjaldemokracji niemieckiej. � Red), aby zatrze� to haniebne wra�enie. Powiem Liebknechtowi bardzo dobitnie, co o tym my�l�, jak r�wnie� tym � ktokolwiek by to by� � kt�rzy dali mu sposobno�� wypaczenia mej my�li�. Jednak i �Neue Zeit� mimo wszystko nie zamie�ci�a �Wst�pu� w ca�o�ci. Ca�kowity tekst �Wst�pu� Engelsa zosta� po raz pierwszy opublikowany dopiero w ZSRR przez Instytut Marksa � Engelsa � Lenina w Moskwie. � Red. 5 Rozumie si�, �e takie nieuniknione pomijanie zachodz�cych jednocze�nie zmian w po�o�eniu gospodarczym, tej rzeczywistej podstawie wszystkich badanych wypadk�w, musi by� �r�d�em b��d�w. Ale warunki, w jakich wypada nam przedstawia� dzieje bie��ce w ich syntezie, wszystkie one nieuchronnie zawieraj� w sobie �r�d�a b��d�w; to jednak nie wstrzymuje nikogo od pisania historii dnia bie��cego. Gdy Marks podj�� niniejsz� prac�, wspomniane �r�d�o b��d�w by�o jeszcze o wiele bardziej nieuniknione. W okresie rewolucyjnym r. 1848�1849 nie podobna wprost by�o �ledzi� dokonuj�cych si� jednocze�nie zmian ekonomicznych a tym bardziej ogarn�� ich ca�kowicie wzrokiem. Tak samo by�o w ci�gu pierwszych miesi�cy wygnania londy�skiego, w jesieni i zim� 1849� 1850 r. A w tym w�a�nie czasie Marks rozpocz�� sw� prac�. I pomimo tak niepomy�lnych warunk�w, dzi�ki dok�adnej znajomo�ci zar�wno stanu ekonomicznego Francji w przededniu rewolucji lutowej, jak i historii politycznej tego kraju od czasu tej rewolucji, Marks potrafi� da� taki obraz wypadk�w, kt�ry w nieprze�cigniony dot�d spos�b ujawni� wewn�trzny ich zwi�zek i kt�ry w nast�pstwie �wietnie wytrzyma� dwukrotn� pr�b�, dokonan� przez samego Marksa. Pierwsza pr�ba dokonana zosta�a w r. 1850 dzi�ki temu, �e od wiosny Marks znowu zyska� wolny czas na studia ekonomiczne i zaj�� si� przede wszystkim histori� ekonomiczn� ostatniego dziesi�ciolecia. W rezultacie zbadane fakty wykaza�y Marksowi zupe�nie jasno to samo, co ju� przedtem na wp� apriorystycznie wywnioskowa� on z niekompletnego materia�u: �e wszech�wiatowy kryzys handlowy r. 1847 by� w�a�ciwym ojcem rewolucji lutowej i marcowej2 oraz �e pomy�lna koniunktura przemys�owa, kt�ra stopniowo zacz�a znowu wyst�powa� od po�owy 1848 r., a w r. 1849�1850 dosz�a do pe�nego rozkwitu, by�a w�a�nie �yciodajn� si�� dla ponownie wzmo�onej reakcji europejskiej. By� to fakt rozstrzygaj�cy. Podczas gdy w pierwszych trzech artyku�ach (zamieszczonych w styczniowym, lutowym i marcowym zeszycie �Nowej Gazety Re�skiej, Przegl�du Polityczno-Ekonomicznego�, Hamburg 1850 r.) przebija jeszcze oczekiwanie nowego rych�ego wzrostu energii rewolucyjnej, to napisany przeze mnie i przez Marksa przegl�d wypadk�w historycznych w ostatnim podw�jnym zeszycie, wydanym jesieni� 1850 r. (maj� pa�dziernik) zrywa raz na zawsze z; tymi z�udzeniami: �Nowa rewolucja mo�liwa jest tylko w nast�pstwie nowego kryzysu. Ale za to jest r�wnie nieunikniona jak ten kryzys�. By�a to wszak�e jedyna istotna zmiana, kt�rej nale�a�o dokona�. W wyja�nieniu zdarze� danym w poprzednich artyku�ach, w przedstawionych tam zwi�zkach przyczynowych nic absolutnie nie trzeba by�o zmienia�, jak tego dowodzi zamieszczony w tym�e przegl�dzie dalszy opis wypadk�w od 10 marca a� do jesieni 1850 r. Dlatego te� zamie�ci�em ten opis w niniejszym nowym wydaniu jako artyku� czwarty. Pr�ba druga by�a jeszcze w wi�kszym stopniu pr�b� ogniow�. Wkr�tce po zamachu stanu Ludwika Bonaparte z dnia 2 grudnia 1851 r. Marks opracowa� na nowo histori� Francji od lutego 1848 r. a� do tego wydarzenia w��cznie, kt�re chwilowo zamyka�o okres rewolucyjny (�18 brumaire�a Ludwika Bonaparte�, trzecie wydanie, Hamburg, Meissner, 1885 r.). Broszura ta ponownie, chocia� ju� kr�cej, omawia okres przedstawiony w niniejszej pracy. Do�� por�wna� nasz opis z tym drugim, danym w rok p�niej ju� w �wietle rozstrzygaj�cego wypadku, aby si� przekona�, �e autor mia� tylko bardzo niewiele zmian do poczynienia. Szczeg�lne znaczenie nadaje tej pracy okoliczno��, �e po raz pierwszy wypowiada ona formu��, w kt�rej zgodna opinia partii robotniczych wszystkich kraj�w �wiata zwi�le ujmuje swe ��danie przebudowy ekonomicznej: przej�cie �rodk�w produkcji na w�asno�� spo�ecze�stwa. W drugim rozdziale, w zwi�zku z �prawem do pracy�, kt�re jest tam okre�lone jako �pierwsza nie- 2 Rewolucja 1848 r. rozpocz�a si� we Francji 24 lutego, w Niemczech � w marcu (w Wiedniu 13 marca, w Berlinie 18 marca). � Red. 6 zgrabna formu�a, ujmuj�ca rewolucyjne ��dania proletariatu�, Marks powiada: �ale poza prawem do pracy kryje si� w�adza nad kapita�em, poza w�adz� nad kapita�em � przej�cie na w�asno�� �rodk�w produkcji, podporz�dkowanie ich zrzeszonej klasie robotniczej, a wi�c zniesienie pracy najemnej i kapita�u oraz ich wzajemnego stosunku�. Tu zatem po raz pierwszy sformu�owana jest zasada, kt�ra dobitnie wyr�nia nowoczesny socjalizm robotniczy zar�wno od wszelkich najrozmaitszych odcieni socjalizmu feudalnego, bur�uazyjnego, drobnomieszcza�skiego itd., jak te� od m�tnego ��dania wsp�lno�ci d�br, wysuwanego przez komunizm utopijny i samorodny komunizm robotniczy. Je�eli p�niej Marks rozci�gn�� t� formu�� tak�e na �rodki wymiany, to rozci�gni�cie to, kt�re zreszt� samo przez si� wynika z �Manifestu Komunistycznego�, stanowi tylko uzupe�nienie g��wnej zasady. W Anglii znale�li si� niedawno pewni m�drcy, kt�rzy dodali do tego jeszcze uspo�ecznienie ��rodk�w podzia�u�. Panom tym by�oby na pewno trudno wskaza�, jakie s� te ekonomiczne �rodki podzia�u, odr�bne od �rodk�w produkcji i wymiany; chyba �e maj� oni na my�li polityczne �rodki podzia�u: podatki, wsparcia dla ubogich, a� do Sachsenwaldu3 i innych darowizn w��cznie. Ale po pierwsze, te �rodki podzia�u, znajduj�c si� w posiadaniu pa�stwa lub gminy, ju� dzi� stanowi� maj�tek spo�eczny, a po drugie, te w�a�nie �rodki podzia�u chcemy przecie� znie��. * * * Gdy wybuch�a rewolucja lutowa, wszystkie nasze wyobra�enia o warunkach i przebiegu ruch�w rewolucyjnych znajdowa�y si� pod silnym wp�ywem dotychczasowych do�wiadcze� historycznych, a w szczeg�lno�ci do�wiadcze� Francji. Przecie� w�a�nie Francja gra�a g��wn� rol� w ca�ej historii Europy od roku 1789, a i teraz znowu has�o do og�lnego przewrotu wysz�o z Francji. By�o wi�c rzecz� zrozumia�� i nieuniknion�, �e nasze wyobra�enia o charakterze i przebiegu proklamowanej w lutym 1848 r. w Pary�u rewolucji �socjalnej�, rewolucji proletariatu, by�y mocno zabarwione wspomnieniami jej pierwowzor�w z roku 1789�1850. A kiedy na domiar wszystkiego powstanie paryskie znalaz�o sw�j odg�os w zwyci�skich powstaniach w Wiedniu, Mediolanie, Berlinie, gdy ca�a Europa a� do granic rosyjskich wci�gni�ta zosta�a do tego ruchu; gdy potem w czerwcu rozegra�a si� w Pary�u pierwsza wielka bitwa o panowanie pomi�dzy proletariatem a bur�uazj�; gdy nawet zwyci�stwo klasy bur�uazyjnej tak wstrz�sn�o bur�uazj� wszystkich kraj�w, �e znowu rzuci�a si� ona w obj�cia dopiero co obalonej reakcji monarchistyczno- feudalnej � wtedy, w �wczesnych warunkach, nie mog�o dla nas ulega� w�tpliwo�ci, �e rozpocz�a si� wielka rozstrzygaj�ca walka, �e b�dzie ona musia�a by� doprowadzona do ko�ca w przeci�gu jednego, d�ugiego i pe�nego zmian okresu rewolucyjnego, lecz �e sko�czy� si� ona mo�e tylko ostatecznym zwyci�stwem proletariatu. Po kl�skach 1849 r. nie podzielali�my wcale z�udze� wulgarnej demokracji, grupuj�cej si� dooko�a przysz�ych rz�d�w tymczasowych in partibus4. Demokracja ta liczy�a na szybkie, raz na zawsze rozstrzygaj�ce zwyci�stwo �ludu� nad jego �gn�bicielami�, my za� � na d�ug� walk� po usuni�ciu �gn�bicieli� pomi�dzy przeciwstawnymi sobie �ywio�ami kryj�cymi si� w�a�nie w tym �ludzie�. Wulgarna demokracja spodziewa�a si� nowego wybuchu z dnia na dzie�; my za� o�wiadczyli�my ju� w jesieni 1850r., �e przynajmniej pierwsza cz�� okresu rewolucyjnego jest zako�czona i �e przed wybuchem nowego wszech�wiatowego kryzysu ekonomicznego nie nale�y niczego oczekiwa�. Za to te� wykl�to nas uroczy�cie jako zdrajc�w rewolucji, a zrobili to ci 3 Sachsenwald � rozleg�y maj�tek ziemski, podarowany niemieckiemu kanclerzowi Bismarckowi. � Red. 4 In partibus infidelium � dos�ownie � w kraju niewiernych, tj. poza granicami swojego kraju, na emigracji. � Red. 7 sami ludzie, kt�rzy potem prawie wszyscy bez wyj�tku pogodzili si� z Bismarckiem, o ile Bismarck uzna�, �e w og�le warto si� nimi zajmowa�. Historia wykaza�a jednak, �e i my nie mieli�my racji i �e nasze �wczesne pogl�dy by�y z�udzeniem. Posz�a ona jeszcze dalej: nie tylko rozwia�a nasze �wczesne iluzje, lecz r�wnie� zmieni�a do gruntu warunki, w kt�rych ma walczy� proletariat. Metody walki z r. 1848 s� ju� dzisiaj pod ka�dym wzgl�dem przestarza�e. Jest to punkt, kt�ry zas�uguje przy tej sposobno�ci na bli�sze zbadanie. Wszystkie dotychczasowe rewolucje sprowadza�y si� do wyparcia pewnego okre�lonego panowania klasowego przez inne; lecz wszystkie dotychczasowe klasy panuj�ce by�y zawsze nieznaczn� mniejszo�ci� w por�wnaniu z mas� ludow�, nad kt�r� panowa�y. Tak wi�c obalano jedn� mniejszo�� panuj�c�, inna mniejszo�� chwyta�a zamiast niej ster pa�stwa i przekszta�ca�a urz�dzenia pa�stwowe odpowiednio do swoich interes�w. Za ka�dym razem by�a to ta grupa mniejszo�ci, kt�ra na danym poziomie rozwoju ekonomicznego by�a zdolna i powo�ana do w�adzy, i w�a�nie dlatego � i tylko dlatego � ujarzmiona wi�kszo�� albo bra�a udzia� w przewrocie na korzy�� tej mniejszo�ci, albo przynajmniej spokojnie przyjmowa�a przewr�t. Je�eli jednak pominiemy ka�dorazow� konkretn� tre�� wszystkich tych rewolucji, to wsp�lna ich forma polega�a na tym, �e by�y one rewolucjami mniejszo�ci. Nawet gdy uczestniczy�a w nich wi�kszo��, czyni�a to tylko � �wiadomie lub nie�wiadomie � w interesie jakiej� mniejszo�ci, kt�ra otrzymywa�a wskutek tego lub cho�by nawet przez sam fakt biernego stanowiska i braku oporu ze strony wi�kszo�ci, pozory przedstawicielki ca�ego narodu. Po pierwszym wielkim sukcesie w�r�d zwyci�skiej mniejszo�ci z regu�y nast�powa� roz�am. Jedna cz�� zadowala�a si� osi�gni�tymi zdobyczami, druga chcia�a i�� jeszcze dalej i stawia�a nowe ��dania, kt�re przynajmniej w cz�ci odpowiada�y rzeczywistym lub pozornym interesom szerokich mas ludowych. Te bardziej radykalne ��dania dawa�y si� niekiedy urzeczywistni�, lecz cz�sto tylko na chwil�; bardziej umiarkowana partia bra�a znowu g�r� i likwidowa�a � zupe�nie lub cz�ciowo � ostatnie zdobycze; zwyci�eni krzyczeli wtedy o zdradzie lub sk�adali win� kl�ski na przypadek. W rzeczywisto�ci sprawa przedstawia�a si� przewa�nie tak: dopiero drugie zwyci�stwo partii bardziej radykalnej zabezpiecza�o w pe�ni zdobycze pierwszego zwyci�stwa; skoro to tylko zosta�o osi�gni�te, a to w�a�nie by�o konieczno�ci� chwili � radyka�owie ze swymi powodzeniami znikali z widowni. Wszystkie nowo�ytne rewolucje poczynaj�c od wielkiej rewolucji angielskiej XVII wieku wykazuj� te same cechy, kt�re wydawa�y si� nieod��czne od wszelkiej walki rewolucyjnej. Zdawa�o si�, �e mo�na je zastosowa� tak�e do walk proletariatu o jego wyzwolenie, tym bardziej, �e w�a�nie w 1848 r. mo�na by�o na palcach wyliczy� ludzi, kt�rzy cho� troch� u�wiadamiali sobie, w jakim kierunku, nale�y szuka� tego wyzwolenia. Same masy proletariackie nawet w Pary�u, i to ju� po zwyci�stwie, nie mia�y bynajmniej jasnego poj�cia o drodze, kt�r� nale�a�o wybra�. A jednak ruch istnia� � instynktowny, spontaniczny, nie daj�cy si� st�umi�. Czy� nie by�a to w�a�nie sytuacja, w kt�rej musia�a si� uda� rewolucja, kierowana wprawdzie przez mniejszo��, ale dokonywana tym razem nie w interesie mniejszo�ci, lecz w najprawdziwszym interesie wi�kszo�ci? Je�eli we wszystkich d�u�szych okresach rewolucyjnych szerokie masy ludowe tak �atwo dawa�y si� porywa� jedynie z�udnym obiecankom pr�cych naprz�d mniejszo�ci, to czy�by mia�y by� mniej przyst�pne dla idei, kt�re by�y najwierniejszym odbiciem ich po�o�enia ekonomicznego, by�y jasnym racjonalnym wyrazem ich w�asnych potrzeb, jeszcze przez nie same nie zrozumianych, lecz ju� niejasno odczuwanych? Co prawda, ten rewolucyjny nastr�j mas prawie zawsze � i to przewa�nie bardzo szybko � ust�powa� miejsca wyczerpaniu lub nawet wprost przeciwnemu nastrojowi, gdy tylko znika�y z�udzenia i nast�powa�o rozczarowanie. Ale tu sz�o ju� przecie� nie o obiecanki, lecz o urzeczywistnienie najistotniejszych interes�w ogromnej wi�kszo�ci; wi�k 8 szo�� ta nie u�wiadamia�a sobie w�wczas wyra�nie swych interes�w, musia�y one jednak w kr�tkim czasie sta� si� dla niej jasne w przebiegu ich praktycznego urzeczywistnienia dzi�ki przekonuj�cym oczywistym faktom. Nast�pnie, jak to Marks wykaza� w trzecim swym artykule, na wiosn� 1850 r. rozw�j bur�uazyjnej republiki, zrodzonej przez �socjaln�� rewolucj� 1848 r., doprowadzi� do skoncentrowania rzeczywistej w�adzy w r�kach wielkiej bur�uazji, usposobionej w dodatku monarchistycznie, wszystkie za� inne klasy spo�eczne, zar�wno ch�opi jak drobnomieszcza�stwo, skupi�y si� wok� proletariatu tak, �e w chwili wsp�lnego zwyci�stwa i po zwyci�stwie nie one, lecz nauczony do�wiadczeniem proletariat sta�by si� czynnikiem rozstrzygaj�cym. Czy� nie by�o wi�c wszystkich widok�w na przekszta�cenie rewolucji mniejszo�ci w rewolucj� wi�kszo�ci? Historia wykaza�a, i� zar�wno my jak i ci wszyscy, kt�rzy my�leli w ten spos�b, nie mieli racji. Wykaza�a ona, �e rozw�j ekonomiczny na kontynencie europejskim nie dojrza� jeszcze bynajmniej do tego, by mo�na by�o usun�� produkcj� kapitalistyczn�: wykaza�a to za pomoc� rewolucji ekonomicznej, kt�ra od r. 1848 ogarn�a ca�y kontynent europejski i dopiero po raz pierwszy istotnie ugruntowa�a wielki przemys� we Francji, Austrii, na W�grzech, w Polsce, a ostatnio i w Rosji, z Niemiec za� uczyni�a wprost kraj przemys�owy pierwszego rz�du � wszystko to odbywa�o si� na gruncie kapitalizmu posiadaj�cego zatem w r. 1848 jeszcze wielk� zdolno�� do rozszerzania si�. Ta w�a�nie rewolucja przemys�owa wnios�a dopiero wsz�dzie jasno�� do stosunk�w klasowych, usun�a mn�stwo po�rednich form, kt�re by�y prze�ytkami epoki manufaktury, a we wschodniej Europie nawet rzemios�a cechowego, stworzy�a prawdziw� bur�uazj�, i prawdziwy wielkoprzemys�owy proletariat i wysun�a je na pierwszy plan rozwoju spo�ecznego. W ten spos�b walka, kt�r� w roku 1848 te dwie wielkie klasy toczy�y ze sob� � poza Angli� � tylko w Pary�u i co najwy�ej w kilku wielkich o�rodkach przemys�owych, ogarn�a teraz ca�� Europ� i dosz�a do napi�cia, jakie w r. 1848 by�o nie do pomy�lenia. W�wczas � wiele niejasnych ewangelii sekciarskich z ich uniwersalnymi lekami; dzi� � tylko jedna og�lnie uznana, przejrzy�cie jasna, �ci�le formu�uj�ca ostateczne cele walki teoria Marksa. W�wczas � masy ludowe, podzielone i zr�niczkowane wed�ug cech lokalnych i narodowo�ciowych, zwi�zane tylko poczuciem wsp�lnej niedoli, nierozwini�te, bezradnie przerzucaj�ce si� od zapa�u do zw�tpienia i odwrotnie; dzi� � jedna wielka mi�dzynarodowa armia socjalist�w, niepowstrzymanie id�ca naprz�d, co dzie� rosn�ca w liczb�, organizacj�, dyscyplin�, �wiadomo�� i pewno�� zwyci�stwa. Je�eli nawet ta pot�na armia proletariatu dot�d jeszcze nie osi�gn�a celu, je�eli, daleka od tego, by jednym silnym uderzeniem wywalczy� zwyci�stwo, musi w twardej, uporczywej walce przebija� si� naprz�d z pozycji na pozycj�, to dowodzi to tylko raz na zawsze, jak niemo�liw� rzecz� by�o w r. 1848 dokonanie przeobra�enia spo�ecznego przez proste zaskoczenie. Bur�uazja, podzielona na dwie frakcje dynastyczno-monarchistyczne5, lecz przede wszystkim ��daj�ca spokoju i bezpiecze�stwa dla swych interes�w pieni�nych; naprzeciw niej zwyci�ony wprawdzie, ale wci�� jeszcze gro�ny proletariat, dooko�a kt�rego coraz bardziej skupia�o si� drobnomieszcza�stwo i ch�opstwo; sta�a gro�ba gwa�townego wybuchu, kt�ry przy tym nie dawa� �adnych widok�w ostatecznego rozwi�zania � taka oto by�a sytuacja, jakby stworzona dla zamachu stanu Ludwika Bonaparte, trzeciego pseudo-demokratycznego pretendenta. 2 grudnia 1851 r. Ludwik Bonaparte przy pomocy armii po�o�y� kres napr�onej sytuacji i zapewni� Europie pok�j wewn�trzny, aby j� za to uszcz�liwi� now� er� wojen6. Okres rewolucyj z do�u zosta� na razie zako�czony; nast�pi� okres rewolucyj z g�ry. 5 Engels ma na my�li legitymist�w, zwolennik�w �legitymistycznej� (�prawowitej�) monarchii Burbon�w, kt�rzy panowali we Francji do r. 1792 i w okresie Restauracji (1815�1830), oraz orleanist�w, zwolennik�w dynastii Orlea�skiej, kt�ra obj�a w�adz� w czasie rewolucji lipcowej 1830 r., a obalona zosta�a przez rewolucj� 1848 r. � Red. 6 Za Napoleona III Francja bra�a udzia� w kampanii krymskiej (1854�1855), toczy�a z Austri� wojn� o panowanie 9 Nawr�t do cesarstwa w 1851 r. jeszcze raz udowodni� niedojrza�o�� d��e� proletariackich w owym czasie. Ale samo cesarstwo mia�o stworzy� warunki, w kt�rych d��enia te musia�y dojrzewa�. Pok�j wewn�trzny zapewni� ca�kowity rozw�j nowej koniunktury przemys�owej; konieczno�� zatrudnienia armii i skierowania pr�d�w rewolucyjnych na zewn�trz � zrodzi�a wojny, w kt�rych Bonaparte pod pozorem walki o urzeczywistnienie �zasady narodowo�ciowej� stara� si� wszelakimi sztuczkami uzyska� dla Francji nowe zabory. Jego na�ladowca Bismarck zastosowa� t� sam� polityk� w Prusach; dokona� on w roku 1866 swego zamachu stanu, swej rewolucji z g�ry wobec Zwi�zku Niemieckiego i Austrii a zarazem wobec Izby pruskiej, kt�ra znalaz�a si� w konflikcie z rz�dem. Lecz Europa by�a za ma�a dla dw�ch Bonapartych i ironia historii chcia�a, aby Bismarck obali� Bonapartego i aby kr�l Wilhelm pruski przywr�ci� nie tylko ma�oniemieckie cesarstwo7, lecz tak�e republik� francusk�. Og�lny rezultat by� taki, �e usamodzielnienie i zjednoczenie wewn�trzne wielkich narod�w, z jedynym wyj�tkiem Polski, sta�o si� w Europie faktem dokonanym. Wprawdzie odby�o si� to w stosunkowo skromnym zakresie � lecz b�d� co b�d� o tyle, �e proces rozwojowy klasy robotniczej nie znajdowa� ju� powa�nego hamulca w zawik�aniach narodowych. Grabarze rewolucji 1848 r. stali si� wykonawcami jej testamentu. A obok nich wyrasta� ju� gro�ny spadkobierca 1848 r., proletariat zorganizowany w Mi�dzynarod�wk�. Po wojnie 1870�1871 r. Bonaparte znika z widowni, a misja Bismarcka jest ju� spe�niona, tak �e mo�e on znowu spa�� do poziomu pospolitego junkra. Ale okres ten zamyka Komuna Paryska. Podst�pna pr�ba Thiersa wykradzenia dzia� paryskiej Gwardii Narodowej wywo�a�a zwyci�skie powstanie. Okaza�o si� raz jeszcze, �e w Pary�u nie jest ju� mo�liwa �adna inna rewolucja pr�cz proletariackiej. W�adza po zwyci�stwie, sama, bez �adnego sprzeciwu, dosta�a si� do r�k klasy robotniczej. I znowu okaza�o si�, jak niemo�liwe by�o panowanie klasy robotniczej nawet wtedy, w 20 lat po epoce przedstawionej w naszej broszurze. Z jednej strony, Francja rzuci�a Pary� na pastw� losu i oboj�tnie przygl�da�a si�, gdy broczy� krwi� pod kulami Mac Mahona; z drugiej strony, Komun� trawi�a bezowocna walka dw�ch rozdzieraj�cych j� partii: blankist�w (wi�kszo�ci) i proudhonist�w (mniejszo�ci), z kt�rych �adna nie wiedzia�a, co nale�a�o czyni�. �atwe zwyci�stwo w 1871 r. okaza�o si� r�wnie bezowocne jak niespodziewany atak w 1848 r. Wraz z Komun� Parysk� wydawa�o si�, �e ostatecznie pogrzebany zosta� i walcz�cy proletariat. Tymczasem by�o wprost przeciwnie. Od czas�w Komuny i wojny prusko-francuskiej datuje si� pot�ny wzrost ruchu robotniczego. Wcielenie ca�ej zdolnej do noszenia brom ludno�ci do armii, kt�ra liczy�a si� ju� na miliony, wprowadzenie broni palnej, pocisk�w i materia��w wybuchowych o nieznanej dot�d sile dzia�ania � wszystko to wywo�a�o ca�kowity przewr�t w wojskowo�ci, kt�ry od razu po�o�y� kres bonapartystowskiej epoce wojen i zapewni� pokojowy rozw�j przemys�u, bo odt�d niemo�liwa sta�a si� jakakolwiek wojna z wyj�tkiem wojny �wiatowej o nies�ychanych okropno�ciach i absolutnie nieobliczalnym wyniku. Z drugiej strony, przewr�t ten powoduj�c wzrost wydatk�w zbrojeniowych, doprowadzi� podatki do niebywa�ej wysoko�ci i pchn�� przez to ubo�sze masy ludowe w obj�cia socjalizmu. Zab�r Alzacji i Lotaryngii, ta bezpo�rednia przyczyna szalonego wy�cigu zbroje�, m�g� rozpali� wzajemne nami�tno�ci szowinistyczne francuskiej i niemieckiej bur�uazji, ale dla robotnik�w obu kraj�w by� on tylko nowym nad Wiochami (1859), zorganizowa�a ekspedycj� do Syrii (1860�61), wraz z Angli� bra�a udzia� w wojnie przeciw Chinom, podbi�a Kambod�� (Indochiny), w r. 1863 bra�a udzia� w ekspedycji do Meksyku i wreszcie w roku 1870� 71 prowadzi�a wojn� przeciw Prusom. � Red. 7 W rezultacie zwyci�stwa odniesionego nad Francj� w czasie wojny francusko-pruskiej (1870�1871) powsta�a Rzesza Niemiecka, poza kt�rej ramami pozosta�a jednak Austria (st�d nazwa �ma�oniomieckie cesarstwo�). Kl�ska Napoleona III sta�a si� bod�cem do rewolucji we Francji. Rewolucja obali�a Ludwika Bonaparte i doprowadzi�a do proklamowania republiki w dniu 4 wrze�nia 1870 r. � Red. 10 ogniwem ��cz�cym ich. Rocznica Komuny Paryskiej sta�a si� pierwszym, og�lnym �wi�tem ca�ego proletariatu. Wojna 1870�1871 r. i pora�ka Komuny przenios�y na razie, jak to przepowiedzia� Marks, punkt ci�ko�ci ruchu robotniczego z Francji do Niemiec. We Francji trzeba by�o oczywi�cie ca�ych lat, aby proletariat przyszed� do siebie po upu�cie krwi, dokonanym w maju 1871 r. W Niemczech natomiast, gdzie przemys� dzi�ki deszczowi miliard�w francuskich znalaz� si� we wr�cz cieplarnianych warunkach i rozwija� si� coraz szybciej � jeszcze szybciej i bardziej niezawodnie rozwija�a si� socjaldemokracja. Dzi�ki umiej�tno�ci, z jak� robotnicy niemieccy korzystali z zaprowadzonego w r. 1866 powszechnego prawa g�osowania, zdumiewaj�cy wzrost partii ujawnia si� ca�emu �wiatu w niezaprzeczalnych cyfrach. W roku 1871�102.000, w r. 1874� 352.000, w r. 1877�493.000 g�os�w socjaldemokratycznych. Potem nast�pi�o uznanie tych post�p�w przez wysokie sfery rz�dowe w postaci ustawy przeciw socjalistom; partia na razie zosta�a rozgromiona, liczba g�os�w spad�a w r. 1881 do 312.000. Ale przeszkody zosta�y wkr�tce przezwyci�one i oto pod uciskiem ustaw wyj�tkowych, bez prasy, bez jawnej organizacji, bez prawa zwi�zk�w i zgromadze�, rozpocz�� si� dopiero prawdziwie szybki wzrost. W r. 1884� 550.000 g�os�w, w 1887�763.000, w 1890�1.427.000. Tutaj r�ka pa�stwa opad�a bezsilnie. Ustawa przeciw socjalistom znik�a. Liczba g�os�w socjalistycznych podnios�a si� do 1.787.000, co stanowi�o wi�cej ni� jedn� czwart� wszystkich oddanych g�os�w. Rz�d i klasy panuj�ce wyczerpa�y wszystkie swe �rodki bezu�ytecznie, bezcelowo, bezowocnie. W�adze, od str�a nocnego a� do kanclerza Rzeszy, otrzyma�y namacalne dowody swej bezsilno�ci � i to od lekcewa�onych robotnik�w! A dowody te liczy�y si� na miliony. Pa�stwo wyczerpa�o ju� wszystkie swe �rodki, robotnicy dopiero zaczynali stosowa� swoje. Obok pierwszej wielkiej przys�ugi, oddanej sprawie robotniczej, ju� przez sam fakt istnienia najpot�niejszej, najkarniejszej, najszybciej rosn�cej partii socjalistycznej, oddali jej robotnicy niemieccy jeszcze drug� przys�ug�. Dostarczyli swym towarzyszom we wszystkich krajach nowej broni, i to jednej z najostrzejszych, pokazuj�c im, jak si� korzysta z powszechnego prawa wyborczego. Powszechne prawo wyborcze istnia�o ju� dawno we Francji, lecz zosta�o tam skompromitowane przez nadu�ycia, kt�rych dokonywa� za pomoc� tego prawa rz�d bonapartystowski. Po Komunie nie by�o partii robotniczej, kt�ra by mog�a korzysta� z tego prawa. Powszechne prawo wyborcze istnia�o te� w Hiszpanii od czasu republiki, lecz w Hiszpanii ju� od dawna wszystkie powa�ne partie opozycyjne wstrzymywa�y si� z zasady od udzia�u w wyborach. R�wnie� w Szwajcarii do�wiadczenia, poczynione z powszechnym prawem wyborczym, bynajmniej nie by�y zach�caj�ce dla partii robotniczej. Rewolucyjni robotnicy kraj�w roma�skich przywykli widzie� w powszechnym prawie wyborczym pu�apk�, narz�dzie rz�dowego oszustwa. Inaczej by�o w Niemczech. Ju� �Manifest komunistyczny� og�osi� za jedno z pierwszych i najwa�niejszych zada� walcz�cego proletariatu zdobycie powszechnego prawa wyborczego i demokracji. Lassalle ponownie podj�� ten postulat. Gdy za� Bismarck zmuszony by� wprowadzi� powszechne prawo wyborcze8, jako jedyny �rodek zainteresowania mas ludowych swymi planami, robotnicy nasi od razu odnie�li si� do tego powa�nie i wys�ali Augusta Bebla do pierwszego parlamentu ustawodawczego. Odt�d ju� zawsze korzystali z prawa wyborczego w spos�b, kt�ry przyni�s� im olbrzymie korzy�ci i kt�ry sta� si� wzorem dla robotnik�w wszystkich kraj�w. Prawo wyborcze w my�l programu9 marksist�w francuskich robotnicy nasi �ont transform� de moyen de duperie 8 Bismarck wprowadzi� powszechne prawo wyborcze do Reichstagu P�nocno-Niemieckiego w r. 1866 i do Reichstagu zjednoczonego Cesarstwa Niemieckiego w r. 1871. � Red. 9 Mowa tu o programie francuskiej partii robotniczej, opracowanym przez I. Guesde�a i P. Lafargue�a pod bezpo�rednim kierownictwem Marksa. � Red. 11 qu�il a �t� jusqu�ici, en instrument d��mancipation� � przekszta�cili ze �rodka tumanienia, jakim by�o dotychczas, w narz�dzie wyzwolenia. Gdyby nawet powszechne prawo wyborcze nie dawa�o nam �adnej innej korzy�ci pr�cz tej, �e pozwala nam co trzy lata oblicza� nasze si�y; �e stale konstatuj�c niespodziewanie szybki wzrost liczby g�os�w, zwi�ksza w r�wnej mierze pewno�� zwyci�stwa w�r�d robotnik�w jak trwog� w�r�d naszych wrog�w i staje si� w ten spos�b najlepszym naszym �rodkiem propagandy; �e informuje nas o naszej w�asnej sile i o sile wszystkich wrogich partii i daje nam tym samym niezr�wnany miernik dla nale�ytego obliczania naszych akcji, strzeg�cy nas zar�wno od niewczesnej l�kliwo�ci jak i od niewczesnego zuchwalstwa � gdyby to wszystko by�o jedyn� korzy�ci�, jak� przynosi nam prawo g�osowania, to i wtedy by�oby to a� nadto. Ale da�o ono jeszcze znacznie wi�cej. W agitacji wyborczej dostarczy�o nam niezr�wnanego �rodka, pozwalaj�cego nam styka� si� z masami ludowymi tam, gdzie stoj� one jeszcze z dala od nas, i zmusza� wszystkie partie do obrony wobec ca�ego ludu swych pogl�d�w i uczynk�w przed naszymi zarzutami. W dodatku da�o ono naszym przedstawicielom w parlamencie trybun�, z kt�rej mog� przemawia� do swych przeciwnik�w w Izbie oraz do mas ludowych poza Izb� ze znacznie wi�kszym autorytetem i swobod� ni� w prasie i na zgromadzeniach. C� pomog�a rz�dowi i bur�uazji ustawa przeciw socjalistom, skoro agitacja wyborcza i mowy socjalistyczne w parlamencie stale czyni�y w niej wy�omy? To skuteczne wykorzystanie powszechnego prawa wyborczego stanowi dla proletariatu zupe�nie nowy, wci�� doskonal�cy si� spos�b walki. Okaza�o si�, �e instytucje pa�stwowe, w kt�rych bur�uazja organizuje swe panowanie, daj� proletariatowi jeszcze nowe �rodki, za kt�rych pomoc� mo�e on te instytucje zwalcza�. Robotnicy zacz�li bra� udzia� w wyborach do poszczeg�lnych sejm�w krajowych, rad miejskich, s�d�w przemys�owych, podejmowali walk� z bur�uazj� o ka�de stanowisko, do kt�rego obsadzenia uprawniona by�a w g�osowaniu dostateczna liczba robotnik�w. Tak wi�c dosz�o do tego, �e bur�uazja i rz�d o wiele bardziej boj� si� legalnej ni� nielegalnej akcji partii robotniczej, o wiele bardziej si� boj� sukces�w wyborczych ni� sukces�w rebelii. I tu bowiem warunki walki gruntownie si� zmieni�y. Rebelia w dawnym stylu, walka uliczna z barykadami, kt�ra a� do r. 1848 by�a wsz�dzie �rodkiem ostatecznie rozstrzygaj�cym, jest ju� w znacznym stopniu przestarza�a. Nie dajmy si� unosi� z�udzeniom: rzeczywiste zwyci�stwo powstania nad wojskiem w walce ulicznej, takie zwyci�stwo, jakie bywa w bitwie pomi�dzy dwiema armiami, nale�y do najwi�kszych rzadko�ci. Lecz i sami insurgenci r�wnie� rzadko liczyli na takie zwyci�stwo. Zwykle sz�o im tylko o to, aby z�ama� szeregi wojskowe przez oddzia�ywanie moralne, kt�re w walce pomi�dzy armiami dw�ch wojuj�cych pa�stw wcale nie wchodzi w gr� lub przynajmniej wchodzi w gr� w o wiele mniejszym stopniu. Je�eli to oddzia�ywanie odnosi skutek, wojsko odmawia pos�usze�stwa lub dow�dcy trac� g�ow� i powstanie zwyci�a. O ile za� to nie udaje si�, to nawet w�wczas, gdy wojsko jest w mniejszo�ci � lepsze uzbrojenie i wy�wiczenie, jednolite kierownictwo, planowe u�ycie si� bojowych i dyscyplina zapewniaj� mu przewag�. W dziedzinie akcji �ci�le taktycznej najwi�ksz� rzecz�, jakiej mo�e dokona� powstanie, jest umiej�tne budowanie i obrona poszczeg�lnej barykady. Wzajemne poparcie, rozlokowanie i uruchomienie oddzia��w rezerwowych, jednym s�owem � wsp�dzia�anie i zaz�bianie si� poszczeg�lnych oddzia��w, niezb�dne do obrony cho�by jednej dzielnicy miejskiej, a tym bardziej ca�ego wielkiego miasta � b�dzie bardzo utrudnione, najcz�ciej w og�le nie da si� osi�gn��; koncentracja si� bojowych na pewnym rozstrzygaj�cym punkcie odpada tu wi�c sama przez si�. Dlatego przewa�aj�c� form� walki jest obrona bierna; akcja zaczepna zdob�dzie si� tu i �wdzie, lecz tylko w wyj�tkowych wypadkach, na pojedyncze natarcia i ataki flankowe; z regu�y jednak ograniczy si� do obsadzania plac�wek, porzucanych przez cofaj�ce si� wojsko. Ponadto wojsko rozporz�dza jeszcze dzia�ami 12 oraz dobrze wyekwipowanymi i wy�wiczonymi oddzia�ami saperskimi, a tych, �rodk�w walki insurgenci prawie nigdy nie maj�. Nic wi�c dziwnego, �e nawet najbardziej bohaterskie walki barykadowe � w czerwcu 1848 r. w Pary�u, w pa�dzierniku 1848 r. w Wiedniu, w maju 1849 w Dre�nie � ko�czy�y si� pora�k� powsta�c�w, o ile atakuj�cy dow�dcy, nie kr�powani wzgl�dami politycznymi, dzia�ali wed�ug zasad czysto wojskowych i mogli polega� na swych �o�nierzach. Liczne sukcesy insurgent�w do r. 1848 wynikaj� z rozmaitych przyczyn. W lipcu 1830 r. i lutym 1848 r. w Pary�u, podobnie jak w wi�kszo�ci hiszpa�skich walk ulicznych, pomi�dzy powsta�cami a wojskiem sta�a gwardia obywatelska, kt�ra albo wprost przechodzi�a na stron� powstania, albo przez swe oboj�tne, niezdecydowane zachowanie wprowadza�a niepewno�� r�wnie� i w szeregi wojskowe, a nadto dostarcza�a powstaniu broni. Tam, gdzie ta gwardia obywatelska od samego pocz�tku wyst�powa�a przeciw powstaniu, jak w czerwcu 1848 r. w Pary�u, powstanie ponosi�o kl�sk�. W Berlinie 1848 r. lud zwyci�y� po cz�ci dzi�ki znacznemu nap�ywowi nowych si� bojowych w ci�gu nocy i rankiem 19 marca, po cz�ci wskutek wyczerpania i z�ego zaprowiantowania wojsk, po cz�ci wreszcie wskutek sparali�owania dow�dztwa. We wszystkich jednak wypadkach zwyci�stwo zawdzi�czano temu, �e wojsko nie chcia�o walczy�, �e dow�dcy tracili zdolno�� decyzji lub mieli zwi�zane r�ce. Tak wi�c, nawet w klasycznej epoce walk ulicznych, barykada dzia�a�a raczej moralnie ni� materialnie; by�a �rodkiem rozprz�enia wojsk. Je�eli utrzyma�a si� a� do chwili, p�ki cel ten zosta� osi�gni�ty, nast�powa�o zwyci�stwo; je�eli nie � przychodzi�a kl�ska. Jest to g��wny punkt, na kt�ry nale�y zwr�ci� uwag� tak�e i przy rozpatrywaniu szans ewentualnych przysz�ych walk ulicznych. Ju� zreszt� w 1849 r. szans� te przedstawia�y si� dosy� niepomy�lnie. Bur�uazja przesz�a wsz�dzie na stron� rz�d�w, przedstawiciele �wykszta�cenia i w�asno�ci� witali i cz�stowali �o�nierzy ci�gn�cych przeciwko powsta�com. Barykada straci�a sw�j urok: �o�nierz nie widzia� ju� za ni� �ludu�, lecz buntownik�w, wichrzycieli, grabie�c�w, tych, co chc� wszystko dzieli�, wyrzutk�w spo�ecze�stwa. Oficerowie opanowali z czasem formy taktyczne walki ulicznej, nie maszerowali ju� wprost i bez os�ony przeciw zaimprowizowanemu wa�owi ochronnemu, lecz obchodzili go przez ogrody, podw�rza i domy. Przy pewnej zr�czno�ci udawa�o si� to teraz w dziewi�ciu wypadkach na dziesi��. Od tego czasu jednak znowu zmieni�o si� bardzo wiele � i wszystko na korzy�� wojska. O ile wielkie miasta zwi�kszy�y si� znacznie, to jeszcze bardziej zwi�kszy�y si� armie. Od r. 1848 Pary� i Berlin nie wzros�y czterokrotnie, ale ich garnizony powi�kszy�y si� przesz�o cztery razy. Za pomoc� kolei �elaznych mo�na w ci�gu 24 godzin zwi�kszy� garnizony przesz�o dwukrotnie, a w 48 godzin zamieni� je w olbrzymie armie. Uzbrojenie tej ogromnie wzmocnionej armii sta�o si� niezr�wnanie bardziej efektywne. W r. 1848 g�adkie karabiny perkusyjne nabijane od przodu � dzisiaj ma�okalibrowe odtylc�wki magazynowe, kt�re bij� cztery razy dalej, dziesi�� razy celniej i dziesi�� razy szybciej ni� dawne karabiny. W�wczas u�ywano stosunkowo ma�o skutecznych ku� armatnich i kartaczy, dzisiaj u�ywa si� granat�w wybuchowych, z kt�rych ka�dy wystarcza do zburzenia najlepszej barykady. W�wczas oskardy saper�w � dzi� �adunki dynamitowe do burzenia brandmur�w. Natomiast po stronie insurgent�w wszystkie warunki uleg�y zmianie na gorsze. Przede wszystkim nie powt�rzy si� ju� chyba powstanie, z kt�rym by sympatyzowa�y wszystkie warstwy ludu; w walce klasowej nigdy chyba wszystkie warstwy po�rednie nie skupi� si� tak powszechnie wok� proletariatu, aby grupuj�ca si� doko�a bur�uazji partia reakcyjna zanik�a prawie zupe�nie. �Lud� b�dzie wi�c zawsze podzielony; wskutek tego zabraknie pot�nej d�wigni, kt�ra tak silnie dzia�a�a w r. 1848. Wprawdzie po stronie powsta�c�w b�dzie wi�cej wys�u�onych �o�nierzy, ale tym trudniej b�dzie ich uzbroi�. Strzelby my�liwskie i amatorskie ze sk�ad�w broni � 13 je�li nawet policja nie uczyni ich bezu�ytecznymi przez odj�cie jakiej� cz�ci zamka � nie mog� nawet w walce z bliska cho�by w przybli�eniu dor�wna� magazynowym karabinom �o�nierzy. Przed rokiem 1848 mo�na by�o samemu zrobi� sobie potrzebn� amunicj� z prochu i o�owiu � dzisiaj do ka�dej broni trzeba innych naboj�w, kt�re w tym tylko s� do siebie podobne, �e wszystkie s� skomplikowanymi produktami wielkiego przemys�u, a wi�c nie dadz� si� zrobi� na poczekaniu; tak wi�c wi�kszo�� broni jest bezu�yteczna, dop�ki brak specjalnych, odpowiednich do niej naboi. Wreszcie d�ugie, proste i szerokie ulice, jakie mamy w zbudowanych po 1848 r. dzielnicach wielkich miast, s� jakby stworzone dla ognia nowych armat i karabin�w. Rewolucjonista musia�by by� chyba niespe�na rozumu, aby samemu wybra� do walki barykadowej nowe dzielnice robotnicze w p�nocnej i wschodniej cz�ci Berlina. Czy znaczy to, �e w przysz�o�ci walka uliczna nie b�dzie ju� odgrywa�a �adnej roli? Bynajmniej. Znaczy to tylko, �e od r. 1848 warunki sta�y si� o wiele mniej korzystne dla walcz�cej ludno�ci cywilnej, o wiele bardziej korzystne dla wojska. W przysz�ej wi�c walce ulicznej b�dzie mo�na zwyci�y� tylko wtedy, je�li inne okoliczno�ci zr�wnowa�� te czynniki ujemne. Dlatego te� walka uliczna b�dzie mia�a miejsce rzadziej na pocz�tku jakiej� wielkiej rewolucji ni� w dalszym jej przebiegu i b�dzie si� j� musia�o podejmowa� wi�kszymi si�ami. Si�y te zastosuj� wtedy raczej taktyk� otwartego natarcia ni� pasywn� taktyk� barykad, podobnie jak taktyk� natarcia stosowano przez ca�y czas wielkiej rewolucji francuskiej oraz dnia 4 wrze�nia i 31 pa�dziernika 1870 r. w Pary�u10. Czy czytelnik rozumie teraz, dlaczego panuj�ce czynniki chc� nas koniecznie wystawi� na kule karabinowe i ciosy szabel? Dlaczego zarzuca si� nam tch�rzostwo, gdy nie chcemy po prostu wyj�� na ulic�, gdzie czeka nas pewna kl�ska? Dlaczego tak usilnie prosz� nas, aby�my wreszcie odegrali rol� mi�sa armatniego? Ca�kiem na pr�no trwoni� ci panowie swe pro�by i wyzwania. Nie jeste�my tacy g�upi. Z takim samym powodzeniem mogliby ��da� od swych nieprzyjaci� w najbli�szej wojnie, aby ustawili si� w lini�, jak za czas�w starego Fritza11, lub w kolumny z ca�ych dywizji, jak pod Wagram i Waterloo12, i to ze ska�k�wkami w r�kach. Je�eli zmieni�y si� dzi� warunki wojny mi�dzy narodami, to w niemniejszym stopniu zmieni�y si� warunki walki pomi�dzy klasami. Min�y ju� czasy niespodziewanych atak�w, czasy, w kt�rych rewolucji dokonywa�y drobne, �wiadome mniejszo�ci na czele nie�wiadomych mas. Tam, gdzie idzie o ca�kowite przeobra�enie ustroju spo�ecznego � tam masy musz� bra� w nim �wiadomy udzia�, musz� same rozumie�, o co toczy si� walka i za co oddaj� sw� krew i �ycie. Tego nauczy�a nas historia ostatnich pi��dziesi�ciu lat. Aby jednak masy zrozumia�y, co maj� czyni�, trzeba d�ugiej, niezmordowanej pracy � i w�a�nie prac� t� prowadzimy teraz i to z takim powodzeniem, kt�re do rozpaczy doprowadza naszych przeciwnik�w. Ju� i w krajach roma�skich robotnicy zaczynaj� coraz lepiej rozumie�, �e star� taktyk� trzeba zrewidowa�. Wsz�dzie na�laduje si� przyk�ad niemiecki wskazuj�cy na to, jak nale�y korzysta� z prawa wyborczego i zdobywa� wszystkie dost�pne dla nas plac�wki. Wsz�dzie ust�puje w cie� taktyka nieprzygotowanych wybuch�w. We Francji, gdzie nast�puj�ce po sobie od przesz�o stu lat rewolucje podminowa�y przecie� grunt, gdzie nie ma ani jednej partii, kt�ra by nie dorzuci�a swojej cegie�ki do spisk�w, powsta� i innych dzia�a� rewolucyjnych; we Francji, w kt�rej rz�d 10 Chodzi o 4 wrze�nia 1870 r., kiedy obalony zosta� rz�d Ludwika Bonaparte i proklamowana republika, oraz o dzie� 31 pa�dziernika tego� roku � dzie� nieudanej pr�by blankist�w podj�cia powstania przeciw rz�dowi �obrony narodowej� (szczeg�owo o tym patrz w broszurze Marksa �Wojna domowa we Francji�), � Red. 11 Fryderyk II (1712�1786) � kr�l pruski (1740�1786). � Red. 12 bitwie pod Wagram w 1809 r. Napoleon I odni�s� zwyci�stwo nad armi� austriack�; pod Waterloo 18 lipca 1815 r. armie sojusznicze zada�y mu decyduj�c� kl�sk�. � Red. 14 nigdy wi�c nie mo�e by� pewny wojska i gdzie w og�le okoliczno�ci o wiele bardziej sprzyjaj� zamachom powsta�czym ni� w Niemczech � nawet we Francji socjali�ci coraz bardziej dochodz� do przekonania, �e nigdy nie osi�gn� trwa�ego zwyci�stwa, o ile uprzednio nie pozyskaj� szerokich mas ludowych, tj. w danym wypadku ch�op�w. I tu tak�e za najbli�sze zadanie partii uznano uporczyw� prac� propagandystyczn� i dzia�alno�� parlamentarn�. Pomy�lne skutki nie da�y na siebie czeka�. Nie do��, �e zdobyto ca�y szereg rad gminnych; w izbie zasiada 50 socjalist�w, kt�rzy obalili ju� trzy ministerstwa i jednego prezydenta republiki. W Belgii robotnicy zdobyli sobie w zesz�ym roku prawo wyborcze i zwyci�yli w czwartej cz�ci okr�g�w. W Szwajcarii, W�oszech, Danii, nawet w Bu�garii i Rumunii socjali�ci s� reprezentowani w parlamentach. W Austrii wszystkie partie s� zgodne co do tego, �e nie mo�na nam ju� d�u�ej odmawia� dost�pu do Rady Pa�stwa. Nie ulega ju� w�tpliwo�ci, �e do niej wejdziemy, sp�r toczy si� tylko o to � kt�rymi drzwjami. Nawet w Rosji, je�eli zbierze si� s�ynny �Sob�r Ziemski�13 � owo zgromadzenie narodowe, kt�rego zwo�aniu m�ody Miko�aj tak daremnie si� opiera � mo�emy by� pewni, �e i tam b�dziemy reprezentowani. Rozumie si�, �e nasi zagraniczni towarzysze bynajmniej nie zrzekaj� si� wskutek tego swego prawa do rewolucji. Prawo do rewolucji jest przecie� w og�le jedynym rzeczywi�cie �historycznym prawem�, jedynym, na kt�rym opieraj� si� wszystkie nowoczesne pa�stwa w��czaj�c w to i Meklenburgi�, gdzie rewolucja szlachecka sko�czy�a si� w r. 1755 �umow� dziedziczn�� (�Erbvergleich�), b�d�c� dzisiaj jeszcze prawomocnym przes�awnym dokumentem gwarancyjnym feudalizmu. Prawo do rewolucji tak g��boko zakorzeni�o si� w �wiadomo�ci og�u, �e nawet genera� von Bogus�awski jedynie z tego prawa ludowego wywodzi dla swego cesarza prawo do zamachu stanu. Lecz bez wzgl�du na to, co si� dzieje w innych krajach, niemiecka socjaldemokracja zajmuje szczeg�lne miejsce i przez to ma � przynajmniej na najbli�szy okres � szczeg�lne zadania. Dwa miliony wyborc�w, kt�rych wysy�a ona do urn wyborczych, ��cznie z m�odymi m�czyznami i kobietami nie posiadaj�cymi praw wyborczych, ale solidaryzuj�cymi si� z tymi dwoma milionami � stanowi� najliczniejsz�, najbardziej zwart� mas�, decyduj�cy �oddzia� szturmowy� mi�dzynarodowej armii proletariackiej. Masa ta ju� dzi� daje socjaldemokracji ponad jedn� czwart� og�lnej liczby g�os�w; a wybory uzupe�niaj�ce do parlamentu, do poszczeg�lnych sejm�w krajowych, do rad gminnych i s�d�w przemys�owych dowodz�, �e liczba g�os�w socjaldemokratycznych wci�� si� zwi�ksza. Wzrost jej odbywa si� tak �ywio�owo, tak systematycznie, tak niepowstrzymanie i zarazem tak spokojnie, jak procesy w przyrodzie. Wszystkie wysi�ki rz�du okaza�y si� wobec tego bezsilne. Ju� dzi� mo�emy liczy� na 21/4 miliona wyborc�w. Je�eli tak dalej p�jdzie, to do ko�ca stulecia zdob�dziemy wi�ksz� cz�� �rednich warstw spo�ecze�stwa, drobnomieszczan oraz drobnych ch�op�w, i staniemy si� decyduj�c� si�� w kraju, przed kt�r� wszystkie inne, chc�c nie chc�c, b�d� musia�y si� ugi��. Utrzyma� ten wzrost nieprzerwanie, dop�ki nie wyro�nie on ponad g�ow� obecnego systemu rz�dowego, nie dopu�ci� do wyniszczenia w walkach awangardowych tego z ka�dym dniem krzepn�cego oddzia�u szturmowego, a zachowa� go nienaruszonym do dnia decyduj�cego starcia � takie jest nasze g��wne zadanie. Istnieje tylko jeden �rodek, kt�ry m�g�by chwilowo wstrzyma� sta�e narastanie bojowych si� socjalistycznych w Niemczech, a nawet odrzuci� je na pewien czas wstecz. �rodkiem takim jest wielkie starcie z wojskiem, upust krwi, taki jak w Pary�u w 1871 r. Na d�u�sz� met� przezwyci�yliby�my i to. Nie mo�na zetrze� z powierzchni ziemi partii licz�cej miliony zwolennik�w, na to nie wystarcz� wszystkie karabiny Europy i Ameryki. Ale zahamowa�oby to normalny rozw�j, zabrak�oby nam mo�e w krytycznej 13 S�owa �sob�r ziemski� napisane s� przez Engelsa po rosyjsku. � Red. 15 chwili oddzia�u szturmowego, decyduj�ce starcie op�ni�oby si�, przeci�gn�o, by�oby zwi�zane z ci�szymi ofiarami. Ironia historii przewraca wszystko do g�ry nogami. My, �rewolucjoni�ci�, �wywrotowcy�, rozwijamy si� lepiej za pomoc� �rodk�w legalnych ni� za pomoc� �rodk�w nielegalnych i przewrotu. Partie porz�dku, jak same siebie nazywaj�, gin� dzi�ki stworzonemu przez nie porz�dkowi legalnemu. Wo�aj� wi�c w rozpaczy za Odilonem Barrot; la legalit� nous tue, legalno�� nas zabija � my za� w ramach tej legalno�ci dostajemy krzepkich mi�ni i rumianych policzk�w i wygl�damy jak wieczne �ycie. I je�eli nie b�dziemy tak szaleni, aby dla ich przyjemno�ci da� si� popchn�� do walki ulicznej, to nie pozostanie im w ko�cu nic innego, jak tylko samym z�ama� t� fataln� dla nich legalno��. Na razie opracowuj� oni nowe prawa przeciw. przewrotowi. Znowu wszystko jest przewr�cone do g�ry nogami. Czy� dzisiejsi fanatyczni przeciwnicy przewrotu nie byli wczoraj sami wywrotowcami? Czy to my wywo�ali�my wojn� domow� 1866 r.? � Czy to my wyp�dzili�my kr�la Hanoweru, elektora heskiego, ksi�cia nassauskiego z ich rodowych, prawowitych, dziedzicznych ziem i zagarn�li�my te ziemie? I oto ci, kt�rzy dokonali przewrotu w Zwi�zku Niemieckim, obalili trzy korony z bo�ej �aski, �al� si� dzi� na przewr�t? Qui tulerit Gracchos de seditione querentes? [Kt� �cierpi, by Grakchowie �alili si� na rozruchy?] Kto pozwoli wielbicielom Bismarcka wymy�la� na przewr�t? Niech�e tymczasem przeprowadzaj� swoje projekty ustaw przeciw przewrotowi, niech je nawet obostrzaj�, niech ca�y kodeks karny zamieni� na kauczuk � zyskaj� przez to tylko nowy dow�d swej bezsilno�ci. Aby powa�nie da� si� we znaki socjaldemokracji, b�d� si� jeszcze musieli chwyci� ca�kiem innych �rodk�w. Przewrotowi socjaldemokratycznemu, kt�ry chwilowo dobrze wychodzi w�a�nie na przestrzeganiu praw, mog� oni przeciwstawi� si� tylko za pomoc� przewrotu dokonanego przez parti� porz�dku, przewrotu, kt�ry w �aden spos�b obej�� si� nie mo�e bez �amania praw. Pan Roessler � pruski biurokrata i pan von Bogus�awski � pruski genera� wskazali im jedyn� drog�, na kt�rej mo�e uda si� jeszcze poradzi� sobie z robotnikami, kt�rzy nie daj� si� w �aden spos�b wci�gn�� do walki ulicznej. Z�amanie konstytucji, dyktatura, powr�t do absolutyzmu, regis voluntas suprema lex! [Wola kr�la to najwy�sze prawo!] A wi�c tylko odwagi, panowie, tu nie do�� si� zamierzy�, trzeba i uderzy�! Lecz nie zapominajcie, �e Rzesza Niemiecka, podobnie jak wszystkie drobne pa�stewka i w og�le wszystkie nowoczesne pa�stwa, jest produktem umowy: po pierwsze, produktem umowy pomi�dzy panuj�cymi, po drugie, produktem umowy pomi�dzy ka�dym panuj�cym a jego narodem. Je�eli jedna strona �amie umow�, to ca�a umowa upada i druga strona jest r�wnie� wolna od wszelkich zobowi�za�. Tak pi�knie to nam pokaza� Bismarck w 1866 r. Je�eli wi�c, panowie, z�amiecie konstytucj� Rzeszy, to i socjaldemokracja jest wolna, mo�e dzia�a� i post�powa� wobec was, jak chce. Jak post�pi ona w takim wypadku � o tym nie b�dziemy na pewno dzisiaj wam opowiada�. Min�o teraz oko�o 1600 lat od czasu, gdy w pa�stwie rzymskim dzia�a�a r�wnie� niebezpieczna partia przewrotowa. Podkopywa�a ona religi� i wszelkie podstawy pa�stwa; zaprzecza�a wr�cz temu, �e wola cesarska jest najwy�szym prawem, nie uznawa�a ojczyzny, by�a mi�dzynarodowa, rozszerza�a si� we wszystkich prowincjach cesarstwa od Galii po Azj� i dalej poza granice pa�stwa. D�ugo �y�a ona w podziemiach, w ukryciu; lecz ju� od d�u�szego czasu poczu�a si� do�� silna, aby wyj�� otwarcie na �wiat�o dzienne. Owa partia przewrotowa, znana pod nazw� chrze�cijan, mia�a wielu zwolennik�w tak�e i w wojsku; ca�e legiony by�y chrze�cija�skie. Gdy wysy�ano je jako asyst� honorow� na uroczyste obchody poga�skiego ko�cio�a panuj�cego, �o�nierze- wywrotowcy posuwali swe zuchwalstwo do tego stopnia, �e na znak protestu zatykali na swych szyszakach szc