9434

Szczegóły
Tytuł 9434
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

9434 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 9434 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

9434 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

� � Juliusz Verne Buntownicy z �Bounty� Tytu� orygina�u francuskiego: Les r�volt�s de la �Bounty� T�umaczenie: KRZYSZTOF CZUBASZEK, AGNIESZKA ZYDORCZAK, ANDRZEJ ZYDORCZAK Ilustracje w tek�cie Leona Benetta, zaczerpni�te z wydania Hetzela Mapk� opracowa� i wykona� Tadeusz K�pski �Opracowanie graficzne: Andrzej Zydorczak � Andrzej Zydorczak � I � Porzucenie � ie wieje najmniejszy wietrzyk, ani jedna zmarszczka nie pojawia si� na powierzchni morza, ani jedna chmurka na niebie. Na firmamencie z niezwyk�� wyrazisto�ci� rysuj� si� wspania�e gwiazdozbiory po�udniowej p�kuli. �agle Bounty zwisaj� wzd�u� maszt�w, statek stoi nieruchomo. Po�wiata ksi�yca, powoli bledn�ca pod wp�ywem zaczynaj�cego si� �witu, rozja�nia przestrze� nie daj�cym si� opisa� �wiat�em. *** Bounty, statek o wyporno�ci dwustu pi�tnastu ton, obs�ugiwany przez czterdziestu sze�ciu ludzi, wyp�yn�� ze Spithead 23 grudnia 1787 roku, pod dow�dztwem kapitana Bligha, do�wiadczonego, ale nieco surowego �eglarza, kt�ry to towarzyszy� kapitanowi Cookowi1 w jego ostatniej podr�y badawczej. Bounty otrzyma� specjalne zadanie przewiezienia na Antyle sadzonek drzewa chlebowego,2 rosn�cych w obfito�ci na Tahiti. Po sze�ciomiesi�cznym, wymuszonym postoju w zatoce Matavai, William Bligh, za�adowawszy na pok�ad mn�stwo owych drzewek, wzi�� kurs na Indie Zachodnie,3 zatrzymuj�c si� na kr�tko na Wyspach Przyjacielskich.4 Wiele ju� razy podejrzliwy i porywczy charakter kapitana doprowadzi� do nieprzyjemnych zdarze� mi�dzy nim a niekt�rymi oficerami. Jednak�e spok�j panuj�cy na pok�adzie Bounty o wschodzie s�o�ca dnia 28 kwietnia 1789 roku zdawa� si� wcale nie wr�y� wa�nych wydarze�, kt�re mia�y wkr�tce nast�pi�. �*** Istotnie, wszystko zdawa�o si� by� u�pione, kiedy nagle statek ogarn�o jakie� dziwne o�ywienie. W k�cie zebra�o si� kilku marynarzy, kt�rzy zamienili mi�dzy sob� szeptem par� s��w, a nast�pnie bezszelestnie znikn�li. Czy�by to by�a czwarta rano, kiedy nast�puje zmiana wachty? Jakie niespodziewane zdarzenie dokonywa�o si� na pok�adzie? � Przede wszystkim bez ha�asu, moi przyjaciele � rzek� Fletcher Christian, pierwszy oficer na Bounty. � Bob za�aduj sw�j pistolet, lecz nie strzelaj bez mego rozkazu. Ty, Churchill, we�miesz siekier� i rozbijesz zamek w kajucie kapitana. Ostatni raz powtarzam: chc� mie� ich �ywych! Christian w�lizgn�� si� pod pok�ad. Towarzyszy�o mu oko�o dwunastu marynarzy uzbrojonych w pa�asze, kordelasy i pistolety. Zostawiwszy dw�ch wartownik�w przed kajutami, Stewarta i Petera Heywooda, bosmana i midshipmana5 z Bounty, zatrzymali si� przed drzwiami kajuty kapitana. � Dalej, ch�opcy! � powiedzia� Fletcher. � Jedno mocne pchni�cie ramieniem! Drzwi ust�pi�y pod energicznym naporem i marynarze wpadli do kajuty. Pocz�tkowo zaskoczeni ciemno�ci� i, by� mo�e, zastanawiaj�c si� nad znaczeniem swoich czyn�w, chwil� stali niezdecydowani. � St�j! Kto tam? Kt� si� o�mieli�?� � krzykn�� kapitan, zeskakuj�c ze swego hamaka.6 � Spok�j, Bligh! � odpowiedzia� Churchill. � Milcz i nie pr�buj stawia� oporu, albo zmusz� ci� do milczenia! � Nie ma sensu si� ubiera� � doda� Bob. � B�dziesz i tak �adnie wygl�da�, kiedy zostaniesz powieszony na rei bezanmasztu!7 � Churchill, zwi�� mu r�ce na plecach i wyprowad� go na pok�ad! � rozkaza� Christian. � Najstraszniejszy z kapitan�w nie jest gro�ny, kiedy wiadomo, �e da� si� z�apa� � zauwa�y� John Smith, filozof bandy. Nast�pnie gromada ludzi, nie dbaj�c o to, czy obudzi lub nie �pi�cych jeszcze marynarzy z ostatniej wachty, wesz�a ponownie po schodach na pok�ad. Nie by� to bunt powszechny, bowiem ze wszystkich oficer�w pok�adowych jedynie Young, jeden z midshipman�w, przy��czy� si� do niego. Je�li idzie o ludzi z za�ogi, niezdecydowani poddali si� woli prowodyr�w, podczas gdy inni, bez broni, bez przyw�dcy, pozostali widzami dramatu, rozgrywaj�cego si� na ich oczach. Wszyscy znajdowali si� ju� na pok�adzie. Pogr��eni w milczeniu, obserwowali zachowanie swego kapitana, kt�ry, na p� ubrany, przechodzi� z wysoko podniesion� g�ow� po�r�d tych ludzi, kt�rzy dotychczas przyzwyczajeni byli dr�e� przed nim. � Bligh � powiedzia� Christian szorstkim g�osem � zostaje pan pozbawiony dow�dztwa. � Nie ma pan prawa� � sprzeciwi� si� kapitan. � Nie marnujmy czasu na zb�dne protesty � krzykn�� Christian, przerywaj�c Blighowi. � W tej chwili jestem wyrazicielem ca�ej za�ogi Bounty. Nie opu�cili�my jeszcze Anglii, kiedy mieli�my ju� okazj� narzeka� na pa�skie krzywdz�ce podejrzenia, na pa�skie brutalne zachowanie. Kiedy m�wi� �my�, my�l� zar�wno o oficerach jak i o marynarzach. Nie tylko, �e nie mogli�my nigdy otrzyma� zado��uczynienia, kt�re si� nam nale�a�o, to jeszcze pan zawsze odrzuca� z pogard� nasze skargi. Czy� jeste�my psami, aby by� nieustannie obra�ani? Kanalie, bandyci, k�amcy, z�odzieje! Nie mia� pan dla nas wyra�e� nazbyt mocnych, obelg nazbyt ordynarnych! Doprawdy, trzeba nie by� cz�owiekiem aby wytrzymywa� takie �ycie! A ja, pa�ski rodak, ja, kt�ry znam pa�sk� rodzin�, ja, kt�ry odby�em pod pa�skim dow�dztwem dwie podr�e, czy� by�em przez pana oszcz�dzany? Czy� nie dalej jak wczoraj oskar�y� mnie pan, �e ukrad�em pa�skie n�dzne owoce? A co pan robi� z lud�mi? Za nic � w �elaza! Za byle drobnostk� � dwadzie�cia cztery uderzenia powrozem! Jednak za wszystko si� p�aci na tym �wiecie! Bligh, by� pan dla nas zbyt szczodry! Teraz nasza kolej! Pa�skie zniewagi, pa�skie krzywdz�ce podejrzenia, pa�skie bezsensowne oskar�enia, tortury moralne i fizyczne, kt�rymi obci��a� pan swoj� za�og� przez p�tora roku, doczeka�y si�, aby je wynagrodzi�, i to wynagrodzi� surowo! Kapitanie, zosta�e� os�dzony i skazany na �mier� przez tych, kt�rych obrazi�e�. Czy dobrze m�wi�, towarzysze? � Tak, tak, na �mier�! � krzykn�a wi�kszo�� marynarzy, gro��c swemu kapitanowi. � Kapitanie Bligh � ponowi� Christian � niekt�rzy z nich chcieli, aby powiesi� pana na stryczku, mi�dzy niebem a ziemi�. Inni proponowali kaleczy� pa�skie barki dziewi�cioogonowym8 kotem tak d�ugo, a� nadejdzie �mier�. Brakuje im jednak wyobra�ni. Ja wymy�li�em co� lepszego. Poza tym nie jest pan tutaj jedynym winnym. Ci, kt�rzy podda�czo wykonywali pa�skie rozkazy, ci okrutnicy, kt�rymi byli, byliby zrozpaczeni, musz�c przej�� pod moj� komend�. Zas�u�yli sobie, aby towarzyszy� panu tam, gdzie wiatr pana zagna. Spu�ci� szalup�! Pomruk niezadowolenia towarzyszy� ostatnim s�owom Christiana, lecz on si� tym nie przejmowa�. Kapitan Bligh, kt�rego te gro�by nie wyprowadzi�y z r�wnowagi, skorzysta� z chwili ciszy, aby zabra� g�os . � Oficerowie i marynarze � powiedzia� spokojnym g�osem. � W imieniu marynarki kr�lewskiej i jako dow�dca Bounty protestuj� przeciw post�powaniu, kt�remu chcecie mnie podda�. Je�eli narzekacie na spos�b, w jaki dowodzi�em, mo�ecie mnie os�dzi� przed Trybuna�em Morskim. Niew�tpliwie nie zastanowili�cie si� nad wag� post�pku, kt�ry zamierzacie pope�ni�. Podnie�� r�k� na swego kapitana to znaczy wywo�a� bunt przeciw istniej�cym prawom, to spowodowa�, �e wasz powr�t do ojczyzny stanie si� niemo�liwy, to chcie� by� traktowanymi jak bandyci! Wcze�niej czy p�niej, spotka was ha�bi�ca �mier�, �mier� zdrajc�w i buntownik�w! W imi� honoru i pos�usze�stwa � je�li mi je przysi�gniecie, ja was przywr�c� do pracy. � Wiemy doskonale, na co si� nara�amy � odpar� Churchill. � Do��! Do��! � krzykn�a za�oga. � Got�w znowu nas obra�a�! � A wi�c � powiedzia� Bligh � je�eli brakuje wam ofiary, niech ni� b�d� ja, ale tylko ja sam! Ci z moich towarzyszy, kt�rych wy skazali�cie tak samo jak mnie, wykonywali tylko moje rozkazy! G�os kapitana zosta� zag�uszony przez wrzaski za�ogi, tak wi�c zmuszony by� zrezygnowa� z poruszenia tych zatwardzia�ych serc. Jednocze�nie rozpocz�y si� przygotowania do wykonania rozkaz�w Christiana. Tymczasem wywi�za�a si� �ywa rozmowa mi�dzy pierwszym oficerem a kilkoma buntownikami, kt�rzy chcieli porzuci� na morzu kapitana Bligha i jego towarzyszy bez dawania im broni, bez pozostawienia kawa�ka chleba. Niekt�rzy � i takie by�o mi�dzy innymi zdanie Churchilla � uwa�ali, �e liczba tych, kt�rzy mieli opu�ci� okr�t, nie by�a do�� liczna. Trzeba pozby� si� � m�wi� � wszystkich tych ludzi, kt�rzy nie zaanga�owali si� dostatecznie mocno w spisek, lub te� nie brali w nim udzia�u. Nie powinno si� liczy� na tych, kt�rzy poprzestali jedynie na wykonywaniu swoich obowi�zk�w. Najlepszym i najszybszym sposobem pozbycia si� wszystkich biernych b�dzie, wed�ug niego, straci� ich wraz z dow�dc�! Je�li chodzi o niego, jego plecy pami�taj� jeszcze b�l uderze� batoga otrzymanych przed opuszczeniem Tahiti. By�by zadowolony, gdyby si� zem�ci� i to w�asnymi r�kami! � Hayward! Hallett! � krzykn�� Christian do dw�ch oficer�w. � Nie zwa�ajcie na Churchilla i schod�cie do �odzi. � Christian, c� takiego panu uczyni�em, �e traktuje mnie pan w ten spos�b? � powiedzia� Hayward. � Wysy�a mnie pan na pewn� �mier�! � Na nic si� zdadz� narzekania! B�d�cie pos�uszni, w przeciwnym razie!� Fryer, ty tak�e wchod� do �odzi! Oficerowie jednak, zamiast skierowa� si� do szalupy, skupili si� wok� kapitana Bligha, a Fryer, wydaj�cy si� by� najbardziej zdeterminowanym, pochyli� si� ku niemu, m�wi�c: � Dow�dco, czy chcia�by pan ponownie opanowa� statek? Prawd� jest, �e nie jeste�my uzbrojeni, lecz ci buntownicy, zaskoczeni, nie opr� si� nam. Mniejsza o to je�li kilku z nas zginie! Mo�na pokusi� si� o wygran�! Co pan o tym my�li? Oficerowie przygotowywali si� ju� aby rzuci� si� na rebeliant�w, zaj�tych opuszczaniem szalupy ze szlupbelek, kiedy Churchill, kt�remu nawet tak b�yskawiczna rozmowa nie usz�a uwadze, otoczy� ich wraz z kilku dobrze uzbrojonymi lud�mi i si�� za�adowa� do �odzi. � Millward, Muspratt, Birkert i wy tam � powiedzia� Christian, zwracaj�c si� do kilku marynarzy nie bior�cych wcale udzia�u w buncie. � Zejd�cie pod pok�ad i zabierzcie to, co macie najcenniejszego. B�dziecie towarzyszy� kapitanowi Blighowi. Ty, Morrison, pilnuj mi tych typk�w! Purcell, przynie� swoj� skrzynk� z narz�dziami ciesielskimi, pozwalam ci zabra� j� ze sob�. Dwumasztowa ��dka z �aglami, nieco gwo�dzi, pi�a, p� sztuki p��tna �aglowego, cztery ma�e bary�ki zawieraj�ce sto czterdzie�ci pi�� litr�w wody, sto pi��dziesi�t funt�w9 suchar�w, trzydzie�ci dwa funty solonej wieprzowiny, sze�� butelek wina, sze�� butelek rumu, skrzynka likieru nale��ca do kapitana � oto wszystko, co pozwolono porzuconym zabra� ze sob�. Ponadto dano im dwa lub trzy stare kordelasy, ale odm�wiono im wszelkiego rodzaju broni palnej. � Gdzie s� w�a�ciwie Heywood i Stewart? � zapyta� Bligh, kiedy umieszczono ich w szalupie. � Oni tak�e mnie zdradzili? Jak wiemy, ci akurat byli mu wierni, ale Christian postanowi� zatrzyma� ich si�� na okr�cie. Na kapitana przysz�a w�wczas, zas�uguj�ca zreszt� zupe�nie na wybaczenie, chwila zw�tpienia i s�abo�ci, kt�ra nie trwa�a jednak d�ugo. � Christian � powiedzia� � daj� panu s�owo honoru, �e zapomn� o wszystkim, co si� wydarzy�o, je�eli pan zrezygnuje ze swego okropnego projektu. B�agam pana, niech pan pomy�li o mojej �onie i rodzinie! Gdy umr�, c� stanie si� z moimi bliskimi? � Gdyby pan mia� troch� honoru � odpowiedzia� Christian � sprawy nie zasz�yby a� tak daleko. Je�eli wcze�niej sam pomy�la�by pan troch� o swojej �onie, rodzinie, o �onach i rodzinach innych, nie by�by pan tak twardy, tak niesprawiedliwy wobec nas wszystkich! Kiedy kolej na wsiadanie do �odzi przysz�a na bosmana, ten r�wnie� pr�bowa� wzruszy� Christiana. Wszystko na pr�no. � Od d�u�szego ju� czasu cierpi� � odpowiedzia� Fletcher z gorycz�. � Nie wie pan, jakie by�y moje tortury! Nie, to nie mo�e trwa� ani dnia d�u�ej! Poza tym pan dobrze wie, �e podczas ca�ej podr�y ja, pierwszy oficer na statku, by�em traktowany jak pies! Jednak�e, rozdzielaj�c si� z kapitanem Blighem, kt�rego prawdopodobnie ju� nigdy ponownie nie zobacz�, pragn�, powodowany wsp�czuciem, nie odbiera� mu ca�kowicie nadziei przy po�egnaniu. Smith! Zejd� do kabiny kapitana i przynie� jego odzie�, sprawunki, dziennik i pugilares.10 Ponadto dorzu� moje tablice nawigacyjne i m�j osobisty sekstans.11 Dzi�ki nim b�dzie �w nieszcz�nik mia� nieco wi�cej szans na ocalenie swoich towarzyszy, a i jemu samemu pomo�e to wybrn�� z ci�kiej sytuacji! Rozkazy Christiana zosta�y wykonane, jednak nie bez pewnych protest�w. � A teraz, Morrison, zwolnij cum�! � zawo�a� zast�pca, staj�c si� od tej chwili kapitanem. � I z pomoc� bosk�! Podczas gdy buntownicy ironicznymi okrzykami �egnali kapitana Bligha i jego nieszcz�liwych towarzyszy, Christian, oparty o reling, nie m�g� oderwa� oczu od oddalaj�cej si� szalupy. Ten dzielny oficer, dobry nawigator, a� do tej pory lojalny i szczery, przez co zas�u�y� na pochwa�y wszystkich dow�dc�w, pod kt�rymi s�u�y� � by� od dzisiaj przyw�dc� gromady banit�w. Nie b�dzie mu wi�cej wolno zobaczy� znowu ani swojej starej matki, ani narzeczonej, ani wybrze�y wyspy Man, swojej ojczyzny. Czu� si� zgubiony, zha�biony w oczach wszystkich! Po winie ju� teraz nast�pi�a kara! � � � � II � Porzuceni � osiemnastoma pasa�erami � oficerami i marynarzami � szalupa nios�ca Bligha, zawieraj�ca niewielk� ilo�� prowiantu, by�a tak za�adowana, �e burty jej wystawa�y zaledwie pi�tna�cie cali12 ponad powierzchni� morza. D�uga na dwadzie�cia jeden st�p,13 szeroka na sze��, mog�a doskonale s�u�y� na Bounty, lecz dla pomieszczenia w sobie tak licznej za�ogi, dla odbycia tak d�ugiej podr�y, trudno by�oby szuka� �odzi bardziej paskudnej. Marynarze, pe�ni zaufania w dzielno�� i zr�czno�� kapitana Bligha i oficer�w, po��czonych t� sam� co i oni spraw�, wios�owali z energi� i szalupa szybko ci�a fale. Bligh nie waha� si� z podj�ciem decyzji. Nale�a�o natychmiast powr�ci� na wysp� Tofua, najbli�sz� z grupy Wysp Przyjacielskich, kt�r� opu�cili kilka dni wcze�niej; trzeba tam nazbiera� owoc�w drzewa chlebowego, odnowi� zapasy wody i nast�pnie skierowa� si� na Tongatapu.14 Mo�na tam zaopatrzy� si� w �ywno�� do�� dobrej jako�ci, aby stara� si� przep�yn�� a� do kolonii holenderskich na Timorze,15 je�eli z obawy przed krajowcami nie chcieliby dobija� do niezliczonych wysepek nale��cych do archipelag�w rozsianych po drodze. Pierwszy dzie� przemin�� bez �adnego zdarzenia i zapada�a noc, kiedy zobaczono wybrze�a Tofua. Na nieszcz�cie brzeg by� tak skalisty, pla�a tak stroma, �e nie mo�na by�o l�dowa� tam w nocy. Trzeba by�o zaczeka� do rana. Bligh rozumia�, �e bez koniecznej potrzeby nie nale�y rusza� zapas�w znajduj�cych si� w �odzi. Nale�a�o wi�c d��y� do tego, aby wyspa dostarczy�a �ywno�ci jemu i jego ludziom. Wydawa�o si� to trudne, poniewa� natychmiast, kiedy przybili do brzegu, natkn�li si� na tubylc�w. Tymczasem niekt�rzy z nich nie zwlekali z pokazaniem si�, a b�d�c dobrze przyj�ci, poci�gn�li innych, kt�rzy przynie�li troch� wody i kilka orzech�w kokosowych. Zmartwienie Bligha by�o wielkie. Co powiedzie� mieszka�com wyspy, kt�rzy ju� handlowali z za�og� Bounty podczas ostatniego przymusowego postoju? Wa�ne by�o ukrycie przed nimi za wszelk� cen� prawdy, �eby nie zniszczy� autorytetu otaczaj�cego do tej pory obcych na tych wyspach. Powiedzie�, �e zostali wys�ani po zapasy �ywno�ci ze statku pozostaj�cego na pe�nym morzu? Absurdalne, skoro Bounty nie by�o mo�na dostrzec nawet z samych szczyt�w wzg�rz! M�wi�, �e statek rozbi� si� i �e krajowcy zobaczyli w nich jedynych ocalonych rozbitk�w? To by�oby k�amstwo najbardziej prawdopodobne. By� mo�e w ten spos�b otrzymaj� �ywno�� i zgromadz� jej zapasy w szalupie. Bligh pozosta� przy tej ostatniej wersji, jakkolwiek by�a ona niebezpieczna, i powiadomi� swoich ludzi, �eby wszyscy przystali na to k�amstwo. S�uchaj�c tej opowie�ci, tubylcy nie okazali oznak rado�ci ani smutku. Ich oblicza wyra�a�y tylko g��bok� zadum� i nie spos�b by�o rozpozna�, o czym my�l�. Dnia 2 maja ilo�� krajowc�w przyby�ych z innych cz�ci wyspy powi�kszy�a si� w niepokoj�cy spos�b i Bligh m�g� wkr�tce przekona� si�, �e maj� wrogie zamiary. Kilku z nich spr�bowa�o przyholowa� ��d� na brzeg. Wycofali si� dopiero po energicznych protestach kapitana, kt�ry musia� zagrozi� im swoim kordelasem. W tym czasie kilkoro jego ludzi, kt�rych Bligh wys�a� na poszukiwania �ywno�ci, wr�ci�o z trzema galonami16 wody. Nadesz�a wreszcie chwila opuszczenia tej niego�cinnej wyspy. O zachodzie s�o�ca wszystko by�o gotowe, lecz nie by�o �atwo dosta� si� do szalupy. Wybrze�e otoczy� t�um krajowc�w, potrz�saj�cych kamieniami i gotowych je w ka�dej chwili rzuca�. W�a�nie dlatego szalupa zatrzyma�a si� kilka s��ni od brzegu i przybi� mia�a dopiero w chwili, gdy wszyscy ludzie b�d� gotowi do wsiadania. Anglicy, naprawd� zaniepokojeni wrogimi dzia�aniami krajowc�w, schodzili piaszczystym wybrze�em, otoczeni dwiema setkami tubylc�w, kt�rzy tylko czekali na sygna�, aby si� na nich rzuci�. Wszelako przebyli szcz�liwie pla�� i zacz�li ju� wchodzi� do �odzi, kiedy jednemu z marynarzy o nazwisku Bancroft przyszed� do g�owy g�upi pomys� powr�cenia na pla��, by zabra� stamt�d kilka rzeczy, kt�rych zapomnia� wzi��. W jednej chwili ryzykant ten zosta� otoczony przez tubylc�w i zat�uczony uderzeniami kamieni. Jego towarzysze, nie posiadaj�cy �adnej broni palnej, nie mogli mu pom�c. Zreszt� jednocze�nie sami zostali zaatakowani, bowiem kamienie posypa�y si� jak grad r�wnie� na nich. � Dalej, ch�opcy! � krzykn�� Bligh. � Szybko chwytajcie za wios�a i machajcie nimi silnie i zawzi�cie! Tubylcy weszli jeszcze do morza i zasypali ��d� nowym gradem kamieni. Kilku ludzi w �odzi zosta�o zranionych. Tymczasem Hayward, podni�s�szy jeden z kamieni, kt�re wpad�y do szalupy, wycelowa� w kt�rego� z napastnik�w i trafi� go mi�dzy oczy. Krajowiec upad� na wznak z g�o�nym wrzaskiem. Odpowiedzia�y mu okrzyki rado�ci Anglik�w. Ich nieszcz�liwy kompan zosta� pomszczony. Tymczasem kilka pir�g oderwa�o si� od brzegu i rzuci�o si� w pogo�. Ten po�cig zako�czy� si� musia� walk�, kt�rej rezultat by�by z pewno�ci� niepomy�lny dla marynarzy, kiedy bosman wpad� na �wietny pomys�. Nie domy�laj�c si�, �e na�laduje Hippomenesa17 podczas wy�cigu z Atalant�, zdar� z siebie bluz� marynarsk� i rzuci� j� do morza. Tubylcy, uganiaj�c si� za tym z�udnym cieniem, op�niali si� w po�cigu, pragn�c z�apa� bluz�, i ten fortel pozwoli� za�odze szalupy wydosta� si� z zatoki. W czasie, gdy si� to dzia�o, zapad�a ca�kowita noc i zniech�ceni krajowcy zaprzestali po�cigu za szalup�. Ta pierwsza pr�ba wyj�cia na l�d by�a tak pechowa, i� nie nale�a�o podejmowa� jej jeszcze raz � takie by�o przynajmniej zdanie kapitana Bligha. � Teraz nale�y powzi�� decyzj� � powiedzia�. � Zdarzenie, kt�re mia�o w�a�nie miejsce na Tofua, b�dzie si� powtarza� � jestem tego pewny � na Tongatapu i wsz�dzie tam, gdzie b�dziemy chcieli wyj�� na l�d. Niezbyt liczni, bez broni palnej, b�dziemy ca�kowicie zdani na �ask� i nie�ask� krajowc�w. Pozbawieni towar�w na wymian� nie b�dziemy mogli kupowa� �ywno�ci i niemo�liwe stanie si� zapewnienie sobie �rodk�w do prze�ycia. Jeste�my zatem skazani tylko na posiadane zapasy. A wiecie moi przyjaciele, tak jak i ja, jak s� one skromne! Dlatego wi�c czy nie warto zadowoli� si� tym, co jest, ni� za ka�dym przybiciem do l�du ryzykowa� �ycie wielu z nas? Niemniej nie chc� ukrywa� przed wami grozy naszego po�o�enia. Aby dotrze� do Timoru mamy do przebycia oko�o tysi�c dwie�cie mil, a wy b�dziecie musieli zadowoli� si� dziennie odrobin� suchara i �wiartk� pinty18 wody! Ocalenie istnieje tylko za tak� cen�, a i to jeszcze pod warunkiem, �e b�dziecie mi ca�kowicie pos�uszni. Odpowiedzcie mi bez ukrywania my�li! Zgadzacie si�, aby zaryzykowa� to przedsi�wzi�cie? Przysi�gacie wype�nia� moje rozkazy, jakiekolwiek by one nie by�y? Obiecujecie podporz�dkowa� si� bez szemrania tym umartwieniom? � Tak, tak, przyrzekamy! � zawo�ali jednym g�osem towarzysze Bligha. � Moi przyjaciele � ponowi� kapitan � nale�y zapomnie� tak�e nasze wzajemne winy, antypatie, nienawi�ci, jednym s�owem, po�wi�ci� nasze osobiste urazy w interesie wszystkich i tym jedynie musimy si� kierowa�! � Obiecujemy to. � Je�eli potraficie dotrzyma� obietnicy � doda� Bligh. � W razie potrzeby zdo�am zmusi� was do tego, poniewa� ja odpowiadam za nasze ocalenie. ��d� p�yn�a kursem zachodnio-p�nocno-zachodnim. Wiatr by� do�� silny a pod wiecz�r, 4 maja, d�� z si�� nawa�nicy. Fale sta�y si� tak wielkie, �e ��d� gin�a mi�dzy nimi i zdawa�o si�, �e nie b�dzie mog�a wyd�wign�� si�. Niebezpiecze�stwo wzrasta�o z ka�d� chwil�. Zmoczeni i zmarzni�ci, nieszcz�nicy mogli pokrzepi� si�, tylko w tym w�a�nie dniu, kubkiem herbaty z rumem i �wiartk� owocu z chlebem, w po�owie zepsutymi. Nazajutrz i w ci�gu nast�pnych dni sytuacja nie zmieni�a si�. Kt�rego� dnia ��d� przep�ywa�a obok nieznanych wysp, od kt�rych oderwa�o si� kilka pir�g. Czy zamierza�y pu�ci� si� w pogo�, czy te� p�yn�y aby wymieni� towary? Nie maj�c co do tego pewno�ci, uznano, �e przybicie do brzegu by�oby bardzo ryzykowne. Zreszt� szalupa z �aglami wyd�tymi pomy�lnym wiatrem zostawi�a szybko pirogi daleko za sob�. Dziewi�tego maja rozpocz�a si� nagle straszliwa nawa�nica. O�lepiaj�ce b�yskawice nast�powa�y po sobie, jedne po drugich. Deszcz pada� z si��, o jakiej najgwa�towniejsze burze naszej strefy klimatycznej nie daj� wyobra�enia. By�o niemo�liwo�ci� wysuszy� odzienie. Wtenczas Bligh wymy�li�, aby namoczy� je w wodzie morskiej i nasyci� sol�, �eby doprowadzi� do sk�ry troch� ciep�a zabieranego przez deszcz. W ka�dym razie te ulewne deszcze, b�d�ce przyczyn� tylu cierpie� kapitana i jego towarzyszy, zaoszcz�dzi�y im jednej z najstraszliwszych tortur � m�k pragnienia, kt�re upa� nie do wytrzymania szybko wywo�uje. Rankiem, 17 maja, po przej�ciach straszliwej burzy, rozleg�y si� g�o�ne narzekania ludzi. � Kiedy� zabraknie nam si�y na dotarcie do Nowej Holandii19 � wo�ali nieszcz�nicy. � Przemoczeni przez deszcz, wycie�czeni ze zm�czenia, nie mamy chwili odpoczynku! Czy� na p� �ywym z g�odu nie zwi�kszysz nam racji, kapitanie? Niewa�ne, �e nasze zapasy si� wyczerpi�! Zast�pimy je bez trudu, gdy znajdziemy nowe, przybywaj�c do Nowej Holandii! � Nie zgadzam si� � odpar� Bligh. � Post�piliby�my jak szale�cy. Jak to?! Przebyli�my dopiero oko�o po�ow� odleg�o�ci dziel�cej nas od Australii, a wy ju� upadli�cie na duchu! Poza tym, czy s�dzicie, �e b�dzie mo�na �atwo znale�� �ywno�� na wybrze�u Nowej Holandii? Nie znacie przecie� wcale tego kraju i jego mieszka�c�w! I Bligh zacz�� przedstawia� z grubsza w�a�ciwo�ci ziemi, obyczaje krajowc�w, konieczno�� postarania si� o podarunki, jakie nale�a�oby przygotowa� na powitanie, wszystkie sprawy, kt�re nauczy� si� rozpoznawa� podczas podr�owania z kapitanem Cookiem. Tym razem ponownie jego nieszcz�liwi kompani pos�uchali go i w ko�cu uspokoili si�. Przez pi�tna�cie nast�pnych dni niebo rozja�nia�o mocne s�o�ce, kt�re pozwoli�o na wysuszenie ubra�. Dwudziestego si�dmego przebyli kipiele otaczaj�ce wschodnie wybrze�e Nowej Holandii. Za tym koralowym pasem morze by�o spokojne, a widok kilku grup wysp z egzotyczn� ro�linno�ci� uradowa� ich spojrzenia. Po wyl�dowaniu posuwano si� z ostro�no�ci� w g��b l�du. Nie znaleziono �adnych �lad�w tubylc�w opr�cz starych miejsc po ogniskach. Mo�na wi�c by�o sp�dzi� spokojn� noc na ziemi. Jednak wszystkim doskwiera� g��d. Na szcz�cie jeden z marynarzy znalaz� �awic� ostryg.20 Spo�ycie ich sta�o si� prawdziw� uczt�. Nast�pnego dnia Bligh natrafi� w szalupie na szk�o powi�kszaj�ce, krzesiwko i troch� hubki. W ten spos�b rozpalenie ognia w celu ugotowania dziczyzny lub ryb nie stanowi�o problemu. Bligh postanowi� w�wczas podzieli� za�og� na trzy oddzia�y: jeden mia�by pod ochron� ��d�, natomiast dwa pozosta�e nale�a�o wys�a� na poszukiwania �ywno�ci. Jednak wi�kszo�� ludzi sarka�a z rozgoryczeniem, o�wiadczaj�c, �e wol� raczej obywa� si� bez obiadu ni� nara�a� swe �ycie w tej krainie. Jeden z nich, bardziej porywczy i zdenerwowany od swoich kompan�w, posun�� si� a� do tego, �e powiedzia� kapitanowi: � Wszyscy ludzie s� r�wni i nie rozumiem, dlaczego pan ma zawsze pozostawa� aby wypoczywa�! Je�li jest pan g�odny, niech pan idzie poszuka� jakiego� jedzenia! Je�li idzie o za�atwienie spraw na miejscu, w pe�ni pana zast�pi�! Bligh, rozumiej�c, �e ten duch buntowniczy musi by� natychmiast powstrzymany, chwyci� kordelasy i rzucaj�c jeden z nich pod nogi rebelianta, krzykn��: � Bro� si�, inaczej zabij� ci� jak psa! Ta stanowcza postawa spowodowa�a, �e buntownik zamilk� i og�lne niezadowolenie ucich�o. Podczas pobytu na l�dzie za�oga szalupy zbiera�a w obfito�ci ostrygi, przegrzebki21 i s�odk� wod�. Z dw�ch oddzia��w, wys�anych do cie�niny Endeavour na polowania na ��wie i noddisy,22 pierwszy powr�ci� z pustymi r�kami. Drugi przyni�s� sze�� noddis�w, lecz z�apa�by ich o wiele wi�cej, gdyby nie zawzi�to�� jednego z my�liwych, kt�ry, oddaliwszy si� od swoich kompan�w, przestraszy� te ptaki. Cz�owiek ten du�o p�niej przyzna�, �e z�apa� i przyw�aszczy� sobie dziewi�� z nich i zjad� je na surowo na miejscu. By�o rzecz� pewn�, �e Bligh i jego towarzysze zgin�liby bez �ywno�ci i s�odkiej wody, kt�re znale�li niedawno na wybrze�u Nowej Holandii. Poza tym wszyscy byli w op�akanym stanie � wyn�dzniali i wyczerpani � byli ca�kowicie podobni do trup�w. Podr� po pe�nym morzu w drodze na Timor nie by�a niczym innym, jak bolesnym powt�rzeniem cierpie�, jakich doznali ci nieszcz�nicy wcze�niej, przed osi�gni�ciem wybrze�y Nowej Holandii. Nawet si�a wytrzyma�o�ci os�ab�a u wszystkich bez wyj�tku. Pod koniec ka�dego dnia nogi ich by�y nabrzmia�e. W tym stanie kra�cowego os�abienia dodatkowo byli przyt�aczani przez prawie ustawiczn� senno��. By�y to oznaki zwiastuj�ce �mier�, kt�ra mog�a wkr�tce nadej��. Dlatego te� Bligh, spostrzeg�szy to, rozdawa� podw�jne racje najbardziej wycie�czonym, staraj�c si� przywr�ci� im nieco nadziei. Nareszcie rankiem, 12 czerwca, po trzech tysi�cach sze�ciuset osiemnastu milach23 podr�y morskiej, ko�cz�cej si� w tak przera�aj�cych warunkach, ukaza�y si� wybrze�a Timoru. Przyj�cie, jakie zgotowano Anglikom w Kupangu, by�o bardzo �yczliwe. Pozostali tam dwa miesi�ce, aby nabra� si�. Nast�pnie Bligh, zakupiwszy ma�y szkuner, dotar� do Batawii,24 gdzie wsiad� na okr�t p�yn�cy do Anglii. By� dzie� 14 marca 1790 roku, kiedy porzuceni z Bounty wysiedli na l�d w Portsmouth. Opowie�� o torturach, jakie prze�yli, wzbudzi�a powszechn� �yczliwo�� dla nich i oburzenie wszystkich ludzi o dobrych sercach. Prawie natychmiast Admiralicja25 przyst�pi�a do wyposa�enia fregaty26 Pandore, posiadaj�cej dwadzie�cia cztery dzia�a i stu sze��dziesi�ciu ludzi za�ogi, i pos�a�a j� na poszukiwanie buntownik�w z Bounty. Tymczasem zobaczmy, co si� z nimi do tej pory dzia�o. � � � III � Buntownicy � o porzuceniu na pe�nym morzu kapitana Bligha, buntownicy skierowali Bounty na Tahiti. Tego samego dnia dop�yn�li do Tubuai.27 Malowniczy wygl�d tej ma�ej wyspy, otoczonej pasem raf koralowych, sk�ania� Christiana do zej�cia na ni�, lecz zbyt wrogie demonstracje tubylc�w nie pozwoli�y wyj�� na l�d. Dnia 6 czerwca 1789 roku zarzucono kotwic� w zatoce Matavai. Dla Tahita�czyk�w ponowne zobaczenie Bounty by�o nies�ychan� niespodziank�. Buntownicy zn�w spotkali si� tam z krajowcami, z kt�rymi utrzymywali przyjazne stosunki w czasie poprzedniego postoju. Przedstawili im fa�szyw� opowie��, w kt�rej cz�sto pada�o nazwisko kapitana Cooka, kt�rego Tahita�czycy zachowali w najlepszej pami�ci. 29 czerwca buntownicy powr�cili na archipelag Tubuai i przeszukali kilka wysp po�o�onych poza szlakami �odzi, na kt�rych ziemia by�aby do�� urodzajna, aby ich wy�ywi�, i na kt�rych mogliby �y� w ca�kowitym bezpiecze�stwie. W�drowali w ten spos�b od archipelagu do archipelagu, dokonuj�c wszelkiego rodzaju rabunk�w i gwa�t�w, kt�re Christian bardzo rzadko umia� powstrzymywa�. Nast�pnie, poci�gni�ci jeszcze raz urodzajno�ci� Tahiti, przyjemnymi i �agodnymi obyczajami tubylc�w, powr�cili do zatoki Matavai. Tam dwie trzecie za�ogi zesz�o natychmiast na l�d. Lecz tego samego wieczora Bounty podni�s� kotwic� i znikn��, zanim pozostali na l�dzie marynarze mogli przeczu� zamiar Christiana, kt�ry postanowi� odp�yn�� bez nich. Ci ludzie, zdradzeni przez swoich towarzyszy, bez wi�kszego �alu osiedlili si� w r�nych cz�ciach wyspy. Bosman Stewart i midshipman Peter Heywood, dwaj oficerowie, kt�rych Christian wy��czy� spod wyroku wydanego na Bligha i zabra� ze sob� wbrew ich woli, pozostali w Matavai, przy kr�lu Tippao. Tam wkr�tce Stewart po�lubi� jego siostr�. Morrison i Millward pozostali przy naczelniku P�no, kt�ry przyj�� ich dobrze. Je�li idzie o innych marynarzy, ci rozproszyli si� w g��bi wyspy i nie oci�gali si� z po�lubieniem Tahitanek. Churchill i pewien furiat, nazywaj�cy si� Thompson, po dokonaniu r�norakich wyst�pk�w, w ko�cu doprowadzili mi�dzy sob� do bijatyki. Churchill zosta� zamordowany w tej walce, a Thompson ukamienowany przez tubylc�w. W ten spos�b zgin�o dw�ch rebeliant�w, kt�rzy mieli najwi�kszy udzia� w buncie. Inni, przeciwnie, potrafili zachowywa� si� dobrze i byli wr�cz ub�stwiani przez Tahita�czyk�w. Tymczasem Morrison i Millward ci�gle widzieli zawieszon� nad swymi g�owami kar� i nie mogli �y� spokojnie na tej wyspie, gdzie �atwo mo�na by�o ich znale��. Zaprojektowali wi�c zbudowanie jakiego� szkunera, na kt�rym spr�bowaliby dop�yn�� do Batawii i tym sposobem ukry� si� w cywilizowanym �wiecie. Z o�mioma swoimi kompanami, bez �adnych narz�dzi ciesielskich zbudowali, nie bez trudno�ci, ma�y statek, kt�ry nazwali Resolution. Zacumowali go w zatoce za jednym z cypli, nosz�cym nazw� Venus. Jednak puszczenie si� na morze uniemo�liwia� im brak �agli, kt�rych nie da�o si� sporz�dzi� go�ymi r�kami. W tym samym czasie Stewart i Peter Heywood, pewni swej niewinno�ci, �yli spokojnie. Pierwszy uprawia� ogr�dek, drugi za� zbiera� materia�y do s�ownika, kt�ry p�niej okaza� si� wielk� pomoc� dla misjonarzy angielskich. � *** � Up�yn�o osiemna�cie miesi�cy, kiedy 23 marca 1791 roku pewien okr�t op�yn�� cypel Venus i zatrzyma� si� w zatoce Matavai. By�a to Pandore, wys�ana przez Admiralicj� angielsk� na poszukiwania buntownik�w. Heywood i Stewart pospieszyli na pok�ad odda� si� w r�ce sprawiedliwo�ci. Wymienili swoje nazwiska i stopnie, o�wiadczyli, �e nie brali �adnego udzia�u w buncie. Jednak nie uwierzono im i bez przeprowadzenia najmniejszego �ledztwa zakuto w kajdany, podobnie zreszt� jak wszystkich ich towarzyszy. Traktowani z okrucie�stwem jak najbardziej oburzaj�cym, zakuci w �a�cuchy, zagro�eni rozstrzelaniem, je�eliby pos�ugiwali si� w rozmowach mi�dzy sob� j�zykiem tahita�skim, zostali zamkni�ci w d�ugiej na jedena�cie st�p klatce, postawionej na kra�cu tylnego mostku, a kt�rej mi�o�nik mitologii z pewno�ci� nada�by miano �puszka Pandory�.28 19 maja Pandore i posiadaj�cy ju� �agle Resolution ponownie wyp�yn�y w morze. W ci�gu trzech miesi�cy te dwa statki przeci�y na wskro� archipelag Wysp Przyjacielskich, gdzie, jak przypuszczano, m�g� si� schroni� Christian i pozostali buntownicy. Resolution, maj�cy ma�e zanurzenie, oddawa� nawet wielkie us�ugi podczas tych poszukiwa�, lecz zagin�� w okolicach wyspy Chatam. Chocia� Pandore przez kilka dni pozostawa�a w pobli�u, o zagubionym statku , ani te� o pi�ciu marynarzach pe�ni�cych na nim s�u�b�, nigdy ju� nie us�yszano. Pandore, z wi�niami na pok�adzie, ponownie wzi�a kurs na Europ�. Jednak w cie�ninie Torresa29 uderzy�a w jak�� podwodn� ska�� koralow� i zaton�a prawie natychmiast z trzydziestu jeden marynarzami i czterema buntownikami. Za�oga i wi�niowie, kt�rzy unikn�li katastrofy, zdo�ali dotrze� na piaszczyst� wysepk�. Tam oficerowie i marynarze mogli schroni� si� pod ocala�ymi namiotami. Rebelianci tymczasem, wystawieni na �ar b�d�cego ci�gle w zenicie s�o�ca, aby znale�� troch� ukojenia, zmuszeni byli zakopywa� si� a� po szyj� w piasek. Rozbitkowie pozostawali na tej wysepce przez kilka dni. Nast�pnie wszyscy, w szalupach z Pandore, dotarli na Timor. Pomimo ci�kich okoliczno�ci bardzo surowy nadz�r nad buntownikami nie by� ani na moment zaniechany. Po dotarciu, w czerwcu 1792 roku, do Anglii, buntownicy stan�li przed rad� wojenn�, kt�rej przewodniczy� admira� Hood.30 Rozprawy trwa�y sze�� dni i zako�czy�y si� uniewinnieniem czterech oskar�onych oraz skazaniem na �mier� sze�ciu pozosta�ych, tak, aby karygodny wyst�pek dezercji i porwania powierzonego ich opiece statku zapad� w pami�ci innych. Czterech skazanych zosta�o powieszonych na pok�adzie okr�tu wojennego. Dwaj inni, Stewart i Peter Heywood, kt�rych niewinno�� wreszcie uznano, zostali u�askawieni. Lecz co si� sta�o z Bounty? Czy uleg� katastrofie wraz z pozosta�ymi buntownikami? Tego nikt nie wiedzia�. � *** � W roku 1814, po up�ywie dwudziestu pi�ciu lat od wydarze�, kt�rymi rozpoczyna�o si� to opowiadanie, dwa angielskie okr�ty wojenne, pod dow�dztwem kapitana Stainesa, kr��y�y po Oceanii. Znajdowa�y si� na po�udnie od archipelagu Niebezpiecze�stw,31 gdy z pok�adu ich zobaczono pewn� g�rzyst�, wulkaniczn� wysp�, kt�r� odkry� Carteret32 podczas swej podr�y dooko�a �wiata i kt�rej nada� nazw� Pitcairn. By� to sto�ek, prawie bez wybrze�a, wznosz�cy si� stromo ponad morze, pokryty a� do samego wierzcho�ka lasami palmowymi i drzewami chlebowymi. Do tej pory wyspa ta nigdy nie zosta�a dok�adnie zbadana. Znajduje si� ona o tysi�c dwie�cie mil od Tahiti, na 25� 4� szeroko�ci po�udniowej i 180� 8� d�ugo�ci zachodniej, i nie mierzy wi�cej ni� cztery i p� mili w obwodzie i p�torej mili wzd�u� g��wnej osi. Nikt z za�ogi nie wiedzia�, �e to o niej wcze�niej donosi� Carteret. Kapitan Staines postanowi� wi�c j� zbada� i szuka� w�a�nie stosownego miejsca do przybicia. Gdy zbli�y� si� do brzegu, jak�e by� zaskoczony, dostrzeg�szy chatki, plantacje, a na pla�y dw�ch krajowc�w, kt�rzy po spuszczeniu �odzi na morze i zr�cznym przebyciu przyboju,33 skierowali si� ku jego okr�towi. Lecz jego zdumienie naprawd� nie mia�o granic, gdy us�ysza� takie oto s�owa, wypowiedziane wspania�� angielszczyzn�: � Hej, wy tam! Rzu�cie cum�, aby�my mogli wdrapa� si� na statek! Dwaj krzepcy wio�larze z �atwo�ci� dostali si� na pok�ad, gdzie natychmiast zostali otoczeni przez os�upia�ych marynarzy, kt�rzy zasypali ich gradem pyta�. Ci jednak nie wiedzieli, co odpowiedzie�. Doprowadzeni przed dow�dc�, zostali wi�c systematycznie przes�uchani. � Kim jeste�cie? � Ja nazywam si� Fletcher Christian, a m�j towarzysz � Young. Te nazwiska nic nie m�wi�y kapitanowi Stainesowi, kt�remu nie przysz�o nawet na my�l, �e mog� mie� one co� wsp�lnego z buntownikami z Bounty. � Od kiedy tu przebywacie? � Tutaj si� urodzili�my. � Ile macie lat? � Ja mam dwadzie�cia pi�� � odpowiedzia� Christian � a Young osiemna�cie. � Wasi rodzice znale�li si� na tej wyspie po katastrofie jakiego� statku? Christian przekaza� w�wczas kapitanowi Stainesowi wiarygodne i wzruszaj�ce wyznanie. Oto jego g��wne zarysy: Opu�ciwszy Tahiti, gdzie pozostawi� dwudziestu jeden towarzyszy, Christian, maj�c na pok�adzie Bounty sprawozdanie z podr�y kapitana Cartereta, skierowa� si� prosto na wysp� Pitcairn, kt�ra, dzi�ki swemu usytuowaniu, zdawa�a si� nadawa� na punkt docelowy, jaki sobie wyznaczy�. Jeszcze dwudziestu o�miu ludzi sk�ada�o si� na za�og� Bounty. Byli to: Christian, aspirant Young, siedmiu marynarzy, sze�ciu wzi�tych z Tahiti tubylc�w, w tym trzech z �onami, jedno sze�ciomiesi�czne dziecko, oraz trzech m�czyzn i sze�� kobiet, mieszka�c�w Rubuai. Aby nie zosta� odkrytymi, pierwszym staraniem Christiana i jego przyjaci� po przybyciu na wysp� Pitcairn by�o zniszczenie Bounty. Niew�tpliwie stracili przez to mo�liwo�� opuszczenia wyspy, lecz tego wymaga�y wzgl�dy ich bezpiecze�stwa. Stworzenie tej ma�ej kolonii, z�o�onej z ludzi po��czonych tylko wsp�odpowiedzialno�ci� za zbrodni�, dokonywa�o si� nie bez trudno�ci. Wkr�tce te� zacz�y si� krwawe awantury mi�dzy Tahita�czykami a Anglikami. Tote� do roku 1794 przetrwa�o jedynie czterech buntownik�w, a wszyscy Tahita�czycy zostali wymordowani. Christian zgin�� od no�a jednego z krajowc�w, kt�rego sam sprowadzi� do domu. Jeden z Anglik�w, kt�ry znalaz� spos�b na wytwarzanie alkoholu z korzeni miejscowych ro�lin, uleg� na�ogowi i g�upia� coraz bardziej, a� wreszcie, dostawszy napadu delirium tremens,34 zako�czy� �ywot, rzucaj�c si� do morza z wysokiego brzegu. Inny, n�kany napadami sza�u, rzuci� si� na Younga i jednego z marynarzy, Johna Adamsa, kt�ry zmuszony by� go zabi�. W roku 1800, w wyniku gwa�townego ataku astmy zmar� Young. John Adams zosta� wtedy ostatnim �yj�cym cz�onkiem zbuntowanej za�ogi. Pozostawszy sam z kilkoma kobietami i dwadzie�ciorgiem dzieci, urodzonych ze zwi�zk�w jego towarzyszy z Tahitankami, John Adams do g��bi zmieni� sw�j charakter. Mia� w�wczas zaledwie trzydzie�ci sze�� lat, lecz od d�u�szego czasu by� �wiadkiem tylu gwa�t�w i rzezi, zdo�a� pozna� natur� ludzk� z tak ponurej strony, �e zacz�� zastanawia� si� nad sob� i by� got�w zmieni� si� na lepsze. W zachowanej na wyspie bibliotece z Bounty znajdowa�a si� Biblia i kilka ksi��eczek do nabo�e�stwa. John Adams, kt�ry czyta� je �arliwie, nawr�ci� si�, wychowa� we wspania�ych zasadach m�ode pokolenie, uwa�aj�ce go za ksi�dza, i sta� si� w wielu sprawach ustawodawc�, arcykap�anem, a nawet, rzec by mo�na, kr�lem Pitcairn. Jednak�e, a� do roku 1814, zamieszki powtarza�y si�. W roku 1795 pewien statek zbli�y� si� do Pitcairn � czterech ocala�ych z Bounty schowa�o si� w niedost�pnych lasach i odwa�y�o si� powr�ci� do zatoki dopiero po odp�yni�ciu okr�tu. W taki sam spos�b zachowano ostro�no�� w 1808 roku, kiedy na wyspie wyl�dowa� pewien ameryka�ski kapitan, kt�ry to przyw�aszczy� sobie znaleziony tam chronometr i busol�.35 Wys�a� je nast�pnie Admiralicji angielskiej, lecz ta nie zareagowa�a na widok tych szcz�tk�w z Bounty. Jest prawd�, �e w tym czasie w Europie bardziej zajmowano si� innymi problemami. Tak brzmia�o opowiadanie przedstawione kapitanowi Stainesowi przez dw�ch tubylc�w, Anglik�w po swych ojcach. Jeden z nich by� synem Christiana a drugi � synem Younga. Lecz kiedy Staines chcia� zobaczy� Johna Adamsa, ten odm�wi� przyj�cia na statek, zanim nie dowie si�, co si� z nim stanie. Kapitan zapewni� m�odych ludzi, �e John Adams jest chroniony przez przepisy, poniewa� ju� dwadzie�cia pi�� lat up�yn�o od czasu buntu na Bounty. Staines przybi� do brzegu i po wyj�ciu na l�d zosta� przyj�ty przez ludno�� z�o�on� z czterdziestu sze�ciu doros�ych i wielkiej liczby dzieci. Wszyscy byli wysocy i �ywotni, o wyra�nie zaznaczonym angielskim typie. Szczeg�lnie dziewczyny by�y nadzwyczaj pi�kne, a ich skromno�� podkre�la�a ich czaruj�cy charakter. Prawa obowi�zuj�ce na wyspie by�y bardzo proste. W wykazie ich zanotowano, �e ka�dy zyskuje przez swoj� prac�. Pieni�dz nie by� znany � wszystkie transakcje odbywa�y si� poprzez wymian�. Na wyspie nie by�o jedynie towar�w przemys�owych, poniewa� brakowa�o tam surowc�w. Obszerne kapelusze i przepaski z traw stanowi�y ca�y str�j mieszka�c�w. Ich g��wnymi zaj�ciami by�o rybo��wstwo i uprawa ziemi. �luby odbywa�y si� tylko za zezwoleniem Adamsa i dopiero wtedy, kiedy m�czyzna wykarczowa� i uprawi� obszar na tyle rozleg�y, by zapewni� wy�ywienie swej przysz�ej rodzinie. Kapitan Staines, po udokumentowaniu tego, co dzia�o si� na owej wyspie, zagubionej w tych mniej ucz�szczanych rejonach Pacyfiku, wyruszy� w morze i powr�ci� do Europy. Od tego czasu czcigodny John Adams powoli ko�czy� swe tak burzliwe �ycie. Umar� w roku 1829 i zosta� zast�piony przez wielebnego George�a Nobbsa, kt�ry na wyspie sprawowa� jeszcze funkcje pastora, lekarza i nauczyciela szkolnego. W roku 1853 potomkowie buntownik�w z Bounty liczyli sto siedemdziesi�t os�b. Od tego momentu ilo�� ludzi powi�ksza�a si� i sta�a si� wreszcie tak du�a, �e trzy lata p�niej znaczna cz�� z nich musia�a osiedli� si� na wyspie Norfolk,36 kt�ra do tej pory s�u�y�a jako o�rodek dla skaza�c�w. Jednak cz�� emigrant�w t�skni�a za Pitcairn, mimo �e wyspa Norfolk by�a cztery razy wi�ksza, jej gleba wyj�tkowo urodzajna, a tamtejsze warunki bytowania du�o �atwiejsze. Pod koniec drugiego roku pobytu na niej wiele rodzin powr�ci�o na Pitcairn, gdzie dalej �yli pomy�lnie. Taki jest w�a�nie koniec przygody, kt�ra rozpocz�a si� w jak�e dramatyczny spos�b. Wcze�niej buntownicy, mordercy, szale�cy � teraz, ukszta�towani przez zasady moralno�ci chrze�cija�skiej i nauki przekazywane przez jednego biednego, nawr�conego marynarza, wysp� Pitcairn zamieszkiwali ludzie �agodni, go�cinni, szcz�liwi, u kt�rych spotyka si� obyczaje patriarchalne znane z poprzednich stuleci. � � � Przypisy 1 Cook James (1728-1779) - s�awny �eglarz angielski; odby� trzy wielkie podr�e (ostatni� rozpocz�� w 1776 roku), dokona� wielu odkry� geograficznych; zosta� zamordowany na Hawajach. 2 drzewo chlebowe (Artocarpus communis) - drzewo do 15 m wysoko�ci o du�ych li�ciach; rodzi kuliste owoce o wadze do 2�kg, jadalne w r�nych postaciach; przypieczone, posiadaj� smak chleba; wyst�puje w p�d.-wsch. Azji i Melanezji. 3 Indie Zachodnie - u�ywana prze d�ugi czas nazwa Ameryki. 4 Wyspy Przyjacielskie - nazwa nadana przez Jamesa Cooka; aktualnie Wyspy Tonga. 5 5 midshipman (ang.) - asystent pok�adowy. 6 hamak - p�at tkaniny zawieszony za pomoc� lin mi�dzy elementami konstrukcji na �aglowcu; s�u�y jako ��ko. 7 reja - poziome drzewce masztu s�u��ce do mocowania �agli; bezanmaszt - tylny maszt na �aglowcu wielomasztowym. 8 dziewi�cioogonowy kot - (ang. dos�ownie cat of nine tails) - narz�dzie o dziewi�ciu rzemykach s�u��ce do wymierzania kary ch�osty na �aglowcach angielskich. 9 funt - jednostka wagi, tu: funt angielski r�wny 0,454 kg. 10 pugilares - rodzaj kieszonkowej teczki z przegr�dkami na banknoty, papiery. 11 sekstans, sekstant - przyrz�d nawigacyjny do okre�lania po�o�enia statku na podstawie pomiaru wysoko�ci cia� niebieskich. 12 pi�tna�cie cali - czyli oko�o 40 cm. 13 stopa - jednostka d�ugo�ci r�wna oko�o 0,305 m. 14 Tongatapu - wyspa wchodz�ca w sk�ad archipelagu Tonga. 15 Timor - wyspa na p�nocny zach�d od Australii, obecnie nale�y do Indonezji. 16 galon - angielska jednostka obj�to�ci r�wna 4,546 litra. 17 Hippomenes - bohater z mitologii greckiej; w wy�cigu z Atalant�, aby wygra�, rzuca� za siebie z�ote jab�ka otrzymane od Afrodyty, kt�re podnosi�a Atalanta przez co traci�a czas i przegra�a wy�cig. 18 pinta - (ang. pint) - jednostka obj�to�ci u�ywana m.in. w Ameryce i Anglii, r�wna 1/8 galona, czyli oko�o 0.56 litra; �wiartka pinty r�wna si� oko�o 150 g cieczy. 19 Nowa Holandia - dawna nazwa Australii, wprowadzona w 1644 roku przez Tasmana. 20 ostryga (Ostrea) - rodzaj mi�czaka, o muszli kolistej lub owalnej, dochodz�cej do 15 cm; zamieszkuje wszystkie morza �wiata; jadalna, oko�o 10 gatunk�w ma wi�ksze znaczenie gospodarcze. 21 przegrzebek (Pecten) - rodzaj mi�czaka o muszli dochodz�cej do 20 cm �rednicy; �yje w morzach p�nocnych; wiele gatunk�w jadalnych. 22 noddis - gatunek mewy �yj�cej na tropikalnych wyspach. 23 mila - jednostka d�ugo�ci, tu: mila morska r�wna 1852 m. 24 Batawia - miasto na Wyspie Jawa, stolica Indonezji, obecna nazwa D�akarta. 25 Admiralicja - w Wielkiej Brytanii do 1964 roku departament rz�dowy sprawuj�cy funkcje ministerstwa marynarki wojennej. 26 fregata - statek �aglowy o o�aglowaniu rejowym, cz�sto wojenny. 27 Tubuai - wyspa w archipelagu o tej samej nazwie, nale��cym do Polinezji Francuskiej i zwanym Wyspami Po�udniowymi; archipelag po�o�ony jest na zach�d od Wysp Cooka. 28 puszka Pandory - w przeno�ni: �r�d�o nie ko�cz�cych si� utrapie�. Pandora, jako pierwsza kobieta otrzyma�a od Zeusa puszk�, w kt�rej by�y zamkni�te przez bog�w sposoby unieszcz�liwiania ludzi; puszk� otworzy� Epimeteusz, m�� Pandory; wtedy wyfrun�y na �wiat wszystkie nieszcz�cia opr�cz Nadziei. 29 cie�nina Torresa - cie�nina pomi�dzy Australi� a Now� Gwine�. 30 Hood Samuel (1724-1816) - admira� angielski, odznaczy� si� w wojnie domowej w Stanach Zjednoczonych; w 1793 r. zdoby� port Tulon, w 1794 r. Korsyk�. 31 Archipelag Niebezpiecze�stw - obecnie stanowi cz�� Wysp Cooka. 32 Carteret Philip - oficer marynarki brytyjskiej; odkry� w roku 1767 wysp� Pitcairn. 33 przyb�j - du�a fala uderzaj�ca o brzeg. 34 delirium tremens, bia�a gor�czka - choroba psychiczna u na�ogowych alkoholik�w, objawia si� dr�eniem mi�ni, halucynacjami, agresywno�ci�. 35 chronometr - przeno�ny zegar o du�ej dok�adno�ci, stosowany do pomiar�w w astronomii, geodezji, nawigacji; zbudowany w 1759 r. przez J. Harrisona; busola, kompas - przyrz�d wskazuj�cy strony �wiata. 36 Norfolk - wyspa pomi�dzy Australi� a Now� Kaledoni�. � � http://jv.gilead.org.il/zydorczak/bounty.htm