9381
Szczegóły |
Tytuł |
9381 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
9381 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 9381 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
9381 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
BRONIS�AW W�ODARSKI
POLSKA I RU�
1194-1340
PA�STWOWE
Wtf)AWNICTWO NAUKOWE WARSZAWA 1966
I
Udzia� Romana ksi�cia halicko-iu�odzimierskiego
10 walkach, o pryncypat krakowski
po �mierci Kazimierza Spraii�edliioegfo,
jego wyprawa na Polsk� w 1205 r.
(1194-1205)
�ledz�c stosunki polsko-ruskie w okresie piastowskim, ju� od pierwszych wyst�pie� Polski na widowni� dziejow� w X w. widzimy bardzo �cis�e jej powi�zania z s�siaduj�cym od wschodu pa�stwem ruskim. Spomi�dzy wszystkich s�siad�w Polski by�y to bodaj najbardziej o�ywione kontakty, czego dowodem s� najliczniejsze z wszystkich zawartych przez Piast�w �zwi�zki ma��e�skie. ��cz�c �ci�le Piast�w i Ruryko-wicz�w ruskich mia�y by� gwarancj� zawartych uk�ad�w i pokojowych stosunk�w. I chocia� od czasu do czasu s�yszymy na pograniczu polsko-ruskim chrz�st or�a, to jednak�e by� on wyrazem tylko chwilowych agresywnych d��e� panuj�cych obu stron do zabor�w terytorialnych. Lecz walki te nie mog�y os�abi� o�ywionych stosunk�w handlowych. Z licznych wykopalisk na ziemiach polskich mamy wiele znalezisk pochodzenia wczesnoruskiego. Mamy r�wnie� �r�d�a pisane. I tak Ibrahim ibn Jakub w swej relacji z po�owy X w., przy opisie pa�stwa czeskiego podaje, �e do Pragi przybywaj� kupcy z Krakowa i Rusi. Tak samo nasz �Gali Anonim zanotowa�, �e �kraj Polak�w ma�o jest znany poza tymi, kt�rzy w celach handlowych przeje�d�aj� na Ru�". Przyk�ad�w tych mogliby�my cytowa� wi�cej. R�wnie� w omawianym przez nas okresie sto-
sunki handlowe by�y bardzo o�ywione i nie pozwala�y na d�u�sz� nieprzyja��. Najdawniejsze wiadomo�ci �r�d�owe o handlu Rusi z Europ� Zachodni� pozwalaj� stwierdzi� istnienie szlaku handlowego, ��cz�cego Kij�w z Niemcami przez Krak�w, Prag�, Ratyzbon� i szlak ten dla dziej�w wymiany handlowej mia� wielkie znaczenie. S�siaduj�ce z Polsk� ruskie ksi�stwa, a przede wszystkim ksi�stwo w�odzimierskie, staj� si� obszarem pod wzgl�dem gospodarczym bardzo wa�nym. Wymiana handlowa pomi�dzy Polsk� a Rusi� zaczyna si� bardzo wcze�nie i wi��e si� z rozwojem rzemios�a ruskiego i polskiego. Przedmiotem eksportu ruskiego by�o byd�o, futra, wosk, mi�d, len, p��tno, ozdoby srebrne itp. Poza tym z Rusi szed� towar wschodni: tkaniny, przyprawy, wino, owoce. Wielki ten handel zagraniczny szed� g��wnie przez Ma�opolsk�, w czym Krak�w odgrywa� zasadnicz� rol�, ale tak�e inne miasta uczestniczy�y w nim i z Ma�opolski dociera� r�wnie� do innych ziem polskich. Od pocz�tku XIII w. nast�puje nasilenie eksportu ruskiego tak w kierunku zachodnim, jak i p�nocno-zachodnim, w kierunku ziem pomorskich. Wa�na droga handlowa bieg�a tu szlakiem wodnym Bug-Wis�a, na co wskazuje rozmieszczenie kom�r celnych. Przez ziemie polskie szed� tak�e transport towar�w zachodnioeuropejskich na Ru�, w czym kupcy polscy brali czynny udzia�. Wieziono sukno flandryjskie, bro� i wyroby rzemios�a zachodniego. �r�d�a pozwalaj� stwierdzi�, �e w znaczniejszych miastach Rusi mieszkali kupcy polscy. Pose� papieski Jan Piano Carpine opowiada, �e do Kijowa w 1245 r. przyby� z wypraw� kupieck� z Wroc�awia i �e w Kijowie przebywali w�wczas kupcy z Polski i z Austrii. Wszystko to wp�ywa�o na zacie�nienie stosunk�w ekonomicznych mi�dzy obu pa�stwami.
Chocia�, jak powiedzia�em, stosunki polsko-ruskie rozwija�y si� ju� od dawna *, to jednak najbardziej �cis�e zwi�zki przypadaj� na wiek XIII. Szczeg�lnie od czas�w Leszka Bia�ego ksi���ta ma�opolscy bardzo du�o uwagi po�wi�cali wydarzeniom rozgrywaj�cym si� w s�siednich ksi�stwach: halickim i w�odzimier-skim. Kiedy do czas�w Kazimierza Sprawiedliwego mo�emy �ledzi� stosunki mi�dzy ksi���tami polskimi i kijowskimi, to od rz�d�w Kazimierza Sprawiedliwego ograniczaj� si� one raczej do s�siaduj�cych ze sob� polskich i ruskich ksi�stw dzielnicowych. Jest to nast�pstwem rozdrobnienia feudalnego w Polsce, jak i na Rusi. Najwa�niejsza ruska dzielnica kijowska traci na znaczeniu,-wielkoksi���ca w�adza przechodzi z r�k do r�k, a to powoduje, �e inne ksi�stwa ruskie zyskuj� zupe�n� niezale�no��. Wzd�u� granicy z Polsk� powstaje szereg niezale�nych ksi�stw, realizuj�cych w�asn� polityk� zagraniczn�. Do najznaczniejszych nale�a�o tu
1 Szersze om�wienie poruszonych tu przeze mnie zagadnie� znajdzie czytelnik w pracy: B. W�odarski, Polityka ruska Leszka Bia�ego, Lw�w 1925. Z historyk�w radzieckich omawia je, chocia� do�� skr�towo W. T. Paszuto, Oczerki po istorii galicko-wolynskoj Rusi, Moskwa 1950. Autor prac� sw� podzieli� na dwie cz�ci. Pierwsza po�wi�cona jest krytycznemu rozbiorowi podstawowego �r�d�a ruskiego do historii tych czas�w, tj. trzeciej cz�ci latopisu hipackiego, tzw. lato-pisu halicko-wo�y�skiego i druga cz��, w kt�rej autor na tle stosunk�w spo�eczno-ekonomicznych omawia g��wne zagadnienia dziej�w ksi�stw: halickiego i wo�y�skiego w XIII w. Na specjalne podkre�lenie zas�uguje cz�� pierwsza, w kt�rej autor podda� gruntownej analizie poszczeg�lne cz�ci trzeciego sk�adu latopisu hipackiego. U�atwi�o to wyja�nienie niekt�rych spraw. Latopisy halicko-wo�y�skie s� dla poznania dziej�w polskich XIII w., a w szczeg�lno�ci stosunk�w polsko-rus-kich, �r�d�em podstawowym, nieliczne bowiem wzmian-
ksi�stwo halickie, rozwijaj�ce si� w XII w. pod rz�dami Ro�cis�awicz�w, na Wo�yniu za� do wi�kszego znaczenia dochodzi ksi�stwo w�odzimierskie, kt�rego ksi��� z prze�omu XII i XIII w. Roman M�cis�awicz zdo�a� narzuci� swoj� przewag� innym drobnym ksi���tom wo�y�skim. Rozdrobnienie nast�puje tak�e i w Polsce. Z ziemiami ruskimi s�siadowa�y ksi�stwa ma�opolskie (krakowskie i sandomierskie) oraz mazowieckie. Kiedy ksi�stwa te skupi� w swych r�kach Kazimierz Sprawiedliwy sta� si� jedynym s�siadem po�udniowo-zachodnich ksi�stw ruskich i korzystaj�c z niepokoj�w wewn�trznych, kt�rych widowni� by�y te ksi�stwa, rozpocz�� ekspansywn� akcj� w kierunku tych ziem. Ustaj� dawne kontakty z Rusi� kijowsk�. Wykorzystuj�c niepokoje chcia� Kazimierz na bli�ej i dalej spokrewnionych z nim ksi���t rozszerzy� wp�yw polski. I w pewnej mierze uda�o mu si� to. Wprawdzie Leszek Bia�y, kt�ry g��wn� cz�� swego
ki rocznik�w polskich notuj� tylko suche wydarzenia. Specjaln� prac� po�wi�ci� ruskim latopisom D. S. Licha-czew, Russkije letopisi i ich kulturno-istoriczeskoje znaczenie, Moskwa 1947. W ostatnich czasach zagadnieniu powstania i redaktorom poszczeg�lnych latopis�w ha-licko-wo�y�skich po�wi�ci� dwie prace A. I. Gensior�kij, Ha�y�ko-wo�y�kij litopys, Kij�w 1958 i 1961. Spo�r�d starszej literatury nale�y wymieni� M. Hruszew�kij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, Lw�w 1905, jak r�wnie� tego autora: Chronologia podij ha�y�ko-wo�y�koj lito-pysy, Zapiski Tow. Nauk. im. Szewczenki, t. XLI, Lw�w 1901, w kt�rej autor stara� si� skorygowa� b��dy kopisty, kt�ry w latopisie poda� mylnie daty (by� on pocz�tkowo spisany bez dat). Dla poznania stosunk�w polsko-litewsko-ruskich wiele informacji zawieraj� prace: H. �owmia�ski, Studia nad pocz�tkami spo�ecze�stwa i pa�stwa litewskiego, t. I-II, Wilno 1931�2, oraz W. T. Paszuto, Obrazowanije litowskogo gosudarstwa, Moskwa 1959.
10
panowania po�wi�ci� kontynuacji polityki ojcowskiej, obj�� na trwa�e rz�dy w ksi�stwie krakowskim � sandomierskim dopiero w 1202 r. (m�odszy jego brat Konrad obj�� rz�dy na Mazowszu i Kujawach), to jednak�e om�wienie polityki Leszka rozpoczynam od 1194 r., to jest od chwili �mierci Kazimierza, poniewa� najbli�sze wydarzenia splot� ze sob� stosunki Ma�opolski z ksi�stwami wo�y�skimi i halickim bardzo �ci�le i b�d� mia�y wp�yw na ca�y przebieg wydarze� polsko--ruskich a� po rok 1340.
Dnia 5 maja 1194 r. nieoczekiwanie zmar� Kazimierz Sprawiedliwy. Kontynuacj� jego ruskiej polityki, streszczaj�cej si� nie zawsze w zajmowaniu i w��czaniu do Polski ziem ruskich, lecz cz�ciej w osadzaniu na s�siednich ksi�stwach ruskich ksi���t uleg�ych ksi�-> ciu ma�opolskiemu i rozszerzaniu w ten spos�b polskich, wp�yw�w na wschodzie, podj�� syn jego Leszek Bia�y -. By� za m�ody do sprawowania osobistych rz�d�w, w chwili �mierci ojca liczy� oko�o 8 lat, rz�dy wi�c za niego obj�a regencja z�o�ona z matki jego Heleny, c�rki w. ksi�cia kijowskiego Ro�cis�awa, i z mo�nych ma�opolskich. Wszyscy oni byli doradcami Kazimierza i dalej prowadzili jego polityk�, a Leszek by� do�� podatny na wp�ywy swego otoczenia. O ile chodzi o sprawy ruskie wiele mia� do powiedzenia, zdaje si�, Awda-niec Pakos�aw, p�niejszy wojewoda krakowski, o kt�rym nieraz jeszcze b�dziemy m�wili. Na razie decyduj�cy wp�yw mia� biskup krakowski Pe�ka i �wczesny wojewoda krakowski Miko�aj.
Jedn� z g��wnych postaci, wsp�czesnych Leszkowi w okresie jego pierwszych lat rz�d�w w Ma�opolsce, ko�cz�cym si� bitw� pod Zawichostem, by� ksi��� w�o-
2 G��wnym �r�d�em do poznania tych wydarze� jest Kronika Wincentego, MPH, t. II, s. 407, 412 n.
*��%!
dzimierski Roman, za�o�yciel dynastii halicko-wo�y�-skich Romanowicz�w. By� synem M�cis�awa Chrobrego i Agnieszki, c�rki Boles�awa Krzywoustego. Nie by� wi�c na dworze krakowskim osob� obc�. Kronikarz Wincenty opowiada3, �e nawet wychowywa� si� na dworze Kazimierza, u kt�rego znajdowa� pe�ne poparcie w swoich zabiegach politycznych. Rozprz�enie panuj�ce w s�siednim ksi�stwie halickim by�o Romanowi bardzo na r�k�. Ambitny bowiem ksi��� postanowi� wykorzysta� owe zamieszki halickie dla siebie, po��czy� ksi�stwo halickie z w�asnym w�odzimierskim i stworzy� w ten spos�b wi�kszy organizm pa�stwowy, kt�ry da�by mu mo�no�� zaj�cia pierwszorz�dnego stanowiska w�r�d wa�ni�cych si� ustawicznie ze sob� ksi���t po�udnioworuskich. Rozpocz�� wi�c intryg�. Latopis hipacki opowiada4, �e ju� w 1188 r. umia� Roman pozyska� dla siebie cz�� bojar�w halickich i spowodowa� wyst�pienie ich przeciw w�asnemu ksi�ciu W�odzimierzowi z panuj�cej w ksi�stwie halickim rodziny Ro�cis�awicz�w. W�odzimierz nie b�d�c pewny �ycia w Haliczu uszed� na W�gry. Tron halicki dosta� si� z pomoc� Kazimierza Romanowi. Lecz d�ugo to pierwsze panowanie Romana w Haliczu nie trwa�o. W�odzimierz bowiem nam�wi� kr�la w�gierskiego Bel� III, a�eby mu przyszed� z pomoc� w odzyskaniu utraconego ksi�stwa. Godz�c si� na to mia� kr�l w�gierski w�asne plany. Znaczne wojsko w�gierskie pod dow�dztwem samego kr�la i ksi�cia W�odzimierza ruszy�o na p�noc przez Karpaty. Kiedy si� o tym dowiedzia� Roman, nie czuj�c si� na si�ach stawienia oporu, mia� zapewne ze sob� tylko cz�� bojar�w halickich, opu�ci� Halicz. Lecz z rz�d�w tu nie zrezygnowa� i zwr�ci� si� ponow-
3 Ibid., s. 433.
4 Latopis hipacki, Po�n. sobr. russk. lei., i. II. Petersburg 1908, s. 660.
12
nie o pomoc do Kazimierza. Pomocy tej jednak�e teraz nie uzyska�, w Haliczu bowiem zasz�y zasadnicze zmiany. Wojsko w�gierskie zaj�o Halicz, a �atwy sw�j sukces postanowi� kr�l w�gierski wykorzysta� i ksi�stwo halickie zaj�� dla swego rodu. Na tronie halickim osadzi� swego syna Andrzeja (p�niejszy kr�l w�gierski Andrzej II) i sam przyj�� tytu� kr�la Halicza. Ksi�cia W�odzimierza uprowadzi� ze sob� na W�gry, gdzie go osadzi� w wi�zieniu5. Udzielenie wi�c przez Kazimierza Romanowi pomocy grozi�oby konfliktem z W�grami. Kazimierz zapewne nie godzi� si� na poczynania Beli w Haliczu, na wojn� z W�grami jednak nie zdecydowa� si�, tym bardziej �e w�r�d rycerstwa krakowskiego wybuch�o niezadowolenie tak przeciw g��wnemu doradcy Kazimierza wojewodzie Miko�ajowi, jak i przeciw samemu ksi�ciu6. Roman uda� si� po pomoc do swego te�cia w. ksi�cia kijowskiego Rury-ka II, lecz i ta pomoc nie na wiele si� przyda�a, albowiem bojarzy haliccy spodziewali si� pocz�tkowo, �e przy m�odocianym kr�lewiczu w�gierskim chwyc� w�adz� w swoje r�ce i dlatego kiedy Roman ruszy� na Halicz z pomoc� kijowsk�, stan�li po stronie w�gierskiej. Gorzej, �e Romanowi grozi�o pozostanie w og�le bez dzielnicy, gdy� ksi�stwo w�odzimierskie mia� obecnie w swych r�kach brat Romana Wsiewo�od, kt�ry dobrowolnie zrezygnowa� z niego nie chcia�. Nie pomog�a pomoc naszego Mieszka Starego, do kt�rego Roman si� zwr�ci�7, widz�c niech�� rycerstwa krakowskiego. Dopiero interwencja Ruryka kijowskiego dopo-
5 Lat. hip. s. 661. Z tego czasu (2 V 1189 r.) mamy dokument kr�la w�gierskiego Beli III, w kt�rym tytu�uje si� r e x G a l a t i e, G. Fejer, Cod. dipl. Hung., t. II, s. 247.
6 Kron. Wincentego, s. 415.
7 Lat. hip. s. 662.
13
mog�a Romanowi wr�ci� do W�odzimierza, a Wsiewo�od wr�ci� do swego Be�za.
Tymczasem w Haliczu gospodarowali W�grzy nie licz�c si� zupe�nie z miejscow� ludno�ci�8. Nic wi�c dziwnego, �e jak pocz�tkowo bojarom halickim podoba�y si� rz�dy m�odego kr�lewicza w�gierskiego, to obecnie zacz�to �a�owa� rodzimego ksi�cia i powzi�to plany zrzucenia obcych rz�d�w. Trudno jednak by�o
0 zgod� na nowego kandydata, kt�rego by mo�na by�o przeciwstawi� w�gierskiemu kr�lewiczowi. Sam los przyszed� im obecnie jednak z pomoc�. Uwi�zionemu bowiem na W�grzech przez Bel� W�odzimierzowi uda�o si� w nast�pnym roku przekupi� stra� i uj�� z W�gier. Uda� si� do Niemiec do cesarza Fryderyka Rudobrodego i prosi� go o pomoc. Za z�o�enie cesarzowi ho�du
1 przyrzeczenie p�acenia na znak uleg�o�ci rocznego trybutu 2 tysi�cy grzywien uzyska� jego poparcie. Poniewa� Fryderyk przygotowywa� si� w�a�nie do wyprawy krzy�owej odes�a� W�odzimierza do Polski do Kazimierza z propozycj� udzielenia owemu pomocy. By�o to nawet Kazimierzowi na r�k�. Wykonuj�c zalecenie Fryderyka usuwa� z Halicza niekorzystne dla Polski panowanie w�gierskie i m�g� utrwali� wp�yw polski w s�siednim ksi�stwie halickim. Wyprawa prowadzona w sierpniu 1190 r. przez wojewod� Miko�aja osadzi�a W�odzimierza z powrotem w Haliczu. Kr�l w�gierski ust�pi� z Halicza, lecz czeka� na lepsz� sposobno�� opanowania go znowu.
W pierwszych latach rz�d�w w Krakowie Leszka Bia�ego w�z�y ��cz�ce Romana z dworem krakowskim zacie�ni�y si� jeszcze bardziej. Jak ju� wspominali�my9 5 maja 1194 r. zmar� nieoczekiwanie Kazimierz
8 Charakterystyk� tych rz�d�w daje Lat. hip. s. 665.
9 Kron. Wincentego, s. 424.
14
Sprawiedliwy, zostawiaj�c wdow� Helen� i dw�ch ma�oletnich syn�w: Leszka i Konrada. Kwestia obj�cia rz�d�w w Krakowie zosta�a na nowo otwarta. Wed�ug postanowie� statutu Boles�awa Krzywoustego tron krakowski nale�a� si� najstarszemu z rodu, a tym by� wygnany uprzednio z Krakowa Mieszko III Stary, rz�dz�cy w Wielkopolsce. Lecz statut Krzywoustego ju� parokrotnie by� z�amany. I teraz tak�e mo�now�adcy ma�opolscy na burzliwej naradzie, cz�� bowiem pan�w rady sprzyjaj�ca Mieszkowi Staremu chcia�a w�a�nie tego ksi�cia powo�a� na tron krakowski, postanowili odda� rz�dy starszemu synowi Kazimierza, Leszkowi. Sta�o si� to g��wnie za spraw� biskupa krakowskiego Pe�ki i wojewody Miko�aja, gor�cych stronnik�w zmar�ego Kazimierza. U�miecha� im si� widocznie udzia� w rz�dach za ma�oletniego Leszka 10. Lecz nie tak �atwo by�o Leszkowi obj�� spokojnie rz�dy, mo�na by�o si� spodziewa�, �e energiczny Mieszko nie wyrzeknie si� panowania w Krakowie, cho�by i zbrojn� r�k� mia� je odebra� ma�oletniemu bratankowi. I rzeczywi�cie, najpierw wys�a� Mieszko poselstwo do Krakowa, ��daj�c dobrowolnego odst�pienia mu rz�d�w. Mo�ni odm�wili o�wiadczaj�c, �e od raz wybranego ksi�cia nie odst�pi�. Wobec tego Mieszko, zapewniwszy sobie pomoc ksi���t �l�skich u, przygotowywa� si� do wyprawy na Krak�w. Dla m�odego Leszka nadchodzi�a gro�na chwila i nale�a�o obejrze� si� za jakim� sprzymierze�cem, aby m�c stawi� op�r nadci�gaj�cemu stryjowi. Takim naturalnym sojusznikiem m�g� by�. tylko Roman, z dworem krakowskim silnie powi�zany. Same okoliczno�ci sprzyja�y panom ma�opolskim, nie trzeba by�o
10 Ibid. s. 436.
11 Ibid. s. 434. D�ugosz, Historia, t. II, s. 142 wspomina o pomocy pomorskiego Mszczuja, lecz ten nie bra� udzia�u w bitwie nad Mozgaw�-
15
wysy�a� specjalnego poselstwa do Romana z ��daniem pomocy, bo oto w tym w�a�nie czasie sam Roman zjawi� si� na dworze krakowskim. Lecz a�eby pozna� przyczyny, kt�re go znowu skierowa�y na dw�r krewnych musimy przenie�� si� do jego ojczystego W�odzimierza i pozna� stosunki Romana z innymi ksi���tami ruskimi.
Wsiewo�od III, syn Jerzego Do�gorukiego, tzw. Wielkie Gniazdo, w. ksi��� w�odzimiersko-suzdalski i najpot�niejszy z ksi���t p�nocnoruskich postawi� sobie zdaje si� za cel os�abienie wielkiego ksi�stwa kijowskiego, jako centrum ca�ej Rusi, a przez to podniesienie w�asnego ksi�stwa 12. Sposobno�� wkr�tce nadarzy�a si�. Ruryk, w. ksi��� kijowski, wspomniany ju� te�� Romana, na zje�dzie z bratem ksi�ciem smole�skim Dawidem 13, przeprowadzaj�c zmiany w podziale ziem ruskich mi�dzy ksi���tami, nie uwzgl�dnili Wsiewo�oda. Tego u�y� Wsiewo�od za bezpo�redni pow�d swej intrygi przeciw Rurykowi. Oburzony rzekomo na niego wys�a� do Ruryka poselstwo z ��daniem wydzielenia mu jakiego� dzia�u. W razie odmowy grozi� wojn�. Ruryk, kt�ry musia� si� liczy� ze znacznym ksi�ciem suzdal-sko-w�odzimierskim, uwa�anym za seniora ksi���t ruskich u, objawi� gotowo�� wszelkiej rekompensaty. I teraz wysz�a na jaw intryga Wsiewo�oda. Chc�c os�abi� po�o�enie Ruryka przez por�nienie go z energicznym ksi�ciem, jakim bez w�tpienia by� zi�� Ruryka, za��da� dla siebie pi�� grod�w, kt�re Ruryk da� w�a�nie Romanowi. Ruryk � znalaz� si� w przykrej sytuacji. Z jednej strony nie chcia� nara�a� si� Wsiewo�odowi, a z drugiej grozi�o mu nieporozumienie z w�asnym zi�-
12 Lat. hip. s. 683. M. Hruszew�kij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. II, s. 216 n.
13 Ibid. s. 681.
14 Ibid. s. 683.
16
i
ciem, czego tak�e chcia� unikn��. Z tego po�o�enia wybawi� go sam Roman. Kiedy dowiedzia� si� od pos��w Ruryka o ��daniach Wsiewo�oda, nie chc�c by� powodem niezgody 15, sam zrzek� si� oddanych mu grod�w i ��da� dla siebie albo innych grod�w, albo odpowiedniej zap�aty w pieni�dzach. Oddane przez Romana grody odst�pi� Ruryk Wsiewo�odowi. W taki wi�c spos�b zdawa�o si�, �e ca�e nieporozumienie zako�czy si� szcz�liwie. Lecz nie o grody te chodzi�o przecie� Wsiewo�odowi, mia� inne cele i postanowi� dalej konsekwentnie dzia�a�. Widz�c, �e Roman jest wzgl�dem te�cia ugodowo usposobiony, postanowi� raczej straci� jeden z owych pi�ciu grod�w, aby tylko wywo�a� wojn� domow� mi�dzy te�ciem a zi�ciem. Zwr�cony przez Romana gr�d Torczesk odda� synowi Ruryka Ro�cis�a-wowi, kt�ry by� jego zi�ciem. By�o to naturalnie wyzwanie skierowane przeciw Romanowi, kt�ry s�usznie m�g� uwa�a� to za komedi� u�o�on� przez Ruryka i Wsiewo�oda tylko w tym celu, a�eby jemu odebra� przyznane podzia�em ziemie. Poszuka� sobie sprzymierze�c�w w ksi���tach czernihowskich i razem z nimi chcia� wyruszy� zbrojnie na Kij�w, a�eby zem�ci� si� na te�ciu. Jednak�e i Ruryk nie siedzia� z za�o�onymi r�kami. Dowiedziawszy si� o po��czeniu si� Romana z Olgowiczami czernihowskimi i o zamiarze uderzenia na Kij�w, za��da� od Wsiewo�oda pomocy, powo�uj�c si� na to, �e to w�a�nie on wywo�a� niezgod� mi�dzy nim i Romanem. Rozpocz�� walk� z po��czonymi si�ami dwu najznaczniejszych ksi���t ruskich Roman nie mia� odwagi. Chcia� poszuka� innej jeszcze pomocy, a otrzy-mawszy j� ju� kilkakrotnie od ksi�cia krakowskiego, postanowi� i teraz tam si� zwr�ci�. Uda� si� wi�c do Krakowa na dw�r m�odych Kazimierzowic�w 16. I by-
15 Ibid. s. 684.
16 Ibid. s. 686.
2 � Polska i Ru�
17
�o to w�a�nie w czasie, gdy grodowi krakowskiemu zagrozi� Mieszko Stary.
Kiedy wi�c Roman przyby� do Krakowa regencja nie tylko nie mog�a mu u�yczy� pomocy, lecz zwr�ci�a si� nawet do niego z pro�b� o przys�anie posi�k�w przeciw Mieszkowi. Roman pami�taj�c o poparciu, jakiego mu udziela� Kazimierz i maj�c obietnic�, �e nast�pnie Polacy wyrusz� mu z pomoc� na te�cia, uleg� namowom pan�w krakowskich, w�r�d kt�rych, jak to p�niej zobaczymy, mia� gor�cych zwolennik�w 17 i osobi�cie ze znacznym w�asnym oddzia�em po�pieszy� Kazi-mierzowicom na pomoc 18. Dlaczego Roman stan�� po stronie syn�w Kazimierza, a przeciw Mieszkowi, z kt�rym go przecie� ��czy�y, jak to widzieli�my z wydarze� z 1189 r., przyjazne stosunki? Mo�na by to wyt�umaczy� w ten spos�b, �e zagro�ony od wschodu przez Ruryka, niepewny stanowiska innych ksi���t ruskich, wola� z drugiej strony na tronie krakowskim widzie� ksi�niczk� rusk� i regencj� przyjazn� sobie, ani�eli Mieszka, na kt�rego pomoc, wobec znanych k�opot�w wewn�trznych Mieszka, nie bardzo m�g� Roman liczy� 19. Latopisiec ruski opowiada, �e Mieszko dowiedziawszy si� o przybyciu Romana z pomoc� regencji krakowskiej, wys�a� do niego pos��w z o�wiadczeniem, �e nie chce si� z nim bi� i ��da�, a�eby Roman pogodzi� go z bratankiem, czyli jak nale�y si� domy�la�, nak�o-
17 Kron. Wincentego, s. 438.
8 Ibid. s. 433: �Adest parvulorum subsidio ducis de Wladimiria Romani pia miseratio, non cum parva Rut-henorum numerositate. Meminit nam�ue idem Roma-nus, �uanta erga se Casimiri fuerint beneficia, apud quem paene a cunabulis educatus, eodem�ue, quo fun-gitur, ab eo principatu est institutus".
' Ibid: �Sciebat etiam, illis excisis, suae radici secu-rum imminere, hinc a Mescone, si'vicerit, illinc a prin-cipe de Kiow, cuius filiam repudiaverat".
18
ni� go do odst�pienia mu tronu krakowskiego, dla Mieszka bowiem to jedno mog�o by� warunkiem zgody, Roman jednak wbrew swoim doradcom nie us�ucha� wezwania Mieszka. Do walki przysz�o niedaleko Krakowa nad rzeczk� Mozgaw� 13 IX 1195 r. Walka by�a zaci�ta, m�odociani Leszek i Konrad w samej bitwie udzia�u nie brali, a g��wn� rol� odegra� Roman, tote� jeden z rocznik�w polskich nie bardzo si� pomyli�, podaj�c, �e nad Mozgaw� stoczono walk� z Romanem20. Bitwa by�a nierozstrzygni�ta. Mieszko po stracie syna Boles�awa cofn�� si� do Wielkopolski. Podobnie Roman, sam ranny, po stracie znacznej liczby swych ludzi, postanowi� wr�ci� do W�odzimierza.
Kiedy o tym dowiedzia� si� biskup Pe�ka, kt�ry w pobliskim klasztorze j�drzejowskim oczekiwa� na wynik bitwy, po�pieszy� za odje�d�aj�cym Romanem, a�eby nak�oni� go do powrotu i do obrony Krakowa. I mimo �yczliwo�ci, z jak� odnosi� si� Roman do biskupa, jak to wida� z opowiadania naszego kronikarza, usprawiedliwiaj�c si� odniesionymi ranami i wielk� strat� wojska, Roman do powrotu nak�oni� si� nie da�, ostrzegaj�c jedynie, aby nie �cigano Mieszka, lecz tylko broniono Krakowa. Jednak�e obawy Pe�ki przed Mieszkiem by�y p�onne. Mieszko dotkni�ty utrat� syna zaprzesta� ju� do ko�ca �ycia dochodzi� swych praw do Krakowa drog� or�n�. Rz�dy obj�a w imieniu ma�oletniego Leszka matka Helena, maj�c przy sobie rad�, z�o�on� z biskupa Pe�ki, wojewody Miko�aja i kilku innych, kt�rzy w rzeczywisto�ci chwycili rz�dy w swe r�ce 21. Roman natomiast pozornie pogodzi� si�
20 Rocznik g�rno�l�ski, MPH, t. III, s. 715: �in Mes-cava bellum cum Romano rege fit".
21 Kron. Wincentego, s. 436: �praesul Fulco et pala-tinae comes excellentiae Nicolaus, cum �uibusdam pro-cerum, reipublicae curam suscipiunt".
z te�ciem, oczekuj�c lepszej sposobno�ci pomszczenia si� za odebranie mu ziem. Tak wi�c na razie zapanowa� spok�j w s�siednich ksi�stwach: krakowskim i w�odzi-mierskim.
�
Nied�ugo potem nadarzy�a si� regencji krakowskiej nowa sposobno�� rozszerzenia wp�yw�w polskich w s�siednim ksi�stwie halickim. Oko�o 1199 r. zmar� w Haliczu ksi��� W�odzimierz22. Halicz by� pon�tn� dziel-; nic�, dlatego ksi���ta ruscy �jedni si��, drudzy sztuk�, a- inni oboma sposobami opr�nione ksi�stwo zaj�� usi�owali" 23. Wprawdzie ju� uprzednio widzieli�my, �e kr�lowie w�gierscy chcieli opanowa� ksi�stwo halickie, teraz jednak�e o wyst�pieniu W�gr�w nie s�yszymy. Przyczyn� tego by�y zapewne spory, kt�re wybuch�y na W�grzech po �mierci Beli III (1196 r.) mi�dzy jego synami: Emerykiem i Andrzejem. Wojna mi�dzy bra�mi toczy�a si� w latach 1197�8 i zawarta ugoda nie przynios�a uspokojenia. Zamieszki wewn�trzne utrudnia�y ekspansj� na zewn�trz, f
Mi�dzy ksi���tami ruskimfpretendentami do tronu halickiego by� tak�e Roman, kt�ry nawet przez kr�tki czas zasiada� na tronie halickim. Wyparty przez kr�la
22 Wg przekazu latopisu W�odzimierz uchodz�c na W�gry zabra� ze sob� dw�ch syn�w, Lat. hip. s. 660, natomiast z W�gier wr�ci� sam. Co si� sta�o z synami, nie wiadomo, �adnej wzmianki o nich w latopisie p�niej nie ma. Tak samo nie znamy ich imion. M. Hru-szew�kij (Istorija Ukrainy-Rusy, t. II, s. 454, przyp. 2) domy�la si� ich imion: Wasylko i W�odzimierz Jan, na podstawie bulli papie�a Honoriusza III z 29 l 1218 r. dla klasztoru bazylian�w, A. Theiner, Mon. Hung., t. I, nr 16, w kt�rej jest wspomniane nadanie na rzecz klasztoru dw�ch kr�l�w ruskich: �Annuum vere redditum tredecim cantariorum a Basilica et Johanne Blande-mero, Russorum Regibus apud Galizan vobis conces-sum".
3 Kron. Wincentego, s. 437. Zob. ry�. 1. 20
w�gierskiego i zmuszony wr�ci� do swego W�odzimierza, nie wyrzek� si� my�li powrotu do Halicza i teraz na wiadomo�� o opr�nieniu si� tronu halickiego ponownie udaje si� do Krakowa prosi� o pomoc. Rz�dz�ca w Krakowie regencja, pami�taj�c o udziale Romana w walce z Mieszkiem Starym, zgodzi�a si� na udzielenie pomocy24. Z osobistym udzia�em Leszka ruszy�y oddzia�y polskie na Halicz. W�tpi� w opowiadanie naszego kronikarza Wincentego, �e kiedy wojsko polskie zbli�y�o si� do Halicza, bojarzy haliccy wyszli naprzeciw i prosili, a�eby raczej sam Leszek zasiad� na tronie halickim zamiast ksi�cia Romana. Mo�na by jedynie w opowiadaniu Wincentego widzie� obawy bojar�w przed Romanem, kt�ry m�g�by m�ci� si� za przej�cie bojar�w na stron� w�giersk�, kiedy Roman po raz pierwszy opanowa� Halicz. Przy udziale oddzia��w polskich Roman zasiad� ponownie w Haliczu, a z��czywszy teraz oba ksi�stwa: w�odzimierskie i halickie stworzy� w po�udniowo-zachodniej Rusi nowe znaczne centrum polityczne, kt�re jeszcze za jego panowania dosz�o do znacznej pot�gi. Wprawdzie nie mo�na wierzy� Wincentemu, �e Roman chc�c pozyska� dla swych plan�w regencj� krakowsk� obiecywa� uznawa� nad sob� zwierzchnictwo Leszka25 i �e Leszek osadzi� go jako swego namiestnika, lecz mo�na przyj��, �e Roman dostaj�c si� na tron halicki przy poparciu polskim, czu� pewne zobowi�zania wobec Leszka za t� pomoc.
24 Szczeg�lnie jeden z cz�onk�w rady wyst�pi� jako gor�cy stronnik Romana i tak wyrazi� si� o nim: �qui huius reipublicae semper coadiutor et quasi �uidam pe-dagogus... exstiterit", Kron. Wincentego, s. 438.
25 Ibid. s. 437: �non principem Galiciae sed procura-torem suum instituat", D�ugosz, Historia, t. II, s. 152, rozszerzaj�c to opowiadanie Wincentego dodaje nawet, �e Roman z�o�y� Leszkowi przysi�g� wierno�ci, lecz jest to domys� D�ugosza.
21
Tymczasem na tronie krakowskim dokonywa�y si� ci�g�e zmiany. Po nierozstrzygni�tej bitwie nad Moz-gaw� na tronie krakowskim utrzyma� si� Leszek, lecz Mieszko Stary nie wyrzek� si� nadziei powrotu do Krakowa. Pocz�tkowo pr�bowa� pozyska� sobie przychylno�� mo�nych krakowskich, lecz kiedy pozna�, �e wp�yw ksi�nej jest jednak znaczny, rozpocz�� starania pozyskania jej dla swoich plan�w. I uzyska� to, �e ksi�na odst�pi�a mu rz�dy w Krakowie, zwi�zawszy go jedynie przysi�g�, �e przeka�e rz�dy tu po swej �mierci Leszkowi. Widocznie ci��y� jej wp�yw mo�nych. Dzia�o si� to zapewne oko�o 1199 r. Lecz stan ten nie by� trwa�y. Jeszcze dwukrotnie wraca� Mieszko do Krakowa, lecz kr�tko tu rz�dzi�; umar� 13 III 1202 r. �mier� ta otworzy�a mo�nym krakowskim znowu drog� do wyboru ksi�cia wed�ug w�asnej woli. Przewa�y� g�os wojewody Miko�aja, kt�ry zra�ony do ksi�nej Heleny przeprowadzi� wyb�r syna Mieszka W�adys�awa Laskonogiego. Ksi��� ten obj�� w�adz� w Krakowie, lecz nied�ugo tu zabawi�. Panowa� zaledwie kilka miesi�cy. Kiedy bowiem zmar�, jeszcze w tym samym roku co Mieszko Stary, wojewoda Miko�aj, W�adys�aw Laskonogi musia� Krak�w opu�ci�. Na tron krakowski wr�ci� ponownie Leszek Bia�y, Laskonogi za� wyjecha� do Wielkopolski, a maj�c za wz�r dzieje ojca, przez ca�e swoje �ycie czyni� zabiegi, a�eby tu powr�ci�.
I w s�siednich ksi�stwach ruskich spokoju nie by�o. Roman z miejsca postanowi� utrwali� swe rz�dy w ksi�stwie halickim, a przede wszystkim ukr�ci� dotychczasowe stanowisko wielkich bojar�w, kt�rzy za czas�w Ro�cis�awicz�w, a szczeg�lnie ostatniego, W�odzimierza, chwycili w�a�ciwie w�adz� w swe r�ce. Widocznie czu� si� Roman pewnie w Haliczu, kiedy postanowi� rozgromi� opozycj� w�r�d bojar�w. Z�amanie
22
przewagi mo�nych bojar�w zjedna�o mu popularno�� w�r�d ludu wiejskiego i drobnego mieszcza�stwa, o czym w przesz�o p� wieku p�niej opowie miejscowy latopis. Wszystko to wysun�o Romana na najznacz-niejszego ksi�cia po�udniowej Rusi, a rozg�os o zwyci�stwach, jakie odnosi� w kilku nast�pnych latach, rozs�awi� jego imi� daleko na zachodzie.
Umocniwszy si� w Haliczu prowadzi� Roman dalsz� walk� z Rurykiem kijowskim. Drogi tych ksi���t rozesz�y si� jeszcze przed powt�rnym zaj�ciem przez Romana Halicza, a widomym gnakiprn_Jffgr> by�o zerwanie ma��e�stwa Romana z c�rk� Ruryka^ Przeds�aw�, kt�r� Roman odes�a� do ojca (1198 r.). Kto obecnie zacz�� wojn� � nie wiadomo. Mo�e Roman, kt�ry chcia� uprzedzi� Ruryka, albo ten ostatni, pozyskawszy jako sprzymierze�c�w czernihowskich Olgowicz�w. Ksi���ta planowali uderzenie na Romana i odebranie mu Halicza. Kiedy o tym dowiedzia� si� Roman, uderzy� na Kij�w, zaj�� go i odda� swemu bratu stryjecznemu, ksi�ciu �uckiemu Ingwarowi. Dla siebie pozostawi� zwierzchnie stanowisko nad Kijowem, Rurykowi za� przydzieli� ksi�stwo owruckie.26 Bezpo�rednio potem ruszy� na Po�owc�w, kt�rzy byli prawdopodobnie w przymierzu z Rurykiem, pobi� ich, spustoszy� posiad�o�ci i wr�ci� do Halicza. Nied�ugo jednak trwa� spok�j. Ruryk widz�c, �e Roman wr�ci� do siebie, a w Kijowie jest tylko Ingwar, postanowi� spr�bowa� szcz�cia i odbi� Kij�w. Sprowadzi� wielkie hordy Po�owc�w i z pocz�tkiem 1203 r. zdoby� gr�d kijowski. Z zemsty na Kijowianach za ich sympatie okazywane Romanowi odda� miasto na �up Po�owc�w, kt�rzy je zupe�nie zniszczyli. Przymierze Ruryka z Olgowiczami
26 Latopis �awrent�ewski (Poln. sobr. russk. let., t. I, wyd. z 1872 r. s. 396) opowiada o tych wydarzeniach pod 1202 r. Data ta zdaje si� najbardziej wiarogodna.
23
i Po�owcami zbli�y�o na razie Romana do by�ego te�cia. Roman odda� mu z powrotem Kij�w pod warunkiem jednak wyrzeczenia si� przez Ruryka owego przymierza. W pierwszych miesi�cach 1204 r. ksi���ta ruscy urz�dzili wsp�ln� wypraw� na Po�owc�w, chc�c pom�ci� zniszczenie Kijowa. Mi�dzy nimi by� tak�e Ru-ryk i Roman, kt�ry w wyprawie odegra� g��wn� rol�. Podczas powrotu w jednym z zamk�w ziemi kijowskiej nieprzyja�� Romana z Rurykiem znalaz�a epilog. Po jakiej� sprzeczce Roman kaza� pojma� Ruryka, odwie�� do Kijowa i postrzyc go wraz z �on� i c�rk� w klasztorze. Rz�dy w Kijowie odda� synowi Ruryka Ro�ci-s�awowi, uzale�niaj�c go jednak od siebie. W ten spos�b stworzy� znaczne pa�stwo. Nic wi�c dziwnego, �e starano si� pozyska� przyja�� pot�nego ksi�cia. By� on znany na Zachodzie i w �r�d�ach zachodnich wyst�puje z tytu�em kr�lewskim. Trudno jest stwierdzi� na pewno, czy odpowiada prawdzie p�niejsza wiadomo��, �e papie� Innocenty III mia� wys�a� poselstwo do Romana, kt�remu w zamian za przyj�cie wiary �aci�skiej obiecywa� koron� kr�lewsk�.27 Znaj�c polityk� Innocentego III mo�na by przyj��, �e fakt taki m�g� zaistnie�, chocia� wiadomo�� ta mo�e by� reminiscencj� wydarze� z po�owy XIII w. �e Roman mia� kontakty z katolickim Zachodem mo�e �wiadczy� zapiska w nekrologu klasztoru benedykty�skiego w Erfurcie, w kt�rej Roman wyst�puje jako dobrodziej klasztoru.28 S� pewne poszlaki, �e druga �ona Romana (Anna?) mog�a by� katoliczk� i ma��e�stwo to dosz�o mo�e do skutku
27 Szczeg�y zob. M. Hruszew�kij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 11�12.
Necrol. s. Petri Erfordensis pod dat� bitwy pod Zawicb istem ^�Romanus rex Ruthenorum dedit nobis
^X marcas", zob. W. Abraham, Organizacja ko��. tac. na Rusi, s. 95.
24
fc.T Hj-i
�- :*4f9i
� f =
� �* �!
* 5 � "�.*-* s 2 s &- r
� 3 3 1^- l s P�l l S & ? _��,*? c �� * t^ L
�i5l a c-3 S?!�-5>So-sS'-3''2^:;
�rllni*iilU�S3irf
�i f |11 * -s - If Jl *i s li I
.1 e� e ? r "i S I & l Ib f* 1*2 r *""*��
��?Ua Illft?tli
S 5�6*>653-'3
5!s*?�3�^!
|Si?i�s�.s|
s C w MV, ** JT <� ><!�
I�llllllimi
o
60
01
N T3 O
ctf C
o
�
o! 3
O 60
O
73 S
0$
o
a
a
o
.2* �o
a
S> l
g
c o
t-<
M
-�-J
S s
60
9
r�wnocze�nie z zawarciem uk�adu przyja�ni mi�dzy Romanem a nowym kr�lem w�gierskim Andrzejem, w kt�rym obie strony zobowi�za�y si�, �e w razie �mierci jednego z kontrahent�w drugi zaopiekuje si�
dzie�mi zmar�ego.29
< Nied�ugo jednak�e los da� panowa� Romanowi, ju� bowiem w czerwcu 1205 r. nieoczekiwanie ginie pod Zawichostem. By� to najciekawszy, ale zarazem bardzo zagadkowy epizod we wzajemnych stosunkach Leszka i Romana. �r�d�a do poznania tego wydarzenia s� bardzo szczup�e. Najszczeg�owiej przedstawiaj�cy nam stosunki polsko-ruskie Latopis hipacki ma w tym okresie przerw� mi�dzy cz�ci� kijowsk� a halicko-wo-�y�sk�. Z innych latopis�w �awrentiewski opowiada wprawdzie o przebiegu wyprawy, nie podaje jednak jej przyczyn.30 Ze �r�de� polskich Rocznik kapitulny s krakowski jako pow�d wyprawy Romana na Polsk� podaje jego pych�.31 Podobnie tak�e, zapewne za rocznikiem, podaje p�niejszy kronikarz wielkopolski.3'-Z innych �r�de� dok�adn� dat� bitwy (19 VI 1205) podaje Rocznik Traski.38 Jest wprawdzie jedno ze �r�de� obcych, Kronika Alberyka cystersa z klasztoru z Trois-
29 Lat. hip. s. 719. Leszek powiada do Andrzeja: To6i 60 spoyr-B 6t. KJiaJiaca 60 6tcTa. HKO ocTaBiiito B JKMBorfe njieMeHM ero. JiioGoBB MM^TM. Co do czasu zawarcia tego uk�adu przyj��bym mi�dzy 30 XI 1204 (�mier� Emeryka VI), a bitw� pod Zawichostem (19 VI 1205). Zawarcie bowiem takiego uk�adu wcze�niej, kiedy sam Andrzej prowadzi� walk� z bratem, a nawet przez jaki� czas bezpo�rednio przed �mierci� Emeryka by� wi�ziony, nie przedstawia�oby dla Romana �adnych
korzy�ci.
30 Lat. �awrentiewski, s. 404�405. Zob. ry�. 2.
31 MPH, t. II, s. 800.
32 Ibid. s. 553.
33 Ibid. s. 836.
25
-fontaines (okr�g Chalons nad Marn�), wed�ug kt�rego Roman chcia� tylko przej�� przez Polsk�, �eby wzi�� udzia� w walce o koron� kr�lewsk� w Niemczech,34 przy bli�szym jednak rozbiorze tej zapiski okazuje si�, �e jest trudna do przyj�cia.35 Przede wszystkim fakt taki, jak wmieszanie si� Leszka do walki w Niemczech przez wstrzymanie Romana by�by przekazany w zapisce rocznika polskiego, lub w dokumencie erekcyjnym o�tarza �w. Gerwazego i Protazego, ufundowanego przez Leszka z okazji odniesionego zwyci�stwa nad Romanem 19 czerwca. Opiekunem tego o�tarza by� w�a�nie D�ugosz i je�eli dokument erekcyjny zagin��, to pami�� samego faktu mog�a si� zachowa�, a tymczasem D�ugosz nic o tym nie wie i niczego podobnego nie podaje. A ju� ca�kiem dziwne by�oby zamilczanfe podobnego faktu przez kronikarza ruskiego. Przecie� fakt taki podnosi�by pot�g� ksi�cia ruskiego. Z opisu Latopisu �awrentiewskiego odnosi si� wra�enie, �e wyprawa Romana by�a wynikiem s�siedzkich stosunk�w mi�dzy Romanem a Polsk�. Dlatego nie mog�c bezwzgl�dnie odrzuca� przekazu Alberyka, postaramy si� rzuci� na przyczyny wyprawy Romana nieco inne o�wietlenie, opieraj�c si� na ruskich latopisach, kt�re jak zobaczymy po�rednio rzucaj� na wypraw� t� nieco �wiat�a.
Latopis �awrentiewski nie podaj�c przyczyn, kr�tko opisuje jej przebieg. �Roman wyprawi� si� na Polsk�, zaj�� dwa grody i przyby� nad Wis��, aby si� przeprawi� i ruszy� w g��b Polski. Oddaliwszy si� z ma�ym oddzia�em od ca�ego wojska zosta� przez wojsko Leszka napadni�ty i w walce zgin��. Wojsko ruskie pozbawione ksi�cia nie maj�c celu i�� dalej, wr�ci�o z powrotem do Halicza". Tyle Latopis �awrentiewski. Lecz
34 Kronika Alberyka, MGH SS, t. XXIII, s. 885. 5 B. W�odarski, Polityka ruska, s. 21.
przypatrzmy si� jeszcze drugiemu �r�d�u ruskiemu. Wprawdzie Latopis halicko-wo�y�ski, kt�ry m�g�by nam najwi�cej powiedzie�, zaczyna si�, jak to wy�ej podkre�li�em, wydarzeniami z 1206 r., lecz autor pod tym rokiem opowiada, �e wdowa po Romanie z dwoma ma�oletnimi synami Danielem i Wasylkiem zmuszona ucieka� z W�odzimierza przyby�a na dw�r krakowski do Leszka, gdzie zosta�a z szacunkiem przyj�ta. I do niej mia� Leszek powiedzie�, �e t� niezgod� mi�dzy nim a Romanem mia� zapali� diabe�, do kt�rych to s��w kronikarz dodaje obja�nienie, �e tym diab�em by� W�adys�aw.36: Jak wi�c widzimy wojn� mi�dzy Romanem a Leszkiem wywo�a� jaki� W�adys�aw. W�r�d �wczesnych ksi���t polskich znajdujemy tylko dw�ch W�adys�aw�w: W�adys�awa Laskonogiego i W�adys�awa Odonica. Odonic nie wchodzi w rachub�, by� bowiem pod opiek� stryja W�adys�awa Laskonogiego, czyli owym W�adys�awem wspomnianym przez ruskiego latopisca m�g� by� tylko Laskonogi.1 O co temu ostatniemu mog�o chodzi� w por�nieniu Leszka z Romanem? Rzecz dosy� zrozumia�a. Od czasu kiedy musia� z Krakowa ust�pi� datuje si� jego niech�� do Leszka i starania odzyskania tronu krakowskiego z powrotem. Mamy pewne wskaz�wki, �e my�la� nawet o u�yciu si�y zbrojnej, szukaj�c pomocy u ksi���t pomorskich.37 A teraz zapytajmy czy ta akcja Laskonogiego wymierzona przeciw Leszkowi nie wywo�a�a u tego ostatniego jakich� krok�w, a�eby temu przeszkodzi�? W�adys�aw Laskonogi musia� zdawa� sobie spraw� z tego, �e Leszek i mo�ni krakowscy z pomoc�
ecTB Boseprjit,
JI6CTS
6 Lat. hip. s. 719: HKO
CHIO M6JKM HaMM 6i 60
HMa. n 3a3opi> Mivit)H jiioGBJi ero. 37 Szczeg�y zob. B. W�odarski, Polityka ruska, s. 23 � 26.
26
27
m�odszego brata Leszka Konrada nie b�d� spokojnie czeka� na zamach na Krak�w, lecz b�d� si� starali temu zapobiec, cho�by nawet w formie udzielenia pomocy W�adys�awowi Odonicowi przeciw stryjowi. Le�a�o wi�c w interesie Laskonogiego zaj�� Leszka gdzie indziej. Najodpowiedniejszy wydawa� si� bezpo�redni s�siad ze wschodu Roman halicko-w�odzimierski, znosz�cy nad sob� pewn� zale�no�� od Leszka, od chwili kiedy przy pomocy Leszka dosta� si� ponownie na tron halicki. �e Laskonogiemu uda�o si� rozerwa� dotychczasowe przyjazne stosunki Romana z Leszkiem i nak�oni� go do wyprawy na ma�opolskiego ksi�cia, to mamy potwierdzenie w wy�ej wspomnianym zapisku Latopisu ruskiego. Roman �y� dotychczas w zgodzie z Leszkiem. Przy poparciu Leszka stworzy� znaczne pa�stwo i rozpocz�� rozszerza� sw�j wp�yw na inne drobne ksi�stwa ruskie. Nie chodzi�o mu te� o terytorialne powi�kszenie swych posiad�o�ci, o czym mo�e �wiadczy� fakt, �e w Kijowie pozostawi� Ro�cis�awa Rurykowicza. Dziwny te� wydaje si� przekaz D�ugosza, kt�ry opowiada, �e Roman za��da� od Leszka za trudy poniesione w bitwie nad Mozgaw� nagrody w postaci ziemi lubelskiej.38 I Leszek nie dawa�by mu tej odpowiedzi, jak� podaje D�ugosz: �poniewa� uszed� z pola bitwy, nic mu si� nie nale�y", �y� bowiem wtedy jeszcze, stoj�cy blisko osoby ksi�cia, cho�by biskup Pe�ka, kt�ry dobrze wiedzia�, �e w bitwie nad Mozgaw� Roman odegra� wybitn� rol�. Wydaje si� to tym mniej prawdopodobne, �e mi�dzy jednym i drugim faktem up�yn�o 10 lat, a pewnym rewan�em by�a pomoc Leszka dla Romana w opanowaniu ksi�stwa halickiego. Trudno przypu�ci�, 'a�eby Roman wtedy wyst�pi� z pretensjami do nagrody za udzia� w bitwie mozgaw-
38
D�ugosz, Historia, t. II, s. 172.
28
skiej. Gdyby chodzi�o tylko o ziemi� lubelsk�, to po zaj�ciu tamtejszych grod�w nie potrzebowa� Roman przeprawia� si� przez Wis��. D��enia ksi���t halickich do opanowania ziemi lubelskiej wyst�puj� p�niej w II po�owie XIII w. I na tle p�niejszych walk o Lublin wykombinowa� sobie D�ugosz przyczyny najazdu Romana w 1205 r. Przemawia za tym i to, �e �adne inne �r�d�o o podobnej przyczynie nie wspomina. Jaki� inny plan mia� Roman. Zaj�wszy dwa nieznaczne grody �pieszy dalej, przychodzi nad Wis��, a�eby si� przeprawi� i i�� dalej. Lekcewa�y� sobie przeciwnika zwyci�zca innych ksi���t ruskich. Oddali� si� nieopatrznie z ma�ym oddzia�em, zosta� napadni�ty przez Leszka i Konrada i w walce zgin��. Nieoczekiwana katastrofa pod Zawichostem przeci�a plany Romana. Wojsko ruskie, nie maj�c celu i�� dalej, zawr�ci�o z powrotem do Halicza. Dla Leszka, kt�remu grozi�a utrata rz�d�w w Krakowie, to niespodziewane zwyci�stwo wyda�o si� zapewne cudowne, skoro funduje o�tarz dzi�kczynny. I teraz staje si� jasne dlaczego Leszek nie wykorzysta� zwyci�stwa. Kiedy na wie�� o �mierci Romana wojsko ruskie musia�o opanowa� pewne zamieszanie, dla Leszka nie by�o nic �atwiejszego, jak ruszy� teraz do Halicza i wykorzystuj�c po�o�enie wzmocni� tu sw�j wp�yw. Jednak �adne �r�d�o nie podaje, a�eby chcia� wyci�gn�� korzy�ci ze zwyci�skiego po�o�enia. D�ugosz opowiada39, �e Leszek zadowoli� si� z�upieniem bogatego obozu ruskiego i za okupem tysi�ca grzywien srebra, jako te� zwr�ceniem pojmanych w niewol� Polak�w kaza� zwr�ci� cia�o Romana, kt�re z rozkazu Leszka miano ju� pochowa� w Sandomierzu.
Leszek zatem po zwyci�stwie wraca do Krakowa, albowiem z p�nocy zagra�a mu niebezpiecze�stwo. �e
D�ugosz, Historia, t. II, s. 174.
29
omin�o go ono i �e o �adnej zaczepnej akcji ze strony W�adys�awa Laskonogiego nie s�yszymy, to Leszek zawdzi�cza� tylko szcz�liwemu przypadkowi, kt�ry mu da� zwyci�stwo nad Romanem. W�adys�aw Laskonogi bowiem pozbawiony pot�nego sprzymierze�ca jakim by� Roman, musia� zrezygnowa� na razie ze swych aspiracji do rz�d�w w Krakowie. Zawik�any w walk� z arcybiskupem gnie�nie�skim Henrykiem Kietliczem i z w�asnym bratankiem W�adys�awem Odonicem od tego czasu ju� tylko drog� dyplomatyczn� stara� si� dosta� na tron krakowski.
II
Rywalizacja Leszka Bia�ego
z Andrzejem II w�gierskim
o wp�yw w ksi�stwach halickim
i w�odzimierskim do traktatu spiskiego
(1205-1214)
�mier� Romana wywo�a�a wielkie wra�enie i zamieszanie w ksi�stwach ruskich 1. Pchn�a ona te ksi�stwa w wir kilkudziesi�cioletnich walk wewn�trznych. By�a niespodziank�, do kt�rej r�ne czynniki na Rusi dostosowywa�y dopiero powoli swoj� polityk�. Ze �mierci� t� rozpoczyna si� na Rusi halicko-wo�y�skiej d�ugi, bo przesz�o 40-letni okres niepokoj�w wewn�trznych, powodowanych agresj� z zewn�trz i polityk� wewn�trzn� miejscowego, szczeg�lnie halickiego, bojarstwa. W czasie tych niepokoj�w wielcy bojarzy pragn�li chwyci� w swe r�ce w�adz�, a natomiast obcy interwenci, jak Leszek krakowsko-sandomierski, czy Andrzej w�gierski, pragn�li wykorzysta� te niepokoje dla siebie. Do tego dodajmy zabiegi dorastaj�cego syna Romana, Daniela, zmierzaj�cego konsekwentnie do przywr�cenia dawnego pa�stwa Romana, a wi�c obj�cia rz�d�w w obu ksi�stwach: halickim i w�odzimierskim. B�j b�dzie si� toczy� g��wnie o ksi�stwo halickie, gdy� to ksi�stwo by�o przede wszystkim zagro�one siln� agresj� w�giersk�. Poza tym mo�ni bojarzy haliccy nie bardzo byli sk�onni podda� si� rz�dom m�odego Romanowicza i szukali w�r�d innych ksi���t ruskich kandydat�w na
Lat. hip. s. 717.
�
31
tron halicki. A by�o ich kilku. O wydarzeniach tych wiemy nawet szczeg�owo dzi�ki zapiskom ruskich latopis�w, opieraj�cych si� w du�ej mierze na relacjach naocznych �wiadk�w. Co prawda nie zawsze umieli autorzy zapisk�w poda� istotne przyczyny wydarze�. Nas naturalnie g��wnie interesuje stosunek do tych wydarze� Leszka Bia�ego i na to po�o�ymy g��wny nacisk.
Z przytoczonego w rozdziale pierwszym opowiadania kronikarza Wincentego wiemy, �e ju� po �mierci ostatniego z Ro�cis�awicz�w, W�odzimierza, by�o kilku kandydat�w do tronu halickiego i Roman tylko dzi�ki poparciu ze strony polskiej zdo�a� zaj�� ksi�stwo halickie i po��czy� z w�asnym w�odzimier�kim. Zdezorientowani chwilowo mo�ni bojarzy haliccy nie przeciwstawili si� na razie wdowie po Romanie, kt�ra obj�a rz�dy w imieniu dw�ch ma�oletnich syn�w: czteroletniego Daniela i m�odszego Wasylka 2. Ci�kie by�o jej po�o�enie ju� od samego pocz�tku. Nie bardzo dowierza�a bojarom, obawia�a si� mo�e krok�w odwetowych ze strony Leszka, a mo�e dosz�y do niej wiadomo�ci o przygotowaniach do wyprawy na Halicz by�ego te�cia
2 Kim by�a wdowa po Romanie, wybitna osobisto��, przez autora latopisu stale nazywana tylko �ksi�na Romanowa" (ciekawe dlaczego autor nigdzie nie podaje imienia) i sk�d pochodzi�a, trudno jest ustali�. W Lato-pisie ruskim jest okre�lona w stosunku do Leszka i Andrzeja jako ich bratowa (jatrow, Lat. hip. s. 717, 719). By�o to wi�c powinowactwo przez m�a. Co do jej imienia M. Hruszew�kij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 569, domy�la si� imienia Anny, poniewa� nad jej grobem wnuk jej ksi��� w�odzimierski wybudowa� p�niej (oko�o 1291 r.) kaplic� pod wezwaniem Joachima i Anny. Lat. hip. s. 937. W. T. Paszuto, Oczerki, s. 194, przyjmuje, �e pochodzi�a ze sfer wo�y�skich bojar�w. Bli�sze szczeg�y odno�nie do ksi�nej, zob. B. W�odarski, Polityka ruska, s. 29, przyp. 4.
32
Romana, kijowskiego Ruryka. Obron� przeciw tym niebezpiecze�stwom widzia�a u Andrzeja II w�gierskiego. Przypominam, �e mi�dzy Romanem a Andrzejem istnia�o porozumienie, zawarte zapewne w ostatnich miesi�cach �ycia Romana, na mocy kt�rego w razie �mierci jednego z nich drugi mia� wzi�� w opiek� dzieci zmar�ego3. Ustali�a wi�c z kr�lem zjazd w Sanoku, \J kt�ry odby� si� jeszcze w 1205 r. Na zje�dzie kr�l w�gierski przyj�� opiek� nad Danielem, traktuj�c go, jak podaje latopis, jak swego syna. Teraz postanowi� jednak wykorzysta� sytuacj� i zrealizowa� dawny plan swego ojca Beli, kt�ry wyprawiaj�c si� przed kilkunastu laty rzekomo na pomoc W�odzimierzowi zaj�� Halicz i osadzi� tu syna (w�a�nie Andrzeja), maj�c zamiar ksi�stwo halickie zwi�za� z w�asn� rodzin�. Andrzej podni�s� teraz te pretensje. Wprawdzie rz�dy w Haliczu i W�odzimierzu odda� ksi�nej, by rz�dzi�a w imieniu syna, lecz sam obj�� zwierzchnictwo nad obu ksi�stwami, przyjmuj�c tytu� kr�la Halicza i W�odzimierza4. Liczy� si� zapewne kr�l w�gierski z tym, �e krok jego b�dzie niemile widziany w Krakowie, a tak�e spotka si� z oporem bojar�w halickich i dlatego do Halicza zosta�a wys�ana znaczna za�oga w�gierska, nie tyle dla ochrony ma�ego Roma-nowicza, ile dla zabezpieczenia tu rz�d�w w�gierskich. Leszek zagro�ony przez Laskonogiego na razie nie wyst�pi�, lecz opozycja bojarska przyduszona chwilowo przez bezwzgl�dne rz�dy Romana nie my�la�a skapitulowa�, cho� obecnie wyst�pi� przeciw W�grom nie mia�a si�. A mo�e nie mia�a jeszcze w�asnego kandydata? Tote� kiedy Ruryk kijowski, kt�ry na wiadomo��
3 Lat. hip. s. 719.
4 �Galicie Lodomerie�ue rex". Pierwszy z tym tytu�em znany nam dokument Andrzeja pochodzi z 1206 r., G. Fejer, Cod. dipl. Hung., t. III, s. 31�32.
3 � Polska i Ru�
33
0 �mierci Romana porzuci� klasztor, porozumia� si� z dawnymi sprzymierze�cami czernihowskimi, Olgo-wiczami, zyska� pomoc po�owieck� i ruszy� na Halicz, bojarzy haliccy przy boku za�ogi w�gierskiej stawili op�r i nie dopu�cili do zaj�cia Halicza.
Tak min�� rok 1205 i nasta�a wiosna 1206 r., od kt�rej rozpoczyna si� d�u�sza w�dr�wka Romanowicz�w po dworze krakowskim i w�gierskim. [Teraz bowiem przez zim� zawi�za�a si� wielka koalicja, planuj�ca wyst�pienie przeciw Romanowiczom i panowaniu w�gierskiemu w ksi�stwach ruskich. Ruszyli ponownie Olgowicze, po��czywszy si� z nowogrodzkimi Igorewi-czami i skierowano si� na po�udnie. Doszli do Kijowa
1 tu przy��czy� si� do nich Ruryk z synami i Po�owca-mi. Razem ruszono na Halicz. Wed�ug latopisu porozumia� si� z nimi tak�e i Leszek 5., Teraz bowiem postanowi� wyci�gn�� korzy�ci ze zwyci�stwa pod Zawi-chostem. W�adys�aw Laskonogi da� na razie za wygran�, cho� by� mo�e ju� wtedy objawi� wrogie zamiary przeciw stryjowi W�adys�aw Odonic, co nied�ugo doprowadzi�o do otwartej wojny. Leszek wi�c nie obawiaj�c si� wrogich krok�w od p�nocy, zdecydowa� si� zapewne wraz z bratem Konradem wej�� w porozumienie z ksi���tami ruskimi. Jaki m�g� mie� cel bior�c udzia� w tej wyprawie. S�dz�, �e chcia� pom�c ksi���tom ruskim w usuni�ciu rz�d�w w�gierskich i zapewni� Polsce wp�yw w obu ruskich ksi�stwach. U�o�ono si�, �e ksi���ta ruscy uderz� na Halicz, a Leszek ruszy pod W�odzimierz6. Na wiadomo�� o zbli�aj�cym si� niebezpiecze�stwie ksi�na zwr�ci�a si� do kr�la Andrzeja z pro�b� o pomoc. Zanim jednak�e kr�l m�g� przyby� z posi�kami przez Karpaty, ksi�na nie
' Wyprawa ta w latopisie hipackim jest pomini�ta. 6 Lat. �awrentiewski, s. 405, wyra�nie podaje, �e Polacy poszli na pomoc Olgowiczom pod W�odzimierz.
34
czuj�c si� bezpieczna w�r�d zmiennych bojar�w halickich postanowi�a przenie�� si� wraz z dzie�mi do wier-niejszego Romanowiczom W�odzimierza. Tymczasem i kr�l w�gierski znalaz� si� ju� na ziemi halickiej. Spieszy� jak widzimy i nic dziwnego, wszak rz�dy w�gierskie by�y tu zagro�one.
Na wiadomo�� o przybyciu kr�la zebrani ksi���ta ruscy nie �mieli podsun�� si� pod Halicz i stan�li oczekuj�c dalszych wypadk�w. Andrzej jednak�e postanowi� obroni� ksi�n� przed stoj�cymi pod W�odzimierzem Polakami. Ruszy� wi�c pod W�odzimierz i rozpocz�� uk�ady z Leszkiem. Sprawa nietrudno posz�a, wiemy bowiem, �e w�r�d otoczenia Leszka by�o wielu zwolennik�w przyjaznych stosunk�w z W�grami. I tu pod W�odzimierzem przysz�o do pierwszego uk�adu mi�dzy Andrzejem i Leszkiem w sprawach ruskich. Na jakich warunkach zawarto porozumienie � nie wiadomo. Mo�na si� tylko domy�la�, �e nast�pi� podzia� sfery wp�yw�w. Ksi�stwo w�odzimierskie mia�o pozosta� w r�ku Romanowicz�w, przy czym Leszek zastrzeg� sobie tu pewien wp�yw (ksi�na opuszczaj�c nied�ugo p�niej W�odzimierz udaje si� do Leszka), z zaj�cia ksi�stwa halickiego musia� jednak kr�l w�gierski zrezygnowa�, j Za obop�lnym porozumieniem postanowiono osadzi� tu jakiego� niezaanga�owanego ksi�cia ruskiego, a�eby w ten spos�b po�o�y� koniec walkom o Halicz. Zgodzono si� na osob� Jaros�awa,-ksi�cia perejas�awskiego, syna Wsiewo�oda w. ksi�cia suzdalsko-w�odzimierskiego, powinowatego ostatnich Ro�cis�awicz�w. W sprawie tej odegra�a zdaje si� znaczn� rol� strona polska, gdy� mi�dzy dworem krakowskim a Wsiewo�odem istnia�y jakie� bli�sze stosunki, kiedy jeszcze za �ycia Kazimierza Sprawiedliwego na dw�r krakowski przybywaj� pos�owie Wsiewo�oda celem zawarcia uk�adu utrzymania Halicza
35
w r�ku ostatniego Ro�cis�awicza W�odzimierza 7. W ten spos�b Leszek nie chcia� dopu�ci� do opanowania ksi�stwa halickiego przez W�gr�w. Jaka� forma zale�no�ci Jaros�awa od W�gr�w musia�a jednak istnie�, gdy� w�tpliwe, a�eby kr�l w�gierski ca�kowicie zrezygnowa� z wszelkich wp�yw�w w ksi�stwie halickim i nie chcia� wyci�gn�� z wyprawy �adnych dla siebie korzy�ci. T