9299

Szczegóły
Tytuł 9299
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

9299 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 9299 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

9299 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Allston Aaron TWIERDZA REBELII 5 Moim Przyjacio�om 6 NIEZNANE REGIONY GROMADA GWIEZDNASSI-RUUK�W Bakura Endor Varonat Ison BespinHoth SEKTORYSENEKSA--JUVEKSA SEKTORELROODA GROMADA MINOS SEKTOR KATHOLA DZIKIE PRZESTWORZA Sullusta Eriadu Clak�dor VII Sluis Van Dagobah Zhar Alzoc III Umgul Naboo Rimmia�ski szlak handlowy Korelia�ski szlak handlowy Trasa na Koreli� Tatooine Ryloth Rodia BothawuiRoon PRZESTWORZABOTHAN ODLEG�E RUB RUBIE�E REJON EKSPANSJI Yag�Dhul Tynna GR OrdMantellAnsionVortex BilbringiBorleiasCoruscant Fondor KOLONIE Caamas Commenor G��BOKIE J�DRO GROMADAKOORNACHT �wiatyJ�dra WEWN�TRZNE Duro Korelia galaktyki Ando Kalabra � Kuat � Balmorra Falleen 7 Barab I Pzob Gamorra KesselHonoghr RZA AN RUBIE�E Nal Hutta Ilezja PRZESTWORZAHUTT�W Bimmisaari Kashyyyk Kalamar SZCZ�TKIGROMADYCRON GROMADA TION GROMADA HAPES szlak handlowy MyrkrObroa-skai Perlemia�ski Almania Wayland SEKTORMERIDIANA Yavin Hydia�ska droga SEKTORWSP�LNY RAMI� TINGEL BelkadanHelska Bastion Dubrillion Dantooine MorishimOrd BiniirAgamarDathomira Ithor IMPERIUM Duro Korelia Sakoria Talfaglio Jumus Nowy Plympton Froz Nubia Toprawa Ziost � Lianna � Dellatt Ossus Tammar Bimmiel 8 44 lata przed Now1 nadziej1 UCZEN JEDI 33 lata przed Now1 nadziej1 Darth Maul � sabota.ysta Maska k3amstw 32,5 roku przed Now1 nadziej1 Darth Maul � 3owca z mroku 32 lata przed Now1 nadziej1 Gwiezdne Wojny, czeoea I: Mroczne widmo 29 lat przed Now1 nadziej1 Planeta .ycia 22,5 roku przed Now1 nadziej1 Nadci1gaj1ca burza 22 lata przed Now1 nadziej1 Gwiezdne Wojny, czeoea II: Atak klon�w 20 lat przed Now1 nadziej1 Gwiezdne Wojny, czeoea III 10�8 lat przed Now1 nadziej1 TRYLOGIA HANA SOLO Rajska pu3apka Gambit Hutt�w OEwit Rebelii 5�2 lata przed Now1 nadziej1 PRZYGODY LANDA CALRISSIANA Lando Calrissian i Myoeloharfa Shar�w Lando Calrissian i Ogniowicher Oseona Lando Calrissian i Gwiazdogrota ThonBoka PRZYGODY HANA SOLO Han Solo na Krancu Gwiazd Zemsta Hana Solo Han Solo i utracona fortuna 0 Nowa nadzieja Gwiezdne Wojny, czeoea IV: Nowa nadzieja 0�3 lata po Nowej nadziei Opowieoeci z kantyny Mos Eisley Spotkanie na Mimban 3 lata po Nowej nadziei Gwiezdne Wojny, czeoea V: Imperium kontratakuje Opowieoeci 3owc�w nagr�d 3,5 roku po Nowej nadziei Cienie Imperium 4 lata po Nowej nadziei Gwiezdne Wojny, czeoea VI: Powr�t Jedi Pakt na Bakurze Opowieoeci z pa3acu Hutta Jabby WOJNY LOWC�W NAGR�D Mandalorianska zbroja Spisek Xizora Polowanie na 3owce 6,5�7,5 roku po Nowej nadziei X-WINGI Eskadra Lotr�w Ryzyko Wedge�a Pu3apka Krytosa Wojna o bacte Eskadra Widm �elazna Pieoea Dow�dca Solo 8 lat po Nowej nadziei OElub ksie.niczki Leii 9 lat po Nowej nadziei X-WINGI: Zemsta Isard TRYLOGIA THRAWNA Dziedzic Imperium Ciemna Strona Mocy Ostatni rozkaz 9 11 lat po Nowej nadziei Ja, Jedi TRYLOGIA AKADEMIA JEDI W poszukiwaniu Jedi Uczen Ciemnej Strony W3adcy Mocy 12�13 lat po Nowej nadziei Dzieci Jedi Miecz Ciemnooeci Planeta zmierzchu X-WINGI: Gwiezdne myoeliwce z Adumara 14 lat po Nowej nadziei Kryszta3owa gwiazda 16�17 lat po Nowej nadziei TRYLOGIA KRYZYS CZARNEJ FLOTY Przed burz1 Tarcza k3amstw Pr�ba tyrana 17 lat po Nowej nadziei Nowa Rebelia 18 lat po Nowej nadziei TRYLOGIA KORELIANSKA Zasadzka na Korelii Napaoea na Selonii Zwyciestwo na Centerpoint 19 lat po Nowej nadziei DUOLOGIA REKA THRAWNA Widmo przesz3ooeci Wizja przysz3ooeci 22 lata po Nowej nadziei NAJMLODSI RYCERZE JEDI Z3ota kula OEwiat Lyric Obietnice Wyprawa Anakina Forteca Vadera Ostrze Kenobiego 23�24 lata po Nowej nadziei MLODZI RYCERZE JEDI Spadkobiercy Mocy Akademia Ciemnej Strony Zagubieni Miecze oewietlne Najciemniejszy Rycerz Oble.enie Akademii Jedi Okruchy Alderaana Sojusz R�.norodnooeci Mania wielkooeci Nagroda Jedi Zaraza Imperatora Powr�t na Ord Mantell Tarapaty w Mieoecie w Chmurach Kryzys w Crystal Reef 25�30 lat po Nowej nadziei NOWA ERA JEDI Wektor pierwszy Mroczny przyp3yw I: Szturm Mroczny przyp3yw II: Inwazja Agenci chaosu I: Pr�ba bohatera Agenci chaosu II: Zmierzch Jedi Punkt r�wnowagi Ostrze zwyciestwa I: Podb�j Ostrze zwyciestwa II: Odrodzenie Gwiazda po gwieYdzie Mroczna podr�. Linie wroga I: Powr�t Rebelii Linie wroga II: Twierdza Rebelii 10 11 ROZDZIAL 1 System Pyria Jaina Solo po�o�y�a X-winga w zwrot tak ciasny, jak tylko by�a w stanie wytrzyma�. Przyspieszenie wcisn�o j� w fotel, ale si�gn�a w Moc, �eby przez ca�y czas pozostawa� o w�os od utraty przytomno�ci. Wysz�a ze zwrotu z dziobem w tym samym kierunku, z kt�rego nadlecia�a, wprost ku gwiezdnemu niszczycielowi �Sen Rebelii� i ukrytym w jego cieniu niedobitkom eskadry Yuuzhan Vong�w. Rzuci�a wzrokiem na tablic� czujnik�w. Pozostali cz�onkowie jej tr�jki, Kyp Durron i Jag Fel, nie pozostawali w tyle. Dla Jaga taki manewr nie stanowi� �adnego problemu, jego chissa�ski szponostatek by� znacznie zwrotniejszy od my�liwca, ale Kypowi da� si� we znaki tak samo, jak Jainie. Z drugiej strony Kyp by� mistrzem Jedi, a nie zaledwie dwudziestoletnim rycerzem. Jaina i jej klucz przemkn�li pod �Snem Rebelii�. Ogromny statek na moment przys�oni� im niebosk�on. � W porz�dku, plan jest taki: zachowujemy si� tak, jakby�my chcieli uderzy� w sam �rodek ich formacji � oznajmi�a. � Zamiast tego skr�camy w prawo i lecimy po kraw�dzi. Koncentrujemy ogie� kolejno na ka�dym celu, jaki si� nawinie, tak samo jak na �wiczeniach, gotowi? � Zawsze gotowi, bogini � g�os Kypa by� spokojny i opanowany. Jag tylko twierdz�co prztykn�� w komunikator. � Ognia i rozci�gn�� szyk. Najbli�szy z nadlatuj�cych skoczk�w znalaz� si� w zasi�gu ognia i natychmiast zacz�� wysy�a� w ich stron� strumie� drobnych czerwonych iskierek. Ka�da iskierka stanowi�a kilkukilogramowy k��b przegrzanej, stopionej ska�y � plazmy. W lodowatej przestrzeni pociski 12 styg�y szybko, ale przez te kilka chwil, kiedy pozostawa�y gor�ce, stanowi�y �mierciono�n� bro�, bez trudu przepalaj�c� pow�ok� my�liwca, jakby to by�a tafla lodu. Jaina nastawi�a lasery na podw�jny ogie� i czeka�a. Chwil� p�niej poczu�a, jak Kyp si�ga ku niej poprzez Moc, przejmuj�c na chwil� kontrol� nad jej r�k� spoczywaj�c� na dr��ku steru. Wycelowa�a i strzeli�a w odleg�ego skoczka niejako bez udzia�u �wiadomo�ci. Lasery Kypa b�ysn�y w tej samej chwili, Jaga � o u�amek sekundy p�niej. W oddali strza� Jainy zosta� natychmiast wch�oni�ty przez male�k� czarn� osobliwo��, miniaturow� czarn� dziur� zwan� pustk�, kt�ra b�yskawicznie pojawi�a si� na dziobie skoczka. Strza� Kypa wsi�k� w identyczn� czarn� dziur� o metr za pierwsz�, ale strza� Jaga � o jeden za du�o do strawienia dla pustek skoczka � wbi� si� w kopu�k� statku. W jej wn�trzu pojawi� si� kr�tki rozb�ysk i lot skoczka z kontrolowanego zmieni� sw�j tor na balistyczny. Jaina, zn�w ca�kowicie panuj�c nad ruchami, przechyli�a statek i skr�ci�a w prawo. Towarzysze trzymali si� jej skrzyde� w ciasnej, starannie kontrolowanej formacji. Przed nimi znajdowa� si� kolejny skoczek, wkr�tce pojawi� si� trzeci. Si�gn�a w kierunku Kypa, pozwoli�a mu strzeli�, odzyska�a kontrol�, zmieni�a cel, si�gn�a do Kypa, pozwoli�a mu strzeli�... W ci�gu kilku sekund dwa kolejne skoczki zmieni�y si� w p�on�ce wraki zawieszone w przestrzeni. Nawet nie patrz�c na tablic� Jaina wiedzia�a, �e skoczki z drugiej strony formacji kieruj� si� ku niej, nadlatuj�c z lewej. Postawi�a my�liwiec na ogonie w stosunku do poprzedniego kursu i wznios�a si� ponad stref� potyczki, zmuszaj�c skoczki do po�cigu. Byle dalej od �Mon Mothmy� i jej misji. Widoczna z oddali �Mon Mothma� wesz�a w stref� min dovin basali. Jej w�asny oddzia� my�liwc�w � E-wing�w, X-wing�w i przechwytuj�cych my�liwc�w TIE � wysypa� si� z dok�w i uni�s� w mrok, w kierunku statku, kt�ry mia� eskortowa� i chroni�. Coruscant Luke Skywalker, Mistrz Jedi, szed� sam o kilka metr�w przed grup�. Wiedzia�, �e nikt go nie rozpozna, pomimo otaczaj�cej go s�awy. Mia� na sobie zbroj� ze skorupy kraba vonduun, najch�tniej noszony str�j bojowy Yuuzhan Vong�w. Jego zbroja by�a co prawda sztuczna, ale wykonana z lekkich materia��w starannie ukszta�towanych i za 13 barwionych tak, aby przypomina�y p�yty �ywego yuuzha�skiego skorupiaka. Wola� takie rozwi�zanie. Niekt�rzy z jego towarzyszy nosili prawdziwe zbroje i musieli przyzwyczaja� si� do skurcz�w i pulsowania �ywej istoty. Pod zbroj� mia� na sobie cienki, przylegaj�cy ciasno do cia�a, jasnoszary kombinezon, cieniowany b��kitnymi pasmami, kt�ry do�� dok�adnie imitowa� odcie� sk�ry niekt�rych Yuuzhan. Gdyby nie to, �e by� o kilka szeroko�ci d�oni ni�szy od przeci�tnego yuuzha�skiego wojownika, do z�udzenia przypomina�by przedstawiciela tej rasy. Zreszt� i tak trudno by�oby go dok�adnie obejrze� w miejscu, gdzie w�a�nie si� znajdowali. Szed� korytarzem przeznaczonym dla pieszych, ��cz�cym kilka budynk�w zamkni�tymi, zawieszonymi w powietrzu pasa�ami na wysoko�ci mniej wi�cej setnego pi�tra. Ten budynek musia� kiedy� by� eleganckim kondominium dla bogaczy, bo na ka�dym pi�trze znajdowa�o si� jedynie kilka wytwornie urz�dzonych apartament�w. Wszystkie drzwi zosta�y wybite, ale � s�dz�c ze stanu pomieszcze�, odartych z wszystkich co cenniejszych przedmiot�w, ale z nietkni�tymi urz�dzeniami mechanicznymi � nale�a�o s�dzi�, �e dzie�a zniszczenia dokonali szabrownicy, a nie Yuuzhanie. Wsz�dzie unosi� si� smr�d rozk�adu. Nieustannie potykali si� o szcz�tki by�ych mieszka�c�w Coruscant � niekt�re nosi�y na sobie wyra�ne �lady przemocy, przyczyn� �mierci innych trudno by�o dostrzec na pierwszy rzut oka, wszystkie jednak znajdowa�y si� w stanie zaawansowanego rozk�adu. Ile jedzenia znajdowa�o si� w kuchniach tych ludzi w chwili upadku Coruscant i ca�kowitego zniszczenia jego infrastruktury? Ile wody uda im si� znale��? Na �wiecie, gdzie nie istnia�y ani tereny le�ne, ani rolnicze, gdzie nie by�o innego sposobu zdobycia po�ywienia, jak tylko przez import maszynami, kt�re tak �atwo m�g� zniszczy� nieprzyjaciel, nale�a�o si� spodziewa�, �e wi�kszo�� prostych mieszka�c�w Coruscant ju� nie �y�a, a �mier� ka�dego dnia zbiera�a nowe �niwo. W niekt�rych miejscach smr�d zgnilizny wydawa� si� mocniejszy, w innych s�abszy, ale by� wsz�dzie. Luke i wi�kszo�� jego grupy korzystali z niewielkich perfumowanych chusteczek, kt�rymi zas�aniali nozdrza. To Bu�ka je zabra�. Luke wola� nie wiedzie�, przez jakie do�wiadczenia musia� przej��, �eby pami�ta� o du�ym zapasie tych szmatek. Luke zbli�y� si� do wylotu, gdzie korytarz budynku przechodzi� w pasa� i zgasi� pr�t �arowy, zbudowany tak, aby przypomina� yuuzha�skie stworzenia daj�ce �wiat�o. Z otworu s�czy�o si� md�e �wiat�o 14 s�oneczne, co wskazywa�o na to, �e pasa� zbudowano z transpastali. Za dawnych czas�w widok z tego miejsca musia� zapiera� dech w piersiach. Poczu�, a p�niej tak�e us�ysza� kroki Mary, kt�ra zasz�a go od ty�u. � Ty za�atwi�e� ostatni�, farmerze � mrukn�a. Obejrza� si� na ni�. Mara r�wnie� by�a ubrana w zbroj� wojenn� Yuuzhan Vong�w i odpowiedni kombinezon. Gdyby nie kszta�t podbr�dka i ust pod kraw�dzi� he�mu, nigdy nie rozpozna�by w niej swojej �ony. � A ty poprzedni� � zauwa�y�. � Moja kolej � oznajmi� Garik �Bu�ka� Loran, dawny aktor, p�niej d�ugoletni dow�dca kom�rki wywiadowczej Nowej Republiki. Prawie po�owa jego zwyk�ej ekipy zwanej Widmami, dzieli�a z nim t� misj�. Bu�ka by� nie do rozpoznania, gdy� opr�cz zbroi ze skorupy kraba vonduun mia� na sobie ooglitha, co� w rodzaju �ywej maski u�ywanej przez Yuuzhan. Ta jednak by�a dzie�em cz�onka grupy Widm nazwiskiem Baljos Arnjak i przypomina�a pokryt� bliznami, zniekszta�con� twarz wojownika Yuuzhan Vong�w. Stan�� obok Mary. � Buzi na szcz�cie? � wysun�� poszarpane, wystrz�pione wargi jak do poca�unku. Pokr�ci�a g�ow�. � �ycie ci niemi�e czy straci�e� instynkt samozachowawczy? Bu�ka zachichota�. Zrzuci� plecak i wysup�a� z niego zw�j liny, obwi�zuj�c jeden jej koniec wok� pasa. Drugi koniec, wraz z reszt� zwoju, poda� Luke�owi. � Buzi na szcz�cie? � Sp�ywaj z pierwszym podmuchem. Dotarli do du�ego otworu prowadz�cego do pasa�u. Podobnie jak ca�y korytarz, by� do�� szeroki, aby czworo pot�nie zbudowanych ludzi mog�o i�� obok siebie; �ciany z obu stron stanowi�y p�yty transpastali wzmocnione metalowymi wspornikami. Przez przejrzysty materia� Luke widzia� otaczaj�ce budynki, w wi�kszo�ci pokryte czym� w rodzaju alg lub k�pkami traw nieznanego gatunku. Wiele budynk�w wydawa�o si� bliskich zawalenia, z zapadni�tymi dachami i zaokr�glonymi od erozji kraw�dziami. Bu�ka ruszy� przed siebie, macaj�c stop� pod�o�e, zanim zrobi� kolejny krok. Luke nie widzia� drugiego ko�ca korytarza, kt�ry w po�owie wygina� si� �agodnym �ukiem, by lepiej wytrzymywa� du�e obci��enia, a mierzy� co najmniej pi��dziesi�t metr�w. Pod pasa�em ci�gn�� si� szeroki, obecnie zniszczony nie do poznania bulwar. 15 Kiedy Bu�ka znajdowa� si� ju� w odleg�o�ci oko�o dziesi�ciu metr�w, komunikator w he�mie Luke�a trzasn�� i o�y�, odzywaj�c si� g�osem Bu�ki. � Nie trzeszczy za mocno. Wydaje si� ca�kiem solidny. Pozostali cz�onkowie grupy Luke�a przybli�yli si� do wylotu. Wszyscy mieli na sobie yuuzha�skie zbroje � albo prawdziwe, jak u Bu�ki, albo sztuczne, jak Luke�a. Najwy�szy z �wojownik�w�, o wyra�nych czarno-czerwonych symbolach na masce i napier�niku, by� to Kell Tainer, kolejne Widmo, wielbiciel maszyn i mocnych materia��w wybuchowych, a tak�e mistrz walki wr�cz. Nast�pni dwaj wojownicy nosili zbroje domeny Kraal, ozdobione zawi�ymi ornamentami o barwie srebra i r�owego koralu, �ci�gni�te z Yuuzhan okupuj�cych Borleias, zanim odbi�a j� rozpadaj�ca si� Nowa Republika. Baljos Arnjak, ten w bardziej spiczastym he�mie, by� ekspertem Widm w zakresie wiedzy spo�ecznej o Yuuzhanach i o ich organicznej technologii; drugi, szerszy he�m o wi�kszych otworach na oczy, ukrywa� Bhindi Drayson, kobiet� o najr�niejszych talentach wywiadowczych, znaj�c� si� �wietnie na taktyce militarnej, komputerach i robotyce. Twarz Bhindi by�a oszpecona niezmywalnym makija�em, wi�c dopiero przy bliskim przyjrzeniu si� da�o si� zauwa�y�, �e jej wargi nie by�y naprawd� powycinane w strz�py, a reszty twarzy nie pokrywa�y prawdziwe tatua�e. Baljos r�wnie� mia� na sobie maskera ooglitha z par� k��w wystaj�cych z dolnej cz�ci podbr�dka. Dalej szed� Elassar Targon, Devaronianin, lekarz Widm. Mia� na sobie sztuczn� zbroj� utrzyman� w tonacji zielonoszarej, gdy� naturalna zdawa�a si� przepe�nia� go zabobonnym przera�eniem. Nawet teraz, gdy nie spuszcza� oka z post�p�w Bu�ki, nie przestawa� wykonywa� praw� d�oni� magicznych gest�w. Czy po to, aby Yuuzhanie trzymali si� z daleka, czy �eby Bu�ka bezpiecznie dotar� do ko�ca korytarza? Luke nie wiedzia�, a Elassar wykonywa� te gesty tak cz�sto, �e pewnie bez udzia�u �wiadomo�ci. Obok sz�a Danni Quee, naukowiec Nowej Republiki, autorka wielu wynalazk�w technicznych w wojnie przeciwko Yuuzhan Vongom. Jej zbroja by�a ca�kiem czarna i �ywa, wyhodowana w�a�ciwie dla Elassara i dlatego nieco na ni� za du�a i kr�puj�ca ruchy. Korzystaj�c z chwili wolnego czasu wyj�a z torby ma�e elektroniczne urz�dzenie i zacz�a pobiera� pr�bki z otoczenia. Danni i Elassar r�wnie� nosili charakteryzacj�, cho� na diabolicznych rysach i czerwonej sk�rze Devaronianina wygl�da�a ona znacznie efektowniej ni� na �agodnym obliczu Danni. 16 Tahiri Veila trzyma�a si� kilka metr�w za grup�, pilnuj�c ty��w. By�a trzecim Jedi w grupie. Jako nastolatka oficjalnie by�a jeszcze uczennic�, lecz w istocie, je�li nie liczy� tej oficjalnej strony, uwa�ana by�a przez wszystkich za rycerza, bo od pocz�tku inwazji Yuuzhan Vong�w nabra�a do�wiadczenia i wiedzy. W tych wojennych czasach wszystko zmienia�o si� tak szybko, �e szkolenie nie nad��a�o za rozwojem jej pokolenia Jedi. Zbroja Tahiri mia�a rdzaw� barw�, a przeciwpo�lizgowe podeszwy jej kombinezonu by�y dla niej bez w�tpienia lepszym rozwi�zaniem ni� jakiekolwiek obuwie, cho� nie mog�y si� r�wna� z chodzeniem na bosaka, co zdecydowanie wola�a. Mia�a na sobie trzeciego ooglitha, kt�remu z ka�dego policzka stercza�y po cztery ostre jak szpony kolce, a podbr�dek i szyj� pokrywa�y g��bokie, krzy�uj�ce si� czerwone krechy blizn. Luke spojrza� na ni�. Nie potrzebowa� Mocy, by wyczu� cierpienie, kt�re od jakiego� czasu zdawa�o si� nieod��cznym towarzyszem dziewczyny. Niedawno zgin�� jej najlepszy przyjaciel, siostrzeniec Luke�a, m�ody Anakin Solo. Zgin�� w czasie uwie�czonej sukcesem, lecz bardzo kosztownej misji zniszczenia gniazda stworze� zwanych voxynami, kt�re okaza�y si� bardzo po�yteczne w polowaniach na Jedi i ich zabijaniu. Od tamtego czasu, z wyj�tkiem nielicznych chwil, Tahiri owija�a si� w milczenie jak w szat� Jedi, trzymaj�c wszystkich na dystans. Luke sam wyrazi� zgod� na misj� m�odych Jedi. Wielu z nich zgin�o. Czasem trudno mu by�o spojrze� w oczy Hanowi i Leii, rodzicom Anakina. A teraz prowadzi� kolejn� misj�, w kt�rej zagro�one jest �ycie m�odej Jedi. Czasem zastanawia� si�, czy kiedykolwiek przestanie wysy�a� m�odych ludzi na pewne cierpienie i �mier�. Prawdopodobnie nigdy, pomy�la�. Nie nale�� do tych szcz�liwc�w. � Jestem na �rodku � szepn�� Bu�ka. � Wci�� �adnych trzask�w. Poskacz� troch�, kiedy b�d� na drugiej stronie, �eby sprawdzi�, czy po��czenie wci�� jest bezpieczne i... zaraz, zaraz, co� tam si� rusza... Nagle z oddali, gdzie� zza plec�w Bu�ki, rozleg�y si� okrzyki w j�zyku Yuuzhan Vong�w. Tizowyrm � organiczny yuuzha�ski t�umacz � zainstalowany w uchu Luke�a � przet�umaczy� ten okrzyk na wsp�lny: �St�j! Nie ruszaj si�! Imi�, domena i zadanie!� Luke rzuci� zw�j liny Baljosowi. � Zostawcie tu plecaki � poleci�. Poszed� przodem, Mara i Kell w �lad za nim, a z ty�u rozlega� si� tupot st�p Tahiri. Tylko ich czw�rka mia�a szans� stoczy� wyr�wnan� walk� z grup� �wietnie wyszkolonych wojownik�w Yuuzhan Vong�w. 17 2 � Twierdza Rebelii Luke s�ysza� odpowied� Bu�ki zar�wno normalnie, jak i przez komunikator. Zdawa�a si� zawiera� w sobie odpowiedni �adunek agresji i gniewu. � Jestem Faka Rann. Moj� misj� jest niszczenie blu�nierstw i szkolenie moich wojownik�w. Nie zatrzymujcie mnie. Luke, Mara, Kell i Tahiri zbli�yli si� do Bu�ki. Teraz dopiero mogli spojrze� w d� pochy�o�ci, sk�d zbli�a�a si� grupka yuuzha�skich wojownik�w. Luke naliczy� siedmiu, wi�kszo�� mia�a ju� w r�kach amphistaffy. W�owate stworzenia by�y sztywne, w pozycji w��cznia/ pika. Bu�ka manipulowa� przy swoim sztucznym amphistaffie, kt�ry mia� owini�ty wok� pasa, ale Luke wiedzia�, �e tylko uwalnia si� ze sznura. Podszed� do Bu�ki i stan�� obok niego z r�kami skrzy�owanymi na piersiach, emanuj�c pych� i arogancj�. Mara ustawi�a si� przy nim, Tahiri i Kell z drugiej strony Bu�ki. Kell odwin�� z pasa w�asnego sztucznego amphistaffa i ustawi� w sztywnej pozycji. By�a to doskona�a imitacja dzia�ania prawdziwej broni, cho� nie wytrzyma�aby bezpo�redniej walki. Zbli�aj�ca si� grupa wojownik�w zatrzyma�a si� o dziesi�� metr�w od nich. Jej dow�dca obj�� wzrokiem grup� Luke�a. � To wyznaczona dla nas strefa � zauwa�y�. � Kto was tu przys�a� na �owy? � Nikt nas nie przys�a� � g�os Bu�ki brzmia� ostro i drwi�co nawet w t�umaczeniu tizowyrma. � Nie jeste�my na s�u�bie, szukamy osobistej chwa�y. � Je�li nie jeste�cie na s�u�bie, musicie nam ust�pi�. Z drogi. Luke wiedzia�, �e �aden prawdziwy wojownik Yuuzhan Vong nie zareaguje dobrze na takie wezwanie i westchn�� w duchu: b�dzie walka. Przesun�� kolano, a� wyczu� miecz �wietlny, kt�ry zwisa� mu z pasa pod p�ytami zbroi. � Je�li wy jeste�cie na s�u�bie � odpar� Bu�ka � to znaczy, �e nasza misja jest wa�niejsza od waszej, bo wy polujecie jedynie na rozkaz dow�dc�w, a my dlatego, �e to czyni nas wspania�ymi. To wy zejd�cie nam z drogi. Dow�dca nieprzyjaci� wytrzeszczy� oczy na Bu�k�. A potem kr�tkie s�owne starcie zako�czy�o si� dok�adnie tak, jak powinno: najpierw zaatakowa� dow�dca, a za nim wojownicy w dw�ch szeregach. Bu�ka odskoczy�, pozwalaj�c, aby zr�czniejsi od niego w walce wype�nili luk�. Dow�dca wroga rzuci� si� w jego kierunku, jakby chcia� si� wcisn�� pomi�dzy Luke�a i Kella, wywijaj�c amphistaffem i celuj�c 18 w g�ow� Luke�a. Ten jednak skoczy� w g�r�, a jego salto wygl�da�o tylko troch� mniej zwinnie z powodu fa�szywej zbroi. Zawieszony w powietrzu zobaczy�, �e Kell z�apa� dow�dc� i zawin�� nim w prz�d i doko�a, rozp�aszczaj�c go na jednej z transpastalowych szyb pasa�u. Szyba wytrzyma�a, ale metalowe okucia zawiod�y i pu�ci�y. Wojownik spad� w d�, wrzeszcz�c i wymachuj�c ramionami. Luke wyl�dowa� i wyci�gn�� spod zbroi sw�j �wietlny miecz. W tej samej chwili us�ysza� trzask i syk w��czanych mieczy Tahiri i Mary. Ostrze zap�on�o dok�adnie w chwili, kiedy nale�a�o odbi� cios amphistaffa. Odepchn�� �mierciono�ny, zatruty �eb na bok, wymin�� go i zripostowa�. Wojownik zdo�a� pochwyci� ostrze miecza g�rn� cz�ci� apmhistaffa i ostrze odskoczy�o, pozostawiaj�c na grzbiecie zwierz�cia tylko niewielkie oparzenie. � Jeedai! � wrzasn�� jego przeciwnik. Pozostali wojownicy podchwycili i powt�rzyli okrzyk � a potem zabrzmia� on jeszcze raz, wykrzykiwany przez inne g�osy, z wi�kszej odleg�o�ci. Luke odparowa� �uka, kt�rym rzuci� w jego stron� jeden z wojownik�w z tylnego szeregu, i zamachn�� si� z ca�ych si� na swojego przeciwnika. Wojownik uchyli� si�, ale nie on by� prawdziwym celem � Luke kierowa� bro� w kierunku ramienia przeciwnika Tahiri po prawej stronie. Ostrze wbi�o si� w nieos�oni�ty �okie� i odci�o go. Wojownik rykn��; wydawa�o si�, �e nie tyle z b�lu, ile z gniewu. Jego rami� wraz z amphistaffem spad�o na ziemi�. Tahiri wykorzysta�a ten moment, �eby go kopn�� i odes�a� na ty�y szeregu. Tymczasem Luke k�tem oka zauwa�y� Mar�, kt�ra w�a�nie zwinnie przy�ega�a rzuconego w jej kierunku brzytwo�uka, jednocze�nie paruj�c pot�ne uderzenie amphistaffa z pierwszej linii i sztych drugiego z tylnej. Wtedy Luke zobaczy� kolejn� grup� wojownik�w nadbiegaj�c� z korytarza s�siedniego budynku. Nie m�g� ich policzy�, ale uzna�, �e musia�o ich by� co najmniej dwudziestu, a otw�r korytarza z ka�d� sekund� wypluwa� kolejnych. Wszyscy wykrzykiwali: Jeedai! Kell Tainer odwr�ci� si� i pobieg�. Luke przez moment pochwyci� zdumione i pe�ne zawodu spojrzenie Tahiri spod przy�bicy, ale jej twarz zaraz znik�a, kiedy zn�w zanurkowa�a pod ramieniem kolejnego przeciwnika. Zanim zd��y�a si� wyprostowa�, powietrze nad ni� zagotowa�o si� od ognia miotaczy. Wi�kszo�� energii wch�on�a lub odbi�a zbroja przeciwnika, ale jeden strza� trafi� wojownika w szyj�. Yuuzhanin upad� na wznak z dymi�cym gard�em, a Luke spostrzeg�, �e Bu�ka z miotaczem w r�ku stoi tu� za Tahiri. Kiedy dziewczyna wsta�a, Bu� 19 ka zwolni� wyzwalacz i odst�pi� w lewo, poza zasi�g wzroku Luke�a, czekaj�c na kolejny cel. Luke kopn�� odci�te rami� wraz z amphistafferm wprost w twarz przeciwnika, piecz�tuj�c go prostym sztychem w twarz. Ten wojownik by� jednak zbyt sprytny, aby nabra� si� na t� sztuczk�. Ani drgn��, kiedy rami� odbi�o si� od jego he�mu, i sparowa� ci�cie w�asnym amphistaffem. Nagle nap�yn�a kolejna fala wojownik�w i zrobi�o si� g�sto od amphistaff�w, brzytwo�uk�w, chrz�szczy udarowych i podobnych do no�y couffeee, kt�rym trzeba by�o stawi� czo�o. Luke stwierdzi� nagle, �e musi si� cofa� krok za krokiem, jednocze�nie paruj�c kolejne ciosy, spalaj�c brzytwo�uki, a co jaki� czas zatapiaj�c miecz w gardle przeciwnika. � Zbrojny odwr�t! � rozkaza�. Co� przemkn�o pomi�dzy Lukiem a Mar�. Wygl�da�o jak p�askie czarne pude�ko wielko�ci mniej wi�cej ludzkiej d�oni, z b�yszcz�cymi znakami � literami lub cyframi � na boku. Kell zn�w znalaz� si� w polu widzenia Luke�a, tym razem z miotaczem trzymanym wysoko ponad g�ow� Jedi; razi� Yuuzhan strumieniami ognia. � Proponuj� naprawd� szybki odwr�t � zawo�a�. � Dziesi��! � Co to by�o? � zapyta� Luke. Zamiast zablokowa� kolejny nadlatuj�cy amphistaff, pochyli� si� do przodu i ciachn�� mieczem nadgarstek nowego przeciwnika, odcinaj�c mu d�o� wraz z broni�. � Wiesz, co to by�o. Siedem. Sze��. Luke zacz�� biec z powrotem. Mara i Tahiri dotrzymywa�y mu kroku, Bu�ka i Kell nie przerywali ognia, wspomaganego od czasu do czasu celnym strza�em ze strony pozosta�ych cz�onk�w grupy. Zaledwie zn�w znale�li si� w korytarzu, �adunek eksplodowa�. Nagle pasa� po�rodku grupy Yuuzhan Vong�w zmieni� si� w �cian� ognia, p�dz�c� ku nim z osza�amiaj�c� pr�dko�ci�. Luke ostatnim wysi�kiem u�y� Mocy i rzuci� si� w ty�, poci�gaj�c za sob� Mar� i Tahiri. Wyl�dowali kilkana�cie metr�w w g��bi korytarza, wci�� odbijaj�c rzucane chrz�szcze i brzytwo�uki. Ognisty podmuch eksplozji z rykiem przelecia� nad grup� interwencyjn�, na moment o�lepiaj�c Luke�a i odrzucaj�c go do ty�u. Luke doskonale wiedzia�, gdzie znajduj� si� inni Jedi i Widma, i �mia�o wywin�� �wietlnym mieczem w kombinacji obronnej, kt�rej rzadko u�ywa� poza sal� treningow�. Poczu�, jak jego ostrze natrafia na co� twardego i nieust�pliwego. �ar i b�ysk przelecia�y i znikn�y, a Luke stwierdzi�, �e jego miecz jest sczepiony z amphistaffem wojownika, z kt�rego plec�w unosi si� dym. Trzej inni wojownicy stali pomi�dzy nim a reszt� grupy, a dwaj 20 miotali si� w skoncentrowanym ogniu miotaczy Widm i Danni Quee. Ostatni znajdowa� si� w�a�nie w po�owie eleganckiego wyskoku z kopni�ciem, kiedy skierowane w g�r� ostrze miecza Mary pogr��y�o si� pod sp�dniczk� jego zbroi. Luke kopn�� swojego przeciwnika w sam �rodek brzucha, wytr�caj�c go z r�wnowagi. Yuuzhanin zatoczy� si�, cofn�� do otworu pasa�u i z okrzykiem zaskoczenia znik� w przepa�ci. Pasa�u nie by�o. O tym, �e kiedykolwiek istnia�, �wiadczy�y jedynie zje�one szcz�tki konstrukcji i unosz�cy si� dym. Nawet poprzez d�wi�cz�cy w uszach huk eksplozji Luke m�g� s�ysze� zgrzyt i huk pogruchotanych szcz�tk�w, spadaj�cych trzysta czy czterysta metr�w w d� na ruin� bulwaru. Stali przez chwil� w milczeniu, dysz�c z wysi�ku. Widma, Jedi i naukowiec spojrzeli po sobie. � Czy kto� jest ranny? � zapyta� wreszcie Luke. � Brzytwo�uk mnie drasn�� � zawiadomi�a Danni. � W�a�ciwie odbi� si� od zbroi i tylko �ci�� mnie z n�g. � Do�� niszczycielska walka � mrukn�� Luke. � Ale przynajmniej nikt z naszych nie ucierpia�. � Bardzo dobra potyczka � zauwa�y� Bu�ka. � Obiecuj�ca. � Jak to? � zmarszczy� brwi Luke. � Przecie� teraz wiedz�, �e tu jeste�my. �e Jedi tutaj s�. � Nie. Po pierwsze, s�dz�, �e wszyscy oni byli w pasa�u. A zatem nie prze�y� nikt, kto wie, �e s� tutaj Jedi. � Dop�ki nie znajd� cia� � zauwa�y�a Mara. � Z bardzo charakterystycznymi �ladami mieczy �wietlnych. Bu�ka wzruszy� ramionami. � I tu mnie masz. Ale jest co� wa�niejszego: dop�ki nie wysz�y na jaw miecze �wietlne, uwa�ali nas za Yuuzhan. A wi�c wszystko gra: i przebrania, i moje niezwyk�e zdolno�ci j�zykowe, dzi�ki kt�rym w ci�gu ostatnich kilku lat nauczy�em si� potocznego j�zyka Yuuzhan Vong�w. Mo�emy si� spodziewa�, �e dalej te� b�dzie w porz�dku. � S�usznie. Bu�ka przybra� nagle ton zawodowej troski. � Czy to si� liczy jako moja kolej, czy mam sprawdzi� nast�pny korytarz? Luke wyszczerzy� z�by. � Liczy si� jako twoja kolej. � Nast�pny b�dzie o dwadzie�cia lub trzydzie�ci metr�w w d� � zauwa�y� Kell. � Mo�e lepiej tam chod�my. 21 Bhindi klepn�a Kella w ty� he�mu. � Tamten na dole z pewno�ci� b�dzie rozbity przez szcz�tki tego tutaj, kolego Bumbum. Idziemy w g�r�. � Wiedzia�em � odpar� zgn�bionym tonem Kell. Borleias, system Pyria Han Solo wisia� g�ow� w d�, pogr��ony po pas w maszynerii pod p�ytami pok�adu �Soko�a Millenium�, kiedy us�ysza� i poczu� zbli�aj�ce si� kroki. By�y lekkie i zdecydowane � czyli by�a to Leia. To znaczy, �e powinien pojawi� si� r�wnie� drugi odg�os � krok�w Meewalh, noghryjskiej morderczej damy do towarzystwa Leii, ale Han nigdy jeszcze nie mia� okazji go us�ysze�. Bardzo chcia� naprawi� sprz�g�o, nad kt�rym si� biedzi�, a odwr�cona pozycja pozbawi�a go ciekawo�ci � zreszt� czu�, �e gdyby Leia mia�a jaki� problem, jej kroki brzmia�yby inaczej. � Artoo, mo�esz mi poda� ten elektryczny przep�ywomierz? � wyci�gn�� d�o� w powietrze i czeka�. R2-D2, robot astromechaniczny Luke�a, odpowiedzia� mu seri� weso�ych pisk�w i pohukiwa�. Han us�ysza� buczenie wyci�ganego manipulatora, poczu�, jak miernik l�duje mu w d�oni. A potem dobieg� go g�os �ony: � Ciekawe, czy je�li go popchn�, walnie g�ow� w pod�og�? Radosny pisk R2-D2 brzmia� zdecydowanie twierdz�co. � M�dl si�, do czego tam chcesz, Artoo, �eby tego nie zrobi�a � odpar� Han. � Nie mog� uderzy� mojej �ony, b�d� wi�c musia� zem�ci� si� na pierwszym robocie, jaki mi si� nawinie. Artoo odpowiedzia� niezadowolonym trylem, po czym oddali� si� z warkotem k�ek. � Co on gada? � zapyta� Han. Leia si� roze�mia�a. � Nie wiem, ale na jego miejscu powiedzia�abym: �No to id� po See Threepio�. � Racja � Han pod��czy� przep�ywomierz do �wie�o zainstalowanych przewod�w. � Mog�aby� w��czy� mi holokom? � Czy ty siedzisz z g�ow� w kablach zasilaj�cych holokomu? � Tak. � No to nie mog�abym. � Je�li tego nie zrobisz, nie sprawdz�, czy zasilanie jest prawid�owe. 22 � Wyjd� na g�r�, a miernik zostaw tam, gdzie b�dziesz go m�g� odczyta�. Han st�kn��. Wiedzia� w g��bi ducha, �e nic si� nie mo�e sta�, �e �Sok� nigdy by go nie skrzywdzi� w czasie naprawy. Uznawa� to za pewnik, pomimo niezliczonych otar�, kontuzji i kopni�� pr�dem, jakich do�wiadczy� w ci�gu tych lat. Ale Leia pozosta�a nieugi�ta. Wiedzia� te� z wieloletniego do�wiadczenia, �e Leia nie odejdzie, dop�ki si� nie upewni, �e Han nie zrobi czego�, co ona uwa�a za g�upie. Mo�e albo czeka� tak z g�ow� w d� do ko�ca �wiata, albo ust�pi�. Umie�ci� zatem miernik tak, �eby m�c odczyta� wskazania z g�ry i wyd�wign�� si� z w�azu, prezentuj�c Leii sztucznie weso�y u�miech. � Zadowolona? � Jeszcze jak. Ale jeste� czerwony. � Tak to ju� jest, kiedy si� za d�ugo wisi g�ow� w d�. Mog� dosta� troch� kafu? Albo co� do czytania? Nie chc� si� nudzi�, kiedy ty b�dziesz prowadzi� napraw�. � Zignorowa� nag�y zawr�t g�owy, spowodowany odp�ywem krwi od m�zgu i wsta�. Leia u�miechn�a si�, ani troch� nie zbita z tropu jego uszczypliwo�ci�. � Chcia�am ci tylko przypomnie�, �e przed wyjazdem powinni�my wst�pi� do Tarka. � Tak, wiem. Nie znosz� po�egna�. Leia zni�y�a g�os do szeptu. � Skoro ju� o tym mowa, nie wiesz przypadkiem, jak mam powiedzie� Meewalh, �e nie mo�emy jej zabra� w t� misj�? �e jej obecno�� w charakterze goryla obr�ci wniwecz ca�y nasz kamufla�? Han odpowiedzia� r�wnie� szeptem: � Mo�e dasz jej urlop? � Han... � A mo�e tu� przed startem po�lemy j� po butelk� brandy i odlecimy zanim wr�ci? � Wcale mi nie pomagasz. U�miechn�� si� i przyci�gn�� j� do siebie. � Nikogo nie oszukasz. Doskonale wiesz, co jej masz powiedzie�. Chcesz tylko, �ebym przy tym by�, �ebym ci� popar�, tak? Spojrza�a na niego z udan� uraz�. � M�g�by� mi nie zagl�da� do g�owy? � Mam racj�? � Masz, masz � westchn�a Leia i przytuli�a si� do niego. 23 Lecz wyraz jej twarzy by� tylko pozornie weso�y. Nie mog�a czu� si� beztrosko, skoro jeden z jej syn�w niedawno zgin�� na wojnie, a drugi zagin�� i wielu ludzi uwa�a�o go za zmar�ego, jedyna c�rka za� wraz ze swoj� eskadr� prowadzi misj� gdzie� w systemie Pyrii. Han zastanowi� si�, czy kiedykolwiek nadejdzie taki czas, �e ujrzy prawdziwy spok�j na twarzy �ony. System Pyria G��boko w polu minowym dovin basali Jaina i jej Eskadra Bli�niaczych S�o�c dotarli do �Mon Mothmy�, kt�ra w�a�nie wykonywa�a zwrot w kierunku Borleias. W dali pojawi� si� statek towarowy typu Gallofree, t�usty i brzydki jak Hutt w p� drogi do basenu, kieruj�cy si� w ich stron�. Drobne �wiate�ka migaj�ce wok� frachtowca �wiadczy�y o wci�� tocz�cej si� bitwie, ale by�o ich niewiele, w dodatku ci�gle ich ubywa�o. �wiate�ka czujnik�w przedstawiaj�ce skoczki koralowe stopniowo znika�y z ekranu. � Bli�niacze S�o�ca, tu �Sen Rebelii�. Czujniki pokazuj� kolejne eskadry skoczk�w, ale s�dz�, �e przed ich przybyciem nasz konw�j wykona ostatni mikroskok i znajdzie si� poza polem minowym. Ale mo�e by� gor�co, wi�c uwa�ajcie, prosz�. Jaina wyszczerzy�a z�by na s�owo �prosz�. Dzi�ki grze, w jak� gra�a z Yuuzhan Vongami, dzi�ki oszustwu, kt�re powodowa�o, �e coraz bardziej identyfikowa�a si� z bogini� Yun-Harl�, znajdowa�a si� zawsze o krok poza strukturami dowodzenia Borleias, a wszystkich dow�dc�w poinstruowano w cztery oczy, �eby traktowali j� z szacunkiem godnym zagranicznego dygnitarza. Nieraz si� zastanawia�a, kt�rych dow�dc�w ta gra bawi, a kt�rych irytuje. G�os tego kontrolera nie nosi� �lad�w irytacji. � Dow�dca Bli�niaczych S�o�c do �Snu Rebelii�: odebra�am. Jaina wprowadzi�a eskadr� w �uk r�wnoleg�y do trajektorii �Snu Rebelii� i czeka�a. Kiedy kontury statku towarowego sta�y si� wreszcie widoczne go�ym okiem, jego nazwa pojawi�a si� tak�e na tablicy czujnik�w: �Szalona Nami�tno��. Wida� te� by�o, jakie my�liwce j� eskortuj�. Po sko�czonej walce ustawi�y si� w formacj� oskrzydlaj�c�. Wi�kszo�� nosi�a szaro-bia�e barwy si� wspomagaj�cych �Snu Rebelii�, ale jedna z eskadr, mieszana, sk�adaj�ca si� z my�liwc�w A i E, pomalowana by�a na jaskrawo��to z gro�nymi czarnymi zygzakami. � A co to za sithowe nasienie? � zdziwi�a si� Jaina. 24 � �Bli�niacze S�o�ca Jeden�, tu ��te Asy Taanab � odezwa� si� rozbawiony m�ski g�os. � M�wi �As Jeden�. Przybyli�my, �eby pokaza� obro�com Borleias, jak si� lata. Jaina skrzywi�a si�. Zapomnia�a, �e prze��czy�a si� na og�ln� cz�stotliwo�� bojow� Nowej Republiki, �eby odpowiedzie� �Snowi Rebelii�. Ale chocia� wina le�a�a po jej stronie, nie mog�a pozwoli�, aby taki przytyk uszed� p�azem. � A, to wy tak po mistrzowsku wylatujecie ze strefy walki? � Nie m�w o bitwie � odpar� �As Jeden�. � Chyba �e jeste� ochotniczk�. � �As Jeden�, tu �Szalona Nami�tno��. Nie m�g�by� przypadkiem ograniczy� swoich flirt�w do strefy naziemnej? � Zrozumia�em, �Szalona�. Dow�dco S�o�c, wpadnij do mnie, jak ju� b�dziemy na dole. �As Jeden�, wy��czam si�. Jaina prze��czy�a si� na cz�stotliwo�� w�asnej eskadry. � Bezczelny ma�pojaszczur. � Zgadza si� � odezwa� si� mechaniczny g�os Prosiaka, gamorrea�skiego pilota i eksperta od taktyki. � Znam go. Borleias Jakie� istoty porusza�y si� w polu widzenia Tama Elgrina. Nie by� w stanie utrzyma� otwartych powiek, wi�c nie widzia� wyra�nie i przez wi�kszo�� czasu dostrzega� tylko przesuwaj�ce si� nad nim plamy bia�e lub pomara�czowe, porozumiewaj�ce si� st�umionymi g�osami. Na razie zadowala� si� t� sytuacj�; nie przeszkadza� mu nawet zam�t w g�owie i fakt, �e niewiele pami�ta�, ale wreszcie ciekawo�� zwyci�y�a. Zmusi� si� do otwarcia oczu i zogniskowania wzroku. Teraz dopiero zobaczy�, �e ca�y ruch odbywa si� poza ��kiem, na kt�rym le�a�. Jego wielkie, niezgrabne cia�o pokrywa�a czysta p�achta w koj�cym b��kitnym kolorze. Pod stopami mia� metalow� p�yt� ��ka, a dalej co� w rodzaju chodnika dla pieszych: kolorowe plamy, kt�re widzia�, okaza�y si� lud�mi, humanoidami. Tylko od czasu do czasu przewija� si� jaki� Twi�lek czy Devaronianin, niekt�rzy ubrani w szpitaln� biel, inni w kombinezonach pilot�w. Nikt nie zwraca� na niego uwagi. Po obu stronach ��ka wisia�y nieprzezroczyste zas�ony w tym samym denerwuj�co koj�cym b��kicie. Tak wyra�nie oddziela�y go od reszty pomieszczenia � najprawdopodobniej mia�y zapewni� odrobin� prywatno�ci i spokoju � �e wreszcie zrozumia�, i� znajduje si� w szpitalu. 25 Na razie to mu wystarczy�o. Nie musia� wiedzie�, po co tu jest. Najwa�niejsze, �e jego m�zg pracowa� na tyle dobrze, aby przetwarza� informacje. W chwil� p�niej jedna z postaci zesz�a z chodnika i zbli�y�a si� do jego ��ka. By�a to istota z Kalamaru, a d�ugie do�wiadczenie z niehumanoidami podpowiada�o Tomowi, �e to kobieta. Mia�a na sobie bia�y kombinezon lekarza, a jej sk�ra promieniowa�a ciep�ym r�owym kolorem. � Obudzi�e� si� � powiedzia�a takim tonem, jakby to by� niezwyk�y wyczyn, co�, co powinno przynajmniej troch� go ucieszy�. � Um � powiedzia�. Mia� zamiar powiedzie� �tak�, ale wysz�o mu �um�. � Wiesz, co si� sta�o? Gdzie by�e� i dlaczego? Potrz�sn�� g�ow�. � Um. � Zosta�e� paskudnie wykorzystany przez Yuuzhan Vong�w i uwarunkowany na wykonywanie ich rozkaz�w. Opar�e� si� jednak tym manipulacjom i prawdopodobnie zapobieg�e� tragedii. Tw�j op�r spowodowa� pewne uszkodzenia fizyczne, dlatego tu jeste�. Czu� si� tak, jakby si� znalaz� przed zapor� oddzielaj�c� go od wspomnie�... i nagle tama run�a, wspomnienia zala�y go fal�, uderzy�y we�, unios�y go... Pami�ta�, �e znajdowa� si� na Coruscant, kiedy miasto zosta�o podbite przez Yuuzhan; pami�ta�, jak si� ukrywa� i ucieka�, jak go w ko�cu schwytali i wzi�li do niewoli. A potem min�o wiele dni � ile? Chyba dwa, cho� wydawa�o si�, �e p� �ycia. Le�a� na stole, kt�ry si� rusza�, s�ucha� Yuuzhan Vong�w, kt�rzy m�wili mu, co ma robi�, czu� przeszywaj�cy b�l, kiedy tylko wypracowa� w sobie do�� si�y, by odrzuci� ich s�owa i odm�wi� wykonania rozkaz�w. B�l przychodzi� nawet wtedy, kiedy odmowa ukryta by�a g��boko w jego sercu; nawet kiedy nie potrz�sa� g�ow�, nie m�wi� i nawet spojrzeniem nie dawa� znaku, �e si� buntuje. St� zawsze wiedzia�, zawsze sprawia� mu b�l, a� pewnego dnia s�owa Yuuzhan przebi�y si� przez zas�on�, a on nie m�g� si� im oprze�, nie m�g� odm�wi� nawet w najg��bszej g��bi ducha. A potem pozwolono mu �uciec� i wr�ci� do swojego pracodawcy, historyka Wolama Tsera, z kt�rym opu�cili Coruscant i znale�li si� na Borleias, w tymczasowej twierdzy pogr��onej w chaosie armii Nowej Republiki. Tam szpiegowa� operacje Nowej Republiki, naukowca Danni Quee i pilotk� Jain� Solo. Dopiero kiedy si� dowiedzia�, �e jedn� z nich ma porwa�, a drug� zabi�, znalaz� w sobie do�� si�y, aby oprze� si� b�lowi, kt�ry przychodzi� 26 zawsze, kiedy nie spe�nia� natychmiast ��da� Yuuzhan Vong�w. I pad�, pewien, �e b�l go zabije. � Czy jest pan wci�� z nami, panie Elgrin? � Um � mrukn��. � Tak. Otworzy� oczy; Kalamarianka, pochyla�a si� nad nim z rozchylonymi ustami. Jej oczy porusza�y si� niezale�nie od siebie, kiedy go obserwowa�a. Z do�wiadczenia wiedzia�, �e taki wyraz twarzy oznacza lekkie zdenerwowanie, cho� osoba znaj�ca jedynie ludzkie rysy z pewno�ci� by tego nie dostrzeg�a. � Pan Elgrin? Tylko... Elgrin. Albo Tam. � Tamie, jestem Cilghal. B�d� z tob� pracowa�, aby pokona� skutki tego, co ci uczyniono. � Przechyli�a g�ow� na ludzk� mod��, mo�e nabra�a tej maniery w kontaktach z lud�mi. � Przykro mi, ale musz� ci powiedzie�, �e odwaga, z jak� stawi�e� czo�o uwarunkowaniu, nie uleczy�a ci�. Wci�� cierpisz od skutk�w tego uwarunkowania. B�dziemy wsp�lnie pracowa�, �eby je przezwyci�y�. �eby� m�g� normalnie funkcjonowa�. � Je�li tak jest... dlaczego b�l g�owy jeszcze mnie nie zabi�? Cilghal wzi�a jego r�k� w swoje. Mia�a g�adkie, du�e d�onie z b�on� mi�dzy palcami � wi�ksze ni� Tam, ale nie zimne, jak mu si� wydawa�o. Skierowa�a palce Tama na jego czo�o. Wyczu� co� w rodzaju he�mu, jakie� urz�dzenie pokrywaj�ce ca�y czubek jego g�owy. � Ta aparatura wyczuwa nadej�cie twoich b�l�w � wyja�ni�a. � Sygna�y elektroniczne zak��caj� receptory b�lu, zmniejszaj�c go lub eliminuj�c ca�kowicie. P�niej dopasujemy ci implant, kt�ry spe�ni t� sam� rol�, ale nie b�dzie widoczny. Implant pozwoli ci r�wnie� nagradza� siebie poprzez uwolnienie endorfin za ka�dym razem, kiedy zrobisz co�, co uznasz za sprzeczne z wol� Yuuzhan Vong�w. Uwa�amy, �e stopniowo zdo�asz w ten spos�b uwolni� si� od uwarunkowania. � Ale po co? Przecie� b�d� s�dzony. I rozstrzelany. Za zdrad�. � Nie s�dz�. Ta baza podlega prawu wojennemu, a genera� Wedge Antilles powiedzia�, �e nale�y ci si� pochwa�a, a nie nagana. Nie b�dzie �adnego procesu. Tam poczu� pieczenie pod powiekami. Nie wiedzia�, czy to �zy ulgi, czy wstydu wobec przebaczenia, kt�re otrzyma�, cho� na nie nie zas�u�y�. Odwr�ci� twarz, �eby Cilghal nie zobaczy�a, �e p�acze. � P�jd� ju� � powiedzia�a. � Porozmawiamy p�niej, kiedy si� lepiej poczujesz. 27 ROZDZIAL 2 Wysoki m�czyzna wali pi�ciami w ciemn� kamienn� �cian�. �ciana rozci�ga si� wsz�dzie, jak okiem si�gn�� � przynajmniej tak daleko, jak si�ga md�e �wiat�o zrujnowanych wn�trzno�ci wielkiego miasta. Jest lekko cofni�ta, nie ca�kiem pionowa. L�ni�cy kamie�, z kt�rego j� wykonano, pokrywaj� drobne szare c�tki, kt�re przydaj� mu pi�kna i tajemniczo�ci. �ciana nie wydaje si� zbudowana z blok�w; raczej stanowi jednolit� p�yt�, kt�rej powierzchni nie znacz� spoiny ani szczeliny. Kamie� nie ust�puje pod ciosami pi�ci. M�czyzna podnosi z pod�ogi kawa�ek durabetonu i uderza nim w �cian� z ca�ej si�y. Durabeton rozpada si� w py�. Cz�owiek w��cza swoj� bro�. Jej buczenie zmienia ton za ka�dym ruchem ramienia, czerwony odblask b��ka si� po kamieniu. Cz�owiek wbija j� w �cian�. Kamie� nie rozgrzewa si�, nie bucha p�omieniem, nawet nie topnieje. Cofa ostrze i dotyka miejsca, w kt�rym wbi�o si� w powierzchni� �ciany. Miejsce jest nieco cieplejsze od pozosta�ej powierzchni, ale nie parzy. Krzyczy. Echo jego gniewu i rozpaczy unosi si� pod wysokie sklepienie i odbija echem od �cian komnaty. Musi zdoby� to, co jest za �cian�. Tam jest wszystko. Nigdy tego nie widzia�, nigdy nie poczu�, ale wie, �e tam jest, wie dzi�ki wspomnieniom, kt�re pozostawa�y �ywe na d�ugo przedtem, zanim je sobie u�wiadomi�. 28 Wysoki m�czyzna czuje w pobli�u czyj�� obecno��. Podbiega do sterty gruzu, kt�ry zwali� si� ze zrujnowanego sufitu i odpycha na bok kawa� durabetonu. W niszy pod g�azem kuli si� ma�a posta�. Cz�owiek. Wysoki m�czyzna wyci�ga r�k�, wyszarpuje tamtego z kryj�wki. Cz�owieczek ma na sobie �achmany i cuchnie potem. Wielomiesi�cznym potem. Jego w�osy s� d�ugie i wystrz�pione, ciemne oczy przepe�nia l�k. Wysoki m�czyzna nie m�wi. Nie zna s��w. Zamiast nich formu�uje my�l � obraz czarnej �ciany, kt�ra nagle rozpada si� w gruz, ods�aniaj�c przestrze�, gdzie spoczywa skarb � i wciska j� w umys� tamtego. Cz�owieczek sztywnieje i wydaje okrzyk przera�enia, kiedy my�l wype�nia ca�y jego umys�. Wysoki przekazuje kolejn� my�l, sformu�owan� w pytanie: �Jak?� Cz�owieczek dygocze w jego r�kach, jego my�li, setki my�li, male�kich i rozbieganych jak gryzonie, migaj� w m�zgu tamtego. Nagle pojawia si� obraz. Maszyna, kt�r� cz�owiek mo�e utrzyma� w dw�ch r�kach. Z dyszy bucha o�lepiaj�cy blask, p�omie�, kt�ry tnie wszystko. Cz�owieczek my�li o przeci�ciu �ciany tym ogniem, wykrojeniu otworu, przez kt�ry wysoki cz�owiek m�g�by przej��. Wysoki m�czyzna formu�uje w my�lach kolejny obraz. Przedstawia on ma�ego cz�owieczka, kt�ry idzie po maszyn� i przynosi j� tutaj. Natychmiast. Wysoki wbija t� my�l w g�ow� tamtego jak m�otem, bezlito�nie, a� s�yszy pe�en b�lu wrzask. Wypuszcza cz�owieczka z r�k. Jego nowy niewolnik z p�aczem ucieka w mrok. Borleias Pu�kownik Tycho Celchu, zast�pca dow�dcy Wedge�a Antillesa, wszed� do biura genera�a. Szczerzy� z�by w u�miechu, kt�rego najwyra�niej nie m�g� opanowa�, co by�o niezwyk�e u tego pe�nego rezerwy oficera, w normalnych sytuacjach nie manifestuj�cego �adnych uczu�. � Generale � rzek�. � Przedstawiam panu oficera, kt�ry dowodzi ��tymi Asami Taanab. Wytwornym gestem, niczym mistrz ceremonii, wskaza� drzwi, kt�rych za sob� nie zamkn��. Do biura wszed� m�czyzna o szerokich barach, przystojny, ciemnow�osy. Nale�a� do typu ludzi, kt�rzy nosz� �redni wiek jak kostium 29 pirata. Mia� na sobie jadowicie ��ty kombinezon ozdobiony czarnymi zygzakami, przypominaj�cymi fale m�zgowe w interpretacji szalonego malarza. Zamiast zasalutowa�, przybra� pomnikow� poz�. � Kapitan Wes Janson melduje si� na rozkaz. To znaczy... prosz� pana. Wedge poderwa� si�, aby u�cisn�� d�o� Jansona, ale zamiast tego, przyci�gn�� go do siebie, chwytaj�c w nied�wiedzi u�cisk. � Wes! Nie powiedzieli mi, �e przylecisz z now� grup�. � Wystarczy�o posmarowa�, gdzie nale�y. Nie mog�em pozwoli�, �eby mi schrzanili wielkie wej�cie. No dobra, co masz do picia? � Trutk� domowej roboty, je�li o to chodzi. Z wyj�tkiem szczeg�lnych okazji. Siadaj. � Wedge zaj�� sw�j fotel, Tycho zamkn�� drzwi i obaj przybyli r�wnie� usiedli. Janson wyj�� kart� danych z jednej z licznych kieszeni kombinezonu i rzuci� j� na biurko Wedge�a. � Jestem pewien, �e znasz ju� list� towar�w z �Szalonej Nami�tno�ci�, ale tu masz moj� kopi�. Mo�esz sprawdzi�, czy s� takie same. �ywno��, amunicja, zapasy, cz�ci zamienne do my�liwc�w, kilka beczek nie ca�kiem dojrza�ej brandy owocowej z Taanab... � Cudownie. � Wedge wsun�� kart� w notes, przegl�daj�c informacje, kt�re zacz�y przewija� si� po ekranie. � Jak d�ugo pozostaniecie w systemie? � Czy ja wiem... pewnie dop�ki mnie nie zabij�. Zaskoczony Wedge spojrza� na niego bystro. � A to co znowu? � ��te Asy Taanab to jednostka ochotnicza. Jeste�my finansowani przez t� sam� fundacj�, kt�ra zakupi�a i dostarczy�a wszystkie towary... zorganizowan� przeze mnie. Kiedy z�o�y�em rezygnacj�, obieca�em moim zwierzchnikom, �e przywioz� im w kieszeni kawa�ek Tsavonga Laha. Nie mog� ich rozczarowa�. � Masz ochot� przenie�� si� do Eskadry �otr�w? � u�miechn�� si� Wedge. � Z rozkosz�, ale nie mog�. Przywioz�em ze sob� p�tora dywizjonu pilot�w z Taanab i uchod�c�w, kt�rzy maj� prawo p�j�� za moim przyk�adem. Tycho zacmoka� z wra�enia. � Ale� ty jeste� odpowiedzialny, Wes. Janson wzruszy� ramionami ze sm�tnym u�miechem. � Obawiam si�, �e to �a�osne efekty uboczne starzenia si� organizmu. � Nagle wyra�nie si� o�ywi�. � O, w�a�nie, mo�ecie pom�c mi 30 o tym zapomnie�, tylko powiedzcie mi co� na temat tej pilotki, kt�ra dowodzi Bli�niaczymi S�o�cami. Ma milusi g�os. Ciekawe, czy r�wnie milusio wygl�da? Wedge, z trudem powstrzymuj�c si� od parskni�cia �miechem, szybko wymieni� znacz�ce spojrzenie z Tychem. � No c�, tak. Milutko wygl�da. � Zam�na? Zaj�ta? � Mam wra�enie, �e owszem, zaj�ta. Od niedawna. Moim siostrze�cem, doda� w my�li Wedge. Cho� oboje bardzo si� staraj�, �eby nikt tego nie zauwa�y�. � No to kim ona jest? Wedge zmarszczy� brwi, jakby usi�uj�c sobie przypomnie�. � Jay jaka�tam � obr�ci� si� w stron� Tycho. � Dobrze my�l�? � Chyba tak. � Jay... Jay... � Wedge nagle rozja�ni� si� w u�miechu. � W�a�nie. Jaina Solo. � Jaina Solo! � Jansen poblad� lekko. � Jestem pewien, �e to w�a�nie ona. � Sithowe nasienie, a wi�c flirtowa�em z dziewi�ciolatk�... � Dziewi�tnastolatk� � �agodnie poprawi� go Tycho. � I ma na koncie wi�cej zestrzele� ni� my wszyscy trzej razem wzi�ci w jej wieku. Janson westchn��, najwidoczniej pokonany. � Chyba j� b�d� musia� przeprosi�, a potem rzuc� si� na jej miecz �wietlny. Wedge pokr�ci� g�ow�. � Lepiej popro� Hana, �eby ci� zastrzeli�. B�dzie mniej bola�o, a on ma do tego prawo, jako ojciec. � Wiesz co, jako dow�dca jeste� kawa� drania. Wedge tylko si� u�miechn��. �wiatostatek domeny Hul. System Pyria Wojownik Yuuzhan Vong�w, Czulkang Lah, by� stary, o wiele starszy ni� inni, kt�rych ogl�dali tubylcy galaktyki. Pod bliznami, tatua�ami i okaleczeniami, przez kt�re jego twarz wydawa�a si� prawie czarna, a rysy niemal nierozpoznawalne, sk�r� mia� poznaczon� g��bokimi zmarszczkami staro�ci. Chudo�� starczej sylwetki maskowa�a powi�kszona zbroja z kraba vonduun, kt�ra wspomaga�a jego mi�nie swoj� si��. 31 Sta� po�rodku komnaty dowodzenia, swojej ulubionej na �wiatostatku domeny Hul. �ciany by�y pokryte stacjami komunikacyjnymi doradc�w i podleg�ych mu oficer�w, mi�dzy innymi osobistego doradcy, Kasdakha Bhula. Wi�kszo�� stacji wygl�da�a jak wpuszczone w �cian� z koralu yorik p�ki, na kt�rych spoczywa�y rz�dy villip�w. Z tej metody komunikacji najch�tniej korzystali Yuuzhanie. Niekt�re z villip�w znajdowa�y si� w stanie spoczynku i le�a�y jak pozbawione twarzy bry�y, inne wynicowane, wygl�da�y jak bezbarwne, b�yszcz�ce g�owy Yuuzhan Vong�w, kt�rych usta si� porusza�y, przemawiaj�c w idealnej synchronizacji z odleg�ymi nadawcami � rzeczywistymi oficerami i szpiegami. Ponad siedzeniem Czulkanga Laha widnia�a wielka b�oniasta soczewka o �rednicy trzykrotnie wi�kszej ni� wzrost wysokiego wojownika. Rozci�ga� si� przez ni� niepor�wnany widok na przestrze� otaczaj�c� domen� Hul, a dzi�ki jej zdolno�ci do kurczenia si� Czulkang Lah m�g� r�wnie� obserwowa� w powi�kszeniu bardzo odleg�e obiekty. Przed starcem sta� wysokiego wzrostu kap�an; jego chudo�� znamionowa�a cz�ste posty i umartwienia. Mia� na sobie ceremonialne szaty i zaw�j bogini Yun Harli. � Witaj, Harrarze � odezwa� si� Czulkang Lah. � To dla mnie zaszczyt, �e mog� zn�w przed tob� stan��. � Kap�an odda� uk�on, a po tej wymianie uprzejmo�ci wyprostowa� si� natychmiast. � Raduj� si�, �e widz� ci� przy pracy, kt�ra przystoi zar�wn