8972
Szczegóły |
Tytuł |
8972 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
8972 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 8972 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
8972 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Poul Anderson
Eutopia
- Gif thit nafn!
Du�skie s�owa buchn�y nagle z g�o�nika radia umieszczonego w samochodzie, zanim m�g� je poch�on�� ha�as �migie� helikoptera, kt�ry zag�uszy� odg�os motoru i opon. - Kim jeste�? - powt�rzy� g�os. Jazon Philippou spojrza� ku niebu poprzez prze�roczysty dach samochodu. Nad jego g�ow� ci�gn�� si� pas b��kitu mi�dzy dwoma poszarpanymi zielonymi �cianami �wierkowego lasu rosn�cego po obu stronach drogi. Promienie s�o�ca odbija�y si� od �cian wojskowego helikoptera unosz�cego si� nad szos�.
Jazon poczu�, jak zimny pot gromadzi mu si� pod pachami i �cieka wzd�u� �eber. Nie wolno mi wpa�� w panik�, pomy�la� odruchowo. Bo�e, dopom� mi. Tym jednak, co przywo�ywa� na pomoc, by� w�asny wieloletni trening. Psychosomatyka: Opanuj symptomy, oddychaj r�wnomiernie, ka� zwolni� t�tnu, a usuniesz l�k przed �mierci�. By� m�ody, tote� mia� wiele do stracenia. Ale filozofowie z Eutopii dobrze kszta�cili dzieci oddane ich opiece. B�dziesz m�czyzn�, a wi�c dojrza�ym cz�owiekiem, m�wili mu, istota cz�owiecze�stwa za� polega na niezale�no�ci od instynkt�w i odruch�w. Jeste�my wolni, poniewa� mo�emy zapanowa� nad sob�. I to jest nasz pow�d do dumy.
Nie m�g� uda� zwyk�ego obywatela Norlandii. (Nie, tu nazywano ich �mootmanomi�). Pomijaj�c JU� wszystko inne, jego helle�ski akcent by� zbyt wyra�ny. Ale m�g�by zwie�� pilota helikoptera - cho�by na kilka minut - udaj�c, �e jest przybyszem z jakiego� Innego kraju tego �wiata. Pogrubi� g�os, by cho� cz�ciowo zamaskowa� sw� wymow� i zapyta� ze stosown� wynios�o�ci�:
- A ty kto jeste�? I czego chcesz?
- Jestem Runolf Einarsson, kapitan armii Ottara ThorkeIssona, Prawodawcy Norlandii. �cigam kogo�, kto �ci�gn�� wendet� na sw� g�ow�. Podaj swe imi�.
Runolf, pomy�la� Jazon. Dobrze ci� pami�tam. Smuk�y m�czyzna, kt�rego ciemne w�osy �wiadczy�y o tym, �e w jego �y�ach p�ynie tyrkerska krew. Ale twoje b��kitne oczy wskazuj� na to, �e inni twoi przodkowie przybyli z Thule. Refleksja wewn�trznego obserwatora: Nie, mieszam r�ne znane mi historie. Ja bym nazwa� autochton�w Erytrejczykami, a ty kraj swych europejskich przodk�w nazywasz Danarik.
- Zw� mnie Xipec. Jestem kupcem z Meyaco - odpar� nie zwalniaj�c. Dzi�ki szalonej ca�onocnej je�dzie po ucieczce z zamku Prawodawcy ju� tylko niewiele stadi�w dzieli�o go od granicy. Nie mia� wielkiej nadziei, �e uda mu si� dotrze� a� tak daleko, ale ka�dy obr�t k� przybli�a� ratunek. Drzewa tylko migota�y po obu stronach p�dz�cego wozu.
- Je�li jest tak, jak m�wisz, to musz� prosi� si� o wybaczenie, �e ci� zatrzyma�em - g�os Runolfa zatrzeszcza� w odbiorniku. - Zwr�� si� do Prawodawcy, a mo�esz by� pewien, �e szybko otrzymasz odszkodowanie za naruszenie twych praw. Ale teraz zatrzymaj si� i wysi�d� z wozu, �ebym m�g� zobaczy� twoj� twarz.
- Ale w�a�ciwie o co chodzi? - Jeszcze kilka sekund zw�oki.
- Mieli�my w Ernvik pewnego go�cia ze Starej Ziemi. (Z Europy - pomy�la� automatycznie Jazon). Ottar Thorkelsson podejmowa� go niezwykle serdecznie, a ten n�dznik dopu�ci� si� post�pku, kt�ry tylko �mier� mo�e zmaza�. I zamiast przyj�� wyzwanie Ottara, skrad� samoch�d - tej samej marki co tw�j - i uciek�.
- Czy nie wystarczy�oby nazwa� go wobec ca�ego ludu nicponiem? (A jednak czego� si� nauczy�em z ich barbarzy�skich obyczaj�w...)
- Dziwne s�owa jak na Meyaka�czyka! Natychmiast zatrzymaj si� i wysiadaj, bo w przeciwnym razie otworz� ogie� l
Jazon uzmys�owi� sobie, �e zaciska z�by a� do b�lu. Na HadesI Kt� by�by w stanie zapami�ta� obyczaje panuj�ce w setkach ma�ych pa�stewek, na kt�ry podzielony by� ca�y kontynent? Westfalia stanowi�a jeszcze bardziej fantastyczn� mozaik� ni� ca�a Ziemia w tej jej historii, w kt�rej kontynent ten nazywano Ameryk�. - Dobra - pomy�l�! - teraz b�d� miai okazj� przekona� si�, jakie mam szans� raz Jeszcze powr�ci� do niej jako do Eutopii...
- Bardzo dobrze - powiedzia�. - Nie mam wyboru. Ale mo�esz by� pewien, �� za��dam rekompensaty za obraz�.
Hamowa� najwolniej, jak tylko m�g�. Droga wi�a si� przed nim niby twarda czarna wst��ka rozdzielaj�ca ogromne w�osy drzew. Nie mia� poj�cia, czy kiedykolwiek je wycinano. By� mo�e wtedy, kiedy biali ludzie po raz pierwszy przep�yn�li przez Pentalimne (czyli Pi�� Jezior, jak je nazwano w jego dziejach), by za�o�y� miasto Ernvik, gdzie Duluth znajdowa�o si� w Ameryce, a Lykopoiis w Eutopii. W tamtych czasach Norlandia rozci�ga�a si� daleko poza krain� jezior. Ale p�niej dosz�o do wojen z Dakotami i Madziarami, kt�re zmniejszy�y jej obszar. A rozw�j handlu - w ostatnim okresie by� to handel syntetykami - pozwoli� mieszka�com kraju wykorzystywa� jego g��biej po�o�one rejony jako tereny my�liwskie. (Polowania by�y ich prawdziwa, nami�tno�ci�). Po trzystu latach prastary las powr�ci� do swych praw.
Przed oczami stan�� mu jak �ywy obraz tych stron takich, jak przedstawia�y si� w jego historii. Oaje i ogrody, wioski, kt�re zbudowano z my�!� o ich urodzie, gibkie br�zowe cia�a w gimnazjonach, muzyka w �wietle ksi�yca... Nawet straszna Ameryka wydawa�a si� bardziej ludzka od tej puszczy.
Ale by� to tylko obraz, obraz rzeczywisto�ci zagubionej w wielorakich wymiarach czasoprzestrzeni. Tu by� sam, a nad jego g�ow� kr��yta �mier�, i przesta� litowa� si� nad sob�, ty idioto! Oszcz�dzaj energi�, je�li chcesz prze�y�...
W�z zahamowa� gwa�townie, tu� na skraju drogi. Jazon napi�� mi�nie, otworzy� drzwiczki i wyskoczy�.
To, co us�ysza� w g�o�niku radia za swymi piecami, musia�o by� przekle�stwem. Helikopter zatoczy� �uk i niby jastrz�b rzuci� si� w d�. Kule posypa�y si� jak grad.
Ale Jazon by� ju� mi�dzy drzewami. Ich ga��zie os�oni�y go niby dach, przez kt�ry tu i �wdzie przebija�y promienia s�o�ca. Pnie drzew sta�y ca�e w swej m�skiej krasie. Kobiety mog�yby pozazdro�ci� Im zapachu... Opad�e ig!y sosen pokrywaj�ce ziemi� t�umity uderzenia jego st�p, sk�d� dobieg� go g�os drozda, lekki wiatr ch�odzi� mu policzki. Jazon rzuci� si� na ziemi�, w cie� najbli�szej sosny i le�a� dysz�c ci�ko, a gwa�towne bicie jego serca niemal zag�usza� z�owieszczy ryk helikoptera.
Po chwili helikopter znikn�� gdzie� w oddali. Runolf musia� wr�ci� do swego pana. Ottar wyruszy w pogo� ko�mi i we�mie ze sob� psy, bo tylko tak b�dzie m�g� schwyta� zbiega. Ale Jazon mia� por� godzin wytchnienia.
A potem... przywo�a� na pomoc sw�j trening, usiad� i zacz�� my�ie�. Je�li Sokrates, czuj�c ch��d cykuty podchodz�cy mu pod serce, potrafi� m�wi� o m�dro�ci do m�odzie�c�w ate�skich, to Jazona Philippou sta� w trudnej chwili przynajmniej nc ocen� w�asnych szans. A poza tym widmo �mierci oddali�o si� na pewien czas.
Nie uciek� z Ernviku tak, jak sta�. Mia� ze sob� pistoleS miejscowej produkcji i kompas, pe�na, kiesze� z�otych i srebrnych monet, a na sobie p�aszcz, kt�ry m�g� s�u�y� jako koc, oraz kurtk�, spodnie i buty, sk�adaj�ce si� na str�j noszony w �rodkowej Westfalii. A wreszcie dysponowa� tak�e najwa�niejszym narz�dziem - sob� samym. By� m�czyzna wysokim i mocno zbudowanym - o jasnych w�osach i niedu�ym nosie, kt�ry odziedziczy� po swych gallickich przodkach - a za mistrz�w mia� ludzi, kt�rzy zdobywali laury na niejednej olimpiadzie. Ale jeszcze wi�ksze znaczenie mia� jego umys� i ca�y system nerwowy. Zasady logiki i semantyki, jakie wpoili we� pedagodzy i. Eutopii, sta�y si� dla jego umys�u czym� tak naturalnym, jak oddychanie dla jego cia�a. Pami�� mia� wy�wiczona tak, �e nie potrzebowa� bra� ze sob� mapy. Tote� mimo, �e dopu�ci� si� katastrofalnego b��du, wiedzia�, i� jego umys� S jego cia�o poradz� sobie nawet z najbardziej egzotycznymi przejawami ducha ludzkiego.
A przede wszystkim - tak - mia� pow�d, by �y�. By�o to co� wi�cej ni� �lepa pragnienie zachowania siebie sasnego. By�o to co�, co pojawia�o si� ju� w pierwszej cz�steczce DNA, kiedy zapragn�a da� pocz�tek innym cz�steczkom. Miat kogo�, kogo kocha� i do kogo chcia� powr�ci�. Mia� sw�j kraj, �utopi�, Dobr� Ziemi�, kt�r� jego lud powo�a� do istnienia przed dwoma tysi�cami lat na nowym kontynencie, zostawiaj�c za sob� nienawi�ci i okropno�ci Europy, zabieraj�c za� dziefa Arystotelesa i stanowi�c w ko�cu w swych syntagma, �e: �Celem narodu jest osi�gni�cie powszechnej harmonii�.
Jazon Philippou wraca� do ojczyzny.
Wsta� i ruszy} na po�udnie.
By�o to w tetrad�, dzie�, kt�ry jego prze�ladowcy zwali onsdag. W jakiej� p�torej doby potem, o zachodzie s�o�ca w dniu zwanym thorsdag, (ci�gle jeszcze) przedziera� si� przez las staniaj�c si� na nogach, z ustami pe�nymi piasku i brzuchem przyro�ni�tym do krzy�a. Szed� z dr��cymi kolanami i op�dza� si� od roj�w much, kt�re przyci�ga� pot wysychaj�cy na jego sk�rze. Za sob� s�ysza� dalekie poszczekiwanie go�czych ps�w.
D�wi�k rogu, niby d�ugie metaliczne warkni�cie, dolecia� go poprzez arkady li�ci. Byli ju� na jego �ladzie, a nie m�g� przecie� by� szybszy od �cigaj�cych go je�d�c�w. Nigdy ju� nie zobaczy gwiazd.
Jego r�ka odruchowo si�gn�a po bro�. Przynajmniej kilku z nich zabior� ze sob�... Nie. By� przecie� Hellenem, kt�ry nikogo nie zabija� bez powodu, nawet barbarzy�c�w, kt�rzy chcieli pozbawi� go �ycia tylko dlatego, �e naruszy� jedno z ich tabu. Stan� pod go�ym niebem, wezm� w siebie ich kule i zst�pi� w ciemno�� pami�taj�c o Eutopii, wszystkich moich przyjacio�ach, a przede wszystkim o Niki, mojej mi�o�ci...
Niejasno uzmys�owi� sobie, �e wyszed� ju� z sosnowego lasu i kroczy w�a�nie przez brzozowy zagajnik. �wiat�o z�oci�o li�cie drzew i pie�ci�o ich wysmuk�e, bia�e pnie. Gdzie� z przodu doszed� go warkot motoru.
Stan��. Teraz dopiero poczu�, jak bliski jest kompletnego wycie�czenia. Na szcz�cie jednak jego organizm dysponowa� rezerwami, do kt�rych w pe�ni zintegrowany cz�owiek m�g� jeszcze si�gn��. Usun�� ze �wiadomo�ci dalekie poszczekiwanie ps�w, wszelki b�l i wyczerpanie. Zacz�� oddycha� rytmicznie, koncentruj�c si� na czysto�ci i �wie�o�ci wci�ganego do p�uc powietrza i wyobra�aj�c sobie atomy tlenu docieraj�ce do ka�dej kom�rki jego cia�a. Uciszy� gwa�towne bicie serca i nada� mu powolny, g��boki rytm; przez chwil� napina� i rozlu�nia� mi�nie, a� doprowadzi� je do normalnego funkcjonowania. B�l, kt�ry przenika� uprzednio ca�e cia�o, ucich�, a rozpacz z�eraj�ca dusz� ust�pi�a miejsca spokojowi i ch�odnej rozwadze. Przed nim w kierunku po�udniowym rozci�ga�y si� ziemie uprawne: fale wiatru przetacza�y si� przez m�ode zbo�e po�yskuj�ce z�otawo w blasku zachodz�cego s�o�ca. Nieopodal widnia�a grupa zabudowa� samotnej farmy; by�y to d�ugie i niskie budynki o spiczastych dachach. Z komin�w dym wznosi� si� ku niebu. Jednak�e wzrok Jazona pobieg� najpierw ku m�czy�nie, kt�ry siedzia� na siode�ku traktora pracuj�cego w polu. Chocia� w tym �wiecie znano ju� dielektryczny motor, to jednak na p�nocy nie wszed� on jeszcze w u�ycie; dlatego Jazon nie zdziwi� si�, kiedy poczu� ostr� wo� spalin, i pomy�le�, �e uwa�a j� za jedn� z najwi�kszych obrzydliwo�ci, jakie spotka� w Ameryce! (Ten chlew, kt�ry oni nazywali Los Angeles!) Teraz wo� ta wyda�a mu si� czysta i mocna; by�a wys�anniczk� nadziei.
Kierowca traktoru ujrza� go, zatrzyma� sw�j pojazd i si�gn�� po przytroczon� z boku strzelb�. Jazon podszed� bli�ej podnosz�c r�ce i ukazuj�c puste d�onie, aby przekona� go o swych pokojowych zamiarach. Kierowca wyra�ne przyj�� to z ulg�. By� to typowy W�gier: t�gi i krzepki, o wystaj�cych ko�ciach policzkowych, z trefion� brod�, w barwnie wyszywanym stroju. A wi�c ju� przeszed�em granic�! - pomy�la� Jazon z rado�ci�. Uciek�em z Norlandii i oto jestem w wojew�dztwie Dakoty!
Zanim go tu przystano, antropologowie z Instytutu Bada� Parachronicznych oczywi�cie wpoili mu - na drodze elektrochemicznej - znajomo�� g��wnych j�zyk�w Westfalii. Szkoda tylko, �e nie przy�o�yli si� bardziej do nauczenia go tutejszych obyczaj�w...) Ale z drugiej strony zbyt szybko przenoszono go na t� plac�wk� po przypadkowej �mierci Megasthenesa. Przypuszczano r�wnie�, �e do�wiadczenie, jakie zdoby� w Ameryce, dawa�o mu szczeg�lne kwalifikacje do zaj�cia si� t� wersj� historii, kt�ra tak�e by�a wersj� niealeksandryjsk�. l. oczywi�cie, misje takie, jak ta, mia�y jedynie na celu poznanie, jak dalece spo�ecze�stwa �yj�ce na r�nych Ziemiach r�ni�y si� mi�dzy sob�. Uralskoa�tajskie s�owa bez trudu sp�yn�y mu z warg:
- B�d� pozdrowiony! Przybywam tu jako b�agalnik...
Farmer siedzia� spokojnie, ale napi�cie nie schodzi�o z jego twarzy. Spog!�da� w do! na Jazona. i nas�uchiwa� g�osu ps�w dobiegaj�cych z oddali. Bro� trzyma� gotowa do strza�u. - Jeste� cz�owiekiem wyj�tym spod prawa? - zapyta).
- Nie w tym kraju, ispanie. (Jeszcze jedno okre�lenie �obywatela�!) Jestem spokojnym kupcem ze Starej Ziemi przyby�ym do Prawodawcy Ofrtara Thorkelssona, do Emvik. Ale - nie wiem, z Jakich przyczyn - jego gniew spad) na mnie; i to gniew tak wielki, �e Ottar z�ama� prawo �wi�tej go�cinno�ci i si�gn�� po moje �ycie, �ycie swojego go�cia. Oto jego siepacze s� na moim �ladzie. S�yszysz g�os ich ps�w.
- Norlandczycy? Przecie� tu jest ju� Dakota! Jazon skin�� potakuj�co g�ow�. U�miechn�� si� ukazuj�c z�by, kt�re b�ysn�y biel� z brudnej i nie ogolonej twarzy. - S�usznie. Wtargn�li na twoj� ziemi� nie zapytawszy o pozwolenie. Je�li pozostaniesz bezczynny, dotr� a� tu i zabij� mnie - tego, kt�ry prosi ci� o pomoc.
Farmer podni�s� sw� bro�. - Sk�d mam wiedzie�, �e m�wisz prawd�?
- Zabierz mnie do Wojewody - powiedzia� Jazon. - W ten spos�b zachowasz zar�wno prawo, jak i sw�j honor. - Bardzo ostro�nie wyj�� pistolet z kabury i poda� go farmerowi. - B�d� na wieki twoim d�u�nikiem.
Niewiara, l�k i gniew kolejno dawa�y si� zauwa�y� na twarzy traktorzysty. Nie wzi�� podawanej mu broni. Jazon czeka�. Je�li dobrze wyczuwam to, co si� w nim dzieje, to zdoby�em kilka godzin �ycia. Mo�e nawet wi�cej. Ale to ju� b�dzie zale�a�o od Wojewody. Moj� jedyn� szans� jest umiej�tno�� wykorzystania ich barbarzy�stwa - ich rozbicia na ma�e pa�stewka, ich zwariowanego poj�cia honoru, ich fetysza w�asno�ci i sobiepa�stwa - po to, by zrobi� z nimi, co zechc�.
A je�li ponios� kl�sk�, to umr� jak cz�owiek cywilizowany. Tego mnie nie pozbawi�.
- Psy ci� ju� zwietrzy�y. B�d� tu, zanim zd��ymy uciec - powiedzia� W�gier z niepokojem.
Ulga, kt�r� Jazon poczu�, przyprawi�a go o zawr�t g�owy. Pokona� go z najwi�kszym wysi�kiem i powiedzia�: - Mo�emy im zrobi� niespodziank�... Daj mi troch� benzyny.
- Aehal W ten spos�b! Farmer zachichota� i zeskoczy� z traktora. - Dobry pomys�, cudzodziemcze. A poza tym - to ja ci dzi�kuj�. Ostatnio by�o tu ju� zbyt nudno.
Na traktorze mia� zapasow� ba�k� z benzyn�. Na sporym odcinku drogi cofn�li si� �ladem Jazona, obficie polewaj�c ziemi� i drzewa w lesie. Je�ii to nie powstrzyma sfory - pomy�la� Jazon - to nic jej nie powstrzyma.
- A teraz, szybko! Wracamy do domu!
W�gier pierwszy ruszy� przodem.
Jego farma z trzech stron otacza�a otwarty podw�rzec. Ze stod� dochodzi� s�odki zapach siana i domowych zwierz�t. Z domu wybieg�o kilkoro dzieci i z otwartymi ustami wpatrzy�o si� w przybysza. �ona farmera zap�dzi�a je z powrotem do domu, wzi�a strzelb� m�a i stan�a na stra�y u drzwi, nie zmieniaj�c wyrazu twarzy.
Dom by� solidny, obszerny i m�g� si� podoba�, je�li nie mia�o si� nic przeciwko skomplikowanym, bogatym wzorom obi� pokrywaj�cych �ciany i kolorowym kolumnom. Nad kominkiem, w niszy, widnia� o�tarz rodzinny. Chocia� wi�kszo�� mieszka�c�w Westfalii dawno ju� zostawi�a za sob� wiar� w mity swych przodk�w, to jednak ch�opi w dalszym ci�gu zdawali si� czci� Troistego Boga OdinaAttiI�Manitou. Farmer podszed� do rodiofonu najnowszej konstrukcji. - Sam nie mam helikoptera - powiedzia� - ale mog� poprosi� o przystanie...
Jazon usiad� i zacz�� czeka�. Po chwili podesz�a do niego m�oda dziewczyna i nie�mia�o poda�a mu puchar nape�niony piwem i razowiec z kawa�kiem sera. - B�d� naszym �wi�tym go�ciem - powiedzia�a.
- Oddam za was moj� krew - odpar� Jazon bez namys�u. Z trudem uda�o mu si� spo�y� posi�ek nie po�eraj�c go jak zwierz�.
Ko�czy� je��, kiedy wr�ci� farmer. - Jeszcze kilka minut - powiedzia�. - Acha. Jestem Arpad, syn Kolomana.
- Jazon Philippou. - Podanie fa�szywego imienia wyda�o mu si� rzecz� niew�a�ciw�. R�ka farmera, kt�r� u�cisn��, by�a mocna i ciep�a.
- Dlaczego dosz�o do sporu mi�dzy tob� a starym Ottarem? - zapyta� Arpad.
Wci�gm�to mnie w zasadzk� - powiedzia� Jazon z gorycz�. Poniewa� zobaczy�em, jak swobodne s� ich kobie� ty...
- Istotnie. To rozpustny pomiot te Danskarki. S� niemal tak samo bezwstydne, jak Tyrkerki, - Arpad zdj�� z p�ki fajk� i woreczek z tytoniem. - Zapalisz?
- Nie, dzi�kuj�. (My w Eutopii nie poni�amy si� u�ywaniem narkotyk�w).
Ujadanie ps�w przybli�a�o si�, by po chwili przej�� w �a�osne zawodzenie. Psy zgubi�y trop. Odezwa� si� g�os rog�w. Arpad nabija� sw� fajk� z takim spokojem, jakby znajdowa� si� na przedstawieniu. - Jak�e musz� kl��! - wyszczerzy� z�by w u�miechu. - Przyzna� musz�, �e Danskarowie to prawdziwi poeci, zw�aszcza je�li chodzi o przekle�stwa, l, oczywi�cie, dzielni ludzie. By�em w ich kraju jakie� dziesi�� lat temu, kiedy by�a u nich wielka pow�d�, a Wojewoda Bela pos�a� im pomoc. �miali si� ze strat i zniszcze�. A w czasie dawnych wojen nie�le dali si� nam we znaki!
- My�lisz, �e dojdzie jeszcze do wojen w Westfalii? - spyta� Jazon. Chcia� przede wszystkim unikn�� rozmowy na sw�j temat. Nie wiedzia�, co jego gospodarz zrobi�by, gdyby dowiedzia� si� o przyczynach, kt�re kaza�y mu szuka� schronienia w Dakocie.
- Nie. Nie w Westfalii. Za du�o tu mamy do zrobienia. Je�li m�odej krwi nie ostudz� pojedynki, to zawsze mo�na zosta� najemnikiem u barbarzy�c�w, kt�rzy prowadz� swe wojny za morzami. Albo polecie� na inne planety. M�j najstarszy ch�opak w�a�nie si� wybiera w kosmos.
Jazon przypomnia� sobie, �e kilka pa�stewek, po�o�onych bardziej na po�udnie, po��czy�o swe zasoby i wysi�ki i podj�o ju� pierwsze wyprawy poza Ziemi�. Ich technologia osi�gn�a ten sam poziom rozwoju, co technologia ameryka�ska, a poniewa� nie musia�y finansowa� ani wielkiej machiny obronnej, ani rozbudowanego systemu �wiadcze� spo�ecznych, przeto uda�o si� im ju� za�o�y� baz� na Ksi�ycu i wys�a� kilka ekspedycji na Aresa. Z czasem - pomy�la� - uda si� im tak�e to, co Hellenom uda�o si� ju� przed tysi�cem lat: zmieni� Afrodyt� w Now� Ziemi�. Ale czy wtedy b�d� ju� mieli prawdziw� cywilizacj�? Czy b�d� racjonalnymi lud�mi, �yj�cymi w racjonalnie zaplanowanym spo�ecze�stwie? Bardzo w to w�tpi�.
Arpad wsta�, kiedy us�yszeli ryk motoru za oknem. - To tw�j helikopter - powiedzia�. - Po�piesz si�. Czerwony Ko� zabierze ci� do Yarady.
- Danskarowie wkr�tce tu b�d� - odezwa� si� Jazon z trosk� w g�osie.
- Niech tam! - Arpad wzruszy� ramionami. - Zaalarmuj� s�siad�w, a Danskarowie nie s� tak g�upi, �eby nie domy�li� si�, �e to zrobi�. Powymy�lamy sobie nawzajem - ju� s�ysz� ten turniej wyzwisk - a potem ka�� im wynosi� si� z mojej ziemi. �egnaj, go�ciu l
- Chcia�bym... chcia�bym m�c ci si� jako� odwdzi�czy�...
- Phil Nie ma o czym m�wi�. Mia�em troch� zabawy... A poza tym szans� pokazania moim synom, jak post�puje prawdziwy m�czyzna.
Jazon wyszed� na zewn�trz. Helikopter - grawityki tu jeszcze nie znano - pilotowa� ma�om�wny m�ody autochton. Przedstawi� si� jako miejscowy hodowca byd�a i doda�, �e przewiezienie obcego do stolicy traktowa� nie tyle jako przys�ug� dla Arpada, co jako odpowied� na bezczelno�� Noria ndczyk�w, kt�rzy wtargn�li na terytorium Dakoty. To by�o wszystko, co powiedzia�, i Jazon odetchn�l z ulg�, kiedy okaza�o si�, �e nie musi podtrzymywa� rozmowy.
Maszyna wzbi�a si� w powietrze. W drodze (lecieli na po�udnie) widzia� wioski budowane u rozstajnych dr�g, tu i �wdzie dw�r jakiego� magnata, przede wszystkim jednak ogromne faluj�ce r�wniny. Przyrost naturalny w Westfalii by� - podobnie jak w Eutopii - �ci�le kontrolowany. Tu jednak - my�la� Jazon - kontrolowano go nie dlatego, by zapewni� ludziom wystarczaj�c� przestrze� do �ycia i czyste powietrze do oddychania. Tu kontrol� narodzin traktowano jako narz�dzie ekonomicznej polityki rodzinnej, s�u�y�a ona po prostu chciwo�ci. Ojcowie nie chcieli dzieli� swej w�asno�ci mi�dzy wiele dzieci.
S�o�ce zasz�o i bliski pe�ni ksi�yc, wielki, koloru dyni, wspi�� si� na wschodni� kraw�d� �wiata. Jazon usiad� wygodnie, czuj�c w ko�ciach ka�de drgni�cie maszyny, niemal smakuj�c swe zm�czenie, i obj�� wzrokiem towarzysza Ziemi. Nic nie wskazywa�o na to, �e znajduje si� tam ludzka baza. Zd��y wr�ci� do domu, zanim w tej historii na Ksi�ycu rozb�ysn� �wiat�a miast.
Ale dom znajdowa� si� niesko�czenie daleko. M�g�by uda� si� na najdalsz� z tych gwiazd, kt�re zacz�y si� teraz zapala� na tle purpurowego brzasku - gdyby mo�na by�o przekroczy� szybko�� �wiat�a - i nie znalaz�by Eutopii. Dzieli�y j� od niego ca�e wymiary i los. Tylko linie si� parachronionu mog�y przewie�� go przez rzek� czasu i przywr�ci� go rodzinnym brzegom.
Dlaczego �wiat jest taki, jaki jest? By�a to pusta spekulacja, ale jego zm�czony umys� znajdowa� ulg� w roztrz�saniu tego infantylnego pytania. Dlaczego B�g zechcia�, by czas rozga��zia� si� na wiele odn�g, niby ogromne, cieniste drzewo wszech�wiat�w, Yggdrasill z dankarskich legend? Czy po to, by cz�owiek m�g� urzeczywistni� ka�d� ze swych potencjalnych mo�liwo�ci?
Na pewno nie. Przecie� tak wiele z nich by�o mo�liwo�ciami absolutnie przera�aj�cymi...
Przypu��my, �e Aleksander Zdobywca nie wyzdrowia� z gor�czki, kt�ra chwyci�a go w Babilonie. Przypu��my, �e - inaczej ni� w naszym �wiecie, gdzie jakby przez ni� oczyszczony, reszt� swego d�ugiego �ycia po�wi�ci� umacnianiu fundament�w swego imperium - przypu��my, �e umar�.
Ale tak rzeczywi�cie si� zdarzy�o i to nie w jednej historii. Potem imperium rozpad�o si� wskutek wojen o sukcesj�. Rozw�j Hellady i Orientu poszed� r�nymi drogami. Rodz�ca si� nauka zdegenerowa�a si� w metafizyk�, a w ko�cu nawet w mistycyzm. Os�abiony �wiat Sr�dziemnomorza opanowali stopniowo Rzymianie: ch�odny, okrutny i nietw�rczy lud, roszcz�cy sobie pretensj� do dziedzictwa po Helladzie nawet wtedy, kiedy niszczy� Korynt. Potem pewien heretycki prorok �ydowski za�o�y� misteryjny kult i znalaz� zwolennik�w w ca�ym �wczesnym �wiecie, bo rozpacz przenika�a �ycie ludzkie. By� to kult, kt�ry nie zna� s�owa �tolerancja�. Jego kap�ani negowali wszystkie z przelicznych dr�g, na kt�rych mo�na doj�� do Boga; wszystkie - z wyj�tkiem w�asnej. Wycinali �wi�te gaje, usuwali z dom�w ich skromne b�stwa i mordowali ostatnich ludzi o wolnych umys�ach.
- O tak - my�la� Jazon - z czasem utracili wp�ywy i znaczenie. Dzi�ki temu mog�a powsta� nauka - prawie dwa tysi�ce lat p�niej ni� u nas. Ale ich trucizna pozosta�a: przekonanie, �e cz�owiek musi przystosowa� si� nie tylko do panuj�cych form zachowania, ale tak�e do panuj�cych wierze� i przekona�. W Ameryce nazywaj� to totalitaryzmem, i dlatego w�a�nie dosz�o do ohydnego wyl�gu: do powstania broni atomowej.
Nienawidz� tamtej historii - jej brudu, jej marnotrawstwa, Jej brzydoty, jej ogranicze�, jej hipokryzji, jej ob��du. Nigdy nie b�d� mia� do czynienia z trudniejszym zadaniem, ni� mia�em wtedy, kiedy musia�em udawa� Amerykanina, by zobaczy� niejako od wewn�trz, co ci ludzie sami my�l� o sobie. Ale dzi�... �ai mi ci�, biedny, zgwa�cony �wiecie, i nie wiem, czy �yczy� ci, by� jak najszybciej unicestwi� sam siebie, czy te� mie� nadziej�, �e kiedy� twoi nast�pcy wywalcz� sobie to, co my osi�gn�li�my przed wiekami.
Ten �wiat miai wi�cej szcz�cia, musz� to przyzna�. Chrz�ci Ja �stwo znalaz�o sw�j kres pod naporem Arab�w, wiking�w i W�gr�w. P�niej Imperium Muzu�ma�skie rozpad�o si� wskutek wojen domowych i europejscy barbarzy�cy znale�li �wiat otwartym. Kiedy tysi�c lat temu przekroczyli Atlantyk, nie mieii do�� si�y, by dopu�ci� si� ludob�jstwa na tubylcach, tote� musieli si� z nimi jako� porozumie�. Nie mieli wtedy przemys�u, nie mogli wi�c zniszczy� ca�ej hemisfery. Dlatego te� z konieczno�ci wrastali w ten kraj powoli, bior�c go w posiadanie tak, jak m�czyzna bierze sw� ukochana.
Ale te ogromne ciemne lasy, ponure r�wniny, nie zaludnione pustynie i g�ry, z biegaj�cyrni po nich kozicami... Atmosfera tego kraju przenikn�a w ich dusz�. Tote� w swoich sercach zawsze b�d� dzikusami.
Westchn��, usadowi� si� wygodniej i zmusi� si� do za�ni�cia, ka�dy z jego sn�w mia� no imi� Niki.
Gdzie wodospad zaznaczy� kres nawigacji na tej wielkiej rzece znanej ju� to jako Zeus, ju� to jako Missisipi, ju� to jako D�uga Rzeka, lud zasadniczo rolniczy, kt�ry nie rozwin�� transportu powietrznego w takim stopniu, jak sta�o si� io w Eutopii, musia� zbudowa� miasto. Handel i aktywno�� militarna poci�gn�ty za sob� powstanie okre�lonego systemu politycznego, sztuki, nauki, pedagogiki. Varady liczy�o okoto stu tysi�cy mieszka�c�w - w Westfalii nie przeprowadzano spis�w ludno�ci - kt�rych domy o oknach wychodz�cych jedynie na wewn�trzne podw�rca otacza�y wie�e zamku Wojewody. Zaraz po obudzeniu Jazon wyszed� na balkon, sk�d przys�uchiwa� si� dalekim odg�osom ruchu ulicznego. Baniaste dachy dom�w przypomina�y bunkry obronnych fort�w. Pytanie - pomy�la� - czy pok�j oparty na r�wnowadze si� mi�dzy tymi pa�stewkami mo�e si� utrzyma�?
Ale poranek, by� zbyt orze�wiaj�cy i s�oneczny, by oddawa� si� takim rozmy�laniom. By� tu ju� bezpieczny; umy� si� i wypocz��. Niewiele z nim rozmawiano po przybyciu. Widz�c stan, w jakim znajdowa� si� uciekinier, kt�ry prosi� go o azyl, syn Beli Zsolta kaza� da� mu posi�ek i pos�a� go do ��ka.
Nied�ugo b�dziemy rozmawia� - my�la� Jazon - i wtedy b�d� musia� zachowa� najwy�sz� ostro�no��, je�li chc� �y�. Ale czu� si� ju� tak silny i zdrowy, �e nie musia� nawet t�umi� niepokoju.
Za jego plecami rozleg� si� dzwonek. Jazon wr�ci� do pokoju; by�o to pomieszczenie du�e i zaopatrzone w dobr� wentylacj�, ale ozdobne ponad wszelk� przesad�. Przypomnia� sobie, �e miejscowy obyczaj pot�pia� nago��, tote� narzuci� szat�, lekko wzdrygaj�c si� na widok pokrywaj�cych j� wzor�w. - Prosz� wej�� - zawo�a� po w�giersku.
Drzwi otworzy�y si� i do pokoju wesz�a m�oda kobieta pchaj�c przed sob� w�zek ze �niadaniem. - �ycz� ci dobrego dnia, go�ciu - powiedzia�a z obcym akcentem. By�a Tyrkerk� i nawet ubrana by�a w tyrkerski narodowy str�j obszyty paciorkami i licznymi fr�dzelkami. - Czy dobrze spa�e�?
- Jak Kojot po zabawie - odpar� �miej�c si�.
U�miechn�a si�, widocznie zadowolona z aluzji, i zacz�a zastawia� st�. Razem usiedli do jedzenia, go�cie bowiem nie jadali samotnie. Dziczyzna wyda�a mu si� do�� ci�k� potraw� jak na tak wczesn� por� dnia, ale kawa by�a niezwykle smaczna, a dziewczyna by�a czaruj�c� towarzyszk�. Pracowa�a tu jako pokoj�wka i cz�� zaro
bionych piars^dzy odk�ada�o na posag, jaki mia�a wnie�� swemu przysz�emu m�owi w kraju Czerokez�w.
- Czy Wojewoda zechce mnie przyjci�? - zapyta� Jazon, kiedy �niadanie zbH�a�o si� ju� do ko�ca.
- Oczekuje cl� i nie w�tpi. ie rozmowa z tob� sprawi mu przyjemno��. Zatrzepota�a rz�sami. - A!e nie ma po�piechu... Zacz�a odpina� pasek u sukni,
Tak hojna go�cinno�� musiaSa by� skutkiem zdominowania surowych obyczaj�w w�gierskich przez swobodne obyczaje danskarskie i jeszcze swobodniejsze - tyrkerskie. Jazon mia� przez chwil� wra�enie, �e znalaz� si� w swej ojczy�nie, w �wiecie, gdzie ludzie szukali rozkoszy w sobie jak uznowaii za stosowne. Milcz�ca propozycja by�a tak�e pokuso.: Tyrkerk� mia�a szerokie, g�adki� brwi jak Niki... Wysi�kiem woli odrzuci� jednak pokus�. Mia� niewiele czasu. By� w pu�apce, je�eli nie uda mu si� ustali� swej pozycji, zanim Ottar pomy�li o zawiadomieniu Beli.
Pochyli� si� nad sto�em i pocieszaj�co pog�adzi� ma�� dto� dziewczyny. - Dzi�kuj� ci, mi�a - powiedzia� - ale z�o�y�em komu� �lubowani�.
Jego reakcj� przyj�a r�wnie naturalnie, jak wyst�pi�a ze sw� propozycj�. Ten �wiat mimo, �e mia� sposoby, by si� zjednoczy�, wola� pozosta� mozaik� r�nych kultur. Poczucie obco�ci wr�ci�o do� na chwil�, kiedy spogl�da� za dziewczyn� opuszczaj�c� pok�j. Ujrza� bowiem jedynie b�ysk swobody. �ycie w Westfalii pozostawa�o labiryntem tradycji, obyczaj�w, praw i przelicznych tabu.
Co te� niemal przyp�aci�em �yciem, pomy�la�, i jeszcze mog� przep�aci�. Pospieszmy si� wi�c.
Narzuci� na siebie str�j, kt�ry dla� przygotowano, i wybieg� z pokoju. Zszed�szy schodami w d�, znalaz� si� w d�ugim kamiennym hallu. Tu jaki� s�uga pa�acowy skierowa� go do pomieszcze� zajmowanych przez Wojewod�. Przed drzwiami kilkoro ludzi czeka�o ze swymi skargami i sprawami, kt�re chcieli podda� pod s�d w�adcy. Jednak�e kiedy tylko Jazon kaza� zaanonsowa� sw� obecno��, natychmiast zosta� wpuszczony poza kolejno�ci�.
Pok�j, do kt�rego wszed�, nale�a� niew�tpliwie do najstarszej cz�ci pa�acu. Pop�kane od staro�ci drewniane kolumny, pokryte groteskowymi rze�bami bog�w i heros�w, podtrzymywa�y niski dach. Z paleniska na pod�odze unosi� si� dym ku otworowi w dachu; niestety, jego cz�� pozostawa�a w pomieszczeniu, tote� Jazon szybko poczu� palenie w oczach. Z �atwo�ci� mogli da� swemu w�adcy jakie� nowoczesne pomieszczenie - pomy�la� - ale oczywi�cie nie mogli tego zrobi�, bo skoro jego przodkowie urz�dowali w�a�nie w tej budzie, to i on musia� robi� to samo...
�wiat�o przenikaj�ce przez w�skie okna o�wietla�o pomarszczono twarz Beli i rozp�ywa�o si� w cieniu. Wojewoda by� przysadzistym i siwow�osym starcem. Rysy jego twarzy zdradza�y powa�n� przymieszk� chromosom�w tyrkerskich. Zasiada� na drewnianym tronie, owini�ty kocem, z g�ow� przyozdobiono rogami i pi�rami. W lewym r�ku dzier�y� ber�o ozdobione ko�skim ogonem, a na jego kolanach le�a�a obna�ona szabla.
- Witaj, Jazonie Philippou - powiedzia� z powag�. R�ka wskaza� Jazonowi krzes�o. - Si�d�, prosz�.
- Dzi�ki ci, m�j panie. Eutopia�czyk z trudem zmusi� si� do wypowiedzenia poni�aj�cego tytu�u. W jego historii nie tytu�owano nikogo.
- Czy got�w jeste� m�wi� prawd�?
- Tak.
- Dobrze. - Wojewoda nagle porzuci� oficjaln� poz�, za�o�y� nog� na nog� i spod okrywaj�cego go koca wyci�gn�� cygaro. - Palisz? Nie? No, ale ja zapal�. - U�miech przemkn�� przez jego pomarszczon� twarz. - Jeste� cudzoziemcem, nie musz� wi�c ci�gn�� dalej tej cholernej ceremonii.
Jazon zaryzykowa� ten sam ton. - B�dzie to ulg� i dla mnie. Nie wieie mamy ceremonii w Republice Peloponezu.
- To twoja ojczyzna, co? S�ysz�, �e nie najlepiej wam si� wiedzie.
- W istocie. Moja ojczyzna podupada. Wiemy, �e przysz�o�� nale�y do Westfalii, tote� tu kierujemy nasz wzrok.
- Powiedzia�e� wczoraj, �e przyby�e� do Norlandii jako kupiec.
- Tak. Przyby�em, by zawrze� umow� handlow�. - Jazon stara� si� nie k�ama� - o ile by�o to w og�le mo�liwe. Nie mo�na innym historiom zdradzi� faktu, �e Hellenowie wynale�li parachronion. Nie tylko zmieni�oby to uk�ady historyczne, kt�re by�y przedmiotem bada�; co wi�cej, da� pozna� ludziom, �e inni ludzie osi�gn�li stan doskona�o�ci, by�oby zbyt wielkim okrucie�stwem. - M�j kraj dokonuje wielkich zakup�w drewna i futer.
- Acha. Tak wi�c Ottar zaprosi� ci� do siebie. To rozumiem. Niecz�sto widujemy ludzi ze Starej Ojczyzny. Ale pewnego dnia zopragn�� twojej krwi. Dlaczego?
Jazon m�g� unikn�� konieczno�ci odpowiedzi zas�aniaj�c si� przystuguj�cym mu prawem do zachowania w tajemnicy spraw prywatnych. Ale taka skryto�� zrobi�aby z�e wra�enie. A k�amstwo by�o niebezpieczne: przed tronem Wojewody trzeba by�o zeznawa� pod przysi�g�. - Niew�tpliwie, w pewnym stopniu by�a to moja wina - powiedzia�. - Kto� z rodziny Ottara - osoba niemal doros�a zreszt� - przywi�za�a si� do mnie i... No, moja �ona zosta�a na Peloponezie... A poza tym wszyscy mnie zapewniali, �e przedma��e�skie stosunki w, Danskarze s� bardzo swobodne, no i tak. Nie chcia�em nikogo skrzywdzi�! Okaza�em tej osobie troch� wi�cej serdeczno�ci. W ko�cu Ottar dowiedzia� si� o tym i wyzwa� mnie na pojedynek.
- Dlaczego nie przyj��e� wezwania?
Nie mia�o sensu t�umaczy� mu, �e cz�owiek cywilizowany unika �rodk�w gwa�townych, je�li ma do dyspozycji inne mo�liwo�ci. - Pomy�l, m�j panie - powiedzia� Jazon. - Gdybym przegra�, zgin��bym. Gdybym wygra�, oznacza�oby to kres naszego handlu z Norlandi�. Synowie Ottara nigdy nie przyj�liby okupu, prawda? W najlepszym dla nas razie wygnaliby nas z kraju. A Peloponez potrzebuje drewna. Doszed�em wi�c do wniosku, �e najlepiej b�dzie, je�li uciekn�. A p�niej moi wsp�lnicy wyparliby si� mnie przed ca�� Norlandi�.
- Hm... Dziwne to rozumowanie. W ka�dym razie jeste� cz�owiekiem lojalnym. Ale czego �yczysz sobie ode mnie?
- Jedyne, o co prosz�, to umo�liwienie mi bezpiecznego dotarcia do Steinvik. (Niewiele brakowa�o, by u�y� nazwy �Neathenai�). Musia� pohamowa� sw�j zapa�. - Mamy tam naszego agenta i statek.
Bela wypu�ci� k��b dymu i z ponur� min� przyjrza� si� �arz�cemu si� czubkowi cygara. - Chcia�bym wiedzie�, dlaczego Ottar wpad� w taki gniew. To niepodobne do niego. Ale z drugiej strony, je�li w gr� wchodzi�a jego c�rka, nie m�g� by� wyrozumia�y... Pochyli� si� ku Jazonowi. - Dla mnie - powiedzia� opryskliwie - najwa�niejsze jest to, �e uzbrojeni Norlandczycy przekroczyli granic� mojego pa�stwa, nie pytaj�c mnie o zgod�.
- By�o to powa�ne pogwa�cenie twoich praw. Wojewodo. To prawda.
Bela zakl�� jak stary kawaierzysta. - Nie rozumiesz mnie! Granice nie s� �wi�te dlatego, �e chce tego Attiia, je�li nawet szamani wygoduj� takie g�upstwa. S� �wi�te dlatego, �e tylko dzi�ki nim mo�na utrzyma� pok�j. Je�li nie wyra�� oficjalnie mojego oburzenia z tego powodu i nie ukarz� Ottara, to kt�rego� dnia jaki� awanturnik powt�rzy pr�b� Ottara. A dzi� ka�dy ma bro� j�drow�!
- Ale� ja nie chc�, �eby z mojego powodu dosz�o do wojny! - zawo�a� Jazon z przera�eniem. - To ju� raczej ode�lij mnie do Norlandiii
- Nie gadaj g�upstw. Ottara ukarz� w�a�nie w ten spos�b, �e nie pozwol� mu zem�ci� si� na tobie, niezale�nie od tego, czy racja jest po jego stronie, i b�dzie musia� to prze!kn��.
Beia wsta?. Od�o�y� cygaro na popielniczk�, podni�s� szabl� - i od razu uleg� kompletnej przemianie. Zdawa�o si�, �e to nie cz�owiek przemawia, lecz jaki� poga�ski b�g: - Od tej chwili, Jazonie Philippou, nikt w Dakocie nie �mie ci� tkn��. Pozostajesz pod oslon� naszej tarczy, tote� z�o tobie wyrz�dzone b�dzie z�em wyrz�dzonym tak�e mnie, mojemu domowi i mojemu ludowi. Przysi�gam na Tr�jc�!
Jazon straci� panowanie nad sob�. Run�� na kolana i w�r�d szlochu wyj�kiwa� s�owa podzi�ki.
- Przesta�! - mrukng� Beia. - Lepiej b�dzie, jis�li mo�liwie najszybciej zajmiemy si� przygotowaniami do twojej dalszej drogS. Polecisz scimolotam. z wojs!iow� eskort�. A!e oczywi�ci� najpierw musz� uzyska� pozwolenie od w�adT krai�w, nad kt&rymS b�dziesz pfzelotywai. To ml zajmie troch� czasu. Teraz wracaj do sSebi�, odpocznij, o ja wezws c^, ktedy wszystko b�dzie gotowe.
Jozon wyszed�, dagie jesic7.e t;zuj�c dr�enie.
Sp�dzi� kilka przyjemnych godzin wa��saj�c si� po zamku i jego podw�rcach. M�odzie�cy z orszaku Beli zrobili wszystko, by zaimponowa� cz�owiekowi ze Starej Ojczyzny. Nie m�g� nie podziwia� ich malowniczych popis�w w je�dzie konnej, strzelaniu i zawodach w rozw!�zywaniu zagadek. Niejasne uczucia wzbudzi�y w nim opowie�ci o wyprawach poprzez ogromne r�wniny, w gt�b kniei i poprzez wezbrane rzeki a� ku murom bajecznej metropolii - Unnborgu. Pie�� barda przenosi�a s�uchaczy w czasy dawniejsze ni� historia, w czasy mi�so�ernych ma�p - przodk�w cz�owieka.
Ale w�a�nie od tych wspania�ych pokus odwr�cili�my si� w Eutopii. Bo my wyrzekli�my si� naszego zwierz�cego pochodzenia. My jeste�my lud�mi obdarzonymi rozumem. I w tym tkwi istota naszego cz�owiecze�stwa.
Wracam do ojczyzny. Wracam do domu. Wracam do domu.
W tej chwili jaki� s�uga dotkn�� jego ramienia. - Wojewoda chce ci� widzie�. - W jego glosie czu�o si� l�k.
Jazon zadr�a�. Co si� mog�o sto�? Tym razem nie zaprowadzono go do sali tronowej. Bela oczekiwa� go na parapecie mur�w zamku. Za nim sta�o na baczno�� dw�ch rycerzy, ich pozbawione wyrazu twarze kry�y si� w cieniu he�m�w ozdobionych pi�ropuszami.
Spojrzenie, jakim obrzuci� go Bela, nie wr�y�o nic dobrego. Wojewoda splun�� Jazonowi pod nogi. - Ottar telefonowa� do mnie - odezwa� si�.
- Ja... Czy powiedzia�...
- A ja s�dzi�em, �e chcia�e� tylko przespa� si� z dziewczyn�. Ty za� niemal zniszczy�e� dom, kt�ry obdarzy� ci� przyja�nl�!
- Paniel
- Mo�esz si� nie ba�. Wy�udzi�e� ode mnie przysi�g� na Tr�jc�... Minie wiele lat, zanim uda mi si� wynagrodzi� Ottarowi szkod�, jak� mu wyrz�dzi��m.
- A!e�. Spok�j! Spok�j! Mog�e� si^ pr;r�cte� tego spodziewa�.
- Nie polecisz samolotem wojskowym. Ale b�dziesz mia� eskort�. Maszyn�,.kt�ra ci� zabierze, trzeba b�dzie potem spali�. Teraz masz zaczeka� tam, przy stajniach, ko�o tej kupy gnoju, a� b�dziemy gotowi.
- Nie chcio�em nikomu zaszkodzi� - zawo�a� Jazon. - Nie wiedzia�em o tym, �e...
- Zabierzcie go st�d, bo go zabij� - rozkaza� Bela.
Steinvik byt starym miastem. Te w�skie brukowane uliczki, te ponure domy widzia�y jeszcze statki ozdobione wizerunkami smok�w. A od Atlantyku wia� ten sam wiatr, s�ony i �wie�y, i on to przegna� z duszy Jazona pozosta�e w niej jeszcze resztki rozgoryczenia, kt�re dr�czy�o go do tej pory. Gwi�d��c przepycha� si� przez t�um przechodni�w.
Mieszkaniec Westfalii czy Ameryki za�ama�by si� po tych wszystkich do�wiadczeniach i niepowodzeniach. Czy� bowiem on, Jazon, nie poni�s� ca�kowitej kl�ski? Czy nie nale�a�o go zast�pi� kim�, kto - przynajmniej oficjalnie - nie mia�by nic wsp�lnego z Hellad�? Ale w Eutopii dobrze zdawano sobie spraw� z przyczyn jego niepowodzenia: pope�ni� b��d, ale nie by�o w tym jego winy. B��du tego bowiem nie pope�ni�by, gdyby lepiej go poinstruowano. Oczywi�cie - uczymy si� na b��dach.
Wspomnienie o ludziach z Ernvik i Varady - porywczych, hojnych ludziach, kt�rych przyja�� pragn��by zachowa� - dr�czy�o go jeszcze przez chwil�. Ale szybko wymaza� je z pami�ci. By�y przecie� jeszcze inne �wiaty, niesko�czony ich ogrom.
Szyld zatrzeszcza� pod uderzeniem wiatru. Bracia Hunyadi i lvar. Armatorzy. Byt to dobry kamufla� w mie�cie, gdzie co druga firma mia�a co� wsp�lnego z morzem. Wbieg� po schodach na drugie pi�tro.
Rozpostar� d�o� przed map� morsk� umieszczon� na �cianie. Ukryty aparat zidentyfikowa� indywidualny wz�r jego linii daktyloskopijnych i drzwi, przed kt�rymi stal, rozsun�y si�. Pok�j, w kt�rym si� znalaz�, by� wyk�adany boozeri� utrzyman� w stylu panuj�cym w Steinvik. Ale jego proporcje nasuwa�y my�l o Eutopii; a na p�ce rozpo�ciera�a swe skrzyd�a Nike.
Nike... Niki... Wracam ju� do ciebie! Serce zabi�o mu �ywiej.
Dajmonax Aristides podni�s� wzrok z nad swego biurka. Jazon niekiedy zadawa� sobie pytanie, czy cokolwiek w �wiecie by�oby w stanie wstrz�sn�� tym cz�owiekiem. - Chajre! - us�ysza� g��boki, bas Dajmonaxa. - Raduj siei C� ci� tu sprowadza?
- Przykro mi, ale przynosz� z�e wie�ci.
- No? Ale po tobie nie wida�, �eby sprawa przedstawia�a si� a� tak katastrofalnie! Dajmonax uni�s� si� z krzes�a, podszed� do szafy z winem, nape�ni� par� delikatnych i pi�knych puchar�w, po czym spocz�� na �o�u. - No, teraz opowiadaj. - Jozon wyci�gn�� si� na drugim �o�u. - Nie�wiadomie pogwa�ci�em co�, co - jak si� zdaje - jest tu tabu o pierwszorz�dnym znaczeniu. Mog� si� uwa�a� za szcz�liwca, �e uda�o mi si� uj�� z �yciem.
- No, no... - Dajmonax pog�adzi� sw� siwiej�c� ju� brod�. - To nie pierwszy taki wypadek - i nie ostatni. Zmierzamy po omacku do wiedzy, ale rzeczywisto�� zawsze nas zaskakuje... W ka�dym razie gratuluj� ci tego, �e uratowa�e� w�asn� sk�r�. Z prawdziw� przykro�ci� op�akiwa�bym twoj� �mier�.
Uroczy�cie uleli po kilka kropel ze swych kielich�w - jako libacj� bogom - zanim przyst�pili do picia. Cz�owiek racjonalny potrafi uzna� potrzeb� ceremonii, a dlaczego nie wzi�� jej ze - zdezaktualizowanej zreszt� - sfery mitu? (Pod�oga by�a uodporniona na plamy).
- Mo�esz ju� z�o�y� raport?
- Tak. ld�c tu u porz�d kawa�em sobie wszystko w pami�ci.
Dajmonax uruchomi� aparat rejestruj�cy, wypowiedzia� kilka kataloguj�cych formu� i powiedzia�: - Zaczynaj.
Jazon m�g� sobie pochlebi�, �e jego relacja by�a dobrze przygotowana: by�a przejrzysta, szczera i wyczerpuj�ca. Ale kiedy m�wi�, jego pami�� mimo woli powraca�a do minionych do�wiadcze�, a by�a to przede wszystkim pami�� doznanych wra�e�, uczu�, prze�y�... Zn�w widzia� migotanie fal no najwi�kszym z jezior Pentalimny; przechadza� si� po kru�gankach zamku w Ernvik z pe�nym ciekawo�ci i podziwu m�odym Leifem; widzia�, jak Ottar zamienia si� w zwierz�; ucieka� z wi�zienia, og�uszywszy stra�nika, i dr��cymi palcami uruchamia� w�z; mkn�� pust� drog�, a potem przedziera� si� przez las goni�c resztkami si�; widzia�, jak Bela spluwa mu pod nogi, i rado��.
jak� czul na mysi o wolno�ci, zmienia�a si� w gorycz. Wreszcie nie m�g� si� powstrzyma�;
- Czemu� mnie nie poinformowano? By�bym zachowa� ostro�no��! Ale powiedzieli mi, �e b�d� mia� do czynienia z lud�mi pozbawionymi przes�d�w i zdrowymi - w ka�dym razie przed ma��e�stwem... Sk�d mia�em wiadzie�?
- Tak, to by�o przeoczenie - zgodzi� si� Dajmonax. - Aie zbyt kr�tko zajmujemy si� parachroni�, tote� ci�gle jeszcze du�o rzeczy bierzemy za oczywiste.
- Po co w og�le tu jeste�my? Czego mo�emy si� nauczy� od tych barbarzy�c�w? Mamy do zbadania niesko�czon� ilo�� �wiat�w, to dlaczego marnujemy czas zajmuj�c si� akurat tym �wiatem? Jednym z dw�ch najbardziej upiornych, spo�r�d tych, jakie znamy...
Dajmonax wy��czy� aparat rejestruj�cy. Przez dfu�sz� chwil� obaj m�czy�ni milczeli. Z zewn�trz dobiega�o dudnienie k� przeje�d�aj�cych woz�w, czyj� �miech miesza� si� z me!odi� �piewanej piosenki. Za oknem rozci�ga� si� ocean rozjarzony w �wietle s�o�ca.
- Nie wiesz tego? - odezwa� si� w ko�cu Dajmonax. G�os mia� �ciszony.
- No tak... Zainteresowania naukowe, oczywi�cie... - Jazon przetkn�� �lin�. - Przepraszam. Naturalnie, dzia�alno�� Instytutu opiera si� na sensownych podstawach. W historii ameryka�skiej obserwujemy bt�dn� drog� rozwoju cz�owieka. Przypuszczam, �e w tej tak�e.
Dajmonax potrz�sn�� g�ow�. - Nie.:Nie o to chodzi.
- To o co?
- Uczymy si� tu czego� zbyt cennego, by z tego zrezygnowa� - odpar� Dajmonax. - Jest to lekcja upokarzaj�ca, ale troch� pokory zrobi dobrze naszej zadowolonej z siebie Eutopii. Nie wiedzia�e� o tym, bo dotychczas nie mieli�my do dyspozycji dostatecznej ilo�ci fakt�w, by m�c opublikowa� nasze konkluzje. Poza tym pracujesz w tym zawodzie od niedawna, a pierwsz� misj� odbywa�e� w innej historii. Ale widzisz, mamy najlepsze racje, by s�dzi�, �e Westfalia jest tak�e rodzajem Eutopii - Dobrej Krainy.
- To niemo�liwe - y wyszepta� Jazon. Dajmonax u�miechn�i si� i poci�gn�� �yk wina. - Pomy�l tyiko - rzek�. - Czego potrzeba cz�owiekowi? Prze de wszystkim musi zaspokoi� swe potrzeby biologiczne;
musi mie� po�ywienie, dach nad g�ow�, musi mie� jakie� leki, �ycie seksualne, a wreszcie �y� w �rodowisku do�� bezpiecznym, by m�c wychowa� swe dzieci. Po drugie, szczeg�lnie ludzk� potrzeb� stanowi d��enie do czego�, ch�� uczenia si� i tworzenia. No, nie powiesz mi, �e w tej historii ludzie nie zaspokajaj� tych wszystkich potrzeb?
- To samo mo�na by powiedzie� o ka�dym plemieniu z epoki kamiennej. Nie mo�esz stawia� znaku r�wno�ci mi�dzy zadowoleniem a szcz�ciem.
- Oczywi�cie, �e nie. A je�li jaki� �wiat nie jest uporz�dkowan�, zunifikowan� Eutopi�, krain� �agodnych kr�w, w kt�rej wszystko jest zaplanowane? Rozwi�zali�my wszelkie konflikty, nawet te, kt�re rozdziera�y ludzk� dusz�; opanowali�my caty system s�oneczny, cho� gwiazdy okaza�y si� nam niedost�pne; gdyby wi�c dobry B�g nie pozwoli� nam wymy�li� parachronionu, to c� by nam zosta�o do roboty?
- Czy chcesz przez to powiedzie�, �e... - Jazonowi zabrak�o s��w. Uprzytomni� sobie, �e tylko cz�owiek chory umys�owo obra�a si�, kiedy s�yszy co�, co przeczy jego ulubionym pogl�dom. - A wi�c cz�owiek uwolniony od agresji, klanowo�ci, przes�d�w, rytua�u i tabu - nie ma ju� nic?
- Mniej wi�cej. Spo�ecze�stwo musi mie� sw� struktur� i sens. Ale natura nie dyktuje mu ani jego struktury, ani sensu. Nasz racjonalizm jest wyborem nieracjonalnym. To, �e sp�tujemy zwierz�co��, kt�ra w nas �yje, jest po prostu jeszcze jednym tabu. Wolno nam kocha� innych wed�ug naszego upodobania, ale nie wolno nam nienawidzi�. Czy� mamy wi�c wi�ksz� swobod� ni� mieszka�cy Westfalii?
- Ale przecie� s� kultury lepsze od innych!
- Nie przecz� - powiedzia� Dajmonax. - Zwracam ci tylko uwag� na to, �e ka�da kultura za swe istnienie p�aci pewn� cen�. Drogo p�acimy za to wszystko, czym cieszymy si� u nas w Eutopii. Nie pozwalamy sobie nawet na jeden bezmy�lny, czysto emocjonalny impuls. Likwiduj�c wszelkie niebezpiecze�stwa i trudno�ci, eliminuj�c r�nice mi�dzy lud�mi, nie zostawiamy sobie �adnych nadziei na zwyci�stwo. A - by� mo�e - najgorsze jest to; �e stoSi�nsy si� wy}�cznie jednostkami. Nie mamy poczucia przynale�no�ci. Nasze jedyne zobowi�zanie ma charakter negatywny: jeste�my zobowi�zani nie zmusza� do niczego �adnej innej jednostki. Pa�stwo - doskonale zorganizowany, pozbawiony twarzy i niewymagaj�cy mechanizm - troszczy si� o zaspokojenie ka�dej naszej potrzeby i naprawienie ka�dej przykro�ci, kt�ra nas spotyka. A gdzie� jest lojalno�� wobec �mierci? Gdzie jest intymno��, jaka mo�na znale�� tylko w cotym prze�ytym z kim� �yciu? Bawimy si� w czasie r�nych uroczysto�ci i ceremonii, ale poniewa� wiemy, �e sprowadzaj� si� do arbitralnych gest�w, przeto pytam: jaka� jest ich warto��? Poniewa� ujednolicili�my nasz �wiat, przeto zagubili�my jego barw� i kontrasty, utracili�my dum� z naszej odr�bno�ci...
Natomiast mieszka�cy Westfalii - mimo wszystkie ich wady - wiedz�, kim s�, jacy s�, do czego nale�� i co nale�y do nich. Swej tradycji nie zagrzebali w ksi�gach;
jest ona dalej cz�ci� ich �ycia. Tote� ich zmarli pozostaj� z nimi dalej w ich pami�ci. Maj� realne problemy, tote� maj� tak�e realne sukcesy. Wierz� w swe rytua�y. Wierz�, �e warto �y� i umiera� dla rodziny, kr�la, narodu. By� mo�e - cho� nie jestem tego zupe�nie pewien - my�l� mniej od nas, ale za to w wi�kszym stopniu u�ywaj� swych nerw�w, gruczo��w i mi�ni. Tote� znaj� dobrze ten aspekt cz�owiecze�stwa, kt�rego wyrzek� si� nasz ostro�ny �wiat.
Je�li potrafili pozosta� takimi, tworz�c jednocze�nie nauk�. technik�, to czy� nie powinni�my nauczy� si� tego od nich?
Jazon milcza�. Nie potrafi� na to odpowiedzie�.
W ko�cu Dajmonax przerwa� milczenie. - Mo�esz teraz powr�ci� do Eutopii. A kiedy odpoczniesz, otrzymasz now� misj� w jakiej� historii, kt�ra b�dzie ci bardziej odpowiada�. - Rozsta�my si� jak przyjaciele.
Zaszumia� parachronion. T�tno czasu bi�o mi�dzy wszech�wiatami... Drzwi pomieszczenia otwar�y si� i Jazon wyszed� na zewn�trz.
Wszed� w las b�yszcz�cych kolumn. Bia�e Neathenai, wdzi�czne, pogodne miasto, schodzi�o tarasami ku morzu. Cz�owiekiem, kt�ry wyszed� mu naprzeciw, by� filozof.
Czeka�a na� ju� porz�dna tunika i sanda�y. Dobiega� sk�d� d�wi�k liry.
Rado�� trzepota�a w Jazonie. Nie pami�ta� ju� o Leifie. By�a to pokusa, kt�ra mog�a powsta� tylko na skutek samotno�ci i t�sknoty... Teraz byt ju� w domu. A tu czekct na niego Niki, Nikiasz Demostheneou, najpi�kniejszy i najbardziej czaruj�cy z ch�opc�w.