8701
Szczegóły |
Tytuł |
8701 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
8701 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 8701 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
8701 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
MA�OPOLSKIE CENTRUM BADA� UFO I ZJAWISK ANOMALNYCH
B O L I D
S Y B E R Y J S K I
Pod redakcj� Roberta K. Le�niakiewicza �
J o r d a n � w 2 0 0 1
Spis tre�ci:
CZʌ� I - A.I. Wojciechowskij � CO TO BY�O? - TAJEMNICA PODKAMIENNEJ TUNGUSKI
0. Od t�umacza.
1. Do Czytelnika od autora.
2. Niekt�re okoliczno�ci katastrofy.
2.1. Ekspedycje Kulika.
2.2. Pierwsze fantastyczne wersje.
2.3. Dalsze badania.
2.4. Co wiemy dzi�?
3. Hipotezy, informacje, propozycje.
3.1. Po z�otym jubileuszu.
3.2. Przez sze��dziesi�t lat.
3.3. Czy wykonano manewr nad Tungusk�?
3.4. Tunguskie meteoryty spadaj� ka�dego roku!
3.5. Tunguska Kometa: Prawda czy mit?
3.6. Hipotezy lat 80.: Jednak meteoryt?
3.7. Trop wiedzie na S�o�ce.
3.8. �Kontener informacyjny�?
3.9. �Rykoszet�.
3.10. Wybuch elektryczny.
3.11. Tajemnica �Diabelskiego Cmentarza�.
3.12. Czy istnia� �czarny gwiazdolot�?
3.13. Tunguski Meteoryt a grawitacja.
4. Fakty, przemy�lenia, wnioski.
4.1. Zagadki �tunguskiego cudu�.
4.2. Meteoryt Tunguski a kometa Halleya.
5. Pos�owie.
CZʌ� II - INNE SPOJRZENIA - NOWE PROPOZYCJE
6. P. I. Priwa�ow - Wykaz hipotez o Bolidzie Tunguskim.
7. R. K. Le�niakiewicz & M. Jesensk� - Hipoteza nr 81: Antyczna g�owica j�drowa?.
8. R. K. Le�niakiewicz - TM z Kosmosu.
8.1. Hipoteza nr 82: Urz�dzenie energetyczne sprzed wielu, wielu wiek�w?
8.2. Hipoteza nr 83: Sonda Bracewella?
8.3. Hipoteza nr 84: �Go�� z g��bokiego Kosmosu?
8.4. Hipoteza nr 85: Powr�t z gwiazd.
9. R. K. Le�niakiewicz, K. Piechota, B. Rzepecki - TM alla Polacca.
9.1. Wielki Bolid Polski.
9.2. Jerzmanowice.
9.3. Czy widziano TM nad Europ�?
9.4. Majowe Bolidy Polskie?
10. TM w oczach polskich astronom�w i ufolog�w.
10.1. A. Kotowiecki
10.2. R. Rzepka
10.3. M. Mioduszewski
11. M. Jesensk� - �ycie na Ksi�ycu.
12. Literatura i materia�y medialne.
C Z � � � I
A. I. Wojciechowskij -
CO TO BY�O? - TAJEMNICA PODKAMIENNEJ TUNGUSKI.
0. OD T�UMACZA.
D�ugo przymierza�em si� do sporz�dzenia przek�adu pracy A. I. Wojciechowskiego, odk�d mia�em po raz pierwszy okazj� zetkn�� si� z ni� w 1992 roku, dzi�ki memu Koledze, ufologowi z Rosji polskiego pochodzenia mgr W�adys�awowi Bieleckiemu z Orenburga, kt�ry mi j� przys�a� w ramach wsp�pracy z Orenburskom Ufo�ogiczieskim K�ubom.
Zastanawia�em si� nad tym dlatego, �e nie�atwo jest napisa� co� nowego i zabra� g�os w sprawie, kt�ra podobnie jak mityczna Atlantyda, nie schodzi z �am�w prasy egzo- i ezoterycznej od 1908 roku.
Kim jest Autor? Dr A. I. Wojciechowskij1 jest cz�onkiem Biura Rady Naukowo-Technicznej Federacji Kosmonautyki Federacji Rosyjskiej (dawniej ZSRR), autorem kilku ksi��ek i broszur oraz referat�w w prasie specjalistycznej. G��wnymi tematami przeze� poruszanymi s�: osi�gni�cia naukowo-techniczne i perspektywy rozwoju kosmonautyki, wsp�istnienie ludzkiej cywilizacji z Kosmosem, wsp�czesna problematyka atlantologii.
Dla mnie spadek Meteorytu Tunguskiego, to tak�e sprawa rodzinna. Dos�ownie, bo m�j dziadek ze strony matki - Franciszek Baranowicz - w czasie swych w�dr�wek po Syberii w latach 1905 - 1918, gdzie m.in. bi� si� z Japo�czykami w Port Arturze i na sopkach Mand�urii, znalaz� si� tak�e w rejonie Podkamiennej Tunguskiej. Nie by� wprawdzie w samym epicentrum eksplozji, ale rozmawia� z naocznymi �wiadkami spadku, kt�rego sam by� tak�e �wiadkiem, widzia� on le�ne wywa�y, opalone i spalone drzewa, i by� w stu procentach przekonany o tym, �e nie by� to spadek meteorytu, bowiem mia� tak�e okazj� widzie� spadek Meteorytu �owickiego i m�g� por�wna� oba te wydarzenia i relacje o nich. By�y to dla niego dwie r�ne sprawy! Opowiadaj�c mojej siostrze Wiktorii i mnie o nich, zawsze podkre�la� r�nice pomi�dzy tymi dwoma wydarzeniami...
Mo�e kto� powiedzie�, �e temat si� zestarza�. By� mo�e - ale sprawa Bolidu Tunguskiego nie starzeje si� nigdy, bo jest to prasowy evergreen - rzecz jak bigos wielokrotnie odgrzewana i za ka�dym razem tylko nabieraj�ca smaku, nie trac�c bynajmniej na warto�ci. Ot, taki prasowy bigosik!... I taka ona b�dzie, p�ki nie znajdziemy zadowalaj�cego wyja�nienia, a znaj�c �ycie wiem, �e nawet gdyby takowe znaleziono - to zawsze znajdzie si� kto�, komu nie b�dzie to pasowa�o z tego czy innego wzgl�du, i odgrzeje j� znowu - jak bigos w�a�nie!
Stara�em si� dokona� jak najwierniejszego przek�adu tej pracy. Wszelkie swe uwagi zamie�ci�em w przypisach i dodatkach, kt�re - jak mam nadziej� - pog��bi� wiedz� Czytelnika na ten temat. Mam nadziej�, �e b�dziesz z tego Czytelniku zadowolony. �ycz� przyjemnej lektury.
Jordan�w, czerwiec - pa�dziernik 1999 roku
1. DO CZYTELNIKA OD AUTORA.
Rankiem, 30 czerwca 1908 roku, nad Syberi� zaobserwowano �wiec�cy jaskrawym �wiat�em ogromny bolid, kt�ry po doleceniu nad rejon rzeki Podkamienna Tunguska eksplodowa� z pot�nym hukiem. Wydarzenie to zapisa�o si� na trwa�e w historii meteorytyki i astronomii, i jest ono uwa�ane za fenomen Natury.
Oczywi�cie, �e tajemnice s� potrzebne, zw�aszcza takie, wobec kt�rych nauka skapitulowa�a - po prostu dlatego, �e ludzie zawsze b�d� poszukiwa�, odkrywa� nieodkryte, poznawa� niepoznane to, czego nie uda�o si� pozna� ca�ym pokoleniom bezdusznych uczonych.
Droga do poznania prawdy naukowej wiedzie od zbioru fakt�w, ich systematyzacji, uog�lnienia i przemy�lenia. Fakty i tylko fakty staja si� fundamentem hipotezy roboczej rodz�cej si� w trakcie mr�wczej pracy badacza.
Autor w trakcie �wierci stulecia zbiera� materia�y na temat tego problemu, problemu Tunguskiego Meteorytu, kt�re opublikowano w dzie�ach naukowych i monografiach, ksi��kach popularnonaukowych, wreszcie w referatach i artyku�ach, itp.
Ogromna ilo�� informacji zebrana przez Autora sprawia jednak trudno��, bo kt�re z nich trzeba wyselekcjonowa�, by poda� Czytelnikowi tak, aby by�o to tre�ciwe i nie za nudne? Takie pytanie postawi� sobie Autor tej pracy jako pytanie numer jeden.
Czas przynosi coraz to nowsze wersje i domys�y o naturze Tunguskiego Fenomenu, ale do finalnych wniosk�w uczeni jako� nie mog� doj��, bowiem ta katastrofa nijak nie wpisuje si� w kanony klasycznej meteorytyki. To kosmiczne cia�o rozerwa�o si� i znik�o zupe�nie nie tak, jak to obserwowa�o si� w przypadku �prawid�owych� meteoryt�w.
Zadziwiaj�ca sprawa, ale obecno�� tylu hipotez i wyja�nie�, wersji i propozycji - i nie ma �adnych analiz por�wnawczych, i nikt nie przeprowadza� dok�adniejszych bada� stanowi�cych dla nich podstaw�. Poni�sza praca stanowi pr�b� dokonania takiej analizy.2 Stanowisko to pozwoli�o mu na sformu�owanie kilku blisko siebie stoj�cych hipotez, kt�re mog� wyja�ni� wszystkie lub prawie wszystkie zagadki natury wybuchu tunguskiego, w tym tak�e zagadk� braku jakichkolwiek fragment�w tunguskiego cia�a.
Autor nie pretenduje do przedstawienia ca�o�ci zagadnienia Meteorytu Tunguskiego, ale ma nadziej�, �e pozwoli to Czytelnikowi przybli�y� si� do zrozumienia Fenomenu Tunguskiego.
2. NIEKT�RE OKOLICZNO�CI KATASTROFY.
Wczesnym rankiem, dnia 30 czerwca 1908 roku, nad terytorium po�udniowej cz�ci Centralnej Syberii wielu �wiadk�w obserwowa�o fantastyczne widowisko: na niebie lecia�o co� ogromnego i �wiec�cego. Wed�ug relacji jednych by�a to rozjarzona kula, za� inni twierdzili, �e by� to ognisty snop z k�osami do ty�u, trzeci za� widzieli w tym zjawisku p�on�ce bierwiono... Lec�ce po niebosk�onie ogniste cia�o pozostawia�o po sobie �lad, jak normalny meteoryt. Jego przelot manifestowa� si� tak�e wieloma zjawiskami d�wi�kowymi, kt�re odnotowa�o tysi�ce naocznych �wiadk�w w promieniu kilkuset kilometr�w i spowodowa�y przestrach, a gdzieniegdzie te� i panik�.
Oko�o godziny 07:15 czasu lokalnego3 mieszka�cy faktorii Wanawara, znajduj�cej si� na brzegu rzeki Podkamienna Tunguska, prawego dop�ywu Jeniseju, ujrzeli na p�nocnej cz�ci nieba o�lepiaj�co jasn� kul�, kt�ra by�a ja�niejsza od S�o�ca. Kula przekszta�ci�a si� w ognisty s�up. Po tych �wietlnych zjawiskach �wiadkowie poczuli wstrz�s ziemi, potem rozleg� si� pot�ny huk wielokrotnie powt�rzony, jak uderzenia piorun�w w czasie burzy.
Huk i grzmot wstrz�sn�� wszystkim dooko�a, a by� on s�yszanym w promieniu 1.200 km od epicentrum katastrofy. Drzewa pada�y jak skoszone, z okien wylatywa�y szyby, za� na rzekach pojawi�y si� ogromne fale przypominaj�ce wodne wa�y. Przera�one zwierz�ta miota�y si� w panice po tajdze. W promieniu powy�ej stu kilometr�w od centrum wybuchu dr�a�a ziemia i wy�amywa�y si� ramy okien.
Jednego ze �wiadk�w wstrz�s odrzuci� w ty� na 3 s��nie.4 Jak si� potem wyja�ni�o, fala uderzeniowa powali�a w tajdze drzewa na powierzchni o promieniu 30 km. Od pot�nego uderzenia promieniowania �wietlnego i termicznego oraz potoku rozpalonych gaz�w wynik� po�ar lasu, a w promieniu kilkudziesi�ciu kilometr�w dosz�o do spalenia pokrywy ro�linnej.
Odg�osy i echa spowodowanego wybuchem trz�sienia ziemi zarejestrowano przy pomocy sejsmograf�w w Irkucku (Rosja), Taszkiencie (Uzbekistan), S�ucku (Bia�oru�) i Tbilisi (Gruzja), a tak�e w Jenie (Niemcy). Powietrzna fala uderzeniowa spowodowana niebywa�ym wybuchem obieg�a dwukrotnie kul� ziemsk�. Jej obecno�� odnotowano w Kopenhadze (Dania), Zagrzebiu (Chorwacja), Waszyngtonie, Poczdamie (Niemcy), Londynie i D�akarcie (Indonezja), i kilku innych miejscach na planecie.
W kilka minut po eksplozji zacz�a si� burza magnetyczna, kt�ra trwa�a blisko 4 godziny. Burza ta, jak mo�na to by�o wywnioskowa� z opis�w, by�a niezwykle podobna do tych, kt�re obserwuje si� obecnie w ziemskiej atmo- i magnetosferze po pr�bnych eksplozjach �urz�dze� j�drowych i termoj�drowych.
Dziwne zjawiska zachodzi�y na ca�ym �wiecie w czasie kilku d�b od zagadkowego wybuchu w tajdze. Noc� 30.VI./1.VII.1908 roku, w ponad 150 punktach Syberii Zachodniej, Azji Centralnej, europejskiej cz�ci Rosji i w Europie praktycznie nie by�o nocy, bo na niebie, na wysoko�ci oko�o 80 km , wisia�y srebrzyste ob�oki �wiec�ce mocnym �wiat�em. W miar� up�ywu czasu, intensywno�� tych �bia�ych nocy z 1908 roku� znacznie spad�a, i ju� 4 lipca ten �kosmiczny fajerwerk� ca�kowicie dobieg� ko�ca, tym niemniej rozmaite �wietlne fenomeny obserwowano w ziemskiej atmosferze a� do ko�ca lipca 1908 roku.5
Zwr��my uwag� na jeszcze jeden fakt, kt�ry ma zwi�zek z wybuchem w dniu 30 czerwca 1908 roku. W kalifornijskiej stacji aktynometrycznej6 stwierdzono wyra�ne zm�tnienie atmosfery i znaczny spadek promieniowania s�onecznego. By�o ono por�wnywalne z tym, kt�re stwierdzono w czasie silnych wybuch�w wulkanicznych. Tak wygl�daj� niekt�re konkretne dane o Wybuchu Tunguskim w 1908 roku.
Tak czy owak, �w rok - jak podaj� gazety i magazyny - obfitowa� w mnogie �niebia�skie� jak i �ziemskie� niezwyk�e fenomeny i zjawiska przyrody. I tak np. wiosn� 1908 roku odnotowano niezwykle niszcz�ce powodzie spowodowane obfitymi opadami �nieg�w w Szwajcarii w ko�cu maja! - za� nad Oceanem Atlantyckim zaobserwowano chmur� g�stego py�u. W �wczesnej prasie regularnie pojawia�y si� informacje o kometach, kt�re widziano na terytorium Rosji, o kilku trz�sieniach ziemi, o dziwnych zjawiskach i nadzwyczajnych wydarzeniach, kt�re wynik�y z nieznanych przyczyn.
Zatrzymajmy si� przez chwil� przy jednym niezwyk�ym fenomenie optycznym, kt�re obserwowano nad Brze�ciem (Bia�oru�), w dniu 22 lutego 1908 roku. Rankiem, kiedy pogoda by�a jasna i powietrze prze�roczyste, po p�nocno-wschodniej stronie nieba, nad horyzontem, pojawi�a si� silnie �wiec�ca plama, szybko przybli�aj�ca si� i przybieraj�ca kszta�t litery V. obiekt ten przemieszcza� si� ze wschodu na p�noc. Jego blask pocz�tkowo bardzo jasny zmniejsza� si�, ale rozmiary wzrasta�y. W ci�gu p� godziny widzialno�� plamy sta�a si� bardzo ma�a, a po up�ywie p�torej godziny obiekt definitywnie znik�. D�ugo�� jego ramion by�a ogromna! Czy� ta informacja nie przypomina mi wszystkich relacji o obserwacjach UFO, kt�re literalnie zalewaj� nas w ostatnim czasie?7 I wszystkie te najbardziej nieoczekiwane wydarzenia i zjawiska bezpo�rednio poprzedza�y katastrof�...
Na �rodkowej Wo�dze w nocy 17/18 i 18/19.VI. obserwowano zorz� polarn�.
Od 21 czerwca 1908 roku, tj. na dziesi�� dni przed katastrof�, niebo nad Europ� i Zachodni� Syberi� w wielu miejscach rozja�nia�y jaskrawe i kolorowe zorze.
W nocy 23/24.VI. nad okolicami Jurewa8 i niekt�rymi miejscowo�ciami nad Ba�tykiem, wieczorem i w nocy ukaza�y si� jaskrawe, purpurowe zorze, przypominaj�ce te, kt�re obserwowano �wier� wieku wcze�niej, po straszliwej - uto�samianej z kataklizmem - erupcji i wreszcie eksplozji wulkanu Krakatau.9
Bia�e noce przesta�y by� monopolem P�nocy. Na niebie l�ni�y d�ugie srebrzyste ob�oki, wyci�gni�te r�wnole�nikowo - ze wschodu na zach�d.10 Od 27 czerwca powa�nie wzros�a liczba takich obserwacji. Odnotowano cz�ste przeloty jaskrawych meteor�w. W przyrodzie czu�o si� napi�cie, przybli�anie si� czego� niezwyk�ego...
Nale�y odnotowa�, �e wiosn�, latem i jesieni� 1908 roku, badacze stwierdzili znaczne podwy�szenie si� poziomu aktywno�ci roj�w meteorytowych. Ilo�� prasowych doniesie� na temat obserwacji spadk�w meteor�w i meteoryt�w z tego okresu jest o wiele razy wi�ksza, ni� w innych latach. Jasne bolidy widziano w Anglii, europejskiej cz�ci Rosji, republikach ba�tyckich, Azji Centralnej, Syberii i w Chinach.
Pod koniec czerwca 1908 na Katondze - jak miejscowi nazywaj� Podkamienn� Tungusk� - pracowa�a ekspedycja cz�onka Towarzystwa Geograficznego - A. Makarenki. Uda�o mi si� znale�� kr�tki raport o jego pracach. Pisa�o si� w nim, �e ekspedycja przeprowadzi�a pomiary brzeg�w Katongi, jej g��boko�ci, farwater�w11, itd. - ale nie ma w nim mowy o jakich� niezwyk�ych wydarzeniach zaobserwowanych w zwi�zku ze spadkiem meteorytu i towarzysz�cych temu wydarzeniu innych fenomen�w... I to jest jedna z najwi�kszych tajemnic Tunguskiej Katastrofy! - no bo jak mog�o to si� sta�, �e ekspedycja Makarenki nie zauwa�y�a �wietlistego zjawiska przelatuj�cego nad tajg�, ani nie s�ysza�a potwornego huku, kt�rymi to efektami zamanifestowa� si� spadek kosmicznego go�cia w lasy Syberii???12
Na razie pozosta�my przy tej jednej z pierwszych zagadek zwi�zanych z Tunguskim Wybuchem, poniewa� w dalszym ci�gu przyjdzie nam niejeden raz zetkn�� si� z faktami tego rodzaju.
Niestety, do dzi� dnia nie posiadamy �adnych �wiadectw o tym, czy w�r�d naocznych �wiadk�w znale�li si� uczeni, kt�rzy zaj�liby si� sprawdzeniem jego autentyczno�ci, nie m�wi�c ju� o udaniu si� na miejsce wybuchu i zbadaniu rzeczy in situ.
Prawd� jest, �e z przedrewolucyjnej prasy, wspomnie� mieszka�c�w i niekt�rych petersburskich uczonych, dosz�y do nas informacje o tym, �e w latach 1909-1910 jacy� ludzie z nara�eniem �ycia udawali si� na miejsce Tunguskiej Eksplozji i widzieli tam niezwyk�e rzeczy i zjawiska. Kim oni byli? Kto zorganizowa� t� ich ekspedycj�?... Nie ma �adnych oficjalnych doniesie� o tym, i �lady po tej tajemniczej ekspedycji pozostaj� nieznane...13
Pierwsza ekspedycja, o kt�rej s� wiarygodne dane, zosta�a zorganizowana w 1911 roku przez Omski Urz�d ds. Dr�g Ziemnych i Wodnych. Kierowa� ni� in�. Wiaczes�aw Szyszkow, kt�ry potem zosta� znakomitym pisarzem. Ekspedycja przesz�a w du�ej odleg�o�ci od epicentrum wybuchu, chocia� odkry�a w rejonie Ni�nej Tunguski ogromny wywa� lasu, kt�rego jednak nie powi�zano ze spadkiem meteorytu...
I na koniec kilka s��w na temat terminologii, nazwach i abrewiaturze. Publikacje o niezwyk�ym zjawisku bardziej czy mniej obiektywne, a nawet z elementami dezinformacji (???) pojawi�y si� w syberyjskich gazetach: �Sibirskaja �yz�, �Sibir�, �Go�os Tomska�, �Krasnojariec� w okresie od czerwca do lipca 1908 roku. W nich, jak i w zrywnym kalendarzu wydawnictwa O. Kirchniera (Sankt Petersburg) na 1910 rok, meteoryt nazwano Filimonowskim, a nie Tunguskim. Nazwa �Meteoryt Tunguski� pojawi�a si� i wesz�a na sta�e do terminologii naukowej dopiero w 1927 roku.
Nazwa Meteoryt Tunguski nie powinna nikogo wprowadza� w b��d, cho� jak powiedzia� s�ynny badacz tego fenomenu W. Bronsztejn wpadli�my tutaj w pu�apk� terminologiczn�: wszak meteorytami nazywamy cia�a kosmiczne, kt�re spadaj� na Ziemi�. Jednak ostatnimi czasy w naukowej i popularnej literaturze autorzy u�ywaj� terminu �meteoryt� - a to ze wzgl�dy na efekty jego upadku. Dzi� ju� nie s�yszymy sprzeciwu, �e �Cia�o Tunguskie� nie mo�na stawia� w jednym rz�dzie z �elaznymi czy kamiennymi meteorytami, kt�re zazwyczaj spadaj� na Ziemi�.14
Rzecz w tym, �e gigantyczne meteoryty z mas� tysi�cy ton - a masa Meteorytu Tunguskiego by�a oceniana, na co najmniej 100.000 ton - powinny przebija� atmosfer� Ziemi i wbija� si� w jej powierzchni�, tworz�c kratery.15 W naszym przypadku powinien powsta� krater o �rednicy co najmniej 1,5 km i g��boko�ci kilkuset metr�w. Nic takiego nie zasz�o!...
Meteorytu Tunguskiego nie by�o i nie ma! - do takiego wniosku doszli badacze na pocz�tku lat 80. Paradoks? Nie. To by�o po prostu u�ci�lenie terminologii. Pojawi� si� bardziej dok�adny i adekwatny termin: �Tunguskie Cia�o Kosmiczne�... - ja jednak zachowam zwyczajow� form�: Meteoryt Tunguski i w tej pracy wprowadzam nast�puj�ce skr�ty: TM - Tunguski Meteoryt; TKC - Tunguskie Cia�o Kosmiczne i TF - Tunguski Fenomen.
2.1. Ekspedycje Kulika.
Prawnym odkrywc� TM jest Leonid Alieksiejewicz Kulik (1883-1942) - patrz ryc. 2, kt�remu nauka zawdzi�cza to, �e ten fenomen nie poszed� w zapomnienie.
Badania naukowe problemu tunguskiego zacz�y si� od drobiazgu. W 1921 roku, 38-letni geofizyk L. Kulik oderwa� kartk� z kalendarza. By� on wtedy pracownikiem naukowym u W. I. Wiernadskiego w Muzeum Mineralogii Akademii Nauk Zwi�zku Radzieckiego, kiedy przeczyta� z kartki kalendarzowej o spadku meteorytu w 1908 roku. Tak to uczony zajmuj�cy si� na co dzie� �kamieniami z nieba� dowiedzia� si� o obserwacjach w Guberni Jenisiejskiej przelotu ogromnego bolidu i od razu pragn�� odnale�� miejsce jego spadku, za� sam meteoryt zrobi� sukcesem naukowym.
W latach 1921-1922 Kulik przedsi�wzi�� ekspedycj� zwiadowcz� do Wschodniej Syberii. W czasie tego wypadu, zebra� on du�� ilo�� zezna� naocznych �wiadk�w o tym wydarzeniu, kt�re mia�o miejsce w tajdze 13 lat wcze�niej i na ich podstawie sporz�dzi� pierwszy opis rejonu katastrofy i zestawi� przebieg wydarze�. Zwr��my uwag� na nast�puj�c� wa�n� okoliczno��: ot� Kulik s�dzi�, �e przyczyna katastrofy z 1908 roku mog�o by� zderzenie Ziemi z komet� (!!!) - jednak�e z uporem od pocz�tku do ko�ca swych bada� poszukiwa� od�amk�w gigantycznego meteorytu, kt�ry w locie rozpad� si� na kilka cz�ci.
Latem 1924 roku, geolog S. W. Obruczew - cz�onek-korespondent AN ZSRR i znany autor powie�ci SF - badaj�c geologi� i geomorfologi� Tunguskiego Zag��bia W�glowego, na pro�b� Kulika w czasie pobytu w Wanawarze wypyta� miejscowych o okoliczno�ci towarzysz�ce spadkowi �niebia�skiego go�cia�. Obruczewowi uda�o si� dowiedzie� o ogromnych wywa�ach las�w w odleg�o�ci 100 km na p�noc od Wanawary, ale nie by� w stanie do nich dotrze�.
Po 19 latach od katastrofy, na jej miejsce przyby�a ekspedycja kierowana przez L. Kulika, kt�ra przenikn�a w g��b powalonego lasu i podj�a prace badawcze w rejonie katastrofy. G��wnymi odkryciami by�y dwa znamienne spostrze�enia:
* Ogromny, radialny wywa� lasu - vide ryc. 1, wszystkie drzewa wskazywa�y swymi korzeniami centrum eksplozji;
* W epicentrum, tam, gdzie zniszczenia od spadku ogromnego meteorytu powinny by� najwi�ksze, las sta� na swych korzeniach, no ale to by� las martwy: z odart� kor�, bez ma�ych ga��zek... - drzewa przypomina�y wbite w ziemi� telegraficzne s�upy.
Przyczyn� tego stanu rzeczy m�g� by� tylko ponad-powierzchniowy wybuch. Dziwnym by�o i to, �e po�rodku martwego lasu znajdowa�a si� woda - jeziorko albo bagno. Kulik od razu za�o�y�, �e by� to krater powsta�y wskutek spadku meteorytu.
W ci�gu 1928 roku, Kulik powr�ci� w tajg� z now� wielk� ekspedycj�. Wykonano zdj�cia topograficzne okolicy, zrobiono materia� fotograficzny i filmowy, a tak�e pr�bowano wypompowa� wod� z kraterk�w przy pomocy samoczynnej pompy. Jesieni� rozkopano kilka kraterk�w i przeprowadzono pomiary magnetyczne, ale nie znaleziono �adnych �lad�w meteorytu...
Trzecia ekspedycja Kulika w latach 1929-1930, by�a lepiej wyposa�ona. Mia�a ona do dyspozycji specjalne pompy do osuszania kraterk�w i wyposa�enie wiertnicze. Osuszono najwi�kszy kraterek, na dnie kt�rego znaleziono pie�, ale okaza� si� on by� starszym od Tunguskiej Katastrofy. A to oznacza�o, �e kraterki mia�y nie meteorytowe, ale termiczne pochodzenie. Wynika�oby z tego, �e meteoryt czy te� jego fragmenty po prostu... znik�y!
Nieudana ekspedycja podkopa�a zaufanie Kulika do hipotezy �elaznego meteorytu. Zacz�� on dopuszcza� do siebie my�l, �e �kosmiczny go�� m�g� si� sk�ada� z kamienia. Jednak�e wiara Kulika w �elazny meteoryt by�a tak siln�, �e nawet nie raczy� on obejrze� ogromnego meteorytopodobnego kamienia, kt�ry zosta� odnaleziony przez cz�onk�w ekspedycji K. Jankowskiego. Pr�by odnalezienia �kamienia Jankowskiego� trwaj�ce od 13 lat nie zosta�y uwie�czone sukcesem.
W latach 1938-1939, odby�y si� ostatnie ekspedycje Kulika. Wykonane w 1938 roku zdj�cia lotnicze cz�ci obszaru powalonego lasu da�y bardzo cenny materia�, kt�ry wykorzystano do cel�w kartograficznych. Latem 1939 roku Kulik ostatni raz przebywa� w miejscu spadku TM. Pod jego kierownictwem przeprowadzono prace nad opisem geofizycznym okolicy.
Nast�pn� ekspedycj� Kulik mia� zamiar pos�a� w 1941 roku, ale szyki pomiesza�a mu II wojna �wiatowa. Tak to zatem przebieg�y ekspedycje w latach 1921-1939 w celu zbadania tunguskiego problemu. Problematyk� t� podj�� ju� w 1949 roku E. L. Kry�ow - uczestnik ekspedycji Kulika i jego ucze� - w swej ksi��ce pt. �Tungusskij Meteorit� twierdzi on, �e TM zosta� literalnie rozpylony w powietrzu przy uderzeniu w Ziemi�, a w miejscu poimpaktowego krateru powsta�o bagno. Ksi��k� Kry�owa wydano w 1952 roku i uzyska�a ona Nagrod� Pa�stwow� ZSRR.
2.2. Pierwsze fantastyczne wersje.
Badania TM zosta�y przerwane przez Wielk� Wojn� Ojczy�nian�. Wydawa�o si�, �e po niej szybko zostan� one wznowione, ale �ycie szybko wnios�o do tego w�asne korekty.
12 lutego 1947 roku, na Dalekim Wschodzie spad� gromadny Meteoryt Sichote-Ali�skij, kt�rego badanie zacz�o si� bezzw�ocznie, i istotnie - badaczom nie starcza�o si� i �rodk�w, by dzia�a� na dwa fronty. Badania TF od�o�ono na czas nieokre�lony. Jednak�e pojawi�o si� co� nieoczekiwanego, co� najzupe�niej niezwyk�ego - a sta�o si� to za przyczyn� jednej jedynej publikacji. Rzecz polega�a na tym, �e w styczniowym numerze magazynu �Wokrug swieta� w 1946 roku, ukaza�o si� opowiadanie pt. �Wzryw�16, autora A. Kazancewa, kt�ry wylansowa� hipotez� o tym, �e dosz�o do atomowego wybuchu nad tunguska tajg�. Tym, co wybuch�o by� statek kosmiczny Pozaziemian... Wersja ta spowodowa�a sporo huku w �wiecie naukowym i spowodowa�a nawr�t niespotykanego zainteresowania TM.17
Nale�a�oby tu jeszcze doda�, �e inspiracj� dla dr Kazancewa by�y pierwsze eksplozje j�drowe nad japo�skimi miastami Hiroszim� i Nagasaki w sierpniu 1945 roku.18 Kazancew zwr�ci� uwag� na nast�puj�c� analogi�: w Hiroszimie ocala�y tylko te budynki, kt�re -paradoksalnie - znajdowa�y si� w epicentrum (a w�a�ciwie pod epicentrum) wybuchu nuklearnego, gdzie fala uderzeniowa uderzy�a z g�ry, dok�adnie tak, jak to wida� w tunguskiej tajdze. W�a�nie po�rodku wywa�u drzew sta� �martwy las s�up�w telegraficznych� - drzew pozbawionych kory i ga��zi - pot�nym ciosem fali uderzeniowej. Kazancewa porazi�o jeszcze jedno: podobie�stwo sejsmogram�w powsta�ych w czasie wybuchu tunguskiego i... wybuch�w w Hiroszimie i Nagasaki!
Po do�� kr�tkim czasie hipoteza Kazancewa by�a rozpatrzona na specjalnym posiedzeniu Moskiewskiego Wszechzwi�zkowego Towarzystwa Astrogeodezyjnego (WAGO), a potem w Planetarium Moskiewskim zosta� wyg�oszony referat z inscenizowanymi pokazami pt. �Zagadka TM�, kt�ry wyg�osi� astronom dr F. Zigiel.
Hipoteza o wybuchu, kt�ry rozni�s� na strz�py statek kosmiczny Obcych by�a najpierw krytykowana przez dziennikarzy, a potem tak�e przez uczonych. Wzi�li w niej udzia� tacy specjali�ci, jak: A. Michaj�ow, B. Woroncow-Wieljaminow, P. Parenago, K. Bajew i inni. Zauwa�yli oni, i sprawiedliwie przyznali, �e specjali�ci z dziedziny meteorytologii zamiast zabra� si� za weryfikacj� hipotezy Kazancewa i rozwi�za� problem TM, ograniczaj� si� do pustej krytyki i w ten spos�b zaprzepaszczaj� osi�gni�cia ekspedycji Kulika.
Specjali�ci-meteorytolodzy odpowiedzieli w artykule prof. W. Fiesienkowa i sekretarza Komitetu ds. Meteoryt�w AN ZSRR prof. E. Krinowa pt. �Meteorit ili marsjanskij korabl?�19, w kt�rym obalano hipotez� o sztucznym pochodzeniu zjawiska tunguskiego. Autorzy artyku�u pisali, �e nie udowodniono tego, i� TF eksplodowa� w powietrzu, i nie ma �adnej zagadki w spadku TM, i �e wszystko jest jasne - to by� meteoryt, kt�ry spad� i uton�� w bagnach, a powsta�y po tym poimpaktowy krater zala�a rozmi�k�a bagienna gleba. A �e po ekspedycjach Kulika nikt nie by� w tajdze tunguskiej, to enuncjacje uczonych nie mog�y opiera� si� na jakich� nowych materia�ach. Przyznanie, �e by� to wybuch atomowy oznacza�o, �e by�o to cia�o sztuczne ze wszystkimi wynikaj�cymi z tego faktu konsekwencjami, a na taki krok meteorytolodzy sobie nigdy by nie pozwolili...
Jak to si� potocznie m�wi, oliwy do ognia dola� nast�puj�cy szczeg� - ot� w 1957 roku, pracownik KM AN ZSRR dr A. Janwiel odkry� w pr�bkach gleby, kt�re przywi�z� by� jeszcze A. Kulik z ekspedycji w latach 1929-1930 p y � p o m e t e o r y t o w y : cz�stki �elaza (Fe), z domieszkami niklu (Ni) i kobaltu (Co) oraz mikrogranulki magnetytu (Fe3O4) o �rednicy r�wnej 0,01 mm - stanowi�ce produkt rozpylenia p�ynnego metalu w powietrzu. Takie kuleczki znajduje si� w miejscach rozpylenia �elazno-niklowych meteoryt�w, szczeg�lnie du�o znaleziono ich w miejscu spadku Meteorytu Sichote-Ali�skiego.
K. Staniukowicz i E. Krinow od razu wyst�pili na �amach prasy z o�wiadczeniem, �e to znalezisko daje rozwi�zanie zagadki TM. Zwolennicy hipotezy o katastrofie statku kosmicznego z kolei przedstawili zestaw znalezionych cz�stek, kt�re pasowa�y im sk�adem nie do meteorytu �elazno-niklowego, ale do korpusu i pancerza statku kosmicznego.
Jednak�e i jednym i drugim przysz�o si� ci�ko rozczarowa�, a to dlatego, ze sk�ad tych cz�stek okaza� si� myl�cym, bowiem wysz�o na to, ze pr�bki gleby zebrane przez Kulika zosta�y �zabrudzone� py�em meteorytowym, kiedy spoczywa�y w magazynach KM AN ZSRR - silnie zapylonych kosmicznym �kurzem�. A �eby by�o ciekawiej, to po roku poddano analizie inne pr�bki Kulika z ekspedycji na rzece Chuszmie, to �elaznych kuleczek znaleziono tam o wiele mniej.
W zwi�zku z burzliwym rozwojem ziemskiej kosmonautyki i astronautyki oraz z badaniami planet Uk�adu S�onecznego przy pomocy automatycznych sond, przysz�o nam zrezygnowa� z hipotezy o przylocie do nas statku kosmicznego z Marsa czy Wenus.20 Pytanie o pochodzenie w tzw. Bagnie Po�udniowym poimpaktowego krateru wymaga�o specjalnego potraktowania. Potrzebna by�a nowa ekspedycja.
Po uko�czeniu w pierwszej kolejno�ci prac badawczych Meteorytu Sichote-Ali�skiego w latach 1947-1951, niekt�rzy badacze zacz�li si� przygotowywa� do ekspedycji w rejon Podkamiennej Tunguskiej, tak wi�c w 1953 roku rejon tunguskiej katastrofy zwiedzi� geochemik dr K. P. F�orie�skij, ale to by�a tylko przygrywka, bo prawdziwa ekspedycja badawcza ruszy�a w tajg� w 1958 roku.:(
2.3. Dalsze badania.
Badanie problemu TM - jak uwa�a prof. dr N. W. Wasiliew - akademik AN ZSRR, kierownik KM Syberyjskiego Oddzia�u AN ZSRR i Referatu Kompleksowych Samodzielnych Ekspedycji - mo�na podzieli� na kilka etap�w:
* Etap pierwszy - zacz�� si� w latach 20., zwi�zany jest z osob� L. A. Kulika i jego najbli�szymi wsp�pracownikami. Ekspedycje Kulika na miejsce spadku TM wesz�y ju� na zawsze do historii, jako przyk�ad odwagi badawczej i wierno�ci uczonym pewnej idei. Niestety, fanatyczne przywi�zanie do hipotezy �elaznego meteorytu nie pozwoli�o mu na dokonanie bardziej wszechstronnych bada� TF.
* Etap drugi - zacz�� si� w 1958 roku. Nale�y tutaj odnotowa� dzia�alno�� K. P. F�orie�skiego, ucznia prof. W. I. Wiernadskiego. To w�a�nie pod jego osobistym kierownictwem w latach 1958, 1961 i 1962 roku w rejon spadku TM uda�y si� ekspedycje AN ZSRR. Ekspedycja z 1958 roku spenetrowa�a obszerny rejon wywa�u le�nego i sporz�dzi�a jego dok�adn� map�. Nie stwierdzono istnienia krater�w poimpaktowych ani w Po�udniowym Bagnie, ani w jakimkolwiek innym miejscu. Definitywnie udowodniono termiczne pochodzenie jeziorek w quasi-kraterkach. Znalezione w pr�bkach ziemi metaliczne kuleczki ju� nie by�y przypisane meteorytowi: takie kuleczki znajdowano tak�e pod Moskw� i pod Leningradem21 i na Antarktydzie, a nawet na dnie Wszechoceanu. Jak si� wyja�ni�o, by� to powszechny py� kosmiczny oraz zapylenie pochodzenia ziemskiego.
Wszystkie dane zebrane przez ekspedycje F�orie�skiego wykaza�y, �e TM nie dolecia� do powierzchni Ziemi, a eksplodowa� w powietrzu. Nie uda�o si� znale�� w rejonie katastrofy szcz�tk�w meteorytu, ale za to ekspedycje te odkry�y w rejonie eksplozji anormalnie szybki przyrost drzew.
Do dzie�a przyst�pili m�odzi uczeni. M�odzie� ju� nie mog�a zadowoli� si� badaniami pasywnymi znanych materia��w i formu�owaniem hipotez. I w�a�nie dlatego grupa student�w, aspirant�w i pracownik�w naukowych tomskich uczelni zadecydowa�a przedsi�wzi�� ekspedycj� do rejonu tunguskiej katastrofy. Kierownikiem tej grupy by� fizyk i lekarz w jednej osobie - prof. dr med. G. Plechanow.
Po kr�tkich przygotowaniach, grupa 10 ch�opc�w i 2 dziewcz�t przyby�a w dniu 30 czerwca 1959 roku na miejsce katastrofy tunguskiej. Ten dzie� sta� si� dniem narodzin KSE - Kompleksowych Samodzielnych Ekspedycji. Pierwsza ekspedycja KSE mia�a wiele cel�w do zrealizowania i jej dzia�alno�� by�a wielop�aszczyznowa: przeprowadzono badania wywa��w le�nych i rejonu po�aru, poszukiwano szcz�tk�w meteorytu, przeprowadzono pomiary magneto- i radiometryczne. Ostatni� ekspedycj� prowadzi� dr A. Zo�otow, geofizyk z Baszkirii. Powiem od razu, ze poszukiwania i badania nie odnosi�y zrazu sukces�w, ale te ekspedycje wytkn�y cele, kt�re realizowane s� do dzi� dnia. KSE koordynuje wszystkie wysi�ki badaczy TM w ZSRR. W rzeczy samej KSE, to nieformalna organizacja wype�niaj�ca ogromny, interdyscyplinarny program bada� danego problemu - stwierdzi� kierownik KSE - dr N. Wasiliew.
Prace przy�pieszono wybitnie w 1960 roku, kiedy to r�wnolegle ze sob� pracowa�y ekipy KSE, ekipa in�ynier�w z Komitetu Bada� Siergieja Korolowa - w kt�rej sk�ad wchodzi� p�niejszy kosmonauta G. Greczko oraz grupa Zo�otowa, kt�rej program rob�t opracowali profesorowie: L. Arcimowicz, M. Kie�dysz, E. Fiedorow i inni. Od tego roku KSE otrzyma�o pot�ne wsparcie od Syberyjskiego Oddzia�u AN ZSRR.
W latach 1961-1962 na miejsce spadku TKC uda�a si� nowa ekspedycja pod kierownictwem dr F�orie�skiego. Cz�onkowie KSE pracowali razem z cz�onkami innych ekspedycji wed�ug jednolitego programu. G��wnymi wynikami bada� przeprowadzonych w latach 1958-1962 by�y:
1. Definitywne ustalenie obszaru wywa�u lasu;
2. Zestawienie map rejonu wywa�u lasu, obszaru opalenia promienistego, strefy �telegraficznego lasu� i granic po�aru lasu (vide il. 4);
3. Potwierdzenie wcze�niejszych wniosk�w o braku w rejonie krater�w poimpaktowych i od�amk�w meteorytu;
4. Zbadanie mutacji szaty ro�linnej i przyspieszenia wzrostu drzew.
Drugi etap bada� TM w latach 1958-1962 pozwoli� na wyrobienie sobie pogl�du na natur� fizyczn� wybuchu tunguskiego, ale dwa najwa�niejsze problemy: mechanizm rozpadu i sk�ad chemiczny TKC pozosta�y nadal problemami nierozwi�zanymi...
* Etap trzeci - trwa� od 1964 do 1969 roku. W tym czasie by�y rozpracowywane bardziej operatywne i �cis�e metody odseparowania kosmicznego py�u od pr�bek oraz dokonanie powa�nych bada� teoretycznych, w tym bada� na modelach. W 1965 roku dokonano donios�ego odkrycia, �e wywa� lasu w rejonie spadku TF zosta� spowodowany nie tylko wybuchem, ale tak�e balistyczn� fal� uderzeniow�. Odkrycie to znalaz�o potwierdzenie ju� to w tajdze, ju� to w laboratoriach naukowych. Polowe dochodzenie prowadzone z roku na rok rozszerzy�o nasz� wiedz� na temat energii b�ysku �wietlnego tunguskiej eksplozji i jej fal uderzeniowych. Wszystko to sta�o si� podstaw� teoretyczn� do dokonania wej�cia w...
* Czwarty etap bada� - w 1969 roku, kiedy to na plan pierwszy wysuni�to poszukiwania, zebranie i analiz� py�u mikrometeorytowego w rejonie eksplozji, a tak�e obr�bk� danych i syntez� wiedzy na temat fizyki wybuchu tunguskiego. Nale�y tutaj powiedzie�, �e etap ten trwa do dzi� dnia.:)
2.4. Co wiemy dzi�?
Na zako�czenie tego rozdzia�u przywied�my dostatecznie kr�tk� i istotnie niepe�n� charakterystyk� tunguskiej katastrofy.
Charakter eksplozji: ustalono, �e na miejscu eksplozji TM - 70 km na NW od faktorii Wanawara (patrz il. 5.) - nie ma �adnego krateru poimpaktowego, kt�ry to astroblem22 musia�by si� pojawi� w przypadku spadku meteorytu na powierzchni� Ziemi.
Powy�sze stwierdzenie sugeruje zatem, �e TKC nie dolecia�o do powierzchni naszej planety, a rozpad�o si� czy te� eksplodowa�o na wysoko�ci od 5 do 7 km. Wybuch nie by� momentalny, TKC porusza�o si� w atmosferze, intensywnie rozrywaj�c si� na przestrzeni a� 18 km.
Nale�y tak�e odnotowa� fakt, �e TM �zanios�o� w niezwyk�y rejon - w rejon dawnego, niezwykle intensywnego wulkanizmu, przy czym epicentrum wybuchu pokrywa si� idealnie z... centrum dawnego krateru! - kalder� gigantycznego wulkanu, kt�ry by� czynny w Triasie.23
Energia eksplozji: Wi�kszo�� badaczy katastrofy ocenia jej energi� w przedziale 1023 - 1024 erg�w24, co odpowiada energii eksplozji od 500 do nawet 2.000 bomb A typu Hiroszima, albo w r�wnowa�niku trotylowym: 10 - 40 Mt TNT.25 Cz�� tej energii przekszta�ci�a si� w b�ysk �wietlny, za� pozosta�a cz�� spowodowa�a baryczne i sejsmiczne zjawiska, kt�re zaobserwowano na ca�ym �wiecie...
Masa meteorytu: Wielu badaczy okre�la mas� meteorytu w rozpi�to�ci od 100.000 do 1 mln ton. Ostatnie wyliczenia sk�aniaj� si� raczej ku tej pierwszej liczbie.
Obraz wywa�u lasu: Fala uderzeniowa powali�a le�ny masyw na powierzchni 2.150 km2. powierzchnia ta kszta�tem przypomina motyla siedz�cego na powierzchni Ziemi, z osi� symetrii zorientowana na W lub SW.
Obraz ten jest specyficzny. Las jest powalony centralnie, ale nier�wnomiernie - vide ryc. 1.
Energia b�ysku �wietlnego: By zrozumie� fizyk� wybuchu, nale�y odpowiedzie� na zasadnicze pytanie: Jaka cz�� jego energii wy�adowuje si� w postaci b�ysku �wietlnego? Badaj�c ten temat, uczeni zwr�cili uwag� na d�ugie �zasmo�y� - oparzenia promieniste na korze drzew. Obszar tajgi zawieraj�ce osmolone w ten spos�b drzewa wynosi oko�o 250 km2, a kontury jego przypominaj� elips� - jak to wida� na ryc. 3. - z wielk� p�osi� dok�adnie pokrywaj�c� si� z kierunkiem trajektorii lotu TM. Elipsoidalny kszta�t obszaru oparze� promienistych drzew pozwala na domniemanie, �e �r�d�o intensywnego promieniowania �wietlnego, a co za tym idzie tak�e termicznego, mia�o kszta�t kropli wyci�gni�tej wzd�u� trajektorii. Energia b�ysku �wiat�a - jak si� ocenia - wynosi�a 1023 erg�w, tzn. wynosi�a oko�o 10% ca�o�ci energii eksplozji.
Od silnego b�ysku �wiat�a zapali�a si� �ci�ka le�na. Wybuch� po�ar, r�ni�cy si� od normalnych po�ar�w lasu tym, �e las zapali� si� jednocze�nie na du�ej przestrzeni, ale p�omienie zosta�y zbite ciosem fali uderzeniowej. Potem ponownie ujawni�y si� ogniska po�aru i pali� si� las ju� powalony, przy czym pali�o si� tylko w tych�e ogniskach, a nie ca�a powierzchnia - co wida� na ryc. 3.
Biologiczne nast�pstwa wybuchu: Zwi�zane s� one ze zmianami pr�dko�ci ro�ni�cia drzew - g��wnie sosen - w rejonie katastrofy. Tam wyr�s� kiedy� las, wznowi�a swe wyst�powanie flora i fauna, jednak�e w rejonie eksplozji TF las ro�nie nieprawdopodobnie szybko, przy czym nie tylko m�odniki, ale tak�e 200-300 letnie drzewa, kt�re ocala�y po wybuchu TKC. Maksimum takich zmian przypada na lini� zbie�n� z trajektori� TM! Wydaje si� wi�c, �e przyczyna tej stymulacji wzrostu istnieje tak�e w dniu dzisiejszym.26
Czym zosta�o to spowodowane? Czy tylko po�arami, kt�re nawioz�y gleb� mikro- i makroelementami stanowi�cymi stymulatory wzrostu ro�lin? Jak na razie, to brak na te pytania jakiejkolwiek odpowiedzi!...
Parametry trajektorii lotu: Celem wyja�nienia proces�w fizycznych, kt�re wywo�a�y wybuch TKC nale�y wiedzie�, jaki by� kierunek jego lotu, a tak�e k�t nachylenia trajektorii lotu wzgl�dem p�aszczyzny horyzontu, i rzecz jasna - jego pr�dko��. Wed�ug wszystkich danych zebranych do 1964 roku, TKC porusza�o si� po pochy�ej trajektorii, z po�udnia na p�noc - w tzw. �Wariancie po�udniowym�. Ali�ci po zbadaniu wywa�u lasu, uczeni doszli do drugiego wniosku, a mianowicie - trajektoria lotu TM przebiega�a z kierunku E-SE na W-NW - czyli pojawi� si� tzw. �wschodni wariant�. Na dodatek bezpo�rednio przed wybuchem TKC porusza�o si� dok�adnie z E na W - azymut trajektorii wynosi� 90-95o!
W zwi�zku z tym, ze r�nica kierunk�w obu wariant�w wynosi 35o, to mo�na za�o�y�, �e kierunki lotu TM w czasie jego dolotu do powierzchni Ziemi si� zmienia�y!
Wi�kszo�� badaczy TF dosz�a do wniosku, �e TM spada� na Ziemi� pod k�tem wynosz�cym 10-20o w stosunku do p�aszczyzny horyzontu. M�wi si� tak�e o k�tach 30-35o i 40-45o - co pozwala s�dzi�, �e i k�t trajektorii wzgl�dem p�aszczyzny horyzontu tak�e si� zmienia�!
Tak�e oszacowania pr�dko�ci lotu TM s� bardzo rozbie�ne i sprowadzaj� si� do dw�ch punkt�w widzenia, a mianowicie:
* Pr�dko�� lotu TKC wynosi�a 1 km/s;
* Pr�dko�� lotu TKC wynosi�a 20 km/s.
Szcz�tki meteorytu: Po definitywnym stwierdzeniu faktu eksplozji TM nad Ziemi�, poszukiwania szcz�tk�w straci�y sens, a przynajmniej poszukiwania du�ych od�amk�w TKC. Poszukiwania szcz�tk�w TM rozpocz�y si� w 1958 roku i trwaj� do dzisiaj - bez powodzenia.
Rzecz w tym, �e w glebach i torfie rejonu katastrofy uda�o si� odkry� pi�� rodzaj�w cz�stek kosmicznego pochodzenia - w tej liczbie krzemowe i �elazno-niklowe, jednak�e odnie�� ich do TM nijak nie mo�na. S� one niczym innym, jak �ladami dawnych spadk�w meteorytowych i opad�w py�u kosmicznego, kt�re wyst�puj� codziennie od zarania istnienia Ziemi i Uk�adu S�onecznego.27
Nale�y tu wzi�� pod uwag�, �e w okolicy znajduj� si� dawne potoki lawowe i �e py�y powsta�e z wietrzenia lawy mieszaj� si� z py�em kosmicznym zafa�szowuj�c tym samym obraz jego rozmieszczenia w okolicach katastrofy.
Efekt geomagnetyczny: Po kilku minutach od wybuchu zacz�a si� burza magnetyczna, kt�ra trwa�a przesz�o 4 godziny. Takie zjawiska obserwuje si� w atmosferze i magnetosferze Ziemi po wysoko�ciowych eksplozjach urz�dze� j�drowych!...
Tunguski wybuch spowodowa� jaskrawo odcinaj�ce si� od reszty przebiegunowanie i namagnesowanie si� gleby w promieniu 30 km od epicentrum eksplozji. To tak, jakby w tym rejonie wektor namagnesowania zmieni� si� z p�nocno-po�udniowego na po�udniowo-p�nocny lub znika� w og�le! Co mo�e spowodowa� takie anomalie magnetyczne, tego nie wie nikt do dnia dzisiejszego!!!...
W problemie TM wyst�puj� jeszcze dwa najwa�niejsze pytania: Jak to si� sta�o? oraz: Co to by�o? Na pytanie pierwsze mo�na odpowiedzie� mniej-wi�cej bazuj�c na zebranych i udokumentowanych wcze�niej faktach i materia�ach, ale odpowied� na pytanie drugie nie jest �atwa. Aby na nie odpowiedzie�, nale�y zapozna� si� z wieloma hipotezami, wersjami i propozycjami, co jest tematem kolejnego rozdzia�u.
3. HIPOTEZY, INFORMACJE, PROPOZYCJE.
3.1. Po z�otym jubileuszu
M�wi si� nierzadko, �e o naturze i pochodzeniu TM sformu�owano ju� ponad setk� hipotez. W rzeczywisto�ci nigdy tych stu hipotez nie by�o, poniewa� nie wolno podnosi� do rangi hipotezy naukowej jakich� fantastycznych propozycji czy wr�cz roje� zwi�zanych z TKC, a kt�re nie s� potwierdzone w jaki� spos�b faktami, i nie ma �adnych mo�liwo�ci ich zweryfikowania.
W tym przypadku mo�na m�wi� tylko o kilku - nie wi�cej ni� trzech - hipotezach o pochodzeniu TM, z kt�rych ka�da ma kilka wariant�w, za� ca�a reszta to jedynie wersje i niesprawdzalne idee. Problem le�y w tym, �e naukowa hipoteza - jak uwa�aj� uczeni - powinna odpowiada� dw�m skrajnym kryteriom: 10 - nie sprzeciwia si� faktom i prawom wiedzy wsp�czesnej, i 20 - dopuszcza powtarzalno�� danego zjawiska i jego pe�nej kontroli. Z wszystkich dotychczasowych hipotez, kt�re b�dziemy detalicznie rozpatrywa� w dalszej cz�ci tej pracy, tylko niekt�re pretenduj� do miana pe�noprawnych teorii. Reszta, niestety, nie. Tym niemniej, w dalszym ci�gu tego tekstu b�d� u�ywa� termin�w �hipoteza� czy �teoria� w stosunku do pozosta�ych. Rozpatrywanie historii bada� TM b�dziemy dokonywali w perspektywie czasowej. Zaczniemy od 50-lecia tunguskiej katastrofy.
Chc�c zaintrygowa� Czytelnik�w, popularyzatorzy problematyki tunguskiej k�adli akcent na zawartych w niej niejasno�ciach. Czytelnik z tego odnosi� wra�enie, �e pomimo uporczywych wysi�k�w w ci�gu 50 lat bada� jeszcze niczego pewnego nie uda�o si� ustali�. Tak nie jest, bo opieraj�c si� na zebranym materiale mo�na �mia�o nakre�li� obraz fizykalnego mechanizmu tunguskiej eksplozji i orzec o jego np. meteorytowym pochodzeniu i naturze. Nale�y przy tym skonstatowa�, �e w przedwojennych i powojennych latach ten pogl�d nie straci� na aktualno�ci.
S�dzono, �e TKC by�o ogromnym �elaznym czy kamiennym meteorytem, kt�ry spad� na powierzchni� Ziemi w postaci jednej czy kilku bry�. Taki pogl�d utrzymywa� si� a� do 1958 roku, chocia� ju� ekspedycje Kulika wykaza�y niew�a�ciwo�� tego punktu widzenia. Zgodnie z t� hipotez�, w epicentrum tego wybuchu powinien znajdowa� si� astroblem, kt�rego - jak wiadomo - nie uda�o si� odnale��...
Badania lat 1958-1959 pozwoli�y doj�� do wniosku: wybuch nast�pi� nie na Ziemi, ale w jej atmosferze. W 1962 roku w czasie ekspedycji F�orie�skiego (AN ZSRR) i Plechanowa (KSE) sta�o si� oczywistym, �e krateru poimpaktowego nie ma. Udowodniono zatem, �e wybuch mia� miejsce 5 - 7 km nad tajg�, co nijak nie wi�za�o si� z jego meteorytowym pochodzeniem. Wydawa�oby si� zatem, �e hipoteza meteorytowa odnios�a kompletne fiasko, ale... nie spieszmy si�. Powr�cimy jeszcze do tego w tej pracy.
Po�r�d rozlicznych hipotez o naturze TM najbardziej wiarygodna jest hipoteza o jego kometarnym pochodzeniu, kt�r� po raz pierwszy sformu�owa� w 1934 roku angielski meteorytolog dr F. Whipple, a za nim prof. I. Astapowicz z ZSRR. Jednak�e, kiedy zapoznamy si� z ksi��k� ameryka�skiego astronoma H. Shapleya pt. �Od atomu do mlecznych dr�g� (1930), to znajdziemy w niej udowodnienie tego, �e w 1908 roku Ziemia zderzy�a si� z komet� P/Pons-Winneckego28. Przypuszczenie o kolizji z komet� P/Ponsa-Winneckego wysun�� Kulik jeszcze w 1926 roku, ale hipoteza ta nie potwierdzi�a si� i pierwszy badacz TF zdystansowa� si� do niej.
W latach 1961-1964 kometarn� hipotez� odkurzy� i u�ci�li� prof. W. Fiesienkow twierdz�c, �e w tunguskiej tajdze eksplodowa�a niedu�a kometa, kt�ra z ogromna pr�dko�ci� wesz�a w g�ste warstwy ziemskiej atmosfery. Wchodz�c z przes�anek Fiesienkowa, znany gazodynamik dr K. Staniukowicz i doc. W. Szalimow rozpracowali schemat termicznej eksplozji lodowego j�dra komety. Oni zinterpretowali wybuch, jako rezultat roztapiania i parowania kometarnego lodu, co doskonale wyja�ni�o brak astroblemu i wi�kszych od�amk�w TKC.29
Patrz�c z punktu widzenia kometarnej hipotezy, Fiesienkow wyja�ni� tak�e nocne �wiecenie nieba w lipcu 1908 roku. Mog�o by� ono spowodowane rozpyleniem w atmosferze ogona (warkocza) komety, kt�rego cz�stki odchyla�y si� ku zachodowi pod wp�ywem wiatru s�onecznego. Prawda, i w tym wypadku nie uda�o si� wyja�ni� wszystkich efekt�w fizycznych, ot, np. fizyczny mechanizm wybuchu nie zosta� wyja�niony do ko�ca.
W�a�nie dlatego spr�bowano obja�ni� natur� TM z nietradycyjnych pozycji, najpierw w literaturze popularnej, a potem w naukowej. I tak np. znany geofizyk dr A. Zo�otow, kt�ry kilkakrotnie odwiedzi� miejsce TF, opracowa� hipotez� o tym, �e wybuch TM by� nie chemiczny, ale j�drowy - a kt�r� to hipotez� opublikowano w �Referatach AN ZSRR� vol. 136, nr 1,1961 oraz w monografii �Problem Tunguskiej Katastrofy� wydanej w 1970 roku.
Pocz�wszy od lat 60., Zo�otow prowadzi� badania TM wed�ug programu sporz�dzonego przez kilku uczonych akademickich. Przebadali oni plastry drewna oder�ni�te od pni tunguskich drzew. Okaza�o si�, �e s�oje drzew, kt�re prze�y�y katastrof� tungusk� zawieraj� znacznie wi�ksz� ilo�� materia��w radioaktywnych, ni� te sprzed 1908 roku - jednakowo� nie patrz�c na to, �e TM z punktu widzenia ilo�ci wydzielonej energii mo�na por�wna� z wybuchem j�drowym czy nawet termoj�drowym, nie znaleziono �lad�w radioaktywnego fall-out�u po 1908 roku. Kilku uczonych dokona�o wielu bada� przyrz�dami o wiele czulszymi od tych, kt�rych u�ywa� Zo�otow i nie potwierdzili jego rezultat�w. Oznacza to, �e wybuch TKC na�wietli� drzewa dawka promieniowania, ale nie by�o opadu promieniotw�rczego, jak po wybuchu nuklearnym. Hipoteza wybuchu j�drowego nie wyja�nia w og�le fenomenu �bia�ych nocy� w lecie 1908 roku i trudno skojarzy� wybuch TM z eksplozjami nuklearnymi znanymi nauce.
Poza tym grupa tomskich fizyk�w i lekarzy przejrza�a archiwa miejskich szpitali, wypyta�a �wiadk�w wybuchu, w tym najstarszych mieszka�c�w i lekarzy, a tak�e dokona�a ekshumacji Ewenk�w zmar�ych po 1908 roku. Nie znaleziono �adnych �lad�w nieznanych (popromiennych) chor�b, �adnych produkt�w rozpadu w szkieletach tych Ewenk�w te� nie znaleziono. Wszystkie te fakty zaprzeczy�y zn�w hipotezie eksplozji j�drowej.30
Poza tymi g��wnymi hipotezami, przez ca�e lata 60. namno�y�o si� wiele r�nych fantastycznych idei i propozycji. By�o ich tak wiele, �e nie da si� o nich opowiedzie� nawet skr�towo. Dlatego te� przejdziemy do nast�pnego ust�pu - do sze��dziesi�ciolecia TM.
3.2. Przez sze��dziesi�t lat.
W tym ust�pie zajmiemy si� retrospektywnym przegl�dem materia��w z krajowej i zagranicznej prasy z lat 1969-1978. zawiera on hipotezy i wersje (oczywi�cie nie wszystkie - by�o tego strasznie du�o) pr�buj�cych wyja�ni� z r�nych pozycji wydarzenie z 1908 roku, a kt�re wed�ug autora niniejszej pracy - s� interesuj�cymi tak�e do dzisiejszego dnia.
3.3. Czy wykonano manewr nad Tungusk�?
W �Tiechnikie Mo�odio�y� nr 7,1969 pojawi� si� artyku� doc. F. Zigiela, w kt�rym postawi� on pytanie na temat dw�ch trajektorii lotu TM. W nim pisze on, co nast�puje:
Opieraj�c si� na zeznaniach naocznych �wiadk�w i dane o hipersejsmach (trz�sienia ziemi), najbardziej przekonywuj�co uzasadni� <<po�udniowy wariant>> prof. I. Astapowicz. Zgodnie z zeznaniami, wychodzi�o na to, �e azymut tego wariantu trajektorii przewy�sza� 10o na zach�d od po�udnika.31Ten rezultat doskonale pasowa� do wcze�niejszych ustale� A. Wozniesie�skiego i L. Kulika, kt�re poczyniono na <<ciep�ym �ladzie>> katastrofy.
Pocz�tkowo <<po�udniowy wariant>> trajektorii by� uwa�any za najbardziej wiarygodny, ale kiedy dok�adnie przebadano ka�dy hektar miejscowo�ci, to nieoczekiwanie wyja�ni�o si�, �e azymut kierunku lotu wynosi� nie 10oW, ale a� 115oE od po�udnika! To wynika�o jasno z bada� po�o�enia pni na ziemi, kt�re - jak wiadomo - zosta�y obalone przez wybuch i fal� balistyczn�.
W celu wyja�nienia proces�w fizycznych, kt�re spowodowa�a eksplozja TKC nale�y wiedzie�, jaki by� k�t nachylenia trajektorii TM do p�aszczyzny horyzontu. Powiem od razu - tak w <<po�udniowym>> jak i <<zachodnim>> wariancie nie przewy�sza� on 10o.
W swoim czasie I. Zotkin i M. Cikulin przeprowadzili seri� do�wiadcze�, w wyniku kt�rych otrzymali zbie�no�� w konturach zniszczonej strefy lasu przy k�cie nachylenia bliskiemu 30o. I zn�w co� si� nie zgadza. Wygl�da zatem a to, �e TKC w czasie lotu wykona�o manewry tak w azymucie, jak i w elewacji, poruszaj�c si� nie po krzywej balistycznej - jak ka�dy �uczciwy� meteoryt czy pocisk, ale z pr�dko