8580
Szczegóły |
Tytuł |
8580 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
8580 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 8580 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
8580 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
BIBLIOTEKA
KSI��EK
�NIEPOPRAWNYCH POLITYCZNIE"
Jerzy Robert Nowak
CZERWONE DYNASTIE
Wydawnictwo
Opracowanie graficzne S�awomir Lgocki
1 Copyright by Jerzy Robert Nowak, Warszawa
Wydawnictwo MaRoN, tel. 0-608 854 215
ISBN 83-89033-60-7
WST�P
Tak zmienia�, aby nic nie zmieni�! - to by�o faktycznie g��wn� zasad� �przemian" realizowanych po 1989 roku, �przemian", kt�re okaza�y si� tak wielkim oszustwem wobec Narodu. Gdy trzon w�adzy politycznej, gospodarczej i medialnej przetrwa� nadal w r�kach tych samych spowinowaconych ze sob� koterii i rodzin, cz�ciowo tylko przefarbowanych na odcienie liberalno-lewicowe. Jeste�my nadal �ci�le oplecieni paj�czyn� po-PRL-owskich uk�ad�w i powi�za�. Najbardziej nawet skompromitowani, przy�apani na z�odziejstwie czy dzia�aniach agenturalnych spadaj� na cztery nogi. Zawsze znajd� obro�c�w i protektor�w. W dzisiejszej Polsce �le jest tylko, gdy si� jest uczciwym, odwa�nym, niepokornym... Tak zabija si� ostatnie nadzieje i popycha Polsk� na drog� ku katastrofie, ku drugiej Argentynie. Je�li tego jak najszybciej radykalnie, gwa�townie nie zmienimy, Polska ostatecznie upadnie. Nie ma bowiem miejsca na tej ziemi dla narod�w bezbronnych, zakompleksionych, daj�cych si� wci�� oszukiwa�, pozbawionych instynktu samozachowawczego i poczucia godno�ci.
Chcia�bym, by ten tomik wstrz�sn�� sumieniami, by pokaza� jak bardzo pozorowane i oszuka�cze by�y tak szumnie deklarowane przemiany po 1989 roku. Chcia�bym pokaza�, jak bardzo kastowy charakter ma dzisiejsza Polska, jak wielu ludzi �trzymaj�cych w�adz�", i to nie tylko w polityce, ale r�wnie� i w mediach (a to media s� dzi� �pierwsz� w�adz�"), to ludzie wywodz�cy si� ze starych skompromitowanych kr�g�w komunistycznych, cz�sto najgorszego stalinowskiego chowu. Wielka cz�� z nich to ludzie, kt�rych ojcowie zaprawiali si� do zdrady narodu przez dziesi�ciolecia, tak jak ojciec marsza�ka Sejmu M. Borowskiego czy ojciec �nadprezydenta" A. Michnika, ju� w czasach mi�dzywojennych. To ludzie, kt�rym zabrak�o w domu jakiegokolwiek wychowania w ideach drogich przewa�aj�cej cz�ci Narodu, w�r�d kt�rego �yj�, od wiary do patriotyzmu i poczucia dziedziczenia narodowej historii.
St�d te pytania, kt�re stawiam wielokrotnie na �amach tego tomiku, zastanawiaj�c si�, jak mia� si� uczy� patriotyzmu np. Jerzy Wiatr (od ojca-agenta gestapo), Cimoszewicz (od ojca - oficera stalinowskiej informacji) czy Dawid Warszawski (od ojca - agenta NKWD. Por�wnuj� drogi licznych wp�ywowych ludzi i ich rodzic�w czy ca�ych familii, zastanawiaj�c si� nad wyniesionymi przez nich z dom�w rodzinnych przes�aniami, kt�re spaczy�y ich wychowanie. Zna� rodowody, to wiele zrozumie�. Na przyk�ad zrozumie� lewicow� tendencyjno�� Moniki Olejnik, c�rki pu�kownika MSW, czy uprzedzenia do Ko�cio�a katolickiego ze strony wychowanego w ateistycznym �rodowisku Jerzego Owsiaka, syna wysoko postawionego partyjnego milicjanta.
W tomiku tym pragn� pokaza� rozmiary opanowania w�adzy w Polsce przez syn�w, zi�ci�w czy bratank�w PRL-owskich bonz�w. Pokaza�, w jak wielkim stopniu mamy dziedziczenie �pseudoelit". Jak dawne rz�dz�ce si�y PRL-owskie �elity w�adzy" zosta�y zast�pione przez ich dzieci. I pokaza�, jak ci dziedzice w�adzy ukszta�towali �pr�niacz� klas� polityczn�", opart� na ograniczonym tylko
do nich, do ich uk�ad�w systemie awans�w i karier. Ludzie spoza uk�ad�w, z tzw. terenu, maj� mikroskopijne wr�cz szans� przebicia si� wy�ej, cho�by byli najbardziej utalentowani. Mog� tylko ko�ata� do zamkni�tych drzwi, snu� si� sfrustrowani po kolejnych urz�dach pracy w nikczemnym �wiecie protekcji i uk�ad�w. Bez przesady mo�na powiedzie�, �e dzisiaj szans� awansu jakiegokolwiek awansu spo�ecznego cz�owieka z �prowincji", a tym bardziej z ubogiej rodziny, s� du�o gorsze ni� kiedykolwiek przedtem w ci�gu ostatnich stu lat polskiej historii. Obserwowa�em ze smutkiem losy jak�e wielu m�odych utalentowanych absolwent�w �z terenu", skazanych na rozpaczliwe poszukiwanie jakiejkolwiek pracy, nieraz latami. Bo wszystko jest zarezerwowane dla �elitki" z �warszawki" czy �krak�wka". Bo taki np. m�ody Pawe� Wujec, syn prominentnego dzia�acza Unii Wolno�ci Henryka Wujca i dzia�aczki tej�e Unii Ludmi�y Wujec ju� jako bardzo m�ody cz�owiek, w pocz�tkach swoich studi�w musia� zdoby� prac� dziennikarsk� w �Gazecie Wyborczej". - Boja ca�y jestem mamy, jej telefon otwiera mi drzwi - jak �piewano w piosence dawnego STS-u. A Ludmi�a Wujec by�a uwa�an� za najbardziej wp�ywow� dzia�aczk� Unii Wolno�ci!
Pisz�c o czerwonych dynastiach pisz� nie tylko o tych, kt�rzy pozostali wierni ideologii komunistycznej wyznawanej przez ich ojc�w tak jak Borowski czy Cimoszewicz. Pisz� r�wnie� i o tych, kt�rzy tak�e i po wej�ciu do lewicowej laickiej opozycji pozostali wierni starym uprzedzeniom ich komunistycznych ojc�w do polsko�ci czy Ko�cio�a. Tych by�ych lewicowych opozycjonistach, kt�rzy bardzo boj� si� dekomunizacji, bo mog�aby ods�oni� pe�n� �ha�b� domow�" ich rodzin. Czy� nie g��wnie taki w�a�nie strach ��czy� Adama Michnika, brata mordercy s�dowego Stefana Michnika, z genera�em Wojciechem Jaruzelskim, d���cym do zatarcia w�asnych jak�e ci�kich win, od grudnia 1970 r. na Wybrze�u, po pacyfikacj� kopalni �Wujek". Tak zawi�zywa�y si� w ostatnich kilkunastu latach szokuj�ce sojusze postkomunist�w z lewicowymi libera�ami z rodzin o komunistycznych rodowodach. Sojusze, kt�re zniszczy�y szans� prawdziwych zmian w Polsce i popchn�y nas na drog� ku katastrofie.
Dziedziczenie obecnych �elit" to r�wnie� trwa�e dziedziczenie biedy. To dalsze pogr��anie Polski w marazmie, kt�ry nam zafundowa�y egoistyczne, obce polskim interesom narodowym, nieudolne pseudoelity. To dalsza blokada jakichkolwiek szans ludzi prawdziwie zdolnych spoza uk�ad�w. Najwy�szy czas, by przep�dzi� pseudoelity, kt�re zaprzepa�ci�y po 1989 roku tak wiele szans dla Polski! Czas je przep�dzi� i wyrzuci� na margines polskiego �ycia publicznego. Nie wa�ne, czy zaszkodzi�y Polsce przez otwart� zdrad� i s�u�alczo�� wobec obcych, pazerno�� i z�odziejstwo, czy �tylko" przez egoizm, cynizm lub �a�osne niedo��stwo. Zaszkodzili Polsce i Polakom i musz�, musz� jak najszybciej odej��! Ci, jak�e liczni z nas, kt�rzy jeszcze wierz� w polskie idee, w szans� na odbudow� Polski, musz� zrobi� wszystko dla wy�onienia nowych silnych narodowych elit, kt�re nie dadz� po�kn�� Polski i odzyskaj� to, co zagrabiono Narodowi. Oby ten tomik przyspieszy� te dzia�ania, to narodowe przebudzenie! Oby jak najsilniej wspar� tworzenie Polski naszych sn�w i marze�. Prawdziwej Polski nadziei, bez agent�w i z�odziei!
/. Dynastie w polityce
BOROWSKI, SYN WYSOKIEGO FUNKCJONARIUSZA Z ANTYPOLSKIEJ KPP
Przewodz�cy buntowi wewn�trz SLD przeciwko Millerowi marsza�ek Sejmu Marek Borowski jest synem wysokiej rangi komunistycznego dzia�acza o bardzo szkodliwej antypolskiej przesz�o�ci. Jego ojciec Wiktor Borowski (w�a�c. Aron Berman) by� w czasach II Rzeczypospolitej trzykrotnie skazywany na wi�zienie za dzia�alno�� wymierzon� w interesy Polski. Zaszed� bardzo wysoko w strukturach KPP - partii zdrady narodowej, staj�c si� cz�onkiem sekretariatu jej w�adz. Zosta� nawet pracownikiem przedstawicielstwa KPP przy Komitecie Wykonawczym Mi�dzynarod�wki Komunistycznej w Moskwie. Mo�na wi�c powiedzie�, �e sta� si� prawdziw� szych� w�r�d agentury sowieckiej na Polsk�.
Po wojnie ojciec Borowskiego nale�a� do najgorszych stalinizator�w polskiej prasy jako redaktor naczelny ��ycia Warszawy", a od 1951 r. zast�pca redaktora naczelnego g��wnego dziennika komunistycznego �Trybuny Ludu". Jego wp�ywy w dobie stalinowskiej powi�ksza� fakt, �e by� spokrewniony z g��wnym zarz�dc� okrutnej bezpieki - Jakubem Bermanem, cz�onkiem Biura Politycznego KC PPR, a potem PZPR, najbardziej wp�ywowym cz�onkiem triumwiratu rz�dz�cego Polsk� na prze�omie lat 40. i 50. M�ody Borowski pr�buje dzi� maksymalnie pomniejsza� znaczenie tych bliskich zwi�zk�w rodzinnych z Jakubem Bermanem. Zapytany przez redakcj� ��ycia Warszawy", czy ��czy go pokrewie�stwo ze stalinowskim szefem bezpiecze�stwa, odpowiedzia�: - Nie wiem, ale je�li nawet, to czy to, �e by�bym odleg�e spokrewniony z jakim� oprawc�, ma mie� jakie� znaczenie? W rzeczywisto�ci te rodowody i pokrewie�stwa maj� a� nadto wiele znaczenia tak�e dzi�, odbijaj�c si� w postawach SLD tak mocno blokuj�cego r�ne formy rozliczenia ze zbrodniami komunizmu i �wielkodusznie" zabiegaj�cego o utrzymanie uprzywilejowanych emerytur dla stalinowskich s�dzi�w prokurator�w (vide: casus S. Morela czy H. Woli�skiej).
M�ody Marek Borowski by� - wed�ug �Wprost" - bardzo mocno zwi�zany duchowo ze swym ojcem - stalinowcem. Polityk Unii Wolno�ci Jan Lity�ski, kt�ry chodzi� z nim do jednej klasy (w s�awetnym liceum dla m�odzie�y bananowej im. Klimenta Gottwalda) wspomina�, �e M. Borowski ju� wtedy by� ideowym wyznawc� komunizmu. M�ody Borowski wcze�nie zaprzyja�ni� si� z innym synem komunistycznego dzia�acza - Adamem Michnikiem w 1962 r. wst�puj�c do za�o�onego przez Michnika mi�dzyszkolnego Klubu Poszukiwaczy Sprzeczno�ci. W 1967 r. zostaje cz�onkiem PZPR. W 1967 r., wraz ze �sczyszczaniem" przez moczarowc�w dzia�aczy z partyjnego lobby �yd�w-
5
skiego tzw. pu�awian, ojciec Borowskiego traci piastowan� od 1951 r. funkcj� zast�pcy naczelnego �Trybuny Ludu". To jeszcze bardziej popycha zwi�zanego z michnikowcami Borowskiego do opozycyjnego ruchu studenckiego w 1968 r.; odgrywa w nim aktywn� rol�. Zostaje wyrzucony z PZPR, co ogromnie prze�ywa; jest wr�cz zdruzgotany. Pozosta� jednak - jak wspomina� -nadal wierny warto�ciom komunistycznym. Pozosta� cz�onkiem ZMS-u i dalej studiowa� na SGPiS-ie. Po uko�czeniu studi�w zacz�� pracowa� w Domach Towarowych �Centrum", gdzie zosta� przewodnicz�cym ZMS. Ju� po kilku latach - w 1973 r. wys�ano go na sta� do francuskich dom�w towarowych.
Powr�ci� do PZPR w 1975 r., w do�� szczeg�lnym roku, w kt�rym zaproponowano do konstytucji wpis o wiecznej przyja�ni z ZSRR. Jak pisze w ��yciu" z 3 listopada 2001 r. Joanna Bichniewicz: Wprowadzenie stanu wojennego przyj�� niemal z ulg�. - �To by�o racjonalne i s�uszne rozwi�zanie" -m�wi� zar�wno wtedy, jak i dzi�. Ciekawe, �e akurat w dobie stanu wojennego zaczyna si� nag�y skok jego kariery - zatrudnienie w Ministerstwie Rynku Wewn�trznego. Znalaz� jakich� dobrych protektor�w. By� to szczeg�lnie dobry czas dla awans�w towarzyszy �ydowskiego pochodzenia. Jak stwierdza� �ydowski publicysta Abel Kainer (Stanis�aw Krajewski) na �amach podziemnej KOR-owskiej �Krytyki", nr 15 z 1983 r. WRON gra�a rol� bardziej opiekunki �yd�w. Znany izraelski naukowiec profesor Chone Shmeruk m�wi� w wywiadzie dla �Rzeczpospolitej" z 19 kwietnia 1995 r., �e: - W�adze PRL w latach 80. te� popiera�y sprawy �ydowskie. By�o wtedy takie powiedzonko: �Co si� nosi w Polsce?�yd�w na r�kach (...).
Red. Bichniewicz przytacza w kontek�cie �wczesnego awansu Borowskiego wypowied� jednego z cz�onk�w SLD i d�ugoletniego dzia�acza PZPR: -Musia� go kto�' dobrze pilotowa�. Nie by�o takich cud�w, by kto�, ot tak, wypatrzy� m�odego zdolnego w domach �Centrum" i zapragn�� go mie� w ministerstwie. Nie w tamtym systemie. By� mo�e o awansie Borowskiego zadecydowa�y wcale nie znajomo�ci rodzinne i nowa filosemicka moda czas�w Jaruzel-skiego, lecz jego w�asne kontakty. By�y przewodnicz�cy Klubu Parlamentarnego KPN Krzysztof Kr�l zapewnia�, �e Borowskiprowadzi� w DT�Centrum" sklepik za tzw. ��tymi firankami, czyli dla KC i uprzywilejowanych cz�onk�w partii (wed�ug tekstu A. Gargas w �Gazecie Polskiej" z 5 stycznia 1995 r.). Sprzyja�o to poznaniu �odpowiednich" protektor�w.
Za rz�d�w T. Mazowieckiego Borowski awansowa� na podsekretarza stanu w Ministerstwie Rynku Wewn�trznego, gdzie odpowiada� za rynek artyku��w konsumpcyjnych i nadzorowa� prywatyzacj� handlu i turystyki. Anita Gargas, pisz�c w �Gazecie Polskiej" o tym okresie kariery Borowskiego przypomnia�a: To w tym okresie dosz�a do skutku afera alkoholowa, za co mia� odpowiada� przed Trybuna�em Stanu prze�o�ony Borowskiego.
W 1993 r. zosta� wicepremierem i ministrem finans�w w rz�dzie pierwszej koalicji SLD i PSL. Jako szef resortu finans�w odpowiada� m.in. za fatalnie, z r�nymi nieprawid�owo�ciami, przeprowadzon� prywatyzacj� Banku �l�skiego. Wybuch� prawdziwy skandal wok� ca�ej sprawy, w niema�ej mierze dzi�ki nag�o�nieniu jej przez �wczesnego pos�a PSL, przewodnicz�cego
Komisji Przekszta�ce� W�asno�ciowych Bogdana P�ka. Premier W. Pawlak zdecydowa� si� na odwo�anie wiceministra finans�w Stefana Kawalca, kt�ry bezpo�rednio odpowiada� za przekszta�cenia Banku �l�skiego. Borowski postanowi� postawi� si� premierowi Pawlakowi i wymusi� na nim cofni�cie dymisji Kawalca. Z�o�y� swoj� dymisj� ze stanowisk rz�dowych i bezskutecznie pr�bowa� nam�wi� innych postkomunistycznych ministr�w do zbiorowego odej�cia z rz�du. Bluff Borowskiego zawi�d�. Premier przyj�� dymisj� Borowskiego, kt�ry wyra�nie przegra� ca�� spraw�. Zem�ci� si� wkr�tce na po�le B. P�ku, doprowadzaj�c do jego odwo�ania z przewodnictwa Komisji Sejmowej.
Jako polityk SLD-owski nale�y do nurtu �czerwonych libera��w" w gospodarce. Ma wyra�ne uprzedzenia wobec Ko�cio�a. Nale�a� do tych pos��w SLD, kt�rzy wykazywali wr�cz �o�li up�r" w przeciwstawianiu si� ratyfikacji konkordatu. Mo�na przewidywa�, �e b�dzie oddzia�ywa� na za�o�on� przez siebie parti� w duchu polityki antyko�cielnej. Po wygranej SLD w 2001 r. Borowski awansowa� najwy�ej - zosta� marsza�kiem Sejmu. Na tej funkcji �ws�awi� si�" m.in. brutaln� decyzj� o usuni�ciu noc� przez Stra� Marsza�kowsk� pos�a Gabriela Janowskiego, okupuj�cego trybun� z ��daniem debaty o prywatyzacji STOEN-u. Nast�pnego dnia liczni pos�owie opozycyjni powitali za to Borowskiego krzykami: �Ha�ba" i ��ukaszenko"!
Borowski odegra� szczeg�lnie du�� rol� w niedawnych dzia�aniach opozycji SLD-owskiej, zmierzaj�cej do obalenia rz�du Millera i stworzenia nowej partii Socjaldemokracja Polska. Wielu widzi w powstaniu tej partii drog� do powstania tak wymarzonej przez Kwa�niewskiego i Michnika wsp�lnej formacji i tworz�cej wreszcie historyczny sojusz by�ych komunist�w i by�ych opozycjonist�w z lewicowej opozycji laickiej, g��wnie te� komunistycznego chowu. Wida� ju� teraz bardzo du�e zainteresowanie now� parti� ze strony lider�w bardzo os�abionej w ostatnich latach Unii Wolno�ci. Warto przypomnie�, �e Borowski od pocz�tk�w powstania SdRP, faktycznie od jej zjazdu za�o�ycielskiego, nale�a� do ludzi zwi�zanych z Aleksandrem Kwa�niewskim. W ostatnim roku mi�dzy postkomunistycznym prezydentem RP a premierem Millerem bardzo mocno si� iskrzy�o. Nie by�o wi�c chyba przypadkiem, �e Borowskie-mu przypad�a rola autora decyduj�cego ciosu w Millera. Niekt�rzy widz� w tym, co si� sta�o w rezultacie buntu M. Borowskiego, kolejne odnowienie starego sporu dw�ch frakcji w �onie partii komunistycznej: ��yd�w" i �cham�w"! Stare przyja�nie Borowskiego z Michnikiem, Lity�skim i innymi przed-marcowymi �komandosami" z prominentnych rodzin �ydowskich mog� teraz szczeg�lnie silnie procentowa� w ��czeniu �braci rozdzielonych" z SLD i UW!
SPU�CIZNA STALINOWSKIEGO POLITRUKA J. WIATRA
S�awomir Wiatr by� odpowiedzialny za niezwykle k�amliw� prounijn� kampani� informacyjn�. Starannie �usypia�" Polak�w co do zagro�e� dla
polskich interes�w narodowych wynikaj�cych z fatalnie wynegocjowanych warunk�w wej�cia Polski do UE. Zapytajmy jednak, od kogo ten by�y sekretarz KC PZPR mia� si� uczy� poczucia potrzeby obrony polskich interes�w? Od kog� mia� si� uczy� prawdziwego polskiego patriotyzmu? W�tpi�, czy m�g�by tego uczy� si� od swego ojca Jerzego Wiatra, w po�owie lat 90. SLD-owskiego ministra edukacji, a w dobie stalinowskiej politruka niegodnie wys�awiaj�cego J�zefa Stalina, ludob�jc� odpowiedzialnego za �mier� setek tysi�cy Polak�w. W wydanej w 1953 r. propagandowej pracy �Obiektywny charakter praw przyrody i spo�ecze�stwa w �wietle pracy J/W. Stalina Ekonomiczne problemy socjalizmu w ZSRR' J. Wiatr do sp�ki z innym fa�szerzem, Z. Baumanem, wychwala� ju� na pierwszej stronie tekstu �ostatni� prac� Towarzysza Stalina" jako pot�n� d�wigni� rozwoju wszystkich nauk, kt�re z bezcennej skarbnicy stalinowskiej filozofii czerpi� i czerpa� b�d�. Obaj stalinowscy propagandy�ci wys�awiali pod niebiosa �nie�miertelne" wskazania J�zefa Stalina, a zarazem chwalili kierownictwo PZPR za zdemaskowanie w por� �kliki odchyle�c�w prawicowych", Gorzko, a dono�nie, op�akiwa� J. Wiatr �mier� Stalina, pisz�c na �amach �Po Prostu" 1953 r.: Dzi�, gdy zabrak�o w�r�d nas najwi�kszego Cz�owieka naszej epoki, Jego dzie�a s� nam jeszcze dro�sze i cenniejsze. Staj� si� one w coraz wi�kszym stopniu busol� kieruj�c� nasz� prac�. Dzi�ki Stalinowi �yjemy w pi�knej epoce.
Min�o 13 lat od tego �wiekopomnego tekstu", a wierny komunistycznemu re�imowi J. Wiatr zaleca� w poradniku dla nauczycieli �Ideologia i wychowanie" (z 1965 r.): Przestrzeganie internacjonalizmu ruchu socjalistycznego, a w obliczu zagro�enia ze strony imperializmu kapitalistycznego przestrzeganie solidarno�ci z udzielaniem sobie wzajemnej pomocy - w razie potrzeby - r�wnie� zbrojnej. Nieprzypadkowo wi�c p�niej tak ch�tnie usprawiedliwia� wojn� Jaruzelskiego przeciwko swemu Narodowi - stan wojenny, a nawet przyr�wnywa� Jaruzelskiego do Pi�sudskiego i Sikorskiego. Dosz�o nawet do tego, �e publicznie domaga� si� w gazetach, by t�pi� tych, kt�rzy ci�gn� nas do ty�u na drodze reform, czyli ludzi �Solidarno�ci" (!) (wed�ug �Gazety Wyborczej" z 1-2 czerwca 1996 r.).
Na tym tle tym ciekawszy wydaje si� barwny incydent z jak�e znamiennej konfrontacji J. Wiatra w po�owie lat 90. z by�ym twardog�owym cz�onkiem Biura Politycznego KC PZPR genera�em Miros�awem Milewskim. Jak pisano na ten temat w ��yciu Warszawy" z 12 lutego 1996 r.: - Kogo w PZPR uwa�ali Rosjanie w 1981 r. za swoich wypr�bowanych przyjaci�? - dopytywa� si� kilka miesi�cy temu genera�a Miros�awa Milewskiego szef sejmowej Komisji Odpowiedzialno�ci Konstytucyjnej, pose� SLD Jerzy Wiatr. - Na przyk�ad pana -odpowiedzia� by�y szef MSW, symbol PRL-owskich s�u�b specjalnych, powi�zanych z ZSRR. - No, ja nie by�em tak wa�n� postaci� - sp�oszy� si� Wiatr.
Jako SLD-owski minister edukacji od lutego 1996 r. Wiatr wyra�nie pr�bowa� dyskryminowa� religi� w szko�ach, wywo�uj�c tym protesty Episkopatu, nauczycielskiej �Solidarno�ci" i rodzic�w. Protestowano te� przeciwko powo�aniu przez Wiatra jako eksperta dla swego resortu seksuologa Z.L. Starowicza. Wiatr wywo�a� w�wczas powszechne oburzenie deklaruj�c, i� rodzice nie
maj� prawa decydowa� o tym, jaki program b�d� realizowali nauczyciele. Dosz�o do szeregu demonstracji student�w i nauczycieli przeciwko Wiatrowi jako urz�duj�cemu ministrowi, a nawet do obrzucenia go jajami podczas wizyty na UJ. Wiatr posun�� si� do nazwania swych oponent�w faszystami! (zob. tekst M. Zdorta i M. Janowskiego w �Rzeczpospolitej" z 29 sierpnia 1996 r.). Prezydent Kwa�niewski pospieszy� za to z uhonorowaniem J. Wiatra Krzy�em Komandorskim z Gwiazd� Orderu Odrodzenia Polski. Nie wyja�niono jednak, co wsp�lnego z odradzaniem Polski mia�a rola J. Wiatra jako stalinowskiego politruka i ideologa PZPR.
SYN AGENTA GESTAPO
Zapytajmy z kolei, czy ojciec S�awomira Wiatra - Jerzy Wiatr mia� od kogo uczy� si� patriotyzmu? Dzi� wiadomo, �e ojciec Jerzego Wiatra - inspektor szkolny Wilhelm Wiatr zosta� zastrzelony za zdrad� na rzecz gestapo z rozkazu zast�pcy szefa �Kedywu" Okr�gu Warszawskiego AK J�zefa Rybickiego. Oto, co pisa� w tej sprawie m.in. publicysta �Gazety Wyborczej" (nr z 1-2 czerwca 1996 r.) Jacek Hugo Bader: Jurek Wiatr w czasie wojny traci� po kolei ojca, Boga, matk� i wiar� w rz�d polski. To by�o 22 maja 1943 r. wieczorem. Kto� zapuka� do drzwi. Otworzy� ojciec. Przeszli do pokoju. Po chwili pad�y trzy strza�y. Pierwszy wbieg� Jurek. Ojciec le�a� na pod�odze, obok kartka, �e wyrok wykonano w imieniu Polski Podziemnej (...). W 1988 r. kapitan Stanis�aw Sosabowski �Stasinek" opublikowa� swoje wspomnienia. Rozkaz wykonania wyroku na inspektorze szkolnym Wiatrze otrzyma� od dow�dcy �Kedywu" Okr�gu Warszawskiego AK p�k. J�zefa Rybickiego �Andrzeja". Niemcy zmusili inspektora do wydania spisu nauczycieli, kt�rzy byli oficerami rezerwy. Wielu z nich trafi�o potem do O�wi�cimia. �Stasinek", kt�ry zna� inspektora od dziecka, relacjonuje: �Pokaza�em jednemu z moich ludzi, gdzie mieszka inspektor. Zapuka� do drzwi jako inkasent elektrowni".
Jerzy Wiatr w rozmowie z redaktorem �Wyborczej" zaprzecza� temu, �e w�adze podziemne wyda�y wyrok na jego ojca. Twierdzi�, i� by� przekonany, �e �ojca zabili bandyci" (wed�ug �Gazety Wyborczej" z 1-2 czerwca 1996 r.). W numerze z 6-7 lipca 1996 r. �Gazeta Wyborcza" opublikowa�a jednak rozstrzygaj�cy ca�� spraw� w decyduj�cy spos�b list c�rki zast�pcy szefa �Kedywu" Okr�g AK Warszawa J�zefa Rybickiego - Hanny Rybickiej. Pisa�a ona m.in.: (...) przedstawiam poni�ej stan sprawy w �wietle dokument�w zachowanych w Archiwum Akt Nowych i Wojskowego Instytutu Historycznego. Wspomniane dokumenty wskazuj�, �e wyrok na p. Wilhelmie Wiatrze zosta� wykonany w ramach akcji �C (czyszczenie), zarz�dzonej decyzj� Komendy G��wnej AK. Jej celem by�o jednoczesne zdecydowane uderzenie w sieci agenturalne policji niemieckiej (podkr. - J.R.N.). H. Rybicka powo�a�a si� przy tym na ksi��k� Tomasza Strzembosza �Akcje zbrojne podziemnej Warszawy 1939-1944", wyd. PIW 1978, s. 223-224). Powo�a�a si� r�wnie� na przekazane wiosn� 1943 r. szefowi �Kedywu" KG AK p�k. Emilowi Fieldorfowi ps. �Nil" pismo szefa Kontrwywiadu KG AK Bernarda Zakrzewskiego, wymienia-
j�ce w�r�d os�b, kt�re miary przekazane do likwidacji na 26 miejscu nazwisko podinspektora szkolnego w Warszawie Wilhelma Wiatra. Wspomnian� list� pik Fieldorf przekaza� 5 maja 1943 r. Komendantowi Okr�gu AK Warszawa p�k. Antoniemu Chru�cielowi �Madejowi" z adnotacj�: Przesy�am list� agent�w gestapo do jak najszerszego wykorzystania w ramach akcji �C". Wed�ug Rybic-kiej: W niedatowanym sprawozdaniu Komendy Okr�gu AK Warszawa czytamy-. �Melduj� wyniki z akcji �C" wed�ug listy otrzymanej z Kedywu. (...) 1... 2... 4. Wiatr Wilhelm dn. 22 Vg. 18.30. W ten spos�b c�rka zast�pcy szefa �Kedywu" Okr�g Warszawa - Hanna Rybicka udowodni�a fa�sz twierdze� J. Wiatra na temat powod�w �mierci jego ojca, agenta gestapo.
KARIERA M�ODEGO WIATRA
Powr��my jednak do potomka opisanych powy�ej postaci, dzi� najbardziej �ws�awionego" z klanu Wiatr�w - S�awomira.
S�awomir Wiatr ju� od dzieci�stwa uczulony by� na przejawy �polskiego antysemityzmu". W rozmowie z redaktorem �Gazety Wyborczej" uskar�a� si�: Z polskim antysemityzmem zetkn��em si� przed r. 1968, w warunkach piaskownicy. By�em troch� poniewierany, tak wygl�da�o moje dzieci�stwo na warszawskiej Star�wce i pierwszy etap u�wiadomienia sobie �ydowskiego pochodzenia.
Od wczesnej m�odo�ci wraz z rodzin� bardzo wiele czasu sp�dza� w Wiedniu. Przysz�y agent PRL-owskiego wywiadu m�g� w Wiedniu bardzo wiele si� nauczy�. - Wiede� jest wtedy �wiatow� stolic� szpieg�w. Roi si� w niej od przedstawicieli komunistycznych partii i dawnych partyzantek, a tak�e rezydent�w wywiad�w pa�stw demokracji ludowej. Wszyscy �yli w braterskiej komitywie. Bywali u siebie i biesiadowali. Moja lewicowo�� wyrasta�a tam, nie w Polsce - m�wi S�awomir Wiatr (wed�ug tekstu J. Hugo-Badera o S. Wiatrze w �Gazecie Wyborczej" z 24 lipca 1996 r.). Ci�g�e pobyty zagraniczne maksymalnie wyobcowa�y S. Wiatra od Polski i uczyni�y go prawdziwie oboj�tnym na jej interesy, jak to p�niej okaza� w toku kampanii przedunijnej. Poczu� si� straszliwie ukarany w 1973 r., gdy wyj�tkowo nie dosta� paszportu z powodu nag�ego politycznego podpadni�cia swego ojca. - Ca�e nieszcz�cie polega�o na tym, �e musia�em sp�dzi� w kraju wakacje po raz pierwszy i chyba jedyny-zwierza� si� redaktorowi �Wyborczej".
OD KC PZPR DO PROUNIJNEGO WAZELINIARSTWA
M�ody Wiatr szybko sta� si� bardzo aktywnym cz�onkiem PZPR, awansuj�c do rangi sekretarza Komitetu PZPR na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW. Tam �popisa� si�" niechlubnymi dzia�aniami przy organizowaniu boj�wek dla rozbijania nielegalnie dzia�aj�cego tzw. Lataj�cego uniwersytetu. Boj�wki zacz�y od prowokowania awantur na nielegalnych wyk�a-
10
dach, ale z czasem zacz�o dochodzi� nawet do ich rozbijania si��. W drugiej po�owie lat 80. S. Wiatr nale�a� do szczeg�lnie popieranej przez M.F. Rakow-skiego i nag�a�nianej w mediach grupy m�odych aktywist�w. Sam S. Wiatr zwierza� si� o tamtych czasach: Mieli�my wolny dost�p do �Trybuny", radia i telewizji. Nie by�o dnia, �eby nas nie pokazywali w telewizorze. W grudniu
1988 r. S. Wiatr - dzi�ki L. Millerowi - zostaje kierownikiem wydzia�u KC PZPR. Szybko okaza� si� niebywale pomocny - dzi�ki zmys�owi manipulator-skiemu - w czasie s�ynnej polemiki mi�dzy m�odymi aktywistami partyjnymi a cz�onkami uczelnianego NZS-u zorganizowanej w sto��wce KC.. Cynicznie akcentowa�: Spokojnie, towarzysz sekretarz odpowie na wszystkie pytania, zw�aszcza na te, na kt�re b�dzie chcia� odpowiedzie�. W 1989 r. M.F. Rakow-ski powo�a� go na sekretarza KC PZPR. Wszed� do sejmu kontraktowego w
1989 r., ale w ci�gu dw�ch lat tylko raz odwiedzi� swoich wyborc�w (!). Przegrana w wyborach 1991 i"-, gdy kandydowa� z listy SdRP, sk�oni�a S.
Wiatra do skupienia si� na sprawach biznesowych, gdzie zyska� ogromnie korzystne wsparcie partyjne. Wiele m�wi�ce pod tym wzgl�dem by�y uwagi w cytowanym ju� wcze�niej tek�cie J. Hugo-Badera w �Wyborczej": S�awomir Wiatr zak�ada firm� Mitpol. Jego wsp�lnikami s� adwokat Miros�aw Brych, przyjaciel Ireneusza Seku�y, obro�ca Bagsika oraz Krzysztof Ostrowski, zast�pca kierownika wydzia�u zagranicznego KC PZPR. Ostrowski, jak pisa� tygodnik � Wprost", by� jednym z tych, kt�rzy w 1988 r., kiedy PZPR zw�tpi�a ju� we w�asn� przysz�o��, wydali zarz�dzenie nakazuj�ce przelanie partyjnych zasob�w dewizowych z kont w PKO BP na konta w renomowanych bankach zachodnich. � Wprost" utrzymuje, �e przynajmniej cz�� tych pieni�dzy przej�a potem SdRP, zapocz�tkowuj�c budow� pot�gi finansowej partii (..,). Mitpol wprowadzi� na polski rynek ogromny austriacki koncern Billa. Powstaje firma Billa Polen (znana z sieci supermarket�w - J.R.N.) (...) W Billa Polen, obok Mitpolu i Billi austriackiej, udzia�y ma austriacka firma Polmarck, kt�rej g��wnymi udzia�owcami s� Andrzej Kuna i Aleksander �agiel. Firm� Kuny i �agla interesuj� si� polska prokuratura i UOP w zwi�zku z nadu�yciami w Funduszu Obs�ugi Zad�u�enia Zagranicznego. W maju 1993 r. Zarz�d �ledczy UOP bada� dokumenty Polmarcku i Billi w warszawskim s�dzie rejonowym.
Z ustale� sejmowej komisji zajmuj�cej si� spraw� Oleksego wynika, �e na terenie Polski w firmie Polmarck zatrudniony by� pu�kownik rosyjskiego wywiadu W�adimir A�ganow, kt�ry prowadzi� informatora o kryptonimie � Olin "
C).
Znalaz� �odpowiednie" wyt�umaczenie dla zatrudnienia w Polmarcku szpiega A�ganowa. - Sk�d mog�em to wiedzie�? - m�wi�. - Dopiero zaczyna�em biznes, nie mia�em do�wiadczenia. Nie mog�em �y� i pracowa� z za�o�eniem, �e wszyscy wok� nas to potencjalni przest�pcy (wed�ug �Rzeczpospolitej" z 4 lutego 2002 r.).
Ciekawe, �e szereg firm, w kt�rych pracowa� S. Wiatr deklarowa�o wysokie poniesione straty (Mitpol w 2000 r. - 121,7 tys. z� straty, Alpine Polska -ponad 210 tys. straty na pocz�tku 2000 r., stworzona przez S. Wiatra w 1995 r.
11
Press Service - ponad 250 tys. straty pod koniec grudnia 1999 r.). Pomimo tych niepowodze� Wiatrowi zapewniono w 2000 r. miejsce w Radzie Nadzorczej BRE - m.in. obok by�ego szefa UOP Gromos�awa Czempi�skiego i biznesmena Jana Kulczyka.
W �wietle powy�szych fakt�w trudno nie zgodzi� si� z wysuni�t� przez Antoniego Lenkiewicza ocen�: Droga �yciowa i obecna pozycja �biznesowa" towarzysza Wiatra S�awomira, najzupe�niej jednoznacznie �wiadczy o tym, �e od wczesnego dzieci�stwa (urodzony w 1953 r.) nale�a� do rozpieszczonych i gruntownie zdemoralizowanych bachor�w PRL, �e by� i pozosta� bezideowym karierowiczem, �e w polityce nie jest bynajmniej na uboczu, lecz na sztabowym stanowisku w SLD.
Jako pe�nomocnik rz�du ds. informacji europejskiej S. Wiatr nale�y do os�b szczeg�lnie odpowiedzialnych za potulne przyjmowanie warunk�w dyktowanych Polsce przez UE. Otwarcie deklarowa� na �amach �Tygodnika Powszechnego" z 9 czerwca 2002 r., �e strategia tzw. twardych negocjacji to bzdura.
W roli pe�nomocnika rz�du ds. informacji europejskiej dopu�ci� si� r�wnie� ogromnej biznesowej �stronniczo�ci", �agodnie m�wi�c. Wielka cz�� opozycji sejmowej domaga�a si� jego dymisji po przedziwnym, skandalicznym wr�cz przetargu na produkcj� film�w �Unia bez tajemnic", promuj�cych wiedz� o Unii Europejskiej. Wygra�a go Agencja Z&T, kt�rej wsp�za�o�ycielem i dawnym udzia�owcem by� rzecznik rz�du Micha� Tober. Przetarg by� dziwnie uproszczony i przeprowadzony w ekspresowym tempie, przy udziale zaledwie pi�ciu firm, z pomini�ciem licznych innych, du�o bardziej renomowanych. Zwyci�zc� zosta�a bardzo ma�a firma, ale z udzia�ami SLD-owskiego instytutu. Jak fatalne knoty propagandowe produkowa�a ka�dy pami�ta. Wa�ne, �e znowu zarobili �kolesie".
Prawdziwym ciosem dla S. Wiatra sta�a si� tylko konieczno�� ujawnienia w sierpniu 2002 r. tego, �e by� tajnym i �wiadomym wsp�pracownikiem s�u�b specjalnych PRL. W pierwotnym swoim o�wiadczeniu na ten temat sk�ama�. Wiedzia� o tym premier Miller, ale mimo to mianowa� S. Wiatra na stanowisko ministerialne (wed�ug B. Wildsteina w �Rzeczpospolitej" z 7 pa�dziernika 2002 r.). I tak to jako� dziwnie zamkn�o si� ko�o: od agenta gestapo Wilhelma Wiatra do agenta wywiadu PRL-u S�awomira Wiatra. Ciekawe, �e nawet tak niech�tna lustracji �Gazeta Wyborcza" przyznawa�a w tek�cie Piotra Stasi�-skiego z 30 sierpnia 2002 r.: (...) to wszystko nie oznacza, �e ludzie, kt�rzy przyznali si� do wsp�pracy ze s�u�bami specjalnymi PRL, maj� si� teraz hurmem pcha� na wysokie stanowiska w pa�stwie. Ich bezwstydu i braku pokory nie powinien w �adnym razie piecz�towa� demokratyczny rz�d. Co innego tolerowa� ludzi zwi�zanych ze s�u�bami specjalnymi PRL, a co innego obdarza� ich przywilejami, awansowa� i popiera� (...). A ju� zupe�nie nieodpowiedzialne jest powierzanie im funkcji politycznych o kluczowym znaczeniu dla kraju. Tak� spraw� jest promocja Unii Europejskiej.
12
W. CIMOSZEWICZ (SYN OFICERA STALINOWSKIEJ INFORMACJI)
W pa�dzierniku 1991 roku dosz�o do publicznego ujawnienia sprawy przesz�o�ci ojca obecnego ministra spraw zagranicznych W�odzimierza Cimo-szewicza. Pose� OKP Jan Beszta-Borowski stwierdzi� wr�cz, �e ojciec W�odzimierza Cimoszewicza by� cz�onkiem �organizacji przest�pczej" - Informacji Wojskowej. Wed�ug Beszty-Borowskiego: Szef Informacji Wojskowej w Wojskowej Akademii Technicznej o nazwisku Cimoszewicz mia� zwyczaj rozmawiania z lud�mi, trzymaj�c w r�ku pistolet i obracaj�c nim na palcu cynglo-wym. Znany jest fakt �mierci jednego z podw�adnych w wyniku takich rozm�w (cyt. za �Gazet� Wyborcz�" z 11 pa�dziernika 1991 r.). O�wiadczenie pos�a Beszty-Borowskiego wywo�a�o gwa�town� publiczn� ripost� ze strony W�odzimierza Cimoszewicza. Nazwa� Beszt�-Borowskiego za�ganym �obuzem, a w innym tek�cie (w �Gazecie Wsp�czesnej") stwierdzi� m.in.: Rozumiem, �e dla Borowskiego, jego szef�w i was, nierozumnych dziennikarzy, babrz�cych si� w takich prowokacjach, wybawcami byli nazi�ci, skoro ci, kt�rzy z nimi walczyli zas�uguj� na miano oprawc�w. Po wojnie m�j ojciec przez 30 lat s�u�y� w Wojsku Polskim, w tym tak�e w kontrwywiadzie, instytucji, jaka jest zawsze i w ka�dej armii. Wy, kt�rzy opluwacie Go dzisiaj, mo�ecie powo�a� si� tylko na fakt s�u�y iv tej formacji. Nie przytaczacie, bo nie mo�ecie przytoczy� �adnych prawdziwych zarzut�w, dotycz�cych Jego post�powania. �Dowody" Borowskiego s� �garstwem (cyt. za: Piotr Jakucki �Pu�kownik Cimoszewicz", �Gazeta Polska" z 4 listopada 1993 r.).
Oburzony stwierdzeniami W. Cimoszewicza pose� Beszta-Borowski skierowa� przeciwko niemu skarg� do s�du, przedstawiaj�c dowody prawdziwo�ci swych zarzut�w pod adresem ojca Cimoszewicza. W osobnym li�cie do �Gazety Lokalnej" (por. nr 14-15 z 1992 roku) pose� Jan Beszta-Borowski przytoczy� uzupe�niaj�ce dane na temat �yciorysu ojca Cimoszewicza jeszcze przed obj�ciem funkcji szefa Informacji Wojskowej na WAT. Pisa�: (...) Oto przysz�y pu�kownik Cimoszewicz w czasie wybuchu wojny w 1939 roku, maj�c lat 22, nie uczestniczy w obronie Polski, nie jest �o�nierzem Armii Polskiej broni�cej ojczyzny przed dwoma naje�d�cami. Przeciwnie - ju� w pa�dzierniku 1939 r. jest �poborc� dostaw obowi�zkowych w wo�kowyskim Rejnopolnamzakie. Czyli jest na s�u�bie jednego z zaborc�w- bolszewik�w. Rekwirowa� p�ody rolne od polskich rolnik�w na rzecz naje�d�cy. Jakucki w cytowanym wcze�niej artykule powo�ywa� si� na zeznania �wiadka Romualda U., kt�ry zapami�ta� M. Cimoszewicza jako �seksota" (tajnego agenta) komisarza kadr, �wczesnego naczelnika kadr w dziale technicznym parowozowni w Bia�ymstoku. W 1943 roku Cimoszewicz sko�czy� szko�� pracownik�w politycznych i do ko�ca wojny by� w aparacie politycznym. Od kwietnia 1945 roku robi b�yskawiczn� karier� w Informacji Wojskowej - w ci�gu 3 lat zostaje komendantem w G��wnym Zarz�dzie Informacji, kontrolowanym w�wczas przez dw�ch sowieckich zbrodniarzy, pu�kownik�w NKWD w Polsce: Wozniesie�skiego i
13
Skulbaszewskiego, a tak�e szefem Informacji Wojskowej na WAT. Robert Mazurek, autor interesuj�co naszkicowanej sylwetki W�odzimierza Cimoszewi-cza (�Metamorfozy pana C", ��ycie Warszawy" z 31 marca 1997 r.) pisa�, �e ojciec Cimoszewicza w 1951 r. trafia do Wojskowej Akademii Technicznej. Tam aresztuje komendanta uczelni gen. Floriana Grabczy�skiego. Z jego rozkazu aresztowano te� kilkunastu oficer�w WAT, kt�rzy wcze�niej byli w AK. Dokonuj�c tej bezwzgl�dnej czystki na wy�szej uczelni major Marian Cimo-szewicz by� w tym czasie oficerem bez �adnego wykszta�cenia. Dopiero kilka lat p�niej - w 1957 roku sko�czy� liceum i zda� matur� (!).
Dodajmy do tego informacje o wcze�niejszej roli Mariana Cimoszewicza w likwidowaniu oddzia��w AK � sam si� chwali� podczas spotkania z oficerami akademii, �e w 1944 r. zlikwidowa� oddzia� AK. Wed�ug innych �r�de�, w 1946 r. jako oficer IW kierowa� grup� likwiduj�c� �band�" Bohuna (za: P. Jakucki, op.cit.). Cimoszewiczowie zamieszkali w domu na Boernerowie (Bemowo), odebranym prawowitym w�a�cicielom, kt�rych przymusowo wysiedlono z Boernerowa na pocz�tku lat 50. jako �element politycznie niepewny" (�Gazeta Lokalna" nr 2/104 z lutego 1996 r.). �ona majora M. Cimoszewicza zacz�a prac� w bibliotece WAT na miejsce poprzedniej pracownicz-ki tej biblioteki Ewy Cecetki-Cymerman, zwolnionej nagle bez uzasadnienia w spos�b bardzo ordynarny przez M. Cimoszewicza (�Gazeta Lokalna" z 27 czerwca 1992 r., nr 12-13/42-43). Por�wnajmy opisane wy�ej fakty z gwa�townym zarzucaniem Beszcie-Borowskiemu �garstwa przez W. Cimoszewicza i pokrzykiwaniem o tym, �e dla takich jak on �wybawcami byli nazi�ci".
W�odzimierz Cimoszewicz, wyst�puj�c z tak� furi� przeciw przypominaniu przesz�o�ci ojca, jako motto do swej ksi��ki wybra� stwierdzenie Anny Uchlig: Kto przekre�la PRL, ten przekre�la ca�y m�j �yciorys. Trzeba przyzna�, �e swoj� publiczn� identyfikacj� z PRL-em zacz�� bardzo wcze�nie. Ju� jako maturzysta w 1968 roku kategorycznie przeciwstawi� si� napi�tnowaniu �wczesnych rz�d�w gomu�kowskich jako �dyktatury ciemniak�w". I uzyska� wydrukowanie prore�imowego tekstu swego wypracowania maturalnego na �amach ��ycia Warszawy" (por. W. Cimoszewicz �Czas odwetu", Bia�ystok 1993 r., s. 40). Wielu jego r�wie�nik�w by�o w tym czasie pa�owanych na rozkaz �ciemniak�w". On w pe�ni uto�samia� si� z totalitarn� dyktatur�. Jak�eby m�g� inaczej, wychowany pod �opieku�czymi skrzyd�ami" pu�kownika Cimoszewicza! Od jesieni 1968 roku studiuje na Wydziale Prawa w Warszawie i staje si� dzia�aczem uczelnianej organizacji ZMS. W 1971 roku wst�puje do PZPR, a w 1972 r. zostaje przewodnicz�cym ZMS na Uniwersytecie Warszawskim. Wchodzi do w�adz Komitetu Uczelnianego PZPR. Nawet sw� b�yskawiczn� karier� w ZMS t�umaczy� p�niej jako swoisty przyk�ad niezale�no�ci, twierdz�c, �e: Przynale�no�� do ZMS mog�a nawet przeszkadza� (!!!) (W. Cimoszewicz �Czas odwetu", s. 43) (by� bowiem du�o cz�ciej odpytywany na zaj�ciach). Kiedy dosz�o do po��czenia - pomimo protestu wielu student�w -trzech organizacji studenckich w jeden Socjalistyczny Zwi�zek Student�w Polskich (SZSP), nale�a� do zdecydowanych zwolennik�w tego po��czenia, narzuconego studentom przez partyjn� biurokracj�. I zosta�... komisarycznym
14
szefem SZSP na UW. J�zef Oleksy wspomina� Cimoszewicza z owych czas�w jako wr�cz zwracaj�cego uwag� swoj� pryncypialno�ci�. Pisa�, �e wion�o pryncypialno�ci�, gdy tylko Cimoszewicz wchodzi� na trybun�. Mia� zaledwie dwadzie�cia par� lat, gdy uzyska� kolejny b�yskawiczny awans - zosta� sekretarzem Komitetu Uczelnianego PZPR akurat w czasie pog��biaj�cego si� kryzysu politycznego p�nego Gierka, w okresie aktywizacji opozycji z KOR-u i ROPCiO. Na temat dokonanej przez Gierka zmiany konstytucji serwilistycz-nie uzale�niaj�cej Polsk� od ZSRR, wspomina�: Wszyscy mieli�my sk�onno�� do usprawiedliwiania mi�kkiej postawy wobec Zwi�zku Radzieckiego, byli�my przekonani, �e inne zachowania mog�yby by� gro�ne dla Polski. W sprawie innego posuni�cia �wczesnych w�adz PZPR - zapisania w konstytucji kierowniczej roli PZPR - szczerze przyznawa�: Nas jako cz�onk�w PZPR ani to zi�bi�o, ani grza�o. Nie popadali�my przez to w jaki� konflikt sami ze sob� (W. Cimoszewicz, op.cit., s. 53). Poczucie bycia cz�onkiem kierowniczej si�y, jak wida�, wzmacnia�o dobre samopoczucie szybko awansuj�cego dzia�acza partyjnego.
W 1980 roku zosta� wys�any na 3 miesi�ce do pracy w konsulacie w Mal-moe. We wrze�niu tego roku za� wyjecha� na stypendium Ful�brighta do USA, dzi�ki decyzji w�adz o tym, �e jego konkurent do stypendium, Lamentowicz powinien si� wycofa� {op.cit., s. 55). Pozosta� wierny PZPR-owi w czasach �Solidarno�ci" i po og�oszeniu stanu wojennego podczas pobytu na Uniwersytecie Columbia nale�a� do organizacji PZPR przy konsulacie w Nowym Jorku. W lutym 1982 roku powr�ci� do pracy na warszawsk� uczelni�.
Wed�ug informacji z listy Macierewicza Cimoszewicz w 1980 roku pod pseudonimem �Carex" zosta� wsp�pracownikiem wywiadu.
Ustosunkowuj�c si� do tej sprawy w swej biografii �Czas odwetu" stwierdza� m.in.: Z wypowiedzi Czes�awa Kiszczaka wiedzia�em, �e w Ministerstwie Spraw Wewn�trznych istnia�y mo�liwo�ci preparowania dokument�w, maj�cych cechy autentyczno�ci dokument�w antydatowanych. Obawia�em si�, �e kierownictwo MSW mo�e zdecydowa� si� nawet na tak� awantur�, jak fabrykowanie archiwali�w. Nie wyklucza�em wi�c, �e mog� znale�� si� na li�cie Macierewicza. Kiedy Olek Kwa�niewski przedstawi� mi dokumenty, z du�ym zaskoczeniem zauwa�y�em, �e by�em odnotowany w aktach polskiego wywiadu (...). By�em zaskoczony, poniewa� okaza�o si�, �e kontakt, jaki w 1980 roku nawi�za� ze mn� przed wyjazdem na stypendium Fundacji Ful�brighta przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych zosta� w tych dokumentach przedstawiony jako kontakt z wywiadem (...) (op.cit., s. 25-26).
ALERGIA NA POLSKO��
Po likwidacji PZPR w styczniu 1990 roku Cimoszewicz nie wst�pi� do SdRP. Fakt ten pr�bowano p�niej cz�stokro� eksponowa� jako dow�d niezale�no�ci Cimoszewicza i jego opowiedzenie si� po stronie prawdziwie reformatorskiej lewicy. Racj� maj� jednak raczej ci, kt�rzy s�dz�, �e Cimoszewicz
15
nie docenia� w�wczas prawdziwej si�y postkomunist�w z SdRP i nie chcia� zosta� wraz z nimi zmarginalizowany.
W czasie kampanii prezydenckiej 1990 roku w�a�nie Cimoszewicz zosta� kandydatem postkomunist�w na prezydenta. Podobno dlatego, �e sam Kwa-�niewski obawia� si� w�wczas ca�kowitej kompromitacji wyborczej, jakich� trzech procent. W tej sytuacji wynik uzyskany przez Cimoszewicza by� traktowany jako du�e zaskoczenie - dosta� 9 procent g�os�w, plasuj�c si� na czwartym miejscu za Wa��s�, Tymi�skim i Mazowieckim. W latach 1991-1993 nadal przewodniczy� Parlamentarnemu Klubowi Lewicy Demokratycznej. Po sukcesie wyborczym SLD w 1993 roku Cimoszewicz zosta� wicepremierem i ministrem sprawiedliwo�ci w rz�dzie Pawlaka. Jako minister sprawiedliwo�ci zas�yn�� g��wnie akcj� �Czyste r�ce". W ramach niej ujawni� nazwiska wysokich urz�dnik�w pa�stwowych, kt�rzy bior� r�wnocze�nie pieni�dze za zasiadanie w radach nadzorczych firm pa�stwowych. Akcja nie przynios�a faktycznie �adnych skutk�w negatywnych osobom skrytykowanym przez Cimoszewicza. M�g� jednak odt�d chodzi� w nimbie nieprzekupnego tropiciela gospodarczych patologii.
Resort Cimoszewicza nie m�g� si� pochwali� �adnymi wi�kszymi osi�gni�ciami; powszechnie narzekano na fatalne funkcjonowanie s�d�w i prokuratury. Cimoszewicz mia� na to do�� swoiste wyt�umaczenie - twierdzi�, �e podczas weryfikacji rzekomo wyrzucono najlepszych specjalist�w. Po dymisji rz�du Pawlaka nie wszed� do rz�du Oleksego. Ura�ony niezaproponowaniem mu wicepremierostwa nie chcia� przyj�� wy��cznie teki szefa resortu sprawiedliwo�ci. Zosta� w�wczas wicemarsza�kiem Sejmu.
W nowej sytuacji tym mocniej rozwija� stosunki z lewicowymi �rodowiskami z kr�gu dawnej tzw. opozycji laickiej, zw�aszcza z Michnikiem, Gerem-kiem i Bujakiem. Nieprzypadkowo w�a�nie �r�owi" tzw. europejczycy stanowili najbli�szych rozm�wc�w Cimoszewicza spoza SLD i SdRP. G��wnym efektem tych zacie�niaj�cych si� kontakt�w sta� si� g�o�ny artyku� Cimoszewicza i Michnika, wsp�lnie apeluj�cych o zako�czenie wszelkich rozlicze� PRL-owskiej przesz�o�ci. Cimoszewicz, podobnie jak Kwa�niewski i liczni inni politycy SLD, stanowi typ cz�owieka gruntownie uodpornionego na takie poj�cia jak polsko��, polski patriotyzm, poczucie polskiego interesu narodowego. Tym, kt�rzy chcieliby polemizowa� z moimi tak kategorycznymi s�dami w tej sprawie polecam uwa�n� lektur� �Czasu odwetu". W tej ksi��ce wida� a� nadto wyra�nie, �e Cimoszewicz nie m�g� si� prze�ama� do napisania jakich� cieplejszych s��w o Ojczy�nie, patriotyzmie, uczuciach narodowych, nie m�wi�c ju� o trosce z powodu wyst�puj�cych dzi� zagro�e� dla Polski i polsko�ci. Tym wi�cej tam za to atak�w na wszystko, co si� z polskimi uczuciami narodowymi kojarzy, czy gwa�townego pi�tnowania rzekomej si�y anty�ydowsko�ci w Polsce. Na s. 39 �Czasu odwetu" pisze: Nie b�d�c �ydem pozna�em, co to znaczy by� nim w Polsce. Na s. 192 insynuuje, i�: Prawd� jest niestety, �e w naszym spo�ecze�stwie, i to od lewicy do prawicy, nieustannie mo�na spotka� si� z przejawami endemicznego antysemityzmu.
16
W ksi��ce z pasj� atakowa� niepodleg�o�ciowe slogany (s. 13), narodow� tromtadracj�, oczywi�cie id�c� w parze z zoologicznym antykomunizmem (s. 270), polsk� ksenofobi� (s. 273) etc.
Po doj�ciu do w�adzy jak m�g� dawa� wyraz napadom skrajnego filosemityzmu. Wyst�pienie Cimoszewicza jako premiera RP podczas uroczysto�ci w Kielcach w lipcu 1996 r. ku czci ofiar kieleckiej prowokacji z 1946 roku przynios�o jaskrawy dow�d tego, jak bardzo niewa�na dla niego jest autentyczna prawda o historii i godno�� w�asnego kraju. W sprawach stosunk�w polsko-�ydowskich, tak skomplikowanych i z�o�onych, po dziesi�cioleciach przemilcze� i niedom�wie�, postkomunistyczny premier pozwoli� sobie na publiczne, obel�ywe dla Polak�w stwierdzenia jednostronnie obci��aj�ce ich win� za wszystkie problemy w stosunkach z �ydami.
LONGIN PASTUSIAK (ZI�� BY�EGO PRZYW�DCY PZPR)
Naukowa i polityczna kariera obecnego marsza�ka Senatu prof. Longina Pastusiaka zacz�a si� ju� w latach 60. wraz z wej�ciem do kr�g�w partyjnej �elitki" po po�lubieniu c�rki Edwarda Ochaba, �wczesnego przewodnicz�cego Rady Pa�stwa PRL. Te�� Pastusiaka nale�a� w�wczas ju� od wielu lat do najbardziej wp�ywowych komunist�w polskich. Sam Stalin powiedzia� o nim w swoim czasie: Zubatyj komunist. Jako I sekretarz KC PZPR w czerwcu 1956 roku Ochab rzeczywi�cie �pokaza� z�by", bezlito�nie t�umi�c powstanie pozna�skich robotnik�w. Nawet po odej�ciu z funkcji I sekretarza KC PZPR w pa�dzierniku 1956 r. Ochab dalej pozosta� na wiele lat cz�onkiem Biura Politycznego KC PZPR, a w 1964 r. sta� si� g�ow� PRL-owskiego pa�stwa jako przewodnicz�cy Rady Pa�stwa.
Trzeba przyzna�, �e w Ochabie Pastusiak trafi� na wyj�tkowo prymitywnego te�cia-prominenta. Nawet w�r�d ludzi komunistycznego betonu niewiele by�o os�b tak mocno ograniczonych mentalnie poprzez sk�onno�ci do ulegania najg�upszym marksistowskim formu�kom. Dobrze ujawnia to prezentowana ju� na pocz�tku ksi��ki T. Tora�skiej �Oni" rozmowa z E. Ochabem. Ochab z werw� wymy�la� na rz�dy II RP jako rzekome rz�dy faszystowskie, �rz�dy ha�by narodowej:; w swych atakach nie oszcz�dza� nawet tak wielkich postaci sprzed wojny jak wicepremier Eugeniusz Kwiatkowski. I szed� dalej w wymy�laniu w broszurowym stylu na �reakcj�" z Londynu, �opryszk�w z NSZ", �pogrobowc�w re�imu Berezy" etc, etc. Nawet Gomu�ce dosta�y si� ode� odpowiednio mocne epitety. Sfrustrowany, po odsuni�ciu od w�adzy, Ochab nazwa� Gomu�k� w rozmowie z Tora�sk� �m�tn� g�ow� ze skrzywieniami nacjonalistycznymi". Nie m�g� darowa� Gomu�ce krytykowania KPP za niezrozumienie spraw narodowych i traktowania niepodleg�o�ci jako �sprawy nadrz�dnej". Nazywa� te pogl�dy Gomu�ki �antyleninowskimi" i �antymarksi-stowskimi". Nieprzypadkowo tak wychowywana w domu c�rka E. Ochaba Maryla Ochab by�a bardzo mocno zwi�zana z antynarodowymi michnikow-
17
cami. Sam A. Michnik przygotowywa� j� do matury z historii (wg J. Eisler �Marzec 1968", Warszawa 1991, s. 378).
W po�owie lat 60. dosz�o do niesamowitej publicznej kompromitacji E. Ochaba, w�wczas przewodnicz�cego Rady Pa�stwa PRL. Siedzia� sobie wygodnie rozparty na trybunie przy Stadionie Dziesi�ciolecia na zako�czenie kolejnego Wy�cigu Pokoju, gdy podszed� do niego z mikrofonem znany sprawozdawca sportowy red. Tuszy�ski. Zwr�ci� si� do Ochaba s�owami: Panie Przewodnicz�cy... Nie zd��y� jednak nawet zada� pe�nego pytania, gdy us�ysza� w�ciek�e burkni�cie rozz�oszczonego Ochaba: Nie jestem �adnym panem, tylko towarzyszem! Ochab nie zauwa�y�, �e tak grubia�sko pouczaj�c red. Tuszy�skiego m�wi do otwartego mikrofonu i jego pe�ne z�o�ci burkni�cia us�ysza�y miliony s�uchaczy w ca�ej Polsce. Nieco skonfundowany red. Tuszy�ski natychmiast �poprawi� si�", m�wi�c: Towarzyszu Przewodnicz�cy, jak oceniacie przebieg dzisiejszego wy�cigu? W odpowiedzi us�ysza� kolejne pe�ne z�o�ci burkni�cie Ochaba: O m�j Bo�e! Cz�owiek tak ci�ko pracuje, a tu mu jeszcze g�ow� zawracaj�! By�a to totalna kompromitacja Ochaba w kr�gu milion�w s�uchaczy, kt�rzy us�yszeli oba gniewne burkni�cia przewodnicz�cego Rady Pa�stwa. Gburowaty Ochab okaza� si� skrajnym hipokryt�. Kategorycznie ��da� zwracania si� do� per �towarzyszu", a zaraz potem sam zawo�a�: O m�j Bo�e!
Po tak �a�osnym blama�u Ochab sta� si� w Polsce chyba najbardziej znienawidzonym w�wczas komunistycznym prominentem, o�mieszanym w dziesi�tkach z�o�liwych dowcip�w kr���cych po ca�ym kraju. Jeden z nich zapytywa�: Dlaczego towarzysz Ochab wci�� biega po Warszawie z chorym p�cherzem? Bo wsz�dzie szuka: �Dla towarzyszy!", a jest tylko: �Dla pan�w!"
Sam Longin Pastusiak, sk�din�d wielce pracowity autor dziesi�tk�w ksi��ek z tematyki zagranicznej, bardzo dobry znawca problematyki ameryka�skiej, by� niestety zawsze i konsekwentnie typem komunistycznego naukow-ca-propagandysty. Przez lata wy�ywa� si� niegdy� w skrajnych atakach na polityk� ameryka�sk�. Dzi�, kiedy o Amerykanach, jako o sojusznikach, ju� tak pisa� nie pop�aca, wychwala r�nych ameryka�skich prezydent�w, ale swe ideologiczne zajad�o�ci rezerwuje g��wnie dla wewn�trznych spraw polskich. Nie tak dawno straszliwie si� skompromitowa� pe�nym ignorancji i nieprzytomnej wr�cz stronniczo�ci atakiem na tak zas�u�on� dla Polski niepodleg�o�ciow� organizacj� WiN. Zacieraj�c znaczenie walki WiN-u przeciw sowieckim zbrojnym dzia�aniom zmierzaj�cym do ujarzmienia Polski, Pastusiak pr�bowa� publicznie oczerni� WiN w Sejmie, przeciwstawiaj�c si� sejmowej ustawie ku czci zas�ug tej organizacji. Tym smutniejsze, �e cz�owiek tak pozbawiony szacunku dla tradycji niepodleg�o�ciowych, sta� si� marsza�kiem Senatu w III Rzeczypospolitej!
�Odpowiednie" zabezpieczenie materialne znalaz� syn Longina Pastu-siaka - Feliks. Pracuje on od 11 lat w firmie Lwa Rywina Heritage Films na stanowisku specjalisty. Tym marsza�ek Senatu t�umaczy� fakt, i� billingi pokaza�y, �e z domowego telefonu L. Pastusiaka dzwoniono ponad sto razy do wspomnianej firmy Rywina.
18
MARCIN �WI�CICKI (ZI�� BY�EGO CZ�ONKA BIURA POLITYCZNEGO KC PZPR)
By�y sekretarz KC PZPR, a p�niej prezydent Warszawy z ramienia Unii Wolno�ci - Marcin �wi�cicki jest szczeg�lnie spektakularnym symbolem dogadywania si� mi�dzy �czerwonymi" a �r�owymi" w okresie po 1989 roku. Ojciec Marcina �wi�cickiego - Andrzej �wi�cicki by� przez wiele lat przewodnicz�cym warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej. Zosta� zmuszony do z�o�enia prezesury KIK-u w 1986 roku z powodu jego powszechnie krytykowanej zgody na uczestnictwo w Radzie Konsultacyjnej przy Przewodnicz�cym Rady Pa�stwa PRL. Jeszcze pod koniec dzia�ania Rady prof. �wi�cicki do�� szczeg�lnie pr�bowa� wyt�umaczy� swoje uczestnictwo w niej, m�wi�c: (...) Dlatego siedz� na tej Sali, �e ju� 13 grudnia, przyznaj�, mia�em inny stosunek do decyzji wprowadzenia stanu wojennego ni� wi�kszo�� moich koleg�w. Uwa�a�em, �e jest to z�o, ale z�o konieczne (...).
M�ody Marcin �wi�cicki pocz�tkowo zaczyna� sw� �yciow� karier� jako cz�onek KIK-u, cho� ju� w�wczas akcentowa� bardzo mocno poparcie dla socjalizmu. W publikowanej w 1968 roku w �Wi�zi" ankiecie pisa� w imieniu m�odych, kt�rzy akceptuj� g��wne za�o�enia ustroju socjalistycznego, a jednocze�nie wierz� w istnienie Niewidzialnego. Wr�czona mu przez koleg�w z KIK-u karykatura przedstawia�a �wi�cickiego z krzy�em w jednej r�ce, a sierpem w drugiej. W 1974 roku wst�pi� do PZPR. Usprawiedliwia� p�niej t� decyzj� tym, �e jako ekonomista tylko w ten spos�b b�dzie m�g� zrobi� co� po�ytecznego. Bliskie zwi�zki z �czerwon�" nomenklatur� zapewni� mu odpowiedni o�enek. O�eni� si� z c�rk� jednego z najwi�kszych prominent�w PRL, Eugeniusza Szyra, bardzo powa�nie odpowiedzialnego za dewastacj� polskiej gospodarki (Szyr by� ministrem budownictwa w 1956 roku, wiceprezesem Rady Min