8562
Szczegóły |
Tytuł |
8562 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
8562 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 8562 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
8562 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
JOANNA CHMIELEWSKA
JAK WYTRZYMA�
Z
MʯCZYZN�
Siedzia�am przy stoliku i p�aka�am w g�sie w�tr�bki do tego stopnia, �e sosu, kt�rego prawie wcale nie powinno by�, zrobi�a si� ogromna ilo��. Robi�o si� go coraz wi�cej i wi�cej, tak �e w ko�cu produkt sta� si� ca�kowicie niejadalny.
Naprzeciwko, jak �atwo zgadn��, siedzia� m�czyzna, kt�ry przesta� mnie kocha�.
Zjawisko to � nie mam tu na my�li sosu w g�sich w�tr�bkach, tylko utrat� uczu� m�czyzny � wyst�puje nagminnie, przybieraj�c r�n� posta� i rzucaj�c si� w oczy osobom postronnym to bardziej, to mniej, to wcale, ale wcale przytrafia si� raz na stulecie. Z regu�y tylko pie� nie potrafi rozpozna� kobiety, kt�r� przestano kocha� wbrew jej �yczeniom.
Wielkie nieszcz�cie musi ujawni� si� jako� na zewn�trz, bo, pozostawione wy��cznie we wn�trzu, normaln� kobiet� by zadusi�o. Nienormaln� tak�e. Te zaduszone zazwyczaj zdejmuje si� z �yrandola, wy�awia z w�d bie��cych i stoj�cych, oraz p�ucze si� im �o��dki. Do czyn�w niesmacznych, pozbawionych sensu i godnych nagany pcha je w�a�nie �w nadmiar nie uzewn�trzniony, sycz�cy w tkankach podsk�rnych, ��cznych, t�uszczowych i rozmaitych innych, o ile takowe istniej�, k��bowiskiem z�o�liwych i t�pych umys�owo w��w. T�pota w��w ujawnia si� w tym, �e utopiwszy, lub te� struwszy osob�, nie maj� si� ju� nad kim zn�ca� i trac� ca�� rozrywk�. To tak na marginesie.
Z tajemniczych i nieodgadnionych powod�w m�czy�ni przestaj� kocha� kobiety, za kt�rymi nie tak zn�w dawno latali z g�o�nym wizgiem. Nie m�wi�, rzecz jasna, o wypadkach, kiedy powody widoczne s� na pierwsze spojrzenie i ka�dy si� dziwi, co on w niej widzia� tyle czasu. Zanik uczu� wszystkim wydaje si� w pe�ni uzasadniony, poniewa�:
1. Niegdy� sylfida, obecnie uty�a jak potw�r i myj�c nogi, strasznie sapie.
2. Zestarza�a si� nie do poj�cia, oblicze ma w zmarszczkach, a reszt� zwiotcza��.
3. Po domu chodzi rozczochrana, w starym szlafroku, pow��cz�c rannymi kapciami. Silnie przydeptanymi.
4. W gruncie rzeczy nigdy nie umia�a dobrze gotowa�, a ile w ko�cu mo�na wytrzyma� paskudnego �arcia.
5. Awanturuje si�. narzeka i jazgocze og�lnie.
6. Narzeka, jazgocze i wyra�a pretensje wzgl�dnie opowiada co �ni�o si� s�siadce z pierwszego pi�tra zawsze wtedy, kiedy normalny cz�owiek:
a. ogl�da mistrzostwa �wiata w pi�ce no�nej, w kt�rych doszli�my do fina�u,
b. w jednym b�ysku dostrzega w�a�nie rozwi�zanie problemu zawodowego, z kt�rym u�era� si� dwa lata bez skutku,
c. trzyma w�dk�, a wielka ryba chodzi mu ko�o przyn�ty,
d. wreszcie chce spokojnie przeczyta� gazet�,
e. w�a�nie b�ogo zasypia,
f. wraca do domu cholernie g�odny i zamiast konkretu na talerzu otrzymuje straw� duchow�, �widruj�c� w uszach,
g. rozmawia przez telefon z kim� wa�nym, kogo nareszcie uda�o mu si� z�apa�,
h. �pieszy si� na upragnione spotkanie, a zamek b�yskawiczny w spodniach odm�wi� wsp�pracy.
7. Trwoni jego pieni�dze w spos�b, budz�cy powszechn� zgroz� i zawi��.
8. Zdobywszy wykszta�cenie i zrobiwszy karier�, przewy�sza m�czyzn� tak, �e nie da si� tego ukry�, mimo najwi�kszych wysi�k�w.
9. Nie zdobywszy niczego, pomiata nim tak, �e nie da si� tego ukry�, mimo itd.
10. Prezentuje kompromituj�ca g�upot�.
11. Prezentuje kompromituj�c� inteligencj�.
12. D�ubie w z�bach, kt�re z up�ywem czasu, straci�y swoj� jako�� pierwsz�.
13. Z energi� protestuje przeciwko uk�adaniu si� do snu na kanapie w zab�oconych butach.
14. Sama k�adzie si� do snu na kanapie w zab�oconych butach, ale to ju� by�oby monstrum wszech�wiata, bo �adna kobieta, nawet kompletnie pijana, czego� takiego nie uczyni�a od zarania dziej�w.
15. I tak dalej.
Wszystkie powy�sze powody zaniku wielkiej mi�o�ci s� uzasadnione, zrozumia�e i w nikim nie budz� zdziwienia. M�czy�ni jednak�e id� dalej, udaj� si� gdzie�, w jak�� niepoj�t� przestrze� uczuciow� i przestaj� nas kocha� bez jakiejkolwiek przyczyny.
Nie zbrzyd�am, nie uty�am, nie zestarza�am si�, nie zg�upia�am, nie zm�drza�am, umia�am gotowa�, pieni�dze trwoni�am tylko w�asne, nie sapa�am, nie pow��czy�am nogami, nie pomiata�am, nie d�uba�am, nie jazgota�am, zab�ocone buty nie bru�dzi�y. A on jednak przesta� mnie kocha�
A diabli go wiedz�,
mo�e tylko przesta� udawa�,
�e mnie kocha�?
Oni, oczywi�cie, udaj� i kto wie, czy nie w dziewi��dziesi�ciu procentach. No, mo�e w siedemdziesi�ciu pi�ciu. Udaj� za�, poniewa� chce taki:
1. Z kim� sypia�, a z t� jedn� pod r�k� wypada mu akurat naj�atwiej, najpro�ciej i najtaniej.
2. Wraca� do domu, gdzie jest posprz�tane, a brudne koszule w postaci upranej same wr�ci�y do szafy. Po drodze przyszy�y sobie guziki.
3. Wraca� do domu, gdzie przed nosem pojawi si� posi�ek na talerzach.
4. Mie� pe�n� obs�ug� w razie grypy, kataru i niedyspozycji gastrycznych.
5. �eby kto� wyczy�ci� samoch�d wewn�trz bez dodatkowych koszt�w.
6. �eby kto� go podziwia� i wielbi�.
7. Mie� na kim roz�adowa� stres, wyniesiony z miejsca pracy.
8. Pochwali� si� pi�kn� kobiet�. kt�ra podoba si� innym.
9. Nie musie� my� po sobie wanny.
10. Mie� �wi�ty spok�j.
Udaj� mniej, lub bardziej zr�cznie, ale to si� czuje. Nie ma na �wiecie tak grubosk�rnej kobiety, �eby tego nie czu�a. I nie ma takiej, kt�ra by nie umia�a nie przyjmowa� tego do wiadomo�ci i wmawia� sobie, �e nic podobnego, ona �le czuje�
W pierwszej chwili, kiedy postawiono przede mn� te g�sie w�tr�bki, pachn�ce i apetyczne, pomy�la�am, �e zjem je z przyjemno�ci�, by�am bowiem przera�liwie g�odna. I ju� pierwszy, pr�bny kawa�ek ugrz�z� mi w gardle i zagrodzi� drog� ca�ej reszcie.
Niepotrzebnie w tym w�a�nie momencie zdecydowa�am si� wzi�� byka za rogi. Nale�a�o si� przedtem po�ywi�.
Je�li jednostka pici �e�skiej akurat si� odchudza, zasadnicze rozmowy z m�czyzn� wskazane s� przed jedzeniem. Mur beton, jednostka straci apetyt i odniesie ze swego nieszcz�cia niew�tpliw� korzy��, kt�ra z�agodzi� mo�e wszelkie ciosy. Gorzkie �kania ucichn� na wadze, a w zmaltretowanej duszy b�y�nie ma�a iskierka b�ogo�ci. Potem ju� cicha zazdro�� przyjaci�ek rozdmucha iskierk� w pot�ne ognisko.
Istniej� wprawdzie osoby, kt�re ze zdenerwowania �r� jak maszyny i apetyt w nich ro�nie, na szcz�cie jednak jest ich niewiele i mo�na je uzna� za wyj�tek potwierdzaj�cy regu��. Osoby zreszt� te� maj� wyj�cie, niech si� uczepi� ch�opa po jedzeniu, a nie przed. Mo�e im si� uda zje�� mniej.
Jedzenie, jako takie, w og�le potrzebne jest m�czyznom. To oni s� prawdziwymi smakoszami, ceni�cymi ponad wszystko rozkosze kulinarne. Na milion zainteresowanych tematem samc�w przytrafi si� mo�e jedna samica, mo�na j� uwa�a� za zwyczajny wybryk natury i nie zawraca� sobie ni� g�owy. Samce za� nale�y po prostu karmi�
Zaraz, nie o to chodzi w tym miejscu i nie w tym dzie�o, do karmienia samc�w przyst�pi� p�niej i w�tpi�czy ch�tnie. Przedstawia ono sob� du�e niebezpiecze�stwo�
No m�wi� przecie�, nie w tej chwili! Atawizm, czy co�?
M�czy�ni kochaj� milcze�.
Bywaj� dziko gadatliwi, co og�lnej cesze nie przeczy, gadatliwi s� inaczej, do kobiety ci gadatliwi te� b�d� milcze�. Plotkuj� mi�dzy sob� jak szatany, a� bryzg idzie, nie szkodzi, plotki swoj� drog�, a milczenie swoj�. Jeden na sto tysi�cy� jakich znowu tysi�cy, jeden na sto milion�w chce ze swoj� kobiet� rozmawia�, bo nie do rozm�w, ich zdaniem, kobiety zosta�y stworzone. Mo�e taki, ostatecznie, rozmawia� z kobiet� obc� na r�ne tematy konkretne, s�u�bowe na przyk�ad, polityczne, o pogodzie niech b�dzie, snu� wspomnienia z dzieci�stwa, lub te� chlubnej przesz�o�ci wojennej, z obc� w og�le o czymkolwiek, ale nie ze swoj� o wzajemnym zwi�zku uczuciowym. W tym miejscu milcz� niczym gr�b.
Poza, oczywi�cie, wst�pnymi czu�o�ciami w rodzaju �kocham ci�, tylko z tob� ca�e �ycie, ty� moje szcz�cie jedyne, moja gwiazdeczko, �wineczko, ma�peczko� i tak dalej. P�niej, kiedy zwi�zek ju� istnieje, tajemnicza si�a wpycha im knebel do g�by i pr�dzej cz�owiek przeniesie Giewont do Gda�ska, ni� wydrze z takiego ludzk� mow�, oboj�tne w jakim j�zyku.
Szczeg�lnie, je�li ch��d poczyna mrozi� ich uczucia do nas, niegdy� ogniste i wulkaniczne.
A tu oto atmosfera wydziela z siebie podejrzan� wo�.
On co� nie taki, jak by� i ka�da kobieta to widzi. Kiedy� cierpliwie znosi�, teraz si� z�o�ci i awanturuje. Kiedy� zauwa�a�, teraz jak �lepy. Kiedy� chcia� z nami, teraz woli sam. Kiedy� �arem iskrzy�, ledwo ��ko zobaczy�, teraz w minut� zasypia martwym bykiem, jakby dr�g przypr�chnia�y le�a� obok niego. Kiedy� chwyta� nas w obj�cia przy ka�dej okazji, przewa�nie wybieraj�c niew�a�ciwe, teraz usuwa si� z drogi, kt�r� przechodzimy.
Kiedy� zwierza� si� nam i radzi�, teraz od os�b trzecich dowiadujemy si�, �e jego zak�ad pracy si� spali�, a on sam dosta� pochwa�� na pi�mie za uratowanie z p�omieni sekretarki dyrektora.
Ej�e, czy�by ta sekretarka�?
�adne takie, sekretarka uko�czy�a pi��dziesi�t dwie wiosny, a pi�kna z pewno�ci� i przed �wier�wieczem nie by�a. Wy��cznie si�a fachowa, wysoko kwalifikowana. Zatem nie serce, tylko rozum, jak, do licha, mamy taki rozum rozumie�?
A ten nasz �ajdak milczy. Milczy i milczy, a� si� niedobrze robi. Nieprzyjemny bywa, albo oboj�tny, nie wiadomo co gorsze. Albo o byle co robi piek�o na ziemi, no i c� takiego, �e uda�o nam si� �cierk� kuchenn� zostawi� na telefonie, wielkie mecyje, kto� zadzwoni� w trakcie zmywania i tyle. A ot� nie, s�yszymy, �e koniec �wiata, chlew w ca�ym domu, wstr�t bierze! Albo na delikatn� uwag�, i� buty nale�y wyciera� przed progiem, a nie za, dowiadujemy si� gdzie mieszkamy. Nie w domu, a wi�zieniu, lochy s� to, kazamaty, galery, zaopatrzone w sadystycznego dozorc�! �y� tu si� nie da�!
Oj, niedobrze.
A potem podlec milczy.
No i co z takim zrobi�? �adne pytania: czu�e, b�agalne, podst�pne, �zawe, stanowcze i rzeczowe, gniewne i awanturnicze, nie daj� rezultatu. Albo wykr�ci kota ogonem, albo powie, �e jest og�lnie zdenerwowany, bo ma problem s�u�bowy, albo nic nie powie i b�dzie milcza� nadal. Zabi� go? Nie, do kitu, zabiwszy, ju� si� nigdy od niego niczego nie dowiemy i nasze �ycie b�dzie zatrute do ko�ca �wiata, a nawet jeszcze troch� d�u�ej.
Mo�e dlatego kobiety rzadko zabijaj� m�czyzn�?
Uporczywego milczenia w podejrzanej atmosferze nie zniesie �adna normalna kobieta. W�asne tak, ale nie jego. W�asne jest w pe�ni uzasadnione i ma swoje racjonalne przyczyny, jego wr�cz przeciwnie.
Ka�da zatem chce poj�c, o co w�a�ciwie chodzi i wygrzeba� z niego zawarto�� idiotycznie milcz�cego wn�trza, czyni starania i osi�ga ten skutek, �e:
1. sytuacja pogarsza si� z godziny na godzin�, bo on jeszcze nie dojrza� do gadania,
2. traci go z oczu i zasi�gu pazur�w, bo on, wiedziony instynktem samozachowawczym, przestaje wraca� do domu przed p�noc�,
3. dowiaduje si� brutalnie, i� zosta�a porzucona i ma wyzu� si� z wszelkiej nadziei,
4. s�yszy r�ne g�upie �garstwa,
5. obydwoje zabijaj� si� wzajemnie.
Ostatnia ewentualno�� przytrafia si� rzadko, bo na og� jedna osoba zawsze zdo�a zabi� drug�, sama pozostaj�c przy �yciu.
Upiornie milcz�cy dra� prze�amie wreszcie sam z siebie swoje milczenie tylko po to, �eby uszcz�liwi� kobiet� komunikatem o definitywnym zej�ciu jego uczu� do grobu. Milcza�, poniewa� my�la�, przemy�la� spraw� i stwierdzi�, �e dawna mi�o�� pad�a trupem, on sam za� poda�y teraz w sin� dal.
Niekt�rzy rezygnuj� z grob�w i trup�w i zapieraj� si� zadnimi �apami, i� swojej kobiety nigdy nie kochali, udawali tylko w�r�d trud�w i znoj�w i w ko�cu im to ostatecznie dojad�o. Bywa w tym nieco prawdy.
Niekt�rzy za� przy tej okazji wygaduj� rozmaite g�upoty o przyja�ni, opiece, utrzymaniu znajomo�ci, wzajemnych doskona�ych stosunkach, oraz inne, tym podobne. G�upoty jednak�e wygaduj� tak cz�sto, �e mo�na nie zwraca� na nie uwagi.
Rzecz oczywista, czarowna informacja zostaje udzielona w chwili, kiedy na jakiekolwiek przeciwdzia�anie jest ju� za p�no. M�czyzna ugruntowa� w sobie pogl�dy, udepta� porz�dnie i wybetonowa�. Bomby trzeba� Nieszcz�sna kobieta bez bomby mo�e najwy�ej wyrwa� sobie wszystkie w�osy z g�owy i z tej przyczyny nie powinno si� zostawia� im zbyt wiele czasu. Byka za rogi trzeba bra� wcze�niej.
Wzi�cie byka za rogi polega na zadaniu w�a�ciwego pytania we w�a�ciwym momencie i z w�a�ciwym naciskiem. Na takie pytanie otrzymujemy odpowied� i bodaj nam przedtem j�zyk odpad�.
W g��bi duszy pewna, co us�ysz�, wci�� jednak z resztkami ledwo zipi�cej nadziei, w ob�oku woni g�sich w�tr�bek, w�a�ciwe pytanie zada�am, odpowied� uzyska�am i nareszcie mog�am ucieszy� si�, �e ju� nie jestem oszukiwana, oraz przyst�pi� do wylewania �ez.
Oburzaj�cy by� fakt, �e on swoje w�tr�bki spo�y�.
Z apetytem.
W �adnym absolutnie wypadku nie nale�y pope�nia� b��du z wyborem chwili dla tego byka.
Niepomiernie zdenerwowana kobieta, w�sz�c nieszcz�cie, zajmuje si� wy��cznie swoimi w�tpliwo�ciami, obawami, nadziejami, niepokojami, trz�s� si� jej r�ce, rozlatuj� szare kom�rki i wzdrygaj� rozmaite organa wewn�trzne, racjonalna my�l natomiast nie ma do niej dost�pu. W szczytowej fazie skomplikowanych dozna� przestaje panowa� nad sob�, dociera do kresu wytrzyma�o�ci, bielma dostaje na oczach i szcz�ko�cisku, i taki w�a�nie moment s�u�y jej eksplozywnie do chwytania byczych rog�w. W najmniejszym stopniu nieprzygotowana na cios, bez poj�cia o tym, co ma nast�pi� dalej, niezdolna do niczego, traci grunt pod nogami i popada w rozpacz.
No i na co jej te kwiaty?
Jednostka jako taka rozs�dna i przezorna zaczyna od pogaw�dki ze sob�. Zast�puje podejrzanego m�czyzn�, przyjmuje ewentualno�� najgorsz� i nastawia si� na klops radykalny. Na przyk�ad:
Ona: S�uchaj, kochanie, chcia�abym z tob� porozmawia�.
On: (milczy)
Ona. S�uchaj, kochanie, czy mo�emy porozmawia�?
On: Hmmmmm.
Ona: S�uchaj, kochanie�
�eby nie traci� niepotrzebnie czasu i nie marnowa� ca�ego dnia na pogaw�dk� ze sob�, z wysi�kiem usuwa z umys�u fanaberie upartego g��ba i przechodzi od razu do kolejnej fazy, kiedy on ju� wreszcie od�o�y� gazet� i z wyrazem twarzy:
a. m�cze�skim,
b. w�ciek�ym,
c. kamiennym i nieodgadnionym,
d. ob�udnie �yczliwym,
e. podejrzliwie wrogim,
f. buntowniczym,
zacz�� wydawa� z siebie d�wi�ki ludzkiej mowy.
Ona: Panuje mi�dzy nami nieprzyjemna atmosfera i jaki� taki jeste� dla mnie niemi�y. O co chodzi?
On. O nic.
Ona: Jak o nic, to dlaczego jeste� niemi�y?
On: Nie jestem.
Ona. Owszem, jeste�. Mam wra�enie, �e przesta�e� mnie kocha�.
On: (milczy i gapi si� w okno)
Ona. M�wi� do ciebie! Mo�e by� co� odpowiedzia�?
On: Co mam odpowiedzie�?
Ona: (Zgrzytaj�c w duchu z�bami. Pogaw�dka ze sob� ma tak�e i t� dobr� stron�, �e mo�na zgrzyta� czym si� chce, fizycznie i na zewn�trz)
S�uchaj, czy ty mnie w og�le jeszcze kochasz? Czy tobie na mnie zale�y?
On: (w naturze przenigdy by si� tak szybko nie ugi��, ale w pogaw�dce ze sob� przeskakujemy uci��liwy fragment)
MMMMM� NO�
Ona: M�w wyra�nie! Pytam ci�! Kochasz mnie jeszcze, czy nie?!
On: (z determinacj� wyrywa jej tego byka i sam go chwyta za rogi)
Nie!
Ona: Jak to, nie�?
On: (ju� odblokowany, bo najgorsze ma za sob�)
Tak to. Pytasz, czy ci� kocham, no wi�c ci m�wi�, �e nie. To chyba wida�? Nie kocham ci�. Przesta�em ci� kocha�.
Ona. Czy to ma znaczy�, �e ju� ci wcale na mnie nie zale�y?
On: Istotnie. To w�a�nie ma to znaczy�.
Ona: (Przerywa na chwil� pogaw�dk� ze sob�, bo zaczyna j� d�awi�. �apie dech, ociera �zy, opanowuje wstrz�s i podejmuje kwesti�)
To co b�dzie? Masz zamiar si� ze mn� rozsta�?
On: Tak. Przemy�la�em wszystko i uwa�am, �e tak b�dzie najlepiej. Rozstaniemy si� kulturalnie i pozostaniemy w przyja�ni.
Ona: (w pogaw�dce ze sob� zastanawia si� i przyjmuje wariant drugi, gorszy)
On. � rozstaniemy si� i niech ci� wi�cej nie widz� na oczy. Zapomnij, �e w og�le istnia�em.
Ona: (Po namy�le przyjmuje wariant trzeci, jeszcze gorszy, �eby si� uodporni� na wszystko)
On. Ju� dawno patrze� na ciebie nie mog�! Wyno� si�, odczep si�, zejd� mi z oczu!
Znienawidzi�em ci� �miertelnie! Niedobrze mi si� robi, jak g�b� otwierasz!
Ona: (W obliczu wielkich emocji doznaje pewnej ulgi. Eksplozja uczu�, oboj�tne jakich, jest bliska jej duszy)
Doskonale. P�jd� sobie. Gdzie mam si� uda�?
On: Gdzie ci si� �ywnie podoba. Nic mnie to nie obchodzi. Najlepiej do diabla.
Ona: Czy b�dziesz mi p�aci� alimenty?
On. Zwariowa�a�? Niby dlaczego mia�bym p�aci�? M�oda, zdrowa baba, we� si� do roboty!
Ona: (Og�uszona nieco rozwojem sytuacji w pogaw�dce ze sob�, zaczyna si� gwa�townie zastanawia�, co w�a�ciwie powinna zrobi� i gdzie si� podzia�. Kie�kuje w niej bunt i popiskuj� czynniki racjonalne)
O nie! Do roboty mog� si� wzi��, prosz� bardzo, ale nigdzie nie id�! To ty si� wyniesiesz! Najlepiej do tej baby, dla kt�rej mnie porzucasz, �ajdaku!
On: (W pogaw�dce ze sob� nie spos�b przewidzie�, co teraz zrobi i powie. Zapewne odruchowo zaprzeczy babie, ale nie ma to najmniejszego znaczenia. Kontynuacja pogaw�dki napotyka trudno�ci)
Ziarno ju� jednak�e zosta�o zasiane i ca�e jestestwo kobiety przygotowuje si� do zniesienia kl�ski. Czynniki racjonalne ruszy�y i zacz�y odwala� robot�. W dodatku on si� zachowa� tak obrzydliwie, �e rozstanie wydaje si� wr�cz po��dane, a t� jak�� bab� niech diabli wezm� i szlag trafi.
Tak opancerzona kobieta mo�e ju� przyst�pi� do prze�amania m�skiego milczenia i zasadniczej rozmowy. Dla podbudowania nadwer�onej psychiki dobrze jest kupi� sobie przedtem nowy kapelusz, nowe pantofle, lub te� now� kieck� i mie� to w zapasie, jeszcze ani razu nie noszone. My�l o przystrojeniu si� po raz pierwszy w nowo�� sp�ynie balsamem na dusz� ka�dej jednostki �e�skiej.
Pogaw�dk� ze sob� mo�na podj��, ale nie jest to wskazane, jawi� si� bowiem i b�yskaj� ra��co pytania typu: �dlaczego�, a w�r�d nich zasadnicze: �dlaczego przesta�e� mnie kocha�?�. �adna kobieta samej sobie na to nie odpowie, a i m�czyzna b�dzie mia� k�opoty, o ile nie wyst�puj� wyra�ne przyczyny, wy�uszczone par� stron wcze�niej. Dobrowolna rezygnacja z odpowiedzi na to pytanie przekracza ludzkie si�y i nie wchodzi w rachub�. W rezultacie zasadnicza rozmowa mo�e przybra� charakter niezamierzenie gwa�towny i wysoce niepo��dany.
Zale�nie od temperament�w, zniszczeniu ulegn�:
l. Twarz osoby zainteresowanej, uczestnicz�cej w konwersacji.
2. Odzie� osoby jak wy�ej.
3. Uw�osienie osoby jak wy�ej.
4. Naczynia szklane i porcelanowe.
5. D�ugo i z wysi�kiem hodowane kwiaty w doniczkach.
6. Dobre stosunki z s�siadami.
7. Niekt�re, mniej solidne, fragmenty umeblowania.
8. Nieposzlakowana dotychczas opinia w oczach wymiaru sprawiedliwo�ci.
9. Diabli wiedz�, co jeszcze.
A na jaki plaster nam ta ca�a robota z naprawianiem szk�d, nie wspominaj�c ju� o kosztach�?
Moment do prze�amania m�skiego milczenia wybra�am sobie zatem niew�a�ciwy ze wszystkich punkt�w widzenia, marnuj�c tym sposobem nie tylko g�sie w�tr�bki, ale tak�e �cis�y zwi�zek z m�czyzn�. S�usznie zosta�am porzucona na zawsze. G�upota jest karalna.
Telefon dzwoni� i dzwoni� i dzwoni�. Okaza�o si�, �e dzwoni s�u�bowo. Bo zdoby�am si� wreszcie na to, �eby wyci�gn�� r�k�, uj�� s�uchawk� i przy�o�y� j� do ucha.
� Czy pani przygotowa�a dokumentacj� do podpisu na jutro rano? � spyta� m�j szef.
Pie�, a nie cz�owiek. Krety�skie pytanie.
Du�o mnie obchodzi�a dokumentacja. Zosta�am porzucona, eks�m�j m�czyzna odprowadzi� mnie do domu z zaci�ni�tymi z�bami i poszed� sobie z ulg�. Nie by�o go ju�. Nie mia�am do niego dost�pu. Nie mog�am:
l . Zrobi� mu piekielnej awantury.
2. Zadawa� pyta�, natr�tnie ��daj�c odpowiedzi.
3. Przyciska� go do muru.
4. Podrapa� mu twarzy pazurami.
5 . Rozbi� mu na g�owie kilku talerzy.
6. Pokaza� mu si� wypi�kniona i kusz�ca, proponuj�c kieliszek wina na po�egnanie.
7. Zawlec go do ��ka.
8. Szlocha� w kamizelk�.
Zreszt�, kamizelka, pod kt�r� nie ko�acze si� nic, poza zniecierpliwieniem i niech�ci�, przedstawia sob� produkt bezwarto�ciowy. Kamizelka musi nas co najmniej lubi�, �eby by� sens wylewa� w ni� Izy.
9. Nic nie mog�am.
A ten bezduszny i t�py osio� zawraca� mi g�ow� dokumentacj��!
Chcia�am siedzie� w k�cie i nie dotyka� tego sup�a, kt�ry si� we mnie zacisn��. Ewentualnie rozd�ubywa� go masochistycznie no�yczkami do manicure. Nie chcia�am rozmawia� z nikim, a je�li ju�, to z pewno�ci� nie o dokumentacji. Pr�dzej o rodzajach p�yt nagrobkowych.
Dokumentacja, rzeczywi�cie�
Niech j� sobie wetknie w dziurki od nosa.
Najwi�kszym nieszcz�ciem kobiet sta�o si� r�wnouprawnienie.
Biologia, niestety, nie posz�a z post�pem. Op�r jaki� g�upi stawi�a, ludzie swoje, a ona swoje i nikt jej nijak nie mo�e da� rady.
Z niesmakiem nale�y stwierdzi�, �e nadal tylko kobiety rodz� dzieci, a w dodatku karmi� je w�asn� piersi� i �aden ch�op si� za to nie �apie. �aden tak�e nie rwie si� entuzjastycznie do zaj��, przez ca�e wieki uwa�anych za damskie. Jedyne katusze, jakie sobie dobrowolnie zadaj�, to trwa�a ondulacja, a i tak gdzie tej dzisiejszej, zimnej, do dawnej, robionej na gor�co!
Jedna pani powiedzia�a kiedy�, �e chodzi do fryzjera i robi trwa�� wy��cznie po to, �eby prze�y� nieziemsk� b�ogo�� w chwili zdejmowania owych gor�cych blach z g�owy.
M�czy�ni przytomnie zdecydowali si� na t� operacj� dopiero od momentu, kiedy zacz�a przebiega� ulgowo i mo�na im tylko zazdro�ci� zdrowego rozs�dku.
Kobiety za� musia�y straci� wszelki rozum.
Ma�o im by�o rodzenia dzieci, ma�o rozrywek domowych w postaci prania, sprz�tania, gotowania i szycia, ma�o udr�k z ch�opami, kt�rych musia�y obs�ugiwa�, czu�y zapewne jaki� niedosyt masochistyczny, postanowi�y bowiem pracowa� zawodowo i zarabia� pieni�dze. Tym sposobem do wszystkich zaj�� tradycyjnych dorzuci�y sobie zaj�cia modern�.
Szcz�liwa z pe�ni �ycia kobieta, p�awi�ca si� w orgii praw politycznych i obywatelskich, w jednej d�oni dzier��ca odkurzacz, a w drugiej kalkulator, trzeci�, z czu�ym u�miechem na ustach nalewa herbatk� m�owi, czwart� poprawia dziecku b��dy w szkolnym zeszycie, pi�t� wi��e tob� z brudami, �eby je odwie�� do pralni, sz�st�� nie, zaraz, czy nie pomyli�o mi si� z o�miornic��? A, co tam, sz�st� robi sobie kunsztowny makija�, si�dm� podlewa kwiatki� �sm� zmywa.
Powiedzmy, �e tob� da si� wtryni� ch�opu, chocia� oni pralni okropnie nie lubi�. Z tajemniczej przyczyny widok czystej, �rednio czystej, a nawet brudnej poszewki na poduszce nie robi na nich �adnego wra�enia, widok tej�e samej poszewki przeliczanej w pralni, wstrz�sa nimi do g��bi. Osobliwe zjawisko. Jednak�e tob� swoje wa�y, mamy zatem argument. M�czyzna, jak prawie ka�de zwierz� p�ci m�skiej, jest silniejszy fizycznie, a nawet gdyby nie by�, za skarby �wiata si� do tego nie przyzna. No to niech nosi.
Jasne, oczywi�cie, istniej� porz�dni i szlachetni, kt�rzy pomagaj� �onie w domu i w kuchni. Jest to w og�le nieporozumienie. Mamy r�wnouprawnienie, czy nie? Mamy. Dlaczego zatem w kuchni m�czyzna pomaga kobiecie, a nie kobieta m�czy�nie? Powinno to wypada� co najmniej p� na p�. W parzyste dni on pomaga jej, w nieparzyste ona jemu, a o lata przest�pne nie b�dziemy si� spiera�.
Przy najbli�szej okazji wyobrazimy sobie ten przestawiony �wiat, z kobiet� na miejscu m�czyzny i m�czyzn� na miejscu kobiety i dopiero wtedy nam oko zbieleje.
Ale� istniej� tacy, istniej�, co to i zakupy zrobi� i garnki pozmywaj� i kartofle obior� i na wywiad�wk� do szko�y p�jd� i sami sobie upior� gacie i skarpetki, i nawet herbat� �onie podadz�. Wszystko zrobi�, pos�pniej�c sukcesywnie, a potem w�a�nie przestan� nas kocha�, bo nie ten kierat upiorny by� celem ich �ycia.
Nie, to niezupe�nie tak. Jedni przestan� nas kocha�, a drudzy si� z nami o�eni�.
Sam diabe� za nimi nie trafi. Jedno jest pewne: cokolwiek uczyni� b�dzie to mia�o na celu pozbycie si� zaj��, tradycyjnie damskich.
I tak oto kobiety, z wielkim krzykiem protestu i miotaniem na prawo i lewo bia�� niewolnic�, uciskiem cz�owieka przez cz�owieka, podrz�dnym gatunkiem w przyrodzie, dyskryminacj� p�ci, oraz innymi podobnymi bredniami, osi�gn�y wielki sukces w postaci galerniczej pracy w�asnej i niebotycznych ulg dla m�czyzn. M�czy�ni z wielk� przytomno�ci� umys�u, a nale�y zauwa�y�, �e w kwestii pozbywania si� uci��liwych obowi�zk�w wykazuj� bystro�� wysokiej klasy, po�apali si� w sytuacji, poniechali sprzeciw�w i rado�nie przyj�li zaoferowane im korzy�ci.
Tyle, �e widz�c przera�liw� g�upot� kobiet, przestali je ceni�.
Emancypacyjne nieszcz�cie kobiet ma tak pot�ne rozmiary, jest tak obszerne i wszechstronne, tyle zawiera w sobie aspekt�w, �e zgo�a nie wiadomo jak si� za nie bra�. Chronologicznego porz�dku to straszne �wi�stwo nie ma, mo�e zatem spr�bujemy dziedzinami.
Zaczniemy od tej brutalnej i obrzydliwej. Od pieni�dzy.
No dobrze, ju� dobrze. By�y czasy, kiedy taka nieszcz�sna, nawet �mierdz�ca du�ym groszem, nic z tego nie mia�a, bo mieniem dysponowa� i decydowa� o nim tatu�, ma��onek, braciszek, wujaszek, lub te� inny przedstawiciel zdecydowanie gorszej p�ci. Akomodacja w przyrodzie nie samym okiem �yje, uci�nione damy doskonale potrafi�y przystosowa� si� do rz�dz�cego �wiatem prawa i doi�y z nich t� fors� rozmaitymi metodami, niekiedy tylko stwierdzaj�c, �e ju� nie ma co doi�, bo oni te� umiej� by� rozrzutni. Pech. Ten uk�ad, istotnie, nale�a�o zmieni�, co te� zosta�o dokonane.
Prawo do mienia jednak�e zyskawszy, by�o na tym poprzesta�, a nie pcha� si� dalej.
Oni wiedzieli, �e musz� zarobi� na dom, rodzin� i dzieci, tak�e na przypadkowe damy kusz�cej urody, tak�e na rozmaite rozrywki w�asne, no i zarabiali, bo do g�owy im nie przysz�o, �eby co� tu zmieni�. Leniwi zawsze byli, a tak�e konserwatywni, do czego przywykli, to im zostawa�o. I oto niebo si� z nag�a przed nimi otwar�o, g�upie baby bowiem, same z siebie, rzuci�y si� do zdejmowania z nich ci�ar�w, pchaj�c pod nie w�asne barki.
Uda�o im si�, wepchn�y.
Tym sposobem zyska�y obowi�zek na r�wni z m�czyzn� i chc�c nie chc�c, same si�
zmusi�y do:
l. Zdobywania wykszta�cenia i zawodu.
2. Wstawania o sz�stej rano i opuszczania domu w po�piechu, bez wzgl�du na pogod� i samopoczucie.
3. Przestawiania umys�u na sprawy obce w�asnej duszy i niekiedy nawet obrzydliwe.
4. Kontaktu z osobami, na kt�re nie mog� patrze�.
5. Trzymania j�zyka za z�bami.
6. K�adzenia uszu po sobie.
7. Malwersacji, nadu�y� i produkcji manka.
8. Podejmowania b�yskawicznych decyzji, co stanowi niezno�n� tortur� dla ka�dej istoty p�ci �e�skiej wy�szego rz�du. (Ni�sze rz�dy nie widz� w tym problemu, na przyk�ad atakuj�ca pantera.)
9. Niszczenia z trudem zdobytej, modnej odzie�y w komunikacji publicznej.
10. Liczenia.
(Tu nale�y podkre�li� zjawisko zadziwiaj�ce i niepoj�te. Na sto kobiet liczy� umie przeci�tnie jedna, bywa zatem, �e w kt�rej� setce dwie, na stu m�czyzn liczy� umie dziewi��dziesi�ciu o�miu. Wyj�tki potwierdzaj� regu��. I we wszelkich rachubach, kasach, bankowo�ciach, ksi�gowo�ciach i innych plac�wkach matematycznych siedz� kobiety.
Haruj�c w pocie czo�a, s�usznie uwa�aj�, �e pracuj� ci�ej, ni� g�rnik na przodku i wi�cej powinny zarabia�.
Zgadza si�, g�rnik robi to co umie i do czego si� nadaje, one za� wr�cz przeciwnie.
Gdzie sens, gdzie logika i kto taki idiotyzm wymy�li�? Jaki� zakamienia�y antyfeminista�?)
11. Kr�tko m�wi�c: zarabiania pieni�dzy.
Dosz�y przy tym do stanu takiego og�upienia, �e je�li kt�ra� mo�e pracowa� zawodowo, zarabiaj�c pieni�dze, i nie czyni tego, uwa�ana jest za kretynk�.
Zarabianie pieni�dzy, samo w sobie, jest w zasadzie objawem przyjemnym. Zarobione przez siebie, a zatem ca�kiem w�asne pieni�dze mo�na wyda� na co si� chce i nawet nagannie roztrwoni�, ma ono jednak jeden mankament. Rodzi cech� odra�aj�c� i w najwy�szym stopniu uci��liw�, mianowicie poczucie odpowiedzialno�ci.
I tu konflikt straszny w g��bi duszy rozkwita, wybucha i szaleje. Kapelusz, czy rachunek za telefon�? Garsonka, czy armatura do zlewozmywaka, bo star� diabli wzi�li�? Skromniutka etola z norek, czy remont �azienki�? R�kawiczki, czy mi�so na obiad�?
W tym ostatnim wypadku ka�da kobieta, nawet bardzo obowi�zkowa, wybierze r�kawiczki, bo od jedzenia si� tyje. Uczyni ze wszechmiar s�usznie.
Poczucie odpowiedzialno�ci, jako takie, w kobietach istnieje z natury, ale ogranicza si� do element�w, biologicznie do niej przynale�nych. Do dzieci. Nader rzadko si� zdarza, �eby kobieta, ratuj�ca z p�on�cego domu nawet patelni� teflonow� i najnowsze pantofle, zapomnia�a o dzieciach, b�ogo �pi�cych w kolebce. R�wnie rzadko przytrafia si� jej zapomnie� o odebraniu dziecka z przedszkola, o jego wietrznej ospie, posi�ku i w og�le obecno�ci. Dziecko przy boku ma zakodowane, dziecko pozostawione samotnie w domu gryzie j� natr�tniej, ni� komary w wilgotnej puszczy i potrafi zatru� bal w operze wiede�skiej. Dziecko, odgrzewaj�ce sobie samodzielnie obiad po powrocie ze szko�y, pcha j� do telefonu w trakcie:
� konferencji na najwy�szym szczeblu
� operacji woreczka ��ciowego i zastawki sercowej
� remanentu w sklepie jubilerskim
� sprzedawania bilet�w w kasie kolejowej podr�nym, kt�rych poci�g odchodzi za czterdzie�ci sekund
� eliminacji do mistrzostw �wiata pa� na torze w Le Mans
oraz wszelkich innych zaj��.
Oto przyk�ad kliniczny:
Na r�nych wy�cigach konnych co najmniej ze dwadzie�cia razy w sezonie rozlega si� z g�o�nika rozpaczliwy apel do jakiego� tatusia, na kt�rego ma�y Mareczek czeka w sekretariacie. Najstarsi ludzie nie pami�taj�, �eby taki apel kiedykolwiek dotyczy� mamusi, kt�ra w szponach hazardu zdo�a�a o Mareczku ca�kowicie zapomnie�. I wcale nie dlatego, �e mamusie bywaj� tam rzadziej.
Odpowiedzialno�� za Mareczka tkwi w mamusi biologicznie.
M�wi�am, �e ta biologia nie nad��a!
Reszta przeciwnie. Biologicznie tkwi w mamusi. przekonanie, �e odpowiedzialno�� za wszystko inne ponosi m�czyzna. Odpowiedzialno�� w�asna wypacza jej charakter.
Walka z biologi� jest niewskazana i nie daje dobrych rezultat�w. Zdaje si�, �e jeszcze nigdy nikt jej nie wygra�, a nawet je�li wygra�, na z�e mu wysz�o. I dobrze mu tak.
Niew�tpliwie szata�ski pomys� tego zarabiania pieni�dzy zal�g� si� w jakiej� kuchni, w�r�d prac domowych. Mo�e akurat osobie co� wykipia�o.
Osoba wyobrazi�a sobie czarowny raj. Elegancko przyodziana, uczesana i z wyszukanym makija�em, siedzi wygodnie w jakim� biurze, wok� niej doro�li ludzie, kt�rzy nie rozmazuj� sobie po twarzy �ez brudnymi r�kami, rycz�c przy tym g�o�no, niekiedy nawet m�czy�ni, kt�rym nie musia�a cerowa� skarpetek i prasowa� koszul� (I nie b�dzie musia�a! Niechby nawet wszystko mieli, jak psu z gard�a wyj�te!), zakres obowi�zk�w ma ograniczony, pisze sobie spokojnie na maszynie, przek�ada papierki z jednej strony biurka na drug�, papierki lekkie, nie kipi�, nie przypalaj� si�, je�� nie chc� i my� ich nie trzeba, przez osiem godzin sama przyjemno��, �wi�ty spok�j i relaks. I za to jeszcze jej zap�ac�! A kt� by nie chcia�, kt� by o takim szcz�ciu nie marzy��?!
Wyobra�nia pope�nia r�ne wybryki i miewa szeroki zakres. Mog�a podsun�� inne obrazy.
Ukochana rodzina siedzi przy stole, dziecko wyla�o na siebie talerz zupy, m�� wrzeszczy o s�l. drugie dziecko odmawia spo�ycia marchewki, w kuchni przypalaj� si� nale�niki, a dlaczeg� by ona nie mia�a robi� tego wszystkiego za pieni�dze? Kelnerka, jaki� to pi�kny zaw�d, nie chce ten g�upek marchewki, niech nie �re, zup� wyla�o, mo�na posprz�ta� z czu�ym u�miechem i przecudown� �wiadomo�ci�, �e odzie� gnojowi zmienia� i pra� j� b�dzie kto inny. A co do przypalania, to du�o j� obchodzi i za tak� przyjemno�� dostanie pieni�dze�!
Analizy w laboratorium spokojnie sobie robi; do�wiadczenia chemiczne, interesuj�ce i mi�e, chocia� nieco mo�e przesadnie aromatyczne, tnie szmat� wedle formy, albo co� nowego wydziwia, opiekuje si� zrz�dz�cym i kw�kaj�cym ba�wanem nie przez ca�� dob� na okr�g�o, tylko przez par� godzin i furt jej za to p�ac�. Ale� to raj! Po diab�a ma si� m�czy� za darmo we w�asnym domu�?!
I te oto czarowne wizje zadecydowa�y o dalszym ci�gu egzystencji. Wyobra�nia zapomnia�a bowiem o pewnym drobiazgu.
Ot� raj rajem i przyjemno�� przyjemno�ci�, ale dom w�asny, m�czyzna i dzieci pozosta�y, nie ulegaj�c zmianie. Zaw�d wyuczony i wykonywany zabiera swoje osiem godzin, pokonanie przestrzeni pomi�dzy miejscem zamieszkania a miejscem pracy te� wymaga czasu, razem wzi�wszy kosztuje to godzin co najmniej dziewi��. W sm�tnej reszcie, kt�ra ocala�a z dzionka, wyzwolona kobieta musi zmie�ci�:
� posprz�tanie mieszkania
� przyrz�dzenie posi�k�w, co najmniej dw�ch, obiadu i kolacji, je�li ma do�� rozumu, �eby zepchn�� z siebie �niadania
� dokonanie zakup�w i tu dzi�kujmy Bogu, �e w ukochanym kraju sko�czy� si� nam ustr�j ogon�w
� przepierk�, bo du�e pranie za�atwi jej pralnia
� oraz par� innych drobnostek
Kobieta straci�a czas dla siebie.
A na ten temat z�o�liwa wyobra�nia nie powiedzia�a ani s�owa. Nie ostrzeg�a. Nie podsun�a wizerunku zaniedbanej zmory, o wisz�cych wok� g�owy str�kach, lub te� zmierzwionej i �a�osnej kupce sianka, o po�amanych paznokciach, o przywi�d�ej, a za to bogatej w zmarszczki sk�rze na obliczu, oraz o innych urokach, jakie przyozdobi�y nasz� posta�. Nie pisn�a o szatach, kt�re wprawdzie nie zdobi� cz�owieka, ale kobiet� znakomicie potrafi� oszpeci�. Podpu�ci�a nas, kr�tko m�wi�c, jak �winia.
Da�y�my si� wyrolowa�.
Co gorsza, m�czy�ni skorzystali z okazji skwapliwie i wszechstronnie.
Osoby o inteligencji oboj�tne jakiej, a za to o instynkcie powy�ej przeci�tnej nie tylko daj� sobie z tym kataklizmem rad�, ale nawet wychodz� ostro do przodu. Przede wszystkim:
l. W ramach dzia�alno�ci pedagogicznej zdejmuj� sobie z g�owy dzieci. Dziecko nale�y przygotowa� do �ycia, musi ono zatem umie�:
a. my� si� samo z uszami w��cznie,
b. ubiera� si� samo z prawid�owym skojarzeniem dziurek i guzik�w w��cznie,
c. zrobi� sobie �niadanie z produkt�w nieszkodliwych dla zdrowia i nawet je zje��,
d. trafi� ze szko�y do domu bez poszukiwania po drodze dodatkowych rozrywek,
e. poj��, bodaj mgli�cie, po co chodzi do szko�y i dlaczego jest lepiej dla niego t� szko�� sko�czy�. Sztuka to wielka, ale osi�galna,
f. wykona� proste prace domowe w rodzaju pozmywania po sobie talerza i szklanki, nie t�uk�c �adnego z przedmiot�w, lub te� umieszczenia skalanych:
� b�otem
� oran�ada
� jajkiem na mi�kko
� oliw� ze spo�ytych w po�piechu szprotek
� tuszem z d�ugopisu
� smarem z przypadkowo spotkanego buldo�era sztuk odzie�y w koszu z brudami, a nie na parapecie okna, w�r�d �wie�o nabytych artyku��w spo�ywczych, albo pod stosem zeszyt�w i ksi��ek.
g. w�asnor�cznie i ze skutkiem wyczy�ci� sobie buty
h. i tym podobne.
Nast�pnie:
2. U�ywaj�c wyszukanych podst�p�w, ewolucyjnie, lub te� jednym ciosem, przyuczy� i przymusi� m�czyzn� dok�adnie do tego samego, co dziecko. Nadprogramowo, podziwiaj�c jego m�ska si��, sk�oni� go do podnoszenia ci�ar�w, co oznacza dokonywanie zakup�w. Rzecz jasna, w gr� wchodz� wy��cznie produkty proste i jednorodne, innych bowiem m�czyzna naby� nie potrafi. Nie wymagajmy w ko�cu od niego zbyt wiele.
3. Wyrwa� z serca i duszy g��boko zakorzenione poczucie obowi�zk�w atawistycznych, a zatem u�wiadomi� sobie, �e:
a. jej prywatny m�czyzna nie jest paralitykiem
b. posiada dwie sprawnie dzia�aj�ce r�ce i do tego dwie przydatne nogi
c. nad ko�czynami ma g�ow�, w niej za� urz�dzenie, zwane m�zgiem
d. urz�dzenie informuje go, i�:
� jest g�odny
� potrzebne mu czyste gacie i czysta koszula
� powinna mu tego dostarczy� kobieta
� nic z tych rzeczy, kobiety nie ma na podor�dziu, poniewa� posz�a do pracy
� je�li nawet jest, odmawia us�ug w spos�b kategoryczny
� cz�owiek mo�e �y� bez jedzenia czterdzie�ci dni, ale nie najlepiej si� przy tym czuje
� co do gaci i koszul, brudne czyni� z�e wra�enie
� co� trzeba zrobi�.
Po bezskutecznych pr�bach nak�onienia kobiety do spe�nienia obowi�zk�w, kt�re przesta�y by� jej obowi�zkami, urz�dzenie sygnalizuje kilka wyj�� awaryjnych:
l. Zaspokoi� swoje potrzeby samemu. (Obrzydliwe)
2. Urz�dzi� potworn� awantur� (Niepewne. Mo�e nie da� rezultatu)
3. Zaanga�owa� fachowca (Kosztowne)
4. Zamieni� kobiet� na inn�. (Interesuj�ce)
Po czym zazwyczaj m�czyzna przestaje nas kocha� i odchodzi w sin� dal. Tyle zyskuj� kobiety na swoim r�wnouprawnieniu�
To znaczy, nie, nie tak, nie to chcia�am powiedzie�. Oni potrafi� zamienia� kobiet� na inn�, zawsze, wsz�dzie, w ka�dym wypadku, bez �adnego powodu i bez najmniejszych naszych stara�. Jest to rodzaj kl�ski �ywio�owej i ci�ko co� na to poradzi�.
Je�li jednak kobieta o instynkcie powy�ej przeci�tnej zdo�a powy�sz� akcj� przeprowadzi�, nie osi�gaj�c skutku radykalnego, mianowicie pozbycia si� m�czyzny, zyskuje wielkie szans�.
Wraca z pracy i nie musi:
l. W dzikim po�piechu przyrz�dza� posi�ku (No, ostatecznie, niech b�dzie. Kto� ten posi�ek przyrz�dzi� powinien. Niech�e ona to za�atwi w wolnej chwili, zostawi w lod�wce, a potem tylko podgrzeje. Co ma by� �wie�e, zajmie ledwo kwadrans)
2. Zmywa� naczy� z ca�ego dnia.
3. Z w�osem rozwianym i ob��dem w oczach rzuca� si� do sprz�tania, prania, prasowania, przyszywania, poprawiania, czyszczenia, u�erania si�, szukania i znajdywania.
Mo�e za to:
1. Zrobi� poobiedni� kawk�, usi��� spokojnie i odda� si� lekturze.
2. Odpocz�wszy, w skupieniu obejrze� si� w lustrze i zastanowi�, co by jej si� przyda�o.
3. Umy� g�ow�.
4. Zmieni� odzie� robocz� na wytworn� i wyj��:
� na spotkanie ze znajomymi
� z wizyt� do przyjaci�
� do kawiarni, do knajpy, do kina, na spacer, na przegl�d sklep�w, do Weso�ego Miasteczka, dok�dkolwiek.
� nigdzie nie wychodzi�, sp�dzi� spokojny wiecz�r w domu
� zobaczy� si� z interesuj�cym m�czyzn�.
No i tu si� w�a�nie zaczyna� Dziedzina druga:
Z tego ca�ego r�wnouprawnienia m�czy�ni zg�upieli r�wnie�.
Przede wszystkim wykazuj� zdumiewaj�cy i gruntowny brak logiki.
W czasach, kiedy kobieta zajmowa�a si� wy��cznie �yciem prywatnym i nie zwali�a sobie na g�ow� dodatkowo pracy zawodowej i tego piekielnego zarabiania pieni�dzy, a zatem kiedy mia�a nieco mniej obowi�zk�w i obci��e�, cackali si� z ni� jak ze �mierdz�cym jajkiem. Podnosili upuszczone chusteczki i wachlarze�
Chocia� nie, z chusteczkami i wachlarzami damy sobie spok�j. Z regu�y upuszczane bywa�y w celach podrywczych i liczne nieporozumienia i nieszcz�cia wybucha�y, je�li do podnoszenia rzuca� si� osobnik niew�a�ciwy, bo w�a�ciwy, idiota kompletny, nie po�apa� si� w sytuacji. Z �yciem codziennym nie mia�y nic wsp�lnego.
�tylko ostatni gbur m�g�by siedzie�, je�li kobieta sta�a. Tylko ostatni cep bez wychowania nie ni�s�by jej ci�kiego przedmiotu, wydartego ze s�abych r�czek. Tylko ostatni �ajdak, godzien pot�pienia wszech�wiatowego, obarczy�by j� jakimkolwiek za�atwianiem spraw publicznych, w rodzaju wizyty w urz�dzie, naprawy instalacji, lub te� zgo�a dopilnowania remontu ca�ego domu, nie wspominaj�c nawet o myciu powozu i obrz�dzaniu koni.
Obecnie natomiast, kiedy idiotycznie r�wnouprawniona kobieta robi wszystko i opr�cz tego jeszcze troch�, traktowana jest tak. �e zgroza ogarnia. Mo�e sobie sta� do upojenia, podczas gdy m�czyzna, t�po i bezdusznie, siedzi na odw�oku jak ten pie�. Mo�e sobie d�wiga� ci�ary (osobi�cie, z pustej ciekawo�ci i g��bokiego rozgoryczenia, razem wymieszanych, zwa�y�am kiedy� przyniesione do domu zakupy. Wa�y�y szesna�cie i p� kilograma), a m�czyzna okiem nie mrugnie�
Oj, dobrze ju�, dobrze. W towarzystwie kobiety w�asnej, lub tylko znajomej, obecny przy jej boku, nosi, podnosi i stoi. Gdyby to by� jego rodzony dziadek, osobnik niew�tpliwie m�skiej p�ci, te� by nosi�, podnosi� i stal.
Dlatego w�a�nie oni usilnie staraj� si� unika� zar�wno dziadka, jak i kobiety, spe�niaj�cej akurat obowi�zki �yciowe.
�spycha na ni� wszystko, od hydraulika poczynaj�c, a na Urz�dzie Podatkowym ko�cz�c. Na wiosn� oczy widzia�am nawet, jak kobieta obrz�dza�a konia wierzchowego i nie zawodowo, a prywatnie. Sta�y wielbiciel obok obrz�dza� siebie.
Je�li nie ka�� jej my� samochodu, to tylko w obawie, �e �le umyje i zrobi mu co� z�ego.
Ale� nie m�wimy w tej chwili o wybuchach p�omiennej mi�o�ci! O tej pierwszej fazie uczu�, kiedy najdro�sza stopka nie ma prawa pogr��y� si� w ka�u�y, nawet je�li odziana jest w gumiak, kiedy z najdro�szej r�czki wyrywa si� wieczorow� torebk� wagi pi�tna�cie deko, nie w celach rabunkowych, tylko dla zdj�cia z ukochanej ci�aru, kiedy co poniekt�rzy posuwaj� si� nawet do serwowania w�asn� r�k� herbatki we dwoje. M�wimy o fazie ostatniej, kt�ra potrafi przetrwa� chocia�by i p� wieku.
Gdzie sens? Gdzie logika?
R�wnouprawniona kobieta, wychodz�c z domu, musi mie� przy sobie pieni�dze. Czy tam kart� kredytow�, wszystko jedno.
Sama chcia�a. Niegdy� w miejscu publicznym p�aci� za ni� m�czyzna i spali�by si� ze wstydu, gdyby mu zabrak�o. W strasznych czasach dzisiejszych nie wiadomo, czy ona nie b�dzie musia�a zap�aci� za niego. Co gorsza, on si� tym wcale nie przejmie.
Jedyne osoby, kt�rym ocala� jaki� cie� rozumu, to damy, profesjonalnie niew�a�ciwej konduity. One jedne traktuj� m�czyzn jak nale�y, a z nich �adnemu nawet nie za�wita, �eby wymiga� si� od koszt�w. Istnieje w tym g��boki sens, kt�ry powinno si� dok�adnie i naukowo rozwa�y�.
Rozbawieni r�wnouprawnieniem swojej naturalnej wy�szo�ci m�czy�ni, z pocz�tku oburzeni, rozgoryczeni, zdezorientowani i w rezultacie bezradni, rych�o dostrzegli ogromne korzy�ci w�asne. Wydatki mniejsze. Inwencji z siebie pazurami wygrzebywa� ju� tak bardzo nie trzeba, bo kobiety cz�� obowi�zk�w przej�y. Mo�na delikatnie da� folg� lenistwu. Ach, jaki� pi�kny robi si� �wiat!
Z w�a�ciw� sobie t�pot� jednak�e nie zauwa�yli, �e zarazem przysch�y im cechy m�skie. No owszem, zosta�y jeszcze przy myszach.
W obliczu myszy najwyra�niej objawia si� r�nica p�ci i nic na �wiecie myszom nie dor�wna. Z tajemniczych powod�w� mi�ych zwierz�tek boj� si� panicznie prawie wszystkie kobiety i �aden m�czyzna, i jest to zapewne jaki� przepis biologiczny nie do zwalczenia. M�ska przewaga, m�ska odwaga, m�ska dzielno��, m�ska rycersko��, m�ska si�a. m�skie wszystko, przy myszach na jaw wychodzi, budz�c w kobietach uczucia w�a�ciwe i przez odmienn� p�e� wysoce po��dane. Same myszy, nie jest to du�o, ale zawsze co�, i dziwi� si� tylko nale�y, �e m�czy�ni myszami nie operuj� obficiej. Tyle �e ch�opcy hoduj� bia�e myszki, co stanowi zapewne przejaw zdrowego instynktu.
Seks si� do myszy nie umywa. Do pi�t im nie si�ga.
Mi�dzy nami po cichutku m�wi�c, kobiety wcale si� tych myszy tak gremialnie nie boj�. W du�ym stopniu, tak, ale nie wszystkie. Wi�kszo�� z nich jednak ma do�� oleju w g�owie, �eby dziki pop�och symulowa� dla osi�gni�cia wyt�sknionych, m�skich reakcji. I prosz�, m�czy�ni w l�k kobiet przed myszami wierz� �wi�cie i sami go rozreklamowali, co wyra�nie �wiadczy o ich g��bokiej potrzebie walki ze smokiem w obronie uci�nionej dziewicy.
Zwa�ywszy, i� niniejszy utw�r pisany jest przez jednostk� p�ci �e�skiej, nie nale�y popada� w przesad�, dopatruj�c si� w nim pe�nej logiki, konsekwencji i trzymania si� tematu. Nie ma na �wiecie kobiety, dla kt�rej �cis�e trzymanie si� tematu nie okaza�oby si� szkodliwe dla zdrowia. Konflikty wewn�trzne powoduj� nerwice.
Do seksu w og�le jeszcze wr�cimy. Na razie stoimy na og�upieniu m�czyzn.
Od zarania dziej�w z samego dna duszy wybiega�y im pragnienia: by� wielbieni i podziwiani. Kobiety przytomnie �w postulat spe�nia�y, ale m�skie p�g��wki utrudni�y im zadanie. Wykorzystuj�c nieszcz�sne r�wnouprawnienie, zaprezentowali:
l. Bezradno�� �yciow� i finansow�.
2. Mniejsz� odporno�� na wszystko.
3. Lenistwo �miertelne.
4. Lekkomy�lno�� przera�aj�c�.
5. Kompletn� g�upot�, przejawiaj�c� si� mi�dzy innymi w g��bokiej wierze, i� kobieta zdo�a istnie� w trzech osobach, z kt�rych ka�da nadaje si� do czego innego i co innego zrobi, dok�adnie w tym samym czasie.
6. Egoizm i wygodnictwo bez granic.
7. Oraz r�ne cechy, przej�te od kobiet, dla ka�dej kobiety wstr�tne, bo �adna nie ma najmniejszej ochoty u�era� si� jeszcze i z w�asn� p�ci�.
Niewierno�ci, sk�onno�ci do �garstwa i tch�rzostwa natury cywilnej nie musieli prezentowa� ostatnio, bo te rzeczy kobietom znane by�y od wiek�w.
No i jak takich, do licha, podziwia� i wielbi�?!
A mo�e bru�dzi kwestia stroju�?
W tej dziedzinie kobiety zg�upia�y wprost przera�liwie.
Inna rzecz, �e niekt�re mody wymy�la� wyj�tkowo z�o�liwy antyfeminista. Mo�e nawet zboczeniec. Nienawidz�c kobiet �miertelnie, podst�pnie spr�bowa� obrzydzi� je wszystkim i nie da si� ukry�, �e mu si� to w du�ym stopniu uda�o.
Za�mienie umys�owe jakie� sprawi�o, i� kobiety ostro posz�y mu na r�k� i przystroi�y si� w:
l. Wory, niez�e na kartofle.
2. Co� w rodzaju d�tek samochodowych, nadmuchanych.
3. �achmany.
(Co do �achman�w, by� mo�e, dopuszcza je tradycja. �Puchowy �niegu tren�, panienka, wyst�puj�ca w pie�ni przyodziana by�a w �achmany, spod kt�rych prze�witywa�o r�owe cia�ko, wysoce pon�tne dla pana. Jak ono mog�o by� r�owe w lut� zim� i trzaskaj�cy mr�z, jest nie do poj�cia, w�a�ciwa by�aby raczej ��tawa sino��, poezji zatem nie nale�a�o bra� powa�nie.)
4. St�pory, zast�puj�ce obuwie.
5. M�skie kurtki i swetry, skandalicznie pogrubiaj�ce.
6. Spodnie, nie dopasowane.
7. Kombinezony, zdarte z traktorzyst�w.
8. �cierki, kuchenne i do pod�ogi.
9. I tym podobne utensylia, nie bacz�c na efekt.
A tymczasem kto kiedy widzia� Marilyn Monroe, albo Gin� Lollobrygid�, daj�c ju� spok�j pani de Pompadour, w obrz�chanych portkach do usuwania mierzwy spod kr�w? Je�li za� kt�ra� pojawi�a si� w zbyt du�ym swetrze, to tylko po to, �eby go natychmiast z siebie zdj��.
Ten efekt odpada. Zwa�ywszy ilo�� m�czyzn, p�taj�cych si� wsz�dzie, gdyby kobiety na ka�de m�skie spojrzenie mia�y zdziera� z siebie odstr�czajace sztuki garderoby, potworny ruch panowa�by na ulicach, a w og�le dowali�oby to im jeszcze wi�cej roboty.
Kobiety podobno maj� cechy kobiece, pi�kne biusty, pi�kne twarze, pi�kne nogi, pi�kne w�osy. Biust�w pod worami nie wida�, (no owszem, ma to sens w wypadku lekko wybrakowanych), twarze nie tak dawno malowa�y sobie na zielono i czerwono, (moda na ten rodzaj makija�u na szcz�cie min�a, ale by�a i podda�y si� jej co g�upsze.
Mo�e przy lustrach mia�y s�abe �wiat�o?), nogi za� uton�y im w buciorach do p� �ydki, pomijaj�c ju� spodnie. Zosta�y im jeszcze w�osy, ale w tej dziedzinie m�czy�ni weszli do konkurencji i w�osy im nie dziwota.
Gorsz�ce oszpecanie si� strojem wynika z faktu, �e w gruncie rzeczy kobiety ubieraj� si� nie dla m�czyzn, tylko dla kobiet.
Na spotkanie w babskim gronie mog�yby spokojnie przyj�� w fartuchu kuchennym, w papilotach, w starej sp�dnicy, w czymkolwiek, bo, zdawa�oby si�, �aden podb�j w gr� nie wchodzi. A ot� nic z tych rzeczy. Wywlok� najmodniejsze, sza�, ostatni krzyk prosto z Pary�a, od tego zbocze�ca�antyfeministy. Przyjaci�ki zzieleniej�, ka�da dostrze�e, ka�d� skr�ci. Nik�� pociech� mo�e im sprawi� jedynie fakt, �e zo�za w modnych szatach wygl�da jak ostatnia pokraka. Nie szkodzi. Te� by chcia�y.
Kobieta rozumna kicha na barw� przyjaci�ek. Zmodyfikuje mod�, rezygnuj�c z ostatniego krzyku, byle urod� w�asn� wyeksponowa�, nigdy bowiem nie wiadomo, czy w babskie grono nie wedrze si� jaki� m�czyzna, jego za� nie szmaty interesuj�, a raczej ich zawarto��. Oceni j� w�a�ciwie, w�wczas przyjaci�ki zsiniej�, co stanowi znacznie wi�ksze osi�gni�cie kolorystyczne, ni� zwyczajna ziele�.
Rozmaite wisz�ce strz�py i bu�owate portki s�u�� do skutecznego ukrycia damskich wdzi�k�w, m�czy�ni za� s� to �lepe komendy i to tylko widz�, co im si� wyra�nie poka�e. Nic nie zobacz�, je�li ju� pierwsze spojrzenie nape�ni ich przestraszonym wstr�tem.
Tym bardziej zadziwia fakt, i� sami poszli podobn� drog�. Zacz�li na�ladowa� kobiety, by� mo�e w nadziei, �e pr�dzej czy p�niej przekszta�c� si� w s�ab� p�e� i nic ju� nie b�d� musieli, bo g�upie baby wszystkiego im dostarcz�. Goli� si� przestali z lenistwa i st�d Machabeusze, Wernyhory, dziady odpustowe i eremici, makaki wschodnie i pawiany malajskie, oraz zwyczajni jaskiniowcy na ka�dym kroku. Zn�w brak logiki. Chc� by� m�odzi do ko�ca �ycia, a brodami postarzaj� si� straszliwie. Widocznie lenistwo przebi�o szlachetne ch�ci.
Lub te� niekt�re kobiety o szczeg�lnych gustach, wzgl�dnie w podst�pnych celach, wm�wi�y w nich, �e z brod� s� pi�kniejsi.
No i w�osy, te sploty po pas� �Nie b�d� sobie warkocz trefi�a, tylko w�os zwi��� spl�tany�. Filon te s�owa �piewa obecnie, nie za� Laura, co jest zdecydowanie naganne, poniewa� psuje rytm i nieboszczyk Franciszek Karpi�ski przewraca si� w grobie. Zapomnieli dewizy przodk�w: d�ugie w�osy, kr�tki rozum.
A mo�e wreszcie bezwiednie ujawnili prawd�. . .?
O stroju nawet wspomina� nie warto. Spali�by si� niegdy� ze wstydu na �mier� szesnastoletni m�odzieniec, kt�rego przymuszono by do wdziania rozkloszowanych spodenek w kwiaty, do kolan, albo do p� �ydki. Powa�ny cz�owiek w sile wieku raczej by za�