838
Szczegóły |
Tytuł |
838 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
838 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 838 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
838 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Teresa Ho��wka.
Delicje ciotki Dee. S
� to zapiski z trzydziestu miesi�cy sp�dzonych w Stanach Zjednoczonych. Lecz nie b�dzie w nich mowy o kampaniach wyborczych, knowaniach "jastrz�bi", trendach spo�ecznych, nowych pomys�ach lewicowc�w i prawicowc�w, slumsach i bezrobociu. Nie b�dzie te� w nich opinii k� intelektualnych, problemu rasowego i chicagowskiej Polonii, kontestator�w, milioner�w, sekt religijnych, Indian i mafii. Los bowiem zrz�dzi�, �e miesi�ce te up�yn�y mi g��wnie - najpierw jako stypendystce, p�niej jako �onie towarzysz�cej wraz z dzie�mi "zakontraktowanemu" m�owi - w niewielkim mie�cie Midwestu, �rodkowego Zachodu, gdzie zadyszana atmosfera nowojorskich nowinek wydaje si� nie mniej odleg�a ni� d�ungle Afryki. Gdzie nie ma etnicznych enklaw, a ludno�� - przetopiona w tyglu od paru pokole� - nie szuka �adnych "korzeni". Gdzie mieszkaniec, w�a�ciciel pralni, ksi�gowy czy szlifierz w ma�ej fabryczce, chwali sobie rdzennie ameryka�ski styl �ycia i nie wzdycha do przepychu Florydy, drapie�nego Teksasu ani b�d�cej Mekk� wszelkich nonkonformist�w Kalifornii. Gdzie wszyscy my�l�, �e znajduj� si� dok�adnie w miarowo, nieprzerwanie bij�cym sercu swego kraju i �e s� sol� tej ziemi. Midwest uchodzi za najmniej efektown� cz�� Stan�w Zjednoczonych. Zawsze jednak s�dzi�am, �e gdy kogo� ciekawi mentalno�� takich na przyk�ad Polak�w, winien uda� si� raczej do Radomska czy Gostynina ni� do Krakowa, Warszawy, Cha�up na Helu lub Bohnik w Bia�ostockiem. I zakosztowa� tego, z czego sk�ada si� ich dzie� powszedni - pojecha� gdzie� PKS-em, zam�wi� hydraulika, czy zje�� posi�ek w barze mlecznym, uda� si� z bol�cym uchem do lekarza, popracowa� w sklepie warzywniczym albo w zarz�dzie sp�dzielni, p�j�� na wywiad�wk�, wysta� kawa�ek czego� na niedzielny obiad. Bo r�nice kulturowe w niczym nie wyra�aj� si� tak bezpo�rednio jak w smaku codzienno�ci. Codzienno�� na Midwe�cie okaza�a si� bardzo egzotyczna, a �yj�cy ni� ludzie - r�wnie chwilami niepoj�ci jak Papuasi. Rola komentatora przypadnie wi�c cz�sto w niniejszych zapiskach nie autorce, lecz "t�umaczom" - owym licznym osobom p�ci obojga, kt�re uprzyst�pnia�y jej wszystkie rzeczy niezrozumia�e, zaskakuj�ce i na poz�r absurdalne. P�aci� frycowe Przed pierwsz� wypraw� na Midwest s�ucham opowie�ci Globtroterki: - Tematu i tak nie wyczerpi�, ze trzy doby mo�na by prawi�, i zreszt� cud�w nie ma, tak czy owak na pocz�tku b�dziesz robi� z siebie idiotk�. Zrozum, to naprawd� jest Nowy �wiat. Nies�ychanie rozwini�ta cywilizacja materialna, w kt�rej co drugi przedmiot - dla tubylc�w oczywisty - przerasta� musi wyobra�ni� kogo� st�d. Na przyk�ad klucz. S�u�y wy��cznie do otwierania. Ich zamki samoczynnie si� zatrzaskuj�. Przesiedzia�am kiedy� ca�e popo�udnie w laboratorium, bo nie wiedzia�am, jak zamkn��. Wk�adam toto do dziurki, ani w t�, ani w t�, a woko�o sprz�t warty miliony, kto� co� �upnie i b�dzie na mnie. Dopiero dozorca, wystraszony �wiat�em, wyja�ni� spraw�. I turla� si� ch�op ze �miechu. A propos drzwi. W sklepach i urz�dach s� na fotokom�rk� i otwieraj� si� w ostatniej chwili. Wal �mia�o, ale zaskarbuj sobie - nie pomyl tych dla wychodz�cych z tymi dla wchodz�cych. Jak pchniesz niew�a�ciwe, ani drgn�, wi�c zaczniesz szarpa�, znam ja S�owian, i �ci�gniesz sobie na kark ca�y personel. To samo w autobusie. Wsiadaj tylko przodem. Jak spr�bujesz �rodkiem, facet przytnie ci noc i jeszcze obruga. Tam jest porz�dek i nikomu, ale to dos�ownie nikomu, nie przyjdzie do g�owy, �eby si� wy�ama�. Acha, to bardzo wa�ne - ubikacja! Pami�taj, �e sedes nape�nia si� wod� a� po brzegi, tak jest podobno higieniczniej, no a oni maj� na tle higieny kompletnego hopla. �ebym tak o tym wiedzia�a przed pierwsz� swoj� noc� w hotelu! Horror wyszed�. Wchodz�, dywan po kostki, ��ko z wodnym materacem, papier toaletowy w r�yczki, same szykany - i nagle zatkany piku�. Si�d�, spuszcz�, to si� przeleje. Jako� g�upio i�� z tym do recepcji. No wi�c pogna�am na stacj� benzynow�. Ale i tu to samo, wsz�dzie wody po brzegi, ha, trudno, pewnie jaka� awaria czy co, posuwam chy�kiem, ciszkiem w chaszcze za stacj�. Podpatrzy� mnie ch�opak od nalewania benzyny, leci z wrzaskiem: z�odziejka, ludzie �apcie! To ja z powrotem do hotelu, recepcjonista rozstawia szeroko r�ce, przytrzymuje, obaj strasznie podekscytowani, chc� zaraz dzwoni� po policj�, ja klaruj�, t�umacz�, jak mog�, z tego strachu angielski chachm�ci mi si� z francuskim, tobie te� by si� pochachm�ci�, co chcesz, pierwsza noc w obcym kraju, w ko�cu w bek. Id� za mn� do numeru. Pokazuj� ten nieszcz�sny piku�, klaruj� jeszcze raz od pocz�tku, wytrzeszczaj� oczy jak ciel�ta. Co tu niby zepsute? No, zatkane, powiadam, pewnie co� siedzi w rurze. Facet naciska peda�, woda sp�ywa do imentu i zn�w bezszmerowo si� nape�nia. Co� si� pani przywidzia�o, mo�e lekarza? Zostaw, m�wi ch�opak od benzyny, ona nie crazy. Przejecha�a sk�d�, gdzie na te rzeczy chodz� na �wie�e powietrze. B�dziesz mia�a takich sytuacji tysi�c. Wcale ci nie zazdroszcz�. Poobijasz si� na pocz�tku w�r�d tych wszystkich u�atwiaczy �ycia jak pijane dziecko we mgle. Brr, nie chcia�abym tego zn�w prze�ywa�! W pierwszych chwilach po przyje�dzie diabe� zdaje si� nie tak straszny, jak go Globtroterka malowa�a. Hotel jak to hotel, winda jak to winda, w Pa�acu Kultury te� tak� maj�. A gdy wrzucimy co� na z�b, to wszystkiemu �mia�o stawimy czo�a. Gdzie tu, prosz� pana, mo�na zje�� �niadanie? Gdzie mo�na zje�� �niadanie? O co mi chodzi? No o �niadanie. Tak jest, �niadanie. Jakiego rodzaju? No zwyk�e, normalne �niadanie. Czy mam pieni�dze? Pewnie, �e mam. Wi�c gdzie tu mo�na by tu zje��? Nie odpowiada, przyg�up jaki� czy co? Trudno, poszukam sama. Tu lepiej nie w�azi�, restauracja, czort wie, jacy tu kelnerzy. Szukajmy dalej, napisane "cafeteria", ale w �rodku bar samoobs�ugowy, szwedzki ci�g, metalowe tacki, dobra nasza, nawet kolejk� mamy. Same sandwicze. Co te� maj� w �rodku, podobno niekt�re rzeczy s� zupe�nie niejadalne, �adnego napisu, a pieczywa bez dodatk�w jako� nie wida�, tak, tak, prosz� pana, ju� si� przesuwam. A co tu w tych garnkach? Jakie� paciagi - i zn�w �adnego napisu ani nie wiadomo co w �rodku, ani za ile, tak, tak, ju� si� przesuwam, to ja poprosz� kawa�ek tego mi�sa? Ile? Nie wiem ile (uncj�, p� funta?), ile si� ukroi, no, jedn� porcj�. Przepraszam, nie rozumiem. Do do mi�sa? Chyba sa�at�. Jakiego rodzaju? No, zwyk��, normaln� sa�at�, czego on tak wytrzeszcza oczy, cudzoziemki w �yciu nie widzia�, przepraszam, zn�w nie rozumiem. Tysi�c Wysp? Francuskie Przybranie? Niebieski Ser? Nie, nie. Czego sobie �ycz�? No, niczego, tak, tak, ju� si� przesuwam, o, s� napoje, to poprosz� kaw�. Tak, kaw�, prosz� pani. K-a-w-�. Ta te� wyba�usza oczy, co za cholera? Mo�e to hotel mormon�w czy co, oni podobno �adnych u�ywek nie uznaj�... Czy nie ma tu kawy? No wi�c, jak jest, to gdzie stoi? G�ucha czy co? Wszystko jedno, bierzmy jaki� p�yn i aby do kasy. O Bo�e, osiem dolar�w, za co to, za kawa�ek wo�owego z ko�ci� i trzy listki zielonego? Dlaczego nie daj� reszty, na co czeka? Aha, p�aci si� przy wyj�ciu. Jedzmy wi�c pr�dko. No tak, mieli racj� rodacy, tu wszystko niejadalne, mi�so nie dopieczone, sa�ata bez krztyny czegokolwiek, a p�yn �mierdzi aptek�. Byle zap�aci� i wio st�d. Tak zn�w reszty nie wydaje, co oni, na wytrzeszcz wszyscy chorzy? Mo�e tu daje si� napiwek kasjerce? No niech jej tam b�dzie! Chryste Panie, ale wyje! Co to wyje? I czemu wszyscy lec� w moj� stron�? Ogie�? Jaki ogie�? Ludzie, przecie� ja nic nie podpali�am! Po paru miesi�cach �miej� si� sama z siebie, ogl�daj�c ten film w prywatnym kinie retrospekcji. Niez�y by�by z tego instrukta� dla przybysz�w, kt�rym nie dane dot�d by�o zetkn�� si� z tutejsz� organizacj� �ycia. Wi�c od pocz�tku: w kraju, gdzie ka�de dobro i ka�da us�uga wyst�puje w niezliczonych wariantach, gdzie od obfito�ci ofert dostaje si� zawrotu g�owy, pytanie: "Gdzie mo�na co� zje��?", postawione w recepcji du�ego hotelu, brzmi ca�kowicie absurdalnie. To tak jakby na dworcu zapyta�: "Gdzie tu mo�na przejecha� poci�giem?" Nie widzia�a nigdy kolei? Niewidoma? Analfabetka? Kpiny sobie stroi? Hotel bez kilku restauracji, bar�w, amator�w z przek�skami i napojami, bez znajduj�cego si� nieopodal centrum handlowego z wsz�dobylsk� gastronomi� (Macdonald, pizzeria, meksyka�szczyzna, ruszt) - taki hotel jest czym� niewyobra�alnym. Tubylec pyta przeto: "Kt�r�dy do ta�szej restauracji?" albo : "Gdzie mog� szybko dosta� �niadanie za trzy dolary? Albo: "Chcieliby�my zje�� elegancki lunch wegetaria�ski. Co mo�e nam pan poleci�?" Albo te�: "Na kt�rym pi�trze m�g�bym si� w ciszy napi� kawy z ekspresu?" A dalej: potrawy le�� w barach bez napis�w i cen w�a�nie dlatego, �e za lad� stoj� osoby w bia�ych kitlach, kt�rym p�aci si� za to, by wyczerpuj�co i uprzejmie poinformowa�y: ten sandwicz jest z indykiem, a tamten z ��tym serem i marynowan� kukurydz�, tu ma pan twar�g na s�odko, z melonem, ananasem i szczypt� an�eliki, a tam - szynk� z makaronem, bazyli�, tymiankiem, tylko 200 kalorii za trzy pi��dziesi�t. Po podj�ciu decyzji obs�uga proponuje d�ug� list� dodatk�w. Bowiem je�� to nie tyle zaspakaja� g��d, ile raczej oddawa� si� jednej z najbardziej wyszukanych rozrywek, kt�rej integralnym sk�adnikiem jest indywidualny, nieskr�powany wyb�r. KOnsument nie wdaj�cy si� w konsultacj� z lud�mi w bia�ych kitlach profanuje ceremonia� posi�ku, lekcewa�y starania firmy i uniemo�liwia jej pracownikom wykazanie si� gotowo�ci�, s�usznie tedy traktuje si� go jak grubianina i intruza - to jest raczej niewzruszonym milczeniem. Casus "wo�owego z ko�ci�" to zwyk�y b��d, polegaj�cy na trzymaniu si� przywiezionych sk�din�d wyobra�e� o cenach. Komplet guzik�w do bluzki mo�e kosztowa� po�ow� tego co nowa bluzka - w przeciwnym razie nie op�aca�oby si� dostarczanie guzik�w na rynek. Pomara�cze ta�sze od kartofli - ale te�, szybciej si� psuj�, kto by je kupowa�, gdyby nie sta� na nie by�o ka�dego. Aligierski sikacz za te same pi�� dolar�w co �redniej klasy whisky - oczywiste, im mniejszy zbyt, tym wi�ksza mar�a na trzymanie rzadkiego towaru na p�kach. Koszula nocna z "kory" czterokrotnie dro�sza od prze�roczystej pi�amy "baby-doll" - logiczne, czysta bawe�na to nie to co nylon. Przypieczone za� wo�owe z ko�ci� zowie si� tu "marynowany rostbef", uchodzi za potraw� luksusow� (czyste bia�ko zwierz�ce, chude i po�ywne) i kosztuje tyle co kilka gigantycznych hamburger�w, podczas gdy kark�wka i schab (colesterol!) poniewieraj� si� po supermarketach wraz z flakami podrobami i innym niezdrowym �wi�stwem, wykupywanym przez biedot�. Natomiast "Tysi�c Wysp", "Francuskie przybranie", "Niebieski Ser" - to popularne sosy do sa�aty, bez kt�rej nie mo�e si� obej�� �aden posi�ek. Tubylcy s�dz�, �e u�ywa si� tego w ka�dym zak�tku kuli ziemskiej. Teraz o kawie: cienk� lur�, b�d�c� narodowym napojem (konia z rz�dem temu, kto wypatrzy w sklepie imbryk do herbaty), prawie wszystkie nalewa si� samemu z automatu. Niklowane pud�o na ladzie, kt�re uzna�am za pojemnik na serwetki, by�o w�a�nie maszynk� do kawy. Si�ga si� pod sp�d, naciska d�wigni�, wydobywa jednorazowy kubeczek, przekr�ca kurek (nie majdrowa� nim, wy��czy si� sam po nalaniu porcji!), doprawia cukrem lub sacharyn� i �mietank�, zwyk�� lub odt�uszczon�, wszystko w jednorazowych opakowaniach. Pannica za lad� wyba�uszy�a oczy, bo nie mog�o jej si� pomie�ci� w g�owie, �e kto� nie zna tak standardowego przedmiotu. Nie m�wi�am przy tym nic, bo tutejszy savoir-vivre nie dopuszcza komentowania czyichkolwiek zachowa� w miejscu publicznym. Tym bardziej nie dopuszcza tak lubianych gdzie indziej lekcji wychowawczych. To, co robimy, jest nasz� prywatn� spraw�. Rachunek w lokalu p�aci si� przy wyj�ciu. Mog�o nam przecie� nie smakowa� i wtedy mamy prawo do natychmiastowej reklamacji. Gdyby si� cz�owiek upar�, m�g�by wzi�� szklank� z aptecznym �wi�stwem (piwem imbirowym, Amerykanie kochaj� si� w korzennych napojach i "Doktor Pieprz" idzie nie gorzej ni� coca-cola), o�wiadczy�, �e czu� je st�chlizn�, i za��da� skasowania tej pozycji z rachunku. Firma woli zawsze ponie�� raczej niewielk� strat�, ni� narazi� si� na niezadowolenie klienta. Napiwek k�adzie si� kelnerowi na stole, a po reszt� - nadstawia szeroko otwart� d�o� (chyba �e przy kasie zainstalowany jest automat, wypluwaj�cy bilon). Niewykonanie tego gestu oznacza, �e kwestionujemy rachunek. I fina�: ka�de wi�ksze pomieszczenie publiczne ma dodatkowe wyj�cie na wypadek po�aru, Poniewa� wszelkie napisy s� tu bezwzgl�dnie respektowane i �adnemu tubylcowi nie strzeli do �ba pos�u�y� si� takim wyj�ciem w zwyk�ych okoliczno�ciach, popchni�cie drzwi w��cza dono�n� syren� alarmow�... Senny koszmar trwa przez dni nast�pne. Z por�czeniem w gar�ci w�druj� do banku, by zaci�gn�� po�yczk� na pierwsze potrzeby. Ki diabe�, nikt nie umie powiedzie�, gdzie ten bank jest. Jeden wzrusza ramionami, drugi zachowuje si� jak g�uchoniemy, trzeci radzi skontaktowa� si� z policj�. Dwie panie zza szybki samochodu s�ysza�y, �e to gdzie� w p�nocnej dzielnicy. A przecie� to jest mie�cina wielko�ci Siedlec. Z poobijanymi pi�tami, sko�owana do szcz�tu, l�duj� w jakim� drugstorze, by napi� si� czego� zimnego. Sprzedawca te� nic nie wie. Zwi�zek Kredytowy? Pierwszy raz s�ysz�. Ale dzie� to mamy dzi� pi�kny, prawda? Zn�w rozedrgana z upa�u ulica. Hej, czy mi si� w oczach nie troi? Zwi�zek Kredytowy jak byk, trzy domy dalej. �lepy czy z�o�liwy ten z drugstore'u? - Ani �lepy, ani z�o�liwy - wyja�nia potem ubawiona Ka�ka. - Normalny obywatel. Co go obchodzi jaki� bank, je�li nie jest jego klientem. Facet pilnuje swego biznesu, to znaczy drugstore'u. Pewnie nawet nie spostrzeg�, �e ma bank przed nosem. Trzeba by�o od razu zaopatrzy� si� w plan, a adres wzi�� z ksi��ki telefonicznej. Tu nikt nie zna si� na topografii. Moi s�siedzi mieszkaj� dwadzie�cia lat w Detroit i nigdy nie byli w �r�dmie�ciu. Wszystko jest zorganizowane tak, �e nikt nie musi si� nigdzie pa��ta�. Rano do roboty, o pi�tej po po�udniu t� sam� tras� do domu. Raz w tygodniu na zakupy do swojego supermarketu, raz w miesi�cu na piknik na sw�j camping albo na fun do swojego kina, raz na kilka miesi�cy do swojego lekarza, dentysty, adwokata. Reszta przez telefon. Wi�c nie pytaj przechodni�w o drog�, bo to bez sensu. Nie m�wi�c ju� o tym, �e jak si� wleczesz po ulicach w upa� na piechot�, jeste� osob� podejrzan�. Nie masz samochodu i nie masz na taks�wk�. Kto wie, co za jedna. Jeszcze si� przyczepi. Po�yczka bankowa przydaje si� natychmiast. Pensja p�atna z do�u, a mieszkanie wraz z utilities (pr�d, woda) z g�ry. Zarz�dca budynku wpuszcza do mikroskopijnej kawalerki: kanapa, biurko z krzes�em, ogromna szafa w �cianie, kuchenka i brodzik z prysznicem. Podsuwa jak�� bumag� - jak si� okazuje p� roku p�niej, podpisa�am o�wiadczenie o obj�ciu lokalu bez usterek, co kosztowa� b�dzie pi��dziesi�t przy wyje�dzie: za star� jak �wiat dziur� w dywanie, ruszt zepsuty i brak dw�ch szuflad w biurku. Pr�dko teraz do sklep�w. Potrzebny jaki� talerz, kubek, czajnik, widelec, lampa, bo o�wietlenie wy��cznie boczne, a �ar�wki nie ma w co wkr�ci�, no i, do licha co� na kolacj�. Prosz�, prosz�, sklep pod samym bokiem, wszystko maj�, sztu�ce, koce, �arcie, lekarstwa, nawet kwiaty w doniczkach, nie ma to jak kapitalizm. Klient nasz pan, �adnej kolejki, cho� to pocz�tek semestru. Chryste Panie, to niemo�liwe, trzydzie�ci dolar�w za takie duperelki? Globtroterka upomina�a nieraz: niech ci� B�g broni przed ma�ymi sklepikami! S� najdro�sze. Nie doda�a jednak, �e "ma�y sklepik" mo�e mie� rozmiary osiedlowego samu. I �e zdziera sk�r� czasem za specjalizacj� - �ywno�� orientalna, lody r�cznie nak�adane, kostiumy do joggingu - a czasem za zlokalizowanie. Je�li kto� wykupuje grunt i stawia plac�wk� typu "�led�, myd�o i powid�o" tu� pod blokiem olbrzymiego wie�owca z pokojami do wynaj�cia, nie mo�e liczy� na du�y ruch. Tubylcy wiedz�, �e w du�ych centrach handlowych za miastem te same artyku�y kosztuj� dwa razy taniej. W�a�ciciel wi�c musi wyj�� na swoje na okazjach: zdezorientownych cudzoziemc�w, nowo przyby�ych, kt�rzy jeszcze nie kupili samochodu, zapominalskich, kt�rym nagle sko�czy�a si� s�l, papierosy czy prezerwatywy, dzieciach, kt�re zawsze maj� ochot� napi� si� czego� orze�wiaj�cego. Niewielkie obroty, wysokie ceny, sprawa prosta jak drut. Do p�nocy wojuj� z przedmiotami. Kanapka nie daje si� nijak roz�o�y�, zepsuta, prze�pimy si� na dywanie. Jak u diab�a, otworzy� okno? Duszno nie do wytrzymania, ani jednej klamki, na pych te� nie idzie, mo�e tu trzeba mie� klimatyzacj� i okien si� wcale nie otwiera? No to chocia� si� umyjmy. Bo�e, ale wali, co to za natrysk, pewnie wysiad�, no tak, wali jeszcze mocniej, wali na ca�y pok�j, jak to si� zakr�ca? Nie w lewo, nie w prawo, aha, d�wigni� do ty�u, no pewnie, w ko�cu i tu mo�e si� co� zepsu�, z czego by �yli hydraulicy, spr�bujmy w zlewie kuchennym, byle go tylko zatka�. Co ten korek taki du�y i wcale nieszczelny, doci�nijmy mocniej, mo�e b�dzie trzyma�, o cholera, co tak wyje, ryczy coraz g�o�niej, pewnie jaka� piekielna uszczelka, rury maj� szerokie, i to uszczelki pewnie ogromniaste, lepiej tego nie dotyka�, jeszcze b�dzie na mnie, byle teraz zasn��, jak ja tu sobie dam rad�, pod Twoj� obron� uciekamy si� ... byle tylko nie sfiksowa�, jak jest po angielsku uszczelka... �wi�ta Bo�a Rodzicielko, naszymi pro�bami... - W moim pokoju, prosz� pana, wszystko jest zepsute. Najgorzej z prysznicem, zlewem, i... Rudy zarz�dca budynku krztusi si� porann� kaw�. Zobaczymy. Pokr�ca, odkr�ca i - rzecz jasna - wytrzeszcza oczy jak ciel�. - O co chodzi z tym prysznicem? - No jak to, za silne ci�nienie, wali na ca�y pok�j, zalewa pod�og�... - Ci�nienie normalne. Czy tam, sk�d jeste�, nie ma prysznic�w? To jest urz�dzenie do wodnego masa�u cia�a, wi�c nie mo�e z niego kapa�! - Ja tam nie chc� masa�u. Prosz� go przykr�ci�. Pod�oga zgnije. - Powiem ci co�, ma�a. Matka nauczy�a mnie jednej rzeczy: pomy�l dwa razy, zanim ludziom zawracasz g�ow�. Taaa, matka wiedzia�a, co m�wi�a... - �e niby jak? - Taaa, matka wiedzia�a, co m�wi�a. Byle jak najdalej od cudzoziemc�w, te� m�wi�a. Ja st�d w przysz�ym tygodniu odchodz�, dom wariat�w, co jeden to wariat. Psuj� telefony, nie potrafi� u�y� prysznica, rozwalaj� �miecie, wszystkiego si� mo�na spodziewa�. A w tym zlewie to co? Pewnie diabe� siedzi? - Zlew warczy, to pewnie ta... no, jak to si� nazywa, takie ma�e co�, gumowe, jak si� zepsuje, to ryczy... - Diabe�, diabe�, nic innego. Wiesz co, ma�a, dzwo� sobie do w�a�ciciela. Nie m�j biznes, ja st�d odchodz�, matka m�dra by�a, mia�a racje, przyje�d�a to nie wiadomo sk�d, �azienki nie widzia�o, zlewu nie widzia�o, kto i po co ich tu nasprasza�... Korytarzem sunie Hinduska. - Masz k�opoty? Zaraz ci wszystko wyja�ni�. Prysznic? Musisz sobie do niego kupi� zas�on�, shower curtain, le�y w sklepie obok nylonowych obrus�w. �aluzje spuszcza si� tym sznurkiem, okno otwiera przesuwaj�c szybk�. Kanapk� �ci�gniesz do siebie za dolny brzeg. Ach, zlew. Te� si� go przestraszy�am. On ma tu w �rodku m�ynek, kt�ry miele to, co do niego wrzucisz, obierki od kartofli, resztki jedzenia. M�ynek w��czasz ustawiaj�c korek na trzy czwarte i odkr�casz kran. A �mieci wynosi si� do og�lnego pieca w du�ych plastikowych worach, nazywaj� si� garbage bags, dostaniesz w ka�dym drugstorze. W og�le jak masz problemy, pytaj cudzoziemc�w. Ten tutaj rudy pewnie wyje�d�a� tylko raz w �yciu, do stolicy stanu z wycieczk� szkoln�. Wi�c uwa�a, �e na �wiecie jest albo dok�adnie tak jak w jego kraju, albo od razu kompletny prymityw, �pi� na ziemi, nie umiej� czyta�, lecz� si� u czarownika. Jedzie potem taki na przyk�ad do Pary�a - jak si� wreszcie dorobi na swoim sklepiku albo stacji benzynowej - i zamawia w restauracji z trzema gwiazdkami hamburgera. Albo w�cieka si�, �e pieczywo po jednym dniu czerstwieje - kto wymy�li� co� tak niepraktycznego? Albo szuka w hotelu automatycznej pralni, zamiast da� koszul� pokojowej, a jak si� dowie nie mo�e si� nadziwi�, jak Francuzi mog� znie�� tak niedemokratyczne stosunki. Ty robisz ten sam b��d. Powodujesz si� nietutejszymi nawykami. Zrozum, w tym kraju nie jest mo�liwe, �eby co� by�o zepsute, �le wymy�lone, skomplikowane w obs�udze, nie zorganizowane. Tak dzieje si� gdzie indziej - gdzie ludzie nie wytworzyli jeszcze tylu rzeczy lub te� gdzie nie przywi�zuj� do nich takiej wagi. Tu wszystko musi by� g�adkie, wygodne, niek�opotliwe. Tu �yje si� po to, �eby by�o coraz przyjemniej, coraz �atwiej, coraz bezpieczniej. To jest motor nap�dowy tego spo�ecze�stwa, jego imperatyw - komfort. Zwiedza�am raz z nimi stary ko�ci� w Andach. Ach, wspania�a budowla! Ach, co za widok! Czy� jednak ci wie�niacy nie s� po�a�owania godni? Siedzie� w lepiankach obok kapi�cej z�otem �wi�tyni. Cierpie� g��d i fundowa� wrota! Nie mie� kanalizacji, ale hodowa� w ogr�dkach kwiaty na o�tarz! Oni nigdy by si� na to nie zgodzili. Wi�c nie podejrzewaj, �e zgodziliby si� na zepsute prysznice - zaraz podnie�liby alarm, i to taki, jakby chodzi�o o bomb� w piwnicy, o zagro�enie �ycia. Hinduska nie przesadzi�a. Pod koniec miesi�ca z kran�w wydobywa si� sk�pa, brunatna ciecz. Po pi�ciu - z zegarkiem w r�ku - minutach od telefonu zarz�dcy pod nasz wie�owiec zje�d�a na syrenach ca�y orszak: szeryf, policja, beczkow�z, stra� po�arna, zdenerwowany w�a�ciciel, ekipa hydraulik�w w furgonetce i przeno�na koparka. Po kwadransie na trawniku wyrasta wykop, hydraulicy przyst�puj� do wymiany rury. Po p�godzinie ani �ladu awarii, dar� na trawniku przyklepana, krzaki wsadzone w ziemi�. Ka�dy lokator otrzymuje druczek z przeprosinami. Rzeczy powoli przestaj� by� gro�ne. Ob�askawi�am maszyn� w blokowej pralni, automaty telefoniczne, kuchenk� o trzydziestu chyba pokr�t�ach, piec do spalania �mieci. Rezygnuj� z beznadziejnych poszukiwa� otwieracza do konserw - przedmiotu znanego ze s�yszenia tylko starszym sprzedawcom. Nie pytam ju� o rozk�ad jazdy autobus�w - staj� co metr�w, a trasy zgodne s� po prostu z kierunkiem geograficznym. Ucz� si�, nie wolno w lecie wychodzi� z domu bez swetra; we wszystkich miejscach publicznych dzia�a klimatyzacja i �atwo o angin�. Wi�kszo�� towar�w trzeba kupowa� w olbrzymich porcjach; wychodzi o wiele taniej. Lepiej nie zapuszcza� si� poza centrum na piechot�; na peryferiach nie ma chodnik�w, kierowcy tr�bi�, a pobocza jezdni obrasta g�sty �ywop�ot. Metalowe uchwyty na drzwiach to po prostu ko�atki, ale je�li nie jeste�my um�wieni, nikt nie otworzy; boj� si� napad�w. Time i Newsweek s� do nabycia wy��cznie w hotelu; wszyscy czytaj� lokaln� pras�. Nie pr�buj� wi�c nastawia� mleka na zsiad�e - ma dwutygodniowy termin wa�no�ci i oczywi�cie nie mo�e zawiera� �adnych bakterii. Nie miotam si� po mie�cie, nie latam jak kot z p�cherzem to tu, to tam, bo wszystko albo prawie wszystko da si� za�atwi� przez telefon. A widok interesanta fatyguj�cego si� osobi�cie budzi wr�cz niebotyczne zdumienie (czy co� si� sta�o, prosz� pani?). Nie boj� si� ju� chodzi� po trawnikach (wszystko dla cz�owieka a nie odwrotnie), nosi� zakup�w w papierowej torbie (wytrzymuj� i 10 kilogram�w), grzeba� w stosach odzie�y i grymasi�, zak�ada� w upa� szort�w (kt�re wraz z bawe�nianym podkoszulkiem s� powszechnym letnim uniformem bez wzgl�du na wiek i tusz�), zamawia� o dwunastej w nocy przek�sek z dostaw� do domu. Codzienne funkcjonowanie robi si� rutynowe i �atwe. Tak �atwe, �e a� nieswojo. Chyba podobnie czuje si� Eskimos przeflancowany nagle na Hawaje. Okazuje si� nagle, �e wszystkie nasze dotychczasowe umiej�tno�ci s� kompletnie bezu�yteczne. Nie trzeba nigdzie k�usowa�: transport miejski kursuje z dok�adno�ci� do trzydziestu sekund. Nie trzeba do niczego si� przepycha�: kolejki nie istniej�, bo s� b�yskawicznie roz�adowywane. Jest rzecz� nie do pomy�lenie, by urz�dniczka czy sprzedawczyni siedzia�a bezczynnie, gdy tu� obok tworzy si� ogon; zwolnienie z pracy murowane. Je�eli gdziekolwiek zdarzy si� kr�tkotrwa�y "korek", stoj�cy wykazuj� anglosaskie zdyscyplinowanie, nie wy��czaj�c starc�w, inwalid�w i kobiet w ci��y (upo�ledzenie fizyczne nie stanowi w tym spo�ecze�stwie podstawy do jakichkolwiek roszcze�). Nie trzeba "g��wkowa�", "wydeptywa�", "za�atwia�", "zabezpiecza�", "wytargowa�" - wszelkie przepisy, zarz�dzenia, pragmatyki s�u�bowe s� precyzyjne i przez tubylc�w rygorystycznie przestrzegane. Nie trzeba te� przedstawia� �adnych "papier�w", "podk�adek" - w wi�kszo�ci spraw wystarcza podpis lub ustne o�wiadczenie. Co wi�cej, nie jest si� odsy�anym od Annasza do Kajfasza - osoby niekompetentne nie zagrzewaj� sto�k�w. Je�li wi�c na przyk�ad kantyna na terenie instytutu wydaje zni�kowe posi�ki pracownikom, to wykluczone, by "podczepi�a si�" pod nie siostra kucharki lub �ona dyrektora. (korupcja zawsze dotyczy przedsi�wzi�� na znacznie wi�ksz� skal� i nigdy nie przybiera form p�jawnych), w�tpliwo�ci za� - jest czy nie uprawniona do takich posi�k�w zatrudniona dorywczo cudzoziemka - rozstrzyga si� od r�ki, i to na szczeblu kelnera. Nie jest si� r�wnie� nara�onym na "ca�owanie klamki" i straty czasu wywo�ane czyj�� niesolidno�ci�. Dentysta sam przypomina o terminie wizyty, a pacjent�w przyjmuje dok�adnie tylu, ilu mo�e obs�u�y� bez kolizji. Biblioteka zawiadamia telefonicznie, �e, niestety, zam�wiona ksi��ka jeszcze nie nadesz�a; skontaktuj� si� z nami za tydzie�. Firma zamkni�ta z tytu�u remontu czy "choroby personelu" - to co� ca�kowicie niewyobra�alnego. Ka�da przerwa oznacza wymiern� strat�, je�li wi�c chory nie mo�e utrzyma� si� na nogach, za lad� czy w okienku staje kto� z rodziny lub osoba "z doskoku". Remonty za� rzadko trwaj� d�u�ej ni� tydzie� i zawsze poprzedza je wielokrotne obwieszczanie; w sklepach dokonuje si� przy tej okazji globalnej wyprzeda�y towaru, co kalkuluje si� taniej ni� dwukrotne przepakowanie i magazynowanie. Drugie �niadanie, zwane tu lunchem, spo�ywa si� w czasie godzinnej po�udniowej przerwy w pracy, a panienk�, kt�rej przysz�oby do g�owy u�y� s�u�bowego telefonu do rozm�w prywatnych, kole�anki same odwioz�yby do psychiatry - instytucja, do kt�rej nie spos�b si� dodzwoni�, przestaje by� instytucj�, i wszystkie, kochana, mo�emy znale�� si� na bruku. W tym g�adkim biegu codziennych rzeczy przybysz z innego systemu ma cz�sto wra�enie, �e dzia�a jak silnik na pustych obrotach. Ale tylko dop�ki jest stypendyst� lub siedzi u krewnych, kt�rzy zapewniaj� wikt, k�t do spania i jakie� ugadane z g�ry, nielegalne zarobki. Frycowe, jakie zaczyna p�aci� �yj�c samodzielnie, bardzo pr�dko uprzytamnia mu, �e chc�c tu przetrwa� musi wyrobi� w sobie ca�kiem inne umiej�tno�ci. Na przyk�ad stary odruch bezczelnej autoreklamy, bez kt�rej jest si� tu zwyczajnie nie dostrzeganym. �wie�a imigrantka z Filipin wydzwania pod numery podane w miejscowej gazecie przez ludzi, kt�rych sta� na sta�� gosposi� do wszystkiego. Wydzwania tydzie�, wydzwania drugi, wydzwania czwarty. Kompletna klapa. �aden potencjalny chlebodawca nie �yczy sobie obejrze� kandydatki. �aden nie proponuje nawet, �e oddzwoni (odpowiednik bryd�owego "p�negatu"). Co jest grane? Obcy akcent? Odpada, wszak gosposiami s� zawsze cudzoziemki, bez kwalifikacji i prawa pracy. Referencje? Ale� nawet nie pytali. Wiek? Trzydzie�ci to chyba optimum, zreszt� te� nie pytali. To o co pytali? O nic. - No w�a�nie - wtr�ca si� do dialogu Bywa�a - bo to ty masz si� wyczerpuj�co przedstawi�, wyg�osi� ca�y referat na w�asny temat, i to taki, �eby zrobi� z siebie propozycj� nie do odrzucenia. Inaczej z miejsca szufladkuj� ci� jako osob� niepewn� siebie, jako niedojd�. A takiej tu nikt nie chce, nawet do gar�w i odkurzacz. M�w tak: Halo, nazywam si� Ega, m�j telefon 337-5423, mam lat trzydzie�ci, przyjemn� powierzchowno��, nie jestem obarczona �adn� rodzin�, ciesz� si� dobrym zdrowiem, si�� fizyczn� i zaradno�ci�. Dobrze gotuj�, znam ameryka�sk� kuchni� (nic takiego nie istnieje), pracowa�am sze�� lat w restauracji (kto tam sprawdzi), jestem oszcz�dna, tolerancyjna i ciep�a dla dzieci. Umiem pisa� na maszynie (nauczysz si�), strzyc traw� (nic trudnego), artystycznie cerowa� i �ata� (one tu nie ceruj� ju� od paru pokole� i szalenie im to imponuje). I tak dalej, im wi�cej i przesadniej, tym lepiej. No jasne, ka�dy wie, �e szukaj�cy pracy koloryzuj�, ale zrozum - to w�a�nie jest miar� zaanga�owania, ch�ci dostania posady, energii, gorliwo�ci. To jest jak bilet wst�pu - bez niego nikt nie zechce z tob� gada�. Trzeba te� jak najpr�dzej przeistoczy� si� w �lepego i g�uchego konformist�, i nie dlatego nawet, �e bycie orygina�em nara�a na spo�eczny ostracyzm - je�li za�o�ymy jednoosobow� sekt�, zaczniemy nosi� k�ko w nozdrzach i wysy�a� memoria�y do rz�du, s�siedzi najwy�ej wzrusz� ramionami; to wolny kraj. Rzecz raczej w tym, �e ka�de odst�pstwo od rutyny, od tego, co czyni� wszyscy, oznacza ci�g ca�kiem prozaicznych komplikacji, kt�re potrafi� kompletnie zatru� �ycie. Teoretycznie mo�na na przyk�ad nie mie� samochodu, nie zrobi� nigdy prawa jazdy i do pracy doje�d�a� rowerem z ogromnym napisem "Precz z motoryzacj�". Czym jednak w�wczas udowadnia� sw� to�samo�� w czasie transakcji - sklepowych cho�by - w kt�rych wymaga si� dwu por�cze�? Jednym jest z regu�y legitymacja s�u�bowa, drugim - wobec braku dowod�w osobistych - prawo jazdy wraz numerem rejestracyjnym. Nie ma wozu? Dziwne. A skoro dziwne, to podejrzane. A skoro podejrzane... to bardzo pana przepraszamy, musimy skontaktowa� si� z dyrekcj�. Mo�na nie mie� ochoty na posiadanie telefonu. Dosi�ga toto cz�owieka o ka�dej porze dnia i nocy, a automaty s� zainstalowane wsz�dzie, nawet na le�nych campingach. Ale z automatu nie da si� zam�wi� bilet�w do kina, odwo�a� wizyty u lekarza czy �ci�gn�� hydraulika - a nu� kto� si� podszywa? Jest przy tym wiele instytucji i firm, kt�re odmawiaj� swych us�ug osobom nie posiadaj�cym w�asnego numeru. Bowiem czy mo�na wypo�yczy� ksi��k�, je�li w przypadku, gdy b�dzie pilnie potrzebna komu� innemu, bibliotekarz musia�by pisa� list do abonenta, adresowa� kopert�, nakleja� znaczek, czeka� na odpowied�, zamiast zwyczajnie zadzwoni�? Albo czy te� jest rzecz� racjonaln� zapisywa� na strzy�enie klientk�, kt�ra nie maj�c telefonu nie pozwala zapisu potwierdzi� (tj. upewni� si�, �e nie nawali) i kt�ra wobec tego przedstawia sob� pewne ryzyko daremnej stary czasu. No, a czas - wiadomo - to pieni�dz. Sprawne funkcjonowanie polega mi�dzy innymi na szybkim kontakcie w razie potrzeby. Kto tego nie chce zrozumie�, nie zas�uguje na �adne wzgl�dy. Mo�na nie mie� konta w banku. Ale nawet dorywcze zarobki wyp�acane s� czekami. Ich realizowanie wymaga uprzedniego dokonania przelewu, a do przelewu - musi istnie� jaki� rachunek. Je�li cudzy, rzecz wymaga uwierzytelnienia podpis�w, interwencji prezesa i wype�niania rozmaitych druczk�w. Nie m�wi�c ju� o tym, �e ma�o kto odwa�y si� przyj�� zap�at� za cokolwiek w got�wce - wiadomo facet�w z po�czoch� na twarzy dobieraj�cych si� do kasy sprawi�o, �e pieni�dz w postaci namacalnej pojawia si� tylko w automatach. Jeszcze jednym warunkiem bezbolesnego poruszania si� po codzienno�ci jest nawyk szybkiego reagowania na ponaglenia i gro�by, kt�re nale�y traktowa� bardzo serio, oraz pow�ci�gliwo�ci zapa�u wobec zach�t i obietnic, kt�re nale�y traktowa� z du�� rezerw�, je�li nie wr�cz z przymru�eniem oka. Gdy wypo�yczalnia telewizor�w przypomina o up�ywie terminu, w jakim zobowi�zali�my si� odda� sprz�t, trzeba to zrobi� natychmiast; za zw�ok� leci pot�na zap�ata. Gdy w�a�ciciel domu, czy to zbiorowy, czy pojedynczy, upomina si� o zaleg�e komorne, warto zaci�gn�� b�yskawiczn� po�yczk� - inaczej zwali nam si� na kark, i to ju� za trzy dni, pogodny sekwestrator, kt�ry opiecz�tuje co cenniejsze przedmioty, a w razie dalszego niewywi�zywania si� z umowy z u�miechem odetnie odp�yw wody i pr�du. Gdy na zaro�ni�tym chaszczami nieu�ytku, widnieje napis "nie wkracza�", lepiej natychmiast wycofa� si�; mo�e si� zdarzy�, �e farmer powita nas z dubelt�wk� lub nie mieszkaj�c zawezwie policj�. I nie pomog� wtedy t�umaczenia, �e chcieli�my po prostu pospacerowa� po terenie, kt�ry najwyra�niej niczemu nie s�u�y. Ka�dy ma �wi�te prawo nie �yczy� sobie, by kto� chodzi� po jego nieu�ytku. I odwrotnie, gdy poczt� przychodzi zawiadomienie, �e wygrali�my w�a�nie jedn� z trzech g��wnych nagr�d ufundowan� przez firm� tak� a tak� (antyczny zegar, serwis sto�owy lub tysi�c dolar�w), mo�emy spokojnie wrzuci� druczek do kosza na �mieci. To po prostu jakie� chytrusy skombinowa�y sobie przez swych ludzi nazwiska i adresy cudzoziemc�w (tubylcy ju� si� na to nie nabior�), kt�rzy legalnie zarobkuj� i w zwi�zku z tym maj� pewne mo�liwo�ci finansowe. Firma oczywi�cie nie odpowiada na �adne zapytania, prosz� nas jedynie, by stawi� si� gdzie� - zwykle diabe� wie gdzie - a sprawa si� wyja�ni. Jedziemy sto czy sto pi��dziesi�t mil, wita nas jegomo�� lub grupa jegomo�ci�w, kt�rzy bezzw�ocznie wskakuj� in medias res: firma nasza ma tu w�a�nie nies�ychanie tanie parcele. Albo intratn� upraw� egzotycznej ro�liny, wystarczy niewielki wk�ad, by po roku... Albo magazyn jab�ek wyprodukowanych biodynamicznie, w ka�dym mie�cie odsprzedasz je z du�ym zyskiem. Cz�stuj� drinkami, oprowadzaj�, gl�dz�, ci�gn� za r�ce. Jako �e ordynarne oszustwa zdarzaj� si� tu znacznie rzadziej, ni�by to wynika�o z powie�ci Chandler�w i Hammet�w (parcele s� prawdopodobnie nieco ta�sze ni� pod miastem, egzotyczna ro�lina zrobi mo�e na kim� wra�enie, a jab�ka zapewne da si� gdzie� opyli�), niekt�rzy ryzykuj� niewielkie kwoty - co mi szkodzi, jecha�em taki kawa� - i przyst�puj� do biznesu. Wi�kszo�� przyby�ych, chc�c po prostu odp�dzi� si� od natr�t�w, prosi o folder (prosz� bardzo, trzy dolary), koszyk jab�ek (funt dwa i p� dolara), ogl�da pr�bki egzotycznych ro�lin (zaczniemy od myd�a, tylko dziewi��dziesi�t cent�w za kawa�ek). A nagroda? Ach, tak. Wygrali pa�stwo zegar. Wr�czaj� nam plastikow� kopi�. Wygrali pa�stwo serwis, wr�czaj� nam zwyk�y komplet talerzy, jaki mo�na naby� w pierwszym lepszym sklepie. A kto wygra� got�wk�? W�a�nie przed chwil� odjecha�a rodzina z g��wn� nagrod�. Mo�e i pa�stwu poszcz�ci si� nast�pnym razem. I jeszcze prosimy zap�aci� za informacje, drinki oraz przejazd po terenie, razem siedem dwadzie�cia. Je�li podliczy� z o��wkiem w r�ku, ka�dy nadje�d�aj�cy to kilka zielonych (zegary i talerze kupuje si� hurtowo od bankrut�w). Ma�o? Wcale niema�o, je�li zwa�y�, �e zwabiaj� naiwnych z ca�ego stanu. Tak zreszt� w�a�nie wygl�da - wbrew mniemaniom pilnego Czytelnika Chandlera i Hammeta - typowy interes na Midwe�cie. O zbijaniu bajecznych fortun tubylcy te� czytaj� w ksi��kach. Ciu�aj� cierpliwie t� czy inn� metod� ziarenko do ziarenka, a gdy na stare lata zafunduj� sobie wycieczk� w inne strony (na przyk�ad do Starego Kraju), nie mog� si� nadziwi�, �e s� miejsca, w kt�rych nikt nie chce prowadzi� sk�adu z u�ywan� odzie��, bo to si� nie op�aca - w kt�rych ka�dy czeka na sw�j wielki dzie�, gdy w r�k� wpadnie prawdziwa okazja, a tymczasem �yje sobie na luzie i kw�ka. Umiarkowane nabijanie w butelk� jest czym� nie tylko dozwolonym, ale i ca�kowicie zrozumia�ym - bez trik�w nie ma przecie� �adnego zysku. Ka�da wi�c szanuj�ca si� firma rozsy�a poczt� projekty, zawiadomienia, foldery, reklamy, kupony uprawniaj�ce do zni�ek, losy na loteri�, a uwolni� si� od ton papieru znajdowanego codziennie w skrzynce na listy mo�na jedynie przez specjaln� agencj�, kt�ra zadba o to, by nasze nazwisko i adres zosta�y wymazane z rejestr�w lokalnych instytucji dochodowych. Poniewa� jednak winszuje sobie za to dwie�cie dolar�w rocznie, zadomowieni - kt�rym uda�o si� nie po�kn�� bakcyla kupowania - wyrzucaj� ca�� poczt� bez mrugni�cia okiem: je�li kto� ma naprawd� piln� spraw�, zadzwoni! I to jest zachowanie racjonalne. Bo c� si� dzieje, gdy otworzymy kt�r�� z kopert, zaadresowanych nag��wkiem: "Lokator mieszkania numer taki a taki w budynku takim a takim?" Oto my�liwski sklep Natana Graubera, za�o�ony w 1912 roku zaprasza nas w najbli�sz� sobot� mi�dzy godzin� dziesi�t� a dwunast� na wielk� wyprzeda� but�w z prawdziwej sk�ry oraz szetlandzkich swetr�w. Kolorowa fotografia mokasyn�w za jedyne trzyna�cie dziewi��dziesi�t pi�� (normalnie sze��dziesi�t) i grubego p�golfa w stylu "samodzia�" za jedyne osiem dziewi��dziesi�t dziewi�� (normalnie oko�o trzydziestu). Niniejszy kupon uprawnia ponadto (ale tylko przez dwie godziny) do nast�puj�cej transakcji: jedna para sztruksak�w Levi za got�wk�, druga za darmo. Zapuszczamy w�z, przed Natanem Grauberem ca�y sznur - wyprzeda�e s� tu narodowym sportem i zreszt� co na dobr� spraw� mo�na zrobi� w niewielkim mie�cie w sobotnie popo�udnie? Mokasyny s�, owszem, lecz wy��cznie w bardzo ma�ych rozmiarach, kto przyjecha� z dzieckiem, ten wygra�. P�golfy wyprodukowano w Hongkongu; nosz� wprawdzie napis "Shetland", lecz ka�dy wie, �e wyroby stamt�d filcuj� si� i roz�a�� ju� po pierwszym praniu. Do levis�w za got�wk� dodaj� za darmo portki tej samej firmy, tyle �e nie bawe�niane, domieszka tworzywa sztucznego za� to r�nica dwunastu dolar�w w cenie. Jaka� Wietnamka bierze mokasyny. Rodzina farmerska szybko spostrzeg�a, �e swetry kosztuj� jednak taniej ni� w zimie, wi�c nabywa cztery pary, by mie� to z g�owy. Facet w �rednim wieku wbija si� w sztruksaki; darmowa para b�dzie dla syna nastolatka, kt�ry tak czy owak zedrze ka�de spodnie w kilka tygodni. Reszta �azi po sklepie. Tu komu� spodoba� si� breloczek, tam panience wpad�y w oko skarpetki. Czyje� dzieci chc� pi�; nap�j firmowy (dwadzie�cia cent�w) rozchodzi si� w p� godziny. Inni rzucaj� si� na automaty do gier. Nikt nie rozczarowany, normalka. Natan Grauber za� up�ynnia pewn� cz�� towaru, kt�r� musia�by przechowa� do jesieni, p�ac�c sk�adowe. Powt�rzy za jaki� czas imprez� i b�dzie m�g� spa� spokojnie. Kolejn� sztuczk�, kt�r� trzeba koniecznie opanowa�, jest op�dzenie si� od domokr��c�w i r�nego rodzaju agent�w, wciskaj�cych si� drzwiami, oknami i przez telefon. Metoda prosta, cho� niekt�rym (z europejsk� kindersztrub� zw�aszcza) przychodzi z trudno�ci�: ludziom tym nale�y odpowiada�: "Nie interesuje mnie to. Do widzenia!" - i natychmiast zamyka� drzwi przed nosem lub od�o�y� s�uchawk�. W przeciwnym razie nie wypl�czemy si�. - Halo, czy to pani Tyreza E. Holuka? - Tak jest, a kto m�wi? - Jak si� masz, Tyreza. Ciesz� si�, �e mog� z tob� pom�wi�. Wiem, �e jeste� tu od niedawna i �e pracujesz w instytucie profesora S. - Zgadza si�, ale kto m�wi (FBI czy co?) - Na pewno nie orientujesz si�, jak wype�nia� formularze podatkowe w naszym stanie. Reprezentuj� ludzi, kt�rzy zdejm� ci ten k�opot z g�owy za bardzo, ale to bardzo umiarkowan� op�at�. - Ja nie p�ac� podatku. Jestem od niego zwolniona. - Na przyk�ad zesp� przy Trzeciej Wschodniej bierze za to dwadzie�cia dolar�w. U nas zap�acisz szesna�cie, a je�li uda ci si� znale��... - Halo, czy pan mnie s�yszy? Nie p�ac� podatku! - Je�li uda ci si� znale�� kogo�, kto te� skorzysta z naszych us�ug, p�acisz tylko dwana�cie. Nasze prawo podatkowe nie przewiduje zwolnienia od podatku, kto� ci� �le poinformowa�. Wpadnij do nas jutro, podaj� adres... - Nikt mnie �le nie poinformowa�. To jest na podstawie umowy o wymianie i na w�asne oczy widzia�am odpowiedni przepis. - Rozumiem, ale przecie� na pewno pracujesz z kim�, kto ma z podatkiem problemy. Wiesz co, wpadn� jutro do ciebie do pracy i si� troch� rozejrz�. Tobie mog� zaproponowa� prowizj�, trzydzie�ci procent od ka�dego klienta, albo zni�kowe kupony w sklepie Elijaha Fiska, kt�ry z nami wsp�pracuje. To co wybierasz? - Nic nie wybieram. Do widzenia! - Halo, halo, nie roz�anczaj si�, to bardzo wa�ne! Na pewno nie wiesz, co ci przys�uguje, jako cudzoziemce, na wypadek konfliktu z prawem... - Wyje�d�am za tydzie� i do tego czasu konfliktu z prawem nie przewiduj�... - Nigdy nie wiadomo, co mo�e si� zdarzy�. Czy wiesz na przyk�ad, �e mo�esz mie� k�opoty na lotnisku? S� rzeczy, kt�rych nie wolno st�d wywozi�... I tak w ko�o Macieju przez dobry jeszcze kwadrans. Za drugim pobytem na Midwe�cie umie si� ju� bezb��dnie poznawa� agent�w po "telewizyjnej" intonacji oraz bardzo szybkim tempie wymowy. Ali�ci Strup Na G�ow� przybiera posta� s�siadki, mi�ej kobieciny z tr�jk� maluch�w, spotykanej czasem w pralni, z bardzo starym modelem samochodu i m�em - by�ym wojskowym, kt�remu armia funduje teraz bezp�atne studia w School of Business. W naszym okienku na mleko prospekt i odr�czny bilecik: "Cze��! Nazywam si� Sally, mieszkam pod numerem 1126 i jestem twoj� reprezentantk� firmy Avon. Obejrzyj dok�adnie prospekt. Wpadn� do ciebie jutro o czwartej po po�udniu. Je�li nie mo�esz by� w tym czasie w domu, zadzwo� do mnie, uzgodnimy inny termin". Telefon nie odpowiada. Ach, co tam! Niech sobie wpada. Dziury w niebie nie b�dzie. - Cze��! Jakie masz �adne meble! A co tu stoi na stole? To wy w to ubieracie choink� na Christmas? Bardzo interesuj�ce. Niech twoja Maryshia wpadnie kiedy do mojej Vicky, to Viky jej poka�e nasze ozdoby na choink�. I pograj� razem w now� gr� telewizyjn�, niedawno kupili�my. Czy obejrza�a� dok�adnie prospekt? Wspania�y, prawda? - Wiesz, nie ogl�da�am, bo ja nie maluj�. - Zauwa�y�am to ju� dawno i dlatego w�a�nie przysz�am do ciebie. Tak d�u�ej by� nie mo�e, trzeba co� z tym zrobi�. Lata lec�, sk�ra wiotczeje, zaczniemy od dobrego kremu nawil�aj�cego. Mog� ci zaproponowa� "Anielsk� Twarz", w sam raz dla ciebie, tylko trzy s�oiki, mamy w�a�nie wiosenn� zni�k� cen, a jak zam�wisz pi�� pude�ek, to sz�ste darmo. No i koniecznie specjalna meksyka�ska ro�lina, nadaje cerze niezwyk�� mi�kko��, likwiduje zmarszczki, trzeba zu�y� co najmniej dziesi�� opakowa�, inaczej nie b�dzie efektu. A dalej ma�� na piegi i inne przebarwienia, w razie nieskuteczno�ci gwarantujemy zwrot pieni�dzy, i... - Nie, wiesz, nie skorzystam. Krem nawil�aj�cy ju� mam, do pieg�w si� przyzwyczai�am, a w lekarstwo na zmarszczki nie wierz�. - Kiedy� ludzie wierzyli w lekarstwo na gru�lic�. We wszystkim jest post�p. No a firma Avon bez w�tpienia oferuje to, co najlepsze. Prosz�, tu masz zdj�cia tej samej kobiety przed i po kuracji. - Nie, dzi�kuj� bardzo, wiesz... jakby ci to powiedzie�, no, ja my�l�, �e niestety, ka�dy wygl�da tak, jak wygl�da, a jak si� chce za wszelk� cen� wygl�da� na co innego, tak jak wy tutaj, to cz�owiek nara�a si� na �mieszno��... - Pierwszy raz s�ysz� tak� bzdur�! Jak ty my�lisz na przyk�ad dosta� prac� wyznaj�c tak� filozofi� �yciow�? (Sally ma racje - kobieta po trzydziestce, bez starannej - koniecznie blond - fryzury, bez pastelowych szmatek, grubego makija�u nie ma szans w wy�cigu o posad� ekspedientki, sekretarki, recepcjonistki) - Nie, dzi�kuj� ci bardzo, nie skorzystam, wiesz... jak by ci to powiedzie�... no, ja mam usposobienie raczej konserwatywne, i... - Wspaniale! Czemu nie m�wisz od razu? Mam tu dla ciebie specjaln�, staromodn� kolekcj� bi�uterii, "Klejnoty Babuni", popatrz tylko, ten naszyjnik wygl�da zupe�nie jak z pere�, do tego kolia i bransoletka, w komplecie o wiele taniej, wypisz tylko czek, a ja... - Kiedy ja nie mam pieni�dzy na takie rzeczy. - Sta�ym klientom udzielamy specjalnego kredytu, do sp�acania w dziesi�ciu miesi�cznych ratach... - Wyje�d�amy za osiem miesi�cy, nie ma o czym m�wi�, i w og�le to jest ju� p�no, musz� da� dzieciom obiad, mi�o mi by�o, Sally, ale... - Chod� tu. Maryshia, mama nic nie chce kupi�, ale ty jeste� m�oda, masz inne spojrzenie na �wiat, musisz si� podoba�, popatrz, mam tu specjalne kosmetyki dla dziewcz�t, niedrogie, a jak chcesz, to dam ci troch� rzeczy, �eby� rozprowadzi�a mi�dzy kole�ankami, dostaniesz za to prowizj� i nawet, wiesz, mo�esz zosta� reprezentantk� firmy "Avon" w swojej szkole! - Bardzo ci� przepraszam Sally, ale nie �ycz� sobie, �eby� wci�ga�a w to dziesi�cioletnie dziecko. Bardzo prosz�, id� ju� sobie! I wi�cej z czym� takim nie przychod�! Przez kilka dni dr��y mnie poczucie winy. Jakbym odp�dzi�a g�odnego kota czy inne skaml�ce stworzenie. No bo wszystkie znaki wskazuj�, �e Sally desperacko walczy o byt. Jej kosmetyki na pewno nie s� z firmy "Avon", szmatki - przesi�kni�te zapachem naftaliny - pochodz� na pewno z jakiego� sk�adu odzie�y "z drugiej r�ki". W�z stoi od miesi�ca na parkingu, a m�� student biega na wyk�ady w we�nianych skarpetach na r�kach ("nie zd��y�em kupi� r�kawiczek, ale mr�z, prawda?"). Inne s�siadki nie maj� skrupu��w. Oddaj� Sally prospekt i zdecydowanym ruchem zamykaj� drzwi przed nosem. Na drugi dzie� gaw�dz� z ni� w pralni jak gdyby nigdy nic. Wi�c pewnie tak w�a�nie trzeba. W og�le trzeba tu - rezonuj� na g�os domownikom - robi� dok�adnie to co otoczenie, nie pytaj�c dlaczego. Tubylcy wiedz� swoje. Tubylcy robi� to, co spo�ecznie najbardziej racjonalne. Co innego sformuowa� praktyczn� maksym� - co innego przekszta�ci� j� w trwa�y odruch. Ju� nazajutrz p�acimy ca�� czw�rk� kolejne frycowe, kt�rego da�oby si� unikn��, gdyby�my nie m�drz�c si� zaufali wyczuciu tubylc�w. W jednym z kin idzie najnowszy szlagier. Ustawiamy si� w ogonku, sprzeda� toczy si� wartko, nabywcy bilet�w przechodz� prosto od kasy na sal� (miejsca nie s� tu numerowane, ka�dy siada, gdzie mo�e, wedle kolejno�ci przybycia). Wtem kilkana�cie stoj�cych przed nami os�b bez s�owa przemieszcza si� do kasy sprzedaj�cej na nast�pny seans. Nie ma bilet�w? Ale� sk�d, okienko dzia�a dalej. To pewnie jaka� zbiorowa wycieczka, chc� wej�� wszyscy razem. Albo si� rozmy�lili, wol� p�niejsz� godzin�. Nie wiesz zreszt� - przytwierdza m�� - �e tu wystarczy, by kto� jeden wpad� na jaki� pomys�, zaraz reszta papuguje? Czy s�, prosz� pani, bilety na sz�st�? To poprosimy cztery. Ekran zas�oni�ty jeszcze kotar�, wolne ju� tylko trzy pierwsze rz�dy. Siadamy w pierwszym razem z jak�� par� w pow��czystych szatach, popijamy "Seven Up" z puszki, przegryzamy batonikami. Kotara wolno si� rozsuwa i... filmu nie spos�b ogl�da�. Ekran mie�ci si� nie dalej ni� metr od nosa, a �e ma oko�o siedmiu metr�w d�ugo�ci, przed oczyma migaj� tylko barwne plamy, impresjonizm z bliska. Przechodzimy do trzeciego rz�du, wychylamy si� maksymalnie do ty�u. Nic nie lepiej. Para w szatach wychodzi, my siadamy w przej�ciu ko�o pi�tego rz�du, od kt�rego zaczyna si� wyra�ne wzniesienie. Wyci�gamy torebki z kukurydz� i... W ciemno�ci pojawia si� cerber. Przepisy przeciwpo�arowe naszego stanu nie pozwalaj� siedzie� w przej�ciu, prosz� natychmiast zaj�� normalne miejsca. Nie mo�emy, bo przecie� stamt�d nic nie wida�. Nie wie pan czy co? Tu jednak siedzie� nie mo�ecie, przepisy naszego stanu... No, to chcemy si� widzie� z w�a�cicielem. Ja nim jestem. To prosimy o zwrot pieni�dzy. Nie ma pan prawa sprzedawa� bilet�w w ilo�ci wi�kszej ni� ilo�� miejsc, z kt�rych da si� cokolwiek zobaczy�. Zgodnie z przepisami naszego stanu pieni�dze za bilety kinowe podlegaj� refundacji tylko w przypadku, gdy seans nie doszed� do skutku. To nie ruszymy si� st�d. To ja dzwoni� po policj�. To niech pan dzwoni, zaraz si� oka�e... Wolnego, wolnego. To nie jest film zalecany dla dzieci, nie czytali�cie na afiszu? Wi�c nie wiadomo, kto tu b�dzie mia� problemy, ja czy wy. - Chod�, chod� - powiada m��. - Jeszcze nas oskar�� o deprawacj� nieletnich. Albo przyjdzie sier�ant, kt�ry nie lubi cudzoziemc�w. Pewnie facet na pocz�tku nie mia� szerokiego ekranu, a potem �al mu by�o forsy na usuwanie tych pierwszych trzech rz�d�w i tak ju� zosta�o. Miejscowi wiedz� o tym, nietrudno zorientowa� si� na oko, przecie� to sala na jakie� czterdzie�ci miejsc, a przyjezdnych zawsze jest tylu, �e coraz to trafia si� paru jeleni takich jak my. Jak ty to sobie zreszt� wyobra�asz? Wywiesi� przy kasie napis: "Uwaga, z trzech pierwszych rz�d�w nic nie wida�?" Dzia�a� wyra�nie wbrew swoim interesom? Czemu tu si� dziwi�? �e go�� nie daje sobie wyszarpn�� ekstra zarobku? �e ci, co nagle odeszli od kasy, nie ostrzegli tych, co do niej podchodzili? Hm, mo�e. Ale ludzie maj� takie zap�dy tam, gdzie my�l� w kategoriach "my - oni". A tu nie ma "ich"; jest tylko facet w �rednim wieku, kt�ry jak ka�dy zarabia sobie ma�ym biznesem na �ycie. Na party Lecz najdotkliwsze frycowe p�aci przybysz, zanim nauczy si� z tubylcami obcowa� werbalnie. Rzecz kryje w sobie wiele aspekt�w: najpierw konieczno�� ws�uchania si� w miejscowy dialekt, kt�ry kultywuje si� nawet w radio i w TV, i kt�ry ma si� tak do angielskiego z r�nych "Wsp�lnych spraw" czy "Lingwist�w", jak "wiech" czy mo�e nawet j�zyk g�rali do polszczyzny literackiej. Nast�pnie - nie�atwa do ud�wigni�cia rola Obcego, kt�ry nie budzi tu automatycznie - jak bywa to gdzie indziej - dreszczyku zaciekawienia ani �yczliwo�ci nale�nej go�ciowi. Je�eli nie ma instytucjonalnych powod�w do uprzejmo�ci wobec cudzoziemca, je�eli nie jest on klientem - postrzega si� go jak przyb��d�, kt�ra tylko czeka na to, by uszczkn�� dla siebie co�, co nie zosta�o wypracowane trudem jego przodk�w. Recepcjonista w hotelu potrafi wprost czyta� z ust przyjezdnego z dalekiego �wiata. Sprzedawczyni w sklepie chwyta w lot �yczenia kupuj�cego, nawet gdy m�wi z ogromnym mozo�em i musi pomaga� sobie groteskowymi gestami. Lekarz w izbie przyj�� wie ju� po paru s�owach co dolega zbola�ej postaci w burnusie, w sari czy siemi�nym ko�uchu. Cz�owiek nabiera mylnego wra�enia, �e z j�zykiem daje sobie rad� ca�kiem nie�le. Wystarczy jednak znale�� si� na ulicy i spyta� przechodnia o drog� do ko�cio�a lub poprosi� przygodn� osob� o poinstruowanie, jak pos�ugiwa� si� maszynk� inkasuj�c� op�aty za parking. Lub, nie daj Bo�e, zagadn�� kogo� pod "po�redniakiem". Tubylcy przestaj� rozumie� cokolwiek. Angielski z egzotyczn� intonacj� i wymow� staje si� natychmiast czystym be�kotem. Nie pomaga nawet przeliterywowanie. Nie wydaje si�, by udawali. Nie rozumiej� naprawd�. Skoro nastawienie emocjonalne mo�e - jak pouczaj� r�ne eksperymenty psycholog�w - zniekszta�ci� zupe�nie odbi�r wzrokowy, czemu�by nie mia�o wp�ywa� i na percepcj� s�uchow�? Rzecz jasna, z wyj�tkiem tych, kt�rym si� uda�o. Kt�rzy si� przebili. Prezes sp�ki handlowej m�wi "strasznie zabawnie", ja nawet czasem nie bardzo wiem, o co mu chodzi. No, ale przecie� on przyjecha� tu z Japonii dopiero sze�� lat temu, co chcesz, moja droga, nawet Henry Kissinger ma wyra�ny niemiecki akcent". Natomiast dozorca w tej samej firmie "po prostu bulgocze. Podobno ma wy�sze wykszta�cenie. No to m�g�by si� przynajmniej j�zyka porz�dnie nauczy�". Wszystko to jest f