8326

Szczegóły
Tytuł 8326
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

8326 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 8326 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

8326 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

JAY CARTER Wredni ludzie NASTY PEOPLE. How to Stop Being Hurt by them Without Becoming One of Them. Przek�ad: Justyna Kotlicka Jacek Santorski & Co. Agencja Wydawnicza ISBN 83 85386-44-0 Z biblioteczki LeoTara Od T�umacza. Jak po polsku nazwa� cz�owieka, kt�ry w mniej lub bardziej jawny spos�b podwa�a warto�� wszystkiego, co robimy, tego, jak my�limy, kim jeste�my? Kt�ry w obecno�ci innych lub tak�e bez �wiadk�w z dobrotliwym u�miechem, poklepuj�c nas po ramieniu b�d� surowo napominaj�c, daje do zrozumienia, �e po prostu nie nadajemy si�, nigdy nie mamy racji i nigdy nie b�dziemy si� do niczego nadawali, i nigdy nie b�dziemy mieli racji w niczym. I �e gdyby nie on... Autor niniejszej ksi��eczki do okre�lenia takiego osobnika u�y� s�owa invalidator. Invalid w j�zyku angielskim znaczy m.in. niewa�ny; invalidator by�by wi�c cz�owiekiem, kt�ry pozbawia wa�no�ci nas, nasze poczynania, nasze pogl�dy, uniewa�nia nas i nasz� warto�� - przede wszystkim nasz� warto��. W j�zyku polskim raczej umniejsza si� ni� uniewa�nia warto�ci; uniewa�nienie warto�ci ma odcie� sarkazmu i gorzkiej kpiny. Dlatego s�owo invalidator zast�pi�am s�owem umniejszacz. Cho� nie jestem zbyt zadowolona z umniejszacza, nie potrafi�am znale�� gotowego okre�lenia tego typu, kt�ry niejednemu z nas obrzydza �ycie. Nie mog�am przecie� si�ga� do s��w powszechnie uznanych za grubia�skie. Justyna Kotlicka Podzi�kowania. Chcia�bym serdecznie podzi�kowa� za pomoc w napisaniu tej ksi��ki nast�puj�cym osobom: Lindzie Aglow, dr Astrid Jimenez Alvarado, Sandrze DiSantis, Stanleyowi Dudkinowi, Lotisowi Gudezowi, dr Monice P. Hottenstein, dr Sanfordowi Mintzowi, Artowi Parkerowi, dr Orestowi M. Pawlukowi, Stacy Prince, Janowi Radabaughowi, Sheili Sen-Carter, Barbarze Stender, dr Margaret Verhulst, Nickiemu Williamsowi, Annie Marii Zagnojnej oraz wszystkim moim studentom. Szczeg�lne podzi�kowania sk�adam Dave'owi Leiterowi za s�owa zach�ty. Od Studenta. Po raz pierwszy zetkn��em si� z Jayem Carterem w szkole wieczorowej dla doros�ych, w czasie prowadzonych przez niego warsztat�w porozumiewania si�. Zapisa�em si� na te zaj�cia z nadziej� uzyskania pomocy w moich nieustannych wysi�kach, by nauczy� si� lepiej wyra�a� to, co chce powiedzie�. Dzi�ki tym warsztatom rzeczywi�cie nauczy�em si� ja�niej formu�owa� my�li, lecz naprawd� chodzi�o w nich o co� zupe�nie innego. Dotyczy�y tego, jak ludzie my�l� i dzia�aj�. Innymi s�owy, by� to kurs psychologii praktycznej. Cz�� zaj�� Jay po�wi�ci� umniejszaniu (ang. invalidation), czyli dewaluowaniu czyjej� warto�ci. Przez umniejszanie rozumiem poni�anie kogo�, aby samemu si� wywy�szy�. I mimo �e sam tak�e odczuwa�em skutki umniejszania warto�ci, nie mia�em poj�cia, sk�d si� to zjawisko bierze, dlaczego w og�le istnieje, jaki ma wp�yw na ludzi i jak je nazwa�. A przede wszystkim nie zdawa�em sobie sprawy, jak gro�ne mo�e by� umniejszanie dla ludzkiego �ycia, wolno�ci czy poszukiwania szcz�cia. To, czego si� nauczy�em o umniejszaniu warto�ci w grupie Jaya Cartera, zmieni�o moje �ycie. Teraz natychmiast si� orientuje, gdy mam do czynienia z umniejszaniem - bez wzgl�du na to, czy robi to kto� inny, czy ja sam (rumieniec wstydu). Robi�, co mog�, aby u�wiadamia� innym mechanizmy umniejszania warto�ci. Zacz��em puszcza� w obieg kopie pracy Jaya na ten temat. Jednak rozpowszechnianie tekstu w taki spos�b jest bardzo pracoch�onne i przy takim tempie zaledwie jedna osoba na milion zdo�a�aby si� dowiedzie�, czym jest umniejszanie warto�ci. A sprawa jest zbyt wa�na, by trzyma� j� w tajemnicy. Tak wi�c zacz��em gn�bi� Jaya, dr�czy� i prze�ladowa�, a� sk�oni�em go do napisania tej niewielkiej ksi��eczki o umniejszaniu warto�ci. My�l�, �e tak�e b�dziecie z tego zadowoleni. L. David Leiter Informacja o Wydawcach. Copyright � 1989 by James J.Carter Right for the Polish edition: by Wydawnictwo "System" Jacek J�drzejczak O polskim Wydawcy. Przek�ad: Justyna Kotlicka Redakcja: Anna Tabaczy�ska Korekta: Dorota Stojda i Jacek J�drzejczak Jacek Santorski & Co. Agencja Wydawnicza Wydawnictwo SYSTEM, Warszawa 1993 Z ok�adki. * Czy masz cz�sto poczucie, �e kto� Ci� "zdo�owa�", cho� nic nie mo�esz mu zarzuci�? * Czy w Twoim najbli�szym otoczeniu s� osoby doprowadzaj�ce Ci� do sza�u lub poczucia bycia nikim? * Czy masz ma�� tolerancje na arogancje, chamstwo i cynizm innych ludzi? * Czy �atwo Ci� zrani�? * Czy trudno Ci m�wi� NIE, gdy co� Ci si� wmawia lub do czego� zmusza? * Czy �atwo z�o�cisz si� na ludzi, a potem tego �a�ujesz? Je�li tak - zajrzyj do tej ksi��eczki. Przypuszczalnie jest Dla Ciebie. Dowiesz si� jak si� broni�. Je�li nie - prosz�, nie odk�adaj jej, zanim nie sprawdzisz, czy w jakim� stopniu nie jest o Tobie... Jacek Santorski Wstecz / Spis Tre�ci / Dalej Od Autora. Drogi Czytelniku, Za ka�d� ksi��k� kryje si� jaka� historia i my�l�, �e chcia�by� pozna� histori� zwi�zan� z t� ksi��k�. Powodem, kt�ry sk�oni� mnie do uporz�dkowania pewnych informacji, by�a sytuacja, w jakiej si� znalaz�em. Czu�em si� nieszcz�liwy i nie wiedzia�em dlaczego. Zdawa�o mi si�, �e jestem w pu�apce, kt�rej nie mog� rozpozna�. Studiuj�c psychologi� prowadzi�em dziennik, w kt�rym opisywa�em swoje osobiste do�wiadczenia, spotkania z pacjentami czy kolegami po fachu, wyk�ady. Po pewnym czasie zacz��em dostrzega�, �e niekt�re dysfunkcjonalne osobowo�ci o kt�rych czyta�em, tkwi� w moich znajomych. Pewnego dnia, podczas wyjazdu s�u�bowego, z dala od mojego codziennego otoczenia, spad�o to na mnie jak grom. Nagle u�wiadomi�em sobie, �e ustawicznie umniejszano moj� warto��. Gdy po raz pierwszy zda�em sobie spraw�, w jakim stopniu mnie umniejszano, wpad�em we w�ciek�o��. Pozbycie si� tego gniewu wymaga�o kilku miesi�cy pracy. Wypisywa�em o umniejszaczach mn�stwo z�ych rzeczy. Du�o i szybko biega�em. Kupi�em sobie worek treningowy, r�ba�em drwa. W ten spos�b pr�bowa�em wy�adowa� ch�� odwetu. Wykrzykiwa�em nieprzyzwoito�ci, gdy by�em sam w samochodzie. Pokazywa�em sw�j dziennik ludziom z mojego otoczenia, bo chcia�em, aby utwierdzili mnie w przekonaniu, �e umniejszacze s� straszni i nikczemni. Nienawidzi�em ich. Chcia�em rozprawi� si� z nimi. Kt�rego� dnia pokaza�em moje zapiski bliskiemu koledze z pracy. Zawsze podziwia�em tego cz�owieka. Przyszed� do mnie ze �zami w oczach, m�wi�c: -Sam jestem umniejszaczem. Przez ca�e lata unieszcz�liwia�em moj� matk�. Kompletnie mnie zaskoczy�! Nie mog�em uwierzy�. Zapyta� mnie: -Jak mo�na to przerwa�? By�em w kropce. Nie umia�em mu nic powiedzie�. Wszystkie moje przemy�lenia dotyczy�y atakowania umniejszaczy a nie pomagania im. Tego wieczoru jad�c do domu u�wiadomi�em sobie, �e sam sta�em si� umniejszaczem. Rozwa�a�em sytuacje kolegi - i a� krzykn��em. Jak mog�em by� tak bezmy�lny ?! W�ciek�o�� ju� mi cz�ciowo min�a, potraktowa�em rzecz ca�� powa�niej i zacz��em szuka� odpowiedzi. Stawa�em umniejszaczom na drodze po prostu po to, aby zobaczy�, co si� stanie. (A wiesz, co b�dzie, gdy staniesz na drodze p�dz�cego poci�gu? W�a�nie. Przejedzie ci�.). Poznawa�em rodzic�w umniejszaczy. Obserwowa�em kryminalist�w. Studiowa�em teori� podw�jnego wi�zania i wszystkie ksi��ki, jakie tylko wpad�y mi w r�ce. Wreszcie ogarn��em ca�y proces. Zacz��em rozumie� wag� sformu�owania: prawd�, ca�� prawd� i tylko prawd�. Gdy to zrozumia�em, powr�ci� szacunek dla samego siebie. By�em w stanie lepiej ratowa� ludzi. Zamiast plu� i wybrzydza� na zjawisko umniejszania warto�ci, mog�em potraktowa� je z humorem lub bezpo�rednio mu si� przeciwstawi�. Pr�by umniejszania przesta�y mnie dotyka� tak mocno. Zamiast w�ciek�o�ci czu�em tylko lekkie poruszenie. Zamiast atakowa� umniejszanie niczym Rambo, mog�em je od siebie odsun��, jak ca�� reszt� �mieci. Gdy ju� odkry�em sekret, przyczyniaj�c si� tym samym do w�asnego szcz�cia, zacz��em dzieli� si� moj� nowo nabyt� wiedz� z innymi i obserwowa�em, jak bardzo zmienia si� ich �ycie. By�em �wiadkiem cud�w, kt�re zdarza�y si� podczas kurs�w dla doros�ych na temat ludzkiej �wiadomo�ci. Pocz�tkowo przedstawia�em s�uchaczom moje sposoby reagowania na umniejszaj�ce zachowania. W miar� up�ywu czasu stwierdzi�em jednak, �e na d�u�sz� met� osi�ga si� lepsze rezultaty, gdy po zapoznaniu ludzi z problemem pozwala si� im szuka� w�asnych rozwi�za�. Zupe�nie tak, jakby ka�dy z nas dopasowywa� sw�j w�asny komplet kluczy do �ycia. Ka�dy kolejny z�bek na ka�dym kluczu zawdzi�czamy do�wiadczeniu i uwagom innych, czasem szcz�liwemu przypadkowi, a niekiedy �asce Opatrzno�ci. Te klucze pozwalaj� nam dotrze� do sekret�w �ycia. Co jaki� czas kto� natyka si� na klucz wzorcowy - klucz, kt�ry u�atwia innym stworzenie w�asnych egzemplarzy. Z pewno�ci� nie ja jeden odkry�em klucz wzorcowy, opisany w tej ksi��ce. W pewnym sensie ka�dy m�g�by j� napisa�. Mniej wi�cej w tym czasie, gdy ludzie zacz�li namawia� mnie do napisania ksi��ki, doszed�em do wniosku, �e musze to zrobi�. Chcia�em ze swoimi podniecaj�cymi odkryciami dotrze� do jak najwi�kszej liczby odbiorc�w. Wi�kszo�� wyk�adowc�w potwierdzi, �e ucz� si� od swoich student�w r�wnie du�o, co studenci od nich. Wiem, �e ucz�c innych zawsze znajduje odpowied� na pytanie, nawet je�li wcze�niej jej nie zna�em. Cz�sto sam siebie �api� na twierdzeniu: To w�a�nie to !, zaraz po udzieleniu odpowiedzi na jakie� pytanie. Podobne do�wiadczenia mia�em przy pisaniu Wrednych ludzi. W trakcie �mudnej pisaniny... bach! Ol�nienie! Przyczyna niskiej samooceny siedzi sobie i gapi si� na mnie. G��wna przyczyna, a mo�e wy��czna. Zdaje si�, �e znalaz�em kolejny klucz, klucz do szacunku dla samego siebie. To, za co zap�aci�e� kupuj�c t� ksi��k�, to fakty. Ci�ko pracowa�em i korzysta�em z pomocy wielu ludzi, aby przedstawi� te fakty w spos�b prosty i zwi�z�y. Nie ceni� sobie ksi��ek, kt�re zmuszaj� mnie do przejrzenia stu lub pi�ciuset stron, aby pozna� my�l, kt�r� da�oby si� wyrazi� na pi�ciu. Stara�em si� zaoszcz�dzi� ci tego. A sk�d wiem, �e moje pomys�y ciesz� si� zainteresowaniem? Poniewa� ludzie mi powiedzieli, �e tak jest. Pokaza�em moj� prac� tysi�com ludzi z uczelni (na przyk�ad Temple University), z przedsi�biorstw przemys�owych (na przyk�ad sp�ce IBM), a tak�e z rozmaitych o�rodk�w, realizuj�cych r�ne programy o�wiaty dla doros�ych. To, czego si� dowiesz z tej ksi��ki, nie uczyni ci� szcz�liwym, lecz wyja�ni ci wiele spraw na tyle, aby� przesta� by� nieszcz�liwy. Tylko od ciebie b�dzie zale�a�o, czy zrobisz wszystko, aby zapewni� sobie szcz�cie. Na pocz�tek zrzu� z plec�w te strzyg� (to mo�e by� on, ona lub jaka� rzecz). Wspomnia�em wcze�niej, �e musia�em napisa� t� ksi��k�. Co dobrego przyniesie sam m�j klucz wzorcowy moim pra-pra-pra-wnukom, je�li umniejszanie warto�ci b�dzie si� wci�� panoszy�? Czy wiesz, �e przeci�tny cz�owiek ma pi�ciuset dwunastu pra-pra-pra-pra-prawnuk�w? Im po�wi�cam t� ksi��k�. Jay Carter stycze� 1989 Rzut oka na ca�o��. Jest to ksi��ka o ludziach, kt�rzy wnosz� sw�j wk�ad w specyficzne zjawisko, zwane odwarto�ciowywaniem lub umniejszaniem czyjej� warto�ci (ang. invalidation). Umniejszanie warto�ci mo�na uzna� za g��wn� przyczyn� zani�onej samooceny, udr�ki psychicznej i powszechnego braku szcz�cia. Je�li b�dziesz o tym pami�ta�, mo�esz si� przekona�, �e informacje zawarte w tej ksi��ce nale�� do najwa�niejszych spo�r�d tych, jakie kiedykolwiek zdoby�e� i mog� znacz�co zmieni� twoje �ycie. Umniejszanie warto�ci szerzy si� w naszym spo�ecze�stwie i wszyscy mamy w tym sw�j udzia�. Tylko jeden procent ludzi robi to celowo, aby manipulowa� innymi i kontrolowa� ich. Dwadzie�cia procent stosuje je na p� �wiadomie jako mechanizm samoobrony. Ca�a reszta czyni to tylko okazjonalnie, zwykle nie�wiadomie i nieumy�lnie. Zjawisko umniejszania wyst�puje w ka�dym �rodowisku. Najszcz�liwsi s� ci, kt�rzy szczeg�lnie w okresie dorastania bardzo rzadko stykali si� w swym otoczeniu z umniejszaniem warto�ci. Umniejszanie warto�ci jest terminem og�lnym, kt�rego u�ywam w tej ksi��ce do opisania dzia�a� ludzi zadaj�cych, a przynajmniej usi�uj�cych zadawa� innym bolesne ciosy. Umniejsza� czyj�� warto�� mog� najrozmaitsze zachowania - od zdradzieckiego strza�u w plecy po znacz�ce westchnienie. Mo�e to by� przewracanie oczyma lub prztyczek w nos. Zwykle najwi�cej szk�d powoduj� podst�pnie zadane rany psychiczne. Uderzenie w nos jest oczywiste i goi si� bez �ladu. Zachwianie czyjej� samooceny - celna uwaga w odpowiednim momencie - mo�e zostawi� �lady na ca�e �ycie. Zniszczenie czyjej� zdolno�ci do bycia szcz�liwym jest przypuszczalnie czym� o wiele gorszym ni� jakiekolwiek szkody cielesne, kt�re jedna osoba mo�e wyrz�dzi� drugiej. G��wn� przyczyn�, dla kt�rej tak cz�sto spotykamy si� z umniejszaniem warto�ci, jest dora�na skuteczno�� takiego zachowania. Fizyczny cios jest jawny i mo�e zosta� oddany, natomiast podst�pne, zakamuflowane dewaluowanie, uderzaj�ce w psychik�, mo�e pozosta� nie zauwa�one i nie ukarane; mimo �e rani, pozwala manipulowa� atakowanym. Co by si� sta�o, gdyby ujawni� proces umniejszania warto�ci? Dawniej nikt nie wiedzia� o istnieniu bakterii i nikt ich nie widzia�, a przecie� atakowa�y. Gdy Pasteur odkry�, �e wok� nas i w nas s� zarazki, zignorowano go. Nikt nie mia� ochoty my�le� o niewidocznych drobnoustrojach, pe�zaj�cych po ca�ym ciele i wewn�trz niego. Obecnie, dzi�ki Pasteurowi i innym, bakterie poznano i zwyci�ono. Z umniejszaniem trzeba walczy� jak z bakteriami: publiczny lincz umniejszaczy nie rozwi��e niczego. Leczenie ukrytego umniejszania warto�ci mo�e by� trudne, lecz jest o wiele �atwiejsze ni� rozprawienie si� z zarazkami: nie musimy wymy�la� szczepionek czy antybiotyk�w. Osi�gamy bardzo wiele w zwalczaniu umniejszania warto�ci, po prostu rozpoznaj�c to zjawisko. Niszcz�ca si�a umniejszania tkwi w tym, �e jego istnienie pozostaje nie wykryte i bezkarne. Ludzie, kt�rzy do�wiadczaj� umniejszania, pozwalaj� na to, s� zatem r�wnie� odpowiedzialni za szerzenie si� tego zjawiska jak ci, kt�rzy dopuszczaj� si� umniejszania innych. Obowi�zkiem ka�dego z nas jest rozpoznanie i skierowanie w inn� stron� b�d� odparcie ka�dego ataku przypuszczonego na czyj�� samoocen�. Gdyby umniejszanie warto�ci nie skutkowa�o... nikt by tego nie robi�. Podr�czniki psychologii zawieraj� teori�. Niniejsza ksi��ka niczym si� nie r�ni od innych. Jedyne, co odr�nia teori� u�yteczne od bezu�ytecznych, to praktyczna przydatno��. Teoria Pasteura, dotycz�ca bakterii chorobotw�rczych, nadal by�aby wymieniana w tej czy innej ksi��ce, sam Pasteur by�by ma�o znan� postaci� historyczn�, gdyby jego pomys��w nie zastosowano. Najlepsza, najoryginalniejsza teoria nie przedstawia �adnej warto�ci, je�li nic si� nie zmienia po jej zastosowaniu. 1.1. Prezentacja umniejszacza Umniejszacza trudno jest rozpozna�, poniewa� osobnik naprawd� sprawny w umniejszaniu mo�e umkn�� uwadze twego logicznego umys�u, tyle tylko, �e czujesz si� �le, nie wiedz�c dlaczego. Dzia�a z ukrycia, a jego ofiara cz�sto niczego nie podejrzewa, wie tylko, �e nie czuje si� dobrze. Umniejszacz w rzeczywisto�ci czuje si� gorszy od kogo� innego, wi�c robi, co mo�e, by ten kto� poczu� si� jeszcze mniejszy. W ten spos�b mo�e sprawowa� kontrol� nad swoj� ofiar�. Czy spotka�e� kogo� takiego? Prawdopodobnie tak, chocia� mo�esz nie zdawa� sobie z tego sprawy. Przypuszczalnie znasz jednego lub nawet kilku umniejszaczy. Umniejszacz stosuje r�norodne strategie, aby uderzy� w twoj� samoocen�. Niby to wyra�a swoje uznanie dla czego�, z czego jeste� dumny, p�niej jednak robi jak�� z�o�liw� uwag� na ten temat. Wyczuwa to, co ty uwa�asz za swoje braki i niedoci�gni�cia, i wykorzystuje w starannie dobranych momentach, kiedy twoja odporno�� jest os�abiona. Umniejszacz mo�e ponawia� ataki na ciebie tak d�ugo, a� ulegniesz. On musi podporz�dkowa� ci� sobie poniewa� postrzega ci� jako osob� stoj�c� wy�ej od niego. Formu�uje oskar�enia, kt�re zawieraj� "ziarnko prawdy", i wali nimi w ciebie "z ca�� szczero�ci�", "po prostu dlatego, �e jest twoim przyjacielem" i "aby ci pom�c". R�nica pomi�dzy umniejszaczem warto�ci a prawdziwym przyjacielem polega na tym, �e przyjaciel wytknie ci co� i na tym poprzestanie, daj�c czas na przemy�lenie sprawy. Umniejszacz podsunie ci wi�kszo�� twoich wad pod sam nos i b�dzie dr��y� temat tak d�ugo, a� poczujesz si� ca�kiem malutki. Wyka�e ci, �e twoje zalety, kt�re ty uwa�asz za najwa�niejsze, s� niewiele warte. Wys�ucha twoich zwierze� na temat czego�, czego w sobie nie lubisz, a potem wykorzysta to przeciwko tobie. A wszystko to robi w spos�b tak subtelny, �e nie zdajesz sobie z tego sprawy. Je�li stawisz czo�a umniejszaczce i zbuntujesz si� przeciwko temu, co robi, powie co� w tym rodzaju: "Och, daj spok�j! Kocham ci�. Jestem twoj� przyjaci�k�. Sk�d ci do g�owy przysz�y takie g�upie pomys�y?" Ona mo�e naprawd� ci� lubi�. Mo�e naprawd� chcie� twojej przyja�ni... ale na w�asnych warunkach i tylko w�wczas, gdy ma nad tob� pe�n� kontrol�. Sprawi, �e poczujesz si� pod�y i gorszy od innych, gdy� oskar�y�e� j� o umniejszanie twojej warto�ci. Twoje oskar�enia mog� j� rozz�o�ci�. I je�li b�dzie ci� mog�a umniejszy� jeszcze bardziej, zrobi to z pewno�ci�. A gdy uzna, �e naprawd� bacznie jej pilnujesz, przeprosi ci� i przestanie dewaluowa� twoj� warto��... do momentu, gdy nie b�dziesz si� tego spodziewa�. M�wi�c kr�tko, umniejszacz zrobi wszystko, aby ci� kontrolowa�. Ma bzika na tym punkcie i za ka�dym razem, kiedy wydaje mu si�, �e traci te kontrol�, wpada w pop�och. 1.2. Portret umniejszacza. Ma�e Hitlerki wci�� kr��� w�r�d nas. (Robert Payne) Klasycznym przyk�adem umniejszacza by� Adolf Hitler. Mia� cechy typowe dla umniejszacza kontroluj�cego. By� wspania�ym cz�owiekiem. Malowa� pi�kne obrazy. By� pisarzem. Ratowa� �ycie swoich koleg�w podczas s�u�by wojskowej. Kocha� psy. Mia� kochank� - Ew� Braun. Potrafi� porywaj�co przemawia�, na przyk�ad: "Od roku 1914, gdy jako ochotnik wnios�em sw�j skromny wk�ad w wojn� �wiatow�, do kt�rej rzesza niemiecka zosta�a zmuszona, min�o ponad trzydzie�ci lat. W ci�gu tych trzech dziesi�cioleci w my�leniu, w dzia�aniu i w �yciu kierowa�a mn� wy��cznie mi�o�� i lojalno�� wobec mego narodu. Moi rodacy dali mi si�� do podejmowania najtrudniejszych decyzji przed jakimi nie sta� dot�d �aden �miertelnik. W ci�gu tych trzydziestu lat wyczerpa� si� m�j czas, zdrowie i energia do pracy. Nieprawd� jest, �e ja - czy ktokolwiek inny w Niemczech - d��y� do wojny w roku 1939." By� nie tylko elokwentnym demagogiem, ale realizowa� swoje obietnice. Wydoby� kraj z recesji, nadaj�c tym samym swoim s�owom wiarygodno��. Wierzono mu. Nie mo�na mu by�o nigdy niczego zarzuci�. By� wzorem prawo�ci. Nigdy osobi�cie nikogo nie zabi� ale sk�ania� swych zwolennik�w, by to robili. Widok mordowanych �yd�w przyprawia� go o md�o�ci.. Z trudem zmusza� si� do patrzenia, gdy jeden jedyny raz by� �wiadkiem egzekucji. Naprawd� wierzy� w to co robi�. Zanim zdoby� w�adz�, targn�� si� na swoje �ycie, lecz jeden z jego znajomych (wy�szy rang� oficer) uratowa� go. Gdyby� spotka� Hitlera, m�g�by� uwa�a� go za czaruj�cego cz�owieka. Przypuszczalnie nigdy by� nie zgad�, do jakich zbrodni by� zdolny. Poni�sze cytaty pochodz� z ksi��ki Roberta Payne'a �ycie i �mier� Adolfa Hitlera (wyr�nienia kursyw� pochodz� ode mnie, autora): "Hitler by� super-burzycielem, zdecydowanym zdepta� i zniszczy� na �wiecie wszystko, co nie s�u�y�o jego celom. A jednak ten bezduszny cz�owiek, kt�ry rozla� tyle krwi, unika� widoku ludzi zmar�ych czy umieraj�cych, nigdy nie wizytowa� szpitali wojskowych, nigdy nie okazywa� najmniejszego wsp�czucia dla ludzi okaleczonych, rannych, czy niewidomych. Miliony ludzi doprowadzi� do szale�stwa, miliony gin�y w obozach koncentracyjnych. Nie mia� poj�cia, jakie cierpienia przyni�s� �wiatu; gdyby nawet wiedzia�, nie zrobi�oby mu to �adnej r�nicy. Gdy przeje�d�a� przez zbombardowane miasta, starannie zas�ania� szyby samochodu z obawy, by widok zniszcze�, kt�re spowodowa�, nie os�abi� jego postanowie�. W ciemno�ci, za zamkni�tymi okiennicami, odizolowany od �wiata, jakby z grobu terroryzowa� ten �wiat, kt�rego nigdy nie rozumia� i kt�rego nigdy nie chcia� zrozumie�. Szczeg�lnie lubi� sw�j portret, na kt�rym przedstawiony jest z oczyma wzniesionymi ku niebu z wyrazem anielskiej niewinno�ci. Podziwia� r�wnie� inny sw�j wizerunek, kt�ry ukazuje go w l�ni�cej zbroi. Jego g�os brzmi uwodzicielsko, a logika jego rozumowania, je�li przyjmie si� jego przes�anki, jest nie do podwa�enia. Wierzy w swoj� absolutn� w�adz� nad lud�mi. W obecnej dobie jeste�my a� nadto �wiadomi jego istnienia, poniewa� stale przechadza si� w�r�d nas. A� dziwne, �e m�wi�c o Hitlerze nie u�ywamy liczby mnogiej... Ma�e Hitlerki wci�� kr��� w�r�d nas, dr�cz�c nas swoimi obietnicami, ciesz�c si� z naszych s�abo�ci, ��daj�c naszego zaufania, g�os�w wyborczych, nawet �ycia, i pozostaj� jednocze�nie oboj�tne na wszystko z wyj�tkiem swojej ��dzy w�adzy. Mo�no�� rz�dzenia �yciem innych ludzi rekompensuje im ich w�asne niedostatki, ich brak cz�owiecze�stwa. Oni po prostu musz� zdoby� w�adz� albo zgin� i nie robi im �adnej r�nicy, czy w drodze na szczyty nadu�ywaj� swojej pot�gi, czy zmia�d�� innych." Jak z tego wida� tacy umniejszacze mog� sta� si� szczeg�lnie wrednymi osobnikami, je�li posi�d� w�adz�. A zawsze usi�uj� zdoby� wy�sze stanowisko i dzia�a� z pozycji si�y, poniewa� s� "ma�ymi Hitlerkami" z obsesyjn� potrzeb� kontrolowania ludzi i zdarze�. Co m�drzejsi umniejszacze nie wykorzystuj� swej pot�gi, dop�ki nie jest to absolutnie konieczne. Przez d�u�szy czas mog� sprawia� wra�enie ca�kowicie przyjacielskich. Lecz gdy nadejdzie czas awansu i wyb�r b�dzie mi�dzy tob� a nim, wtedy zbeszta ci� ostro w obecno�ci prze�o�onych, zanim si� zorientujesz, co si� dzieje - a przy tym b�dzie, oczywi�cie, twoim dobrym kumplem. Je�li nie chce ci� ca�kowicie zniszczy�, wymy�li nawet ca�kiem logiczne powody, dla kt�rych nie powinno ci zale�e� na awansie. W takim przypadku przez d�u�szy czas b�dzie w obecno�ci innych robi� wszystko, by� wypad� jak najgorzej. Mo�e w tym celu wykorzysta� informacje, kt�re sam mu powierzy�e� w zaufaniu, gdy z takim zrozumieniem ci� s�ucha�. Przypuszczalnie spotka�e� wielu ludzi zdolnych do umniejszania twojej warto�ci, lecz prawdopodobnie sta�o si� to wtedy, gdy nie by�e� czujny i mo�e nie rozumia�e�, na czym to polega. Nast�pny rozdzia� traktuje o sposobach stosowanych przez umniejszaczy. Przeczytaj go wnikliwie, lecz pami�taj, �e istnieje wiele metod umniejszania i mo�na si� przed nim broni� na wiele r�nych sposob�w. A w momencie, gdy poradzisz sobie z umniejszaczem, zacznie on szuka� nowego sposobu dobrania ci si� do sk�ry. Nie istniej� "ksi��ki kucharskie" z przepisami, jak sobie radzi� z umniejszaniem warto�ci. I dlatego ten podr�cznik ma tak niewielk� obj�to��. To, czego potrzebujesz, �eby po swojemu si� z tym upora�, to zrozumienie istoty, samej esencji. Pod koniec ksi��ki poda�em kilka przyk�ad�w, lecz z chwil�, gdy zobaczysz to zjawisko, musisz odkry�, w jaki spos�b ty najlepiej mo�esz si� z nim rozprawi�. Musisz rozwin�� strategi�, kt�ra odpowiada twojej osobowo�ci i twojemu kodeksowi moralnemu. 1.3. Metody stosowane przez umniejszaczy. 1.3.1. Niepewno��. Jedn� z jego metod jest trzymanie ci� w ustawicznej niepewno�ci. Rzadko udziela odpowiedzi. Wszystko jest niejasne - �adnych zobowi�za�. Umniejszaczka sprawia, �e przez d�ugie okresy czujesz si� niepewny sytuacji, a� twoja zdolno�� do adaptacji zaczyna si� za�amywa�. Mo�na to osi�gn�� na wiele sposob�w. Na przyk�ad umniejszaczka stanie si� nagle pe�na zrozumienia, kochaj�ca i bardzo mi�a. Dop�ki nie nabierzesz zaufania. W�wczas jednym wprawnym ciosem wprawi ci� ponownie w niepewno�� za pomoc� krytyki, insynuacji czy t�umionego gniewu. Mo�esz spyta�: -Co si� sta�o? Tak dobrze si� uk�ada�o, i us�yszysz w odpowiedzi: -Co masz na my�li m�wi�c 'co si� sta�o?' Czy co� jest nie tak? -No c�, jeste� jaka� inna - powiesz. Odpowied� brzmi: -Co? (W oczach rozpala si� ogie�). Rzeczywi�cie! Doprowadzasz mnie do ob��du! Nigdy nie wiem, z czym za chwil� wyskoczysz. A potem us�yszysz sarkastycznie i drwi�co: -Co si� sta�o? Tak dobrze si� uk�ada�o! I ju� jeste� w stanie niepewno�ci. Zosta�e� znowu z�apany w sid�a swego umniejszacza. M�wisz sobie: Do licha, chyba naprawd� nie zdawa� sobie sprawy... a mo�e to ja... mo�e doszukuj� si� rzeczy, kt�rych nie ma? Mo�e gonie w pi�tk�? A w tym samym mniej wi�cej czasie tw�j umniejszacz patrzy na ciebie, och, jak�e czule, i z trosk� m�wi: -Kochanie, a mo�e by� posz�a do lekarza, zachowujesz si� dziwnie, zupe�nie jak nie ty. Przeczesuj�c palcami twoje w�osy, wzrokiem wyra�a najwy�szy niepok�j i m�wi: -Nie chcia�bym, aby co� si� przydarzy�o mojej malutkiej. W k�ciku jego oka zbiera �za. -Id� jutro do doktora Schmidta, kochanie, i opowiedz mu o problemach, kt�re ci� dr�cz�. A potem szybko odwraca si�, rozsiada na kanapie i wsadza nos w gazet�. A potem przychodzi czas, gdy my�lisz: Mo�e si� zmieni�? Od tygodnia/miesi�ca powtarza mi, �e jestem cudowna. Wszystko przez chwile uk�ada si� wspaniale. A potem, gdy ju� mu znowu zaufasz, nieuchronnie rozpocznie wszystko od nowa, stosuj�c krytyk�, insynuacj�, gniew. Wcisn�� ci� w obrzydliwe poczucie niepewno�ci. 1.3.2. Projekcja. Projekcja jest manewrem psychologicznym, kt�ry mo�na �atwo wyja�ni�. Jest ulubionym narz�dziem umniejszaczki: przenosi odpowiedzialno��, za swoje w�asne uczucia na kogo� innego, zupe�nie jakby ten kto� by� ich �r�d�em. Na przyk�ad osoba, kt�ra ci� nie lubi, m�wi: -My�l�, �e mnie nie lubisz. To stwierdzenie powoduje, �e zaczynasz zastanawia� si� nad sob�. Przenosisz zainteresowanie na siebie, przygl�dasz si� w�asnym uczuciom, zamiast zwr�ci� uwag� na uczucia tej drugiej osoby, a to ju� zapewnia jej ca�kiem dobre schowanko. Oskar�ycielka cz�sto obci��a ci� odpowiedzialno�ci� za to, co sama robi. Czy� nie zakrawa na ironi�, �e kto�, kto ch�oszcze innych za negatywne my�li czy z�e post�pki, najcz�ciej sam grzeszy w my�lach, s�owach i uczynkach? Gdy kto� ci� zaatakuje za co�, czego nie zrobi�e�, m�wi to wi�cej o nim ni� o tobie. Na przyk�ad: gdybym by� oddanym m�em, a moja �ona zacz�aby mnie oskar�a� o oszukiwanie jej, wiedzia�bym prawie na pewno, �e sama mnie oszuka�a, Mo�na powiedzie� ogromnie du�o o ludziach na podstawie ich projekcji. Trzeba tylko uwa�nie s�ucha�. 1.3.3. Generalizacja. Miej si� na baczno�ci - umniejszacz b�dzie cz�sto stosowa� uog�lnienia, kt�re s� wyolbrzymionymi do przesady drobnymi prawdami. Im wi�cej prawdy tkwi w uog�lnieniu tym bardziej mo�na przesadza�. Na przyk�ad, gdy wracasz po pracy do domu, twoja ma��onka wita ci� s�owami: -W og�le nie my�lisz. (T�umaczenie: zapomnia�e� kupi� mleka.) -Jeste� nieodpowiedzialny. (Zapomnia�e� kupi� mleka.) -Jeste� g�upi. (Zapomnia�e� kupi� mleka.) �ona atakuje ci� i twoj� warto��, zamiast zaatakowa� problem. A problemem jest brak mleka, nie za� twoja bezmy�lno��, brak odpowiedzialno�ci czy g�upota. Nawet gdyby� by� g�upi, jak m�g�by� temu zaradzi�? Jak mo�na rozwi�za� problem bycia g�upim? (Gdyby� wr�ci� do sklepu po mleko, prawdopodobnie tw�j iloraz inteligencji gwa�townie by podskoczy� !) Cz�owiek, kt�ry stosuje generalizacje tego typu, chce w ten spos�b kontrolowa� drug� osob�. 1.3.4. Os�d. Poprzedni przyk�ad ilustruje inn� jeszcze metod� z arsena�u umniejszacza, mianowicie os�dy. Kto�, kto m�wi: -Jeste� nieodpowiedzialny wyg�asza implicite inne twierdzenie, kt�rego prawdziwo�� zosta�a za�o�ona z g�ry. Brzmi ono: -Wszyscy si� zgodz�, �e jeste� nieodpowiedzialny. To oczywiste. A potem, poniewa� sam m�g�by� przyzna�, i� zapomnienie o mleku jest przejawem nieodpowiedzialno�ci, m�g�by� tak�e doj�� do wniosku, �e jeste� nieodpowiedzialny. Zaczynasz w�tpi� i kwestionowa� siebie, zw�aszcza je�eli twoje uchybienia s� cz�sto krytykowane. Osoba, kt�ra naprawd� dba o czyje� uczucia, powiedzia�aby: -Jestem z�a, �e nie kupi�e� mleka. Umniejszaczka natomiast przerzuci odpowiedzialno�� za swoje os�dy na ca�y �wiat, jak gdyby rzeczywi�cie ka�dy musia� si� zgodzi�, �e z ciebie nic dobrego. Czyni�c tak, atakuje twoj� samoocen�, a nie rzeczywisty problem. Wyja�nienie jest proste, lecz mo�e przypominasz sobie sytuacj�, kiedy taka generalizacja lub os�d poruszy�y ci� do g��bi. Zw�aszcza, gdy tak� opini� wyg�osi� kto�, kogo kochasz lub powa�asz. Poczu�e� si� przygn�biony, je�li nawet sam siebie nie uwa�asz za g�upiego czy nieodpowiedzialnego, czy jeszcze jakiego�, zale�nie od etykietki, jak� przyczepi� ci umniejszacz. W ko�cu nie chcesz, �eby my�la� w ten spos�b o tobie, chcesz zrobi� na nim dobre wra�enie, zadowoli� go, sprawi�, by zmieni� sw� opini� o tobie. W ten spos�b umniejszacz zyskuje oczywi�cie kontrol� nad sytuacj�. 1.3.5. Manipulacja. Manipulacja jest z�ym rodzajem kontroli. Istnieje co� takiego jak dobra kontrola. Jest �yczliwa i polega na uczciwej wymianie, "prosz�" i "dzi�kuj�". Umniejszaczka chce mie� kontrol�... kropka. Dobra kontrola jej na og� nie wystarcza. Je�eli zawiod� zwyk�e metody, ucieknie si� do wybieg�w i forteli, poniewa� musi wygra� i kontrolowa�. Nierzadko b�dziesz si� czu� przyci�ni�ty do muru i ust�pisz. B�dzie podst�pnie tob� manipulowa� albo otwarcie dominowa�. Umniejszacz z definicji jest manipulantem. 1.3.6. Ukryty atak. -Nie chc� ci psu� humoru, ale... (Przypuszczalnie chce ci zepsu� humor.) -Nie chcia�bym ci przerywa�... (S�usznie!!!) -Niech ci� to nie niepokoi, ale... (Ale� owszem, niech niepokoi.) -Mam nadziej�, �e si� nie obrazisz, ale... (I tu nast�puje obelga!) Jego g�os b�dzie mi�kki. Na twarzy b�dzie widnia� wyraz troski. S�owa b�d� s�odkie, ale ukryte w nich b�dzie ��d�o. J�zyk jest pot�n� broni�, mo�na nim ci�� jak no�em. 1.3.7. Sprzeczne sygna�y. Umniejszacz wita ci� s�owami: -Co u ciebie s�ycha�?, lecz wymawia s�owo ciebie nieco gard�owo, wyra�aj�c obrzydzenie. Je�li powiesz: -Spadaj Jack!, w�wczas Jack b�dzie z zatroskan� min� opowiada� wszystkim, �e musisz by� w bardzo z�ym humorze, skoro tak zareagowa�e� na zwyk�e pozdrowienie. Jack nigdy nie powie tego otwarcie, ale g�o�no ci� usprawiedliwiaj�c (co za wielkoduszno��!) b�dzie insynuowa�, �e musi by� z ciebie kawa� skurwysyna... Dobrze wiadomo, �e sprzeczne przekazy w okresie dzieci�stwa przyczyniaj� si� do rozwoju schizofrenii. Matka, kt�ra m�wi kocham ci� i sztywnieje, gdy dziecko tuli si� do niej, wysy�a sprzeczn� informacj� o bardzo destruktywnym charakterze. Odbierasz wiele sprzecznych sygna��w tego typu od umniejszacza. Cz�sto nie s� one oczywiste. Zazwyczaj ko�czy si� to tym, �e czujesz si� dziwnie b�d� �le i nie wiesz dlaczego. Na przyk�ad znajomy umniejszacz z s�siedztwa dowiedzia� si�, �e zmar�a twoja babcia, i zaczyna ci opowiada� histori� o rodzinnych walkach o spadek. -Wiesz, a� przykro czasem patrze�, gdy bracia i siostry dokonuj�c podzia�u spadku przestaj� ze sob� rozmawia�. Umniejszacz poda ci fakty (w rzeczywisto�ci uog�lnienia) o innych znanych mu rodzinach, w kt�rych dosz�o do zerwania stosunk�w z powodu dziedziczonego maj�tku. Zrobi to zw�aszcza wtedy, gdy dotar�y do niego s�uchy, �e twoje stosunki z rodze�stwem nie uk�adaj� si� najlepiej. Pozornie przekazuje ci informacje o swojej trosce i sympatii, w rzeczywisto�ci jednak sztyletuje ci�, w przeno�ni, s�owami. 1.3.8. Podpuszczanie. Kolejnym cennym narz�dziem jest dla umniejszaczki podpuszczanie. Zadaje ci pytanie, a potem przerywa ci odpowied� w p� s�owa. Albo zadaje ci pytanie naprowadzaj�ce w rodzaju: -Czy ci�gle jeszcze k��cisz si� z �on�? Nie mo�esz na nie odpowiedzie�, nie przedstawiaj�c siebie w z�ym �wietle. Oddala si� w trakcie rozmowy, pozostawiaj�c w twojej g�owie "zator" z nie wypowiedzianych my�li. 1.3.9. Podbudowywanie i spychanie w d�. Zwr�� baczn� uwag�, od kogo zale�y twoja samoocena. Je�eli od innych, umniejszacz warto�ci b�dzie ci� zasypywa� komplementami, a� w pe�ni si� od niego uzale�nisz, a w�wczas stopniowo, po kawa�ku zacznie rozci�ga� nad tob� kontrol�. Celem tego zabiegu jest sk�onienie ci� do zaj�cia si� sob�, aby� przesta� zwraca� uwag� na to, co dzieje si� wok� ciebie. Gdy ju� zaczniesz, trawiony niepokojem i niepewno�ci�, przygl�da� si� samemu sobie, umniejszacz subtelnie skieruje twoj� uwag� na twoje najgorsze cechy. Stajesz si� s�abszy, bardziej podatny na kontrol�. W ten spos�b umniejszacz �ci�ga ci� w d�. �le si� czuje, gdy jeste� opanowany i pewny siebie. Gdy �ci�gnie ci� do swojego poziomu i sprawi, �e staniesz si� niespokojny, sam poczuje si� lepszy. I oczywi�cie, tak przy okazji, b�dzie pierwsz� osob�, kt�ra po�pieszy z pomoc�. Po pewnym czasie zaczniesz si� martwi� wy��cznie oto, co on sobie pomy�li, co zrobi, czy b�dzie na ciebie z�y. Ju� nie jest wa�ne, co ty sobie my�lisz, poniewa� sam sobie wydajesz si� tak z�y, �e twoje poczucie w�asnej warto�ci jest ca�kowicie uzale�nione od niego. A potem, gdy nawet on nie b�dzie chcia�... 1.3.10. Sytuacja bez wyj�cia. Jedn� z najpodlejszych, najbardziej podst�pnych sztuczek, stosowanych przez umniejszaczy, jest tworzenie sytuacji bez wyj�cia. Problemu nie da si� rozwi�za� za pomoc� logiki - tylko �wiadomo�� mo�e tu pom�c. Umniejszacz ustawia ci� na pozycji, w kt�rej b�dzie �le, je�li co� zrobisz, i b�dzie �le, je�li tego nie zrobisz. Mo�na to zilustrowa� przyk�adem lekcji z dawnych czas�w. Przyjmijmy, �e jeste� studentem jakiej� starej wschodniej szko�y. Pojawiasz si� w domu swojego mistrza. On zaprasza ci� do �rodka i obaj siadacie, aby napi� si� herbaty. W chwili, gdy si�gasz po swoj� fili�ank�, mistrz wyci�ga spod sto�u d�ugi kij i m�wi: -Oto twoja dzisiejsza lekcja. Je�li podniesiesz t� fili�ank�, zdziel� ci� kijem. A je�li nie podniesiesz fili�anki, te� zdziel� ci� kijem. Wielokrotnie przedstawia�em ten problem uczestnikom moich grup. Dziewi��dziesi�t pi�� procent z nich by�o tak przyt�oczonych logik� problemu i my�leniem, jak go rozwi�za�, �e nie byli w stanie tego zrobi�. Typowa odpowied� brzmia�a: -C�, napij� si� herbaty. Skoro i tak mam dosta� kijem, to niech mam przynajmniej przyjemno��. Inni odpowiadali: -Da�bym mu w twarz i szybko wypi�bym herbat�, zanim by mnie uderzy�. Istniej� dwie odpowiedzi, kt�re rozwi�zuj� problem. Jedna z nich jest o tyle lepsza, �e nie prowadzi do zerwania relacji z mistrzem. Brzmi ona: -Zabierz ten kij. Przemy�l to sobie. Inn� odpowiedzi� jest po prostu odej��. Tyle, �e to rozwi�zanie definitywnie ucina wszelkie dalsze relacje z mistrzem. Aby doj�� do takiego rozwi�zania, trzeba porzuci� ugruntowany w tobie przez umniejszacza introwertyczny spos�b widzenia, by m�c zobaczy� ca�� sytuacj�. Obejmuje ona ciebie, mistrza, logik�, gr�... Na przyk�ad: czytasz teraz t� stron�. Tw�j logiczny umys� interpretuje s�owa i wy�awia z nich sens. M�g�by� nawet "zaton��" w ksi��ce, tak �e nie by�by� �wiadom swego otoczenia - otaczaj�cych ci� kolor�w i d�wi�k�w. Przyjmuje si� niekiedy, �e podczas czytania musimy si� koncentrowa� tak bardzo, �e odcinamy inne bod�ce i tylko my�limy. Nie jest to konieczne. Mo�esz czyta� tekst i jednocze�nie rejestrowa� to, co dzieje si� wok� ciebie - zdawa� sobie spraw� ze swych uczu�, pozycji cia�a, dostrzega� kto lub co znajduje si� obok ciebie i tak dalej. Sytuacji bez wyj�cia towarzyszy zawsze uczucie, �e zosta�e� z�apany w pu�apk�. Potraktuj je jako wskaz�wk�, �e nale�y zwr�ci� uwag� na otoczenie. Uczucie to powinno automatycznie przerywa� proces zag��biania si� w sobie. Oderwij si� od aktualnej sytuacji i sp�jrz, co dzieje si� wok� ciebie. Z chwil�, gdy umniejszacz sprawi�, �e wci�� my�lisz o sobie i zag��biasz si� w swoim �yciu wewn�trznym, znalaz�e� si� pod jego czy jej kontrol�. Rozwi�zanie: Nie zag��biaj si� w sobie. Nie bro� siebie. Spr�buj si� zorientowa�, co sprawia, �e umniejszacz chce ci� postawi� w trudnej sytuacji. Rozpatrzmy jeszcze jeden przyk�ad sytuacji bez wyj�cia, zaczerpni�ty z moich do�wiadcze�. Pewna kobieta ucz�szczaj�ca na moje zaj�cia by�a zachwycona kursem i czu�a, �e du�o korzysta. Zmieni�o si� jej zachowanie. Odzyskiwa�a zaufanie do siebie i nabiera�a pewno�ci siebie. Jej m�� poczu� si� tym zagro�ony, mia� wra�enie, �e kontrola wymyka mu si� z r�k. Postawi� jej ultimatum. -Albo ten przekl�ty kurs, albo ma��e�stwo. Logicznie rzecz bior�c, wyb�r by� oczywi�cie prosty. Nikt nie zrezygnuje z ma��e�stwa na rzecz jakiego� kursu. Jak by to wygl�da�o? -Zrezygnowa�am z ma��e�stwa, aby ucz�szcza� dalej na zaj�cia Jaya Cartera. Gdyby m�� cz�sto grozi� jej w ten spos�b, nie mia�oby to takiego efektu. Lecz on oszcz�dnie stosowa� takie metody, szanta�owa� j� tylko przy szczeg�lnych okazjach, gdy czu�, �e musi wzmocni� kontrol�. Kobieta przesta�a zag��bia� si� w sobie i przyjrza�a si� ca�ej grze. Dostrzeg�a typowe elementy kontroli. 1. By�a to jego gra. 2. Zawiera�a gro�b� o przera�aj�cych dla niej konsekwencjach. 3. Ostateczny wynik zale�a� wy��cznie od niej. A oto w jaki spos�b poradzi�a sobie z t� sytuacj�: -Nie zamierzam wybiera� (tzn. nie zamierzam gra� w twoj� gr�). Nadal b�d� chodzi�a na kurs, a ty wybieraj... nasze ma��e�stwo czy kurs. U�y�a techniki, kt�r� nazywamy lustrzanym odbiciem. Odbi�a pi�eczk� pro�ciutko do r�k umniejszacza. Gdy odpowiedzialno�� za jego czyny spocznie na nim, umniejszacz niemal zawsze wycofa si�. Wszystkie gro�by, kt�rymi szafuje, sp�ywaj� po ofierze, jak woda po g�si - odbijaj� si� i wracaj� do niego. Je�eli ofiara dostatecznie cz�sto stosuje t� metod�, umniejszacz zaprzestanie w ko�cu swoich sztuczek. Sp�jrz prawdzie w oczy. Gdyby pies gryz� ci� za ka�dym razem, gdy go kopiesz, dwa razy pomy�lisz, zanim znowu to zrobisz. By� mo�e zastanawiasz si�, jak si� sko�czy�a sprawa tej kobiety i jej m�a. C�, maj� si� dobrze. Im wi�cej ona zyska�a szacunku dla siebie, tym bardziej on j� szanowa�. Zaprzesta� umniejszania jej warto�ci z chwil�, gdy przesta�o to skutkowa�. Prze�yli trudny okres, gdy ona dawa�a uj�cie ca�ej nagromadzonej z�o�ci do niego. Na pewien czas role si� odwr�ci�y, ona sta�a si� umniejszaczk�, a on ofiar�. Oboje nauczyli si� z�o�ci� na siebie w spos�b, kt�ry ich nie rani�. Nie wszystkim musi si� tak dobrze uda�. Niekt�rzy ludzie od tak dawna gromadzili w sobie urazy, �e nie s� ju� w stanie kontynuowa� wsp�lnego �ycia. Zwi�zek m�g� si� zreszt� rozpa�� dawno temu, a pozosta�y tylko mechanizmy kontrolowania. Je�eli tylko istniej� szanse na o�ywienie zwi�zku, gor�co to polecam. Ci, kt�rzy s� zdolni do pod�o�ci, zazwyczaj potrafi� by� w takim samym stopniu wspaniali. Widzia�em, jak ludzie, kt�rzy stosowali metody umniejszania warto�ci, dokonywali zmiany postaw o sto osiemdziesi�t stopni. Nie ca�kiem to rozumiem, gdy� ja sam zmieniam si� powoli. Niemniej jednak, z chwil� gdy umniejszacz nauczy si� radzi� sobie ze swoj� z�o�ci� i przestaje odwarto�ciowywa� innych, mo�e zmieni� si� ca�kowicie i na zawsze. Najwa�niejsze jest zrozumienie i ch��, aby co� z tym problemem zrobi�. Lecz wystrzegaj si� gwa�townych zmian, kt�re wiod� tylko do dalszych manipulacji. Je�eli tw�j ukochany umniejszacz twierdzi, �e teraz ju� rozumie, co robi�, i obiecuje popraw�, lecz p�niej nie chce wr�ci� do tego tematu, nie ufaj mu. 1.4. Archetyp umniejszacza. Czy pami�tasz przyjaciela, kt�rego na�ladowa�e�? Czy zachowujesz si� czasami jak twoja matka czy ojciec? Mo�na by powiedzie�, �e gdy zachowywa�e� si� jak oni, wszed�e� w ich archetyp. Termin ten zosta� wprowadzony przez Carla Junga dla okre�lenia typ�w osobowo�ci, kt�re od zarania dziej�w powracaj� we wsp�czesnym do�wiadczeniu ludzko�ci. Cz�sto wyst�puj�cy archetyp to wojownik, my�liwy lub demon. Przypuszczalnie rozwin�o si� w tobie kilka osobowo�ci. Rol� mamusi i tatusia. Tw�j wizerunek zawodowy. Twoja osobowo�� dzieci�ca. S� to r�ne typy, kt�re w sobie rozwijasz i kt�rych codziennie u�ywasz. Niczym garnitury na rozmaite okazje, kt�re przechowujesz w szafie twojego umys�u. Je�eli jeste� matk� dzieci, masz prawdopodobnie swoj� w�asn� osobowo�� mamusi. Mog� si� na ni� sk�ada�: * twoje w�asne pomys�y na temat, jak mama powinna si� zachowywa�, co robi� i m�wi�; * zachowania zapo�yczone od twojej matki (��cznie z tymi, o kt�rych m�wi�a�, �e nigdy tego nie zrobisz swoim dzieciom..., lecz stwierdzasz, �e mimo wszystko tak w�a�nie si� zachowujesz); * zachowania zapo�yczone od matek ogl�danych w telewizji, od matek innych ludzi, od babci etc. Do czego zmierzam? Spr�buj� naszkicowa� dla ciebie portrety umniejszaczy. Czy zauwa�y�e�, �e wi�kszo�� z nich nie zachowuje si� ca�y czas tak samo? Dlatego tak trudno niekiedy ich zrozumie�. Nie da si� przewidzie�, co zrobi� za chwil�. Nigdy nie wiesz, co mo�e ich sprowokowa�. (Czasami jednak wiesz.) Nagle, jakby ich demon op�ta�. Przemi�y cz�owiek zamienia si� we wrzeszcz�cego maniaka albo te� w osob� nieobecn� duchem i robi�c� k��liwe uwagi. Lub te� nadal wydaje si� mi�y, lecz nagle zaczynasz si� czu� nieswojo w jego towarzystwie i sam nie wiesz dlaczego. Gdy pojawia si� umniejszanie warto�ci, mo�e ono by� jawne w mniejszym lub wi�kszym stopniu. U jego pod�o�a le�y ci�g proces�w psychologicznych, kt�rych do�wiadcza ka�dy umniejszacz. Opisze trzy rodzaje zachowa� dewaluuj�cych czyj�� warto��, od najbardziej jawnego do najbardziej ukrytego. 1.4.1. Jawne umniejszanie warto�ci. Umniejszacz sprawia wra�enie istoty ca�kowicie pozbawionej sumienia, a niekiedy tak zbzikowanej, �e mo�na go podejrzewa� o wszystko. Jakby zaraz m�g� straci� panowanie nad sob�. Bulgoce ze z�o�ci, trz�sie si� z oburzenia i przekonuje o swoich jedynie s�usznych racjach. Grozi konsekwencjami, kt�re dotkn�yby ci� najmocniej. Czasami gro��c czym� niecodziennym u�miecha si� do ciebie, jakby bawi�a go twoja sytuacja, albo daje do zrozumienia, �e zas�ugujesz na wym�wki, �e z pewno�ci� zrobi�e� co�, co go sprowokowa�o. W innych momentach jawnie okazuje mi�o�� i skruch�. Czasami budzi w nim demona nadmiar alkoholu. 1.4.2. Mniej jawne umniejszanie warto�ci. Umniejszaczka podkre�la twoje s�abo�ci. Wypomina ci dawne b��dy. Usi�uje sk�oni� ci� do g�o�nego przyznania, �e to, co robisz, jest z�e, i ustawicznie przekonuje ci�, �e jeste� z�ym cz�owiekiem. Swoim zachowaniem udowadnia, �e to, co zrobi�e� dobrze, nie by�o a� tak wspania�e, lub komentuje: -wreszcie dla odmiany uda�o ci si� zrobi� co� po�ytecznego. Ma zawsze racj�. Gdy wytkniesz jej jakie� wykroczenie, natychmiast z oburzeniem zasypie ci� pretensjami o wszystkie twoje uchybienia. Ma zwykle fantastyczn� pami��, je�li idzie o twoje b��dy. Potem mo�e wpa�� w przygn�bienie: -Jak mog�e� co� takiego o mnie powiedzie�? Sprawi�e� mi przykro��. Udowadnia ci, �e jeste� os�em. Zazdro�ci ci twojej w�asno�ci i twoich dokona�. Umniejsza ci� publicznie. 1.4.3. Ukryte umniejszanie warto�ci. Osobnik taki sprawia wra�enie twojego dobrego kumpla. Zawsze ma ci do powiedzenia w dobrej wierze co� z�ego o tobie. Uwielbia by� uczciwym i prawdom�wnym. Plotkuje o tobie za twoimi plecami i w g��bi duszy jest o ciebie zazdrosny. Opowiada ci w tajemnicy, co z�ego inni m�wi� o tobie. Prawi ci komplementy, kt�re w rzeczywisto�ci przekazuj� sprzeczne informacje, a je�li spr�bujesz wykaza� mu t� sprzeczno��, da ci do zrozumienia, �e musisz by� niespe�na rozumu. Jest mo�liwe, �e ma o tobie lepsz� opini� ni� o sobie samym. Jak wida� z powy�szych opis�w, nikt nie jest umniejszaczem, bez przerwy. Cz�ciej zdarza si� tak, �e cudowny cz�owiek, kt�rego kochasz, zmienia si� w besti�, kt�ra ci� nienawidzi i my�li wy��cznie o tym, jak by ci� tu poni�y�. Tw�j ukochany co jaki� czas zmienia si� w diab�a.. Ta demoniczna forma nie stanowi ca�ej jego osobowo�ci; jest to archetyp, kt�ry czasami o�ywa. W takich momentach demoniczna osobowo�� wype�nia go ca�kowicie - jej podporz�dkowane s� my�li, wyobra�enia, warto�ci moralne i zachowania. Cz�owiek mo�e obudzi� archetyp �wiadomie lub bez udzia�u �wiadomo�ci, reaguj�c na jaki� bodziec z otoczenia. Skrajnym przyk�adem s� osoby pokroju Hitlera, kt�re �wiadomie przyjmuj� demoniczn� osobowo�� w wybranych momentach. Hitler rozwin�� swego demona do perfekcji i funkcjonowa� w nim niemal bez przerwy. Wi�kszo�� ludzi wykorzystuje archetyp umniejszacza nie�wiadomie, reaguj�c na subtelne, czasami niezauwa�alne sygna�y z otoczenia. Ci ludzie w przesz�o�ci sami poddani byli umniejszaniu - cz�sto ze strony rodzica czy wiecznie niezadowolonego brata lub siostry. Nie�wiadomie, nie rozumiej�c �r�de� swoich k�opot�w, ludzie tacy staj� si� umniejszaczami i nigdy nie wiadomo, kiedy to nast�pi. Jakby sterowa� nimi automatyczny pilot; nie zdaj� sobie sprawy z tego, co robi�, i nie wiedz�, co mogliby zrobi� innego. Wpadanie w t� rol� nie przynosi korzy�ci, ani umniejszaczowi ani jego ofierze. Dzi�ki takiemu zachowaniu umniejszacz mo�e wygra� wiele batalii, ale na d�u�sz� met� przegrywa. On czy ona mog� zyska� kontrol� nad innymi na pewien czas, ale nikt z nas nie lubi d�ugo przebywa� w pobli�u umniejszacza. S� oczywi�cie umniejszacze (jak Hitler) dostatecznie m�drzy i wyrafinowani, zawsze maj�cy wok� siebie ludzi, kt�rych kontroluj�. 1.5. Rozpoznanie umniejszacza. Mo�e spotka�e� kogo�, kto by� w stosunku do ciebie zach�anny i zazdrosny, co ci pochlebia�o. Zdziwi�o ci�, gdy po pewnym czasie ta osoba zacz�a ci� traktowa� protekcjonalnie. Mog�a si� tob� zainteresowa�, zw�aszcza je�li kierowa�e� sw� uwag� tak�e w stron� innych, ale poczu�a si� znudzona, gdy po�wi�ci�e� jej wi�kszo�� swego czasu. Cz�owiek taki mo�e zacz�� okazywa� z�o��, gdy post�pisz wbrew jego zdaniu lub woli. A gdy poka�esz, �e masz w�asny rozum, rozz�o�cisz go jeszcze bardziej. Stosunek seksualny z kim� takim s�u�y bardziej do zaspokojenia libido ni� szczerej ekspresji mi�o�ci. W ka�dym z nas przypuszczalnie ujawniaj� si� od czasu do czasu takie tendencje, ale u umniejszacza s� one bardzo silne. Aby poradzi� sobie z umniejszaczem, trzeba go najpierw zidentyfikowa�. Metody dewaluowania warto�ci innych potrafi� by� tak chytre, tak podst�pne i przygniataj�ce, �e mo�esz mie� trudno�ci z ich dostrze�eniem. Je�eli znasz kogo�, w czyim towarzystwie zawsze czujesz si� �le, mo�e to wynika� z twojej niepewno�ci lub z dzia�ania umniejszacza, a najpewniej i z tego, i z tego. M�wi�c najpro�ciej, twoja niepewno�� wywodzi si� z wcze�niejszych do�wiadcze�, kt�rych tak naprawd� ani nie zauwa�y�e�, ani nie zrozumia�e�, ani nie zaakceptowa�e�. Utkwi�y one w twojej pod�wiadomo�ci i czekaj� gotowe do wywo�ania b�lu, postaw obronnych b�d� introwertycznych w najdziwniejszych momentach, kiedy zupe�nie nie podejrzewasz, �e w�a�nie o�ywaj�. Sprytny umniejszacz odnajduje twoje najs�absze punkty i graj�c na nich, zyskuje nad tob� kontrol�, gdy� sprawia, �e czujesz si� jeszcze mniej pewnie. Nie jest spraw� najwa�niejsz� wyszukiwanie rozmaitych cech umniejszacza. Najistotniejsze jest sprawdzenie, jak si� czujesz po pewnym czasie przebywania z tak� osob�. Nie musisz rozpozna� wszystkich metod, jakie stosuje. Wystarczy, �e zorientujesz si�, jak ci si� uk�adaj� stosunki z tym cz�owiekiem. Niniejsza ksi��ka dostarcza wystarczaj�co du�o informacji, aby� rozpozna� umniejszacza. Kieruj si� tym, co czujesz. Je�eli niemal bez przerwy odczuwasz dyskomfort w czyim� towarzystwie, zwr�� uwag� na to, co on czy ona robi. Nie znajdziesz tu wyczerpuj�cego opisu technik umniejszania warto�ci; istnieje o wiele wi�cej chwyt�w i sposob�w, kt�rym nale�a�oby po�wi�ci� znacznie obszerniejsze dzie�o. Niniejszy podr�cznik nie traktuje po prostu o rzeczach, kt�rych nale�y si� dopatrywa� u innych i nie ma na celu wywo�ania u ciebie chorobliwej podejrzliwo�ci. Lektura nie powinna odsun�� ci� od ludzi. Zauwa� tylko, �e przejawiaj� oni od czasu do czasu takie zachowania i b�d� przygotowany do radzenia sobie z nimi. Musisz o nich wiedzie�, aby� pr�b umniejszania warto�ci nie bra� sobie do serca. Wed�ug moich szacunk�w mniej wi�cej jeden procent ludzi to bona fide �wiadomi umniejszacze. Dwadzie�cia procent dzia�a p�wiadomie. Je�eli czytasz t� ksi��k�, istniej� spore szanse, �e nie nale�ysz do wspomnianego jednego procenta. Ten rodzaj ludzi nie chce nawet spr�bowa� pracy nad sob�, a praca nad sob� stanowi sens niniejszego podr�cznika. Lektura mo�e wywo�a� u ciebie intensywne uczucia. Nie zra�aj si� tym. Po przeczytaniu niekt�rych rozdzia��w by� mo�e nawet odczujesz potrzeb� samotno�ci, aby si� pozbiera�. Nie t�um swoich uczu�. Zaufaj im. Prawdziwego umniejszacza nie�atwo rozpozna�. Lecz je�li zaufasz swoim uczuciom i b�dziesz uwa�nie obserwowa� ludzi zwi�zanych z umniejszaczami, uda ci si� ich zidentyfikowa�. Zauwa�ysz, �e osoby zwi�zane z umniejszaczem nie s� w najlepszej formie, podczas gdy umniejszacz ma si� �wietnie. Rodziny umniejszaczy cz�sto sprawiaj� wra�enie zaburzonych psychicznie i tylko on (czy ona) to - pozornie - najzdrowsi ludzi na �wiecie. W rzeczywisto�ci jest akurat odwrotnie. 2. Ofiara. Bez twojego przyzwolenia nikt nie mo�e sprawi�, �e poczujesz si� gorszy. (Eleanor Roosvelt) Z ca�ym szacunkiem, je�eli zamierzasz wi�za� si� z przedstawicielem tego najbardziej toksycznego jednego procenta, z autentycznym, �wiadomym swych dzia�a� umniejszaczem, poniewa� s�dzisz, �e poradzisz z nim sobie, to powiniene� par� rzeczy wiedzie�. On musi kontrolowa�. Jest to sprawa �ycia lub �mierci jego ego. Je�eli uzna si� za gorszego od ciebie, b�dzie to dla niego bod�cem, aby ci� zniszczy� i w ko�cu w pe�ni kontrolowa�. Je�eli zdarzy ci si� zachorowa�, mie� k�opoty czy znale�� si� w do�ku, zrobi wszystko, co mo�liwe aby sytuacja si� nie zmieni�a. Je�eli masz ochot� wda� si� w t� gr�, twoja sprawa. Tw�j umniejszacz mo�e by� czaruj�cym, sk�onnym do ryzyka i prawdopodobnie bardzo inteligentnym cz�owiekiem. Je�eli rozpali ci�, baw si� dobrze, dop�ki mo�esz. Jednak nieszcz�cie czyha tu� za progiem. Mo�esz my�le�, �e nigdy nie staniesz si� bezbronny, nie znajdziesz si� w do�ku. Lecz sam si� o to prosisz, pozostaj�c w zwi�zku z przedstawicielem 1%. Tak wiec... bon voyage! �ycie w ci�g�ym stresie, zwi�zanym z konieczno�ci� ci�g�ego reagowania na umniejszacza, mo�e prowadzi� do chor�b psychosomatycznych. Zna�em wielu ludzi zwi�zanych z umniejszaczem ma��e�stwem lub wi�zami krwi. Byli ich ofiarami i zazwyczaj cierpieli na owrzodzenie �o��dka i dwunastnicy lub niedomog� serca, niekt�rzy na raka lub inne choroby. Codzienny stres, z