8291
Szczegóły |
Tytuł |
8291 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
8291 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 8291 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
8291 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Janusz Leon Wi�niewski
Arytmia
Cewnik katedy i ma d�ugo�� oko�o 110 cm i �rednice 0,42 milimetra i jest
wykonany z poliuretanu. Do ko�c�wki cewnika przymocowana jest elektrod� w
postaci 4 milimetrowej ig�y. Ka�da elektroda jest znaczona unikalnym numerem.
Jego elektroda mia�a numer 18085402350. Lekarze na og� nie znaj� tego numeru,
ale ksi�gowi w klinikach musz� go zna�, aby zaksi�gowa� j� w rubryce
�amortyzacja aparatury". Elektroda katedy amortyzuje si� po trzech zabiegach. W
ministerstwie zdrowia ustalono, �e mo�na wepchn�� elektrod� do trzech serc i
potem mo�na j� �zdj�� ze stanu". Gdy operacja zako�czy si� zgonem pacjenta
elektrod� zdejmuje si� ze stanu przed up�ywem okresu amortyzacji ustalonym na
trzy zabiegi. Zdj�cie przed up�ywem okresu amortyzacji nale�y �udokumentowa�
aktem zgonu pacjenta". Kated� wprowadza si� w t�tnic� udow� w okolicy prawej
pachwiny.
On mia� wypchni�t� t�tnic� udow� prawej pachwiny. Ca�owa�am to miejsce wiele
razy wi�c wiem. Zawsze, gdy dotyka�am go tam wargami lub j�zykiem k�ad� d�onie
na mojej g�owie, powtarza� szeptem moje imi� i dr�a�. Czasami delikatnie, a
czasami mocno uciska� r�ne miejsca na mojej g�owie. Ale tylko lew� d�oni�.
Praw� przesuwa� w tym czasie wzd�u� moich w�os�w. Nigdy go nie zapyta�am jaki
koncert gra� lub s�ysza� w swojej wyobra�ni, gdy to robi�. Wiem, �e aby mnie nie
zrani� zaprzeczy�by. Wiem tak�e, �e by�oby to k�amstwo. Zawsze przecie�
przegrywa�am z jego muzyk�. W ��ku tak�e.
On nawet mnie rozbiera� tak, jak gdyby wyci�ga� swoje skrzypce z futera�u. Z
namaszczeniem, uroczy�cie. Dok�adnie tak jak to robi skrzypek, kt�ry g�adzi sw�j
instrument, muska palcami po smag�ym drewnie strzepuj�c jakie� zupe�nie
niewidoczne py�ki, tylko jemu znane. Potem na nie patrzy. To spojrzenie jest
chyba najpi�kniejsze. On tak�e na mnie nag� tak patrzy�. Jak na swoje skrzypce
przed wielkim, najwa�niejszym koncertem. I chocia� wiedzia�am, �e mnie tym
koncertem zachwyci, odurzy i spe�ni, czu�am, �e nawet, gdy b�dzie ejakulowa� we
mnie, to us�yszy przy tym nie m�j krzyk i nie m�j p�acz, ale jaki� cholerny
kontrapunkt. Bo dla niego tak�e ��ko by�o sal� koncertow�.
S�ysza�am jego oddech, szum smyczka r�wno prowadzonego po strunie. Tak jakby
wkrad� si� do mojej duszy i delikatnie dmuchn�� u nasady w�os�w. Od tej pory
wszystko by�o wsp�lne: oddechy, czas, powietrze, cia�o. I wcale nie chodzi�o o
powolne, altowe, wibruj�ce d�wi�ki. Gdzie� spoza szybkich, dok�adnych, mocnych
d�wi�k�w s�ycha� by�o t�sknot� i nami�tno��. Najpierw solista, piano, eksponowa�
temat. Nasze spojrzenia spotyka�o si� gdzie� w �rodku sali, przekazuj�c sobie
tempo, ekspresj�, kolor. Rozbrzmiewa�o tutti orkiestry, las smyczk�w w idealnie
r�wnym tempie zmienia�o kierunek, podniecenie wzrasta�o tym szybciej, im
g�o�niej i bardziej �ywio�owo ��czy�y si� wszystkie brzmienia. Na koniec, tylko
on, skrzypek, i ja, w doskona�ym konsonansie, jednakowo zdyszani. Prze�ywamy co�
tak bardzo potrzebnego, niezapomnianego dla wysuszonego, oczekuj�cego pragnienia
siebie. Tyle, �e ja u ko�ca drogi stapia�am si� w jedno�� tylko z nim, podczas,
gdy on z ostatnim fina�owym taktem...
Kateda wepchni�ta poprzez elastyczn� plastikow� koszulk� umieszczon� w punkcie
nak�ucia t�tnicy udowej w�druje powoli do serca. Najpierw do prawej komory,
potem do prawego przedsionka. Stamt�d musi przebi� si� do lewego
przedsionka. W lewym przedsionku zbli�a si� j� do uj�cia �y�y p�ucnej i pr�dem o
cz�stotliwo�ci radiowej rozgrzewa si� jej ko�c�wk� do oko�o 60-70 stopni
Celsjusza. Uzyskana w ten spos�b temperatura jest wystarczaj�ca do tego, aby
oparzy� �cianki �y�y p�ucnej i skoagulowa� - jak oni to nazywaj� - jej tkank�,
czyli po prostu utworzy� blizny, kt�re maj� zatrzyma� zaburzone przewodnictwo
elektryczne powoduj�ce arytmi�.
Blizny.
Jego blizna p�ka�a, gdy zobaczy�am go pierwszy raz. Dwa lata temu.
Wysz�am z akademika oko�o czwartej nad ranem. Kto� wr�ci� akurat z Amsterdamu i
przywi�z� �ro�liny". Albo wypi�am zbyt du�o wina i inhalowa�am zbyt g��boko,
albo ten
cannabis by� nas�czony jak�� tward� syntetyczn� chemi�. Mia�am katastroficzny
�trip".
G�ucha ciemna bezgraniczna przestrze� przeci�ta w poprzek bia�� szerok� strug�
paruj�cego
mleka wp�ywaj�cego do moich ust. Gdy zacz�am si� krztusi� nie nad��aj�c je
po�yka�
wybieg�am tak jak sta�am z pokoju. Przez lasek otaczaj�cy akademik, potykaj�c
si� o zaspy
zmarzni�tego �niegu, dotar�am do ulicy. Gdy nadjecha� tramwaj po prostu
wsiad�am.
Siedzia� z zamkni�tymi oczami w pierwszym porannym niedzielnym tramwaju. Lew�
stron� twarzy opar� o zaszronion� brudn� szyb� zostawiaj�c na niej zaparowany
nieregularny �lad po swoim ciep�ym oddechu. R�kami obejmowa� futera� skrzypiec.
Tak jak gdyby trzyma� dziecko w ramionach. Na prawym policzku mia� szerok�
blizn�. Tramwaj ruszy�. Stan�am naprzeciwko niego i wpatrywa�am si� w t�
blizn�. Widzia�am jak powoli p�ka, rozsuwa si� niczym czyje� nienaturalnie
w�skie sine wargi i wype�nia powoli krwi�. Wyj�am chusteczk� z kieszeni spodni,
ukl�k�am przed nim i przycisn�am do tej blizny, aby zatrzyma� wyp�yw krwi.
Otworzy� oczy. Dotkn�� mojej d�oni przyci�ni�tej do jego policzka. Przez chwil�
nie puszcza� jej g�adz�c delikatnie moje palce.
- Przepraszam...
- Zasn��em. Prosz�, niech pani usi�dzie. Wsta� i ust�pi� mi miejsca. W pustym
tramwaju.
Tramwaj p�dzi� jak oszala�y. Nie mog�am podnie�� si� z kolan. Zauwa�y� to.
Wsun�� ostro�nie skrzypce pod siedzenie, przy kt�rym kl�cza�am po czym obejmuj�c
w pasie posadzi� mnie ostro�nie na tramwajowej �awce. Zdj�� swoj� czarn�
sk�rzan� kurtk� i okry� mnie ni�.
- Dok�d pani jedzie? - zapyta� cicho
- Do domu - odpowiedzia�am pr�buj�c przekrzycze� pisk k� hamuj�cego tramwaju.
- Masz blizn� na policzku - u�miechn�am si� - ale ju� nie krwawi...
Wysiedli�my na nast�pnym przystanku. Zatrzyma� taks�wk�. Odprowadzi� mnie pod
drzwi mojej stancji. Nast�pnego dnia pojecha�am odda� mu kurtk�. Wpu�ci�a mnie
do mieszkania jego macocha. Nie zauwa�y� mnie, gdy wsun�am si� cicho do jego
pokoju. Sta� pod oknem odwr�cony plecami do drzwi, w kt�rych stan�am. Gra� na
skrzypcach. Szale�czo. Ca�ym sob�. S�ucha�am nie mog�c oderwa� wzroku od jego
prawej r�ki prowadz�cej smyczek. Nie potrafi� dzisiaj nazwa� tego co czu�am w
tamtym momencie. Oczarowanie? Blisko��? Intymno��? Muzyk�? Wiem tylko, �e
tuli�am z ca�ych si� do siebie jego kurtk� i wpatrywa�am si� w jego praw� r�k�.
Sko�czy� gra�. Odwr�ci� si�. Wcale nie zdziwi� si�, �e jestem w jego pokoju. Jak
gdyby wiedzia�, �e tam stoj�. Podszed� do mnie tak blisko, �e dostrzeg�am
kropelki potu na jego twarzy. By� jak w jakim� transie. P�aka�.
- Tylko moja matka dotyka�a tak mojej blizny jak pani tam w tramwaju -
powiedzia� patrz�c mi w oczy.
Dwa tygodnie p�niej przesta� m�wi� do mnie �per pani". Miesi�c p�niej nie
mog�am przypomnie� swojego �ycia" przed nim". Po p� roku by�am jak ob��kana,
gdy wyje�d�a� ze swoj� orkiestr� i przez kilka godzin nie odbiera� kom�rki.
28 czerwca, w sobot� rozebra� mnie po raz pierwszy. I patrzy� na mnie.
Przegl�da�am si� w jego oczach. Jak ksi�niczka w zwierciadle. Wtedy jeszcze
by�o mi zupe�nie oboj�tne, �e on widzia� mnie poprzecinan� pi�ciolini�...
Nie mia�am orgazmu tamtej nocy. Ale i tak doskonale wiedzia�am jak si� to czuje
mie� go z nim. Pami�ta�am to tak jak pami�ta si� sw�j pierwszy wielki wstyd z
dzieci�stwa...
O p�nocy 30 kwietnia sta� zdyszany pod drzwiami mojej stancji. Zaczyna� si�
dzie� moich urodzin. Nawet nie zapyta� czy chc� z nim jecha�. Taks�wk� czeka�a
na dole. Kaza� kierowcy zatrzyma� si� przed ma�ym ko�cio�em na Mokotowie. Mia�
ze sob� skrzypce.
Weszli�my boczn� naw� do zupe�nie ciemnego ko�cio�a. Ba�am si�, gdy zostawi�
mnie sam� w �awce naprzeciw o�tarza. Zapali� �wiece stoj�ce na marmurowym
blacie. Nuty opar� o jeden ze �wiecznik�w. Wyci�gn�� skrzypce i stan�� po
krzy�em. Zacz�� gra�. To by�o co� wi�cej ni� dotyk. O wiele bardziej
przenikaj�ce. Czu�am fizyczne podniecenie. Z ka�dym taktem bardziej wyra�ne. Gdy
zamyka�am oczy dotyka� mnie zamkni�tej za nago�ci�, s�owami, �wiat�em.
Wilgotnia�am. W ciemnej sali zimnego opustosza�ego ko�cio�a. Zanim sko�czy�
sta�o si� to trzy razy.
Podczas zabiegu ablacji �y�y p�ucnej ig�a przebywa w sercu kilka godzin i jej
ruch w naczyniach krwiono�nych, jak i w sercu, obserwowany jest na monitorze
rentgenowskim. Aby unikn�� powik�a� zakrzepowo-zatorowych ju� na kilka dni przed
zabiegiem podaje si� pacjentowi �rodki zmniejszaj�ce krzepliwo�� krwi. Przy
ukierunkowanej na �y�� p�ucn� ablacji rzadko poszukuje si� w sercu innych
o�rodk�w arytmii i koaguluje przewa�nie jedynie tkank� �y�y p�ucnej. Podczas
zabiegu pacjent znajduje si� w pozycji le��cej i jest ca�y czas przytomny.
Poniewa� mo�liwe jest wyst�pienia przej�ciowego bloku przedsionkowo-komorowego
przez ca�y czas trwania zabiegu zabezpiecza si� stymulacj� serca czasow�
elektrod� endokawitarn�. Ewentualne zaburzenia oddechu reguluje si� na bie��co
aparatem tlenowym.
Cz�sto, gdy le�eli�my przytuleni do siebie k�ad�am g�ow� na jego piersiach.
G�adzi� delikatnie moje w�osy, a ja s�ucha�am jego bij�cego serca. Nigdy nie
wys�ucha�am �adnej arytmii. Gdy zasypia� patrzy�am godzinami na niego jak
oddycha� mi�kko i spokojnie. Czasami na moment jego oddech przy�piesza� i wargi
rozchyla�y si� lekko. I wtedy chcia�am by� w jego g�owie. Wtedy najbardziej...
Ablacja jest zabiegiem leczniczym o bardzo wysokiej skuteczno�ci lecz mog� po
niej ponownie wyst�pi� zaburzenia rytmu. Je�eli leczenie farmakologiczne
zaburze� rytmu jest nieefektywne zabieg ablacji mo�e by� powt�rzony. Wy��czona
jest z tego jednak�e ablacja �y�y p�ucnej
Mia� chore serce. Ukrywa� to przed �wiatem. Ukry� to przede mn�. Wstydzi� si�
tego tak samo, jak dojrzewaj�cy ch�opcy wstydz� si� swojej mutacji lub tego, �e
maj� pryszcze na twarzy. Dowiedzia�am si�, �e jest chory przypadkiem. Wyjecha�
na kilka dni z orkiestr� do Hanoweru. Tu� przed Wigili�. Nasz� pierwsz� wsp�ln�
Wigili�. Jego ojciec z macoch� i jego przyrodni� siostr� sp�dzali �wi�ta w
Szwajcarii.
Kupi�am choink�. Mieli�my sp�dzi� we dwoje Wigili� u niego w mieszkaniu i
nast�pnego dnia pojecha� do moich rodzic�w do Torunia. Sprz�ta�am jego pok�j.
Zebra�am le��ce na pod�odze zapisane jego r�k� partytury i chcia�am schowa� je
do szuflady jego biurka. Szuflada by�a wypchana r�owymi wydrukami
elektrokardiogram�w. Mia� w tej szufladzie ponad 360 elektrokardiogram�w!
Wystawionych przez szpitale z wi�kszo�ci miast w Polsce. Ale tak�e z Niemiec,
W�och, Czech, Francji, Hiszpanii i USA. Opr�cz tego by�y tam wypisy z kilkunastu
szpitali, rachunki za leczenie w kilku j�zykach, dwa stetoskopy, niewykorzystane
recepty, skierowania do klinik, diagnozy psychoterapeut�w i psychiatr�w, kopie
o�wiadcze� o jego zgodzie na zabiegi elektrycznego wyr�wnywania rytmu, ig�y do
akupunktury, napocz�te opakowania z tabletkami, wydruki stron internetowych
dotycz�cych arytmii i tachykardii.
Od 12 lat mia� zdiagnozowan� napadow� Arrythmia Absoluta. Tylko w czasie, gdy ja
go zna�am mia� wykonywanych w pe�nej narkozie osiem zabieg�w kardiowersji czyli
wyr�wnywania rytmu serca szokiem pr�du elektrycznego. Ostatni� kardiowersj�
robiono mu w Heidelbergu. Na dwa tygodnie zanim odkry�am t� wypchan� wydrukami
EKG szuflad�. Jego orkiestra bra�a tam udzia� w jakim� festiwalu. Przez
dwana�cie godzin nie odzywa� si� ani ja nie mog�am dodzwoni� si� do niego.
Powiedzia� mi, �e zostawi� kom�rk� w hotelu. Prawda by�a zupe�nie inna. W salach
intensywnej terapii nie zezwala si� pacjentom u�ywa� telefon�w kom�rkowych
poniewa� zak��caj� prac� aparatury. Z daty i godziny naniesionych na
elektrokardiogramy wykonane przed i po jego ostatniej kardiowersji wynika�o, �e
ataku arytmii musia� dosta� w czasie koncertu.
W pierwszej chwili chcia�am zadzwoni� do niego i zapyta�. Wykrzycze� sw�j
paniczny strach. Czu�am si� przera�liwie oszukana i zdradzona. On wiedzia� o
mnie wi�cej ni� m�j ojciec, kt�ry zmienia� mi pieluchy, a tymczasem zasrani
lekarze w ca�ej Europie wiedzieli o nim wi�cej ni� ja! Harcerz jeden! Znam smak
jego spermy, a nie wiem nic o tym, �e przepuszczaj� mu pr�d przez serce
przeci�tnie raz na sze�� tygodni!
Milcza�by. Krzycza�abym w s�uchawk�, a on milcza�by w tym czasie. Dopiero gdy
zacz�abym p�aka� powiedzia�by:
- Kochanie... To nie tak. Nie chcia�em ci� martwi�. To przejdzie... Zobaczysz.
Nie chcia�am, aby wydawa�o mu si�, �e uspokoi� mnie tym swoim �to przejdzie".
Dlatego nie zadzwoni�am. Postanowi�am, �e zapytam go dopiero wtedy, gdy b�d�
mog�a po�o�y� przed nim t� stert� 360 elektrokardiogram�w. I obieca�am sobie, �e
nie b�d� przy tym p�aka�.
Po kolacji rozstawi� w ca�ym pokoju zapalone �wiece, przebra� si� w sw�j
koncertowy frak i gra� dla mnie na skrzypcach kol�dy. Tylko we wspomnieniach
Wigilii z dzieci�stwa czu�am si� taka bezpieczna i taka szcz�liwa jak z nim
tamtego wieczoru.
W nocy wsta� z ��ka i poszed� do kuchni. Ze szklank� wody w d�oni podszed� do
biurk i wysun�� szuflad�. Nie spa�am. Zapali�am �wiat�o dok�adnie w tym
momencie, gdy po�yka� tabletk�.
- Opowiesz mi o swoim sercu ? - zapyta�am dotykaj�c jego blizny na twarzy
Pi�� miesi�cy p�niej ten skurwiel kardiolog z ulizanymi �elem w�osami i tytu�em
profesora, kt�ry mu to robi� zabi� go po drodze katedy z prawego przedsionka do
lewego przebijaj�c mu serce i powoduj�c krwotok do jamy osierdziowej. Zabi� mi
go i wyjecha� jak gdyby nigdy nic na urlop. Do Grecji . W dwa dni po zabiegu.
Zako�czy� jedn� ig�� dwa �ycia i spokojnie polecia� si� opala�.
O Janusz Leon Wi�niewski, Teneryfa & Frankfurt am Main, sierpie� 2003