8273

Szczegóły
Tytuł 8273
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

8273 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 8273 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 8273 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

8273 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Juliusz S�owacki MARIA STUART DRAMA HISTORYCZNE W PI�CIU AKTACH Tower Press 2000 Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000 OSOBY: MARIA STUART, kr�lowa Szkocji HENRYK DARNLEJ, m�� Marii Stuart MORTON, kanclerz RIZZO BOTWEL, kochanek Marii DUGLAS LINDSAJ PA� NICK, b�azen Henryka ASTROLOG Scena w pa�acu Holy Rood AKT PIERWSZY SCENA I Sala w pa�acu Holy Rood. MARIA STUART, RIZZIO, PA� PA� wbiega pr�dko. Smutne wie�ci przynosz�, pos�uchaj, kr�lowo; Od dawna ci� zniewa�a p�ochy lud stolicy; Dzi� jeszcze by�em �wiadkiem, jak zniewag� now� Wyrz�dzi� twym pa�acom, kr�lewskiej kaplicy. Dzi�, kr�lowo, nad rankiem, za ogrodu murem, Ujrza�em pi�kne maski, orszak Robinhoda, T�um tancerzy z dzwonkami, Tuck z czarnym kapturem, Ma�y Janek i strzelce, i Marianna m�oda, Bia�a jak ko�� s�oniowa, weso�a dziewczyna. Szed�em z dala za t�umem, wtem zgraja weso�a Staje - ucich�y dzwonki - t�oczy si� doko�a, Jaki� cz�owiek nieznany grozi, napomina, A potem wszed� do domu na rogu ulicy . Wszyscy si� uciszyli... Zn�w ten cz�owiek blady Stan�� w oknie i z okna jak na kazalnicy Przeciwko tobie, pani, lud budzi� do zdrady. RIZZIO Pozna�em z opisania, to by� Knox, kr�lowo; Dzie� i noc wiecznie z okna przemawia do ludu, Lud modli si� i s�ucha, w ka�de wierzy s�owo I s�uchaj�c z ust Knoxa oczekuje cudu: Ten cz�owiek chrze�cija�skie podaje nauki, Raz wskaza� na ten pa�ac i rzek� g�osem gromu: �Zburzcie! zburzcie to gniazdo, a odlec� kruki!" Jak papie� kl�twy rzuca na �wiat z okien domu, A lud si� jak �wi�temu k�ania obrazowi. PAZ Kr�lowo! �mielsi z ludzi, do zbrodni gotowi, Wpadli do twej kaplicy z dzikimi okrzyki: �Gniazdo papist�w!" - krzycz�; obdzieraj� �ciany, Niszcz� obrazy, pal�, unosz� �wieczniki. Wtem patrz�, oto w szaty ko�cielne przybrany Na o�tarzu sta� trefni� Darni ej a - i �miele Jak ksi�dz zacz�� kazanie w �wi�conym ko�ciele. Lud weso�o blu�nierczym odpowiada� �piewem, A b�azen skarby �wi�te unosi� bez braku. Doby�em miecza, zdj�ty rozpacz� i gniewem, Rzucam si�, spad�y dzwonki na b�azna ko�paku. Mo�e krew pop�yn�a? - nie wiem - lud si� t�oczy�, Okoli� mnie or�em - o �cian� oparty, Mia�em ulec - wtem Botwel z kr�lewskimi warty Przyby� - ocali� pazia; kaplic� otoczy�. MARIA Rizzio! s�ysza�e�? Sama - sama wi�c na tronie, Opuszczona od wszystkich, lud mnie nienawidzi; �w Knox �mia�o ur�ga kobiecej koronie Tak�em to nisko spad�a? - przeklina mi� - szydzi, Rozdzieraj� to serce. Wszak dzi� jeszcze rano, Dzi� si� za nich modli�am! Czyli� moja wiara Tak r�na od ich wiary? O Szkocjo!... RIZZIO Przestan�! Przestan� ci� obra�a� - zas�u�ona kara Spadnie na tych zbrodniarzy. Tak, pozw�l, kr�lowo; Paziu, pisz rozkaz - niechaj schwytani na zbrodni Op�ac� przewinienie wi�zieniem lub g�ow�. Pa� bierze pi�ro i siada nad karta pargaminu. Pisz rozkaz - przewinili, lito�ci niegodni. Wszystkich bym jednym stosu ogarn�� p�omieniem. MARIA Ca�y lud by� wyt�pi�? -jaka zemsta dzika! Lud mi� zdradza. PAZ pisz�c Kr�lowo! czyli� z twym imieniem Po��cz� imi� twego ma��onka Henryka? I dam mu tytu� kr�la? MARIA Tak, wszak zawsze razem Pisa�e� jego imi�. Nie, czekaj - co czyni�? Mo�e lud dzia�a� zgodnie z Henryka rozkazem, Wszak jego trefni� luby sam przewodzi� w gminie? Nie pisz imienia kr�la -ja jestem kr�low�! Rizzio! co my�lisz? - Nie wiem - mo�e si� obrazi? Pierwszy czyn przeciw m�a; opuszczone s�owo Struje szcz�cie domowe, dni pogod� skazi. Ja mu dawa�am tytu� kr�la w dni szcz�liwe, Nieraz koron�-jego dotyka�am czo�a. RIZZIO Kr�lowo! ty masz lice i serce anio�a! I czemu� siejesz kwiaty na tak dzik� niw�? Widzia�em s�o�ce, kiedy na ob�ok�w tronie, Ton�ce w Tybrze, patrzy na krzy� Rzymu z�oty; Ty jeste� jak to s�o�ce, tw�j tron w falach tonie, Lud ca�y ju� zaton�� w ob��dach ciemnoty; Ty jedna wznios�ym czo�em widzisz �wiat�o wiary. Kr�lowo! zbrodnia czeka zas�u�onej kary, A cn�t przy�mionych kiedy� znajd� si� obro�c�, Kto jak s�o�ce zagasa, wstanie jako s�o�ce. MARIA Wiara ka�e przebaczy�. RIZZIO B�g ma kary w niebie, Jeste� na tronie, kara� od Boga masz prawo. Oboj�tno�� twe imi� okryje nies�aw�, Obud� �pi�ce uczucia, lud patrzy na ciebie Jak na zgaszon� lamp�, trzeba w lampy �onie Zapali� jasny �wiecznik, niech b�yska i p�onie. do pazia, kt�ry sko�czy� pisa� i wstaje. Sko�czy�e�, paziu? dobrze, zawo�aj rycerza, Kt�ry dzi� stra� odbywa. Pa� wychodzi. Wyrok sw�j us�ysz�. Niech straszny piorun zemsty na zdrajc�w uderza. Jak pi�ra, co na mojej g�owie si� ko�ysz�, Zadr�� przed tob�, do n�g twoich si� uchyl�. SCENA II MARIA, RIZZIO, DUGLAS, PA� MARIA Witam ciebie, Duglasie, niedawno, przed chwil�, Widzia�am tu Mortona w bramie pa�acowej. Nie� mu ten rozkaz, trzeba piecz�ci kanclerza. Duglas odbiera pismo z r�k kr�lowy, przegl�da je i czeka. C� to? wszak pos�usze�stwo jest cnot� rycerza, �mia��eby� w nim ubli�y� kobiecie? kr�lowej? DUGLAS Kr�lowej? - O nie, Duglas nie zna zdrady cienia. Lecz wybacz, pani - oto na tym pargaminie, Pewnie skutkiem po�piechu w tak nag�ej godzinie, Braknie tytu�u kr�la, Henryka imienia. Twego ma��onka �wi�ta dla ludu osoba, Imi� z twoim imieniem zawsze by�o w parze; Wybacz �mia�o�ci mojej, mo�e si� podoba Sprostowa� b��d? RIZZIO Kr�lowa nie b��dzi, gdy ka�e. DUGLAS ze wzgard� Niech z samych ust kr�lowy otrzymam odpraw�, Czekam jej odpowiedzi. MARIA Spe�� rozkaz. DUGLAS zapalaj�c si� Na Boga! Wstrzymaj, pani! o! wstrzymaj te rozkazy krwawe! Kr�lowo! chcesz�e, aby krwi� zalana droga Wiod�a do twego tronu? do tronu kobiety? I niezgody pochodnia na kr�lewskim dworze, Nie wiem, kto j� zapali�? jaki� wr�g ukryty Albo j� wiatr francuski roznieca przez morze. S�owa wyroku wzi�te z weneckiego �piewu, Z barkarolli harfiarza? lub z hymn�w papie�a. Wi�c a� w Szkocji je s�ycha� - pragn� krwi rozlewu! Kto� umie radzi�, mo�e zast�pi kanclerza, Mo�e zostanie... MARIA Dosy�! Pami�taj, Duglasie! Mnie twoje p�oche s�owa obrazi� nie mog�, Lecz pami�taj, pobieg�e� nierycersk� drog�, Mo�esz straci� ostrogi lub ozdob� w pasie... A gdy piecz�� upu�ci d�o� Mortona dr��ca, Mo�e j� we�mie r�ka, co o struny tr�ca. Jestem kr�low�... DUGLAS Przeb�g! ja strac� ostrogi? Zetrze si� z nich poz�ota - �elazo zostanie, Ani je podst�pnymi zdobywa�em drogi, Nie da�a mi ich harfa - nie da�o �piewanie, Nie wzi��em - nie znalaz�em ich u stopni tronu; Gdziem je zyska�, powiedz� pola Albijonu: Winienem je potyczkom i niespanym wartom, Szczyc� si� d�ugim przodk�w szlachetnych poczetem: A wszyscy! -wszyscy! mieczem s�u�yli Stuartom. RIZZIO Pozw�l -nieraz Stuartom s�u�yli sztyletem... DUGLAS O n�dzny, co� wym�wi�? co s�ysza�em? Bo�e! Ha! wi�c znasz, jak Duglasy m�cili swej zniewagi? M�cili si� na Stuartach, na kr�lewskim dworze, Na kim�e ja si� zemszcz�? - Lalka - bez odwagi, Oto trefione w�osy i r�ane lice: Przyst�p tu, ma�e dziecko - rzucam r�kawic�! Rzuca r�kawic�. Podnie� -je�li j� podnie��, d�wign�� jeste� w stanie. RIZZIO podnosz�c Podnosz�... Z mojej strony oto masz wyzwanie. Bierze kwiaty le��ce na stoliku przed kr�low� i rzuca je pod nogi Duglasowi. Podnie�, gdy lubisz kwiaty - ta bro� nam przystoi Tu, w obliczu kr�l owy... MARIA do Rizzia Z mojego rozkazu Odrzu� t� r�kawic�. RIZZIO Rzucam, nie mam zbroi I nadto ci�ka - d�o� ma nie sprzyja �elazu. Daj mi wachlarz, kr�lowo!... DUGLAS z w�ciek�o�ci� Jeszcze raz zniewa�y�, Odrzuci� r�kawic�... Kr�lowo! kr�lowo! Znajd� go, pod zas�on� znajd� go tronow�, Ju� nie za�nie pod dachem, gdzie po�ar roz�arzy�. Przysi�gam, �ciga� b�d�... Nie zechce si� broni�? Zostan� pod�ym zb�jc�- p�jd� za nim w �lady; �cigaj�c wiecznie, kiedy� zdo�am go dogoni�. Znajdzie mnie tu, w pa�acu, gdzie �mia� szerzy� zdrady, Znajdzie mnie u podwoi - w ogrodach - w ko�ciele, Znajdzie na dworze Francji - przed tronem papie�a, Cho�by mu si� s�a� u n�g, jak si� teraz �ciele, Wyrw� go - tu przysi�gam! przysi�g� rycerza... zimno, ze wzgarda Kiedy�, kr�lowo - kiedy dworem okolona, Rzucisz na chwil� tronu ci�ar i zgryzoty, Gdy si� b�dziesz u�miecha� - stan� po�r�d grona, A na�laduj�c dworzan u�miech i zaloty, Podam ci ten kwiat - we krwi!... 10 MARIA Rizzio! chod� z tej sali. Widzisz, Duglasie! jestem ze Stuart�w rodu, Umiem pogardza�. Odchodzi. Rizzio idzie za ni�, ale potem wraca. RIZZIO Jutro - w ch�odnikach ogrodu Czekam ciebie, Duglasie, i na ostrzu stali Znajdziesz �mier� albo zemst�. Odchodzi spiesznie za kr�low�. SCENA III DUGLAS sam Jutro - dzi�ki tobie! Zdj��e� mi przecie z czo�a czarny srom zniewagi, Mam czeka� jutra -jutro za�niesz w cichym grobie... Kt� by si� po nim tyle spodziewa� odwagi? Tak si� l�kliwy zdawa� - nawet dr��c� d�oni� Rzuca� pod nogi kwiaty - gardzi�? - By� nie mo�e, �eby Duglasem wzgardzi�! On wie - �mierci� gro��.. zamy�lony, spokojniej Lecz czy ten pod�y harfiarz umie robi� broni�?... Czuj�, nie m�g�bym w piersi odkryte uderzy�... Dam W�ochowi miecz d�u�szy; do�wiadczonej mocy, Kr�tszemu mog� zemst� honoru powierzy�. Oby ju� noc nadesz�a - chcia�bym zasn�� w nocy, U�pionemu czas pr�dko przeleci jak chwila, Kiedy si� zbudz� - b�dzie ju� jutro na niebie. 11 SCENA IV DUGLAS, MORTON wchodzi. DUGLAS Witam, wielki kanclerzu - w�a�nie szukam ciebie; Obacz, jako ma��e�ska mi�o�� si� przesila, Gdy si� pi�kny g�os harfy rozchodzi na dworze. Daje rozkaz kr�lowy. Przy�� piecz��. MORTON przegl�daj�c pismo Gdzie� Henryk? - O nim ani s�owa? Ja mam przy�o�y� piecz�� -je�li nie przy�o��, Kr�lowa powie na to... DUGLAS M�wi�a kr�lowa: �Je�li piecz�� upu�ci d�o� Mortona dr��ca, Mo�e j� we�mie r�ka, co o struny tr�ca". MORTON Tak m�wi�a? S�ysza�e�?... DUGLAS S�ysza�em. MORTON M�wi�a!?... DUGLAS Cha! cha! straszna si� przepa�� przed tob� odkry�a, Trzeba piecz�� przy�o�y�... 12 MORTON Lecz gdy kr�l si� dowie, Co powie na to? DUGLAS �atwo zgadn��, co kr�l powie: �Je�li piecz�� upu�ci d�o� Mortona dr��ca, We�mie j� r�ka dot�d dzwonkami brz�cz�ca". �miej�c si� odchodzi. MORTON Czekaj! czekaj, Duglasie - boja�� mi� przenika, P�j�� do kr�l owy?... Nie, nie, p�jd� do Henryka. Odchodzi. SCENA V Scena w pokojach Henryka Darnleja. HENRYK DARNLEJ, NICK NICK Nagr�d� mi, kr�lu... HENRYK Za co?... NICK Jak rycerz bez zbroi Wracam z placu potyczki bez dzwonk�w. HENRYK �miej�c si� O! szkoda!... 13 NICK smutno Je�li je znajdzie Morton, pewno je przyswoi, Chleb mi odbierze. Jaka� za trudy nagroda? Co o tobie wiedzia�em, wszystko w dzwonki kry�em, Jak w ziemi� tajemnic� chowa�em Midasa: Nicku - �mia� si� nie b�dziesz - weso�o�� zabi�em! po chwili my�lenia Zdejm biret z g�owy Knoxa, he�m z g�owy Duglasa; Niech mi�dzy nami �adnej nie b�dzie r�nicy... Takiej ��dam nagrody... HENRYK Cha! co ci si� roi?... Knox niech w birecie wiecznie prawi z kazalnicy, Duglas niechaj ojczyzny wrog�w �ciga w zbroi; A tobie sprawi� dzwonki, sprawi� ubi�r nowy. NICK Pr�cz ubioru c� jeszcze biedny Nick dostanie? HENRYK ��daj wi�c... NICK my�l�c Kr�lu, daj mi - daj - weso�o portret kr�lowy. HENRYK Dam ci sw�j... NICK Twego nie chc� - daj mi szyling, panie, Na nim jest wizerunek kr�lowy w koronie; 14 A ciebie na szylingu nie ma... HENRYK O! straszliwie! S�owo b�azna jak sztylet w moich piersiach tonie, Jestem kr�lem - nie jestem kr�lem - sam si� dziwi�, �e tak d�ugo cierpia�em honoru zaka��... Dosy� ju� poni�enia! - Jam na wszystko got�w, Gdzie si� obr�c� - dziecko wytyka mnie ma�e: Oto jest m�� kr�l owy! - Czemu� nie kr�l Szkot�w? M�� kr�l owy - to wielka dla Darni ej a s�awa?... Zamy�la si�. NICK niby do siebie m�wi�c g�o�no Nie da� - szylinga - p�jd� - nie wytrzymam d�u�ej; P�jd� s�u�b� obiera�, z�a ze sk�pym sprawa. Ja s�u�� Henrykowi - Rizzio Marii s�u�y, I kt� z nas lepiej wyszed�?... Gdym przyby� do dworu Z zamkni�t� torb� �miechu, nie ws�awiony niczem, Zaraz mi dano szat� r�nego koloru I kij, na kt�rym g�owa z podw�jnym obliczem, I czapeczk� z dzwonkami - i pas - a przy pasie By�y dwa worki pr�ne, i dzi� jeszcze pr�ne, I dzi� ta sama szata. W jednym ze mn� czasie Przyby� W�och - wiatrem szyte mia� sakwy podr�ne, Opatrzony podw�jn� twarz�- i okryty �atan� szat� - w workach �adnego cekina; Dzi� patrz! W�och ju� drogimi b�yszczy aksamity, Pi�ra nosi na g�owie, ostrogi przypina, Z pe�nych work�w twarz Marii wygl�da przyjazna, Ona go swoim p�aszczem kr�lewskim otula: I gdyby mia� takiego, jak ja jestem, b�azna, Mo�e by by� podobny do takiego kr�la, Jakim jest... Pokazuje ze z�o�liwym u�miechem na Henryka. Zasn�� w my�lach - zaraz go obudz�... Kr�lu! s�yszysz g�os harfy? HENRYK Gdzie? 15 NICK W tronowej sali... HENRYK z mocn� bole�ci� Szatanem jeste�, Nicku, ja si� dr�cz� - trudz� Tak, d�wi�k harfy. Niech zamek w gruzy si� zawali, Niech zagrzebie tron, harf�... Gdzie� znajd� zacisze? Coraz bli�ej strasznymi nabawia mnie snami! Budz� si� zmordowany i znowu j� s�ysz�. Jak jej nie s�ysze�? NICK Kr�lu; wdziej czapk� z dzwonkami, Ich d�wi�k harf� zag�uszy. HENRYK Sztylet struny przetnie. SCENA VI HENRYK, NICK, MORTON MORTON Kr�lu! racz s�ucha�, kr�lu! z wa�n� wie�ci� d���, Z wie�ci�... Jestem �yczliwy - i my�l� szlachetnie. HENRYK Kt� o tym w�tpi? MORTON Racz wi�c pos�ucha� mi�, ksi���! 16 HENRYK z oburzeniem Ksi���? MORTON Kr�lu, racz s�ucha�!... Nie znajd� wyraz�w. Oto jest pismo - piecz�� przy�o�y� kazano. HENRYK przegl�da pismo. C� to? gdzie� moje imi�? Z jakich to rozkaz�w? Nie! to pomy�ka... MORTON z u�miechem Tak jest, kr�la nie wpisano, Przez pomy�k� zapewne? HENRYK W�tpisz o tym, starcze? Wnet p�jd� do kr�l owy, a wszystko przemieni! P�jd� i wym�wkami niewiern� obarcz�... Nie, prosi� b�d�... D�ugo �yj�c oddaleni, Nie czujemy tak zgodnie, jak dawniej �my czuli; To prawie moja wina -jaka� zazdro�� p�ocha Rozdzieli�a nas - zdrad� podst�pni uknuli, Lecz kr�lowa kocha�a i teraz mnie kocha. Gdzie jest Maria? MORTON U siebie - Rizzio u niej bawi, O zmienienie rozkazu zapewna si� wstawi. HENRYK gwa�townie Ten Rizzio! Rizzio! wkr�tce si�gnie po koron�. Kt� mnie uwolni? 17 MORTON Panie! zdo�am to uczyni�. Po�wi�c� si�... Trzeba go o zbrodni� obwinie. Panie, przyjm zaskar�enie, ja przyjm� obron�. Zginie. HENRYK O n�dzny starcze! ty� dobry do rady! Chcia�by� w oczach kr�lowy by� wolnym od zdrady, Jak �nieg bia�o wygl�da�, ze krwi obmy� d�onie. Ja mam stawa� przed s�dem? w purpurze, w koronie, Ja, Henryk? przeciw Rizzia m�wi� w pod�ej sprawie? Ten W�och nikczemny, mo�e w s�dzie uwolniony, Zn�w mi b�dzie ur�ga�? - Nie - r�ce zakrwawi�, Bo zgon jego obfite przyniesie mi plony; Powr�ci pok�j w domu... Tak -ja si� namy�l�... Po co my�le�? - My�la�em - wszystko mam w umy�le Tak widne jak na niebie, tak czarne jak w piekle. My�la�em d�ugo - zimno - dzi� wype�ni� w�ciekle! Dzi� wype�ni�! Nad wiecz�r ju� go gr�b poch�onie, Grabarze na cmentarzach ju� dla� kopi� do�y. NICK widz�c, �e Morton nie mo�e weso�o�ci utai�. C� to? ty moje dzwonki znalaz�e�, Mortonie, Co dzi� by�e� dowcipny, a jeste� weso�y, Oddaj mi dzwonki moje - b�d� znowu kanclerzem. SCENA VII HENRYK, NICK, MORTON, LINDSAJ LINDSAJ Kr�lu! dosta�em dzisiaj soko�a, kr�l ptak�w! Norwegski, ca�y srebrnym os�oniony pierzem, Gdy si� podniesie, tonie w�r�d powietrznych szlak�w. 18 HENRYK Co m�wisz? Czy od mego soko�a pi�kniejszy? LINDSAJ Cha! cha! bez por�wnania, lekszy, troch� mniejszy, Cacko dla kobiet, niegdy� lady Hamiltonu Nosi�a go na d�oni nad Klydu roz�ogi; Pi�knie mi si� popisa�, nie wr�ci� bez plonu, Jak rycerz w krwi przepi�rek poz�oci� ostrogi. Jed�my dzisiaj na �owy. MORTON Dzi� kr�l ma zaj�cie. HENRYK Tak, prawda, przyjacielu, dzi� mam inne �owy, Raz na jaw wysz�e trzeba ko�czy� przedsi�wzi�cie. S�uchaj, Lindsaju! spad�a mi korona z g�owy, Jestem igraszk� kobiet, celem po�miewiska, Odm�wiono mi w�adzy, nawet i nazwiska, Czczego nazwiska kr�la! Czy wierzysz, Lindsaju? LINDSAJ Powiniene� si� zem�ci� srogo - to tak w�a�nie, Jakby mi kto powiedzia�, �e nie jestem w kraju Pierwszym w sztuce �owieckiej. HENRYK Nim s�o�ce zaga�nie, Lindsaju, dzi� pomo�esz zastawi� mi sieci. Wiesz, kto mi� zdradza? Rizzio, �w pod�y przychodzie�! Dzisiejszy ksi�yc jego mogi�� o�wieci. Przyszed� tu jako tu�acz, zginie jako zbrodzie�. Pomo�esz mi? 19 LINDSAJ Najch�tniej w twe zamiary wchodz�. Czy wiesz? - w swoich mi lasach polowa� zabroni�. Zemszcz� si�. HENRYK Ja ci� za to sowicie nagrodz�, B�dziesz w jego zwierzy�cu p�oche sarny goni�. SCENA VIII HENRYK, NICK, MORTON, LINDSAJ, DUGLAS LINDSAJ do wchodz�cego Duglasa Jak�e si� zdo�a� Rizzio od �mierci wyprosi�? Odg�os o waszej zwadzie rozszed� si� daleki, S�ysza�em... DUGLAS Dobrze� s�ysza�, lecz gdy chcesz rozg�osi�, Pami�taj, �e dzwon mo�e zamilkn�� na wieki, Kiedy mu serce wydr�. LINDSAJ S�uchaj! z��cz si� z nami! Dzisiaj jeszcze sztylety, dzisiaj zemsta �wie�a Pozbawi ciebie wroga, co tw�j honor plami. DUGLAS Kt� cudzej d�oni zemst� honoru powierza? Ostrzegam was, ja pragn�, Rizzio niechaj �yje, Jutro go oddam waszej zem�cie - dzi� nie zginie; Dzi� w�asn� piersi� sztylet od W�ocha odbij�, Ze mn� walczy� b�dziecie, krew wasza pop�ynie. Spodziewam si�, �e boju nie zechcesz, Mortonie? 20 Lindsaju! jam nie jele�, co w borach popasa. Henryku! pomnie� zechcesz, �e w twojej koronie S�abszy daleko kruszec ni� w mieczu Duglasa. Na jutro z��cie zemst� - kto p�jdzie inaczej, Jest wrogiem moim. Odchodzi. SCENA DC HENRYK, NICK, MORTON, LINDSAJ LINDSAJ C� to? oszala� z rozpaczy? MORTON Kr�lu, czyli� ci� gro�ba Duglasa zachwieje? HENRYK Nie - lecz na jutro wszystko od�o�y� wypada. Ciesz� si� nawet z tego, zamiar nasz dojrzeje, Kwiat przed czasem rozwity, przed czasem opada. Rycerze, niechaj �adna nie p�oszy was trwoga, Trzymamy w r�ku �ycie nieszcz�snej ofiary. A ty, ma�y trefnisiu, spiesz do astrologa, Niech powie, jaki skutek odnios� zamiary. KONIEC AKTU PIERWSZEGO 21 AKT DRUGI SCENA I Teatr wystawia mieszkanie astrologa. W�r�d sali st� zarzucony ksi�gami - teleskopy w oknach obr�cone na niebo. ASTROLOG sam Nico�� nauki - gorzki owoc do�wiadczenia! My�le� - zg��bia� - i potem wszystkiemu nie wierzy�, Dr�czy� si�, �eby okr�g swych marze� rozszerzy�, Czyta� w gwiazdach! - s�� one ksi�g� przeznaczenia?... Przeznaczenie!... szale�stwo walczy� z przeznaczeniem! Ty, co� r�ce zakrwawi�? podnie� czo�o blade! Przeklinaj los, lecz przesta� dr�czy� si� z sumnieniem, Gwiazdy winne, �e knu�e� cudz� �mier� lub zdrad�, W kolebce by�e� takim jak dzisiaj zbrodniarzem, Z pokarmu matki ssa�e� dni strute zgryzot�! Ty, co posiad�e� cnoty, umierasz n�dzarzem, Przesta� si� dr�czy� - cnota twoja nie jest cnot�. O! gdyby� w p�nej chwili na �miertelnym �o�u Uzna� ten b��d - t� nico�� cnoty bez zas�ugi. Dr�czy�e� si� - i po co? Po �wiata bezdro�u Szed�e� samotny n�dzarz... Jest�e wi�c �wiat drugi? SCENA II ASTROLOG, NICK NICK Jak si� masz, ojcze?... ASTROLOG Ojcze! - Sk�d te pokrewie�stwo? NICK Z g�upstwa rosn� nauki - a z nauk szale�stwo; Jestem wi�c twoim synem, a te wszystkie ksi�gi Sami rodzone siostry, bo z ciebie si� rodz�. 22 ASTROLOG O n�dzny! nie znasz nauk i bada� pot�gi, My�li twoje okr�gu ziemi nie przechodz�. NICK Wi�c mi poka� kres dalszy - ojcze! prosz� ciebie. Patrzy przez teleskop na niebo obr�cony. Cha! cha! cha! ASTROLOG C� widzia�e�? NICK �miej�c si� Niebo! ASTROLOG A na niebie? NICK spokojnie Nic... ASTROLOG Zasiane jest ono �wiaty rozlicznemi. NICK patrzy drugim ko�cem teleskopu, zmniejszaj�cym przedmioty. Widzia�em!... ASTROLOG C� widzia�e�? 23 NICK Ziemi�! ASTROLOG A na ziemi? NICK Nic... ASTROLOG Mnie musia�e� widzie�? NICK By�e� oddalony... By�e� ma�y jak proszek, m�dry astronomie. Nie patrz na niebo, znikniesz w tych �wiat�w ogromie, Ale patrzaj na ziemi�, patrzaj z tamtej strony, Jak ma�� ci si� wyda! nauki! i s�awa!... Tym lepszy jest teleskop, im bardziej oddala. Ale c� b�azen kr�la na m�drca zakrawa, A m�drzec kr�la... ASTROLOG B�aznom rozprawia� dozwala. Lecz z czym�e tu przyszed�e�? NICK Pyta m�� kr�lowy, Jaki los czeka Rizzia?... Nie �am sobie g�owy, Przy mojej si� pomocy rzecz �atwo wys�owi, Powiadam ci, �e zginie - ty powiesz kr�lowi, �e zginie. ASTROLOG Precz mi z oczu! nie ��dam pomocy. Nie� to pismo kr�lowi, w nim jest tajemnica; 24 Los Rizzia w jasnych gwiazdach czyta�em tej nocy, Wszystkie poblad�y, srebrne zachmurzy�y lica. Precz mi z oczu! NICK Lecz powiedz jeszcze, co mnie czeka? ASTROLOG �mier� pr�dka... NICK A po �mierci? ASTROLOG Nie wiem... NICK Do widzenia, R�wno�my m�drzy... Odchodzi. ASTROLOG Pod�e jestestwo cz�owieka, Kiedy g�upstwem okrywa g��bokie marzenia. SCENA III ASTROLOG, PA� PA� Ju� wyszed� trefni� - dobrze. - Na twoje wezwanie Stawi� si�, m�dry mistrzu. 25 ASTROLOG S�uchaj, paziu m�ody! Czy ty kochasz kr�low�? PAZ Sk�d�e to pytanie? Czyja kocham kr�low�? Jakie� dam dowody? Kocham j� jako matk�, siostr�, jak anio�a. Taki jestem szcz�liwy! Dzie� ca�y od rana Przep�dzam przy jej stopach - nieraz na kolana Spadnie mi r�a na p� uwi�d�a z jej czo�a; Nieraz jej twarz och�adzam z�ocistym wachlarzem, Twarz sp�onion�jasnymi rumie�ca szkar�aty; Nieraz schylonej kornie przed boskim o�tarzem Trzymam ksi��k� modlitwy lub nios� kraj szaty. Szcz�liwy j estem! ASTROLOG Paziu! nim chwila przeminie, Masz stan�� u kr�l owy i donie�� jej skrycie, �e cz�owiek milszy dla niej nad tron i nad �ycie Zginie dzisiaj. PA� Co m�wisz? Botwel dzisiaj zginie? ASTROLOG z zadziwieniem Botwel? - Innego mia�em w przestrodze na celu! Paziu! ja nie my�la�em wcale o Botwelu. PAZ z rozpacz� Wi�c zdradzi�em j�! Bo�e, w jak�� przepa�� wpad�em! Nie wierz mi! Ona tego sobie nie wyzna�a I mnie si� nie zwierzy�a, z rumie�ca odgad�em... Jam zb��dzi�... Nie... Botwela nigdy nie kocha�a. Nie wierz mi - niech ci� pro�ba, rozpacz moja wzruszy, Zatrzymaj wszystko w sobie, czcij honor kr�l owy! 26 Nie dziw si� - ca�� dusz� s�ucha�em twej mowy, C� dziwnego, �e s�owo wyrwa�o si� z duszy? O nieszcz�liwy paziu!... Z serca mi wyrwa�e� Najskrytsz� tajemnic� - zapomnij! zaklinam! Daje astrologowi brylantow� sprz�czk� od kapelusza. We� t� sprz�czk�. - Zapomnij!... - Czy ju� zapomnia�e�? Ja nawet uraz moich pr�dko zapominam, A ty by� nie zapomnia�? ASTROLOG Chod� tu, moje dzieci�. Czy my�lisz, �e nauki spodli� mog� starca? Kr�lowa mnie �askami obdarza obficie, Nie zas�u�y�by na nie starzec i potwarca. Zatrzymaj te brylanty, przebaczam, �e� dawa�, Nadto� mi� lekko s�dzi�, za ma�o poznawa�! Patrz na komnat�, oto s� kr�lowy dary, Oto ksi�gi bez ceny - mam z�oto, pa�ace; Kiedy� wdzi�czno�� zachowam, z dar�w si� wyp�ac�. Patrz na te czarnym p�ynem nalane puchary, W nich z�oto rodz� mojej sztuki tajemnice; Takiego kruszcu z Peru Hiszpania dostaje, Ja przed kr�low� wi�ksze otworz� skarbnice, B�dzie w nich czerpa�, b�dzie zakupywa� kraje. PAZ Lecz kt� ma zgin��? ASTROLOG Rizzio! Rizzio, w jego serce Godz� mnogie sztylety - na Rizzia pogrzebie Jutro p�aka� b�dziecie, silni s� morderc�, Wiem to z ust ludzkich, w gwiazdach czyta�em na niebie. PA� Ojcze! wi�c spiesz�. Wybiega. 27 SCENA IV ASTROLOG sam, bierze jeden z puchar�w. Tutaj s� moje nadziej e... Nie �miem czar tych otworzy� - ha! kiedy otworz�? Mo�e mi dzisiaj w oczach z�oto zaja�nieje? Patrzy w puchar. Nie, jeszcze nie ma - dzisiaj wcze�nie -jutro mo�e? A wi�c czeka� do jutra. Lecz na c� mi z�oto? Spytaj si� siebie, starcze, na co? na co s�awa? Pierwsze�stwo wynalazku - wytrwa�o�� jest cnot�, Wszak r�wnych stara� roli kosztuje uprawa? Ca�e �ycie marzy�em, mia��ebym nad grobem Odkry� nico�� marzenia? bezskuteczno�� sztuki? Nie prze�y�bym odkrycia - nie - dziwnym sposobem Wi��� si� s�owa pazia z pismem gwiazd nauki. Kr�lowa! Botwel! sk�d�e razem dwa imiona? Ona kocha Botwela? - Dzi� nad jego g�ow� Zbieg�y si� razem Marsa, Saturna znamiona, To znaczy... Ot� Botwel, zdziwi si� gwiazd mow�. SCENA V ASTROLOG, BOTWEL BOTWEL Zamy�lony Czemu� wszed�em w te progi? Musz� by� szalony! Obaczy� przysz�o��? zajrze� w dno prawdy kielicha. Przysz�o�ci mi nie kryj� nadziei zas�ony, Lecz przed �mierci� zas�ana mg�y tajemna, cicha, �mier� we mnie u�miech budzi, zas�ona odkryta Mo�e zgasi ten u�miech?... I czeg� ��da�em? Tak, kto wie, co ten starzec z duszy mi wyczyta? Mo�e mi to odkryje, czego sam nie �mia�em Dot�d odkry� przed sob�? przepa�� mi odkryje; Nad brzegiem si� obudz� i w otch�a� si� rzuc�. Zg��bi� przysz�o��? niech tylko obecno�� prze�yj�! I czeg� tu przyszed�em? - Tak - wr�c� si� - wr�c�. Nie, ju� si� sta�o, tak jest, sta�o si� - zostan�. Starcze, czytasz w przysz�o�ci? 28 ASTROLOG Gwiazdami pisane Zg��bi�em tajemnice. BOTWEL Powiedz mi wi�c szczerze, Czy wierzysz w twe wyroki? ASTROLOG Wierz� -jak w �mier� wierz�. BOTWEL Nigdy nie myl�? ASTROLOG Nigdy. BOTWEL Marno�� nauk �wiata! Dzi� rzeczywisto�� p�onne zawiedzie rachuby. Czy d�ugo ja �y� b�d�? ASTROLOG Trzy lata. BOTWEL ze wzgard� Trzy lata? Kres nadto oddalany, b��d tw�j nadto gruby. Trzy dni dla mnie za wiele - trzy lata? daremnie. Widzisz mnie, astrologu, na wyblad�ej twarzy Gorzki u�miech i wzgarda - nie patrz, co jest we mnie, Kt� si� we wn�trze grobu zagl�da� odwa�y? Nie zniszczy�y mi� zbrodnie, jest to syto�� �ycia; Gor�ce serce wrza�o we mnie od powicia, 29 Teraz jestem znu�ony - zimny - umrze� musz�. Pokazuje, trucizn� w kryszta�owym naczyniu. Patrz - oto jest trucizna, a przeszkody - �adne; Tylko sta�o�� twych m�drych przepowiedze� wzrusz�? C�, j e�li j � wypij � i u n�g twych padn�? Od d�ugich b�l�w kr�tkim uwolni� si� b�lem. Umieram... ASTROLOG bierze go za r�k� i prowadzi do sto�a, gdzie le�� horoskopy. Nie, �y� b�dziesz trzy lata, Botwelu. Patrz, co pisa�y gwiazdy - b�dziesz kr�lem... BOTWEL Kr�lem? Co m�wisz? - b�d� kr�lem! - Do takiego celu D��y� znad brzegu grobu? - mia�em zasn�� w grobie. B�d� kr�lem... Kl�� ciebie? czy dzi�kowa� tobie? Nie wiem... powiedz mi, starcze, powiedz, czy na tronie Spokojniej jest ni� w grobie? ten wszystko poch�onie. Mo�e p�niejsze �ycie gorzki owoc wyda? I po c�? po co �ciga� tak znikom� mar�? Wypij� t� trucizn�... nie, rozbij� czar� Ale po co rozbija� - mo�e mi si� przyda?... W tak� drog� i�� trzeba z obfitym zapasem... Wszak nieraz we �nie z�ot� koron� widzia�em... Wygra�e�, astrologu! �y� b�d�!... ASTROLOG Wygra�em. BOTWEL Id� do celu - nie chc� umiera� przed czasem. Prowad� mnie, astrologu, w wysokie komnaty I poka� mi w�adn�ce moim losem �wiaty... Wychodz�. 30 SCENA VI Pok�j kr�lowy, w g��bi okres gotyckie. MARIA, PA� PA� Zaraz przyb�dzie Rizzio. MARIA Czemu� nie przybywa? On mi jeden pozosta� z przyjaci� tak wielu I wkr�tce zginie. PA� Pani - ty� niesprawiedliwa, Wspominaj�c przyjaci�, wspomnij o Botwelu, Pa� nie �mie si� przypomnie�, mo�e nie ma prawa. MARIA M�j luby, ty dorastasz - rozdzielisz si� ze mn�, Wachlarz na miecz zamienisz, powo�a ci� s�awa. Kt� mi wtenczas rozja�ni t� pustyni� ciemn�? Botwel? - lecz ja Botwela nie znam. O! m�j drogi! Ty p�aczesz? Paziu! paziu! PA� Dziecinne �zy roni�, Daruj mi -ja my�la�em, �e w twojej obronie Na dworze pas pozyskam i z�ote ostrogi. Nigdy mi� nie budzi�a ze snu my�l rozdzia�u, Teraz pierwszy raz czuj�, �e nast�pi� mo�e, Ju� mi p� rycerskiego odj�a zapa�u. Lecz wszak Botwel rycerzem? przecie� jest na dworze I m�g�by jeszcze bli�ej, bli�ej by� kr�lowy. MARIA zamy�lona, jak echo Botwel - tak - m�g�by bli�ej, bli�ej by� kr�lowy. 31 PAZ By� jednak blisko wczora, kiedy w dworzan kole Towarzyszy� ci, pani, na kr�lewskie �owy; Tajemniczy mia� smutek wyryty na czole. Potem, gdy ca�y orszak siad� na strojne �odzie, Botwel stan�� przy sterze, twarz jego poblad�a, Patrza� w g��binie wody, jak gdyby w tej wodzie Widzia� jakie straszliwe, dr�cz�ce widziad�a; I coraz si� nachyla� - dr�a�em - nigdy w �wiecie Takiej my�li w cz�owieka nie widzia�em twarzy; I poj�� jej nie mog� - dot�d mi si� marzy Jak sen jaki okropny. MARIA O! niewinne dzieci�! Ja �atwo j� pojmuj� - dzika my�l szale�ca. PAZ Kr�lowo! wiatr, co sprzyja� tej wodnej podr�y, Silniej w �aglach zaszumia� i z twojego wie�ca Rozkwit�e w jasnych w�osach zerwa� kwiecie r�y. Kwiat pad� na wodne fale i z fal� up�yn��, Zbudzi� si� Botwel - zadr�a� - i na s�ugi skin��, ��d� mu podano - usiad� samotny do �odzi I �ciga� kwiat zerwany - �ledzi�em go d�ugo, A� znikn�� we mgle. MARIA niecierpliwie Odejd�! odejd�, wierny s�ugo! Lecz daj mi wachlarz, niechaj czo�o mi och�odzi. Tak mi gor�co - odejd�! jest to czas pacierzy. 32 SCENA VII MARIA sama Przenikliwe ma oczy ten pa� - i nie wierzy, �e mi�o�� jest wyst�pkiem, w b��dn� wiedzie drog�. D�ugo j� usypia�am, ju� u�pi� nie mog�, B�d� widzie� Botwela - oddal� ze dworu. Czyste zwierciad�o skazi� mo�e lekkie tchnienie... Co?... Ja jestem niewinna, l�kam si� pozoru? Wszak z dawna mnie obarcza czarne podejrzenie, My�l�, �e kocham Rizzia... O boja�� dziecinna! Kt� ma prawo mnie s�dzi�? Ja os�dz� siebie, Ludzie s� u st�p moich, nade mn� B�g w niebie. Wczoraj tak by�o... Dzisiaj nie jestem niewinna! Kocham Botwela! kocham! B�g mnie s�dzi� mo�e. Ci�ko mi w tej koronie - francuska korona Z lekszego by�a kruszcu - na chwil� j� z�o��... Zdejmuje koron�. Wi�c teraz z wszystkich wi�z�w jestem uwolniona. Ci�y�a� mi na czole, a tw�j po�ysk zgubny Wielu, wielu przera�a� i odstr�cza� wielu. Teraz wolna... Nie -jeszcze ci�y pier�cie� �lubny. Zdejmuje pier�cie�. O! teraz przyb�d� do mnie! przyb�d� tu, Botwelu! Przyb�d�! nie mam korony i nie mam pier�cienia. Przyb�d�! ju� si� nie l�kam Boga i potwarzy. Jak mi� zachwyca urok twej pos�pnej twarzy I ten u�miech goryczy, ten mrok zamy�lenia. Precz ta my�l �mierci �pi�ca g��boko na czole, Niech t� chmur� rozproszy u�miech szczery, tkliwy; D�ugo w pos�pnych my�li ob��kany kole, B�dziesz jeszcze pi�kniejszy, gdy b�dziesz szcz�liwy. SCENA VIII MARIA, RIZZIO RIZZIO Wezwa�a� mi�, kr�lowo? 33 MARIA Boja�ni� dr�czona, Przyzwa�am ciebie, Rizzio, w te skryte komnaty. Jeste� w niebezpiecze�stwie, bo rzucone kwiaty W roli Duglasa �mierci wyda�y nasiona. Pos�uchaj wi�c cierpliwie, m�j b��dny rycerzu, Ju� nie mo�esz tu zosta�. Przeciw mieczom wroga �atwo znale�� obron� w mieczu i w pancerzu. Lecz gro�� ci sztylety, �mier� zdradziecka, sroga. Wierzaj ani, �le, kto wrogom ukrytym zawierza, Musisz unikn�� ciosu, dzi� rzuci� te strony. Dam ci wa�ne zlecenie do dworu papie�a, Okr�t gotowy - �agl�w rozpi�te zas�ony. B�d� zdr�w! RIZZIO Kr�lowo moja! powt�rz te rozkazy! O! nie! nie! nie powtarzaj - nad brzegiem otch�ani Nie pos�ucham - cho� �ci�gn� tw�j gniew, twe urazy, Wszak �mier� ci� nie urazi? nie zasmuci? Pani! Mario! o! ja zostan� - przysi�gam, zostan�! Postanowienia �adna nie naruszy si�a! �mier� sro�sz� mi wyrzek�y twe usta r�ane, �eby cho� g�os by� zadr�a�, gdy� j� wym�wi�a... Mario! pos�uchaj... MARIA Rizzio, chciej m�wi� z kr�low� Rozmawia�e� z kim innym. RIZZIO I gdzie� twa korona? Nie widz� jej na czole - kwiatem uwie�czona Jeste� mi r�wna - �mielsz� przem�wi�em mow�. Daruj mi! ja my�la�em! - my�la�em, szalony! �e j� umy�lnie zdj�a� dla mnie... MARIA �le� os�dzi�. Wszak wiesz, �e ja si� zwyk�am modli� bez korony, I teraz si� modli�am. 34 RIZZIO Przebacz mijam zb��dzi�. Lecz nie k�ad� jej na czo�o - czo�o twe utrudzi I my�l jak�� pos�pn� przykrywa �a�ob�. MARIA Bez korony nie zwyk�am przemawia� do ludzi. Rozmawiam tylko z Bogiem - z Bogiem, albo ciszej, k�ad�c koron� z sob�. RIZZIO �mia�o�� mi odebra�a - wi�c dobrze - odjad�. Staje w gotyckim oknie i z udan� oboj�tno�ci� m�wi. Dzi� dzie� taki pogodny - dobry do podr�y, Niebo czyste, b��kitne, chmury lekkie, blade Pokazuj� mi drog�, lecz nie wr� burzy. Obacz, prosz�, kr�lowo, jak cicho na dworze, Kwiaty w twoim ogrodzie od�wie�one kwitn�, Tam g�ry Szkocji barw� owiane b��kitn�, Odleg�e jak marzenia -jak tam szumi morze! Bia�� mg�� os�onione chwiej� si� okr�ty... MARIA Rizzio! czemu tak zblad�e�?. RIZZIO odwraca twarz od okna i zakrywaj� d�oni�. Tam �agiel rozpi�ty, Patrze� nie mog�... MARIA Rizzio! ty� jak dziecko s�aby! RIZZIO O pani! pani! ty mi chcesz zachowa� �ycie? 35 A �ycie wszelkie dla mnie straci�o powaby. Wkr�tce ten zamek w mg�y si� roztopi b��kicie, B�d� sta� na pok�adzie - a morze pode mn�. Ha! kto wie, gdzie zap�yn�? w t�um �wiata si� rzuc�, Zapomnienie ju� szat� okrywa mnie ciemn�, Coraz! coraz ciemniejsz�! wszak nigdy nie wr�c�? Ju� mnie bole�� g��boka strawi�a i zmog�a. Po c� mam wraca�? po co? �zy, westchnienia t�umi�? Jedna tu by�a dusza, zrozumie� mnie mog�a! I ta nie zrozumia�a - nie chcia�a zrozumie�!... Odjad� wi�c samotny - niech b�dzie szcz�liwa! MARIA wzruszona Rizzio! RIZZIO Powt�rz tym g�osem! powt�rz moje imi�! Z d�wi�kiem mowy g�os duszy twojej si� wyrywa. MARIA zimno Rizzio, chcia�am ci� prosi�, kiedy b�dziesz w Rzymie, Pro� ode mnie papie�a, niech zamkni�ty w z�oto Przysz�e mi chleb ze sto�u Pa�skiego. RIZZIO z oburzeniem Pobo�na! Gardzi�, poni�a� serce, zabija� jest cnot�, Potem mo�na si� modli�? wszystko zg�adzi� mo�na. �egnam ci�... MARIA Wszyscy losem jeste�my miotani! B�d� zdr�w! Maria ci wiecznie pami�ci dochowa. 36 RIZZIO Mam�e odjecha�? MARIA C� to znaczy? RIZZIO Przebacz, pani! Ale tw�j g�os by� tkliwszym - smutniejszym ni� s�owa, Pozw�l mi dzi� pozosta� -jutro si� oddal�. MARIA z ironij� Zosta�! zosta�! dzi� mo�esz pozosta� bez grzechu, Dzi� bal na dworze, maski nape�ni� te sale, Ja sama si� ubior� jak kr�lowa �miechu; Przyjd� wi�c - tam nowe z nami b�dzie po�egnanie, Przyjmiesz je, cho� ze �miechem, z ust �miechu kr�lowy. RIZZIO Pani! �egnam na wieki! Odchodzi. MARIA Rani�am go s�owy, L�ka si� mego �miechu, d�u�ej nie zostanie. Jedno s�owo od pewnej �mierci go wybawia, Zawsze gorzkie lekarstwo dobre skutki sprawia. KONIEC AKTU DRUGIEGO 37 AKT TRZECI SCENA I Ogr�d. -Noc. - W�r�d drzew i kwiat�w wida� pa�ac Holy Rood i kaplic� �wi�tego Krzy�a. Okna pa�acu o�wiecone wewn�trz. Ksi�yc �wieci. BOTWEL sam Zatrzyma� mnie ten starzec nad przepa�ci� zgonu, On marzy� - a jam p�ocho marzeniom zawierzy�. Nie �y� - albo by� kr�lem - dot�d ju� bym nie �y�! Czyli� si� na krok jeden zbli�y�em do tronu? Jestem, czym by�em - marnym �udz� si� pozorem. Mo�e ja nadto pr�dko chc� stan�� u celu? Ranne przepowiedzenie chc� sprawdzi� wieczorem, Dzi� wcze�nie -jutro b�dziesz na tronie, Botwelu. Gwiazdo, z tob� zwi�zane przeznaczenie moje, Lecz tw�j blask nadto s�abo mej drodze przy�wieca. Mo�e krew na tej drodze - �wie� - krwi si� nie boj�... Oto �wi�tego Krzy�a pos�pna kaplica, I kiedy� si� w niej b�d� modli� za mnie? mo�e Wtenczas, gdy usn� w grobie lub kiedy na tronie W purpur� kr�l�w skryj� zakrwawione d�onie, Wtenczas modli� si� b�d�? Oto na tym dworze T�um zalotnik�w pe�en nadziei, zapa�u, Ja -jak n�dzarz u progu... okna o�wiecone, Cie� si� jaki� przesuwa po szybach kryszta�u, Tak - to ona - kr�lowa! pozna�em koron�... Bli�ej! bli�ej - o nieba! ju� mi si� nie stanie, W oczach si� snuj� dziwne gor�czki kolory. Gdyby mnie jaki cz�owiek obaczy� w tym stanie, Rzek�by z gorzk� lito�ci�: �Botwelu! ty� chory! Id� do szpitala! s�uchaj! ty jeste� szalony!" SCENA II BOTWEL, PA� PA� Szukam ciebie, Botwelu - wszystkie zwiedzam strony, A ty w murach zamkowych, w kr�lowy ogrodzie? 38 BOTWEL Chcia�em si� tu orze�wi� przy wieczornym ch�odzie. PA� O! prawda, jak tu mi�o? - W tym lesie topoli Kwiaty milsz� tchn� woni�- i wszystko rozkwita. Lecz najpi�kniejsza r�a w pa�acu ukryta, Chcesz j� widzie�? BOTWEL Co m�wisz! kr�lowa zezwoli? PA� Zezwoli�a! BOTWEL Widzie� j�! kiedy? PA� Za godzin�. BOTWEL Sama ci to m�wi�a? PA� Spe�niam jej rozkazy. BOTWEL O gwiazdo! �wie� mi, gwiazdo! na morze wyp�yn�, Niech ��d� moj� strzaskaj� wodokryte g�azy, Nie dbam o nic, zacz�y sprawdza� si� wyroki. 39 PAZ Panie! panie! rozpog�d� ten smutek g��boki, Strwo�y� mo�esz kr�low� tych nieszcz�� widziad�em, A cie� twojego czo�a na jej czo�o spadnie. BOTWEL z ironij� Co? rozpogodzi� czo�o, paziu? to tak snadnie, Id�, ca�� godzin� strawi� przed zwierciad�em. To �atwo twarz u�o�y�. U�miech gorzki twarzy Nie jest owocem cierpie�? igraszka dziecinna! Twarz moja by�a niegdy� jak dziecka niewinna, B�d� si� �mia� jak dziecko, co o �wiecie marzy. O paziu! �atwo zatrze� na czole te rysy? Tak jak na pargaminie zaloty pisane Mo�na przemaza�! zetrze�, nowe k�a�� napisy. Przema�� pismo czo�a - zniknie przemazane. Bywaj zdr�w! Odchodzi. PAZ Jak gorzkimi przerazi� mi� s�owy. �piesz� teraz do Rizzia z rozkazem kr�lowy. Wybiega. SCENA III HENRYK, MORTON, LINDSAJ wchodz�c spiesznie. HENRYK Wi�c to prawda, Mortonie, Rizzio nam uchodzi? MORTON �le nam wr�y ten odjazd, zbyt nast�pi� nagle. Ju� s�u�ba jego sprz�ty przenosi do �odzi I przeprawia na okr�t pod francuskie �agle. 40 Trzeba �pieszy� - nie wiemy, jakie ma zamiary. Pod lilijami Francji bezpiecznie odp�ynie. HENRYK Co, mia��eby unikn�� zas�u�onej kary? Nim si� na okr�t schroni, niech na brzegu zginie. LINDSAJ Spieszmy wi�c! HENRYK Czekaj! czekaj! niech dobrze rozwa��... Zanadto nas daleko zap�dy uwiod�y. Czyli� sam we krwi zbiega d�o� kr�lewsk� zmaz�? Na brzegu, gdzie t�um majtk�w, gdzie t�um ludu pod�y B�dzie wskazywa� palcem... Jaka my�l straszliwa! B�dzie wskazywa�, b�dzie ur�ga� mej twarzy, Je�eli twarz poblednie. Kto wie, co si� zdarzy? Rizzio opuszcza brzegi - niech sobie odp�ywa! Jego trup zakopany - tu - blisko kr�l owy, Wi�cej mi b�dzie szkodzi� ni� sam Rizzio �ywy, Skoro si� st�d oddali. LINDSAJ Panie! sko�czmy �owy! Ju� prawie wp� dognany �w jele� pierzchliwy. HENRYK Nie - nie, niechaj odje�d�a. MORTON Tak, niech z Bogiem p�ynie, Niech po krajach rozszerza twoj� s�aw�, panie. Jeszcze� nie by� do�� znany w francuskiej krainie? Harfiarz, na dobrowolne skazany wygnanie, Da ci� pozna� Francuzom. Na kr�lewskim dworze Kadzi� mu b�d�, prosi� na kr�lewskie sale, B�aga� o jego przyja�� - pomocn� by� mo�e. 41 On trzyma serce Marii, trzyma rz�du szal�, A Henryk? HENRYK Co chcesz m�wi�? MORTON �e Henryk - w tym kraju Jest kr�lem. HENRYK Jestem kr�lem! Czy s�yszysz, Lindsaju, Co on �mie m�wi�? MORTON Lindsaj tym s�owom zawierza. Napiwszy si� do woli p�ochych kadzid� dymu, Uda si� mo�e Rizzio do dworu papie�a; Ujrzysz go wkr�tce w kraju - przyjedzie tu z Rzymu I kapelusz czerwony przywiezie na g�owie; Z twarzy bardzo podobny Rizzio do Wolseja. Padniemy przed nim na twarz, a sam Darnlej powie, �e ju� zemsty ostatnia znikn�a nadzieja. HENRYK Przesta�! ju� id�!... Chc� wychodzi�, w progu spotykaj� Duglasa. SCENA IV HENRYK, MORTON, LINDSAJ, DUGLAS DUGLAS St�jcie! ju� Rizzio odp�yn��. 42 HENRYK Nieba! wi�c moja zemsta spe�ni� si� nie mo�e? Ju� bym si� by� nie waha�!... P�jd� ponad morze, Ka�� okr�t zatrzyma�. DUGLAS Ju� �agle rozwin��. Jam winien! Teraz na mnie m�cijcie si�, rycerze, Oto piersi odkryte i miecz obna�ony; Ta krew warta krwi Rizzia. Jestem tak spodlony, �e ludziom ju� nie wierz� i sobie nie wierz�. Sam chcia�em przeci�� �ywot tak pod�ej osnowy, Lecz kto wie? mo�e marna zatrzyma mi� trwoga. Ba�em si� zabi� Rizzia w obliczu kr�lowy, B�d� si� ba� zabija� siebie w oczach Boga. �ycie W�ocha zosta�o na moim sumnieniu; My�la�em, �e ten harfiarz, wierny przyrzeczeniu, Jutro jak rycerz broni� ze mn� si� rozprawi. Ufajcie teraz ludziom? znosz� brzemi� sromu; Gdy szukam wyj�� z tych nieszcz�� ci�kiego ogromu, Od wstydu a� do grobu widz� ma�y przedzia�; Kt� mi� przed okiem wzgardy na �wiecie zas�oni? Przynajmniej uciekaj�c gdyby by� powiedzia�, �e nie waszych sztylet�w, mojej zl�k� si� broni, Mo�e bym �y� m�g� jeszcze. SCENA V HENRYK, MORTON, LINDSAJ, DUGLAS, PA� DUGLAS chwyta za piersi wbiegaj�cego pazia. Paziu! Pa� ten zginie! Ja go zabij� - pazia tak kocha kr�lowa Jak Rizzia. Postrzegaj�c pismo w r�kach pazia, wyrywa je. C� to znaczy? Na tym pargaminie Widz� jakie� skre�lone niewyra�nie s�owa... Czytajcie... 43 PAZ List kr�lowej odda� mi kazano, Nie czytajcie! Nie macie prawa! LINDSAJ bior�c z r�k Duglasa pismo Prawem si�a. Czyta. �Dzi�ki tobie, kr�lowo, �e� mi pozwoli�a Wiecz�r z tob� przep�dzi� dzisiaj" - podpisano: Rizzio. DUGLAS Rizzio? Rizzio! Czy� dobrze wyczyta�? LINDSAJ W klasztorze Czyta� mi� nauczono, poj��em nauki. HENRYK Wi�c Rizzio dzi� ma wiecz�r przep�dzi� na dworze? To pewno jaka zdrada, jakie w�oskie sztuki? Lecz nie - musia� pozosta�, zmyli�y nas czaty. Lindsaju, zamknij pazia do mojej komnaty, �eby nie zdradzi�, �eby nie m�g� nam przeszkadza�. PA� �eby nie zdradzi�? - Od was naucz� si� zdradza�. Duglasie! wstyd ci wyry� znamiona na czole, Daj mi miecz r�wnej miary jak miecz przy twym boku, A czarn� zdrad� we krwi obmyj� potoku. LINDSAJ Paziu m�j, jeste� dziecko! - O! m�ody sokole, Ty jeszcze pierwsze pi�ra utr�casz na wiosn�. P�jd� ze mn�. 44 PAZ Pami�tajcie! ja kiedy� dorosn�. Lindsaj wyprowadza pazia. DUGLAS Wi�c Rizzio zgin�� musi! HENRYK Kiedy? DUGLAS Dzisiaj zginie! HENRYK Gdzie? DUGLAS Ty si� wahasz jeszcze? gdzie? W tronowej sali, U n�g kr�lowy - niech go w szaty swe zawinie, I tam go znajdzie jeszcze ostrze mojej stali. HENRYK Lecz w obliczu kr�lowy spe�ni� czyn tak krwawy, To mnie od niej na wieki! na wieki oddzieli! DUGLAS Ha! wi�c id� i zno� brzemi� wzgardy i nies�awy, Wzgarda nie o�mieli�a, nic ci� nie o�mieli. Id� pe�za� przed kr�low� w udanej pokorze, Lecz wiedz - kobieta kocha� cz�owieka nie mo�e, Skoro �mia�a nim gardzi�. 45 HENRYK Gardzi�? Nigdy w �wiecie! Dzi� b�d� �mia�ym - dzisiaj m�stwa dam dowody. Chod�my wi�c po sztylety �wi�cone w Lorecie, Potem potajemnymi wprowadz� was wschody. Odchodzi z Duglasem. MORTON Poszli - nie p�jd� z nimi. Maria si� nie dowie, �e z zab�jcami Rizzia i Morton by� w zmowie. Odchodzi w stron� przeciwn� SCENA VI Pok�j Marii, jak w scenie VI aktu drugiego. MARIA sama, siedzi nad krosnami. Sama jestem. Gdzie� pa� m�j? dot�d nie powraca. Czym�e czas sobie skr�c�? tak poma�u p�ynie! Najmilsza to godzina, gdy mi� zajmie praca, Kiedy si� kwiat na p��tnie pod ig�� rozwinie, Gdy jak wiejska dziewica si�d� za krosnami. Lecz jak ma�o tych godzin, wiecznie! wiecznie w t�umie Podejrzliwych, nieczu�ych; ich �zy nie s� �zami, U�miech nie jest u�miechem, nikt mnie nie rozumie. Gdybym tak o�wiecona blaskami klejnot�w zesz�a do niskiej chaty, gdzie lud m�j przebywa; I spyta�a wie�niaka, czy kr�lowa Szkot�w Jest szcz�liwa? odpowie: �Musi by� szcz�liwa! By�em niegdy� w stolicy, widzia�em pa�ace, Widzia�em o�wiecone okna jej komnaty; A ja n�dzny, do grobu skazany na prac�, Mchem i zielem porasta strzecha mojej chaty, W pocie czo�a uprawiam te skaliste g�ry; Widzia�em groby kr�l�w, na grobach marmury, A prosty gr�b wie�niaka ciemny wrzos pokrywa: Tak, kr�lowa szcz�liwa - musi by� szcz�liwa". 46 SCENA VII MARIA, RIZZIO RIZZIO Jakie� mam sk�ada� dzi�ki? Widz� ci�, kr�lowo! U st�p twoich przep�dz� ostatni� godzin�, Ka�d� chwil� bym �ycia okupi� po�ow�. Mario! jak�em szcz�liwy! ja jutro odp�yn�, Ale to jutro, jutro, to kres zbyt daleki. O pani! Mario moja! tak si� szcz�ciem �udz�, Jak gdyby wiecz�r szcz�cia mia� trwa� d�ugie wieki. O! kiedy� z zachwycenia? ze snu si� przebudz�? MARIA Serce mi ogarn�a t�sknota nieznana, Weso�o�� nawet twoja smuci mi�, przera�a. RIZZIO Kr�lowo! co ja powiem, niech ci� nie obra�a. Zawsze bym tu pozosta� do jutra, do rana, Na jutro Duglasowi da�em przyrzeczenie, �e si� z nim widzie� b�d�, dotrzyma�bym s�owa. MARIA Rizzio - to by� nie mo�e! RIZZIO Zamiaru nie zmieni�. Ale to nadto smutna na dzisiaj rozmowa. Pani! a� do szale�stwa jestem dzi� weso�y, O moim oddaleniu my�la�em z u�miechem. S�ysz�! s�ysz� �piew Tassa, powtarzany echem, Zda mi si�, �e ju� p�yn� na �onie gondo�y Czarnym wybitej kirem, jak na �onie trumny; Okna pa�ac�w d�ugim �wiec� si� szeregiem ciel�c po wodzie jasne �wiat�o�ci kolumny; ��d� moja p�ynie szybko, p�ynie z fali biegiem; A nade mn� daleko, na b��kicie ciemnym, Pos�pnym �wiat�em ksi�yc roztacza si� z�oty; 47 I w duszy czuj� dzikie uczucie t�sknoty, Dla serca trawionego ogniem niewzajemnym Potrzeba takich cierpie�, niech si� karmi �zami. MARIA O! Rizzio, serce twoje nieweso�o marzy, P�ki jeste�my m�odzi, wszystko jest przed nami. RIZZIO Za mn� wszystko zosta�o. U�miech mojej twarzy, Je�li kiedy rozkwitnie? pr�dko, pr�dko skona! Mo�na za szk�ami r�� rozkwieci� w jesieni, Lecz jak�e b�dzie smutna, blada, wysilona! Ale po co si� smuc�? wszystko si� odmieni! Powr�c� kiedy�! wr�c�! Czemu� bym nie wr�ci�? Czemu?... �wiat jest przepa�ci�, kto si� w przepa�� rzuci�, Mo�e nigdy nie wr�ci�... Nie, to niepodobna, Ja b�d� kiedy� w Szkocji, w tych samych komnatach, Sala ta, co si� smutkiem wydaje �a�obna, Zabrzmi zn�w weso�o�ci�, rozja�ni� si� mury T�umem zamaskowanych dworzan w jasnych szatach. MARIA O Rizzio! patrzaj! patrzaj na ten dw�r ponury, Tu niewinne zabawy lud grzechami zowie; Szemra� b�d� dworzanie. RIZZIO z wzrastaj�c� weso�o�ci� Szmer zg�usz� oklaski, Po�owa nawet dworzan mo�e przyj�� bez maski, Gdy kt�ry spyta: �Znasz mnie?", ka�dy mu odpowie: �Nie znam ci�, masko", ani zb��dzi w odpowiedzi. Ten, kto si� �mieje, zawsze p�acz�cych zwyci�a. M�odzie� francuska t�umem ten zamek odwiedzi, Wtenczas szcz�liwy!... S�ycha� szcz�k broni. MARIA S�yszysz! jaki� szcz�k or�a? 48 RIZZIO O nie, to moja harfa wisz�ca na �cianie, Tkni�ta powiewem wiatru, smutnym j�k�a brzmieniem. Harfo! przyjmuj� z czuciem twoje po�egnanie, Ty mnie jedna tak �egnasz, smutno i z westchnieniem. MARIA z niespokojno�ci� Lecz gdzie� si� pa� m�j bawi? RIZZO Pani, rozja�� czo�o! Niech ja zast�pi� pazia. - Ca�e moje �ycie Nie by�em tak szcz�liwy, szcz�liwy jak dzieci�. Siada na ma�ym sto�ku pazia, u st�p Marii. Si�d� przy twoich stopach... Jak mi tu weso�o! Nie chcia�bym teraz umrze�. MARIA O! co ci si� marzy? Umrze� tak m�odo, z sercem tak pe�nym nadziei. RIZZIO Nadziei? chcia�em na twej wyczyta� j� twarzy, Czyta�em wszystkie, wszystkie uczucia z kolei; Nadziei tam nie by�o... Pani! nie chmurz lica, Niech pa� z twarzy kr�lowy gniewu nie wyczyta, Pa� dziecko, z wody chcia�by dosta� twarz ksi�yca. Pani! pi�kny ci wieniec we w�osach rozkwita, Daj mi r� kilka. MARIA Rizzio! na co ci te kwiaty? RIZZIO 49 We W�oszech, na o�tarz�w �wi�conym marmurze Zawiesz� ten dar drogi, nad z�oto bogaty, Pokazywa� je b�d�: Patrzcie! oto r�e Maryji Stuart Szkockiej, anio�a w koronie. MARIA daj�c mu kwiaty Nie odm�wi� twej pro�bie, lecz zamiaru broni�, We� te kwiaty - lecz kwiaty niegodne o�tarza. Henryk wchodzi tajemnymi schodami i staje za krzes�em Marii niepostrze�ony RIZZIO Pani! jestem twym paziem. - Pa� ciebie zaklina, Daj mu ten wachlarz, powiew twojego wachlarza Ma jak�� wo� czarown�, wo�, co przypomina To g�r szkockich powietrze; nieraz w kraj daleki Przyniesie zapach r�y, co ciebie otacza, Wtenczas zamkn� na chwil� z�udzone powieki, Marzy� b�d�... MARIA z u�miechem Kr�lowa paziowi przebacza; Rizzio nie �mia�by do niej u�y� takiej mowy. Paziu! czy mi nie zechcesz korony zdj�� z g�owy? Dobrze, �e� nie zapragn�� purpurowej szaty, Dobrze, �e� na wachlarzu przesta�. Daje mu wachlarz. RIZZIO Dzi�ki tobie! SCENA VIII MARIA, RIZZIO, HENRYK, stoj�cy zawsze za krzes�em Marii, 50 DUGLAS, LINDSAJ DUGLAS uzbrojony sztyletem chwyta Rizzia za piersi W�a�nie dzi� rano trzyma� i wachlarz, i kwiaty, Z kwiatami i z wachlarzem teraz legnie w grobie. RIZZIO Kr�lowo!... MARIA powstaj�c St�j, Duglasie! sk�d�e ta odwaga? Ty w komnacie kr�l owy! Czy gardzisz kr�low�? St�j! st�j! Duglasie, odejd�! kr�lowa ci� b�aga. Nie, mog� rozkazywa� - precz! odpowiesz g�ow�! Rizzio! chod� do mnie. DUGLAS Pr�no wo�asz go do siebie, Duglas trzyma go w d�oni, nie uniknie zgonu. do Rizzia M�dl si�! za chwil� b�dziesz lub w piekle, lub w niebie. MARIA Duglasie! precz st�d! precz st�d! splamisz stopnie tronu. Pomy�l! pr�no mnie b�dziesz b�aga� przy skonaniu, Kat ci zerwie ostrogi i twarz splami d�oni�; W obliczu ludu zel�y kat na rusztowaniu. DUGLAS Pr�no grozisz, kr�lowo! wiesz, �e w�adam broni�. Skoro Duglas na zamku kaganiec zapali, Zbiegn� si� zbrojne t�umy poddanych wasali. Mam si� l�ka� kobiety? Po co wszczyna� boje? Na tym samym okr�cie, na kt�rym mia� p�yn��, Odjad� w kraj Francuz�w, wnet porzucam zbroj�, Mog� si� w ten p�aszcz jego jedwabny zawin��, Wezm� te strusie pi�ra, wezm� ten miecz z�oty, Pod�ego W�ocha dobrze wyucz� si� roli; 51 Wnet mi� zgraja francuskich trefnisi�w okoli, Na dworze kr�l�w zdradne rozpoczn� zaloty; B�d� pierwszym przy uczt� zastawionym stole, Wkradn� si� w �aski mo�nych - harfiarzem zostan�. Chyba mnie zdradzi kropla krwi na moim czole Lub te szaty splamione, pi�ra po�amane. Gi�, W�ochu!... Nie, sztyletem nie mog� uderzy�, Nigdy nie zabija�em sztyletem. Odrzuca sztylet. MARIA O Bo�e! Duglasie! ach, Duglasie! - nie, nie mog� wierzy�, �eby� ty go �mia� zabi�. DUGLAS Przekonam ci� mo�e. Duglas s�owy zel�ony, mieczem spe�nia gro�by. MARIA Duglasie! nieszcz�liwa, zni�� si� do pro�by... Nigdy krwi nie widzia�am!... widok mi nie znany, Oddal - oddal ode mnie te krwawe obrazy. DUGLAS Chcia�bym, �eby tu by�y zwierciadlane �ciany, Aby� �mier� jego mog�a widzie� tysi�c razy! Chcia�bym, �eby j�k Rizzia echem powtarzany Zabrzmia�, aby� go mog�a s�ysze� tysi�c razy! Niechaj krew jego wsi�knie g��boko w te g�azy, Niech zostawi na wieki zbrodni plam� ciemn�! Bierze od Henryka szpad� i przebija Rizzia. RIZZIO Mario! oh! Mario!... Bo�e, zmi�uj si� nade mn�. Oh! oh! oh! Kona. MARIA 52 RizzioL. Bo�e, zmi�uj si� nade mn�. St�jcie! b�agam was -jeszcze j�kn��, jam s�ysza�a. O! gdyby tu by� Henry

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!