8273
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 8273 |
Rozszerzenie: |
8273 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 8273 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 8273 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
8273 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
Juliusz S�owacki
MARIA STUART
DRAMA
HISTORYCZNE
W PI�CIU AKTACH
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000
OSOBY:
MARIA STUART, kr�lowa Szkocji
HENRYK DARNLEJ, m�� Marii Stuart
MORTON, kanclerz
RIZZO
BOTWEL, kochanek Marii
DUGLAS
LINDSAJ
PA�
NICK, b�azen Henryka
ASTROLOG
Scena w pa�acu Holy Rood
AKT PIERWSZY
SCENA I
Sala w pa�acu Holy Rood.
MARIA STUART, RIZZIO, PA�
PA�
wbiega pr�dko.
Smutne wie�ci przynosz�, pos�uchaj, kr�lowo;
Od dawna ci� zniewa�a p�ochy lud stolicy;
Dzi� jeszcze by�em �wiadkiem, jak zniewag� now�
Wyrz�dzi� twym pa�acom, kr�lewskiej kaplicy.
Dzi�, kr�lowo, nad rankiem, za ogrodu murem,
Ujrza�em pi�kne maski, orszak Robinhoda,
T�um tancerzy z dzwonkami, Tuck z czarnym kapturem,
Ma�y Janek i strzelce, i Marianna m�oda,
Bia�a jak ko�� s�oniowa, weso�a dziewczyna.
Szed�em z dala za t�umem, wtem zgraja weso�a
Staje - ucich�y dzwonki - t�oczy si� doko�a,
Jaki� cz�owiek nieznany grozi, napomina,
A potem wszed� do domu na rogu ulicy .
Wszyscy si� uciszyli... Zn�w ten cz�owiek blady
Stan�� w oknie i z okna jak na kazalnicy
Przeciwko tobie, pani, lud budzi� do zdrady.
RIZZIO
Pozna�em z opisania, to by� Knox, kr�lowo; Dzie� i noc wiecznie z okna przemawia
do ludu, Lud modli si� i s�ucha, w ka�de wierzy s�owo I s�uchaj�c z ust Knoxa
oczekuje cudu: Ten cz�owiek chrze�cija�skie podaje nauki, Raz wskaza� na ten
pa�ac i rzek� g�osem gromu: �Zburzcie! zburzcie to gniazdo, a odlec� kruki!" Jak
papie� kl�twy rzuca na �wiat z okien domu, A lud si� jak �wi�temu k�ania
obrazowi.
PAZ
Kr�lowo! �mielsi z ludzi, do zbrodni gotowi, Wpadli do twej kaplicy z dzikimi
okrzyki: �Gniazdo papist�w!" - krzycz�; obdzieraj� �ciany, Niszcz� obrazy, pal�,
unosz� �wieczniki.
Wtem patrz�, oto w szaty ko�cielne przybrany
Na o�tarzu sta� trefni� Darni ej a - i �miele
Jak ksi�dz zacz�� kazanie w �wi�conym ko�ciele.
Lud weso�o blu�nierczym odpowiada� �piewem,
A b�azen skarby �wi�te unosi� bez braku.
Doby�em miecza, zdj�ty rozpacz� i gniewem,
Rzucam si�, spad�y dzwonki na b�azna ko�paku.
Mo�e krew pop�yn�a? - nie wiem - lud si� t�oczy�,
Okoli� mnie or�em - o �cian� oparty,
Mia�em ulec - wtem Botwel z kr�lewskimi warty
Przyby� - ocali� pazia; kaplic� otoczy�.
MARIA
Rizzio! s�ysza�e�? Sama - sama wi�c na tronie, Opuszczona od wszystkich, lud
mnie nienawidzi; �w Knox �mia�o ur�ga kobiecej koronie Tak�em to nisko spad�a? -
przeklina mi� - szydzi, Rozdzieraj� to serce. Wszak dzi� jeszcze rano, Dzi� si�
za nich modli�am! Czyli� moja wiara Tak r�na od ich wiary? O Szkocjo!...
RIZZIO
Przestan�!
Przestan� ci� obra�a� - zas�u�ona kara
Spadnie na tych zbrodniarzy. Tak, pozw�l, kr�lowo;
Paziu, pisz rozkaz - niechaj schwytani na zbrodni
Op�ac� przewinienie wi�zieniem lub g�ow�.
Pa� bierze pi�ro i siada nad karta pargaminu.
Pisz rozkaz - przewinili, lito�ci niegodni.
Wszystkich bym jednym stosu ogarn�� p�omieniem.
MARIA
Ca�y lud by� wyt�pi�? -jaka zemsta dzika! Lud mi� zdradza.
PAZ
pisz�c
Kr�lowo! czyli� z twym imieniem Po��cz� imi� twego ma��onka Henryka? I dam mu
tytu� kr�la?
MARIA
Tak, wszak zawsze razem Pisa�e� jego imi�. Nie, czekaj - co czyni�? Mo�e lud
dzia�a� zgodnie z Henryka rozkazem, Wszak jego trefni� luby sam przewodzi� w
gminie? Nie pisz imienia kr�la -ja jestem kr�low�! Rizzio! co my�lisz? - Nie
wiem - mo�e si� obrazi? Pierwszy czyn przeciw m�a; opuszczone s�owo Struje
szcz�cie domowe, dni pogod� skazi. Ja mu dawa�am tytu� kr�la w dni szcz�liwe,
Nieraz koron�-jego dotyka�am czo�a.
RIZZIO
Kr�lowo! ty masz lice i serce anio�a!
I czemu� siejesz kwiaty na tak dzik� niw�?
Widzia�em s�o�ce, kiedy na ob�ok�w tronie,
Ton�ce w Tybrze, patrzy na krzy� Rzymu z�oty;
Ty jeste� jak to s�o�ce, tw�j tron w falach tonie,
Lud ca�y ju� zaton�� w ob��dach ciemnoty;
Ty jedna wznios�ym czo�em widzisz �wiat�o wiary.
Kr�lowo! zbrodnia czeka zas�u�onej kary,
A cn�t przy�mionych kiedy� znajd� si� obro�c�,
Kto jak s�o�ce zagasa, wstanie jako s�o�ce.
MARIA
Wiara ka�e przebaczy�.
RIZZIO
B�g ma kary w niebie,
Jeste� na tronie, kara� od Boga masz prawo.
Oboj�tno�� twe imi� okryje nies�aw�,
Obud� �pi�ce uczucia, lud patrzy na ciebie
Jak na zgaszon� lamp�, trzeba w lampy �onie
Zapali� jasny �wiecznik, niech b�yska i p�onie.
do pazia, kt�ry sko�czy� pisa� i wstaje.
Sko�czy�e�, paziu? dobrze, zawo�aj rycerza,
Kt�ry dzi� stra� odbywa.
Pa� wychodzi.
Wyrok sw�j us�ysz�.
Niech straszny piorun zemsty na zdrajc�w uderza.
Jak pi�ra, co na mojej g�owie si� ko�ysz�,
Zadr�� przed tob�, do n�g twoich si� uchyl�.
SCENA II
MARIA, RIZZIO, DUGLAS, PA�
MARIA
Witam ciebie, Duglasie, niedawno, przed chwil�, Widzia�am tu Mortona w bramie
pa�acowej. Nie� mu ten rozkaz, trzeba piecz�ci kanclerza. Duglas odbiera pismo z
r�k kr�lowy, przegl�da je i czeka. C� to? wszak pos�usze�stwo jest cnot�
rycerza, �mia��eby� w nim ubli�y� kobiecie? kr�lowej?
DUGLAS
Kr�lowej? - O nie, Duglas nie zna zdrady cienia. Lecz wybacz, pani - oto na tym
pargaminie, Pewnie skutkiem po�piechu w tak nag�ej godzinie, Braknie tytu�u
kr�la, Henryka imienia. Twego ma��onka �wi�ta dla ludu osoba, Imi� z twoim
imieniem zawsze by�o w parze; Wybacz �mia�o�ci mojej, mo�e si� podoba Sprostowa�
b��d?
RIZZIO
Kr�lowa nie b��dzi, gdy ka�e.
DUGLAS
ze wzgard�
Niech z samych ust kr�lowy otrzymam odpraw�, Czekam jej odpowiedzi.
MARIA
Spe�� rozkaz.
DUGLAS
zapalaj�c si�
Na Boga!
Wstrzymaj, pani! o! wstrzymaj te rozkazy krwawe!
Kr�lowo! chcesz�e, aby krwi� zalana droga
Wiod�a do twego tronu? do tronu kobiety? I niezgody pochodnia na kr�lewskim
dworze, Nie wiem, kto j� zapali�? jaki� wr�g ukryty Albo j� wiatr francuski
roznieca przez morze. S�owa wyroku wzi�te z weneckiego �piewu, Z barkarolli
harfiarza? lub z hymn�w papie�a. Wi�c a� w Szkocji je s�ycha� - pragn� krwi
rozlewu! Kto� umie radzi�, mo�e zast�pi kanclerza, Mo�e zostanie...
MARIA
Dosy�! Pami�taj, Duglasie! Mnie twoje p�oche s�owa obrazi� nie mog�, Lecz
pami�taj, pobieg�e� nierycersk� drog�, Mo�esz straci� ostrogi lub ozdob� w
pasie... A gdy piecz�� upu�ci d�o� Mortona dr��ca, Mo�e j� we�mie r�ka, co o
struny tr�ca. Jestem kr�low�...
DUGLAS
Przeb�g! ja strac� ostrogi?
Zetrze si� z nich poz�ota - �elazo zostanie,
Ani je podst�pnymi zdobywa�em drogi,
Nie da�a mi ich harfa - nie da�o �piewanie,
Nie wzi��em - nie znalaz�em ich u stopni tronu;
Gdziem je zyska�, powiedz� pola Albijonu:
Winienem je potyczkom i niespanym wartom,
Szczyc� si� d�ugim przodk�w szlachetnych poczetem:
A wszyscy! -wszyscy! mieczem s�u�yli Stuartom.
RIZZIO
Pozw�l -nieraz Stuartom s�u�yli sztyletem...
DUGLAS
O n�dzny, co� wym�wi�? co s�ysza�em? Bo�e!
Ha! wi�c znasz, jak Duglasy m�cili swej zniewagi?
M�cili si� na Stuartach, na kr�lewskim dworze,
Na kim�e ja si� zemszcz�? - Lalka - bez odwagi,
Oto trefione w�osy i r�ane lice:
Przyst�p tu, ma�e dziecko - rzucam r�kawic�!
Rzuca r�kawic�.
Podnie� -je�li j� podnie��, d�wign�� jeste� w stanie.
RIZZIO
podnosz�c
Podnosz�... Z mojej strony oto masz wyzwanie.
Bierze kwiaty le��ce na stoliku przed kr�low� i rzuca je pod nogi
Duglasowi.
Podnie�, gdy lubisz kwiaty - ta bro� nam przystoi
Tu, w obliczu kr�l owy...
MARIA
do Rizzia
Z mojego rozkazu Odrzu� t� r�kawic�.
RIZZIO
Rzucam, nie mam zbroi
I nadto ci�ka - d�o� ma nie sprzyja �elazu.
Daj mi wachlarz, kr�lowo!...
DUGLAS z w�ciek�o�ci�
Jeszcze raz zniewa�y�,
Odrzuci� r�kawic�... Kr�lowo! kr�lowo!
Znajd� go, pod zas�on� znajd� go tronow�,
Ju� nie za�nie pod dachem, gdzie po�ar roz�arzy�.
Przysi�gam, �ciga� b�d�... Nie zechce si� broni�?
Zostan� pod�ym zb�jc�- p�jd� za nim w �lady;
�cigaj�c wiecznie, kiedy� zdo�am go dogoni�.
Znajdzie mnie tu, w pa�acu, gdzie �mia� szerzy� zdrady,
Znajdzie mnie u podwoi - w ogrodach - w ko�ciele,
Znajdzie na dworze Francji - przed tronem papie�a,
Cho�by mu si� s�a� u n�g, jak si� teraz �ciele,
Wyrw� go - tu przysi�gam! przysi�g� rycerza...
zimno, ze wzgarda
Kiedy�, kr�lowo - kiedy dworem okolona,
Rzucisz na chwil� tronu ci�ar i zgryzoty,
Gdy si� b�dziesz u�miecha� - stan� po�r�d grona,
A na�laduj�c dworzan u�miech i zaloty,
Podam ci ten kwiat - we krwi!...
10
MARIA
Rizzio! chod� z tej sali.
Widzisz, Duglasie! jestem ze Stuart�w rodu,
Umiem pogardza�.
Odchodzi. Rizzio idzie za ni�, ale potem wraca.
RIZZIO
Jutro - w ch�odnikach ogrodu Czekam ciebie, Duglasie, i na ostrzu stali
Znajdziesz �mier� albo zemst�. Odchodzi spiesznie za kr�low�.
SCENA III
DUGLAS
sam
Jutro - dzi�ki tobie!
Zdj��e� mi przecie z czo�a czarny srom zniewagi,
Mam czeka� jutra -jutro za�niesz w cichym grobie...
Kt� by si� po nim tyle spodziewa� odwagi?
Tak si� l�kliwy zdawa� - nawet dr��c� d�oni�
Rzuca� pod nogi kwiaty - gardzi�? - By� nie mo�e,
�eby Duglasem wzgardzi�! On wie - �mierci� gro��..
zamy�lony, spokojniej
Lecz czy ten pod�y harfiarz umie robi� broni�?...
Czuj�, nie m�g�bym w piersi odkryte uderzy�...
Dam W�ochowi miecz d�u�szy; do�wiadczonej mocy,
Kr�tszemu mog� zemst� honoru powierzy�.
Oby ju� noc nadesz�a - chcia�bym zasn�� w nocy,
U�pionemu czas pr�dko przeleci jak chwila,
Kiedy si� zbudz� - b�dzie ju� jutro na niebie.
11
SCENA IV
DUGLAS, MORTON wchodzi.
DUGLAS
Witam, wielki kanclerzu - w�a�nie szukam ciebie; Obacz, jako ma��e�ska mi�o��
si� przesila, Gdy si� pi�kny g�os harfy rozchodzi na dworze. Daje rozkaz
kr�lowy. Przy�� piecz��.
MORTON
przegl�daj�c pismo
Gdzie� Henryk? - O nim ani s�owa?
Ja mam przy�o�y� piecz�� -je�li nie przy�o��,
Kr�lowa powie na to...
DUGLAS
M�wi�a kr�lowa:
�Je�li piecz�� upu�ci d�o� Mortona dr��ca,
Mo�e j� we�mie r�ka, co o struny tr�ca".
MORTON
Tak m�wi�a? S�ysza�e�?...
DUGLAS
S�ysza�em.
MORTON
M�wi�a!?...
DUGLAS
Cha! cha! straszna si� przepa�� przed tob� odkry�a, Trzeba piecz�� przy�o�y�...
12
MORTON
Lecz gdy kr�l si� dowie, Co powie na to?
DUGLAS
�atwo zgadn��, co kr�l powie: �Je�li piecz�� upu�ci d�o� Mortona dr��ca, We�mie
j� r�ka dot�d dzwonkami brz�cz�ca". �miej�c si� odchodzi.
MORTON
Czekaj! czekaj, Duglasie - boja�� mi� przenika, P�j�� do kr�l owy?... Nie, nie,
p�jd� do Henryka. Odchodzi.
SCENA V
Scena w pokojach Henryka Darnleja.
HENRYK DARNLEJ, NICK
NICK
Nagr�d� mi, kr�lu...
HENRYK
Za co?...
NICK
Jak rycerz bez zbroi
Wracam z placu potyczki bez dzwonk�w.
HENRYK
�miej�c si�
O! szkoda!...
13
NICK
smutno
Je�li je znajdzie Morton, pewno je przyswoi, Chleb mi odbierze. Jaka� za trudy
nagroda?
Co o tobie wiedzia�em, wszystko w dzwonki kry�em,
Jak w ziemi� tajemnic� chowa�em Midasa:
Nicku - �mia� si� nie b�dziesz - weso�o�� zabi�em!
po chwili my�lenia
Zdejm biret z g�owy Knoxa, he�m z g�owy Duglasa;
Niech mi�dzy nami �adnej nie b�dzie r�nicy...
Takiej ��dam nagrody...
HENRYK
Cha! co ci si� roi?...
Knox niech w birecie wiecznie prawi z kazalnicy, Duglas niechaj ojczyzny wrog�w
�ciga w zbroi; A tobie sprawi� dzwonki, sprawi� ubi�r nowy.
NICK
Pr�cz ubioru c� jeszcze biedny Nick dostanie?
HENRYK
��daj wi�c...
NICK
my�l�c
Kr�lu, daj mi - daj -
weso�o
portret kr�lowy.
HENRYK
Dam ci sw�j...
NICK
Twego nie chc� - daj mi szyling, panie, Na nim jest wizerunek kr�lowy w koronie;
14
A ciebie na szylingu nie ma...
HENRYK
O! straszliwie!
S�owo b�azna jak sztylet w moich piersiach tonie, Jestem kr�lem - nie jestem
kr�lem - sam si� dziwi�, �e tak d�ugo cierpia�em honoru zaka��... Dosy� ju�
poni�enia! - Jam na wszystko got�w, Gdzie si� obr�c� - dziecko wytyka mnie ma�e:
Oto jest m�� kr�l owy! - Czemu� nie kr�l Szkot�w? M�� kr�l owy - to wielka dla
Darni ej a s�awa?... Zamy�la si�.
NICK
niby do siebie m�wi�c g�o�no
Nie da� - szylinga - p�jd� - nie wytrzymam d�u�ej;
P�jd� s�u�b� obiera�, z�a ze sk�pym sprawa.
Ja s�u�� Henrykowi - Rizzio Marii s�u�y,
I kt� z nas lepiej wyszed�?... Gdym przyby� do dworu
Z zamkni�t� torb� �miechu, nie ws�awiony niczem,
Zaraz mi dano szat� r�nego koloru
I kij, na kt�rym g�owa z podw�jnym obliczem,
I czapeczk� z dzwonkami - i pas - a przy pasie
By�y dwa worki pr�ne, i dzi� jeszcze pr�ne,
I dzi� ta sama szata. W jednym ze mn� czasie
Przyby� W�och - wiatrem szyte mia� sakwy podr�ne,
Opatrzony podw�jn� twarz�- i okryty
�atan� szat� - w workach �adnego cekina;
Dzi� patrz! W�och ju� drogimi b�yszczy aksamity,
Pi�ra nosi na g�owie, ostrogi przypina,
Z pe�nych work�w twarz Marii wygl�da przyjazna,
Ona go swoim p�aszczem kr�lewskim otula:
I gdyby mia� takiego, jak ja jestem, b�azna,
Mo�e by by� podobny do takiego kr�la,
Jakim jest...
Pokazuje ze z�o�liwym u�miechem na Henryka.
Zasn�� w my�lach - zaraz go obudz�...
Kr�lu! s�yszysz g�os harfy?
HENRYK
Gdzie?
15
NICK
W tronowej sali...
HENRYK
z mocn� bole�ci�
Szatanem jeste�, Nicku, ja si� dr�cz� - trudz� Tak, d�wi�k harfy. Niech zamek w
gruzy si� zawali, Niech zagrzebie tron, harf�... Gdzie� znajd� zacisze? Coraz
bli�ej strasznymi nabawia mnie snami! Budz� si� zmordowany i znowu j� s�ysz�.
Jak jej nie s�ysze�?
NICK
Kr�lu; wdziej czapk� z dzwonkami, Ich d�wi�k harf� zag�uszy.
HENRYK
Sztylet struny przetnie.
SCENA VI
HENRYK, NICK, MORTON
MORTON
Kr�lu! racz s�ucha�, kr�lu! z wa�n� wie�ci� d���, Z wie�ci�... Jestem �yczliwy -
i my�l� szlachetnie.
HENRYK
Kt� o tym w�tpi?
MORTON
Racz wi�c pos�ucha� mi�, ksi���!
16
HENRYK
z oburzeniem
Ksi���?
MORTON
Kr�lu, racz s�ucha�!... Nie znajd� wyraz�w. Oto jest pismo - piecz�� przy�o�y�
kazano.
HENRYK
przegl�da pismo.
C� to? gdzie� moje imi�? Z jakich to rozkaz�w? Nie! to pomy�ka...
MORTON
z u�miechem
Tak jest, kr�la nie wpisano, Przez pomy�k� zapewne?
HENRYK
W�tpisz o tym, starcze?
Wnet p�jd� do kr�l owy, a wszystko przemieni! P�jd� i wym�wkami niewiern�
obarcz�... Nie, prosi� b�d�... D�ugo �yj�c oddaleni, Nie czujemy tak zgodnie,
jak dawniej �my czuli; To prawie moja wina -jaka� zazdro�� p�ocha Rozdzieli�a
nas - zdrad� podst�pni uknuli, Lecz kr�lowa kocha�a i teraz mnie kocha. Gdzie
jest Maria?
MORTON
U siebie - Rizzio u niej bawi,
O zmienienie rozkazu zapewna si� wstawi.
HENRYK
gwa�townie
Ten Rizzio! Rizzio! wkr�tce si�gnie po koron�. Kt� mnie uwolni?
17
MORTON
Panie! zdo�am to uczyni�.
Po�wi�c� si�... Trzeba go o zbrodni� obwinie.
Panie, przyjm zaskar�enie, ja przyjm� obron�.
Zginie.
HENRYK
O n�dzny starcze! ty� dobry do rady!
Chcia�by� w oczach kr�lowy by� wolnym od zdrady,
Jak �nieg bia�o wygl�da�, ze krwi obmy� d�onie.
Ja mam stawa� przed s�dem? w purpurze, w koronie,
Ja, Henryk? przeciw Rizzia m�wi� w pod�ej sprawie?
Ten W�och nikczemny, mo�e w s�dzie uwolniony,
Zn�w mi b�dzie ur�ga�? - Nie - r�ce zakrwawi�,
Bo zgon jego obfite przyniesie mi plony;
Powr�ci pok�j w domu... Tak -ja si� namy�l�...
Po co my�le�? - My�la�em - wszystko mam w umy�le
Tak widne jak na niebie, tak czarne jak w piekle.
My�la�em d�ugo - zimno - dzi� wype�ni� w�ciekle!
Dzi� wype�ni�! Nad wiecz�r ju� go gr�b poch�onie,
Grabarze na cmentarzach ju� dla� kopi� do�y.
NICK
widz�c, �e Morton nie mo�e weso�o�ci utai�.
C� to? ty moje dzwonki znalaz�e�, Mortonie,
Co dzi� by�e� dowcipny, a jeste� weso�y,
Oddaj mi dzwonki moje - b�d� znowu kanclerzem.
SCENA VII
HENRYK, NICK, MORTON, LINDSAJ
LINDSAJ
Kr�lu! dosta�em dzisiaj soko�a, kr�l ptak�w!
Norwegski, ca�y srebrnym os�oniony pierzem,
Gdy si� podniesie, tonie w�r�d powietrznych szlak�w.
18
HENRYK
Co m�wisz? Czy od mego soko�a pi�kniejszy?
LINDSAJ
Cha! cha! bez por�wnania, lekszy, troch� mniejszy, Cacko dla kobiet, niegdy�
lady Hamiltonu Nosi�a go na d�oni nad Klydu roz�ogi; Pi�knie mi si� popisa�, nie
wr�ci� bez plonu, Jak rycerz w krwi przepi�rek poz�oci� ostrogi. Jed�my dzisiaj
na �owy.
MORTON
Dzi� kr�l ma zaj�cie.
HENRYK
Tak, prawda, przyjacielu, dzi� mam inne �owy, Raz na jaw wysz�e trzeba ko�czy�
przedsi�wzi�cie. S�uchaj, Lindsaju! spad�a mi korona z g�owy, Jestem igraszk�
kobiet, celem po�miewiska, Odm�wiono mi w�adzy, nawet i nazwiska, Czczego
nazwiska kr�la! Czy wierzysz, Lindsaju?
LINDSAJ
Powiniene� si� zem�ci� srogo - to tak w�a�nie, Jakby mi kto powiedzia�, �e nie
jestem w kraju Pierwszym w sztuce �owieckiej.
HENRYK
Nim s�o�ce zaga�nie,
Lindsaju, dzi� pomo�esz zastawi� mi sieci.
Wiesz, kto mi� zdradza? Rizzio, �w pod�y przychodzie�!
Dzisiejszy ksi�yc jego mogi�� o�wieci.
Przyszed� tu jako tu�acz, zginie jako zbrodzie�.
Pomo�esz mi?
19
LINDSAJ
Najch�tniej w twe zamiary wchodz�.
Czy wiesz? - w swoich mi lasach polowa� zabroni�.
Zemszcz� si�.
HENRYK
Ja ci� za to sowicie nagrodz�,
B�dziesz w jego zwierzy�cu p�oche sarny goni�.
SCENA VIII
HENRYK, NICK, MORTON, LINDSAJ, DUGLAS
LINDSAJ
do wchodz�cego Duglasa
Jak�e si� zdo�a� Rizzio od �mierci wyprosi�? Odg�os o waszej zwadzie rozszed�
si� daleki, S�ysza�em...
DUGLAS
Dobrze� s�ysza�, lecz gdy chcesz rozg�osi�, Pami�taj, �e dzwon mo�e zamilkn�� na
wieki, Kiedy mu serce wydr�.
LINDSAJ
S�uchaj! z��cz si� z nami!
Dzisiaj jeszcze sztylety, dzisiaj zemsta �wie�a
Pozbawi ciebie wroga, co tw�j honor plami.
DUGLAS
Kt� cudzej d�oni zemst� honoru powierza? Ostrzegam was, ja pragn�, Rizzio
niechaj �yje, Jutro go oddam waszej zem�cie - dzi� nie zginie; Dzi� w�asn�
piersi� sztylet od W�ocha odbij�, Ze mn� walczy� b�dziecie, krew wasza pop�ynie.
Spodziewam si�, �e boju nie zechcesz, Mortonie?
20
Lindsaju! jam nie jele�, co w borach popasa. Henryku! pomnie� zechcesz, �e w
twojej koronie S�abszy daleko kruszec ni� w mieczu Duglasa. Na jutro z��cie
zemst� - kto p�jdzie inaczej, Jest wrogiem moim. Odchodzi.
SCENA DC
HENRYK, NICK, MORTON, LINDSAJ
LINDSAJ
C� to? oszala� z rozpaczy?
MORTON
Kr�lu, czyli� ci� gro�ba Duglasa zachwieje?
HENRYK
Nie - lecz na jutro wszystko od�o�y� wypada. Ciesz� si� nawet z tego, zamiar
nasz dojrzeje, Kwiat przed czasem rozwity, przed czasem opada. Rycerze, niechaj
�adna nie p�oszy was trwoga, Trzymamy w r�ku �ycie nieszcz�snej ofiary. A ty,
ma�y trefnisiu, spiesz do astrologa, Niech powie, jaki skutek odnios� zamiary.
KONIEC AKTU PIERWSZEGO
21
AKT DRUGI
SCENA I
Teatr wystawia mieszkanie astrologa. W�r�d sali st� zarzucony ksi�gami -
teleskopy w oknach obr�cone na niebo.
ASTROLOG
sam
Nico�� nauki - gorzki owoc do�wiadczenia! My�le� - zg��bia� - i potem
wszystkiemu nie wierzy�, Dr�czy� si�, �eby okr�g swych marze� rozszerzy�, Czyta�
w gwiazdach! - s�� one ksi�g� przeznaczenia?... Przeznaczenie!... szale�stwo
walczy� z przeznaczeniem! Ty, co� r�ce zakrwawi�? podnie� czo�o blade!
Przeklinaj los, lecz przesta� dr�czy� si� z sumnieniem, Gwiazdy winne, �e knu�e�
cudz� �mier� lub zdrad�, W kolebce by�e� takim jak dzisiaj zbrodniarzem, Z
pokarmu matki ssa�e� dni strute zgryzot�! Ty, co posiad�e� cnoty, umierasz
n�dzarzem, Przesta� si� dr�czy� - cnota twoja nie jest cnot�. O! gdyby� w p�nej
chwili na �miertelnym �o�u Uzna� ten b��d - t� nico�� cnoty bez zas�ugi.
Dr�czy�e� si� - i po co? Po �wiata bezdro�u Szed�e� samotny n�dzarz... Jest�e
wi�c �wiat drugi?
SCENA II ASTROLOG, NICK
NICK
Jak si� masz, ojcze?...
ASTROLOG
Ojcze! - Sk�d te pokrewie�stwo?
NICK
Z g�upstwa rosn� nauki - a z nauk szale�stwo; Jestem wi�c twoim synem, a te
wszystkie ksi�gi Sami rodzone siostry, bo z ciebie si� rodz�.
22
ASTROLOG
O n�dzny! nie znasz nauk i bada� pot�gi, My�li twoje okr�gu ziemi nie
przechodz�.
NICK
Wi�c mi poka� kres dalszy - ojcze! prosz� ciebie.
Patrzy przez teleskop na niebo obr�cony.
Cha! cha! cha!
ASTROLOG
C� widzia�e�?
NICK
�miej�c si�
Niebo!
ASTROLOG
A na niebie?
NICK
spokojnie
Nic...
ASTROLOG
Zasiane jest ono �wiaty rozlicznemi.
NICK
patrzy drugim ko�cem teleskopu, zmniejszaj�cym przedmioty.
Widzia�em!...
ASTROLOG
C� widzia�e�?
23
NICK
Ziemi�!
ASTROLOG
A na ziemi?
NICK
Nic...
ASTROLOG
Mnie musia�e� widzie�?
NICK
By�e� oddalony...
By�e� ma�y jak proszek, m�dry astronomie.
Nie patrz na niebo, znikniesz w tych �wiat�w ogromie,
Ale patrzaj na ziemi�, patrzaj z tamtej strony,
Jak ma�� ci si� wyda! nauki! i s�awa!...
Tym lepszy jest teleskop, im bardziej oddala.
Ale c� b�azen kr�la na m�drca zakrawa,
A m�drzec kr�la...
ASTROLOG
B�aznom rozprawia� dozwala. Lecz z czym�e tu przyszed�e�?
NICK
Pyta m�� kr�lowy,
Jaki los czeka Rizzia?... Nie �am sobie g�owy,
Przy mojej si� pomocy rzecz �atwo wys�owi,
Powiadam ci, �e zginie - ty powiesz kr�lowi, �e zginie.
ASTROLOG
Precz mi z oczu! nie ��dam pomocy.
Nie� to pismo kr�lowi, w nim jest tajemnica;
24
Los Rizzia w jasnych gwiazdach czyta�em tej nocy, Wszystkie poblad�y, srebrne
zachmurzy�y lica. Precz mi z oczu!
NICK
Lecz powiedz jeszcze, co mnie czeka?
ASTROLOG
�mier� pr�dka...
NICK
A po �mierci?
ASTROLOG
Nie wiem...
NICK
Do widzenia, R�wno�my m�drzy... Odchodzi.
ASTROLOG
Pod�e jestestwo cz�owieka,
Kiedy g�upstwem okrywa g��bokie marzenia.
SCENA III ASTROLOG, PA�
PA�
Ju� wyszed� trefni� - dobrze. - Na twoje wezwanie Stawi� si�, m�dry mistrzu.
25
ASTROLOG
S�uchaj, paziu m�ody! Czy ty kochasz kr�low�?
PAZ
Sk�d�e to pytanie?
Czyja kocham kr�low�? Jakie� dam dowody? Kocham j� jako matk�, siostr�, jak
anio�a. Taki jestem szcz�liwy! Dzie� ca�y od rana Przep�dzam przy jej stopach -
nieraz na kolana Spadnie mi r�a na p� uwi�d�a z jej czo�a; Nieraz jej twarz
och�adzam z�ocistym wachlarzem, Twarz sp�onion�jasnymi rumie�ca szkar�aty;
Nieraz schylonej kornie przed boskim o�tarzem Trzymam ksi��k� modlitwy lub nios�
kraj szaty. Szcz�liwy j estem!
ASTROLOG
Paziu! nim chwila przeminie, Masz stan�� u kr�l owy i donie�� jej skrycie, �e
cz�owiek milszy dla niej nad tron i nad �ycie Zginie dzisiaj.
PA�
Co m�wisz? Botwel dzisiaj zginie?
ASTROLOG
z zadziwieniem
Botwel? - Innego mia�em w przestrodze na celu! Paziu! ja nie my�la�em wcale o
Botwelu.
PAZ
z rozpacz�
Wi�c zdradzi�em j�! Bo�e, w jak�� przepa�� wpad�em!
Nie wierz mi! Ona tego sobie nie wyzna�a
I mnie si� nie zwierzy�a, z rumie�ca odgad�em...
Jam zb��dzi�... Nie... Botwela nigdy nie kocha�a.
Nie wierz mi - niech ci� pro�ba, rozpacz moja wzruszy,
Zatrzymaj wszystko w sobie, czcij honor kr�l owy!
26
Nie dziw si� - ca�� dusz� s�ucha�em twej mowy,
C� dziwnego, �e s�owo wyrwa�o si� z duszy?
O nieszcz�liwy paziu!... Z serca mi wyrwa�e�
Najskrytsz� tajemnic� - zapomnij! zaklinam!
Daje astrologowi brylantow� sprz�czk� od kapelusza.
We� t� sprz�czk�. - Zapomnij!... - Czy ju� zapomnia�e�?
Ja nawet uraz moich pr�dko zapominam,
A ty by� nie zapomnia�?
ASTROLOG
Chod� tu, moje dzieci�.
Czy my�lisz, �e nauki spodli� mog� starca?
Kr�lowa mnie �askami obdarza obficie,
Nie zas�u�y�by na nie starzec i potwarca.
Zatrzymaj te brylanty, przebaczam, �e� dawa�,
Nadto� mi� lekko s�dzi�, za ma�o poznawa�!
Patrz na komnat�, oto s� kr�lowy dary,
Oto ksi�gi bez ceny - mam z�oto, pa�ace;
Kiedy� wdzi�czno�� zachowam, z dar�w
si� wyp�ac�. Patrz na te czarnym p�ynem nalane puchary,
W nich z�oto rodz� mojej sztuki tajemnice;
Takiego kruszcu z Peru Hiszpania dostaje,
Ja przed kr�low� wi�ksze otworz� skarbnice,
B�dzie w nich czerpa�, b�dzie zakupywa� kraje.
PAZ
Lecz kt� ma zgin��?
ASTROLOG
Rizzio! Rizzio, w jego serce
Godz� mnogie sztylety - na Rizzia pogrzebie
Jutro p�aka� b�dziecie, silni s� morderc�,
Wiem to z ust ludzkich, w gwiazdach czyta�em na niebie.
PA�
Ojcze! wi�c spiesz�. Wybiega.
27
SCENA IV
ASTROLOG
sam, bierze jeden z puchar�w.
Tutaj s� moje nadziej e...
Nie �miem czar tych otworzy� - ha! kiedy otworz�? Mo�e mi dzisiaj w oczach z�oto
zaja�nieje? Patrzy w puchar.
Nie, jeszcze nie ma - dzisiaj wcze�nie -jutro mo�e? A wi�c czeka� do jutra. Lecz
na c� mi z�oto? Spytaj si� siebie, starcze, na co? na co s�awa? Pierwsze�stwo
wynalazku - wytrwa�o�� jest cnot�, Wszak r�wnych stara� roli kosztuje uprawa?
Ca�e �ycie marzy�em, mia��ebym nad grobem Odkry� nico�� marzenia? bezskuteczno��
sztuki? Nie prze�y�bym odkrycia - nie - dziwnym sposobem Wi��� si� s�owa pazia z
pismem gwiazd nauki. Kr�lowa! Botwel! sk�d�e razem dwa imiona? Ona kocha
Botwela? - Dzi� nad jego g�ow� Zbieg�y si� razem Marsa, Saturna znamiona, To
znaczy... Ot� Botwel, zdziwi si� gwiazd mow�.
SCENA V
ASTROLOG, BOTWEL BOTWEL Zamy�lony
Czemu� wszed�em w te progi? Musz� by� szalony! Obaczy� przysz�o��? zajrze� w dno
prawdy kielicha. Przysz�o�ci mi nie kryj� nadziei zas�ony, Lecz przed �mierci�
zas�ana mg�y tajemna, cicha, �mier� we mnie u�miech budzi, zas�ona odkryta Mo�e
zgasi ten u�miech?... I czeg� ��da�em? Tak, kto wie, co ten starzec z duszy mi
wyczyta? Mo�e mi to odkryje, czego sam nie �mia�em Dot�d odkry� przed sob�?
przepa�� mi odkryje; Nad brzegiem si� obudz� i w otch�a� si� rzuc�. Zg��bi�
przysz�o��? niech tylko obecno�� prze�yj�! I czeg� tu przyszed�em? - Tak -
wr�c� si� - wr�c�. Nie, ju� si� sta�o, tak jest, sta�o si� - zostan�. Starcze,
czytasz w przysz�o�ci?
28
ASTROLOG
Gwiazdami pisane Zg��bi�em tajemnice.
BOTWEL
Powiedz mi wi�c szczerze, Czy wierzysz w twe wyroki?
ASTROLOG
Wierz� -jak w �mier� wierz�.
BOTWEL
Nigdy nie myl�?
ASTROLOG
Nigdy.
BOTWEL
Marno�� nauk �wiata!
Dzi� rzeczywisto�� p�onne zawiedzie rachuby.
Czy d�ugo ja �y� b�d�?
ASTROLOG Trzy lata.
BOTWEL
ze wzgard�
Trzy lata?
Kres nadto oddalany, b��d tw�j nadto gruby. Trzy dni dla mnie za wiele - trzy
lata? daremnie. Widzisz mnie, astrologu, na wyblad�ej twarzy Gorzki u�miech i
wzgarda - nie patrz, co jest we mnie, Kt� si� we wn�trze grobu zagl�da� odwa�y?
Nie zniszczy�y mi� zbrodnie, jest to syto�� �ycia; Gor�ce serce wrza�o we mnie
od powicia,
29
Teraz jestem znu�ony - zimny - umrze� musz�.
Pokazuje, trucizn� w kryszta�owym naczyniu.
Patrz - oto jest trucizna, a przeszkody - �adne;
Tylko sta�o�� twych m�drych przepowiedze� wzrusz�?
C�, j e�li j � wypij � i u n�g twych padn�?
Od d�ugich b�l�w kr�tkim uwolni� si� b�lem.
Umieram...
ASTROLOG
bierze go za r�k� i prowadzi do sto�a, gdzie le�� horoskopy.
Nie, �y� b�dziesz trzy lata, Botwelu.
Patrz, co pisa�y gwiazdy - b�dziesz kr�lem...
BOTWEL
Kr�lem?
Co m�wisz? - b�d� kr�lem! - Do takiego celu
D��y� znad brzegu grobu? - mia�em zasn�� w grobie.
B�d� kr�lem... Kl�� ciebie? czy dzi�kowa� tobie?
Nie wiem... powiedz mi, starcze, powiedz, czy na tronie
Spokojniej jest ni� w grobie? ten wszystko poch�onie.
Mo�e p�niejsze �ycie gorzki owoc wyda?
I po c�? po co �ciga� tak znikom� mar�?
Wypij� t� trucizn�... nie, rozbij� czar�
Ale po co rozbija� - mo�e mi si� przyda?...
W tak� drog� i�� trzeba z obfitym zapasem...
Wszak nieraz we �nie z�ot� koron� widzia�em...
Wygra�e�, astrologu! �y� b�d�!...
ASTROLOG
Wygra�em.
BOTWEL
Id� do celu - nie chc� umiera� przed czasem. Prowad� mnie, astrologu, w wysokie
komnaty I poka� mi w�adn�ce moim losem �wiaty... Wychodz�.
30
SCENA VI
Pok�j kr�lowy, w g��bi okres gotyckie. MARIA, PA�
PA�
Zaraz przyb�dzie Rizzio.
MARIA
Czemu� nie przybywa?
On mi jeden pozosta� z przyjaci� tak wielu
I wkr�tce zginie.
PA�
Pani - ty� niesprawiedliwa,
Wspominaj�c przyjaci�, wspomnij o Botwelu,
Pa� nie �mie si� przypomnie�, mo�e nie ma prawa.
MARIA
M�j luby, ty dorastasz - rozdzielisz si� ze mn�, Wachlarz na miecz zamienisz,
powo�a ci� s�awa. Kt� mi wtenczas rozja�ni t� pustyni� ciemn�? Botwel? - lecz
ja Botwela nie znam. O! m�j drogi! Ty p�aczesz? Paziu! paziu!
PA�
Dziecinne �zy roni�,
Daruj mi -ja my�la�em, �e w twojej obronie
Na dworze pas pozyskam i z�ote ostrogi.
Nigdy mi� nie budzi�a ze snu my�l rozdzia�u,
Teraz pierwszy raz czuj�, �e nast�pi� mo�e,
Ju� mi p� rycerskiego odj�a zapa�u.
Lecz wszak Botwel rycerzem? przecie� jest na dworze
I m�g�by jeszcze bli�ej, bli�ej by� kr�lowy.
MARIA
zamy�lona, jak echo
Botwel - tak - m�g�by bli�ej, bli�ej by� kr�lowy.
31
PAZ
By� jednak blisko wczora, kiedy w dworzan kole Towarzyszy� ci, pani, na
kr�lewskie �owy; Tajemniczy mia� smutek wyryty na czole. Potem, gdy ca�y orszak
siad� na strojne �odzie, Botwel stan�� przy sterze, twarz jego poblad�a, Patrza�
w g��binie wody, jak gdyby w tej wodzie Widzia� jakie straszliwe, dr�cz�ce
widziad�a; I coraz si� nachyla� - dr�a�em - nigdy w �wiecie Takiej my�li w
cz�owieka nie widzia�em twarzy; I poj�� jej nie mog� - dot�d mi si� marzy Jak
sen jaki okropny.
MARIA
O! niewinne dzieci�!
Ja �atwo j� pojmuj� - dzika my�l szale�ca.
PAZ
Kr�lowo! wiatr, co sprzyja� tej wodnej podr�y, Silniej w �aglach zaszumia� i z
twojego wie�ca Rozkwit�e w jasnych w�osach zerwa� kwiecie r�y. Kwiat pad� na
wodne fale i z fal� up�yn��, Zbudzi� si� Botwel - zadr�a� - i na s�ugi skin��,
��d� mu podano - usiad� samotny do �odzi I �ciga� kwiat zerwany - �ledzi�em go
d�ugo, A� znikn�� we mgle.
MARIA
niecierpliwie
Odejd�! odejd�, wierny s�ugo!
Lecz daj mi wachlarz, niechaj czo�o mi och�odzi.
Tak mi gor�co - odejd�! jest to czas pacierzy.
32
SCENA VII
MARIA
sama
Przenikliwe ma oczy ten pa� - i nie wierzy,
�e mi�o�� jest wyst�pkiem, w b��dn� wiedzie drog�.
D�ugo j� usypia�am, ju� u�pi� nie mog�,
B�d� widzie� Botwela - oddal� ze dworu.
Czyste zwierciad�o skazi� mo�e lekkie tchnienie...
Co?... Ja jestem niewinna, l�kam si� pozoru?
Wszak z dawna mnie obarcza czarne podejrzenie,
My�l�, �e kocham Rizzia... O boja�� dziecinna!
Kt� ma prawo mnie s�dzi�? Ja os�dz� siebie,
Ludzie s� u st�p moich, nade mn� B�g w niebie.
Wczoraj tak by�o... Dzisiaj nie jestem niewinna!
Kocham Botwela! kocham! B�g mnie s�dzi� mo�e.
Ci�ko mi w tej koronie - francuska korona
Z lekszego by�a kruszcu - na chwil� j� z�o��...
Zdejmuje koron�.
Wi�c teraz z wszystkich wi�z�w jestem uwolniona.
Ci�y�a� mi na czole, a tw�j po�ysk zgubny
Wielu, wielu przera�a� i odstr�cza� wielu.
Teraz wolna... Nie -jeszcze ci�y pier�cie� �lubny.
Zdejmuje pier�cie�.
O! teraz przyb�d� do mnie! przyb�d� tu, Botwelu!
Przyb�d�! nie mam korony i nie mam pier�cienia.
Przyb�d�! ju� si� nie l�kam Boga i potwarzy.
Jak mi� zachwyca urok twej pos�pnej twarzy
I ten u�miech goryczy, ten mrok zamy�lenia.
Precz ta my�l �mierci �pi�ca g��boko na czole,
Niech t� chmur� rozproszy u�miech szczery, tkliwy;
D�ugo w pos�pnych my�li ob��kany kole,
B�dziesz jeszcze pi�kniejszy, gdy b�dziesz szcz�liwy.
SCENA VIII
MARIA, RIZZIO
RIZZIO
Wezwa�a� mi�, kr�lowo?
33
MARIA
Boja�ni� dr�czona,
Przyzwa�am ciebie, Rizzio, w te skryte komnaty. Jeste� w niebezpiecze�stwie, bo
rzucone kwiaty W roli Duglasa �mierci wyda�y nasiona. Pos�uchaj wi�c cierpliwie,
m�j b��dny rycerzu, Ju� nie mo�esz tu zosta�. Przeciw mieczom wroga �atwo
znale�� obron� w mieczu i w pancerzu. Lecz gro�� ci sztylety, �mier�
zdradziecka, sroga. Wierzaj ani, �le, kto wrogom ukrytym zawierza, Musisz
unikn�� ciosu, dzi� rzuci� te strony. Dam ci wa�ne zlecenie do dworu papie�a,
Okr�t gotowy - �agl�w rozpi�te zas�ony. B�d� zdr�w!
RIZZIO
Kr�lowo moja! powt�rz te rozkazy! O! nie! nie! nie powtarzaj - nad brzegiem
otch�ani Nie pos�ucham - cho� �ci�gn� tw�j gniew, twe urazy, Wszak �mier� ci�
nie urazi? nie zasmuci? Pani! Mario! o! ja zostan� - przysi�gam, zostan�!
Postanowienia �adna nie naruszy si�a! �mier� sro�sz� mi wyrzek�y twe usta
r�ane, �eby cho� g�os by� zadr�a�, gdy� j� wym�wi�a... Mario! pos�uchaj...
MARIA
Rizzio, chciej m�wi� z kr�low� Rozmawia�e� z kim innym.
RIZZIO
I gdzie� twa korona?
Nie widz� jej na czole - kwiatem uwie�czona Jeste� mi r�wna - �mielsz�
przem�wi�em mow�. Daruj mi! ja my�la�em! - my�la�em, szalony! �e j� umy�lnie
zdj�a� dla mnie...
MARIA
�le� os�dzi�.
Wszak wiesz, �e ja si� zwyk�am modli� bez korony,
I teraz si� modli�am.
34
RIZZIO
Przebacz mijam zb��dzi�.
Lecz nie k�ad� jej na czo�o - czo�o twe utrudzi
I my�l jak�� pos�pn� przykrywa �a�ob�.
MARIA
Bez korony nie zwyk�am przemawia� do ludzi. Rozmawiam tylko z Bogiem - z Bogiem,
albo ciszej, k�ad�c koron� z sob�.
RIZZIO
�mia�o�� mi odebra�a - wi�c dobrze - odjad�. Staje w gotyckim oknie i z udan�
oboj�tno�ci� m�wi. Dzi� dzie� taki pogodny - dobry do podr�y, Niebo czyste,
b��kitne, chmury lekkie, blade Pokazuj� mi drog�, lecz nie wr� burzy. Obacz,
prosz�, kr�lowo, jak cicho na dworze, Kwiaty w twoim ogrodzie od�wie�one kwitn�,
Tam g�ry Szkocji barw� owiane b��kitn�, Odleg�e jak marzenia -jak tam szumi
morze! Bia�� mg�� os�onione chwiej� si� okr�ty...
MARIA
Rizzio! czemu tak zblad�e�?.
RIZZIO
odwraca twarz od okna i zakrywaj� d�oni�.
Tam �agiel rozpi�ty, Patrze� nie mog�...
MARIA
Rizzio! ty� jak dziecko s�aby!
RIZZIO
O pani! pani! ty mi chcesz zachowa� �ycie?
35
A �ycie wszelkie dla mnie straci�o powaby.
Wkr�tce ten zamek w mg�y si� roztopi b��kicie,
B�d� sta� na pok�adzie - a morze pode mn�.
Ha! kto wie, gdzie zap�yn�? w t�um �wiata si� rzuc�,
Zapomnienie ju� szat� okrywa mnie ciemn�,
Coraz! coraz ciemniejsz�! wszak nigdy nie wr�c�?
Ju� mnie bole�� g��boka strawi�a i zmog�a.
Po c� mam wraca�? po co? �zy, westchnienia t�umi�?
Jedna tu by�a dusza, zrozumie� mnie mog�a!
I ta nie zrozumia�a - nie chcia�a zrozumie�!...
Odjad� wi�c samotny - niech b�dzie szcz�liwa!
MARIA
wzruszona
Rizzio!
RIZZIO
Powt�rz tym g�osem! powt�rz moje imi�!
Z d�wi�kiem mowy g�os duszy twojej si� wyrywa.
MARIA
zimno
Rizzio, chcia�am ci� prosi�, kiedy b�dziesz w Rzymie, Pro� ode mnie papie�a,
niech zamkni�ty w z�oto Przysz�e mi chleb ze sto�u Pa�skiego.
RIZZIO
z oburzeniem
Pobo�na!
Gardzi�, poni�a� serce, zabija� jest cnot�,
Potem mo�na si� modli�? wszystko zg�adzi� mo�na.
�egnam ci�...
MARIA
Wszyscy losem jeste�my miotani!
B�d� zdr�w! Maria ci wiecznie pami�ci dochowa.
36
RIZZIO
Mam�e odjecha�?
MARIA
C� to znaczy?
RIZZIO
Przebacz, pani!
Ale tw�j g�os by� tkliwszym - smutniejszym ni� s�owa,
Pozw�l mi dzi� pozosta� -jutro si� oddal�.
MARIA
z ironij�
Zosta�! zosta�! dzi� mo�esz pozosta� bez grzechu,
Dzi� bal na dworze, maski nape�ni� te sale,
Ja sama si� ubior� jak kr�lowa �miechu;
Przyjd� wi�c - tam nowe z nami b�dzie po�egnanie,
Przyjmiesz je, cho� ze �miechem, z ust �miechu kr�lowy.
RIZZIO
Pani! �egnam na wieki! Odchodzi.
MARIA
Rani�am go s�owy,
L�ka si� mego �miechu, d�u�ej nie zostanie. Jedno s�owo od pewnej �mierci go
wybawia, Zawsze gorzkie lekarstwo dobre skutki sprawia.
KONIEC AKTU DRUGIEGO
37
AKT TRZECI
SCENA I
Ogr�d. -Noc. - W�r�d drzew i kwiat�w wida� pa�ac Holy Rood i kaplic� �wi�tego
Krzy�a. Okna pa�acu o�wiecone wewn�trz. Ksi�yc �wieci.
BOTWEL
sam
Zatrzyma� mnie ten starzec nad przepa�ci� zgonu, On marzy� - a jam p�ocho
marzeniom zawierzy�. Nie �y� - albo by� kr�lem - dot�d ju� bym nie �y�! Czyli�
si� na krok jeden zbli�y�em do tronu? Jestem, czym by�em - marnym �udz� si�
pozorem. Mo�e ja nadto pr�dko chc� stan�� u celu? Ranne przepowiedzenie chc�
sprawdzi� wieczorem, Dzi� wcze�nie -jutro b�dziesz na tronie, Botwelu. Gwiazdo,
z tob� zwi�zane przeznaczenie moje, Lecz tw�j blask nadto s�abo mej drodze
przy�wieca. Mo�e krew na tej drodze - �wie� - krwi si� nie boj�... Oto �wi�tego
Krzy�a pos�pna kaplica, I kiedy� si� w niej b�d� modli� za mnie? mo�e Wtenczas,
gdy usn� w grobie lub kiedy na tronie W purpur� kr�l�w skryj� zakrwawione
d�onie, Wtenczas modli� si� b�d�? Oto na tym dworze T�um zalotnik�w pe�en
nadziei, zapa�u, Ja -jak n�dzarz u progu... okna o�wiecone, Cie� si� jaki�
przesuwa po szybach kryszta�u, Tak - to ona - kr�lowa! pozna�em koron�...
Bli�ej! bli�ej - o nieba! ju� mi si� nie stanie, W oczach si� snuj� dziwne
gor�czki kolory. Gdyby mnie jaki cz�owiek obaczy� w tym stanie, Rzek�by z gorzk�
lito�ci�: �Botwelu! ty� chory! Id� do szpitala! s�uchaj! ty jeste� szalony!"
SCENA II BOTWEL, PA�
PA�
Szukam ciebie, Botwelu - wszystkie zwiedzam strony, A ty w murach zamkowych, w
kr�lowy ogrodzie?
38
BOTWEL
Chcia�em si� tu orze�wi� przy wieczornym ch�odzie.
PA�
O! prawda, jak tu mi�o? - W tym lesie topoli Kwiaty milsz� tchn� woni�- i
wszystko rozkwita. Lecz najpi�kniejsza r�a w pa�acu ukryta, Chcesz j� widzie�?
BOTWEL
Co m�wisz! kr�lowa zezwoli?
PA�
Zezwoli�a!
BOTWEL
Widzie� j�! kiedy?
PA�
Za godzin�.
BOTWEL
Sama ci to m�wi�a?
PA�
Spe�niam jej rozkazy.
BOTWEL
O gwiazdo! �wie� mi, gwiazdo! na morze wyp�yn�, Niech ��d� moj� strzaskaj�
wodokryte g�azy, Nie dbam o nic, zacz�y sprawdza� si� wyroki.
39
PAZ
Panie! panie! rozpog�d� ten smutek g��boki, Strwo�y� mo�esz kr�low� tych
nieszcz�� widziad�em, A cie� twojego czo�a na jej czo�o spadnie.
BOTWEL
z ironij�
Co? rozpogodzi� czo�o, paziu? to tak snadnie, Id�, ca�� godzin� strawi� przed
zwierciad�em. To �atwo twarz u�o�y�. U�miech gorzki twarzy Nie jest owocem
cierpie�? igraszka dziecinna! Twarz moja by�a niegdy� jak dziecka niewinna, B�d�
si� �mia� jak dziecko, co o �wiecie marzy. O paziu! �atwo zatrze� na czole te
rysy? Tak jak na pargaminie zaloty pisane Mo�na przemaza�! zetrze�, nowe k�a��
napisy. Przema�� pismo czo�a - zniknie przemazane. Bywaj zdr�w! Odchodzi.
PAZ
Jak gorzkimi przerazi� mi� s�owy.
�piesz� teraz do Rizzia z rozkazem kr�lowy.
Wybiega.
SCENA III
HENRYK, MORTON, LINDSAJ wchodz�c spiesznie.
HENRYK
Wi�c to prawda, Mortonie, Rizzio nam uchodzi?
MORTON
�le nam wr�y ten odjazd, zbyt nast�pi� nagle. Ju� s�u�ba jego sprz�ty przenosi
do �odzi I przeprawia na okr�t pod francuskie �agle.
40
Trzeba �pieszy� - nie wiemy, jakie ma zamiary. Pod lilijami Francji bezpiecznie
odp�ynie.
HENRYK
Co, mia��eby unikn�� zas�u�onej kary?
Nim si� na okr�t schroni, niech na brzegu zginie.
LINDSAJ
Spieszmy wi�c!
HENRYK
Czekaj! czekaj! niech dobrze rozwa��... Zanadto nas daleko zap�dy uwiod�y.
Czyli� sam we krwi zbiega d�o� kr�lewsk� zmaz�? Na brzegu, gdzie t�um majtk�w,
gdzie t�um ludu pod�y B�dzie wskazywa� palcem... Jaka my�l straszliwa! B�dzie
wskazywa�, b�dzie ur�ga� mej twarzy, Je�eli twarz poblednie. Kto wie, co si�
zdarzy? Rizzio opuszcza brzegi - niech sobie odp�ywa! Jego trup zakopany - tu -
blisko kr�l owy, Wi�cej mi b�dzie szkodzi� ni� sam Rizzio �ywy, Skoro si� st�d
oddali.
LINDSAJ
Panie! sko�czmy �owy!
Ju� prawie wp� dognany �w jele� pierzchliwy.
HENRYK
Nie - nie, niechaj odje�d�a.
MORTON
Tak, niech z Bogiem p�ynie,
Niech po krajach rozszerza twoj� s�aw�, panie.
Jeszcze� nie by� do�� znany w francuskiej krainie?
Harfiarz, na dobrowolne skazany wygnanie,
Da ci� pozna� Francuzom. Na kr�lewskim dworze
Kadzi� mu b�d�, prosi� na kr�lewskie sale,
B�aga� o jego przyja�� - pomocn� by� mo�e.
41
On trzyma serce Marii, trzyma rz�du szal�, A Henryk?
HENRYK
Co chcesz m�wi�?
MORTON
�e Henryk - w tym kraju Jest kr�lem.
HENRYK
Jestem kr�lem! Czy s�yszysz, Lindsaju, Co on �mie m�wi�?
MORTON
Lindsaj tym s�owom zawierza.
Napiwszy si� do woli p�ochych kadzid� dymu,
Uda si� mo�e Rizzio do dworu papie�a;
Ujrzysz go wkr�tce w kraju - przyjedzie tu z Rzymu
I kapelusz czerwony przywiezie na g�owie;
Z twarzy bardzo podobny Rizzio do Wolseja.
Padniemy przed nim na twarz, a sam Darnlej powie,
�e ju� zemsty ostatnia znikn�a nadzieja.
HENRYK
Przesta�! ju� id�!...
Chc� wychodzi�, w progu spotykaj� Duglasa.
SCENA IV
HENRYK, MORTON, LINDSAJ, DUGLAS
DUGLAS
St�jcie! ju� Rizzio odp�yn��.
42
HENRYK
Nieba! wi�c moja zemsta spe�ni� si� nie mo�e? Ju� bym si� by� nie waha�!...
P�jd� ponad morze, Ka�� okr�t zatrzyma�.
DUGLAS
Ju� �agle rozwin��.
Jam winien! Teraz na mnie m�cijcie si�, rycerze,
Oto piersi odkryte i miecz obna�ony;
Ta krew warta krwi Rizzia. Jestem tak spodlony,
�e ludziom ju� nie wierz� i sobie nie wierz�.
Sam chcia�em przeci�� �ywot tak pod�ej osnowy,
Lecz kto wie? mo�e marna zatrzyma mi� trwoga.
Ba�em si� zabi� Rizzia w obliczu kr�lowy,
B�d� si� ba� zabija� siebie w oczach Boga.
�ycie W�ocha zosta�o na moim sumnieniu;
My�la�em, �e ten harfiarz, wierny przyrzeczeniu,
Jutro jak rycerz broni� ze mn� si� rozprawi.
Ufajcie teraz ludziom? znosz� brzemi� sromu;
Gdy szukam wyj�� z tych nieszcz�� ci�kiego ogromu,
Od wstydu a� do grobu widz� ma�y przedzia�;
Kt� mi� przed okiem wzgardy na �wiecie zas�oni?
Przynajmniej uciekaj�c gdyby by� powiedzia�,
�e nie waszych sztylet�w, mojej zl�k� si� broni,
Mo�e bym �y� m�g� jeszcze.
SCENA V
HENRYK, MORTON, LINDSAJ, DUGLAS, PA�
DUGLAS
chwyta za piersi wbiegaj�cego pazia.
Paziu! Pa� ten zginie!
Ja go zabij� - pazia tak kocha kr�lowa
Jak Rizzia.
Postrzegaj�c pismo w r�kach pazia, wyrywa je.
C� to znaczy? Na tym pargaminie
Widz� jakie� skre�lone niewyra�nie s�owa...
Czytajcie...
43
PAZ
List kr�lowej odda� mi kazano, Nie czytajcie! Nie macie prawa!
LINDSAJ
bior�c z r�k Duglasa pismo
Prawem si�a.
Czyta.
�Dzi�ki tobie, kr�lowo, �e� mi pozwoli�a
Wiecz�r z tob� przep�dzi� dzisiaj" - podpisano:
Rizzio.
DUGLAS
Rizzio? Rizzio! Czy� dobrze wyczyta�?
LINDSAJ
W klasztorze
Czyta� mi� nauczono, poj��em nauki.
HENRYK
Wi�c Rizzio dzi� ma wiecz�r przep�dzi� na dworze? To pewno jaka zdrada, jakie
w�oskie sztuki? Lecz nie - musia� pozosta�, zmyli�y nas czaty. Lindsaju, zamknij
pazia do mojej komnaty, �eby nie zdradzi�, �eby nie m�g� nam przeszkadza�.
PA�
�eby nie zdradzi�? - Od was naucz� si� zdradza�. Duglasie! wstyd ci wyry�
znamiona na czole, Daj mi miecz r�wnej miary jak miecz przy twym boku, A czarn�
zdrad� we krwi obmyj� potoku.
LINDSAJ
Paziu m�j, jeste� dziecko! - O! m�ody sokole, Ty jeszcze pierwsze pi�ra utr�casz
na wiosn�. P�jd� ze mn�.
44
PAZ
Pami�tajcie! ja kiedy� dorosn�. Lindsaj wyprowadza pazia.
DUGLAS
Wi�c Rizzio zgin�� musi!
HENRYK
Kiedy?
DUGLAS
Dzisiaj zginie!
HENRYK
Gdzie?
DUGLAS
Ty si� wahasz jeszcze? gdzie? W tronowej sali, U n�g kr�lowy - niech go w szaty
swe zawinie, I tam go znajdzie jeszcze ostrze mojej stali.
HENRYK
Lecz w obliczu kr�lowy spe�ni� czyn tak krwawy, To mnie od niej na wieki! na
wieki oddzieli!
DUGLAS
Ha! wi�c id� i zno� brzemi� wzgardy i nies�awy, Wzgarda nie o�mieli�a, nic ci�
nie o�mieli. Id� pe�za� przed kr�low� w udanej pokorze, Lecz wiedz - kobieta
kocha� cz�owieka nie mo�e, Skoro �mia�a nim gardzi�.
45
HENRYK
Gardzi�? Nigdy w �wiecie!
Dzi� b�d� �mia�ym - dzisiaj m�stwa dam dowody. Chod�my wi�c po sztylety �wi�cone
w Lorecie, Potem potajemnymi wprowadz� was wschody. Odchodzi z Duglasem.
MORTON
Poszli - nie p�jd� z nimi. Maria si� nie dowie, �e z zab�jcami Rizzia i Morton
by� w zmowie. Odchodzi w stron� przeciwn�
SCENA VI
Pok�j Marii, jak w scenie VI aktu drugiego.
MARIA
sama, siedzi nad krosnami.
Sama jestem. Gdzie� pa� m�j? dot�d nie powraca.
Czym�e czas sobie skr�c�? tak poma�u p�ynie!
Najmilsza to godzina, gdy mi� zajmie praca,
Kiedy si� kwiat na p��tnie pod ig�� rozwinie,
Gdy jak wiejska dziewica si�d� za krosnami.
Lecz jak ma�o tych godzin, wiecznie! wiecznie w t�umie
Podejrzliwych, nieczu�ych; ich �zy nie s� �zami,
U�miech nie jest u�miechem, nikt mnie nie rozumie.
Gdybym tak o�wiecona blaskami klejnot�w
zesz�a do niskiej chaty, gdzie lud m�j przebywa;
I spyta�a wie�niaka, czy kr�lowa Szkot�w
Jest szcz�liwa? odpowie: �Musi by� szcz�liwa!
By�em niegdy� w stolicy, widzia�em pa�ace,
Widzia�em o�wiecone okna jej komnaty;
A ja n�dzny, do grobu skazany na prac�,
Mchem i zielem porasta strzecha mojej chaty,
W pocie czo�a uprawiam te skaliste g�ry;
Widzia�em groby kr�l�w, na grobach marmury,
A prosty gr�b wie�niaka ciemny wrzos pokrywa:
Tak, kr�lowa szcz�liwa - musi by� szcz�liwa".
46
SCENA VII MARIA, RIZZIO
RIZZIO
Jakie� mam sk�ada� dzi�ki? Widz� ci�, kr�lowo!
U st�p twoich przep�dz� ostatni� godzin�,
Ka�d� chwil� bym �ycia okupi� po�ow�.
Mario! jak�em szcz�liwy! ja jutro odp�yn�,
Ale to jutro, jutro, to kres zbyt daleki.
O pani! Mario moja! tak si� szcz�ciem �udz�,
Jak gdyby wiecz�r szcz�cia mia� trwa� d�ugie wieki.
O! kiedy� z zachwycenia? ze snu si� przebudz�?
MARIA
Serce mi ogarn�a t�sknota nieznana, Weso�o�� nawet twoja smuci mi�, przera�a.
RIZZIO
Kr�lowo! co ja powiem, niech ci� nie obra�a. Zawsze bym tu pozosta� do jutra, do
rana, Na jutro Duglasowi da�em przyrzeczenie, �e si� z nim widzie� b�d�,
dotrzyma�bym s�owa.
MARIA
Rizzio - to by� nie mo�e!
RIZZIO
Zamiaru nie zmieni�. Ale to nadto smutna na dzisiaj rozmowa. Pani! a� do
szale�stwa jestem dzi� weso�y, O moim oddaleniu my�la�em z u�miechem. S�ysz�!
s�ysz� �piew Tassa, powtarzany echem, Zda mi si�, �e ju� p�yn� na �onie gondo�y
Czarnym wybitej kirem, jak na �onie trumny; Okna pa�ac�w d�ugim �wiec� si�
szeregiem ciel�c po wodzie jasne �wiat�o�ci kolumny; ��d� moja p�ynie szybko,
p�ynie z fali biegiem; A nade mn� daleko, na b��kicie ciemnym, Pos�pnym �wiat�em
ksi�yc roztacza si� z�oty;
47
I w duszy czuj� dzikie uczucie t�sknoty, Dla serca trawionego ogniem
niewzajemnym Potrzeba takich cierpie�, niech si� karmi �zami.
MARIA
O! Rizzio, serce twoje nieweso�o marzy,
P�ki jeste�my m�odzi, wszystko jest przed nami.
RIZZIO
Za mn� wszystko zosta�o. U�miech mojej twarzy,
Je�li kiedy rozkwitnie? pr�dko, pr�dko skona!
Mo�na za szk�ami r�� rozkwieci� w jesieni,
Lecz jak�e b�dzie smutna, blada, wysilona!
Ale po co si� smuc�? wszystko si� odmieni!
Powr�c� kiedy�! wr�c�! Czemu� bym nie wr�ci�?
Czemu?... �wiat jest przepa�ci�, kto si� w przepa�� rzuci�,
Mo�e nigdy nie wr�ci�... Nie, to niepodobna,
Ja b�d� kiedy� w Szkocji, w tych samych komnatach,
Sala ta, co si� smutkiem wydaje �a�obna,
Zabrzmi zn�w weso�o�ci�, rozja�ni� si� mury
T�umem zamaskowanych dworzan w jasnych szatach.
MARIA
O Rizzio! patrzaj! patrzaj na ten dw�r ponury, Tu niewinne zabawy lud grzechami
zowie; Szemra� b�d� dworzanie.
RIZZIO
z wzrastaj�c� weso�o�ci�
Szmer zg�usz� oklaski,
Po�owa nawet dworzan mo�e przyj�� bez maski, Gdy kt�ry spyta: �Znasz mnie?",
ka�dy mu odpowie: �Nie znam ci�, masko", ani zb��dzi w odpowiedzi. Ten, kto si�
�mieje, zawsze p�acz�cych zwyci�a. M�odzie� francuska t�umem ten zamek
odwiedzi, Wtenczas szcz�liwy!... S�ycha� szcz�k broni.
MARIA
S�yszysz! jaki� szcz�k or�a?
48
RIZZIO
O nie, to moja harfa wisz�ca na �cianie,
Tkni�ta powiewem wiatru, smutnym j�k�a brzmieniem.
Harfo! przyjmuj� z czuciem twoje po�egnanie,
Ty mnie jedna tak �egnasz, smutno i z westchnieniem.
MARIA
z niespokojno�ci�
Lecz gdzie� si� pa� m�j bawi?
RIZZO
Pani, rozja�� czo�o!
Niech ja zast�pi� pazia. - Ca�e moje �ycie
Nie by�em tak szcz�liwy, szcz�liwy jak dzieci�.
Siada na ma�ym sto�ku pazia, u st�p Marii.
Si�d� przy twoich stopach... Jak mi tu weso�o!
Nie chcia�bym teraz umrze�.
MARIA
O! co ci si� marzy?
Umrze� tak m�odo, z sercem tak pe�nym nadziei.
RIZZIO
Nadziei? chcia�em na twej wyczyta� j� twarzy, Czyta�em wszystkie, wszystkie
uczucia z kolei; Nadziei tam nie by�o... Pani! nie chmurz lica, Niech pa� z
twarzy kr�lowy gniewu nie wyczyta, Pa� dziecko, z wody chcia�by dosta� twarz
ksi�yca. Pani! pi�kny ci wieniec we w�osach rozkwita, Daj mi r� kilka.
MARIA
Rizzio! na co ci te kwiaty?
RIZZIO
49
We W�oszech, na o�tarz�w �wi�conym marmurze Zawiesz� ten dar drogi, nad z�oto
bogaty, Pokazywa� je b�d�: Patrzcie! oto r�e Maryji Stuart Szkockiej, anio�a w
koronie.
MARIA
daj�c mu kwiaty
Nie odm�wi� twej pro�bie, lecz zamiaru broni�,
We� te kwiaty - lecz kwiaty niegodne o�tarza.
Henryk wchodzi tajemnymi schodami i staje za krzes�em Marii
niepostrze�ony
RIZZIO
Pani! jestem twym paziem. - Pa� ciebie zaklina, Daj mu ten wachlarz, powiew
twojego wachlarza Ma jak�� wo� czarown�, wo�, co przypomina To g�r szkockich
powietrze; nieraz w kraj daleki Przyniesie zapach r�y, co ciebie otacza,
Wtenczas zamkn� na chwil� z�udzone powieki, Marzy� b�d�...
MARIA
z u�miechem
Kr�lowa paziowi przebacza;
Rizzio nie �mia�by do niej u�y� takiej mowy.
Paziu! czy mi nie zechcesz korony zdj�� z g�owy?
Dobrze, �e� nie zapragn�� purpurowej szaty,
Dobrze, �e� na wachlarzu przesta�.
Daje mu wachlarz.
RIZZIO
Dzi�ki tobie!
SCENA VIII
MARIA, RIZZIO, HENRYK, stoj�cy zawsze za krzes�em Marii,
50
DUGLAS, LINDSAJ
DUGLAS
uzbrojony sztyletem chwyta Rizzia za piersi
W�a�nie dzi� rano trzyma� i wachlarz, i kwiaty, Z kwiatami i z wachlarzem teraz
legnie w grobie.
RIZZIO
Kr�lowo!...
MARIA
powstaj�c
St�j, Duglasie! sk�d�e ta odwaga? Ty w komnacie kr�l owy! Czy gardzisz kr�low�?
St�j! st�j! Duglasie, odejd�! kr�lowa ci� b�aga. Nie, mog� rozkazywa� - precz!
odpowiesz g�ow�! Rizzio! chod� do mnie.
DUGLAS
Pr�no wo�asz go do siebie,
Duglas trzyma go w d�oni, nie uniknie zgonu.
do Rizzia
M�dl si�! za chwil� b�dziesz lub w piekle, lub w niebie.
MARIA
Duglasie! precz st�d! precz st�d! splamisz stopnie tronu. Pomy�l! pr�no mnie
b�dziesz b�aga� przy skonaniu, Kat ci zerwie ostrogi i twarz splami d�oni�; W
obliczu ludu zel�y kat na rusztowaniu.
DUGLAS
Pr�no grozisz, kr�lowo! wiesz, �e w�adam broni�. Skoro Duglas na zamku kaganiec
zapali, Zbiegn� si� zbrojne t�umy poddanych wasali. Mam si� l�ka� kobiety? Po co
wszczyna� boje? Na tym samym okr�cie, na kt�rym mia� p�yn��, Odjad� w kraj
Francuz�w, wnet porzucam zbroj�, Mog� si� w ten p�aszcz jego jedwabny zawin��,
Wezm� te strusie pi�ra, wezm� ten miecz z�oty, Pod�ego W�ocha dobrze wyucz� si�
roli;
51
Wnet mi� zgraja francuskich trefnisi�w okoli, Na dworze kr�l�w zdradne rozpoczn�
zaloty; B�d� pierwszym przy uczt� zastawionym stole, Wkradn� si� w �aski mo�nych
- harfiarzem zostan�. Chyba mnie zdradzi kropla krwi na moim czole Lub te szaty
splamione, pi�ra po�amane. Gi�, W�ochu!... Nie, sztyletem nie mog� uderzy�,
Nigdy nie zabija�em sztyletem. Odrzuca sztylet.
MARIA
O Bo�e!
Duglasie! ach, Duglasie! - nie, nie mog� wierzy�, �eby� ty go �mia� zabi�.
DUGLAS
Przekonam ci� mo�e.
Duglas s�owy zel�ony, mieczem spe�nia gro�by.
MARIA
Duglasie! nieszcz�liwa, zni�� si� do pro�by... Nigdy krwi nie widzia�am!...
widok mi nie znany, Oddal - oddal ode mnie te krwawe obrazy.
DUGLAS
Chcia�bym, �eby tu by�y zwierciadlane �ciany, Aby� �mier� jego mog�a widzie�
tysi�c razy! Chcia�bym, �eby j�k Rizzia echem powtarzany Zabrzmia�, aby� go
mog�a s�ysze� tysi�c razy! Niechaj krew jego wsi�knie g��boko w te g�azy, Niech
zostawi na wieki zbrodni plam� ciemn�! Bierze od Henryka szpad� i przebija
Rizzia.
RIZZIO
Mario! oh! Mario!... Bo�e, zmi�uj si� nade mn�.
Oh! oh! oh!
Kona.
MARIA
52
RizzioL. Bo�e, zmi�uj si� nade mn�. St�jcie! b�agam was -jeszcze j�kn��, jam
s�ysza�a. O! gdyby tu by� Henry