8184

Szczegóły
Tytuł 8184
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

8184 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 8184 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

8184 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Cyril M. Kornbluth Psychoupi�r Prze�o�y� Wiktor Bukato Przystojny m�odszy oficer i �adniutka piel�gniarka opierali si� jak mogli przeznaczeniu, ale b��kitne wody Pacyfiku, romantyczne tropikalne noce, niewysoki atol drzemi�cy na horyzoncie, a tak�e ca�kowity brak innego mi�ego i m�odego towarzystwa na ma�ym, niewygodnym stateczku do �eglugi lokalnej � wszystko to zrobi�o swoje. Trzydziestego czerwca oboje przez ciemne szk�a obserwowali rozb�ysk o�lepiaj�cej kuli nad zatoczk� i atolem. Jej wypiel�gnowana r�ka zacisn�a si� na jego ramieniu ze strachu i podniecenia. Niewyczuwalne promieniowanie przenikn�o ich l�d�wie. P�yn�cy tym samym stateczkiem trzeciorz�dny sklepikarz nazwiskiem Bielaski obserwowa� z wi�kszym zainteresowaniem m�odych ni� pr�b� j�drow�. Postawi� przecie� dwadzie�cia pi�� dolar�w na piel�gniark�. Tej nocy straci� je na rzecz g��wnego bosmanmata, kt�ry stawia� na m�odszego oficera. W dalszym ci�gu tej historii lekkomy�lna piel�gniarka zosta�a zwolniona z pracy w okoliczno�ciach niezbyt zaszczytnych. M�odszy oficer, kt�ry nie lubi� swoich my�li przelewa� na papier, zadzwoni� do niej a� z Manili, �eby jej powiedzie�, jak mu jest przykro z tego powodu. Kiedy jej wdzi�czno�� za pami�� ust�pi�a miejsca konkretnym pytaniom, s�yszalno�� nagle si� pogorszy�a i m�odszy oficer musia� od�o�y� s�uchawk�. Dziewczynie urodzi�o si� dziecko, ch�opiec, kt�rego odda�a do sieroci�ca i znikn�a z jego �ycia id�c swoj� drog� poprzez r�ne dobre miejsca pracy, i w ko�cu dochodz�c do ma��e�stwa. Ch�opiec r�s� g�upi, mizerny, uparty, chciwy i wstr�tny. Raz powiedzia� do weso�ego i m�odego nauczyciela gimnastyki: � Pan mnie nienawidzi. Pana zdaniem to przeze mnie wszyscy ch�opcy wygl�daj� paskudnie. Nauczyciel gimnastyki hukn�� na niego i roze�mia� si�, ale przy kawie powiedzia� do lekarza: � Uwa�am na siebie przy dzieciach. Dzieciaki s� bystre: pochwyc� w lot jakie� spojrzenie czy gest, a dla nich to jak cios w twarz. Wiem o tym, tote� uwa�am na siebie. Sk�d wi�c on o tym wiedzia�? Lekarz powiedzia� do ch�opca: � Przyrost wagi o p�tora kilo w ci�gu miesi�ca to nie�le, ale co ty na to, �eby� wzi�� si� za siebie i codziennie zjada� wszystko z talerza? Nie mo�na �y� tylko o mi�sie i wodzie. Od jarzyn dzieci rosn� i nabieraj� si�. Ch�opiec zapyta�: � Co to znaczy �neurastenik"? Lekarz powiedzia� p�niej do dyrektora: � A� mnie ciarki przesz�y. Przygl�da�em si� jego drobnemu, chudemu cia�ku i gada�em to co zwykle o ro�ni�ciu i nabieraniu si�, a w g�owie my�la�em �dawniej nazwaliby�my go neurastenikiem" i wtedy on z tym wyskoczy�. Co powinni�my zrobi�? I czy w og�le powinni�my robi� co�? Mo�e to samo przejdzie. Nic o tych sprawach nie wiem. I nie wiem, czy kto� wie. � A wi�c czyta w ludzkich my�lach, co? � zapyta� dyrektor. Cholera, niechby tylko odczyta� moje my�li o dziesi�ciu procentach od rze�nika Schultza, pomy�la�. � Doktorze, chyba w tym roku p�jd� troch� wcze�niej na urlop. Czy kto� interesowa� si� adoptowaniem go? -r- Nie. Kiedy do nas trafi�, nie by� laleczk�, a obecnie jest wyj�tkowo nieatrakcyjnie wygl�daj�cym dzieckiem. Wie pa� przecie�, �e ludziom na niczym nie zale�y poza wygl�dem dziecka. � Niekt�re ma��e�stwa wezm� wszystko jedno co. Tak przynajmniej m�wi�. � To znaczy te �nie nadaj�ce si� na przysposabiaj�cych"? � Biurokracja i arbitralna klasyfikacja staj� si� czasami uci��liwe dla nas w przypadku adopcji. � Je�li ma pan zamiar wepchn�� go jakiej� pomylonej rodzince, kt�r� s�d uzna� za nieodpowiedni� do adopcji, nie chc� mie� z tym nic wsp�lnego. � Nie musi pan, doktorze. Nawiasem m�wi�c, w kt�rej sali on �pi? � W zachodniej � mrukn�� lekarz wychodz�c z gabinetu. Dyrektor wezwa� paru znajomych, s�dziego, pewne ma��e�stwo, kt�re poleca� mu s�dzia, oraz urz�dnika s�dowego. Nast�pnie wyszed� z zak�adu przez wschodnie skrzyd�o. Ch�opiec wytrzyma� z Berrymanami trzy miesi�ce. �ona, imieniem Mimi, na�ogowa alkoholiczka, na przemian to pie�ci�a ch�opca, to wydziera�a si� na niego. M��, Edward W., chcia� dobrze, lecz z czasem straci� zainteresowanie i zacz�� patrze� na ch�opca jak na powietrze. W czerwcu ch�opiec uciek� z domu. Ubrany by� w mundurek skautowski, a skauci nie rzucaj� si� w oczy nigdy i nigdzie, wi�c nikt go nie zaczepia�. Pieni�dze, kt�re zabra� ze sob�, starczy�y na miesi�c. Kiedy ostatni cent zosta� wydany, ch�opiec znalaz� si� na prerii w Nebrasce. Musia� opu�ci� miasteczko, w kt�rym ostatnio przebywa�, poniewa� miejscowy policjant zaczyna� ju� si� zastanawia�, po co on si� tu kr�ci i czyj w og�le jest. Miasteczko by�o ju� wiele mil za nim, kiedy znalaz� si� przy dwupasmowej autostradzie. Rzadko przeje�d�aj�ce samochody nie zatrzymywa�y si�. Przed nim le�a�a jedna z okresowo wysychaj�cych rzek Nebraski, obecnie bez kropli wody. Przecina� j� most kolejowy. W jego cieniu siedzieli jacy� ludzie, a ch�opiec by� g�odny. Byli to wstr�tni, brudni ludzie, a my�li ich by�y m�tne i g�upie. Nazywali go �malcem" i dali troch� brudnego chleba i kilka cuchn�cych sardynek z puszki. My�li jednego z nich sta�y si� wyra�niejsze i brzydsze. Poza zasi�giem s�uchu ch�opca powiedzia� co� do dw�ch pozosta�ych, a ci zaryczeli ze �miechu. Ch�opiec chcia� uciec, ale nie m�g� utrzyma� si� na nogach. Gdy m�czy�ni zbli�ali si� do niego, m�g� wyra�nie odczyta� ich my�li. W�ciek�o��, strach i odraza zawrza�y w nim i jako� wydosta�y si� na zewn�trz. I oto jeden z m�czyzn le�a� martwy na suchej ziemi, a na jego flanelow� koszul� zacz�y skaka� koniki polne. Pozostali za� pocz�li si� wycofywa�, ju� nie przera�aj�cy, ale przera�eni. G��d ust�pi�. Przepe�nia�o go uczucie zadowolenia i b�ogo�ci. Podni�s� si� i ruszy� w stron� dw�ch pozosta�ych, kt�rzy rzucili si� do ucieczki. Ten, kt�ry zosta� troch� z ty�u, my�la�: Jezu, on ods�oni� z�e oko,_ my chcieli tylko... I raz jeszcze ch�opiec wpu�ci� obce my�li do g�owy i ponownie otoczy� je swoimi. By�o to w sumie bardzo �atwe. Tym razem uczucie tego cz�owieka by�o inne � przera�enie, nie za� po��danie, jak w poprzednim przypadku. Ale i jedno, i drugie smakowa�o nie najgorzej... Bez po�piechu przeszuka� cia�a i uwolni� je od ci�aru trzech dolar�w i dwudziestu czterech cent�w. P�niej wie�� o nim poprzedza�a jego pojawienie si�, jak wiatr �mierci. Dwa lata w drodze, w czasie kt�rych podr�s� i do syta �ywi� si� t�pymi i g�upimi umys�ami, jakie napotka�. Przeni�s� si� do miast P�nocy, rok tu, rok tam, cichy, nie rzucaj�cy si� w oczy, rozwa�ny, wytrawny smakosz. Sebastian Long zbudzi� si� nagle, dr�czony jak�� my�l�. Gdy senne ot�pienie min�o, przypomnia� sobie z rado�ci�, �e dzisiaj zaczyna puchar Demeter! Nareszcie mia� czas, nareszcie mia� pieni�dze � sze��set dwadzie�cia trzy dolary w banku. Wczoraj wieczorem zapakowa� i wys�a� trzy tuziny kieliszk�w koktajlowych z wyrytymi na nich inicja�ami pani Klausman. By�o to ostatnie zam�wienie przed d�ugimi miesi�cami, kt�re po�wi�ci na wykonanie pucharu. Koszul� nocn� zmieni� na drelichowy kombinezon, szybko prze�kn�� kaw�, ugotowa� sobie jajko, ale by� zbyt podniecony, aby je zje��. Podszed� do drzwi swojego sklepu, kt�ry by� jednocze�nie pracowni� i mieszkaniem, sprawdzi� zamek, pomacha� r�k� id�cym do szko�y dzieciom z s�siedztwa i ceremonialnie umie�ci� kartk� na zagraconej wystawie. Nie przyjmuj� �adnych zam�wie� do odwo�ania � brzmia�a informacja. Z szafki wyj�� owini�ty w szmaty przedmiot i postawi� go na stole. Po odwini�ciu ukaza� si� szklany puchar � ale jaki puchar! Najczystsze szwedzkie szk�o o�owiowe, najszlachetniejsza linia, jak� w �yciu widzia�! Jego najtajniejszy skarb od owego szalonego dnia dawno temu, w kt�rym kupi� go za sze�ciomiesi�czne zarobki. Jego �ona ciosa�a mu za to ko�ki na g�owie a� do dnia swojej �mierci. Z szafki wyj�� r�wnie� tek� pe�n� szkic�w i wzor�w, kt�re zacz�� gromadzi�, odk�d kupi� puchar. Z u�miechem spojrza� na pierwszy, po�piesznie nabazgrany szkic: kwiecista, rokokowa koncepcja, zupe�nie nie przystaj�ca do klasycznej linii i pogody idealnego szk�a. Po wielu latach i setkach szkic�w tak uszlachetni� sw�j wz�r, �e, wyczul to z pokor�, odpowiada�a ju� materia�owi. Elementem dominuj�cym w dziele mia�a by� posta� Demeter, posta� tak pogodna jak owo szk�o, a z jej szeroko rozpostartych ramion mia�y sp�ywa� wszystkie owoce ziemi. Pewnym ruchem rozpocz�� prac�. Delikatnie okopci� nad �wiec� owalny fragment na zewn�trznej stronie pucharu. Dwa pewne palce trzyma�y szkic Demeter w pobli�u zaczernionego miejsca, za� cienka jak w�os ig�a trzymana w drugiej r�ce przenios�a rysunek na puchar. Kiedy Sebastian Long uko�czy� ju� t� cz�� pracy, przygotowa� sw� szlifierk�.- Zamocowa� w uchwycie niewielki, miedziany kr��ek, lekko zu�yty, tak jak lubi�, i palcami ob�o�y� go najdrobniejszym r�em polerskim z Rouen. Wzi�� do r�ki st�uczon� kiedy� podczas transportu popielniczk� i przy�o�y� do wiruj�cego kr��ka. Tarczka wgryz�a si� w szk�o �agodnie, w�a�nie tak jak by�o trzeba. Wyci�gn�wszy obie r�ce, uwa�aj�c, aby palce nie dr�a�y z podniecenia, przysun�� olbrzymi .puchar do szlifierki i mia� w�a�nie wykona� pierwszy mikroskopijny ryt, jakich miliony z�o�� si� na to dzie�o, gdy kto� zastuka� do drzwi i poruszy� klamk�. Sebastian Long nie poruszy� si� ani nie spojrza� w stron� drzwi. Wkr�tce natr�t przeczyta napis na -kartce i odejdzie. Jednak stukanie i poruszanie klamk� nie ustawa�o. Szlifierz odstawi� puchar i gniewnie podszed� do wystawy, wzi�� do r�ki kartk� i pomacha� ni� w kierunku tego, kt�ry sta� za drzwiami � nie widzia� dobrze, kto to by�. Ale �w kretyn nie mia� zamiaru odej��. Szlifierz przekr�ci� klucz w zamku i uchyli� drzwi. - Pracownia jest zamkni�ta � rzuci�. � Nie b�d� przyjmowa� nowych zam�wie� przez kilka miesi�cy. Prosz� mi nie przeszkadza�. � To dotyczy pucharu Demeter � powiedzia� intruz. Sebastian Long wytrzeszczy� oczy. � Sk�d, u diab�a, wie pan o moim pucharze? Zobaczy� u drzwi nieznajomego cz�owieka, niewysokiego, w �rednim wieku... - Niech mnie pan wpu�ci! � ponagla� go m�czyzna. � To wa�ne. Bardzo pana prosz�! � Nie wiem, o czym pan m�wi � powiedzia� szlifierz. � Ale co pan wie o moim pucharze Demeter? Wojowniczym gestem zasun�� kciuk za paski drelichu i gniewnym spojrzeniem obrzuci� obcego. Ten pospiesznie skorzysta� z nadarzaj�cej si� okazji, gdy Long zdj�� r�k� z framugi drzwi, i w�lizgn�� si� do �rodka. Szlifierz pomy�la� przez chwil�, �e to jaki� koszmar, m�czyzna za� biega� po pracowni bior�c do r�ki i rzucaj�c na ziemi� najpierw rylec, a potem szczotk� drucian�. � Hej, ty! � rykn�� Long, gdy obcy schwyci� klucz i zatrzyma� go w r�ce. Gdy szlifierz ruszy� w jego, stron�, obcy podbieg� do sto�u i z ca�ej si�y uderzy� kluczem w puchar. Serce Sebastiana Longa p�ka�o z �alu i w�ciek�o�ci, w jego duszy szala� nie znany mu dot�d huragan emocji. Sparali�owany, widzia�, �e obcy u�miecha si� z�owieszczo. Nogi ugi�y si� pod nim i run�� na pod�og� pusty i martwy. Psychoupi�r zamkn�� si� w sypialni swojego domu wy�o�onego od frontu piaskowcem i u�miechn�� si� na mi�e wspomnienie. Wci�� si� u�miechaj�c, sprawdzi� dat� na kalendarzu �ciennym. � Dolores! � krzykn�a matka do dziewczyny po hiszpa�sku. � Czy masz zamiar ca�y dzie� przesiedzie� w �azience? Dziewczyna �wiczy�a w lustrze �w zniewalaj�cy p�u�miech z przymkni�tymi powiekami, kt�rym tak zas�yn�a Laureen Bacall. Wybieg�a z w�ciek�o�ci� z �azienki. � Ile razy mam ci powtarza�, �eby� mnie nie nazywa�a tym parszywym hiszpa�skim imieniem! � krzykn�a po angielsku. � Dolly! � zadrwi�a jej matka. � Dol-ly! A gdzie ta �wi�ta Dolly, twoja patronka, co? Dziewczyna odci�a si� matce jakim� hiszpa�skim przekle�stwem i zbieg�a po schodach kamienicy. Jezu, na pewno si� sp�ni! Zatrzymana przez strumie� samochod�w, kt�ry odgradza� j� od tramwaju, podskakiwa�a na miejscu z niecierpliwo�ci. I wtedy sta� si� cud, tak jak w kinie; obok niej zatrzyma�a si� ogromna limuzyna. � Pani chyba si� gdzie� spieszy � powiedzia� rozparty w samochodzie kierowca otwieraj�c drzwi. � Czy mog� pani� gdzie� podrzuci�? Oszo�omiona owym niespodziewanym ziszczeniem setek marze� Dolores nie zapomnia�a jednak o zniewalaj�cym p�u�miechu z przymkni�tymi powiekami. � Ale� dzi�kuj� bardzo! � powiedzia�a i wsiad�a. Kierowcy daleko by�o do Cary Granta, ale w�osy mia� jeszcze nie przerzedzone... wzrost niezbyt wysoki, ale ona te� i... Jezu! sk�ry lamparcie na siedzeniach! Limuzyna w��czy�a si� ju� do ruchu sun�c z cichym szumem alej�. � Mamy dzi� pi�kny dzie� � powiedzia�a dziewczyna. � Za �adny, �eby pracowa�. Kierowca u�miechn�� si� nie�mia�o, troch� jak James Stewart (ale nie by� taki wysoki). � Sam bym poszed� na wagary � powiedzia�. � Mo�e przejedziemy si� po Long Island? � Och, cudownie! Samoch�d skr�ci� w lewo, w ulic� nosz�c� parzysty numer. � M�wi� pan �wagary". Gdzie pan pracuje? � W agencji reklamowej. � W agencji reklamowej! Doi�y chcia�a kopn�� si� w kostk� za to, �e kiedykolwiek w�tpi�a, �e kiedykolwiek my�la�a w czasie pe�nych wstr�tu dla samej siebie chwil, �e jej si� nie uda, �e wyjdzie za m�� za sklepikarza czy mechanika i skazana b�dzie na mieszkanie w cuchn�cej kamienicy, zestarzeje si�, rozchoruje i zgarbi. W swoim szcz�liwym oszo�omieniu czu�a niejasno, �e mog�o to zacz�� si� jeszcze ciekawiej, mog�a przypadkowo wepchn�� go do stawu, czy co�, ale i tak by�o ciekawie. Facet z reklamy, siedzenia pokryte sk�r� lamparta... czeg� wi�cej trzeba by�o dziewczynie ze zniewalaj�cym u�miechem i zgrabn� figur�? W czasie jazdy Wybrze�em Po�udniowym dowiedzia�a si�, �e m�czyzna nazywa si� Michael Brent; w�a�nie tak, jak powinien. �a�owa�a, �e nie mo�e przedstawi� mu si� jako Jennifer Brown, czy innym modnym nazwiskiem. Uspokoi� j� jednak zapewnieniem, ze jego 'zdaniem Doi�y Gonzales to pi�kne nazwisko. Zauwa�y�a, �e nie doda�: �To najpi�kniejsze nazwisko, jakie w �yciu s�ysza�em!" To przyjdzie z czasem, pomy�la�a z zadowoleniem, opieraj�c si� wygodnie o poduszki siedzenia. Zatrzymali si� na lunch, na znakomity lunch, w ma�ej restauracyjce w Medford, do kt�rej wchodzi�o si� po kilku stopniach w d�, a na sto�ach sta�y �wieczki. M�wi�a do niego �Michael", a on do niej �Doi�y". Dowiedzia�a si�, �e lubi ciemne dziewcz�ta, i �e uwa�a historie publikowane w czasopi�mie �Prawdziwa Historia" za prawdziwe, i �e jego zdaniem Doi�y nie jest ani troch� za niska, i �e Greer Garson jest cudowna, ale nie tak jak ona, i �e jej sukienka bardzo mu si� podoba. Za Medford zwolnili, a Michael Brent podtrzymywa� konwersacj�. Zwiedzi� ca�y �wiat. Walczy� na wojnie i odni�s� ran� � ale ko�� by�a nienaruszona. Mia� trzydzie�ci osiem-lat, by� ju� �onaty, ale owdowia�. Dzieci nie mieli. By� sam jak palec na tym bo�ym �wiecie. Nie mia� z kim dzieli� swego domu w mie�cie, wiejskiego domu w Westchester, domku my�liwskiego w lasach Maine. Ka�de s�owo wznosi�o dziewczyn� coraz wy�ej i wy�ej na fali szcz�cia; oznaki by�y nieomylne. Kiedy dotarli do Montauk, ostatniego piaszczystego skrawka Ameryki, za kt�rym by�a ju� tylko b��kitna woda i Europa, s�o�ce ju� zachodzi�o i olbrzymia, pomarszczona p�achta purpury i r�u rozci�gn�a si� na niebie, za� na ciemnym horyzoncie nad wod� pojawi�y si� pierwsze gwiazdy. M�czyzna i dziewczyna odeszli od zaparkowanego samochodu i zst�pili na piasek, sami, sk�pani w cudownym technikolorze. Jej serce nieomal p�ka�o od nadmiaru rado�ci, gdy us�ysza�a, jak Michael Brent m�wi do niej obejmuj�c ramionami: � Kochanie, czy zostaniesz moj� �on�? � O tak! � szepn�a umieraj�c. Psychoupi�r, senny, poczu� nag�e niebezpiecze�stwo. Zacz�� miota� si� po wielkim mie�cie, ci�gn�� za sob� macki my�li: �...umr� je�li mi nie pozwoli..." �...sze�� i sze�� jest dwana�cie jeden w pami�ci jeden i trzy jest cztery..." �...bla-bla-bla m�dre dios pero soy bla-bla-bla..." �...nam�wi� Domino i Missaba i damy rolk� o ksi�nie Ma�go.�ce w filmie..." �...stopi� �ywic� doda� chlorek srebra rozpu�ci� w olejku lawendowym zostawi� p�ki si� nie ustoi zla� z wierzchu i wypala� do sto�ka zero dwana�cie a otrzyma si� pasma migoc�cego blasku na ca�ej �cianie..." �...cholerny ba�wan bla-bla-bla chcia�em mu wyd�uba� oko i gdzie by� s�dzia..." �...Panie Bo�e pokornie b�agam o wybaczenie �e obrazi�em ciebie przez..." �...gada jak czerwony..." �...bla-bla-bla dwa dolce dwadzie�cia pi�� cent�w bla-bla-bla..." �...tylko par� kropli dope�ni� wod� i wyczy�ci� z�by..." �...wiedz� �e jestem Bogiem ale obawiaj� si� wyzna� mi swoje grzechy..." �...parszywy zawszony durny pokr�cony platfusowaty zezowaty ryjo-g�owy garbaty pomylony opas�y skur..." �...napisz� na �cianie alfie jest gufniasz i potem..." �...my�li �e ja wierz� �e to telewizor ale ja wiem �e on ma tam bomb� ale komu tu powiedzie� kto pomo�e cz�owiek taki samotny..." �...bla-bla was ich weiss nicht bla-bla geh bei Broadvay bla-bla..." �...habt meine c�rka Rosie taki facet bla-bla..." �...chyba tamten si� obejrza�..." �...widziano go z ni� w restauracji w Medford..." Psychoupi�r ws�ucha� si� w te,my�li. �...ani �ladu na niej ale lekarze s�dowi ju� si� mylili w przesz�o�ci a atak serca nic nie znaczy trzeba pom�wi� z jej star� �eby pozwoli�a na sekcj� niech Pancho z ni� porozmawia zna hiszpa�ski b�dzie najlepiej..." Psychoupi�r wiedzia�, �e trzeba zwija� �agle � nied�ugo. By�o mu przykro; niekt�re z my�li zapowiada�y dobre... �owy? Z �alem ponownie zarzuci� sie�: �...jak popij� to znaczy powiesz� zas�ony ale popi� te� mo�na je�li o to chodzi..." �...tram-tam-tram-tam tramtatatam tramtatatam bam stary co za rytm..." Co to by�o, do diab�a? Psychoupi�r wycofa� si� z ogromnym po�piechem. Ta inteligencja by�a pot�na, z akcentami charakterystycznymi dla umys�u doros�ego i energicznego. Od pewnych niebezpiecznych dzieciak�w nauczy� si�, �e istnieje niebezpiecze�stwo prze�adowania my�l�. Wstrz��ni�ty i przera�ony, zastanowi� si� nad perspektyw� wyjazdu. Trzeba mu by�o wi�cej ni� mog�a dostarczy� tamta nieszcz�sna dziewczyna, a i to nie by�o na miar� wytrawnego smakosza. Nie ma czasu szuka� pojedynczych osobnik�w znajduj�cych si� w trakcie nabrzmiewania kryzysu emocjonalnego; nie ma r�wnie� czasu, aby zmusi� ich do takiego kryzysu. By�oby to zwyk�ym... prze�uwaniem. Psychoupi�r wypi� szklank� wody, r�wnie koniecznej dla jego metabolizmu. OSIEM TAJEMNICZYCH ZGON�W PODCZAS SEANSU FILMOWEGO. POSZUKUJE SI� RZEKOMEGO ZBOCZE�CA W �rod� wieczorem na balkonie kina �Odeon" po�o�onego na rogu Sto Siedemnastej Ulicy i Broadwayu znaleziono zw�oki o�miu os�b, w tym trzech kobiet, siedz�cych z dala od siebie, kt�re zmar�y z nie wyja�nionych przyczyn. Policja poszukuje m�czyzny, kt�ry, jak zezna� bileter nazwiskiem Michael Fenelly, lat osiemna�cie, zachowywa� si� �jak zboczeniec seksualny napastuj�cy kobiety". Fenelly odkry� pierwsze zw�oki po tym, jak zobaczy�, �e ten m�czyzna �kilkakrotnie przeszed� z jednego wolnego miejsca na drugie". Bileter � podszed� do kobiety siedz�cej obok miejsca, kt�re w�a�nie �w m�czyzna opu�ci�, aby zapyta�, czy jej nie napastowa�. Kobieta by�a martwa. Prawie w tej samej chwili rozleg� si� krzyk. Krzycza�a siedz�ca w innej cz�ci balkonu pani Sadie Rabinowitz, lat czterdzie�ci, kiedy kolejna ofiara zsun�a si� z siedzenia, tu� obok niej. Kierownik kina nazwiskiem L J. Marcusohn zatrzyma� projekcj� i w��czy� �wiat�a. Chcia� nakaza� personelowi kina, aby zatrzymali widz�w na miejscach do czasu nadej�cia policji. Nie uda�o mu si� jednak zrobi� tego na czas i wi�kszo�� widz�w opu�ci�a ju� sal� kinow�, gdy na miejscu tragedii pojawi� si� w�z policyjny z XXIV Komisariatu oraz karetka ze szpitala w Harlemie. Lekarz s�dowy nie wypowiedzia� si� jeszcze co do przyczyn zgon�w. Rzecznik policji o�wiadczy�, �e ofiary nie wykazywa�y �adnych oznak zatrucia lub napa�ci. Doda�, �e �prawdopodobie�stwo przypadku jest wykluczone". Porucznik John Braidwood z XXIV Komisariatu o�wiadczy� co nast�puje w sprawie rzekomego zbocze�ca: �Mamy jego dok�adny rysopis i oczywi�cie postaramy si� go przes�ucha�". Ta-tam, ta-tam, ta-tam, stuka�y ko�a poci�gu, w kt�rym w fotelu przedzia�u pierwszej klasy drzema� Psychoupi�r. Min�o go kilka os�b wracaj�cych z wagonu restauracyjnego. Jedna z nich pomy�la�a: Dziwnie wygl�daj�cy facet: 1. albo jest niezr�wnowa�ony psychicznie, 2. albo jest zr�wnowa�ony psychicznie, ale chory. Odrzucam drugie: oddech normalny, sk�ra g�adka, o zdrowym wygl�dzie, brak dr�enia ko�czyn, wygl�d schludny. Niezr�wnowa�enie psychiczne: 1. nieznaczne,. 2. znacz�ce. Odrzucam pierwsze: nie okaza� odruchowego zainteresowania, gdy... Dziwne! Biegnie do toalety! Nieoczekiwane, poniewa�: 1. schludny wygl�d sugeruje poczucie w�asnej godno�ci nie do pogodzenia z o�mieszaniem si� w oczach innych. 2. widoczny stan zdrowia niezgodny z... Ca�a my�l ze wszystkimi szczeg�ami trwa�a jedn� sekund�. Psychoupi�r, zamkni�ty w toalecie wagonu, zastanawia� si�, gdzie b�dzie najbli�sza stacja. Chcia� na niej wysi��� � nie ze strachu, ale z ostro�no�ci. Umkn�� im, stale umyka� i wszystko b�dzie dobrze. Nie wychwytywa� my�li, p�ki poci�g nie odjedzie i wszystko b�dzie dobrze. Wysiad� w g�rniczo-hutniczym miasteczku gdzie� w Zachodniej Wirginii, otoczonym g�rami przekopanymi wzd�u� i wszerz i zamieszkanym przez ludzk� zbieranin� ze wschodniej Europy. Serbowie, Alba�czycy, Chorwaci, W�grzy, S�owe�cy, Bu�garzy i wszystkie ich mo�liwe kombinacje i odmiany. Powoli oddali� si� od zadymionego dworca kolejowego wyk�adanego piaskowcem. Poci�g z rykiem ruszy� w dalsz� drog�. �...zwyk�y zasraniec a nie go�� tylko pi�� cent�w napiwku za tak wyczyszczone buty..." �...durny batiar nie wie jak wypisa� list przewozowy nigdy nie b�dzie wiedzia� trzeba go wyrzuci� jak najszybciej..." �...bla-bla-bla..." Nie rozpozna� w tym ani s�owa. �...bla-bla-bla ta baba kark jej skr�c�.." �...bla-bla pi� wiski dzy� pyfko bla-bla..." . �...bla-bla-bla-bla..." �...tak mnie bla-bla zez�o�ci�a jak zwyk�a dziwka dziwk� nie jest ale �adna mi si� nie b�dzie stawia�... Ch�opak o jasnych w�osach i kanciastych rysach sta� w�ciek�y pod latarni�. �...wysz�a z Caseyem O�wiakiem zabi�bym tego przyb��d� ca�y czas lezie do niej z �apami..." Nadarza�a si� sposobno��. Psychoupi�r przysun�� si� bli�ej. �...stawia si� przez tego bla-bla przyb��d� powinienem da� jej w pap� jak m�wi m�j stary..." � Cze�� � powiedzia� Psychoupi�r. � Czego? � Casey O�wiak kaza� ci powiedzie�, �eby� na ni� nie czeka�. On si� z ni� um�wi�. W blondynku zakipia�a w�ciek�o�� i wytrysn�a z oczu. Mia� si� w�a�nie zamachn��, gdy Psychoupi�r zacz�� go wysysa�. By� jakby ba�antem po kurcz�ciu, dziczyzn� po wo�owinie. Surowe warunki, czy te� cecha wrodzona? Psychoupi�r zastanawia� si� nad tym id�c ulic�. Min�a go dziewczyna: �...ale si� b�dzie w�cieka� jak ostatnio szkoda �e nie przysz�am od razu taki zazdrosny mi�y ale mo�e mi kiedy� co� zrobi� b�d� dzi� grzeczna dla niego stoi tam oparty o latarni� Bo�e chyba ni� jest pijany dziwnie wygl�da �pi chory czy te�. Bo�e m�j bla-bla-bla..." Przesz�a w my�lach na obcy j�zyk, z kt�rego Psychoupi�r nie zrozumia� ani s�owa. Gdy min�� atak histerii, dziewczyna przypomnia�a sobie, nadal we w�asnym j�zyku, �e kogo� min�a. Pokrzepiony nie znanym dot�d rodzajem po�ywienia, Psychoupi�r postanowi� zosta� tu kilka dni. Zameldowa� si� w hotelu przy Main Street. Zamy�lony, zarzuci� swoj� sie�: �... bla-bla-bla-wompyr-bla-bla-czeski-bla-bla-bla..." �... wezm� go do piwnicy i tak go zdziel� �e mu �eb z karku spadnie temu cholernemu z�odziejowi pepiczkowi oduczy si� w�amywa� do poci�g�w na moim terenie..." �... bla-bla-bla..." �...Zadzwoni� do pana Ryana z Chicago a on powie tym cwaniaczkom od trzech kart kto tu ma prawo przyjmowa� zak�ady nie po to p�ac� za ochron� �eby nie mie� ochrony..." Psychoupi�r poszed� za tymi my�lami; wnioskowa� z nich, �e za nimi s� jakie� pieni�dze, kt�re b�d� mu potrzebne, je�li zdecyduje si� zosta� tu d�u�ej. W jego b��dnym mniemaniu mieszka�cy tego miasteczka, pochodzenia wschodnioeuropejskiego, przypominali w��cz�g�w i pr�niak�w, kt�rych spotyka� i na kt�rych �erowa� w ci�gu tych lat sp�dzonych na drogach: g�upich i niegro�nych, niegro�nych i g�upich, zupe�nie takich samych. Rankiem stwierdzi�, �e miejscowa gazeta nawet nie wspomnia�a o �mierci blondynka i pomy�la�, �e nikt tego nie zauwa�y�. I rzeczywi�cie � gazeta nie zauwa�y�a; gazeta, kt�ra by�a wydawana przez przedsi�biorstwo g�rnicze dla niego i dla jego czysto ameryka�skich szef�w i zast�pc�w. Natomiast w s�siedniej miejscowo�ci, kt�ra nie mia�a nawet praw miejskich ani komisariatu policji, gdzie gazety dociera�y z s�siedniego miasta raz czy dwa razy w tygodniu, tam to zauwa�ono. Ta miejscowo�� si�ga�a korzeniami g��biej ni� dwa tysi�ce lat wstecz � a takie trudno wyrwa�. Ale Psychoupi�r tego nie wiedzia�. Tej nocy r�wnie� si� po�ywi�, na lekkomy�lnej m�odej prostytutce, w jej pokoju. Oszo�omi� j� i zachwyci� widokiem gar�ci dziesi�ciodolar�wek, a potem zacz�� �erowa�. I znowu ta cudowna r�nica mi�dzy tymi lud�mi a mieszka�cami wielkich miast... I znowu my�la�, �e nikt go nie zauwa�y�. Wi�ksza miejscowo��, ta z prawami miejskimi, nie chc�c przyzna� si� do posiadania prostytutek ani do tego, �e mo�na niekt�re z nich znale�� martwe, nie mia�a zamiaru splami� swej czystej karty. Tylko jeden cz�onek tamtejszej spo�eczno�ci przej�� si� t� spraw�: miejscowy policjant, rodowity Amerykanin, kt�ry dostawa� tygodniow� dol� od dziewczyny. Za� druga miejscowo��, nie znana Psychoupiorowi, hucza�a z powodu ca�ej sprawy. Delegacja mieszka�c�w pojawi�a si� u jedynej znacz�cej osobisto�ci w mie�cie. Niestety, ksi�dz by� m�ody, sko�czy� ameryka�sk� szko��, mo�e nawet o niekt�rych wa�nych rzeczach nie wiedzia�. Powiedzia� im bowiem: � Dzieci moje, to g�upie przes�dy. Id�cie do swych dom�w. W ci�gu dnia Psychoupi�r m�ci� powierzchni� miasta, daj�c si� wci�gn�� do gry w pokera w salonie hotelowym. Nie umia� gra�, nie lubi� i z ulg� odszed� ograwszy na trzysta dolar�w sze�ciu ostro pij�cych obibok�w o rozbieganych oczkach. Jeden z nich poszed� prosto na policj�^ i oskar�y� nieznajomego o oszustwo. Weso�y sier�ant policji, jak Psychoupi�r stwierdzi� z przyjemno�ci�, wy�mia� owego wa�konia, doprowadzaj�c go do w�ciek�o�ci. I znowu noc, i znowu g��d... Chodzi� po ulicach miasteczka i nie spotyka� na nich nikogo. To by�o dziwne. Rodowitych Amerykan�w nie by�o: stali za barami, przemierzali rejony s�u�by, zamykali redakcj�, zbierali czynsze, zarz�dzali kinem � ale gdzie pozostali? Zarzuci� sie�: �...bla-bla-bla wompyr bla..." �...moja stara g�upia matka polaczka chcia�aby mnie zamkn�� w �Majesticu� z Errolem Flynnem nie pozna jak uciekn� tylnymi drzwiami..." To by�o blisko. Przeszed� przez ulic� i by�o jeszcze bli�ej. Dostroi� si� do tych my�li: �... je�u co to za kawa� ch�opa jak Stasiek ale nawet nie spojrza� na mnie ta ca�a Wercia Kowalik jak bym j� kopn�a w bla-bla-bla stara g�upia matka nie chce by� Amerykank� wstydzi si�..." O par� dom�w, nie wi�cej, w g��bi bocznej uliczki. Dwupi�trowe domy z ceg�y, z podw�rkami wychodz�cymi na alej�. Dziewczyna wychodzi�a tylnymi drzwiami. Jak dziwnie cicho by�o w tej alei. �...powoli po schodkach trzeba naprawi� t� cholern� desk� przez ni� matka ostatnio mnie z�apa�a czego u diab�a wszyscy tak si� boj� by�am u ksi�dza Drugasa nic nie m�wi� za�o�� si� �e znowu kto� dosta� ta Wercia Kowalik z jej..." �... bla-bla Bo�e wompyr bla-bla..." By�a bli�ej> coraz bli�ej... .....wszyscy my�l� �e jestem dzieckiem poka�� im kto jest dzieckiem za�o�� si� �e gdyby Stasiek dorwa� mnie tu sam� w ciemnej uliczce nie my�la�by �e jestem ma�a ta durna Wercia Kowalik jej starzy nie m�wi� �e jest ma�a..." Mimo tych wszystkich przechwa�ek ogarn�o j� potworne przera�enie, gdy stan�� przed ni�. � Dobry wiecz�r � powiedzia�. � Kto... kto... kto... � wyj�ka�a. Szybko, nim zacznie krzycze�. Jej przestrach by� wspania�y. Nie rezygnuj�c na rzecz ucztowania z ostro�no�ci, zarzuci� sie�: �... bla-bla-bla wompyr", Niezliczone oczy drugiej miejscowo�ci, gdzie do�wiadczenie w tych sprawach liczy�o sobie ponad dwa tysi�ce lat, owe niezliczone oczy �ledzi�y go. To, co wyczu� jako niezrozumia�e nasilenie ha�asu, by�o w rzeczywisto�ci wybuchem pasji w pobliskim domu, w kt�rym wygaszono �wiat�a. � G�upcy! G�upcy! I oto zg�adzi� dzieweczk�! M�wi�em, nie czeka�. I co teraz powiemy jej matce? Stary cz�owiek z podkr�conymi w�sami i r�kawami koszuli mimo upa�u spuszczonymi w d�, z zapi�tymi mankietami, odrzek� stanowczo: � Moje serce umar�o razem z ni�, Kazimierzu, ale trzeba by�o si� upewni�. By�oby straszne, gdyby�my si� w takiej sprawie pomylili. Jego zdanie wa�y�o, zdanie konserwatywnego starca. Inni starzy, w�saci m�czy�ni, niekt�rzy mo�e pami�taj�cy pomy�ki sprzed lat, potakiwali g�owami. � To by�oby straszne. To by�oby straszne � powtarzali. Psychoupi�r wr�ci� do hotelu i zdrzemn�� si� na nie zas�anym ��ku. Obudzi�o go uk�ucie zwiastuj�ce niebezpiecze�stwo. Natychmiast zarzuci� sie�: �...bla-bla wompyr" �...wampyr" �WAMPIR!" Blisko! Blisko! �mier�! Drzwi do jego pokoju rozwar�y si� z trzaskiem i w�saci starcy ze spuszczonymi, porz�dnie zapi�tymi w mankietach r�kawami koszul weszli do �rodka bez wahania, a my�li ich by�y jak zam�t nieznanych d�wi�k�w, obcego jazgotu, wok� kt�rego nie m�g� zatrzasn�� swoich my�li, kt�ry rozprasza� go, otacza� ze wszystkich stron. Zaostrzony ko�ek tkwi� ju� w jego sercu, a sierp przeci�� mu gard�o nim zdo�a� poj��, �e nie by� pierwszym, �e tego, czego ludzie m�drzy nie nauczyli si� jeszcze, inni, ca�kiem zwyczajni, jeszcze do ko�ca nie zapomnieli. Scan by LuCK � 23. marca 2003 1